To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

LUBINIANKI III

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6
Pysiaczek
A to masz Heviran jak Julcia - u nas na szczęście nie mielismy aż takiego wysypu....
Za to teraz leczymy katar od 2 tygodniu i niestety julcia ma go coraz wiekszego....a w pracy młyn i raczej nie mam możliwosci wziąść wolnego...
dankin-82
ojjj dawno mnie tu nie było 37.gif

Nam też rok zakończył/zaczął się kłopotami 29.gif



zdróweczka życzę wszystkim biedroneczkom, mam nadzieję że ani jeden ślad po choróbsku nie zostanie
Aśtek
Hej, hej

Dawno mnie tu nie było...

Od kiedy wróciłam do pracy to na nic nie mam czasu ;/

Od 5 miesięcy udało mi się wyrwać jedynie na firmową biesiadę icon_wink.gif Było super jak to w taborze icon_wink.gif wesoło i kolorowo 

Malgorzata
Witam wszystkich czytających icon_smile.gif
Ferie już prawie w połowie a ja wogóle nie czuję, że wypoczywam, moje myśli ciągle zajęte pracą. Jakoś w tym roku mnóstwo rzeczy mam do załatwienia w czasie ferii........wrrr. Myślłam o wyjeździe nad morze ale boję się, że nawet jak uda mi się dojechać to na powrót wypadnie znowu jakaś śnieżyca i drogi będą nieprzejezdne. Ten cudowny klub mieli otwierać już 1 lutego i co..... dopiero 15 czyli po feriach icon_smile.gif
No cóż troszkę ponarzekałam icon_smile.gif Ogólnie jest fajnie, właśnie biorę udział w projekcie Akademia Uczniowska i już widzę, że pomoże mi to w pracy a moim uczniom w nauce chemii. Byle do lata wtedy odpoczne icon_smile.gif
Pysiaczek
hej
A my z Julcią tez mamy ferie - chorobowe ;(( . Na szczęście nie jest tak najgorzej... wiec korzystam, że mam wolne i odpoczywam...
Najbliższy urlopik w kwietniu i wtedy zaszaleje... planujemy wyjazd do Karpacza - może macie tam sprawdzone miejsce?????

Aśtek
Buuuuuuuuuu

Urlop - ja moge teraz pomarzyć... 

Tłusty czwartek na karku i szał na całego ;(

Dziewczyny mam pytanko:
Kiedy składałyście podania do żłobka?
Wiecie może coś o szansach dostania się?
*Arleta*
No i ferie były i już po feriach. U nas na razie cisza i spokój z chorobami. Obawiam się,że nie na długo ale jest ok. Znalazłam sobie nowe hobby i są nimi storczyki. Piękne sa i mam niezłego bzika na ich punkcie. Na razie mam 4 okazy. icon_smile.gif

Justynka chodzi do przedszkola już tydzień. po ospie są jeszcze ślady i zastanawiam się czy dużo z nich zostanie. Adriankowi strupki zostały jeszcze w głowie i jakoś trzymają się cholery małe icon_smile.gif

A u mnie tak sobie. Marzę o słoneczku mam dosć zimy. Naprawde dość.
Pysiaczek
Hej Kobitki!!
Julka poszla dzisiaj pierwszy raz do żłobka po prawie 3 tygodniach chorowania i siedzenia w domu - przeziębila ospe i niestety bez antybiotyku sie nie obyło. Ale jest juz oki i oby do wiosny!!

Aśtek
w żłobku na cedyńskiej jest informacja że papiery trzeba składac od 15 marca - ale to jeszcze Ci dokladnie sprawdzę... Jakie szanse - no obydwoje rodzice musza miec stale zatrudnienie.

Arletko
ja tez czekam z wytęsknieniem na wiosne - może wiecej słonka poprawi nam humorek. A hobby to takie ciężkie sobie wynalazłaś... hehehehe lubisz trudne wyzwania???
Ja, z kolei zamierzam bliżej zająć się fotografią - uwielbiam robic zdjęcia, a i mam teraz nowy sprzęcik - lustrzankę Sony - dostałam od mężusia!!! Woęc na wiosne ruszam w plener....i cykam cykam...
Pysiaczek
Astek - tu daje Ci link odnosnie naboru do żłobka. Tu z żłobka przy Cedyńskiej ale na 3 jest identycznie.
*Arleta*
Pysiaczku no hobby trudne, kosztowne ale za to jakie piękne. Daje dużo satysfakcji a i okno wygląda przecudnie.

u nas w przedszkolu tez juz wydają wnioski o przyjęcie do przedszkola, trzeba składać do końca marca.

Pysiaczku a Julka to jeszcze do żłobka od września czy już do przedszkola??? Ona przecież ten sam rocznik co mój Adi i dyrektorka powiedziała żeby składać podanie bo teraz przyjmują rocznik 2007

Słonko mnie wysłuchało, jest cudownie dzisiaj.Od razu mam więcej energii i taki cudowny nastrój
Pysiaczek
Arletko - Juleczka juz do przedszkola pójdzie, tylko tu kolo mnie, bo to nasz rejon.
A mnie dzisiaj ta pogoda wkurzala - slonko ostre jak dla mnie.... raczej na takie wiosenne czekam...Wiec jak na razie to ja wysiadam hehehe.........Pozdrawiam kobitki i ide wlasnie spać - Dobranoc...
*Arleta*
Oj Pysiaczku nie marudź , ważne że wogole się pokazało icon_smile.gif
Pysiaczek
Arletko widzisz to juz wieczorne zmeczenie - hehehe dzisiaj juz lepiej.... Mniej pracy w pracy i pewne spotkanie natchnely mnie dzisiaj jakos bardziej pozytywnie...
*Arleta*
Pysiaczku oho, pewne spotkanie powiadasz? Brzmi bardzo tajemniczo.
Aśtek
CYTAT(Pysiaczek @ Mon, 15 Feb 2010 - 22:37) *
Astek - tu daje Ci link odnosnie naboru do żłobka. Tu z żłobka przy Cedyńskiej ale na 3 jest identycznie.


Dziękuje bardzo icon_wink.gif

Tylko nie wiem czy jeszcze będzie  mi potrzebny żłobek - u mnie w pracy zwolnienia i to na już ;( Mam umowe do końca miesiąca więc teoretycznie jestem na wylocie...

Pysiaczek
UUUUUUUUUUUUUuu Aśtek to nie ciekawie - wspólczuje......

Arletko tajemniczo brzmi i niech tak pozostanie - nie na forum ta rozmowa...
Pysiaczek
hej
Może chce ktos kupic nowiutki dotykowy Samsung Corby - wersja Pink!? Link z info.
*Arleta*
hej dziewczyny.
U nas spokojnie.Justynkę chyba znowu czeka lekarz bo dzisiaj zaczęła już zipieć. Z Adriankiem byłam teraz na bilansie dwulatka. kawał chłopa z niego, waży już 13,5 kg a mierzy całe 88 cm. Niestety ma sklejony napletek i dostaliśmy skierowanie do chirurga dziecięcego w Legnicy. najpierw na konsultację i ewentualnie zabieg, do tego ma wędrujące jądra więc musimy jeszcze o to zapytać. Jakoś mnie to troche przeraża.

Astek to bardzo nie ciekawie, mam nadzieję że zatrzymasz jednak etat.

Pysiaczku na ja mam ogromną nadzieję,że teraz jak się powoli ciepło robi to znowu będziemy mieli dzieciaczkowe spotkania. Dawno się nie widziałyśmy.
Pysiaczek
Tak Arletko ja tez czekam na wiosne i nasze spotkania... Póki co Juleczka juz zdrowsza ale za to ja nie bardzo. Niestety osłabiona cos jestem i łapie od Julki wszystkie infekcje....
*Arleta*
Pysiaczku to nie dobrze jak i Ty źle się czujesz icon_smile.gif Ale to wszystko przez tą mylną pogodę. jak widzę śnieg to już od razu jestem zła. Już byłam na działeczce, róże odsłoniłam a tu wrrr znów mróz i śnieg a ja już wiosna żyłam.

My już po wizycie u chirurga z Adriankiem. Pani doktor podeszła do niego z wielkim profesjonalizmem. Udało się bez zabiegu chirurgicznego. icon_smile.gif Maść przeciwbólowa później trochę skomplikowanych ruchów i synek wyszedł z gabinetu bez szwanku. Boli go trochę siuraczek teraz, ale tak może być przez kilka dni. Najważniejsze że obeszło się bez zabiegu icon_smile.gif
*Arleta*
WIELE UŚMIECHU NA CO DZIEŃ I WIELKICH BUKIETÓW W TEN DZIEŃ DLA WSZYSTKICH KOBIET
Pysiaczek
Kochane i ja dołączam sie do życzeń!!!! Wszystkiego naj... naj... naj...!!!!

Jak pisałam łapie infekcje - i tym razem do tego stopnia, że biore antybiotyk... na szczęscie mloda nie zaraziła sie wtórnie ode mnie.
Teraz ja zaczynam czuc wiosenke.... za sprawa słonka i nie tylko!!! och byle do wiosnny!!!!!!
Aśtek
To jest chore....
Wczoraj zaczął się nabór do żłobków a dziś usłyszałam informacje że już jest podań ponad limit
Ludzie stali od niedzielnego wieczoru w kolejce - bo kolejność jest ważna
Horror 23.gif 21.gif 23.gif 21.gif 23.gif 21.gif
Pysiaczek
Widziałam ten koszmar w poniedziałek jak zawozilam młodą do żlobka - wierzcie mi w tamtym roku tego nie było.....
Aśtek
Kryterium kolejności składania dokumentów jest chore...
Aśtek
diabel.gif diabel.gif
*Arleta*
Dziewczyny z tymi żłobkami to rzeczywiście prawda. znajomy stał ponoc od 3 rano w gigantycznej kolejce. Kolejnosć podań może i chora ale z drugiej strony jak ustalić które dziecko bardziej a które mniej potrzebuje żłobka. Jak ilosc miejsc ograniczona, wszyscy rodzice pracujący (w przeciwnym wypadku nawet nikt nie próbuje składac podań) to jak z takiej ilości wybrać te najbardziej potrzebujące dzieciaki. Dobrze,że dali takie kryterium bo inaczej bylibyście poszkodowani dlaczego jedno dziecko się dostało a drugie nie. A tak liczy sie kolejnośc złożenia podania.
Pysiaczek
czyli swiadczy to o tym, że brakuje żłobków...... niestety!!!!! I nic sie z tym nie robi!
Aśtek
CYTAT(*Arleta* @ Fri, 19 Mar 2010 - 11:53) *
Dziewczyny z tymi żłobkami to rzeczywiście prawda. znajomy stał ponoc od 3 rano w gigantycznej kolejce. Kolejnosć podań może i chora ale z drugiej strony jak ustalić które dziecko bardziej a które mniej potrzebuje żłobka. Jak ilosc miejsc ograniczona, wszyscy rodzice pracujący (w przeciwnym wypadku nawet nikt nie próbuje składac podań) to jak z takiej ilości wybrać te najbardziej potrzebujące dzieciaki. Dobrze,że dali takie kryterium bo inaczej bylibyście poszkodowani dlaczego jedno dziecko się dostało a drugie nie. A tak liczy sie kolejnośc złożenia podania.


Dal mnie tego typu kryteria są idiotyczne - kto pierwszy ten lepszy...


A co mają zrobić rodzice samotnie wychowujący, czy schorowani ;/ Zostawić dzieci na noc same żeby im zapewnić żłobek czy może zabrać dzieci w kolejke ;(

Sprawiedliwiej byłoby zakwalifikować dzieci w zależności od dochodów na osobe w rodzinie... jak ktoś ma spore dochody to zawesze w perspektywie ma nianie ;]





Pysiaczek
CYTAT(Aśtek @ Fri, 19 Mar 2010 - 20:01) *
Sprawiedliwiej byłoby zakwalifikować dzieci w zależności od dochodów na osobe w rodzinie... jak ktoś ma spore dochody to zawesze w perspektywie ma nianie ;]



no nie koniecznie - bo np tym co wogóle mają dochod jakis to inne przywileje juz calkiem pozabierali....
może nie wpadajmy w paranoje, bo co byśmy nie pisały to wina jest na pewno po stronie państwa - że takie miasto jak Lubin ma 2 żłobki tylko!!!!
Aśtek
Ech szkoda słów...

Niedługo to już wogóle nie bedzie co z dziećmi zrobić ;(

Chyba dzieci na plecy i do roboty jak w Afryce ;/

Pysiaczek
CYTAT(Aśtek @ Fri, 19 Mar 2010 - 20:34) *
Ech szkoda słów...

Niedługo to już wogóle nie bedzie co z dziećmi zrobić ;(

Chyba dzieci na plecy i do roboty jak w Afryce ;/



Tak a wszyscy na około namawiaja na wiecej dzieci...polityka pro rodzinna, że hej....
*Arleta*
CYTAT(Aśtek @ Fri, 19 Mar 2010 - 20:01) *
Sprawiedliwiej byłoby zakwalifikować dzieci w zależności od dochodów na osobe w rodzinie... jak ktoś ma spore dochody to zawesze w perspektywie ma nianie ;]



Wiesz co mi się wydaje,że właśnie takie kryterium byłoby całkowicie idiotyczne. Bo co kogo obchodzi ile ja zarabiam i czy stać mnie na nianię czy nie. to już dyskryminacja społeczna. A z drugiej strony jest dużo tzw "samotnych mam" które w ogóle nie pracują, piją calymi dniami, dzieci sa wychowywane przez babcie, a do przedszkola czy żlobka ich dzieci się dostają bo to samotna matka i nie stać jej jej na nianię.

Najsprawiedliwiej byłby po prostu otworzyć więcej żłobków, wtedy nie byłoby żadnych kryteriów, Ja uważam osobiście,że każde dziecko powinno miec możliwość chodzenia do przedszkola czy żłobka. powinno to być zagwarantowane przez Państwo bez względu na to czy ktoś pracuje czy nie, ile zarabia i kiedy złoży wniosek. Po prostu powinno się wybudować więcej żlobków i przedszkoli
Pysiaczek
Arletko masz calkowicie racje!!!
Ja dowiedziałam sie, że na chwile obecną w przedszkolach wcale nie jest lepiej. NP. Ja złożyłam podanie do 5 (mój rejon) i tu już jest zapisanych 70 dzieci do 3 latków a będą utworzone tylko 2 grupy po 25 dzieci.... co z reszta?????????????? i co jak sie nie dostane, to co niania - która może i przypilnuje ale życia w grupie mojego dziecka nie nauczy... Ewentualnie przedszkole prywatne - mnie nie stać na takowe. Porażka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ewela
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!

ps alez ja tęsknię za Lubinem....za moim miastem,za moimi uliczkami, za ludźmi....poprostu za mieszkaniem w Lubinie:-)
dankin-82






Z calego serca życze Wam Świat pogodnych, spokojnych, wszystkimi barwami tęczy malowanych kraszanek, niech radośc i szczęście pozostana z Wami, a wiosenne motyle niech tańcem cieszą Wasze oczy przez rok caly. Lany poniedzialek niech przyniesie deszcz wszelkiego bogactwa dla Was i Waszych rodzin
*Arleta*
cześć dziewczyny strasznie tu cicho się ostatnio zrobiło
U nas znowu Justysia kaszle i ma katar. W środę wizyta u laryngologa.Zobaczymy co wymyśli lekarka. Normalnie aż się boje z nią iść icon_smile.gif

Poza tym jakoś leci. Święta upłynęły w miarę spokojnie. Miałam tylko ostatnio trochę zmartwień i nie miałam najmniejszej ochoty siedzieć przy kompie. Uruchamiałam tylko pocztę i to wszystko.

siedzę i odliczam czas do wyjazdu. Chyba bardzo brakuje mi już odpoczynku. ostatnio z Arkiem nie możemy wygospodarować czasu tylko dla siebie bo ciagle coś wypadnie innego. szkoda, bo zaczynamy mieć już powoli wszystkiego dość. hihihihih
*Arleta*
Cześc. tak piszę sama do siebie widzę ostatnio na lubiniankach ale co tam icon_smile.gif


U nas jakoś leci. Justynka po lekach od laryngolog kaszle dużo mniej a i nosek mneij zatkany. ładnie śpi a najgorszy kaszel dostaje rano.Po podaniu leków jest ok. W maju mamy testy alergiczne i ja i ona.

Poza tym Justynka dostała się na kolejny rok do przedszkola. Adrianek też. Jakoś tylko martwię się o niego bo jak dla mnie jest zupełnie nie przygotowany do przedszkola. po małym zabiegu na siusiaku całkowicie się zablokował z siusianiem na nocniku. Nie mówiąc nic już o myciu się w tamtych okolicach. mam nadzieję,że do września mu przejdzie. Toalety się boi, nie chce ani usiaść ani stanąć przy kibelku.Nocnikiem rzuca po całym domu. Nie mam pojęcia jak ja go puszczę do przedszkola. Justynka jak szła w zeszłym roku była mocno przygotowana, on niestety wcale. Nie wiem czy to taki charakter czy nasza wina.
Choco.
Witajcie! 100 lat mnie tu nie było:)
Ale macie szał ze żłobkami i przedszkolami. U nas nie lepiej. Pamiętam, jak w zeszłym roku przeszłam gehennę nim młody dostał się do żłobka. Tak wiele dzieci zostało bez miejsc, że burmistrz był zmuszony do utworzenia przy szkołach 3 dodatkowych grup. Nie narzekam, Michał zadowolony i na przyszły rok już się dostał. Oj, jak ja się wtedy nawalczyłam!
Arleto- Adrianek już do przedszkola idzie? Szok! A pamiętam, jak był takim malutkim kłębuszkiem, jak byłaś w ciąży:) Zabieg, o którym piszesz spowodowany był stulejką? Pamiętam, że syn mojej kuzynki to przechodził i potem też miał problemy z siusianiem, po około miesiącu wszystko wróciło do normy. Lekarz podjął decyzję o zabiegu?

U nas ok, Michał rośnie- rozgadany rozrabiak z niego. Jest na etapie fascynacji puzzlami, Buzzem i malowaniem. Ja pracuję pilnie i czasem padam na twarz. Dobrze, że wkrótce wakacje:)

Pozdrawiam Was,D.
Pysiaczek
Witajcie!!
My teraz strasznie zabiegani... ja jestem przed obrona... i juz czasem nie wyrabiam.
Teraz wyskoczylismy na tydzien do Karpacza - było bardzo fajnie - pogoda dopisala na szczęście....
Jesli chodzi o przedszkole to - Juleczka sie dostala.... na szczęście ale mielismy stracha... a co Juleczki to bardzo nam ostatnio urosła nasza panna...- na wyjeździe zwlaszcza moglismy zobaczyc jaka juz jest fajna.....oj ucieka nam to zycie!!!
Choco.
Pysiaczku- ja też byłam w Karpaczu, w zeszły, tygodniu: Szkoda, że się nie spotkałyśmy.
domonia
Hej,

Dawno mnie nie było...


Pysiaczku, to Julka wyzdrowiała? Mój poszedł do żłobka po czy po tyg. załapał znowu coś i teraz się kuruje w domu, bo ma małe zapalenie oskrzeli - pierwszy raz w życiu i 2 raz w życiu bierze antybiotyk. No nic, mam nadzieję że się porządnie wykuruje.

Kuba nie dostał się do przedszkola. Ale napisałam odwołanie do UM i z odwołania dostał sie do 4 icon_smile.gif więc się baaardzo cieszę, tym bardziej że nie będzie musiał chodzić do prywatnego - co niesie za sobą ogromne koszty - 450 zł miesięcznie.

Tak poza tym to ok. Jesteśmy też w trakcie wykańczania naszego mieszkania - kończymy łazienkę. Meble kuchenne gotowe i czekają na montaż icon_smile.gif
Myślę, że w czerwcu zakończymy remont,

Poza tym zostałam po kierownika w pracy i mam podójny za*****ziel w pracy...

Pozdrawiam icon_smile.gif
Pysiaczek
Domonia my do Karapacza jechalismy z chorą Julką - bo wcześniej byla juz chora i byla na antybiotyku... ale nasza lekarka powiedziała. że nie widzi przeciwskazań jesli mała nie bedzie miała temperatury...I szczerze powiem, że tam Julcia czula sie rewelacujnie - tylko katarek miała a tak to świetnie dawała radę.
Dagmaro chodzilismy innymi ścieżkami niestety:-((

Julia dostała sie do przedszkola na szczęście! A o prywatnym nawet nie myslałam bo raz że nie stac mnie a dwa - no nie ukrywajmy jakbym miała płacic tyle za przedszkole to juz wole nianie zatrudnic.
*Arleta*
Hej, mnie tu również dawno nie było.Chyba znów mam deprechę. Dzieci ciągle się biją, kłócą a mi się nawet żyć nie chce. W ogóle mogłabym całymi dniami spać i zupełnie nie mam na nic ochoty.Nic mi się nie chce, nawet jeść. NIe chce mi się kompletnie nic.

Dagmaro jejkku jak fajnie,że dołączyłaś do nas znowu. Wiesz ostatnio jak byliśmy w aquaparku myślałam o odwiedzinach u Ciebie.Jednak to był środek tygodnia i pomyślałam,że pewnikiem jesteś w pracy. Strasznie miło by było znów Cię zobaczyć. Adrianek rzeczywiście bardzo szybko urósł. Dla mnie wciąż jest malutki ale w sumie to już wielki facet. Adrian nie miał stulejki tylko przyklejony napletek. Lekarka uznała,że musi to obejrzeć chirurg. Pani chirurg w Legnicy stwierdziła,że trzeba to naciągać i już. Niestety całkowicie zablokowało to Adriana, dla mnie wymiana mu pieluchy czy kąpiel jest totalną katorgą psychiczną. To ciągła walka a ja nie mam już sił. NIe mówiąc nic o pozbyciu się pieluch. Do września muszę znaleźć jakiś sposób bo inaczej nie mam co go puszczać do przedszkola.

Pysiaczku, Domoniu
już się robi cieplutko powoli.Mam nadzieję że będziemy często powtarzać spotkania na placach zabaw.

Pysiaczek
Arletko oczywiscie, że bedziemy sie spotykać - juz u mnie luzik z obowiazkami -tzn zostala mi tylko obrona a to juz z górki... poza tym stesknilam sie za Wami hehehehe
A u nas jeśli chodzi o pieluchy to póki co jeszcze do spania zakladamy... a tak to już jesteśmy bez.....,
Choco.
Arleto- musisz o siebie zadbać. Zmartwiło mnie to, co napisałaś. Domyślam się, że nadmiar obowiązków musi być przytłaczający. Może uda się wygospodarować troche czasu tylko dla Ciebie? Może spotkamy się kiedyś same, bez dzieci? A z pieluchami spokojnie, czas minie, Adrianek powoli zapomni- tylko bez nerwów, bo dodatkowo sobie zaszkodzisz.
Pysiaczku- cieszę się z Waszego miejsca a przedszkolu. To duża ulga, mam nadzieję że Julci się tam spodoba.
Michałek dzisiaj poprowadził ze mną taką rozmowę, że miałam wrażenie iż z dużo starszym dzieckiem rozmawiam. On późno zaczął mówić, ale teraz coraz lepiej mu idzie. Nerwusek z niego, ale jest też pieszczochem więc tym nadrabia:)
Widziałam dziś też mojego maluszka, czekamy na niego z radością- Michał póki co też, ale potem będzie pewnie tak jak u Arlety:) Cóż, cieszę się póki jest spokój.
Uciekam spać, bo rano jadę do Wrocławia, pobudka przed 4-tą....
Pozdrawiam
*Arleta*
Dagmaro z Tobą to ja zawsze i z chęcią się spotkam. A tak apropo to dopiero zauważyłam OGROMNE GRATULACJE aby maluszek grzecznie doczekał wyjścia a potem niech broi ile wlezie. Pewnikiem jeszcze nie wiesz co będziesz miała. Mam nadzieję,że nam się pochwalisz jak już będziesz wiedziała. Zaczną się fajne czasy jak Michałek będzie Cię po brzuszku głaskał. A co do bicia wcale tak nie musi być. Michałek może się okazać bardzo łagodnym braciszkiem. icon_smile.gif U nas dzieciaki się biją cały czas, ale są za sobą bardzo. Jak tylko młodemu cokolwiek się dzieje Justynka go przytula i pociesza.

U mnie troszkę lepiej. Dostałam nowego kopa do działania. Od 19 lipca wyprowadzam się z firmą do biura. Będę miała czas tylko dla siebie, będę mogła spokojnie popracować. Adrian idzie od września do przedszkola więc będzie trochę spokojniej. Rzeczywiście często miewam coś w rodzaju depresji,że nawet żyć mi się nie chce, ale to po jakimś czasie mija. Zazwyczaj dostaję nowego przypływu energii i wtedy jest ok. Po jakimś czasie znów mnie łapie i tak w kółko. Teraz siłą napędową jest wyjazd nad morze. Wyjeżdżamy już 1 lipca więc to mnie napawa radością i nową energią.

Dzieci mają się dobrze, przestały chorować jak na razie. Justynka jest już dużą panienką i pokazuje mi to na każdym kroku. Czasai też mam wrażenie że jest duża starsza. Czasami nasze rozmowy są po prostu jak z koleżanką a nie córką hihihih. Albo ona tak wyrosła albo ja się tak cofnęłam hihihi. Adrian też mówi dużo, trochę nie wyraźnie ale nadaje jak stary.
Pysiaczek
witajcie kochane!!
Długo mnie nie było ale juz sie tłumaczę! ostatnie tygodnie byłam bardzo zajeta przygotowywaniem sie do obrony pracy magisterskiej... i oczywiscie - jak to mój mąż mówi - wszystko sie udało. Teraz tylko pozostaje szukać nowej pracy......
Teraz czasu wiecej i chetnie bym sie spotkała z wami - może umówimy sie w któres popołudnie....????
*Arleta*
Cześć dziewczyny.

My już po wakacjach. Trafiliśmy na cudowną pogodę, całe 17 dni przepiękne słoneczko, woda w morzu była nawet ciepła. Dzieciaki się wyszalały.Justynka królowa z Adriankiem hihihi. Było naprawdę cudownie, wybyczyłam się za wszystkie czasy.Wróciliśmy opaleni i zadowoleni. Dzieci były naprawdę grzeczne.

Biuro już wynajęłam, teraz tylko przemalowuję ściany, robię drobną kosmetykę i się wprowadzam w przyszłym tygodniu. Potem tylko grzecznie do pracy będę biegać może nowa wena mnie weźmie, jakiś super pomysł hihihi Zobaczymy

U nas urodzinki Justynki przebiegły spokojnie. Mały torcik, przyszli jedni dziadkowie tylko i przyjaciółka.

Adrian idzie od września do przedszkola, był już na dniach otwartych przed wyjazdem. Był dzielny i całkiem nieźle mu wychodziły zabawy z dziećmi. Oj będę miała od września stresa o niego, jak on sobie poradzi. Justynka jeszcze chodzi do przedszkola do końca lipca, później przedszkole będzie zamknięte aż do września.


Z gorszych rzeczy to pożalę się wam. Nasz przyjaciel walczy o życie w szpitalu na Bema. Młody chłopak 31 lat, żona od 5 lat i prawie 2 letni syn. Chłopak źle się poczuł w poniedziałek, położył się do łóżka bo bolała go głowa. Chwilę później zaczął kaszleć i się dusić. Jego żona przybiegła do pokoju to już miał napad padaczkowy a chwilę później przestał oddychać. Gdy pogotowie przyjechało był reanimowany przez 21 minut. Niestety od tej pory już tylko gorsze informację płyną. Lekarze zdiagnozowali wirusowe zapalenie mózgu, do tego część mózgu jest uszkodzona.Dzisiaj wykryli zmiany neurologiczne a kardiolog stwierdził że powodem tego wszystkiego jest zapalenia mięśnia sercowego. Ja sama już mam mętlik w głowie. Myślę,że lekarze tak samo. Narazie chłopak jest w śpiączce farmakologicznej i stara się jakoś walczyć. Jego żona jest w rozsypce.

No to się pożaliłam.


Pysiaczku
ogromne gratulacje.
Pysiaczek
hej
cieszę się Arletko, że wakacje się udały..... Natomiast serdecznie współczuje waszemu koledze a w szczególności jego rodzinie.....


My dopiero przed urlopem -2 lecimy.... śmażyc się w słonecznej Grecji....
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.