wklejam przepis, bo mnie zjecie
Ciebie nie,ale zupinkę tak.
Moja niebawem będzie w garze.
Czekam na dostarczenie składników do domu.
Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rĂłwnolatki > rok urodzenia 2007
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31
Bibi a Ty oficjalnie jestes na wychowawczym w tej starej pracy? Bo jeśli tak to masz prawo do powrotu w obniżonym wymiarze etetau i pracodawca musi się na to zgodzić Co do zupki - wklejam przepis, bo mnie zjecie Składniki: -750 g mięsa mielonego - duży por - vegeta i pieprz do przyprawienia mięsa - 2 serki topione śmietankowe - 1 op. ziół prowansalskich Wykonanie: Mięso podsmażyć z porem (ja w między czasie dodawałam vegete i pieprz). Zalac wodą i gotowac do miękkości. Gdy mięso zmięknie dodać serki topione i zioła. Gotować jeszcze 5 minut (serek ma się rozpuścic całkowicie). Smacznego! Dzięki za informację. Dobrze wiedzieć. Chciałam chociaż na pół wrócić, bo wiadomo, że wiecznie nikt na mnie n ie będzie czekać. Czy mogę np.wrócić i być na wychowawczym? Wiem,że kiedyś można było pracować na pół etatu. Nie wiem jak jest teraz. Zawsze mam pewność, że mnie nie zwolnią. Tylko pewnie wtedy szef musi się zgodzić na coś takiego. Dzięki za przepis. Sama chyba będę jadła, bo M. ma zakaz jeść tłustych rzeczy na wątrobę. No może przekabacę Mateusza. Dzięki!
Masz prawo wrócić z wychowawczego na niepełny etat i pracodawca nie może Ci tego odmówić. Do tego będziesz pod ochrona i nie bedą mogli Cię zwolnic.
A z tym czekaniem - w trakcie wychowawczego pracodawca nie może Cie zwolnić, więc czekać i tak by musieli (u mnie w pracy w ten sposób własnie jedna dziewczyna zablokowała etat). Mogliby Cię zwolnic dopiero po powrocie do pracy. Acha - powrót na jakąkolwiek część etatu przerywa bieg wychowawczego. PS. ja dzisiaj dam spróbować zupke Naduli Masz prawo wrócić z wychowawczego na niepełny etat i pracodawca nie może Ci tego odmówić. Do tego będziesz pod ochrona i nie bedą mogli Cię zwolnic. A z tym czekaniem - w trakcie wychowawczego pracodawca nie może Cie zwolnić, więc czekać i tak by musieli (u mnie w pracy w ten sposób własnie jedna dziewczyna zablokowała etat). Mogliby Cię zwolnic dopiero po powrocie do pracy. Acha - powrót na jakąkolwiek część etatu przerywa bieg wychowawczego. PS. ja dzisiaj dam spróbować zupke Naduli Klekotko, jak długo teraz obowiązuje taka ochrona? Kiedyś był miesiąc... Z tym czekaniem to jest tak, że jakiś czas nie będą musieli zwolnić, ale potem nie omieszkają tego uczynić. Ja ich zbywam już rok i chyba dłużej nie da rady. Tzn. teoretycznie da jak nie zależy mi na pracy. Wiesz zresztą o co chodzi... Emma coś czuję,że to chłopiec będzie!!! Tak na ogóreczki mieć chęć....ho ho Monia jak się sprawdzi, to będę wszystkim naokoło mówić, żeś wywróżyła To smacznego obiadu! Klekotko dzięki za przepis. Na pewno wypróbuję, bo na takie coś, to akurat chęć mam. Tylko, gdzie ja tu zioła prowansalskie znajdę?? Muszę zgłosić się z prośbą do rodziców. A co! Niech robią córce paczkę i wysyłają Bibi, a ile teraz taki wychowawczy w ogóle w Polsce trwa? Coś Justina się nie odzywa... Nie pojechała ona czasami rodzić? Monia jak się sprawdzi, to będę wszystkim naokoło mówić, żeś wywróżyła Coś Justina się nie odzywa... Nie pojechała ona czasami rodzić? cz.1 Jak to się mówi"wrzuć monetę wróżka prawdę ci powie" he he.Ja bez monety wróżbitka jestem cz.2 No właśnie od rana się zastanawiam czy to JUŻ NASTĄPIŁ TEN MAGICZNY MOMENT?
Klekotko w garze wrze.
Juz mi ślinka leci. Co do tłustości tej zupy-wcale taka nie jest.Smażę na 2 łyzkach oliwy z oliwek i mam mięso z cycka kurzego. Serki?hmmm ...mam o mniejszej zawartości tłuszczu.
Mowilam, że przed piątkiem nie mogę rodzić Ale jutro juz jak najbardziej. Zobaczymy jak bedzie nas sie sluchac najmlodsze dziecko. Dzisiaj uskutecznialam dlugie spacery i schylanie pod drzewem, bo zbieralam orzechy. Nic na razie to nie zmienilo. Dalej jestem w dwupaku, tylko maly mniej sie rusza.
Gotowac to mi sie nie chce. Codziennie mam nadzieje, ze przez pare dni ominie mnie ta przyjemnosc. Emma Pytasz sie na co mam smaka. Normalnie tylko na czekolade. Skreca mnie jak nie zjem kawalka z wisniami. W calej ciazy nie mialam smaka na kwaszone, slone, tylko na slodkie, a ma byc chlopak. Roznie z tym bywa. No chyba, ze nagle odpadna Juniorowi jajka przy porodzie No chyba, ze nagle odpadna Juniorowi jajka przy porodzie Ale sie intymnie zrobiło Zatem czekamy na jutrzejsze wieści. Melka ostatnio zalicza glebę ostro. 2 dni temu tak trzasnęła głową w murowaną piaskownicę,że gu był wielkości sliwy. Dziś ma fioletowy policzek. Klekotko zupka pychota.
Monia Jutro kciuki przydadza sie na pewno, zwlaszcza ze maly dzisiaj malo sie rusza, czyzby wyciszal sie przed porodem?? Niby juz chce zeby byl z nami, ale mam takiego stracha jak to bedzie we czworke. No nic jak sie nie przekonam, to nie bede wiedziec.
Nie zazdroszcze siniaka Melonowi. Moja dzisiaj za to wpadla do stawu. Nic jej sie nie stalo. Byla po kostki w wodzie, ale mokra po kapelusz. Strachu najadlysmy sie obie. Moze ja to odstraszy, zeby zblizac sie do tego stawu. Od kilku dni mój cudak nie chce chodzic w dzien spac. Czasem usypiala kolo 16 podczas jedzenia,a teraz juz nawet tego nie robi. Przynajmniej idzie spac kolo 19-20 i mam chwile dla siebie. Skad ona ma tyle energii? Normalnie chyba bedzie miec ADHD, bo jakas pobudzona jest na maksa. Beti gratuluje pracy. Zawsze to jakas odskocznia od domu. Moja dzisiaj za to wpadla do stawu. Nic jej sie nie stalo. Byla po kostki w wodzie, ale mokra po kapelusz. Strachu najadlysmy sie obie. Moze ja to odstraszy, zeby zblizac sie do tego stawu. Od kilku dni mój cudak nie chce chodzic w dzien spac. Czasem usypiala kolo 16 podczas jedzenia,a teraz juz nawet tego nie robi. Przynajmniej idzie spac kolo 19-20 i mam chwile dla siebie. Skad ona ma tyle energii? Normalnie chyba bedzie miec ADHD, bo jakas pobudzona jest na maksa. Rany Justyna,dobrze ,ze sie nic nie stało. może rzeczywiscie ją to odstraszy. Co do snu-nie wiem czy pisałam,ale Melka od jakiegoś m-ca nie śpi wogóle w dzień.No może z raz czy dwa sie zdarzyło,ale cóż sie dziwić jak spi do 9ej,to jej sie nie chce za 3 godz isc do wyrka.
Monia raczej w tym stawie nic nie powinno jej sie stac, bo jest bardzo plytki. Mnie to juz nie przeraza, bo ona codziennie dostarcza mi takich atrakcji. Troche juz jestem uodporniona, bo inaczej osiwialabym.
Moja wyjatkowo dzis spala 11 godzin, a tak to potrafi isc o 22 spac i o 6 rano byc juz wyspana, pelna energii. Tego mojego cudaka to normalnie przywiazac do kaloryfera. Wchodze do lazienki a tam pralka dalej chodzi a to juz 3 godziny. Okazalo sie, ze skonczylo sie pranie a Julina nacisnela jeszcze raz i poszlo od nowa. Monia raczej w tym stawie nic nie powinno jej sie stac, bo jest bardzo plytki. Mnie to juz nie przeraza, bo ona codziennie dostarcza mi takich atrakcji. Troche juz jestem uodporniona, bo inaczej osiwialabym. Ja oczami wyobrazni zobaczyłam ogromny staw,Jule tam wpadającą i ciebie z brzuszkiem płynacą po nią wpław.
Monia To bylaby atrakcja dla ogladajacych. Na szczescie to taki malutki stawik dla dekoracji. Jakbysmy mieli tu taki wielki staw, to bysmy jej tam nie puszczali.
Tego mojego cudaka to normalnie przywiazac do kaloryfera. Wchodze do lazienki a tam pralka dalej chodzi a to juz 3 godziny. Okazalo sie, ze skonczylo sie pranie a Julina nacisnela jeszcze raz i poszlo od nowa. Justyna, po prostu brak mi słów Ale Nellkę też muszę pilnować z pralką, bo zawsze próbuje coś tam wciskać Cieszę się, że Julce nic się nie stało! Wyobrażam sobie, co by było, jakby się obie z Nellą spotkały! Dom byłby przewrócony do góry nogami Dostarczają nam te nasze dzieci teraz tyle atrakcji, że ja dziękuję... Buziak dla Melki Niech się szybko goi. Ale i tak z tego, co piszesz, to mi się wydaje, że ona taka grzeczniutka, jak nie wiem. Skarb, nie dziecko [Buziak dla Melki Niech się szybko goi. Ale i tak z tego, co piszesz, to mi się wydaje, że ona taka grzeczniutka, jak nie wiem. Skarb, nie dziecko Tfy tfu.Bo generalnie tak jest.Jest grzeczna.Stroi czasem fochy,ale ja wtedy na nią patrzę i mówię brutalnie:"skończyłaś"? Ona na mnie patrzy i sie śmieje i tak jest zawsze. Na zajęciach słucha uważnie,jest grzeczna,na placu zabaw też.Mam nadzieję,ze jej się nie odmieni. Justyna,no to czystsze bedziesz miała pranko.
No i d.u.p.a. Mogę sobie pomarzyć o pracy. Właśnie zwolnili tę beznadziejną kierowniczkę i awansowali pracownicę, którą sama przyjmowałam. Są z niej zadowoleni, więc sytuacja będzie wyglądać tak, że ja albo ona. Jeden plus, wiem, że dobrego pracownika przyjęłam do pracy. Mogę wrócić na siłę, ale wiadomo jak to się kończy, więc na razie dam sobie spokój i dalej pomęczę rodziców, a potem pójdę na L4 i ze spokojem poszukam innej pracy.Trzeba kombinować.
Napisz mi tylko Klekotko, jak możesz, po jakim czasie od powrotu mogą mnie zwolnić i czy mogą tak sobie czy jednak muszą uzasadnić. Dodam, że mam umowę na czas określony do 06.2011. Justyna, już nie mogę się doczekać kiedy zobaczę tego urwisa. Normalnie jakbym czytała o małym Mateuszu. Powodzenia i cierpliwości ci życzę na jakieś następne 5 lat. Emma, niestety nie zauważyłam związku ogórków kiszonych itp. z płcią dziecka. Szymon to wyjątkowo wysłodzony bobas, a Mateusz zakwaszony. Zupka się gotuje, ale zjemy ją wszyscy poza M., bo ma zakaz jedzenia tłustych rzeczy na wątrobę. Może jeść tylko gotowane warzywka i fileciki kurczakowe lub tym podobne. Jak się poczęstuje wędzonym (cokolwiek to jest), to wygląda jakby był w 5 miesiącu ciąży.
Moniś wirtualny buziak w siniaczka dla Melci. nadia tez ma sińca na policzku, bo ostatnio w żłobku zrąbała się z bujaczka. Standardowwo wariowała z Filipem Coś jej ten chłopiec spasował, bo ciągle z nim broi. Chyba wcześnie będe miała zięcia
Bibi przeczytaj TO I jeszcze takie coś: "...Zgodnie z wprowadzonymi w tym roku zmianami w Kodeksie pracy pracownicy mają prawo, zamiast korzystać z urlopu wychowawczego, świadczyć pracę w obniżonym wymiarze czasu. Umożliwia im to art. 186[7] k.p., który mówi, iż pracownik uprawniony do urlopu wychowawczego może złożyć pracodawcy wniosek o obniżenie jego wymiaru czasu pracy do wymiaru nie niższego niż połowa pełnego wymiaru czasu pracy, w okresie, w którym mógłby korzystać z takiego urlopu. Ustawodawca, wprowadzając nowe uprawnienia nie określił, w jaki sposób i w jakim terminie należy złożyć taki wniosek. Przyjąć można, iż taki wniosek pracownik ma prawo złożyć w dowolnym momencie, jednakże należy uwzględnić fakt iż wprowadzenie obniżonego czasu pracy może przyczynić się do pewnej dezorganizacji w zakładzie pracy. Dlatego najodpowiedniejszym będzie i dla pracownika i dla pracodawcy przedłożenie stosownego wniosku z odpowiednim wyprzedzeniem. Można tu wykorzystać analogię do przepisów, które dotyczą zasad udzielania urlopu wychowawczego, które określone zostały w Rozporządzeniu Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z 16 grudnia 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków udzielania urlopu wychowawczego (Dz. U. Nr 230, poz. 2292, z 31 grudnia 2003 r.). Zgodnie z przepisami rozporządzenia wniosek o urlop wychowawczy należy złożyć na dwa tygodnie przed rozpoczęciem tego urlopu, termin ten można więc zastosować również do wniosku o obniżenie wymiaru czasu pracy. Okres ten jednocześnie będzie wystarczająco długi, aby uznać, iż pracodawca został zawiadomiony prawidłowo o zamiarach pracownika. W związku z art. 186[8]. § 1. k.p. pracodawca nie może wypowiedzieć ani rozwiązać umowy o pracę w okresie od dnia złożenia przez pracownika uprawnionego do urlopu wychowawczego wniosku o obniżenie wymiaru czasu pracy do dnia powrotu do nieobniżonego wymiaru czasu pracy, nie dłużej jednak niż przez łączny okres 12 miesięcy (na ten okres obowiązuje ochrona przed zwolnieniem). Dlatego wniosek o obniżenie wymiaru czasu pracy (z podaniem okresu, podczas którego pracownik zamierza korzystać z wskazanych we wniosku uprawnień i oczekiwanego wymiaru czasu pracy) warto złożyć w formie pisemnej. Po pierwsze takie działanie może posłużyć jako dowód w razie ewentualnego sporu w sądzie, gdyby np. pracodawca nie uznał wniosku, pisemny wniosek zabezpieczy też pracownika zgodnie z powyższym przed rozwiązaniem umowy w czasie, kiedy pracownik jest chroniony. Pracodawca nie może również wypowiedzieć pracownikowi umowy w czasie jego urlopu wypoczynkowego, wynika tak z art. 41 k.p. " PS. Jakie wrażenia po zupce? Justina Twój cudak faktycznie ma "bujną" wyobraźnie i wiec jak dostarczyć mamie "atrakcji" Emma to u Was w Szwecji nie sprzedają suszonych ziół
Klekotko, zupka pyszniutka. Jadłam sama, bo trochę późno dla Szymka. Jutro reszta spróbuje. Myślę, żę będzie jutro dobra... Z góry dzięki za fatygę.
To co anrobila wczoraj to jeszcze nic. Wieczorem robila minimini czyli porzadek w akwarium. Podziwialysmy rybki i je karmilysmy. Zadzwonil tel i poszlam do drugiego pokoju, wracam za chwile, a tam pokrywa sciagnieta, roslinki powyciagane, a ona zaczela wyciagac rybki. Pytam sie co robi, a ona ze minimini Normalnie maly wodnik mi rosnie, bez wody ani rusz. A najlepsze, że od kilku dni przy kąpieli jest placz, jakby ją rozdzierali ze skóry, tak nie chce się kapać. Proszę o spokojniejszy kolejny egzemplarz.
Ciekawe co dzisiaj będzie. Na razie w planie nalesniki i ciasto, bo jak nie urodze do jutra to przyjdzie szwagierka z rodzinka na kawe. Tesciow nie zapraszam, bo nie odzywaja sie od ponad miesiaca, a po co maja psuc mi fajny dzien. Zupke robilam wczoraj brokulowa, bo cudak lubi brokuly. Wylizala miseczke a potem zrobila z niej czapke. Ja takim cudakiem nie bylam, to po kim ona ma takie pomysly??
Dzień dobry!
Wpadłam się przywitać z rana. Nellka wydelegowana z tatusiem do przedszkola, ja lecę robić sobie śniadanko. To Julinka, to chyba numer jeden, jeśli chodzi o pomysły, wśród wszystkich grudniowych dzieciaczków Coś mi forum źle działa i nie mam wszystkich funkcji dostępnych (nawet pogrubiać czcionki nie mogę)... Może później będzie lepiej! Miłego dnia Kobitki! P.S. Bibi odpiszę później!
Justina na prawde masz niezłe przeboje z Julinką. Zawsze jak cos skrobniesz na f. to wiem, że bedzie wesolo
Tylko mi niestety nie zawsze do smiechu. Przy niej klopoty z sercem mam murowane.
Dzisiaj mialam tyle rzeczy zrobic, a na razie mam lenia. Lepiej bede wiecej czasu z cudakiem, bo jak mi dzisiaj chalupe podpali lub cos innego wymysli, to bedzie niewesolo. Moniś wirtualny buziak w siniaczka dla Melci. nadia tez ma sińca na policzku, bo ostatnio w żłobku zrąbała się z bujaczka. Standardowwo wariowała z Filipem Coś jej ten chłopiec spasował, bo ciągle z nim broi. Chyba wcześnie będe miała zięcia Bibi przeczytaj TO I jeszcze takie coś: "...Zgodnie z wprowadzonymi w tym roku zmianami w Kodeksie pracy pracownicy mają prawo, zamiast korzystać z urlopu wychowawczego, świadczyć pracę w obniżonym wymiarze czasu. Umożliwia im to art. 186[7] k.p., który mówi, iż pracownik uprawniony do urlopu wychowawczego może złożyć pracodawcy wniosek o obniżenie jego wymiaru czasu pracy do wymiaru nie niższego niż połowa pełnego wymiaru czasu pracy, w okresie, w którym mógłby korzystać z takiego urlopu. Ustawodawca, wprowadzając nowe uprawnienia nie określił, w jaki sposób i w jakim terminie należy złożyć taki wniosek. Przyjąć można, iż taki wniosek pracownik ma prawo złożyć w dowolnym momencie, jednakże należy uwzględnić fakt iż wprowadzenie obniżonego czasu pracy może przyczynić się do pewnej dezorganizacji w zakładzie pracy. Dlatego najodpowiedniejszym będzie i dla pracownika i dla pracodawcy przedłożenie stosownego wniosku z odpowiednim wyprzedzeniem. Można tu wykorzystać analogię do przepisów, które dotyczą zasad udzielania urlopu wychowawczego, które określone zostały w Rozporządzeniu Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z 16 grudnia 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków udzielania urlopu wychowawczego (Dz. U. Nr 230, poz. 2292, z 31 grudnia 2003 r.). Zgodnie z przepisami rozporządzenia wniosek o urlop wychowawczy należy złożyć na dwa tygodnie przed rozpoczęciem tego urlopu, termin ten można więc zastosować również do wniosku o obniżenie wymiaru czasu pracy. Okres ten jednocześnie będzie wystarczająco długi, aby uznać, iż pracodawca został zawiadomiony prawidłowo o zamiarach pracownika. W związku z art. 186[8]. § 1. k.p. pracodawca nie może wypowiedzieć ani rozwiązać umowy o pracę w okresie od dnia złożenia przez pracownika uprawnionego do urlopu wychowawczego wniosku o obniżenie wymiaru czasu pracy do dnia powrotu do nieobniżonego wymiaru czasu pracy, nie dłużej jednak niż przez łączny okres 12 miesięcy (na ten okres obowiązuje ochrona przed zwolnieniem). Dlatego wniosek o obniżenie wymiaru czasu pracy (z podaniem okresu, podczas którego pracownik zamierza korzystać z wskazanych we wniosku uprawnień i oczekiwanego wymiaru czasu pracy) warto złożyć w formie pisemnej. Po pierwsze takie działanie może posłużyć jako dowód w razie ewentualnego sporu w sądzie, gdyby np. pracodawca nie uznał wniosku, pisemny wniosek zabezpieczy też pracownika zgodnie z powyższym przed rozwiązaniem umowy w czasie, kiedy pracownik jest chroniony. Pracodawca nie może również wypowiedzieć pracownikowi umowy w czasie jego urlopu wypoczynkowego, wynika tak z art. 41 k.p. " PS. Jakie wrażenia po zupce? Justina Twój cudak faktycznie ma "bujną" wyobraźnie i wiec jak dostarczyć mamie "atrakcji" Emma to u Was w Szwecji nie sprzedają suszonych ziół Teraz dopiero zauważyłam. Dzięki Klekotko za tę informację, jesteś kofana. Poprawiłaś mi humor na cały weekend. Czyli daję wniosek i czekam na reakcję.
Bibi, walcz o swoje. Prawo jest prawem i akurat jest po Twojej stronie Trzymam kciuki. A odpowiadając na Twoje pytanie z kiedyś tam (bo zapomniałam o tym) - uczę niemieckiego i angielskiego.
Klekotko, no smaka narobiłaś mi że hej. Aż się pokuszę o zupkę ale chyba dopiero w poniedziałek. Buziak dla Meli i Nadusi - niech siniaki szybko znikają. Justyna, jestem pewna że Kubuś będzie przeciwieństwem Juliny. Równowaga musi być. No i trzymaj się dzielnie dziewczyno. W sumie Madzia do bardzo spokojnych dzieci też nie należy ale aż tak energiczna nie jest. Ona jest ciągle w ruchu. Na placu zabaw sama wchodzi na zjeżdżalnie, usiłuje wdrapać się na huśtawki, wczoraj wlazła na taką dużą zjeżdżalnie po takiej stromej deseczce z kołków. Generalnie radzi sobie nieźle. Ale też nie ma problemu kiedy trzeba iść za rączkę, nie ucieka, słucha się. Jak na razie obywa się bez scen, bez histerii. W sumie to nawet grzeczne to moje dziecię. Jak na razie......... bo przyszłość może zupełnie inna. No i miałam rację co jej popołudniowego usypiania. Magda po prostu tęskniła za mną i ciężko jej było się przyzwyczaić, że to nie mam kładzie ją po obiadku spać czasami. Na szczęście w tym tygodniu już jest dobrze. Kładzie się, bierze książeczki, pieska, każe niani siadać przy łóżeczku i zasypia. Ufffff, kamień z serca.
Martka, to fajnie, że Madzia przyzwyczaiła się do niani. Musisz mieć łeb jak sklep, jak te języki ci się nie plączą. Uczyłam się obu naraz i trzeba je naprawdę dobrze opanować, żeby nie mieszać słów.
Szymek też świetnie sobie radzi na placu zabaw. Zjeżdżalnię uwielbia. Jego rozwój fizyczny rekompensuje mi jego małomówność. Tu Szymek na drabince, pewnie o takiej myślałaś Martka? Dziś wprowadził się do nas nowy lokator: Pysia
Bibi Pysia jest cudna. Mam nadzieję, że chłopaki szybko przyzwyczają się do nowego lokatora.
Faktycznie moja Julina jest bardzo energiczna, a ostatnio jej pomysły mnie dobijają. Wczoraj grzecznie bawiła się w pokoju, w którym są rożne graty szwagrów. Było coś za cicho, więc poszłam sprawdzic co tym razem kombinuje. A ona rozwaliła starego pluszaka i wcinała jego zawartośc: trociny ze styropianem Cud, że jej brzuch nie rozbolał. Wieczorem też mieliśmy chwilę grozy. Julina jest na etapie wkładanie wszystkiego do nosa i uszu. Jadła na kolację kulki z mlekiem i jedna dośc głęboko wsadziła do nosa. Po 10 minutach płaczu i nerwów udało nam się ją wyciągnąć. Takich atrakcji mam po kilka dziennie, ze psychicznie wysiadam.Cieszę się, że dziś sobota i mąż przejął pałeczkę w opiece nad nią. Moge sprzatac, biegac i nie jestem tak zmeczona, jak po kilku godzinach z tym szogunem. Czy ona z tego kiedys wyrosnie, czy ja predzej wyladuje w wariatkowie?
Justyna zaopatrz się w jakieś kajdanki i te sprawy. Nie wiem czy już pisałam, ale moja siostra była dokładnie taka sama. Moja mama jak już nie dawała rady, to przywiązywała ją do nogi od stołu, żeby chwilę odpocząć. Może brzmi makabrycznie, ale wtedy Ania bawiła się spokojnie zabawkami na dywanie i była chwila ciszy.
Faktycznie moja Julina jest bardzo energiczna, a ostatnio jej pomysły mnie dobijają. Wczoraj grzecznie bawiła się w pokoju, w którym są rożne graty szwagrów. Było coś za cicho, więc poszłam sprawdzic co tym razem kombinuje. A ona rozwaliła starego pluszaka i wcinała jego zawartośc: trociny ze styropianem Cud, że jej brzuch nie rozbolał. Wieczorem też mieliśmy chwilę grozy. Julina jest na etapie wkładanie wszystkiego do nosa i uszu. Jadła na kolację kulki z mlekiem i jedna dośc głęboko wsadziła do nosa. Po 10 minutach płaczu i nerwów udało nam się ją wyciągnąć. Takich atrakcji mam po kilka dziennie, ze psychicznie wysiadam.Cieszę się, że dziś sobota i mąż przejął pałeczkę w opiece nad nią. Moge sprzatac, biegac i nie jestem tak zmeczona, jak po kilku godzinach z tym szogunem. Czy ona z tego kiedys wyrosnie, czy ja predzej wyladuje w wariatkowie? Wyrosnie,wyrośnie. A na razie moc atrakcji masz na parę lat z głowy.
Justyna wszystkiego naj naj w dniu urodzin !!!!!!
Justynka 100 lat i spełnienia marzeń!!!
Monia, Marti dzięki za pamięć i życzenia.
Męzulek zabral mnie dzisiaj na obiadek za miasto.Troche potrzeslo mnie w aucie i od razu pojawily sie skurcze. Ciekawe czy cos z tego rozkreci sie. W koncu od synusia tez moge dostac jakis prezent i moze wyjsc, zebym go usciskala. Monia, Marti dzięki za pamięć i życzenia. Męzulek zabral mnie dzisiaj na obiadek za miasto.Troche potrzeslo mnie w aucie i od razu pojawily sie skurcze. Ciekawe czy cos z tego rozkreci sie. W koncu od synusia tez moge dostac jakis prezent i moze wyjsc, zebym go usciskala. No i jak te skurcze?Nasiliły się???
Justynka, no to zdrówka, szczęścia, i spokojnego porodu!!!!!!
Czekam z niecierpliwością na wiadomość czy nadal w dwupaku czy już nie. Bibi, o takiej właśnie drabince myślałam. I jak nowy lokator? Jak Szymuś zareagował na zwierzaczka? U nas weekend minął jak zwykle pracowicie. Wczoraj i dzisiaj na zajęciach a popołudniem starałam się nacieszyć córą i mężem. Dobrze, żże pogoda super. I jutro znowu to samo. Ale niech ten tydzień zacznie się nam wszystkim dobrze.
Na razie cisza. Jest kilka mocniejszych skurczow, ale nie specjalnego. Nie chcę się nakręcac. Mąż kazal zaciskac mi jeszcze nogi, bo musi odbyc dwie delegacje do Opola i Warszawy. Jak tylko urodzę dam wam znac przez Bibi.
Na razie cisza. Jest kilka mocniejszych skurczow, ale nie specjalnego. Nie chcę się nakręcac. Mąż kazal zaciskac mi jeszcze nogi, bo musi odbyc dwie delegacje do Opola i Warszawy. Jak tylko urodzę dam wam znac przez Bibi. Justynka zawsze staje ci coś na drodze Pochodż jeszcze troszkę z Kubusiem w brzuszku. A co ci intuicja podpowiada?Jeszcze pochodzisz?
Juz nie wiem co mi intuicja podpowiada, bo najpierw czulam, ze do urodzin synek bedzie ze mna. A teraz cos czuje, ale nie wiem czy to to. Fakt, ze skurczy wiecej, brzuch bardziej boli. Jak ma wyjsc, to juz wyjdzie, chociaz boje sie strasznie. Pierwszy porod nie byl taki straszny, bo sie szlo na zywiol. Teraz juz wiem, jak to wyglada i mam stracha.
Juz nie wiem co mi intuicja podpowiada, bo najpierw czulam, ze do urodzin synek bedzie ze mna. A teraz cos czuje, ale nie wiem czy to to. Fakt, ze skurczy wiecej, brzuch bardziej boli. Jak ma wyjsc, to juz wyjdzie, chociaz boje sie strasznie. Pierwszy porod nie byl taki straszny, bo sie szlo na zywiol. Teraz juz wiem, jak to wyglada i mam stracha. No coś ty!!!Teraz już wiesz jak to jest i pójdzie migiem. Nic się nie bój. .Napniesz się parę razy i mały wyskoczy. Zanim się obejrzysz już będziesz w domciu.
Justynko, trzymam za Was kciuki. Życzę Ci wszystkiego dobrego w dniu urodzin!!! i przepraszam, że nie odzywam się, ale miałam porządną awarię kompa od wczoraj i dopiero postawiłam system i zainstalowałam net. Trochę to trwało. Tamten się posypał całkowicie. Jeszcze nie mam GG.
To dla Ciebie: Faktycznie moja Julina jest bardzo energiczna, a ostatnio jej pomysły mnie dobijają. Wczoraj grzecznie bawiła się w pokoju, w którym są rożne graty szwagrów. Było coś za cicho, więc poszłam sprawdzic co tym razem kombinuje. A ona rozwaliła starego pluszaka i wcinała jego zawartośc: trociny ze styropianem Cud, że jej brzuch nie rozbolał. Wieczorem też mieliśmy chwilę grozy. Julina jest na etapie wkładanie wszystkiego do nosa i uszu. Jadła na kolację kulki z mlekiem i jedna dośc głęboko wsadziła do nosa. Po 10 minutach płaczu i nerwów udało nam się ją wyciągnąć. Takich atrakcji mam po kilka dziennie, ze psychicznie wysiadam.Cieszę się, że dziś sobota i mąż przejął pałeczkę w opiece nad nią. Moge sprzatac, biegac i nie jestem tak zmeczona, jak po kilku godzinach z tym szogunem. Czy ona z tego kiedys wyrosnie, czy ja predzej wyladuje w wariatkowie? Jakbym czytała o mojej Julce, czy te wszystkie Julki są takie energiczne, pomysłowe, ciekawe każdej rzeczy? Moja Julka wczoraj rozłożyła sobie kocyk na podłodze weszła na tapczan i skakała na"szczupaka".Ma pomysłów pełną główkę.Tylko szkoda,że nie woła siusiu tzn. woła tylko że po fakcie jak zrobi. Justynko wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, szczęśliwego i szybkiego porodu.P.S Mój brat też ma dziś urodzinki.
Basia, Bibi Serdecznie dziękuję za życzenia. Nie mogę spać, bo nasilili sie skurcze. Idę się wykapac i zobaczymy czy przejdzie. Jak ja sie boje Trzyma mnie tylko fakt, że może już dziś Kubol będzie z nami.
Edit: Nie rodzimy. Maly czeka na gwiazdke. Mialam juz fajne skurcze nawet co 3 minuty i sie rozeszly, a ja nie spalam prawie cala noc. Teraz czuje sie dobrze i gdyby nie brzuch to nie wiedzialaby, ze jestem w ciazy. Boje sie, ze jak zaczne rodzic to w domu, albo w aucie
Justyna &&&&&&&,zebyś się nie bała i ,zeby Kubuś szybko wyszedł.
Justyna, troszke spoznione sto lat! Zycze spelnienia marzen! Moze Kubus dzis wyjdzie. Kurcze, jak to szybko minelo... Dopiero oglaszalas, ze jestes w ciazy, a tu juz lada chwila Maly bedzie na swiecie. Choc pewnie Tobie ten czas tak szybko nie zlecial
Justina spóźnione ale szczere życzonka. I zaciskaj jeszcze nóżki
Ja od wczoraj mam kompletnego pecha. Wczoraj wieczorem w drodze z dzialki złapałam panę w prawym przednim kole. Na szczęście M. ruszal za mną więc zadzwoniłam do niego, że soję 500 m od działki. Przyjechał, zmienił koło i do domciu (max. 50 km/h mogłam jechać, bo zapasówka była innych rozmiarów niż pozostałe koła). czulam się jak w rozpadającym "maluchu" , ale jakoś dojechałam. Nadula zrobiła się śpiąca i calą droge mi się darła w samochodzie aż padła. Przyjechałysmy, rozpakowałam auto (w tym ponad 40 kg śliwek do zaprawiania - dzisiaj mnie to czeka). I co? Na schodach urwała mi się rączka od lodówki turystycznej i cała jej zawartośc spadła ze schodów. Myśllałam, że się rozplaczę ze złości Do tego jeszcze teściowa mnie wkurzyła milionem pytań, na co jej powiedziałam, że zaraz chyba szału dostanę a ona na to " Ale pod jakim względem?" Musiałam wyjść i przywalić głową w ścianę, bo bym chyba ją i wszystkich wokoło rozniosła. A szala goryczy się przelała, gdy dziaisaj rano w drodze do pracy na światłach podszedł do moich drzwi jakiś mlody facet i powiedział:" Niech Pani za daleko nie jedzie, bo ma pani laczka w prawym przednim kole"..... Wszystko na temat - 2 opony do naprawienia (włącznie z zapasówką). W efekcie trafiłam do pracy dłuuuuuugim, zielonym... tramwajem i autobusem. Nie wspomnę o klopotach z kupieniem biletu (bo nigdzie nie było) Aaaaa i przed chwilą dzwonił M., że ta jedna opona jest spalona - więc musze kupić nową Niech się ten dzień wreszcie skończy
Klekotka Mam nadzieję, że już wszytskie nieszczęścia są za toba. Teraz może trochę szczęscia, np. puśc totka, bo jutro kumulacja 40 milionow i nie bedziesz musiala kupowac kola tylko od razu cale auto
Dzięki dziewczyny za życzenia. Miło, jak tyle osób pamięta. Co do mojego wewnetrznego dziecko, to coraz bardziej myslę, że on chce tam posiedziec do gwiazdki i byc wiekszy niz ten 8kg noworodek Jak go nie rusza sprzatanie na kolanach, schylanie po orzechy, to juz nie wiem co mam robic zeby wylazl. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|