To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Czerwcowe prawie 3-latki - cz. 18 :)

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
ziowik
Pati i dobrze, odpocznij sobie od córci, zajmij sie synkiem i sobą icon_smile.gif na pewno babcia sobie poradzi, dzieci bez rodzicow bardzo grzecznieją icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif (ja mam podobne obawy, bo na 4 dni wyjeżdżamy i zostawiamy oboje, wiec troche sie martwie bo jednak to nie jedno tylko dwójka a Kacper jeszcze nigdy bez nas nie zostawał, no dobra, beze mnie.... ale i tak sie ciesze na ten wyjazd icon_biggrin.gif )
ładnie sobie przybrał icon_biggrin.gif Kacperek i Kamilka przez pierwsze miesiące na cały miesiąc przybierali po kilo icon_smile.gif będzie klusia z niego icon_biggrin.gif

Odi kochana, nadajesz sie do wielu wielu rzeczy, ale aktualnie najbardziej nadajesz sie do teo żeby byc mamą i żeby podtuczyc i urodzic swoje dwie córeczki icon_smile.gif tak więc nie łam sie, fajnie będzie, a Twój Kuba na pewno sobie ze wszystkim poradzi, kto jak nie on icon_smile.gif

Kate no prosze, zaskoczyłaś mnie, pamietam jak sie zarzekałaś że ślubu nie będzie, choc bardziej zdaje sie to sie tyczyło własnie kościelnego icon_smile.gif no ale tak czy siak ciesze sie z tej decyzji icon_smile.gif i czekam na foty icon_smile.gif a ja tam bym chciała żeby mi dziecko podawało obrączki, to tak ważne wydarzenie że chciałabym żeby i ono w nim uczestniczyło icon_smile.gif u nas podawał najmłodszy brat Marka i było śmiesznie icon_biggrin.gif

Kamilka do tej pory śpi z pieluchą, co noc zsikana na maxa, nie mam siły teraz na oduczanie jej i nie mam zamiaru budzic jej w nocy na sikanie, i tak mam pokawałkowaną każdą noc, nie potrzebuje jeszcze do niej wstawac.. ciekawe ile jeszcze będzie spała z tą pieluchą.. tego ani żłobek ani przedszkole nie oduczy icon_razz.gif

a propo żłobka, to wydrukowałam dla każdej pani w żłobku (także z pierwsze grupy maluszków do których Kamilka chodziła rok temu) i dla kierowniczki, zdjęcia Kamilki i napisałam na odwrocie podziękowania od niej i od nas icon_smile.gif uznałam że to lepszy pomysł niż kwiatki.. myśle że sie spodobało icon_smile.gif
no i koniec już ze żłobkiem, szkoda mi troche... ciekawe jak to będzie w przedszkolu.. no ale Kacperek prawdopodobnie będzie chodził od września wiec sie z placówką nie rozstaje icon_smile.gif

my jesteśmy teraz całą rodziną na wakacjach na wsi icon_smile.gif wprawdzie oczywiście od razu Kamilka zaczęła tu świrowanie z Kubusiem, ale i tak lepsze to niż siedzenie w Krakowie gdzie wyjście z dwójką z domu jest niemal niemożliwe w rozsądnym czasie, a tu otwieram drzwi jak nie jedne to drugie i wypuszczam Kamilke na pole, wystawiam Kacperka na kocyk i juz sie wietrzymy icon_biggrin.gif

dobra spadam do spania... w czwartek jedziemy do Włoch.. mam nadzieje ze spanie Kacperka sie poprawi bo jak nei to wykończy moją teściową jak nic..
dobranocka wszystkim!

acha - Jajko Emilka świetna, dawaj wiecej icon_biggrin.gif
:
Myla niestety nie otwierają mi sie zdjęcia.. moze jutro spróbuje.. Kacperka też sadzam koło Kamilki, zasypuje ich zabawkami i moge na chwile odsapnąc.. icon_smile.gif

Justa fajnie że u Was ok jak chodzi o dziewczyny icon_smile.gif kurcze, wklej jakąs linijke albo chociaz podpis bo nie wiem ile Hania ma nawet, nie pamietam daty urodzin niestety.. przykro mi ze sie nei dogadujecie z M, ale mam swoje przemyślenia na temat okresu okołoporodowego wiec moze to to- wtedy ciezko sie dogadac, hormony szaleją, drugie dziecko jednak też coś zmienia... ułoży sie, mam nadzieje...

a nam mój ojciec po raz kolejny zakomunikował nie wprost że nie obraziłby sie gdybysmy sie wyprowadzili... nie powiem ale mi to nie w smak.... eh....
pomidorro
Ziowik 6 sierpnia Hania skończy już 3 miesiąc..szybko czas leci...a z M. no cóż- lepsze mijanie sie niż niedogadywanie....
myslę, że jak juz znajdziemy mieszkanie i będziemy mieć perspektywy na lepsze warnki to i nam sie polepszy icon_smile.gif
Nieciekawie z tekstami Twojego taty...zapewne moment i by zmienił zdanie jeśliby doszlo do wyprowadzki. Ale niemiło się tego słucha....
Chyba wyjscia nie macie...musicie znosić jego humorki. zawsze myslalam, ze rodzice chcą żeby dzieci z nimi mieszkały ( moi cały czas pytają- kiedy z nimi zamieszkamy)

wczoraj odwiedzili nas znajomi z 4 letnią dziewczynka....to " pszyjaciółka Ali"...miło się patrzy na dwie kumele...chichoty po katch, szeptanie tajemnic..współpracę...takie małe społeczeństwo..Niestety hania żle zniosła krzyki, piski...cały dzień nie spala a potem darła się strasznie ze zmęczenia. W nocy nadrabiała jedzenie...trochę jestem zmęczona i czekam az ALa do przedszkola pójdzie icon_smile.gif
Robię zakupy- a to piżama, a to bluzka..jeszcze buty muszę kupić- ło matko- ile kasy na to idzie....w domu to może goła prawie biegać a do przedszkola Alę juz trzeba ubrać....
Kate_K
Ziowik masz rację, my jakoś nigdy do ślubu się nie spieszyliśmy. Nie mysleliśmy o tym. Ale chyba nadszedł odpowiedni czas:)
A tato twój niefajnie..... przecież macie bardzo duże mieszkanie. Chyba w drogę sobie nie wchodzicie? Zawsze to lepiej mieszkać oddzielnie, ale czasem nie ma takiej możliwości.
justa żeby tylko potem nie było za późno. Jak ludzie się od siebie za bardzo oddalą, to potem może być ciężko odbudować te dobre relacje. Ja jestem zwolennikiem "tu i teraz". Jak jest źle, czuję że nie jesteśmy zbyt blisko, to nie czekam, tylko działam od razu. Zresztą P. tak samo. Dzięki temu cały czas dobrze nam razem, a wszelkie niedopowiedzenia, nieporozumienia wyjaśniamy od razu.
lornetka
HEJ, HEJ!

Justa drugie dziecko bardzo zmienia w małżeństwie, jeśli ktoś uważa, że pierwsze zmienia to musi urodzić drugie! Naprawdę wiele z nas przeszło kryzys po urodzeniu 2-giego dziecka, musicie sobie teraz wszystko na nowo ułożyć, dograć, zgrać i będzie dobrze! U nas trwało to parę ładnych miesięcy, a teraz znów jesteśmy szczęśliwym małżeństwem!

Kate gratulujÄ™ decyzji!
pomidorro
Kate ja wiem...ale na tą chwilę każdy z nas ma na glowie cos innego.....poprostu pare tematów zrobilo się drażliwych....
ale jak przychodzi do rozwiązania sprawy to sobie dajemy radę.....poprostu brak nam czasu i to, że tak mało go spędzamy razem jest przyczyną....
Obydwoje doszlismy do wniosku, że jak Hania podrośnie i można będzie dzieci zostawić dziadkom na godzinę, dwie to wszystko wróci do normy...
pozostało tylko cierpliwie czekac 29.gif Na tą chwilę przezywamy cos w rodzaju kryzysu co z Alą bylo bardzo nasilone...a w tej chwili dostosowanie sie do powiekszonej rodziny nieco łagodniej przechodzimy....
Ziowikwiesz o czym mowiÄ™?????
pomidorro
właśnie Aguutko o tym piszę....


edit: to co pisalam wczesniej..jeszcze nie widziałam Twojego postu icon_smile.gif No więc nie jestem odosobnionym przypadkiem- ufff
lornetka
Justa otóż to, my również długo z tym czekaliśmy, nie potrafiłam się przełamać, dodatkowo laktacja nie wpływa korzystnie na libido przecież icon_wink.gif
Trzeba sobie poradzić z dwójką małych dzieci, trzeba pogodzić się z tym, że nie masz jak zająć się obydwojgiem tak samo, że jest zazdrość, że czasami serce boli, że jedno płacze, a Ty nie masz jak się zająć bo masz drugie na rękach, że wieczorami marzysz o tym, by szybko iść spać, bo nie wiadomo jak długo będzie Ci dane pospać, bo jak nie jedno to drugie Cię obudzi...
to nie takie proste, gdzie czas na męża, gdy zmęczenie jest takie silne- rozumiem to Justa, każda z nas to przeszła, zobaczysz Hania trochę podrośnie i będzie łatwiej, będziecie mieć więcej czasu dla siebie, trzeba to przejść po prostu.
pomidorro
dzięki Aguutko...jest identycznie u mnie jak piszesz....ale też wiem że czas jest moim przymierzeńcem....
po 23 padam juz na pyszczek i nie myslę o jakimkolwiek wysiłku fizycznym 29.gif
Chociaz i tak mam szczęście- Ala nie jest zazdrosna , jest grzeczna, Hania- nie płacze...czasami marudzi....myslalam ze będzie trudniej. MOże to wszystko jeszcze przede mną 43.gif Mam wyrzuty sumienia; bo wydaje mi się że na tym etapie Hanią lepiej się zajmuję niz Alą...to takie bardziej świadome, spokojniejsze macierzyństwo....i żal mi trochę tego, że nie umiałam z takim oddaniem i milościa podchodzić do Ali jak teraz do Hani....Alicja tez jest bardziej teraz pod opieka tatusia- czasami mi Ala mowi: no znowu musze się cicho bawić!....z drugiej strony- cudnie jak gada do Hani, caluję ja i jak HAnia wodzi za nią wzrokiem i sie śmieje do Ali....wtedy moja " dorosła" córka mowi: dziękuję dzidziu...och dziękuje..tez Cie kocham ! 06.gif
lornetka
Justa u nas zazdrość zaczęła się gdy mały szkodnik zaczął się przemieszczać, zabierać zabawki, burzyć itp icon_wink.gif
spokojnie, dacie radę, to jest normalne, że musicie sobie na nowo ułożyć życie rodzinne- a jak już uda Wam się gdzieś wspólnie wyjść- to nie rozmawiajcie o dzieciach icon_smile.gif
i choć czasem jest trudno to jednak te chwile o których piszesz, są warte wszystkiego i są najpiękniejsze na świecie!
ifonka
CYTAT(Aguutka @ Mon, 26 Jul 2010 - 11:22) *
Justa drugie dziecko bardzo zmienia w małżeństwie, jeśli ktoś uważa, że pierwsze zmienia to musi urodzić drugie! Naprawdę wiele z nas przeszło kryzys po urodzeniu 2-giego dziecka, musicie sobie teraz wszystko na nowo ułożyć, dograć, zgrać i będzie dobrze! U nas trwało to parę ładnych miesięcy, a teraz znów jesteśmy szczęśliwym małżeństwem!

i ja siÄ™ pod tym podpisujÄ™

U nas też problemy zaczęły się w momencie, kiedy Mati stał się mobilny i zaczął przeszkadzać Mikołajowi.
Trwa to do teraz. Ciekawa jestem kiedy Mati zmądrzeje na tyle, aby już nie szkodzić Mikołajowi 21.gif
pomidorro
Ifonka optymistycznie mam nadzieję że za pół roku jak Hania zacznie zabierać zabawki - Ala będzie juz na tyle duża że czasmi zrozumie siostrę icon_smile.gif
Najbardziej sie boje tego, że Ala będzie chorowac w przedszkolu a potem HAnia załapie po niej.... bo cięzko sobie poradzić z dwojgiem dzieci chorych!
Aguutko a jak tam Misio Twój? Przyzwyczaiłaś się już do Dawidkowych wlosów ? ( a raczej ich brakiem??)
lornetka
Ifonka byłabym zapomniała, zakochałam się w Twoich chłopcach, cudne zdjęcia, a te wózkowe to prawdziwy czad!

Justa Misio to ostrzykiwanie zniósł bardzo źle, bardzo cierpiał, mi było okropnie trudno...po tygodniu dostał ponad 40 stopniowej gorączki- obecnie jest na antybiotyku i jest lepiej, ale w ciągu 2 tyg schudł 1,5 kg!
Dawidka nawet polubiłam w krótkich włosach, jednak doczekać się nie mogę aż odrosną icon_wink.gif
jaAga*
CYTAT(ifonka @ Mon, 26 Jul 2010 - 14:05) *
U nas też problemy zaczęły się w momencie, kiedy Mati stał się mobilny i zaczął przeszkadzać Mikołajowi.
Trwa to do teraz. Ciekawa jestem kiedy Mati zmądrzeje na tyle, aby już nie szkodzić Mikołajowi 21.gif


Ja napiszę coś mało optymistycznego, Karina ma już 3 lata i nadal szkodzi Julce - oczywiście z premedytacją. Obie dziewczyny bardzo się kochają ale są o siebie (a raczej o naszą uwagę) chol.ernie zazdrosne..... i to niestety nie traci na sile icon_sad.gif.
pomidorro
JaAgaa odkryłaś przyczynę tej zazdrości..chodzi o zazdrość o mamę czy tatę?
a wogle jak urlop?
Kate_K
Jaaga i tego właśnie najbardziej się boję, tak bardzo chciałabym mieć dzieci, które będzie łączyła bardzo silna więź i bedą się zawsze bardzo kochały. czytam wiele na ten temat i liczę że mi się uda wychować zgodne rodzeństwo:) Analizuję również metody wychowawcze moich rodziców. Dziś wiem że popełnili nieświadomie wiele błędów które sprawiły że długo długo nie łączyła mnie z siostrą prawdziwa siostrzana miłość. Teraz jest super, ale same musiałysmy dojrzeć do wzajemnych uczuć, nabrać 100% zaufania i przede wszystkim zaprzyjaźnić się. Dziś nie ma dnia żebyśmy do siebie nie dzwoniły (a pracujemy razem).
Ale niestety prawda jest taka, że zazdrośc między dziećmi, rywalizacja itp wynika z zachowania, sposobu postepowania rodziców niestety.
Kate_K
Jaaga może ustalcie, jak radzi Superniania, czas który spędzacie wszyscy razem, czas twój tylko dla Julki, czas Twój tylko dla Karinki i jesli chodzi o tatę to tak samo.
Wiem, że ci ciężko, bo dużo pracujesz, bo jeszcze w domu tyle do zrobienia. I jeszcze trzeba znaleźć czas tylko dla męża:) Oj cięzki los, nas matek ....

edit: ale ja się już nie będę mądrzyć, bo mam jak na razie tylko jedno dziecko, więc co ja mogę wiedzieć o prawdziwym życiu 06.gif
W przyszłym roku bedę pisac o moich problemach:)
asia_b
Ja tylko na szybko podpiszę się (a co tam icon_wink.gif ) pod Aguutką i ifonką. Nam dobre pół roku zajęło ułożenie życia na nowo po narodzinach Krzysia, za to od tego czasu jest dobrze jak nigdy icon_smile.gif Pomijając oczywiście drobne (w porównaniu z tym co było icon_wink.gif ) nieporozumienia. Ja tam nie ustaję w poczuciu szczęścia. Choć nieuchronność zmian jakie przyniesie jesień (przedszkole, niańka, powrót do pracy) budzi we mnie niepokój...
jaAga*
Kate u mnie brak czasu jest chroniczny icon_wink.gif, staram się jak mogę dzielić czas między dzieci i z dziećmi i każdej poświęcić trochę swojego dnia - ja mam nawet wrażenie, że więcej go poświęcam Julce....a to ona ma do mnie wieczne pretensje icon_sad.gif.
Urlop OK, a teraz juz zmykam, może jutro się bardziej rozpiszę i wstawię zdjęcia. icon_smile.gif
pomidorro
Kate no niestety czasu nie da się rozciągnąc...ja jestem w dobrej sytuacji bo Ala nie chodzi do przedszkola..jest ze mna cały dzień i pomiędzy karmieniami mogę jej poświęcić sporo czasu bo HAnia jest mała.... potem niestety po powrocie z przedszkola zostanie mało czasu dla niej- bo i tak trzeba dwojkę wykapać, nakarmic i takie tam..i tata póxno wraca.....i tez by chciał sie pobawic....
JaAga dawaj zdjęcia!!!!!
My szukamy jakiejś miejscówki na Kaszubach lub Mazurach- takiej żebysmy przez okno mogli doglądać czy towarzystwo śpi...i palic grilla icon_smile.gif
Polecicie coś..oczywiście ma być tanie 06.gif
Odi ulgÄ™ czujesz???pada, pochmurno....
ifonka
Aguutko myślę często o Nidzwiadku. Szkoda, że tyle musi się dziecina nacierpieć. Trzymajcie sie mocno przytul.gif

jaaga
kurcze myślałam, że jak młodszy będzie miał 3 lata to ja już będę miała sielankę 29.gif
Oczyma wyobraźni widzę mojego 5 latka i 3 latka jak pięknie ścigają się resorakami a ja z P siedzę w salonie i popijam kawę 04.gif


miłość siostrzana/braterska to ciężki temat.

Między mną i siostrą jest taka różnica jak między moimi chłopcami. Kiedy patrzę na Nich bawiących się myślę czy mog ę zrobić coś (lub CZEGOŚ nie zrobić) aby mieli lepsze relacje niż my.
Za stara jestem aby za moje relacje z siostrą obwiniać innych. Skoro jako dorosła osoba nie umiem tego uregulować (tak ja Kate) to znaczy, że to moja wina.
Moim zdaniem najgorsze relacje są takie, w których nie ma ani wielkiej miłości ani wielkich kłótni. Czyli nijak 32.gif

smutno...
pomidorro
Ziowik 06.gif te suwaczki dla Ciebie....
Ifonka z młodszą siostrą się dogadujemy ale działamy sobie na nerwy...coś jest w tych znakach zodiaku....
a spotykamy teraz się dwa, trzy razy w roku...dzwonimy żadko..
ze starszÄ… codziennie wiszÄ™ na telefonie icon_smile.gif
nie na wszystko mamy wpływ- może poprostu Ty i Twoja siostra zupełnie nie pasujecie do siebie charakterem?
wg mnie jak jest nijak to lepiej niz klótnie, wciąganie w to bliskich....
ifonka
CYTAT(~justa~ @ Tue, 27 Jul 2010 - 07:37) *
wg mnie jak jest nijak to lepiej niz klótnie, wciąganie w to bliskich....

a moim zdaniem jak są kłótnie to oznacza, że mamy jakąś iskierkę nadziei aby wywalczyć lepszy układ.
Jak przestaje Ci zależeć to już jest nijak.
Obym się myliła.

No właśnie ta róznica charakterów jest kosmiczna.
Ale ponoć przeciwności się przyciągają....
Ja i mój mąż to zupełnie skrajne charaktery i dobrze nam z tym więc nie mam pomysłu o co chodzi
candace
a ja naczytałam sie setek ksiażek, nawet do psychologa poszłam. i staram się jak mogę, i B. też a jednak często dziewczynki są -- nie tyle zazdrosne co rywalizujące. czasami cały dzień się ładnie bawią a wieczorem wojna o klocek
Kate--- myslę, że z winy rodziców mogą wyniknać takie wielkie granice i niechęci- jak to było u mojego B. ale takiej zwykłej dziecięcej zazdrości czy chęci dominacji nie zwalczysz, a nawet nie powinnaś...

myślę, że wazna jest kwestia finansowa. łatwiej jest jednak komuś, kto nie musi liczyc każdej złotówki. kto może w ramach poprawy sytuacji może wyjechać , odpocząc od dnia codziennego ma łatwiej. a jesli w domu dochodzi nerwowa atmosfera związana z finansami to zawsze trudniej o spokój...
candace
u mnie było żle po urodzeniu werki.... a jak laurynia sie urodziła to nic, po prostu nic sie nie popsuło... ale bylismy obydwoje w innym momencie zycia..
pomidorro
ifonka ale męża sobie sama wybrałaś wlaśnie z ta róznicą charakterów....a siostrę- nie.....
U mnie w domu rodzice wpajali nam , ze rodzina, rodzeństwo jest najważniejsze....mamy trzymać się razem....
ale znam wiele rodzin gdzie zupełnie nie mogę zrozumieć jednego - zachowują się gorzej niz obcy....
a może siostra coś kojarzy z dziecińswta- co ja bardzo boli lub Ty? U mnie jest tak, że nie potrafię zapomnieć, że siostra zawsze była na pierwszym miejscu- bo młodsza..( jedynie o 2 lata!)Zreszta moja mama stwierdziła że popełniła jeden bład- jak się urodziła Emi to zaczęła mnie traktować właśnie jak siostrę młodzszego dziecka ( ustąp, oddaj zabawkę)...przestała mnie przytulać, zajmować się bo Emi bardzo dopominała się ( skutecznie!) o uwagę!
także dogadywałam sie z nia ale nie lubiłam siostry! Jej gierek, tego że zawsze była na pierwszym miejscu....
No cóż...minęło duzo czasu ale jak to sie mówi " niesmak" zostaje... 41.gif
jaAga*
CYTAT(ifonka @ Mon, 26 Jul 2010 - 21:56) *
jaaga[/b] kurcze myślałam, że jak młodszy będzie miał 3 lata to ja już będę miała sielankę 29.gif
Oczyma wyobraźni widzę mojego 5 latka i 3 latka jak pięknie ścigają się resorakami a ja z P siedzę w salonie i popijam kawę 04.gif

Ale to jest przecież możliwe, pomiędzy moimi dziewczynami jest sporo większa różnica, bo 4,5 roku- a to jednak w takim wieku jak przepaść- jedna chce się uczyć, grać ze mną w warcaby czy inne planszówki a młodszej w głowie tylko przewracanie pionkami icon_redface.gif i łażenie po meblach. Normalnie z Kariny to jakiś kaskader wyrośnie.
Sytuacja zabawna aczkolwiek wzruszająca z dzisiejszego poranka. Budzę się rano....Kariny nie ma w naszym łóżku, co zdarza się rzadko, idę do ich pokoju, na jej materacu na dole też jej nie ma 23.gif ...już mam lekkiego stresa ale spoglądam na górę...a tam moje dwie córeczki śpią sobie na waleta razem. No i jak ona tam wlazła (tzn. wiem jak po drabince)...kiedy i po co....a jakby zleciała w nocy?? No taki wywrotowiec mi urósł i nic jej nie poradzę. W wodzie też się niczego nie boi, jak ma rękawki to nawet nie każe się trzymać na głębokiej wodzie, nurkuje bez problemu - strach się bać...

Wracając do tematu, pomiędzy mną i moją siostrą jest ponad 5 lat różnicy, relację jako taką złapałyśmy jako ona wyjechała do innego miasta na studia i widywałyśmy się rzadko, całkiem fajnie zaczęłyśmy się dogadywać jak byłyśmy już obie dorosłe a ona mieszkała kilkaset km ode mnie. Może to też zasługa tego, że widujemy się rzadko, od 13 lat siostra mieszka za granicą. Błędy moich rodziców dostrzegam ale i charaktery dzieci też są nie bez znaczenia...... Kiedyś jak byłam nastolatką to napisałam taki list do rodziców....nie swoich tylko ogólnie i trzymałam w takim pamiętniczku....o tym, żeby nie robili krzywdy dzieciom taką różnicą wieku jak była nasza, wylałam tam wszystkie swoje żale....i co? i sama mam dzieci z podobną różnicą wieku i wiem już, że nie zawsze ma się wpływ na wszystko icon_wink.gif.
Staram się chronić moje dzieci przed taką zawiścią i zazdrością jaką my pałałyśmy do siebie z siostrą- ale czy mi się uda......

Co do charakterów to my też niestety jesteśmy z dwóch różnych biegunów, ta "inność" mojego męża strasznie mnie wkurza...ciągle się kłócimy - mówicie że to lepiej niż jakby nam wisiało? może coś w tym jest icon_wink.gif.
Mój mąż kupił mi na rocznicę ślubu ekspres do kawy Tchibo ....taki fajniasty (choć ja kawy nie pijam icon_wink.gif...ale lubię cappucino...a rocznicę mamy za 2 dni- marzy mi się jakiś wspólny wieczór bez dzieci- ale szanse na to małe icon_wink.gif.
Zdjęć wczoraj nie dałam rady zgrać-obiecuję na jutro.
pomidorro
Lalicja a co mądrego przeczytałaś? No wiesz- ja to żądnej książki w tej tematyce 29.gif Idę na instynkt.....
Ala w tej chwili jest taka dumna z HAni...chwali ją za każdy uśmiech...jak cos kupimy jej to dopomina sie żeby tez HAnia dostała prezent....
codziennie ją wita: Witaj Haniu- wyspałaś się? :)Ale niestety tez mówi: Hania jest mamy....a jak zapytam :a Ala? nie odpowiada..mocno wtedy przytulam ją...i mówię : że jest moja!!!!Staram się wieczorem przy usypianiu ją chwalić, całowac, przytulać- lubimy te chwile!
jeszcze nie ma zazdrości w niej...sama przynosi i poźycza zabawki na chwilę....ale bardzo się boje właśnie tej rewalizacji, wyrywania sobie rzezcy, kłótni....

pomidorro
JaAga ze starszą siostra ( 6 lat) właśnie złapałam kontakt dopiero po urodzeniu ALi....to spora róznica wieku i póxno się zaciera.....
staram sie właśnie tak myślec; na wszystko nie mam wpływu...a jakoś tak jest że błędy rodziców się powtarza 21.gif
fajnie- uwielbiam kawke icon_smile.gif Wczoraj M. kupił telewizor..sam podjał decyzję..siedzę i patrzę na niego i nie wiem czy mam płakac czy sie cieszyć bo zajmuje mi pół sciany!!!!!! najwazniejsze że M . sie cieszy........i znowu trzeba poczekać z kupnem stołu 29.gif
jaAga*
Justa ja po urodzeniu się Julki też czytałam książki np." Jak wychować szczęśliwe dziecko", chyba muszę do niej wrócić, bo też idę na instynkt, a jak słusznie zauważyłaś, błędy swoich rodziców "lubimy" powielać i nie zawsze mamy na to świadomy wpływ.
Wkurzające jest to, że mój mąż tego nie czai, jego zachowanie w stosunku do dzieci czasem mnie mierzi....on twierdzi, że jego ojciec tak robił/mówił/wstaw dowolne i wyrósł z bratem na normalnego człowieka icon_sad.gif.
pomidorro
to tak jak slyszę u znajomych...dostawałem w skórę i dobrze mi to zrobiło! 21.gif
ja raz dostałam od taty i mimo, że miałam niecałe 3 lata doskonale to pamietam! to był jedyny raz!
M. też nie dostawał w tyloek więc nam łatwiej trzymać się zasady- zero klapsów....
Ale np. pozwala na wszystko Alicji....na te wszystkie wspinaczki po kanapie np.....
zaraz poszukam tej książeki na necie....
Kate_K
Ja myslę, że ważne jest traktowac oboje dzieci tak samo, tzn. nie wyrózniać żadnego. Nie porównywać. "zobacz jak A. świetnie liczy, a ty? też byś się mogła nauczyć". A może temu drugiemu dziecku jest trudniej, ciężko idzie np. ta nauka liczenia ale za to świentie śpiewa itp. Więc ja wiem na pewno że dzieci nie można wyrózniać, ani ze względu na predyspozycje, umiejętności, ani ze względu na wiek typu "ustąp bo on jest młodszy, daj mu bo on nie rozumie. Ja to znam bo byłam 3 lata starsza i ciągle słyszałam "bo ona jest młodsza". A ta młodsza świetnie i sprytnie to wykorzystywała.

ifonka ja myslę że u was z siostrą już wszystko daleko zaszło i potrzeba by odpowiedniego momentu, chwili żeby szczerze porozmawiać, a potem małymi kroczkami spróbowac się zaprzyjaźnić. Zaprosić na obiad, wyjechac na weekend razem. I nagle się okazuje że to bliska nam osoba. Warto, bo poza mężem rodzeństwo i rodzice to najbliższa rodzina.
jaAga*
CYTAT(~justa~ @ Tue, 27 Jul 2010 - 09:42) *
to tak jak slyszę u znajomych...dostawałem w skórę i dobrze mi to zrobiło! 21.gif
ja raz dostałam od taty i mimo, że miałam niecałe 3 lata doskonale to pamietam! to był jedyny raz!
M. też nie dostawał w tyloek więc nam łatwiej trzymać się zasady- zero klapsów....
Ale np. pozwala na wszystko Alicji....na te wszystkie wspinaczki po kanapie np.....
zaraz poszukam tej książeki na necie....


No mi akurat o bicie nie chodziło, bo częściej to u mnie w domu ja dostawałam, u męża raczej nie dostawali lania icon_wink.gif.
Mnie wkurzają takie sytuacje, gdzie m. mówi, że dzieci głosu nie mają, albo, jak przyjdą goście to dzieciom ze stołu czegoś nie wolno wziąć (oczywiście ja na to nie pozwalam, bo bronię swoich dzieci jak przysłowiowa lwica icon_wink.gif), ale same te jego dywagacje mnie wkurzają.
Ja wiem, że w skrajności popadać też nie można - oto sytuacja, u mnie w rodzinnym domu zawsze najważniejsze były dzieci, jak my sie np. najadłyśmy to dopiero jadł ojciec, mam w pamięci że często pytał, czy może coś zjeść (bo może ktoś inny miał na to ochotę), u m. było odwrotnie (zresztą często takie domy widywałam)- na pierwszym miejscu był "zpracowany" ojciec a na końcu dziatwa icon_wink.gif.
I w moim domu bywa, że M. nie myśli o innych tylko o sobie na początku- to inaczej niż ja byłam wychowywana (nie twierdzę że gorzej) a ja mam pretensję, że sie nie domyślił (dopytał) czy może ktoś inny też miał na to ochotę.
Jedzenie to taki najprostszy przykład, bo zaraz wyjdzie na to, że nam jedzenia brakuje 29.gif ....ale mam nadzieję, że rozumiecie o czym piszę.
pomidorro
JaAga ja to bicie jako przyklad dałam..co nie zabije to wzmocni 29.gif
u nas też- najlepsze kąski dzieci dostawaly.....i innej opcji sobie nie wyobrażam! Taki niby duperele a potrafią wkurzać!
KAte tylko juz się łapię na tym, że uciszam Alę bo Hania zasypia...albo mówie jej żeby pobawiłas ię w innym pokoju 37.gif
a Alicja: no nie..znowu!!!!...więc teraz jest tak ze raz upomiam Alę a drugim razem wynoszę HAnie do drugiego pokoju...tak na zmianę- po równo 29.gif Ale takie zdanie np." ciuchutko...Hania jest malutka i musi się wyspać" często się ciśnie na usta....
a przecież Alicja tez jest jeszcze malutka....
Kate_K
justa no jasne. Nie ma co też przesadzać w drugą stronę. Ala też musi wiele rzeczy zrozumieć. Ale radzisz sobie świetnie!!!!
Jaaga rozumiem o co ci chodzi:) A może wytłumacz mężowi swoje racje, tak zeby zrozumiał że jego poglądy na pewne kwestie są bez sensu, bo nic nie wnoszą do wychowania. A może jakąś książkę mu podrzuć? A potem razem przedyskutujcie drażliwe kwestie. Dobrze jest jak w kwestii wychowania oboje rodzice mają te same poglądy i działają wspólnie.
jaAga*
Kate, ależ ja to wiem, często nawet naciągam swoje zdanie, żeby tylko nie mieszać dzieciom w głowie i by wiedziały, że rodzice mają takie samo zdanie. A z tymi książkami będzie ciężko- już próbowałam - nie chciał icon_sad.gif.
Gruszka
Pomiędzy mną, a moim bratem jest rok różnicy. W dzieciństwie dogadywalismy się jako tako - ale zawsze na zasadzie "chłopak-dziewczyna", czyli mielismy mało wspólnych tematów i zajęć. Mimo to, w sytuacjach kryzysowych (np. jak ktoś lał mojego brata icon_smile.gif ) zawsze stawalismy za sobą murem. A potem znów, po pół godzinie, byliśmy w stanie na siebie warczec icon_smile.gif
Potem, gdy bylismy nastolatkami, było lepiej, ale z kolei z okresami, gdy nie mogliśmy na siebie patrzeć. Była solidarność, że np. nie kablowalismy na siebie, że któreś zapaliło papierosa, czy coś tam. Ale w dzień kłócilismy się o to, kto ma puszczać muzykę i których rzeczy nie wolno nawzajem ruszać. Najgorzej to było, gdy w okolicach 22-23 lat gdy nagle musieliśmy zamieszkać na chwile razem (już bez rodziców). To dopiero była rzeźnia...
A gdy ja się wyprowadziłam - wszystko się poukładało. Teraz jestesmy w bardzo dobrych stosunkach -= możemy na siebie liczyc, dzwonimy do siebie raz na jakiś czas - może nie wylewnie i nie co dzien, ale na bieżąco, żeby wiedziec co słychac po drugiej stronie.

Pogmatfane sa te stosunki rodzeństwowe icon_smile.gif ale nie pamiętam w sumie, żeby rodzice faworyzowali ktoreś z nas. takich wspomnień, czy żalów, raczej nie pamiętam, albo zatarły się z czasem...
pomidorro
szybciej chyba jakis program na temat wychowania przejdzie niż książka....z drugiej strony M. ma marne zdanie o super niani np...
a jak raz obejrzal co dzieci wyprawiaja z rodzicami to stwierdzil, że te problemy go nie dotyczą...
może ze dwa razy widzial histerie w wykonaniu Ali.... długo go namawiałam że czas wprowadzić kary ( za to samo i mama i tata dają karę)....
dzięki temu Ala przestała jęczęć o cokolwiek, zaczyna tez przepraszać...a jego podejście do dzieci jest super!
Umie porozmawiać z Alicją icon_smile.gif
candace
to ja w skrocie napisze tak: jako jedynaczka wiem jakie błędy można popełnic bo moja babcia na mnie i na kuzynce wyćwiczyła wszystkie wzorce błedów wychowawczych...
u B. było tak jak jaaga pisze: ojciec robi co chce , matka jojczy i tez egoistycznie jakby zyje. więc trudno mówic o błędach wychowaqwczych w relacjach braci. sa to po prostu IMHO dziwne i mało rodzinne zachowania. ale B. jest świadom ich efektów i bardzo sie obydwoje staramy, żeby dawac dziewczynkom dobre wzorce rodzinne.
ksiązki miałam od znajomej psycholożki i w sumie to tam nie było przedstawiania idealnego świata jak to Kate opisuje. wręcz przeciwnie: realistycznie tłumaczono, że zawsze można przegiąć. staram się weronice tłumaczyc i lauryni też. tłumaczymy na przykładach. ale zdarza mi się krzyczeć ale potem im tłumaczę dlaczego byłam zła i dlaczego nie wolno krzyczeć... i rózne takie. nie unikam podkreslania Weronice, że laura jest mała bo jak wera jej ucieka albo ją drażni, że szybciej zjadła to jedyne wyjaśnienie to roznica wieku i wielkości. jak sie kłóca to nie wnikam: albo każe samym rozwiązać problem - na 90% same rozwiązują albo zabieram przedmiot kłótni.
Poza tym baaardzo dużo zalezy od charakterów dzieci: mam wrażenie, że u mnie empatia wery bardzo pomaga bo laurynia zwalcza diabła w sobie żeby móc sie z siostra bawić. a wera lubi byc starszą siostrą, która wymysla zabawy i dyktuje co robić...

ważne jest to, że razem z B. mamy wspólną linię i nie podważamy swoich decyzji. bardzo pomaga nam ksiazka Super niani: prosta a zarazem mądra.

acha, co ważne dla mnie na przykładzie B. - nie zmuszam ich do wspólnych zabaw, do wspólnego spedzania czasu. nie zmuszam ich do kochania się: chodzi mi o to co na*****ala moja teściowa: bo jesteście siostry, bo siostry sie kochają, bo siostra etc.... ona ma chory układ z siostrą- pisałam wam siostry syjamskie i jak dla mnie to chory układ bo spycha meża i dzieci na drugi plan. będa chciały to będą sie kochały. nie to nie- nie zmusisz nikogo do do uczuć....
Kate_K
ale ja własnie Lalicja o tym mówię. Nie ma świata idealnego i nie da się od deski do deski robić tak a nie inaczej. To właśnie napisałam Juście. a o podkreślaniu wieku pisałam w kontekście ustępowania drugiemu bo młodszy, a nie tłumaczenia że młodszy to wolniejszy. Bo to jest oczywiste, nawet dla dzieci jak im się wytłumaczy.
A odnośnie kochania sie w rodzinie, to ja akurat uważam, że jak się dzieci wychowuje w normalnej rodzinie (w sensie nie patologicznej), w poszanowaniu siebie nawzajem, wartości rodzinnych i w świadomości, że rodzina jest dla siebie nawzajem bardzo wazna, to w tej sytuacji jest spora szansa na "wyhodowanie" dobrych relacji między członkami rodziny. I jasne, że relacje nigdy nie będą idealne, bo kłótnie, zgrzyty zdarzaja się wszędzie i zawsze, to jednak świadomość że mam siostrę / brata/ mamę na których zawsze mogę liczyć, zadzwonić, przyjechać / pogadać jest fajna. Dla ciebie układ teściowej z siostrą jest chory, a one pewnie są szczęśliwe że mają siebie.
candace
teściowa z siostrą są moim zdaniem zbyt blisko: razem jeżdżą na wakacje, razem na koncerty, razem były przy porodach- bez mężów.. wychowane zostały w jakimś kulcie bycia siostrami i w efekcie widac i czuć, że meżowie są odsunięci na drugi plan. i to sie odbija na relacja w ich domach- u każdej inaczej ale sie odbija... teraz słyszę jak teściowa wmawia weronice, że musi kochac siostrę, że nie wolno im sie nigdy pokłócić itd...

a co do rodziny to zgadzam sie w 100%- to my pokazujemy wzorce. nie oczekuję od dziewczynek wielkiej przyjaźni bo już teraz maj inne zainteresowania i zabawy ale mam nadzieję, że będą ceniły posiadanie siostry:-))
ziowik
o rany, ale sie poważnie zrobiło... o tej porze nie mam siły na głębsze przemyślenia.. mam starszego o 3 lata brata, ale relacje.. cóż, obojętnosc to chyba najlepsze słowo.. mieszka koło nas, drzwi w drzwi, ale widujemy sie b.rzadko i zwykle jak ktos czegos chce.. ale zawsze źle sie dogadywalismy, myśle że częsciowo wine ponoszą rodzice, w domu były dwa obozy - ja z tatą i P z mamą... pewnie dlatego z mamą też mam taki sobie kontakt, tzn był kiepski do czasu narodzin Kamilki, potem sie bardzo włączyłą w moje życie, żeby sie włączyc w życie wnuczki.. bardzo mi pomaga, wiele razy od niej słysząłam że jej bardzo pomagała jej mama i ona tez chce, ale chyba raczej nie z poczucia obowiązku..

na razie tyle.. moze sie uda cos jeszcze jutro, ale tu czasu nie mam kompletnie...

w czwartek kierunek Włochy... pewnie będe wymęczona po tym wyjeździe,ale niesamowicie sie ciesze... i to głównie dlatego że oderwe sie od mojej dzieciarni na te mare 4 dni icon_razz.gif
jakby co to trzymajcie kciuki zebym dojechała i wróciła z M w jednym kawałku icon_smile.gif
pomidorro
Ziowik no fajny wyjazd masz.. a że tylko 4 dni? A może aż 4 dni ?06.gif

jestem wykończona po nocy...5 rano pobudka( od 23- 3 azy wstawałam)..potem niezrozumiały płacz Hani przez pół godziny..Ala która natychmiast cos chce....
no- piękny poranek 21.gif

lalicja czy kiedys mamy zastanawiały się nad tym wszystkim? Pod tym względem wydaje mi się że rodzicielstwo jest trudniejsze.... kiedys sie popostu wychowywało, teraz mam wrażenie, że obarcza nas sie ew. " winą" - ze możemy zrobić krzywdę dziecku na całe życie swoim postępowaniem..i takie tam...
nastrój mam dzisiaj do bani!

odizamelduj się chociaż...przeprowadzka w toku????
LilySnape
Czeeeeść icon_smile.gif
Wpadłam na chwilkę i widzę, że piszecie o tym, jak to jest z dwójką dzieci.
Nie mam dwójki dzieci ale domyślam się, że bywa ciężko ale i fajowo.
Co do relacji z mężem - pewnie choćby samo tylko zmęczenie wpływa na gorszy kontakt. Pewnie trzeba znaleźć czas na szczere rozmowy, żeby więź nie zanikała.

Marcinek od września idzie do przedszkola. Państwowego 03.gif Jak na razie wydaje się ono nam naprawdę spoko.
Chłopak jest wygadany, roześmiany, z poczuciem humoru oraz żywe srebro.

Pozdrawiam icon_smile.gif i gratuluję rozmnożonym oraz zaciążonym icon_smile.gif
P. S. Pamiętam o was!
pomidorro
Lily jak miło Cie widzieć!!!!! Wracasz do pracy czy juz pracujesz? Napisz więcej co u Ciebie i u Marcinka!!!!!
Gruszka
Lily, koopę lat icon_smile.gif jak już się pokazałaś to skrobnij coś więcej icon_smile.gif
jaAga*
Lily! icon_smile.gif
Obiecane fotki:
Pierwszego dnia nie było plażowej pogody, ale chęć przywitania się z żywiołem była nie do powstrzymania, a jak wiało:



Podobno największy aquapark na pomorzu icon_smile.gif- moje córki pływają i pozują i jedzą lody:



Jedno z mamą nad morzem w Jarosławcu icon_wink.gif:

Nie bojÄ™ siÄ™ morza:

Nawet brak strojów kąpielowych nie powstrzyma nas przed kąpielą-tu zabawa w piasku- Rowy:

Promenada w Usce (Karina ma focha bo za szybko zeszliśmy z plaży icon_wink.gif):


Ufff....chyba nieco przesadziłam z ilością zdjęć icon_wink.gif.
LilySnape
CYTAT(~justa~ @ Wed, 28 Jul 2010 - 10:32) *
Lily jak miło Cie widzieć!!!!! Wracasz do pracy czy juz pracujesz? Napisz więcej co u Ciebie i u Marcinka!!!!!

Sobie w domu dorabiam icon_smile.gif
Marcinek odkąd nie chodzi do żłobka (od grudnia) zachorował tylko raz, coś się obawiam, że od września zacznie się Sajgon chorobowy... Facet jest jajcarz, uwielbia rymować, bardzo żywy i ogromna gaduła (buzia mu się nie zamyka), przystojny 03.gif , hoduje w domu ślimaki 03.gif , bardzo bardzo za mamusią 03.gif

Dziewczyny. Widzę, że z dwójeczką początki trudne bywają. Myślę, że związek z facetem też się zmienia, no w końcu mamy po 1, 2-je dzieci, a panta rei, czyli wszystko płynie, jak mawiali starożytni Grecy icon_wink.gif - wszystko się zmienia. Nie zawsze na lepsze, ale nie sztuka być razem tylko na dobre ale na złe czy trudniejsze to jest coś - tego dokonujecie. Szacun. Tak w ogóle, codzienność bywa trudna ale te małe stwory są najważniejszym, co się ma, choć bywa że dają w kosć i robić się nie chce icon_wink.gif Jednak zawsze będą dla nas i my dla nich kimś megaważnym, szczerze megaważnym. tego się nie da kupić icon_smile.gif

Tak sobie popisałam icon_wink.gif
pomidorro
ale mam stresa: własnie Ala pojehała z ciocia na basen......zawsze się o nią boję( jazda samochodem z ciocią ! bieganie po basenie)....
Alicja jednak bardzo się cieszy- nawet posprzatał w pokoju i zjadla ładnie 23.gif
nika*
jaaga - cudne fotki wub.gif suprerodzinke tworzycie! zdjecie w jednakowych sukienkach mnie powaliło, strasznie fajnie miec dwojkę dzieci, choc zgadzam sie z dziewczynami z obozu, że "cięzka to sprawa" zwłaszcza jak poki dziecko najmłodsze ok 3 lat nie osiagnie. Ale po zdjeciach takiej rodziny jak wasza widac ze warto!

Moja koleznka z pokoju - 33 lata - własnie spodziewa sie dziecka pierwszego i zdzwiwłam sie bo mam takie uczucie "fajnie, że to nie ja" icon_razz.gif no ale mam nadzieje ze w przyszłym roku sie zdecydujemy, w końcu dzieci się robi przejmnie a potem juz sobie trzeba poradzic jakoś 06.gif uważam generalnie ze rodzeństwo to jedna z najfajniejszych rzeczy jakie rodzic moze dac swojemu dziecku 06.gif
pomidorro
nika dawno nic nie pisałas..właśnie niedawno jak byłam na placu zabaw to widziałam kobietę w ciąży i sobie pomyslała: bidulka 06.gif
a w sumie tak jak ona musiałam z wielkim bgrzuchem uganiać się za Alą... ale zdumiało mnie te uczucie..wręcz negatywne do ciązy !
JaAga fajnie dziewczyny ubierasz! a zdjęć tych cudnych mogłabys więcej wrzucić! MIło sie je ogląda!!!!!
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.