Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Witajcie z rana, nie mogę spać myslę ciągle o wyjeździe dzisiajeszym.
Ritta świetne zdjęcia!!! Widać po nich, że super się bawiliście!!!
Anuszko brak słów, też bym nie odpuściła. Dawid dzielny, powtarzam się.
Asiu współczuję choroby chłopców. Zdjęcia cudne, Krzys rośnie niemożliwie, widać staje się kompanem do zabawy.
Idę robic kawkę!!
Agutka
Fri, 20 Aug 2010 - 10:34
My po wizycie u neurologa. Kolejna mila pani doktor.. czyli dobra passa lekarzowa trwa Co prawda nie spodobala sie Tomkowi.. byl to pierwszy lekarz, przy ktorym plakal i nie dalo sie go na dluzej udobruchac... ale jak stwierdzila, to lepiej, bo latwiej bylo jej ocenic stan tomciowy. Niczego zlego sie nie dopatrzyla.. lapki trzyma symetrycznie, odrzuca symetrycznie, nozki tez.. podnosila go, obracala, mierzyla... jest zdrow Powiedziala, ze mozemy jeszcze isc na usg ciemiaczka, ale ono i tak nic nie wykaze.. No i ok... Jeszcze miesiac temu byl strach, ze cos jest nie tak... ale od tamtego czasu Tomek zrobil duze postepy.
Asia cudne zdjecia.. ogladalam sobie do porannej kawki Chlopcy na kopie piachu rozbrajajacy.. Gawel na gorze, Pawel na dole Oby szybko wrocili do zdrowia Co do przedszkola to Kuba pewnie bedzie tym krzyczacym i wierzgajacym... zwlaszcza pozniej.. na drugi, trzeci, czwarty dzien... Doradz mi prosze... czy pierwszego dnia mamy wszyscy isc z Kuba.. razem go odprowadzic i odebrac czy tylko Ata? Tzn. pierwszego dnia to chyba nie wytrzymam i pojade z nimi.. ale w nastepne dni? Ata obiecal wziac dwa tygodnie wolnego wiec bezstresowo bedzie mozna odbierac Kube o kazdej porze... A z innej beczki.. czy dzieciaka po przyjsciu do przedszkola przebiera sie czy to robia juz panie? Czy spodnie, w ktorych przyszedl ida do szatni i wklada sie np. dresik czy biega w tym w czym przyszedl?
Zaczelam pomalu rozszerzac diete Tomka. Jemu nic nie brakuje, kloc jakich malo.. no, ale mozna byc tluscioszkiem, a miec niedobor zelaza.. wiec nie bede szalec z opoznianiem. Czy jablko czy gruszka, banan czy dzis jarzynowa zupka sa be.. ale ciezko sie mu dziwic... mleczko smakuje zupelnie inaczej. I tu mam pytanie, bo zupelnie zapomnialam jak to bylo... Kiedy powinnam podawac Tomkowi wode do picia? Juz? Czy jak bedzie juz mial stale posilki zjadane w wiekszej niz pare lyzeczek porcji?
Ciekawe jak tam Alcia z malusim Kubusiem
asia_b
Fri, 20 Aug 2010 - 12:13
U nas sytuacja chorobowa jakby opanowana. Antybiotyki potrafią jednak cuda zdziałać. Oczywiście pod warunkiem prawidłowej diagnozy i dobrze dobranego leku. Agutko zalecenie "nie dopajać" dotyczy niemowląt do 6 m-ca, potem niby wedle uznania. Ja Michasiowi zaczęłam podawać wodę (i inne soczki) dopiero w okolicy pierwszych urodzin, wcześniej tylko moje mleko w opcji z piersi, łyżeczki, kubeczka. Krzysiowi rozcieńczone soki wprowadziłam wcześniej, na początku drugiego półrocza jakoś (8 miesiąc), bo on wymiotował przecież, nic jeść nie chciał, więc chociaż tym sposobem próbowałam rozszerzać mu dietę. Na darmo. Sam zaskoczył koło roczku dopiero i teraz jest wielkim smakoszem Cieszę się, że jesteś zadowolona z opieki medycznej i, że z Tomciem wszystko dobrze! Co do przedszkola to ekspertem nie jestem Mogę pisać wyłącznie na podstawie własnych przeżyć oraz zasad panujących w naszej placówce. I tak... pierwszego dnia poszłabym z Kubą, nawet całą rodzinką, żeby w ten sposób podkreślić wyjątkowość tego dnia i bycia przedszkolakiem w ogóle. Oczywiście tłumaczyłabym w międzyczasie, że zwykle to tata będzie zaprowadzał (uważam to za doskonały pomysł, u nas też tak będzie od września). My jeszcze obiecaliśmy, że dla uczczenia przedszkolaka pójdziemy na lody, z czego Michaś szalenie się cieszył i opowiadał wszystkim, że "tata zaprosił nas na lody z powodu przedszkolaka" Co doradzały nam panie, a co i moim zdaniem jest ważne, należy dokładnie określić kiedy po Kubę przyjdziesz, odwołując się do rozkładu dnia w przedszkolu. Jak powiesz za godzinę - nic nie zrozumie , jak powiesz "po zupce/drzemce" itd - będzie wiedział kiedy się spodziewać. Tyle, że spóźnić się nie wolno, bo ponoć rozczarowanie jest koszmarne (wg relacji pań). Pierwszego dnia pani obiecała mi, że w razie czego zadzwoni po mnie wcześniej (a umówione byłyśmy, że mam pojawić się po 2 godzinach). Nie zadzwoniła, bo potrzeby nie było. Nasze panie namawiają rodziców, żeby dopóki jest taka możliwość nie zostawiać dziecka od razu na pół dnia. I z tym się zgadzam. Co do przebierania to u nas rodzic odprowadza dziecko do sali, więc i rodzic przebiera malucha. Ja zaprowadzam Michasia ubranego tak, żebym przebierać nie musiała. Zakładamy tylko kapcie. Rzeczy na zmianę w razie wypadku zostawiłam w specjalnej szufladzie oznaczonej taczką (Misia znaczek) w sali. Rzeczy na dwór (do przebrania do piasku np.) mamy zostawiać w szatni. To chyba tyle... sylwia zazdroszczę wyjazdu i życzę wypoczynku i świetnej zabawy!
Agutka
Fri, 20 Aug 2010 - 13:00
Asia wrocila i pisze calkiem spore posty... jak milo Ritta i Ty sie nie ociagaj..
W takim razie pierwszego wrzesnia wszyscy wybierzemy sie do przedszkola... i jesli w ogole uda sie Kube tam zostawic to na pewno nie dluzej niz wlasnie na godzinke.. tu akurat nie mam watpliwosci. Dzieki za rady Alcia pisze: "Wstalam dzis ok 14 - porazka. Probowalam karnic Kube, najgorsze, ze slaba jestem i o malo nie zemdlalam. Kuba boski choc kurczak. 3040g, 51 cm"
Ritta potrafisz wstawiac zdjecia z komorki? Przeslalabym Ci fotke Kubusia alciowego..
asia_b
Fri, 20 Aug 2010 - 13:56
Hm, coś mi uszło widzę... Alcia cc miała czy sn rodziła? alciu dużo siły i szybkiego dochodzenia do siebie życzę!
A ja wciąż zapominam Wam napisać, że kłótnia z teściową ma nieciekawy ciąg dalszy. Okazało się dwa dni temu, że z niezrozumiałego dla mnie powodu teściowa zadzwoniła następnego dnia po aferze do mojej mamy, żeby wygarnąć jej to i owo i... naskarżyć na mnie (i M). Wyobrażacie sobie?! Nic mi o tym nie wspomniała i do końca naszego pobytu zachowywała się mniej więcej jak zwykle (pomijając drobne złośliwości). Moja mama, osoba z sercem na dłoni, lubiąca wszystkich i tłumacząca złe zachowania innych na ich korzyść, teraz czuje się obrażona, więc musiało być bardzo niemiło. W wolnej chwili napiszę Wam więcej o szczegółach sprawy, najwyżej potem usunę
Agutka
Fri, 20 Aug 2010 - 14:27
Wlasnie dopytalam... tak, Alcia miala cesarke... w dodatku w trypie pilnym, jak napisala, bo Kubie slablo tetno. Teraz walcza z laktacja. Alcia jest bardzo slaba i obolala.. ale dzielna Nie wiem tylko czemu tak dlugo zwlekali z pionizacja.. ("dzis ok. 14"- to bylo wczoraj, 19-go... zostawilam komorke w kurtce i dopiero dzis odebralam alciowego sms'a).
Asia chetnie poslucham o tesciowej... o co w zasadzie poszlo?
*Maja*
Fri, 20 Aug 2010 - 17:52
Alciu ogromnie Ci gratuluje!!! Kubala przeeesłodki!!! Wracaj szybko do formy!
Agutko cudnie u Was, firanki śliczne (moja mama niedawno zawiesiła w sypialni W Warpnie firanki w podobnym stylu!), ale najbardziej oboje z M zazdrościmy metrażu w Kubutkowym pokoiku. My od 2 miesięcy w głowę zachodzimy jak pomieścić chłopców w naszym mniejszym, a ponieważ nic sensownego wymyślić nie możemy, remont nadal pozostaje tylko w planach co powoli mnie dobija! Tym razem ja pozwoliłam sobie obejrzeć więcej zdjęć z Twojego linka i napatrzeć się nie mogłam na Twoje maluchy! Kuba świetny jest, zwłaszcza z brudnym buziakiem, ale Tomcio przesłodki! Te minki, uśmiechy! Zwłaszcza w tym pasiastym pajacu Temat teściowej zostawiam na późny wieczór alcia faktycznie długo leżeć musiała, stąd też trudność z pionizacją. No ale pewnie nie bez powodu takie zalecenia miała... Myślę, że laktacja rozkręci się. Zwłaszcza kiedy nastrój się poprawi... Alciu myślę o Was i ściskam!
Agutka
Sat, 21 Aug 2010 - 14:07
Alcia byc moze jutro wyjdzie do domku. Kubus zassal mleczko i wcina ile wlezie
Asia dziekuje Co do remontu to pociesze Cie, ze nasz trwa od czerwca i konca nie widac. Od pol roku nie mozemy zdecydowac sie ktore kanapy kupic... tak wiec na dole caly czas stoja te dwa koszmary.. Nie ma karniszy, nie ma lamp, kinkietow.. malowanie tez szlag trafil.. podlogi.. ech.. Dzis sobie sprzatam pralnię.. i piore zimowe czapy i szale.. wiec duzo w domu nie przybiedzie.
Koncze, bo Kuba najadl sie mydla...
asia_b
Sun, 22 Aug 2010 - 13:31
Taka śliczna pogoda a my uziemieni w domu... Na szczęście chłopcy mają się już zupełnie dobrze i tylko strasznie szkoda, że ten antybiotyk trzeba brać do końca! Poza tym jutro wieczorem, po wizycie u chirurga (kontrola napletków ) znów wybywamy do Nowego Warpna, w związku z tym, że przez tydzień ma u nas nie być ciepłej wody. W zasadzie cieszę się, że tak wyszło, bo tam w ogrodzie bogate plony i może wybierzemy się na grzyby. Dzieci spokojnie dojdą do siebie. Tyle, że przez większość dnia będę tam z nimi sama co niewątpliwie wiąże się z jazdą bez trzymanki...
alcia
Sun, 22 Aug 2010 - 17:25
jestem, jedna reka pisze bo na drugiej ssak.
żyję choć nie powiem,że jest lekko. uba leniwy i po 5 minutach ssania zasypia co przy nieurelgulowanej laktacji prowadzi do tego, że wcina tylko to rzadkie. Mam nadziję, ze jakoś sobie z tym poradzimy.
Agutka dzieki wielkie za kontak z forum i twe smsy !!!
Co do samego porodu to powiem Wam, że niestety nie miało to nic wspólnego z cudem narodzin i może za jakiś czas inaczej na to spojrzę to niestety moja psychika była inaczej nastawiona i dlatego było-jest cięzko.
Niestety we wtorek po godzinie podawania oksy miały miejsce incydenty ze spadkiem tętna Kuby poniżej 100. Lekarze obserwowali ale ordynator zalecil odłączenie kroplówki, poczekanie być może naturalnie coś sie rozwinie. W tym samym czasie nakazano już przygotowanie dokumentacji do cc, ankiety itd i z racji, ze schodził on do domu 0 15 oficjalnie powiedział, ze jest zielone światło na cc. Niestety ja szłam z nastawieniem na poród sn i samo słowo o cesarce było dla mnie ciosem, koszmarem, mąz był ze mną. Wylałam morze łez nie wiedziałam co robic. Zapis KTG był prawidłowy i po sprawdzeniu czystości wód postanowiono jeszcze raz podac oksy. W ciągu pierwszej godziny naprawdę wszystko wyglądalo super, miała regularne skurcze co 5 minut. Niestety rozwarcie nie postepowało. Niestety potem było już gorzej i nagle wtłoczono we mnie hektolitry płynów nawadniających (ostatni posiłek jadłam 17.08 o 21). Sytuacja była chyba o tyle powazna że ja sama nie wiem kiedy leżałam na stole. Nie pamiętam momentu wyjęcia Kuby choć lekarze mówia, ze się cieszyłam itd Maz stał na zewnatrz i widział jak go wywoża, na szczęście dostał 10 punktów i choć malusi to silny i charakterny Ja z racji dużego osłabienia i nieciekawych wyników krzepnięcia miałam zalecone dłuższe leżenie. Trafiłam na super połóżną, która mnie pionizowała, kobieta z podejściem, duszą. Był ze mną mąż. Niestety tak jak pisze psychika ma duzy wpływ i chyba ona nie pozwoliła na szybką rekonwalescencję. Chodze choć ciężko, staram się cieszyć każdą mniejsza poprawą stanu zdrowia to jednak...... Ale za to pierwsze spotkanie w szpitalu Kuby i Oliwki bezcenne. Płakałam jak bóbr i chyba dla takich chwil warto cierpieć, zyć, i wszystko na raz. Mam dwoje wspaniałych dzieci i nikt mi tego nie odbierze.
Ok to tyle fotki mam ale potem dziewczyny potem pokażę
Żoanna
Sun, 22 Aug 2010 - 17:45
Alcia
Opis porodu... jabym siebie widziała 3 lata temu. IDENTYCZNA sytuacja,nawet problemy z krwią.
Alciu trzymam za Ciebie kciuki,nie ma tego złego. Pomyśl sobie,że wszystko jest dla ludzi już wiesz czym pachnie poród i cc.Teraz jesteś skarbnicą wiedzy
asia_b
Sun, 22 Aug 2010 - 22:36
Alciu dzielna, jestem pewna, że mały Kubuś wynagrodzi Ci wszystkie trudne chwile związane jego przyjściem na świat. A teraz jak się czujesz? Rana bardzo Ci dokucza? Co do laktacji i obaw, że maluszek ciągnie tylko rzadkie - może ściągaj trochę pokarmu przed samym karmieniem (powiedzmy przed co drugim, dopóki sytuacja się nie unormuje) wtedy dla Kuby zostanie już samo gęste...
Agutka
Mon, 23 Aug 2010 - 08:31
Alcia wszystko dobre co sie dobrze konczy. Cesarka do przyjemnosci nie nalezy, ale wazne, ze dzieki niej Kubus jest zdrowiutki. Ty z dnia na dzien bedziesz sie lepiej czuc.. Jak zachowuje sie Oli przy Kubie?
Bez_Nazwy :(
Mon, 23 Aug 2010 - 09:39
Alciu, bardzo, bardzo serdecznie Ci gratuluję. Mimo traumatycznych przeżyć, jestem pewna, że za chwilę będziesz się cieszyć tylko i wyłącznie przepięknymi chwilami spędzonymi z maleństwem. Jesteś bardzo, bardzo dzielna. Opis podejścia lekarskiego do Twojego porodu sprawił, że usta mi się zacisnęły ze złości. Nic to. Teraz będzie już tylko lepiej. Przychylam się do rady Asi, by odciągnąć na początku karmienia trochę pokarmu. Trzymaj się Alciu! Tylko nie mów, że w kuchni masz wiadro śliwek do zrobienia.
Żoanna
Mon, 23 Aug 2010 - 11:18
i ogórków
mała78
Mon, 23 Aug 2010 - 12:54
Hej dziewczynki
Piotruś śpi na balkonie, Hania z babcią więc mam 5 minut bo czeka prasowanie... Od dziś jestem sama bo mąż wrócił do pracy, Hania od czwartku idzie do przedszkola, tylko zastanawiam się jak wstaniemy bo ona śpi do 9 rano... Ale chciałam wam napisać o Piotrusiu i moim porodzie. Piotruś jest kochany i słodki. Zupełnie inny od Hani. Wizualnie i charakternie. Na świat spieszył się chyba dlatego że był owinięty pępowiną. 1 sierpnia w nocy zbudziły mnie skurcze, ale myślałam że to tylko moja boląca miednica. jednak rano ta boląca miednica byla zadziwiająco regularna - co 8 minut ale słabo. Pojechaliśmy z Hanią do bawilandii, tam napiłam się kawki, posiedziałam a skurcze zrobiły się co 7 minut. Po drodze do teściów pojechaliśmy do szpitala, bo bałam się powtórki z Hanki - stawiania macicy bez skurczy. I lekarz po badaniu stwierdził, że szyjka mi się dopiero skraca i mogę jechać do domu, bo mam termin na 16 więc nie wiadomo co się rozwinie. W domu o 16 odszedł mi czop, pojechałam spakować torbę i Hanię na noc do dziadków. Popłaciłam rachunki, pozałatwiałam sprawy i o 18 poszliśmy do teśció w zostawić Hanię. Nie wiedziałam, czy będę jechać do szpitala czy nie, ucałowałam Hanię, ona powiedziała do mojego brzucha "do zobaczenia dzidziusiu" i pojechaliśmy na spacer. Chodziłam 2 godziny po parku i skurcze zrobiły się co 3-4 minuty ale nadal niezbyt mocne, no ale ponieważ były częste zdecydowałam się iść do szpitala. O 8.30 byłam przyjmowana, o 9.00 wieczorem byłam na porodówce z rozwarciem na palec. Lewatywa, i czekanie, skurcze coraz silniejsze ale jak lekarz przyszedł o 10.45 to rozwarcie było na 4 palce, przebili mi pęcherz i o 11.05 już zaczęły się skurcze parte. Po 3 skurczach Pioruś był już ze mną. Tak może się wydawać łatwo, ale ten poród był boleśniejszy bo szybszy - w sumie ze 2 godziny porządnych skurczy. Potem mały pięknie zassał piersi więc po moich przygodach z Hanką byłam szczęśliwa. Dalej już co nieco wiecie. Zastój pokarmu najpierw w jednej, potem w drugiej piersi, potem silne krwawienie, czyszczenie w szpitalu... nic przyjemnego Na szczęście mam nadzieję że to już za mną. Moja bambaryła waży już 4 kg więc ślicznie przybiera i powyrastał już z pierwszej partii ciuszków.
mała78
Mon, 23 Aug 2010 - 12:57
Piszę na raty bo nie wiem kiedy się ssak obudzi. Niestety nie wiem co u was, jakoś podczytuję, ale każdą wolną chwilę spędzam z Hanią, żeby nie czuła się odtrącona. A ona jest dzielną siostrą, pilnuje Piotrusia, dba żeby nie był głodny, żeby miał suchą pieluchę i żeby nie płakał - zaraz mnie woła i każe wziąć go na ręce. Tuli go ....
mała78
Mon, 23 Aug 2010 - 12:58
Alciu - ściskam cię mocno i trzymam kciuki za ciebie , Kubę i Oliwkę, żebyście się odnaleźli w tej nowej sytuacji
Żoanna
Mon, 23 Aug 2010 - 15:49
ryczeć mi się chce, Mała,Alcia, nawet sąsiadka urodziła 5 dni temu
Żoanna
Mon, 23 Aug 2010 - 15:50
też chcę...zazdraszczam
Agutka
Mon, 23 Aug 2010 - 16:12
Mala moja kochana Hancia.. bedzie z niej dobra mama (moich wnukow ) Tul braciszka, tul...
Ritta gdzie bylas, ze Cie nie bylo?
Asia mi raczej chodzilo o nauke picia wody.. nie o dopajanie.. Za nic nie moge sobie przypomniec jak to bylo z Kuba. Na pewno pil wode gdy mial 9 miesiecy.. bo wtedy powoli do pracy sie wybieralam.. Czy warto juz odciagac i chomikowac moje mleczko czy za wczesnie, jak myslisz? Jak dojdziemy do etapu kaszek to chcialabym mu je na wlasnym mleku przygotowywac, tak jak Kubie.. a ze odciagac nie lubie.. moglabym za wczasu zbierac sobie i mrozic. Tym razem mam prawdziwa zamrazalke wiec dluzej postoja. Poki co z jedzenia bylo jablko - be, banan - be, zupka jarzynowa - be i wczoraj marchewka z ziemniaczkami... i tu zmiana.. nawet nawet mu szlo.. przynajmniej nie parskal, nie prykach i nie wywalal jezorka a to juz sukces.
Przedszkole sie zbliza duzymi krokami, a mi coraz ciezej mylec o rozstaniu z Kuba i tym calym stresie przez jaki bedzie musial przejsc. Teraz gdy zrobil sie taki kochany... Tzn. kochany zawsze byl, ale nie ukrywam, ze byl okres ciezszy.. ja bylam zmeczona, zarobiona, Kuba lobuz i psotnik.. a tu caly dom i malusi Tomcio jeszcze. Ale minelo.. jakos tak samo. Kuba naprawde spokornial.. z dnia na dzien jest coraz to slodszy.. i to jego nawijanie... Od jakiegos czasu mowi na mnie "Agatka" nie wiem skad to zdrobnienie zalapal, ale mi sie podoba.. "Agatka nasza kochana" mowi.. a ja rozplywam sie ze szczescia Albo "czesc kochanie" Na siebie mowi "chudy (jak) patyk slodki golasek" i strasznie sie cieszy wtedy.. zwlaszcza, ze slowa golasek. Strasznie pocieszny sie zrobil.. Tate owinal wokol malego palca.. Sobota, 7:30 rano, a tata juz w pospiechu wciaga spodnie, by isc z Kuba do garazu, bo obiecal mu, ze posiedzi w Hondzie... Czasami to az nie wierze wlasnym oczom.
A i Tomcio nam rosnie.. Bardzo kontaktowy sie zrobil... cieszy sie na widok Kuby, cieszy sie na widok taty.. najbardziej uwielbia swoje odbicie w lustrze Wie juz kto swoj a kto nie.. na obcych reaguje placzem gdy sie do niego przymilaja.. no chyba, ze przypadkiem podobni sa do mamy (jak ostatni w przychodni jedna pani). Bardzo radosny z niego dzieciak. A jak wywija gdy widzi, ze mama odpakowywuje cyca .. zwlaszcza gdy jest glodny, po drzemce, przewijaniu... skacze na lozku, macha nogami, rekami.. a jakie okrzyki wydaje.. Potem lapie i w skupieniu konsumuje... Nie wiem ile juz wazy, ale stanowczo za duzo.. rece mdleja.
Ja za to troche schudlam, niewiele, ale wystarczylo bym wpasowala sie w kilka par spodni.. w tym dzinsy Strasznie mnie to ucieszylo.. Do wagi przedciazowej zostalo z 4,5 w porywach 5 kiloskow.. Do konca roku powinnam to zgubic.
Żoanna
Mon, 23 Aug 2010 - 18:32
Tomcio dostaje dorosłe jedzenie.... dżises gdzie to się podziało.
wczoraj oglądałam kabaret- " patrz zegarek bez baterii nie chodzi a czas leci"
Witajcie, dzisiaj miałam w nocy dzień dziecka Kuba zasnął przed 23 potem wstał o 3,30 na cyca i spał do 7,30 Matko jak sie wyspałam.
Kuba kochany choć malusi i wrażliwy. Muszę nawet przewijanie dzielić na części i przytulac go bo bardzo nerwowy. Tak samo kapiel. Na razie uwielbia być czymś owinięty nawet tetrówką ale widac, że brakuje mu maminego łona. Ja z dnia na dzień lepiej choć sliwek jeszcze nie zaprawiam choć i nie bardzo lubie kompoty śliwkowe
Oliwia to wspaniała starsza siostra. Jak Kubuś tylko piśnie ta leci i pyta się "o co chodzi". Przygląda się ,asystuje w przewijaniu, dziwi się jakie kupy robi. Ja cały czas walcze o laktację bo czuję, ze to jeszcze nie to choć dzisiaj w nocy wstałam mokra Wczoraj była u mnie połozna, obejrzała ranę i orzekła, że ok, ja nie miałam odwagi tam zaglądać.
Od wczoraj Kuba ma już akt urodzenia i oficjalnie nazywa się Jakub Jan (po dziadku).
Potem obiecuję, że wstawię jakieś fotki choć widzę, że mój mąż uraczył Was tą pierwszą zrobioną.
Muszę nawet przewijanie dzielić na części i przytulac go bo bardzo nerwowy. Tak samo kapiel. Na razie uwielbia być czymś owinięty nawet tetrówką
bidunio slodki...
alcia
Tue, 24 Aug 2010 - 17:38
DZISIEJSZY KUBA
Agutka
Tue, 24 Aug 2010 - 17:50
No piekny jestem!
Joanna 81
Tue, 24 Aug 2010 - 19:41
Witajcie, jeszcze jesteśmy poza domem, odpoczywamy, ale już mam dostęp do neta
Nie nadrobiłam zaległości, chciałam tylko uściskać te z Was, które tego potrzebują i chciałam pogratulować Alci - Kubuś przesłodki, kochany taki, podobny do Oliwki bardzoooo, będzie łamał serca dziewczynek, to pewne
Pozdrawiam!
Żoanna
Tue, 24 Aug 2010 - 20:21
CAŁY T A T A!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bez_Nazwy :(
Tue, 24 Aug 2010 - 23:08
Alcia, jest śliczny, perfekcyjny i doskonały. Przesłodki i taki bezbronny. Też Ci zazdroszczę...Niezwykłe, że tak Ci dał pospać w nocy. Widać sam był bidulek też zmęczony. W końcu w domku, można się normalnie wyspać, mamusia blisko...
Ja, Agutka, stronię od neta ostatnio. Owszem, coś tak od czasu do czasu zerknę, ale odwyk podziałał.
Asia, szkoda, że musiał być ten antybiotyk... no ale jak trzeba było, trudno. Ważne, że z chłopcami już lepiej i wychodzą z choroby. Widziałam "gola" w Waszym albumie. Parę sekund, ale zabawne.
asia_b
Wed, 25 Aug 2010 - 12:15
A my od poniedziałku jesteśmy u rodziców, choć ponoć wodę ciepłą już u nas włączyli... Niestety maluchy zaczynają dla odmiany smarkać! Mam nadzieję, że na tym się skończy, mimo osłabionej po antybiotyku odporności... W każdym razie modlę się o to gorąco. Zaliczyliśmy wizytę u chirurga i mimo moich obaw doktor nadal przyjmuje postawę wyczekującą w kwestii Miśkowego siusiaka, mówi, że szansa na ominięcie zabiegu nadal jest, kontrolna wizyta za pół roku. Natomiast u Krzysia szansa też jest, nawet większa, ale jednocześnie jest spore ryzyko, że dojdzie do infekcji i będziemy musieli odklejać napletek w trybie pilnym. Ech!
Ritta a ja jeszcze nie zdążyłam linka wstawić Mojego M tak ubawił ten filmik, że zapragnął się nim podzielić ze znajomymi. Jak zjadę do domu powstawiam fajniejsze Antybiotyk był konieczny, bo to bakteryjna angina. Przed wizytą u lekarza zrobiłam chłopakom CRP, więc wątpliwości nie było, a i, choć raczej nie ocenia się tego na oko, pani dr głowę dawała, że gardło Krzysia jest paciorkowcowe... Mała, alcia dumne podwójne mamy, chłonę każde Wasze słowo i wspominam, wspominam, wspominam... Alciu zakochałam się w Twoim Kubusiu od pierwszego wejrzenia! Wspaniały jest! Owijaj go skoro mu tak dobrze. Zdecydowałaś się w końcu na chustę? Myślę, że byłby zachwycony. Agutko dopajanie czy wprowadzanie wody - w sumie jeden czort bo jedno bez drugiego nie pójdzie A mleczko już możesz magazynować, czemu nie. Krzyś od dawna moim gardzi, ostentacyjnie wyciąga z zamrażarki resztki i wywala na podłogę. Próbuję mu jeszcze dawać, ale gdzie tam! Wspominałaś o wadze Tomcia... Krzyś wygląda zdecydowanie aż za dobrze, myślałam, że ze 12 kg waży,a tu okazało się, że ledwie 10 kg przekroczył! Joanno miło Cię widzieć! Ciekawe co u mim no i jak Moni udaje się odpoczynek z dwójką łobuziaków Która przejmuje pałeczkę dzieciową? Anusia...?
Dawno nie pisałam Wam nic o Krzysiu, bo że Michał opowiada coraz więcej niesamowitych historii, że zasób słów ma powalający i kojarzenie zaskakujące, przy czym wrażliwy jest bardzo, to wiadomo A Krzyś... rozwija się błyskawicznie i to zarówno fizycznie jak i intelektualnie. Przyznaję się bez bicia, że nie poświęcam mu nawet połowy tego czasu co Miśkowi w jego wieku (rzadko czytam tylko jemu, zwykle repertuar jest bardziej pod Michałka ) a maluch nie odstaje od brata. Tyle, że słownictwo jakie zdobywa dotyczy innych dziedzin, zgodnie z zainteresowaniami Nie więc nie "kawa" i "tajnik" ale "atko" (autko),, "kopa", (koparka), "dzig" (dźwig) i w ten deseń. Zna dźwięki wydawane przez wiele zwierzątek, wiele też umie nazwać, niektóre przeinacza ("dydys" to tygrys, "kat" kot, " kań" koń) ale lew, pies, my-szka, miś, motilek i kilka innych mówi poprawnie. Zdarzają mu się coraz częściej pierwsze zlepki wyrazów typu "jedzie atko", "idzie Siś" (Krzyś), "cem pije" (chcę pić). Poza tym Krzychu to słodki łobuziak, na wszystko odpowiada "nie, nie" (nawet jeśli jest na tak), płacze bardzo rzadko, najczęściej kiedy chce coś wymusić (a charakterek ma zdecydowany). Żeby zobrazować jego pomysły sytuacja z wczoraj: upatrzył sobie półmisek z pomidorami i najpierw ucieszył się, że to "kula", a potem rzucał nimi wołając "gool" Dziś bawił się moim telefonem, który zadzwonił w jego rękach, odebrał i na powitanie rzucone przez znajomą odpowiedział ku jej mega zaskoczeniu "cieść" (od dawna wita mnie tak rano, względnie wpychając mi palec do oka z radosnym "ako") Naśladuje Michałka niesamowicie. Rozumie wiele jego zachowań bez tłumaczenia i robi to samo (np. Michał lubi nas straszyć gumową jaszczurką, my udajemy, że się boimy. Krzyś znalazł gumowego pająka i... robi dokładnie to co Michał) Szczerze Wam napiszę, że nie mam pojęcia KIEDY i jak on się tego wszystkiego uczy! Chyba to prawda co mówią o drugich dzieciach... Kończę póki co, bo budzą się moje smarki
Agutka
Wed, 25 Aug 2010 - 13:10
Pochwalilam wczoraj Kube i co... ?
1. wczoraj wysmarowal mi caly kominiek, szybe i parapet obok Sukokremem... warstwa miala z pol centymetra i wszedzie slady kol koparek i innych walcow.. Dluugo pucowalam... 2. dzis gdy wszyscy jeszcze spali.. wylal caly tomciowy szampon do wanny, do szafki.. umoczyl pol paczki patyczkow do uszu.. i w ogole zrobil jeden wielki misz-masz w lazience.. 3. upackal pol drugiej lazienki moim kremem nawilzajacym, glownie bambusowa kratke przy prysznicu.. nie sposob tego teraz domyc 4. dobieral sie do nowej tubki pasty.. ale udalo mi sie w pore zazegnac katastrofy.. 5. zgubil kluczyki z alarmem od Hondy i nie mamy sie jak do niej dostac
Ale poza tym jest kochany. Malowalam mu ostatnio kreda po chodniku przed domem. Chcial garaz, Honde i Opla. Namalowalam jak potrafilam.. a Kuba na to "pięknie, a teraz tutaj" pokazujac druga kafle.
Asia no prosze.. i drugie Twoje dziecie juz mowic zaczyna.. dzis jedno slowko, jutro dwa, na swieta bedzie spiewal koledy I to prawda, ladnie wygalda.. pucus sliczny.. i tez bym mu dala wiecej niz 10 kg. Ja Tomka jutro zwaze, bo mamy zalegle szczepienie.. Kuba natomiast od stycznia nie moze dobic do 13.
Bez_Nazwy :(
Wed, 25 Aug 2010 - 14:40
Agutka.
Asia, Krzyś już mówi... Ale to zleciało!
Ja walczę z brzydkimi zwrotami, które to moje dziecko załapało w wakacje. "Zamknij się" (pańcia rozbita któregoś dnia na plaży obok nas tak uciszała swojego spasionego jak wieprz Rottweilera, który to szczekał na wszystko, ciągle i ciągle - cała plaża pusta, a ona koło nas... ) Bobek po pierwszym razie załapał i z wesołością chodząc po plaży intonował modulując głos na kobiecy, piskliwy, niski albo szepcząc: "zamknij się, zamknij się".
"Gnoju śmierdzący", zwrot niesamowicie rozbawił Bobka. Tak zwrócił się starszy brat do młodszego, gdy ten zabrał mu piłkę w czasie gry w siatkę. Ignorowałam, ignorowałam ale nic to nie dawało.Teraz jest kara w kącie. Na szczęście bekanie przeszło.
Dziś placek po węgiersku z moimi paznokciami. Któraś chętna?
Agutka
Wed, 25 Aug 2010 - 14:45
Ritta jeszcze 10 minut temu rzucilabym sie na Twoj placek... glodna bylam niesamowicie... ale juz brzunio pelne kapusniaczku
To my idziemy na popoludniowa drzemke... dobranoc
alcia
Wed, 25 Aug 2010 - 16:20
Asia na razie mam od męża szlaban na chustę. Niestety mam straszne bóle kregosłupa, promieniuje mocno na prawe biodro. Zabrania mi dźwigac i mówi, ze na razie mam zapomnieć bo i o moja rane się boi.
Agutka nie ma co za głosno chwalić dzieciaka bo potem jak widac Moja Oli tez przechwalona potrafi dac czadu.
Ritta powodzenia w oduczania tych jakże pieknych zwrotów.
Mój mały zdechlaczek-kurczaczek zasnął, ładnie ciągnie cyca choć naprawdę dziwi mnie, że nie miała (może jeszcze nadejdzie) tzw. nawału pokarmowego. Oby wszystko sie bujało to będę szczęśliwa.
No i ja już przezywam pójście do przedszkola. Ja nie dam rady zaprowadzić Oli, pójdzie mąż a ja bedę chlipac w domu Nie wiem jak to bedzie. Jestem na razie przerazona bo ja dźwigac nie mogę i nie zawioze rano Oli bo nie podniose Kuby razem z fotelikiem Oby ona się zaklimatyzowała, oby nie została wykluczona przez ta jej jeszcze ciągle niewyraźną mowę. Choć powiem, ze w ciągu tygodnia niewidzenia spore postepy widze w mówieniu to ciągle odtaje od rówiesników. Od października chce z nią na regularne ćwiczenia logopedyczne chodzić jak już wrócę do świata zywych.
Agutka
Wed, 25 Aug 2010 - 17:40
Alcia nikt Oli nie wykluczy...jeden Łukasz mowi wyrazniej, druga Malgosia mniej, Kasia tylko co drugi wyraz... na tym etapie jest to bardzo zroznicowane... A zobaczysz... teraz przy Kubie.. no i przy okazji wlasnie przedszkolu.. z tygodnia na tydzien bedzie robic ogromne postepy. Moj Kuba bardzo wydoroslal od czasu narodzin Tomcia... i wlasnie zaczal mowic. Co do chusty to ja odwazylam sie ja zalozyc gdzies pod koniec urlopu Aty.. czyli jakos po 3 tyg. od narodzin... zreszta dopiero wtedy zaczela mi byc potrzebna. Bardzo dobrze znam bol, o ktorym piszesz.. Minie, jesli z grubsza masz zdrowy kregoslup to minie niedlugo. Bierzesz jakies leki na blizne? Pamietam, ze jakos zaraz na poczatku wzielam Ketonal, ktory mi przepisali. Jakis czas pozniej poszlam pod prysznic, wyszlam.. przeszlam sie taka nieubrana do pokoju i nagle zrobilo mi sie tak zimno, ale to tak potwornie zimno, ze biegiem lecialam do sypialni do lozka. Poprosilam w drodze tylko Mariusza, by zajal sie Tomkiem. Weszlam pod koldre i telepalo mna.. jak na kreskowkach.. nie umialam tego opanowac, nie umialam sie ogrzac. Mariusz patrzyl na mnie przerazony.. Nie wiem co to bylo.. czy ten lek, czy polaczenie nawalu z chlodnym prysznicem.. ale nigdy wiecej nie chcialabym sie tak czuc. Wtedy tez stwierdzilam, ze nie wezme juz Ketonalu.. tak na wszelki wypadek. Kurcze, tak sie wydaje, a to przeciez juz pol roku temu bylo... Alez ten czas leci. Taki byl maly Tomus... i prosze co za klocus z niego sie zrobil. Spi wlasnie obok mnie... na brzuszku, skubany.., zebym nie mogla sie nigdzie oddalic.. (nadal panicznie boje sie, ze sobie przytka nosek).
alcia
Wed, 25 Aug 2010 - 20:18
Agutka ja tylko jeszcze antybiotyk przyjmuję. Od połowy drugiej doby po cc zrezygnowałam ze środków przeciwbólowych. Boję się bo źle na mnie też działały. Bardzo spadło mi ciśnienie. Zaraz po cc miała 120/80 a potem zleciało do 90/60 i to chyba najniższe w moim życiu. Tak więc odstawiłam i choć na poczatku cierpiałam to jednak selektywnie cisnieie rosło a ja jakoś bardziej stawałam na nogi.
Agutka
Wed, 25 Aug 2010 - 20:55
Alcia hehe to ja podczas ciecia mialam 90/60...wszyscy na sali smiali sie... i zastanawiali jakie mam w zwykly dzien skoro przy takim wydarzeniu jest tak niskie Mnie przez 3 dni dozylnie szprycowali przeciwbolowymi i wlasnie antybiotykiem. A jakie mialas znieczulenie, zzo czy podpajeczynowkowe?
Agutka
Thu, 26 Aug 2010 - 09:12
Za pół roczku mojego Tomcia
alcia
Thu, 26 Aug 2010 - 09:29
No to zdrówko Tomcia !!!!
A ja stawiam flaszkę za pępuszek Kubunia, który dzisiaj w nocy pieknie odpadł !!!!
asia_b
Thu, 26 Aug 2010 - 09:33
Za Tomcia już półrocznego! alciu nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby chustę proponować Ci już teraz! Mąż za to mógłby... A z drugiej strony to sama w pierwszych tygodniach, mimo, że wprawiona na Michałku, miałam opory przed motaniem Krzysia. I to nie z powodu blizny nawet, jakoś tak... Porównując chłopców Krzyś zdecydowanie mniej chustowy był (jest). I do kąpieli w wiaderku też się nie nadawał... Jeśli chodzi o leki przeciwbólowe to ja stosowałam po Michałku czopki diclofenac i chwaliłam sobie.
Krzyś okropnie zasmarkany...
...cdn, muszę kończyć bo inaczej dom rodziców zostanie rozniesiony
*Maja*
Thu, 26 Aug 2010 - 09:42
Agutko , Alciu
Dziewczyny przepraszam ,że ostatnio moje wypowiedzi są tak lakoniczne, ale na razie nie mam ochoty na więcej. Ale zaglądam często .
Agutka
Thu, 26 Aug 2010 - 10:17
Alcia za pępunio
Asia diclofenac .. pamietam, pamietam.. przy Kubie mialam... dzieki nim jakos funkcjonowalam...
Sledzilam dzis jednym okiem Kube, ktory zerwal sie z rana i poszedl siusiu. Czesto po wstaniu czy to rano czy po poludniowej drzemce nasiusiane jest obok nocnika... a to dlatego, ze hm.. jakby to powiedziec.. Kuba zle wyceluje lub siusiok pozostanie poza nocnikiem.. Tak swoja droga to ciekawa jestem czy mamy innych chlopcow maja czasami podobny problem. Kuba nie lubi byc obsiusiany wiec po paru kwekach zauwazyl czysiusia kolderke, na ktorej bryka Tomcio.. i dlugo sie nie zastanawiajac poszedl i sie w nia wytarl... po czym zadowolony wrocil spac. Juz nic nie mowilam... cieszylam sie, ze to widze, bo potem pewna, ze kolderka czysciutka dalabym Tomkowi tam pelzac, mordka trzec i mamlac.
Tomcio od jakiegos czasu staje na czterech lapkach, wypycha pupe i buja sie w przod i w tyl. Szykuje sie do startu Czasami dlugo tak potrafi... a piszczy przy tym ze szczescia, az uszy puchna... Czasami zezlosci sie i po chwili trze noskiem po ziemi. Kuba nigdy tak nie robil... on pelzal jak dzdzownica...pamietam, ze niektore z lipcowych bobaskow tak wlasnie zaczynaly swoja przygode z raczkowaniem...
asia_b
Thu, 26 Aug 2010 - 12:20
Maju przyjdzie moment, że nabierzesz ochoty, poczekamy. Tymczasem Agutko my to bujanie na czterech nazywaliśmy pozycją "na Małysza" i faktycznie z tego obaj chłopcy ruszyli na czworaka. Kocham Kubę z Twoich opisów! Kapitalny jest!
Dzieciaki usnęły. Michał, mimo, że nadal raczej powtarza, że do przedszkola chodził nie będzie, często wspomina tamte 3 dni integracji. A to usłyszałam "do pani mówimy proszę pani", a to, że układali malutkie klocki jakich w domu nie mamy, albo, że układali misie... A Krzyś dziś popisał się słowem "noga" oraz "doble" (dobre). Do tej pory kiedy pytałam go czy coś jest dobre, choćby się zajadał mówił "nie, nie". A dziś kiedy podawałam mu lacidofil w jogurcie pociągnął mnie za bluzkę, żeby odwrócić moją uwagę od rozmowy z Misiem, mówiąc "doble" A jak biedak płacze na widok aspiratora! Kiedy go unieruchamiam zaczyna wołać "mami nie nie" Jeśli chodzi o interakcje chłopców, to musimy uważać, bo Michał często popycha Krzysia. Czasem ze złością, bywa, że uzasadnioną, ale też jest tak, że nie umie pohamować się przechodząc koło małego, żeby go nie pacnąć, popchnąć, a najczęściej "przytulić" tak, że obaj lądują na podłodze i tarmoszą się niby w żartach, ale prędzej czy później jest płacz jednego lub drugiego. Bo to Michał za bardzo się zaangażuje, to Krzyś go... ugryzie lub uszczypnie! Chłopaczyska
Agutka
Thu, 26 Aug 2010 - 12:48
Asia hehe tak, "na Malysza" to bardzo trafne okreslenie.. wlasnie tak to wyglada "mami nie nie"
Co do tarmoszenia sie chlopcow to i moi pomalu zaczynaja. Dzis w lozku Kuba przytulal sie do mnie, a tu go Tomek cap za wlosy.. Kuba zakwilil.. szybko go uwolnilam (po sobie wiem jak to boli) i co widze.. w raczkach Tomka zostala cala garsc wlosow Kuby.. nie, trzy, piec.. ale caly pek.. Az sie przestraszylam, ze z kubusiowymi wlosami cos nie tak, ze wypadaja.. i sama przez chwile ciagalam go.. testujac ich wytrzymalosc ale siedza mocno..
Agutka
Thu, 26 Aug 2010 - 19:56
My po szczepieniu, Tomcio wazy 8350g i ma 67,5 cm.. cale 1,2 kg i 3,5 cm wiecej niz Kuba majac pol roku. Ciekawe czy ta przewaga sie utrzyma.. czy pomimo, ze jest mlodszym braciszkiem, bedzie ciezszy i wyzszy...
*Anuszka*
Fri, 27 Aug 2010 - 11:47
Za pępuś i 0,5 roczku!
Ja z N. i A. u Mamy od dni paru... Tom działa i remontuje.... sam... No z D. więc nie bardzo sam...
Asia - Krzyś taki duży... kiedy to zleciało... U nas pomimo większej różnicy wieku też małe i większe konflikty pomiędzy Rodzeństwem... a to drzwi mają być zamknięte, a jedno chce otwarte... a to kto pierwszy wziął pilota... a to jedno chce oglądać mini mini, a drugie Disney Ch. - bez znaczenia które, bo jak jedno chce "to" to drugie akutar "tamto"... chyba dla samego faktu... A to oboje chwytają za tego samego pluszaka i oboje byli pierwsi... Noi żadne nie ustąpi... bo Dawid ma dość popuszczania, bo N. młodsza, a Nadia uparciuch i piszczy i wrzeszczy... ja już nawet nie reaguję, bo sama nie wiem kto ma racje, bo raczej żadne... jak już przesadzą, to ich porozdzielam i zajmuję czymś innym... niestety nie na długo, bo przecież tak nudno bez siory/brata... niech te wakacje się kończą, to zaczną w końcu tęsknić za sobą troszkę...
Dawid z racji tego, że jest unieruchomiony strasznie nieszczęśliwy... na dwór nie wypuszczę... nic prawie zrobić nie zrobi... choć naumiał się jeść prawą ręką, malował z Tatą ścianę prawą ręką... lista rzeczy jednak skromna... strasznie się denerwuje...
Alcia - na co antybiotyk? Kurczę, ja nie brałam po N. antybiotyku... a jedyne przeciwbólowe środki u nas to paracetamol lub pyralgina w czopku? Nie brałam nic... foch... Dziwne, bo teraz jak D. w karetce zapytałam, czy dostał coś przeciwbólowego (tak myślałam, bo nie buczał z bólu), to sanitariuszka powiedziała, że nie dają... jedynie za moją zgodą w szpitalu może dostać czopek (paracetamolu)... Pytam, bo wnioskuję, że u nas w Trójmieście chyba tak już mają...
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.