To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

PAZDZIERNIK 2010

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34
zunia78
Zaraz zwariuję , zeby tego nie zrobić pozwolę sobie na kilka słow refleksji.
Noc całkiem, całkiem. Młody budził sie co 3 godziny, mniej sie wiercił. Ja odciągam (już laktatorem) coraz sprawniej.
Niestety dzis kolejna kupa ze śluzem. Później trwający 3 godziny atak bólu brzucha. Przez ten czas dziecko uciekało mi z rąk, wyginało się na wszystkie strony, robiło sie bordowe na twarzy i krzyczało a nie płakało. Wszystko mnie boli od tej "walki" Próbowałam wszystkiego. Zadzialał ciepły strumien suszarki na brzuszek.
To był straszny widok. Olo uspakajał sie przy masażu brzuszka ciepłym powietrzem, i probował uśmiechac sie przez łzy, jak tylko zabierałam suszarkę od razu zaczynał wić sie z bólu. Myślałam ze oszalaję a co najmniej będę wyła razem z nim. 41.gif

Teraz padł nie zasnął. Moge zapomniec o jakimkolwiek rytmie dnia. Nie wiem czy uda nam sie pójść na spacerek, bo jeszcze jestem w pidzamie. 37.gif

Po tym wszystkim podjęłam decyzję: dzis kupuje nutramigen. Przynajmniej spróbuję mu go podac. I tu odpowiedz Kajetanko: jeszcze nie probowałam podac śmierdziela bo nie posiadam go w domu. Bałam sie ze mając mieszanke pod ręką szybiej się złamię przy tych problemach z odciąganiem.


Mam wrażenie że przez moje chciejstwo (CHCĘ karmić piersią) mały tak okropnie sie męczy. I basta, zaczynam patrzeć na nutramigen jak na lek, a nie winic się za podawanie butelki .

Kajetanko ja tez mam problemy zdrowotne przez restrykcyjną dietę. 32.gif Podziwiam Cie że odwazyłas się spróbować tego smierdziela, ja bym nie mogła 48.gif

LidkaM z tego co wiem to mozna rozbujac laktację odciąganiem naprzemiennym po kilka minut z kazdej piersi. bodajże 7, 5 2 minut. Nie jestem pewna, dziewczyny pewnie będą wiedziały lepiej.

Ptasia masz stroj na chrzest dla kawalera? Pokaż fotki, co ? 06.gif Ja szukam i nic mi sie nie podoba.
nantu
kajetanka po pierwsze ja również rozumiem Twoją decyzję o odstawieniu od piersi, a po drugie uważam, że nikt nie ma prawa Cie za to oceniac czy o to wypytywac, to Twoje dziecko i Twoja decyzja, a o siebie i swoje zdrowie też musisz zadbać!
dla pocieszenia pwoiem Ci, ze ja po odstawieniu Martyny od piersi dopiero zobaczyłam co znaczy wesołe dziecko, bo dopiero jak zaczela pić Bebilon pepti to przestała miec problemy z brzuszkiem, normalnie potrafiła zrobić kupke, a nie w wielkich męczarniach no i wysypka już nie wróciła;)

co do śliniaków to my głównie uzywamy takich na napki, spuer się sprawdzają, kupujemy w Tesco:)
dziąsła smarujemy maścia bobodent, ale mam wrażenie, że pomaga na krótko:(

jejku dziewczyny starsznie Wam wspołczuję tych problemów i dyematów, wiem cos na temat tego jak nie można patrzeć na cierpienie wswojego dziecka, przerabiałam to jak Martynka miała 4 tygodnie... dlatego życzę Wam, żeby problemy szybko się rozwiązały, żeby dzieciaczki nie cierpiały i dużo sily...

my dzisiaj znowu walczymy z ząbkowaniem, na szczęsci noc spokojna była, ale od rana MAlutka cieerpi, teraz dopiero zasnęła i pojękuje przezn sen:( ale tłumacze sobie, że każde dziecko przez to przechodzi i każde daje radę, więc i my damy...

trzymajcie sie kochane! odezwę się po weekendzie, bo jedziemy do dziadków.... Powodzenia z mlekiem, bólem i alergiami i innymi rehabilitacjami!
kajetanka
zunia, spróbowałam Nutramigenu, bo właśnie potraktowałam go jako lek. Tak też mówiła pediatra jak na początku zapisała nam bebilon pepti, ja miałam go pić, bo tak jak Ty nie chciałam dawać butli nawet raz dziennie. Życie jednak zweryfikowało moje chciejstwo icon_wink.gif

nantu, dzięki icon_smile.gif Tego się też trzymam, że przejście na butelkę skończy kłopoty z brzuszkiem i to będzie dobre rozwiązanie dla nas obu. U Kai też są problemy z kupą, szczególnie rano, wygina się, wkurza. A ta nieszczęsna wysypka...od 3 tygodni nie chce zniknąć z klatki piersiowej i szyi, momentami wygląda to jak poparzenia, takie ostro czerwone plamy 21.gif

Czekam z niecierpliwością na wtorek, bo mamy alergologa i ja dermatologa.
LidkaM
zunia78 współczuję. To straszne, kiedy maluch tak cierpi.

Tak w ogóle dziewczyny to myśmy się dały wpędzić w jakiś kanał. Gloryfikuje się karmienie piersią, demonizuje wszelkie smoczki, butelki, kapturki, mleko modyfikowane, jedzenie w słoiczkach. Ja już od grudnia jestem kłębkiem nerwów, bo co ze mnie za matka, że nie potrafię wykarmić swojego dziecka? Przez dwa tygodnie było dobrze, teraz znów porażka. I szukam porady na forum eksperckim gazety a tam tylko jak mantrę powtarzają "popraw technikę", "źle przystawiasz", "dziecko źle ssie". No dobra, nie przeczę, może i tak jest faktycznie. Tylko co mam zrobić aby było dobrze? Przejście sie do poradni laktacyjnej w moim mieście to pomysł przynajmniej tandetny, właśnie kobiety z tej poradni w ogóle nie nauczyły mnie przystawiać Michała bez kapturków. Teraz dopiero doczytałam, że przy kapturkach dobrze jest po karmieniu dziecka odciągnąć laktatorem jeszcze przez 5 minut mleko, bo często laktacja powoli zanika. Kiedy pytałam o laktator w poradni otrzymałam odpowiedź "żadnego laktatora, dziecko to najlepszy laktator".
No tak. Niechaj żyje karmienie piersią. Problem w tym, że szukając pomocy ciężko ja otrzymać, na bańkę się nam ciśnie jakie to dobre i zdrowe to karmienie piersią ale nikt nie jest w stanie nam pomóc. Ani przy problemach z brzuszkiem, ani przy problemach z wagą, ani przy problemach z własnym zdrowiem.

Prawda jest taka, że butelką też można karmić z miłością. Między nami a dzieckiem musi dojść do kompromisu: wiadomo że mleko matki jest najlepsze, ale na karmieniu piersią opieka nad maluchem i jego wychowywanie się nie kończy. Fajnie jest karmić piersią ale nie za cenę zdrowia (zarówno fizycznego jak i psychicznego - bo ja już chyba powoli deprechę łapię). Spokój nam przede wszystkim potrzebny a nie ambicja karmienia piersią za wszelką cenę.
ssylwija
Dziewczyny kiedyś nasza pani pediatra powiedziała mi "pamiętaj o tym że zadaniem matki jest wychować dziecko a nie je wykarmić", a zadowolona, szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko
przecież Nie sposób karmienia decyduje o tym jakimi jesteśmy matkami.

Martka26
Lidka - Nelę karmie piersią, Tośkę karmiłam trochę piersią a trochę odciągniętym mlekiem. Obydwie najpierw prawie miesiąc jadły z butelki dopiero potem z piersi i Nela bez problemu się przestawiła i ssie nawet pustą pierś, przez co sama pobudza mi laktację. Tośka ssała póki mleko leciało szybko, więc gdybym nie stymulowała piersi laktatorem to nasze karmienie szybko by się skończyło. Przez ten laktator miałam takie nadwyżki mleka zmagazynowanego w zamrażalniku że Toska jeszcze miesiąc po odstawieniu od piersi dostawała moje mleko. Wracając do Twojego pytania, to wg moje doradcy laktacyjnej przy kapturkach piersi sa za mało stymulowane i pokarm może powoli zanikać. Jeżeli zdecydujesz się na odciąganie to w celu pobudzenia laktacji stymuluje sie piersi systemem 775533 (na zmianę raz lewa, raz prawa).
ssylwija
Tu mogę potwierdzić że metoda 775533 pięknie rozkręca laktację - kiedy jeszcze karmiłam Szymka swoim odciąganym mlekiem i miałam wrażenie że tego mleka jest mało wypożyczyłam elektroniczny laktator Madeli i odciągałam właśnie ta metodą, powiem że laktacja rozruszała się na całego. Potem (po przejściu na mieszankę) ciężko było ją zatrzymać, a nie chciałam posiłkować się tabletkami.

Mnie to w pewnym momencie zaczęła piekielnie wkurzać ta moda na karmienie piersią czy karmienie za wszelką cenę. Oczywiście kiedy zdecydowałam się odstawić Szymka od piersi nasłuchałam się jaką to jestem matką, ale ja autentycznie miałam dość tego kamienia za wszelką cenę. Ja się wkurzałam, wszystko to przechodziło na malucha i takie błędne koło się robiło. Powiem wam, że ani razu nie żałowałam decyzji aby przejść na mieszankę. A poza tym nie dam sobie wmówić że mleko matki, która je tylko chleb z dżemem i gotowanego kurczaka Bóg wie jak dokarmianego aby był dorodnym drobiem jest dla dziecka najlepszym rozwiązaniem.


ssylwija
A i jeszcze z innej bajki - znalazłam fajny pomysł na utrwalanie najważniejszych momentów w życiu naszych bobasów:
https://www.bebilon.com.pl/Pamietnik/Konkur...Pami%C4%99tniki

ja prowadzę taki pamiętniczek i powiem wam że mam przy tym niezłą zabawę - daję link jak macie ochotę obejrzeć PAMIĘTNIK SZYMONKA
https://www.bebilon.com.pl/pamietnik/#owner:sylwiap83;page:-1
kajetanka
No właśnie ja też się tak przyczepiłam do tego karmienia piersią, że głowa mała. Drugiej nocy po cesarce już miałam małą przy sobie, bo głupia pielęgniarka stwierdziła, że albo biorę ją do siebie, albo karmią butlą 21.gif Bo jej się w nocy dupska ruszyć nie chciało, żeby dziecko przywieźć. Po ważeniu w trzeciej dobie, stwierdzili, że dziecko waży zbyt mało, żeby pozwolić sobie na spadek masy ciała (mieściła się w dopuszczalnych 10%), doktorowa, pielęgniarki (trzy babska po kolei, każda musiała się wyżyć) zrobiły mi awanturę na pół oddziału, że nie chcę butelki podać. Nie wypuścili by nas do domu, więc dałam tą butlę i płakałam, że mam za mało pokarmu, choć wiedziałam, że to się musi dopiero rozkręcić, że głodziłam dziecko. Po 2 tygodniach trafiłyśmy do innego szpitala, gdzie znowu gloryfikuje się karmienie piersią, kazali mi dawać wyłącznie cyca i stwierdzili, że absolutnie nie było podstaw do dokarmiania, to samo potwierdziła nasza pediatra.
Bolało mnie przez te 2 tyg., że muszę dawać mieszankę, czułam się z tym strasznie. Nasłuchałam się całe życie od mojej mamy, która wykarmiła 4 dzieci, jakie to mleko matki jest cudowne. Oczywiście w mojej sytuacji ona jak najbardziej mnie popiera, ale mnie już w głowie zostało to, co tak mocno się zagnieździło. A tak naprawdę mieszanka, to przecież nie trucizna. Karmię piersią jak mogę, jak nie mogę, nie karmię, w końcu to nie moje widzimisię i np. obawa przed obwisłym cycem, chęć odchudzania, czy inny kontrowersyjny powód. Choć w zasadzie żaden powód nie powinien być kontrowersyjny, to decyzja matki i wara innym od niej.

Ssylwija, fajne te pamiętniki icon_smile.gif Ja prowadzę coś takiego w formie papierowej, w takim zeszyciku od Nivei, tylko zdjęć nie zamieszczam. Może pomyślę o przeniesieniu części "przygód" do tego bebilonowego icon_wink.gif
Martka26
Przy Tośce i naszych problemach z przystawieniem do piersi poznałam co to terror laktacyjny. W szpitalu twierdzili ze nie karmie bo nie chcę i nie ma czegoś takiego jak płaskie brodawki. Kiedy po 4 tygodniach Tosia wreszcie zaczęła ssać pierś szybko okazało się ze wszystko jej szkodzi i byłam na bardzo restrykcyjnej diecie (ale mi to akurat służyło, nigdy nie miałam tak ładnej cery). w rezultacie kiedy Tośka odrzuciła pierś w wieku 7 miesięcy z ulga przyjęłam koniec karmienia piersią. Rozumiem więc wszystkie z was które też mają dosyć i z różnych powodów karmić przestają.
Ja teraz zamierzam karmić jak najdłużej, ale to dlatego że boję się podobnych problemów przy rozszerzaniu diety Neli jakie były z Tosią

kajetanka - sprawdzałaś czy nie masz problemów z tarczycą? Ja przez zapalenie tarczycy straciłam połowę włosów które już niestety nie odrosły (w przeciwieństwie do tych które wypadły mi po poprzedniej ciąży - te odrosły z powrotem)

LidkaM - szkoda że nie mieszkasz bliżej bo mam super doradcę laktacyjnego. Ale w Twojej sytuacji przy powrocie do pracy też rozważałabym mleko modyfikowane, a przynajmniej karmienie mieszane. Co do małych przyrostów na wadze to mój bratanek w wieku 4 miesięcy miał zalecone zastąpienie jednej porcji mleka Sinlaciem.

zunia - a u was jest też podejrzenie alergii na mleko, czy tylko nietolerancja laktozy. Przy samej nietolerancji polecam Enfamil O-lac
zunia78
Ale dyskusja nam się zrobiła na październiku 06.gif
Ptasia
Fajnie się was czyta 06.gif

Marta Ty bardzo dużo przeszłaś z Tosią jesli chodzi o jedzenie, powiedz mi co mam zrobić. Po jabłuszku z Hippa strasznie wrzeszczał, mam kupić inny, odpuscić mu jabłko czy spróbować za jakiś czas? Co bys zrobiła? Własciwie na tym etapie to nie ma innych owoców.
ssylwija
Ptasia jest ten cholerny banan z którym nie wiadomo co zrobić 29.gif 06.gif 06.gif 29.gif
zunia78
04.gif
kajetanka
Martka, tarczycę badałam 2 miesiące temu, bo to akurat jedyne hormony, na które laktacja nie ma wpływu. Oczywiście wyniki są idealne, więc nadal nie wiem o co chodzi. Resztę hormonów sprawdzę jak wrócą do siebie.

Co do banana, ja sądziłam, że to jeden z bezpieczniejszych owoców. Przecież te wszystkie kaszki bananowe, syropy, itp... Jadłam więc sobie...aż Mała zrobiła się jak truskawka-czerwona w kropki, banany ją uczulają 21.gif Podobnie zresztą jak maliny, które też są wszędzie.
Myślę, że przy takiej reakcji na jabłko, banan może być ryzykowny 08.gif
zunia78
Ptasiu, teraz powaznie mojego mega alergika (starszego) nie uczulają : śliwki, gruszki łyljamsa (nie wiem jak się pisze in inglysz) no i chyba morele. Z tego co wiem to wszystkie są proponowane po 4 m-cu. Jabłko pewnie Czarusia nie uczula tylko podraznia brzuszek. Jabłko ma silne soki, które podrazniają sluzowkę i cały (wrażliwy) układ pokarmowy. Np. ja miałam zakaz jedzenia jablek przy ustalaniu diety refluksowej (oczywiscie ze też mam refluks- to chyba u nas choroba rodzinna). W każdym razie dlatego przy problemach z brzuszkiem zalecają wyłącznie jabłka pieczone ( może takie spróbuj? ).

Co do nutramigenu to taaaaaa, matka podjęla decyzję tylko Olusiowi nic nie powiedziała i Oluś się wypiął na smierdziela 450[1].gif
Ojciec wczoraj z nim walczył za pomoca butelki. Wynik 1:0 dla Olusia...... 08.gif
Kajetanka jak u Was?
LidkaM
zunia78 Michał też czasem wypina się na mleko z butelki. Nie umiem go tak karmić, to jest istna walka. On wie, że w butelce jest jedzonko i mimo iż bardzo staram się go wyprzedzić z podaniem butelki zanim poczuje się mocno głodny to i tak na jej widok szaleje. Najpierw walczę z nim, żeby podłożyć mu pieluchę, którą on w mgnieniu oka ściąga. Potem walczę, żeby jednak większość mleka trafiała wgłąb przewodu pokarmowego a nie na ową pieluchę. Bez pieluchy do przebrania jest cały Michał i połowa matki. Poza tym dobrze spija ostatnie 60 ml. Trwa to karmienie wieczność, bo mój maly mądrala musi ze smoczkiem w buzi zanalizować dokładnie otoczenie i skomentować. Ostatnio nawet z cycem w buzi musi gadać.

Martka26 dzięki za podpowiedzi. Już wczoraj miałam zamiar zakupić jakąś kaszkę, bo rozszerzyć dietę raczej muszę już teraz choćby ze względu na rychły powrót do pracy, ale jedyny sklep, do którego mogę wstąpić po drodze ze spaceru był zamknięty. Jutro startujeny z marchewką, zobaczę co się będzie działo i po trochu zacznę przyzwyczajać Michała do bardziej gęstego jedzenia. A skubany już nam w talerze zagląda i rwie się do ich zawartości. 29.gif
Martka26
Ptasia - ja bym zaczeła od wprowadzenia warzyw. Tak jak pisała zunia kwasy owocowe i fruktoza bardzo podrażniają układ pokarmowy. Tośka zaczela tolerować owoce dopiero po pierwszych urodzinach i najlepiej znosiła banana, morele i winogrona (w postaci soku). Surowe jabłko bardzo długo wywoływało u niej problemy z brzuszkiem.

Co do uczulających właściwości bananów to wg naszego gastrologa bardzo często uczulają nie same banany tylko chemia którą sa one naszpikowane żeby przetrwały podróż.

Ja sie wczoraj zdecydowałam na wyprowadzkę Neli z mojego łóżka. Ostatnio budziła się już po 5 razy w nocy i miałam już dość. Postawiłam jej łóżko jak najdalej się dało od mojego i Nela spała całą noc sama. W rezultacie obudziła sie tylko 2 razy. U Toski w tym samym wieku na zbyt czeste pobódki pomogła wyprowadzka do innego pokoju. Niestety Nela musi spac w naszej sypialni, ale i tak już jest lepiej.
kajetanka
Zunia, to było do przewidzenia icon_wink.gif Naprawdę byłabym w szoku jakbyś powiedziała, że Oluś wypił butlę ze smakiem 03.gif Jak nie próbowałaś, to z pewnością wąchałaś, bo tego się nie da uniknąć, wali po nosie jak tylko się butelkę odkręci 29.gif
U nas dziś troszkę lepiej. Łyżeczka mojego + 3 krople nutramigenu już wchodzi, także postęp jest, ale 5 kropli już bleeee. W takim tempie na sam nutramigen to chyba w wakacje przejdziemy 37.gif Jest jednak światełko w tunelu icon_wink.gif Musimy im po prostu 2-3 razy dziennie dawać po troszku do spróbowania, żeby się przyzwyczaili (choć podziwiam dzieci, którym się to udało).
Kaję znowu wysypało na buzi wallbash.gif Pojechaliśmy do babci, która jest osobą starszą i ciężko czasami do niej trafić z pewnymi rzeczami... Ciągle jakby nie rozumie dlaczego ja nie chcę jeść pewnych rzeczy, próbuje mnie namawiać (jakby to był mój kaprys), na ciasteczko, kotlecika w panierce itp. Wczoraj zjadłam u niej kurczaka i dała mi marchewkę gotowaną...Jak skończyłam jeść, sypnęła się, że marchewka była z masełkiem wallbash.gif Członki mi opadły. "Ale z masłem roślinnym tylko"...a roślinne i tak jest na serwatce. No nie wyczułam tego masła, zagadałam się, nie zwróciłam uwagi, jak dostaję gotowaną marchewkę, to uważam to za pewniaka. W zeszłym miesiącu teściowa mnie nakarmiła ciasteczkami orkiszowymi, bo powiedzieliśmy, że odkryliśmy takie fajne w lidlu, są pycha i ja mogę je jeść...kupiła więc orkiszowe, ale już inne, dała mi więc uznałam, że są bezpieczne... A ona myślała, że orkiszowe, to orkiszowe, wszystkie takie same, składu nie sprawdziła... Tyle tego zeżarłam (jak już coś mogę, to sobie nie żałuję icon_wink.gif ), że Mała przeszła to okropnie. Ja już nie wiem, czy mam każdemu na ręce patrzeć, co do gara wkłada, od każdego wołać listę ze składem, nawet rodzinie nie można ufać? Ze swoim prowiantem mam chodzić? Koszmar.


Martka, u nas jest odwrotnie, w łóżeczku budzi się co godzinę, ze mną przesypia dłużej. Chyba, że by ją faktycznie do jej pokoju odstawić...też już o tym myślałam, bo zauważyłam, że jak próbuję ją uśpić, bardzo często efekt jest odwrotny, a jak już mi ręce opadną i wyjdę np. do toalety, wracam, dziecko śpi 23.gif Tak samo jak przychodzę do sypialni już się położyć, momentalnie zaczyna się wybudzać, choć jestem ciszej od tej myszy...Chyba nosem wyczuwa, że mleko przyszło 03.gif Wniosek jest taki, że albo cycki muszą być z dala od niej, albo przy jej nosie 04.gif
Dziś mi się obudziła o 4:30 (trzecia pobudka od godz. 1) i odkryła, że...umie mówić! Od kilku dni taka wygadana się zrobiła, a teraz wymyśliła zestaw nowych dźwięków i bulgotów. Jaka radość! W życiu nie była z siebie tak dumna. Leżała w łóżeczku, oczy jak iskierki, uśmiech na pół twarzy i całe ciało podskakiwało ze szczęścia. Jak w nocy staram się do niej nie odzywać, ewentualnie szeptem, nie zajmujemy się niczym, tylko pielucha, cyc, tak nie mogłam tego pominąć milczeniem icon_wink.gif Rewelacyjna zabawa! Mówię "powiedz: kocham cię mamuniu", a Kaja "ybwwwwyyy gyby (+bańki ze śliny)" i podskakuje z radości, pieje z zachwytu, a jak chwaliłam, śmiesznie się zawstydzała icon_biggrin.gif
Fajnie, fajnie, ale oczywiście czy chciała spać w tej podniosłej chwili?? Pogasiłam światła, cyc w buzię, ale gdzie tam, gaduła swoje icon_wink.gif W końcu dałam za wygraną, położyłyśmy się u nas w łóżku (biorę ją do łóżka, ale tylko nad ranem, jak ma problem z uśnięciem, a mnie już szkoda czasu), poleżała chwilę po ciemku, przemyślała sprawę, przytuliła się i usnęła. Przespałyśmy tak 2,5h.
U mnie w sypialni nie da się postawić łóżeczka dalej ode mnie, bo metraż nie powala icon_wink.gif Ale może faktycznie pomyślę, o przeprowadzce do jej pokoju. W końcu po to go organizowaliśmy icon_wink.gif
Martka26
kajetanka - co do chodzenia z wasnym prowaiantem do gości to nie jest to zły pomysł, ja po kilku wizytach gdy nie maiąm zupełnie co zjeść będa u kogoś w gościach (a i ja i osoba goszcząca źle sie z tym czulismy) zaczełam chodzić z własnym jedzeniem najpierw dla siebie a potem dla Tosi (wasne jedzenie dla Tosi przesztaam nosić dopiero niedawno)

Nelka tez najwięcej ma do powiedzenia w nocy, co ja skutecznie rozbudza.
Co do przenosin do własnego łózka to u mnie sprawdziło się jak na razie przy obydwu dziewczynach. Tak jak piszesz ja też miałam wrażenie że każdy mój ruch zaczynał ją rozbudzać.
zunia78
Kajetanka......ja też chodzę z prowiantem, a włascwie prowantami (1zestaw dla kornela , 2 dla mnie ) 21.gif

Ptasia, jak po chrzcinach??/?? Czekamy na fotki !!!!!

U nas postęp. Oluś zaczął pić z butelki, oczywscie narazie moje mleczko, ale nawet z tym na początku był problem. Ojciec zafundował mu ostatnio taką traumę, ze gdy teraz podszedł z butelką mojego mleka junior dostał ataku histerii i nawet nie spróbował. pomogła dopiero zmiana żywiciela, wypił dopiero ode mnie.

Okazało sie ze Oluś chyba dlatego chce tak często jeść, ze prawie nie je 43.gif odciągniętego wypił za pierwszym razem 30 (tylko tyle odciągnełam) i troszkę piersi, a za drugim razem gdy odciągnietego było 50 ml, wogóle nie chciał cyca, jakby się najadł. nic dziwnego ze upomina się co 1,5 maksymalnie 2 godziny.

Ja sobie narazie daruję marchewkę i inne słoiczki, bo mały po marchewce właśnie cały w suchych plackach (nawet na głowie pod włosami 21.gif ) Póki skóra się na podgoi rozszerzanie diety nie ma sensu.... 32.gif

No i muszę zalatwić skierowanie do alergologa, sama dłuzej chyba nie dam rady. Smarowanie emolium i restrykcyjna dieta coś mu nie slużą... Może jakies leki? Kornel w jego wieku juz łykał i zytrec i cropoz g (antyalergiczne). Qrcze a chciałam tego uniknąć 21.gif
kajetanka
No nic, jak odstawię Małą, będę mogła jeść wszystko, ale faktycznie jak zacznie jeść stałe, też będę brała z domu, żeby nie ryzykować 21.gif

Ptasiu, jak Czarek przeżył wielkie wydarzenie i zlot gości? icon_smile.gif

zunia, ja wszędzie czytam, że przy alergiach i innych problemach żywnienowo-brzuszkowych, powinno się poczekać z rozszerzaniem diety do skończenia 6 miesięcy, bo ten układ pokarmowy gotowy będzie troszkę później niż u zdrowych dzieci. My na pewno się wstrzymamy, bo Kaja mam wrażenie jest uczulona na niemal wszystko, a też już mam dosyć wysypki, szczególnie, że ostatnio już się nauczyła drapać po klatce piersiowej 37.gif
My mamy Fenistil w kropelkach, żeby nie swędziało, ale czy to coś daje...mam wątpliwości. Doktorowa kazała nam jeszcze spróbować Ketotifen (na ulotce niby od 7 miesiąca), ale dałam dwa razy jednego dnia i na tym skończyłam, bo Mała spała dzień i noc jak suseł, a nawet jak nie spała, to była nieprzytomna ze zmęczenia icon_confused.gif

Dziś dalszy postęp w piciu nutramigenu...nie krzywiła się już aż tak jak za pierwszym razem i nawet udało się jej coś tam przełknąć icon_wink.gif Myślę, że tydzień, dwa...chociaż ciśśśś, co by nie zapeszyć 08.gif
Martka26
Ja po przejściach z Tosią planowałam dłużej poczekać z rozszerzaniem diety ale przez tę anemię będę musiała zacząć pewnie jak tylko skończy 5 miesięcy
ssylwija
dziewczyny podpowiedzcie mi co robicie kiedy wasze maleństwa mają marudny dzień, mnie dzisiaj juz cholera bierze szymon cały czas marudzi, krzyczy, płacze. Myślę że boleć go raczej nic nie boli bo jak tylko jest na ręku i czymś się zainteresuje to momentalnie wszystko mija. jak go odłożę na matę albo w leżaczek to wrzask 21.gif 21.gif 21.gif 21.gif 21.gif 21.gif
zunia78
Ssylwia, czyzby ktoś pożyczył ci Olusia ??? 06.gif
jak nie wytrzymuję to ide na spacer, i chodzę, chodzę, i chodzę z_choinka.gif
w domu często zmieniam mu zajęcia, grzechotki, pokoje no i noszę na rękach praktycznie cały czas icon_cool.gif
dlatego spacer to najlepsze rozwiazanie.......... chyba ze za oknem -13 tak jak u mnie dziś icon_evil.gif
LidkaM
CYTAT(ssylwija @ Mon, 14 Feb 2011 - 10:35) *
dziewczyny podpowiedzcie mi co robicie kiedy wasze maleństwa mają marudny dzień, mnie dzisiaj juz cholera bierze szymon cały czas marudzi, krzyczy, płacze. Myślę że boleć go raczej nic nie boli bo jak tylko jest na ręku i czymś się zainteresuje to momentalnie wszystko mija. jak go odłożę na matę albo w leżaczek to wrzask 21.gif 21.gif 21.gif 21.gif 21.gif 21.gif


Zmowa jakaś, czy inny diabeł?
Michał dziś to samo. I też mnie jasny szlag trafia, bo jesteśmy na etapie poszukiwań niani, kobiety przychodzą a ja nawet nie mam jak z nimi pogadać, bo młodzież się domaga noszenia i bógwieczego jeszcze. Pomaga tylko cyc, wisi na nim co godzinę i w zasadzie nie ssie, tylko tak podsysa.
nantu
może to zęby dokuczają? MArtynka taka marudna wtedy jak ząbki jej dokuczają, poznaję po tym, że bardzo się ślini i wszytsko do buzi wsadza... a dzisiaj chora:( okropnie kaszle i ma katar, któego za żadne skarby nie chce sobie dać wyciągnąć z noska:( tylko na siłe:( mąż trzyma jej głowę a ja wyciągam fridą.. okropne jak ona tego nie lubi a my tak na siłę musimy:( starsznie "furczy" jej w nosku i kaszel też nieładny, dzisiaj do lekarza jedziemy na 17, mam nadzieję, że żadne zapalenie oskrzeli się z tego nie zrobi... a co do marudzenia jeszcze, próbowałyście maluszkom podczas zabawy na macie np. muzykę włączyc? albo jakieś słuchowisko, ja ostatnio kupiłam "pipi langstrumpf" czytane przez Edytę Jungowską, jak włączyłam to MArtynka tak się zasłuchała, że nawet zabawki poszły w kąt;) 20 min siedziałą na leżaczku i słuchałą... a ja w tym czasie ugotowałam obiad;)
kajetanka
Kaja też ma dziś gorszy dzień, ale drapie się, więc jest usprawiedliwiona. Jak jest marudna i tylko noszenie pomaga (a nie chcę tego robić, bo już był etap kiedy terroryzowała nas, żeby non stop nosić, a ja mam problemy z kręgosłupem, więc oduczyliśmy), robię jej gołe stópki 02.gif Przeważnie daje to super efekt, tym bardziej, jeśli może je oprzeć o segment (fajnie się przyklejają), pufę o ostrej fakturze lub coś innego, równie ciekawego. Szkoda tylko, że tak szybko marzną icon_rolleyes.gif

U nas odciąganie glutków to też horror. Mała się wygina, wykręca, ciągnie za rurkę od fridy, no i drze tak, że kiedyś sąsiedzi policję wezwą 37.gif Niestety prawie codziennie muszę odciągać, tyle się w tym małym nosku potrafi zebrać...sól fizjologiczna nie daje rady, teraz zamówiłam wodę morską, może będzie trochę lepsza. Chyba nawilżacz mamy do d... 21.gif
nantu, mam nadzieję, że to nic takiego ten kaszel Martynki.
DominikaK
Nantu-zdrowia Martynce!!

Ania dostała wczoraj 2 łyzeczki marchewki, smakowało jej i chciała więcej, nie było sensacji zołądowych icon_smile.gif Dzisiaj dostała 6 łyżeczek i też jej smakowało bardzo icon_smile.gif jutro dostanie więcej i pojutrze tez i jak nic jej nie będzie nadal (oby) to wprowadzam jej ziemniaczka
LidkaM
zunia78 u nas spacery w takie dni odpadają, bo Michał się nawet nie pozwala odłożyć do wózka. Już kilka takich bardzo gorszych dni mieliśmy, wrzask niesamowity kiedy tylko próbowałam mu włożyć czapeczkę a jak wkładałam do kombinezonu, który leży w wózku (wystarczy włożyć dziecko, pozapinać suwaki, przykryć kocykiem i w długą) to już była masakra, że nasłuchiwałam, czy policja nie dzwoni do drzwi. Zasypiał tylko na rękach, tylko przy cycu i broń cię panie Boże, żeby go odłożyć.
Dzisiaj w sumie lajtowo, na spacer poszliśmy. Zaczęłam pobudzać piersi laktatorem i co dzień ściągam coraz więcej mleka (Michał wszystko wypija, wczoraj jedynie 80 ml ściągnęłam za dużo jak na jego potrzeby, w zasadzie nie miałam kiedy mu tego dać, więc poszło do zamrażarki, ostatnie karmienie i tak musi być cycowe). Odnoszę wrażenie, że jedzenie coraz bardziej się Michałowi podoba, bo odłożony zaraz po jedzeniu i odbiciu do wózka po 15 minutach spaceru zaczął swoje "mle, mle". Wróciłam czym prędzej do domu a ten agent zasnął i śpi jak smok.

nantu mam nadzieję, że Martynce szybko przejdzie.Słuchowisk żadnych nie próbowałam. Czasem jak Michał taki rozmarudzony włączam mu pozytywkę, ale działa na niego tylko wtedy, gdy nucę razem z pozytywką. No i z obiadu nici 03.gif

kajetanka u nas odciągać z nosa na razie nic nie trzeba, ale jak próbuję nawilżyć to tak potrafi skubany głowę obrócić, że nie miałam pojęcia iż można tak sie wygiąć.

DominikaK dużo tej marchewki wsiorbała. Michał od wczoraj je marchewkę, brzuszek go nie boli, bo kiedy boli to nie daje się położyć na brzuchu. Dziś leżał. Z tym że Michał wczoraj zjadł łyżeczkę, dziś dwie. W zasadzie to nie wiem ile zjadł, bo odnoszę wrażenie, że wszystko wylądowało i tak na śliniaku i .... na ubraniu.

No i korzystając z dobrodziejstwa jakim jest sen niemowlaka muszę Wam napisać, że Michał wczoraj nas zadziwił. Rano dwa razy obrócił się z pleców na brzuszek. Zaskoczył mnie, bo dopiero od niedawna rehabilitantka przygotowuje go do obrotów a on od wtorku wytrwale ćwiczył. Najpierw się wyginał i jak mu nie szło to zaczynał piszczeć. Potem się na mnie obraził (chyba), bo pokazywałam babci jak on robi i śmiałam się a on zaczął na to wszystko płakać (dosłownie jakby rozumiał o czym mówię). Następnie ćwiczył, kiedy nie patrzyłam, z tym że wiedziałam kiedy on to robi, bo przestawał piszczeć a zaczynał stękać. 04.gif W czwartek mieliśmy ostatnie spotkanie z rehabilitantką, następne dopiero 22 lutego (teraz ponad tygodniowa przerwa) i pani Ania powiedziała, że ma nadzieję, iż następnym razem jak się spotkamy to Michał już będzie obracał się sam. Do 22 lutego trochę czasu zostało a Michał już szaleje.
Poza tym po kąpieli zaśpiewał ojcu piosenkę. Dosłownie. To nie było gadanie tylko takie melodyjne "elki kikelki" 06.gif . Szkoda, że nie słyszałam tego.
No i wczoraj jadł marchewkę. Dziś szło mu trochę lepiej a już myślałam, że pęknę ze śmiechu, jak mruczał przy tym i mówił "mlam, mlam". Łyżeczkę oczywiście musi trzymać sam tak długo aż będzie pewien, że oblizał ją dokładnie.

No dumna jestem ze swojego syna. 06.gif
Ptasia
Hej żyjemy 06.gif

Wszystko sie udało, mały przespał chrzciny, goscie zadowoleni, opici i objedzeni. Było bardzo gwarno i wesoło. Oczywiscie musiał ok 19 małego ewakuować z imprezy bo był juz zmęczony ale zachowywyał sie naprawde wzorowo.

Dostał nowy wózek 03.gif od moich rodziców (stwierdzili ze i tak bidulek ma wszytsko po Oliwii 03.gif ).

No i dałam mu ziemniaczki z dynią. Wsuwał tak jakby jadl to od miesiąca. Jak zabrałam po połowie wpadł w histerię . Nic mu po tym nie było więc bede probowąla dalej faktycznie najpierw z warzywami.

No i na noc daję mu butlę bo po zjedzeniu z obu cycków nadal był głodny. Wypił z butelki 140ml i spał 7 godzin 37.gif
Od jakiegoś roku się tyle ciurkiem nie spałam 03.gif

zdjecia obiecuję jak tylko mały zasnie bo siedzi mi na kolanach.

Dzis jadę z nim na szczepienie trzymajcie kciuki zeby gładko poszło.
zunia78
Ptasia; wow, wow, wow. .....potrzykroć wow 06.gif
zazdroszczę zachowania Czarusia podczas chrzcin, spania, no i tego jedzenia. icon_eek.gif
Kciuki już trzymam, napisz jak poszło i ile waży. a jakie mleczko mu serwujesz?

My jemy nutramigen + pierś średnio pół na pół. Wszystko zaczeło się od nauki picia z butelki. Najpierw szło moje mleko, potem moje i nutra poł na pół. Wczoraj po zjedzeniu tylko mojej piersi (niestety bez enzymu- tylko odciągniete mleczko, nie miałam jak podac kropelek bo zasnął przy cycce) dostał ataku bólów brzuszka. Tak płakał ze nie mogłam go odłożyć żeby odciągnąć mleko, miałam tylko minutę więc wpadłam na niecny plan zrobienia czystego nutramigenu............... Wypił bez zająknięcia icon_biggrin.gif

LidkaM Michał przewraca się z pleców na brzuszek????? U nas dopiero pierwsze obroty z brzucha na plecy

Nantu co z Martynką????

Martka gdzie Ty????

A ja na maksa odciągam 60 ml z obu piersi (bo poczatkowe 30 wylewam).
LidkaM
Ptasia gdyby moje dziecię miało po chrzcinach przespać ciurkiem 7 godzin to też bym ochrzciła. 03.gif
Za szczepienie kciuki trzymam, będzie dobrze. Michał ostatnio przestudiował kalendarz w zabiegowym ( w domu kalendarz to też jego ulubieniec) i zapłakał tylko przy ukłuciu. Za to na pobraniu krwi z palca nawet nie zamruczał. Takiego scenariusza życzę.

zunia78 Michał po tych ćwiczeniach takie cuda wyprawia. Dziś wystarczyła chwila mojej nieuwagi a wyleciał poza matę na podłogę. Generalnie ja od jakiegoś czasu zastanawiam się nad wymaganiami rehabilitantki i neurologa. Odnoszę wrażenie, że chcieliby, żeby w wieku 2 lat jeździł na rowerze, na nartach i zrobił prawo jazdy. Przecież to dopiero 5 miesiąc, jedne dzieci w tym czasie już się obracają, inne dopiero za miesiąc.

Dzisiaj u nas ciąg dalszy spotkań z kandydatkami na nianię. Wczoraj były dwie, z czego jedna to porażka totalna. Na moje pytanie co robić z dzieckiem, kiedy się zadławi i zacznie się dusić odpowiedziała, że trzeba podnieść do odbicia. 29.gif Druga całkiem możliwa, spokojna, ciepła. Liczę jednak na lepsze wyniki dzisiejszych i czwartkowych spotkań. Dziś przychodzi starsza kobieta i dziewczyna, która dodatkowo ko/ńczyła kurs ratownictwa medycznego, w czwartek sotkanie z absolwentką pedagogiki i z pedagogiem opiekuńczo-wychowawczym. Bardzo podoba mi się ta ostatnia opcja, z tym że Michała będę musiała odwozić do opiekunki przed pracą a to w zupełnie inną stronę niż nasze miejsca pracy. Już podczas rozmowy telefonicznej wyczuwa się siepło i spokój, a i wiedzę kobieta ma niezłą.
LidkaM
A, i jeszcze:
zunia78 ja odciągnęłam maksymalnie jednorazowo 90 ml. Z całego dnia zbieram porcje (2 lub 3) i Michał dostaje to mleko wieczorem, szybko się najada bez przysypiania. Potem jeszcze chwilę przytula się do cyca i zasypia. U mnie problem polega na tym, że ja za bardzo nie mam kiedy ściągać: albo Michał wisi na cycu, albo Michał domaga się noszenia, albo Michał domaga się zabawy. 21.gif
zunia78
No to Lidkam z odciąganiem idziemy łeb w łwb 29.gif
kajetanka
Ptasiu, super, że masz takiego odpowiedzialnego 03.gif synka. "Zrobił" imprezę, to musiał trzymać na niej fason, zmęczony, czy nie icon_wink.gif Zazdroszczę przespanych 7h! icon_wink.gif

Właśnie, jak to jest dziewczyny z tymi obrotami, zazwyczaj dziecko zaczyna od obrotów z plecków na brzuszek, czy odwrotnie? Kaja właśnie na brzuch ćwiczyła ostatnio (dopóki nie postawiła jednak na ćwiczenie mówienia, a wyraźnie woli się skupić na jednym icon_wink.gif ), z brzucha na plecy nawet nie próbuje, tylko się drze, żeby ją odwrócić 01.gif

zunia, świetnie, że Olek polubił Nutramigen! U nas też postęp, wczoraj mała wypiła 20 ml czystego śmierdziela! Fakt, że była spiąca i głodna, ale ja nawet na śpiocha bym nie dała rady 08.gif

Po południu mamy alergologa...I bardzo się z tego cieszę. Od kilku dni jest tragedia, Kaja nie chce w ogóle spać, rzuca się po łóżeczku nawet przez sen i drapie. A wieczorem, po kąpieli istny cyrk, wyłącznie noszenie pomaga, a widok cycka wywołuje histerię. Już się zaczęłam zastanawiać, czy to nie ten Nutramigen... Co prawda w necie nie znalazłam, żeby ktoś to źle tolerował, ale tak samo nie znalazłam nic na temat bebilonu pepti, który u nas wywoływał wymioty i bóle brzucha... Równie dobrze może być masa innych przyczyn, ale dziś zostaniemy przy samym cycu i zobaczymy...
zunia78
Kajetanka mam nadzieje ze cos wyjasni dzisiejsza wizyta. daj znac co powiedzial lekarz.
a co do nutramig. to owszem moze uczulac 21.gif . Mój Kornel jest uczulony na kazeine (która smierdziel zawiera). Boje sie zeby Olus nie miał podobnie. Mysle ze Kai to nie grozi, to baaaaaardzo rzadka przypadłosc.
pisze jedna reka, wiec bez polskich znaków- to mój pierwszy post z dzieciem na kolanach.
nantu
hej Dziewczyny, niestety nie mam czasu ani sił wszystkiego czytać, ale obiecuję, że nadrobię... my z Martynką obie chore (mnie wżięło wczoraj poopołudniu, na szczęscie mamy wspólnego lekarza, więc mnie od razu też zbadała, niestety obie jesteśmy na antybiotyku:( Martynka ma już jakieś szmery i rzężenia na oskrzelach, ale to jeszcze nie zapalenie, więc mam nadzieję, ze do tego nie dojdzie, uszka też juz zaczerwienione miała wczoraj, dlatego ten antybityk chyba, zeby ani zapalenia oskrzeli, ani ucha nie dostała... bidulka moja spała dzisiaj dłuzej niz zwykle (noce spokojnie na szczescie przesypia), ja tez drogi oddechowe i zatoki mam zawalone, głowa mi peka i padam na twarz, mam wrazenie, ze martynka jest w lepszej kondycji ode mnie, bo ciagle gada i ma dfobry humor;) chociaz tyle pocieszenia... w piatek idziemy do kontroli, oby przeszło... pozdrawiamy wszystkie cioyki forumowe;)
LidkaM
kajetanka u nas obroty były najpierw z brzucha na plecy, ale to takie raczej przypadkowe: wyiągnął za mocno do przodu rękę, stracił równowagę i poleciał na plecy. Teraz za to z brzucha na plecy na ogół wyglądają tak jak u Was - wrzask i mój zakichany obowiązek, żebym jednak dzicię obróciła. A jak już obrócę to dalej wrzask.
Trzymam kciuki za wizytę u alergologa, niech zadziała, żeby pomóc małej.

zunia78 ja jedną ręką od dłuższego czasu 03.gif
A z tym ściąganiem mleka: ciekawe, czy kiedyś nam się wyniki polepszą, co?

nantu biedaczki! Ale Was nieszczęście spotkało! Oby powrót do zdrowia nastąpił jak najszybciej.
ssylwija
My niestety już wiemy skąd to marudzenie i płacz od kilku dni. Do marudzenia doszedł nam wczoraj wrzask podczas jedzenia, dzisiaj karmiliśmy Szymka przez sen 32.gif . Byliśmy u lekarza i okazało się że mamy zapalenie gardła i … idą dwie dolne jedynki i górne dwójki – dwójki górne bardziej niż jedynki.
Szymek na gardziołko dostał antybiotyk a 21.gif a na dziąsełka mamy smarować żelem.
Biedaczysko smutny taki jest.

Nantu zdrówka dla Was
Ptasia
Czarek zasnął więc mam jakieś 15 minut 29.gif

Na szczepieniu ok, wrzask był ale mały jest zdrowy a to najważniejsze.

Panie lekarka i pielwgniarka zrobiły ze mnie matkę wariatkę po tym jak powiedziałąm ze dałam mu na noc butlę po tym jak mało mu było dwóch cycków 37.gif usłyszałam, że skoro pokarm jest a on przybiera na wadze to nie powinnam. A to ze całą dobę karmimy się co godzinę to juz trudno taki jego urok. Szok, normalnie jestem wyrodna bo chciaąłm żeby sie mały wyspał i ja przy nim też. A słoiczków to abslutnie nie podawać do 6 miesiąca! Nawet si enie przyznałam ze dąłam mu i ze nic mu nie jest i że bedę dawać dalej.Niech spadają, w poczeklani wisi tabelka na któej jest jak byk że po 4 miesiącu podawać zupke warzywną raz dziennie. Okazało sie ze tabelka jest z zeszłego roku i jest juz nieaktualna!!!! Nie wiem co teraz poczną matki dzieci z zeszłego roku które dawały zupkę po 4 miesiącu 29.gif

Aha no i CZarek się na razie tylko na boczki przekręca, jak leży na brzuszku to pełza chwilkę a potem jest wrzask.


ssylwija gardełko chore pewnie własnie przez zęby. Gratuluję pierwszych ząbków 03.gif

ssylwija
A no właśnie - genialny polski personel medyczny.

Ptasia ja mam nadzieję że te zęby szybko się przedostaną 21.gif
kajetanka
CYTAT(Ptasia @ Tue, 15 Feb 2011 - 18:13) *
Okazało sie ze tabelka jest z zeszłego roku i jest juz nieaktualna!!!!

03.gif dobre.
To samo jest przecież z lekami...jeden lekarz przepisuje, a drugi robi wielkie oczy i mówi "nie dawać!" idiot.gif
Dziś dla przykładu dowiedziałam się, że maść, którą pediatra przepisała Małej do smarowania buzi absolutnie nie powinien być stosowany u tak małego dziecka, a już szczególnie na twarzy 21.gif Że steryd wiedziałam, ale okazuje się, że silny...Na szczęście użyłam tylko 3 razy, choć doktorowa chciała 5, no i innym razem też mi zaleciła, ale nie posłuchałam. Ta sama sytuacja z syropem na zmniejszenie objawów alergii (ketotifen), pediatra przepisała, powiedziałam, że na Kaję działa jak środek nasenny, kazała odstawić, dziś alergolog stwierdziła, żeby podać pół dawki, albo całą, ale tylko raz dziennie-na noc, bo wtedy ją nie swędzi i może ładnie pospać. Nie ukrywam, że to ostatnie rozwiązanie wydało się kuszące 01.gif Od miesiąca chodzę jak zombie, już moje roztargnienie przekracza czasem granice bezpieczeństwa bangin.gif Ona zresztą też niedospana, wczoraj jak usnęła na spacerze, tak wstała po 3,5h! icon_eek.gif Gdybym wiedziała, sama bym się położyła, ale byłam przekonana, że zaraz się obudzi, bo w ciągu dnia to zawsze 0,5-1h.

No właśnie nasza wizyta u alergologa...Testów na razie pani doktor nie robiła. Ale wywiad dooookładny. Siedzieliśmy w gabinecie koło 40 min. myślałam, że ludzie za drzwiami nas zlinczują 08.gif
Zdiagnozowane AZS, a czy to ta lubiana przez pediatrów skaza, nie do końca wiadomo. Dostaliśmy skierowanie na badanie kału (uff, to będzie o niebo lepiej pobrać niż te siuśki, które już tyle razy miałam przyjemność 03.gif ). I mamy zmniejszyć temperaturę w mieszkaniu max. 19-20 (aktualnie mamy 22)...mąż zachwycony, ja mniej, bo już teraz często chodzę w swetrze. Ponoć dzieci z AZS powinny przebywać w niższych temperaturach, bo wysokie wzmagają świąd, no i niby takie dzieci są bardziej zimnolubne icon_rolleyes.gif Do tej pory starałam się, żeby zawsze było Małej ciepło, bo znowu jako noworodek była strasznym zmarzlakiem, zaraz robił jej się na skórze marmurek jak u wcześniaka i wtedy lekarze zalecili mi iść nawet bardziej w kierunku przegrzania...Aż tak się nie wczułam i nie przegrzewałam, ale też pilnowałam, żeby nie było jej zimno. A teraz nie wiem, ja będę w golfie chodzić, a małą w samo body ubierać?? icon_neutral.gif Zatracam w ten sposób wyczucie odpowiedniego do temperatury ubrania dziecka wallbash.gif
Poza tym dostała jeszcze jakiś syrop, Espumisan, krem i 3 maści robione. W sumie będzie nam wychodzić 6 smarowań całego ciała dziennie. Będzie nawilżona, że ho ho! i gładka jak pupcia niemowlaka icon_wink.gif
Mamy przyjść za miesiąc. Jak jej to wszystko pozłazi zrobimy test prowokacyjny, czyli dostanie białko, żeby sprawdzić reakcję.

ssylwija, aż 4 zęby naraz? Niezłe tempo icon_wink.gif Ale biedaczek się nacierpi. Chociaż z drugiej strony, więcej za jednym zamachem, to szybciej z głowy.
ssylwija
kajetanka to fajnie że trafiliście na dobrego alergologa. Mam nadzieję że zastosowanie się do tych wszystkich zaleceń raz na zawsze ulży Małej.
Przyznam że dla mnie perspektywa przespania nocki po syropku też byłaby warta zastanowienia 06.gif

My aplikujemy witaminki i antybiotyk - nie bardzo Szymkowi przypadł smak specyfiku, a ja jak mam już potwierdzenie tych zębów to nie mogę się powstrzymać od zaglądania w buziaka 29.gif mimo iż pani doktor mówiła że to około 3 tygodni może jeszcze potrwać.
zunia78
Nantu zdrówka Wam życzę. Dobrze że Martynka dzielnie znosi chorobe, z drugiej strony naprawdę wypasiony egzemplarz Ci sie trafił 06.gif.

Ssylwia dla Szymusia również życzę zdrówka, mam nadzieje ze antybiotyk zadziała i uśmiech wróci mu na buźkę. Wiesz ze chyba pierwszy raz się pokazałaś , a wlaściwie całą rodzinkę wlasnie na tym wirtualnym albumie? Śliczny ten Wasz Szymek ! No i mamusia też 06.gif

Ptasia ja się ciągle domagam zdjęć Czarka !. Moze dostanę jakiejś inspiracji ubraniowej. Mam problem z wdziankiem dla Olutka. Przeglądam codziennie zestawy na chrzest na allegro- no i klops. Albo kiczowate albo nie warte swojej ceny ...... A czas leci. u nas impreza za dwa tygodnie 37.gif
Czaruś ma niezły apetyt, ja nie mogę swojemu wcisnąć na raz więcej niż 120 ml. A ten po konsumpcji Twego mleka wypił 140 ml icon_eek.gif - faktycznie co za matka .......daje głodnemu dziecku jeść nienie.gif

Kajetanka z tego co piszesz to wydaje się ze zalecania lekarki są całkiem sensowne. Jako matka dziecka z AZS moge polecić kąpiel w Olilatum ( w siemieniu lnianym jak krucho z kasą icon_wink.gif ) baaaaardzo częste nawilżanie skóry, pranie ubranek w jelpie bądz lovelli z extra płukaniami (ubran całej rodziny!) no i spokój. Powoli bedzie coraz lepiej przytul.gif

U nas bajka, miałam nie pisac zeby nie zapeszyć.... ale co tam. Mały meeeeeggaaaaaaaa grzeczny, kupy piękne 08.gif , nocki spokojne. Oby tak dalej !!!!!!.
DominikaK
Ptasia-panie chyba nie mmiały doczynienia z niemowlakiem i to niedojedzonym!U mnie lakrka ma bardzoz drowe podejście, bo sama mówi,ze wiem, ze robie najlepiej, bo ajlepiej znam swoje dziecko. Ostatnio powiedziałła, ze mała nie przybrała i można zacząć dokarmiać zupką, co uczyniłam i efekt jest taki,z e ania po zjedzeniu marchewki, dzisiaj był debiut marchewka i ziemniak zmiksowane-jest zupełnie innym dzieckiem! Nie wołała o jedzneie od razu po jedzeniu,tylkko wytrzymała spokojnie 3 godziny do cyca. Czyli po prostu moim mlekiem się nie najada. Do tego dochodzi fakt, ze starsznie chlusta, ulewa, moim mlekiem, a po marchewce ulewania praktycznie nie ma,co mnie cieszy,bo coś jej tam w brzusiu zostaje. Dzisiaj zadła 2/3 słoiczka po przecierze pomidorowym, mmiała ugotowaną marchew i ziemniaka, to zmiksowane. Wczoraj miała marchew zmiksowaną z kilkoma rozgotowanymi ziarnami ryżu. MAtka sama najlepie wie, co jest dobre dla jej dziecka, bo to ona go obserwuje non stop,cieszę się, e nasza lekarka jest fajna icon_smile.gif i ma zdrowe podejście.

Nantu-ale Was wzięło icon_sad.gif Zdrówka, dzieewczynki!!!!!

Ssylwia-Zdrówka !!
Ptasia
zunia żaba mi szwankuje dlatego nie ma zdjęć. Czarek ubrany był w komplet biała koszula z muszką, spodnie popielate na kant a do tego sweterek biały w popielatą kratkę. Do kościoła miał założone biale ciepłe spodenki i białe futerko. Ceny są faktycznie starszne za futerko co prawda zapłaciłam jakieś 30 zl było raz użyte na chrzest jest jak nówka, ale komplet z koszula i spodniami kupiłam w sklepie za 110 zł. Jak na raz to bardzo drogo wg mnie ale też nie umiałam nic wymyslić. Drogo tym bardziej że Czarek szału dostawal przez ten kołnierzyk i po jakieś godzinie i tak go przebrałam w białą bluzeczkę.
Ptasia


Uploaded with ImageShack.us
DominikaK
super przystojniak,Ptasiu icon_smile.gif

ja moich chłopców chrzciłam Kubę w kremowych ogrodniczkach i kremowym podkoszulku, Kacper był w niebieskim polarkowym pajacu bez stopek, w którym chodził i pred chrztem i po chrzcie,Kajtek był w szytym przeze mnie komplecie-kurtka z polarku biała i białe polarowe spodenki. On był najmłodszy,wiec dlatego miał białe, chrzciłam go, jak miał 4 męśące, natomiast Kuba i Kacper mieli 11 i 9 miesiecy i samodzielnie chodzili,brudzili się, więc szli w tym, co mmiałam, żadych specjalnych ubranek. Jeżeli będziemy kiedś chrzcić anie, to też ójdzie w normalnych ciuszkach, te wsyztskie okazyjne są starszliwie drogie, nawet używane. My i tak imprez po nie robimy, jak coś to tlyko obiad dla tesciowej,szwagierki z mężem,moich rodziców i brata,czyli w swoim gronie icon_smile.gif
Ptasia
chyba sie udało


Uploaded with ImageShack.us


Uploaded with ImageShack.us


Uploaded with ImageShack.us
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.