Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > przeczytaj koniecznie > Ĺźyczenia
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39
[post usunięty]
Milutka Gratulacje i powodzenia.
cytowany post usunięto A czy sądzisz, że mam prawo podziwiać własnych znajomych za adopcję wlaśnie? Tak właśnie podziwiam. Podziwiam za wiele również tych prozaicznych spraw u smierdzącej kupie nie wspomnę. Doda, że moi znjaomi nie czują się podziwiani. Co nie zmienia faktu, że ich podziwiam.
[post usunięty]
milutka strasznie mocno Ci kibicujÄ™ !!! i zaciskam kciuki &&&
Rosa jak zwykle napisała to o czym ja też sądzę, tylko ja nie umiem tak ładnie "przelać" tego na "papier"
Ostatnio koleżanka z bociana opisywała, jak przyszły do niej koleżanki i jedna z nich do niej powiedziała, że teraz jak już adoptowali, to może się odblokuje i urodzi swoje dziecko. Tylko krótko jej odpowiedziała, "ale przecież to jest moje dziecko". Cudowne stwierdzenie. Takie prawdziwe.
Milutka, cięsze sie bardzo
Ostatnio koleżanka z bociana opisywała, jak przyszły do niej koleżanki i jedna z nich do niej powiedziała, że teraz jak już adoptowali, to może się odblokuje i urodzi swoje dziecko. Starszne takie instrumentalne traktowanie dziecka. Az strach myslec, co takie dziecko moze pomyslec o sobie, jakby to uslyszalo. Niektorzy ludzie nie maja empatii za grosz.
Mnie kiedyś rozbawiła wypowiedź w tv osoby, którą zresztą kojarzyłam chyba z wczesnego edziecka, matki dwójki dzieci, prawniczki (chyba o imieniu Agata, albo może córka była Agata, nieważne), która adoptowała 3 dziecko, kiedy okazało się, że raczej swoich mieć już "nowych" nie mogą (a mieli potrzebę). No i po adopcji zaszła w ciążę. NA propozycję kogoś z rodziny, żeby oddać to dziecko adpotowane odrzekła, że przecież lepiej oddać to świeże, bo się jeszcze nie przywiązali. Bardzo to odpowiada mojej wizji rodzicielstwa (zresztą my zawsze mówiliśmy, że możemy adoptować, po co się męczyć), a było w sposób wysublimowany dowcipne.
Milutka - chyba jeszcze nigdy tu nie pisałam, ale od dawna znam twoją historię i szczerze ci kibicuję. Znalazłam odwagę, by napisać, bo jakoś tak zwykle, gdy mam coś pozytywnego, miłego na myśli, to chlapnę głupstwo. A teraz mogę po prostu powiedzieć - trzymam kciuki. Za co tylko chcesz. Najszczerzej, to za dwójkę - jedno wyrośnięte w brzuchu, drugie w sercu
Milutka, jestem z Tobą w tym oczekiwaniu Taka decyzja to chyba jak dwie kreski, co? Czyli właśnie wasze maleństwo zakiełkowało w Waszych sercach Teraz czekamy, kiedy będziemy mogli je zobaczyć!
Milutka, trzymam kciuki za każdą decyzję którą podjęłaś.
Chciałabym napisać więcej, ale mam obiekcje, bo nie chciałabym nikogo ranić.
Dzięki dziewczyny, ja na urlopie od forum ale wpadłam na parę sekund, tak mi kibicujecie, że chyba muszę napisać co tam u mnie.
A więc tak, już nie mogę się doczekać tego pierwszego spotkania w OA (będę się umawiać zaraz po świętach) a z drugiej strony się boję, chociaż pani psycholog powiedziała, że widzi jak ja promienieję i jestem gotowa. No i zresztą sama sobie powtarzam, że czego ja mam się bać skoro przecież nadajemy się na rodziców Miałam robione usg tarczycy, no i dobrze nie jest, okazuje się, że ja, jednak mam zapalenie tarczycy i niedoczynność. 2 kwietnia mam następną wizytę, w tym czasie mam zrobić TSH i PRL i będę brać eutxyrox i prawdopodobnie czeka mnie biopsja , bo jakąś tam zmianę niewielką mam. więc objawów sobie jednak nie wkręcałam. Pozdrawiam Ewa Ps. Ja jeszcze dziecka/dzieci nie poznałam a już je kocham
Milutka,
jesteś wspaniałą osobą , Twój mąż na pewno też, bo tak o nim dobrze piszesz. Życzę Wam aby spełniły się wszystkie Wasze zamierzenia i szczerze non-stop kibicuję Uściski Twój mąż na pewno też, Właśnie jeszcze wróciłam aby wspomnieć o mężu. Wiele razy na niego psioczę, denerwuje mnie, czasami się ostro kłócimy, ale ja się cieszę, że Go mam, nie umie wprost wyrażać swoich uczuć, ale dzielnie ze mną to wszystko przechodzi, dla niego nie było problemem stać w kolejce do oddania nasienia, nawet potrafił powiedzieć "następny, wolne już" Nie potrafi mi powiedzieć wprost, że mnie kocha, ale widać , że kocha mnie bardzo, bo ze mną jest. Dzisiaj mi napisał smsa: "Myszko zbliżają się święta , pamiętaj, że mamy dzwonić do OA" Mnie kiedyś rozbawiła wypowiedź w tv osoby, którą zresztą kojarzyłam chyba z wczesnego edziecka, matki dwójki dzieci, prawniczki (chyba o imieniu Agata, albo może córka była Agata, nieważne), która adoptowała 3 dziecko, kiedy okazało się, że raczej swoich mieć już "nowych" nie mogą (a mieli potrzebę). No i po adopcji zaszła w ciążę. NA propozycję kogoś z rodziny, żeby oddać to dziecko adpotowane odrzekła, że przecież lepiej oddać to świeże, bo się jeszcze nie przywiązali. Boskie Mnie kiedyś rozbawiła wypowiedź w tv osoby, którą zresztą kojarzyłam chyba z wczesnego edziecka, matki dwójki dzieci, prawniczki (chyba o imieniu Agata, albo może córka była Agata, nieważne), która adoptowała 3 dziecko, kiedy okazało się, że raczej swoich mieć już "nowych" nie mogą (a mieli potrzebę). No i po adopcji zaszła w ciążę. NA propozycję kogoś z rodziny, żeby oddać to dziecko adpotowane odrzekła, że przecież lepiej oddać to świeże, bo się jeszcze nie przywiązali. Bardzo to odpowiada mojej wizji rodzicielstwa (zresztą my zawsze mówiliśmy, że możemy adoptować, po co się męczyć), a było w sposób wysublimowany dowcipne. nie wiem czy z edziecka, ale z całą pewnością to koleżanka z "Naszego Bociana" Pamiętam jak "towarzyszyłam" jej w adopcji, potem w radości z nowego członka rodziny a wkońcu w ciąży:)
Milutka, trzymam kciuki i werzę, że wszystko będzie dobrze. Jedyne co mogę to dobre myśli i modlitwy - te z mojej strony masz.
Milutka całym sercem jestem z Tobą i niech spełnią się Twoje marzenia &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
i niech szczebiocący śmiech i tupot małych nóżek zagości w Twoim domu
Milutka, zawsze śledzę Twoje suwaczki. Trzymam kciuki.
Dzisiaj miałam kolejną wizytę u endokrynologa, moje TSH 3,05, wzrosło, plus to zapalenie tarczycy, ma brać euthyrox 25, następpna kontrola pod koniec sierpnia.
No, normalnie zbieram wszystkie choroby 1.wrodzona wada serca 2.mikrogruczolak 3.zapalenie tarczycy/lekka niedoczynność 4.podwyższony cholesterol 5.niepłodność 6.4 poronienia + 1 CB 7.łupież pstry (na szczęście go wyleczyłam, oczywiście nie na zawsze ) Mnóstwo zabiegów, dwie operacje. Ehh nic dziwnego, że u dentysty bólu nie odczuwałam Ale w końcu los się do nas uśmiechnie
Milutka podaj lapke u mnie tez wrodzona wada serca, zapalenie i nadczynnosc tarczycy i do tego choroba Gravesa – Basedowa.Na szczescie to wszystko sie leczy i juz za troszeczke,za momencik nie nadazysz za wrzucaniem fotek brzuszka i najbardziej wyczekanego malucha na forum.
Szczerze Ci tego zycze i wiem ze tak bedzie
Oj kochane jesteście
Tak cichutko powiem, że życzcie mi szybkiej ciąży adopcyjnej Mojej siostry najmłodszy Skarb skończył dzisiaj 13 miesięcy, tak strasznie ją kocham, to jest takie moje lekarstwo, jakie to cudowne uczucie, jak do mnie się czule przytula, całuje, "rozmawia" ze mną , daje mi swoje wymiętolone w buzi chrupki a ciocia udaje, że je je ze smakiem A jaki piękny widok, jak tak przytula się do mojego męża albo go całuje , tak super wygląda z taką malusią dziewczynką
milutka trzymam kciuki
będziecie kiedys rodzicami moja koleżanka po wielu latach walki i niezliczonych nieudanych próbach in vitro adoptowała 2 latniego chlopca z Rosji proces adopcji oprócz wysokiej ceny był tez długotrwały bo ponad rok latali daleko na Syberie do DD, spotykali sie z małym i tęsknili cała procedura to była droga przez mekę + tamtejsze realia DD ale dziś Ivan jest najmądrzejszym i rozpieszczonym do granic mozliwości 4,5 latkiem pomimo podejrzeń wielu chorób w tym FAS nic się nie sprawdziło oj jaki OT mi wyszedł
milutka życzę Ci bardzo spełnienia marzenia o macierzyństwie i wierzę że wasze marzenie się spełni
Milutka kochana, ja Tobie cały czas wiernie kibicuję! I życzę Ci tego małego wielkiego szczęścia bardzo! Mam nadzieję, że już niedługo będziesz mamą!
o tak !
nie ma to jak brzdąc częstuje gości "przyprawionymi ślinką" słodyczami - skąd ja to znam, rozczuliło mnie ja nadal wiernie trzymam kciuki
Nie znamy się ale chętnie potrzymam Kciuki &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& miłe widziane są takie Cudy :*
Kciuki masz zapewniane od dawna
milutka z całego serca Wam kibicuje i trzymam kciuki &&&&
jestem pewna że dziecko które adoptujesz będzie się cieszyło że ma taką mamę jak TY:)
Milutka ja również zaciskam mocno kciuki!!! Znajomi moi ostatnio adoptowali chłopczyka (2 lata im wszystko zajęło) i mają ślicznego 2-letniego niebieskookiego blondaska, nawet koleżanka mówiła że w życiu nie spodziewała się tak ładnego dziecka!
Milutko życzę Ci szczęśliwie zakończonej ciąży adopcyjnej!
Dziękuję
Dzisiaj przy stole u rodziców, kolejny raz od mamy usłyszałam, że nie nadajemy się na rodziców, może osobno tak, ale razem nie, bo jak ma do nas przyjść dziecko, jak my sobie nawzajem dogryzamy i kłócimy się. Setny raz musiałam tłumaczyć, że przecież J. kolejny raz się popisuje przed nimi. Zamiast dodawać mi otuchy to słyszę takie coś i zaczynam powątpiewać czy damy radę, czy mój mąż z jakąś głupotą nie wyskoczy.
Nie wyskoczy ,na pewno .Co innego po dogryzać sobie dla żartów w rodzinnym gronie a co innego droga adopcyjna .
milutka - olać totalnie. Ja na bieżąco słyszę, że dobrze że jeszcze dzieci nie mamy bo to tamto siamto owamto. Wszystko nei tak charaktery, status materiały, poglądy, więc jedyna sprawdzona droga to ostentacyjnie olewać. Znajomy w identycznej jak Wy sytuacji głośno i powoli mówił: "ładna pogoda dzisiaj" i kończyło się na śmiechu i zerkaniu za okno (najlepiej jak burza była ). Po jakimś czasie dotarło, że nie ma co się takimi "radami" dzielić.
Staram się nie przejmować, ale i tak to przykro jak od własnej mamy to słyszę, ona nie zdaje sobie sprawy, że mnie to boli.
Wczoraj jeszcze raz porozmawiałam z mężem czy jest przekonany na 100 % , czy nie czuje się do tego zmuszony. Mówił że nie, że mam w tym tygodniu dzwonić i się umawiać
Milutka musisz zacząć więcej wierzyć w siebie! Więcej wiary i nikt i nic nie popsuje Ci Waszych planów.
milutka,
do tej pory chyba w tym wątku nie pisałam, ale to nie znaczy, że Wam całym sercem nie kibicuję ! Kciuki mocno zaciskam i wiem, że będziecie dobrymi rodzicami &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& A kłótnie i przekomarzanie to normalka Mamą się nie przejmuj, stresuje się kobieta całą sytuacją, i nie wie co plecie
Zadzwoniłam
Pierwsze spotkanie informacyjne za tydzień
Super Pierwszy krok zrobiony.
Milutko całym sercem Wam kibicuje
milutka po cichutku trzymam kciuki cały czas, podczytuję na bieżąco co u Was cieszę się, że wszystko idzie ku dobremu
Milutka, ja też zaciskam swoje kciuki za Wasze szczęście
musi się los w końcu uśmiechnąć do Was!!
Milutka gratulacje !
trzymam kciuki
Milutka czy to dziÅ› macie pierwsze spotkanie?
Jak tak to koniecznie daj znać jak będziesz po spotkaniu To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|