Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rĂłwnolatki > rok urodzenia 2007
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
no i jest
To może choć jeden raz będę prawie pierwsza
asiu--- współczuje nieprzespanych nocy...
a z mamą.. zapisałam ja do psychologa. nie umiem nic poradzić na jej stan... pati-- moge tylko współczuc i przytulić wirtualnie z powodu kradzieży. a AC było? ja płace dlatego, że nam sie próbowano włamać i zwrócono cały koszt naprawy..
Lalicja, miały byc wiercidupki ...
lalicja dobrze zrobiłaś z mamą. Mojej też sporo pomogły wizyty u psychiatry i psychologa, no i leki na depresję niestety były nieuniknione. Ale wszystko do kupy pomogło, mimo że z każdej wizyty od lekarza mama wychodziła zryczana, bo trzeba było tam o wszystkim opowiadać. Ale tak naprawdę to najbardziej mojej mamie pomogło zakupienie domku letniskowego nad jeziorem. Zrobiła tam sobie ogródek, poznała mnóstwo nowych ludzi, zaprzyjaźniła się, uwielbia tam być. Od paru lat juz jest ok, ale swoje przeszłam...
lalicja to nie nasze auto. Nie było AC.
gruszka narzędzia były w bagażniku, uchwyty, ładowarki itd w schowku, nic nie było widać. A co całe radio wyciągać za każdym razem? To po co są panele? Boże dobrze, że fotelik był w domu Teraz nawet młodka w domu nie mamy Tyle kasy. W pracy chciałam zaświadczenie do kredytu. Czekałam 8 dni, jest żle wypełnione Kwoty nie te, okres pracy nie ten, na nowe znowu poczekam, a wizyta w banku...nie wiem co tam zaniosę. Mam dziś dość!!
Melduję się na nowym wątku. Pati współczuję.
Lalicja, mogę ci napisać z doświadczenia i obserwacji mojej mamy, że musi minąć trochę czasu, żeby twoja wyszła z traumy. Wyjdzie, tylko potrzeba jej niestety lekarstw i towarzystwa ludzi. Swoje musi odcierpieć. Tak mi przykro, kurcze...
Pozbiera się, ale to trwa. Potem życie toczy się dalej, tylko, że gdzieś w środku tkwi to smutne przeżycie. Ale można odbudować sobie na nowo swoje życie.
Bosz dziewczyny, ja wiem, że to wymaga czasu.. mam je tranxene a i tak świruje. Zapisałam ją do psychologa... i jestem wykończona..
dodatkowo dowiedziałam się, że kilka znanych mi dziewczyn- kobiet, które zawsze opowiadają o swoich mężach z miłościa i przedstawiaja swoje małżeństwa jako udane podnosi sobie wartość ego przez sypianie z facetami od nas z firmy..
witam i ja się melduję..
oj widzę że wisielcza nieco atmosfera... tytuł świetny wypisz wymaluj nasze dzieciaki Lalicja trzymaj sie! przytulam wirtualnie i sił życzę.. szkoda że nie można przespać takiego smutku i depresji, tylko trzeba żyć i przeżyć... wierzę że psycholog pomoze Twojej mamie.. a Ty jak sobie radzisz? Lily sen połamańca Kamilka też czasem pogięta śpi, ale zdjęć nie mam dzisiaj bylismy u lekarza.. Kamilka przebudziła sie przed 7:30 ale jeszcze zasneła wiec postanowiłam wyjść z pokoju i podzwonić.. dzwoniłąm równo z komórki i domowego, myśle że po setnym wybieraniu numeru wreszcie sie dodzwoniłam... po 15minutach.. masakra.. ale udało sie na 10 do lekarza, i super bo jest dobrze.. osłuchowo idealnie, gardło czyste i uszy też, troche spływa po gardle wydzielina z nosa, ale już nie ma takich potoków i co najwazniejsze nie ma gorączki od wczoraj... drugi dzień bez temp.. ale sie ciesze... żeby już była zdrowa.. mielismy jechać jutro na narty ale mama nie da razy wziąść wolnego.. myślimy - no to sobota.. a popołudniu przyjechała moja babcia i mówi że przyjaciółka mojej mamy umarła miesiąc temu mama była na pogrzebie jej mamy, widziały sie pierwszy raz od dawna (przez przeprowadzkę do Krakowa i zmiane miejsca pracy straciły troche ze sobą kontakt), wyglądała podobno bardzo źle, nie tyle z powodu rozpaczy po stracie mamy, co również z powodu choroby, dzień póxniej miała iść do szpitala... no i nie wyszła już chyba z niego.. miała ok 55 lat.. okropne to wszystko... tak wiec z naszego wypoczynku już nici. chyba że mama Marka będzie miała czas w sobote i przyjedzie zająć sie Kamilką.. no ale trudno widać to nie był dobry czas na urlop.. na dodatek Marek coś źle sie czuje, kaszle, zatoki go bolą, stan podgorączkowy.. super i on ma urlop..
ziowiku-- kurcze, u mnie co chwile słyszę, że ktoś umarł... ojciec koleżanki, kolegi mama... co się dzieje?
co do mnie to leci.. po prostu żyje dniem codziennym, praca , dziewczynkami i wszystkimi obowiązkami. czasami jakaś rzecz, słowa przypomna mi tate i płaczę. ale musze się zebrać... Tato pozwolił mi sie usamodzielnić, pomagał kiedy prosiłam, nie wtrącał się dlatego nie odczuwam braku ja jako Ala. brakuje mi go jako dziadka, jako kumpla... jeżdżę jego autem, mam jego przyzwyczajenia... dziwniemi, jakby wyjechał. tak jak jaaga pisała: jakby wyjechał i kiedys wróci..
Witajcie. dziś postanowiłam wszystkim wam coś dopisać, wróciłam się do 90 strony, bo dawno mnie nie było. informację więc mogą być troszkę przestarzałe
Kate_K nie zazdroszczę wydatków okularowych, Olafek pięknie obrobił rodziców fajnie że dobrałas sobie odpowiedni biustonosz, mi też by się zdało bo czuję że jednak to nie to. ale przerażają mnie ceny w markowych salonach. Olafek cudownie wygląda w rozczochranych wlosach, kamil też ma dlugie, dziś mu przestrzyglam grzywę, ale bedę musiała iść do fryzjera z nim Lily Aguutka Malaga spóźnione, ale szczere życzenia urodzinowe Lily dziękuję jeszcze za zdjęcie Dawidka, wygląda spokojnie na cztery latka! będzie mial powodzenie a co wołania, kamil też woła, ale tak to "a" ostatnie przeciąga , tak "mamaaaaaaaaa" . i nauczył się, że jak nie przychodzę bo np. coś robię, to on przychodzi, bierze mnie za rękę i prowadzi. kamil tak śpi jak Dawidek , ale w ciagu nocy. JaAga Agata Kate_K opijam wasze mieszkania domy i wogole! Lily Asia_b Justa zazdroszczę bogactwa słów waszych pociech, Kamil dopiero zaczyna, ale czasem idzie się uśmiać, jego ulubione slowo to "nie", na wszystko i czasem nawet specjalnie. Slije super zdjęcia rodzinkowe, my nie byliśmy razem na sankach, niestety. Mała_82 super że się odezwałaś, czekamy wciąż na fotki twoich kruszynek. Ziowik Kamisia bidulka się musi wycierpieć przez tą chorobę, oby jej przeszło jak najszybciej!!! oj, ja tez chcę już wiosnę, mamy podobnie a ten siwstak to chyba pokazuje zimę w usa a nie w europie? dobrze z kamilką lepiej! wsółczuję braku urlopu! Justa trzymam mocno kciukaski za zabieg Ali! o sytuacje w domu się nie martw, to przez stresy! i jestem ciekaw tego łóżka, ja tez się zastanawiam nad tym, ale na razie nie. i tak kamil śpi z nami pół nocy. Lalicja fotji z kinderparty superowe, ale wera już duża! trzymam za was kciuki Gruszka nie no, Emilson mnie rozbroił! super. a ta rozpacz Zajka ja też myślę, żeby Grzesiowi nie dawać jedzenia jak nie chce. Kamil nie jada owoców. ale najlepsze metodą dla nas jest żeby zobaczył jak jakieś inne dziecko je, to wtedy mu bardzo smakuje Aguutka współczuję wymiotów i nudności. dla pocieszeniem było że to mija Asia_b nie no, masz super babkę! nawet by się przydało jej pilnować Agata ja też cię rozumiem z teściową. jeszcze jej nie zostawiałam kamila, nie, raz była przy nim chyba 2 godziny, ale mąż był w domu tylko pracował. nie bardzo chcę jej zostawiać Kamila, ale jak pójdę do pracy (mam nadzieję że pójdę) to ona się będzie nim zajmować. apti.n współczuję bardzo kradzieży rzeczy w samochodzie. wiesz, jak jest źle to wszystko wali się na głowe, a jak dobrze, to wszystko się układa. to by było tyle! pozdrawiam was goraco!!
joana to ja chce żeby już dobrze było
o ja...nowy wątek??
przyzwyczajona do tamtego, zupełnie nie zauważyłam tego w nowych postach. Pati współczuje, to naprawdę nie fair, że akurat Was to spotkało..
I ja sie melduje na nowym watku
Aguutko, agata85 wszystkiego najlepszego z okazji imienin! Sobie też, a co! Napijmy się
Jaaga dzięki, nie pisałam, bo jakoś tak głupio bym znowu świętowała
Co najlepsze -Agaty!
Jaaga, Aguutko, Agata85 wszystkiego naj, naj, naj.....
no prosze ledwie pierwsza strona a już biba
Agatom wszystkim życzę WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!!!!!!
Ja też
lalicja, ja też czułam się tak, jakby tata gdzieś wyjechał. I nawet tak sobie tłumaczyłam - że ludzie wyjeżdżają na długo, więc to tak, jakby wyemigrował. I pomagało mi. Nasze mamy mają gorzej, bo my mamy mężów, dzieci. Wydaje mi się, że nawet na lekach z początku może być trudno, ona musi przejść taki proces: wścciekłości nawet, że go nie ma, żalu, w koncu pogodzenia się z tym jakoś, bo to naprawdę przychodzi - i poukładania sobie życia na nowo. Mojej mamie pomagało, jak do niej przyjeżdżała rodzina, albo ona do nich jeździła. A mnie pomagała praca i świadomość tego, że mam męża plus mogę zrobić sobie dziecko kiedyś, żeby jakoś choć spróbować wyrównać bilans zysków i strat. A u nas w rodzinie ciocia mojego męża straciła już troje dzieci. Ja sobie nawet nie wyobrażam, żadne jej nie zostało. Koszmar. Ona ma ponad 70 lat. Ale koniec tematu. Marcinek dziś u babci a ja czuję się podle - trudno przeciąć pępowinę, nadrywam, ale wolałam, jak było wcześniej, kiedy żyłam tylko dzidizusiem. Bo on ciągle "mama, mama" a ja go daję babci, wyrodna Tylko, że ja w domu nic nie mogę przy nim zrobic. Przykładowo: odkurzacza sie boi panicznie, szczotką nie pozamiatam, bo się za nią łapie, wodę z mopa wylewa, pralkę wyłącza, prasowanie - nie, bo łapie się za kabel, jedynie ugotować cos mogę, ale z trudem. On chciałby być 24 godz. na dobę ze mną... Mnie sie kojarzy, że ja też tak ciągle chciałam z rodzicami, tzn. miałam takie etapy...
Agatom wszystkim 100 lat!!!
A Olaf w przedszkolu. Zadowolony, je obiadek razem z dziećmi, bawi się i rano bardzo się cieszy że idzie do przedszkola. Nawet mówi "do dzieci". Od poniedziałku zostaje normalnie do 16. I mam nadzieję że bedzie spał w południe. Ale i tak ciągle pyta o nianie.
Kate bo ja chyba cos przegapiłam... w przedszkolu?
Pati w takim prywatnym małym przedszkolu - w porywach jest tam do 10 dzieci. Nazywa się to "Kraina Wyobraźni". Myslę że jest tam lepiej dla niego niz z nianią. Ma zajęcia z plastyki, rytmiki, z logopedą, z psychologiem, ciągle coś się dzieje, je posiłki razem z dziećmi. Myslę że dzięki temu stanie się szybciej samodzielny, zacznie szybciej mówić. Już widze bardzo dużą zmianę w mówieniu a jest tam dopiero od wtorku. Zaczął wołać na nocnik, bo widzi że starsze dzieci korzystają. A nasza niania była super pod względem bezpieczeństwa. Naprawde bardzo uważała na Olafka. Ale pod względem kreatwności minus. Bawili się tylko zabawkami i Olaf się nudził. Pewnie nie uwierzycie, ale Olaf jest w tym przedszkolu od kilku dni a juz inaczej się bawi w domu. I co najwazniejsze potrafi się sam bawić. Wcześniej zawsze w tych zabawach musiało uczestniczyc któreś z nas. Jeszcze nie chcę wyrokować ale na razie jestem zadowolona. I widze że Olaf tez. Dzięki temu tez odpadnie mi codzienne gotowanie dla niego:) Chociaż wczoraj ugotowałam z tej książki krem z kurczaka i kukurydzy i Olaf wcinał. Wyszedł cały garnek, więc połowę zamroziłam.
p.s. i jest to tańsze niż niania:)
Kate brawo dla Olafka, super sobie radzi!!!! Chcecie wrócić do niani, czy zostawicie Olafka w przedszkolu, jak tak dobrze mu idzie?
jutro idziemy z mężem na koncert Marii Awarii- bilety są koszmarnie drogie, ale nie mozemy się powstrzymać!Lecę kupić bilety, o ile są jeszcze!
Kate ja też widze, że Wiki jest bardziej samodzielna niż inne dzieci jak np jestesmy w tej szkole muzyki Yamaha, to Pani daje jakies przybory plastyczne itd, inne dzieci w jej wieku siedzą wtulone w mamy,m a Witka pierwsza leci i wyciąga rękę i mówi "dam" (mówiła daj, ale teraz ciągle tylko dam ) Sama się nie umie wogóle bawić, jak się sama pobawi z 2-3 min to dużo, dłużej nie umie Na nocnik woła, jak jej się chce, umie, ale nie woła. Ale popczekam do lata, sciągnę pampersa i niech lata, jak jej się dupcia przemoczy to może zacznie wołac A ile takie prywatne kosztuje? I przyjmują już 20 miesięczne dzieciaczki? Czy dla Was wyjatek zrobili?
Dziewczyny w jakich papciach biegają wasze dzieci w domu, bo Witka w takich: https://www.allegro.pl/item543931916_domowe..._chodzenia.html jedne ma w domu, a drugie w żłobku, ale widzę, że jej się w tym noga poci i sie zastanawiam co jej kupić???? Wiki ma czarną plamke na zębie od tylnej strony. Boże jak to próchnica, to ja tego nie przezyję, ona przy lakierowaniu wpadła w taką histerię, a borowania sobie nie wyobrażam
Spóźnione życzenie dla naszych wspaniałych Agat
Kate faktycznie sporo korzyści z tego przedszkola Cieszę się. A niania jak się miewa? Ja wybywam dziś do rodziców na weekend, moi panowie będą rządzić sami. Kurcze, z upływem dzisiejszego dnia prawdopodobieństwo obrony przed porodem spada do zera. No trudno... A teraz obiecane zdjęcia brzucha... Dla wszystkich cierpliwych i wyrozumiałych (28 tydzień ciąży)
Asiu wyglądasz olśniewająco
Aguutko Czego to nie potrafią profesjonaliści
Asiu co Ty opowiadasz, ja się absolutnie zauroczyłam Tobą po obejrzeniu tych zdjęć i to na pewno nie zasługa profesjonalisty.
Asiu przepiękne zdjęcia I jaki gładki zgrabny brzuszek.
Sto lat dla Agat! Ech chciałam tu wpaść i napisać triumfalnie, że prawie jestem spakowana w góry i że szalejemy z radości, że już jutro wyjazd. A tu dziś w nocy moja najstarsza z atakiem zapalenia krtani Mam ogromną nadzieję, że uda się ją podreperować do jutrzejszego wieczora, bo tak sobie mniemam, że to pylenie leszczyny (Julia jest mocno uczulona na pyłki drzew). A w górach drzewa jeszcze nie pylą o tej porze!!!! Trzymajcie kciuki.
Asia, wymiatacie
Pati, mały nosi takie buciki na rzepy albo w skarpetkach frotte biega. Uff, okno umyte
Asiu cuuudowne zdjęcia. Wyglądasz przepięknie, zdjęcia są przepiękne, wspaniała pamiątka! A niania juz wyszła ze szpitala, okazało się że ta bakteria uszkodziła jej nerkę i byc może potrzebna będzie operacja.
Aguutko no właśnie nie wiem co robić, czy wracac do niani czy pozostac przy opcji przedszkola... Wydaje się że więcej korzyści ma przedszkole, no i tańsze zdecydowanie. A poza tym wygodnie mi, bo tak jak wam pisałam przedszkole jest u mnie w firmie na dole. Jadąc do pracy zabieram olafka ze sobą, i wracamy do domu tez razem. Teraz jak się cieplej zrobi to możemy po przedszkolu jeździć do parku, na zakupy. No widze chyba wiecej plusów z przedszkola. Ale nie podejmuje jeszcze decyzji, zobacze jak bedzie w następnym tygodniu. Pati takie przedszkole kosztuje około 600 zł z wyżywieniem. I przyjmują niby od 2 latek, ale mają też taką małą Patrycję 16 miesieczną. Niedługo będą robić dwie grupy: Maluszkowo, gdzie będą przyjmiwać nawet 10-miesięczne dzieci i drugą grupę powyżej 2,5 lat. Teraz większośc dzieci ma 2-3 latka. A Olaf nosi kapcie Befado (za 30 zł) i też mu się noga poci.... Ja go po prostu często po domu puszczam w samych skarpetkach - tylko grubszych. Silije życze wspaniałego wypoczynku górskiego. W górach teraz jest pięknie, byłam w ubiegły weekend.
Pati Karinka też w podobnych gania, tylko staram się kupować z odkrytymi paluszkami, bo w tym rzeczywiście noga sie poci, jej nie tak, Julia zawsze miała prawie mokrutkie skarpetki/rajstopki.
Asiu_b zdjęcia są przepiękne, normalnie . Kate czyli nie taki diabeł straszny, ja też jestem zadowolona ze żłobka i tej samodzielności, Karina woła kupka (i na siku i na kupkę) ale często jak już ją zrobi, ale dobre i to. A wogóle to byłam wczoraj na rozmowie w żłobku odnośnie jej żywienia (zostałam wezwana) i nieco sie zdenerwowałam....ale o tym może innym razem napiszę. Siliję wierzę, że uda się wykurować Julkę i pojedziecie.
Dziekuje za zyczenia
Asiu- super fotki Silije- trzymam kciuki za wyjazd &&&& Zdrowka dla Julki. Pati- Shane po domu biega w samych skarpetach, takich grubszych. Czasem w takich ,,szmacianych,, lekkich paputach.
Jaaga co z tym żywieniem? Co się stało?
Kolejni klienci maja przyjsc dzis o 18.00 poogladac nasze mieszkanie. No nie, wiecie, to jest cholernie meczace brrrr Chodza, w kazdy zakamarek patrza, w kuchni szafki otwieraja, lodowke...no tak, maja racje przeciez mieszkanie pojdzie razem z kuchnia, ale meczace to strasznie...
asiu-- wymiękłam...
Asiu zgrabniutki masz brzuszek. No i fotki śliczne. Na drugim cudownie uchwycony moment
Kate przykro mi z powodu niani. Ale też cieszę się, że Olafek szybko się zaaklimatyzował w przedszkolu. Ja też zauważyłam, że kontakt ze starszymi dziećmi przyspiesza rozwój maluszków. Co do nocnika - Grześ prosi każdą kupę na nocnik (biegnie do drzwi łazienkowych, albo postękuje i ciągnie za pieluchę). Z siusianiem jest gorzej. Prosi trzymając się za pieluchę i w tym samym czasie robi siku No, ale prosi. Mniejsza z tym, że nie zdąży Pati Grześ biega w skarpetach frotte z ABS-em po domu. Czasem jak wracamy ze spaceru, to też ma spocone nóżki. Nie sądziłam, że takiemu maluchowi mogą się tak pocić nogi... Silije miłego odpoczynku. Przede wszystkim życzę pogodnej pogody Jaaga co z tym żywieniem?
Asiu zdjęcia O B ł Ę D N E !!
Jaaga melduj co z żywieniem Kainy? Agata mieszkanie razem z kuchnią, tzn z piecem, lodówką itd? Tak? A jak u Was ceny mieszkań stoją? Zaglądają Wam do ganków? Wiecie co zaczęłam brać fotelik na noc do domu, ale to męczące...Ale lepsze niż kupno nowego.
Patii- z cala kuchnia, tzn ze szafkami, lodowka, zmywarka i piecem, okapem....Kuchnia jest zabudowana, dlatego nie chce jej rozbierac. Byla robiona pod wymiar, i w nowym mieszkaniu za nic bym jej nie ustawila. Jest naprawde ladna, ma dwa i pol roku dopiero ( ? ) Tak, tak, zagladaja wszedzie Pewnie ja tez robilabym to na ich miejscu jesli chodzi o kuchnie, w sumie prawo maja zeby otworzyc szafke czy zmywarke zeby sprawdzic czy nie sa porysowane/ poobdzierane...
No nic, idziemy z malym i mezem pograc w pile na hale )
Naprawdę bardzo, bardzo mi miło
Jeśli chcecie zobaczyć kilka innych ujęć to zajrzyjcie na lipcówki i ciążowe kwietniówki jaAga no właśnie, o co chodzi z tym żywieniem? Silije trzyma kciuki za zdrówko Julki i za wyjazd! pati Misiek albo w skarpetkach z ABSem biega albo w takich sandałko-kapciach z odkrytymi paluszkami.
Asiu oglądnęłam wszystkie zdjęcia. Zazdrość mnie zżera
zajka hehe, jest na to sposób... Najpierw postaraj się o brzuszek a potem do studio!
I pomyśleć, że jak przyszło co do czego to wcale nie chciałam tych zdjęć. Ale ostatecznie stwierdziłam, że nawet jak wyjdą słabe to za 20 lat i tak ze łzami w oczach będę je oglądać...
asiu zainspirowały mnie zdjęcia.
Umówiłam się na sesję ciążową na jutro dzięki Tobie zdałam sobie sprawę, że nie mam nawet pół fotki brzuszkowej a z Mikołajem miałam co miesiąc. No ale jutro to nadrobię
Kiedyś myślałam o sesji naszej rodzinki bez brzuszka, póki co Może z tej zazdrości zrealizuję to marzenie
Ifonka miałam identycznie! Na forum prosiłyście o zdjęcia brzucha a ja nie miałam nic do wklejenia. Nawet było mi trochę przykro, że Michaś ma pokaźną kolekcję zdjęć w opakowaniu a młodszy brat nic... Zwalałam na M, że się mniej zachwyca, interesuje, a tak naprawdę to kto by miał do tego głowę w drugiej ciąży Kiedy pod choinkę dostałam to zaproszenie na sesję... wzruszyłam się... ale potem nie było kiedy umówić się itd... W końcu powiedziałam: teraz albo sobie odpuszczam.
Życzę Ci udanej sesji i czekam na zdjęcia! zajka super pomysł
Wiem że jestem wredna wyrodna macocha, ale nie tak mnie martwią Julki perypetie krtaniowe, w końcu już to nieraz przerabiała, jak ten upragniony wyjazd, górskie powietrze cisza i oderwanie się od codzienność
Silije: to ludzkie
Dlaczego zawsze kończymy wątki na str 100?
Dziewczyny powiem tak pokrótce bo nie mam głowy do opisania całej rozmowy, ogólnie chodzi o to, że mam donieść konkretne zaświadczenie co moje dziecko może jeść, a czego nie (jakbym ja albo lekarz to wiedzieli)....bo mają kłopot, a tak ogólnie to jest placówka dla zdrowych dzieci . Może cel tej rozmowy miał być inny - lepsza organizacja, dokładna dokumentacja w teczce dziecka i obrona przed ewentualnymi kontrolami, a także to aby oni mogli zakupić produkty które ona może (bo wszystkie śniadania to głownie mleko, kasza na mleku, płatki itp.). Zabolało mnie, gdy pani kierownik opowiadała, że nie mają dietetyka i ona kiedyś pytała co ma robić z takimi dziećmi znajomej pediatryczki: a ona na to: nie przyjmować , wiecie jak mi się przykro zrobiło, powiedziałam: że to dyskryminacja, i że na przyszły rok też składam wniosek o przyjęcie i nie ukrywam, że zrobię wszystko żeby była przyjęta (nie powiedziałam jej tego, ale uderzyłabym nawet do prezydenta miasta - dojścia mam ). Ogólnie to chyba zauważyła, że mam świeczki w oczach i próbowała załagodzić sytuację, że Karinka taka fajna, przylepa i wogóle....ale mnie już nerw złapał i wogóle.... to tyle, mam donieść zaświadczenia, które nie wiem czy zechcą mi wypisać, 13 lutego mam wizytę u alergologa.....żłobek w Zamościu jest tylko jeden.
A wogóle to poszło o to, że ona ma na zaświadczeniu, że nie może mleka krowiego, a ja czy mąż mówimy paniom, że masła i jogurtu też jej nie dawać....a przecież nic o tym w zaświadczeniu nie ma....wrrrr To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|