Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Ula nie wiem jak wam pomóc, więc mocno przytulam. Miałam kiedyś sąsiadów, którzy mieli małą córeczkę Madzię. Madzia od zawsze i długo (do ponad 2 lat) źle sypiała - tzn w dzień spała tylko wożona w wózku i drzemki dzienne odbywały się tylko podczas spacerów. Podziwiałam G za samozaparcie i wychodzenie na spacery w deszczu i wietrze. Ale jak Madzia nie miała np. dwóch drzemek w dzień to w nocy też nie było spania. Czasami jak było bardzo zimno to Madzi tato jeździł z nią samochodem po osiedlu godz. albo i dłużej. Dla mnie, mającej wtedy Miłosza, który spał zawsze i wszędzie było to nie do pojęcia. A jednak takie dzieci się zdarzają. Dzis Magda ma prawie 5 lat, spać w dzień przestała jak miała 2 i ciut (nie mogła się nadziwić, że rok starszy Miłosz idzie spać w południe) ale odkąd nie spała w dzień to zaczęła ładnie zasypiac wieczorem i spać do 7-8 rano. Trzymam kciuki aby U Wiktorka też się wszystko unormowało.
an.tośka
Tue, 29 Dec 2009 - 21:51
Annana dopiero doczytałam więc odpowiem tak: wszystko zależy od tego do kogo idziemy, jeśli są dzieci w wieku moich chłopców to nie ma ganiania za K bo sam się bawi i nie grzebie po szafkach. Jeśli nie ma towarzystwa w podobnym wieku i/lub K ma zły dzień (czyt. marudzi i wyje) to najczęściej wychodzę z gościny jako kłębek nerwów Takich wizyt zdecydowanie unikam. Czasem pomimo mego nastawienia na miły wieczór nic z tego nie wychodzi. A i jeszcze jedno - u nas to nie są wieczory tylko wczesne popołudnia, zaraz po drzemce Krzesimka
Uleńka
Tue, 29 Dec 2009 - 22:26
Moja mama mnie też pocieszała że mój brat jak skończył dwa lata zaczął normalnie spać, moja teściowa też mi mówiłą że mój mąż do dwóch lat spał tak samo jak nasz wiktor. Cholera to mnie pocieszyły, jeszcze kilka tygodni i umre z braku snu
Mrówa
Tue, 29 Dec 2009 - 23:08
annana ... my między innymi z powodów wymienionych przez Ciebie odwiedzamy z dziećmi innych dzieciatych. Po pierwsze teren zabezpieczony i staniki gospodyni na swoim miejscu , po drugie dzieci mają zajęcie i się nie nudzą, po trzecia mam Miszkę z bańki (trzeba tylko sprawować ogólną kontrolę) no i po trzecie za jednym machem załatwiamy życie towarzyskie chłopakom.
Martalka
Wed, 30 Dec 2009 - 10:03
annana, u nas podobnie jak u Mrówy Wolimy odwiedzać dzieciatych znajomych, bo po pierwsze, mieszkanie mają przystosowane i bezpieczne dla dzieci i ich pomysłów po drugie, dzieci mają zajęcie ze sobą (czasem dziczeją, jak Bartekz kuzynami, ale generalnie jest OK, choć często wracam padnięta, bo np. sto razy muszę zaczynać wątek, bo dzieci przerwały, albo zaczynam myśl, a potem się głowię co to ja mówiłam, bo akurat musiałam lecieć bo któreś coś odstawiło.). Czasami jak bywamy u niedzieciatych to mam ganianie- niezabezpieczone schody, świrujący Bartek z naładowanymi duracellami w du.pie- jak go określiła moja kol. mająca podobnego gagatka.. i szklana ława z ostrymi brzegami i kantami, piękne jasne kanapy wychuchane mebelki bez śladu paluszka na nich, a z poustawianymi kuszącymi porcelanowymi słonikami, filiżaneczkami itepe. Godzina wizyty i bajbaj.
Inkusia
Wed, 30 Dec 2009 - 12:32
Kornelka od wczoraj gorączkuje, obudziła się z gorączką (już w nocy się budziła i spała z nami). Idziemy do lekarza po południu. Mam nadzieję że to tylko zęby. Wolę żeby ją przebadała bo zaraz dni wolne i gdzie będziemy lekarza szukać.
My jak mama.miła idziemy w odwiedziny wczesnym popołudniem póki Kornelka jest w dobrym nastroju i nie marudzi
Julcia_
Wed, 30 Dec 2009 - 12:46
ja zanim mąż wróci coś zje jest po 17 więc w tygodniu ciężko gdzieś iść -na godzinkę sie nie opłaca raczej wolę żeby ktoś do mnie przyszedł jak wczoraj kolezanki o 15 jak wróciłam z pracy tylko akurat Maciek miał wczoraj nie ten dzień i już pisałam na NO tylko wyszły to zaczął wyć "cici" i tak całą noc
z koleżankami sobie pogadałam trochę ale i namęczyłam jednoczesnym pilnowaniem Macka i byciem w temacie wiec bardziej męczące takie spotkanie niż relaksujące
dla relaksu to już 100% wole zamiast do znajomych do kina ze znajomymi lub na obiad z mężem wyjść fakt tęsknie wtedy ale i odpoczywam Mrówa a w kontekście tamtej koleżanki to chodziło mi o to że ona (przynajmniej tak wnioskuje z tego co opowiada) ze fajnie jest mieć dzieci ale ona woli gdzieś wyjść niż z dziećmi siedzieć, zresztą po co jak ma mamę, co sie dziećmi zajmie nawet w wigilie wolała przyjść do pracy bo ona nie lubi w domu siedzieć..po co? wiem, że nie ilość a jakość sie liczy ale u niej jakości też chyba nie widać (10h w pracy, częste samotne wyjścia i 3 dzieci to i ilość mizerniutka)
Inkusia
Wed, 30 Dec 2009 - 15:32
Oglądam sobie te pseudo pietrowe łóżka i jeszcze znalazłam fajne takie i takie2 Tylko dlaczego one są takie drogie?
annana
Wed, 30 Dec 2009 - 16:16
Inkusia, i jak u lekarza?
U nas odwiedziy popołudniu w tygodniu odpadają - wszyscy pracują. Pozostają weekendy. I tu sie czasami z kims spotykamy, ale w ogóle wiekszosc naszych dzieiatych znajomych poza warszawa mieszka, a tu zwazywszy na nasza czestotliwość chorowania - ciezko cokolwiek zorganizować. U nas temat spotkan ze znajomymi na tapecie od dawna. Spotykamy sie, ale za rzadko. Przynajmniej my czujemy ze za rzadko. Widze ze weekendy czesto zajmuja nam rodzice nasi, i tu w sumie zamiast zostawic dzieciaki z babcia i isc wreszcie do znajomych sami, to my idioci siedzimy jak te przyzwoitki. Jak jest moja mama to mi glupio ja sama zostawic b przeciez przyjechała do nas wszystkich a nie żeby robić za opiekunkę, a jak jest teściowa to T boi sie ja zostawiac z dziećmi bo T juz nie bardzo sobie z nimi daje rade. Ale fakt ze nie wszystkie weekendy zajete przez rodzine... Gdzie to sie do ch... rozłazi...
Po 18 Ignac idzie sie kontrolowac. I zapadnie decyzja czy jutro jedziemy
annana
Wed, 30 Dec 2009 - 16:20
A - w razie jakbym sie jutro nie wyrobiła
SZCZĘŚLIWEGO I ZDROWEGO NOWEGO ROKU !!!
Martalka
Wed, 30 Dec 2009 - 18:19
SZCZĘSLIWEGO annana, i oby Ignaś był zdrowszy!!!
Inkusia, niby drogie, ale zwykłe łóżko pojedyncze też prawie tyle kosztuje. Chyba, że z płyty robione, to wtedy jest tańsze. Nie polecam jednak. Mamy takie łóżko, z płyt jakichś (wiórowych??) skrzypi okropnie i nie posłuży już nam długo... A te tapczany są drewniane. Ciekawe po ile zrobiłby to stolarz, ale podejrzewam, że sam materiał (sosna) pewnie wyniósłby prawie tyle... Mój brat miał przez jakieś 15 lat łóżko sosnowe. Jest nadal w super stanie. My nasze mamy niecałe 5 i... porażka.
My chcieliśmy kupić Bartkowi łózko- pojedyncze ale wysokie- takie spanie na piętrze i to koszt ponad 1000zł (ikea) bo osobno trzeba też materac kupić. Wtedy wymyśliliśmy antresolę własnej budowy. Ale i to poszło w niepamięć. Może za becikowe kupimy chłopakom takie łóżko. Bo na razie to krucha końcówka roku
an.tośka
Wed, 30 Dec 2009 - 21:10
Inkusia mam nadzieję, że u Kornelki wszystko w porządku.
Annana wam również szczęśliwego i zdrowego 2010 roku, mam nadzieję, że Ignac już jest całkiem zdrowy. U nas na razie znacznej poprawy brak.
My też wychodzimy tylko w weekendy, w tygodniu nie ma szans. Wszystkim forumkom - szampańskiego sylwestra i pełnego radości 2010 roku
chaton_ania
Wed, 30 Dec 2009 - 21:41
Szczesliwego Nowego Roku dla nas i łatwego porodu dla naszej ciężarówki
Kitka*
Wed, 30 Dec 2009 - 22:03
CYTAT(Mrówa @ Tue, 29 Dec 2009 - 14:07)
Co znaczy "bujne życie towarzyskie"? Bo skrajności oczywiście są zawsze nienormalne. Jednak posiadanie dzieci w mojej opinii nie oznacza rezygnacji z bujnego życia towarzyskiego (dla mnie bujne życie to wyjście z domu dwa/trzy razy w tygodniu). Praca po 10 godzin jest wbrew pozorom bardzo często spotykana. Jedni są zmuszeni tyle pracować, innych praca zwyczajnie pochłania. Nie widzę nic złego w tym, że kobieta ma potrzebę powrotu do pracy po macierzyńskim (u Ciebie zabrzmiało to trochę jak zarzut) bo ma taką potrzebę i sytuacja finansowa wcale jej do tego nie zmusza. Pamiętajmy, że w czasie spędzonym z dziećmi nie liczy się ilość a JAKOŚĆ. Oczywiście pomijam kwestie zaniedbywania dzieci (i tu fakt, że dzieci więcej czasu spędzają z dziadkami wcale o zaniedbaniu nie świadczy). Pojawienie się dzieci zmienia życie rodziców bardzo. Ale rezygnacja z wszystkiego, całkowite poświęcenie się dzieciom, zaniedbanie jakichkolwiek spotkań towarzyskich jest chore i szkodliwe zarówno dla rodziców jak i dzieci. We wszystkim trzeba znaleźć złoty środek (tylko ten środek dla jednego wcale nie będzie środkiem dla kogoś innego). Czy ktoś mnie wogóle zrozumiał??
Mrówa, tak myslałam, że to napiszesz, o tym wypośrodkowaniu znaczy Jasne, że nie mozna rezygnować ze wszystkiego, dziecko wcale nie chciałoby, żeby się dla niego poświęcać (a potem jeszcze może po latach marudzić "to ja dla Ciebie... a ty mi teraz...). Ja mam podejście podobne do annany-teraz z czegoś rezygnuje, a raczej ograniczam (np spotkania towarzyskie), ale tak nie będzie przecież zawsze. Zresztą... chyba nie powinnam się wypowiadać, bo mnie akurat dzieci tak bardzo życia nie zmieniły. No, może Dominik-ciężko mi trochę było pogodzić się z tym, że nie jest tak, jak przedtem. Nigdy nie prowadziłam bujnego zycia towarzyskiego i wcale tego nie potrzebowałam. Najbardziej brakuje mi nie spotkań, a czasu np na czytanie, czy jakieś moje zainteresowania, nawet, jak do forum zasiadam, to piszę skrótami, bo już późno albo Majka się budzi. Ale to też się w końcu zmieni przecież A M właśnie narzeka, że nigdzie nie wychodzimy, z nikim się nie spotykamy. Ale ja nie lubię z dziećmi jeździć do znajomych. No nie mam z takich spotkań żadnej przyjemności. Na ploty tylko bez dzieci, bo ja uwielbiam rozmawiać, gadać, trajkotać, a dzieci jednak potrafią to skutecznie uniemożliwić albo ograniczyć i kończy się na wypiciu kawy "no i co tam u was? u nas też po staremu. Dzieci trochę chorują...Święta, święta i po świętach"" . Chociaż i tak jest już coraz lepiej, bo dzieci są coraz starsze i z innymi dzieciakami się pobawią i czasem, jak nas ktoś odwiedzi, to nawet jest miło. Jeszcze mam trochę skrupuły, żeby na maksa zacząć wykorzystywać moich rodziców do opieki na czas naszego ewentualnego wypadu. Jeszcze mam, ale coraz mniejsze Majka już 3 razy nocowała u nich. Julcia, przytulaski dla Maciusia, biedaczek
Gacuszka
Thu, 31 Dec 2009 - 10:39
Wpadłam na chwilę, życzyć Wam samych pomyślności na 2010 rok
a ja tym czasem idÄ™ dziÅ› do pracy
Gacuszka
Thu, 31 Dec 2009 - 10:45
Ten rok bardzo szybko zleciał. Pacia na koniec 2008 wyglądała tak
Była wtedy jeszcze nawet nie siedzącą malutkim niemowlaczkiem.
A teraz jest rozgadana, biega od rana do wieczora szczęśliwa.I tyle już nauczyła się w przez ten rok
Julcia_
Thu, 31 Dec 2009 - 10:45
Inkusia fajne to łóżko szczególnie pierwsze z tym niezabezpieczeniem z przodu -większa pewność ze maluch z góry nie spadnie-choć to jest niewygodne w dzień trochę bo wtedy nie można korzystać jak ze zwykłej kanapy ale coraz bardziej te łóżka mi się podobają Kitka no ja tez nigdy bujnego życia towarzyskiego nie prowadziłam..znajomi z czasó szkolnyc riozjechali sie albno za granicę albo powracali z akademików do domu..zawsze woleliśmy z mężem na spacer iść, jechać na rowery, do parku botanicznego, kina z koleżankami na ploty od czasu do czasu żeby sie wygadać(tez gaduła jestem) ale na wielkie imprezy do znajomych nigdy nie chodziliśmy..czasem latem na grille
wiec u mnie Maciek za dużo nie zmienił w moim imprezowym życiu tylko to ze muszę decydować albo go ciągać ze sobą albo tęsknić dla mnie ważniejsze jest to zeby Maciek nie zmienił moich marzeń/planów i stosunków z mężem żebyśmy ciągle byli dla siebie atrakcyjni jako mąż i żona żebym potem nie żałowała ze przez dziecko cos i jak dziecko podrośnie i przestanie być rodzico-zależne żebyśmy nadal umieli spędzać fajnie czas we dwójkę
na razie mimo Macka kupiliśmy działkę i realizuje tam swoje marzenia:domek, skalniaki, jeziorko-ciągaliśmy go przecież co weekend ponad godzinę tam i z powrotem..rodzice nasi nie zawsze przychylnie na to patrzyli-po co wam działka tak daleko jak macie małe dziecko- i co z tego to nie mogę już mieć marzeń planów jako ja, tylko mamą być i nic więcej??
a wczoraj znów byliśmy na sankach-uwielbiam i dzięki Mackowi mam wymówkę żeby iść
i chyba przez to oparzenie(męża tę boli i ciągnie ta rana wiec pewnie Macka też) 3 nocka zarwana -dziś znów sie budził zo 1,5h -lepiej o tyle że już nie wołał "cici" tylko od razu usypiał mam nadzieję że dziś już będzie lepiej
an.tośka
Thu, 31 Dec 2009 - 12:55
Ja tylko na chwilę u nas pecha ciąg dalszy...... Krzesim rozciął dolna wargę o łózko babci Obie go pilnowałyśmy i nie wiem jak to się stało Rana nie jest duża ale głęboka. Myślałam, ze trzeba będzie na pogotowie jechać ale udało się po paru minutach zatamować krwawienie. Mały teraz śpi, padł z płaczu.... Jednak nie wiem co dalej robić, czy nie zacznie znów krwawić? Czymś posmarować? Bo raczej opatrunku to sie nie da zrobić. Sama nie wiem Plissssssssss poradźcie
Julcia_
Thu, 31 Dec 2009 - 13:01
o kurczę mama.miła nie wiem..naprawdę.. na ustach to nie wiem ..opatrunku na pewno nie...jak już nie krwawi to chyba nie powinno znowu. tym bardziej że teraz śpi to nie dotyka/przygryza, nie rusza tego wiec powinno sie trochę podgoić trzymaj sie i dla wszystkich
SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU WSZYTKIEGO CO NAJLEPSZE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mrówa
Thu, 31 Dec 2009 - 14:43
mama.miła ... ja bym zapewne podjechała do szpitala żeby może plaster nałożyli (taki zamiast szwów). Przy ustach to akurat jest miejsce batdzo "ruchliwe" i bałabym się, że się rana otworzy. Tylko to oczywiście zależy od rany. Ty ją widzisz - oceń. Ucałuj Krzemka ...
Wam również Super Nowego Roku ...Spełnienia, realizacji, zdrowia i wogóle.
Martalka
Thu, 31 Dec 2009 - 16:52
Udanej zabawy dzisiaj, jakkolwiek i gdziekolwiek postanowicie się bawić A w Nowym Roku dużo zdrowia, radości, grzecznych mężów i dzieci oraz realizacji planów i marzeń
Marta z rodzinkÄ…
Agnieszka Kamila
Thu, 31 Dec 2009 - 18:31
jak Tomek rozciął wargę to smarowalismy gencjaną bo lekarz zalecił, ale lekarz widział i zdecydował ze to wystarczy.
Julcia_
Thu, 31 Dec 2009 - 20:07
MY SIE SZYKUJEMY DO PIŻAMOWEJ IMPREZY PIWO CHIPSY DOBRY FILM WRZUCAM JESZCZE OSTATNIE FOTKI I FILMY MACIUśIA W TYM ROKU MACIUś NA SANKACH
Witam noworocznie Julcia podziwiam Maciusia - jest niesamowity
Kitka*
Fri, 01 Jan 2010 - 12:01
Witam noworocznie! Posiedzielismy z M przy piwku do 1-ej i taka to była nasza impreza sylwestrowa. Gdyby nie nogi w gipsie pewnie byśmy gdzieś tańcowali na zabawie. Dominik walczył dzielnie z sennością. Bardzo, bardzo chciał doczekać północy i strzelania (specjalnie zasuwałam jeszcze do sklepu po jakieś fajerwerki, bo dziecko strasznie przeżywało). Niestety, padł za 15 jedenasta-fajerwerki wystrzelamy dzisiaj. Mama.miła, nic nie doradzę, niestety... ucałuj Krzesimka.
Julcia, Maciek słodziaczek Majka uwielbia na sankach jeżdzić. Jedzie i przeżywa "jjaaaa!, jjjaaaa!"
aniusia24
Fri, 01 Jan 2010 - 18:26
a tu oliwcia sylwestrowo
na spacerku noworocznym
Inkusia
Sat, 02 Jan 2010 - 10:58
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!
Byliśmy w środę u pediatry. Osłuchowo czysto, gardło czyste, stwierdziła że gorączka od zębów. Rano kaszlała a od wczoraj kaszle cały dzień jakby jej co ś w gardle zalegało. Czy taki kaszel może być od zębów? Może coś sie jej rozwinęło choć mam nadzieję że nie. Jeszcze katar się zaczął. Podawałyście może taki syrop na kaszel Hederasal? Zapisała nam bo mówiłam że rano kaszle, więc zapisała na wszelki wypadek i teraz się przyda.
Martalka
Sat, 02 Jan 2010 - 13:37
To kaszel może być od kataru, który spływa po tylnej ścianie gardła... Mój lekarz wtedy twierdzi, że trzeba zahamować katar, żeby nie spływał na oskrzela (czyli jakiś otrivin). Dużo zdrówka!!! Mam nadzieję, że szybko przejdzie.
Inkusia
Sat, 02 Jan 2010 - 14:56
Martalko ale kaszel był wcześniej niż katar, jakieś 2 dni kaszlała tylko po przebudzeniu rano. Daję syrop, w poniedziałek pójdziemy znowu do lekarza
Mam pytanko: ile dziennie mięsa dajecie? ile powinno dostać dziecko? Mam wrażenie że za dużo daję. Teraz przez te zęby to całkiem straciła apetyt.
chaton_ania
Sat, 02 Jan 2010 - 15:45
Inkusia Ola je miesko do obiadu (udko i filet zazwyczaj nam starczaja na dwa dni). Czasami jakas cienka kielbaska i plasterek szynki.
Aniusia Oliwia sliczna i jaki fajny ma wozek i krolestwo
Kitka*
Sat, 02 Jan 2010 - 20:56
Inkusia, majka je różnie, mięso jest średnio raz dziennie, a jak nie mięso to wędlina albo parówka Są dni oczywiście bezmięsne zupełnie. A czemu uważasz, że dajesz jej za dużo? Majka ogólnie je aż jej się uszy trzęsą, ale kiedy chora, to normalnie, tylko by papki jadła. Zresztą ja, jak jestem chora albo źle się czuję, to też nie mogę na mięso patrzeć. Co do kaszlu, to Majka od października kaszle prawie codziennie. Nie cały dzień, tylko rano odkasłuje. Nos ma drożny. Może się ten kaszel uspokoi i nic większego się nie rozwinie, mam nadzieję. Dominik tak mi kaszlał kilka dni temu. Po położeniu do łóżka 2 godziny kaszlał i tak 2 wieczory. Dałam mu tylko Rutinaceę, bo w ciągu dnia nic a nic nie był chory. I przeszło jakoś.
Gacuszka
Sun, 03 Jan 2010 - 14:31
Witam w nowym roku
Ja jakoś nie mogę się przyzwyczaić do nowej daty. Wczoraj w pracy cały dzień pisałam z uporem rok 2009. Sylwestra miałam ciężkiego. Najpierw do 18 byłam w pracy i o 20 byłam w domu. O 20.30 przyjechała do nas niespodziewanie moja siostra ze szwagrem. A mieliśmy sobie zrobić pyszną kolacje przy świecach a gdy Pacie uśnie mieliśmy zająć się tylko sobą, no ale niestety. Położyłam się spać o 4 rano, bo sprzątałam.Reszta spała pijana . Ja ani łyczka nie wzięłam bo nie lubię, a poza tym byłam zmęczona po pracy.
Na nowy rok z dobrych rzeczy dla mnie, jest to, że mam dobre wyniki w pracy i przedłużają mi umowę.
Ja wrzucam jakieś dwa zdjęcia póki mam czas, bo u mnie bardzo krucho jest z wolnym czasem
an.tośka
Sun, 03 Jan 2010 - 21:21
Gacuszka, gratuluję przedłużenia umowy!!!
Inkusia mam nadzieję, że Kornelka ma się dobrze i nic się nie rozwinęło . Ja jednak podeszłabym do lekarza aby osłuchał jeszcze raz. No ale ty piszesz, że i tak jutro podejdziesz. Zdrówka!!!
Krzesi jutro kończy antybiotyk i we wtorek idziemy no kontrolę. Kaszlu i kataru właściwie nie ma tylko jakoś tak "charczy" jakby coś miał w gardle Wczoraj w nocy wróciliśmy od moich rodziców - droga była fatalna, sypało i wiało strasznie. Jechaliśmy ponad 6 godz bez postoju (tylko zmiana kierowców). Dawno nie pamiętam takich złych warunków. Przywieźliśmy na tydzień moja mamę aby zajęła się Krzesimkiem bo ani ja ani mąż nie mozemy teraz wziąć zwolnienia ani urlopu.
Co do mięsa to u nas zupka z mięsem co dzień lub mięsko do drugiego dania. Wędlinki ostatnio Krzesi nie chce jeść - chyba, że domowe własnej roboty, np pasztet.
Agnieszka Kamila
Sun, 03 Jan 2010 - 21:31
Gacuszka Gratuluję przedłużenia umowy i zyczę awansu Nareszcie pracodawca się na tobie poznał nie jak ci poprzedni wykorzystywacze, Pacia piękna, Tomkowi się chyba podoba bo na wszystkie inne dzieci mówi dzidzia a na Pacię mówi lala ale co tu kryć wszystkie dzieciaczki nam się udały. Rafał twierdzi ze rodzice są nieobiektywni i zachwycają się tylko własnymi dziecmi, ale kiedy ja patrzę na nasze wrześniaczki to zachwycam się nimi wszystkimi
Kitka*
Sun, 03 Jan 2010 - 23:00
Ale Patrycja ma fajne zimowe poliki
To proszÄ™ i moja Dama
Majka, o dziwo lubi czesanie i ogólnie grzebanie we włosach. Sama mi przynosi spineczki lub opaskę na głowę i każe sobie zakładać
aniusia24
Mon, 04 Jan 2010 - 10:08
Gacuszka no pacia ma super te poliki zimowe i widać że uwielbia sanki oliwcia też...
Kitka a majunia to z tymi wałkami prawdziwa dama przed balem...Oliwka to teraz raczej krótko utrzyma jakąś spinkę czy gumkę na włosach zaraz ściąga a potem chce sama zakładać
Inkusia
Mon, 04 Jan 2010 - 10:19
Piszę że wydaje mi sie za dużo miesa bo nawet jak rozdrobnię to robi sie taka konsystencja nie do pogryzienia
Åšliczne laleczki
Kornelka lepiej, kataru nie ma, kaszle przy zasypianiu a w dzien ogolnie to prawie wcale.
Martalka
Mon, 04 Jan 2010 - 11:06
Inkusia, przyznam, że zupełnie nie wiem o co chodzi z tą konsystencją mięsa
Piękne mamy dziewczynki. Pacia ślicznie uśmiechnięta, a Maja pozuje jak prawdziwa modelka!!!!!
Gacuszka, gratuluję sukcesów w pracy. Brawo!!!
Wszystkim chorowitkom życzę zdrówka!!
Inkusia
Mon, 04 Jan 2010 - 11:13
taka guma sie robi i nie idzie pogryźć tylko żuje i żuje i w końcu musi wypluć. O matko jaki opis
Mrówa
Mon, 04 Jan 2010 - 11:15
CYTAT(Inkusia @ Mon, 04 Jan 2010 - 11:13)
taka guma sie robi i nie idzie pogryźć tylko żuje i żuje i w końcu musi wypluć. O matko jaki opis
Ja nadal nie wiem o co chodzi Chyba od początku musisz. Bo ja zrozumiałam, że Kornela dostaje za dużo mięcha w ciągu dnia i to ci na wątrobie leży a tu nagle jakaś guma ...
Inkusia
Mon, 04 Jan 2010 - 11:22
Nie no kurcze może źle napisałam, chodzi mi o to że na całą porcję obiadu za dużo daję mięsa bo Kornelka nie może go pogryzc
Mrówa
Mon, 04 Jan 2010 - 11:30
Ale tu chyba ilość nie ma znaczenia. Misza czasem z obiadu wyjada samo mięcho, domaga się dokładek tegoż a resztą gardzi. Musisz chyba popracować nad konsystencją
an.tośka
Mon, 04 Jan 2010 - 11:55
Inkusia fajnie, że Kornelka ma się lepiej. Co do mięsa i twego pytania to trochę się pogubiłam, ale chyba już "łapię" o co chodzi. Krzesi też nie każde mięsko umie pogryźć, np udko czy pierś w kawałku odpada bo robi tak jak Kornelka. Najlepiej zjada różne pulpeciki, gulasz z baaardzo mięciutkim mięskiem w drobnych kawałkach. Mięsko w zupce jest drobno posiekane (biorę nóż i drobno siekam na "tycie" kawałki). Myslę, że jeszcze nasze szkraby nauczą się gryźć większe kawałki
Kitka z Majeczki prawdziwa dama przed "wielkim wyjściem" i jak ślicznie pozuje
Martalka
Mon, 04 Jan 2010 - 12:29
Aha, Inkusia Ja np. gulasz taki, żeby D zjadł gotuję bardzo długo. Pulpeciki wchodzą najłatwiej. Jak mięso z zupy, pieczone, to pociachane dokładnie (jak pisze mama.miła) i pieczone polane sosem, żeby nie było za suche.
Ale wydaje mi się też, że Damian się nie cacka, jak niedokładnie pogryzie... to ..łyka w całości Odwrotność Bartka. Ten musi mieć mięciutkie, najlepiej smażone i uwaga... bez sosu, więc z gulaszu odpada zupełnie... Fanaberie.
aniusia24
Mon, 04 Jan 2010 - 12:30
Oliwcia co do gryzienia to dobrze sobie radzi a jak uwielbia pomarańcze tylko jej przekroje a ona wyjada do samej skóry najłatwiej jej idzie przerzuwanie mięsa z kurczaka ale inne też lubi no i nauczyla się myc ząbki... tak przymierzam się do odpieluchowania jej jak tak szybko się wszystkiego uczy ale niewiem czy niepoczekać do wiosny a u was jak wygląda sprawa z nocnikiem?
Inkusia
Mon, 04 Jan 2010 - 12:36
no właśnie pulpeciki są ok, najgorsze jest mięso z indyka. Teraz jak jej wychodzą zęby to może nie chce gryźć. Przeczekam, bo zawsze ładnie jadła a teraz obiad to tragedia.
Martalka
Mon, 04 Jan 2010 - 13:32
Inkusia, widać boli ją jak ma coś do gryzienia... Przeczekaj, a podawaj mięsko miękkie, albo pocięte na drobinki. Niech się nie zniechęci, bo potem.... może być tylko gorzej... (nie będę opisywała historii nie-jedzenia mięsa przez B)
Martalka
Mon, 04 Jan 2010 - 13:35
U nas z nocnikiem jest sprawa niestety beznadziejna.. nienawidzi na nim siadać. To samo na kibelku na nakładce. A najgorsze w tym jest to, że on wie, kiedy robi, albo inaczej, potrafi zrobić na zawołanie o określonej porze. Np przed drzemką zawsze ma kupę. Dzisiaj poszedł ze mną do łazienki. Ja usiadłam siusiu. On skomentował: "mama, e-e" po czym widzę na twarzy wysiłek... poszła kupa w pampersa... Czyli rozumie... zna swoje potrzeby... wie co oznacza łazienka i kibelek... ale usiąść na nocniku nie chce...
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.