To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Czerwcowe Pociechy cz.2

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35
czamaris
justyna ta pomoc jest dość przydatna, bo darmowa i bez ograniczen czasowych a bywalo ze niestety dlugo w pracy siedzialam. Z malenkim dzieckiem ok, bo takiemu nie ma jak zaszkodzic ale Matiego wypadaloby juz troche wychowywac, ja ciagle jej wiele rzeczy klade do glowy ale ciezko to przechodzi bo i Mateusz jej juz nie slucha.
Przyklad- biega po pokoju z dwoma plastikowymi talerzykami i nagle je rzuca, babcia mu gledzi, ze nie wolno tak wszystkim rzucac-efekt trucia tylka o to, bo naczej by mu nic nie powiedziala-a moje dziecie w tym momencie specjalnie podnosi je i rzuca znowu i tak w kolko i sie smieje dziko.
Jak ja mu powiedzialam zeby je podniosl to zrobil tylko niewyrazna mine ale to zrobil i polozyl na komodzie. I taka roznica w zachowaniu dotyczy wszystkiego.

A mama na szczescie nie mieszka z nami, byloby ciezko, sprzedala swoje mieszkanie tam i kupila tutaj, kawalek od nas, dwoma autobusami dojezdza.
Ja teraz siedze w domu na zwolnieniu juz jakis czas i radzilam sobie sama z malym ale teraz dosc ze juz mi ciezko to jeszcze chora jestem, w nocy spac nie moge bo albo mnie cos boli albo dzisiaj gardlo koszmarnie. U lekarza bylam to na razie bioparox dostalam a jakby nie przeszlo to w wigilie przychodnia do 13 czynna, ech.
Ale moze chociaz nie zaniemowie, bo rano ledwo chrypialam do sluchawki jak sie rejestrowalam do lekarza.
czamaris
ekstra noc... Mateusz dopiero usnal, o 24 sie obudzil, 38 stopni goraczki, charczy, kaszle, afte ma na czubku jezyka i rozmarudzony ciagle ryczal, ze go jezyczek boli. Padł wreszcie ale ciezko bylo a ja musialam sie ewakuowac i to szybko bo taki atak kaszlu mnie dopadl, ze balam sie ze go obudze a baaaardzo bym tego nie chciala...
Macie jakis sposob na afty? Znalazlam plasterki na afty ale od 4 rz, a poza tym to nie wyobrazam sobie tego u niego zastosowac. No i siedze i sie zastanawiam czy jechac rano do lekarza czy to nie za wczesnie i nie poczekac, tylko ze w wigilie to do 13 i nie wiem czy mi go zapisza a w swieta wiadomo- wloczenie sie po dyzurnych przychodniach, sama przyjemnosc. Zobaczymy chyba co bedzie sie rano dzialo. Niestety chyba go zarazilam icon_sad.gif
milutka
CYTAT(czamaris @ Thu, 23 Dec 2010 - 02:49) *
ekstra noc... Mateusz dopiero usnal, o 24 sie obudzil, 38 stopni goraczki, charczy, kaszle, afte ma na czubku jezyka i rozmarudzony ciagle ryczal, ze go jezyczek boli. Padł wreszcie ale ciezko bylo a ja musialam sie ewakuowac i to szybko bo taki atak kaszlu mnie dopadl, ze balam sie ze go obudze a baaaardzo bym tego nie chciala...
Macie jakis sposob na afty? Znalazlam plasterki na afty ale od 4 rz, a poza tym to nie wyobrazam sobie tego u niego zastosowac. No i siedze i sie zastanawiam czy jechac rano do lekarza czy to nie za wczesnie i nie poczekac, tylko ze w wigilie to do 13 i nie wiem czy mi go zapisza a w swieta wiadomo- wloczenie sie po dyzurnych przychodniach, sama przyjemnosc. Zobaczymy chyba co bedzie sie rano dzialo. Niestety chyba go zarazilam icon_sad.gif



Fioletem, ale tym do stosowania wewnÄ…trz ust.
czamaris
milutka dzieki za rade, jakos na szczescie zapomnial i chyba troche mu przeszlo. W nocy sie krecil, w dzien mial troche ponad 37 stopni, dzisiaj ok wiec moze jednak bedzie dobrze.
Za to ze mna gorzej, dzisiaj znow bylam u lakarza, nie spalam do 4 bo jak tylko sie klade dusi mnie straszny kaszel. No i dostalam antybiotyk- duomox, przez 10 dni mam brac. Jakas infekcja drog oddechowych, lekarka powiedzial ze nie dziwne ze kaszle, bo po gardle z zatok mi jakas biala wydzielina scieka, no i ze samo nie przejdzie. Coz zrobic... Ciesze sie tylko, ze to 3 trymestr i w sumie to dziecku juz wiele nie zaszkodzi.
Ale zrypana jestem strasznie a dzisiaj Wigilia u nas, tesciowie do nas przyjezdzaja. Mam nadzieje ze dam rade jakos, chcialam sie z malym polozyc ale po 10 minutch mnie kaszel zgonil wiec sobie darowalam, po siwetach pewnie bedzie lepiej a ja padne icon_wink.gif

Ale pomimo tego wszystkiego zycze wam dziewczyny zdrowych, pogodnych, pelnych radosci i szczescia, prawdziwie rodzinnych swiat.
I duzo zdrowka dla chorujacych pociech i ich mam icon_smile.gif
asik36
Cześc Dziewczyny

ZDROWYCH, SPOKOJNYCH RODZINNYCH SWIĄT BOŻEGO NARODZENIA DLA WAS I WASZYCH POCIECH z_choinka.gif z_choinka.gif icon_smile.gif icon_smile.gif
czamaris
Hmm, teraz to faktycznie powiało tu chłodem jakby wątek wymarł. Szkoda...
Anilka
czamaris mam nadzieję, że jednak nie wymarł icon_sad.gif Ja zaglądam dość często ale niestety pustki icon_sad.gif
czamaris
Wszystkiego najlepszego w nowym roku! Tylko nie wiem komu, chyba glownie Anilce icon_smile.gif icon_wink.gif
milutka
CYTAT(czamaris @ Sun, 02 Jan 2011 - 22:05) *
Wszystkiego najlepszego w nowym roku! Tylko nie wiem komu, chyba glownie Anilce icon_smile.gif icon_wink.gif



Może być też mi icon_smile.gif bo ja Was podczytuję ze względu na moją siostrzyczkę cioteczną icon_wink.gif Oczywiście też życzę najlepszego w Nowym Roku icon_smile.gif No i dla Ciebie szybkiego porodu, oczywiście w terminie icon_wink.gif
Anilka
czamaris bardzo Ci dziękuję icon_smile.gif i życzę Ci szczęśliwego rozwiązania!!!

Ja Wam wszystkim życzę szczególnie zdrowia dla Was i Waszych maluchów, radosnych, spokojnych i mądrych dzieci, mamom pracującym - sukcesów zawodowych, mamom uczącym się - łatwego uczenia się, nam wszystkim życzę dużo czasu dla rodzin i nas samych, żebyśmy miały choć chwilkę, żeby zajrzeć tu i coś napisać. Wszystkiego co najlepsze dziewczyny!!!

menenka
Cześć Dziewczyny!

Wam również wszystkiego dobrego w Nowym Roku!


U nas ok. Z tego kaszlu wyleczyc Piotrka nie umiem. Smaruję go tym voporubem - poleconym przez Anilkę i Enigmę, poza tym syrop cebulowy pije. I nic. Kasła, kasła, kasła. Brat z Pl przywiózł mi teraz inhalator. Mam sól fizjologiczną i mucosolvan. Może mu inhalacje porobię. Albo chociaż solą fizjologiczną samą. Pomoże coś? Dzisiaj w nocy jak się 'rozkasłał' to zwymiotował. Sama nie wiem. Nie ma kataru, ani temperatury. Sam kaszel.

A co u Was?

Czamaris - to już tuż tuż... Życzę Ci szczęśliwego rozwiązania!

Anilka - jak tam dziewczynki? Mam nadzieję, że zdrowe.

Asik - napisałabyś coś więcej! Co u Was? Jak Kubuś? Jak jego oparzenie? Zagoiło się wszystko pięknie?
Anilka
menenko u nas wszystko ok, dziewczynki zdrowe, rosną rozrabiają icon_wink.gif Muszę się Wam pochwalić, że Paula dzisiaj rano ubrała się sama od początku do końca: zdjęła piżamkę założyła majteczki, rajtuzy, bluzkę 06.gif
menenka
Ale cisza. Czy tylko nasz wątek tak dogorywa, czy reszta też kiepsko? Ja się nie orientuje, to nie wiem. icon_smile.gif) Do staraczek anonimowo zaglądam u nich kilka, kilkanaście postów dziennie.

U nas Piotrek dalej kasła. ;/
Agaami
CYTAT(justyna-8 @ Sat, 18 Dec 2010 - 10:15) *
Albo to jest Wasze życie i Wasze decyzje, albo wrabiacie Mamę w ciągłą opiekę nad dziećmi. Bo rozumiem, że teraz "siedzi" z Matim, a za chwilę będzie "siedziała" z drugim. Tak naprawdę bez chwili odpoczynku. I do tego nie bardzo Ci odpowiadają jej metody wychowawcze. Może wystarczy zatrudnić opiekunkę i relacje wrócą do normy.



Justyna, szczerze powiem, że wkurzył mnie ten tekst choć nie był skierowany do mnie. My mieszkamy z mamą, bo nie stać nas na razie na własne mieszkanie, więc nie możemy jej "nie wrabiać" w opiekę nad dzieckiem, chociaż ona pracuje a ja jestem na wychowawczym, ale jednak jak wraca z pracy to zajmuje się Mają. Ja małej nie jestem w stanie utrzymać w naszej części mieszkania jak wraca babcia. A co do stałego zajmowania się dzieckiem to ja prawdopodobnie zatrudnię do tego przy drugim dziecku teściową, bo nie stać mnie na opiekunkę a chciałabym wrócić do pracy bo ten 1000 zł który zarabiam też się przyda. Uważam też że skoro któraś z babć nie pracuje to korona jej z głowy nie spadnie jeśli zajmie się swoimi własnymi wnukami by umożliwić swojej córce lub synowej powrót do pracy. A nie nazwałabym "siedzenia" z dzieckiem czasem bez chwili odpoczynku. To tylko kwestia dobrej organizacji. Ja mam czas na wszystko, a moje koleżanki z dwójką dzieci też sobie świetnie radzą. Teraz jej tendencja do nazywania czasu spędzonego z dzieckiem (czy to przez rodziców czy dziadków) czasem straconym lub harówką (cytując za lutowym Elle "Macierzyństwo to nieustanna walka o wolny czas i prawo do własnego życia") . Moim zdaniem to bzdura. I choć uważam, że zarówno moja mama jak i teściowa mają inne podejście do wychowania dziecka niż ja i być może wolałabym (a przynajmniej chciałabym spróbować) zostawić dzieci z młodą opiekunką to widzę, że Maja od każdej babci czegoś pożytecznego się uczy a przy okazji buduje dobre więzi z rodziną. Może zostawienie dziecka z babcią nie jestem najlepszym rozwiązaniem jakie można by wprowadzić przy powrocie do pracy ale czasami jest jedynym jakie jest możliwe i uważam, że ma też swoje dobre strony i na pewno nie jest to skazywanie babci na jakieś "roboty przymusowe"! Poza tym uważam, że jakbym zatrudniła opiekunkę to moje kontakty z teściową nie poprawiłyby się a wręcz przeciwnie, ponieważ byłaby niesamowicie urażona, że zatrudniam obcą osobę której do tego muszę płacić podczas gdy ona ma czas, jest częśćią rodziny, ma doświadczenie bo wychowała już ileś tam dzieci itp.
justyna-8
CYTAT(Agaami @ Sun, 09 Jan 2011 - 12:54) *
Uważam też że skoro któraś z babć nie pracuje to korona jej z głowy nie spadnie jeśli zajmie się swoimi własnymi wnukami by umożliwić swojej córce lub synowej powrót do pracy.


A mnie wkurzył ten tekst. Nasze Mamy i Teściowe już wychowały swoje dzieci, naszych nie muszą. I nie wyobrażam sobie, takiego podejścia do mojej Mamy lub Teściowej. Obie mają swoje życie. Teściowa bardzo urozmaicone, ale czasami bierze do siebie dzieciaki (np. teraz Antek jedzie do niej na tydzień), czasami ona do nas przyjeżdża. Moja Mama zajmowała się Antkiem do jego dwóch lat, później była opiekunka. Teraz Kalina z opiekunką. Ale te wszystkie formy opieki na dziećmi wynikają z ICH chęci. Jeżeli nie czułyby się na siłach lub poprostu nie chciały to bym inaczej zorganizowała ferie czy wakacje dzieciakom. I absolutnie nie miałabym żalu do żadnej o to. W tej chwili trwają negocjacje ile czasu Antek u której będzie, w rezultacie przedłużamy mu o tydzień ferie. I jeszcze raz powtarzam, to jest ICH chęć opieki nad dziećmi.
I jeszcze jedno, mam nadzieję, że moje dzieci nigdy tak sobie o mnie nie pomyślą.
menenka
No właśnie. Co do babć. Ja - ponieważ nie wyrażałam chęci, żeby Piotruś był z moją Mamą to nawet z nim na uczelnie jeździłam. Jak był maleńki to zostawiałam go z Mamą, ale wtedy jeszcze nie był to wielki wpływ na niego. Ot pobawienie się trochę i danie czegoś do jedzenia. Mamy z mamą odmienne zdanie na temat wychowania. Piotruś kocha babcię. Raz na jakiś czas nie mam nic przeciwko temu, żeby pobyli ze sobą, ale nie ciągle, codziennie 8 godzin dziennie. A Mama była chętna do zostawania z Piotrkiem, ale na jej warunkach, więc na to nie poszłam.

Co do "korona jej z głowy nie spadnie' to zgodzę się z Justyną. Opieka nad wnukiem, ale tylko pod warunkiem, że sama tego Babcia chce z własnej nieprzymuszonej woli. Bo jak nie ma ochoty to ma do tego święte prawo.
Anilka
Ja kiedy urodziła się Karolina mieszkałam z teściową. Ona też założyła, że będzie siedziała z małą, bo w końcu wychowała 4 swoich dzieci i 2 wnuczki, to i z Karolinką może. Mnie się pomysł nie podobał, bo moje a jej poglądy na temat wychowania to dzień i noc. Na moje szczęście szybko okazało się i do mojego męża też dotarło, że ona już się do tego nie nadaje. Poza tym, ja jestem zwolenniczką, żeby do co najmniej 3 lat to mama wychowywała swoje dziecko (tak wiem, czasami jest to niemożliwe). Ale to są najważniejsze lata w życiu dziecka i to my powinnyśmy je kształtować, dawać poczucie bezpieczeństwa i nawiązać tą jedyną w swoim rodzaju więź.
Wiem też jaki to jest obowiązek, podjęcie się codziennej opieki nad maluchem. Mojego męża siostra podjęła się opieki nad wnuczkiem, żeby córka wróciła do pracy ale wiem jak wiele ją to kosztowało. Marzyła o tym, żeby znaleźć sobie jeszcze pracę, było już tym bardzo zmęczona. A jeszcze po drodze przytrafiła jej się ciężka choroba. Teraz mały poszedł do przedszkola i ona wreszcie odżyła, ma własne życie, swoje sprawy, poszła jeszcze między ludzi i mimo, że wraca zmęczona czuje się szczęśliwa. Moja mama też przeszła taką przymusową opiekę nad wnuczkiem, bo wracała z pracy, odbierała mojego siostrzeńca i siedziała z nim dopóki jego mama wróciła z pracy (czasami była to 21-22) i miała tego też serdecznie dosyć. Ale przecież nie odmówi córce. A rodzice szwagra mieli to gdzieś. Mimo, że umawiali się, że będą siedzieć z nim co drugi tydzień. W rezultacie siedzieli z nim może ze 2 tygodnie w ciągu dwóch lat 21.gif

Dla mnie babcie są super jak chcemy je zostawić na 2-3 godziny albo wyjść na imprezę razem (zdarza się raz na rok ale zdarza) wtedy wszyscy są zadowoleni, nikt nie czuje się uwiązany. No oprócz mnie ale to mój wybór, moje dzieci, podejmowaliśmy decyzję o dzieciach ze świadomością, że przez parę ładnych lat moja wolność będzie ograniczona.
justyna-8
Czyli w sumie mamy takie samo zdanie icon_smile.gif
justyna-8
Ale przynajmniej ktoś coś napisała w wątku, bo umierający był.
Anilka
Ja mam nadzieję, że Agaami się nie obraziła icon_sad.gif Ale w końcu forum jest do tego, żeby wyrażać swoje własne zdanie a nie przytakiwać mimo, że się nie zgadzamy.

My powolutku wracamy do zdrowia, ale mnie od 3 dni taki ból głowy trzyma, że nie mogę spuścić głowy ani się pochylić, bo chce mi wtedy eksplodować. Paulinka już praktycznie zdrowa, Ilutkę jeszcze trochę trzyma katarek ale z dnia na dzień coraz mniejszy i kaszle też już mniej. Mam nadzieję, że do urodzinek się wykurujemy icon_smile.gif
justyna-8
Anilka, a może Ty masz chore zatoki? Wtedy jest taki ból w okolicach oczu, nad zębami, czoła.
asik36
Cześć Kobitki,

Ależ tu znowu zawrzało. Wątek nabrał barw 06.gif Konstruktywna wymiana zdań wskazana.

menenka - u nas coraz lepiej. Szczerze powiem, że zrezygnowałam z leczenia oparzenia u "specjalistów", znalazłam kontakt z kobietą, która wyleczyła maściami takie oparzenia, że niejedno zostawiłoby ślady i nie żałuję. Rączka z dnia na dzień wygląda coraz lepiej. Wymaga to systematyczności i jeszcze wiele czasu, ale jak widać efekty to chce się działać. Niejeden zada pytanie dlaczego porzuciałam leczenie u chirurga. Bo mnie pani doktor rozwaliła na samym początku jak tylko rączka delikatnie się zagoiła. Ledwie świeża skórka narosła, ledwie przestało sączyć a pani doktor mi śpiewa, że mogę rączkę umyć i nawet gąbką wyszorować. Jakem laik, ale, z przeproszeniem, *****zieliła jak potłuczona. Skoro coś jest świeże, ledwo odbudowane to umyć a i owszem, ale na Boga nie gąbką. Gdybym jej posłuchała z cała pewnością dodziś bujałabym się z niezagojoną raną. Takich mądrości pani doktor miała w zanadrzu więcej stąd moja rezygnacja z jej usług. Zdobyłam kontakt do pani, która leczy oparzenie teraz i nie żałuję. I niech kto mówi co chce, ale czasem rezygnacja z naszej chorej służby zdrowia przynosi tylko dobre rezultaty. Nii dziewczyna sladye twierdzę, że w każdym przypadku, ale czasem tak. Oddałam Kubę w ręce tej pani bo widziałam co jej maści zrobiły z opzreniem osoby dorosłej, oparzeniem bardzo głębokim i poważnym. U osoby dorosłej trudno uzyskac efekt bezbliznowy szczególnie jak się rajstopa wtopi w ciało. A taki efekt uzyskano w przypadku, który na własne oczy widziałam. Od samego początku bo ta poparzoną była moja dobra koleżanka, kitór a w 8 miesiącu ciązy wylała sobie na udo wrzątek, rajstopa się wtopiła, rana jak diabli. Fakt, długo trwało leczenie, ale żaden lekarz jej nie tykał i dziewczyna nie ma śladu. Najważniejsze, że Kubie tez pomaga. A reszta mnie nie obchodzi. Poza tym co u nas? Próbuje okiłznać swojego diabełka. Jezusie anielskiej cierpliwości trzeba miec do mojego chłopaka. Złośnik, mądrala, gaduła i w ogóle to ciekawie jest. Po mieszkaniu gania tajfun w ludzkiej skórze. On nie ma czasu spać, jeść, porządnie się załatwić i w ogóle to on na nic nie ma czasu. Modlę się żeby się do przedszkola dostał między dzieci na resocjalizację. Może tam znajdzie dość ujścia dla energii, która go rozpiera 29.gif

czamaris - trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie icon_smile.gif

No to tyle póki co. Mam nadzieję, że teraz znajdę nieco więcej czasu żeby tu zajrzeć. Pozdrawiam wszystkie czytelniczki i pisaczki icon_smile.gif
czamaris
No prosze chwila nieobecności i troche sie ruszylo icon_wink.gif
A ja w piatek po 16 wróciłam ze szpitala, trzymali mnie tam ok półtora tygodnia- od 4 stycznia wieczór- 10 stycznia o 22:22 na świat przyszedł Krzyś i w piątek nas wypuścili. Mateusza nie widziałam przez ten czas i był to dla mnie koszmar, on tez to bardzo przezyl, bo tulil sie strasznie jak po nas do szpitala z mezem przyjechali. Pozniej wielokrotnie pytal gdzie i dlaczego bylam. Ale juz powoli wszystko wraca do normy, cieszymy sie swoja obecnoscia a Matisiowi malutki braciszek bardzo sie podoba. Zazdrosci jak na razie nie widac, nawet jak karmie malego to Matis wlazi kolo nas na lozko i sobie rozmawiamy. Przygladal sie jak odciagalam sobie mlako o wszystko wypytal i jak pozniej tata go zapytal czcy chce troche mleczka to powiedzial ze nie chce mamy mleka wiec z tym tez porblemu nie bedzie.
Generalnie jest ok, jestem zmeczona i jeszcze nie doszlam do siebie, z niewielkimi przerwami boli mnie glowa i plecy, brzuch czasem- mialam cesarke ale dopiero jak rozwarcie bylo juz na ponad 4 palce- siedzenie spokojnie jak probuja ci wbic znieczulenie w kregoslup a ty masz skurcze co minute to poprostu porazka. dwa razy sie wbijali. Ale teraz to juz tylko malo przyjemne wspomnienia a poniewaz nie planuje wiecej dzieci to moge sie juz nie stresowac co bedzie nastepnym razem.
Chlopcy sa zupelnie od siebie rozni- Mati byl lysy jak kolano a teraz jest blondynkiem a Krzys urodzil sie z czarnymi wloskami i ma ich na tyle sporo ze mysle ze bardzo to mu sie ten oklor nie zmieni bo wszystkie sie raczej nie wytra.
No i to tyle w srocie u nas. Pozdrawiam wszystkie mamy i ich pociechy icon_smile.gif
menenka
CZAMARIS GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Jak będziesz miała chwilkę, to wrzuć kilka fotek i opowiedz jak sobie radzisz. icon_smile.gif) Super, cieszę się!
justyna-8
Czamaris gratulacje. Fajnie, że Mateusz nie jest zazdrosny. Tylko uważaj, bo czasami zazdrość może być podświadoma i może wyjść dziwne zachowanie Matiego.

Asik, ja moje porażenie twarzy leczyłam akupunkturą. Tylko zrezygnowałam z tego. Miałam dwutygodniową przerwe w zabiegach i w tym czasie zaczęłam chodzić na elektrostymulację i po tygodniu była już poprawa, a facet od akupunktury i masaży mówił mi, że ratujemy co się da. I na normalnej fizjoterapi po trzech tygodniach prawie wszystko wróciło do normy, a myślę, że u tego faceta to bym się woziła z zabiegami. Chociaż nie przeczę, że wielu ludzim pomógł. Tylko ja się nie nadaję na takie leczenie. Kazał mi pić zioła, kąpać się w nich, podał mi produkty które mogę jeść.
Anilka
Czamaris ogromne gratulacje!!! Wzruszyłam się bardzo, bo wróciły wspomnienia sprzed roku, kiedy to ja rodziłam Ilutkę icon_smile.gif

Asik fantastycznie, że rączka się goi!!!
mari_emzet
Witajcie dziewczyny!

czamaris gratuluję! Dla maleństwa dużo zdrowia i słoneczka życzę icon_smile.gif
10styczeń, piękna data icon_biggrin.gif tego samego dnia się urodziłam, tylko 25 lat wcześniej icon_razz.gif

U nas nic ciekawego się nie dzieje. W końcu się przeprowadziliśmy do siebie.
Czasem trochę ciężko jest. Sama cały czas z małym jestem, od rana do wieczora.
U rodziców to wiadomo, tata po pracy wracał, to Kuba zmieniał obiekt swoich zabaw. I przerzucał się na dziadka.
Z mamą to samo. O ile mieli siłę i chęci, to trochę się nim zajęli, a ja w tym czasie trochę mogłam odpocząć, czy posprzątać.
Ale źle nie było.

Kubula teraz jest na etapie potworów i robaków. Przed chwilą z udawanym strachem krzyczał, że żuczek spadł na podłogę.
Biega po mieszkaniu, i szuka siatki na motyle. Mam nadzieję, że nie dopadnie się do swojego słonika, co to pluje motylkami.
Niby fajna gra, ale męczy ciągłe poprawianie motylków, żeby mogły wyfrunąć z trąby.
Na TV Puls puścili Latające maszyny kontra Pan Samochodzik. Znacie to? icon_biggrin.gif

W sobotę pojechaliśmy do Poznania. Z zaskoczenia, nie mówiąc mojej siostrze ani szwagrowi o tym icon_smile.gif Niespodzianka! Mój siostrzeniec 13stycznia miał drugie urodziny. Nie mogę uwierzyć, że tak szybko czas leci. A za 5 miesięcy mój syn będzie miał 3latka! No w każdym razie byli bardzo zadowoleni, zostaliśmy nazwani wariatami. Mieliśmy w sobotę wrócić do domu, nie zostawać u nich, ale nie wypuścili nas. I było fajnie icon_smile.gif
I w Ikei byliśmy. Niestety szybko szybko, bo czasu szkoda. I zakupy marne, ale mam nadzieję, że najpóźniej w lutym na kilka dni pojadę z małym do siostry, to na dłużej się wybiorę.

Oduczyłam J. butli. Tzn. nie całkowicie, ale nie ma tak, że ciągle chodzi z butlą w zębach. Szczerze mówiąc nie było to takie straszne. Obawiałam się dłuższych histerii. Teraz butla jest rano i wieczorem. Ewentualnie w ciągu dnia, ale to jest zależne od tego, jaką noc J. miał. A zdarzało się, że budził mi się o 2 czy 4, wyspany. Włączał sobie bajki, i leżał. Czasem mnie wołał, ale i tak za każdym razem się budziłam. Co to za spanie? Zasypiał po 23-12w nocy, budził się 2-4. Zasypiał ok.6 i do 8 spał. Teraz już się poprawiło, chyba musiał się oswoić z dużym łóżkiem, własnym pokojem.
Widzę, że jest zadowolony. Często mówi mi, że łóżeczko u dziadka zostało, że trzeba je dzieciom oddać. Ale jak w niedzielę pojechaliśmy mamę odwieźć (była z nami w Poznaniu) i psa zabrać, to wpakował się do łóżeczka, i prawie zasnął. Nie pozwoliłam mu, było za późno na spanie icon_wink.gif

Szczerze powiem, że bardzo źle mi nie było u rodziców, miało to swoje plusy. Ale jednak mimo wszystko lepiej mieszkać u siebie. Wolnoć Tomku w swoim domku! Po swojemu.

Co mam jeszcze Wam napisać ...

Zdrowi wszyscy jesteśmy. Najgorszy okres był święta - Nowy Rok. Wszyscy chorzy. Co do jednego. Najgorzej miały dzieciaki. Z nimi ciągła walka o kropelki, syropki, inhalacje. Nie dało się za wiele przy nich zrobić. Wszystko spadło na mojego siostrzeńca, że to On ze żłobka przytargał jakiegoś wirusa. teraz znowu chory jest. Cieszę się, że J. do żłobka nie poszedł. Jednak chorób w p-kolu nie unikniemy. Trzeba będzie to przeżyć.

No nic, kończę, bo mnie tu latające chrupki kukurydziane zaczęły atakować.

Pozdrawiam serdecznie! icon_smile.gif
asik36
czamaris - OGROMNE GRATULACJE!!!!! icon_biggrin.gif Popieram menenkę - jak tylko znajdziesz chwilkę wrzuć parę fotek. Pozdrawiam serdecznie i oby dalej Mati nie był zazdrosny icon_smile.gif

justyna-8 - wiesz gdybym nie widziała poprawy u małego na pewno zmieniłabym metody leczenia. Nie przeszkadza mi, że wolniej to przebiega, ważne że są efekty. Jasne, zgodzę się z Tobą, że nie każdemu odpowiada leczenie naturalne bo trwa wolniej. Generalnie to jeśli cos nie szkodzi a pomaga to jest ok. Czy to naturalnie czy nie icon_smile.gif

Anilka - icon_smile.gif Jak tam Twoje kobitki??? icon_smile.gif

miomao - super, że wszystko ok.

A w ogóle to nie moge ostatnio ogarnąć swojego dziecka. Nie wiem co się z nim porobiło. Wpada w jakieś histerie, krzyczy, denerwuje się, obraża no masakra po całości. Ja mu mówię, że go kocham a on mi wrzeszcy żebym go nie kochała i wpada w histerię. Załamka. Akcje sa nieraz ostre. Ani go po dobroci uspokoić ani "wstrząsoterapią", znaczy huknięciem na niego. Czasami nic nie działa. Trzeba go zostawić samemu sobie i po jakimś czasie przychodzi, przytula się, chlipie cichutko i przeprasza. Ja się zaczynam powaznie zastanawiać czy go nie pokazać specjaliście. Może ja coś robię źle i psycholog dziecięcy by mi to wyjaśnił??? Jak daję słowo nie wiem o co chodzi. Poza tym oduczamy się sikania w nocy i coraz lepiej idzie. W dzień młody odpieluchował się już dawno, w nocy zaczyna dopiero teraz. Nieźle nam idzie chociaż co którąś noc łóżeczko jest toatalnie zalane 37.gif 37.gif Ale postępy są i to się liczy.

No dobra konczę bo mój czas minął. Mały się budzi. Wyjątkowo sam padł dzisiaj po objedzie bo go córka przeciągnęła na spacer i to zdrowo icon_biggrin.gif
Anilka
Asik super Cię widzieć.
U nas w miarę normalnie. Dziewczynki wydobrzały już z infekcji. Gorzej ze mną. Rozrabiają, ale są rozkoszne, szczególnie jak się razem bawią. Paulinka jest bardzo troskliwa i opiekuje się Ilonką, pilnuje, żeby jej się nic nie stało. Są bardzo za sobą. Obie to takie moje promyczki, wiecznie uśmiechnięte, bo Karolina to jest z tych dzieci bardzo spokojnych, opanowanych ale i też bardziej poważnych. Powiem Wam, że nieraz patrzę na te moje dwie małe wariatki i łzy szczęścia lecą mi po policzkach, czuje się wtedy naprawdę szczęśliwa. Jestem teraz na jakimś dziwnym etapie, że jakbym mogła chłonęła bym je całą sobą. Może to przez to, że generalnie jestem w jakimś dołku i szukam jakiegoś zaczepienia, jakiś radości, żeby nie popaść w depresję jakąś. Mam trochę problemów w małżeństwie, teraz jeszcze trochę zdrowotnych... Ale wybieram się teraz porobić badania i iść do lekarzy, więc mam nadzieję, że się jakoś wszystko zacznie układać i proszę żebyście trzymały za mnie kciuki.
enigma
Czesc dziewczyny.
Stracilam kontakt ze swiatem, bo nie mialam przez jakis czas neta icon_smile.gif

Gratulacje serdeczne dla Czamaris icon_smile.gif
niech sie dzidzia zdrowo chowa icon_smile.gif

A ja mam takie pytanie, a raczej prosze o pomoc, bo nie umiem sobie poradzic icon_sad.gif

Tak sie cieszylam, ze udalo mi sie oduczyc Nikole robic na nocnik...robi juz pol roku, ale nadal kiedy gdzies jedziemy do Centrum badz gdziekolwiek to zawsze musi miec pampersa, bo nie wytrzymuje. Rowniez na noc tez jej zakladam, bo nie wiem czy nie czuje przez sen, ze sika :/ nie wiem. I nie wiem jak ja mam sobie poradzic, zeby ja tego oduczyc icon_sad.gif
Wasze dzieci uzywaja jeszcze pampersy? Czy jestesmy jacys zacofani?:/Pomozcie icon_sad.gif
enigma
hehe przepraszam...pomylilam sie icon_smile.gif

(...) Tak sie cieszylam, ze udalo mi sie oduczyc Nikole robic w pampersy ...robi juz pol roku na nocnik,(...)
czamaris
enigma mysle, ze nie masz sie czym przejmowac. Nocne moczenie sie jest czyms normalnym u takich malych dzieci, Nikola ma jeszcze czas.
Mateusz w ogóle ma gdzies nocnik, raz juz prawie chcial, czasem wolal i znow mu przeszlo i nie chce i smiga nadal w pampersach. Podobno dobrze jak dzieci naucza sie przed trzecimi urodzinami korzystac z nocnika bo pozniej jest trudniej, my bedziemy intensywnie trenowac jak tylko zrobi sie cieplej, ja bede w domu z malym wiec moze cos z tego wyjdzie. Ale nawet w przedszkolu moze jeszcze miec wpadki i to jest ok. Wszystko we wlasciwym czasie...

Anilka trzymaj sie, bedzie dobrze :icon_smile.gif
Anilka
Enigma Paulinka ponad rok już załatwia się sama w toalecie ale na noc muszę jej założyć pampersa. Częściej wstaje z suchym i przychodzi dumna i pokazuje, że suchy a jak jest mokry to mówi mi, że jutro na pewno będzie suchy 06.gif W dzień jak się położy spać, to też potrafi się zesikać i nawet się nie obudzi, że ma mokro. Nie wiem czy ona ma taki mocny sen czy co?? Karola jak nauczyła się robić na nocnik to po dwóch tygodniach przestaliśmy w ogóle używać pieluch. Poza domem Paula wytrzymuje aż znajdziemy miejsce na załatwienie potrzeby. U nas tylko to spanie... Ale na razie się tym nie przejmuję.
enigma
uff to mnie troche uspokoilyscie.
W sumie to czego zadac od 2,5 letniego dziecka. Nikola gada wszystko jak najeta, zas inne dziecko nie mowi duzo...i na odwrot, inne nie uzywa pampersa, drugie potrzebuje. Bywa nie? icon_smile.gif ... a zadreczalam sie, bo ostatnio poszlismy pierwszy raz do znajomych mojego N i na wstepie uslyszalam...ze taka duza dziewczynka i jeszcze w pampersach? Goracy pot mnie zalewa jak takie cos slysze, bo obwinia sie potem matke. A jakkolwiek by sie ktos staral to jest w dziecku czy nauczy sie szybciej czy pozniej. W d... powinnam miec takie teksty, ale jednak mnie to jakos ciekawilo.
Dzieki raz jeszcze.
asik36
Anilka - trzymam mocno kciuki i daj znać jak wyniki. Musi być dobrze. Ja już zaczełam sobie na siłę wmawiać, że bedzie dobrze bo inaczej to bym zwariowała. Dużo by pisać. Nieważna. Tak czy siak melduj co z Tobą i ucałuj dziewczynki icon_smile.gif

enigma - do szału doprowadzaja mnie teksty w stylu "takie duże dziecko i cos tam...." Grrrr... Każde dziecko we własnym tempie. Mój Kuba sika w dzień na ubikiację ale w nocy nadal ma problemy z utrzymjaniem moczu. Owszem próbujemy spto nać bez pampków cierpliwie piorąc zasikane prześcieradła, ale zdarza się, że mały musi spać w pampersie bo byłby zwyczajnie chory od przemoczenia. On śpi, nasika, my nie zauważymy i gotowy. Zgadzam się z dziewczynami, że każde dziecko potrzebuje swojego tempa a dającxych dobre rady odsyłam do diabła. Ostatnio zarzucili mi, że Kuba jeszcze nie potrafi się sam ubrać. Boszsz...prawie trzylatek i nie umie się sam ubrać. MASAKRA. I niech gadają a ja mam to w .... ( cenzura ). Bo nie widzi się, że dziecko próbuje zakładać samo majty bo sam tego chce, że próbuje podkoszulek zakładać bo sam chce. Nikt go nie zmusza, jak chce sam niech próbuje. W końcu mu wyjdzie. Gdybym na siłe go uczyła nic bym nie zyskała a jedynie złośc. Tak więc odsyłam dobrze radzących gdzieś. No chyba, że radzą mądrze imądrze mówią icon_smile.gif.
Dobra bo się rozpisałam a do roboty czas. Trzymajcie się dziewczyny. Do nastepnego.

menenka
Piotruś śpi w pampersie, ale w dzień, jak trzeba - wytrzyma.


Co do mówienia nadal nie mówi.

Co do ubierania się - nie ubiera i nawet nie próbuję. Raz powiedziałam mu, żeby założył sobie sam majtki, bo będzie bez majtek i wyszło tylko tyle, że się dziecko roztrzęsło i przerażone krzyczało "nie, nie , nie"
justyna-8
Kalina słabo mówi, sika do toalety od jakiś dwóch tygodni (kupa w majtki, pieluch na wyjście i na sen), sama się nie ubiera. Chyba mam zacofane dziecko 37.gif
enigma
justyna-8 o czym Ty mowisz 06.gif jakie zacofane dziecko. My wlasnie o tym mowimy, ze wiekszosc z dzieci uzywa pampersy na noc i tak widze, ze ma byc. Przyjdzie pora na calkowite odpampersowanie:)

Jesli chodzi o samoubieranie, to u nas jest tak, ze Nikola sama chce, ale tylko majtki, rajstopki. Bo bluzki za nic w swiecie jeszcze sama nie da rady ubrac. Guzika w spodniach tez nie potrafi zapiac i odpiac... normalne. I ja nawet nie staram sie jej uczyc tego. Sama w koncu zalapie.
Wszystkie takie dziwne rady i zdziwienia ze strony obcych takie bezsensowne...ze ja nie wiem oni to chyba dziecko na zolnierza chca wychowac. Moze niech jeszcze sobie lozko samo zascieli i posklada ubrania w kostke heheh icon_smile.gif

Damy rade:)
Anilka
CYTAT(justyna-8 @ Wed, 26 Jan 2011 - 11:04) *
Kalina słabo mówi, sika do toalety od jakiś dwóch tygodni (kupa w majtki, pieluch na wyjście i na sen), sama się nie ubiera. Chyba mam zacofane dziecko 37.gif


justyna jak Cię ... 21.gif mam nadzieję, że to było żartobliwie napisane 08.gif U kuzynki jest chłopczyk 2 dni starszy od mojej Pauli i on dużo wolniej osiąga różne umiejętności niż Paula ale to wcale nie znaczy, że jest opóźniony. Sika jeszcze w pampersy, dopiero zaczyna mówić. Ile ja się jej natłumaczyłam, że wszystko z nim ok i przyjdzie na niego czas a moja Paula to już taki mały skubaniec. Zasób słów ma taki, że mnie oczy na wierzch czasami wychodzą, potrafi wysuwać różne wnioski, pytań tysiące i to dość poważne 08.gif ale nie oznacza to, że dziecko które dopiero składa zdania jest opóźnione. Paula potrafi się też sama ubrać ale ponieważ ona nigdy nie ma czasu to rajstopy chce żeby jej założyć, bo samej trochę długo jej schodzi ale jak ma dobry dzień to założy sama. Rozbiera się zawsze sama i majtki, skarpetki, spodnie, bluzka (zależy od trudności wciskania przez głowę) zakłada sama. Ale robi to też jak chce a jak nie ma ochoty to ja ją ubieram i jest ok.

Tak z ciekawości ile ważą Wasze dzieci i jakie rozmiary ubranek kupujecie?? Bo moja Paula to chyba jakiś wielkolud nie jest. Nawet zaczynam się martwić, że ją Ilutka dogoni 04.gif Paula waży teraz 12,5kg a ubranka zakłada 92-98.
enigma
Anilka jesli chodzi o Wage to tak calkiem dokladnie nie wiem, bo ostatnio Nikola nie chciala sie dac zwazyc lekarzowi icon_smile.gif taki maly dzikusek icon_smile.gif boi sie lekarzy. Zwlaszcza facetow hehe...ale na moje oko i mniej wiecej to jak wazyla jakies pol roku to tak ok. 10-11 kg...zreszta ona od zawsze byla chyba na tym forum najchudsza icon_smile.gif taki maly kostuszek icon_razz.gif heh
Ubranka jej kupujemy tak jak na Twoja 92-98, ale tez to zalezy. Bo tutaj kupujemy w UK np spodnie mniejsze niz powinna miec. Bo tu sa bardziej na wiek...18-24 miesiecy przewaznie. te dzieci tu jakies wyrosniete. A jak kupie tak jak powinna miec 24 w zwyz to zawsze spadaja jej z dupci icon_smile.gif a i sa za dlugie. Te mniejsze sa idealne a i na pasie sie tez trzymaja.
menenka
Piotruś waży 13,5 kilo. Ubrania mu kupuję na 3-4 lata, czyli na 104 cm.
enigma
menenka wow to duzy ten Twoj kawaler 03.gif
Anilka
o widzisz Enigma to mnie jak bratowa coś przywiezie dla Pauli z UK to też zawsze te niby na wiek są za duże. U mnie to jeszcze śmiesznie jest, bo Ilutka nosi 80-86, więc jednej zdejmuję a drugiej zakładam. Chociaż dzisiaj babcia ubrała Ilutkę w sweterek Pauli, bo akurat jej zdjęłam bluzkę, bo się zalała i później jak wychodziłyśmy to dałam Pauli żeby założyła ten sweterek, bo Ilonki bluzka już wyschła. A teściowa zaczęła do Pauli gadać, żeby oddała Ilonce sweterek, bo jej zimno będzie 03.gif . Na urodziny teraz Ilonka dostała trochę ubrań i się śmiałam, że właściwe to nam Paulkę ubrali, bo ubranka na rozmiar 92-98 a oni jeszcze pytali czy nie za małe na Ilutkę a ja się śmiałam, że mogą co niektóre być ciut za duże na Paulkę 04.gif Oj ja zawsze mam problem ze spodenkami dla Pauli, bo też jej z pupy spadają, tak samo rajstopki, które ma np. po Karolinie czy kimś innym. Chociaż ona nie jest jakaś chudzina taka normalna jest no ale wzrostu jej trochę do rówieśników brakuje i śmiejemy się, że jak nie będzie jadła to ją Ilonka przegoni, bo już jest nie całą głowę mniejsza icon_wink.gif

menenka to przystojny facet Ci rośnie. Ja Karoli zawsze kupowałam duże rozmiary i tak jest do tej pory. Teraz ma 7,5 roku i ubrania kupuję na 146-150cm 37.gif nie wiem co będzie dalej. I w ogóle martwię się, bo nie dość, że wysoka to jeszcze ubite babsko i kocha jeść na zabój 32.gif
mari_emzet
CYTAT(enigma @ Tue, 25 Jan 2011 - 17:14) *
Czesc dziewczyny.
Stracilam kontakt ze swiatem, bo nie mialam przez jakis czas neta icon_smile.gif

Gratulacje serdeczne dla Czamaris icon_smile.gif
niech sie dzidzia zdrowo chowa icon_smile.gif

A ja mam takie pytanie, a raczej prosze o pomoc, bo nie umiem sobie poradzic icon_sad.gif

Tak sie cieszylam, ze udalo mi sie oduczyc Nikole robic na nocnik...robi juz pol roku, ale nadal kiedy gdzies jedziemy do Centrum badz gdziekolwiek to zawsze musi miec pampersa, bo nie wytrzymuje. Rowniez na noc tez jej zakladam, bo nie wiem czy nie czuje przez sen, ze sika :/ nie wiem. I nie wiem jak ja mam sobie poradzic, zeby ja tego oduczyc icon_sad.gif
Wasze dzieci uzywaja jeszcze pampersy? Czy jestesmy jacys zacofani?:/Pomozcie icon_sad.gif


Mój czas na necie znowu się kończy więc tylko odniosę się do posty enigmy.

Ja z Kubą też miałam problem, jeśli miał gdzieś poza domem się załatwić. Latem fajnie, bo na trawkę, ale zimą tyłek wystawić, to nie bardzo.
Czasem zdarzy mu się w nocy zsikać, np. w poniedziałek rano, kiedy się spieszyłam, liczyłam na to, że się nie obudzi przed moim wyjściem.
Najważniejsze jest pilnować, żeby przed samym snem się załatwiła. U nas pampers na noc nie przejdzie. Albo nie da sobie założyć, albo w nocy z wrzaskiem się obudzi (jak przez sen mu założę) że mam mu to zdjąć. Częściej budzi się i płacze, że chce do toalety.
Jeśli mała zgadza się na pampersa, to jej zakładajcie. Ma jeszcze czas, żeby dorosnąć. Nie martw się niczym. To jeszcze małe dziecko. Ma prawo nie kontrolować swoich potrzeb.
justyna-8
Dziewczyny to było w żartach. To moje drugie dziecko i do wszystkiego podchodzę ze spokojem.
Kalina mówi całymi zdaniami, nawet się ze mną kłóci, tylko używa jeszcze swoich słów.

Jeżeli chodzi o wagę i wzrost, to Kalina nosi ubranka na 104 i waży koło 16 kg. Antek ma ubrania 134-140 i waży chyba 25 kg.
Anilka
My dzisiaj byłyśmy z Paulą u logopedy. To znaczy byłam na zajęciach z Karoliną ale przy okazji wzięłam Paulkę, żeby pani na nią zerknęła. No i trzeba u Paulki też wejść z terapią, żeby nie zakorzenić w niej takich błędów jak ma teraz Karolina. Pani wpisała ją na listę oczekujących... tzn. 6-8 miesięcy czekania na termin pierwszych zajęć. Ale mam ten komfort, że pani chyba nas lubi i powiedziała, że jak będzie z Karoliną ćwiczyć ten materiał, który też powinna Paulka to mi powie i wtedy zacznę z nią w domu ćwiczyć a za jakieś 2 miesiące mam jej przypomnieć to może uda się Paulkę wcisnąć gdzieś wcześniej. No i co jakiś czas mam ją zabrać z Karolą, to ona na nią zerknie i jak Karola np będzie chora to przyjechać z Paulinką.
Anilka
O zgrozo!!! moja Paula zaczęła obgryzać paznokcie 37.gif Ma ktoś pomysł jak ją tego oduczyć??
enigma
Anilka eh... powiem Ci na swoim przykladzie.
Nauczylam sie obgryzac paznokcie kiedy mialam 10 lat od kolezanki z lawki w podstawowce :/
Teraz mam 25 lat i dalej obgryzam. probowalam wszystkiego. Od bicia po lapach przez mame icon_smile.gif kiedy bylam mala, przez jakies preparaty przeciw obgryzaniu typu "gorzki paluszek" NIC- kompletnie nic nie dalo. Wiem, jest to oblesne, obrzydliwe. Sama tez tak twierdze, jednak to jest silniejsze :/ nie wiem. Wszystko dalabym zeby sie tego beznadziejnego nawyku oduczyc.

Byc moze Paulka da rade, bo jednak jest malenka i tak jak wszystkie inne sprawy oduczyc, tak to tez mozna poki jeszcze sie w to tak nie wglebila.
Mysle, ze moze wymysl jakas historyjke heh
Ja np jak Nikola nie chce za dobrze myc zebow mowie jej, ze jak nie bedzie myla to beda brydne i robaczki jej zjedza zabki, bedzie brzydka heh... dziwna historia, ale pomaga icon_smile.gif, bo ladnie, grzecznie myje zabki icon_smile.gif
Albo jak czasami dlubie w nosku icon_razz.gif mowie, ze kiedys sie koza zdenerwuje i ja ugryzie w palec hehe... Wyciaga palca icon_smile.gif wiem, ze to takie smieszne, ale dzieci sa na tyle jeszcze male, ze mozna cos im tam wmowic, mimo, ze juz dorastaja, sa madre. Ale mozna sprobowac icon_smile.gif Moze poskutkuje.

trzymam kciuki icon_smile.gif
Anilka
ostatnio tak obgryzła, że jej się ropa z boku paznokcia wdała, paluszek spuchnięty i myślałam, że jak jej będę przypominać coś co już doświadczyła i jest realne to ją zniechęci ale nic z tego icon_sad.gif Najgorsze jest to, że ja chyba znam przyczynę tego obgryzania i to chyba moja wina 41.gif Bo to się zaczęło mniej więcej w tym czasie jak mnie zaczęło wszystko dołować, byle co wyprowadzać z równowagi i zaczęłam na nie krzyczeć... 32.gif
menenka
Ja też obgyzam. I tez nie umiem przestać. ;/ Mam bardzo brzydkie paznokcie, ale nie potrafię walczyć. Wystarczy stres i po paznokciach. ;/

A skoro masz dużo mówiąc dziecko, to może po prostu porozmawiaj z nią, dlaczego tak robi, czy może ją coś trapi, ma jakieś zmartwienie. Przecież takie dzieci też czują i myślą.

A poza tym - nie możemy chodzić szczęśliwe całe życie, tylko dlatego, że nasze złe nastroje na dzieci wpływa niekorzystnie. Po pierwsze człowiek nie jest przecież całe życie szczęśliwy i uśmiechnięty, a jeśli takich spotykam, to myślę, że to pozory i mocno udawane, a po drugie, to dziecko musi wiedzieć, że życie to nie ciągłe "z górki", a właściwie ciągłe "pod górkę".

Anilka, a tak poza tym wszystkim: Karola ma jakąś wadę wymowy i Paulinka jest narażona na to samo? Dobrze zrozumiałam? Jak Karolina została zdiagnozowana? Bo ja się ciągle martwię tym moim niegadającym dzieckiem.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.