To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Który szpital położniczy wybrac w Szczecinie?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4
Marta M
tak jak pisałam,spędziłam a porodówce 5-6 godz,w sumie to tylko na czas 1 fazy porodu,nikt na mnie nie krzyczał,wszyscy byli mili,co do rzeczy potrzebnych,mi starczyła ta 1 paczka podpasek poporodowych,podkład 1 użyłam z prywatnych,mydła w płynie w łazience nie brakowało,raz jakaś położna spytała czy mam termometr,ale to chyba jeszcze na patologii,więcej nie słyszała tego pytania,Mały ubrany był cały czas w ich rzeczy,rożek,koszulka i pieluchy tetrowe,do zawinięcia w kokon i przykrycia nóżek,pieluch jednorazowych dostałam z 10,potem miałam swoje,Niko kąpany był w naszej sali,była duża umywalka,w kształcie wanienki,ja się tylko przyglądałam
Net
Znaczy się Marta miała szczęście i trafiła na część położniczą, a ja nie miałam szczęścia i leżałam na patologii z małym icon_wink.gif
co do mydła w płynie , papieru toaletowego i ręczników papierowych, to fakt - ile trzeba, tyle jest, a nawet i więcej.
Mi nie wystarczyła jedna paczka podkładów, bo leżałam 5 dni, więc potrzeba było więcej.
A o rzeczach dla dziecka powiedziała mi pielęgniarka, że generalnie lepiej mieć swoje.
Marta M
Fakt,leżałam na połogowym,ale ponoć w przypadku przepełnienia można leżeć na ginekologii zabiegowej(chyba 2 piętra wyżej).a tam już luksusów nie ma
Net
nie wiem, ja leżałam na patologii - na tym samym piętrze co położnictwo
joaba

przedewszystkim Net, Marta GRATULACJE

pochwalcie sie zdjęciami jak macie

Bielewicz -(starszy wysoki łysawy)był kiedyś zastępcą polecam ,przyjmuje na Obr.Stalingradu
Tam sa odziały matczyno płodowy-patologia i położniczy i oddział rozrodczości,lekarze są podzieleni na te dwa odziały ale zmienieja sie na tych dwóch oddziałach raz dyżur na rozrodczości raz na poporodowym

kuchnia pewnie dobra,czyste sale i toalety,natomiast jak opieka samych położnych po porodzie?
bo po moich 2 opieki prawie żadnej,do porodu sie z człowiekiem cackają a po porodzie niech sie meczy jak chciała,po operacji trzeba sie prosić o przeciwbólowe,o basen,o pomoc przy wstawaniu myciu,mało tego juz pare godzin po porodzie dziecko przy łózku płacze i wszyscy maja w nosie ,ze z bólu nie można wstać
jak było u was po?
Net
ja miałam cc,
położne ciągle powtarzały - jak tylko zacznie pani odczuwać lekki ból, proszę nas wołać, aby nie dopuścić do jego nasilenia. Na każde zawołanie dostawałam kolejną porcję leku, praktycznie prawie wcale nie czułam bólu. Miałam przypisane 3, a nawet 4 dawki morfiny, miałam powiedzieć, kiedy chcę z nich zrezygnować i przejść na słabsze leki.
W zasadzie po dwóch dawkach już poprosiłam o coś innego, dostałam na stałe 2 x dziennie czopki diclof.... i one były po prostu rewelacyjne, jeden znieczulał mnie na 12 godzin. Dodatkowo jak byłoby za mało miałam prosić o paracetamol.
Co do pomocy, to różnie,w zależności od zmiany, były takie położne, które i zajęły się Kubą i pomogły mi wstać i zmieniły opatrunek przychodziły często same, aby sprawdzić jak się czuję, a były takie zmiany, że widziałam je raz w ciągu dnia, chociaż miałam wpisane badanie kontrolne RR 6 razy dziennie icon_wink.gif Oczywiście kontrolka wieczorem była uzupełniona.
Marta M
joaba dzięki,co do kuchni,po porodzie ok,natomiast jak lezałam wcześnij na patologii,słaba,a czasem wręcz obrzydliwa
już od pobytu na patol nie polubiłam jednej położnej,zresztą nikt jej nie lubił,wredna,spytałam jak przystawić małego 1.raz do piersi,to moje pierwsze dziecko,a ta"normalnie"tyle było jej pomocy,reszta położnych była ok albo do tolerowania,po cc nie miałam kłopotów,tzn morfinę dostałam raz,potem jakaś kroplówka,nigdy nie czułam bólu,przeciwbólowców było w opór,jeśli bym chciała,na 3.dzień żadnych nie potrzebowałam,ze wstawaniem nie miałam problemów,w ogóle jakoś bardzo dobrze się czułam i czuję cały czas
fiorella
W szpitalu na pomorzanach nie ma możliwosci znieczulenia na zyczenie. Wszystkie informacje sa na stronie www.rodzicpoludzku.pl
nerwusek76
Witam.Zostały mi juz tylko 2 tyg do porodu.Zastanawiam cały czas sie nad wyborem szpitala:Police czy Zdroje.Dużo pozytywu słyszałam o Policach icon_surprised.gif i tak sie nastawiam na ten szpital.Powiedzcie mi kobietki czy za poród rodzinny tam sie cos płaci?pozdrawiam cieplutko
Marta M
CYTAT(Aguutka @ Tue, 09 Mar 2010 - 16:16) *
nowoczesna klinika gdzie nie zapewniają podpasek i podkładów?
nieeee noooo, żarty jakieś!

Rodziłam w Zdrojach- podpaski, podkłady i pieluchy dla dziecka dawali, rożek, ubranka, pieluchy tetrowe też, termometr dali mi na cały pobyt i nikt na mnie nie krzyczał icon_wink.gif

ja to wszystko miałam w Policach,poród rodzinny kosztuje 50 zł
Carrie
CYTAT(Marta M @ Fri, 14 May 2010 - 12:16) *
ja to wszystko miałam w Policach,poród rodzinny kosztuje 50 zł


w świetle karty praw pacjenta mówiącej,ze poród rodzinny jest bezpłatny bo rodząca ma prawo do osoby towarzyszacej jak to szpital rozwiązał? kiedy każą wnosić opłatę i jak to dokumentują?

bo w Zdrojach bardzo pięknie to obchodzą - podsuwają pod nos archaiczne cegiełki i oficjalnie wpłacasz ( z dopiskiem "dobrowolnie") na Fundusz Ochrony Zdrowia.O porodzie nie ma tam mowy.Za to warunkuje to wejście np. ojca na salę porodową.
Marta M
W Policach na rachunku jest napisane ,że za ubranie ochronne jednorazowe
nerwusek76
Szpital w Policach polecam.Parę dni temu urodziłam tam synka,jestem bardzo zadowolona z pobytu.Personel na porodówce super.Po porodzie trafiłam na sale 4-osobową,niestety na 2-osobowych brakło miejsc.Ale nie narzekam.Rzeczy dla maluszka warto miec tj,jakies ubranka,pampersy i chusteczki nawilżone koniecznie.Podkłady poporodowe dostaje sie na głowe tylko 1 paczkę,to nie wystarcza,więc trzeba miec tez dodatkowo swoje.pozdrawiam
Garcinia
Witam wszystkie mamuski!!!!!
Jestem tu nowa. icon_smile.gif Przeczytałam wszystkie posty w temacie, ale jeszcze raz chcialabym zapytać, czy jest tu ktoś, kto ostatnio (2-3 miesiące temu) rodził na Zdrojach w Szczecinie?? jeśli możecie, to napiszcie, czy zaszły zmiany co do tego, że dla dziecka nic nie trzeba mieć w szpitalu, no i co musi mieć koniecznie rodząca. icon_smile.gif
Będę wdzięczna za odpowiedzi! icon_smile.gif
mari_emzet
Ja rodziłam w czerwcu 2008 w Zdrojach, i byłam zadowolona. Jeśli będzie
okazja rodzić ponownie, to na pewno wybiorę ten szpital.
Najlepiej dowiedzieć się w szpitalu, co trzeba, a co nie.
My nie potrzebowaliśmy nic, prócz czapeczki i rękawiczkach (mały
się drapał, i wieczorami marzł). Ale swoje rzeczy możesz mieć,
czy ciuszki, czy pampersy. Dla siebie musisz mieć piżamę,
szlafrok, klapki pod prysznic i na salę. Możesz mieć swoje wkłady,
bo mało dają. No wszystko to, co kobieta potrzebuje.
Ręczniki, środki czystości. Swój kubek, sztućce.
emiliano1
Trochę czasu minęło od ostatniego postu w tym wątku, ale może któraś mama pokusi się o opinię, szczególnie w temacie nowego standardu opieki okołoporodowej i jego respektowania. Pozdrawiam.
aura
Nie wiem czy temat jeszcze kogoś interesuje. Ja rodziłam w kwietniu tego roku w Zdrojach. Leżałam na patologi ciąży od wtorku a w piątek rodziłam. Zaczęło się naturalnie jednak skończyło się cesarką. Z lekarzy i położnych byłam zadowolona. Na porodówce mąż mógł być przy mnie bez problemowo. Położna, która się mną zajmowała miała w tym czasie pod sobą dwie studentki i się spytała czy zgadzam się by owe studentki były podczas całego porodu. Zgodziłam się na to jednak zastrzegłam sobie, że jak mają coś robić to chciałam by przy każdych ich czynnościach była położna i tak było. W sumie było tak, że jeżeli przy mnie coś trzeba było zrobić na przemian położna ze studentkami robiła. Cesarkę miałam dlatego gdyż dziecko opornie szło i było zagrożenie, że może nie oddychać. Lekarz, który robił mi cesarkę był bardzo miły tak samo anestezjolog, który wyjaśnił gdzie po co na co będzie mnie kuł. Gdybym miała się czegoś czepiać co do porodu to jest to, iż na stronie internetowej szpitala było (i chyba jest nadal) napisane, że może być ojciec dziecka podczas porodówki jednak jakoś nie wpuścili mojego męża. Jednak stwierdziłam, że nie będę się odpytywała i dociekała tego czemu nie może.
Jeżeli chodzi o co jest już po porodzie, pediatrzy całkiem fajni, mówili co i jak oraz odpowiadali na pytania. Raz może się zdarzyło tak, że lekarka była nie miła ale chyba sama miała zły dzień bo ogólnie była całkiem w porządku. Jednak do według mnie wiele do życzenia miały pielęgniarki. Połowa z nich ( i te najbardziej zapamiętałam) były nie miłe, krzywo się patrzyły a gdy w nocy mi synek płakał i w sumie już nie wiedziałam czy jest głodny czy chce mu się po prostu płakać pielęgniarka mnie zbeształa. Może moja wina, że się z nią nie kłóciłam ale stwierdziłam, że nie warto bo sama jestem zmęczona i powoli doła załapywałam, więc stwierdziłam, że nie będę się wdawała w dyskusje i jeszcze problemów sobie dokładała. Młode dziewczyny i część starszych pielęgniarek były całkiem miłe.
Moja siostra miesiąc po mnie rodziła naturalnie. Ona z kolei była całkowicie zadowolona. Jednak tłumacze sobie to tak, że ja leżałam w sumie tam tydzień gdyż moje dziecko jeszcze przechodziło żółtaczkę i też miałam w pewnym momencie wszystkiego dosyć a też należę do osób, które nie przepadają za szpitalami i leżę tam gdy jest to na prawdę konieczne.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.