To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

LISTOPADZIAKI cz. 5

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30
Gremi
o matko - a ja sie martwilam ze moja Ida jest czasem niegrzeczna. Strach sie bac co to będzie w przyszłości.
Dziewczyny trzymajcie siÄ™ dzielnie.

Ale powiem wam, że Ida chyba przeszła jakiś kolejny skok rozwojowy. Ona od urodzenia nie lubiła myć głowy a ostatnio to jej ulubione zajecie. No i co najważniejsze - polubiła lekarstwa i to dawane łyżeczką. Normalnie cieszę się jak nie wiem co bo zawsze był to dla nas koszmar a teraz mała stoi pod szfką i krzyczy żeby jej dać ammm (lekarstwo) i jest taka dumna z siebie i zadowolona że dostała.

No i tak cicchuteńko powiem żeby nie zapewszyć ze piękne słonko dzisiaj u nas świeci. żeby już tak zostało
Ilona7117
Dzień dobry z upalnej wielkopolski 29.gif może tak zostanie już, u nas też pieknie, słonecznie i ciepło od rana, ptaki dają taki koncert że tylko siedzieć na tarasie mi się chce a tu tyle pracy przede mną,drugi w życiu tort urodzinowy 03.gif pewnie cały dzień mi zajmie 37.gif ale czego to sie nie robi dla dziecka 03.gif 03.gif 03.gif

Wracając do naszych nastolatek, to powiem wam że jest JEDEN szczegół który bardzo mnie cieszy w Julii idolach, np. ten na zdjęciu (japoński muzyk-wokalista) co widzicie???? Oni nie chodzą do solarium! wręcz przeciwnie, im bielszy tym lepiej, przez to i Julia przestała się przejmować że jest "biała" na wakacje, a nawet sobie ton jaśniejszy podkład do twarzy kupiła 04.gif 04.gif 04.gif
asiaad2
kurcze Ilona ten kolczyk jest gorszy od tego który miała w brwi moja Marta, oczywiście zapomniałam powiedziec że juz go zdjęła, dłużej o nim było gadania niz noszenia 29.gif

U nas tez dzis upał ale tylko do południa potem burza ale ciepło nadal jest oby tak dalej
myszowata
Na szybko dzisiaj...

Wszystkiego najlepszego dla Maksa, nie wiem czego życzy się nastolatkowi płci męskiej, zatem tylko spełnienia marzeń!

Mnie z czasów nastoletnich pozostała blizna po kolczyku w pępku (robiła mi koleżanka), i 6 dziurek w uszach (inne koleżanki). O dziwo nigdy moja mam nie miała o to pretensji... może dlatego, że zawsze super się uczyłam? Bo że podła byłam do granic to sama pamiętam, więc na pewno nie za dobre zachowanie 37.gif

Kajtek chyba się powoli rozkłada bo od wczoraj gorączkuje icon_sad.gif szkoda, bo liczyłam na 4 dni na działce... na razie odwiozłam dzieci na działkę do babci i sama dojadę do nich jutro po pracy, choć dzisiaj u nas po ładnym przedpołudniu zaczęły się absolutne ulewy i do tego burza - gdzie to słońce?
Alex87
Witam !!!!!
TAk se czytam o Wasych problemach z nastolatkami i juz mnie przeraza bycie mama nastolatkow......nie straszcie dziewczyny.....


A u nas wszystko wpozadku dzieci rozna jak na drozdzach........pogode mamy taka sama jak u Was i mam dosc mailam nadzieje na ladny czerwiec bo potem to juz pewnie przycgrzeje solidnie ale i teraz siedzeni w domu (ulewy i witry) i potem pewnie tez (teperatury za wysokie)........

Zdrowka dal chorowitkow.......
Ilona7117
Myszowata słońce jest u nas 06.gif przyjdzie czas i nas was dzisiaj lub jutro 29.gif
Gabi mi też gorączkuje, to chyba efekt ostatniego zęba- trójki jej przebiły, mam nadzieję że to "tylko" to... 32.gif

Kolczyk by mi też nie przeszkadzał(tylko Juliipewnie, w jedzeniu np.), nawet ten co pokazałam gdyby nie to że zostanie po nim blizna, a nosić pewnie nie będzie 21.gif
netka_
Cześć!
Ciekawe czy jeszcze o nas pamiętacie...My w każdym razie tak mimo, że tak rzadko tu zaglądam. Mam nadzieję, że wszystkie Listopadziaki rosną jak na drożdżach, bo nasza Tosia tak. Codziennie czymś zaskakuje, ach jak ten czas leci...
Spróbuję wstawić jakieś zdjęcie, mam nadzieję, że mi się uda. Pozdrawiamy Was serdecznie!

[img=https://img14.imageshack.us/img14/8444/imgp1870f.jpg]
Ilona7117
Netka widzę ze nie tylko Tosia rośnie, maleństwo w brzuszku już też niczego sobie 03.gif to już połowa ciazy u ciebie? naprawde czas leci, niedawno oznajmiałaś nam, ze w ciaży jesteś a tu zaraz po bedzie brawo_bis.gif

Zapomniałam w imieniu Maksa za życzenia podziękować, masz racje myszowata niewiadomo czego im życzyć, marzeń mają sporo ale one wciąż sie zmieniają 03.gif więc lepiej ogólnie
tolala
Netka, fajnie, że się w końcu odezwałaś. Ciekawa byłam co tam u Was słychać; jak się czujesz, czy dalej pracujesz... taka babska ciekawość. No to co słychać?

Ilona, Wszystkiego Najlepszego dla Maksa!!!!!!!


Kolczyk całkiem niezły. Dla mnie to trochę obrzydliwe takie przekłuwanie sobie ust, języka i tym podobnych. Nie podoba mi się to, ale wiadomo, o gustach ....
Pamiętam, jak kiedyś mój kolega pokazał mi zdjęcia swojej dalekiej kuzynki (Brazylijki, na stałe mieszkającej w Brazylii, choć myślę, że ten "sport" jest uprawiany wszędzie), po których długo nie mogłam dojść do siebie. Miała w plecach zainstalowane taki kółka, dzięki którym mogła zaczepić się i zwisać. Wyglądało to obrzydliwie. Kolega powiedział mi, że pamięta tą kuzynkę jako takie miłą słodką dziewczynkę, a teraz ma w sobie mnóstwo kolczyków i to coś w plecach i wcale, przynajmniej dla mnie, nie wygląda słodko i uroczo.

Gremi
, moja od urodzenia też nie lubi myć głowy i niestety nic się w tej kwestii nie zmienia. Dzisiaj też było wycie i wierzganie nogami. Mam nadzieję, że kiedyś jej się odmieni tak jak Idzie.


A ja Wam powiem jak dzisiaj M. zajmował się Zosią. Ja byłam w pracy, M. miał dyżur. Generalnie jak on zostaje z Nią w domu to ja nie mam na co narzekać. Obiad ugotowany, porządek jest, dziecko wybawione.... Same plusy. Problemy są z ubieraniem dziecka na spacer. I właśnie dzisiaj umówiliśmy się, że M. przyjdzie z Zosią do denstysty. Była już prawie 17. Słońce za chmurami, parno ale raczej nie gorąco. Czekam na nich pod blokiem i co widzę? Idą. M. ubrany w długie spodnie, koszula, marynarka, Zosia ubrana w cienkie body z krótkim rękawkiem. I to wszyskto. DO tego na nogach miała trzewiki. Po prostu super. Jeszcze bardziej zachwycona byłam jak się dowidziałam, że Zosia przez cały dzień zjadła tylko jednego Bakusia i wypiła trochę mleka. Poza tym nic nie piła, bo M. nie zabrał na spacer butelki. Cały dzień byli poza domem, więc dziecko cały dzień nic nie jadło i nic nie piło 43.gif .
werjula
ja jak zwykle zabiegana i wiecznie brak mi czasu, ale starm się podczytywać co u was

Tolala no twój M ma mistrza 37.gif ale chwali mu sie że chociaż ma chęć zajęcia sie małą, mój M jakby miał przebywać z dzieckiem cały dzień to bylby chory,dla niego 15-20 minutowy spacer z dzeckiem to max mozliwości, oczywiście dziecko musi ubrane i przygotowane do wyjscia

Ilonka ja ci powiem że ten kolczyk na zdjęciu wyglada dośc fajnie ,ale tylko na zdjeciu nie wyobrażam sobie mieć coś takiego na wargach ,i tak samo bym regaował jak ty gdyby to zechciała mieć moja córka, ale obawiam sie że gdy Wercia wjdzie w okres buntu też nie będę miała lekko bo ona juz mając 4,5 lata jest strasznie pyskata i uparta.

Ale dla poprawy wizerunku młodzieży muszę wam przyznać że moja siostra ma prawie 16 letniego syna który moze w nauce orłem nie jest i swoje za uszami tez ma ,ale chłopak ma swoja pasję zajmuje sie fotografia,ma swoja stronę temu poswiecąna udziela się społecznie w szkole ,a ostatnio nawet utworzył grupe młodziezy z zainteresowaniami foto i teatr ,napisali projekt i jako jedni z nielicznych dostali na to dofinansowanie ,byli najmłodszą grupą ubiegającą się o dotację.Dostali kilka tyś.euro z przeznaczeniem na realizację swojego projektu.za tą kasę będą odwiedzać galerie,chodzić na spektakle ,zapraszać ciekwaych ludzi ,aktorów itp. dzieciaki mieszkają w małym miasteczku gdzie nic sie nie dzieje i nie mają za wiele możliwości.Super że im sie udało juz pisali o nich w lokalnej prasie ,młody został jako organizator zaproszony do radia z czego jest bardzo dumny a my z nieo. 06.gif

Filek i Wera mega smarkaci u nas pogoda tez w kratkę mam nadzieje że piękne słońce będzie na początku lipca bo ja wbrew wszystkiemu(tzn ciagłe problemy z kasą,pracą, domem,tesciową itp)
jade na tydzień odpoczynku w góry,Tzn jade sama z dziećmi i kuzynką i jej 10 m-czną córczką.
Ilona7117
werjula fajnie odkrywać w sobie takie pasje,zauważyłam że wsród młodzieży ostatnio wiele osób zaczyna fascynować się fotografią, pozwalają na to nie tylko coraz lepsze dostępne aparaty ale przede wszystkim internetowe promowanie się, Julia tez ma stronę na digarcie ,(nie wiem jak to sie pisze dobrze) i robi coraz lepsze zdjęcia, jak dojdzie do jakiejś perfekcji to moze coś z tego bedzie, ja ograniczyłam się narazie do kupna lepszego aparatu ( LUMIXa ) przyda się ewentualnie na wakacje 06.gif
tolala
Ale tu cichutko.....

Ja dzisiaj w pracy 32.gif
A Zosia idzie dzisiaj do przedszkola. Tak tak do przedszkola. Moja siostra prowadzi zajęcia w przedszkolu i dzisiaj obiecała ją zabrać. Ciekawe jak Zosia zareaguje?
tolala
A co do pasji, to ja wszystkim życzę żeby nie tylko mieli pasje ale i je rozwijali. Ja niestety jestem przykładem "słomianego zapału". Tysiące rzeczy mnie interesowało ale żadna na poważnie. Pracuję nad sobą, chcę to zmienić, ale ciężko jest zmienić swój własny charakter.
asiaad2
U nas niestety MIłosz też sie rozłożył, pogoda dzis pod psem a my wybieramy sie do lekarza a na dodatek mamy małą tragedię smoczkową bo po tym jak ostatnio przegryzł swojego nuka to dałam mu starego małego smoczusia bo tatus nie kazał kupować nowego bo a nuz się odzwyczai no i wczorajtu gorączka a tu smok pekniety więc kupiłam nowego i jest absolutnie nie do przyjecia, w rękę się da go wziąść ale do buzi nie 37.gif no i mały co godzine w nocy ryk 21.gif katastrofa.
ciao
CYTAT(tolala @ Wed, 10 Jun 2009 - 22:38) *
A ja Wam powiem jak dzisiaj M. zajmował się Zosią. Ja byłam w pracy, M. miał dyżur. Generalnie jak on zostaje z Nią w domu to ja nie mam na co narzekać. Obiad ugotowany, porządek jest, dziecko wybawione.... Same plusy. Problemy są z ubieraniem dziecka na spacer. I właśnie dzisiaj umówiliśmy się, że M. przyjdzie z Zosią do denstysty. Była już prawie 17. Słońce za chmurami, parno ale raczej nie gorąco. Czekam na nich pod blokiem i co widzę? Idą. M. ubrany w długie spodnie, koszula, marynarka, Zosia ubrana w cienkie body z krótkim rękawkiem. I to wszyskto. DO tego na nogach miała trzewiki. Po prostu super. Jeszcze bardziej zachwycona byłam jak się dowidziałam, że Zosia przez cały dzień zjadła tylko jednego Bakusia i wypiła trochę mleka. Poza tym nic nie piła, bo M. nie zabrał na spacer butelki. Cały dzień byli poza domem, więc dziecko cały dzień nic nie jadło i nic nie piło 43.gif .


Ja nie znam faceta ktory wie co to znaczy odpowiednio(do pogody) ubrac dziecko icon_wink.gif z moim mezem na czele

werjula brawo dla chlopaka,podziwiam ludzi ktorzy maja jakas pasje,ja jeszcze nie odkrylam swojej,wprawdzie nigdy nie jest za pozno ale mlodym ludziom szczegolnie nalezy sie za to szacunek
Ulinka
Asiaad, a nie myślałaś nad tym żeby się pomęczyć kilka nocy i mieść smoka już z głowy??? 32.gif
Ulinka
My też wszyscy zasmarkani kichający i prychający. Jak na czerwiec to pogoda jest paskudna Wciąż leje deszcz i jest zimno.
O wakacjach nawet nie marzę 32.gif Robimy cały czas coś koło domu. Szykujemy się teraz do ocieplania więc z kasą krucho.
Ale już myślimy o zimnie i wypadzie na narty 29.gif
asiaad2
CYTAT(Ulinka @ Fri, 12 Jun 2009 - 15:26) *
Asiaad, a nie myślałaś nad tym żeby się pomęczyć kilka nocy i mieść smoka już z głowy??? 32.gif



gdyby był zdrowy pewnie bym na to poszła ale i tak chyba do tego dojdzie bo nadal kategorycznie go odrzuca, dziś znów zasypiał bez, zobaczymy co bedzie w nocy...
werjula
pogoda wybitnie anty weekendowa 37.gif

ja sobie w piatek chciałam zrobić wolne ,ale musiałam pozałatwiać kilka bardzo ważnych spraw i musiałam wybrać się do miasta ,oczywiscie wszystkiego nie załatwiłam bo wieksząść urzedów była pozamykana i będę musiła latać za tym w poniedziałek 21.gif
na dworze taki zimny wiatr ze aż nie chce mi się wychodzić ale musze wygonić towarzystwo chociaż na trochę bo zaczynaja być nie do zniesienia 37.gif
ciao
CYTAT(werjula @ Sat, 13 Jun 2009 - 15:36) *


ja bym powiedziala nawet ze antyletnia

A my we wtorek jedziemy na 2,5 miesieczne wakacje do M, tam przynajmniej slonca nam nie braknie,najgorzej ze ja jak zwykle kilka dni przed lotem wpadam w lekka paranoje i nie chodzi tu o to ze lece sama z dwojka dzieci,dwie potezne walizki,do tego bagaz podreczny,wozek i pewnie z tysiac mniejszych rzeczy tylko mam NAJZWYKLEJSZEGO CYKORA 37.gif
No boje sie latac jak jasna cholera,tego chyba juz nigdy nie przezwycieze,pocieszam sie tylko tym ze skoro leca ze mna male dzieci to chyba jakas tam opatrznosc bedzie nad nami czuwala
tolala
Ciao, rozumiem Ciebie doskonale. Ale ja sobie myślę, że co ma być..... U nas w domu w takich momentach przypomina się pewną anegdotkę, nie wiem czy prawdziwą, mama mówi, że tak. A więc opowiadamy sobie o takim panu, który miał jechać samochodem do Warszawy 100km, ale miał dziwny sen i przeczucia i dlatego postanowił, że odłoży wyjazd. no i spadł na niego obraz - gwoździk się urwał i obraz w głowę pana uderzył i pan zmarł.

Pamiętam też, że jak pierwszy raz miałam lecieć, to akurat była taka czarna seria w lotnictwie i codziennie jakiś samolot jak się nie rozbił to źle wylądował albo nie poleciał bo coś. Miałam niezłego stracha, ale na szczęście mój lot był szczęśliwy.
Ulinka
Hanka i Marcel po raz kolejny mają zapalenie ucha od spływającego kataru
MYSZOWATA Ty kiedyś pisałaś o jakiś lekach po których Twoje maluchy mają mniejszy katar, a co za tym idzie nie mają już infekcji ucha. Proszę napisz mi co to za leki. Dziękuję
kaitik
wrrr.... po takiej przerwie w pisaniu to człowiek nie pamieta obsługi forum.
kaitik
po drugiej probie poddaje sie i wklejam tylko fotke bo nie mam cierpliwości do tego komputera, nie moge dodac wiadomosci ciagle mi kasuje

marcia śliczna dziewczynka z diabelskimi różkami


NIUNKA
Cześć kobietki

Z góry przepraszam za tak długą nieobecność, ale mam teraz dużo rzeczy na głowie .... jak to w nowym domku .... masę roboty, a że pogoda ostatnio nam dopisuje, więc korzystam z niej i wietrzę Daniela i przy okazji siebie ile tylko mogę. Poza tym w okolicy, której teraz mieszkam jest organizowane masę różnych spotkań dla matek z dziećmi, tak więc prawie codziennie gdzieś chodzimy, a Daniel rozrabia z dzieciakami ile tylko może.
A rośnie mi taki mały diabełek ..... chociaż nie powiem, bardzo lubi mi pomagać we wszystkim co robię.

Co do domeczku to jesteśmy z niego bardzo zadowoleni, zwłaszcza, że powoli sobie go remontujemy ... no ale ogródek nabiera już odpowiednich kształtów, salon mamy odmalowany ( większy remont zrobimy jak skończymy z pokojami). Obecnie zaczęliśmy adaptować poddasze na składzik ( brak piwnic, a coraz więcej gratów do składowania), potem nasza sypialnia, pokój Daniela i jeszcze jeden pokoik .... pewnie nam się zejdzie do przyszłego roku 29.gif .

Daniel rozwija się coraz bardziej, coraz więcej mówi, chociaż głównie w swoim języku, ale zaczyna też powtarzać po nas różne słowa.

I to chyba na razie tyle, bo muszę położyć Danielka spać. Jak skończę to wrócę i może powklejam jakieś zdjęcia.
NIUNKA
No jestem.

Daniel w końcu przekonał się do nocnika ... bez żadnego zmuszania po prostu wyciągnęłam go podczas sprzątania a on na nim usiadł. Rozebrałam go więc i posadziłam na nocnik, a on .... o dziwo siedział sobie spokojnie przez kilkanaście minut ..... pierwsze kilka prób skończyło się fiaskiem, ale potem było już coraz lepiej i teraz bez problemów go sadzam, czasami to on sam pokazuje mi na nocnik i na swoje spodnie ... znaczy to, że mam go rozebrać i posadzić .... rożnie to się kończy (pełnym lub pustym nocnikiem), no, ale ja się cieszę, że sam chce to robić.

Teraz mam inny problem.
Próbuję oduczyć go spania w naszym łóżku ....a zaczęło się to zaraz po przeprowadzce ... nie dziwię się bo miał wtedy masę zmian ... wyjazd do polski i spanie u rożnych ludzi ( dziadkowie, ciotki wujkowie), potem szpital i przeprowadzka.
No, ale mieszkamy tu już ponad miesiąc, mały czuje się w nowym domku jak ryba w wodzie, więc najwyższy czas, aby spał znów u siebie. Na razie robię to od kilku dni .... z różnymi efektami .... z winy mojego męża, bo jak ja nie słyszę małego, i to on do niego wstaje ( pierwsza połowę nocy Daniel przesypia u siebie, ale potem, gdzieś około 2 w nocy budzi się i chce iść do nas do łóżka), to po prostu zabiera go do nas do łóżka 21.gif 21.gif 21.gif 21.gif

Dobra wrzucę jeszcze kilka zdjęć z pobytu w Polsce i znikam

Tak siÄ™ kochamy:





To jeszcze nie ta felerna zabawa w piaskownicy:



Szpital:







Dobranoc wszystkim ... postaram się częściej zaglądać.
Gremi
witam i ja po długim weekendzie.

Niunka - zazdroszcze ci okropnie tego ogródka najbardziej. Marzy mi się kawałeczek ogrodzonej ziemii gdzie Idka mogłaby sie bezpiecznie bawić. U nas niestety narazie brak perspektyw na własny ogródek icon_sad.gif

Kaitik - to zdjecie jest niesamowite. Mała wygląda bardzo dorośle a te oczy ... ech

Ciao, Tolala - oj ja też przeżywałam bardzo swój pierwszy lot samolotem. Ale potem okazało się, że częściej latałam niż jeżdziłam autobusem wiec stało się to dla mnie zuopełnie normalne.


Na długi weekend wyjechaliśmy sobie razem ze znajomymi na Kaszuby. Niestety pogoda była tak okropna że w sobote wróciliśmy bo bez sensu było siedzieć całe dnie w hotelu. Mimo wszystko było jednak fajnie i napewno wrócimy w tamto miejsce przy lepszej pogodzie. Najważniejsze jest że Ida miała nieziemską frajdę z biegania w deszczu po błocie i wertepach. W końcu udało mi się kupic jej kalosze (nie wiedziałam wcześniej że tak trudno dostać kaloszki w takim rozmiarze) więc mogliśmy spokojnie wyruszyć na deszczową wyprawę. I po raz kolejny potwierdziło się powiedzonko, że dziecko brudne to dziecko szczęśliwe.

No ale mam do was jeszcze pytanko. Od prawie dwóch tygodni Ida ma okropnie odparzoną pupę. Nie mogę sobie z tym poradzić żadnymi mi znanymi sposobami. Stosowałam już większość maści i kremów i NIC. Pupa jest czerwona jak burak i ma takie krwawiące ranki. Nie wiem już co robić. Czy znacie coś co mogłoby jej pomóc? Bepanthen ani tormentiol nawet zupełnie nie działaja.


asiaad2
Niunka witaj po długiej nieobecności, Danielek strasznie urósł 06.gif śliczny, mój jak narazie średnio gada więc penie Danielek lepiej

katik , zdjęcie przecudnie uchwycone, mała śliczna

No a ja kolejne koło do przodu, mały dwie noce przespał bez ryku ale dydka ciągle musi mieć w rączce chociaz do buzi nie wkłada 03.gif

a tu najnowsze zdjęcia moich dzieci, komu się chce może oddac głos 29.gif

https://gofresh.pl/index.php?strona=slajdsz...t=1&color=0
Ulinka
NIUNKA KAITIK witajcie
GREMI gratuluję wyjazdu. Nie ważna pogoda tylko dobra zabawa. A co do pupy to jak Hanka miała takie poważne odparzenie to dostałyśmy jakąś maść na receptę robioną w aptece i okazała się być doskonała. Kurcze tyko że już jej nie mam i nie znam składu 37.gif
Ilona7117
Ale piszecie prawie nie nadążam 29.gif pewnie z powodu naszej choroby, ja-zapalenie gardła, Gabi trochę lżej ale też gardło...w dodatku przyjechał długo wyczekiwany tata i na nic nie mamy czasu z tych wszystkich powodów 06.gif
Gremi tylko tobie odpowiem, ja przechodziłam takie pupy u obu dziewczyn, na gabi świetnie działa tormentiol, natomiast u Julii parenaście lat temu tylko alergiczne kremy, pamiętam nazwę mecortolon N z tym że to na receptę jest ale warto spróbować bo działała cuda (gdzie ani tormentiol ani inne maści nie działały) a i Kaszuby to my też w tym roku odwiedzimy, dokładniej Kartuzy, mnóstwo jezior i fajni znajomi, nic dodać nic ująć 06.gif

A i dopiszę że Kaitik cudną dziewczynkę nam pokazała, obyś więcej fotek dawała, tak ślicznej królewny 03.gif

niunka witaj z powrotem, zazdroszczę pogody bo my mamy taką dla chorowitków typowo 21.gif

ciao trzymam kciuki za spokojny dojazd do męża, pewnie bardzo tęskni za wami...
myszowata
Na szybko...

kaitik Martusia jest po prostu przepiękna z tymi wielkimi oczami! Na prawdę cudną masz córę!
I pisz częściej kochana icon_smile.gif

ciao kciuki trzymam za jutrzejszy lot!
Przyślesz nam trochę pogody, prawda?

Gremi ja powtarzam się, wiem... u mnie tylko mąka ziemniaczana działa. Ostatnio kajtek odparzył tyłek i moja mama w dobrej wierze posmarowała go sudocremem. Do dziś ma strupy, choć już mąką wygojone...
Co do mojego krótkiego-długiego weekendu to w piątek byłam w pracy i ludziska powariowali - było ich 3 razy tyle co zwykle. Poza tym pogoda do bani i w efekcie mam dwójkę chorych dzieci 21.gif

Ulinko zestaw leków zapisała nam w styczniu laryngolog, by pozbyć się kataru i zlikwidować te ciągłe zapalenia uszu. Stosowałam od stycznia i od tego czasu ani razu nie mieliśmy zapalenia ucha, podczas gdy wcześniej 3 razy w 4 miesiące. Leki odstawiłam dwa tygodnie temu. Już mamy mega katar a Kajtek gorączkę i bardzo bolesne ucho - zapalenie... więc znów jest na lekach by zlikwidować to zapalenie ucha i wracam do tej mikstury.
Kazała podawać (wsio bez recepty)
3 razy dziennie Euphorbuim do nosa
i do tego 3 razy dziennie krople:
8 kropli Limphomyosott
10 kropli Sinupretu
Ja do tego podajÄ™ jeszcze odczulajÄ…cy Zyrtec na noc 10 kropli i Cebion. Przy takiej miksturze autentycznie nie mamy kataru!
Ale uwaga - do długiego stosowania - około 6 tygodni to minimum!

Niunka witaj na starych śmieciach icon_smile.gif Śliczne zdjęcia jak zwykle zresztą i czekamy na pochwalenie się domkiem!

Spadam bo padam a tu prasowanko mnie czeka moje drogie 37.gif idę się zatem z żelazkiem zakolegować icon_sad.gif
Ulinka
MYSZOWATA dzięki
Euphorbuim do nosa mamy i używamy
Muszę się jutro zaopatrzyć i po skończonej kuracji antybiotykowej podawać te Limphomyosott i Sinupretu
werjula
Gremi u nas podobny problem Filo w ostatnim czasie ma częste problemy z odparzeniami u nas jest to przez rozwolnienie ,wychodzi na to ze jest na cosik uczulony ,ale ja nie mam pojęcia na co .Jest ostatnio strasznym nie jadkiem i teoretycznie powinnam łatwo zaobserwować co moze go uczulać a ja nie mam pojecia.Są dni gdzie jego głównym posiłkiem jest mleko do tego zje zupkę ze słoiczka kaszke czyli rzeczy teoretycznie sprawdzone dla tak duzego dziecka,a tu ppotrafi zrobić kupke i zanim go przebiorę czyli praktycznie natychmiast młody jest makabrycznie odparzony aż do rany, na poczatku smarowałam to wlasnie sudocremem albo zasypka alantan, ale teraz poprostu czekam aż się samo zagoi ,bo to w sumie otwarta rana, czyli najlepsze jest wietrzenie.

Niunka
zdjęcia śliczne,ale te szpitalne to zawsze tak jakoś smuno się kojarzą mimo usmiechu na twarzy.

Katik
Martula przeurocza oczęta cudownae no i te loki, cudeńko

czy wasze dzieciaki lubią oglądać bajki w TV ,Filip uwielbia jest przeogromnym fanem Teletubisiów, Boba budowniczego i świnki Pepy,
Ma koszulkę z Teletubisiamy i mógłby w niej chodzić codziennie i nie da sobie jej ściągnąc wola tylko LaLa i NoNo i pokazuje na koszulkę 04.gif
Natomiast o Bobie budowniczym ma także bajeczkę do czytania i bez niej nie zaśnie ,i szuka w niej wbrew pozorom strony na której jest Kicia 29.gif a jak znajdzie to woła "a jeee" "mia" książeczka ta niestet jest co raz chudsza bo Filek czyta bardzo dokładnie :szczerbaty
usmiech

Ciao spokojnego lotu i super urlopu,wypoczywaj bo ztego co pamiętam to po powrocie czeka cię wiele zmian .

Ilonka ,Ulinka zdrówka dla chorowitków.U nas katary jakos odeszły w miarę ,ja zrobiłam mlodziezy kuracje tymi brązowymi kroplami (robine na racepte) Pulmexem i wit C

asiaad2
werjula jeśli chodzi o bajki to ja mam wręcz wyzuty sumienia że mały za dużo ogląda bo rano zanim ogarne chate i sparwdze co w kompie to mu włączam i on siedzi sobie i ogląda 29.gif
Gremi
dzieki dziewczyny. Musze przejsc sie do lekarza z tymi odparzeniami.

Co do bajek to staram sie nie wlaczac bajek Idzie i trzymam ta bron na gorsze czasy tj na czas choroby albo jak mala ma gorszy dzien.

tolala
Moja właśnie ogląda bajkę. Niestety, ale czasem jest taką przylepą, że nic nie mogę zrobić, np: nie mogę pójść do toalety. I wtedy tv to jedyna broń, która zainteresuje Zosię na kilka chwil. Ale staram się nie oglądać przy niej niczego co mnie interesuje. Odkładam to na później (z wyjątkiem kuriera warszawskiego 37.gif ).
Ulinka
37.gif ups u Hanki "mini i baka" muszą być chociaż ich wcale nie ogląda tylko telewizor akurat na tym kanale musi działać 06.gif No, ale to zasługa starszego brata maniaka telewizyjnego
myszowata
To ja mam wyjątek - telewizor mógłby dla Kajtka nie istnieć. Zresztą u nas reguła jest tylko bajka wieczorna dla Idy, bo w ciągu dnia telewizora nie włączamy wcale. I wieczorem Ida ogląda, a Kajtek chwilę popatrzy i idzie się bawić zabawkami.
asiaad2
To u mnie na odwrót, bo telewizor gra nostop ja jakos nie potrafię funkcjonowac jak mi cos nie gada

Chciałam powiedzieć że smoczka mamy juz z głowy (przynajmniej tak mi się wydaje) dwa dni wcale nie był używany , leży głęboko schowany 06.gif

Myszowata co do prasowania to u mnie cała sterta jeszcze z poprzedniego prania leży a dziś dokopotowałam 29.gif marta miała sie za to wziąść ale po paru rzeczach zrezygnowała,więc ja po trochu odprasowuję. Chyba muszę częściej prać bo jak wstawiam 4 pralki jednego dnia to potem taka sterta leży 06.gif , ale jakos lubie prac wszystko na raz jak sie uzbiera i jak jest pogoda 06.gif

Uciekam , pora pozakuwać, kolejne zaliczenie dodatkowe z głowy 06.gif
Ulinka
ASSIAD idziesz jak burza z tÄ… naukÄ… 06.gif
werjula
o rany prasowanie moja odwieczna zmora 37.gif ja mam wiecznie coś do prasowania a najbardziej dobijaja mnie oczywiście koszule mego M,niestety codziennie musi być czysta jasna koszula, ona sam nie cieerpi ich nosić ale praca na nim to niestety wymusza.

mogę wreszcie wam napisac że moja zawieszona od pewnego czasu budowa ma jednak szanse realizacji,tzn.powoli rusza,a dokładnie to ruszyła już na wiosnę.W kwietniu wybudowalismy stan surowy (bez dachu) i sie zatrzymalismy bo czekaliśmy na kredyt,ale niestety ze względu na bardzo nietypowa sytuację z wlasnością gruntu i do tego kryzys i ogólna niechęc banków do udzielania kredytów bardzo skomplkowała uzyskanie przez nas kredytu.Przerobiliśmy kilka banków, czas leciał a kasy nie było terminu poumawiane a my w wielkiej niepewności czekaliśmy na kasę.już czarno to widziałam.
Ale w końcu się udało dostalismy decyzję poztywną i mozemy działać dalej,z tym że długi czas oczekiwania nieco pokrzyżował nam plany i np cielśe od dachu przyjdą dopiero za 3 tyg,a bez tego nie mozemy nic dalej robić i wszystko się przesuwa oby pozostałe umówine ekipy były dla nas łaskawe.
trzymajcie kciuki ,bo ja ciagle tkwie w domu z teściową ,z którą nie rozmawiam ,jestem tak jakby na jej łasce a jej nienawiśc do mnie widać na kazdym kroku.
Ulinka
werjula czyli światełko w tunelu się pojawiło. Moje gratulację
No ja też piorę jak nie mam już miejsca w koszu, albo dzieciaki nie mają co na siebie włożyć. Zazwyczaj 3 pralki jedna za drugą. A potem leżą te wszystkie ubrania i długo się do mnie uśmiechają żebym je poprasowała 37.gif . Nie lubię tego zajęcia i co mam na to poradzić 32.gif
Ulinka
Teraz moja Hanka ma problem z odparzeniem, albo to raczej uczulenie, bo ma czerwone i z białymi kropkami. Nie umyłam jej wczoraj na noc, bo zasnęła mi w aucie i już nie chciałam jej budzić. Na śpiąco wytarłam ją chusteczkami i zmieniłam pieluszkę. A dziś ma całą cipkę zaognioną i tak śmiesznie szeroko chodzi 37.gif Już mąż był po receptę, ale maść będzie dopiero na jutro 41.gif
Gremi
No u nas skonczylo sie lekarzem i antybiotykiem na pupe. To juz 3 tydzien jak mala ma jedna wielka rane na pupie.

Werjula - trzymam kciuki zeby wszystko tak pieknie sie ulozylo jak chcecie.

A jesli o prasowanie chodzi to jest to najgorsze zajecie w domu. Juz wole sprzatac i nawet sanitariaty szorowac niz prasowac. Ale tym razem mi sie upieklo bo przyjechala tesciowa i mi wszystko poprasowala. Ach jak milo icon_smile.gif

asiaad2
ja niestety na moją teściową nie moge liczyc że mi poprasuje 29.gif zreszta dalej ze soba nie gadamy

Co do nauki to nie weim czy jak burza to sie okaże na końcu, a jeszcze 7 mi zostało egzaminów 21.gif ostatnio tez mi szło i na jednym padłam więc nic nie mówie puki nie skończę
tolala
A ja nie prasuję prawie wcale; dokładnie tylko wtedy gdy chce założyć coś co jest pogniecione. M. chodzi w podkoszulkach, których nie życzy sobie mieć wyprasowanych, a jak potrzebuje koszuli to sam ją sobie potrafi wyprasować. Ręczników, pościeli itp też nie prasuję, bo uważam, że i tak po chwili są wygniecione, więc po co? Leniwa jestem, ot co.
bolka
Mam zaległości tutaj w pisaniu, ale podczytuje na bieżąco.

Co do obowiązków domowych. to w domu mam ich więcej, niż kiedyś w mieszkaniu, przez co odechciewa mi się brać za generalne porządki.
Robię to na raty, przez co mam wrażenie no i pewnie tak jest, że jeszcze nie miałam nigdy posprzątanego całego domu.
Co do pomocy, babcie lub mojego M. wolę angażować do dzieci i w tym czasie sama sobie coś sprzątnąć, ale tu bardziej chodzi o przerwę od dzieci dla mnie i jakieś urozmaicenie dla dzieci.

Asiaad jeszcze 7 egzaminów icon_eek.gif, chyba zapomniałam, że tyle można mieć, bo w tym semestrze miałam tylko jeden, ale to ostatni semestr i dali nam luzy na pisanie pracy. Właśnie zasiadłam do kompa w tym celu, pod ręką mam czekoladę, żeby przyjemniej się pisało, niestety ponieważ piszę na kompie to przy okazji przeglądam net.

Gremi może w żłobku używają chusteczek kosmetycznych, co nie służy Idzie.
Co do odparzeń, to doświadczeniami na Darku, nie używamy żadnych chusteczek do pupy, ani kremów, maści, pudrów...
Wyjątkowo na wyjścia zabieramy chusteczki, ale generalnie pupę wycieram mokrym, większym wacikiem. A w przypadku odparzeń, pomaga jakikolwiek krem na odparzenia, bo Adaś nie jest przyzwyczajony do tego i jego skóra się poddaje leczeniu (kremu nie daję za dużo i wsmarowuję, żeby nie zatkać skóry). Jak Adaś zrobi kupę, to myję w bidecie/zlewie/wannie, w pachwinach mnóstwo się tego chowa i nie jestem w stanie tego dokładnie wytrzeć, ale jak nie mam możliwości, to najpierw chusteczki kosmetyczne, a potem waciki z wodą (w przypadku odparzeń podmywam jak najczęściej). I jeszcze momenty bez pieluchy.

Werjula
dobrze, że zmierza do dobrego icon_wink.gif.

Mi się ostatnio nie układa z 'mamami', do teściowej mam urazę, wobec mamy za dużo sobie pozwalam.
Przy czym czuję, że zachowuję się mało dorośle. Z teściową trzymam dystans, co wygląda na obrazę,
A z mamą to nie wiem, patrzę jakie ma podejście do moich chłopców i co chwilę krytykuję.
Nie podoba mi się, że przywozi tony słodyczy dla chłopców, chociaż bez mojej zgody nie da, chyba że mnie nie ma, zdarzyło się nawet przed obiadem
(i ulubiony obiad nie tknięty, mama się wypiera, ale jak moja siostra powiedziała o dużej ilości paluszków i ciasta, to mama wtedy się przyznała).
Nie podoba mi się, że mama kłamie dla dobra dzieci, że jak gdzieś wychodzę, to robi z tego wielką tajemnicę, żeby dzieci się nie zorientowały, albo obiecuje coś czego nie dotrzymuje, np. coś w stylu: idziemy do domu dam ciasteczko. Ale gorzej jest chyba, że dotrzymuje niektórych obietnic i pozwala chłopakom np. bawić się sprzętem grający, którego M. nie pozwala chłopcom dotykać i tutaj ma rację i sprzęt jest w miarę zabezpieczony, ale trzeba przypominać chłopcom.
Jeszcze żeby to z siebie wyrzucić, to nie lubię kiedy mama mówi do nich po dziecinnemu, że nikt jej nie rozumie, bo używa specjalnych haseł np. zamiast idziemy na dwór mówi 'ajci-ajci', udało mi się jedynie osiągnąć, że nie sepleni do nich. No ale najbardziej nie lubię wyśmiewania/zawstydzania obojętnie z jakiego powodu, hasło 'że wszyscy będą się z ciebie śmiać' działa na mnie bulwersująco.

Może nie potrzebnie z tym walczę, może to niegroźne?

My bajki oglądamy, chociaż czasem tracę kontrolę nad dawkowaniem. Z ulubionych tytułów, to dla Adasia teletubisie, i Niedźwiedź w dużym niebieskim domu, w sumie tylko na te zwraca uwagę. Darek za to uwielbia baranka Shaun, my z M. też., jeszcze Domisie, no i Darek też uwielbia tego Niedźwiedzia, kiedyś bardzo lubił Franklina.
myszowata
bolka co do słodyczy to rozumiem, bo sama miałam nieliche przejścia z rodzina na ten temat. Był taki okres w życiu Idy, kiedy to żywiła się głównie słodyczami i jak babcia wchodziła to bez pytania dawała jej na dzień dobry wafelka albo paczkę żelek. Szlag mnie trafiał, ale skoro dostała to nie mogłam jej zabrać icon_sad.gif Ale stanowczymi krokami oduczyłam babcie takiego postępowania. Teraz zawsze pytają czy mogą coś dać. Tylko dalsza rodzina niereformowalna i jak się zbliżają święta to na myśl o jej odwiedzinach ciśnienie mi się podnosi. Bo dawanie 1,5 roczniakowi czy nawet trzylatce torby słodyczy to 100% pewności, że dziecko ze świątecznych potraw nie tknie nic, tylko obeżre się czekoladą. Prosiłam już i błagałam i jak grochem o ścianę!
Co do sprzętu grającego to u nas nie problem, za to w rodzinie męża norma jest dawanie dzieciom do zabawy telefonów komórkowych. I tak dwulatek za najlepszą zabawę uważa puszczanie melodyjek z komórki. Ja swoim dzieciom na takie zabawy nie pozwalam, bo dla mnie komórka to droga rzecz i nie jest kupiona do zabawy tylko jako telefon. Jak mi zniszczą to nie będę miała kasy na następną, a zresztą nie uważam by dyskomułowa muzyka z komórki była najlepszą zabawą edukacyjną. I tak dzieci w rodzinie mają do zabawy super wypasione komórki rodziców (bo rodzice dostali służbowe nowsze) a ja mam najprostszego Sonnego Ericssona. I coś się we mnie gotuje w tym momencie. Nie chodzi o zazdrość, tylko o wyrobienie w dziecku poszanowania dla pieniędzy. Bo jak takie dziecko ma się nauczyć, że to droga rzecz, która dużo kosztuje i należy ją szanować bo rodzice ciężko na to pracują? I ciągnąc wątek dalej szlag mnie trafia jak teściowa daje dzieciom do zabawy pieniądze. Bo pieniądze nie są zabawką! I widok czterolatka latającego z portfelem i krzyczącego że ma pieniądze działa na mnie jak płachta na byka. A babcia tłumaczy, że to tylko 10 czy 20 złotych. Dla innych ludzi te 10 czy 20 złotych to życie rodziny na cały dzień albo i 3 dni! Ostatnio przed wyjściem na zakupy teściowa bez pozwolenia dala Idzie pieniążek. I ta latała po sklepie ogłaszając, że ona ma pieniądze. Myślałam, że się spalę ze wstydu... po powrocie kategorycznie zabroniłam dawania moim dzieciom pieniędzy! I jak na razie działa.
Może ja przesadzam, ale miałam w życiu różne sytuacje i materialnie nie raz byłam w mega dołku i nie chcę by moje dzieci traktowały kasę jak zabawkę, bo dla innych ta zabawka to być albo nie być i pełen żołądek albo ciepłe buty na zimę.
Gremi
Myszowata - szczerze mowiąc to nawet do głowy mi nie przyszło żeby dziecku dać pieniądze do zabawy. A jeśli chodzi o komórke to jest na tym samym poziomie co bajki. W razie ostateczności np. jak jestem u lekarza a ona płacze i nie chce poddać się badaniom. Wtedy pokazuje jej zdjęcia w komórce. Nigdy jednak nie dostaje jej do ręki.

Dziewczyny mam znowu problem. Denerwuje się okropnie bo ... Ida ma na twarzy 4 dziwne krosty. Wyglądają taj jak pryszcze tyle że bez środka. I tym się nie martwię bo w sumie to nawet bym chciała żeby ona przeszła teraz różyczkę i ospę ale mam koleżankę z która Ida miała kontakt a która prawdopodobnie jest w ciąży (po długich staraniach). No i nie wiem czy powinnam małej zrobić badania pod kątem różyczki już dzisiaj czy też czekać do poniedziałku. Czy wasze dzieci były już chore na te choroby? Szukam zdjęć w necie tych krost i nic nie mogę znależć. Ja może panikuję ale bardzo się denerwuję o tą koleżankę bo sama też miałam problem z ciążą. Czy 4 krosty to powód do zmartwienia?
tolala
nie pamiętam jak wygląda różyczka, ale ospę rozpoznam od razu. Przy ospie najpierw pojawiają się takie małe pęcherzyki napełnione płynem. Po dwóch trzech dniach powinny wyschnąć i pokryć sie strupkami. Poza tym powinno ich przybywać. Z kaźdym dniem ciało powinno być coraz bardziej obsypane.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.