ziowik nie smuć się, nie smuć. Dla mnie i tak rządzisz bo jesteś o malutki krok od tego, na co ja w życiu się nie zdobędę pewnie Do dwóch razy sztuka! Będzie dobrze.
Wieści od Kate wspaniałe! Teraz tylko czekać słodkich zdjęć szczęśliwej rodzinki.
Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rĂłwnolatki > rok urodzenia 2007
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
ziowik nie smuć się, nie smuć. Dla mnie i tak rządzisz bo jesteś o malutki krok od tego, na co ja w życiu się nie zdobędę pewnie Do dwóch razy sztuka! Będzie dobrze.
Wieści od Kate wspaniałe! Teraz tylko czekać słodkich zdjęć szczęśliwej rodzinki.
Ziowik nie łam się, zdasz przecież w końcu .
ziowiku kochany - nie martw się.... zdasz na pewno!
ja mam nałóg wieczorny letni - słonecznik. całe wieczory łuskam i łuskam. i nawet nie o jedzenie chodzi:-))) Kate --- jak dobrze - ufff... a mój maz mi rower kupił. Pyta pan w sklepie - opisując jaki wypasiony mam osprzęt i wogóle rower wypas - na jakim osprzęcie jeździłam ostatnio. a ja mówie - Wigry 3:-))))))))))) rower mam przesadzony ze sprzętem ale mój B. kupił dla siebie taki jak mu potrzeba - czy tez nie i uparł się, że jako żona mam mieć taki sam model tylko damski . Boszsz, ja nie kumam manetek, wspomagania hamulców i tylu przerzutek.... podobno to jakiś straszny wypas:-)))
Ziowik na pocieszenie, ja dzis przy wyjeżdzaniu tyłem z garażu przytarłam lusterkiem o tynk, delikatnie, zdrapałam paznokciem, więc mam nadzieję, że mąż nie zauwazy A tak oprzy okazji mógłby zrobić wjazd bo w lewo nie mozna bo kamienie, w prawo kable, i du** nie zmieściłam się tym karawanem
Dziś dostałam mmsa z opisem, że urodziła moja koleżanka 34 tydz, na szczęście wszystko OK. Co się ostatnio dzieje?? Piotrek wczesniak, bratanek jeszcze większy wczesniak, syn Kate wczesniak, teraz Jacus no plaga jakaś, co tym dzieciom się juz nudzi 9 mcy w brzuszku? A wiecie, że na mojego syna na wsi mówią "gospodarz" bo on nic tylko by kosił, kurki karmił, zbijał itd, dziadka i ataę na krok nie odstępuje, musielismy mu plastikowe narzędzia kupić, bo nie chciał oddawać prawdziwych A wieciejaki słodziak - przychodzi i daje mamusi buziaczka Gruszka a wiesz- przeczytałam watek o stroju Emi..troche sie rozmył ( czy rozkręcił ?) Nooo, nie spodziewałam się, że od doboru kolorystycznego stroju wątek przejdzie do terapii związanej z niskim poczuciem własnej wartości i traumami Pati - super zdjęcia i proszę mi karawanu nie obrażać Ziowiku, juz Ci napisałam wczoraj - będzie dobrze następnym razem - oswoiłaś się z sytuacją, wiesz co i jak, więc następnym razem zdasz! poza tym za dobrze by Ci było mało kto zdaje za pierwszym podejściem a zdawałaś na Koszykarskiej czy na tym drugim ośrodku na Balickiej? Co do wczesniaków - mojej koleżanki z pracy siostry od jej chłopaka dziecko urodziło się w 5 miesiącu! w Szwecji... jak zobaczyłam zdjęcia to mi się płakac chciało - taki embrionek jeszcze, a nie dziecko. Ale dobrze mu idzie, zbiera się do zycia i jest szansa, że wszystko będzie dobrze. Lalicja, wypasiony rower już masz to teraz trzeba JEŹDZIĆ a ze słonecznikiem to jest myśl! że tez na to nie wpadłam - zajmie ręce, głowę, czas spróbuję - idealne dla rzucacza palenia
Gruszka, jeszcze pestki z dyni są fajne i zdrowe. Pamiętasz o mojej prośbie ?
Ja też nie spodziewałam się, że wątek Gruszki pójdzie w tę stronę Zrewidowałam osobiste poglądy na temat stroju chłopków (przy okazji także własnego) i cóż, przynajmniej fachową opieką mają zapewnioną jakby co.
Sąsiedzi moich rodziców mają córkę, już 7-latkę, która urodziła się w 5-tym miesiącu właśnie. Poza tym, że ma niepoddającego się korekcji zeza, nic jej zarzucić nie można. Jest niesamowicie sprawna intelektualnie i fizycznie. Jak dziś pamiętam czasy kiedy leżała w inkubatorze w szpitalu, lekarze nieśmiało przygotowywali rodziców na najgorsze, a jej mama wiele razy dziennie kursowała ze ściągniętym mlekiem... Pati moi chłopcy też uwielbiają podróżować w taczce Fajne fotki!
Asia to wiesz co jakby co to ja Ci moich chłopców na terapię podeślę, łatwo Ci będzie bo od urodzenia masz o nich pojęcie
wiesz, tak jakby to ubieranie miało im w czymś zaszkodzić w przyszłości;) sytuacja z wczoraj, odbieram Dawidka od babci i o mały włos nie dostałam zawału serca, Tomek ubierał go rano, wcisnął go w koszulkę Misiową rozmiar 80- Dawid ma 107 cm, więc możecie sobie wyobrazić, ten brzuch wystający. Myślałam, że się zapłaczę i autentycznie wstyd mi było iść z nim przez miasto!
Aguutko ja ostatniej zimy odebrałam Misia z przedszkola w kombinezonie Krzysia M go rano ubierał i prowadził i jeszcze tłumaczył się, że właśnie zwrócił uwagę, że rzeczy... świetnie pasują! Wstyd mi było podobnie jak Tobie. Teraz już pomyłka nie taka straszna, bo chłopców dzieli tylko 10cm.
Hehe, u mnie nie tak drastycznie, bo z domu nie zdążyłyśmy wyjść, ale tez kiedyś podałam Julce (ponad 4 lata różnicy i ok. 20 cm) kurtkę Kariny a miały takie same. Ona ją założyła i gotowa była wyjść... coś mi długość rękawów nie pasowała .
Co do wątku Gruszki, ja się w nim nie wypowiadam, ale po drodze i z Rosą i Magdą EZ, jakoś takie analizowanie wszystkiego jak nic doprowadziłoby mnie do asi_b , ale uwagę do stroju przykładam....no tak juz mam .
Zaczęłam pisać o tym ubiorze i analizowaniu...
... ale mąż mnie właśnie do kina na sobotę zaprasza (z pół roku nie byliśmy!) i jakoś tak zgubiłam wątek
O! A na co idziecie i gdzie?
My w nd idziemy na ZuZu i Lulu do Pleciugi no ale to z dziećmi.
My mamy nadzieję na weekend bez dzieci Dziś jadą do dziadków, nie wiem tylko, czy w związku ze spodziewaną tęsknotą ze strony Krzysia, nie będę musiała dołączyć w sobotę rano...
Zaproszenie dotyczy filmu " O północy w Paryżu". Wczoraj pani w przedszkolu bardzo dla odmiany chwaliła Michasia. Uwierzyć nie mogłam, bo zachwycała się jak pięknie sprząta zabawki, co ponoć jest rzadko spotykane u chłopców w tym wieku i jak jest bardzo opiekuńczy w stosunku do brata... A w domu dokładnie odwrotnie...
Idziecie do Pionierka na obchody rocznicy?
Eh, też mam obawy przed dzisiejszym zostawieniem Michałka z babcią, bo to, że Misio mnie odpycha i nie wita się ze mną jest zupełnie nieaktualne, teraz wręcz nie zostawia na krok i nawet Tomek go położyć spać nie może... A ja dziś z samego rana dostałam piękne, srebrne koczyki od mojego męża, słońce świeci za oknem, lato w pełni... dziś nasza 5 rocznica ślubu, zacne plany na wieczór, jutro przyjeżdża do mnie Dabriza (znacie ją z forum?) ...i co się stało? W pracy tak zepsuli mi nastrój, że zupełnie nie mam ochoty na żadne świętowanie... Dzięki Bogu dzis weekend!
Aguutko rocznicowe uściski i życzenia dalszych lat w szczęściu! Będzie pięknie, zobaczysz. Choć mi też praca urlop psuje, myśli oderwać nie mogę, nawet pacjent mi się śnił
Krzyś, który zawsze był niesamowicie za mną, teraz jest jeszcze bardziej, choć wydawało się to niemożliwe. I też tylko ja mogę go położyć spać, podać kolację, ubrać... Idziemy pewnie do multikina...
Aguutko, życzę jeszcze wielu wielu takich rocznic. Dabrizę znam z forum-fajnie, że się spotkacie. Pozdrów ją od czerwcówek .
Aguutko mimo wszystko- udanego wieczoru!
a widzisz: odwróciło się teraz w druga stronę- a tak się martwiłaś! Teraz pomarzysz o chwili , kiedy to mąż będzie mogł zrobić coś wieczorem przy dzieciach a Ty będziesz miała wolne hmm..jakbym tak wszystko rozkładała na czynnki pierwsze, wychodziła np. z założenia , ze wszystko co zrobię, powiem może doprowadzic do traumy dziecka... to osiwiałabym w jedna noc A tak serio: na ubiór uwagę zwracam, aczkolwiek- buty prawie nigdy nie pasują bo Ala ma np. jedna sandały, jedne sportowe I żyję I ona też. Ma być wygodnie i Ala ma się w tym dobrze czuć. Sama jednak mam świadomość, że fakt, że nigdy nie mogłam sobie sama dobrac, kupić ciuchów nawet będąc nastolatką przyczynił się do tego, że trudno mi sie zdecydowac na cos ...a zakupy to dla mnie nic przyjemnego...Ale to tak na marginesie.... Zdecydowanie skłoniło mnie to do pewnych przemysleń dotyczących raczej budowaniu relacji matka- dziecko, ( matka - przyjaciel, żardarm, wymagająca, olewająca itp)...i na to mam ogromny wpływ choc czasem się gubię w tym wszystkim . Doszłam do wniosku, że pewne moje postepowanie wywołalo złe zachowanie Ali a mogłam temu zapobiec..ale z braku czasu, chęci zastanowienia się i innych czynników brnęłam w to dalej i konczyło się nan erwach moich i Ali. Zupełnei niepotrzebnie... Asia no nie...znowu urosłaś z dumy:) fajnie się słucha takich rzeczy...
Eee, no buty też nie są dopasowane, bo Karina też aktualnie ma jedną parę sandałów sportowych (biało-fioletowe) i jedne trapki (różowe ), ale w sumie to kolorystycznie do wszystkich ubrań przez nią wybieranych pasują...kiedy jej przejdzie ta faza sukienkowa/różowa/kwiatkowa.
Dziewczyny my już w domy. Jestem taka szczęśliwa.
Tatuś już przebrał, nakarmił i się przytulamy. Jestem taka szczęśliwa. Zaraz brat z przedszkola wróci... )))
Kate samych pięknych, wzruszających momentów życzę I czekam na wrażenia świeżo upieczonej podwójnej mamy!
U nas zdarza się, że buty pasują Generalnie to ta część garderoby, której kupno absorbuje mnie najbardziej, oczywiście nie z powodu wyglądu. Choć mam ulubione marki, wzory i kolory nie przywiązuję chyba nadmiernej wagi do strojów chłopców. Największe znaczenie ma dla mnie, żeby odzienie było praktyczne, całe, czyste i wyprasowane, oraz stosowne do okazji. I na to samo zwracam uwagę patrząc na inne dzieci. W kwestii analizowania... to dopiero byłaby trauma dla całej rodziny gdybym zaczęłam analizować wszystko co robię i mówię pod kątem potencjalnej traumy właśnie Kurcze teraz pewnie wyjdzie, żem bezrefleksyjna... edycja: tymczasem dylemat mam ogromny w czym iść na koncert M tonight! To tak w temacie strojów
Kate Bardzo się cieszę! Czekamy na zdjęcia Waszej rodzinki...
Spokojnej nocki! Teraz to już wszystko będzie dobrze!
Kate, super. Pokaż zdjęcie jakieś!
Asiu...ja chyba też bezrefleksyjna jestem .
Kate wielkie gratulacje, bo ja nie na bieżąco.
I mnóstwa mnóstwa tego szczęścia, o którym piszesz. No i już pełni zdrowia dla syneczka.
hejka
dzięki za pogłaskanie po głowie... wiem że za dobrze by było zdać za pierwszym razem, ale... eh, nawet nie wiecie jak bardzo chce mieć to już za sobą.. nie wiem ile jeszcze jestem w stanie wytrzymać nerwowo.... nie kumam za bardzo o co chodzi z tym analizowaniem, obecnie mam niewiele czasu, może ktoś podrzuci linka to poczytam o co kaman.. ale z ciuchami... Jaaga ja na przerwę w fazie sukienkowej (trwającej BEZ PRZERWY od września 2010) czekałam już bez nadziei... spodnie były jako kara, albo na przejście jak zimno, dobrowolnie ubierała spodnie czy getry średnio raz w miesiącu po kilku dniach namawiania i proszenia... a teraz?? od 2 czy 3 tygodni założyła sukienkę moze 3-4 razy i to właściwie tylko w niedzielę, bo do kościoła. i to nie każdą... teraz faza na krótkie spodenki, ma tyle fajnych po kuzynce że tylko mnie to cieszy nie mam tylko argumentu do słuchania, bo do tej pory to wystarczyło powiedzieć że jak nie będzie słuchać to będzie miała karę i nie ubiore jej nast dnia sukienki a w temacie butów.. już Wam pisałam że Kaceprek ma jakąś fobię butową i ogromnym problemem jest ubranie mu nowych butów.. do połowy lata chodził tylko w starych wycioranych tenisówkach, chociaż kupiłam mu sandałki (sam wybierał), miał spadkowe 2 pary... nic nie chciał ubrać, noga sie gotowała... niedawno udało mi sie kupić mu podobne tenisówki (zjeździłam pół Krakowa za nimi... i kupiłam od razu dwie pary, na przyszły rok ) i po tygodniu udało mu sie je ubrać i zaakceptował.. na początku lipca dostał od chrzesnej skórzane superowe sandałki, kupione niby dla kuzyna, ale okazały sie za małe.. świetne były, ale nie chciał ich za nic kupić... ostatnio siostra M zdesperowana przy ponad 30st upale powiedziała K że mama wzieła do pracy jego tenisówki i musi ubrać sandałki i ubrał hehe... prawie dwa miesiące próbowaliśmy, ale sie nie dało, dostawał ataków histerii, rzucał sie na ziemie, walił głową po ścianach, istny szał... masakra.. aż sie boje co będzie z zimą, bo z zeszłego roku raczej już za małe buty Kate bardzo sie cieszę że jesteście już razem wszyscy to wspaniała wiadomość
Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za wsparcie! Naprawdę bardzo mi ono pomogło!
W czwartek zabrałam od Łukasza ostatnie rzeczy i złożyłam pozew o rozwód. Teraz pozostaje tylko czekać na rozprawę i zbierać siły psychiczne... Będzie ciężko, ale muszę być silna, dla Mateuszka... Łukasza wymyślanie na mój temat już nie robi na mnie takiego wrażenia, wystarczyło kilka dni, wsparcie Wasze i mojej mamy, i powoli uodparniam się na takie pomówienia. W głębi serca nadal czuję straszny ból, ale przynajmniej już nie płaczę z tej bezradności. Ale uwierzcie, Ł. potrafi powiedzieć takie rzeczy, że szkoda gadać. Np. w czwartek zaczął wygadywać mojej mamie, że ją ciągle wyzywałam (co nigdy nie miało miejsca). Dla mnie był to okropny cios, bo bardzo szanuję swoją mamę, Ona o tym wie. Na szczęście mu nie uwierzyła. Po jego akcjach w ciągu tych kilku dni od kiedy odeszłam, już sama się przekonała jaki on jest. Ł. ciągle wypisuje na gg, obraża mnie, wymyśla jakieś niestworzone historie, dla niego jego zachowanie w tamten dzień to nic Okazało się, że tak naprawdę nie znałam do końca swojego męża, jestem szczęśliwa, że w końcu będę się mogła od niego uwolnić... Kate nawet nie wiesz jak się cieszę, że już jesteście w domku Wiktorek jest naprawdę bardzo silnym chłopcem, tak szybko doszedł do siebie Czekamy na zdjęcia!
Leilong jestem w szoku... Tak szybko wszystko? Niedojrzały gość. Nie martw się, tak jak piszesz masz nasze wsparcie i jestem pewna że szybko staniesz na nogi i poukładasz na nowo wszystko po swojemu. Życzę ci dużo spokoju.
.
Leilong wszystko tak szybko sie dzieje...
a zachowanie Ł. nie pozostawia złudzeń. trzymajcie się
Kate ależ on śliczny!!!!! Normalnie w szoku jestem! Piękny jest..takie cudeńko! ( a zastrzegam , ze noworodki zazwyczaj mi sie nie podobają!)
a jak Olaf? Glaszcze małego? chce przytulać czy raczej na dystans sie trzyma i obserwuje? JAk te pierwsze dni w domu?
Leilong dzielna jesteś! trzymaj sie dalej... pamietaj jakby co to wystarczy jeden tel... a zachowanie Ł.. cóż, chyba mu nerwy siadły kompletnie...
Kate wow, fajny strasznie wydaje sie taki inny od Olafa i ile ma włosów ło matko... Marek za tydzień zostanie chrzesnym ojcem... niby fajnie (Filipek ma 4 miesiące, wielkanocny synek brata M (który jest chrzesnym Kamili..) ale nasz budżet jest na samym dnie, ledwie dociągnęliśmy do końca miesiąca, a tu szykuje sie spory wydatek... no ale to jednak zaszczyt jest, wiec sie ciesze a Marek ma w piątek urodziny 30te i nie mam pojęcia jaki mu zrobić prezent, szczególnie że nie mam kompletnie kasy
Kate, czas zmienić stopkę śliczny chłopak!
Ziowik, niezmiennie na brak kasy polecam prezent w postaci własnoręcznie zrobionego karnetu na różne "usługi" względem męża np. ulubiony obiad, striptease, masaż stóp i co tam Ci jeszcze przyjdzie do głowy - będzie mógł każdego dnia oderwać 1 kupon od karnetu na wybraną "atrakcję"
dzięki Gruszka:)))
a odnośnie twojego pomysłu urodzinowego dla Ziowikowego męża, to hmm ... przyszły mi do głowy same seksistowskie pomysły:) chyba mi hormony pociążowe szaleją)) Olafek bardzo opiekuje się bratem. Biegnie na kazde jego jęknięcie, chce we wszystkim pomagac, a że jest wobec brata bardzo delikatny to pozwoliłam mu juz karmic Wiktorka, czesac, myc. Podchodzi i głaszcze go po brzuszku, nóżkach, pyta o wszystko. Jak wraca do domu to od razu leci do sypialni i woła "Wiktorusiu". Wczoraj powiedzial "Wiktorku bede cie zawsze kochał i lubił bo jestes bardzo kochany".
Gruszka dzięki! świetny pomysł, szczególnie że M też coś podobnego sugerował, ale to zrobię mu wypasioną wersję hehe
Kate no tak, mnie też przyszły do głowy same takie rzeczy na początku ale zrobie mieszankę choć żałuję że nie mam funduszy na jakiś fajny wypasiony prezent, w końcu to 30te urodziny, wyjątkowe jakby nie było.... super że Olafek taki pomocny i opiekuńczy będziecie, ba, jesteście, super rodzinką
Kate-- przesliczny:-))
ja własnie wiem co mój mąz by chciał w takim karnecie i profilaktycznie nie robię takowego:-)) hihi Bartek miał serię awarii- piątek dwie, sobota jedna i wczoraj w szczyrku.... więc kurna ani kina, ani półeczek ani nic przez cały weekend... za to wczoraj sąsiad powiedział, że jak nie jeździłam na rowerze 20 lat, nie uprawiam żadnego sportu i nie ćwiczę to nie dam rady nawet 2 km przejechać... to sie zawzięłam i 25 przejechałam! Bartek sie śmiał, że na 100% normalna nie jestem bo nawet zakwasów nie mam:-)) sąsiad wymiękł.... będzie mi tu insynuował... nadmienię, że przejechałabym więcej ale mam... hmmm... cykl i musiałam wracać.... a w domu nic nie zrobione ... kur..a
dubel
Lalicja ale zakwasy to się ma na drugi dzień , ja ostatnio miałam po graniu w badmintona , ale grałam w poniedziałek, a dopiero w środę odczułam skutki .
Ziowik pomysł Gruszkowy na prezent super przy braku kasy . Kate śliczny chłopczyk! Do zacałowania.
Kate cudeńko śłodziak
leilong A propo dziwnych tekstów to mi się podobała wypowiedz Wiki zamykającej bramkę przed bratem - "Mamusiu jak on dorośnie to ja mu powiem, a po co ty sie pchałeś na te schody? Chciałeś spaść? "
jaaga-- ale dzisiaj też mnie nic nie boli:-)) ja tak mam, że jakby mi teraz kazali pobiec na 400 m też pobiegnę)
Tylko ja ruchu nie lubię)
Lalicjo fajnie Ci, ja zawsze mam zakwasy .
A wiecie jaki tekst Kariny doprowadza mnie do szewskiej pasji: "potrzebuje mi to". Milion razy jej tłumaczyłam, że tak się nie mówi, że albo "potrzebuje tego", albo "potrzebne mi jest to"...nie dociera, a na mój ostatni wykład powiedziała" mamo, ale ja tak mówię i już". Przekręca też inne słowa, np. "stoiłam" zamiast stałam, ale jak ją poprawię to i ona się poprawi, a tamten zwrot tak jej sie wrył, że zmienić nie chce .
do dziś pamiętam jak po półtorej godziny grania w badmintona (zapisałam sie na kółko) dostałam zapalenia mieśnia któregoś tam w przedramieniu, o kółku mogłam oczywiście zapomnieć, ale do tej pory nie mogę grać w tą grę dłużej niż kilkanaście minut bo potem znowu stan zapalny (a to było z 15 lat temu...)
jeszcze tylko dwa dni na wsi i wracamy do miasta...... nie powiem, ciesze sie, dość już mam troche potykania sie o tyle osób, za dużo nas tu jest z wygodnictwa zostałam te dwa dni, żeby nie musieć gotować, potem to już nie będzie wyboru ale dzieciaki wracają do placówek wiec będzie luźniej... niby szkoda że koniec wakacji, ale z uwagi na ostatnie fatalne zachowanie Kamilki to ciesze sie że już wrzesień... a Kamilka bedzie chodziła do grupy tylko rok starszej, z prawie całą swoją "starą" grupą, z tą samą panią co mnie akurat cieszy najlepsza grupa w przedszkolu będzie dla niej.. niech tylko troche zacznie słuchać bo jest katastrofa..
ho ho widzę że ruch znowu niesamowity
ja właśnie sie pakuję na powrót do domu... dwa miesiące tu byliśmy, pora sie zbierać Kamilka od rana śpiewa jakąś wymyśloną piosenkę o przedszkolu ciekawe czy jej entuzjazm będzie równie duży w czwartek no i jak Kacperek zniesie powrót do żłobka po tak długiej przerwie... niby pytany czy pójdzie do dzieci mówi że tak, ale ile z tego rozumie i pamięta o co to chodzi z tymi dziećmi... spadam pomóc coś przy obiedzie, choć nie wiem czy to dobry pomysł, na dole trzy kucharki, czwarta będzie tylko przeszkadzać a jutro cały dzień w pracy...
wróciłam z pielgrzymki, nogi bola, ale dąłam rade, Oliwka prawie cały czas we wózku śmigała... nabrałam sił i za rok marzy mi sie isc do Czestochowy - zobaczymy, jutro wolne a od 01.09 na nowym stanowisku , dzieci do przedszkola/żłobka oj zmiany zmiany
Kate ogromnie sie ciesze ze jesteście juz w domu... malutki prześliczny
wczoraj ważyłam mojego malutkiego i waży już 2270 g.
Kate Wiktorek jest śliczny. Serio
Ale mi w odróżnieniu od justy wszystkie maluchy się ostatnio podobają. Myślałam, że już mam komplet w domu Ponad dwa kg to już prawie mężczyzna Wczoraj byłam u koleżanki, która urodziła miesiąc temu dziewczynkę. Dziewczyny, mówię Wam, jak bardzo zachciało mi się takiego srojdka w domu. Ale dzisiaj już mnie przeszło. Warsztat zamknięty (zaspiralowany) i już. edit: wiecie co słychać u Odynki? Jak od nas "odchodziła to Kuba szukał pracy. Ciekawe czy znalazł. Tak mi się o nich przypomniało
ifonko tak Kuba znalazł prace... wiedzie im sie dobrze, dziewczynki ładnie rosną, zaczynają chodzic
Hej
Dawno mnie nie było, ale musicie wiedziec, ze nie jest mi obojetny los kazdej z Was. Podczytuję, to co piszecie i myślę o Was często J Często chciałam coś napisać, ale głupio mi było się wcinać kiedy na forum działy się rzeczy ważniejsze. W każdym razie żyje nadal, teraz jestem na urlopie, do pracy wracam 6/09. Pisze tu korzystając z wolnego czasu:) Ogólnie bardzo się cieszę, że wielu z Was udało się zmienić życie na lepsze, ze się Wam układa. Aguutko, baardzo się cieszę że znalazlaś pracę i ze jesteś zadowolona. Cieszę się, że zaczęło się Wam układać, mam nadzieje ze z Michalkiem wszystko będzie dobrze. Asiu b, cieszy mnie ze spełniasz się zawodowoJ Chcialam na forum jeszcze raz podziekowac Ci za pomoc (wiesz o co chodziJ) Ziowik, TY jak zwykle dajesz rade:))) jestes silna i odporna, podziwiam Cie za Twoja prace:)))) A jak Twoje prawo jazdy? Jaaga, z Jaaga mam kontakt na gg lub fb Gruszka, podobnie. A jak Twoje interesy? Ciekawa jestem tez jak inne sprawy, ale kiedys mi nie odpisalasJ Kate, Wam przesylam gorace i serdeczne gratulacje. Jestescie dzielni, podziwiam Was i ciesze się ze malutki (który jest sliczny, jak laleczka) jest już w domu. P.S. Kate jak będziesz miala chwile, to proszę podeslij mi nazwe strony gdzie były aranzacje pokojow. Justa, jak zobaczylam Ciebie na zdjeciach ze zlotu, to naprawde doznalam szoku!!!! Jestes przesliczna, taka kobieca, a figure masz jak sarna. Poza tym jestes swietna kumpela, mama i w ogole. Co do Twojej pracy, to mysle ze niewarto teraz brac się za cos czegos zupelnie nie chcialabys robic. Mysle ze jeśli podobala Ci się praca protetyka, to warto byloby o tym pomyslec. Masz zdolnosci manualne, a to przy wykonywaniu protez jest bardzo potrzebne, dlatego robilas najlepsze protezy:) Może uda Ci się dorwac prace na ¾ etatu czy jakos tak. A jeśli możesz jeszcze poczekac i nie chcesz zostawiac Hani samej to się jeszcze wstrzymaj. A za praca możesz się rozgladac, pytac po znajomych, może ktos będzie potrzebowal kogos do pracy wlasnie za jakis czas .... Nie marwt się na zapas Leilong, coz Ci madrego powiedziec... nie chce Cie obrazic, ale mlodosc nie jest dobrym doradca, jeśli chodzi o wybory zyciowe, partnera itd. A faceci dojrzewaja pozniej. A wy jak się poznaliście byliście bardzo młodzi. A prawda jest tez taka, ze wiele spraw wychodzi dopiero po jakims czasie. I to nie tylko u ludzi mlodych heheh dotyczy to wszystkich. Ty moim zdaniem jestes jak na swój wiek bardzo dojrzala, wiesz czego chcesz. Mysle ze sobie poradzisz:)Trzymam kciuki:) Silije, jak widze rzadko piszesz. Mam nadzieje ze dajesz sobie rade. Trzymam kciuki i bardzo Ci dopinguje. Ogromnie Ci wspolczuje. Wierze w to, ze zła energia ktora jest do kogos skierowana nie zostaje bez odzewu. Jeszcze Twoj maz pozaluje tego co zrobił !!!! O Iwonce tez mysle często... okropnie to wszytsko niesprawiedliwe. Oragnizujemy jakas zbiorke? Czy teraz każdy indywidulanie wplaca pieniadze? Lalicjo, dla mnie jestes jak 2 w 1. z jednej strony delikatna blondi a zdrugiej strony silna kobieta ktora niekomu i niczemu sie nie da:) Mysle tez o Anik, jak Ala się czuje? Prosze o wybaczenie, jesli kogos pominełam.
O anik też myślałam ostatnio! Bardzo chciałabym wiedzieć co się u nich dzieje.
zadobra super Cię czytać! Jeszcze lepiej zobaczyć, choćby na zdjęciach. Pisałam już kiedyś, że piękna z Ciebie kobieta, co foto "bez retuszu" potwierdza. Wiem, wiem o co chodzi. Jeśli mogłam pomóc - cieszę się. Kate w wolnej chwili podziel się z nami swoim szczęściem. Nie mogę się doczekać Twoich wrażeń, relacji... W firmie jutro kontrola z NIK-u. Oka chyba nie zmrużę... A M na sesji fotograficznej piłkarek ręcznych To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|