Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
No właśnie ja wole góry i to stanowczo, ale góry bez dzieci a morze z dzieciakami, wiec chyba ono wygra, ale na razie nie wiem czy dostanę wolne bo słaba obsada w pracy
Gremi to trzymam wieści za kamień na zewnątrz! Swoją drogą ostatnio synek szwagierki połknął 5 groszy i też parę dni minęło zanim wylazło...
werjula ja czekam na wyniki rekrutacji przedszkolnej i coraz bardziej się denerwuję... wyniki 30 kwietnia, zobaczymy... a Kajtek wg naszych przepisów do przedszkola może być przyjęty dopiero od września 2011 a nie 2010
tolala gratulujÄ™ autka!
werjula
Wed, 29 Apr 2009 - 00:48
myszowata rozumiem że te przepisy to status przedszkola do którego go zapisujesz, bo ogólne przepisy mówią że dziecko które we wrześniu nie ukończyło jeszcze3 lat musi zostać przyjete ,chyba że przedszkole w swoim statusie ma zapisane ,że takich dzieci nie przyjmuje.Ale w rzeczywistości mało które przedszkola pozwala sobie na taki zapis,a niby oficjalnie rodziców informuja ze nie przyjmują dzieci ,które nie mają 3 lat. ja przerabiałm juz to z Werką ona z grudnia i nam powiedzieli ze przyjmą ja dopiero w grudniu jak skończy 3 lata,jak dla mnie bez sensu,bo jeżeli chodzi o miejsce to rzadna różnica czy to wrzesień czy grudzień zapisanych dzieci na dany rok tyle samo ,w rezultacie wypieliśmy si.e na tamto przedszkole i zaczeła chodzić normalnie od września roku wg swojego rocznika do innego przedszkola. Jak pójdzie do szkoły to nikt nie pyta kto z jakiego miesiąca liczy się rocznik.
ale ty i tak jesteś w komfortowej sytuacji bo Kajto ma miejsce w złobku, co u nas jak wiesz graniczy z cudem.
tolala wiesz ja moze o zegraku z kukułką nie pomyślałam ale i tak ciężko wybrazić sobie jak można przede wszystkim połknąć jakikolwiek zegarek
Gremi czekamy na kamień
Ammm jak się już przeprowadzicie to zapodaj nam jakieś zdjęcia waszego nowego domku
Gremi jak to jest możliwe że nie byłaś nad morzem 4 lata, rozumiem że mówisz o tym czasie gdy tu nie mieszkałaś, ja gdym była tak blisko morza byłabym tam tak często jak to jest tylko możliwe
Gremi
Wed, 29 Apr 2009 - 07:53
Werjula - wydaje ci sie tylko. Nad morze to ja lubie jezdzic na wiosne albo jesien bo w lato jest tam stanowczo za duzo ludzi. Natomiast wiosna i jesienia zadko kiedy jest na tyle dobra pogoda zeby taki wypadl moglby byc przyjemny wiec jakos tak wyszlo.
A c do przedszkola to ja tez musze sie rozejrzec. Pytalam juz w jednym ale prywatnym i tam nie ma problemu ale koszt jest dosc wysoki. Musze wiec sie rozejrzec za przedszkolem panstwowym tylko ze te dla odmiany mam daleko od domu.
tolala
Wed, 29 Apr 2009 - 09:31
Dzieci potrafią wszystko Ten zegarek to nasza rodzinna legenda. Mnie jeszcze na świecie nie było; Były święta czy jakieś imieniny - czyli dużo ludzi w domu i oczywiście jak wszyscy pilnują dzieci. to znaczy, że nikt nie pilnuje. No i kuzyn postanowił spróbować jak taki zegarek damski na rękę smakuje. Moja mam mówi, że było słychać jak tika w brzuchu. Lekarz przepisał mu leki na przeczyszczenie i to przyspieszyło cały proces.
Ammm, mam nadzieję, że będzie mi dane podziwiać Twój nowy domek nie tylko na zdjęciach
Nie pisałam Wam na co się w końcu zdecydowaliśmy? Musiałam zapomnieć w tym całym szpitalnym bałaganie. Przez myśl by mi nie przeszło, że kupimy ten samochód. Decyzję podjęliśmy w pięć minut. Czy była ona słuszna? To się okaże. Zaufałam M., jego dziecku i takiemu znajomemu, co to pokończył wszystkie możliwe szkoły związane z samochodami, ich budową itp. Ma na tym punkcie bzika, pracuje przy samochodach i w ogóle dużo o nich wie. No i on powiedział, że warto kupić to auto. Poza tym ma 7 lat gwarancji, czyli logicznie myśląc powinien być dobry. Chyba żadna firma nie pozwoliłaby sobie na tak długą gwarancję, bo by z torbami poszła. Mam nadzieję . Poza tym jest trochę pretensjonalny i nie ma go dużo na ulicach. I nazywa się Kia sportage. Autko będzie wyglądało tak:
Alex87
Wed, 29 Apr 2009 - 15:01
Witam !!!!
Aylin specjalnie dla ciebie cizazow fluidki
I dla tych co potrzebyja
Tolala autko bardzo ladne u nas masa takich jezdzi a wiec dla mnie normalne......
Widze ze u was z przedszkolami taki sam problem jak i u nas ja chce Vikie zapisac od wrzesnia to juz za pozno i musze placic niezla kase..... a wiec rezygnuje..... u nas sa jeszcze przedszkola domowe duzo rodzicow z nich kozysta bo sa stosunkowo nie drogie a dzieci jest 5-6.........
A mis ie teskini za gorami i morzem choc wole gory moze dla tego ze u nas jest mase jezior ktore wygladaja jak morze........
ciao
Wed, 29 Apr 2009 - 19:41
Tolala autko szalenie mi sie podoba,niby van niby dzip niby sportowe ale bardzo eleganckie,ladniutkie az boje sie pokazac M fotke,na prawde bardzo bardzo ladne
Ja bylam zapisac mala do zloba w zeszlym roku,teraz poszlam spytac czy ja przyjma i babka do mnie,praca jest?Jak jest to dziecko przyjme jak nie ma pracy to nic z tego.No i kurde jak mam isc do pracy skoro mam mala no a kto bedzie na mnie czekal do wrzesnia z praca? Niby jestem umowiona ze da mnie jako pierwsza na liste rezerwowych i jak tylko przyniose potwierdzenie zatrudnienia we wrzesniu to mala od razu przyjma A mnie czeka wyjazd do M na prawie 3 miesiace,wracam pod koniec sierpnia i teoretycznie zostaja mi 2 dni na znalezienie czegokolwiek Wszystko to patykiem na wodzie pisane,nie wiedomo co robic
asiaad2
Wed, 29 Apr 2009 - 19:56
A u mnie z przedszkolem nie ma problemu jednak jakiś plus mieszkania na wsi jest, gdybym poszła do pracy i byłabym zmuszona go zostawic w przedszkolu to przyjęliby go juz teraz
Ammm
Wed, 29 Apr 2009 - 20:55
CYTAT(werjula @ Wed, 29 Apr 2009 - 01:48)
ja gdym była tak blisko morza byłabym tam tak często jak to jest tylko możliwe
He, he, to się tylko tak wydaje. Pamiętam jak przyjechaliśmy do Singapuru i wprowadziliśmy się do naszego apartamentu - osiedle: 3 dwudziestopiętrowe budynki, na dole kilka super basenów, a nad nimi...... ani żywej duszy I wtedy dokładnie sobie pomyślałam - o, jak ja bym miała taki basen pod domem i taką pogodę (dzień w dzień ok. 32-34 stopnie) to codziennie bym siedziała na dole i pływała w basenie. I co? Przez pół roku jak tam mieszkaliśmy pływałam w basenie może z 5 razy, trochę więcej siedziałam sobie na leżakach, ale też nie codziennie
Tolala, gratuluję samochodu! Mam nadzieję, że będzie się dobrze jeździło. A do domku oczywiście zapraszam, ale to jeszcze chwila, pewnie ze 3 tygodnie (chcę choć minimalnie ogród zrobić).
myszowata
Wed, 29 Apr 2009 - 21:14
werjula u nas rekrutacja do wszystkich przedszkoli odbywa się w formie elektronicznej. Wybierasz trzy przedszkola w mieście w kolejności, składasz wnioski i czekasz. Zgłoszenia są do 30 marca a wyniki mają być jutro. Trochę tak jak ze studiami - możesz się ubiegać o przyjęcie na 3 uczelnie, z tym, że do przedszkola nie ma egzaminów tylko podania z zaznaczonymi kryteriami, wg których są przyjęcia (rodziny zastępcze, pracujący rodzice, odległość od placówki, kontynuacja procesu przedszkolnego lub żłobkowego i wiele innych). Z tym, że żeby system przyjął podanie to dziecko musi mieć skończone 3 lata... a rekrutacja jest w marcu... ale mam nadzieję, że do przyszłego roku się to zmieni! U nas przyjęcie do przedszkola graniczy z cudem, choć ja mam nadzieję, że nam się jakoś uda! Ze żłobkami też porażka, ale ja mieszkam na zadupiu i tu w moim żłobku dla Idy znalazło się miejsce od zaraz a Kajtka przyjęli bez problemu jako rodzeństwo.
tolala bardzo ładne autko, mam nadzieję, że jeździć będzie się wam super!
ciao
Wed, 29 Apr 2009 - 21:17
Ammm zgadzam sie z Toba ze jak cos jest pod nosem to staje sie to mniej atrakcyjne albo powszednieje,spotkalam sie kiedys z kolezanka i ona na wiadomosc ze kilka miesiecy w roku siedze nad Adriatykiem powiedziala "fajnie masz,codziennie plaza,slonce" no fajnie tylko ze po miesiacu zaczyna juz sie nudzic(jesli przy dwojce dzieci w ogole mozna sie nudzic ),natomiast ona kilka razy w tyg.lata do Skandynawii i ja tez stwierdzilam ze "ma fajnie" bo sobie pozwiedza,zobaczy nowe miejsca,pozna nowych ludzi no i kol.tez stwierdzila ze juz ma dosc tego latania i chetnie by sobie siadla na tylku. Wiec dobrze tam gdzie nas nie ma
A jakie masz wspomnienia z tego Singapuru?
werjula
Thu, 30 Apr 2009 - 03:02
myszowata u nas rekrutacja wyglada tak samo czyli droga elektroniczną ,takze wybierasz 3 przedszkola itp,ale nic mi nie wiadomo że jest jakieś rozgraniczenie wieku. Fakt ,ze gdy Wercia szła do przedszkola to rekrutacja była jeszcze po staremy,nabór elektroniczny zrobili od zeszłego roku i wiem że wiele osób miało straszne problemy z miejscami w przedszkolu a zapomnieć moznabyło o tym przedszkolu które się wybrało. Ja wybrałam przedszkole prywatne i tu niestety jest bardzo trudno się dostać ,tzn.trzeba sie jak widaćdość szybko zapisać no i Fi oczywiście jako rodzeństwo ma juz duży plus,takie życie. Nasze przedszkole mimo że prywatne nie wychodzi drogo,wręcz bym powiedziała że jest tanie :miesięcznie płace ok 380-400,zalezy od tego czy dużo dni ma opuszczonych. W tej cenie mamy angielski codziennie,2xw tyg.komputery,rytmika, dodatkowo płace tylko za taniec i plastykę. Przeliczając opłaty w przedszkolu państwowym,gdy opłaci się zajęcia dodatkowe to wychodzi niewiele mniej. Oczywiscie Wercia jest zapisana na cały dzień czyli od rana do 16.30. Przedszkole to warte jest tych pieniędzy moje 4 letnie dziecko uczy się już czytać, poznało juz wiele liter,dzieli na sylaby ,uczy się samogłoskach i spółgłoskach, mając codziennie j.ang.zna juz wiele słówek i zwrotów , i widać to na codzień.zresztą można dużo pisać.A przede wszystkim jest tam super atmosfera ,świetny personel ,bardzo częste imprezy integrujace rodziców i dzieci .
Tolala autko świetne , my też mysłimy nad zmianą auta ale my raczej szukamy jakiegoś Vana, tzn musi mieć duuuży bagażnik do którego z łatwościa wejdzie pies
ja jako dziecko mieszkałm ok 11 lat nad morzem, i faktycznie moze było ,gdzieś tam obok i wcale mnie to nie ruszało.ale teraz gdy się wyprowadziłam to bardzo odczuwam jego brak, i tęskno mi bardzo a szczegolnie za takim morzem poza sezonem, wietrznym i bezludnym. na śłąsku mieszkam większość swego zycia ponad 20 lat i niby powinnam przyzwyczaić sie do innego klimatu i wcześniej podobało mi się że tu jest prawdziwa zima,dużo śniegu i mróz, ateraz mnie trafia jak pomyslę o zimie.
no ale oczywiście zgadzam się z wami ze jest fajnie gdzie nas nie ma i tak naprawde nie doceniamy tego co mamy pod nosem.
Gremi
Thu, 30 Apr 2009 - 07:33
widze ze juz o przedszkolach mowa. Ja do Panstwowego przedszkola mam daleko i zupelnie nie po drodze dlatego pewnie Ida pojdzie do jakiegos prywatnego. Prywatnych przedszkoli mam wokol cale mnostwo ale jak sie rozgladalam to zalewdwie kilka z nich brane jest pod uwage. Ostatnio takie przedszkola zrobily sie dobrym interesem i powstaje mnostwo przybytkow ale bez dobrego zaplecza i kadry. Bywa tak ze dzieci maja jedno pomieszczenie w ktorym jedza, spia i sie bawia, opiekunowie to ludzie bez odpowiedniego wyksztalcenia itp. Mam niedaleko przedszkole przykoscielne w ktorym pracuje moja kolezanka wiec najpewniej Ida tam pojdzie mimo ze cena jest dosc wysoka. Ale to wszystko sie jeszcze okaze.
A u nas zabkowania ciag dalszy. Ida meczy sie okropnie i zal mi jej strasznie bo potrafi sie zbudzic w srodku nocy z wrzaskiem, poplakac tak dluzsza chwile i potem pada. Dzisiaj wstala o 4.40 z krzykiem i juz nie dalo jej sie uspic ponownie wiec taka zmeczona wstala i siadla sobie w katek pochlipujac. Dalam jej troche apap-u zeby sie tak nie meczyla i mam nadzieje ze juz jej troche przeszlo. Oby jeszcze kilka dni bo po prawej stronie zeby (3 i 4) juz sa a teraz czekamy na lewa strone.
No i dzisiaj ide na spotkanie z posrednikiem pracy w urzedzie. Juz mnie ciekawi jak to spotkanie bedzie wygladalo.
Ilona7117
Thu, 30 Apr 2009 - 08:46
Gremi koniecznie opisz jak wyglądało twoje spotkanie z pośrednikiem pracy, myślę że niedługo czeka mnie to samo bo postanowiłam zmienić pracę, nie wracać do starej (zbyt dużo godz dziennie i nic się tam nie zmieniło więc nie mam wyjścia) a wychowawcze nie trwa wiecznie i trzeba się jakoś przestawić na nowe tory ja raczej myślę o własnym interesie z mężem (tylko to będzie w stanie sprowadzić go z powrotem do Polski na stałe) oczywiście nie mam nic sprecyzowane więc jest to narazie wielka niewiadoma ale mam jeszcze czas coś wymyśleć
Współczuję wam tych przedszkoli u nas jest jedno ale ma wszystko starą i młodą kadrę, kilka sal do zabaw, inną do leżakowania, gimnastyczną z pięknym wyposazeniem, plac zabaw ogromny, dużo lasów wkoło do spacerków,angielski-( nie wiem czy jest, ma być) ,rytmika, plastyka...i wciąż pozyskują nowych sponsorów (i znajdują!) bo jest duża grupa dzieci także z ościennych wsi ale w jednej grupie to ok 20 dzieci nie wiem czy nie za dużo ale zawsze tak tu było licznie. A najważniejsze jest to że nie mamy innego przedszkola w pobliżu, zapiszę gabi bez problemu jak tylko wyrośnie z pieluch, i opłaty są typowo wiejskie chyba nie przekraczają 300 zł może nawet koło 200-250 sama nie wiem, ale to aż tak istotne nie jest, bo i tak niewiele Wiem że każda z nas ma inne wymagania co do tego czego uczą się nasze dzieci, ja nie przykładam tak wielkiej wagi do tego by 5-ciolatek płynnie czytał i rozumiał angielski, wolę gdy kładzie się nacisk na zajęcia ruchowe np pływanie(co u nas jest możliwe tylko z dojazdem) albo gimnastyka na ładnej odpowiedniej do wieku salce zabaw, bieganie, skakanie i jak najwięcej przestrzeni do tego, bo takie mam dzieci- nie muszą sie dużo uczyć by zrozumieć ale jak się nie wybiegają są nie do zniesienia
tolala
Thu, 30 Apr 2009 - 09:13
Temat ile małe dzieci mają zajęć w ciągu dnia był już kilka razy poruszany w mediach. Podobno dzisiejsi rodzice mają bzika na punkcie nauki i chcą, żeby ich dzieci uczyły się od małego wszystkiego, żeby przypadkiem nie zmarnować szansy. Taki mały wyścig szczurów od urodzenia. Szkoda, że od nadmiaru tych wszystkich zajęć brakuje dzieciom czasu na zwyczajną zabawę, bieganie i kontakt z rówieśnikami. Ja nad przedszkolem jeszcze nie myślałam; w okolicy mam kilka państwowych i mam nadzieję, że któreś przyjmie Zosię do siebie. Dla mnie najważniejsze jest aby warunki były dobre, żeby były fajne przedszkolanki, które mają dobry kontakt z dziećmi, a rytmiki itp to ja mogę sama dziecku zapewnić.
Dzięki dziewczyny za wszystkie pochwały naszego nowego auta. Jak na razie mi się podoba. Jest bardzo cicho w środku (jak stoi na światłach to wydaje mi się, że silnik zgasł), dobre audio, duże... Fajne. Oczywiście M. zdążył znaleźć już mnóstwo wad, ale on w ogóle uważa, że najlepsze i takie prawdziwe samochody powstawały w latach 90. Teraz to jeden wielki komputer.
Ilona7117
Thu, 30 Apr 2009 - 11:04
Tolala coś w tym jest, bo mój mąż też tak uważa....a jak pytam dlaczego, bo przecież nikt nie narzeka że zwykłe maszyny do pisania zastąpiono komputerem, albo nieśmiertelną franię automatem 1000 obrotów na minutę, to i tak uważa że tamte auta że tamte czasy byly lepsze. Może to był czas jego beztroskiej młodości, jak miał malucha i się zepsuł to wystarczylo rozebrać silnik i złożyc go ponownie i chodzil a nie tak jak teraz jedna częśc to tylko dobry początek wymiany wszystkiego
asiaad2
Thu, 30 Apr 2009 - 11:49
ja tylko na sekundę bo maly zasnał więc nadrabiam zaległości w domu. Humor nie najlepszy więc nie bedę przynudzać, wściekłam się bo z tym wyjazdem same kłopoty: a to czy bierzemy dzieci, jak tak to które bo teściowa jedzie z nami kolejny zgrzyt ja najchetniej zostałabym w domu bo nie najlepiej sie ostatnio czuje a nie mam nawet kiedy iś cdo lekarza ( ginekolog sie kłania), i ogólnie jest do niczego... na dodatejk nie mam jak porobic zdjęć bo cos się chyba stało z moją ładowarką, myslała ż eto baterie i kupiłam nowe i nic już te też są przez ładowarke do niczego ech szkoda słów, dobrze ż echociaz pogoda ładna, za to meszki i komary tna niemiłosiernie
tolala
Thu, 30 Apr 2009 - 12:10
CYTAT(Ilona7117 @ Thu, 30 Apr 2009 - 12:04)
Tolala coś w tym jest, bo mój mąż też tak uważa....a jak pytam dlaczego, bo przecież nikt nie narzeka że zwykłe maszyny do pisania zastąpiono komputerem, albo nieśmiertelną franię automatem 1000 obrotów na minutę, to i tak uważa że tamte auta że tamte czasy byly lepsze. Może to był czas jego beztroskiej młodości, jak miał malucha i się zepsuł to wystarczylo rozebrać silnik i złożyc go ponownie i chodzil a nie tak jak teraz jedna częśc to tylko dobry początek wymiany wszystkiego
Mój M. ma na myśli to, że w tych starych samochodach jak naciska gaz to on to robi, a nie daje sygnał do komputera; że te stare auta to taka czysta forma, czysta i zarazem piękna mechanika. A teraz wiele w aucie zależy właśnie od komputera. Poza tym teraz to nie ma samochodu niemieckiego czy francuskiego. Teraz każde auto ma w sobie części z Chin, Polski, Słowacji.... Globalizacja.
Ilona7117
Thu, 30 Apr 2009 - 20:28
Tolala ja jeszcze nie testowałam automatycznej skrzyni biegów, bo w moich typach takowej nie zamontowali i w sumie chociaż samochód jakim jeżdżę do antyków się nie zalicza (jakby nowoczesny trochę jest) to i tak mój K narzeka że nie ma tego ducha o jakim on marzy...(może ma na myśli kopa...) mnie narazie wystarczy, ale gdzież mi się równać do waszej KIAnki terenowo-wyczynowej , reprezentacyjnej bryki
werjula
Fri, 01 May 2009 - 02:39
oj chyba mnie źle zrozumiałyście z tym przedszkolem,moje 4 letnie dziecko nie czyta płynnie ona się uczy czytać ,a to wielka róznica,zreszta dzieci wszystkiego uczą sie w formie zabawy,maja naprawdę bardzo dużo czasu na zabawę i ruch we wszelakiej postaci ja na poczatku też pomyślałam sobie ż wyścig szcurów zaczyna się juz w przedzkolu , ale gdy mała zaczeła chodzić i zobaczyłam jak to wszystko wygląda w rzeczywistości to zmieniłam zdanie a personel i atmosfera jest naprawdę rewelacja ja nikomu nie ujmuję czy przedszkole jes na wsi czy w mieście czy jest prywatne czy państwowe ,ważne by bylo dobrze przygotowane i nasze dziecko dobrze się w nim czuło bo spędza tam kilka godzin dziennie, a to jest ich start w życie ,który może rzutaować na cały rozwój małego dziecka
Ilona7117
Fri, 01 May 2009 - 21:06
Werjula nie zrozumiałam cię żle,tak jakoś głupio wyszło z tym pisaniem, lepiej byłoby pogadac nos w nos i wiesz znam tą dumę gdy pierwsze dziecko zaczyna mówić i czytać samodzielnie, i samo maluje ma jakiś swój światek przedszkolny, ale jako pierwsze ma trudniej, bo te młodsze uczą się przy nim wszystkiego. Moje zdanie że zbyt szybko -niedobrze wynika raczej z tego co napisała tolala np. pięciolatek (nie jak twoja Werka ma 4 latka) jest już do czegoś tam zobowiązany w przedszkolu, musi to i to umieć, a niejeden rodzic (pamiętam z zebrań w przedszkolu- szkole) to najchętniej by wprowadził profile mat-fiz, lub biol-chem w przedszkolach byle jego dziecko bylo w odpowiedniej grupie i uczylo się tego co wydaje się najbardziej na topie, a najpierw trzeba wiedzieć czym ten malec się interesuje i co lubi prawda? Wg mnie od pięciolatka nie powinno się jeszcze wymagać, niech te dzieci bawią się literkami i słowami bo dopóki to jest zabawa to jest przyjemna, dużo tu zależy od personelu a na ten nie narzekasz i całe szczęście!
tolala
Fri, 01 May 2009 - 22:42
Werjula, wierz mi, mój post nie był skierowany do Ciebie. Tak mi się skojarzyło, bo zaczęłyśmy rozmawiać o przedszkolach. Moja siostra pracuje w przedszkolach i dzięki temu wiem, że bardzo często duża liczba zajęć dodatkowych jest reklamą. Dlatego dla mnie najważniejsza będzie atmosfera w przedszkolu i kadra; jeśli przy okazji moje dziecko nauczy się kilku słówek angielskich to super.
myszowata
Mon, 04 May 2009 - 10:29
Ależ tu cisza To ja wpadam wam napisać jak u nas wyglądało przyjęcie Idy do przedszkola, jak dla mnie to jakieś kompletne Kongo! Bo o prywatnym przedszkolu przy dwójce i mojej pensji to mogę niestety zapomnieć...
A teraz pokrótce Wam opiszę co i jak z naszą rekrutacją... Składa się podanie przez internet wskazując 3 przedszkola ( w kolejności I, II i III wyboru). Potem drukuje się kartę zgłoszenia i zanosi się do przedszkola I wyboru. Termin do końca marca a 30 kwietnia wyniki. Niby wsio super, ale...
Są dwa rodzaje kryteriów naboru do przedszkola: - ministerialne: Dziecko w wieku 6 lat odbywające roczne obowiązkowe przygotowanie przedszkolne Dziecko matek lub ojców samotnie je wychowujących Dziecko matek lub ojców, wobec których orzeczono znaczny lub umiarkowany stopień niepełnosprawności bądź całkowitą niezdolność do pracy oraz niezdolność do samodzielnej egzystencji, na podstawie odrębnych przepisów Dziecko umieszczone w rodzinie zastępczej Dziecko z rodziny wskazanej przez rejonowego pracownika socjalnego zagrożone umieszczeniem w zastępczych formach opieki Dziecko repatryjantów Dziecko z Rodzinnego Domu Dziecka
i uzupełniające: Dziecko w wieku 5 lat Dziecko kontynuujące edukację w placówce pierwszego wyboru Rodzeństwo dziecka kontynuującego edukację w placówce pierwszego wyboru Dziecko obojga rodziców pracujących, zgłoszone do placówki na pobyt dłuższy niż 5 godzin Dziecko mieszkające od placówki w odległości mniejszej niż 3 km Dziecko zmieniające placówkę z powodu zmiany miejsca zamieszkania Rodzeństwo dziecka zmieniającego placówkę z powodu zmiany miejsca zamieszkania Dziecko uczęszczające wcześniej do żłobka
Oczywiście jak normalna rodzina na kryteria ministerialne się nie łapiemy, pozostały więc uzupełniające. Do przedszkola I wyboru na 145 miejsc (w tym jedynie 25 dla "nowych" dzieci) było 183 osoby chętne, więc na te 25 przypadło 63. Zostały zatem przyjęte jedynie dzieci z kryterium ministerialnym - reszta odpadła... W przedszkolu wybranym przez nas w II kolejności dzieci z kryterium I wyboru też było więcej niż miejsc, dlatego Ida jako II wybór odpadła w przedbiegach. W przedszkolu wskazanym jako III było najluźniej bo na 100 miejsc 110 chętnych wg I wyboru, ale....Ida miała je wskazane w III kolejności więc szans 0.
I dzięki temu w czwartek o 14 mąż dostał na komórkę miłego maila, iż niestety dziecko nasze nie zostało przyjęte do żadnego z wybranych przedszkoli :evil I tu zaczął się cykl sprzyjających wydarzeń... Po pierwsze mąż miał dzień wolny więc szybko zaczął działać i pojechał wg moich wskazówek do przedszkola wskazanego jako II w kolejności by dowiedzieć się o szanse przyjęcia. Oczywiście szans żadnych bo oni też chętnych w 3 światy mają, pani kazała w poniedziałek podjechać wpisać się na listę rezerwową. Ale od razu powiedziała, że szanse nikłe, może w połowie przyszłego roku... Mąż wiec pyta co ma zrobić? Pani na to, że trzeba się było przed rekrutacją rozwieść to byśmy mieli szanse, bo były przyjmowane tylko dzieci wg kryteriów ministerstwa... Dała mu numer do Wydziału Edukacji. Tam miła pani powiedziała, że listy wolnych miejsc są na stronie internetowej (wg wiadomości z maila miały być dopiero dziś). Więc on pędem do domu do kompa. Jest jedno wolne miejsce w całej dzielnicy! Dzwoni i dowiaduje się, że jest już 3 w kolejce, ale o przyjęciu zadecyduje, który rodzic pierwszy przyjedzie w poniedziałek z kartą złożoną w przedszkolu I wyboru. Mąż na to, że będzie pierwszy, na to pani: A jakim cudem? Bo będę dzisiaj! Pani odrzekła, że czeka na niego 20 minut i idzie do domu. Więc on po garach do przedszkola I wyboru po kartę. W drodze dzwoni, że musi ją dziś odebrać. Na to Pani, że dopiero w poniedziałek. On na to, że mowy nie ma bo on musi ją mieć dzisiaj! Pani każe zadzwonić za 5 minut bo musi zatelefonować do kierowniczki, która jest na urlopie. Na to mąż że nie będzie dzwonił za 5 minut, bo za 3 minuty u niej będzie Wpada do tego przedszkola zmachany po kartę i pani miło pyta co się dzieje. Na to mąż pokrótce, że jesteśmy patologią, bo oboje pracujemy, jesteśmy małżeństwem i mamy dwójkę zdrowych dzieci będąc samemu też zdrowymi, stąd 0 szans na przedszkole... A pani popatrzyła i mówi, że ona ma tu jeszcze 2 miejsca wolne (taki wymóg ministerstwa) więc może nam Idę przyjąć na jedno z nich, bo mąż jest pierwszym rodzicem który tu przyjechał po wynikach. Zadzwoniła do kierowniczki by zapytać, tamta pomyślała, posłuchała i powiedział oki. Ale dziś rano miałam tam znów pojechać ja, potwierdzić i dowiedzieć się na 100%, że mamy to miejsce. Byłam i na szczęście nic się nie zmieniło - Iduśka jest przyjęta I wyobraźcie sobie, co by było, gdybyśmy czekali wg. danych podanych w mailu, że wyniki wolnych miejsc będą dopiero w poniedziałek, gdyby mąż nie miał dnia wolnego i gdyby tak szybko nie jeździł samochodem. Dzisiaj byłoby już pozamiatane i nic byśmy nie załatwili! W ubiegłym roku w mieście 2000 dzieci zostało nieprzyjętych do przedszkoli, przecież to jest chore! Mnie kamień spadł dziś z serca, bo cały weekend na działce siedziałam i myślałam co będzie jak jednak jej nie przyjmą. Bo już teraz idąc na rano do pracy o 7 musimy wyjść z domu by zdążyć odwieźć dzieci i nie spóźnić się do pracy. Dzieci już wstają o 6... a jakbym miała jeszcze po całym mieście rozwozić rano dziatwę do żłoba i przedszkola w różnych dzielnicach to już bym chyba musiała je o 5 ściągać na nogi A tak mamy żłobek i przedszkole oddalone o jakiś 7minut jazdy samochodem
asiaad2
Mon, 04 May 2009 - 10:46
myszowata, no niezła przeprawa....
ja właśnie wróciłam z nad morza, mały oszalał na plaży, tak się cieszył tym piachem ż etatus jednak zwinie sie w sobotę i zrobi mu piaskownice
ciao
Mon, 04 May 2009 - 12:16
myszowata no nie zostaje mi nic jak tylko POGRATULOWAC,mialas szczescie,wielkie szczescie,przeczytaj sobie jeszcze to
List otwarty do Pana Prezydenta Jacka Majchrowskiego
Szanowny Panie Prezydencie!
Chciałam podziękować za to ,że do końca wyleczył mnie Pan ze złudzeń ,że żyje w mieście które dobro dzieci i wartości prorodzinne traktuje priorytetowo.
System elektronicznej rejestracji dzieci do przedszkoli uÅ›wiadomiÅ‚ mi ,że mimo szumnego podkreÅ›lania bezstronnoÅ›ci i transparentnoÅ›ci tej nowej , wygodniejszej metody dalej liczy siÄ™ szeroko rozumiana „ życiowa zaradność” .
Wierzyłam ,że składając dokumenty w imieniu mojego dziecka , dziecka , które uczęszcza do żłobka , dziecka , które ma oboje rodziców pracujących/ w szkole , więc bez realnych szans finansowych na przedszkole prywatne lub opiekunkę/ nie powinnam się martwić. Bo przecież wszystko ma być uczciwie i przejrzyście.
Byłam naiwna.
Bo nie przewidziałam ,że: -będą matki które samotne są tylko na papierze /bo kto to zweryfikuje/ -będą rodzice którzy "na wyrost" napiszą ,że ich dziecko chodzi do żłobka / bo kto to zweryfikuje/ -będą rodzice którzy wszystkie trzy przedszkola zaznaczą jako najbliższe miejsca zamieszkania / bo kto to zweryfikuje/ -będą rodzice którzy wszystkie przedszkola zaznacza jako najbliższe miejsca pracy / bo kto to zweryfikuje/
Czy naprawdę o to chodziło? Czy tak to miało wyglądać?
Pozdrawiam pogodna / bo od września rozpocznę urlop wychowawczy i ustawię się w kolejce do MOPS-u po dodatek rodzinny za który również Pan w pewnej części zapłaci ze swoich podatków / i życzę Panu spokojnych Świąt przeżytych w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
Gremi
Mon, 04 May 2009 - 13:16
o matko z corka!!! Ja tu sobie beztrosko mysle o przedszkolu dla Idki a tymczasem powinnam chyba stanac w kolejke i zapisac ja do jakiegokolwiek przedszkola. Przeciez to jest chore zeby zdobycie miejsca w przedszkolu bylo takim ekstremalnym doswiadczeniem. Niesamowite
U nas weekend byl bardzo intensywny bo mielismy u siebie wszystkich dziadkow i gwaru bylo co niemiara. Iduska byla w 7 niebie bo dawno juz nikt jej az tak nie rozpieszczal. Ale na dziecku widac to najbardziej ze ma juz dosc. Mimo tego ze dziadkowie uchylali jej nieba i ciagle sie z nia bawili to juz wczoraj byla tak zmeczona goscmi ze chowala sie w kacie i tam bawila sie sama lala. Wieczorem jak ja polozylismy do lozeczka to z radosci ze idzie juz spac to z 5 minut sie smiala w glos. Strasznie to fajne bylo jak tak lezala w lozeczku i sie chichrala, naciagala na siebie kolderke i ukladala glowke na poduszce. No i juz jestesmy zupelnie odsmoczkowani. Teraz czas na odstawienie butelki (pije z niej tylko mleko) a potem pieluchy.
bolka
Mon, 04 May 2009 - 13:49
Zaczynam się stresować, bo czekam na decyzję co do przyjęcia Darka do przedszkola i chodzi mi konkretnie o dwa przedszkola...
Gremi też myślę o odpieluchowaniu, chociaż Adaś parę razy w majteczkach na dworze, nawet nie zauważa, że się posikał i wogóle mu to nie przeszkadza.
Od ponad miesiąca używamy kubka do picia (na wyjścia mamy małą mineralną z taką zamykaną zakrętką) i efekty takie sobie, jak Adaś nie jest pilnowany to zwykle rozlewa, żeby sobie popatrzeć na kałużę albo jak się leje . W sumie to Darek też dopiero teraz dostał kubek, ale wynikało to z tego, że on przez niekapek o wiele więcej pił, i Darek od pierwszego dnia ładnie pije z kubka (ale mało) i ani razu nie rozlał. Adaś ostatnio bardzo mnie rozbawił, bo rozkręcił fridę i przez tą rurkę pił z kubka. Zastanawiam się czy nie czas wyjąć mu szczebelki z łóżeczka, w momencie kiedy będzie spał i po obudzeniu niech sam przychodzi. Parę razy tak zrobiłam, na co Adaś bardzo radośnie reaguje.
Ulinka
Mon, 04 May 2009 - 16:44
BOLKA Hania śpi już dobre 6 miesięcy bez szczebelków i zawsze w nocy do Nas przychodzi . Ja jeszcze nie wiem czy Marcel dostał się do przedszkola, a Hanka do żłobka. Jeszcze nie ma w Naszym przedszkolu wyników
ciao
Mon, 04 May 2009 - 18:36
Bolka ja jakis tydzien temu wyjelam szczebelki z lozeczka i mala nie dosc ze po przebudzeniu sama do mnie przychodzi to jeszcz ma frajde bo sama moze wejsc i wyjsc kiedy tylko chce
U nas kubek niekapek jest juz od dawna ale Eli nie bardzo chce z niego pic,chyba jej nie spasil mamy TOMMEE TIPPEE,natomiast uwielbia pic z JUPIK ACQUA,to tez taki butelkowy niekapek
alanis
Mon, 04 May 2009 - 19:49
O matko i córko to i ja się zaczynam martwić o przedszkole dla Zuzki, marnie to widzę, absurd goni absurd, przecież większość osób chce oddać dzieci do przedszkola po to by rozpocząć pracę a tu punktowane są dzieci rodziców już pracujących, zamiast wspierać te "normalne rodziny" to wspiera się patologiczne, jestem załamana
U nas Zuzek śpi również bez szczebelków i rano jak się obudzi to przychodzi do nas do łóżka ale w nocy nie wstaje, wogóle odpukać odstukać moje dziecko ze spaniem znowu anioł, wstaje o 6.30 po to by się napić a potem jeszcze do 8.30 śpi.
Kubki niekapki u nas jak do tej pory poza Tomme Tippee to raczej kapki, za to Zuza piła już ostatnio z butelki z takim pifelkiem i soczek z rurką.
Dziewczyny nie wiem czy są u Was Biedronki, mam na myśli siec sklepów, zakupiłam tam dzisiaj Zuzce i swojej bratanicy fajne namiociki samo rozkładane, ślicznie wyglądają a do tego zajmują po złożeniu malutko miejsca bo robi się z nich naleśnik, Zuzka wpakowała tam swojego Kubusia, podusie i się przeprowadziła Tu jest link do oferty https://www.biedronka.pl/img/ofespec/garden/big/14.jpg
myszowata
Mon, 04 May 2009 - 21:34
alanis no ja miałam raptem 3 dane do zaznaczenia: Dziecko obojga rodziców pracujących, zgłoszone do placówki na pobyt dłuższy niż 5 godzin Dziecko mieszkające od placówki w odległości mniejszej niż 3 km Dziecko uczęszczające wcześniej do żłobka i jak widzisz okazało się to stanowczo z byt mało by się dostać
Ja nie wiem, niby państwo prorodzinne i tak się ubolewa, ze mało dzieci do żłobków/przedszkoli chodzi, no ależ kurka blaszka jak mają chodzić jak ich nikt przyjąć nie chce? Z moim Kajtkiem w grupie jest dziewczynka, oddana do żłobka jak miała 6 miesięcy bo mama musiała wrócić do pracy. W całym mieści tylko kilka żłobków przyjmuje takie maluszki i niestety jedyny, który chciał ją przyjąć to był nasz - na drugim końcu miasta Rodzice rano jadą godzinę by zawieść dziecko do żłobka, potem 30 minut wracają do centrum do pracy. Po południu tak samo - to 3 godziny straty na dzień... to szkoda ich i dziecka przede wszystkim Nie da się ukryć, ze jesteśmy echem powojennego wyżu demograficznego, każdy to wie... teraz jest kolejne echo - tym razem naszego wyżu... no nie trzeba doktoratu robić by wiedzieć, że zamknięcie wielu przedszkoli kilka lat temu odbija się teraz mocną czkawką... ale nikt z tym nic nie robi szkoda słów! Ale ja mam to już za sobą - jedno ma przedszkole, drugie żłobek i rok mam z głowy
My mamy niekapek aventu i Kajtek od bardzo dawna właśnie z niego pije, Jupika jeszcze jakoś nie opanował. Natomiast opanował już kolejną umiejętność - poza jedzeniem widelcem jemy już sami łyżką No właściwie jemy wszystko byleby do buzi wpadło - ze wszystkim sobie poradzimy. Zresztą... dziś po powrocie ze żłobka wmłucił cały talerz gęstej zupy i jak zobaczył, że babcia je gołąbki to ryk. Więc zjadł całego gołąbka i 3 ziemniaki. Niedługo babcia chciała go uśpić i znów ryk wniebogłosy. Zjadł 270ml mleka, chwilę się pobawił i wycie nie z tej ziemi - głodny! Zjadł kolejne 130ml i dopiero poszedł spać. A wszystko to w przeciągu jakiś 3 godzin zaledwie...
Ilona7117
Mon, 04 May 2009 - 21:37
Alanis u mnie "biedronka" raz w tygodniu jest odwiedzana, przewiduję pod koniec tygodniai myślę że też pokuszę sie na ten namiocik, widziałam ofertę i super sprawa( kupiłam już raz zestaw namiotów z tunelem, ale stelaże nie wytrzymały naporu Gabi z zewnątrz i marnie wyglądają w tej chwili )
Gabi pije bardzo ładnie z niekapka, jupik aqua też super( nie wylewa się sama ) kartoniki ze słomkami- troszkę gorzej ale potrafi, a zwykły kubek to z reguły na ubraniu ląduje zawartość a sam kubek na podłodze...oj jak ja tego nie lubię, wszystko Gabi własciwie zrzuca na podłogę i cieszy ją to ogromnie jednak coraz więcej bierze pod uwagę zakazy i nakazy, jednak pomalutku bo najbardziej na świecie lubi psocić i popisywać się
Myszowata twojego Kajtka to lepiej ubierać jak żywić chłop jak dąb ci rośnie pewnie!
bolka
Mon, 04 May 2009 - 21:58
jeszcze parÄ™ fotek:
różnica w wieku robi swoje
w zoo
zabawa
kiedyÅ› i dziÅ›
Gremi
Tue, 05 May 2009 - 07:54
Myszowata - moja Ida ma podobnie z jedzeniem. Czasem zjada tyle ze az mam przerazenie w oczach. Pytalam nawet w zlobku czy aby napewno dobrze ja tam karmia bo jak ona wraca do domu to ciagle krzyczy AMMMMM.
Natomiast jesli chodzi o picie z niekapka to u nas tez jest juz od dawna w uzyciu ale rano i wieczorem mleko zawsze bylo w butelce ze smoczkiem. No i ood wczoraj jest juz niekapek. Butelki wyrzucilam zeby czasem malej i mnie nie kusily. Uzywamy tez Tommee Tippee bo jest jednym z wiekszych i w sumie chyba najmniej cieknacych. Ale najulubienszy to jest niekapek z twardym ustnikiem z tesco.
Szczebelkow z lozeczka nie wyciagalismy jeszcze (bo nawet takiej opcji nie mamy). Mala w nocy nie wstaje, rano jak sie obudzi to wola zeby ja zabrac wiec mi to pasuje. Poza tym nasze sypialnie sa na pietrze i boje sie ze moge zapomniec zamknac bramke i ona spadnie ze schodow. Mysle sobie ze do 2 urodzin bedzie spac w lozeczku a potem kupimy jej normalne lozko.
No i musze sie jeszcze pochwalic ze juz drugi dzien Ida nie placze jak ja odwoze do zlobka. Co prawda mine ma taka sobie ale nie ma histerii wiec mysle ze juz zaczyna sie przyzwyczajac. Troche dlugo to trwa ale juz widac swiatelko.
Bolka - chlopaki sa super i bardzo do siebie podobni.
myszowata
Tue, 05 May 2009 - 10:20
bolka pamiętam to zdjęcie z małym Adasiem A chłopaków masz super i jak widzę to podobnie jak u mnie - Starszyzna jest szczuplak a młodszyzna taki mięciutki Muminek
pokażę wam jeszcze weekendowe fotki: moje chłopaki
zjazd z wydmy
z wyższej zjeżdżałem z tatą
i skończyło się nurkowaniem
ale jakoś dotarliśmy na dół
bolka
Tue, 05 May 2009 - 11:03
Myszowata pierwsza reakcja na zdjęcia 'to będzie wszystko brudne' , jednak zabawa niebanalna Co do wagi to właśnie Darek waży 12kg, a Adaś 12,5-13kg. I zwykle ich posiłki wyglądają jak na zdjęciu, Adaś ma prawie zjedzone, a Darek dopiero zaczyna jeść.
Mi z niekapków sprawdzały się aventy, tylko Darek to już powinien pić z dorosłego kubka i żeby Adaś go nie cofał do niekapka, to obaj piją 'dorośle'.
Ulinka, Ciao nie wychodzą wam dziewczyny z łóżeczek, kiedy nadchodzi pora usypiania? Miałam takie motywy kiedyś z Darkiem i dla swojego spokoju Adasiowi wyciągam jak już śpi. Gremi oby tak dalej (odnośnie żłobkowania).
Adasiowi ładnie zgoiła się rączka i może nawet nie będzie śladu w przyszłości. Dalsze zabiegi chyba odpadają, za tydzień do kontroli i zobaczymy.
ciao
Tue, 05 May 2009 - 12:24
bolka ja zazwyczaj usypiam mala na rekach i potem odkladam do lozeczka,wiec nie ma mowy o wychodzeniu z niego Czy ja dobrze wypatrzylam ze Twoja starszyzna wcina kanapke z serkiem bialym ogorkiem i czyms tam?Bo jesli tak to zazdroszcze,moja nic co zielone nie wlozy do buzi
Faktyczie chlopakow masz podobnych do siebie i jesli mnie wzrok nie myli to mlodszy do Ciebie a starszy do Taty
Myszowata co ty teraz Kajtka piachem odzywiasz...
Ulinka
Tue, 05 May 2009 - 12:45
Nie jakoś jej to jeszcze do głowy nie wpadło. Po kąpieli idzie ze mną do kuchni. Robimy razem mleko. Później bierze butlę, jaśka pod pachę i maszeruje do łóżeczka. Jak wypije mleko to oddaje mi butelkę i odwraca się na drugi bok. Czasami trwa to 5 min, a czasami 20, ale nigdy nie wychodzi. Za to budzi się ok 4 w nocy i przyłazi do nas i woła mleko. Dawałam jej już wszystko inne do picia, ale i tak kończy się na mleku, albo jest wielki ryk.
Ulinka
Tue, 05 May 2009 - 12:48
Hania też pije z niekapka aventu, a mleko jeszcze z butli. No ale to max 3 razy na dobę. Dwa razy w nocy i raz czasami w dzień do spania. Poza tym tak ładnie już pije ze szklanki, ale musi być mała ilość, soki z kartoników ze słomki i jupik. Ten ostatni zawsze na spacerach
alanis
Tue, 05 May 2009 - 14:42
bolka super chłopaki i rzeczywiście baaardzo podobni do siebie, fajnie bo widać że Adaś tak dorośleje przy Darku che dorównać starszemu bratu. Widzę na fotce iglo z Ikei fajna sprawa, dzieciaki uwielbiają się chować.
myszowata jak zobaczyłam fotki ze zjazdu z wydmy to mi się moje wspomnienia z dzieciństwa odświeżyły kiedy to właśnie razem z dziadkami jeździliśmy na wieś, do Małcza koło Tomaszowa Mazowieckiego, takie wydmy były zaraz na skraju lasku, frajdy całe mnóstwo. Kajtek zuch chłopak, moja Zuzka to taka delikatna dziewczynka, w życiu by tak nie zjechała, ona jest bardzo ostrożna, chyba po mnie bo też taka byłam w dzieciństwie.
Gremi no brawo dla Iduśki, dzielna dziewczyna oswoiła się już widać ze żłobkiem.
Ja natomiast dzisiaj zabawiam się w ogrodnika i sadzę pnącze w ogródku, chcemy się szybko od drogi odizolować i wybrałam Rdest Auberta, zobaczymy co z tego wyjdzie, w kazdym razie luźno do tego podchodzę bo bądź co bądź ogród nie mój to najwyżej właścicielowi chwasty wyrosną
myszowata
Tue, 05 May 2009 - 21:09
bolka no dobrze zareagowałaś bo po wycieczce na wydmy mamy absolutnie wszystko do prania. Piach jest wszędzie łącznie z pieluchą, włosami itd... tak więc chodzimy tam tylko późnym popołudniem, kiedy to wracając dzieci wrzucane są od razu pod prysznic i kąpane. Ale frajdę maja ogromną, szczególnie Ida, która się wdrapuje na te najwyższe i potem siuuuu w dół. Wyjazd na działkę niestety musi się wiązać ze znaczną nadwyżką w ilości ciuchów, bo takie wycieczki zaliczmy prawie codziennie...
alanis no mojego dla odmiany wszędzie pełno - ostatnio tak cyrkował, że wyleciał z wanny na podłogę w łazience Bo już upadki z krzesła to norma. My w ogrodników bawiliśmy się w weekend, bo kupiłam na Święta w ramach przystrojenia domu, gałęzie wierzby mandżurskiej i mi się mocno w wodzie ukorzeniły. Więc wsadziłam toto na działce i zobaczymy. Powodzenia raczej nie wróżę, ale jak padnie to i tak kupię sadzonkę tej wierzby bo mi się obłędnie podoba
bolka
Tue, 05 May 2009 - 21:17
Ciao Darek ma teraz etap chleba z masełkiem (bądź same masło), na talerzyku to zielone to obrazek, a kanapka jest z serkiem homogenizowanym. Natomiast Adaś to na przegryzkę wcina ogórka zielonego w plasterkach... Darek dużo mi wybrzydza i muszę kombinować, 'chować' w jedzeniu warzywa np. w kanapce z serkiem topionym cienko daję pomidora czy ogórka zielonego (pod serkiem), do jajecznicy dorzucam trochę papryki czerwonej drobno pokrojonej (bo za jajecznicą przepada, chociaż ostatnio to wybierał paprykę), kanapkę z dżemem wcześniej smaruję bieluchem...na szczęście lubi owoce, z obiadami różnie, generalnie też muszę kombinować. Jeszcze tylko dodam, że kiedyś tak nie było z Darkiem, jadł dużo i prawie wszystko, mimo że na wagę to nie wpływało zbyt przyrostowo. Myślę, że parę błędów zrobiliśmy i kiedy Darek miał zainteresowanie dorosłym jedzeniem, to my nawet spróbować mu nie dawaliśmy, poza tym uparcie długo dostawał kaszkę na śniadanie lub kolację, prawie codziennie, no a przede wszystkim w którymś momencie zaczął jeść z gadżetami... Najlepiej to się tym nie przejmować i jak Darek nie je to ok, tylko on chce ale marudzi, i nie mogę tego zostawić na niskim stoliku, żeby Darek sobie do tego podszedł jak zgłodnieje, bo Adaś to zje, a jak potem Darkowi daję, to Adaś też chce, a Darek znowu marudzi... brrr no i tak sobie powtarzam nie przejmować się...
W przypadku Adasia, daliśmy mu kiedyś plaster cytryny, żeby trochę zniechęcić do smaków (nikt przy nim nie może jeść, bo on uparcie się domaga, obojętnie czy głodny czy nie, czy jadł czy nie) i prawie się nie skrzywił, do tego nie daliśmy rady odzyskać tego plastra, a dałam z pestkami, bo myślałam, że go odrzuci.
tolala
Tue, 05 May 2009 - 23:10
Humor mi się pospuł Do prania przypadkiem dostała się mała niebieska szmatka i wszystkie białe ciuchy Zosi są wiadomo jakie
Jutro napiszę więcej bo starsznie mnie to wkurzyło.
Gremi
Wed, 06 May 2009 - 08:07
Tolala - ja wszystkie ubranka Idy w rozmiarze 74 tez mialam niebieskie bo sukienka zafarbowala.
Myszowata - fajna zabawa na tych wydmach. Ja tez jako dziecko sie tak bawilam. Tutaj nie mamy w okolicy zadnej takiej wydmy wiec nie wiem jak Ida by sie zachowala ale sadzac po jej charakterze to pewnie smigalaby z gory na dol - pod warunkiem ze raczki i buciki bylyby czyste. Ona jak sobie ubrudzi raczki albo buciki to musza zostac od razu wyczyszczone bo dalej bawic sie nie bedzie
A jesli chodzi o jedzenie to Ida je prawie wszystko tzn. nie lubi jogurtow i serkow, owoce to tylko jak dostanie caly w garsc ale poza tym to je wszystko to co my (a nawet lepiej bo w zlobku maja dosc urozmaicony jadlospis). No i jest tak jak u Bolki - nie ma opcji zjedzenia czegokolwiek przy Idzie jesli i ona nie dostanie.
Jeszcze wczoraj pisalam ze chce oduczyc malej picia z butelki no i juz zalatwione. Mala bez najmniejszego problemu sie przestawila.
A w ogrodnika to ja chetnie tez bym sie pobawila ale niestety ziemii brak. Moge zaszalec tylko z dwiema donicami na balkonie i zrobie to w przyszlym tygodniu.
asiaad2
Wed, 06 May 2009 - 08:37
My z Miłoszkiem tylko poczytalism y i on strasznie się zachwycił zdjęciami ( ja tez oczywiscie ), musze leciec bo ucze się na koło powiem tylko tyle ż ewczoraj bylismy u okulisty i żadnego zeza nie wykryto, przeprawa była niezła (1,5h)ale dalismy radę.
co do kanapek Miłoszowi najlepiej wchodza z paprykarzem a z niekapka pijemy o zawsze bo butli nigdy nie było
myszowata
Wed, 06 May 2009 - 10:09
Mam to samo z Kajtkiem: - Jesz? Musisz się podzielić! Ale są rzeczy, których nie lubi (niestety ) czyli warzywa surowe, owoce poza jabłkami i generalnie surowizna. Jak przemycam to pluje i tyle mam.
tolala przerabiałam i błękit i zieleń i żółty i róż. Tak było na początku zamieszkania z teściami jak mieliśmy jedną pralkę - teściowa wrzucała jak popadnie i wszystko miałam poniszczone. Ale jak mi uprała nowiutkie 8 ręczników kąpielowych w kolorze jasnej żółci, zielni i ecru z granatem to poległam i myślałam że ją zagryzę - kupiłam swoją pralkę Takie rzeczy się zdarzają i szkoda nerwów - raz nie zawsze.
A ja dziś rano zaliczyłam wymazy z nosa (jedyne 1,5 godziny w poradni stracone na czekanie) i do tego rano patrzę na auto a tu flak Całe szczęście, że pod domem bo ja normalnie nie mam zapasu, bo w miejscu na koło mam zbiornik z gazem. Tak więc mąż został wykorzystany do zmiany koła
Ilona7117
Wed, 06 May 2009 - 19:57
Więc i Gabi nie odstaje od waszych "pożeraczy" i też je z kazdym i wszystko, tyle że w odstępach...suchy chleb, za chwilę biały ser, masło lub pasztet paluchem pomidora w kawałeczkach pokrojonego, ogórka plastry obojętnie czy kiszone czy surowe...nie ma dla niej zbyt ostrych lub za słonych potraw, muszę więc uważać na przyprawy, ale bardziej obawiam się okresu truskawkowo- malinowego bo krzaki pod domem w sporej ilości i jak wszystko nie pomarznie w takiej pogodzie jak jest to będą niezłe plony, wiśnie też wiszą niziutko, albo porzeczki...eh te pilnowanie mojego tornado już męczące jest a rączki mogą byc olepione błotem i trocinami a i tak ryk jak ją chce umyć w domu bo najlepiej wężem na podwórku
Ja też farbowałam różne rzeczy ale raczej przy pierwszych dzieciach, teraz to już mnie strasznie razi jak coś kolorowego obok białego leży, nawet nie lubię rozwieszać koło siebie takich mieszanych rzeczy ale co tu dużo mówić, niejedno wyrzuciłam i teraz uważam...
dodam jeszcze że mi się te wydmy też strasznie podobają, sama bym sobie poszalała w taki sposób
asiaad2
Wed, 06 May 2009 - 20:21
ehh ja na wydmach byłam raz i ciągle o nich marzę....
A ja myslałam ż ejakas nienormalna jestem że daje dziecku ogórka kiszonego Miłosz je ogóry tak ż ema całą brode obszczypaną, dzis zas pobił wszelkie rekordy w jedzeniu bo zjadł na kolacje jagodzianke a jak zobaczył ż eja jem kotleta z obiadu to on tez chce...wię cjadł na zmianę , dla niego tez nie ma żadnych regół w jedzeniu, ale to akurat ma chyba po mnie
Gremi
Thu, 07 May 2009 - 10:25
Asia - akurat ogorki to juz mozna podawac. Wogole to juz prawie wszystko nasze dzieci moga jesc. Wazne zeby to nie bylo zbyt mocno przyprawione i dobrej jakosci.
A u nas przez przypadek mamy kolejny sukces. Mala uczy sie robic kupke na kibelek i bardzo jej sie to podoba. A najbardziej jak moze spuscic wode. Juz drugi dzien sie dopomina o wysadzenie wiec moze nie bedzie tak zle z tym odpieluchowywaniem.
Dzisiaj idziemy do dentysty i troszke sie obawiam o to czy ona wogole da sobie zajrzec w buzie. Mam nadzieje ze nie odstawi histerii.
bolka
Thu, 07 May 2009 - 10:46
U nas dobre wieści, bo Darek dostał się do przedszkola tutaj w żernicy. Zgłoszonych było 28 dzieci, w tym 8 odpadło. Pewnie zadecydowało to, że kiedy oddawałam kartę zgłoszenia to pracowałam czyli dwoje rodziców pracujących. 11 maja czekam na wyniki z miejskiego przedszkola (gdzie przeprowadzają się teściowie zaraz po wakacjach) i jak tam się też dostanie, to je wybierzemy. W tym momencie dziadkowie będą mogli pomóc i wcześniej odbierać dzieci, a ja z teściową nie będziemy sobie wchodzić w drogę. M. będzie zawoził Darka do przedszkola i potem odbierał od teściów. Trochę mało będę mieć Darka w domu, ale w tym roku koniec zaocznego studiowania i weekendy będą rodzinne. No i od września do pracy, podejście II, jednak tym razem jestem już mądrzejsza o odpowiednie podejście do teściowej... Chociaż najpierw M. musi z nią porozmawiać czy dalej chce zajmować się Adasiem i odbierać Darka z przedszkola. Bo narazie zakładamy, że jego mama zrezygnowała z opieki nad dziećmi przez sprzeczkę. Natomiast trzeba uwzględnić też, że jednak dzieci dają w kość na codzień, i ta sprzeczka to pretekst, żeby mieć trochę spokoju i więcej czasu na przygotowania do przeprowadzki... No ale tak czy inaczej będzie dobrze, bo Darek ma miejsce w przedszkolu tutaj.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.