To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

PAZDZIERNIK 2010

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34
Ptasia


Uploaded with ImageShack.us
Ptasia


Uploaded with ImageShack.us
zunia78
Ptasia pięknie dziękuję za fotki icon_biggrin.gif
Czaruś wyglądał czarująco icon_lol.gif a tort ...... brak mi słów, slina mi kapie na klawiaturę 29.gif No własnie ja tez się tą wygodą niepokoję. Kornel był chrzczony w sztruksowym garniturku w którym po pierwsze się topił a po drugie okropnie męczył .... icon_cry.gif
Teraz się zastanawiam nad kupnem używanego wierzchniego a pod spód kusi mnie założyć cos co już mam ale w miarę elegansko 08.gif W kazdym razie byle było mu wygodnie i żebym nie musiała go za chwile przebierać.
Ptasia


Uploaded with ImageShack.us
Ptasia
Dominika włsanie tak postanowiłąm robić, zaufć instynktowi i swojemu dziecku. wiem kiedy jest głodny i bedę go dokarmiała jeśłi bedzie taka potrzeba.

Mały w dzień coraz częściej je z obu piersi więc chyba o czymś to świadczy.

A tort był faktycznnie przepyszny. 03.gif
DominikaK
Piękna z Was rodzinka, Ptasiu icon_smile.gif Caruś,jak samo imię wskazuje, jest czarujący icon_smile.gif
Ania też je często i widze, po jej wadze, ze nie dojada,dlatego mimo,że nie ma 4 miesiecy jeszcze od niedzieli wsuwa marchew i nic jej nie jest, a i ona bardziej zadowolona jest icon_smile.gif Rób po swojemu,jak uwazasz icon_smile.gif
ssylwija
Ptasiu śliczne zdjęcia, śliczny tort i ogólnie Wy bardzo ładnie wyglądaliście icon_smile.gif

Dominika, Ptasia - dokładnie - matka najlepiej zna swoje dziecko.

My Szymka chrzcić będziemy w czerwcu więc okrycie wierzchnie nam odejdzie a i mam nadzieję z ubrankiem będzie łatwiej.

U nas troszkę lepiej, antybiotyk chyba działać zaczął bo Szymek spokojniejszy i wreszcie bez płaczu pije mleko. Wczoraj pierwszy raz dałam mu Zupkę jarzynową Gerbera i chyba mu podpasowało bo zajadał się jak opętany, aż mi szkoda było że więcej nie dostał ale nie chciałam przesadzić. Jutro przygoruję więcej 06.gif
zunia78
Bracia:


https://img405.imageshack.us/i/dsc1021a.jpg/
Martka26
Nie odzywałam się bo mam problemy z Tosią. Ostatnio ma takie zaparcia że aż dostaliśmy skierowanie do szpitala. Za miesiąc idziemy do Centrum Zdrowia Dziecka na gastrologie, a ja już nie mogę z nerwów spać po nocach jak ja to zorganizuję - nie mam pomysłu jak pogodzić pobyt z Tosią w szpitalu z opieką nad Nela i karmieniem piersią.

do tego Nela pomimo rehabilitacji nagle się bardzo pogorszyła, strasznie się pręży, zaciska pięści i prawie nie unosi głowy w leżeniu na brzuchu. jutro mamy kolejne usg przezciemiączkowe a potem neurologa.
zunia78
Dziewczyny wczoraj rozmawialam przez Skype z kuzynką, mieszkającą w Anglii (matką 8- miesięcznego chłopca). W każdym razie ona patrząc co ja robię (najpierw szoruję a potem sterylizuję laktator, butelki itd. Robię to po kazdym użyciu) Spytała czy oby nie przesadzam z ta higieną. W sumie mały je już marchewę, ziemniaczka, grzechotki wsadza do buzi, sama masuję mu dziąsła nie sterylnymi rękoma.... więc czy na pewno nie przesadzam??
Wy tez osprzęt sterylizujecie po każdym uzyciu? Zastanawiam się czy nie wystarczy ograniczyć się do przelania butelki wrzatekiem? Nie za wczesnie? co o tym myślicie?
zunia78
Martka współczuję bardzo problemów zdrowotnych przytul.gif . Kiedy ja lezałam z Kornikiem w szpitalu bedąc w 9 m-cu ciązy baaaardzo pomogł mi mąz i teściowa. To oni zostawali z Kornelem w nocy no i przychodzili równiez w dzień co w praktyce sprowadzało sie do tego ze ja spędzałam z nim srednio 6 do 8 godzin dziennie. Qrcze nie wiem tylko jak z odelgłosciami w Wawie, u mnie dojazd do szpitala zajmuje 20 minut, więc teoetycznie mogłabym wracać na karmienie.
Mam nadzieje ze możesz liczyć na pomoc najbliższych. Trzymam kciuki żeby wszystko jakoś sie udalo. Bardzo Ci współczuję tych nerwów.
ssylwija
zunia78 ja nadal sterylizuję butelki po każdym użyciu mimo iż nie sterylizuję grzechotek więc aż tak bardzo z ta higieną chyba nie przesadzam.

Martka26 trzymaj się w tych cięższych chwilach, mam nadzieję że mimo wszystko uda wam się jakoś zorganizować pobyt w szpitalu przytul.gif Daj znać jak po usg.
nantu
Ptasia super zdjęcia! widać, że chrzciny się udały;) na tort też mi ślinka cieknie(tyle, że ja od 2 dni co bym nie jadła to samkuje jak..nic!, bo smaku nie mam przez ten okropny katar:(

Martka
trzymaj się i nie zamartwiaj się! bo dziewczyny się też będą stresować, będzie dobrze! Musi być!

Zunia ja mam niepotrzebny (Martyna dostała parę dni temu od cioci, wprawdzie używany, ale w bardzo dobrym stanie!) biały pajac, bardziej "męski" niż "damski":) z taka jakby doszytą kamizelką i muchąicon_wink.gif jakbyś chciała to wyślę Ci jakoś fotki i chętnie odstąpię, my nie wykorzystamy...jak chcesz fotki to pisz na priva najlepiej

a u nas niestety... Martynka dostała wczoraj biegunki, dzisiaj się nasiliła, musiałam odstawić antybiotyk, bo to najprawdopodobniej efekt uboczny.. katarek troszkę mniejszy i furczy też mniej, ale teraz ta biegunka no i żeby się nie odwodniła, bo ona nic nie chce pić! przez cały dzień zjadła dzisiaj może z 200ml mleka i wypiła 50 ml lekarstwa (cholernie słonego, a piła z łyżeczki jakby nie wiem jaki smakołyk dostałą, a herbatek żadnych nie chce, dzisiaj ją musiałą poić herbatka na dodatek słodzoną...ze strzykawki!!!) Masakra, martwię się, oby jutro już tej biegunki nie miałą, mąż pojechał teraz jeszzce kupić inhalator i leki, bo zawołąliśmy na wizytę domową lekarkę, zdziiwliła się, ze MArtynka chętnmie wypiła Gastrolit, powiedziałam, że rodzice cuda na kiju robią zeby dzieci to piły i jeszcze nie słyszała, zeby jakies dziecko ze smakiem to wypijało;) przez biegunke nie możemy podawać też zadnych syropów na kaszel, takie błędne koło:( mam nadzieje, ze jutro bedzie lepiej... ja za to mam jakiś kryzysowy dzień dzisiaj, ledwo dycham, katar strasznie mi dokucza, a nos mam już tak czerwony jakby mi na ringu bokserskim obili:(

trzymajcie się Dziewczyny, a kysz te wszystkie problemy i choróbska!!!
kajetanka
Ojejku, wchodzę, a tu nieszczęście, za nieszczęściem 37.gif Się choróbska Maleństwom przypałętały 13.gif

Trzymam kciuki za Martynkę, dzielna jest, niedobre leki łyka icon_smile.gif Oby jutro było po biegunce! Szymek wraca do zdrowia, oby tak dalej! icon_smile.gif No i Martka, współczuję problemu, daleko masz do tego szpitala? Może faktycznie dałoby się zorganizować, żeby ktoś Cię zastępował na karmienia? Niełatwa sytuacja...ale kto da radę, jak nie matka? icon_wink.gif Na pewno coś wymyślisz przytul.gif

Ptasia, super fotki, a tort.... wub.gif wub.gif jak ja tęsknię za takimi pysznościami... 03.gif Mamy identyczną wanienkę z kaczuszką icon_wink.gif No i...muszę to powiedzieć, ale Ty masz włosy! 10.gif Duuuużo włosów! icon_wink.gif

A co do nas, zunia, dzięki icon_smile.gif Tak właśnie robimy, Oilatum teraz nam się kończy i pani doktor zaleciła Emolium, ale to ten sam klimat icon_wink.gif Czasem dla odmiany kąpaliśmy w krochmalu, ale od jakiegoś czasu mam lenia na gotowanie tej paćki 08.gif O siemieniu szczerze mówiąc jeszcze nie słyszałam...może też spróbujemy jak stwierdzę, że dosyć tej chemii. Ciuchy pierzemy jej w Loveli, raz mieliśmy Jelpa, płukanie zawsze ustawiam podwójne. Mam tylko nadzieję, że nasz proszek jej nie podrażnia. A, no i miałam kiedyś plan, żeby po 3 miesiącach zaprzestać szaleńczego prasowania wszystkiego, co ma się znaleźć na dziecięciu, ale niestety plan podupadł i choć czasu na to zdecydowanie brakuje, prasuję, żeby ubranka były jak najbardziej zmiękczone i nie podrażniały.
Już trzeci dzień dziecko jakby w nią coś wstąpiło, w ogóle nie daje się odłożyć, ciągle na ręce i na ręce, a i wtedy potrafi marudzić. Nie jest to takie wołanie, "noście mnie, bo taki mam kaprys" (to już przerabialiśmy), tylko wyraźnie ma zły humor, coś jej dolega, rzadko się uśmiecha. Żeby usnęła w dzień, to też trzeba się nakombinować, na spacerze, owszem, ale w domu...a jak się obudzi od razu płacz. Zawsze w dzień usypiała chętnie i bardzo często sama, a obudzona potrafiła sobie przez pół godziny gadać i fikać po łóżeczku. Już nam ręce opadają. Odebraliśmy dziś z apteki wszystkie robione specyfiki, jest nimi nakarmiona, wysmarowana, a ja modlę się o cud i względnie przespaną noc.

Martka26
Do szpitala mam 40 minut jak nie ma korków, a jak a to prawie 2 godziny.

Zunia - Co do sterylizacji to grzechotek nie sterylizuję, ale to co można wsadzić do sterylizatora to wsadzam - z czystego lenistwa. Szybciej i Łatwiej włączyć sterylizator niż przelewać wrzątkiem i suszyć. w rezultacie Tośce z przyzwyczajenia sterylizowałam butelki i smoczki jak miała ponad rok.
Jeżeli myjesz butelki od razu po każdym jedzeniu, a Olek jet zdrowy to może przelanie wrzątkiem wystarczy. Natomiast jeżeli po jedzeniu butelki trochę stoją, Olek ma katar itp to pewnie lepiej wysterylizować.

Kajetanka - znam sporo dzieci uczulonych i na Lovellę i na Jelpa, więc jeżeli podejrzewasz ze to może mieć wpływ na skórę to przerzuć sie na jaki czas na płatki mydlane. U mnie podwójne płukanie to za mało (ale ja mam wodooszczędna pralkę, co wg mojej alergolog nie jest dobrym rozwiązaniem przy alergikach), Nelka ma zdecydowanie lepszą skórę od kiedy piorę dwa razy - raz z proszkiem a drugi raz bez proszku. Czasochłonne i mało ekonomiczne, ale jet poprawa. Poza tym wszystko piorę w Jelpie (nasze ciuchy, pościel itp.) bo wystarczyło ze przytuliła ie do czegoś policzkiem i już miała krostki.

Ptasia
Oj nieciekawie u was.

Martka a na jak długo Tosia do szpitala? czy to zalezy od wyników? Wierzę, że dasz radę choć bez pomocy kogoś będzie ciężko. Trzymam kciuki. Cos czepiają się was problemy zdrowotne 41.gif i te alergie skórne naprawdę aż takie?
Matko ja Czarkowi piorę już w normalnym proszku tylko płuczę dwa razy.

Co do staerylizowania to nigdy nikomu niczego nie satrylizowałam. Przelałąm porządnie wrzątkiem po umyciu za piewszym razem teraz tylko myję chyba że faktycznie butelka przestoi dłużej wtedy myję i przelewam obficie wrzątkiem.


CZarkowi chyba po zjedzeniu dyni zrobiły się na udach maleńkie suche placki takie wilkości 0,5cm uznać za uczulenie? smarować czymś?

Ptasia
CZarek wczoraj miał pierwszy raz jazdę po szczepionce. Większość dnia był marudny i płaczliwy a czasami napady wrzasku. Dałam mu w koncy czopek przeciwbólowy i zasnął. A dziś zrobił pierwszą niemlekową kupę 37.gif która jest wszędzie 29.gif

LidkaM
Przepraszam, że nie odniosę się do Waszych postów, choć bardzo bym chciała.
U nas wariactwo, cały czas jęczenie i marudzenie, brak mi już sił na to wszystko, dziś idę do lekarza, niech go zbada, bo już głupieję całkowicie. Nie wiem, czy coś boli, czy inne cuda się dzieją. Głodny raczej nie jest, bo wciąga i cyca i butlę tak długo aż wypluje (cyca jakoś krótko, w butli zawsze zostawia dość sporo). Jestem już cała głupia.

Ptasia a jak wygląda niemlekowa kupa? Wczoraj Michał zrobił podobno taką gęściejszą (mąż przebierał, nie dał popatrzeć), dziś też taka gęsta i pachnąca... taką normalną "dorosłą" kupą.
Ptasia
Lidka zwyczajnie po słoiczku i butli taka gęściejsza własnie i mniej pomarańczowa, ciemniejsza.
Mogła bys opisac jak cwiczysz małego do obrotów?tez bym moze sprobowała bo moj sie leni.
Ptasia
no i daj koniecznie znac co powiedział lekarz
kajetanka
Płatki mydlane to jest myśl. Nie chciałam wcześniej używać, bo słyszałam, że źle się spłukują, ale może rzeczywiście wyprać potem jeszcze raz w samej wodzie? Niby bywało, że Mała nie miała wysypki, choć przecież prałam wszystko tak samo jak i teraz, ale z drugiej strony, może proszek się nie przyczynia, ale istnieje prawdopodobieństwo, że pogarsza sprawę.

Ja nie mam nawet sterylizatora, jakoś od początku wyszłam z założenia, że ciepła woda i wrzątek wystarczą. Raz mnie naszło i wygotowałam (!) grzechotki 03.gif oczywiście efekt był taki, że mąż szybko leciał do sklepu, bo Mała nie miała się czym bawić 04.gif ale dzięki temu dostała więcej zabawek i ładniejsze icon_wink.gif

Też chętnie dowiem się jak ćwiczyć obroty 02.gif Kaja ostatnio zaniechała wszelkich ćwiczeń, gdyby się dało wykonywać je u mamy lub taty na rękach, to może by się zmobilizowała icon_rolleyes.gif
DominikaK
Ania pije z kubka, który myję normlnie, nie sparzam, nie sterylizuje, nie mam zresztą żadnych takich sprzętów icon_smile.gif smoczków też nie używam, więc problem odpada. Mała do buzi wkłąda wsyztsko, poczawszy od grzechotek, do gazet, zabawki myję raz w tygodniu płynem do naczyń i wrzatkiem zalewam i to wsyztsko. Raczej sterylizacja mieszkania(siedze pól dnia u rodziców) przy 6 osobach i wierzakach w domu nie jest zbytnio realna.

Nantu-hipp ORS, w aptece, na biegunke, spokojnie podać możesz, bo jest po 4 miesiacu życia dziecka, powinno pomóc. ale skontaktuj się z lekarzem, zwłaszcza, ze odstawiłas antybiotyk. zDROWIA WAM!!!!!!
DominikaK
ja Niuńki rzeczy piorę od początku z naszymi i w naszym proszku, jak mi proszku braknie, to używam startego szarego mydła, tlyko koniecznie dwa płukania, bo inaczej pozapychac można pralkę, płatki mydlane Bebi pieniły mi się bardziej ,no i łdnie pachniały po nich ubranka icon_smile.gif
nantu
Dominika dzięki, wczoraj była lekarka na wizycie domowej, przepisała inhalacje i właśnie o ORS mi powiedziała, ja miałąm zupkę marchewkową z ryżem z bobovity to wczoraj dałam MArtynce i jej pomogło dzisiaj już nie ma biegunki a tak się dzielna inhaluje;)


Martka26
My dzisiaj po szczepieniu. Ciekawe jak długo tym razem po Rotarixie będzie Nela do siebie dochodzić Poprzednio trwało to prawie 2 tygodnie.

Nelka ma ewidentnie alergię na nasz proszek do prania chociaż ja używam tylko Persil Sensitive (ja mam alergie na większość proszków). Jak ostatnio byliśmy u mojej mamy i mama trochę nosiła Nelkę to wsypało jej całą twarz a na głowie jej sie zrobiły suce łuszczące się placki.

W szpitalu Tosia miała być wstępnie 3 dni, ale dogadałam się z lekarzem i spróbuję część badań zrobić odpłatnie gdzie indziej. Na manometrię zapisał nas na po południe dzięki czemu ponieważ zobowiązałam się że Tosia będzie na diecie płynnej i że pielęgniarka przygotuje ją do badania w domu (konieczne minimum 2 lewatywy 43.gif) to o jeden dzień już nam się pobyt skróci

DominikaK
Grzeczna i dzielna Martynka icon_smile.gif

Martka-dobrze, ze uda Ci się skrócić Tosi pobyt na badania
ssylwija
LidkaM mam nadzieję że wizyta u lekarza coś wyjaśniła icon_smile.gif

Kajetanka ja tu nie doradzę, ale dziewczyny bardziej doświadczone i wypróbowały kilka sposobów to może wypróbuj ich pomysły.

Ptasia gratuluję niemlekowej kupy 06.gif 06.gif

Nantu – dzielna ta Twoja córa i śliczna – nawet z inhalatorem 06.gif

Martka fajnie że ten pobyt Tosi w szpitalu zaczyna się jakoś układać

Dziewczyny podpowiedzcie mi jak zamienić mleczny posiłek na obiadek – od kilku dni Szymek dostaje zupkę jarzynową (jest zachwycony smakiem) najpierw było kilka łyżeczek, dzisiaj zjadł pół słoiczka i jeszcze chciał ale nie dałam (nie szalejmy), po godzinie dojadł mlekiem i teraz chciałabym aby obiadek całkowicie zastąpił mleczko.
Jak myślicie czy jutro mogę dać mu więcej (ile słoiczka może taki czteromiesięczniak zjeść) i jak z tym mlekiem??
- jak przyjdzie pora karmienia dac słoiczek i niech zje ile chce i starczy do kolejnego jedzenia??
- czy dać np. pół słoika i od razu mleko??
już głupieję 29.gif

Ja tak czytam o tym praniu i się zastanawiam czy nie zrezygnować z podwójnego płukania. Ciuszki Szymka piorę osobno w Lovelli i płukam dwa razy, ale skoro nic się nie dzieje to może zostać przy jednym płukaniu??

Ja również poproszę o te ćwiczenia na obroty


LidkaM
nantu jejku, jaka Martynka dzielna. Przypomina trochę kuracjuszy przyjeżdżających do Kołobrzegu. Wygląda tak mądrze, jakby dobrze wiedziała do czego to wszystko służy.

Wchodzę dziś do lekarza i mówię, że Michał marudny, że cały czas płacze. Zaczynam go rozbierać, podchodzi do niego pediatra a ten się śmieje. W ogóle udawał pogodne dziecko.
Wszystko jest z nim w porządku. Znów zaczął normalnie przybierać na wadze, przez 9 dni 270 gr (ostatnio przez 18 dni tylko 80). Dalej nie wiem o co chodzi, może jutro będzie spokojniejszy. Gdyby miało się pogorszyć mam znów przyjść.


Co do obrotów, najlepiej żeby to pokazała rehabilitantka. Ważne jest, aby ćwiczyć obroty raz na jedną, raz na drugą stronę. My to robimy tak: przy obrocie na prawą stronę (dziecka) trzeba zwracać uwagę na to aby prawa nóżka była wyprostowana, lewą zginamy w kolanku i obracamy dziecko bioderkami na prawą stronę. Michał już od dawna po tym obrocie bioderek sam obracał resztę tułowia. Na początku jednak musiałam swoją lewą rękę przesunąć tak, żeby łokciem przytrzymać to jego lewe bioderko z podciągniętym do niego kolanem (obrócone już), dłonią ściągnąć ramię w kierunku kolana a prawą ręką podnieść i przytrzymać główkę. W drugą stronę wyglądało to analogicznie. Nie wiem czy coś z tego rozumiecie. To naprawdę jest dużo prostsze kiedy ktoś to pokazuje.
Potem przy obrocie na plecki w zasadzie wystarczy dziecku wyprostować tę rękę, na którą stronę ma się obracać (wyciągnąć ją do przodu). Taka pozycja uchowa bark przed uszkodzeniem.
Nie wiem, czy takie ćwiczenia można wykonywać na własną rękę. Może po prostu na każdego malucha przychodzi czas.
kajetanka
Nantu, pomyślałam to samo, co Lidka, Martynka wygląda tak poważnie i świadomie z tym inhalatorem...Boska jest i nawet ta maska tego nie psuje 02.gif

Martka, widzisz, że już powoli się organizuje icon_smile.gif Z pewnością na problem karmienia Nelki przez te 2 dni też da się coś poradzić icon_smile.gif
Martka26
Lidka - dobrze to opisałaś i każdy to może ćwiczyć z dzieckiem, ale lepiej jednak nie robić tego tylko na podstawie jedynie opisu, bo jak ie coś zrobi źle można dziecku niechcący zaprogramować zły wzorzec ruchu.

ssylwija - jak nic się po zupce nie dzieje, to możesz zwiększyć ilość. Taka zupka jednak bez białka (mięsa) lub złożonych węglowodanów (kaszki) nie nasyci jednak pewnie Szymka na tak długo jak mleko
zunia78
Ssyliwa Lidka :wizyta u lekarza wyjaśniła jedno: Michał ma duże zadatki na aktora 06.gif

Ja wole nie ćwiczyć malego na własną rękę. Raczej nie mam zastrzeżeń co do jego rozwoju, tylko nie wiem czy się denerwować tym ze cały czas, niezmiennie nie cierpi leżenia na brzuchu. Da radę tyle co do zdjęcia 29.gif No i jak lezy na brzuszku to często po chwili recę przekłada wzdłuz ciała i udaje orkę wywaloną na brzeg.

Ssyliwa chyba możesz już dawać cały obiadek (w sensie cały sloiczek zupki) skoro Michal polubił i dobrze toleruje rozszerzanie diety (Twoja pierwsza wersja zdarzeń).
Dzięki za info co traktowania butelek i zabawek. Widzę ze ile matek tyle sposobów dbania o higienę 08.gif U nas większosc zabawek ma elementy materiałowe, takich wogóle nie zamierzam myć.

Martka jak Nela po szczepieniu??? Ja sie strasznie boję kolejnego, dobrze ze rotawirusowa juz za nami icon_wink.gif

Nantu odezwę się w sprawie ciuszka jutro. zamierzam skoczyc na jakies zakupy. Z tego co pamietam to jakas sieciówka chyba h&m ma pajace z muszką.
Szacun dla spokoju Martynki przy inhalacji blagam.gif icon_biggrin.gif
Ptasia
Martynka znacznie lepiej znosi inhalacje niż Czarek 43.gif

Marta cieżkie chwile przed tobą ale wierzą, ze wszytsko sie uda i zaraz to wszytsko bedzie tylko wspomnieniem.

Czarek znowu pokasłuje 37.gif robie mu inhalacje mam nadzieje, że to pomoże i sie nie rozkręci.

NadiaT
Witajcie.
Ptasia- gratuluje udanych chrzcin. Twój Czaruś juz siedzi sam?

U mnie dyskusja z mężem co do chrzestnych... nie zgadzamy sie. Ale jak dojdziemy do porozumienia to tak na czerwiec chcielibyśmy chrzcić. Imprezy nie będziemy robić (w tym jesteśmy zgodni). Z chrzestnymi i Dawidkiem wybierzemy sie na jakiś obiad po kościele pod parasolki na starówce...
A Wy jak organizujecie chrzest?
ssylwija
zunia78 "po chwili recę przekłada wzdłuz ciała i udaje orkę wywaloną na brzeg" 04.gif 04.gif 04.gif lepiej bym tego nie opisała. Szymek robi dokładnie tak samo.

Martka26
no właśnie też się zastanawiałam czy taka zupka - nawet cały słoiczek jest w stanie tak nasycić jak butla z mlekiem. Chociaż patrząc na schemat żywienia wychodzi na to że powinna 21.gif
To chyba zrobię tak że dam mu tyle ile chce i zobaczę 29.gif

LidkaM sprytny ten twój mały mężczyzna 06.gif

DominikaK
Ja gotuje sama, ania wszama mi całe 100ml zupki/kaszki na jeden raz i ma miejsce na więcej, mam jej dwa posiki cycowe zamienić na kaszkę i na zupkę, dzisiaj tylko kaszkedałam, bo nie zdążyłM UGOTOWAĆ, NATOMIAST JUTRO dostanie i to i to, co do porcji, powiedziałażeby dać jej tyle, ile potrzebuje, zje, bo każde dziecko jest inne.
Młoda od miesiaca z hakiem odwraca się z plecków na brzuch, z brzucha na plecy jeszcze dłużej, od trzech dni podciąga dupinke do góry icon_smile.gif pełza też spore odległości i róbuje zjeść wsyztsko, co tylko ma w zasiegu wzroku i rąk, np. ulotki,gazety,książki icon_smile.gif
kajetanka
CYTAT(zunia78 @ Fri, 18 Feb 2011 - 07:36) *
po chwili recę przekłada wzdłuz ciała i udaje orkę wywaloną na brzeg.

03.gif
Kaja za to jak się zmęczy rozkłada ręce na boki, leży jak taka rozklapciana żaba i krzyczy 04.gif

My chrzciny planujemy wstępnie na czerwiec, choć może w grę wchodziłby kwiecień... Nie chcemy żadnej wielkiej imprezy robić, po kościele do domu na jakiś obiad. Teściowa ostatnio zaproponowała, żebyśmy chrzcili u nich w kościele (pod miastem), to będzie można zrobić obiad u nich na powietrzu... Nie powiem, że nie kusi opcja zmniejszonej odpowiedzialności za organizację i braku konieczności sprzątania 03.gif Tylko nie wiem, czy przemyśleli kwestię psa, który obcych niespecjalnie toleruje, w szczególności dzieci, więc nie wiem jak to się będzie miało do mojego 3-letniego siostrzeńca...
Właśnie policzyłam i to najbliższe grono wyjdzie z nami 16 osób icon_eek.gif Tylko rodzice męża i dziadkowie, a z mojej strony mama, rodzeństwo, no i chrzestni z połówkami...Nijak się tego nie okroi. Chyba faktycznie trzeba to będzie zorganizować na zewnątrz, w mieszkaniu byśmy się nie pomieścili.
nantu
hej,
my wczoraj byłyśmy na kontroli, jest poprawa, ale są jeszcze szmery, mamy inhalować i oklepywać plecki, powinno przejść, niestety dzisiaj rozchorował się jeszcze mążicon_sad.gif więc już nie mamy zdrowych w domu:( ale dajemy radę, ja już troszkę lepiej na szczęście...

my sterylizujemy butelki, smoczki,gryzaki(te które można;)i łyżeczki, ale myślę, że to z powodu tego, że Martynka miała od urodzenia problemy z przewodem pokarmowym i jeszcze tego nieszczęsnego gronkowca miała, więc ma słabszą odporność

pierzemy w Loveli, a płuczemy w JElpie, na szczście u nas w rodzinie nie ma żadnych alergików, więc MArtynka nie jest obciążona dziedzicznie, na razie nie widać żeby coś jej nie służyło, ale apropos prania, czy jest coś czym można doprać plamy z marchewki?? ja niczym nie potrafie:( moczę w Wanishu, pryskam odplamiaczem, a bluzeczki i śłiniaki dalej pomarańczowe, nawet przeznaczyłam już ze3-4 bluzeczki takie gorsze i tylko w nich karmię, ale czasami body któe jest pod spodem też się pobrudzi:( jak macie jakiś sprawdzony sposób na marchewkę to będę wdzięczna;)

co do chrzcin to my tez tylko robiliśmy dla Rodziców, dziadków i chrzestnych i wyszło 17 osób;)

zunia kupiłąś coś na chrzest, mam pajac schować do szafy czy robić fotę?icon_wink.gif
Martka26
ssylwija - wg schematu żywienia to nie sama zupka ma zastąpić posiłek mleczny - tylko zupka i sok/przecier owocowy. I nigdzie nie jest napisane że po zupie dziecko powinno 4 godziny nie jeść. Zresztą nawet dorosłym zaleca się jedzenie co 3 godziny.
Nie przejmuj się tak bardzo godzinami jedzenia - przecież z czasem odstęp między jedzeniem będzie się zmniejszał. Dziecko roczne teoretycznie powinno jeść 5 posiłków dziennie czyli śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację - więc wychodzi średnio posiłek co 2,5 - 3 godziny. W praktyce często jest inaczej, ale tak zalecają specjaliści od żywienia.
Ja na Twoim miejscu spróbowałabym wprowadzić coś takiego. Jeżeli przykładowo maluch pije mleko o 8 i o 12 wypadałoby kolejne mleko, to dałabym wtedy zupkę, zobaczyła ile po tej zupce wytrzyma, ale najpóźniej po 3 godzinach (a pewnie wcześniej) czyli o 15 dałabym przecier owocowy i potem po godzinie- góra dwóch mleko.

Co do ilości jedzenia to sama najlepiej znasz woje dziecko. Moja Tośka nie znała umiaru i do 2 urodzin (kiedy pierwszy raz w życiu odmówiła zjedzenia posiłku) musiałam sama kontrolować ile je i praktycznie "wydzielać" jej jedzenie, bo sama nawet mając rok potrafiła jeść aż jej się ulewało i bolał ją brzuch a przyrosty wagi były ponad miarę. Dlatego też dzieciom daje się ile chcą ale w jakiś rozsądnych granicach.

Chrzcin na razie nie planuję. Pewnie zrobimy je najwcześniej za rok. Zresztą i tak nie mam chrzestnych dla Neli, bo wszyscy bliscy mi ludzie żyją w związkach niesakramentalnych.

zunia - po szczepieniu kiepsko. Małą ewidentnie boli brzuszek i nie może zrobic kupki. Poprzednio dwa tygodnie po szczepieniu robiła brzydkie zielone kupy i teraz pewnie będzie podobnie.
NadiaT
No dziewczyny... moj mąż wkoncu ustapił mi co do chrzesnego... On chcial brata swojego którego ja od początku nie toleruje. Sam jest jak dziecko-ajj szkoda gadac.
My do kosciola zapraszamy oczywiscie wszystkjich,ale po kosciele nic nie robimy. Idziemy pod parasolki na starowke z chrzesnymi i tyle...

A dziewczyny mam pytanie- jaki kleik jest lepszy- kukurydziany czy ryżowy?? Ja mojemu od 2 dni dodaje na noc ryzowy. Dobrze go przyjął,ale czytalam ze kukurydziany jest lepszy.
nantu
z tego co ja też wyczytałam to kukurydziany jest bardziej neutralny, ryżowy zapiera i bardziej tuczy.. ja daję kukurydziany, teraz jak Martynka po antybiotyku dostała biegunki to kaszkę ryżową (kleiku nie było w sklepie:( jej kupiliśmy i jak luźniejsza kupka to podaję, ale słodkie masakrycznie... icon_sad.gif
ssylwija
Martka26 tak zrobiłam w porze obiadku dałam słoiczek po dwóch godzinkach deserek i za kolejną godzinę mleczko, wytrzymał bez problemu więc tak zostawimy.

NadiaT ja, podobnie jak nantu, myślę że kukurydziany jest bezpieczniejszy bo z tego co wiem ryż może zapierać

Niestety u nas dzisiaj pierwsze mega zaparcie 21.gif jeszcze tak twardej i zbitej kupy u niego nie widziałam 32.gif daję herbatki, soczek jabłkowy i jakoś nie bardzo go rusza 32.gif
NadiaT
Witam. Mój Dawid drugi dzień nie robi kupki... Chyba po tym kleiku ryżowym. Bez zastanawiania się zmieniam na kukurydziany...
nantu
spróbuj mu troszkę jabłuszka może podac, mojej Martynce zawsze pomaga;)
Martka26
Na zatwardzenie/ zaparcie dobry jest rumianek (bez cukru), jabłuszko lub suszone śliwki (jest taki słoiczek Gerbera po 4 miesiącu)
zunia78
Nantu poproszę o fotki, nie znalazłam rozm 68 32.gif
nantu
zunia, juz martynkę wykorzystałam jako modelke;) i porobiłam fotki, ona teraz rozmiar 68 nosi i pajacyk w sam raz;) może z lekkim zapasem, aparat się rozładował, ale jeszcze dzisiaj wyślę ci fotki, napisz mi na priva Twój ades mailowy;)
ssylwija
Do poczytania 06.gif

Przygotowanie do porodu:
Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy.
Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego skutku.
Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8. miesiącu ciąży.

Ciuszki dziecięce:
Pierwsze dziecko: Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90 stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w kosteczkę.
Drugie dziecko: Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzesz ze swoimi ubraniami.
Trzecie dziecko: A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego?

Płacz:
Pierwsze dziecko: Wyciągasz dziecko z łóżeczka jak tylko piśnie.
Drugie dziecko: Wyciągasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje niebezpieczeństwo, że jego wrzask obudzi starsze dziecko.
Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakręcać grające zabawki w łóżeczku.

Przewijanie:
Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czy brudna czy czysta.
Drugie dziecko: Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności od potrzeby.
Trzecie dziecko: Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenie poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan.

Twoje wyjścia:
Pierwsze dziecko: Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwonisz do opiekunki.
Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki.
Trzecie dziecko: Mówisz opiekunce, że ma dzwonić tylko jeśli pojawi się krew.

W domu: Pierwsze dziecko: Godzinami gapisz się na swoje dzieciątko.
Drugie dziecko: Spoglądasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka.
rzecie dziecko: Kryjesz się przed własnymi dziećmi.

Połknięcie monety:
Pierwsze dziecko: Wzywasz pogotowie i domagasz się prześwietlenia.
Drugie dziecko: Czekasz aż wysra.
Trzecie dziecko: Odejmujesz mu z kieszonkowego.
nantu
świetne! najbardziej usmiałam sie przy połknięciu monety;D
kajetanka
czytałam to już gdzieś 03.gif Najlepsze to, że coś w tym jest icon_razz.gif

Kaja jeszcze nie miała dnia bez kupy, bywa, że czasem musi się bardziej przyłożyć do "tworzenia", do tego boli brzuszek, ale i tak nie schodzimy poniżej 3 dziennie 37.gif Nie liczę "kleksów", które w ciągu dnia znajduję w każdej pieluszce icon_confused.gif
Dziś Mała miała biegunkę. Pojęcia nie mam skąd to? Na szczęście polubiła herbatkę rumiankową, więc o płyny jeszcze się nie martwię. Od wczoraj śpi w swoim pokoju. Bardzo jej się ten pomysł spodobał, rano zdecydowanie szczęśliwa, rozglądała się, uśmiechała, bawiła... Niestety nie zmniejszyło to liczby pobudek, nadal alarm co godzinę, a od 5 do 6 jak ta wańka wstańka kładłam się i wstawałam, bo spała po 5-10 min. 37.gif
Zastanawiamy się, czy zęby nie idą, mąż twierdzi, że czuje górną jedynkę i jeszcze coś na dole, ja nie wyczuwam, dziąsła też wyglądają normalnie icon_neutral.gif , ale chciałabym, żeby tak było bo to by wyjaśniało fakt, że zrobiła się tak nieznośna...a dziś wymyśliła...wpychała gryzaka tak głęboko do buzi jak tylko się dało i darła się "aja, aja!". Robiła to z taką złością...a jak gryzak wypadł z rąk, awantura gotowa. Posmarowałam jej przed snem dziąsła żelem, choć niełatwo się to robi przy tak pracowitym języczku icon_wink.gif

Byłam dziś w pracy wypisać się o dodatkowy macierzyński i wypoczynkowy (! 03.gif )...Niezły paradoks, w życiu nie brałam tak długiego urlopu i żaden jeszcze nie był tak pracowity 04.gif
Do weekendu majowego mam spokój icon_wink.gif
kajetanka
a o tym wilku mowa jak mowa o Kai:



taki miała dobry humorek po obudzeniu w swoim pokoju icon_wink.gif

To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.