To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Czerwcaki 2002 i ich mamusie

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
feroMonik
Oj Beatko, jakie to wzruszające, co piszesz. Płaczę jak bóbr... Tak mi przykro, że straciłaś ukochaną osobę. A tu w dodatku dowiadujesz się o nowym życiu. To wygląda jak cud.
Życzę Ci z całego serca spokoju ducha i zdrowia. Oby też dzidziuś w brzuszku nie dał ci za bardzo we znaki. Trzymam za Was kciuki!
anonimowy
Beatko to wszytko bardzo smutne. Babcia miała piękne życie - niesamowita kobieta- tak sprawna w tym wieku, na spływie w Turcji? Ja miałam też cudowną , taką prawdziwą babcię -zmarła jak miała 89 lat (minęło już 13 lat) zawsze będę ją pamiętać i kochać. A wasza babcia na pewno teraz będzie nad Wami czuwać, a moze to maleństwo w brzuszku to taki prezent od niej?

Współczuję mdłości - dobrze wiem co to znaczy - ja miałam bardzo długo - pamiętam, że piłam wodę gazowaną (niby niewskazane te bąbelki, ale mi bardzo pomagało) u mnie dochodził jeszcze wyostrzony węch - śmierdziało mi dosłownie wszystko - przez parę miesięcy nie wchodziłam do sypialni (nowe meble) te zapach zawsze kazał mi spotkać się z kibelkiem.
Ciekawa właśnie jestem jak by było przy kolejnej ciąży? Beatko Ciebie też mdliło z Natalką?
Monika_P
To ja pisałam wyżej
nedka
Mdliło mnie z Natalką, tak gdzieś od 2 do 3 m-ca: na mięso, na otwartą lodówkę i w samochodzie. Raczej nie wymiotowałam (zdarzyło się może z 5 razy). Poza tym wszystkie bezmięsne pokarmy jadłam z apetytem.

Czy mówiłam, że Was kocham, hehe? icon_lol.gif
Dyska
Nedka, wyrazy wspolczucia. Babcia musiala byc wspaniala. Bedzie zyla w Waszej pamieci.

Co do mdlosci, to bardzo mi Ciebie zal. Miejmy nadzieje, ze mina przed uplywem tych ksiazkowych 12 tygodni.
I co za idiotka Ci sie trafila (ta lekarka). Chyba bym tam zrobila niezla afere. Jej, jesli ona jest taka "kompetentna", to moze wyrzadzic krzywde wielu osobom.

Monik, ja Ci dam "uderz w stol" icon_wink.gif icon_lol.gif Lubie Twoje zaangazowanie w to co piszesz. Buziaki!
Monika_P
Zgadzam się z Wami, ze trzeba zwracać uwagę, zakazywać dzieciom, jak robią coś złego - miejmy nadzieję, ze jakiś to skutek w końcu przyniesie - zostawienie ot tak sobie i nie reagowanie na pewno nie jest dobre.
Ja ma z kolei inny problem - dzisiaj np. byłyśmy w slepie - Zosia przyglądała się dziewczynce - moze trzyletniej, i wszystko byłoby ok, gdyby ona w pewnej chwili nie powiedziała do Zosi - nie wychodź jeszcze ze sklepu nie wolno samej - coś w tym stylu. NO i jaka reakcja mojego dziecka - płacz - ona po prostu boi się czegoś takiego - nie mam pojęcia dlaczego - tamta ani krzyknęła ani nawet głośno tego nie powiedziała , może tylko ją dotknęła. I to nie był juz pierwszy taki przypadek - i to jest taki płacz z łkaniem, i to nie jest tak, ze np ona nie lubi jak się jej czegoś zabrania - bo na moje nie, i to nie raz głośne nie - nie reaguje płaczem. Nie wiem, czy to wynika z jej nieśmiałości - ale nie chciałabym, żeby bała się tak ludzi.

Powiedźcie mi dziewczyny, czy ja przypadkiem nie przesadzam - otóż przyjechała moja siostra z córką- rzadko się widujemy - mieszka daleko- trochę przeziębione obie, zapchany nos i ból gardła - pojechały do rodziców - a ja nie - tak chciałam z nimi pobyć, no ale się boję o Zosię, zeby mi się od nich nie zaraziła - nie mam ochoty na chorobę - co Wy na to? Szczerze ! Przesadzam, czy mam rację?
feroMonik
Jakie tam zaangażowanie! Tak tylko jątrzę, żeby adrenalinka Wam trochę skoczyła i żebyście nie spały w tej pracy (lub w domu) icon_biggrin.gif

Lecę do domku! Pa!
feroMonik
Moniczko - myślę, że nie przesadzasz. Ja zbytnio nie trzęsę się o zdrowie, wlokę Majkę wszędzie ze sobą, ale świadome i specjalne kontaktowanie się z chorymi to głupota. Po co narażać małą na chorobę, a siebie na tydzień męczarni z chorowitkiem? Jak jadę do kogoś z wizytą to zawsze pytam, czy wszyscy zdrowi. Katar mogę jakoś przełknąć, ale coś poważniejszego wyklucza wizytę.

Cześć!
Dyska
MonikaP, moim zdaniem postepujesz rozsadnie i nie uwazam tego za jakakolwiek przesade. Robie dokladnie tak samo. Po co narazac dziecko na choroby?
Tymek tez sie niektorych ludzi boi. Niewielu, ale jednak. Jakis czas temu znajoma mojej mamy przyniosla jej zaproszenie na jakas impreze (w ciagu dnia, wiec do nas). Mama chciala ja na chwilke zaprosic na kawke, ale Tymek dostal takiej histerii, ze kobieta musiala wyjsc. Glupio bylo mamie bardzo, tymbardziej ze tamta Pani fatygowala sie z tym zaproszeniem i jest juz starsza osoba. Na szczescie sama ma wnuki i nie bylo to dla niej zadnym problemem. Gluptaski jeszcze te nasze bable.
Monika_P
Dzięki dziewczyny, myślałam, że panikuję bez sensu, ale utwierdziłyście mnie w przekonaniu, że słusznie robię, one zostają do poniedziałku, moze jeszcze do nich dojadę - tylko jeszcze jedno pytanie, czy w czasie całej choroby jest możliwość zarażenia, czy tylko jakoś tak na początku ?
Przykro mi jest, że nie jestem tam z nimi. Kurka, że też się musiały pochorować.
Monika_P
Dysiu widzę, że Twój Tymek bardzo podobny do MOjej Zosi - kiedyś przyjechał kolega męża - dość potężny faciu - moze dlatego - nie chciała na niego patrzeć w ogóle, rozpaczała co chwilę, wtulała się w nas, żande gatki - szmatki i na dodatek mówiła mi "Boje pana".

Ja też byłam w dzieciństwie bardzo nieśmiała i no i teraz nie jestem zbytnio przebojowa, wolę się nie odzywać i omijać, niż wdawać się w dyskusje i spory - nie potrafię. NO i moze Zosia ma to po mnie i nie wiem czy jest się z czego cieszyć.

Aha, piątek jeszcze nie mamy i jakoś się nie zapowiadają na razie.
mamadwojki
Beatko, pieknie o Babuni napisalas, naprawde. Tez sie wzruszylam.
Moje obie babcie zmarly jakmialam 15 i 16 lat, bardzo zaluje, ze nie doczekaly moich dzieci ;-((

Monik, gratuluje Majce piatki. Barka ma na razie jedynki, dwojki i czworki(po 4 sztuki) i jedna trojeczke.

Bylam wczoraj na kontroli z dziewczynami, no i okazalo sie, ze Barka ma zmiany na oskrzelach. Ania ogolnie nie tak zle. Kazala obu dziewczynom banki stawiac, wiec wczoraj stawialam. Barka miala pierwszy raz, na poczatku sie darla, ale po chwili zasnela.

Ogolnie to z Barka da sie juz porozumiec, potrafi na przyklad przyjsc i powiedziec, zeby jej wytrzec babola, itd.

Beatko, wiem, ze bioparox jest bezpieczny w ciazy, cale szczescie, ze go dostalas. Ja dawalam go Barce juz dawno na zalecenie pediatry. Wlasciwie jak ma dostac bioparox, to szczesliwa jestem, ze nie antybiotyk ogolny i wlasciwie to go do antybiotykow w ogole nie zaliczam (no wiecie co mam na mysli, ze odpornosci jej nie rozwali tak jak ogolny)
Mdlosci to Ci wspolczuje, mialam tez z Barka, zaczely sie od 10 tygodnia i przeszly w hafty, takie, ze nawet na przystanku i w pracy haftowalam kumpeli pod biurko, bo nie zdazylam. Nie zycze nikomu, fuj.

Wczoraj do lekarza pierwszy raz wypuscilam sie z Barka bez pampersa. Troche sie balam, bo akurat jak czlowiek nie chce, to mogla sie zlac po drodze, a zimno itd. No ale sie udalo. Wzielam zapas majtek, spodni i rajstop na wszelki wypadek.
Kupe nadal robi w majtki ;-(

A ja jakos tak przygnebiona jestem, tak ogolnie wszystkim. Ta zima chyba, ta pogoda, brak slonca (choc za upalami nie przepadam, ale slonce mogloby wyjsc), wciaz cierpie na brak snu, laski chore i ogolnie wszystko do du... Ze z mezem tylko mieszkamy pod wspolnym dachem, ze lacza nas tylko dzieci, to tylko wspomne. Mysle powaznie o rozwodzie i nie uda sie nic zrobic, wiec nawet nie ma po co probowac, zeby cos naprawiac. Ogolnie jest po prostu tragicznie miedzy nami. Nawet sie juz nie klocimy, praktycznie to w ogole nie gadamy, tylko wymieniamy informacje o dzieciakach. To nie kjest chwilowy kryzys, to sie juz ciagnie dlugo.
mamadwojki
Barka ostatnio ogladala z mezem skoski, Malysza. Teraz zobaczyla mecz w TV i mowi "o malysz".
katiek
Udało się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mąż pojechał oddać modem a tam panienka mu mówi o nowej promocji-necik i kablówka za 99 zł brutto. No i zrobił mi prezent icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif
Jak mi powiedział to mało go nie udusiłam z radości icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif
Kinga też leci do dzieci ale nie popycha tylko chce się witać. No i jest bardzo zawiedziona jak dziecko się chowa za rodzica albo ucieka.
Beatko wspólczuję z powodu śmierci Babci. No i z powodu mdłości-mnie też mdliło na lodówkę jazdę samochodem i po Jasiu wigilijnych haftowałam straszliwie icon_rolleyes.gif . I zazdroszczę ci bo coraz mocniej pragnę drugiego malucha. Ale mąż nie chce...Prawdę mówiąc wiem że nie stać nas zbytnio teraz na maluszka ale za kilka lat nie będzie mi się chciało wracać do pieluszek. A i moja endokrynolog namawia na szybkie powtórne macierzyństwo bo nie wiadomo jak to będzie później z moją tarczycą i z możliwością zajścia w ciążę i donoszenia jej. Namawiam męża, ale nie wiem czy mi się uda. Na pewno nie wcześniej niż napiszę pracę magisterską więc mam teraz niezły doping do intensywnej pracy nad nią wink.gif
Kończę i pozdrawiam-Kasia
mgiełka
Witam,

Co prawda pora późna, ja jeszcze robię coś do pracy i właśnie miałam się podłączyć do firmy, ale jak wpiełam kabelek to stwierdziłam, że sprawdzę co na maluchach, bo ostatnio mam już zupełny brak czasu. Nie wiem jak Wy, ale ja nie mam czasu dla siebie, ciągle tylko praca-dom-praca-dom..... W pracy za przeproszeniem zapieprz, po 9-10 godzin, a w domu drugi etat gotowanie, sprzątanie, pranie.... i praca zawodowa (jak dziś).
Nie narzekam, nie jest mi z tym źle, ja po prostu nie lubię bezczynności, czasem jest tak, że jak wracam z pracy to już w domu na minutę nie usiądę, bo cały czas mam coś do zrobienia, zawsze sobie znajdę zajęcie.
Czasem tylko brakuje mi tego, że nie mam czasu na moje robótki ręczne icon_sad.gif.

Beatko, tak mi przykro z powodu Babci, powiem Ci, że wiem, co to znaczy, bo w ubiegłym roku we wrześniu zmarła Moja ukochana Babcia, co prawda już dłuższy czas była chora, ale to jakoś tak dziwnie, kiedy człowiek sobie uświadomi, że w najbliższe święta będzie mniej osób przy stole. Niestety to nie wszystko, bo w grudniu tuż po świętach zmarł Mój Dziadek, zmarł 9 dni przed swoimi 89 urodzinami. Jak się o tym dowiedziałam to chciałam, żeby rok 2003 skończył się jak najszybciej. Niestety już nie mam żadnej Babci, ani Dziadka. Jedyne co mnie cieszy to to iż mimo, że Ala nie była ani dla Babci, ani dla Dziadka pierwszą prawnuczką to jednak poznała Ich, ma z Nimi zdjęcia. Szkoda tylko, że Oni nie poznają rodzeństwa Ali - o ile na takowe się zdecydujemy, bo jak narazie to nie.

A teraz milszy temat, od 3 dni Ala zażyczyła sobie kąpieli pod prysznicem. W poniedziałek po południu weszła pod prysznic i pokazywałam jak się myje, zamykała kabinę. Jak przyszło do kąpieli wieczornej to znowu weszła do kabiny więc postanowiłam ją umyć - jeśli sama chce to OK, no i spodobało jej się, tak więc teraz na pytanie - gdzie się będzie myła - pokazuje prysznic (niestety nadal mało mówi - dosłownie 8 słów icon_sad.gif ).
Zdaję sobie sprawę, że nie jest to osiągnięcie, bo na pewno część z Waszych pociech już myje się pod prysznicem, ale Ala jak do tej pory myła się tylko w wanience lub w wannie u moich rodziców, prysznicu się trochę bała.

U nas z ząbków nie ma nawet trójek, a co dopiero piątki.
Z nocniczkiem nikłe postępy, bo czasem da się posadzić i coś zrobi, ale jeszcze nie kojarzy sytuacji.
Dla Lucynki gratulacje tak rozgarniętej córy, no i bardzo mi przykro z powodu chorób, które Was nie opuszczają, mam nadzieję, że z nastaniem wiosny wszystko się skończy i już nie wróci, bo dziewczyny się uodpornią.

Ala bardzo dobrze radzi sobie z samodzielnym jedzeniem, pamiętam, że już w 10 miesiącu chciała sama jeść i wychodziło jej to średnio, ale teraz to je bardzo dobrze, nic jej nie spada i mało się ubrudzi, nawet już nie daje się karmić, tylko mówi "Ala" co oznacza, że ona sama.

Co do zachowania Ali to ona jest raczej z tych średnio bojących się, wśród dzieci czuje się pewnie, nie wiem po kim to ma bo ja podobno byłam bardzo spokojna i mąż również, a ona raczej nie. No ale nie tylko po rodzicach dziedziczy się geny:).

Nie wiem co jeszcze miałam napisać, mam nadzieję, że to wszystko.

Acha, co do gier, to chyba telefonicznie udzieliłam Ci Edytko wyczerpujących informacji - a dla innych: to chodzi o gry firmy Granna - jak pisała Basia.

Pozdrawiam,
Monika
feroMonik
Moniczko, ale z Ciebie pracoholik! icon_biggrin.gif Ale skoro Ci z tym dobrze, to i ja się cieszę. Ucałuj Alę - może znów się spotkamy w HulaKula? Co na to wszystkie warszawianki? Mamy teraz wolny weekend. Czekam na propozycję.

Widzę, że Basia się na mnie obraziła icon_cry.gif i nic nie pisze!!! A ja chciałam jeszcze podyskutować z tobą na temat Toma Cruise'a, który bardzo mnie bierze i moim zdaniem z wiekiem jest coraz bardziej sexi icon_redface.gif

Dziewczyny, co ja mialłam za noc! I nie chodzi mi o seks icon_wink.gif Majce wychodzi druga "piątka". Takiego krzyku, histerii to ja jeszcze nie przeżyłam. Do tej pory ząbkowała dość dobrze - budziła się często w nocy, ale pomarudziła i zasypiała. A teraz takie krzyki - ciągle mówiła, że boli, zanosiła się i już nie wiedziałam, co zrobić. icon_evil.gif W końcu dałam środek przeciwbólowy i jeszcze kilka godzin przespała - w moich ramionach (z tego to się akurat cieszę, bo Majka nie lubi się specjalnie przytulać). Chyba oszaleję - zęba widać dopiero kawałek. No i jeszcze dwa zostały "niewyszłe"... Z góry współczuję wszystkim mamom bezzębnych jeszcze czerwcaków.
feroMonik
Aha, jeszcze chciałam napisać do Luny - kochana, bardzo mi przykro, że jednak nic się nie poprawiło w Waszym małżeństwie i że nie widzisz na to szans. Cóż można powiedzieć albo radzić w takiej sytuacji? Chyba nic... Chcę ci tylko powiedzieć, że jestem z tobą myślami i jeśli zechcesz, możesz zwalić na mnie część swoich smutków. Popieram każdą decyzję, jaką zdecydujesz się podjąć. I proszę Cię - pamiętaj też o sobie, nie tylko o dzieciach. Ty też masz prawo do szczęścia.
Piszę to, bo czułam się podobnie. U nas wynikało to najbardziej z rutyny i znudzenia. Mieliśmy siebie dość. Cieszę się, że udało się nam przełamać impas i znów jesteśmy (niemal) jak młoda para icon_biggrin.gif Ale w beznadziejnym związku czuję się jak w pułapce, potrzasku, rozdrażniona, nieszczęśliwa. I nie mogłabym, nie chciałabym w nim trwać. W końcu jesteśmy jeszcze młode wink.gif i zasługujemy na szczęście!

A propos - właśnie zauważyłam, że dziś są moje urodziny... icon_eek.gif Wiecie co - zdziwiłam się. To już dziś? Jakoś tego nie przeżywam.
Dyska
Monik, no to zdrowka szczescia i spelnienia wszystkich marzen. I ciaglej energii, jaka zwykle tryskasz. icon_biggrin.gif Jestes rewelacyjna babka, mowilam Ci juz? icon_smile.gif

Katiek, a nie mowilam, ze cos wymyslisz? Co prawda nie Ty tylko Pani od kablowki, ale co za szczesliwy zbieg okolicznosci. Na jak dlugo jestes okablowana?

Monisiu_G, jak dla mnie to postep prysznicowy Ali jest ogromny. Tymek nie da sobie nawet glowy splukac prysznicem, tylko trzeba polewac jakims naczyniem.
Jej, ja tez Ciebie podziwiam. Przyznam ze wstydem, ze marzy mi sie jedno popoludnie przelezane bezczynnie z ksiazka lub dobrym filmem. Ogolnie nie jestem z osob wyszukujacych sobie zajecia. Ograniczam sie do niezbednego minimum.
Za informacje o grach jeszcze raz Ci dziekuje. W zwiazku z tym, ze Daniel ma prace "jezdzaca", to ona ma obejrzec dokladnie wszystko w sklepach.
Tymek sam nie jada. Czasami wezmie widelczyk do raczki, ale po dwoch kawaleczkach oddaje mi albo Danielowi.

Lunka, oby do wiosny!! A co do Twojego zwiazku z Tomkiem, to bardzo mi przykro, ze tak sie dzieje. Tez jestem zwolenniczka nie utrzymywania zwiazku na sile ze wzgledu na dzieci. W sumie jaki pokazuje im sie model rodziny w takiej sytuacji? Zdarzaja sie sceny przykre, upokarzajace. Po co? Warto im tego zaoszczedzic. Poza tym dzieciaczki sa jak barometr i wyczuwaja napieta sytuacje. Po co maja sie stresowac? Zycze Ci, zebys podjela najsluszniejsza decyzje i byla szczesliwa.
Dyska
Mam pytanie do mam chlopcow. Czy wyczuwacie dokladnie jaderka w mosznie? Lekarz kazal mi obserwowac, wiec co jakis czas sprawdzam i mam wrazenie, ze czasami jest tylko jedno, a czasami wcale nie wyczuwam, albo dosc wysoko. Boje sie mocniej przyciskac, zeby nie sprawic Tymciowi bolu. Troszke zaczynam sie jednak niepokoic. Napiszcie jak jest u Waszych synkow, zanim polece niepotrzbnie do lekarza.
Dzieki
nedka
Moniko, wszystkiego najlepszego!!! Bądź z nami zawsze, bo brakowałoby nam tego charakterku - jedynego w swoim rodzaju. icon_lol.gif
Szczęścia, szczęścia i jeszcze raz szczęścia!
Renia
Monik życzę Ci abyś zawsze była taka jaka jesteś (super babka, mamuśka i żonka) icon_razz.gif Spełnienia marzeń i szczęścia w życiu.
feroMonik
No proszę - niby życzenia "wszystkiego najlepszego" a ja tu wyczuwam zakamuflowaną krytykę mojego charakteru... icon_wink.gif
Iwa.mamaprzemka
Monika szczęścia, szczęścia i wszystkiego najlepszego z okazji urodzinek, samych powodów do radości z córeczki a z mężem niech Ci sie nadal tak sielsko układa jeszcze spełnienia tych marzeń o których nawet boisz sie mysłeć. I kochana kobitko niech czas Cie nie zmieni bo jesteś wspaniałą osobą.

Beatko pieknie napisałaś o swojej Babci. Bardzo ci współczuje tych trudnych chwil. Moja ukochana Babcia niedawno skończyla 84 lata i nawet boję sie mysleć , ze moze jej zabraknąć. Jak bylam w ciaży bardzo chorowała, musiała sie pogodzić ze śmiercia drugiego już dziecka bardzo sie wtedy bałam, ze nie zdaży poznać Przemusia, a tak bardzo sie cieszyla, ze bedzie wreszcie prababcia. Na szczeście zły okres minął i Przemcia nie raz jak był małym krzykaczem hustała na kolankach i to u niej najdłużej spał , jak go woziła w wózku albo trzymała na kolanach. Pamietam jak się kiedyś wzruszylam jak ich widziałam razem pomarszczona,zadowolona twarz Babci, nucila mu coś a na jej kolanach przesłodki niemowlak w samym pampersie smacznie sobie spał.

Luna całym sercem jestem z Tobą i przy chorych córeczkach i przy problemach z meżem. Jesteś wspanialą, silna kobieta i jestem przekonana ze poradzisz sobie w każdej sytuacji. Powtórze za Monika, ze byś takze myslała o sobie bo masz przed soba długie lata życia i zasługujesz żeby je spedzić szcześliwie.
Nic ci konkretnego nie mogę doradzić ale będę wspierała cie w każdej Twojej decyzji.
Generalnie uważam, ze skoro sie już jest małżeństwem to warto próbowac ratować ten zwiazek ale gdy nie ma już szans na dojscie do porozumienia to nie widze sensu trwania na sile w takim związku. Szkoda czasu .

Dysiu , nigdy nie sprawdzałam jądere prezmciowi, lekarka kilka razy mu badal;a i mówiła , ze OK.

Katiek no to zasuwaj z ta praca magisterską a potem do roboty wink.gif

Moniko G ale z ciebie pracoholik, dobrze że Ci ten nawał pracy nie przeszkadza a czy Ala pozwala ci coś zrobić w domu.? Ja sobie nie wyobrazam zebym mogla w domu przy przemku zrobić na cos przy kompie bo on zaraz przychodzi i mnie gdzieś ciagnie albo chce oglądac rybki (taki wygaszacz ekranu) icon_confused.gif

Beatko współczuje z powodu nudnosci . Mnie to na szczęscie omineło Trochę nudnosci miałam w ciaży ale wymiotowałam moze ze dwa razy przez całą ciaże. Moja mama wycierpiała sie za nas dwie. Wymiotowała przez cale 9 m- cy, nawet na łóżku porodowym, potem jeszcze doszedł cieżki poród (ważylam nie mało bo 4600) i w efekcie jestem jedynaczka
Renia
Monik a ze mną nie mozesz pogadać o Tomciu C ? icon_cry.gif
Może niepotrzebnie, ale palnęłam do męża że Criuse wreszcie jest przystojny i interesyjacy facet, a nie taki laluś wymuskany jakim był do tej pory. A chodzilo mi właśnie o to że teraz jest bardzo sexi icon_razz.gif
Zakończenie Samuraja sknocili. Lepiej by było jakby Tomcio też popełnił sepuku - jak samuraj. A mnie się podobał (nawet bardzo icon_redface.gif ) ten przywódca samurajów. Taki mieszaniec rasowy, a jednak kuszący facet. Co Ty na to ???

Moniko_G jestem pod wrażeniem kąpieli prysznicowych Ali. W sumie my też mamy prysznic i Maja mogłaby się tak kąpać. Ale dla moich dziewczyn wspólna kąpiel w wannie(a raczej chlapanie wodą po calej łazience) jest tak wielką frajdą, że chyba nie będę im narazie tego odbierała. Ja również Cię podziwiam, boś Ty pracoholik jest prawdziwy wink.gif

Katiek tak biadoliłaś a tu proszę masz dobrą wróżkę, która nie pozwoli abyś nas opuściła . I dzięki jej za to icon_biggrin.gif

Lunka kurka wodna może obmyślimy jakieś czary żeby zebrać wszystkie te zarazki i wirusy i je zdetonować icon_question.gif
Piszesz, że już nawet się nie kłócicie z mężem. Z jednej strony to dobrze, bo dziewczynki nie słyszą Waszych żalów i pretensji, ciężkich, trudnych słów jakie wypowiadają ludzie w złości i zdenerwowaniu. Ale z drugiej strony takie życie w jednym domu, a jednak obok siebie też nie jest dla nich dobre. Obojętność jest chyba nawet gorsza. Ja coś wiem o takiej sytuacji, niestety. U nas jest tak, że ja jestem wybuchowa.Wydzieram się, przeklinam, nawet drzwiami trzaskam.Tomek natomiast nigdy nie przyzna się do winy, zawsze zwala wszystko na mnie, a niedaj Boże żebym coś zlego powiedziała na jego matkę icon_eek.gif Ja ryczę po katach, nie odzywam się i czekam na przeprosiny. Ale nigdy tego slowa Przepraszam z jego ust nie słyszę. Przechodzi mi, ale nerwy mam zszargane a rana w sercu pozostaje na zawsze. Ja mam taki głupi chrakter, że jestem bardzo pamiętliwa (szczególnie jak mi ktoś krzywdę zrobi). Mielismy okresy obojętności, życia obok siebie, tylko dzieci były wspólne. To ja więcej dbam o dom, troszczę się o dziewczynki, a przecież również pracuję. Tomek uważa że nie powinnam rządać aby cokolwiek robił w domu bo ON PRACUJE. Fajnie jest. Teraz już z Mają jest mniej problemów, Sylwia praktycznie samodzielna więc jest mi lżej. Rozpisałam się o sobie ale tak mnie naszło. Lunka nie wiem co Ci poradzić, a chciałabym móc dać Ci złoty środek. Gdybym mogła zmieniłabym Wasze stosunki w super dobre - z dbałości o wasze córki. Ale nie mam takiego daru, takiej mocy chyba nikt nie ma. Tylko modlić się możesz. "Tylko" a może "właśnie" modlić się musisz o was, o waszą rodzinę, o miłość i łaskę pojednania. Lunka ja jestem z Wami, choć wiem jak czasami ciężko dotrzeć do serca faceta. Ja też myślałam już o rozwodzie, zalamana poszłam do Kościoła, ryczałam i modliłam się. Nie modliłam się o coś konkretnego, bo nawet nie wiedziałam czego chceę tak naprawdę:rozwodu czy bycia razem.Oddałam naszą rodzinę Bogu, zaufałam że On pokieruje nami tak że będzie dobrze. I nie żałuję, bo jest lepiej. Lunka ja się będę za Was modliła.
Kończę narazie bo się poryczałam, głupia baba jestem stara a taka beksa.
Renia
Monik węszysz zakamuflowaną krytykę charakterku ?
To ja Ci napiszę tak od serca bez kamuflażu: charakterek masz, oj MASZ. Diabeł wcielony jesteś, ale drugiej takiej niesamowitej kobiety ze świecą szukać icon_twisted.gif
Teraz lepiej ???
feroMonik
Reniu, mnie też obaj się podobają. A Cruise też teraz dużo bardziej, jak trochę zmężniał icon_biggrin.gif A mogłabym się zapomnieć z oboma icon_redface.gif Dlatego też ten film polecam. Nie jest zły!
Renia
Monik taki mały trójkącik ? Mi też by to pasowało icon_razz.gif
feroMonik
Reniu, zeby nas tylko za "tresci pornograficzne" nie wyrzucili z forum!!!
Renia
A to dla Was wszystkich kochane dziewczyny, a dla LUNY szczególnie:

Panie, obiecałeś, że jeśli będę kroczyć Twoimi ścieżkami, zawsze będziesz przy mnie. Tymczasem, w najczarniejszych momentach mojego życia widzę na piasku tylko jedne ślady stóp... Nie pojmuję dlaczego opuściłeś mnie, gdy potrzebowałem Cię najbardziej ?!

Najdroższe dziecko - odparł BÓG- za bardzo Cię kocham, by cię opuścić. W chwilach próby i cierpienia, tam gdzie widać pojedyncze ślady, NIOSŁEM CIĘ NA RAMIONACH.
Renia
Monik ależ to nie są treści pornograficzne. To są nasze marzenia erotyczne icon_razz.gif
Renia
Ogłoszenie:

Szanowne koleżanki, które mają dla mnie kody z Pampersów uprzeje proszę o zapakowanie w kopertę i wysłanie icon_rolleyes.gif
Dziękuję za pomoc, jestem wielce zobowiązana icon_razz.gif
Dyska
Reniu, piekna ta rozmowa z Bogiem.

Monik, muchomorki super icon_smile.gif Maja wygladala rewelacyjnie. Ale najbardziej podoba mi sie na tym zdjeciu w granatowej bluzie z kucykami na wlosach. Tak dorosla i tak slicznie zapozowala. Mozesz byc z niej dumna icon_smile.gif Szkoda tylko, ze nie pochwalilas sie jak Ty wygladalas. Chyba, ze to nie nadaje sie do prezentacji icon_lol.gif Oczywiscie zartuje icon_smile.gif

Co do Toma C., to nie lubie go, ni podoba mi sie i na pewno bym z nim nie zgrzeszyla. Chyba ze w tym filmie wyglada jakos wyjatkowo. Widzialam zajawki i mimo wszystko nie wydaje mi sie atrakcyjny. Niski, krepy, niewywrotny icon_wink.gif

Jesli o mnie chodzi, to raczej nie pisze sie na Hula-Kula. Meczy mnie to miejsce i w zaden sposob nie czuje sie usatysfakcjonowana z pogadania z Wami. Za duzy chaos. Wolalabym Chiccolandie. Przeniesli sie na Tarchomin, na ul. Swiatowida.
feroMonik
Nic nie wiedziałam o Chiccolandii - a jest czynna w weekend? Może się spotkamy w ten? Co wy na to? Dysiu? Beatko? Katiek? Moniko? Katrin ryczej nie pytam icon_biggrin.gif

A ja lubię niskich mężczyzn, bo nie lubię głowy zadzierać icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif Mój zresztą też jest niski. No to może przyznaj się kto znany cię rajcuje? Może i reszta się wypowie? icon_cool.gif

Majka w kucykach to Majka przed fryzjerem. Tym razem dała się ostrzyc, a nawet sama chciała iść! Ja robiłam zdjęcia - jak zwykle - bo za pozowaniem nie przepadem. W naturze po prostu jestem piękniejsza niż na zdjęciach wink.gif i niech tak pozostanie.
Dyska
No to, ze w rzeczywistosci jestes piekniejsza, to wiadomo!

Dzwonilam do Chiccolandii i dowiedzialam sie, ze na razie w weekendy nieczynne. Tzn. robia np. imprezki urodzinowe, a w sobote jakies teatrzyki (11-13). Czyli nie da rady tam sie spotkac.
baszka
Jezu nie było mnie jeden dzień a Wy piszecie jakby tydzień mnie niebyło. Jeszcze tyle tematów że się pogubiłam. Tomek Kruz koło modlitwy! Paranoja! icon_lol.gif icon_wink.gif

[size=18]Moniko z okazji 18 urodzin (+ vat) życzę Ci Tomka Kruza na zawołanie jak Tomek Sikorski na nartach baluje, szybkiego wyjścia pozostałych piątek i częstszego przytulania do mamusi Majusi, no i na starość domku z ogródkiem

Spróbuje główne wątki chronologicznie poodpowiadać:

Nieobraziłam sie na Monikę, byłam na zakupowym szaleństwie, Hipka upominam ale ma to w literach, koleżanka też upomina ale je olewa, no chyba żeby to był obcy facet to wtedy posłucha. Rzeczywiście jest to prawda że jak obca osoba coś powie to Hubert posłucha przestraszony. Nie myślcie że jest tak że on na polu leje każdego kogo napotka. Rzadko się to zdarza i z reguły do zaprzyjażninych dzieci. Najgorsze że on nie zdaje sobie sparawy że to źle bo jak dziecko sie zachwieje to on sie śmieje. Długa przemowa nic nie da bo jest wtedy w stanie pobudzenia i mało co do niego trafia. Raczej izolacja jest wskazana.

Mdłosci nie miałam ale wyczytałam że przed wstaniem z łóżka należy zjeść łyzkę bułki tartej. Mam nadzieję że Ci Beatko szybko przejdzie. U mnie na osiedlu koleżanka też zaciązyła a ma córcię miesiąc młodsza od naszych. Chyba cos w powietrzu jest!

Z powodu babci jest mi przykro strasznie, szczególnie że przed zajściem w ciąze umarł mój kochany dziadziuś a bardzo mi zależało żeby poznał pierwszego prawnuczka. Miał niedosyt chłopców bo sam miał 5 córek.
Na szczęście Hipek ma dwie prababcie i pradziadziusia.

Monika myślę że to osiągnięcie że Ala lubi prysznic bo Hipek da się spłukać ale czasem się złości, w tamtym roku na wakacjach była katastrofa bo nie chciał sam być pod prysznicem i musielismy trzymac go na rękach.

Luna a ja myślałam że skoro nie piszesz o mężu to juz jest dobrze. A na czym polega problem? Ze nie rozmawiacie ze sobą, nic was psychicznie i uczuciowo nie łączy? Co na to mąż?

Reniu juz się robi po weekendzie kody wyślę!

Dysiu pięknie napisałaś o Tomku Kruzie, niewywrotny to swietne słowo. Dla mnie zawsze był kurdupel. Mnie też podoba się japończyk, tak jak Toschiro Mifune! Pamiętacie z Samuraja z Chamberleinem.
A pisałam juz kiedys w takim wątku kto się komu podoba że mi najbardziej, poprostu mój ideał mężczyzny to Laurence Fischbourne (Jakby ktos nie wiedział to Morfeusz z Matriksa), zakochałam się w nim jak grał Otella. Ja mam ogromna słabośc do dużych, czarnych mężczyzn. Mój mąz to wie i czasem w mieście pokazuje mi przystojnego murzyna to sie czerwienię icon_redface.gif Zawsze chciałam mieć małego mulatka. Ale w Krakowie mało , oj mało. Mam męża dużego ale białego! Ale podobają mi się też inni, cała masa, jak sobie przypomne to napiszę.

Całuski Basia
nedka
ale tu tematów
przeczytałam już, ale nie mogę teraz odpisać, bo za chwilę przyjedzie do mnie mama, a tu się wejść nie da - spałam razem z Natalką.
Tom Cruise mi się podoba i powiem Wam coś jeszcze - mam kolegę, bardzo do niego podobnego! Normalnie ciężko gdzieś z nim iść, bo wszędzie jest podrywany; dziewczyny zapraszają go nawet do tańca.
Potem Wam napiszę, kto mnie jeszcze kręci, ale na pewno Til Schweiger (nie wiem, czy tak się pisze).
pa
katiek
Moniko wszystkiego najlepszego!!!
Ja enigmatycznie bo zaraz wraca z pracy mąż i ja wtedy pognam na seminarium magisterskie icon_biggrin.gif
Buziaczki-Kasia
nedka
Już teraz to nie pamiętam, co miałam pisać.
Moja mama znowu tak się patrzyła ze zdziwieniam na to moje jedzenie. Nawet nie mogę za bardzo dawać Natalii pulpecików, bo na samą myśl robi mi się niedobrze.

Zdjęcia muchomorków słodkie, a Tomek w kapelusiku - sama słodycz. icon_redface.gif

Luna, kochana, tak bardzo Ci współczuję, że Wam się nie układa. Rzeczywiście ten kryzys długo się ciągnie, bo pisałaś o tym już dawno. Normalnie sama sobie strzelam teraz w łeb, ale muszę to napisać - z góry Cię przepraszam. Po czerwcowym spotkaniu, kiedy miałyśmy okazję poznać Tomka, dziewczyny pisały i chwaliły go, ja nic się nie odzywałam. Na mnie zrobił wrażenie takiego - no nie wiem, brakuje mi słów - takiego "ciepłokluchowego", niemęskiego (możecie mnie za to zabić). Pomyślałam sobie, ze Ty - taka z charakterkiem, ostra, mówiąca to, co myśli i naprawdę babka pierwsza klasa - zupełnie do niego nie pasujesz. Luna, proszę, nie obraź się na mnie!!! Tak mi wstyd, że to piszę, ale i tak nie wykasuję. Jak będziesz chciała, to potem to skasuję.
Luna, jeśli możesz, napisz proszę, jaki jest Tomek naprawdę, jaki był kiedyś? Jak to było, że jesteście razem? Bo przecież kiedyś chyba musiało być pięknie.
Z drugiej jednak strony, to że Tomek jest, jaki jest (chyba że to moje wrażenie jest nietrafione) ma swoje ogromne plusy. Pomyśl, jak dużo on Ci pomaga. Większość z nas może tylko o tym pomarzyć. Poza tym, tak bardzo kocha córeczki.
Luna, może to po prostu zwykła nuda, rutyna, w którą popada większość związków. Może wcale nie jest tak źle. Rozmawiacie o tym? Co on o tym sądzi? Czy on też to zauważa?
Oczywiście, jeśli nie chcesz, nie odpowiadaj.
Trzymamy kciuki za Ciebie.

Reniu, cytat piękny. Zaraz go sobie przepiszę.

Basiu, gdybym zjadła łyżkę bułki tartej, to chyba bym już nie wyszła z kibelka. icon_lol.gif

Spotkanie w ten weekend chyba odpada, bo jeszcze nienajlepiej się czuję, ale innym razem - chętnie.

Co do facetów, to mi się podobają wysocy (ale bez przesady) i dobrze zbudowani, żeby tak się wtulić w ich muskularne ramiona i czuć się tak bezpiecznie. No i chętnie śniadzi bruneci. Śmiać mi się chce, bo Rafał do tego typu jakoś mi nie pasuje, ale i tak go kocham. icon_lol.gif Rafał ma takie gładkie ciało, taką gładką, pachnącą skórę, hmm. icon_lol.gif Poza tym jakbym miała takiego super przystojnego męża, to byłabym straaasznie zazdrosna. Musiałabym na pewno baby odganiać.
Moja kuzynka miała takiego Brada Pita (bardzo podobny); dziewczyny ciągle koło niego się kręciły i w końcu ją zdradził. Już są po rozwodzie.

Dobra, papatki.
nedka

Til Schweiger
Katrin1
CZeść Dziewczyny!
Moniko dobrze się domyśliłaś że ja w ten weekend nie dam rady. Bliżej wiosny to wtedy i mała będzie większa i jakoś będzie mi się bardziej chciało gdziekolwiek ruszyć.
Robiłam dzisiaj morfologię Michałowi i mamy taką babkę w laboratorium, która tak mu pobiera krew, że on nawet sięnie skrzywi. Kobieta ma do tego złotą ręke. Jakoś tak go zagada, zakręci że Michaś nawet sie nie zorientuje a już krew pobrana. Piewrwszy raz to poszłam normalnie do szpitala, to tam pielęgnirka tak go namęczyła, że przez pól godziny nie mógł się uspokoić. Poszłam tam pierwszy i ostatni raz.!
Michaś też nie lubi się myć pod prysznicem. Chociaż dzisiaj umyłam go właśnie prysznicem i nawet dobrze się za bardzo nie krzywił. W wakacje to musieliśmy kupić mu mały basenik dmuchany, bo w żaden sposób nie dał się wykąpać pod prysznicem.
Basie Michaś też przechodził okres bicia inyych. On to głównie nie bił tylko szczypał i to przeważnie uszy. W takich momentach odciagałam go od dziecka i tłumaczyłąm że nie wolno. Na szczęście już mu to przeszło.
Też jak idziemy do kogoś to zwaracam uwagę żeby tam nikt nie chorował. I nie lubię jak ktoś do nas przychodzi chory. Wiem że dorośli to nie zwracają na to uwagi i zdarza się "zasmarkany" wójek który bierze Michasia na ręce i go całuje. Nie lubię takich sytuacji, bo nie wiem jak mam na to reagować. Michaś ciągle ma kater i pokasłuje. Już tydzień bierzemy Bactrim i syrop i jakaś poprawa jest. Ale to jeszcze nie jest to. Boję się zeby nie przeszło mu to na oskrzela. I poradźcie bardziej doświadczone koleżanki, czy ja mogę wychodzić z nim na dwór? Bo on jest codziennie na dworze.
Reniu, kody wyślę w poniedziałek (może do radę wcześniej).
Beatko, ja żadnych mdłości nie miałam. Tak że nic Ci nie poradzę.
Lucynko, trzymaj się. Może wiosna wszystko zmieni.
Pooglądam jeszcze wasze zdjęcia i może uda mi się wysłać zdjęcia Weroniki w przybliżeniu.
Kasia
feroMonik
Maluchy dziś nie działały i siedzę jak na szpilkach - jak narkoman jakiś! Co chwila klikam i nic icon_redface.gif Cieszę się, że już działa!

No cóż, widzę, że ze spotkania nici. A może skusimy się w końcu na wypad na drinka bez dzieci i mężów? Kto chętny?

Nawiązując do twojej ciąży, Beatko, chciałam się przyznać, że zabezpieczam się podobnie. Do pigułek na razie nie chcę wracać. Zaakceptowaliśmy prezerwatywę. Tyle że ja nie kocham się trzy razy dziennie - tak jak ty wink.gif
Przy okazji przypomniało mi się, że jednej mojej koleżance niedawno prezerwatywa pękła - marki Durex...

My wciąż przerabiamy temat zębów. Druga piątka się jeszcze nawet nie przebiła. Maja jest nieznośna i tak obie czekamy...

Zaraz idę do domku. Pa!
feroMonik
Aha, miałam jeszcze napisać, że Maja ostatnio nadużywa słowa "proszę" (bez R oczywiście, bo nie wymawia). Co doprowadza mnie już do szału - łącznie z bez przerwy powtarzanym "No!".
nedka
No w końcu działa.
Zapomniałam napisać, że Natalia też nie lubi prysznica i jak byliśmy latem w Krynicy, to strasznie się bała i płakała (tam były tylko kabiny).
Teraz toleruje króciótki prysznic przed wejściem na basen. Głowę też płuczemy prysznicem, ale ona wtedy przez moment płacze. Sądzę jednak, że w ten sposób dokładnie usunę szampon.
A właśnie, jak często myjecie dzieciakom głowę szamponem?

Reniu mam 3 kody. Proszę o Twój adres.

Monik, no co Ty, chyba bym oszalała, gdybyśmy się kochali 3 razy dziennie. Ja i tak już czasmi mam dość i ostatnio cieszyłam sie, ze Rafał dorwał jakąś grę na komputerze. icon_lol.gif

Czuję się niestety fatalnie. Znowu haftuję. Już nie wiem, co mogę przegryzać. Brakuje mi pomysłów.
Na dodatek Natalia stwierdziła, że dzisiaj nie pójdzie spać. Gadała pół godziny w łóżeczku, a potem słyszę: "muzyka", a po chwili Natalia stanęła w drzwiach: "to mama, ahaaa". W ogóle ostatnio śmieszna jest z tym swoim aha. Któregoś dnia grzebała mojej mamie w torebce, a mama jej zabraniała. W końcu wyciągnęła portfel, spojrzała się na mamę, pokiwała głową, mówiąc: "pieniążki, aha". Tak jakby chciała powiedzieć: "to dlatego mi nie pozwalałaś bawić się twoją torebką".

Wiecie co, zapisałam się do ginekologa. Zgadnijcie na kiedy?
Na 30 kwietnia! Normalnie to skandal, ale nie ma wcześniejszego terminu.
To już będzie 4-ty m-c, więc wcześniej muszę się wybrać prywatnie albo jeszcze spróbuję w naszej przychodni. icon_evil.gif

Piszcie kochane.
mamadwojki
Przede wszystkim skladam zyczenia Monice, Urodzinowe, choc spoznione ale najszczersze, spelnienia marzen i zdrowia!!!

Poza tym dziekuje za cieple slowa pod moim adresem. Od razu lepiej mi sie zrobilo. Beatko, no co Ty, nie gniewam sie ani troche za to co o Tomku napisalas. Lubie prawde w oczy, chocby nie byla mila.
Problemem u nas jest nie nuda, ale brak milosci. On mnie zwyczajnie nie kocha. Jak potrafi sie zachowywac wobec kogos, kogo kocha to ja widze np. jego siostra, jego matka. Nie chce sie za duzo rozpisywac na ten temat, ale jakiekolwiek rozmowy prowadzily do tego, ze dla swietego spokoju udawal, ze jest dobrze, czyli np. robil to na czym mi zalezalo, ale ja czuje ze on i tak mnie nie kocha. Wiecie same, to sie czuje i obserwuje w najglupszych pierdolach codziennego zycia.
POza tym, to rzeczywiscie jest mi z nim cholernie wygodnie, chociazby to, ze potrafi sie zajac dzieciakami, siedzi z nimi w czasie chorob, nie musze chodzic na zwolnienia, pojdzie do lekarza, zrobi mi dobrze zakupy itd. Wiecie, ja go zwyczajnie nie obchodze. Juz nawet moja kumpela zauwazyla i powiedziala mi tak "mi sie wydaje, ze on cie zwyczajnie nie lubi". No i to sie zgadza. ja tez tak wlasnie czuje.
Duzy udzial w tym ma jego mamusia, ktora nigdy mnie nie akceptowala i on zamiast sie do mnie zblizac przez to, to sie oddalal, a za to zblizal do mamusi. Mam wrazenie, ze gdyby go zapytac "kogo masz przed oczami jak pomyslisz slowo rodzina", to jest to mama, siostra, Ania z Basia, ale nie ma tam mnie, rozumiecie? Na razie musi zostac tak, jak jest, ale poszukalam sobie juz wnioskow o rozwod w necie i powoli zglebiam temat, gdzie, co i jak sie zlatwia. Mysle, ze za kilka lat pewnie sie to i tak stanie.

Basia zdrowa, dzisiaj byla u lekarza, nie ma zmian na oskrzelach, od poniedzialku wedruje do zlobka. Ania tez idzie juz do przedszkola. Naprawde dosc juz mam tego chorowania.

Glowe szamponem myje barce co kilka dni, treaz zima to nawet raz na tydzien. Barka ma 3 klaki w 7 rzedach.

POzdrawiam serdecznie
baszka
Wiez co Monika dziecko masz dobrze wychowane i narzekasz! icon_wink.gif Dziękuje bardzo że sie tak o mnie martwisz, bardzo miło mi się zrobiło. Cmok!

Na mnie Luny Tomek nie zrobił takiego ciapowatego wra żenia, raczej już Twój Rafał Beatko icon_lol.gif Ale raczej taki chłodny, zreszta Ci nasi mężowie na spotkaniach sa beznadziejni, oprócz Moniki Tomka który jest Wielki ( Fajniejszy niz Kruz szczególnie jako muchomorek). Mam nadzieje że na zlocie czerwcowym wypiją se przy ognisku i otworzą gębki.
A i Ineski luby też wygadany jest.

Beatko mam nadzieję że nas nie zdradzisz dla pażdzierniczanek, co? A moja koleżanka tak samo wpadła jak Ty i się cieszy też i mdłości ma też. ja chyba przestanę z domu wychodzić bo to coś fruwa w powietrzu!

Co do zabezpieczenia to stosowałam na początku prezerwatywę a potem pigułki przez cały czas do poczęcia (z przerwą przed rzecz jasna) i wiecie co napewno bardzo trudno jest zajśc w ciążę więc dlatego Beatce się przed udawało. Monika nie trzeba trzy razy dziennie, tylko raz a dobrze! icon_lol.gif Ja myślę że Wy chcecie mieć druga dzidzię tylko po cichutku niby że wpadka, co? Przyznajcie się.

Co do poychania to dzisaj miałam popis, wpadł w ciąg popychania tej narzeczonej Zuzi, i nic nie dawało rady ani moje opieprzanie ani koleżanki, musiałam odciągać cały czas. A on z usmiechem podchodził i pach Zuzia leży. Nic jej nie było bo śniegu dużo ale ona jest przewrażliwiona i odrazu ryczy. A jak poszliśmy bawic się z inna narzeczoną Julką to raz ja popchnąl, Julka nic, ja mówię nie wolno i był spokój. Więc to zależy od ofiary, niestety. mam nadzieję że mu szybko przejdzie. A jak ktoś się nie chciał bawić z nim to odchodził obrażony. taki jest juz dorosły.

Adas szlaeje dzisaj na nartach, tak mu dobrze. Hipek był bardzo zdziwiony czemu rano taty nie ma. Strasznie mu coś nie pasowało.

Napiszcie dziewczyny jak jedza maluchy, dawno nie pisałyśmy o jadłospisie i nie wiem czy Hubert nie je za mało na sniadanie.

Oto jadłospis:
9.00 śniadanie- bakus jogurt + danonek, trochę płatków lub owoc mały

12.30 2 śnaidanie- owocki ze słoika, pól drożdżówki

16-17.00 obiad- słoik 250 ml lub cos dorosłego

19.30 kolacja - bakus serek lub hommi. jajko lub parowki, kromka bułki, czasem owoc

Całuski Basia
Miłego weekendu
baszka
Luna a Tomek tez tego chce czy mu wygodnie? Ja tez bym chyba od zmysłów odeszła gdyby mnie Adam nie kochał, nie mówiąc że nie lubił. Bo o ile mozna zyc z kims bez miłości ale się lubiąc tak z negatywnym uczuciami jest gorzej. Trzymam kciuki za Ciebie żebys znalazła siłę na wyjście z tej sytuacji.

My głowe myjemy co 3 dni bo Hubert ma dużo włosów i poci się często.

Zapomniałam Dysi napisac o jąderkach, jakieś pół roku temu pediatra, zauważyła że jedno jądro wedruje i kazała spradzać, do końca drugiego roku powinny byc oba na stałe. No i zawsze jest. Nie bój się Dysiu nie zaboli go, możesz smiało szukac, najlepiej postaw Tymka pionowo.

Beatko a czemu nie chcesz prywatnie chodzić? Ja nie znosze państwowych przychodni bo robia tam na odczepnego. Wiem ze w Warszawie jest dużo drożej niz w krakowie ale warto iśc do specjalisty który poświęci ci godzinę, zrobi Usg na miejscu, badanie krwi i odpowie na wszystko.

Basia
nedka
Prywatnie szkoda mi pieniędzy. Poza tym ja zapisałam się na Karową, a tamtejsi lekarze są po prostu suuuper. Na każdej wizycie zawsze byłam dokładnie przebadana, jest miła atmosfera i odnowiona, śliczna przychodnia.

Hehe, uśmiałam się z mojego ciapowatego Rafała. icon_lol.gif On rzeczywiście może robić takie wrażenie, a zwłaszcza wtedy, kiedy nie miał najmniejszej ochoty na ten zlot i praktycznie pół drogi nie odzywał się do mnie, tylko powtarzał, że to pierwszy i ostatni raz. Wg niego to był po prostu zmarnowany weekend, bo miał wtedy jakąś propozycję wyjazdu z chłopakami na rajd czy coś takiego.
Ciapowaty to on jednak nie jest, raczej niestety zimny. Strasznie też nie lubi poznawać nowych ludzi. Ja sądzę, że on się po prostu krępuje. W ogóle wtedy nic nie mówi. A żebyście go widziały w gronie znajomych, kiedy ma dobry humor - zabawa wtedy pierwsza klasa. Nasi znajomi zresztą zawsze mówią, że z Rafała twarzy nigdy nie znika uśmieszek. Tylko niestety jemu potrzeba więcej czasu, zeby kogoś poznać. To mnie strasznie denerwuje.

Monik, a czy nie zauważyłaś, że Basia to się do Twojego Tomka przystawia? icon_wink.gif

Luna, trzymaj się kochana. Podejmij dobrą decyzję. Zastanów się jednak, czy po rozwodzie będziesz bardziej szczęśliwa?
mamadwojki
ja chcialam slowko o ginekologu. Chodzilam panstwowo, bardzo sobie chwale, zawsze mialam badane cycki, zawsze odpowiadal na moje pytania, jak bylo trzeba chodzilam co 2 tygodnie, jak nie to co miesiac. Usg w gabinecie, robil tyle razy ile trzeba, wszystkie mozliwe badania. W pierwszej ciazy u prywatnego gina nawet polowy tego nie zalecal.
A tu za nie w ogole nie placilam. Mozna znalezc porzadnego gina panstwowo. U nas w przychodni jest dwoch, oobaj chwaleni przez baby z osiedla. Kumpelaposzla do przychodni na osiedlu obok i tez byla w szoku jak poszla.

A wczoraj sie zalamalam. Maz mojej kolezanki ze studiow popelnil samobojstwo. Zostawil ja z 6-letnia corka. Dziewczyny, to byl czlowiek tryskajacy humorem, wieczny optymista, to ona byla bardziej zamknieta w sobie, taka mniej wesola. Miala depresje. Nie wiem na jakim tle, bo prace zdaje sie mial (tzn. na pewno mial ejszcze w czerwcu, bo wtedy sie widzielismy ostatni raz). Mial 30 lat.
Normalnie nie moge w to uwierzyc. Sorry za taki smutny temat.
feroMonik
O rany, przed chwilą napisałam bardzo długi, długi, długi post i po prostu explorer mi się zamknął! Wszystko przepadło! Nie wiem, czy będę w stanie to powtórzyć...

Luna, ale mnie zasmuciłaś...

Dziewczyny, może jednak zachowajmy dla siebie, czyj mąż nam się podoba, a czyj nie, bo będzie z tego jakaś awantura. Nie dotyczy to Basi - możesz chwalić Tomka, jak chcesz - nawet mu powtórzę. Ale pamiętaj, że dla obcych bab faceci są milsi niż dla żony icon_biggrin.gif

U nas wczoraj nie było prądu - myślałam, że Maja się przestraszy, bo wyłączyli akurat jak jadła podwieczorek. Ale gdzie tam! Była taka podniecona! Jak zapaliliśmy wszędzie świece, to biegała i śmiała się, pokazywała nam jak płomyki tańczą icon_biggrin.gif Mieliśmy niezły ubaw! Dzięki temu wzbogaciła swój słownik o słowo "światło" (nie umiem napisać, jak to wymawia), bo cały wieczór powtarzał a: "Swiatło nie ma!"

Maja mówi wyłącznie same niepotrzebne słowa. Ostatnio na tapecie jest "tunel" (wcześniej, jak pamiętacie "palma").

Basiu, Maja nie jest "dobrze wychowana"! Zebys zobaczyła, jakie urządza w domu histerie. I do tego jest płaczka. Potrafi łkać i drzeć się godzinę - gorzej niż niemowlak icon_cry.gif
feroMonik
A teraz o prysznicu. Majka już się nie boi. Włosy szamponem myję jej co drugi dzień i spłukuje prysznicem (sobie myję codziennie, więc to i tak ustępstwo...). Ale kąpiel pod natryskiem u nas nie przejdzie - Majka lubi się moczyć! Kąpiel trwa u nas około pół godziny. Maja za to sama się myje, mydli rączką lub gąbką, myje buzię. Zęby myje jej najpierw ktoś z nas a potem sama "poprawia". Potem szoruje szczotką wannę albo glazurę icon_biggrin.gif myje lalce włosy, potem próbuje nas ochlapywać, w końcu "pływa", tj-. rzuca się po całej wannie jak jakaś ryba, przekręca na brzuch, na plecy, młóci nogami albo skacze. Po tym wszystkim i tak z trudem daje się wyciągnąć z wody icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif

Jeśli zaś chodzi o jadłospis, to zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia wink.gif wink.gif wink.gif Maja je 5 razy dziennie:
- ok. 8 śniadanie w postaci kaszki na mleku (wciąż daję modyfikowane)+ jeśli chce pół kromki chleba czy bułki. Ostatnio wstaje już o 6.30, więc je wcześniej.
- po spacerze ok. 11.30-12 II śniadanie (nasze potrawy to: parówka lub kanapka (szynka, ser żółty, pasztet) lub jajo na twardo lub serek lub jogurt Bakuś. Jak widzicie Majka nie je twarożku ani nic podobnego do białego sera.
- po spaniu, czyli po 15 - obiad (ze słoika tylko łosoś, bo ja nie gotuję ryb)
- ok. 18-9 podwieczorek (coś z potraw wymienionych wcześniej)
- 0 20.30 butla mleka do łóżka (220 ml). Po jej wypiciu Maja mnie woła, oddaje, daję jej buziaka i zasypia. Zwykle.

Co będzie, jak już będę chciała odstawić jej wieczorną butlę, to ja sobie nawet nie wyobrażam. W życiu nie zaśnie...
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.