To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

***Październikowe Wrzodki 2007 *** vol 6

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
użytkownik usunięty
Emysza gratulujemy mamo podwójna i oczywiście domagamy się zdjęć z braćmi w roli głównej. Przyznaję, że trochę zazdroszczę takiego małego ssaka w domu icon_smile.gif
madziatl
Emysza GRATULACJE choc wiem, ze teraz nie jest ci zbyt latwo to mimo wszystko troszke wam zazdroszcze icon_redface.gif

Ola booooskie zdiecia 06.gif
OLA77
eliszka a czy to coś pomaga? jak pamietasz to napisz mi cenę.
Eliszka
emysza GRATULACJE, nie pamętam czy już Ci gratulowałam icon_wink.gif ale fotki Twojego maleństwa i ja bym zobaczyła chętnie...

Ola, ja nie widzę specjalnie działania... czy daję czy nie je tak samo, ... A ten Bioaron kosztuje około 10 zł.
użytkownik usunięty
Oddałam dziecko do babci właśnie, mąż poleciał rano do Londynu a ja dalej umieram z tym czymś w zębach, a jutro mam zakładany aparat. Chyba zmienię sobie nicka na metalowe szczęki icon_smile.gif

Hugo ma katar, pojawił się wczoraj rano razem z uczuleniem na twarzy. Zawsze występują w takim zestawieniu, więc to na bank alergia tylko, że nie mam pojęcia na co. Chyba zacznę niestety dietę eliminacyjną, bo póki co to tylko mleka mu nie dawałam, a tak jadł wszystko (stosownie do wieku oczywiście)
użytkownik usunięty
Ej no dziewczyn co Wy chcecie zabić nasz wątek śmiercią naturalną? Mam monologi pisać w ramach resuscytacji icon_smile.gif ?

No dobra dzisiaj ten dzień czyli zakładam aparat Jak ja się boje mówię Wam. Najbardziej tego, że będę wyglądać okropnie przez dwa najbliższe lata. Cóż za próżność nie ? icon_smile.gif No dobra jadę zrobić zakupy a potem ortodonta. Bardzo proszę myśleć o mnie ciepło.
OLA77
JULLY JA MYŚLĘ CIEPLUTKO! ucałuj mojego cudownego HUgo:)
alinkak
ŻYCZĘ WSZYSTKIM ZDROWYCH, SPOKOJNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT WIELKIEJ NOCY, SMACZNEGO JAJKA ORAZ MOKREGO DYNGUSA icon_wink.gif WESOŁEGO ALLELUJA!!!
alinkak
Wczoraj byłam u ginki. Moja fasolka ma już prawie... 0,7cm icon_smile.gif
Termin porodu na razie wg miesiączki na 29 listopada (bo wg usg na 5 grudnia, ale dzidzia jeszcze za mała na dokładniejszy pomiar)
Mam jakies tyłozgięcie macicy. Nie mam pojęcia czy miałam to przy pierwszej ciązy, czy dopiero zrobilo mi się po porodzie. Niby nie ma to wpływu na ciążę i poród, ale dźwigać nie mogę.

Trochę mi ulżyło po tej wizycie, bo tak myślałam, czy to na pewno jest ciąża. Już miałam wizje jakiegoś choróbska...

Ale wiecie, brzuch to już mam jak w 4 m-cu z Wojtkiem. Smieszne, bo już muszę wygrzebać spodnie ciązowe, bo już w najluźniejszych ciuchach mi ciasno icon_smile.gif

Jeszcze raz życzę Wam Wesołych Świąt icon_smile.gif

I lecę dalej sprzątać icon_smile.gif
użytkownik usunięty
Ola dzięki icon_smile.gif

Alinkak no tak to jest podobno, że drugą ciążę bardziej widać. Jeszcze raz gratuluję. To będzie różnica 2lata i 2 miesiące, fajnie. Spokojnej i bezproblemowej ciąży Ci życzę.

Już jestem po. Nie było strasznie ale uszę się przyzwyczaić do swojego wyglądu teraz icon_smile.gif
madziatl
my juz swietujemy od wczoraj 06.gif
laseczki zyczymy wam i rodzinom WESOLEGO JAJKA I MOKREEEEEEGO DYNGUSA 06.gif

Jully no to moze sie nam pokazesz 02.gif
użytkownik usunięty
CYTAT(madziatl @ Fri, 10 Apr 2009 - 23:15) *
Jully no to moze sie nam pokazesz 02.gif

NIe ma mowy, przez dwa lata unikam obiektywów icon_smile.gif

Życzę Wam i Waszym najbliższym ciepłych chwil spędzonych w rodzinnej atmosferze. Wesołych Świąt.
anax
Wszystkiego naj naj naj lepszego z okazjii swiąt icon_smile.gif
Eliszka
Wszystkiego najlepszego życzę Wam na te Święta i na po Świętach oczywiście też icon_wink.gif
Zelda
◊............,-.,-.
(`*•.¸ (`*•.¸ ¸.•*´) ¸.•*´)
W E S O Ł E G O
A L L E L U J A
(`*•.¸ (`*•.¸ ¸.•*´) ¸.•*´)
◊............(..(..(
◊.............\..)..)._..-.._
◊............__)/.,','.......`.
◊..........,".....`......,--...`.
◊........,"...@.........'....`...\
◊.......(Y.............(...........;''.
◊........`--.____,.....\..........,..;
◊........((_.,----'.,---'......_,'_,'
◊............(((_,-.(((______,-'
Z okazji świąt Wielkanocnych życzymy radości, której moc przysłoni troski codzienności, miłej atmosfery oraz mokrego dyngusa
>>>>>>,<<<<<<<
Wesołych Świąt
Tusiol
Dziewczyny spokojnych i jeszcze raz spokojnych świąt.
OLA77
WESOŁEGO ALLELUJA:)icon_smile.gificon_smile.gif
użytkownik usunięty
Nie ma za bardzo co nadrabiać po Świętach.

My wybiegani, najedzeni i wypoczęci, bo święta nie u nas icon_smile.gif Hugo od czwartku był u teściów, a my częściowo z nim. Wczoraj byliśmy za to u mojej cioci, gdzie Hugo biegał z kuzynką lat 3 i kuzynem lat 11. Nawet nie miał czasu się napić, albo coś zjeść taki był pochłonięty szaleństwami. A niedługo na świat przyjdzie kolejna kuzynka icon_smile.gif Dzisiaj po zajęciach też padł biedak zmęczony a teraz przejęła go moja mama i poszli na plac zabaw.

nercia
Hejka,

Sorki, że nie wpadłam z życzeniami, ale Święta wyjazdowe i czasu na prawdę nie miałam. Mam nadzieję, że miło je spędziłyście.

U nas też było fajnie, wczoraj w nocy wróciliśmy. Ostatnimi czasu całe dnie na dworze z Olcią spędzamy, bo pogodna cudna. Zdrówko na razie tfu tfu tfu jest.

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie.
artemizja
Czołem!
Dawno mnie nie było... Komputer nam padł, nogi bolą od siedzenia...

Sporo się wydarzyło i niestety nie tylko dobrego.
Najgorsze to poparzenie Szymka. Pojechał do teściów na cały dzień. Teść zrobił sobie herbatę i postawił na takim niskim barku na kółkach. Szymek wiele razy się tam bawił, stawiał sobie coś na tym barku, ściągał puste kubki i udawał, że z nich pije. Tym razem sięgnął po gorącą herbatę i wylał ją sobie na klatkę piersiową i brzuszek. Teściowie na szczęście szybko zareagowali, włożyli Szymka po zimną wodę, potem okryli kocami i zawieźli na pogotowie. Tam założyli mu jakąś błonę i obandażowali. Wypadek miał miejsce jakieś 3 tygodnie temu w sobotę. Potem jeździliśmy na zmianę opatrunku. Obecnie smaruję mu poparzenie Alantanem, bo musi być to natłuszczone. Opatrunków nie trzeba już zakładać. Poparzenie bardzo ładnie się goi. Z 3 plamek na lewej stronie ciała jedna jest bardziej widoczna, a 2 pozostałe już bardzo zbladły. Minęło już sporo czasu, więc jest mi łatwo o tym pisać, ale na początku było bardzo kiepsko. Oddaliśmy teściom zdrowe, uśmiechnięte dziecko, a wrócił do nas obandażowany, osowiały maluch. Mnie odebrało mowę. Trzymałam Szymka w ramionach, płakałam i się trzęsłam. Mój mąż wydzierał się na swoich rodziców. Teściowie byli bardzo wstrząśnięci, a teść był w szoku. Mój mąż przez kilka nocy nie mógł spać. Stwierdził, że już nie powierzy Szymka opiece swoich rodziców. Ja myślałam, że to ich czegoś nauczy, że przy dziecku trzeba na wszystko uważać i że nie powtórzą już tego błędu. Niestety, myliłam się. Moi teściowie są lekkomyślni i ja tez już się boję pozostawiać im Szymka. W święta teściowa potłukła przy Szymka stopach pucharki do lodów. Trzymała w jednej ręce tacę pełną szkła, a drugą zamykała bramkę na schody, żeby Szymek nie spadł ze schodów. Oczywiście taca była ciężka i pucharki zaczęły się zsuwać. Nie odstawiła tacy na schody, nie poprosiła nikogo o pomoc. Szkło rozbiło się przy samych stopach Szymka. Gdybym od razu szybko nie podbiegła i go nie wzięła na ręce, to by wszedł w skorupy i pociął sobie stopy, a był w samych skarpetkach. Stwierdziłam, że u teściów jest nie dość, że za dużo niebezpiecznych rzeczy czy sprzętów, to jeszcze oni sami nie potrafią zadbać o bezpieczeństwo wnuka. Wygodnie było od czasu do czasu zawieźć do nich Szymka na cały dzień, ale pewnie nie za szybko się to powtórzy.

Z dobrych rzeczy, to udało nam się wreszcie zabrać Szymka na basen. Początek był kiepski - płacz przy rozbieraniu, płacz pod prysznicami (Szymek bardzo boi się prysznica), płacz przy pierwszym kontakcie z wodą. Po ok. pół godziny Szymek zaczął się bawić w wodzie piłką, wchodzić i wychodzić z brodzika i tak mu się spodobało, że pod koniec był płacz jak już trzeba było wychodzić z wody. Stwierdziliśmy, że nie można zmarnować tego, co już udało się osiągnąć i w najbliższą niedzielę idziemy drugi raz na basen. Może uda się zamoczyć głowę...

Byliśmy też w zoo. Szymkowi najbardziej podobały się automaty - pojazdy na monety i plac zabaw. Zwierzątka tez były fajne, ale nie to co plac zabaw. Kilka fotek:


♫ agitusek ♫
wpadlam goscinnie i przeczytala Twoj post artemizja.... 41.gif przytul.gif pozdrawiam a Szymula usciskaj...
nercia
arte Bardzo mi przykro z powodu tego co się stało, niestety strasznie trzeba na te nasze maluchy uważać. Mam nadzieję, że blizny nie będą bardzo widoczne. Bardzo Ci współczuję przejść. przytul.gif

Eliszka
Arte współczuję... przytul.gif
Ale napiszę Ci, że ja byłam starsza, gdy przeżyłam podobne oparzenie... i też herbatą. Miałam poparzoną kaltkę piersiową i kawałek brzucha i szyi. Nie mam teraz po tym ani śladu. Nawet najmniejszego.
Przy tych naszych dzieciaczkach niestety trzeba mieć oczy dookoła głowy a i tak się przed wszystkim nie jest w stanie ochronić...
Przystojniak z Szymka rośnie 03.gif A jak Na Ciebie patrzę to zastanawiam się gdzie masz brzuszek ciążowy? 03.gif icon_wink.gif
użytkownik usunięty
Arte biedny Szymek. Dobrze, że się już wszystko goi. A na tych zdjęciach to gdzie Ty brzuch schowałaś? Nie widać wcale, że jesteś w ciąży.

Dzisiaj byłam z Hugo cały dzień na dworze, bo pojechaliśmy do babci na działkę, a po powrocie jeszcze poszliśmy na plac zabaw, za to teraz Hugo pojechał na rower z K. Od kilku dni to obowiązkowe zakończenie dnia, Hugo jak słyszy, że tata wraca z pracy biegnie do schowka, w którym trzymamy rowery i zakłada swój kask icon_smile.gif
użytkownik usunięty
O pisałam z Eliszką w tym samym czasie icon_smile.gif

No a jak się czujecie ciężarówki nasze? Macie już wszystko gotowe?
Zelda
hej dziewczyny
wpałam się zameldować
u mnie niestety nie najlepiej,skurcze zaś się pojawiły,mam fenoterol dwa razy większą dawkę no trudno,dzidzi najważniejsze
Hania rozrabia ,jest we wszytskich pomieszczeniach na raz,ja wysiadam już,do tego zaczeła się buntować ,byle do lipca...
Arte bardzo mi pryzkro,biedny Szymuś,nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu,ale na pewno już bym nie zaufała teściom
Jully ja nie mam jeszcze połowy rzeczy
do teg właśnie jestemw trakcie remontu i to zewnątrz,ocieplam i tynkuję dom,wymieniam okno w kuchni na balkonowe żebym miała zejście do ogrodka ,a potem malowanie w środku bo pewnie będzie brudno...zaczeli w piątek a ja już mam dosyć 21.gif
no ale lepiej teraz niż jak urodze bo wtedy noworodek w tym syfie ,to nie bardzo
kupiłam Hani dziś rowerek bo ma fioła na pukcie pojazdów,zobaczymy jak jej pójdzie pierwsza jazda
pozdrawiam serdecznie


anax
Hej laski.
Arte Szymek przystojniaczek.
Arte nic nowego nie powiem bardzo mi przykro.Biedactwo małe.Ja też Karoli nie mogę z oka spóscić,wszystko musi dotknąć i popróbować.Już jej z buzi wyciągałam kulki do pistoletu,klocki lego i inne drobne zabawki szymka,do pieca gazowego też ciągnie i chce garki gorące ściągać.Tyle razy Szymkowi mówię żeby daleko chował a on i tak nieuważa.Pokój Szymka to niebezpieczeństwo numer jeden a chciałam już Karolinę tam ze spaniem przeprowadzić.

Maja to duże remonty robisz.Dasz radę i trzymam kciuki żeby dzidzia się nie spieszyła.

Ja z Karola jeszcze nie byłam kontrolnie u okulisty.Mam termin na 8 maja.Bidulka znowu będzie krzyczeć jak jej oczka będą kropić icon_sad.gif ale mus to mus.Okularów jeszcze nie zamówiłam.Czekam na potwierdzenie diagnozy.

swięta były spokojne.Pierwszy dzień świąt u moich rodziców a drugi w Kalwarii u babci mojego męża.


Eliszka
Jully dużo rzeczy mam po Jasiu. Ale wyprawkę powoli kompletuję. W sumie to zostały rzeczy kosmetyczno-higieniczne, łóżeczko i wózek...
Wózek jednak musimu kupić podwójny bo Jasiek mimo, że lubi sam chodzić, chodziłby albo raczej biegał tam gdzie on chce. Z chodzeniem za rękę według mojego planu jest kłopot... więc na zakupy, czy w jakimś innym konkretnym celu jedzimy wózkiem. Samodzielne spacery są raczej tylko w celach spacerowych tylko. A w wózku zapakuję go i jedziemy tam gdzie ja chcę. I siedzi grzecznie, bo w wózku tez lubi jedzić.
On w ogóle mógłby na dworze cały dzień spędzić. Jak jesteśmy w domu to co chwilę przynosi mi to buty, to czapkę, albo kurtkę albo moją torebkę, staje przy drzwiach i woła "dada" . Gdy mamy wracać ze spaceru, czy jest w wózku, czy na wasnych nogach zawsze jest bunt...
OLA77
arte strasznie mi przykro. Ja to bym chyba za coś takiego zabiła!!!!!!!!!!!!
wyglądasz świetnie i tak jak dziewczyny pisały- brzusia to ty nie masz:)
a szymuś piękny- taki już dorosły:)
anax
Eliszka a myślalaś o czymś takim jak deskorolka przypinana do wózka.Janek mogłby sobie chodzić a jak go będą boleć nogi to sobie stanie i będzie jechał.tu masz link
https://www.maluchy.pl/forum/index.php?show...p;hl=deskorolka
alinkak
Arte, straszne nieszczęście spotkało Twojego synusia przytul.gif . Trzymam kciuki, żeby wszystko się bez śladu zagoiło. Mój Wojtek raz wylał kawę u moich rodziców, choć tyle ludzi było naokoło niego, ale na szczęście była już całkiem zimna a po drugie, na niego nie spadła ani kropla, wszystko wylało mu się u stóp. Ale wiem jak trzeba pilnować takie szkraby. zawsze mi się zakręci jak stoi gorąca herbata i próbuje ją sięgnąć, nie dalej jak wczoraj już sięgał, ale na szczęście zdążyłam go złapać.
Ale widzisz, nawet rodzona matka czasem nie zdoła upilnować. u nas przed samą Wigilią Wojtek przewrócił się 3 kroki ode mnie, tak niefortunnie, że w czółko wbił mu się kant klocka. Strasznie krwawiło i miał dość głęboką dziurę. Ale obyło się bez szycia. Ma nadal bliznę i już chyba mu zostanie.
Zawsze jak na nią spojrzę to mam ogromne wyrzuty sumienia icon_sad.gif Bo nie zdążyłam go złapać i upadł na te cholerne klocki.

wiecie? Ta moja mała fasolka mnie wykończy. Strasznie mnie męczą dolegliwości ciążowe. mdłości, wymioty a w Święta doszła do tego zgaga 41.gif
Do tego nic pic nie mogę bo wszystko mnie cofa, jedynie wchodzi mi mięta i kawa. A kawy nie chcę nadużywać icon_sad.gif

do tego sie boje o moją fasolkę, bo wczoraj jak Wojtka zaniosłam do kąpania to zabolało mnie podbrzusze. I się boje czy nic się złego nie zrobiło... 32.gif
Wiem, że nie mogę dźwigać, do tego Wojtek waży te swoje 13 kg. Ale czasem wiadomo, że łatwiej i wygodniej jest mi go przenieść. Ale muszę jakoś przestać to robić...
Eliszka
anax on jest chyba jeszcze za mały na to... a na pewno ma za mało rozumku... już widzę jak jedziemy a on nagle zrywa się i ucieka w swoim kierunku... Gdy idziemy za rękę to ciągle chcialby się wyrywać i gnać w swoją stronę... Z tego łatwo zeskoczyć a w wózku jednak przypnę pasami i mam nad nim kontrolę...
Na piechotę to on umie przejść dużo... ale tam gdzie on chce... jak ja prowadze to musze się liczyć z buntem i wyrywaniem co chwilę (zazdroszczę mamą, które mają grzeczne pod tym względem dzieci...) Jak siedzi w wózku to się nie wyrywa i jadę gdzie ja chcę.
użytkownik usunięty
Alinkak uważaj na siebie i rzeczywiście noś jak najmniej. Jednak takie bóle lekkie podbrzusza to w ciąży normalne, więc nie martw się na zapas. Co do picia to co prawda ja nie w ciąży ale ostatnio też się niczego napić jakoś nie mogłam i wreszcie wpadłam na lemoniadę. Taką prawdziwą domową. Rozpuszczam brązowy cukier w ciepłej wodzie wyciskam sok z dwóch cytryn dolewam do pełna w dzbanku wody i stoi sobie w lodówce a ja popijam cały dzień. PYCHA


Eliszkaja uważam, że wózek podwójny to dla Was świetne rozwiązanie. Hugi też do temperamentnych dzieci należy i czasami muszę go wsadzić w wózek bo inaczej nie mogę okiełznać icon_smile.gif Zresztą zeszłego lata byliśmy z przyjaciółmi na wakacjach, u nich różnica między chłopakami t 2 lata 5 miesięcy i mimo, że wtedy młodszy miał 8 miesięcy a starszy ponad 3 lata to żałowali, że nie mają wózka podwójnego, bo cały czas starszy jeździł w wózku młodego a mały był w chuście noszony.


artemizja
CYTAT(jully @ Thu, 16 Apr 2009 - 18:45) *
Arte biedny Szymek. Dobrze, że się już wszystko goi. A na tych zdjęciach to gdzie Ty brzuch schowałaś? Nie widać wcale, że jesteś w ciąży.


Też się zastanawiam, gdzie on się ukrył na tym zdjęciu. Chyba musiałam go wciągnąć 03.gif . Szkoda, że za to schaby widać w całej okazałości 21.gif .
artemizja
CYTAT(jully @ Thu, 16 Apr 2009 - 18:46) *
No a jak się czujecie ciężarówki nasze? Macie już wszystko gotowe?


Ja się już nie czuję tak dobrze, jak na początku ciąży. Niestety, przy najmniejszym wysiłku mam skurcze. Dlatego poprosiłam teścia i na jeden spacer dziennie to on idzie z Szymkiem. Ja idę na drugi, popołudniowy (ew. mój mąż). Poza tym bolą mnie nogi. Niby nie widać, żeby jakoś specjalnie puchły, ale dość często czuję, jakby mi coś łydki rozsadzało od środka. Najgorzej jest w nocy, nie mogę spać przez ten ból. Trzymanie nóg w górze nie wiele pomaga.
Co do szykowania się na poród, to ja się za to nie za specjalnie zabieram. Jakbym spodziewała się córki, to może robiłabym jakieś zakupy, a tak to w zasadzie prawie wszystko mam. Kupiłam tylko kilka ubranek bardziej letnich, bo Szymek na początku miał cieplejsze rzeczy.
artemizja
My też się zastanawialiśmy nad podwójnym wózkiem, ale to dla nas za duży wydatek. Też mam problem z utrzymaniem Szymka za rękę, ale jakoś będę musiała sobie dawać radę. Pewnie nie będziemy już sami chodzili do parku, który jest oddalony od nas o jakieś 20 minut piechotą i to przez ruchliwą ulicę. Będziemy musieli zadowolić się placem zabaw przed blokiem. Park zostanie na wspólne rodzinne spacery. Zamierzamy kupić tylko jakąś parasolkę i wtedy na rodzinne spacery będziemy chodzili z dwoma wózkami. Chciałabym też kupić chustę.
artemizja
Eliszka, znalazłam jeszcze takie dostawki do wózka: https://www.allegro.pl/item611548038_okazja...iec_gratis.html i https://www.allegro.pl/item611089136_buggyp..._siedzenia.html
Eliszka
Arte widziałam je też. Pierwsza odpada z tego samego względu co "przyczepka" tylko do stania. Nad drugą się zastanawialiśmy i zastanawiamy jeszcze... W sumie fajne, ale na jakimś forum czytałam, że wózek z tym sam skręca w stronę do której przymocowane jest to siedzonko i w ogóle trudno się prowadzi...
Raczej zdecydujemy sie na wózek typowo podwójny...
Zelda
hej dziewczyny
Eliszka ja też myslałam o podwójnym wózku,ale jednak stwierdziałm że bezsensu,z kilku powodów,po pierwsze Hania już sama chce chodzić,owszem siedzi w miarę grzecznie w wózku i na południowym spacerze śpi ,ale jak np będziemy gdzies dalej i ona będzie biegać to nie wiem jak taki bliźniaczy będzie się zachowywać,po trzecie te wózki sa cięzkie,więc my zdecydowaliśmy się na dostawkę,ale teraz jak zobaczyłam ten link Arte to zacełam się zastanawiać nad czymś takim..
alinak,uważaj na siebie
Arte drugi synuś już potwierdzony?
ajlonka
hej dziewczyny,
dawno mnie nie było. Z nart wróciłam cała i nie połamana ale od tamtej pory........... normalnie Adaś przestawiony na maksa.

Dawniej było tak: wieczorem kąpanie, butla w łóżeczku, Adaś zjadał oddawał butlę, brał smoka, myk na boczek i spał. Fakt - nie zawsze usypiał od razu - czasem po godzinie (jak się weszło do niego do pokoju) to się okazywało, że nie śpi, ale generalnie chodzi o to, że ja (lub mężulo - w zależności kto akurat usypiał) wychodziliśmy z pokoju i było lajtowo a mały sam usypiał. Noc często już przesypiał całą. Rano pobudka ok 8 lub 8:30. Nawet jak się zdarzyło że w nocy go złapał głód to niezależnie czy była to godz 1 czy 4 czy 6 nad ranem to zjadał, i spał dalej, usypiał sam. U nas w łóżku, choćbyśmy chcieli to Adaś spać nie umiał, kręcił się wiercił się a nie spał. Albo pokazywał, że chce iść do siebie do pokoju.

Teraz wszystko do góry nogami. Z pokoju wychodzimy jak uśnie, bo inaczej się nie da. W nocy budzi się. Potrafi nie spać 2 -3 godziny w nocy. Najgorzej było pierwszy tydzień bo płakał tzn on ryczał straszliwie. Wpadał prawie jakby w szał. Jak tylko wyglądało, że chcemy wyjść z pokoju to się zaczynała jazda. Stawał w łóżeczku wył, rzucał się i próbował wyjść – górą z łóżeczka. Zdarzyło się przy nas jak byliśmy w pokoju, że Adaś nogę przerzucił i był gotowy lądować po drugiej stronie na podzłodze. Szybko zdecydowaliśmy o wyjęciu szczebelków.
po ok 5 nocach przestał tak płakać w nocy, Ale przerwy w spaniu zostały. Mały budził się w nocy i nie chciał spać. Zmęczony strasznie był, ale robił wszystko żeby nie usnąć (wartownik byłby z niego niezły) więc zaczęliśmy brać go do nas do łóżka Jego rekordem było jak obudził się ok. 1:30 i nie spał do 5:30.
5 dni temu kupiłam czopki Viburkol i przed spaniem Adaś dostaje jeszcze kilka dni wcześniej herbatkę z melisą.

Teraz jest już różnie. Tzn. wieczorem wychodzimy od niego z pokoju jak uśnie. W nocy wstaje najczęściej mężulo i zdarzyły się 2 noce kiedy Adaś wstawał, przychodził do nas do łóżka po czym z tatą szedł i praktycznie od razu usypiał w swoim łóżeczku. Ale było też, że Adaś lądował w łóżku u nas bo tacie brakło siły a ja stwierdziłam, że muszę na drugi dzień jakoś funkcjonować i wolę spać w trójkę w łóżku.

Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Na początku myślałam, że to może przez to że mnie nie było wtedy nocy. Ale z drugiej strony trudno mi przyjąć, żeby dla Adasia była to aż taka trauma z tego względu, że nie było tak że tylko ja go kładę wieczorem spać i nagle coś nowego, jeśli chodzi o nocne wstawanie to mężulo praktycznie zawsze wstawał do małego odkąd jest na butelce. Więc nie mogło to być Adasia takim szokiem i żeby tak nie mógł przejść do porządku dziennego ( w sumie nie widział mnie tylko cały piątek, noc i trochę soboty bo o 12:30 to ja już w domu byłam) tym bardziej, że teraz calutki czas poświęcam jemu, żal mi zrobić cokolwiek innego ii poświęcić czas na inne sprawy niż Adaś.
Widzę, że wychodzą Adasiowi my „trójki” wiem, że są to bardzo bolesne ząbki, ale czy aż tak są w stanie przewrócić plan dziecka do góry nogami?
Po cichy liczę, jak ząbki wyjdą, to wszystko wróci do nomy.
Bardzo się przyzwyczaiłam do tego, że praktycznie wieczorem ( i w dzień w sumie też) usypiał sam. W nocy spał 11-12 godzin, a w dzień potrafił 2 a czasem prawie 3 godz przespać. Teraz w dzień śpi max. 1 godz i 15 minut. Choćby był nie wiem jak zmęczony to nie śpi dłużej. Wieczorem też chodzi później i wstaje wcześniej rano.
ajlonka
wiem, że niejedna z Was nigdy nie miała komfortu spania do 8 czy 9 godziny, albo takiego spania w ciągu dnia i w ogóle, że są dzieciaczki, które bardziej mogą swoim osobistym rytmem dobowym dawać rodzicom popalić.
Ale dla mnie a właściwie dla nas to jest bardzo duża zmiana w zachowaniu się naszego dziecka. Trochę trudna do zrozumienia, a właściwie powód tego wszystkiego trudno nam określić. Boję, się że to ta moja nieobecność, którą Adaś chyba intuicyjnie wyczuł i wybiegam myślami w przyszłość, co to będzie jak przyjdzie czas na tą operacją, która jest nieunikniona. I wtedy to nie będzie 1 tylko pewnie 4 lub 5 nocy. Jestem tym zmęczona trochę fizycznie ale chyba bardziej psychicznie.
ajlonka
zmęczona "dzięki" Adasiowi i dzięki niemu się jeszcze trzymam. Bo oprócz tych przebojów jest przekochany. Chociaż ostatnio tak pazura pokazuje, taki nieusłuchany się robi, dużo rzeczy na przekór ale oprócz tego to :
- widzę różnicę, że dużo więcej rozumie co się mówi, potrafi się komunikować,i strasznie mnie to cieszy

- Pięknie je. Potrafi sam i zupę i drugie danie. I bardzo lubi jeść sam (choć ostatnio robi numery i ewidentnie ignoruje sztućce i wszytko je palcami nawet z zupy chce palami wybierać). Apetyt dopisuje, No może ostatnio coś śniadań nie chce,ale tłumaczę sobie, że to przez ząbki pewnie. Owoce ze słoika wcina, aż się uszy trzęsą: truskawki, porzeczki. Uwielbia banany i ostatnio żadnemu jabłku nie popuści po prostu nie przejdzie koło jabłka obojętnie - uwielbia.

- dużo gada - po swojemu. 03.gif Ale mama, tata, baba, dzidzia, tak, koko, gugu potrafi mówić. Wydaje więcej dźwięków i wydaje mi się, że robi to chętniej.

- jest bardzo towarzyski, Bardzo go ciągnie do dzieci, jak tylko widzi jakieś to zaraz biegnie i wchodzi w szeregi choćby dużo starszych dzieci.
Na dworze zabawki innych ( choć takie same jak własne) ale są fajniejsze. Adaś nie ma oporów, żeby brać czyjeś zabawki, a przed innym agresorem potrafi bronić się jakby to własne były 04.gif 04.gif Niestety żadko trafia na godnego rywala, który by się postawił i nie oddał zabawki. Jak się taki zdarzy to Adaś stwierdza, że nie ma co robić afery i znajduje inny obiekt zainteresowania.

- na nocnik nie sika, nie kupka, nie woła w kwestii pampersowej jesteśmy w lesie

- w domu mam wrażenie, że nie chce albo nie umie bawić się sam, ale na dworze szaleje , a że mały nie jest to wszyscy myślą że 2 lata to spokojnie ma skończone. Czasem tak trochę dziwnie mi się zrobi jak ktoś mówi"ale on duuuuuży" no ale staram się nie przejmować. Duży ale słodki i tak jest.

Jutro może uda mi się wkleić kilka zdjęc bo nawet kilka zrobiłam ostatnio
ajlonka
podczytałam co u Was i stwierdzam, że dzieciaczki mamy śliczne

Olcha, Lenka i Karolinka jak malowane

a chłopcy bardzo wydorośleli
Eliszka Janka to na zdjęciach nie poznałabym , poza tym pierwszym gdzie po tych pięknych niebieskich oczach wiedziałam, że to nasz chłopak icon_smile.gif


Arte
, przykro z powodu wypadku Szymka,współczuję przeżyć ale dobrze, że to już za Wami, Ślicznie razem wygląacie

Emysza serdecznie gratulacje, niech dzieciaczki zdrowo rosną

Alinkak
serdecznie gratulacje i uważaj na siebie i na fasolkę

Anax współczuję diagnozy oczek Karolinki

Tusiol uściski dla Ciebie dużo dużo energii i siły

MAdziatl. Oskar – przystojniak, a Ciebie to jakoś tak bardzo ubyło icon_smile.gif U mnie wręcz przeciwnie, w sumie na wadze nie widać ale boczki i uda mi się powiększyły spodnie do których jesienią musiałam założyć pasek spokojnie siedzą na tylku bez niego a do tego na udach to nawet kantu nie widać na spodniach icon_sad.gif( do tego ciepło na dworze a ja nie mam żadnej spódnicy w którą bym się zmieściła.

No to się napisałam, icon_smile.gif ale aż mi lepiej się zrobiło i nawet nie czuję chwilowo, że już taka późna godzina

Zmykam, jutro trzeba wstać 13.gif
użytkownik usunięty
Alinkak być może, to zęby, być może Adaś bardzo przeżywa to co dzieje się w dzień (bo dzieci właśnie w nocy "trawią" wszystko co się wydarzyło w ciągu dnia) Pewnie trzeba przeczekać i niestety być twardym i odkładać do łóżka jeśli chcecie, żeby spał samodzielnie, chyba, że Wam nie przeszkadza spanie razem.
A czy nie jest mu np. za gorąco? Hugo robił ostatnio takie "akcje" i okazało się, że już mu za ciepło w śpiochach pod kołderką i teraz śpi jedynie pod kocykiem i jest ok. No i my dodatkowo wymęczamy go wieczorem, czyli albo idziemy na owery, albo na spacer. Wtedy pada po kąpieli w 2 minuty icon_smile.gif

OLA77
alinkak u nas jakiś czas temu też tak było. nie chciała sama zasypiać- chociarz zawsze to robiła, a w nocy budziła się z płaczem i też potrafiła kilka godzin nie spać. Jaki był tego powód- nie mam pojęcia, może zęby bo też jej wychodziły a może ot tak coś jej się poprzestawiało. U nas to minęło więc pewnie u was będzie tak samo. Bądz dzielna.
Eliszka
U nas zawsze akcje niespania w nocy wynikały albo z wychodzenia zębów albo z tego, że było Jankowi za ciepło. Teraz śpi w pajacu z bawełny ewentualnie nie za grubej frotki. Zasypia pod kocem ale odkopuje się w mgnieniu oka, więc śpi tylko w tym co ma na sobie. Kołderka odpada zupełnie.
Oczywiście powyższe dotyczy czasu kiedy jest zdrowy. Bo teraz na przykład katar spac mu nie daje. Ale choroba to inna historia.


A w ogóle musze moje dziecko pochwalić. Rozgadał się ostatnio. Co raz większy ma repertuar i co raz lepiej idzie mu wyrażanie o co mu chodzi...
Chociaż nie ze wszystkiego jestem zadowolona. Np. ja nigdy dając mu pić nie muwiłam "tutu" a ktoś powiedział, kilka razy słyszłam jak Mój P tak mówi, poprawiłam go ale to nie wystarczyło. Może babcia jeszcze? i jak załapał? Oczwiście na butlę, szklankę czy obojętnie jaki inny napój woła teraz "tutu". Uważam, ze pić nie jest za trudnym słowem, widocznie on uznał inaczej.
Ale np. wyrażenie "gaga" oznaczające skaleczenie, używałam i ja z braku słowa, które on mógłby powtórzyć. Użyłam go kiedy wożył palec do gorącej zupy na tależu 37.gif (nie gotującej, nic mu się nie stało, ale gdyby następnym razem była cieplejsza a on jeszcze pociągnął - już taką wizję miałam 37.gif ) Powiedziałam coś w stylu, że goorące, oparzysz się i gaga będzie. Użyłam też kiedy stał tak niefortunnie za drzwiami, że soba wchodząca uderzyła go w paluszek u nogi tak, że spod paznokcia krew mu leciała... I mądrala mały używa teraz tego słowa gdy się uderzy i gdy coś go boli. Dziś w nocy bolało go gardło (Anginę przerabiamy 32.gif ) i budził się i mówił gaga.
anax
U nas od początku ze spaniem była jazda.Karolina nie umie sama zasypiać.Usypia ze mną w łózku i z nikim innym.Nawet tata nie pomoże.W dzień jest to samo muszę ją przytulić a ona w tym czasie mnie szczypie po rękach albo szuka na rękach włosków i je ciągnie..Nie umiem jej tego odzwyczaić.
Często woła że chce siku i ją wysadzam i zrobi.Kupy jeszcze nie woła.mówi malutko szkoda nawet powtarzać.Za to rozumie wszystko.I nawet jak jej sie powie żeby przyniosła to czy tamto to przyniesie i do kosza brudną pieluchę wyniesie.
madziatl
Witam po przerwie 06.gif

u nas bez specjalnych nowosci i zmian, troche pochorowalismy ale na szczescie nic powaznego ... jaka grypka znowu, ale juz wychodzimy na prosta 43.gif
Oskar probuje (z roznym rezultatem 03.gif ) powtarzac coraz wiecej slow i to sam od siebie bez specjalnego nagabywania, niektore slowa nawet calkiem fajnie mu wychodza wiekszosc jednak trzeba wiedziec o co mu chodzi bo nie brzmia jak oryginaly 03.gif no ale chwali sie mu, ze juz przynajmniej cos sie stara. lubi siadac na nocnik choc tylko siadac, narazie nie udaje nam sie zlapac momentu kiedy by cos do niego zrobil.
u nas ze spaniem czasem tez sa ekscesy ale to glownie jak jest chory i ciezko mu usnac albo jest marudny albo spodoba mu sie i potem jak mu sie polepsza to chce jeszcze 21.gif

Arte: tak mi przykro z powodu tego oparzenia, a zdiecia boskie, Szymek bardzo wydoroslal 03.gif

Alinkak. uwazaj na siebie kobito, na poczatku lepiej sie nie forsowac ... wiem, ze latwiej powiedziec niz zrobic, ale postaraj sie 29.gif
ajlonka
oj widzę, że baaaaardzo Was zaniedbałam bo Ola i Jully przemianowały mnie na alinkak, 06.gif 06.gif 06.gif 06.gif

Jeśli chodzi o Adasia to ja tak właśnie myślę, że to zęby, bo za gorąco mu nie powinno być. W nocy śpi w takiej normalniej 2 częściowej piżamce i bez skarpetek. Sam potrafi się skutecznie odkopać. Wymęczony też jest. Ostatnio kąpiemy go później tak po 20 i nawet już nie protestuje, przy wychodzeniu z wanny taki jest zmęczony.Dziś też usnął przed 21 w sumie ok 15 minut usypiał z mężulem.

Zdjęć już chyba dziś nie wstawię, bo po tym wczorajszym pisaniu dziś wcześniej zmykam do łóżka. Może Adaś da jutro trochę pospać, bo mam okazję, bo na 2 zmianę do pracy idę.

Madziatl wykurzcie tą grypę na dobre icon_smile.gif

dobrej nocki
użytkownik usunięty
ajlonka przemianowałyśmy niechcący, ale najważniejsze, że Adaś pozostał Adasiem icon_smile.gif Tak czy siak rzeczywiście nas zaniedbujesz.

Byłam na basenie popływać i chyba z raz w tygodniu się będę wyrywać, bo bardzo mi to dobrze zrobiło.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.