Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
No i pochwale wam sie czyms na co czekalam cale zycie. Wczoraj uslyszalam od swojej corki zdanie: KOKA MAMUNIA co znaczy ni mniej ni wiecej jak Kocham mamunie. No po prostu sie rozbeczalam ze szczescia. Wiedzialam ze to bedzie przyjemne ale nie wiedzialam ze az tak bardzo.
u nas Filuś bardzo często mówi "mama ko" czo oznacza dokładnie "kocham mame" zawsze wtedy też sie przytula i głaszcze mnie , wogóle jest bardzo przytulaśny i całuśny ,tak poprostu przychodzi i sie tuli ,Wercia w jego wieku taka nie była ,lubiła sie przytulać ale żeby tak sama od siebie przyjść i powiedzieć w przerwie na zabawę ze "ko" czyli kocham to nie bardzo. moze faktycznie tak jest że gdy dziecko jest bardziej stęsknione to bardziej odczuwa potrzebę wyznania takich uczuć, u nas Filek widzi mnie tylko rano i dopiero późnym popołudniem,zawsze z ogromną rdaością nas wita
Jeżeli chodzi o pobyt Werci na koloni to nie jest najgorzej,w pierwszy dzień troche płakała ,ale to też ze zmeczenia ,a potem już było ok ,już sobie coś ponoć kupiła ,byli już na koniach coś tam zwiedzali,jutro jada na całodniowa wycieczkę (chyba do Szymbarku tam gdzie była Gremi w tym przewróconym domu ) dzwonię do jej Pani wieczorem to zawsze mi przekazuje relacje,niestety z Wercią rozmawiać nie mogę ,takie zasady
Filip pytany gdzie jet Weri mówi tylko ze smutkiem "pocio" co oznacza pociąg ,czyli to ze pojechała pociagiem,gdy bylismy oddwieźć ją na dworzec Filek bardzo chiciał jechac pociagiem i krzyczal "pocio jaaaa" ,mąż na chwile wszedł z nim do pociągu i straznie sie mu podobało ,nie chciał wysiadać musimy się chyba wybrać gdzies na wycieczkę pociagiem
werjula
Wed, 19 Aug 2009 - 03:49
relację mojego m z moja mamą są bliżej nie okeslone ,nie ma zgrzytów ale wielkiej komitywy też nie ma ,moja mama jako była nauczycielka ma dość specyficzny charakter czasami cos za dużo powie ,ale stara się nie wtrącać
Gremi
Wed, 19 Aug 2009 - 08:25
Werjula - ja kiedys podobna niespodzianke sprawilam Idzie i pojechalysmy sie przejechac tramwajem. Ale byla radocha. A Idka byla grzeczna i tylko lepek jej latal naokolo bo wszystko chciala widziec.
A ja znowu w dola popadam. Oddalam Ide do przedszkola zeby znalezc prace i zeby ona w tym czasie zdazyla sie przyzwyczaic i odchorowac troszke te poczatki. Ale mija juz kolejny miesiac i NIC. Nie moge znalezc pracy a sytuacja robi sie coraz trudniejsza bo za 3 miesiace moja maz tez bedzie bezrobotny. I nie wiem czy mam ja zabierac z tego przedszkola czy tez liczyc ze w niedlugim czasie jednak znajde jakas robote. Ze tez musialam trafic na kryzys z tym szukaniem pracy.
Aylin
Wed, 19 Aug 2009 - 09:03
Gremi znam to ;( Ja tak szuałam przez pół roku z Deborką w żłobku i **** blada. Rezultat-muszę wracac do mojej pracy, tam gdzie nie chcę Gdzie jest durna szefowa co potrafi powiedzieć: ciąża = duży problem, czy nie chcę pani w pracy bo ma pani małe dziecko no ale nie ważne. Ja bym na twoim miejscu trzymała Idę w przedszkolu. Jakby co to w każdym momencie możesz ją zabrać. A naprawdę lepiej żeby się przyzwycziła i oswoiła. Co do pracy- nie zagwarantuj, że znajdziesz. Ale może być i że znajdziesz i lepiej żeby Ida miała przedszkole, które zna, żeby z paniami się oswoiła i żeby swoje odchorówała. U nas to trwało ze trzy miesiące.
Gremi
Wed, 19 Aug 2009 - 09:07
Aylin - no wlasnie taki byl moj zamysl. Oddac Ide do przedszkola, przyzwyczaic i ja i siebie i w miedzyczasie znalezc prace. O ile Ida juz sie przyzwyczaila to ja pracy ciagle nie mam. Narazie jej jeszcze nie zabiore - bynajmniej do czasu kiedy moj maz pracuje. A potem sie zobaczy - w zaleznosci jaka prace znajdzie moj maz.
tolala
Wed, 19 Aug 2009 - 13:08
Oj, to widzę, że tylko u mnie problem z relacjami. Kiedyś bylo inaczej, ale teraz to czysta wojna. Oj, sama nie wiem co robić. Oczywiście prawda leży pośrodku, tylko jak tu wytlumaczyć jednej i drugiej stronie, że każdy z nich ma trochę racji?
Gremi, mam nadzieję, że znajdziesz pracę. Trzymam kciuki. Ja bym zostawila Idę w przedszkolu; myślę tak jak Aylin.
myszowata
Wed, 19 Aug 2009 - 21:55
Ja też stawiam na pozostawienie Idy w żłobku, bo jak znajdziesz pracę to będzie za późno na kolejne przyzwyczajanie. Moje dzieci chodziły bez problemu, ale teraz po miesiącu przerwy znów był płacz przy rozstaniu. Oczywiście, że lepiej to zniosły, ale znów przeżywały
Wycieczka pociągiem jest super - moje były zachwycone!
Agulka 333
Thu, 20 Aug 2009 - 19:28
Gremi ja też podpisuję się pod większością abyś zostawiła Idę w żlobku.
My wróciliśmy z wakacji. Jestem totalnie zjechana psychicznie bo zachorowały mi wszystkie dzieciaki (jakaś wredna angina 40st gorączki) a Dominika dostała jakiś drgawek z gorączki (takich padaczkowych tzn cała się wykręcała, rzucało nią, dostała oczopląsu i straciła przytomność.Wezwaliśmy pogotowie i zabrali nas do szpitala. W szpitalu trochę nas potrzymali, dostała antybiotyk i zrobili jej badania m.in. EEG po kątem padaczki bo niestety Dominika z racji MPDz jest w grupie obciążonej ryzykiem. Wyniku jeszcze nie mam bo babol poszedł na urlop i powiedzieli, że doślą mi pocztą we wrześniu. Więc narazie stanęło na tym, że to były drgawki gorączkowe, które moga sie niestety powtórzyć więc nie wolno dopuścić do takiej gorączki. Ja tylko modlę się aby to nie była padaczka bo to moje dziecko tyle przeszło i serce mi się ściska, że może się coś jeszcze przyplątać. Pobyt w szpitalu wykończył mnie psychicznie. Także wróciłam do domu totalnie wykończona psychicznie nie czując zupełnie żadnych wakacji.
mamarzena
Fri, 21 Aug 2009 - 12:18
witajcie dziewczyny ja to juz całkiem sie wyłączyłam z tąd , czasem podczytuje, ale zawsze gdzies ta wena twórcza mi ucieknie . nasze dzieciaczki juz takie "dorosłe", chociaz moje Patrycja odbiega jeszcze od niektórych tutaj , mało mówi tych zrozumiałych słów a więcej po swojemu , czekam jak jej sie język bardziej rozplącze, za to nerwus na całej lini, potrafi walczyc jak lew byle tylko było po jej mysli przez co Klaudia czasem ta bardziej pokrzywdzona , ale mysle ze nie tylko u nas tak jest wszedzie gdzie jest rodzeństwo jest i czasowa rywalizacja. ulubionym zajęciem Patrycji jest malowanie kredkami ,chociaz niekoniecznie na kartce , ściana tez poszła w ruch.
Agulka tobie życze żeby wszystko było po twojej mysli,
pozdrawiam.
tolala
Fri, 21 Aug 2009 - 16:03
Agulko,
Trzymam kciuki, żeby to nie byla padaczka. Mam nadzieję &&&&&&&&&&&&&&&
Mamarzena, moja już zdążyla pomalować krzesla dlugopisem. Takie jasne krzesla. nijak nie da się tego usunąć.
Ilona7117
Fri, 21 Aug 2009 - 16:53
hej! Jestem już w Danii i powiem wam że szukam tu swojego miejsca, może to będzie to o czym marzyliśmy
Agulko trzymam kciuki za dzieci, głównie za Dominikę, oby to nie było co lekarze podejrzewają
asiaad2
Sat, 22 Aug 2009 - 08:32
agulko przytulaski, trzymaj sie i nic sie nie martw bedzie dobrze
krzesła, długopisem, pryszczyk ja mam popisane schody i nijak nie moge tego odmyć, mąż tak sie darł że go cały dom słyszał bo on te schody pieści jak dzieci
no i fotka
zdjęcie bierze udział w konkursie, kurcze ciagle mam nadzieje że cos wygram ale jakos nic z tego nie wychodzi podeśle wam link możę w wolnej chwili zagłoujecie
Agulka - zycze ci aby tylko na strachu sie skonczylo. Ja wierze ze to nie padaczka chociaz jak wiesz jakis czas temu sama sie o to balam. Trzymaj sie dzielnie
Jesli chodzi o malowanie to ja mam pomalowana sciane i stol. Dlatego kupilam malej taka tablice do malowania i juy nie mam klopotu.
mamarzena
Sat, 22 Aug 2009 - 21:27
jak juz mowa o tym jak psocą nasze dzieci to wam zaraz napisze co klaudia ostatnio wymysliła wyryła kamieniem mojemu mężowi piękne serce na masce samochodu i na dodatek wpisała swoje imie w to serce asiaad mój mąz to sie dopiero darł , ale robił to bardzo kulturalnie ,cicho wręcz "cedził przez zęby" a zły był przez dwa dni ale za to teraz jak tylko przyjedzie z pracy samochód wstawia do garażu
przy czasie wstawie fotke tego arcydzieła
ciao
Sun, 23 Aug 2009 - 09:22
CYTAT(mamarzena @ Sat, 22 Aug 2009 - 22:27)
jak juz mowa o tym jak psocą nasze dzieci to wam zaraz napisze co klaudia ostatnio wymysliła wyryła kamieniem mojemu mężowi piękne serce na masce samochodu i na dodatek wpisała swoje imie w to serce asiaad mój mąz to sie dopiero darł , ale robił to bardzo kulturalnie ,cicho wręcz "cedził przez zęby" a zły był przez dwa dni ale za to teraz jak tylko przyjedzie z pracy samochód wstawia do garażu
przy czasie wstawie fotke tego arcydzieła
To dopiero jest wyznanie milosci niecierpliwie czekam na fotke
Ilona trzymam mocno kciuki,bedziesz musiala byc teraz wyjatkowo silna,POWODZENIA
bolka
Sun, 23 Aug 2009 - 15:33
Mamarzenia , nie wyobrażam sobie tego, nawet nie wiem czy mój M. i ja bylibyśmy zdolni do jakiejkolwiek reakcji...
Agulko oby potwierdziło się, że to tylko jednorazowy przypadek &&&. Współczuję trudnych wakacji.
Myszowata szkoda, że jesteś tak obciążona. Ostatnio sobie uświadomiłam, że mój powrót do pracy będzie wymagał pomocy jednej z babci. I tu mam kłopot, moja mama jest niereformowalna i wszelkie prośby, zakazy nie przemawiają do niej. Z jednej strony będzie lepszą nianią dla dzieci niż obca niania. Z drugiej strony jest dość lekkomyślna w opiece np. pewnie znacie zabawy typu 'podrzucanie' dzieci, moja mama robi to w sposób niepewny i przesadny albo na zjeżdżalni sadza na górze obydwóch chłopaków i tam ich zaczepia, a jest to dość wysoko i obaj się tam nie mieszczą, jest dużo takich historii... Niestety coraz bardziej tracę zaufanie do mamy .
Ilona bardzo odważna decyzja, no ale w końcu do odważnych świat należy .
Staram się odpieluchować Adasia, przez zabranie pieluchy i mam nadzieję, że we wrześniu załapie o co chodzi. W sumie Adaś rozumie, że siusiać trzeba do nocnika/sedesu tylko muszę go przyzwyczaić, żeby pamiętał. Poza tym tak jak Aylin piszę pracę dyplomową, niby jestem na finiszu ale końca nie widać. I tak jak Gremi szukam pracy, byłam na 2 z 4 rozmowach kwalifikacyjnych i odpowiedzi miały być do końca sierpnia.
Co do wyznania uczuć przez dzieci, to Adasiowi zdarza się dać całusa, a Darkowi przytulić z tekstem: koam cie Darku . Miłe są to momenty, zwłaszcza, że czas tak leci. Za tydzień Darek zaczyna przedszkole i pewnie przede mną dylematy rozstań z Darkiem. I myślę Gremi, że chwilowy płacz to nie jest zła reakcja, to najwyraźniej potrzebny upust emocji.
NIUNKA
Mon, 24 Aug 2009 - 00:17
Hejka
Oj dawno mnie tu nie było i pewnie już dawno nas zapomniałyście .... wcale bym się nie zdziwiła i nie miała Wam tego za złe, w końcu tyle razy obiecywałam, że będę częściej zaglądać i nigdy nie dotrzymałam danego słowa. Dlatego chciałabym bardzo Was za to przeprosić. Na moje usprawiedliwienie powiem tylko tyle, że jestem naprawdę zabiegana. Jak nie remont, który zdaje się nie mieć końca, do tego prawie codziennie mam jakieś spotkania mam z dziećmi, gdzie Daniel szaleje z dzieciakami zapominając całkowicie o mnie .... no, a w weekendy ..... chodzę do pracy. Udało mi się znaleźć pracę w sklepie, gdzie układam towar na półkach. Czas mi leci jak "z bicza strzelił" i ani się nie obejrzę i już wracam do domu. Co do Daniela to na początku bardzo przeżywał rozłąkę ze mną i fakt, że nie może ze mną iść ..... razem z moim M odwożą mnie do pracy. Ale teraz domaga się tylko buziaka na do widzenia, mówi mi "papa" i macha.
Obecnie zaczęłam nocnikować Daniela i podoba mu się to do tego stopnia, że nawet jak zrobi siku lub kupkę to nie chce zejść z nocniczka .... czasami to na siłę muszę go z niego ściągać ..... teraz brakuje tylko, aby zaczął wołać, że mu się chce siku to będzie super.
Dobra, a teraz znikam spać, bo jutro czeka mnie znów męczący dzień z moim małym kochanym Diabełkiem.
Buziaczki dla Was wszystkich
Gremi
Mon, 24 Aug 2009 - 08:26
Niunka - pewnie ze cie pamietamy Jak juz skonczycie remont to wklej kilka fotek nowego domku.
Mamarzena - oj ja nie wiem co bym zrobila w takim przypadku bo moj samochod to prawie jak moje drugie dziecko - he he
A ja mam pytanko. Czy wieczie od kiedy mozna podawac dzieciom grzyby (a dokladniej mowiac pieczarki) i szczaw?? Szukam w necie i nic konkretnego nie moge znalezc na ten temat.
Gremi
Mon, 24 Aug 2009 - 10:12
ach i mam jeszcze jedno pytanie - glownie do Myszowatej. Napisz prosze jakie masz nosidlo (to na plecy dla wiekszych dzieci). Na co trzeba zwrocic uwage i czy warto to kupowac. My czesto wybieramy sie na roznego rodzaju wycieczki i przyznam ze noszenie malej na rekach jest dosc meczace.
tolala
Mon, 24 Aug 2009 - 12:47
Gremi, Bobovita produkuje słoiczki z mięskiem pod pieczarkową kołderką. To jest od 9? miesiąca? Nie pamiętam, ale na pewno dla dużo młodszych dzieci. Zosia jadła jak dotąd pieczarki ze słoiczka właśnie i zupę pieczarkową i wszytko było dobrze.
myszowata
Mon, 24 Aug 2009 - 22:41
Agulko strasznie mi Was szkoda a kciuki trzymam mocne, żeby ta padaczka skończyła się podejrzeniem!
Gremi nosidło mamy do chrzanu. nie polecam a baaaaa wręcz odradzam! Nie kupuj firmy Polack czy jakoś tak, niewygodne, szybko się podarło - chłam na całej linii! Poszukaj na Allegro - niech ma tak jak dobry plecak w góry - porządny pas biodrowy i będzie git.
Ilona super, ze jesteście już razem! Czekamy na relację i jakieś foty
bolka ja bez babci (teściowej) bym zginęła! Cały tydzień pracuję po południu, mąż nadal na kulach więc sam sobie nie radzi, a ja dziś byłam w domu po pracy o 21:30 . Rano tylko wstać, biegiem do żłoba, potem miałam na głowie Urząd Skarbowy, wizytę w przyszłym przedszkolu Idy, zakupy i na 11 do pracy. No i jak wyszłam to jest taka godzina jak jest. Beż babci bym padła I tak cały tydzień zresztą, od rana masa załatwiania bo jeszcze mieszkanie sprzedają po babci, latam po notariuszach, urzędach, umawiam się z kupcami... babcia jest niezastąpiona! Moja mam pod tym względem nie pomaga mi przy dzieciach prawie wcale - wszystko spało na teściową, no ale nie mam wyjścia - mogłabym tylko w domu siedzieć a do tego już nikt w życiu mnie nie zmusi! Tak więc musimy babciom zaufać i koniec
niunka wszystko wybaczamy, ale braku zdjęć nie! proszę bardzo o poprawę
mamarzena padłam jak poczytałam - ja bym chyba się popłakała ze złości!
asiaad super zdjęcie młodego rybaka
Spadam bo padam...
asiaad2
Tue, 25 Aug 2009 - 10:24
gremi powiem ci tak: mój Miłosz je dosłownie wszystko, ja mu niczego nie bronię więc pieczarki też jadł i nic mu nie było, jest niemozliwy, uwielbia ryby a zwłaszcza śledzie, potrafi nawet surową cebulę jeść
No jeśli mIłosz pomazał by samochód to nawet nie chce wiedziec co by się działo poprzedndni to może ale odkąd mamy tego to mój mąż chodzi koło niego jak ...
bolka
Tue, 25 Aug 2009 - 12:48
CYTAT
Cały tydzień pracuję po południu, mąż nadal na kulach więc sam sobie nie radzi, a ja dziś byłam w domu po pracy o 21:30 32.gif. Rano tylko wstać, biegiem do żłoba, potem miałam na głowie Urząd Skarbowy, wizytę w przyszłym przedszkolu Idy, zakupy i na 11 do pracy. No i jak wyszłam to jest taka godzina jak jest. Beż babci bym padła icon_sad.gif I tak cały tydzień zresztą, od rana masa załatwiania bo jeszcze mieszkanie sprzedają po babci, latam po notariuszach, urzędach, umawiam się z kupcami... babcia jest niezastąpiona!
Skoro babcia jest niezastÄ…piona, to co dopiero Ty Aylin jak pisanie?
Gremi I jak poszukiwania?
Ilona7117
Tue, 25 Aug 2009 - 14:47
Hej hej! Jestem w toku załatwiania różnych spraw,nie mam na nic czasu, niedługo zacznę pracę ( we wrześniu) a jeszcze mnóstwo załatwiania również w Polsce....jak się urządzimy to i zdjęcia wam pokażę i nowe życie troszkę opiszę bo teraz to ja sama niewiele wiem, ogólnie mam bardzo pozytywne odczucia
myszowata
Thu, 27 Aug 2009 - 22:21
Hejka kobitki, co tak cicho się zrobiło? Wszystkie jeszcze na wakacjach?
Ja dzisiaj i jutro na zwolnieniu w domu. Wczoraj rano jak wstałam swędziła mnie okropnie głowa, ale to tragicznie po prostu. I uszy i wszystko, aż mężowi wszy kazałam szukać, bo może dzieci ze żłoba złapały czy cuś... w pracy myślałam, że się zadrapię - tak mnie wszystko swędziło - najgorzej pachy i okolice stanika. W końcu jak o 21:30 dotarłam do domu to byłam na całym biuście i ramionach oblana czerwonymi wybroczynami, trochę jak krosty, trochę jak bomble. Wypiłam wapno, posmarowałam Fenistilem i poszłam spać. Rano jak wstałam było jeszcze gorzej. Wszystko się "rozlazło" po całym ciele - nogi, ręce, cały brzuch, plecy - wszystko czerwono-bomblaste i koszmarnie swędzące. Więc w auto i do lekarza. Okazało się, ze to alergia - na co, to diabli wiedzą - na wszystko może tak być... dostałam leki i cały dzień jakoś mi trochę zeszło. Wyglądam nieco lepiej i już tak nie swędzi, ale cholerstwo okropne, mam obrzydzenie do własnego ciała - bleeee
I pochwalę się że ciocią zostałam Bratowa nareszcie urodziła. Mała Hanka i mama czują się super, a cały poród trwał 45 minut.. no niektóre to mają szczęście
Gremi
Fri, 28 Aug 2009 - 08:16
Myszowata - ja mialam dokladnie takie samo uczulenie. A wiesz od czego - od zelek a dokladnie od zoltego barwnika w nich zawartego. Malo to przyjemna sprawa wiec trzymaj rece na uwiezi i sie po prostu nie drap. No i piekniej szybciutko.
A ja nie pisze bo nie chcę smęcić ciągle o tym samym. Mam mega doła.
Ilona7117
Sat, 29 Aug 2009 - 14:07
Hej kobietki! nic nie piszecie nowego o sobie, a u mnie przewrót całkowity, życie do góry nogami stoi i nie chce się odwrócić....myślałam że najgorsze za nami- decyzja podjęta, mieszkanie piękne i wygodne ale wszyscy bardzo przeżywamy naszą emigrację, dzisiaj jadę do Polski po dziewczyny, bo Maks jest ze mną, za tydzień zaczną szkołę, ja pracę za 2 tygodnie i naprawdę nie wiem jak to przeżyjemy....trochę chaotycznie piszę bo nie umiem nawet znaleźć słów co czujemy, mam nadzieję że wszystko skończy się happy endem i same wiecie...
tolala
Sat, 29 Aug 2009 - 20:59
Ilona, trzymam kciuki, żeby wszystko się poukładało. Najważniejsze, że będziecie teraz razem.
Myszowata, jak się czujesz? Uczulenie już zeszło?
Ja nigdy nie byłam alergiczką. Ale teraz od tego mieszkania w Warszawie czuję, że coraz więcej rzeczy jest mi niemiłych. W ogóle, jak po wakacjach, (które poza tym krótkim epizodem szpitalnym), spędziliśmy z dala od miasta, oddychaliśmy dobrym powietrzem i piliśmy smaczną wodę; jak po tych 5 tygodniach wróciliśmy do domu to od razu ból głowy, zatok, rano katar... Chyba powinnam przeprowadzić się na wieś. Tylko co ja wtedy będę robić???
Acha, gratulacje dla bratowej!!!
Zosia dzisiaj miała "przedstawienie" pod oknem. W sąsiednim bloku ktoś wyszedł na dach, ktoś inny zawiadomił policję, że to może samobójca, i pod naszymi oknami stanęły dwa wozy straży pożarnej, karetka i dwa czy trzy radiowozy. Ludzi masa. Zosia szczęśliwa, bo ona bardzo lubi patrzeć na "i-a". A ten ktoś jak zobaczył tych wszystkich ludzi, to uciekł i potem go szukali po całym bloku.
myszowata
Sun, 30 Aug 2009 - 21:50
ilona ja nieustająco trzymam kciuki za wasz happy end! Wiem, ze to dla was stresujący czas, ale mam nadzieję, ze te zmiany przyniosą dużo dobrego dla całej rodziny.
tolala dziękuję, po uczuleniu nie mam śladu. Co prawda nadal lecę na lekach antyhistaminowych, ale najważniejsze, że pomogły, bo obrzydliwość to była niesamowita Ja też alergikiem nigdy nie byłam, ale od czasu urodzenia dzieci mam objawy uczulenia na pyłki, i być może nie tylko, jak widać
Ja natomiast wczoraj byłam na wieczorze panieńskim koleżanki z pracy. Dawno się tak nie wytańczyłam. Było bosko, łącznie z zamówionym facetem, szalonymi prezentami dla Panny młodej, wizytą w klubie i masą śmiechu. Tym bardziej, że do klubu poszłyśmy zaopatrzone w świecące rogi a przyszła panna młoda w rogi z czerwonym welonem Jednak imprezy w typowo żeńskim gronie są absolutnie niepowtarzalne. Wyobrażacie sobie, że zbiegłyśmy po schodach na ulicę (koleżanka mieszka w kamienicy na samej górze) robiąc pociąg, który prowadził zupełnie goły facet trzymający na przodzie tylko kawałek szmatki? Sąsiedzi zainteresowani wyszło i na klatkę i wyglądali na mocno zszokowanych
mamarzena
Mon, 31 Aug 2009 - 12:19
obiecane foto ale niezbyt widac w rzeczywistosci to jest nad czym zapłakac jak to mówi mój mąż
myszowata chiałabym zobaczyc mine tych sasiadów
solidaryzuje sie z dziewczynami które jutro oddaja dzieciaczki do przedszkola , dawno nie było tu Patrycji musze nadrobic i wrzucic jakąs fote
mamarzena
Mon, 31 Aug 2009 - 12:43
i nadrabiam: Patrycja
i razem
bolka
Mon, 31 Aug 2009 - 13:57
Mamarzena fajne babskie grono tworzycie. Mam nadzieję, że moje chłopaki będą mieli swój udział w niby 'babskich sprawach', tzn. bardziej mam tu na myśli pomoce domowe odpowiednie w ich wieku Myszowata wzdycham do takiej imprezki
zwłaszcza że potrzebuję jakoś odreagować dom, studia, brak pracy...
Dziś mam nadzieje skończyć pisać dyplomówkę... chociaż w zeszłym tygodniu powinna być już zrobiona, szkoda gadać... Żal mi moich chłopców, bo moja irytacja w związku z pisaniem odbija się na nich. A przecież wiadome, że przy małych dzieciach nie jest możliwa ciągłość pisania.
Jeszcze drażni mnie mój 'niewymiarowy' biust, w sklepach ciężko znaleźć mój rozmiar biustonosza, a przez internet znowu muszę zwrócić nietrafione rozmiary. Mam tylko jeden odpowiednio dobrany biustonosz!@.
asiaad2
Mon, 31 Aug 2009 - 14:20
Ilonko nic sie nie martw, jeszcze troche i sie zaklimatyzujecie wszyscy, najlepiej jest na dużą wodę od razu
myszowata no nie zazdroszcze wysypeczki mam nadzieje że już zlazła
a ja się chciałam pochwalić iz jest szansa na to iż dziś będę miała skończony przedpokój, rok prawie...bez komentarza
Ulinka
Mon, 31 Aug 2009 - 17:29
Cześć Podczytuję na bieżąco ale nie mam weny do pisania. Od jutra Marcel rusza do przedszkola, a Hanki do żłobka. Do tej pory przyjmowałam to spokojnie, ale dziś jest już ze mną źle. Popłakałam się podczas szykowania jej rzeczy. Ona jest już bardzo samodzielna. Woła na nocnik, gada jak najęta, ale mimo wszystko tak jakoś mi się jej żal zrobiło. Zwłaszcza jak sobie pomyślę, że zawsze w dzień po spaniu woła mnie i musimy poprzytulać kilka minut. I wtedy Ona się nie da nikomu dotknąć ani z nikim innym się nie chce przytulać Poza tym ja też jestem nadal bez pracy. BOLKA GREMI Byłam na dwóch rozmowach, ale nic z tego nie wyszło Na razie będę pomagała R w sklepie, ale wolałabym pracować osobno ILONA gratuluję podjętej decyzji i życzę wytrwałości MYSZOWATA gratuluję udanej imprezki BOLKA życzę powodzenia w pisaniu
werjula
Mon, 31 Aug 2009 - 22:56
ja także tylko podczytuje a pisać jakoś mi się nie chce ale jak przczytalam co to myszowata na schodach z gołym facetem wyrabiała to nie omieszkam skomentować, poprostu zadzraszczam na takie impry to ja się piszę zadzwoń następnym razem to przyjadę
moje młode dziewczę z kolni wróciło całe ,zdrowe , opalone, twierdzi że było bardzo fajnie ale na kolnie to już nie pojedzie ja jej dam nie pojedzie w przyszłym roku też ja zapisze . mówi że tęskniła przywozła prezenty dla wszystkich i nawet kasa jej została jutro do przedszkola nowy rok czas zacząć ,zaczynamy kolejny 3 roku edukacji przedszkolnej i jakoś już tego nie przeżywam ale myśl o tym że za rok Filipek będzie szedł 1 raz do przedszkola jakoś mnie przeraża trzymam kciuki za wszelkie tegoroczne debiuty przedszkolne i żłobkowe będzie pewnie trochę płaczu ale będzie ok.
mamarzena zdjęcie śliczne , a to z armatą rewlka
Ilonka ja takze trzymam za was kciuki, napewno wszystko będzie ok bo jesteście przecież razem powiedz co z Gabi skoro ty idziesz do pracy ,mała idzie do żłobka czy masz kogoś do opieki
Gremi
Tue, 01 Sep 2009 - 07:31
CYTAT(bolka @ Mon, 31 Aug 2009 - 12:57)
[Jeszcze drażni mnie mój 'niewymiarowy' biust, w sklepach ciężko znaleźć mój rozmiar biustonosza, a przez internet znowu muszę zwrócić nietrafione rozmiary. Mam tylko jeden odpowiednio dobrany biustonosz!@.
Bolka - moze sprónuj tutaj https://milena-bielizna.pl/ . Nie zapomnij się tylko zmierzyć według ich zasad. Ja jestem z nich bardzo zadowolona.
Ulinka - wiem co czujesz. Tez płakałam przez pierwsze dni Idy w żłobku. Ale teraz moja mała panna lubi tam chodzić i co śmieszniejsze to Panie mówia ze nie ma zadnych problemow ze spaniem czy jedzeniem. U was bedzie tak samo.
Ilona7117
Tue, 01 Sep 2009 - 11:39
Rozwiązałam nasze sprawy rodzinno-zawodowe w inny sposób, otóż K normalnie w pracy od 8 do 17, ja nocki od 22 do 6, Gabi ze mną w domu (śpi jeszcze w dzień ok 2 godz to może wyrobię jak z nią będę spała) a młodzież do szkoły pojedzie autobusem....może to nie rózowo wygląda ale w ten sposób oszczędzę Gabi dodatkowego stresu z przedszkolem, i wystarczy nam jedno auto bo każdy musi dojechać 12-14 km, wiemy że ciężko będzie ale myślę że razem sobie poradzimy
bolka
Tue, 01 Sep 2009 - 14:45
Ilona oby taki układ wam się sprawdzał.
Ulinka a Marcel też debiutuje?
U nas Darek zaczął dziś przedszkole, w przedszkolu nie było problemu z rozstaniem, jednak potem do południa histeryzował. Mam nadzieję, że Darek będzie jutro chciał tam zostać. Dziś to nie za bardzo rozumiał, że ja z Adasiem wracam do domu, tłumaczyłam mu w drodze do przedszkola, ale że nie reagował to nie wiem czy słuchał, a kiedy byliśmy w przedszkolu, to wogóle już nie zwracał na mnie uwagi tylko dołączył do dzieci. No i przedszkolanka nakazała nie przedłużać i się wycofać, dlatego Darek nie widział, że wychodzę.
Gremi dzięki za stronkę, może wypróbuję.
Ulinka
Tue, 01 Sep 2009 - 16:45
Nie nie Marcel poszedł po raz drugi i przyjął to z wielkim uśmiechem na buzi. Hanulka też była zadowolona. W jej grupie opiekunką jest moja koleżanka i Ona ją wzięła za rączkę, kazała jej dać mamusi buziaczka i zniknęły za drzwiami. Siedziałam tam jeszcze kilka minut, ale moje dziecko się super zajęło zabawą. Odebrałam ją jednak o 12, bo tak radziły mi panie. I dobrze, bo okazało się, że dwa razy zapłakała za mną. Jutro też zabiorę ją po obiedzie, a w czwartek może już zostawię na leżakowanie. Na razie mówi, że Ona chce jeszcze raz do dzieci i jak poszłyśmy po Marcela o 15 to chciała iść na górę do swojej grupy
myszowata
Tue, 01 Sep 2009 - 22:32
Hejka U nas też zmiany przedszkolno-żłobkowe. Ida poszła dziś po raz pierwszy do przedszkola, ale ona weteranka w jednym ciągu bo jeszcze cały sierpień przecież w żłobku była, więc poszła zachwycona. Przedszkola spodobało jej się baaaardzo! Zresztą mojemu mężowi i teściowej też (ja oczywiście nie byłam bo praca ). Wieczorem jak zasypiała pytała kiedy znów pójdzie do tego przedszkola i była przeszczęśliwa jak jej powiedziałam, że jutro Zresztą na prawdę fajnie się to prezentuje - masa zabawek edukacyjnych pomysłu przedszkolanek, na środku sali wielkie akwarium z rybkami, stały dostęp do jedzenia i picia, ogromny ogród i wszystko po kapitalnym remoncie czyściutkie, odmalowane i zadbane - sama się zdziwiłam, że tak fajnie I co dziwne w każdej grupie są dzieci w wieku 3-6 lat (nie ma grup wiekowych), bo podobno udowodniono, że taki układ jest korzystniejszy dla rozwoju dzieci. Kajtek zaś zmienił grupę w żłobku i jak zobaczył nowe panie to wpadł w ryk totalny. Ale mąż zaprawiony w boju oddał go pani i wyszedł. A młody jak tylko usłyszał, że czeka na niego śniadanko pogrzmiał na salę Bo jemu wystarczy tylko talerzyk pokazać albo o kanapce wspomnieć a od razu uśmiech i patrzy gdzie dają
mamarzena śliczna babska trójka z Was!
ilona przewróciliście wszystko do góry nogami ale takie zmiany zazwyczaj wychodzą na dobre - powodzenia!
Ulinka
Wed, 02 Sep 2009 - 11:21
No i Hanulka dziś poszła szczęśliwa do żłobka, kazała się przebrać, dała mi buziaka i powiedziała NA RAZIE MAMUSIU i zniknęła za drzwiami Moja dzielna księżniczka
mamarzena
Wed, 02 Sep 2009 - 22:05
żeby tak i u nas chcieli takie małe dzieci do przedszkola bądz żłobka to by było fajnie bo Patrycja wczoraj i dzis jak tylko usłyszała ze Klaudia idzie do przedszkola to pierwsza pod drzwiami stała zeby isc , a buty trzymała w rekach, no ale niestety u mnie to nie ma tak dobrze dzieci przyjmuja dopiero po 3 urodzinkach a o młodszych nie chcą słyszec
bolka jak tam twój dzisiejszy dzień w przedszkolu ? kibicuję ci a raczej Darkowi , bo w tamtym roku miałam to co ty teraz , Klaudi cięzko było zrozumiec na poczatku dlaczego wracam z Patrycja do domu a ja zostawiam ale kryzys trwał około tygodnia a potem juz sie przyzwyczaiła , a teraz miałam na odwrót to Patrycji jest cięzko zrozumiec że musmy iśc i nie może zostac z Klaudią
myszowata
Wed, 02 Sep 2009 - 22:09
mamarzena ale przecież żłobki z założenia są do 3 urodzin! Nas żłobek przyjmuje od 6 miesięcy, ale jak jest potrzeba to i zaraz po macierzyńskim można dziecko oddać. Ja oddałam młodego jak miał rok i 2 tygodnie, jeszcze nawet nie chodził i nie stawał...
michalenka
Thu, 03 Sep 2009 - 07:51
Hejo pamietacie nas jeszcze ?? wiem naleza mi sie klapsy za brak udzialu w naszym forum na swoje usprawiedliwienie nie mam nic oprocz tego ze jakas taka inna jestem w tej ciazy bardziej humorzasta Ciezko mi juz teraz w ciazy a co bedzie po porodzie (prawdopodobnie cesarka! chyba ze sie cos wczesniej zacznie) piszecie o zlobkach przedszkolach a ja z racji tej ze nie pracuje nie chce oddac Allanka do zlobka z czym absolutnie nie zgadza sie moj M, jego zdaniem Allanus powinien pojsc do zlobka bo w domu sie nudzi tym bardziej ze ja coraz mniej sily mam i boje sie sama z dzieckiem na dwor wychodzic wszedzie tu jest daleko a do tego jakis dziwny bol glowy mnie lapie miala to na poczatku ciazy i teraz znow to wrocilo tak jakby cisnienie w zatokach ( ale cisnie nie mam caly czas w normie) tylko mnie ten smieszny bol lapie jak sie przemecze poza tym ciaza wg. tutejszych lekarzy rozwija sie prawidlowo lokator nieznany na 100% brzucho mam duze i do tego15kg na + Coz moge jeszcze napisac.... zdjecia dzieciaczow cudowne nadziwic sie nie moge jakie one juz "dorosle" Moj Allanus uwielbia i zna juz caly alfabet po angielsku mowi tez sporo ale latwiej mu muwic po angielsku i czyta dwa slowa "mama tata" to jego ostatnio ulubine zajecie siedzi i pisze dlugopisem po swojemu i co chwile mnie prosi o napisanie znanych mu slowek moze podpowiecie mi co lepsze dla Allanka siedzenie z matka (ciezarna) w domu czy oddanie go miedzy dzieci (wg M na pare godzinek 2-3) Choc powiem szczerze ze straszliwie sie o niego boje jak sobie poradzi! i cos dla forumowych cioc: a mi wybaczcie moja nieobecnosc jakby co to za uszy... pozdrawiam
myszowata
Thu, 03 Sep 2009 - 09:44
Moje zdanie w tej kwestii znacie, choć jak miał urodzić się Kajtek to próbowałam jak najwięcej czasu poświęcić Idzie, wiedząc, że już nigdy tyle go dla niej nie będę miała. I my właśnie jeździłyśmy dużo, biegałyśmy na spacery, place zabaw (u mnie też niestety daleko i auto nieodzowne). Zresztą do ostatniego dnia przed porodem tak szalałyśmy bo jakoś mi jej szkoda było, że już nie będzie miała mnie całej po porodzie. I pod tym względem Cię doskonale rozumiem, że młodego nie chcesz oddać, ale rozwój między dziećmi jest diametralnie różny, wiec jak na 2-3 godziny miałabyś możliwość to może faktycznie mąż ma rację by go oddać? Inna sprawa jest taka, że po porodzie, przy dwójce maluchów będziesz znacznie bardziej zmęczona i urobiona niż teraz i wtedy oddanie Allanka na 2-3 godziny to będzie dla Ciebie zbawienie! Więc lepiej go teraz oswoić z taką możliwością bo oddanie go po urodzeniu drugiego może odebrać jako odtrącenie i znacznie gorzej to przeżyć. Ja tylko dlatego nie oddalam Idy jak się młody urodził, bo bałam się o jej odczucia i nie wiem czy dobrze robiłam, bo w domu i tak nie miałam dla niej tyle czasu ile powinnam... A takie parę godzin dziennie tylko z Kajtkiem bardzo byłoby mi wówczas pomocne. I masz rację co do klapów - należą Ci się baaaardzoooo! Bo na ciąży pisujesz a do nas nawet nie wpadniesz
tolala
Thu, 03 Sep 2009 - 10:25
Michalenko, podpisuję się pod Myszowatą. I wpadaj do nas częściej!!!!!
Ja jednak nie zdecydowalam się na oddanie Zośki do żlobka. Jakoś za późno zaczęlam o tym myśleć, poza tym mogę jak na razie pozwolić sobie na pracę na pól etatu, więc wolę z nią posiedzieć w domu. Dodatkowo dowiedzialam się, że w jednym z przedszkoli obok mnie (polecanego przez moją sąsiadkę) są prowadzone takie zajęcia integracyjne. Dzieci, które chcą chodzić do tego przedszkola mogą przez rok przychodzić raz w tygodniu i przyzwyczajać się do Pani, do zabawek i otoczenia. Może taka forma zajęć z dziećmi Zosi wystarczy?
Gremi
Thu, 03 Sep 2009 - 10:35
Michalenka - ja tez mysle ze takie oddanie malego na kilka godzin dziennie moze mu i Tobie dobrze zrobic.
A u nas znowu choroba. Ida ma goraczke i biedniutka jest strasznie. Wstala o 8, potem przelezala 2 godziny na sofie i znowu spi. Tak mi jej szkoda.
Ulinka
Thu, 03 Sep 2009 - 10:59
Oj, a moja Hania dziś poszła z uśmiechem do żłobka, weszła na salę i tak się rozpłakała, że i ja się poryczałam MICHALENKO myślę tak samo jak MYSZOWATA jeśli tylko na kilka godzinek to powinnaś zrobić to już, bo potem będzie czuł się odtrącony.
bolka
Thu, 03 Sep 2009 - 12:10
Michalenko dołączam do opinii, żeby Alankowi pokazać żłobek, zwłaszcza, że te 3 godziny to tyle co nic.
Teraz Darka posłałam do przedszkola, chociaż nie ma takiej potrzeby, bo właśnie w domu robiło się dla niego nudno.
Co do naszego przedszkola mam mieszane uczucia, przesadzając powiedziałabym, że dla jednej z przedszkolanek praca w przedszkolu stanowi problem, ale dziś porozmawiam z wychowawczynią Darka i myślę, że będzie ok.
Darek nie płacze przy rozstaniu, jak jest potem muszę dopytać wychowawczynie, wczoraj popołudniu jej nie było, a rano nie mogłam pozwolić sobie na rozmowę z nią, bo Darek miał niepewną minę.
Gremi zdrowia dla Idy. Myszowata ja właśnie miałam trudny dylemat przy wyborze przedszkola. Darek zaczął chodzić do naszego lokalnego przedszkola, żeby tam zadługo nie siedział (jest od 8 do 13) i tutaj jest skromniutkie wyposażenie, za to wychowawczyni Darka jest ok, do tego sąsiadka jest przedszkolanką u starszaków i też ma fajne podejście. Natomiast opcja drugiego przedszkola, to właśnie takiego jak u Idy. Ale tam dochodzi dojazd autem i w tym momencie mój M. odwoziłby Darka przed 7 i odbierał po 16. M. chciał się tego podjąć, tylko dla mnie to było niepewne rozwiązanie, bo on zwykle później wraca do domu i nie ufam mu, że to kwestia zorganizowania...
michalenka
Thu, 03 Sep 2009 - 20:19
Witam po raz drugi dzieki dziewczyny za slowa otuchy dzis pojedziemy z Allankiem do zlobka i poytamy sie co i jak i za ile A klapsy przyjmuje ze spuszczona glowa bo mimo ze udzielam sie na ciazy to i tak to jest tego niewiele oki lece bo allanus pisze po telewizorze samochodem
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.