To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

LIPCOWE SŁONECZKA 2010

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
Ika
Nutka czasami - jeśli nie jest głodna - daje się zagadać po kąpieli i pozwala się ubrać, ale już mycia buzi (myjemy płatkami kosmetycznymi i wodą mineralną) nie lubi. Innym razem wkurza się już przy ubieraniu... w takich sytuacjach włączam suszarkę i mam zupełnie spokojne dziecię icon_smile.gif

Walizka, ja się chyba skuszę na ten zakwas...

Azumi, ja vegetę zwykłą też odstawiłam - nie chciałam, żeby Oskar jadł ten syf z glutaminianem, a potem byłam w ciąży, więc tym bardziej... Całkiem niedawno Rosa mi poleciła tę Vegetę Natur, jestem bardzo zadowolona icon_smile.gif Podoba mi się jej skład - zero chemii icon_smile.gif
Nitro
Ika, a ja odkąd napisałeś o wodzie mineralnej - stosuje (+ krem). Przebywam rachunek buzie kilka razy dziennie, Ada to b. lubi (uśmiech od ucha do ucha), ale najwazniesze - jak zaczęłam tak robić resztki tradziku zniknęły i teraz ma cudownie gladziutka buzie (już kilka osób zwróciło na to uwagę), wiec z małym spoznieniem dziękuje za tamta radę icon_smile.gif

Dziewczyny, trochę się zdenerwowalam ta swoją niewiedza - możecie polecić jakaś dobra książkę nt. żywienia niemowląt???

Ada dostała od mojej przyjaciółki nowa zabawkę - zainteresowanie większe od pandy. A to takie proste, kolorowe trojkaciki, gwiazdki, koleczka (6 szt.) do łączenia lub osobno, z mieciutkiego plastiku i gumy, grzechotko-gryzaki, do zaiweszenia w łóżeczku, wózku lub do lapki icon_smile.gif Kupione w smyku (Smyki). Polecam w imieniu Ady icon_biggrin.gif
Ika
CYTAT(Nitro @ Sat, 09 Oct 2010 - 23:43) *
Ika, a ja odkąd napisałeś o wodzie mineralnej - stosuje (+ krem). Przebywam rachunek buzie kilka razy dziennie, Ada to b. lubi (uśmiech od ucha do ucha), ale najwazniesze - jak zaczęłam tak robić resztki tradziku zniknęły i teraz ma cudownie gladziutka buzie (już kilka osób zwróciło na to uwagę), wiec z małym spoznieniem dziękuje za tamta radę icon_smile.gif


Wow, Nitro, to się strasznie cieszę, że zadziałało i u was icon_smile.gif Nutka też ma ładną buzię, choć nie miała trądziku, ale jakieś inne plamki miała, które po mineralnej zniknęły, więc myślę, że to ogólnie dobrze robi niemowlęcym buziom. Cieszę się icon_biggrin.gif


Zabawki Nutka dopiero odkrywa - choć nadal zdecydowanie bardziej lubi akwarium, gadającego do niej ludzia itp. Najszczęśliwsza jest, kiedy ją przedrzeźniam i powtarzam dźwięki, które wydaje, ona wtedy nadaje inne, ja powtarzam i tak w kółko, dialog jak się patrzy icon_smile.gif Zabawek nie chce trzymać w łapce, ogólnie dotąd były jej obojętne, w tej chwili jakoś bardziej zainteresowała ją mini-karuzelka Tiny Love. A ja nie mogę znaleźć naszej maty icon_sad.gif Mam do niej pałąki i zabawki, a samą matę amba chyba pożarła icon_sad.gif
walizka
no właśnie u mnie ani suszarka, ani głaskanie i masowanie nie pomagają icon_sad.gif Może ja po prostu jakoś nieudolnie jej te ubranka zakładam, że sprawia jej to ból albo jakiś poważny dyskomfort?

Ika - Weronika nie dawała sobie umyć buzi po kąpieli - za bardzo nerwowo było, żeby jeszcze tym ją drażnić. Dlatego zmieniłam kolejność - zaczynam od buzi i uszu, które po prostu mnie przerażają icon_biggrin.gif Jeśli chodzi o gaworzenie - mamy to samo. Weni wydaje dźwięki, ja powtarzam i tak możemy bez końca icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif

Nitro- dostałam książkę z masażem dla niemowląt. Na początku masowałam Bąbla rano, potem wcale, a teraz po kąpieli, bo tak najłatwiej. Oczywiście pod warunkiem, że mała ma ochotę. Zawitkowski też pisze o masażu, ale tego jeszcze nie próbowałam.
Nitro
W "Miedzy mamami" mówili ze to jeszcze nie gaworzenie bo gawozenie jest świadome a w 4 miesiącu dziecko wydaje dźwięki przypadkowo. Zdziewilo mnie to bo nawet jeśli są to proste dźwięki ale powtarzane po rodzicu to chyba są wydawane świadomie...

Muszę sprawdzić tego Zawitkowskiego bo już kolejny raz a nim słyszę... Może napisał coś o żywieniu dzieci? Masażu poszukam i będziemy robić. Wczoraj przestawilam godzinę kąpieli - z sukcesem. Wiec teraz 20 - kąpiel, 23 - mleko (było odwrotnie) i spanie do rana icon_smile.gif A o 20 jest czas i chęci na zabawy z Mala, wiec masaż mile widziany icon_smile.gif
Ika
CYTAT(walizka @ Sun, 10 Oct 2010 - 09:49) *
no właśnie u mnie ani suszarka, ani głaskanie i masowanie nie pomagają icon_sad.gif Może ja po prostu jakoś nieudolnie jej te ubranka zakładam, że sprawia jej to ból albo jakiś poważny dyskomfort?


Walizka, no co Ty - na pewno nie! Nie wiem, jak bardzo nieudolnie trzeba by zakładać ubranko, żeby sprawiać dziecku ból, na pewno nic takiego jej nie robisz. Sądzę, że po prostu może nie lubić ubierania - są takie dzieci icon_smile.gif

Nitro, Zawitkowski o jedzeniu nie pisze, bo to fizjoterapeuta.
A z gaworzeniem, też mi się wydaje, że to świadome jest - przynajmniej w momencie takich "dialogów", kiedy dziecko naśladuje dźwięki. Bo poza tym może być, że nieświadomie sobie stęka icon_smile.gif
anulek123
a nasza Zuzia strasznie plakala przy fridzie lub innej probie czyszczenia noska, ostatnie 2 razy jakos samo przeszlo, moze sie uda- wczesniej afera przy myciu glowki i buzi, ale to od jakis 2 tygodni minelo, moze dzieciaki sie jakos przyzwyczajaja i wyrastaja z tego panicznego placzu?

my myjemy buzke i intymne czesci cialka od poczatku wacikami z woda przegotowana lub rumiankiem i jest wszystko ok- ani krosteczki.

moj maz zapomnial, ze oprocz tego, ze jest ojcem jest nadal mezem, jakby mnie nie widzial, jakiekolwiek proby rozmowy skutkuja jeszcze wiekszym lekcewazeniem mnie, jestem zalamana, weekend to mordega... modle sie juz o poniedzialek, zeby nie siedziec w tym krepujacym milczeniu...
kilka razy probowalam rozmawiac, ale za kazdym razem slysze, ze z nudow szukam problemow...
ale to nie jest normalne, ze od 2 tygodni maz mnie nie przytulil i nie pocalowal, jakbym byla jego kolezanka a nie zona...
wszystko zmienilo sie od jego imprezy wyjazdowej....



walizka
kurcze, Anulek... Ja niestety nie wiem, co innego można zrobić w takiej sytuacji. Zawsze dążę do rozmowy, choć wiem, że nie z każdym i nie o wszystkim takie rozmowy się udają. Mówiłaś mu o swoich uczuciach i potrzebach? Zapytałaś, czemu zmieniło się jego zachowanie? No najlepiej też podjąć temat kiedy dziecko śpi, żeby nic nie przerywało. No i czy jesteś pewna, że zmiana w jego zachowaniu ma związek z imprezą wyjazdową? Mam nadzieję, że szybko uda Ci się wyjaśnić sprawy z mężem icon_smile.gif icon_smile.gif
Ika
Mnie by się czerwona lampka zapaliła w takiej sytuacji... ale, Anulek, może Ci się wydaje, że zmiana nastąpiła akurat po wyjeździe...? Czasami samo pojawienie się dziecka wywraca relacje do góry nogami, bo to jest jednak duża zmiana w życiu.
W każdym razie - trzymam kciuki.
emilly
CYTAT(Ika @ Sun, 10 Oct 2010 - 18:44) *
Mnie by się czerwona lampka zapaliła w takiej sytuacji... ale, [b]Anulek, może Ci się wydaje, że zmiana nastąpiła akurat po wyjeździe...? [/b]Czasami samo pojawienie się dziecka wywraca relacje do góry nogami, bo to jest jednak duża zmiana w życiu.
W każdym razie - trzymam kciuki.


Też by mi się czerwona lampka zapaliła...
A może nałuchał się "mądrości" kolegów i teraz ukada je w głowie? Niektórzy faceci tak mają icon_wink.gif No i nawiasem faceci to gorsze plotkary niż kobiety diabel.gif .
Nie zostawiaj tak tego tematu tylko powiedz małżowi,że ma z Tobą pogadać i już!

U mnie Dominik "gada" jak najęty i jet to świadome. Każde dziecko rozwija się indywidualniei te progi wiekowe w poradnikach też są wzięte z tego większego procentu dzieci,które to robią to czy tamto...

Byliśmy dzisiaj oglądać mieszkanie większe i normalnie katastrofa 10.gif . Jakby to mój teść powiedział: Syf,kiła i mogiła. Ja chyba nigdy nie znajdę chaty ,która sprosta moim wymaganiom. Z 4 sypialniami w przyzwoitej cenie jest o wiele trudniej...

Ewusen
Emilly-rozumiem twoja sytuacje. Sama szukalam kiedys 2-pokojowe lokum na kilka miesiecy w Londynie I byl dramat. Mam wrazenie ze wiekszy podmuch wiatru zmiotl by te mieszkania w 3 minuty. Niestety Anglicy (jesli jeszcze mozna mowic o takiej nacji) robia budowlanke na odwal sie. Co potwierdza teorie ze wszyscy madrzy Anglicy wymarli w czasie pierwszej wojny swiatowej, a resztowki zginely w czasie drugiej.
Te zabaweczki ze Smyka mnie zaintrygowaly. Czy Ada moze przeslac Liwii jakies zdjatko, bysmy wiedzialy czego w Smyku szukac?
Ika-jakiej wody min uzywacie? U nas pije sie Muszynianke I nie wiem czy to nie za duzo mineralow dla bobaska...
Walizka-chyba zrobie ten chleb..wkurza mnie ze za czysty chleb zytni na zakwasie bez ulepszaczy, mak sojowych etc place 13 zl za kilo! w jakim naczyniu to pieczesz?
Anulek-zaraz ci przedstawie swoje 5 groszy, tylko wysiade z metra.
anulek123
wczoraj udalo mi sie z mezem umowic w knajpie na neutralnym gruncie i pogadac...
jak stwierdzil nie ma jednej przyczyny, stwierdzil,ze to moja wina, ze ja jestem czesto zmeczona i ze strzelilam focha jak mi powiedzial,ze jedzie sobie na caly weekend i ze dziecko mnie zmienilo (tzn nie jestem juz taka rozrywkowa), w piatek bylismy na imprezie u kolegi i ja jako jedyna nie pilam i rzeczywiscie srednio sie bawilam jako jedyna trzezwa....
no i on ma o to pretensje, ze poprosilam o 2 zeby wracac, bo mi cycek eksplodowal i zalal bluzke...
mysle, ze pojechal, poszalal, pobawil sie i zatesknil za takim zyciem... a tu co go czeka- żona , dziecko i obowiazki zamiast slodkiej beztroski...
Ewusen
Anulek-najpierw przemysl czy oschlosc meza rzeczywiscie pojawila sie od czasu tej firmowe integeracji. Jesli jestes pewna, to zastanow sie czy maz oprocz tego ze jest oschly, wychodzi moze wczesniej do pracy albo pozniej z niej wraca?
Wyjazdow integracyjnych zaliczylam sporo, bo moja firma je uwielbia, myslac ze oprocz przebywania ze soba caly dzien palamy checia spedzania ze soba rowniez weekendow..po co komu rodzina jak ma firme. Niejedno na tych wyjazdach widzialam, kontynuacje pointegracyjne tez. Zwykle polaczenie mlodej "laski" i "tatusia" ktory znow sie czuje atrakcyjnym macho. Mysle ze w waszym przypadku twoj maz jest jeszcze "za mlody" na takie "atrakcje". Jednakze powazne rozmowa z nim to kiepskie rozwiazanie. Bo on:
Opcja a)wyprze sie wszystkiego- co bedzie naturalne- i- bedzie sfrustrowany I podenerwowany ze zona cos podejrzewa.
Opcja b) przyzna sie I wtedy bedzie awantura na calego, co zle wplynie na wasza coreczke, nie mowiac o tobie.
Opcja c)- na wyjezdzie nic sie nie stalo I twoje podejrzenia sa bezpodstawne, a on bedzie sfrustrowany ze mu nie ufasz I wymyslasz.
Na twoim miejscu, po firmowej integracji bym sie z nim mocniej "zintegrowala";) kazdy facet lubi dobrze zjesc I pobzykac. Na wyjazdach integrac. ma jeszcze dodatek-moze dobrze wypic I to na koszt firmy. Dlatego najlepsza opcja na teraz - romantyczna kolacja I bzykanko na calego. I starac sie przez ten czas nie mysles o firmowej integracji. To ostatnie moze byc najtrudniejsze, ale z punktu widzenia faceta - to rozwiazanie ma sens. Firmowe historie pokazuja, ze zaden z pointegracyjnych romansow nie przetrwal. Wiec jesli taki nawet mial miejsce-nie przetrwa, bo twoj maz ma kochajaca super zone I przesliczna coreczke. I tego za zadne skarby nie odda. A mloda siksa na bzykanku nie poprzestanie tylko po jakims czasie bedzie chciala zobowiazan.Moze to wszystko brutalne I malo romantyczne, ale co zrobic. Ponadto, to tylko moja skromna opinia.
Ewusen
Anulek-wlasnie przeczytalam twoj post z opoznieniem.mysle ze romantyczna kolacja I mega bzykanko z mezem pozostaje z mojego postu nadal aktualne;) tego nigdy za wiele. A z tego co piszesz to maz zagrywa egoistycznie. Oczywiscie ze sie zmienilas-jestes matka, masz inne potrzeby I inne ograniczenia-zwlaszcza jak karmisz. I on to powinien rozumiec, a nie miec pretensje. Moze po bzykanku podejmijcie znowu temat twoich potrzeb? Okolicznosci wtedy beda bardziej sprzyjajace, a on troche po wyjezdzie ochlonie, pelen nowych wrazen;)
walizka
ja w swojej ufności (i może naiwności) bardziej podejrzewam, że wyjazd integracyjny ma wpływ na zachowanie męża nie z powodu tego, co mogło tam się stać, a z powodu tego, co było w domu z powodu wyjazdu - pisałaś przecież, że się o ten wyjazd pokłóciliście, czy że strzeliłaś focha... I w sumie zgadza się to z tym, co napisałaś o wczorajszej rozmowie.

U nas też duuuużo się zmieniło. Mieliśmy parę ciężkich rozmów na temat zmiany naszych oczekiwań i potrzeb. Czasem miałam wrażenie, że stoję przed murem i się nie przebiję. Na szczęście dziś wygląda na to, że jednak się dogadaliśmy i zrozumieliśmy icon_smile.gif
Nie bronię G. wyjść z kolegami, ale też nie pozwalam mu na zupełne oderwanie się od życia domowego. On też w pewnym momencie czuł się wyrzucony poza margines, bo dla mnie wszystko zaczęło kręcić się wokół dziecka. Na dodatek moje libido było na poziomie minusowymm, co też nas oddalało. Zajarzyłam jednak i zaczęłam okazywać mu dużo czułości i ciepła. Proste, a jak pomogło icon_smile.gif On potrzebował, żebym widziała w nim coś więcej niż ojca dla dziecka i chciał czuć się doceniany przeze mnie jako człowiek, mężczyzna, biznesmen... Zwykłe buziaki, komplementy - powodowały, że się rozpływał. To oczywiście nasz przypadek.

G. też nie rozumiał dlaczego pewne rzeczy u mnie się zmieniły i czemu mam inne potrzeby. Może pomoże Ci taki przykład - też kiedyś miałam coś z piersią, musiałam ją opróżnić, a mojemu mężczyźnie to nie pasowało, bo miał inne plany. Zapytałam, jak by się czuł, gdyby chciało mu się zrobić kupę, a ja bym mu nie pozwoliła. Trochę drastyczny przykład, ale podziałał na jego wyobraźnię icon_smile.gif Może wypróbuj technikę? Tłumacząc swoje potrzeby czy stany odwołuj się do doświadczeń męża, żeby łatwiej mógł sobie wyobrazić, co masz na myśli.

Bardzo dobrze, że udało Wam się porozmawiać. Pierwsze koty za płoty icon_smile.gif Może wyjaśnij mu, czemu jesteś zmęczona i dlaczego przeszła Ci ochota na imprezy. Nie pozwalaj zwalać "winy" na siebie. Nie ma winnych. Zmieniło się i musicie OBOJE odnaleźć się w nowej rzeczywistości i nie zgubić SIEBIE NAWZAJEM. Dla mnie kluczem jest otworzenie się na słuchanie drugiej strony i próbę zrozumienia jej postawy.
Zgadzam się z tym, co napisała Ewusen - że mąż "zagrał egoistycznie". Pytanie tylko dlaczego zapomniał o Tobie. Może sam czuje się przez Ciebie odstawiony, niezrozumiany i to jego reakcja obronna? Może i zatęsknił za beztroskim życiem. Nie musi z niego rezygnować całkowicie. Da się połączyć imprezowanie z życiem rodzinnym przecież.

Ewusen - piekę w garnku rzymskim i jestem bardzo zadowolona, choć kształt nietypowy (trapez). Wcześniej piekłam w szklanej keksownicy, ale mi się stłukła. Nie są polecane formy pokryte teflonem, bo zakwas "wyżera" teflon.
Ika
Zgadzam się z Ewusen, że mąż Anulek zachował się egoistycznie, ale już zresztą postu średnio się zgadzam. Myślę, że jeśli miał jakąś przygodę na wyjeździe, to żaden dobry obiad zwieńczony "dobrym bzykankiem" nie pomoże. Co więcej, nie widzę powodu, by puszczającego się chłopa dodatkowo nagradzać icon_confused.gif
Zakładam jednak, że przygody nie miał, po prostu przypomniało mu się życie przed dzieckiem i się sfrustrował. No lajf is brutal, nigdy już nie będzie tak, jak przedtem, bo życie się zmienia i on to musi zrozumieć.
A jak zrozumie, to nie widzę przeszkód w "bzykanku", ale nie jako środek do celu, tylko przyjemność dla obojga.
Generalnie bliżej mi do poglądu walizki. Tak czy siak zaczęłabym od rozmów.


P.S. Ja na próbę obarczenia mnie winą "za dziecko" (bo to jego pojawienie się zmieniło wasze życie) dostałabym regularnej piany.
Ewusen
Ika-ja z kolei zgadzam sie z toba. W idealnym swiecie najlepsza jest rozmowa. I zawsze tak uwazalam. Czasami jest jednak tak ciezko I jestesmy tak obladowani negatywnymi emocjami, ze rozmowa wydaje sie najtrudniejsza. I wtedy trzeba do niej stworzyc nastroj. Nie zakladam tez ze bzykanko jako nagroda dla puszczalskiego chlopa to dobre rozwiazanie. Nie sadze by tutaj mialo to miesjce. Ale dla niepuszczalskiego chlopa, ktory sie oddalil (czyli opcja c), to obiad I bzykanko jest dobrym rozwiazaniem, co nie? Zalozylam rozne scenariusze I jak juz wspomialam wczesniej-napisalam to z punktu widzenia faceta.Z punktu widzenia kobitki-to emocje I frustracja podpowiadaja by "nawrzucac puszczalskiemu", bo nie dosc ze ja sie caly dzien zajmuje dzieckiem, to ten jeszcze sie czuje wyobcowany I istnieje jakies prawdopodobienstwo ze sie puscil. Tylko co potem?
walizka
Ika - dobrze to ujęłaś. Też nie uważam, że seks jest środkiem do celu, choć zgadzam się z tym, że po nim łatwiej jest rozwiązywać trudne sytuacje. Ale nie tyle dzięki "bzykanku" a dzięki właśnie tej intymności i bliskości, jaka się wówczas pojawia.

Nie do końca zgadzam się z PS - bo z postu anulka wynika, że mąż nie obarcza jej winą za dziecko, tylko za to, że się zmieniła, a to trochę co innego icon_smile.gif
Swego czasu sporo gadaliśmy o tym z G. - właśnie o tym, że ja się zmieniłam, dostroiłam do sytuacji, a on jeszcze tkwił w poprzednim życiu. U mnie zmiana nastąpiła z automatu, on musiał się przestrajać ręcznie. Dlatego mieliśmy kłopoty ze zrozumieniem swoich potrzeb - porozjeżdżaliśmy się icon_smile.gif Wydaje nam się, że z zasady kobietom łatwiej odnaleźć się w nowej sytuacji; trochę pracy wykonuje za nie natura, hormony, pewna konieczność. Mężczyzna jest w innej sytuacji i może się pogubić. Jeszcze mu się nie poprzestawiały priorytety, z takim niemowlakiem kontakt jest niewielki - największy i tak ma mama - a tu kobieta nie dość, że jakaś inna, skoncentrowana na dziecku, to jeszcze ma jakieś wymagania.... icon_wink.gif

Anulek - taką mam jeszcze refleksję - może ten Twój mąż czuje się przez Ciebie odstawiony? Może komunikował Ci swoje potrzeby, ale Ty to zignorowałaś i się teraz buntuje?
Ewusen
Anulek-nie traktuj tych postow jako ananlizy twojego przypadku. Wydaje mi sie ze ten watek zrobil sie juz chyba bardziej teoretyczny. Czyli co w realu zrobic gdy mamy jakies podejrzenia.Jaka taktyke obrac.Wg mnie-starac sie odbudowac nastroj ("zintegrowac;"), choc to bardzo trudne. I wtedy rozmawiac.
Ika
No więc ja się będę upierać, że najpierw rozmowa, a potem jakiekolwiek "bzykanko" i to nie w idealnym świecie, ale w realnym jak najbardziej icon_smile.gif Nastrój to ja potrafię zbudować ciepłym oświetleniem, kubkiem dobrej herbaty i spokojnym głosem, a nie seksem. Dla mnie po prostu to nie ta kolejność.
Tym bardziej, że Anulek nie wie, czy mąż miał przygodę czy nie miał, uważam, ze niewłaściwe będzie zakładanie, że ją miał lub jej nie miał - i zależnie od tego, którą opcję a, b czy c sobie przyjmiemy, to obiad i bzykanko albo nie. Zamiast czynić założenia hipotetyczne i na nich się opierać, jakby były prawdą, ja bym wolała wiedzieć, o co kaman. A zatem - najpierw rozmawiać. Zresztą nawet jeśli przygody nie miał, tylko zatęsknił za dawnym życiem (a ja uważam, że w tym przypadku to jest najbardziej prawdopodobne), to wciąż rozwiązaniem nie jest podlizywanie się obiadkiem i łóżkiem. Przepraszam, nie chcę nikogo urazić, ale dla mnie ta rada brzmi trochę... seksistowsko icon_smile.gif i zakłada, że facet to proste urządzenie, obsługiwane jedną wajchą.

Walizka - odnośnie P.S. icon_wink.gif to podtrzymuję icon_smile.gif Bo nie chodziło mi o to, że mąż obarcza Anulek winą za dziecko tylko za to, że się im życie zmieniło. A zmieniło się w momencie pojawienia się ich wspólnego dziecka. I to nie jej wina, że on nie nadąża icon_wink.gif Oczywiście, możemy przyjąć, że mężczyźnie jest trudniej odnaleźć się w tej sytuacji i można mu - jak najbardziej - pomóc, ale nie w atmosferze, że jaśnie pan ma pretensje i uważa, że to wina żony. No heloł... icon_rolleyes.gif

icon_wink.gif
Wiewi
Anulek ja zgadzam się z Iką i Walizką. Nie sądzę, żeby wyjazd integracyjny miał z zachowaniem Twojego męża coś wspólnego poza tym, że przypomniał mu imprezowe życie bez dziecka. Powiem Ci, ze przez pierwszy rok życia Szymona my z moim W. też strasznie się kłóciliśmy. Właśnie o podobne sprawy. On miał pretensje do mnie, że się zmieniłam i że mam jakieś "dziwne" wymagania. ja do niego o to, że się nie zmienił i że wymaganiom nie próbuje sprostać icon_wink.gif i bywa do tej pory podobnie. Ale teraz dużo łatwiej udaje nam się ochłonąć i popatrzeć na to z drugiej strony. Dla faceta , jak to już dziewczyny pisały to ciężka sprawa. On się musi niejako zmusić do tej zmiany niezależnie od tego jak bardzo kocha żonę i dziecko. w nas ta zmiana zachodzi automatycznie, łagodnie i niespecjalnie odczuwalnie. Dopiero jak zastanowimy się nad sobą widzimy różnicę.
A co do seksu ( przepraszam ale na słowo "bzykanko" mam alergię icon_wink.gif ) nie uważam, że jest to w jakimkolwiek stopniu sposób rozwiązania problemu. Seks zbliża ludzi, owszem, ale tych którzy są blisko. Seks może być uzupełnieniem rozmowy która pewne sprawy wyjaśni ale nie może być tej rozmowy zamiennikiem. Bo nawet jeśli wyda się, że działa, to jego "magiczna moc" zniknie po paru dniach nie zmieniając tak naprawdę nic.

edit:
widzę, że Ika jeszcze dopisała. i znów popieram w całej rozciągłości. Co do obarczania winą ja też się o t o wściekałam i wściekam nadal. Tylko, że teraz pomimo swojej wściekłości po chwili (największego zagotowania icon_wink.gif ) próbuję myśleć dlaczego on tak myśli. I tu nie chodzi tylko o to żeby jego wytłumaczyć. Tak jest też lepiej dla mnie, łatwiej się żyje z myślą, że po prostu się facet zagubił a nie że jest samolubnym draniem icon_wink.gif
Ika
CYTAT(Ewusen @ Mon, 11 Oct 2010 - 07:41) *
Ika-jakiej wody min uzywacie? U nas pije sie Muszynianke I nie wiem czy to nie za duzo mineralow dla bobaska...


Najpierw używaliśmy Kropli Beskidu niegazowanej, a teraz mamy dzbanek z filtrem Brita i stosujemy wodę z niego icon_smile.gif
anulek123
dzieki dziewczyny za Wasze posty i przemyslenia,
nie podejrzewam skoku w bok a raczej to, co napisala Ika- facet ponad rok siedzial w domu (cala ciaza i teraz), jak raz wyjechal, to od razu dostal serie wrzutow, ze woli kolegow z pracy od rodziny i takie tam (przyznaje- przesadzilam z manifestowaniem niezadowolenia z wyjazdu)
my niestety razem pracujemy, wiec jakby ktores mialo skakac w bok, to raczej nie wsrod swoich, bo to juz byloby dopiero kretynstwo icon_razz.gif
mysle, ze zasmakowal dawnego zycia i zatesknil, a tu jeszcze ja sfrustrowana i gderajaca icon_smile.gif
ponadto skacza wkolo niego siksy i pewnie poczul sie jak mlody bóg icon_smile.gif

co do jego sprawdzenia sie w roli ojca- jak pisalam kiedys- bardzo ladnie zajmuje sie Zuzia i widac, ze jemu na niej zalezy i ze swiata poza nia nie widzi
tylko mnie zaczal ignorowac
ale wczoraj porozmawialismy, mam nadzieje, ze bedzie lepiej....
w srode jade na 2 dni do przyjaciolki - mysle, ze taka krotka rozlaka dobrze nam zrobi i pozwoli zatesknic za soba...
Anecznik
Takaja Igor tez ma sapkę i profesor kardiologii dziecięcej skierowała nas na konsultację laryngologiczną. Zamierzamy iść w listopadzie...ze spokojem bo Niki tez miał sapkę więc dla mnie to normalne. Moje dzieci bardzo dużo ulewały?ulewają...nawet chlustają. Przypuszczam, że to właśnie jest przyczyna sapki...mimo wszystko do laryngologa się przejedziemy icon_wink.gif.

Walizka Iguś też z reguły płacze po wyciągnięciu z wanienki, ale to pewnie dlatego, że zawsze kąpię go około 20 czyli przed "ostatnim" mlekiem, które dostaje przed snem (około 20:30). Czasami zabiegi zaczynam wcześniej i wówczas mały jest spokojniejszy i mamy czas na wygłupy, masaż a Igi ma czas na pogawędkę z naszą zasłoną prysznicową którą uwielbia 04.gif Poza tym u nas też jest kwestia tych szelek...staram sie ich nie zdejmować na zbyt długo, ale co drugi dzień p15 minut przed kąpielą daję małemu trochę wolności a potem kąpiel szybka by nie przesadzić...no mam manie na punkcie noszenia tych szelek i już. No i Igor jest już na tyle bystry, że wie co go czeka...bo które dziecko lubi być "krępowane" 32.gif

Nitro ja tam też uważam, że nasze dzieci wydają dźwięki świadomie...bo gdyby były nieświadome to by nam nie odpowiadały podczas "rozmowy", prawda?

Anulek współczuję relacji z mężem...my też co jakiś czas mamy ciężkie chwile. Może nie koniecznie jest to związane z dziećmi bo D. "przyzwyczaił sie" do posiadania rodziny i zna obowiązki i zobowiązania wobec niej, ale bywa między nami różnie i podróżnie. Ja tez narzekam na brak zainteresowania z jego strony. Seks owszem...uwielbia i od niego nie stroni ale mnie brakuje takiej więzi emocjonalnej, której w ostatnim czasie u nas brak. Fakt, że teraz D. jest zapracowany i być może jest to spowodowane właśnie tym. Myślę, ze rozmowa to najlepsza sprawa choć faceci są toporni i raczej jakieś konkretne przykłady z życia wzięte są najlepszym argumentem dla nich...tak jak choćby przykład podała Walizka. W zupełności zgadzam sie z jej wypowiedzią. Życzę Wam abyście jak najszybciej rozwiązali swój problem icon_wink.gif.
walizka
CYTAT(Ika @ Mon, 11 Oct 2010 - 14:18) *
Walizka - odnośnie P.S. icon_wink.gif to podtrzymuję icon_smile.gif Bo nie chodziło mi o to, że mąż obarcza Anulek winą za dziecko tylko za to, że się im życie zmieniło. A zmieniło się w momencie pojawienia się ich wspólnego dziecka. I to nie jej wina, że on nie nadąża icon_wink.gif Oczywiście, możemy przyjąć, że mężczyźnie jest trudniej odnaleźć się w tej sytuacji i można mu - jak najbardziej - pomóc, ale nie w atmosferze, że jaśnie pan ma pretensje i uważa, że to wina żony. No heloł... icon_rolleyes.gif
icon_wink.gif

spoko, myślę tak samo. Mi się może nie podoba określenie o "dostawaniu regularnej piany" bo to pachnie awanturą albo fochem icon_wink.gif a jestem za pokojowym rozwiązywaniem spraw. Choć oczywiście sama robię awantury i strzelam fochy i pewnie też bym sie zagotowała, słysząc taki tekst icon_wink.gif

A jeszcze odnośnie seksu jako "drogi do porozumienia" - na własnym przykładzie doświadczyłam, że pomaga. Brak seksu, nowe obowiązki, moje oczekiwania, zmęczenie - to wszystko spowodowało, że zrobiło się niefajnie. Niby wszystko ok, szczęśliwa rodzinka, ale zaczęliśmy być dla siebie kąśliwi, skupialiśmy się na prostych czynnościach (kąpiel, usypianie, zakupy, spacer, sprzątanie), straciliśmy kontakt, bo on tylko o pracy, a ja tylko o dziecku, a próby rozmawiania powiększały tylko wzajemną frustrację, bo każde z nas było skoncentrowane na sobie. Zwrot akcji nastąpił po jakimś "czułym" wieczorze. Nie była to sytuacja zaaranżowana, tak wyszło po prostu. Pewnie oboje poczuliśmy się niewerbalnie docenieni i dopieszczeni przez drugą stronę, co otworzyło nas na dialog.

Anulek - u nas jest baaardzo podobnie - pracujemy razem. A trudniejsze momenty odbijały się na naszej relacji, nie na opiece nad dzieckiem. I nawet sama myślałam o wyjechaniu na parę dni, żeby właśnie za sobą zatęsknić. Ale za leniwa jestem icon_wink.gif
emilly
CYTAT(walizka @ Mon, 11 Oct 2010 - 14:39) *
co otworzyło nas na dialog.

Anulek - u nas jest baaardzo podobnie - pracujemy razem. A trudniejsze momenty odbijały się na naszej relacji, nie na opiece nad dzieckiem. I nawet sama myślałam o wyjechaniu na parę dni, żeby właśnie za sobą zatęsknić. Ale za leniwa jestem icon_wink.gif


U mnie po takim wyjeździe na wakacje i rozłące z T. powstał Dominik 03.gif icon_wink.gif
anulek123
Emily icon_smile.gif ja jeszcze przy pierwszym sie wprawiam icon_razz.gif
fakt,ze nie biore zadnych tabletek (mam od lekarza Cezarette), okresu jeszcze nie mialam, karmie nadal cycem, wiec niby plodnosc powinna byc teoretycznie obnizona...

jak tylko si eZuzia urodzila, od razu chcialam drugie, ale teraz juz sie jakos wyleczylam icon_razz.gif
jakby mi ktos dal gwarancje,ze kolejnej ciazy nie bede lezec , to moze i bym sie skusila,
no o ile zażegnamy kryzys z m.
Wiewi
CYTAT(walizka @ Mon, 11 Oct 2010 - 15:39) *
Zwrot akcji nastąpił po jakimś "czułym" wieczorze. Nie była to sytuacja zaaranżowana, tak wyszło po prostu. Pewnie oboje poczuliśmy się niewerbalnie docenieni i dopieszczeni przez drugą stronę, co otworzyło nas na dialog.



ale widzisz. rzecz najważniejsza. co innego jeśli oboje mieliście na to ochotę i zbliżenie wyszło spontanicznie. Wtedy tak jak pisałam seks zbliża ludzi. Ale zupełnie inaczej sytuacja się ma moim zdaniem kiedy próbujemy zaplanować seks aby rozwiązać problem. Myślenie "pójdę z nim do łóżka to się ułoży" jest bardzo mylne i może doprowadzić tylko do pogłębienia problemu. Bo do tego co już jest może dojść myśl "ja się dla Ciebie poświęcam, mimo zmęczenia, zaplanowałam seks z Tobą, aby Ci umilić czas a Ty dalej się nie zmieniasz i nie starasz"



Dziewczyny co ja mam zrobić żeby Michał polubił spacerówkę? Zaczynam się podłamywać. Każde wyjście z domu to dla mnie stres i żadna przyjemność. Nie zawsze chcę iść z chustą. A jeśli tylko idę z wózkiem to jest tragedia icon_sad.gif od początku do końca mam płacz icon_sad.gif chyba, że siądę na ławce i przytulony wymęczony uśnie z płaczu icon_sad.gif wtedy pośpi 5 min w wózku i znów to samo icon_sad.gif żeby sam z siebie zasnął w wózku albo jechał i mu się podobało nie ma szans icon_sad.gif

edit: nie spacerówkę a wózek ogólny. zasugerowałam się. bo słyszałam rady aby przesadzić się na spacerówkę właśnie - rozkładaną. spróbowałam raz ale nie pomogło icon_sad.gif a mi się marzy spokojny spacer z dzieckiem w wózku icon_sad.gif
emilly
Wiewi a mas adaptery do wózka żeby fotelik wpiąć? Może w foteliku jechało by się młodemu lepiej?

Opowiem Wam wczorajsze wydarzenie. Otóż,Barni kupił sobie organy Casio. I mówido mnie,że teraz będzie miał dużo pieniędzy. Nie zdążyłam wejść do domu,a Bartek pobiegł po kapelusz,włożył czapkę p/słoneczną na głoę (parzyło wczoraj),wyniósł przed dom krzeso i taboret (zobaczyłam to później) ,siadł przed domem i zaczął grać 03.gif 37.gif . Myślałam,że się posikam ze śmiechu jak skojarzyłam fakty (zbierał intensywnie pieniądze na te organy,mówił o zarabianiu kasy itd. ). Kazałam mu wejśćszybko do domu i lipy nie robić,bo sąsiedzi pomyślą,że na jedzenie zbieramy kasę 08.gif .

Inna sytuacja sprzed kilku miesięcy. Bartek i Przemek zapytani o to kim zostaną w przyszłości. Przemek mówi ,że będzie piłkarzem,a Bartek mówi ,że będzie sprzedawał bilety na mecze Przemka i zarabiał kasę 37.gif .

Ostatnio mówi ,że będzie trawnikiem,bo oni dużo zarabiają 03.gif (chodziło o prawnika icon_wink.gif ) Normalnierośnie mi mały materialista chyba...
emilly
Domi siknął mi na odległość na klawiaturę i teraz zjadam litery 37.gif
walizka
Anulek - zażegnacie! icon_biggrin.gif swoją drogą - nie znam pary, która by zupełnie bezboleśnie zmieniła sie w rodzinę icon_smile.gif

Wiewi - sure!

Emilly - icon_mrgreen.gif icon_mrgreen.gif icon_mrgreen.gif 06.gif z takim synem nie zginiecie icon_wink.gif
takaja
CYTAT(Nitro @ Sat, 09 Oct 2010 - 23:59) *
Ja mam pytanie o ten masaż - Takaja teraz napisała, ktoś inny wcześniej... O co tu chodzi, ja nic takiego nie robię, a może powinnam...


Nitro ja masuję tak normalnie, zwykłą oliwką dla dzieci - delikatne ruchy...nie jest to jakiś konkretny masaż, tylko patrzę na młodego i staram się wyczuć jaki dotyk sprawia mu przyjemność (chociaż najczęśćiej to go tata masuje-a wtedy to już się rozgadują na dobre:) ).

anulek, wyjazd to super pomysł a po powrocie raz w tygodniu zostaw małża z małą a sama wyskocz do fryzjera/kosmetyczki - będziesz miała chwilę dla siebie i spojrzysz na to z innej perspektywy. A co do zarzutów że dziecko cię zmieniło: przecież sama sobie tego dziecka nie zrobiłaś, nie? Cóż ci jeszcze mogę polecić? chwal SIEBIE jak tylko możesz (zrobiłam to dobrze, taka jestem łądna, wspaniała itp), mów mężowi jak go bardzo kochasz i jaki jest wspaniały ale od czasu do czasu niech ci się przez przypadek wymsknie że np. a to brzuszek ma lekko sflaczały a to cellulit ma na udach icon_smile.gif im bardziej dla nich niezrozumiałe i dotyczy ich wyglądu tym lepiej. Ale zaraz potem dodawaj że w sumie to tobie i tak się podoba i go kochasz:) Niech ten "młody bóg" nie czuje się tak pewnie, bo nawet jakby mu przeszedł przez głowe ewnetualny romans to wizja ewentualnego celulitu który musiałby pokazać "młodej łani" szybko go ostudzi:) to tak profilaktycznie:)

Co do rozwoju mowy u dzieciaczków. Z tego co pamiętam ze studiów to:
- pierwsze tygodnie dziecka to okrzyki mowopodobne (najczęśćiej zbliżone do samogłosek, typu aaaaaaa - mój mały np. laaaaaaaaaaaa "mówił")
- drugi etap to głużenie (gruchanie, około 2 mc życia) - nie ma nic wspólnego z rozwojem mowy-służy jedynie ćwiczeniu aparatu mowy - dziecko uczy się składać usteczka, wydaje dźwięki i sam się sobie dziwi że mu się to udało i próbuje ponownie
- ok 4 mc życia dziecko zaczyna powtarzać dźwięki dla zabawy - jest to już - w przeciwieństwie do głużenia robione pod kontrolą słuchu i uznawane jest za początek gaworzenia w które dziecko tak naprawdę wchodzi w 6mc ż.
A to o czym mówicie że dzieciaczki powtarzają za wami są to echolalia:)
To tak w skrócie:)


Emilly, no macie obrotnego syna:) nawet niska emerytura wam nie straszna z takim dzieckiem:)
walizka
CYTAT(takaja @ Mon, 11 Oct 2010 - 22:02) *
anulekod czasu do czasu niech ci się przez przypadek wymsknie że np. a to brzuszek ma lekko sflaczały a to cellulit ma na udach icon_smile.gif im bardziej dla nich niezrozumiałe i dotyczy ich wyglądu tym lepiej. Ale zaraz potem dodawaj że w sumie to tobie i tak się podoba i go kochasz:) Niech ten "młody bóg" nie czuje się tak pewnie, bo nawet jakby mu przeszedł przez głowe ewnetualny romans to wizja ewentualnego celulitu który musiałby pokazać "młodej łani" szybko go ostudzi:) to tak profilaktycznie:)

takaja - uśmiałam się icon_smile.gif Niezła profilaktyka icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif Szkoda, że mój chłop nie przejmuje się drobnymi mankamentami swej figury icon_wink.gif

przy okazji - znacie dowcip o Ryśku?
Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo.
Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek to ma klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie.
Facet w szafie myśli: "szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie krateczka-kaloryfer, wysportowany, a klatka jak u gladiatora.
Facet w szafie myśli: "ten Rysiek, to ekstra gość!".
Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu penis cudowny - pierwsza klasa.
Facet w szafie myśli: "O żesz ty, Rysiek jest rewelacyjny"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z cellulitisem, obwisłe piersi, rozstępy...
Facet w szafie myśli: "Ja *****olę! Ale wstyd przed Ryśkiem".


icon_wink.gif
Gio_vanna
hej dziewczyny

Anulek głowa do góry, miej nadzieję że to przejściowy kryzys i wszystko wróci do normy. Jest też jeszcze inne rozwiązanie problemu, w moim przypadku sprawdziło się rewelacyjnie i małż od razu stał się tatusiem i głową rodziny - Zafundować sobie bliźniaki z kolką, każdy swoją połówkę duetu na ręce i odpadają wszelkie wyjścia, wypady integracje i pozostaje tylko marzenie o wcześniejszym pójściu spać icon_smile.gif

Emilly obrotnych masz chłopaków, mali szefowie ci rosną.

Karolcia jak się rozgada to potrafi i pół godziny nawijać, tylko nie chce na brzuszku leżeć, ma to chyba po braciach. Na brzuchach leżeli tedy jak się sami już przekręcali a inaczej był wielki lament.

A ja dzisiaj nabyłam w Lidlu foremki do ciast w różnych kształtach i książeczkę z przepisami na muffiny. Jestem w szoku ile jest mozliwości ich wykonania i pomysłów na smaki a dodam że laikiem w kuchni nie jestem wręcz przeciwnie uwielbiam gotować i piec.

Walizka super dowcip ale coś w tym jest. Mój K. mówi że baby ubierają się dla bab ale oczko mu błyszczy z dumą posiadacza jak się nieraz inny facet za mną obejrzy - choć teraz to nawet pies z kulawą łąpą ucieka taka ze mnie matka - polka i kura domowa.

Dzisiaj załatwiałam zasiłki rodzinne i becikowe w MOPS-ie. Mając trójkę dzieci jestem traktowna jako rodzina WIELODZIETNA !!!! a pani patrzyła na mnie jak by to jakaś patologia była. Wkurza mnie to, bo i na ulicy jak ide z nimi sama to się dziwnie i ze współczuciem niektórzy ogląają i nie wierzą że można chcieć mieć tyle dzieci.
walizka
CYTAT(Gio_vanna @ Tue, 12 Oct 2010 - 00:53) *
Anulek głowa do góry, miej nadzieję że to przejściowy kryzys i wszystko wróci do normy. Jest też jeszcze inne rozwiązanie problemu, w moim przypadku sprawdziło się rewelacyjnie i małż od razu stał się tatusiem i głową rodziny - Zafundować sobie bliźniaki z kolką, każdy swoją połówkę duetu na ręce i odpadają wszelkie wyjścia, wypady integracje i pozostaje tylko marzenie o wcześniejszym pójściu spać icon_smile.gif


ha, ha, ha icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif liczyłam na bliźniaki, ale nie wyszło... i nie żałuję, bo bym nie ogarnęła icon_wink.gif

Mufinki bardzo lubię - te na ostro; no i przypomniałaś mi o becikowym do załatwienia icon_smile.gif
takaja
walizka, uśmiałam sięicon_smile.gifaż mi się dziecko zdziwione obudziło czego matka rży;P
Nitro
Takaja, Walizka, Emi - poprawiłyście mi humor - celulitem, Rysiem i Barnim icon_smile.gif

Anulek, trzymam kciuki za poprawę relacji z mężem. Faktycznie, nasze życie wywrócilo się do góry nogami i takie zawirowania są możliwe - trzeba je wyjaśniać na bieżąco. Przy okazji dorzucę, bo ten temat poruszyłyście, że też nie znoszę imprez firmowych oraz wyjazdów integracyjnych (pracuję w koroporacji która się w nich lubuje) - za wiele widziałam icon_sad.gif

Gio_vanna - muszę skoczyć do Lidla w takim razie 06.gif Kurcze, miałam takie złe zdanie o tym sklepie, a teraz jestem uzależniona od tamtejszej chemii, słodyczy i takich właśnie sezonowych produktów (jak ostatnio zakupione dla Ady rajstopki). Tak jak Walizka - marzyłam o bliźniakach, a teraz się zastanawiam, jak można ogarnąć dwójkę na raz... Co nie zmienia faktu że każdej mamie bliźniąt ZAZDROSZCZĘ icon_smile.gif

Ewusen, od Ady dla Liwii:

ed. - wymiana zdjęcia - na bardziej zabawowe:)

Muszę skoczyć na stronę Pandory, podobno zrobili biżuterię z której dochód jest przeznaczony na walke z rakiem piersi...

I jak zwykle prosze Was o radę - muszę kupić do domu rodziców łóżeczko turystyczne (Ada wyrasta już z kosza) - możecie coś polecić. Szukam prostego - przewijaki, karuzelki niepotrzebne.
pati.n
CYTAT(wiewi @ Mon, 11 Oct 2010 - 16:36) *
Dziewczyny co ja mam zrobić żeby Michał polubił spacerówkę? Zaczynam się podłamywać. Każde wyjście z domu to dla mnie stres i żadna przyjemność. Nie zawsze chcę iść z chustą. A jeśli tylko idę z wózkiem to jest tragedia icon_sad.gif od początku do końca mam płacz icon_sad.gif chyba, że siądę na ławce i przytulony wymęczony uśnie z płaczu icon_sad.gif wtedy pośpi 5 min w wózku i znów to samo icon_sad.gif żeby sam z siebie zasnął w wózku albo jechał i mu się podobało nie ma szans icon_sad.gif



Jakbyś opisywała Wikę, ona wyła na spcerze w wózku tak długo az zasnęła-nic nie pomagałao,żadne zabawki, cuda na kiju, troszkę było leiej jak szłam i jej śpiewałam, ale przechodnie mieli wtedy ubaw 03.gif bo ja wybitny talent antymuzyczny jestem, ale moje dziecko do dziś uwielbia i ciągle tylko pośpiewaj mi mamusiu icon_wink.gif

pati.n
CYTAT(Nitro @ Tue, 12 Oct 2010 - 12:23) *
Gio_vanna - muszę skoczyć do Lidla w takim razie 06.gif Kurcze, miałam takie złe zdanie o tym sklepie, a teraz jestem uzależniona od tamtejszej chemii, słodyczy i takich właśnie sezonowych produktów (jak ostatnio zakupione dla Ady rajstopki). Tak jak Walizka - marzyłam o bliźniakach, a teraz się zastanawiam, jak można ogarnąć dwójkę na raz... Co nie zmienia faktu że każdej mamie bliźniąt ZAZDROSZCZĘ icon_smile.gif



mój mąż marzył o bliźniakach, ale za pierwszym razem, jak jeździliśmy na usg z WIką to ciągle dopytywał, a drugieo tam nie ma? A przy Piotru - na pewno drugiego tam nie ma , prawda icon_wink.gif

Ja uwiekbiam Lidla i ich ciuszki dla dzieci ubóstwiam icon_smile.gif


Emilly
rośnie Ci taki Fifi z rodziny zastępczej icon_wink.gif Da sobie radę w życiu icon_smile.gif

Ika musze wypróbować patent z wodą do mycia buzi bo młody ma chrostki

A wika ma zajęte oskrzela - ZNOWU boję się żeby mi modego nie zaraziła ;(
Anecznik
Nitro Twoja Ada wygląda na pół roczne dziecko 23.gif Śliczna panna 06.gif I chyba wygląda na to, że mamy takie same foteliki samochodowe icon_wink.gif.

Odnośnie Ady, ale naszej forumowej to jutro będziemy miały okazję sie poznać 06.gif W zeszłym roku nie dałam rady ale teraz spotkanie musi dojść do skutku. Wstępnie jesteśmy już umówione icon_smile.gif.
Anecznik
...aaa Emilly te Twoje chłopaki to mnie normalnie powalają...asy nie z tej ziemi i co najważniejsze bardzo zaradni 04.gif 29.gif

Igi mi się wczoraj rozdarł na spacerze po przebudzeniu, ale byłam w stresie. Na szczęście szybko sie uspokoił i oglądał sobie nieba a potem słodko zasnął icon_wink.gif.
walizka
Anecznik - pozdrów Adę serdecznie! mam nadzieję, że Noemie już doszła do siebie icon_smile.gif

Wiewi - jeśli chodzi o wózek, Weronika też ostatnio zaczyna marudzić. Głównie jak wózek stoi albo jedzie po płaskim. Wtedy - jeśli jestem w mieście - wybieram trasy z kostką brukową i jest spokój icon_wink.gif no chyba że jest głodna, to nie ma bata icon_wink.gif Choć.... jakiś czas temu G. poszedł z małą do lasu i się zasiedział. Wracał do domu biegiem, bo tylko wtedy mała nie płakała icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif

mały suplement odnośnie chleba - gdyby którakolwiek z Was chciała go piec w garnku rzymskim, to zasady pieczenia są inne. Garnek wkłada się do zimnego piekarnika; po osiągnięciu 230 stopni zdejmuje się pokrywę i dalej jak w przepisie.

Wczoraj Weronika zasnęła na macie, a dziś przez dobre pół godziny piszczała do karuzeli. Fajnie icon_smile.gif
takaja
CYTAT(walizka @ Tue, 12 Oct 2010 - 14:31) *
Wczoraj Weronika zasnęła na macie, a dziś przez dobre pół godziny piszczała do karuzeli. Fajnie icon_smile.gif


Boże ile ja bym dała żeby moje dziecko ot tak usnęło na macie? Chociaż...chyba bym wtedy sprawdzała czy ono zdrowe jest, gorączki nie ma;)
Adaś w ciągu dnia jest nie do zdarcia (na macie to wręcz kociokwiku dostaje a o spaniu nie ma mowy-a jak już dorwie tą swoją małpkę przyczepioną do maty (mamy Tiny Love) to dopiero się dzieje,tak ją grzmoci że ta bidna nie daje rady grać - no ubaw po pachy, ale po kilkunastu godzinach ja mam dość a on dalej nie...Jedynie co śpi to na spacerku -im większe dziury w chodniku tym lepiej-nawet porę jedzenia potrafi wtedy przespać..
Jutro mamy szczepienie, ciekawe kiedy mi lekarka pozwoli rozszerzyć małemu dietę, bo on biedny wiecznie głodny, a policzyłam ile zjadał przez ostatnie dni i.....wyszło mi 1,5 litra mleka dziennie 37.gif 4 puszki nutramigenu idą normalnie w niespełna dwa tygodnie. Nie to że dziecku żałuję czy coś, ale...on jest dalej głodny i jakbym mu dała więcej to też by zjadł..dlatego z niecierpliwością czekam na kaszki i inne:)

dla tych co już mogą jeść to w stokrotce są dania gerbery za 2,29:)

Anecznik-pozdrów Adę i daj znać co tam u nich
m4rusia
no moja młoda od kilku dni wciaga deserek jabłko z marchewka i ziemniaczki ze szpinakiem. Zachwyt mojej Lenuty można podziwiac na nk icon_smile.gif Laska bierze sie tez do siedzenia ostro icon_smile.gif I straszliwy z niej chichotek i gaduła. Czesciej mnie wola niz krzyczy icon_smile.gif Odnosze wrazenie ze czasami ma ochote powiedziec mi ze bardzo mnie kocha icon_smile.gif Dzisiaj udało jej sie wyartykuowac "ma-maaa" .... szkoda ze niieswiadomie icon_sad.gif
pati.n
CYTAT(M4R7U6H4% @ Tue, 12 Oct 2010 - 19:44) *
Dzisiaj udało jej sie wyartykuowac "ma-maaa" .... szkoda ze niieswiadomie icon_sad.gif


Piotrem powiedział mama z tydzień temu, też mu tak przez przypadek wyszło icon_wink.gif

A wy te foteliki to jakie mmacie, bo ja mam problemy Piotrka upchnąć w tym 0-13 37.gif
Nitro
CYTAT(pati.n @ Tue, 12 Oct 2010 - 22:16) *
A wy te foteliki to jakie mmacie, bo ja mam problemy Piotrka upchnąć w tym 0-13 37.gif

U nas się poprawiło jak wreszcie wyjęłam wkładkę dla noworodków icon_redface.gif To jaki ten Pan Piotruś jes już duży że z ubranek wyrasta i do fotelika nie wchodzi???
Agnieszka653
Cześć dziewczyny!
A ja od poniedziałku w pracy na pół etatu... Dyrektor zaproponował mi wcześniejszy powrót do pracy na 4h i za to będę sobie chodzić na te 4h aż do kwietnia a tak musiałabym na początku stycznia wrócić już na 8h.
Długo się zastanawiałam co zrobić ale kiedy teściowa zgodziła mi się zostać z Różyczką, podjęłam decyzję.
Bardzo za Nią tęsknię kiedy jestem w pracy ale 4h to nie wieczność, a ona z tego 2h przesypia do południa więc o 12 jestem już w domku i nie mogę się Nią wówczas nacieszyć.
Moja mała w niedzielę pierwszy raz śmiała się bardzo głośno chyba przez 5 minut, kiedy to mój 7-letni siostrzeniec trzymała Ją za rączki i delikatnie nimi wymachiwał śpiewając. To było cudne!
Kurcze, mamy dzieci "butelkowych" ile wypijają Wasze pociechy jednorazowo? Moja Róża pije 6 razy dziennie po 60-70ml i nie ma mowy aby wypiła więcej. Martwię się, co prawda przybiera ale jest taka drobniutka. Myślicie że już mogłabym spróbować wprowadzać Jej coś innego do diety, typu kaszka z mleczkiem czy poczekać do książkowych 4 miesięcy? (skończy za 3 tygodnie)
Ika
Nutce zaczęło być ciasno w foteliku właśnie przez wkładkę noworodkową, wyjęłam i jest okay icon_smile.gif Mieści się nawet w kombinezoniku, choć na razie ma jesienny, nie taki gruby, jak zimowe. Ale mam nadzieję, że zimę jakoś przejeździmy w tym foteliku - póki nie siedzi, nie chciałabym jej przesadzać do większego.
Dziś idziemy na szczepienie, zobaczymy, ile panna waży icon_smile.gif Jak się zważyłam z nią na łazienkowej wadze, to mi wyszło 6,5 kilo 37.gif
azumi
Milenka waży jakieś 6300g, ale spokojnie mieści się do fotelika, nawet w kombinezonie zimowym.
Nasze maluchy do większych fotelików, tych do 18kg będą się dopiero nadawały za jakieś pół roku, bo te kolejne foteliki montuje się już zgodnie z kierunkiem jazdy i karczki naszych maluchów nie są jeszcze na to gotowe.
Nitro
Agnieszka, Ada jest karmiona piersią i butelką (bebilon). Zazwyczaj zaraz po piersi nie chce butelki, ale jak jej zrobię później zjada w ciągu dnia dawkę 120 ml, kilka razy dałam jej 150, ale nie dala rady. Więc przeciętnie je jakieś 3-4 x 120ml, i raz 60-90ml (na noc), do tego pierś.
Nad pracą zaczęłam sobie łamać głowę, że w sumie fajnie tak stopniowo wracać... A później mi się przypomniało, że do pracy mam ok godzinę jazdy w jedną stronę, więc z 4 godz zrobiłoby mi się 6... i przestałam się zastanawiać nad nakłonieniem szefowej do takiego systemu icon_smile.gif Oczywiście uwielbiam być cały dzień z Adą, ale rozważanie zmiany wynika z tego, że już w styczniu będą ją musiała zostawiać na 8 (10!!!) godzin dziennie 37.gif Już teraz jestem tym załamana / przerażona.

Od dwóch dni przeglądam łóżeczka turystyczne - wszystkie jakieś nie takie... Do tego doszły poszukiwania fajnego krzesełka do karmienia (chcemy wydać niedawno otrzymane becikowe na Adę tylko).
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.