To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Prawie i już ośmiolatki.

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4
beata1104
Dziś pierwszy dzwonek dla naszych skarbów 06.gif

Adaś pojechał sam autobusem szkolnym, mam nadzieje że sobie poradził w szkole, kończy dziś o 11.25 chyba bardziej sie denerwuje niż on 37.gif zaopatrzyliśmy go w razie czego w "fonka" ale jeszcze nie dzwonił więc chyba jest dobrze 08.gif
Five
I jak tam radzą sobie Wasze siedmiolatki w szkole? Od początku roku żadnych postów?
zilka
CYTAT(Piatka @ Sun, 20 Dec 2009 - 17:04) *
I jak tam radzą sobie Wasze siedmiolatki w szkole? Od początku roku żadnych postów?


Bo za bardzo nie ma o czym pisać... Właśnie dostałam semestralny raport Flo, ja mam (niestety icon_rolleyes.gif) starsze dziecko bezproblemowe w miarę, wszystko w szkole dobrze... więc się kręci.
Za to zębów uporczycie nie gubi 06.gif
Cleo
Ja mam jutro semestralne zebranie, na ostatniej wywiadówce (co miesiąc są! 37.gif u Was tez??) oceny w dzienniku bardzo miło sie prezentowały.icon_smile.gif
Zęby juz dawno nie wypadały, ale mało tyc mlecznych zostało. Niestety dwie jedynki rosną krzywo i musimy isc do ortodonty. Ja wspominam noszenie aparatu jako koszmar i mam nadzieję, że coś się zmienił w tej kwestii -?
Czy Wasze dzieci mają już przyjaciół w szkole? Szczegolnie pytam o dzieci, które nie mają w klasie dawnyc znajomych z przedszkola czy podwórka.
Mój mąż się martwi, że Misia nikogo nie określa mianem 'przyjaciel'. Pani od września ma system, że w każdym tygodniu dziecko siedzi z kimś innym, żeby się poznac, współpracowac itd. Po lekcjac rozjezdzają sie do domów, ale są tez wspolne wyjscia itd. Wszyscy się lubią itd., ale nie słyszymy specjalnie o kimś bardzo dużo w domu, tak jak to było np. w przedszkolnych czasach o Ewie;) Mam się martwic?
Generalnie- Misia szkołę b. lubi, a ja się zastanawiam, co będzie jak ruszę do prac, bo już teraz szkoła mnóstwa rzeczy wymaga od...rodzica. 48.gif
Doruśka
Cleo, na przyjaźnie za wczesnie, czekaj spokojnie:)
u nas nie ma ocen, tylko jakieÅ› wspaniale, bardzo dobrze i jakieÅ› inne , nie wiem jakie, bo zapominam. w szkole jest tak: lekcja, przerwa, lekcja przerwa,lekcja przerwa, lekcja przerwa i do domu.
zilka
Cleo, u nas ocen nie ma, są opinie opisowe jeśli mogę to tak nazwać. Flo ma przyjaciółkę z zerówki i słabo jej idzie przekonywanie się do dzieci z klasy których nie zna/nie znała, ostatnio nawet rozmawiałam na ten temat z wychowawczynią, prosiła, żeby poza szkołą nie podtrzymywać znajomości z tą wybraną przyjaciółką ale raczej z innymi dziećmi lub dziećmi spoza szkoły. W ogóle ma ma 3 przyjaciółki (hm... może 4?), z czego dwie zdecydowanie spoza szkoły. Ja bym się Twoją sytuacją nie martwiła, jeszcze przyjdzie czas na "wielkie przyjaźnie" 06.gif
aluc
ja akurat mam starsze dziecko z osobowością lekko socjopatyczną (po tatusiu he he) więc zdziwiłabym się niepomiernie, gdyby nagle mi oświadczył, że z kimś się zaprzyjaźnił icon_biggrin.gif on nawet dzieci, z którymi chodzi na zajęcia od trzech lat "nie zna", bo "się z nimi spotyka tylko dwa razy w tygodniu"

miał bliższego kolegę w pierwszej klasie, koleżeństwo się rozluźniło, bo kolega jest agresywny i wyskoczny, ale ogólnie dzieci go lubią, jest zapraszany na urodziny (co poniekąd jest miarą popularności w klasie), więc się nie martwię, zwłaszcza, że on o popularność wśród dzieci nie zabiega, a nawet wręcz odwrotnie

w sprawie zębów - wymienione jedynki i dwójki, ponieważ dwójki już wyrosły w całości, lada moment czeka go aparat, ale on już się tego aparatu doczekać nie może icon_wink.gif
Potwora
CYTAT(aluc @ Mon, 21 Dec 2009 - 10:23) *
w sprawie zębów - wymienione jedynki i dwójki, ponieważ dwójki już wyrosły w całości, lada moment czeka go aparat, ale on już się tego aparatu doczekać nie może icon_wink.gif


Maks ma już wszystkie wyrośnięte, ortodonta - zaklepany.

Moje dziecko to osobowość zdecydowanie socjofilna, ludzi to on lubi - twierdzi, że przyjaźni się z większością, ludzie lubią jego, ma kolegów i koleżanki również w starszych klasach. Niestety tw jego wrodzona tendencja do towarzyskiego lansu nie przekłada się na pilność więc do pisania trzeba go wołami zaciągać, z czytaniem lepiej bo wydaje mu się bardziej przydatne.
Ocen nie ma, sÄ… znakomite, bardzo dobre, dobre i popraw siÄ™. Maks ma kolekcjÄ™ wszystkich.
zilka
No to u nas Mikołaj padł. Święty Mikołaj... Pokonał nas papier w biało-złote śnieżynki, na Mikołajki Flo wiedziała, że prezenty są od nas i jeden prezent podczas Wigilii powtórzył ten mikołajkowy papier. Dziecko stwierdziło, że Mikołaj to był kiedyś biskupem a teraz go nie ma, to legenda i nieprawda. I, że ona nie wierzy w Świętego Mikołaja. Ale widzę, że jeszcze by chciała być zapewniania, że jest, specjalnie jej nie zapewniam niestety, nieustannie poruszamy się w niedopowiedzeniach...
joaba
halo jest tu kto?

dziewczyny czy któreś z waszych pociech chodzi na karate?
bo chce młodego zapisać
domi
Ja jestem niepocieszona z powodu tego, ze Dominika nie chodzi na zadne zajecia pozalekcyjne. Jeszcze w zerówce miała zapał do tańca, do rysowania. Teraz to jest raczej słomiany zapał icon_rolleyes.gif . Chwilę jest zainteresowana kółkiem plastycznym, chwilę teatralnym. Z tanców zrezygnowała bo jej sie znudziło. Nie chce na siłę zapisywać ją na zajęcia. Mam złe wspomnienia z dzieciństwa w kwestii zmuszania icon_rolleyes.gif . Ostatnio Dominika chciała abym ja zapisała do zespołu ludowego ale nie pozwoliłam. Powiedziałam, ze skoro zrezygnowała z trzech, to na czwarte nie będę jej wcale zapisywać. Jestem pewna, ze szybko znudziłoby jej sie to śpiewanie. Ciekawe czy 7-8 lat to taki etap słomianego zapału? Mam nadzieje, ze to nie cecha charakteru icon_rolleyes.gif . Nauczycielka mi powiedziała, ze pierwszaki tak często maja, po prostu nawał obowiązków powoduje zniechecenie, zmęczenie i lenistwo. A co będzie w starszych klasach, strach myśleć 37.gif .
zilka
CYTAT(domi @ Sat, 27 Feb 2010 - 18:01) *
Ciekawe czy 7-8 lat to taki etap słomianego zapału? Mam nadzieje, ze to nie cecha charakteru icon_rolleyes.gif . Nauczycielka mi powiedziała, ze pierwszaki tak często maja, po prostu nawał obowiązków powoduje zniechecenie, zmęczenie i lenistwo. A co będzie w starszych klasach, strach myśleć 37.gif .


Wśród znajomych mi dzieci widzę raczej konsekwencję... Moja Flo od 6 roku zycia chodzi na konie, miała moment zniechęcenia jazdą jak 1) odeszła jej ukochana instruktorka 2) stajnia nie była w stanie zaproponować jej odpowiedniego trenera i konia 3) w tym samym czasie zafascynowała się woltyżerką. Po kilku miesiącach przerwy i znalezieniu fajnej stajni oraz co ważniejsze fajnego trenerki Flo chodzi na obydwie rzeczy. Z tego co wiem Berkowa Ania konsekwentnie chodzi od 2 lat na gimnastykę artystyczną, Maksio Aluc na plastykę i aikido czy inne karate (nie jestem w stanie tego zapamiętać).

Flo również jest dość stała w zajęciach, które by chciała a których nie ma z powodu braku czasu, np. pianino.

Więc chociaż teoretycznie wydawałoby się, że 7-8 lat to spokojnie może być etap próbowania/słomianego zapału to wśród różnych znajomych dzieci tego nie widzę.
Artola
A ja uważam, że te wczesnoszkolne lata to taki czas próbowania różnych rzeczy, poszukiwań...Może to nie jest słomiany zapał, a bardziej fakt, czy dziecko znalazło to COŚ, czy nadal szuka...
U nas w zeszłym roku była piłka nożna. Szał! Artur żył tym non stop! Ale się okazało, że z kolegami się dogadać nie mógł, że 4-5 treningów w tyg zabierało za dużo czasu i nie miał się np kiedy pobawić i tak się zniechęcił, że o piłce słyszeć nie chce. Od września jest pływanie, ale już jesteśmy mądrzejsi i najpierw było 4 dni w tyg, ale po kilku tyg zeszło na 2x, żeby znów nie było przesytu. Przy czym traktujemy to wszyscy jako zabawę, formę spędzania czasu, a nie kształtowanie przyszłego olimpijczyka 08.gif
Teraz moje dziecko zapałało miłością do zuchów! I proszę bardzo, niech chodzi! Jedynie plany wyjazdu na biwak na 3 dni za tydzień przyprawiają mnie o palpitacje serca 37.gif Ale jeśli będzie chciał-niech jedzie. Ile pochodzi na zbiórki-nie wiem. Na siłę zmuszać nie mam zamiaru. I liczę się z tym, że pojawią się coraz to nowe atrakcje, aż znajdzie to coś, co go zaabsorbuje na kolejne kilka lat 06.gif
Lila_
Moja Emilia chodzi na karate - odłam Oyama:)
Chodzi z bratem od X i faktycznie czasem Jej się nie chce, to w zależności od natężenia tygodnia odpuszczam np. jedne zajęcia bo mają 2 x w tyg.
Ma jeszcze basen 2 x w tyg. dodatkowo - tam uwielbia chodzić i wręcz były ostatnio małe awanturki jak nie pozwoliłam iść bo kaszlała za bardzo icon_smile.gif

Ja to traktuję jako formę aktywności fizycznej - z czasem pewnie Jej się znudzi i zrezygnuje chociaż trener jest pod wrażeniem Jej umiejętności ale w zamian napewno będzie coś innego.
Niewątpliwie będzie to coś związane z tańcem ale jeszcze takich maluchów nie przyjmują do zespołów jakie mamy w naszym osiedlowym MDK-u icon_smile.gif
Potwora
Maks rzucił się w wir zajęć dodatkowych jak szalony, zapisał się na wszystkie sks-y (na koszykówke, sks ogólny, gry i zabawy ruchowe oraz na ping ponga) + basen + szachy + kółko wokalne ( chociaz ostatnio się trochę w nim opuszcza) poza szkołą podstawową ma szkołę muzyczną + aikido. Wolne popołudnie ma tylko w poniedziałki i piątki kiedy to zwykle umawia się z kolegami. Też się zastanawiam czy to słomiany zapał icon_wink.gif i z czego wkrótce zrezygnuje? Bo ale jak widać moje dziecko zdecydowanie preferuje aktywnosci ruchowe, jego lenistwo natomiast objawia się przy odrabianiu zadań domowych icon_wink.gif cały czas trwa między nami walka ( kiedyś się skończy?)



iff
dziewczyny jak Wy dopieracie kimona/karategi, judogi itd ?
nie mam ich snieznobialych.., mam wybielacz stosowac czy jak ?
Artola
CYTAT(Ola Fisia @ Sun, 28 Feb 2010 - 22:44) *
jak widać moje dziecko zdecydowanie preferuje aktywnosci ruchowe, jego lenistwo natomiast objawia się przy odrabianiu zadań domowych icon_wink.gif cały czas trwa między nami walka ( kiedyś się skończy?)

Skąd ja to znam 04.gif U nas połowa II klasy i nadal trwa walka 37.gif
Ewcia!
domi, a próbowałaś dociekać, dlaczego zrezygnowała ?
Wydaje mi sie, że dziecko w tym wieku szuka swojej pasji, a my w sumie najczesciej podsuwamy mu to ,co jest dostepne w poblizu. A to nie zawsze jest TO. Może instruktor nienajlepszy ( a przecież to połowa sukcesu), może inne dzieci nieprzyjemne?
Jesli bardzo jej zależy na zespole ludowym , ja bym pozwoliła... Być może pod jakimiś warunkami?
domi
CYTAT(Ewcia! @ Sat, 06 Mar 2010 - 21:03) *
domi, a próbowałaś dociekać, dlaczego zrezygnowała ?
Wydaje mi sie, że dziecko w tym wieku szuka swojej pasji, a my w sumie najczesciej podsuwamy mu to ,co jest dostepne w poblizu. A to nie zawsze jest TO. Może instruktor nienajlepszy ( a przecież to połowa sukcesu), może inne dzieci nieprzyjemne?
Jesli bardzo jej zależy na zespole ludowym , ja bym pozwoliła... Być może pod jakimiś warunkami?

Pewnie, ze próbowałam. Na zajecia plastyczne chciała chodzic pierwsze 2 razy. Była zachwycona, pan powiedział, ze będzie z niej artystka, starsze dzieci zachwycały sie jej przerysowanymi obrazkami. Po trzecich zajeciach się popłakała. Była zmęczona, nie miała ochoty rysować a ja nie przychodziłam, nie było nikogo w jej wieku. Fakt, ze zaj. plastyczne odbywały sie we wtorek po godz. 15 gdy Domcia miała najwiecej lekcji a nikt z 1 klasy tam nie uczęszczał.
Zaj. taneczne znudziły sie bo ona woli rysować, na tańcach jest za męcząco i nudno bo wciaż wałkują te same figury taneczne. Teatralne zajecia były z mojej inicjatywy. Pomyślałam, ze skoro w przedszkolu i zerówce uwielbiała grać jakieś role, ma dobrą pamieć, lubi przebieranki...to spodoba jej sie. Niestety.... też nie było nikogo z 1 klasy i czuła sie osamotniona, pani kazała sie uczyć tekstów i ciągle poprawiała, ze trzeba głosniej albo ciszej mówić a jej sie nie chciało wciąż tego samego powtarzać. Do zespołu jej nie zapisałam po 1 z powodu finansów a po 2 z powodu planów zajeć. Wynikało z nich, że tam są częste i długie spotkania, wyjazdy...czyli intensywana, żmudna praca. Też jej sie znudzi spiewanie wciąż tego samego, wałkowanie w kółko tonów głosu itp. A gdyby to jeszcze były zajęcia niepłatne... . Poza tym wcale jej tak na tym nie zależy, po prostu chce spróbować bo podobno połowa klasy sie zapisała. Okazało sie, że nikt sie nie zapisał. Nie ma sie co dziwić bo to był drogi interes. Tak naprawdę zależało jej najbardziej na tych plastycznych. może gdyby ktoś znajomy szedł razem z nią, gdyby zajecia odbywały sie w inny dzień... .
Zauważyłam, ze ona lubi jak sie coś zmienia, gdy nie powtarza sie do znudzenia tego samego. Prawdą jest jednak, ze nie ma takich zajęć, ze co chwila robią coś innego. Jak mamy dojsć do perfekcji w czymś to musimy ćwiczyć, powtarzać, trenować....do znudzenia.
Doruśka
Domi, na zuchach tak jest icon_smile.gif poszukaj zuchów. my by sie nie podobało, ale KAlina chce chodzic.

my mamy z kolei wszędzie daleko i mojemu dziecku w zimie się nie chce. Ona lubi być w ruchu, czekamy az rower sie zacznie icon_wink.gif i ukochane rolki.
domi
CYTAT(Doruśka @ Mon, 08 Mar 2010 - 10:09) *
Domi, na zuchach tak jest icon_smile.gif poszukaj zuchów. my by sie nie podobało, ale KAlina chce chodzic.

Dzięki za podpowiedź. Nie wiem czy w naszym miasteczku są zuchy. Nawet nie wiem kogo mogłabym o to zapytać? Spróbuję zapytać w centrum kultury.
bb
O tak, u nas zuchy tez na tapecie. Polecam choc nie wiem jak sie maja greckie zuchy do polskich icon_wink.gif
Artola
Domi, w szkole popytaj. Albo w necie poszukaj lokalnego hufca,

Artur wrócił właśnie z pierwszego biwaku, zachwycony!!!
domi
Dobiegł końca rok szkolny. Zaskoczyło mnie, ze na koniec roku nie rozdaje się dzieciom nagród na apelu ogólnym a jedynie w klasie, w obecności jedynie nauczycielki i rodziców danej klasy. Trochę to nieskromnie zabrzmi ale moje dziecko dostanie podobno kilka nagród. Bardziej by je zmotywowało do dalszej nauki w przyszłym roku, nagradzanie w obecności wszystkich klas, gdy nagrodę wręczałaby np. pani dyrektor. Zresztą tak się robiło za naszych czasów. Takie wręczenie nagrody przez nauczycielkę w ciasnej klasie, nie zrobi na nikim wielkiego wrażenia. Tak to też wygląda w innych szkołach naszego powiatu a więc to chyba jakiś odgórny przepis.
Ewcia!
CYTAT(domi @ Sat, 19 Jun 2010 - 20:14) *
Dobiegł końca rok szkolny. Zaskoczyło mnie, ze na koniec roku nie rozdaje się dzieciom nagród na apelu ogólnym a jedynie w klasie, w obecności jedynie nauczycielki i rodziców danej klasy. Trochę to nieskromnie zabrzmi ale moje dziecko dostanie podobno kilka nagród. Bardziej by je zmotywowało do dalszej nauki w przyszłym roku, nagradzanie w obecności wszystkich klas, gdy nagrodę wręczałaby np. pani dyrektor. Zresztą tak się robiło za naszych czasów. Takie wręczenie nagrody przez nauczycielkę w ciasnej klasie, nie zrobi na nikim wielkiego wrażenia. Tak to też wygląda w innych szkołach naszego powiatu a więc to chyba jakiś odgórny przepis.


U nas tak to właśnie wygląda, nagrody na sali gimn. wręcza dyrektor, świadectwa w klasach - wychowawcy. Przynajmniej w starszych klasach tak jest..

Wczoraj dzieci dały wystep , wystawiły przedstawienie "nie płacz, koziołku" z użyciem niestandardowych rekwizytów oraz wiersze , piosenki etc pod hasłem Dzień Matki i Ojca. Poszło im świetnie, chociaż byli przejęci i młoda potem opowiadała, że trochę się wstydziła, no ale przełamała lody i powiedziała swoje. I o to chodzi icon_smile.gif
Pani przy okazji bardzo chwaliła dzieci za pracę w ciągu roku, problemem jest natomiast gadulstwo na lekcjach.
Jutro dostaniemy ocenione sprawdziany, takie dość obszerne (8stron) .

Tak szybko minął rok szkolny i już mamy drugoklasistów!
zilka
CYTAT(domi @ Sat, 19 Jun 2010 - 20:14) *
Dobiegł końca rok szkolny. Zaskoczyło mnie, ze na koniec roku nie rozdaje się dzieciom nagród na apelu ogólnym a jedynie w klasie, w obecności jedynie nauczycielki i rodziców danej klasy. Trochę to nieskromnie zabrzmi ale moje dziecko dostanie podobno kilka nagród. Bardziej by je zmotywowało do dalszej nauki w przyszłym roku, nagradzanie w obecności wszystkich klas, gdy nagrodę wręczałaby np. pani dyrektor. Zresztą tak się robiło za naszych czasów. Takie wręczenie nagrody przez nauczycielkę w ciasnej klasie, nie zrobi na nikim wielkiego wrażenia. Tak to też wygląda w innych szkołach naszego powiatu a więc to chyba jakiś odgórny przepis.


Domi i ona tak cały rok ma się uczyć motywowana wizją uścisku dłoni Pani dyrektor? icon_eek.gif Nie wiem jak by mu stosunek do tematu nagród się przedstawiał jakbym miała inne dziecko, przy aktualnym temat mi wisi i powiewa, jej w zasadzie też i tak wolałabym to trzymać.
domi
CYTAT(zilka @ Sat, 26 Jun 2010 - 16:38) *
Domi i ona tak cały rok ma się uczyć motywowana wizją uścisku dłoni Pani dyrektor? icon_eek.gif Nie wiem jak by mu stosunek do tematu nagród się przedstawiał jakbym miała inne dziecko, przy aktualnym temat mi wisi i powiewa, jej w zasadzie też i tak wolałabym to trzymać.

Dzieci wszystkie bez wyjątku dostały nagrody ale dodatkowe nagrody dostały dzieci najlepiej uczące sie. Nie jest to więc żadne pominięcie tych przeciętnych uczniów. Mi nie chodzi o to by się dziecko uczyło dla uścisku p. dyrektor. Na marginesie uścisk był, jak się okazało bo wyczytano nazwiska, zaproszono na środek i pani dyrektor osobiście gratulowała.
Ja byłam zawsze słabym uczniem, na choćby 4 musiałam się uczyć z wręcz nadludzkim wysiłkiem. Miałam ogromne problemy w nauce i zawsze na takich apelach zazdrościłam tym najlepszym...ale nie w sensie zawistnym, po prostu było mi przykro, ze mnie nikt nie docenił. A nie docenił bo starań się nie docenia tylko efekty. Może się mylę z racji, ze nigdy nie byłam tą najlepszą...ale takie wyróżnienie bardzo podbudowuje, dodaje wiary, utrwala przekonanie, ze wysiłki zostały zauważone.... . Ja się starałam, starałam....i niewiele to dało bo w ocenach się to nie przekładało, ja traciłam wiarę w siebie, traciłam chęć do nauki, dołowałam się zwyczajnie. Nie chodzi mi o to by się uczyła za coś i dla kogoś. Ja i tak z niej będę dumna czy wyróżnią ją czy nie i ona o tym wie!
Artola
U nas świadectwa i nagrody na sali gimnastycznej są dla wzorowych uczniów. Dla reszty-w klasie. Nagrody czy dyplomy za inne osiagnięcia (czytelnicze itp) też w klasie.
jak spędzają wakacje wasze ośmiolatki??
CrazyMary
CYTAT(Artola @ Wed, 21 Jul 2010 - 11:46) *
U nas świadectwa i nagrody na sali gimnastycznej są dla wzorowych uczniów. Dla reszty-w klasie. Nagrody czy dyplomy za inne osiagnięcia (czytelnicze itp) też w klasie.
jak spędzają wakacje wasze ośmiolatki??

Moja Marta na razie rodzinnie. Najpierw wyjazd z nami, potem z dziadkami, następny też ze mną i z bratem. W przyszłym roku pomyślimy o koloniach.
Doruśka
Domi , ale podobało Ci sie jak tak inni dostawali nagrody przy całej szkole a Ty nie? bo czegos nie ogarniam, moze ktoś poszedł po rozum do głowy i nie chce "dołować " tych co nie maja najwyższych not , przynajmniej na początku edukacji , zanim nabiorą szkolnej odpornosci? czy moze masz zaprzeszły problem, ze chcesz teraz jako matka wzorowej uczennicy poczuc to , czego nie czułaś jako dziecko?

dla mnie np problemem by było, gdyby Młodsza musiała wyjsc na środek- ona ma w nosie i w powazaniu wszelkie wystepy, nie wiem czy by poszła- po nagrode w konkursie , którą wreczał prezydent nie poszła icon_wink.gif
ja tez miałam problem jak dostawałam na koniec podstawówki order za zdolne dziecko (no! serio jest cos takiego!) icon_smile.gif)

mnie jednakowoż zastanawia , dlaczego to rodzice się składaja na nagrody za nauke dla dzieci- naprawdę mam z tym problem, bo ja wcale nie chce nagradzac mojego dziecka za to ,ze sie uczy! skoro jest dobra, to niech szkołą da dyplomy a u nas nagrody były kupowane z pieniedzy "klasowych" .

Na wakacje Młodsza jedzie z nami, zanim sie zdecydowała na jakiś obóz czy kolonię to ja już porezerwowałam terminy.
Starsza wakacje organizuje sobie sama .
Five
Ja w tym roku też jeszcze Emilki nie wysłałam na kolonię, ale za rok chciałabym wszystkie trzy wysłać. Natalia będzie miała 11 lat, Emilia 9, a Wika prawie 8, więc myślę, że sobie już poradzą icon_smile.gif

A ja będę miała tylko dwójkę dzieci w domu!!
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.