To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Ograniczenie praw rodzicielskich

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38
Mama Mateo
Oczywiście, że nie dam!!!! nie ma takiej możliwości - nawet gdybym miała apelować do samego Stwórcy.

w sobotę usłyszałam o co naprawdę tatuśkowi chodzi - o kasę... powiedział mi otwarcie, że chodzi mu o alimenty tylko - że jak się zrzeknę ich to ani ja, ani młody go więcej nie zobaczymy w życiu. Że ma gdzieś przyszłość młodego i wogóle. A założe się, że jutro będzie udawał kochającego tatuśka....

ponoć złożył także o zmianę kontaktów - tylko się zastanaiwam po co?
m4rusia
Tatus chce abyście zrzekli się alimentów?? Ale alimenty są niezbywalne. Nie możesz zrzec sie ich. Ty ani dziecko. Wyjątek, kiedy to alimetów nie trzeba płacić jest wtedy jak np dziecko posiada majątek z którego może siebie "samo" utrzymać (np ktos przepisał chatę na dziecko, chata jest wynajmowana .... i jest zysk który wystarcza na pokrycie utrzymania dziecka). Ale to tez się nie dzieje z urzędu. Któryś rodzic musiałby złożyć taki wniosek o ustanie świadczenia alimentacyjnego. Ten przykład to tez jednak nie "zrzekanie" się alimentów. To zupełnie inna para butów
Mama Mateo
Ale ja to wiem tylko tatuś nie. Zresztą nawet gdyby była taka "opcja" to też bym z niej nie skorzystała za żadne spokoje świata icon_wink.gif to są pieniądze dziecka - nie moje więc młody będzie decydował o nich gdy przyjdzie na to pora.

Po sprawie - jestem zadowolona, wyrok mam piątego kwietnia. Sędzina po prostu nawrzeszczała na tatuśka..... na każdym kroku go tłamsiła icon_smile.gif bo dla niej było niezrozumiałe to, że nie moze płacić bo nie ma pracy icon_smile.gif a jak sie tatuś dochodził z sędziną masakra!!! zjechała go równo!!! szczerze mówiąc nieważny wyrok - warto było iść żeby chociaż raz ktoś mu dosadnie wytłumaczył jego rolę.

Kwiatuszek z rozprawy:
- Z czego się pan w takim razie utrzymuje?
- No trochę mama da zjeść, trochę znajomi, kupię sobie.
- No ale skoro Pan nie pracuje to za co Pan kupuje?
- Za pieniądze. 04.gif

No i drugi: (po próbie wydobycia z eksa przez sędzinę skąd ma na swoje utrzymanie)
- Zbieram pod Kościołem.
sędzina: o to od dzisiaj nie dam ani złotówki nikomu pod Kościołem!!!

Albo święte słowa sędziny: "Wy tatusiowie płaczecie że nie możecie pracować a jakoś wszystkie tutaj matki pracują i wychowują jeszcze do tego dziecko". Amen.
Życzę Wam tylko takich sędziów:)
inezz
CYTAT(Mama Mateo @ Tue, 29 Mar 2011 - 16:42) *
Ale ja to wiem tylko tatuś nie. Zresztą nawet gdyby była taka "opcja" to też bym z niej nie skorzystała za żadne spokoje świata icon_wink.gif to są pieniądze dziecka - nie moje więc młody będzie decydował o nich gdy przyjdzie na to pora.

Po sprawie - jestem zadowolona, wyrok mam piątego kwietnia. Sędzina po prostu nawrzeszczała na tatuśka..... na każdym kroku go tłamsiła icon_smile.gif bo dla niej było niezrozumiałe to, że nie moze płacić bo nie ma pracy icon_smile.gif a jak sie tatuś dochodził z sędziną masakra!!! zjechała go równo!!! szczerze mówiąc nieważny wyrok - warto było iść żeby chociaż raz ktoś mu dosadnie wytłumaczył jego rolę.

Kwiatuszek z rozprawy:
- Z czego się pan w takim razie utrzymuje?
- No trochę mama da zjeść, trochę znajomi, kupię sobie.
- No ale skoro Pan nie pracuje to za co Pan kupuje?
- Za pieniądze. 04.gif

No i drugi: (po próbie wydobycia z eksa przez sędzinę skąd ma na swoje utrzymanie)
- Zbieram pod Kościołem.
sędzina: o to od dzisiaj nie dam ani złotówki nikomu pod Kościołem!!!

Albo święte słowa sędziny: "Wy tatusiowie płaczecie że nie możecie pracować a jakoś wszystkie tutaj matki pracują i wychowują jeszcze do tego dziecko". Amen.
Życzę Wam tylko takich sędziów:)

satysfakcja zjechania ex przez sedzie BEZCENNE
dobrze,ze po sprawie jestes zadowolona,aby tak dalej
a ja ma zamiar zlozyc o podwyzke w nast tygodniu,kosztorys wyliczam jak mam chwile,
ex tez bedzie wymyslam,bo biedny 30-paroletni facet nie moze znalesc pracy od prawie 3 lat
edytka007
no to Aga masz powody do radości icon_smile.gif

u mnie cisza jeśli o sprawy chodzi... icon_sad.gif(( zaczynam się niepokoić... bo 15kwietnia coraz bliżej a tu ni widu ni słychu nic z Sądu... eh...

"tatuś" oczywiście odkąd wyjechał z kraju cisza jak makiem zasiał... ani nie zadzwoni, ani nie napisze... - ideał ojca...

Mama Mateo
Edyta nawet nie wiesz ile bym dała, żeby mój eks też sie nie odzywał i wogóle zniknął na jakiś czas. Bo mimo, że zablokowałam go w telefonie - więc sie nie dodzwoni - to nie daje mi spokoju, łazi, wystaje pod pracą. I jak zwykle albo nalega żebym wróciła, albo nalega na "odpie......" się od jego pieniędzy.
Aga H
Zazdroszczę podejścia sędziny - fajna babka. Ja na sprawie sama oberwałam po tyłku "bo jak pani może wnioskować aż o 500zł, skoro dziecko nie ma nawet jeszcze 4 lat? A ile pani będzie chciała jak pójdzie do szkoły?!" i tym podobne teksty. Nie mam ochoty na powtórkę z rozrywki. Póki co ojciec się do nas nie odzywa od 2 maja, ja więcej spraw o alimenty składać nie będę o ile nie zajdzie taka konieczność, albo o ile on nie złoży wniosku o obniżenie.
edytka007
kurde może i ja złożę o podwyżkę... doszedł mi okulista dla małej, doszedł ortopeda... i to w obydwu przypadkach wizyty prywatne... mała teraz do przedszkola od września pójdzie... a on ciągle za granicą bez możliwości powrotu na chwilę obecną... nie mam nic do stracenia... muszę się nad tym zastanowić... icon_smile.gif)))
Mama Mateo
Sędzina była bardzo fajna. Mam nadzieje, że jednak mi nie obniży a zostawi na obecnym poziomie. We wtorek będę wiedzieć icon_smile.gif
Edyta - nic nie szkodzi spróbować. Zwłaszcza, że już chyba nie ma tzw pozwów wzajemnych bo - gdy ja wnosiłam o podwyżkę to eks nie mógł wnosić o obniżenie i teraz było tak samo - nie mogłam wnieść o podwyżkę gdy on wnosił o obniżenie i musiałabym założyć odrębne postępowanie. A mi przecież chodziło tylko o utrzymanie 400zł i nic więcej icon_smile.gif
edytka007
nom muszę popytać poczytać i w ogóle...
teraz muszę iść do okulisty (100zł sama wizyta- o ile na tym się skończy), ortopeda (150zł + 45zł ewentualne prześwietlenie a i mała już wyrosła z butów ortopedycznych)
obecnie ma stan zapalny układu moczowego i już 2gi antybiotyk w ciągu tyg...
a gdzie reszta kosztów utrzymania? od września chcę ją puścić do przedszkola... kolejny koszt... a i ubrać trza ją i w ogóle... leki etc...
muszę pokminić... bo niby to co teraz mam to dużo ale... w porównaniu z jej kosztami utrzymania to zdecydowanie za mało...
Mama Mateo
No to pozew mojego eks o obniżenie alimentów został.....oddalony 06.gif
Sędzina uzasadniła to krótko: Ma Pan fach w ręku (jest stolarzem) i nie mówię tego ot tak sobie bo wiem ile zapłaciłam ostatnio za szafki i wystarczy chcieć i zarabiałby Pan nie tysiąc a pięć tysięcy. Poza tym kwota 400zł na 5-letnie dziecko i chore to wcale nie jest wygórowana kwota.

Pięknie, nic dodać nic ująć.
Mama Mateo
dubel icon_wink.gif
Aga H
Brawo, gratuluję. Super sędzina.
inezz
Gratulacje Mamo MATEO
Ma.
Aga, świetna wiadomość icon_smile.gif
Mama Mateo
Też się ciesze:) byle apelacji nie składał bo już mi się nie chce łazić po sądach ;/

Mój eks chce żebym uratowała mu tyłek...bo jakoś w przyszłym tygodniu ma sprawę o odwieszenie wyroku (przez ten zniszczony samochód) no i on chce żebym się za nim wstawiła i powiedziała, że wróciliśmy do siebie....
Bezczelność nie zna granic. Nie chcę tego robić i nie zrobię ale kurde czy to tak humanitarnie??
edytka007
Aga proszę Cię... po tym wszystkim co on CI robi ty masz sentymenty?

może w końcu troszkę odpoczniesz od jego osoby... ja bym nie poszła mimo wszystko!
Mama Mateo
Nieeeeeeeeee ja sie nie zgodzilam! więc na pewno tyłka ratować mu nie będę.
Ma.
Hej Kobietki, mało się ostatnio udzielam, ale jakoś tak...nie miałam weny na pisanie. :/

Aga, sądzę , że postępujesz bardzo humanitarnie, bo w życiu nie można być ciagle altruista, zwłaszcza dla tych którzy na to nie zasługują. Może exowi trochę się w głowie poukłada, kiedy spędzi jakiś czas za kratkami, a i Wy odpoczniecie od niego.

A co u nas....Mieliśmy mały wypadek, Filipo złamał sobie ząbka. Na szczęście nic poważnego się nie stało w zwązku z tym, w sumie tylko czekałam kiedy się to stanie, bo ząb był popsuty. Ja....szukam pracy, ale jakaś totalna masakra :/ na staż nie mam już raczej szans. Byłam na kilku rozmowach kwalifikacyjnych, ale już wiem, że większość ofert w stylu "zatrudnię studenta" to jakaś ściema i szukanie naiwniaków icon_sad.gif Co poza tym...spotykam się z kimś od 4ech miesięcy icon_razz.gif Póki co nie planuje czy to coś poważnego czy może nie, nie chcę za wcześnie zakładać, że to ten jedyny, bo nie wiem tak na prawdę, nauczona doświadczeniem poprzedniego związku chcę dobrze Go poznać, nie rzucam się w wir uczuć, ale staram się trzymać je na wodzy i przede wszystkim myśleć, choć wiem, ze i tak większość decyzji podejmujemy pod wpływem emocji.
No jest miło i fajnie, póki co Młodego nie angażuje w tę znajomość, tak na wszelki wypadek, po co ma się przyzyczajać.... No ale tak czy siak, teraz najbardziej zależy mi na znalezieniu roboty, co jak juz wspomniałam nie jest najprostszą sprawą :/
edytka007
*magdalenka*- no to trzymam kciukasy...

u nas... długo by pisać ale przy okazji napiszę...
mirka25k1
Mamo Mateo gratulacje tak trzymaj i oczywiście nie daj się namówić na tak bzdurne prośby.
U nas coś drgnęło, rozprawa apelacyjna na początku maja, trzymajcie kciuki , no i oczywiście tatusiek dał znać, że istnieje, no rewelacja 37.gif . Jestem ciekawa czy skończy się na tej sprawie czy odeślą do ponownego rozpatrzenia.
edytka007
hello...
u nas burza... "tatuś" zjechał do PL i od razu na wjazd pozwy z Sądu... oczywiście wielki żal etc... wczoraj były małej urodziny oczywiście pojawił się... ale jak zwykle i jak ma w wyroku nie zapowiedział się 2tyg wcześniej a dzień wcześniej... przyjechał siedział godz 45min z czego defakto z małą pobawił się może z 15min reszta to żale do mnie o pozwy i jak ja to małej życie zniszczyłam... dlaczego ja to robię? że on też będzie mi zakładał sprawy a zacznie od zmniejszenia alimentów i częstrzych widzeń z małą (tylko tak się zastanawiam kto mu da więcej skoro on nie korzysta z tego co ma?) później zapytałam kiedy zamierza się pojawić i jak w weeka to nas nie ma... więc zażądał ode mnie tego na piśmie... odmówiłam... później po konsultacjach z moja panią adwokat napisałam mu esa, że jak chce do 15tnastej jestem w domu może zalatać do małej, odpisał mi w skrucie, że woli spędzać czas z córką swojej nowej pani niż z własną córką i że ja mu nie będę wyznaczała czasu który spędza z małą- ale to nie wyznaczanie czasu a propozycja spotkania z małą tak? później oczywiście, że ja jej życie niszczę, że to ja zniszczyłam mu relacje z małą i takie tam *****y... no ale zachowam co mam w połowie maja sprawy więc na pewno mi się przyda icon_smile.gif)

poza tym dzieciaki ostatnio chorowały- obydwoje na antybiotyku... eh szmery w płucach... jak ją wyleczyłam to owsiki jej się wrąbały grrrrrr....
za tydzień chrzciny jeszcze się nie zaczęły a ja mam już dość... eh...
edytka007
ale tu cisza siuru buru....
no więc moje sprawy zostały wyznaczone na 17maja jedna o 12:00 druga o 13:30... jak miło, że jednego dnia icon_wink.gif
poza tym mały ochrzczony uff icon_smile.gif mała 3latka też ogarnięta...

"tatuś" od 14stego kwietnia siedzi w PL a był zaledwie 2razy... zmienił nr tela- nie posiadam go... - milczy...

to chyba na tyle... a i alimentów nie płaci... oby do 10ego icon_smile.gif będzie 2miesiące jak nie płaci to będę mogła iść do FA... może nie dadzą mi całej sumy ale zawsze lepsze to co dadzą regularnie mieć niż czekać i się łudzić z dnia na dzień, że może akurat dziś coś wpłynie na konto...
Mama Mateo
Heh Edyta ja mam 12 maja:)

a rozumiem że on ma komornika na karku, bo tylko do FA możesz iść jak komornik stwierdzi, że za ostatnie 2 miesiące jest niemożność egzekucji alimentów - dopiero ze świstkiem idziesz do FA.
edytka007
Aga tak... komornik cały czas na nim siedzi ale nic z tym nie robi ;( więc sama muszę się tym zająć...
mirka25k1
No, dziewczyny jestem załamana, apelacja odrzucona!!!!!!!!!!! Polskie sądy to jedna banda, jestem tak wkurzona, że nie mogę się opanować. To, że "tatusiek od siedmiu boleści" nie płaci i nie interesuje się dzieckiem, to nie są przesłanki do pozbawienia praw !!!!!!!!!!!!! MUSIAŁBY PIĆ,ĆPAĆ, LAĆ NAS itp. to może łaskawie by pozbawili go praw 37.gif . Ja nie mogę się opanować, wszystko we mnie drga i huczy. No i jeszcze w uzasadnieniu, sędzia /facet tym razem/ stwierdził, że problem leży po mojej stronie, bo to ja jestem wszystkiemu winna!!!!!!!! Zaiste to bardzo ciekawe stwierdzenie, powiedzcie mi, to ja nie płacę? to ja nie interesuję się dzieckiem? to ja zmieniałam miejsce zamieszkania i nie poinformowałam o tym? to ja zmieniałam nr telefonów? to ja twierdziłam, że to nie moje dziecko? Słuchajcie mam dość. Ale nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa.
Ika
Mirka, ja rozumiem Twoją złość, ale Ty mylisz pojęcia - mylisz prawa z obowiązkami. To, ze ktoś nie wywiązuje się z obowiązków ma się nijak do pozbawiania go praw, można go najwyżej za niewywiązywanie się z obowiązków ukarać (komornik, jeśli jest szansa na egzekucję, kara pozbawienia wolności etc.). Tak więc niestety - to, że się nie interesuje i nie płaci to nie są przesłanki do pozbawienia praw...
m4rusia
Ja powiem więcej... To że leje nawet nie jest również przesłanką do POZBAWIANIA praw. Mówię z własnego doświadczenia. Pozbawić człowieka praw do dziecka to nie takie hop siup. Mi kiedyś kuratorka tłumaczyła, że nawet matki co chleją, porzucają dzieci, nie dbają o nie, nie są władzy pozbawiane tylko się ją im ogranicza dając jeszcze jedną szansę i jeszcze jedną....i kolejną.....
Mama Mateo
Ale z drugiej strony - to dlaczego taki "ojciec" żyjący sobie gdzieś tam może mieć władzę rodzicielską wobec dziecka, które ma głęboko. Znaczy to, że i władzę też ma tam.
Skoro nie można zmusić do miłości, to czy zdaniem sądów można zmusić do bycia ojcem właśnie poprzez dawanie szansy, której on nie chce??????

Przecież nawet pozbawiony władzy tatuś może spotykać się z dzieckiem więc jak sobie przypomni nagle po 10 latach to nadal ma takie prawo. Więc po ta władza pytam się?
Ika
Mamo Mateo, ale o czym Ty mówisz... To, że ktoś nie korzysta ze swoich praw nie znaczy, że należy go ich pozbawić. Bo zawsze może mieć ochotę zacząć z tych praw korzystać. I ma do tego PRAWO.
Wy byście chciały karać facetów za to, że się dziećmi dotąd nie interesują, ale to nie tak. Władza rodzicielska to nie jest narzędzie kary.
Nie należy też władzy rodzicielskiej mylić z prawem do kontaktów. Teraz Ci się wydaje, że "po co ta władza", skoro z dzieckiem widywać się można, ale gdyby to Ciebie ktoś chciał pozbawić władzy rodzicielskiej, nie odbierając prawa do kontaktów, to natychmiast zauważyłabyś różnicę i wiedziałabyś, "po co" jest władza rodzicielska.

Dodam, ze ja rozumiem waszą frustrację, natomiast nie rozumiem wieszania psów na "polskich sądach". Bo żaden sędzia nie robi wam na złość tym, że postępuje wedle litery prawa. Kiedy się to zrozumie, to i frustracja jest mniejsza icon_wink.gif
Ma.
Ika, a ja jestem pełna podziwu dla Twojego zrozumienia do "takich" ojców, bo skoro tacy nie korzystają z praw to czy to nie znak, że ich nie chcą? Jakby nie było to prawa do dzieci, ich potomstwa.
Jak można mieć prawa nie przejawiając minimalnego zainteresowania dzieckiem? Bo czy to nie właśnie przejawianie zainteresowania, dbałość o dziecko czyni z nas dobrych rodziców? Dla mnie to nie pojęte, by kochać i nie widywać dziecka z własnej woli. Ok, rozumiem rodzice się rozstali, ojciec wyjechał do pracy zagranicę, więc powiedzmy jest w pewnym stopniu usprawiedliwiony.
Ika
Prawa to nie miłość icon_rolleyes.gif

Magdalenko, poczytaj jeszcze raz to, co pisałam i przestań mylić przepisy z moimi poglądami oraz tym, dla kogo/czego mam zrozumienie, a dla kogo nie - ok?
m4rusia
Może się naraże ale napisze: Z mojego punktu widzenia to całe szczęście, że złych tatusiów nie pozbawia się praw na wniosek matek. Exiowa robi z mojego męża pedofila, ciula co ma w dupie dzieci, nawet znęcanie nad sobą próbowała mu udowodnić. Sądy na szczęście nie wierzą ale nie wiem jaki będzie następny pomysł. Po wszystkim ślad w papierach zostaje. Jakby tak ktoś popatrzył:" no tak, facet miał już sprawę o znęty, zarzut pedofilii..... No i co, że wszystko odrzucano. Ziarno prawdy na pewno w tym jest!!!" Kiedyś M poszedł do OPS bo Exiowa łąziła, że kasy nie ma (po obniżce alimentów) i go wezwali, to od progu jedna babka mu powiedziała:" ja już wiem co pan jest za jeden, bo pańska była żona nam powiedziała!!!" Kuratorka rodzinna Exiowej pojechała kiedys identycznym tekstem:" ja zdanie o Panu już mam wyrobione, bo rozmawiałam z Pańska byłą Żoną". No comments. Pomijam, że nie zostawiliśmy tego bez reakcji, była skarga do Prezesa Sądu i teraz staramy się z Kuratorką-Flanelcią nie wchodzić sobie w drogę.
Alors.... Jakby wszystkim rodzicom z penisem zamiast waginy odbierano prawa za nie interesowanie się dziećmi (w każdej interpretacji tego wyrażenie), bądź inne przypisywane przymioty Exiom to mój M miałby zakaz zbliżania się do dzieci i prawdopodobnie najbliższe 10 lat spędził w pie.rdlu. (o co tez wnioskowała Exiowa ale jakoś póki co i Sąd i RODK) sa jakby w miare obiektywne
Anorektyczna Laska
No tak Martucha ale Twoj maz chyba sie dziecmi interesuje i placi? Wiec nie moga go pozbawic praw na podstawie zarzutow jednej osoby.

Ja Cie rozumiem mamo Mateo. Ja rowniez jestem zdania, ze tacy tausiowie po okreslonym czasie, powinni byc praw pozbawieni. Nie od razu, bo powinni miec czas aby oswoic sie z mysla, ze prawa moga stracic, czas aby sobie wszystko przemyslec, szanse aby mogli jednak sie do dziecka zblizyc.

I wiecie co? Jestem za tym zeby nawet po odebraniu praw mieli prawo do kontaktow, ale do decydowania o dziecku ktore tak naprawde interesuje ich mniej niz bezpanski pies? Nie interesuje ich co dzieci jedza i za co, za co matka kupi leki, nie pojawiaja sie na urodznach, nie dzwonia, nie wsyla nawet kartki NIC o dziecku nie wiedza jak sie uczy, jakich ma przyjacil, czy lubi pomidory np i nie ma pojecia ze po zjedzeniu orzechow spuchnie.
To jaki to ojciec? Po co mu prawa?
Po to, zeby matce napsuc krwi i np nie pozwolic sobie ulozyc zycia na nowo. Z jaki racji taki tatus, moze sie pojawic po 10 latach i powiedziec: o nie kochana, nie. Nie wyrazam zgody aby moje dziecko poszlo do tej szkoly albo dostalo paszport.
To jest fair?
I niestety bardzo czesto takie sytuacje maja miejsce. U mojej bliskiej kolezanki byla taka sytuacja: mala strasznie chorowala, a to uszy, a to angina. Eks nie placil na dziecko a ona czesto nie miala co jesc nie mowiac juz o lekach. Stracila prace bo po ciaglych zwolnieniach podziekowali jej.
Zdecydowala sie na operacje, i co? Tatus malej, ktory jej nie widzial od 2 lat, dowiedzial sie od swojej matki ze corka jest w szpitalu i przyszedl tylko po to, zeby powiedziec lekarzom, ze nie zgadza soe na operacje. Do sali corki nawet nie wszedl.
Nie pielegnowal jej w chorobie, a te choroby sie zawsze ciagnely dlugo bo matki nie bylo stac na leki.
Ale prawo zeby zadecydowac o losie corki ma? Ma.

Operacja sie odbyla tylko ze pozniej, bo sprawa poszla do sadu i X dostala zgode. Ale czy wlasnie tak to powinno wygladac.
Zeby chociaz mu te prawa ograniczyli, ale nie po co? Ojcem wszak jest.

Ja sie nie wkurzam na sedziego mirki. Ja sie wkurzam na prawo.

I chyba dobrze ze mieszkam w Niemczech, bo tutaj mam nadzieje pozbawic ojca moich dzieci praw. Praw z ktorych i tak NIGDY skorzystac nie chcial.
Sprawa juz 10 maja.
Ika
AL, w Polsce można te prawa ograniczyć i wówczas sytuacje, o których piszesz, nie mają miejsca.
A paszport? Zawsze można złożyć wniosek o sądową zgodę na wydanie paszportu - i sądy zazwyczaj je przyznają (osobiście nie słyszałam jeszcze o odmowie, choć pewnie w uzasadnionych przypadkach się może zdarzać).

Mnie chodzi jedynie o to, by oddzielić prawo od emocji i nie postrzegać sędziego jako szmaciarza, który się na biedną mamę uwziął i jej robi wbrew. Sędzia kieruje się przepisami prawa, matka emocjami najczęściej, a z tego, co obserwuję, często też chęcią zemsty i ukarania eksa. Często, to nie znaczy zawsze, oczywiście, więc proszę by nikt tego personalnie do siebie nie brał.
Zapewniam, że kiedy się zrozumie, że sędzia nie jest naszym wrogiem, tylko reprezentantem prawa, jest dużo łatwiej poruszać się po tych zawiłych meandrach spraw sądowych.
Mama Mateo
Nie, no ja rozumiem, że sędziowie działają wedle prawa, że tak ich praca. Ok.
Ale nadal jestem zdania, że jeśli ojciec po prostu mający głęboko swoje dziecko nie powinien posiadać wladzy rodzicielskiej. Przecież sądy dają szansę ograniczając ją - i skoro dalej ojciec nie wykazuje chęci bycia tatą to powinni jednak pozbawiać. Tylko, że ja mówię o sytuacjach kiedy naprawdę ojciec nie wykazuje minimum starań wobec dziecka. Zresztą wiadomo, nie ma też co uogólniać bo każda sprawa jest inna (mimo, że czasami z pozoru wydaję sie być taka sama).

I podpisze się pod AL.

Ika, Ty też mądrze piszesz ale nie wyobrażam sobie oddzielić emocji gdy ojciec nazywa własne dziecko "je......nym kaleką" i dawać mu zawsze szanse bo to jest ojciec. Ciężko jest być fair wobec samej siebie i fair wobec dziecka pozwalając na byle jakie kontakty z ojcem.

dzisiaj przyszedł tatuś. Większość czasu albo drzemał albo sobie siedział. Mały bawił się sam. Jedna osoba powie - co z niego za ojciec, toż to sk.....,!! a druga powie - no niby tak, ale w końcu liczy się że u dziecka był.
Ciężko pozwalać właśnie na takie byle jakie kontakty. I może się czepiam ale będę mu zwracać uwagę dopóki nie nauczy bawić się z własnym dzieckiem. I wiem, że w tym przypadku nie mam szans na pozbawienie władzy bo mimo niezaspokajania podstawowych potrzeb dziecka jednak się u niego pokazuje - nie ważne wtedy jest jak "miłe" dla dziecka są te kontakty. No ale są bo kiedyś młody jak dorośnie to mnie z tego rozliczy.
Ika
Mamo Mateo, ale jeśli ojciec wykorzystuje władzę w niewłaściwy sposób, to zawsze możesz zwrócić się do sądu - w większości przypadków (wszystkie, z jakimi się zetknęłam) decyzje sądu są wówczas pozytywne. Czy to paszport, czy zgoda na leczenie... Natomiast trudno oczekiwać od sądu, że odbierze władzę tylko dlatego, że się ojciec nie interesuje. Bo oni zakładają, że zawsze jeszcze może zmądrzeć icon_wink.gif i się zacząć interesować. I tak się zdarza, o czym sama mogę zaświadczyć.

Ja Cię absolutnie rozumiem, że kiedy słyszy się takie teksty pod adresem własnego dziecka, to trudno powstrzymać emocje - i wcale tego nie polecam icon_smile.gif Też by mnie krew zalała. To, co postuluję, to oddzielenie emocji od sądu i prawa - to, o co wnioskujemy do sądu to mają być konkrety, wnioski realne, a nie burza emocji. I tylko tyle. Poza sądem wyzbycie się emocji byłoby nie tylko niemożliwe, ale... psychopatyczne icon_wink.gif
m4rusia
CYTAT(Ika @ Sat, 07 May 2011 - 16:59) *
Ja Cię absolutnie rozumiem, że kiedy słyszy się takie teksty pod adresem własnego dziecka, to trudno powstrzymać emocje - i wcale tego nie polecam icon_smile.gif Też by mnie krew zalała.


Krew by Cie zalała?? Łagodnie powiedziane. Jak tu siedzę i stukam w klawę.... Wzięłabym pierwsze co pod ręka i wywineła takiego strzała, że prokurator musiałby testy DNA robić co by ustalić tożsamość ofiary.


Anorektyczna Laska
Ika wiesz, ja wychodze z zalozenia ze prawa powinny miec te osoby ktore sie wywiazuja z obowiazkow. Tak wlasnie byloby sprawiedliwie.
Bo rodzic nie tylko z automatu ma prawa, rowniez z automatu ze powolal dziecko na swiat powinien wypelniac to co do niego nalezy.
Zadbac o zdrowie dziecka, o jego wykszatlcenie, rozwoj emocjonalny.
Taki tatus (czy matka) majaca gleboko w tylku swoje dziecko powinna miec prawa, bo ma to samo DNA?

I tak jestem zdania, ze takim rodzicom powinno sie przynajmniej prawa ograniczyc. Jasne ze mozna z kazda *****olka latac do sadu, ale do jasnej po co?
Sady i tak maja kupe pracy.
Po co za kazdym razem jak sie konczy paszport czy z innego powodu ma sie matka/ ojciec stresowac co tez tym razem nawywija druga strona?
Osoba samotnie wychowujaca ma tych stresow az nadmiar. Niech wiec chociaz ma spokoj i bez przeszkod decyduje sama o najwazniejszych rzeczach dot, jej dziecka.
Ika
AL, jak się nie wywiązuje z obowiązków, to są sposoby ukarania. Prawodawstwo nie przewiduje zemsty w charakterze kary.

A co do latania z każdą *****ółką - to też nie tak. Bezpodstawne utrudnianie takich spraw, jak paszport, leczenie, wybór szkoły... to jest przesłanka do ograniczenia władzy.
Tylko niektórzy chcieliby ograniczać, jeszcze zanim przesłanki się pojawią. Ot tak, na złość, bo się nie interesuje tak, jak byśmy chciały. A to nie tędy droga.

Asia, sprawiedliwości w sądach nie ma ot tak - są dowody, podstawy, dobra papuga. Sąd to nie Bóg i nie wie, jak jest naprawdę, opiera się na tym, co mu się rzetelnie przedstawi. I dobrze, bo w przeciwnym razie taki M. Martuchy już by dzieci nie widywał na oczy, gdyby wystarczało widzimisię każdej matki.
Nie każda historia jest taka, jak nasze - ojcowie czasami też mają swoje historie.
Anorektyczna Laska
Ika ale ja nie mowie o widzimisie eks np.
Ja mowie o sytuacjach ekstremalnych jak tatus w ogole sie dzieckiem nie interesuje. W ogole! Nie pojawia sie np przez 5 lat.
I jakie sa sposoby ukarania? Jak nie placi to siadzie mu komornik na tylek albo pojdzie siedziec.
Ale jak placi a mimo to nie interesuje sie dzieckiem zupelnie! To po hugo mu prawa?

Ja zlozylam wniosek o pozbawienie eksa praw, bo chce miec jasna sytuacje na reszte zycia.
Wykazac sie szanse juz mial. Nie skorzystal.
Ika
Asia, skoro go nie ma, to z praw nie korzysta, to co Ci przeszkadza...? Przy pierwszej okazji, kiedy byłby potrzebny (np. paszport) masz podstawę do złożenia o ograniczenie.
Sąd nie wie przecież, kiedy to jest widzimisię matki a kiedy nie.
m4rusia
CYTAT(Ika @ Sat, 07 May 2011 - 19:17) *
Asia, sprawiedliwości w sądach nie ma ot tak - są dowody, podstawy, dobra papuga. Sąd to nie Bóg i nie wie, jak jest naprawdę, opiera się na tym, co mu się rzetelnie przedstawi. I dobrze, bo w przeciwnym razie taki M. Martuchy już by dzieci nie widywał na oczy, gdyby wystarczało widzimisię każdej matki.
Nie każda historia jest taka, jak nasze - ojcowie czasami też mają swoje historie.


Ech... powiem jeszcze (i będę bardzo nieskromna), że gdyby nie ja, to dzieci też by już nie widywał. I zastanawiam ilu jeszcze jest takich jak mój M, że jak się na niego pokrzyczy i postraszy chol.era wie czym to kuli uszy, zaciśnie zęby z bezsilności i ze łzami w oczach odejdzie... Czasami dla świętego spokoju... W tym przypadku dla inaczej pojmowanego dobra dzieci. Nie jednokrotnie spotkaliśmy się z opinią że dla dobra dzieci powinien odpuścić. Że te jego przyjazdy tam, kłótnie i wyzwiska na oczach dzieci (i jak znam mojego M to pierwszy nie pyszczy i dużo mu potrzeba do odpyskowania), ciągania po sądach.... To wszystko nie miałoby miejsca gdyby odpuścił. Jakby powiedział" wiesz co?? To ja się zrzeknę praw, podwyższę z pięć stówek alimenty i w ogóle nie będę się wtrącał, wręcz zniknę z Waszego życia" to przecież te wszystkie przykrości nie miały by miejsca. Dostaliśmy taką właśnie radę... I taką, że to nie na zawsze, że teraz póki Exiowa nie może ochłonąć.... A ubiegać się o ponowne kontakty możemy przecież za 5, 10 lat.. I wytłumaczymy wtedy dzieciom a One z racji, że starsze i mądrzejsze to zrozumieją że tata dla ich dobra nie zjawiał się pół ich życia.... Tylko kuźwa dlaczego??!! W imię tego dobra?? Przepraszam: "dobra" - bo w cudzysłów powinnam chyba była to ująć. Matka syfi a ojciec ma ponosić całośc winy za rozpad rodziny i jeszcze dźwigać schizy byłej żony, jej żale i wyrzuty sumienia?? Ja bym takiego ojca nie chciał co odpuszcza widzenia ze mną bo mama na niego pokrzyczała i kilka razy wezwała policję, poszczuła psami, groziła śmiercią, nasłaniem zbirów.... itepe.... Dobry ojciec zleje to na ciepło, zdepcze wszystko po drodze i pojedzie. Jak go wywalą drzwiami to wejdzie oknem albo kominem. O dzieci trzeba walczyć do upadłego. Dooopa tam do upadłego. Ja bym zza grobu wstała jakby trzeba było!! To wszystko i wiele innych rzeczy powtarzam mojemu M co jakiś czas jak ogarniają go wątpliwości czy dzieci nie cierpią na ich konflikcie. A jak taki inny ojciec pokroju mojego M nie ma przy boku takiej silnej, zimnej suki jak ja?? Wtedy traci prawa do dziecka. Uwierzcie mi.... dowody na mojego M w sądzie..... ja nie wiem skąd Exiowa bierze takie rzeczy.... Na swoją strone przekręciła nawet swoją kuratorkę rodzinną. Baba spisała protokół, że M był u niej w biurze napity w drobiazg... A ja byłam wtedy z M.... Nie musze tłumaczyć chyba, że o 10 rano to tylko wyjątkowe przypadki są pijane. Za takiego opisała mojego męża. Zastanawiam się, bo może wzięło sie to stąd, że M ma wadę wymowy. Jak mówi, to "skleja" słowa- tak strasznie szybko mówi. Na codzień oznacza to tyle, że czasami trudno go zrozumieć i musi powtarzać. Do tego jak się zdenerwuje to zaczyna się jąkać i jego mowa zahacza o bełkotliwą wręcz. Kto go zna to wie ale kilka osób się mnie kiedyś pytało czy On aby jest trzeźwy icon_wink.gif No dobra... Ale to jest podstawa do pisania o kimś, że jest pijakiem?? Kobieta razmawiała z nim kilka razy topowinna wiedzieć, że On tak ma. Przez takie coś i opinie osoby o bądź co bądź autorytecie publicznym może się na prawdę narobic kłopotów. Nawet tą sytuację usieliśmy tłumaczyć w sądzie.... Ja nie wiem dlaczego RODK wydał taką fajną, przyjazną nam opinię, skoro M też pojechał tam "pijany" icon_wink.gif Ja mam siły bo mam twardą dooopę (ponoć serce też- tak mawia mój tata), żeby nie czuć kopniaków, wstawać i iść dalej kopiąc innych tym razem ale ile osób by się zniechęciło, schowało pod kołdrę i nie wychodziło 10 lat, do czasu aż dziecko samo by nie przyszło zapytać" tato, a o co Wam chodziło z mamą?".

A co jak ojciec nie wywiązuje się z obowiązków i utrudnia życie?? Z każdym problemem (paszport, operacja, wakacje....) iśc niestety do sądu. Odebrać prawa?? Dla mnie to już ostateczna ostateczność (i mówię to ja- była żona swojego wrednego, byłego męża). Są inne narzędzia do radzenia sobie z takimi ojcami (nadzór kuratora, ograniczenie władzy w zakresie ...tu wpisać odpowiednio...., komornik....) Dziecko oceni samo swojego ojca. Matkę też. Za kilkanaśie lat będzie miało swoje zdanie na ten temat.

Strasznie mnie drażni też jak ktos obrabia dooopę byłemu małżonkowi przy wspólnych dzieciach. Wtedy wyrabiam sobie zdanie kto tak na prawdę ma nie po kolei w głowie.... To dzieci tez potem oceniają.


m4rusia
...dubel... zrywa mi połączenie
m4rusia
...to samo.....
Anorektyczna Laska
CYTAT(Ika @ Sat, 07 May 2011 - 20:45) *
Asia, skoro go nie ma, to z praw nie korzysta, to co Ci przeszkadza...? Przy pierwszej okazji, kiedy byłby potrzebny (np. paszport) masz podstawę do złożenia o ograniczenie.
Sąd nie wie przecież, kiedy to jest widzimisię matki a kiedy nie.



Ika ja ide za ciosem. Nie chce juz lazic po sadach, nie chce go widywac nigdy wiecej w zyciu, on juz pokazal na co go stac.
Chce ulozyc sobie zycie na nowo, nie obchodzi mnie gdzie mieszka i co robi.
Jak Milena bedzie zmieniala szkole za 3 lata, bo musza sie pod tym podpisac oboje rodzice majacy prawa. Nie wiem z czym wypali wtedy, w najlepszym razie by zignorowal pisma i sad musialby wydac wydac zgode zaocznie bez niego. Ale to znowu awokat i koszta.
A jakby nie dac Boze postawil veto to dopiero by bylo pieklo. Po co mi to wszystko?

Wyrazi za jakis czas skruche, moze za posrednictwem psychologow i Jugenamt dogadamy sie co do widzen, ja nie mowie ze nigdy w zyciu, nie mam nawet prawa zabronic dzieciom.
Ale decydowanie w aspektach zycia, o ktorych nie ma zielonego pojecia, z ktorych sam zrezygnowal- nie.
Mi nawet sedzia powiedzial ze to byla dobra decyzja aby wnioskowac o pozbawienie praw w mojej sytuacji. Pewnie juz nie jeden cyrk widzial w swoim zyciu na sali sadowej.
Ika
Asia, ale Twoja sytuacja jest jednak specyficzna... a ja piszę bardziej ogólnie.
I - trzymam kciuki!
mirka25k1
Moje drogie, musiałam trochę ochłonąc ale i tak we mnie aż kipi. Czytałam Wasze wypowiedzi i muszę przyznac , że nie ze wszytkimi się zgadzam. Tatusiek , który przez 4 lata ma dziecko gdzieś, który nie płaci i świadomie nie podejmuje pracy, który nie interesuje się dzieckiem, który płodzi inne dzieci, który w sądzie kłamie na potęgę, który kradnie i był za to karany, ma byc wzorowym tatuśkiem dla dziecka w oczach sądu? Tu nie chodzi o jakąś zemstę z mojej strony. Ojciec, który chce uczestniczyc w życiu dziecka , powinien utrzymywac z nim kontakt, a nie przysyłac przed sprawą sms z pytaniem co u dziecka, nawet nie wymieniac jej imienia, bo po co i na tym się kończy zainteresowanie. Ojciec, który wyprowadza się do innego miasta nawet nie raczy o tym poinformowac, zmienia nr telefonów jak rękawiczki, nawet dziadkowie chronią jego d i nabierają wody w usta, a na ulicy udają, że nas nie widzą. Dlatego nie mogę zrozumiec polityki sądów. Dlaczego w różnych częściach tego kraju inaczej sędziowie podchodzą do takich spraw? To jest po prostu chore. A wiecie co, najbardziej obawiam się tego, że ten cudowny tatuś może za parę lat zjawic się i powiedziec "cześc" to ja tatuś i co wtedy? dziecko przeżyje szok na widok obcego faceta. Dlatego wybaczcie ale nie zgadzam się z teorią Iki. Asia trzymam kciuki.
mirka25k1
Moje drogie, musiałam trochę ochłonąc ale i tak we mnie aż kipi. Czytałam Wasze wypowiedzi i muszę przyznac , że nie ze wszytkimi się zgadzam. Tatusiek , który przez 4 lata ma dziecko gdzieś, który nie płaci i świadomie nie podejmuje pracy, który nie interesuje się dzieckiem, który płodzi inne dzieci, który w sądzie kłamie na potęgę, który kradnie i był za to karany, ma byc wzorowym tatuśkiem dla dziecka w oczach sądu? Tu nie chodzi o jakąś zemstę z mojej strony. Ojciec, który chce uczestniczyc w życiu dziecka , powinien utrzymywac z nim kontakt, a nie przysyłac przed sprawą sms z pytaniem co u dziecka, nawet nie wymieniac jej imienia, bo po co i na tym się kończy zainteresowanie. Ojciec, który wyprowadza się do innego miasta nawet nie raczy o tym poinformowac, zmienia nr telefonów jak rękawiczki, nawet dziadkowie chronią jego d i nabierają wody w usta, a na ulicy udają, że nas nie widzą. Dlatego nie mogę zrozumiec polityki sądów. Dlaczego w różnych częściach tego kraju inaczej sędziowie podchodzą do takich spraw? To jest po prostu chore. A wiecie co, najbardziej obawiam się tego, że ten cudowny tatuś może za parę lat zjawic się i powiedziec "cześc" to ja tatuś i co wtedy? dziecko przeżyje szok na widok obcego faceta. Dlatego wybaczcie ale nie zgadzam się z teorią Iki. Asia trzymam kciuki.
mirka25k1
przepraszam, dwa razywysłało
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.