Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rÄ‚Å‚wnolatki > rok urodzenia 2008
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
No i fajnie u mnie błoga cisza także . Wy też tak macie że wam ciężko się rano zwlec z łózka, bo ja tak. Potrzebuje troche czasu żeby się rozchodzić a do tej pory to oczy na zapałkach
widziałam na obcasach że megan się zarejestrowała, więc pewnie napisze do ciebie Annalda żebyś dała jej przepustke do nas
uże zdiełano
Megan jest już wpisana na naszą tajną listę Megan, widzisz wrześniaczki 2008? Daj znać. Mrówa być może masz racje, ale u nas sytuacja jest inna, Wiktor ma skaze i skoro pije preparat mlekozastepczy to nie powinnam mu dawać tych słoiczków nawet jeśli jest tam mleko modyfikowane Mrówa, no właśnie. Jak dziecko nie ma żadnego podejrzenia skazy, to pewnie z powodzeniem można dać. Ale są i takie dzieciaki, którym, (nawet już w starszym wieku) nawet odrobina masełka na ziemniaczkach szkodzi. Zgadza się ... dlatego napisałam, że warto podpytać pediatrę ... Megan ... witaj. Ale lilianka się zmieniła ... No wpadaj częściej do nas.
Megan witaj fajnie ze znowu jesteÅ›
niunia śliczna a włoski białe niesamowite nadal ide zobaczyć na NO czy coś napisałaś annalda ale ja ciemna jestem z ta książka a masz ją bo jak jest fajna i warto kupić to już prawie namówiłam męża żeby na dzień kobiet mi kupił na allegro za 30 zł można kupić tylko tak czytam opis tej książki to jest ona sponsorowane przez Gerber i ciekawa jestem ile w niej jest więcej niz w tych częściach Zdrowy Start Gerbera co ja dostałam i czy warto kupić jak mam te małe książeczki Gerbera aha a jak ktoś nie ma tych małych książeczek Gerbera to sie skapłam że mam jeszcze jeden kupon do wypełnienia wiec mogę wypełnić adresem którejś z Was i wysłać tylko potrzebuje dane na priv znaczek sponsoruje aha Maciek dziś kaszkę wcinał na śniadanie aż mu się uszy trzęsły - wszystko zje byleby tylko buzia mlaskać jak my jemy ale jak była gęstszą dorobiłam to ładniej jadł bo jak na początku rzadsza była to trochę pluł i w ogóle jak jest coś rzadsze je np z jabłkiem deserki to trzyma w buzi pluje trochę a gęściejsze ziemniaczki z marchewka cz dynią ładnie od razu połyka ze nie tylko śliniak ale i buzia czysta
uups 2 razy poszło
Lila je zupki ze słoiczków i kaszkę. Ale tylko waniliową Bebilon, inne są be. Ale co mnie to nerwów i czasu kosztowała żeby zaczęla mi trochę jeść....
Ewidentnie mleko już jej nie wystarczało bo przestala przybierać na wadze a nic innego nie chciała. Kilka tygodni się męczylam. No ale troche się zmienia. Mamy za to ogromne problemy ze spaniem. Lila bardzo źle śpi a ja ze zmęczenia juz padam ..
Megan Lila prześliczna Te "pultaski" i dołeczki, no i anielskie włoski - poprostu suuuuuuuuuper
Co do jedzenia to u nas też kiepsko szło wprowadzanie nowości, Krzesimek nie radził sobie z łyżeczką i pierwsze zupki dostawał z butelki Teraz wcina wszystko łyżeczką aż miło, zjada słoiczek obiadku lub zupki i jeszcze mu mało Jak tylko widzi łyżeczkę to dziubek otwiera i się az trzęsie żeby mu dać (nawet na widok łyżeczki z okropnym antybiotykiem się cieszy ) Lila też na pewno na dniach z ochotą będzie jadła Co do spania to niestety nie poradzę, u nas nie było jakis strasznych problemów, po 3 miesiącach zaczął sam zasypiac wieczorem w łózeczku. Może dziewczyny coś doradzom.
A my z jedzeniem czegokolwiek po za kaszką mamy problem, na wszystko się krzywi, zje góra 3-4 łyżeczki i marudzi i to musze zabawiać żeby dzióbek otworzył , ale przejdzie prawda?
Uleńka próbuj różne smaki. Ja wypróbowałam chyba z 5 kaszek i tyle samo mlek zanim wielka pani zdecydowala, że ewentualnie tę waniliowa będzie jadła. Ze słoiczkami mam tak samo. I dopiero jak zaczęłam je odrobinkę solic to zaczęła jeść. Wczesniej nie dało się jej nic wcisnąć.
Megan z kaszką nie ma problemu, w zasadzie wiktor samego mleka nie pije tylko z kaszką , ale słoiczki , miał kilka ulubionych snaków a teraz wszystko jest ble
Uleńko na pewno przejdzie. Tak jak pisze Megan próbuj różne smaki, bo przecież nie wszystko musi mu smakować. Poza tym coś co mu nie smakuje teraz to za tydzień czy dwa może być smaczne. Czasami aby dziecko coś polubiło musi to próbowac kilka lub nawet kilka razy po malutkiej porcji (2-3 łyżeczki). Ja jeszcze robię taki numer - do niechcianego deserku dodaje trochę tego co lubi - mleka, kleiku lub kaszki - i z dnia na dzień zmniejszam ilość dodatku tak aż po kilku dniach mały zajada ze smakiem to na co wcześniej nie chciał nawet spojrzeć. Jeśli chodzi o zabawianie to jestem temu przeciwna, bo już jednego gościa zabawiałam, bo stale mi się wydawało, że zbyt mało je i wyhodowałam sobie niejadka Miłosz potrafi pół godziny siedzieć nad obiadem, a zjadane przez niego porcje są mikroskopijne Tak więc mam juz jednego "patyczaka" w domu i za drugiego dziekuję
Ja wiem że nie powinnam zabawiać ale on nie chce wogle ust otworzyć jak łyzke widzi liżnie że to nie mleko i dalej nie je. To mieszać mu te słoiczki z kaszką? Ale przecież ona owocowa
Uleńko to do zupek i obiadków dodawaj mu kleik ryżowy na mleczku, tzn. preparacie mlekozastępczym (jeśli dobrze pamiętam) Nie mówię, że nie masz zabawiać, bo wiem jak to jest jak dziecko nie chce nawet buzi otworzyć. Napisałam tylko jaki może (choć nie musi) być tego skutek. A po co uczyć sie na własnych błędach, jak mozna na cudzych
Wiem że zabawianie do niczego dobrego nie prowadzi, powiedz mi jeszcze w jakich proporcjach mu to podać
Muszę tylko zachwycić się Lilianką i spadam spać
Lilianno, jesteś prześliczna!!! Kiedy Majka będzie miała włosy Ja wiem że nie powinnam zabawiać ale on nie chce wogle ust otworzyć jak łyzke widzi liżnie że to nie mleko i dalej nie je. To mieszać mu te słoiczki z kaszką? Ale przecież ona owocowa wiesz Ula, niby butelkowe dziecko po 5 miesiącu może już wcinać. Ale tak sobie myślę, że jak raz czy dwa nie zje, to nic się nie stanie. A niechęć może przejdzie po kilku dniach Pokombinuj też coś z konsystencją, aby była taka, jaka mu najlepiej wchodzi- albo zagęść kaszką, albo rozrzedź. Jak on taki wrażliwiec, to może za rzadkie, albo przeciwnie, za gęste mu nie pasi (wszystko jest możliwe- dzieci mają różne swoje fanaberie, smaki), A poza tym, mama.miła, oj w STU procentach się podpisuję pod tym co napisałaś!!! Zabawianie, namawianie na kolejną łyżeczkę i kolejną, ma w większości przypadków przeciwne skutki długofalowe, niestety. Im mniejsze dziecko, tym mądrzejsze jedzeniowo. Pisałam już to kiedyś... naprawdę zdrowe dziecko nie da się zagłodzić, ani doprowadzić do niedoborów wit.i minerałów. To nasze, dorosłych nawyki żywieniowe, zachowania przy stole, nastawienie do jedzenia, w końcu stres, jaki fundujemy sobie i dziecku (i po co?), wszystko to zaburza dziecka mądrość i zaczyna fiksować. Dlaczego mój Bartek odmawiał przez 2 lata zjedzenia mięsa?? Bo zaczynając od mojej babci, na nas kończąc, bardzo chcieliśmy aby to mięso jadł namawialiśmy, prosiliśmy, wreszcie wchodziły nerwy, nakazy, kary Na nic. Jak wyluzowaliśmy- po jakimś czasie zaczął jeść. I dodałabym jeszcze taki fakt, że czasami jak dziecko odmawia zjedzenia jakiejś potrawy, to może być na nią uczulone!! A jak zupełnie nic nie chce jeść, to warto zbadać poziom żelaza.
Dzień Dobry...
Pycia w zasadzie już sloiczkow nie je.Dostaje gotowane zupki.I przyznaje,że lepiej wcina to niż te słoiczki.Potrafi zjeść 190g zupki,po czym chciałaby jeszcze.Czasem zje zupkę i dopycha się kaszką.Mleka też samego wypić niechce.Wczoraj zjadła rosołek.I też bardzo jej smakował Pokazuje Pycię z wczoraj A właśnie,P ma dolne dziąsła opuchnięte,marudzi,ślini się EDIT:Nie piszę na obcasach,bo u nas bez zmian
Gacuszka ... bardzo fajnie, że P wcina gotowane zupki. Ja tez mam zamiar szybko przestawic Miszkę na "swoje" żarełko a słoiczki mieć na czarną godzinę. Z Olem mi wyszło i może dlatego, że szybko przeszliśmy na gotowane Olo w zasadzie wszystko lubi i wszystko zje. Czasem tylko nie ma na coś ochoty ... ale to raczej normalne.
Oj mam nadzieję, że się uda bo czasem dzieci mają zupełnie odmienne "zdanie" niż rodzice ...
Wiem że na siłe nie da rady, niby wiem, aaa... W każdym bądż razie on widzi łyżeczke zobaczy językiem co to i ust już nie otworzy ale jak w zamian dasz butle z kaszą to całą wrąbie
zaczyna mi się nowy semestr, niestety już nie będzie tak dobrze jak w poprzednim tym razem całe weekendy zawalone od 8 do 20
i nie wiem co zrobić, bo mały raz dziennie dostaje słoiczek, zjada pół i dopija mlekiem z butelki 60 - 100 ml ( daję mu wtedy butelkowe żeby wiedzieć ile zjada) no ale to raz dziennie, a ja już wtedy myslę że mi piersi pękną, wogóle nic mniej tego pokarmu nie ma i ja nie wiem jak sobie poradzić jak będę cały dzień bez mojego blond laktatorka pomocy od razu zaznaczam że odciąganie pokarmu na uczelni to koszmar, więc nie wchodzi w grę
Agnieszka, któraś z dziewczyn pisała o problemach z uczelnią i karmieniem.
Obawiam się, ze będziesz zmuszona sciągać, zeby cię nie zalało i laktacja nie sfiksowała Gacuszka, Pycia śliczna i jaki apetyt Mrówa, coś w tym jest. Ja też słoiczki będę sporadycznie dawać, właśnie dlatego żeby nasze jedzenie nauczył się jeść One jednak w smaku się różnią,mimo, ze i to i to nie doprawiane Im mniejsze dziecko, tym mądrzejsze jedzeniowo. Pisałam już to kiedyś... naprawdę zdrowe dziecko nie da się zagłodzić, ani doprowadzić do niedoborów wit.i minerałów. To nasze, dorosłych nawyki żywieniowe, zachowania przy stole, nastawienie do jedzenia, w końcu stres, jaki fundujemy sobie i dziecku (i po co?), wszystko to zaburza dziecka mądrość i zaczyna fiksować. Dlaczego mój Bartek odmawiał przez 2 lata zjedzenia mięsa?? Bo zaczynając od mojej babci, na nas kończąc, bardzo chcieliśmy aby to mięso jadł namawialiśmy, prosiliśmy, wreszcie wchodziły nerwy, nakazy, kary Na nic. Jak wyluzowaliśmy- po jakimś czasie zaczął jeść. I dodałabym jeszcze taki fakt, że czasami jak dziecko odmawia zjedzenia jakiejś potrawy, to może być na nią uczulone!! A jak zupełnie nic nie chce jeść, to warto zbadać poziom żelaza. annalda Maciuś na szczęście nie wymaga zabawiania bo je wszystko co mu do buzi wsadze ale bardzo mądrze to napisałaś o tym zabawianiu nie wiem tylko jak babci wytłumaczę jak wrócę do pracy że jak nie che to nie i koniec spróbować za pół godziny może zje z ochotą nieraz tak z cycem mam potrzebuje wyjść to chce go nakarmić przed wyjściem a on nie i koniec aż się cały od cyca odginał a nieraz minęło 10-15 min i się sam o tego cyca upomniał i co zgłodniał w 10 min???nie po prostu wg mnie nabrał ochoty a co do uczulenia to też masz racje mąż ma alergie na papryke i pomidora i od dzieciństwa po prostu nie znosił tych warzyw ani niczego o smaku pomidorów czy papryki nawet sosów pomidorowych keczup tylko do hot-dogów a alergie wykrył jak miał 20 lat a co do jedzenia ja nadal na słoiczkach jadę z wygody i lenistwa tym bardziej ze jeszcze babcie kupują na zdrówko dla wnusia
ja na chwilę obecną obstaję przy słoiczkach - chyba. nie wiem bo do tej pory było ok ale przedwczoraj mały nie robił kupki a wczoraj było ciężko, udało się ale bylo naprawdę ciężko i zastanawiam się czy to nie od tej wszechobecnej marchewki bo zupkami bez marchewy gardzi. jeśli się okaże że muszę mu gotować to będzie przechlapane, praktycznie całe dnie siedzę teraz w domu sama, a dobre czasy kiedy mały spał odeszły w niepamięć więc nie wyobrażam sobei gotowania, no chyba że takie niemowlęce zypki też można mrozić. Obiady dla nas gotuję w niedzielę mój dzień relaxu, który polega na tym że moi mężczyźni spędzają czas razem a ja robię zapasy na nadchodzący tydzień. już nawet do mamy nie jeżdżę. Chyba że wiem że też mi nagotowała żarełka.
przepraszam za błędy ale przed kompem jestem z doskoku
Wiem że zabawianie do niczego dobrego nie prowadzi, powiedz mi jeszcze w jakich proporcjach mu to podać Ja na początku mieszałam pół na pół a po kilku dniach zmniejszałam ilość dodatku (mleka, kleiku). I tak jak pisze annalda pokombinuj z konsystencją. Krzesimek też czasami nie chce jeść i ja mu wtedy odpuszczam i daję cyca. Czasami jak nie chce zupki to daje mu w zamian cyca a zupke po pół godzinie i wtedy wcina patusia - ekstra minka!!!!!!!!!!!! my na razie tez na słoiczkach jedziemy i ale moze od wiosny powoli bedziemy przechodzic na gotowane przepraszam za brak pl znakow ale mały wierzga sie na kolanach
Hej hej. Melduje się po ciężkim gościnnym weekendzie. Gosć jeszcze jest, ale z Tymkiem na spacerze w parku więc mam chwile.
Oj jak się stęskniłam... Weekend wykorzystaliśmy maksymalnie. Piątek - ten teatr o którym pisałam - świetna komedia, fantastyczny wieczór. Sobota, uwaga... uwaga... DYSKOTEKA! Poszliśmy z mężem do dyskoteki. Nie byliśmy... z 8 lat to na pewno. Było super. A wczoraj jeszcze mąż mnie zabrał do kina. Oj nie pamiętam kiedy tak imprezowo było. Na pewno na lata (na pewno przed ślubem) bo teraz to wychodzimy z częstotliwością raz na pół roku i to góra do kina. A teraz biorę się za zaległości Mrówa, no właśnie mąż mnie namawia na zawiezienie Tymka na parę dni do rodziców. Ale mi się cały czas wydaje że on za mały... Kurcze chyba pępowina nieodcięta... moja oczywiście annalda, właśnie... dumam nad zakupem książki o żywieniu (boję się powtórki Tymka). Jaką ty masz książkę. Bo chyba się sprawdziła, tak? Chetnie kupie taką samą jak dobra A własnie. mamy gaz!!!! I ciepłą wodę - od piątku. Myślałam że po remoncie będzie porządek w domu, ale co prawda kurzu nie ma, ale jest pełno innych śmieci spowodowanych obecnością gości. Oby do jutra Co do rozmiarów - nosimy 74 (chyba bo metki w większości po Tymku poodrywane). Body 86-98. W 80 już nie wchodzi. Ale on dziwne ma proporcje i jest przeokropnie długi na linii ramiona-krok. Na tej linii lekko tylko za duże są pajace Tymka które nosił jeszcze w listopadzie (czyli jak miał ponad 2 latka). Za to nogawki tych pajacyków wiiiisza daleko za Ignasiem A! W sobotę wysrtartowaliśmy z marchewką. W piątek byłam z nimi u dermatologa - lekarka powiedziała że u Ignaca na twarzy no na pewno nie alergiczne (wróciłam też więc do nabiału) tylko kontaktowe. Nie powiedziała od czego, bo skąd można wiedzieć... Powiedziała tylko że najprawdopodobniej właśnie od śliniaków i samej śliny. Kazała kąpać w oilatum (włoski też). Do smarowania dała papkę podobną do sudocremu w składzie. Tylko konsystencja luźniejsza i z cholesterolem. Z tego mam mu maseczkę na noc robić a w ciągu dnia nawilżająco krem robiony witaminowy. Mam nadzieję ze to pomoże. Dla mnie najważniejsze ze to nie alergiczne. W sobotę marchewka wchodziła ciężkawo, jakoś stawało mu to w gardle, wypychał jęzorkiem. Wczoraj o niebo lepiej. Jadł długo, po dziubince, ale już się nie dławił. aniusia, Oliwka na zdjęciu śliczniuteńka Megan, Lilianka przecudna!!! Napatrzeć się nie mogę Asia, Patrysia jak wzykle cudna nieraz tak z cycem mam potrzebuje wyjść to chce go nakarmić przed wyjściem a on nie i koniec aż się cały od cyca odginał a nieraz minęło 10-15 min i się sam o tego cyca upomniał i co zgłodniał w 10 min???nie po prostu wg mnie nabrał ochoty Z przyjemnością się pod tym podpiszę u nas też tak jest, ze mały wybiera porę jedzenia. Co do babci to też będę miała ten sam problem od połowy maja, bo wcześnie po 20 marca to mąż zostaje z małym w domu i J na pewno nie będzie wmuszał jedzenia a wręcz przeciwnie, może nawet zapomnieć dać dobrze, że mały się domaga głośno i wyraźnie
No to my nadal jestesmy na sloiczkach, ale Olcia dostaje je dopiero od tygodnia moze dwoch.
annana, ale super weekend Cieszę się, że się wybawiliście. Pewnie akumulatory choć ciut naładowane?
Co do książki, to mam Każde dziecko może jeść właściwie. Dopiero co kupiłam, czyli z 2 miesiące temu. Kilka rzeczy do których doszłam metodą prób i błędów na Bartku i działają, jest tam czarno na białym, dlatego książka przypadła mi do gustu. Ale mi mało. Także jak jeszcze coś znasz albo dorwiesz, to się podziel. Ten "zdrowy start" sobie chyba zmówię (albo, co już padło u nas na wątku, poproszę M o kupienie mi w ramach prezentu na dzień kobiet ). Widziałam autorkę w DDTVN jakiś czas temu i bardzo mądrze gadała i konkretnie, więc i książka też pewnie fajna. Tylko sponsorowana przez gerber, ale miejmy nadzieję, że to nie katalog produktów gerbera Agnieszka, dobrze pamiętam, że mały jest z 12go września? No, to ze spaniem jest podobny do Damiana, czyżby determinowała to data urodzenia? Ja jakoś go teraz położyłam spać (na rękach zasnął)... ale jak nie śpi, to leży sobie, a ja gotuję czy cokolwiek innego robię. I mrozić można. Ja miałam dla Bartka całą szufladę w zamrażarce zarezerwowaną. Różne zupki po kilka sztuk, ale już jak był starszy. Fajna sprawa. A, ale ogórkowej tylko nie polecam mrozić. Zmienia smak wg mnie o pobudka.......
z 12 dobrze pamiętasz, własnie wcięlismy szpinak z ziemniakiem, ehh ja nie wiem jak to jest człowiek nie może się uczyc na cudzych błędach tylko musi na swoich własnych, temat był już poruszony - mleko w gotowych zupkach dla dzieci - i co z tego że przewijał sie przez kilka stron, no właściwie nic bo sama wpakowałam małemu takie danie do dzioba , no i czekamy co będzie bo jak dostaje mieszankę to HA
RATUJCIE. PLESNIAWKI MAMY...
Aniu, na pleśniawki coś lekarz przepisze. Pędzluje się tym w dziobie i wybije pleśniawy.
I lepiej szybciej zadziałać, bo pleśniawki lubią boleć i powodować niechęć do jedzenia.
Mamy od wczoraj. Po 15 ide do lekarza.
Ania ... powodzenia w walce z pleśniawkami.
Michaś się przyzwyczaił do szumu przy spaniu Oczywiście ja taka mądra jestem ... Przez jakiś czas jak młody szedł spać (łóżeczko ma w salonie z kuchnią) to ja robiłam obiad i okap (głośny jak jasny piorun) był włączony no i się młody chyba przyzwyczaił. teraz jak chce spać potwornie sie wierci, stęka, popłakuje i kończy się to rykiem. Wystarczy, że włączę okap młody łapie odlot w ciągu trzech sekund.
Pakowa ... jejciu ale zaszaleliście. Świetnie ...
A z tym wywiezieniem starszaka to jest całkiem dobry pomysł. Tęskni się okropnie ... ale mimo wszystko odpoczynek jest. Olo póki co tęsknić za mamą nie ma czasu bo rodzice pozwalają mu na "o wiele za dużo" więc młody korzysta Tylko w domu tak jakoś ... pusto ...
Pakowa zazdroszcze weekendu
Ja dziś dałam sobie spokój ze słoiczkami dostał flaszke i tyle, rano dałam, a raczej miałam taki zamiar dać owoce wymieszane z kaszką, ale było ble U nas wiktor zaraz po urodzeniu miał pleśniawki, dość długo walczyłam z nimi, stosowaliśmy aphtin czy tak jakoś i to bez recepty jest
Pakowa no zaszalałaś dziewczyno, zazdroszczę ci.
U nas wyjasnił sie kiepski apetyt kacperka, książe kukurydzianki nie lubi, jak dzis dostał mleko z kaszką malinowa to wciągnął 180 ml i taki był zadowolony że hej!
Pakowa, nieźle zabalowaliście Ignac, to chyba Ci już noc przesypia, skoro na dyskotekę się wybraliście, co? Ja póki karmię, nie wyobrażam sobie nocnego wypadu. Jak na basen jedziemy, to tylko popływać i do domu szybciutko, jakoś tak wydaje mi się, że Majka za mała jeszcze, żeby zostawała beze mnie na kilka godzin. Chociaż ona może mieć inne zdanie na ten temat
Dominik najdłużej bez nas był jedną noc, bo zaraz na drugi dzień chciałam juz po niego jechać. Teraz pewnie chętniej zostawię go na dłużej, bo i starszy, więc swoje zdanie ma, poza tym Dwójka na głowei w domu, to już potrafi dać popalić. Tym łatwiej się jednego pozbyć na kilka dni Ja bym już chciała Majce zupki gotować, ale nie wiem z czego. Nie mam dostępu do ekologicznych warzyw, swoich też nie mam. Boję się trochę dawać jej te, które my jemy, chociaż może sporo przesadzam, bo one pewnie wcale nie są takie "sypane" Muszę wykorzystać to, że Maja je wszystko, dziś nawet zieloną herbatę piła z łyżeczki. Mama.miła, annalda, widzę, że mamy podobne doświadczenia żywieniowe ze starszakami. Ja jakoś się opanowałam z namawianiem do jedzenia (na początku tańcowałam z miseczką koło niego tak, jak Wy). Pilnmuję tylko, żeby nie jadł słodyczy, jeśli nie zje nic konkretnego na sniadanie czy na obiad. Resztę zostawiam jemu, w końcu potrafi powiedzieć czy jest głodny, czy nie.
Ale nas dużo
Uciekam robić obiad bo wstanie synu to nie da Pilnmuję tylko, żeby nie jadł słodyczy, jeśli nie zje nic konkretnego na sniadanie czy na obiad. Resztę zostawiam jemu, w końcu potrafi powiedzieć czy jest głodny, czy nie. Wyczytałam w necie, że zapotrzebowanie w wieku 4-6 lat to ok 1600kcal. mało nie? No właśnie, a jak Bartek zje batonik od babci, popije słodzonym "soczkiem" jakie mu tatuś z rana przynosi (typu kubuś play), to pewnie 1/3 kalorii na dobę zaspokojona Ja też resztę zostawiam B. Czasami tylko zachęcam do zjedzenia pierwszego kęsa lub łyżki. Zwykle potem sam nabiera ochoty, a po skończeniu zupy mówi: "zrobisz jutro tą samą? pyszna była". Co do warzyw... może masz kogoś w okolicy, kto ma swoje? Albo ma też małe dzieci i specjalnie dla nich nie sypał w warzywa? My mieliśmy marchew z naszego ogrodu, ale już zjedliśmy. Pietruszka nie obrodziła. Został tylko por
A ja właśnie poczekam z robieniem obiadu aż Grabina wstanie. Nie będę teraz się tłukła po kuchni, bo zaraz ją obudzę. Poza tym wykorzystać muszę chwilkę oddechu na posiedzenie z Wami Majka na szczęście posiedzi ze mną w kuchni w foteliku, kiedy ja coś robię. Nie za długo, ale na szybko zdążę coś przygotować. A w odwodzie jest jeszcze M, to się nią zajmie.
Zrobiłam ciasteczka owsiane po raz trzeci Iiii... tym razem udały się idealnie Nie rozpłynęły się po całej blasze i nie przypiekły. Już wiem, co robiłam źle-za krótko gotowałam tą masę i nie zdążyła odpowiednio zgęstnieć. Teraz będę je robić aż nam uszami wyjdą
pakowa fajnie tak zaszaleć
chaton ania oby pleśniawki szybko zeszły &&&&&&&&&&&& No to się pochwale - mamy drugi ząbek, - mój leniwiec zaczął dziś obracać się z pleców na brzuszek , choć daleko mu do wyczynów małej gacuszki kitka ja jak wybrałam się z J w walentynki na bal to mały raz dostał butle i było ok Czy ja moge prosic o przepis na te owsiane pyszności? :błagam Wyczytałam w necie, że zapotrzebowanie w wieku 4-6 lat to ok 1600kcal. mało nie? No właśnie, a jak Bartek zje batonik od babci, popije słodzonym "soczkiem" jakie mu tatuś z rana przynosi (typu kubuś play), to pewnie 1/3 kalorii na dobę zaspokojona Ja też resztę zostawiam B. Czasami tylko zachęcam do zjedzenia pierwszego kęsa lub łyżki. Zwykle potem sam nabiera ochoty, a po skończeniu zupy mówi: "zrobisz jutro tą samą? pyszna była". Co do warzyw... może masz kogoś w okolicy, kto ma swoje? Albo ma też małe dzieci i specjalnie dla nich nie sypał w warzywa? My mieliśmy marchew z naszego ogrodu, ale już zjedliśmy. Pietruszka nie obrodziła. Został tylko por U nas marchewka słabo obrodziła i została zjedzona już dawno. Mama miała zapytać sąsiadkę czy nie ma swojej. Na początek chociaż, potem już dziecko większe, nie tak wrażliwe na wszystko... A Dominik ma takie dni, że wcina aż mu się uszy trzęsą, ciągle się czegoś dopomina. Tak przez 2-3 dni. Potem kilka dni prawie nie je, miska płatków kukurydzianych na sucho, grzanka, kubek mleka... Z tymi słodyczami i słodzonymi napojami, to jednak jest problem. I nie wiem czy nie popełniłam błędu mówiąc mu, że zje czekoladkę, jak zje obiad. I on wpycha te kartofle (z masłem, bo sosów nie uznaje), żeby dostać pozwolenie na coś słodkiego. Trochę się w tym chyba pogubiłam. Znowu
Ja już długo nic nie obiecuję...
ale innym się to zdarza... mój brat wczoraj palnął, że jak B zje kolację, to dostanie maskotkę Cóż, idealnie nie będzie, ale jednak staram się raczej mówić: "zjedz tyle ile chcesz, ale żebyś nie był głodny do następnego posiłku". Ze dwa razy nie zjadł NIC z obiadu (u nas głównie obiady są problemem), łaził potem za mną, prosił o kanapeczkę, ale się nie dałam A mrożonki? Ponoć mrożenie nie pozbawia warzyw witamin i innych skł. tak jak leżakowanie warzyw całą zimę. Dumam nad mrożonkami...
Kitka ... a może by tak wprowadzić podwieczorek jako porę na słodkości? Oczywiście warunkiem podwieczorka jest zjedzony obiad i odpoczynek po obiedzie z godzinkę ... Dominik kojarzy godziny na zegarze? Jeśli tak to tym większa frajda może być ... No a w ramach słodkości nie trzeba czekoladek cały czas tylko na przykład słynne Kitkowe ciacha owsiane ... Owoce, kisiele, galaretki, lody, jogurty mrożone i masę różnych rzeczy, które szybko można zrobić w domu samemu i bez różnych E(cośtam).
Zawsze można pokombinować, żeby fajnie wyglądało, przypominało jakieś zwierzaki czy (dla Dominika) telefony komórkowe Mrożonki są super. Ja uskuteczniam już któryś rok. Na jesieni kupuję na wsi albo na targu warzywa i mrożę. Przygotowuję sobie gotowe tarte warzywa a'la włoszczyzna, brokuły, fasolki, kalafiory, koperek, pietruszka, marchew w kostkę ... itp. No i koniecznie owoce. W tym roku mam wiśnie i truskawki. Przydałyby się jeszcze jagody. No ale warunkiem takiego mrożenia jest duża zamrażara. Ja jeszcze suszę jabłka ... i potem mamy kompot do picia ...
annana zazdroszcze weekendu o dyskotece na razie moge pomarzyć
myśle o kinie a Maciek zupke z mięsem w tym czasie by zjadł Kitka ja też się nauczyłam ze jak młody śpi to ja odpoczywam albo na forum a do kuchni gotować, zmywać i jeśc chodzi ze mną lubi się przyglądać jak coś robię i zjeść ze mną też takze z tym problemów nie ma ale dziś coś marudny jest jakby ten ząb w buzi go wkurzał coraz bardziej wystaje ostry jest i ciągle miele językiem po nim nie chce poleżeć w spokoju sam tylko u mnie na kolanach albo zabawiaj go a najlepij przy cycu..mam wrazenie ze co chwile je annalda a coś takiego też znalazłam o karmieniu ksiazke i nie wiem którą ma mi K kupić na ten dzień kobiet a tutaj pisze o autorce tego zdrowy starti nie wiem chyba ten zdrowy start wole bo chociaż autor polski a nie jak ta książka o karmieniu amerykańska przetłumaczona - przecież oni mają tam inne standardy żywienia byleby nie była to jak piszesz reklama produktów Gerbera chaton _ania współczuje pleśniawek, oby szybko przeszły mama.miła gratulacje ząbka i obrotów a Maciek tylko by sam siedział a obroty to od wielkiego dzwonu jak sie rozbuja na macie edukacyjnej
Raczej standardy żywienia niemowląt opierają się o zalecenia WHO. Więc chyba powinna być ok ta książka
Jedyna zmiana w pl w stosunku do who to to,że w Polsce zdecydowano w wcześniejszym wprowadzeniu glutenu z tego co mi wiadomo. zmykam, zupkę nalewać
Michał dziś dla odmiany posmakował soku jabłkowego ... ale się kwasił. Ze śmiechu myślałam, że pęknę. Aż nim wzdrygało (jest wogóle takie słowo?). No a jak już wlałam w niego te kilka łyżeczek soczku to potem cycuś i młody mnie normalnie wydoił Wszamał wszystko co miałam do zaoferowania (a mało tego nie jest) ... teraz leży na naszym łóżku i chyba kona z przejedzenia
No ja słyszałam, że jabłka poprawiaja apetyt ... ale żeby aż tak?
A mój gardzi wszystkim sokiem, herbatką, deserkiem, ale za to dziś miał czkawke i poszłam zrobić mu herbatki troche, pluł piszczał, wylałam i nalałam wody przegotowanej, wydoił pół butelki .Powinnam się cieszyć tylko to dowodzi temu że nowe smaki są ble
Położyłam dziś wiktora na środku maty i poszłam do kuchni, wracam, a on leży sobie pół metra od maty na bruzchu i rechocze, upamiętniłam to aparatem To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|