To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Lipcowe słoneczka 2010

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
Madzikred
CYTAT(Nitro @ Sun, 12 Jun 2011 - 23:56) *
Madzikred, dziś miałam okazję "spotkać" sie z lirą (i 3 i 4 - bardziej podoba mi się 3) - wielkościowo to samo, ale lira (chyba przez opcję rozkładania oparcia) jest jakaś taka "pozwijana". Tym się różnią. A ogólnie fajny wózek, jeśli jeszcze do tego Duśka śpi na spacerach - ja bym brała icon_smile.gif

O wit D w mniejszych dawkach przy mleku modyfikowanym też pierwsze słyszę - o K to wiem, o D nie... Wybiorę się w tym tygodniu do lekarza, to podpytam.


Która lira jest jakaś taka "pozwijana"?

Daria od poczatku była karmiona i mm i moim i od początku nie dawałam wit. K a D3 kazali mi przeliczać w zależności od tego ile mała dojadła mm.
Anecznik
CYTAT(emilly1975 @ Sun, 12 Jun 2011 - 14:17) *
Domi nadal 450[1].gif ,ma biegunkę i temp. Wczoraj trafiliśmy na ostry dyżur,ale to były 3h wyjęte z życiorysu icon_evil.gif


Emilly bardzo współczuję, przede wszystkim małemu, ale i Wam rodzicom bo nic przyjemnego widziec jak dziecko się męczy. Szybkiego powrotu do zdrówka dla Domiego. Ucałuj go mocno od ciotki anki przytul.gif

Mój Iglo trafił do pediatry w piątek bo zaczął nam kaszleć chyba w środę i z dnia na dzień co raz gorzej. Gorączka była tylko raz. Z czwartku na piątek nocka masakra! Ani mały nie spał ani my. W rezultacie padł o 6 rano zmarnowany na całego i posłał niecałe 3 godzinki. W ciagu dnia problem by go uśpić bo ciagle się dusił kaszlem. O dziwo osłuchowo czysty i gardełko tez czyste...z czego się bardzo cieszę bo juz miałam wizję kolejnego antybiotyku 37.gif Lekarka zapisała tylko syrop na kaszel oraz poradziła podać małemu norofen na noc bo podejrzewała, ze od ząbka tak płacze w nocy przez co następstwem jest duszenie się kaszlem. Podałam nurofen...dzieciak przespał całą noc, nie kaszlał i swobodnie oddychał przez nosek...ale miał podane krople bo smarki miał po pas. Na drugi dzien mialam podac syrop na kaszel wykrztusny, ale praktycznie nie ma potrzeby poniewaz wszystko jakby ustapiło w 80 procentach. Trochę jeszcze ma smarki i od czasu do czasu zakasła, ale już się nie dusi i nie płacze. W ciągu dnia ma humorek i można normalnie funkcjonować bo ostatnie 3 dni to była udręka...płakał non stop 32.gif

Od razu przypomniały mi się nocki z Nikosiem...bardzo ciężkie nocki. Ja nie wiem jak my to psychicznie wytrzymaliśmy choć fakt faktem nie rzadko cierpliwość nam puszczała i albo wyładowywaliśmy to z D. na sobie, albo trzeba było wyjść z sypialni i policzyć...do stu bo do dziesięciu już nie pomagało icon_wink.gif.
m4rusia
dzięki baby icon_wink.gif

Ika
CYTAT(Anecznik @ Sun, 12 Jun 2011 - 21:06) *
EEE...nie prawda. Jeśli dziecko jest cycowe to podaje sie od chyba tygodnia czy dwóch witaminę D3 i K. Jeśli przechodzi się na mleko modyfikowane wycofuje się witaminę K (ponieważ w mm jest ona zawarta w stopniu znacznym), ale dalej należy podawac witaminę D. Takie informacje otrzymałam po porodzie z Nikosiem jak i z Igorkiem od pediatrów (różnych, z róznych szpitali) . Również ordynatorka z naszego szpitala z oddziału dziecięcego dala takie zalecenia jak i nasza pediatra do której chodzimy...przy mm wycofujemy wit K, ale do roku podajemy wit D3 chyba, że dziecko ma na spacerku kontakt ze słoneczkiem (bo jak każda z nas wie promienie słoneczne zawierają wit D).


Ale wiesz, to, że spotkałaś się z inną opinią nie oznacza, że mówię nieprawdę...
Nigdzie też nie napisałam, że nie należy podawać wit. D do roku - tylko, że należy przeliczać dawkę indywidualnie.
Zresztą, jak widać, nie tylko ja się z taką lekarską opinią spotkałam, bo i kilka innych dziewczyn tutaj także. Rozbieżność lekarskich opinii nie jest niczym nowym, dlatego już dawno nauczyłam się samodzielnie myśleć i szukać informacji, tak na wszelki wypadek. Nie zawsze jest to łatwe, ale akurat w tym przypadku... Przedawkowanie wit. D jest gorsze od jej niedoboru, więc nie trzeba jakiejś strasznie medycznej wiedzy posiadać, żeby sprawdzić w składzie mleka i innych produktów, czy takową zawiera oraz obliczyć sobie, że podawanie tego wszystkiego i dodatkowo witaminy w kroplach daje zazwyczaj ilość zbyt dużą. Ale przedawkowanie też nie występuje od podania jednej kropli więcej, więc paniki nie ma. Natomiast nie widzę powodu przekraczania dawki zalecanej, ot i tylko tyle.
Anecznik, ja nie mówię, że masz dzieciom nie podawać, ale wiedzieć warto i samemu przeanalizować ilość.


Marta - nie wiem, co powiedzieć. W każdym razie nie rób sobie wyrzutów z powodu tego, co czujesz i jak czujesz...
Nitro
CYTAT(Madzikred @ Mon, 13 Jun 2011 - 00:07) *
Która lira jest jakaś taka "pozwijana"?

Daria od poczatku była karmiona i mm i moim i od początku nie dawałam wit. K a D3 kazali mi przeliczać w zależności od tego ile mała dojadła mm.
3-kolowa, ale myślę, ze 4 też - chodzi mi o ten nadmiar materiału, który służy do rozkaldania oparcia; moze żle się wyraziłam. Ale w każdym razie - jest ok.
Ika
Odkąd Madzikred pokazała Lirę, też o niej rozmyślam - jako dodatkowa parasolka do samochodu... Ale na żywo jeszcze nie widziałam.
Anecznik
CYTAT(Ika @ Sun, 12 Jun 2011 - 22:25) *
Ale wiesz, to, że spotkałaś się z inną opinią nie oznacza, że mówię nieprawdę...
Nigdzie też nie napisałam, że nie należy podawać wit. D do roku - tylko, że należy przeliczać dawkę indywidualnie.
Zresztą, jak widać, nie tylko ja się z taką lekarską opinią spotkałam, bo i kilka innych dziewczyn tutaj także. Rozbieżność lekarskich opinii nie jest niczym nowym, dlatego już dawno nauczyłam się samodzielnie myśleć i szukać informacji, tak na wszelki wypadek. Nie zawsze jest to łatwe, ale akurat w tym przypadku... Przedawkowanie wit. D jest gorsze od jej niedoboru, więc nie trzeba jakiejś strasznie medycznej wiedzy posiadać, żeby sprawdzić w składzie mleka i innych produktów, czy takową zawiera oraz obliczyć sobie, że podawanie tego wszystkiego i dodatkowo witaminy w kroplach daje zazwyczaj ilość zbyt dużą. Ale przedawkowanie też nie występuje od podania jednej kropli więcej, więc paniki nie ma. Natomiast nie widzę powodu przekraczania dawki zalecanej, ot i tylko tyle.
Anecznik, ja nie mówię, że masz dzieciom nie podawać, ale wiedzieć warto i samemu przeanalizować ilość.


Oki...poszukałam w necie i rzeczywiście jest kilka artykułów na temat podawania wit D gdzie piszą aby podczas karmienia dziecka mlekiem modyfikowanym obliczać dzienna dawkę tejże witaminy jaka jest dostarczana z mm...i ewentualnie uzupełniac do 400 j bądź nie podawać. Dla mnie to nowość...nie ukrywam, do tej pory żaden z pediatrów nie udzielił mi takich informacji.

Ta "nieprawda" to było nie w sensie, ze Ty nie masz racji tylko ja...miało być w przenośni, ale nie ma co się roztrząsać bo wiesz do czego prowadzą nasze dyskusję.
No i jak widać opinie lekarskie różne, jak i wiedza nas mam jest przez to różna ponieważ i z ta informacją z jaką ja się spotkałam udzieloną od pediatrów, spotkały się też i inne koleżanki icon_smile.gif.
My stosujemy do roku czyli właściwie za chwilę kończymy...za 5 tygodni mamy imprezę roczkową 37.gif Rany, trzeba menu ustalać icon_eek.gif

Dziewczyny jak planujecie roczki? Ja robię w tym samym dniu roczek Igora i 5-te urodziny Nikosia. Na razie nie mam jeszcze nic zaplanowane, nic zamówione...a to już za chwilę...
lissa
Marta nie zadęczaj się ściskam Cię bardzo mocno i trzymaj się cieplutko
m4rusia
po nocach śni mi się, że dziecko ze mnie wypada 37.gif
Madzikred
CYTAT(Anecznik @ Mon, 13 Jun 2011 - 00:42) *
Dziewczyny jak planujecie roczki? Ja robię w tym samym dniu roczek Igora i 5-te urodziny Nikosia. Na razie nie mam jeszcze nic zaplanowane, nic zamówione...a to już za chwilę...


U mnie to samo, jestem w czarnej d... z tym tematem i też robię razem roczek i 9 urodziny Miłosza.

Szukałam dziś Liry w sklepie ale nie mieli.
emilly
Właśnie Domi śpi mi na rękach,więc mogę coś skrobnąć. Mały nadal wymiotuje i ma biegunkę,a ja padam na twarz,bo tylko mamusia może go potrzymać. Śpi też z mamusią,w tym pół nocy u mnie na rękach... Podaję mu mąkę ziemniaczaną zmieszaną z elektrolitami i jakby troszkę kupy się zagęszczały. Miki,Przemek i Bartek przezli to paskudztwo też,ale tylko dobę się męczyli,tylko Domiego nie chce puścić te chol.ers.two 32.gif

Martusia przytulam przytul.gif

Anecznik planuję zrobić roczek i w Polsce i tutaj,ale jak zawsze tort,sałatki ,może grill i jakieś balony roczkowe. Nic nadzwyczajnego. No i musowo roczkowa sesyjka zdjęciowa icon_wink.gif
Uciekam,młody się przebudził...
m4rusia
Ja robię przyjęcie z tortem. Coś w stylu "imieniny u cioci " icon_wink.gif Kupie tylko butelke szampana (albo dwie bo gości będzie trochę). Zrobię jaką sałatkę (może gyrosową) , roladki z wędliny, jajka faszerowane, jakies przekąski (koreczki np) Tak żeby posiedzieć, pogadać i cos lekiego pomielić przy okazji icon_wink.gif Do tego torcik toffi ze zdjęciem Lenki.
Nitro
Ja dziś zamówiłam tort - koszmarek, z Kubusiem Puchatkiem. Ada z jakiegoś powodu pokochała Puchatka, możemy podrzucać jej przeróżne zabawki - liczy się tylko mocno już zużyty Puchatek (dobrze, że nadaje się do prania) - śpi z nim, je (często ma pomysł żeby go przytulić przy okazji jedzenia barszczyku lub innej brudzącej zupki), jeździ na spacery, no i chciała się kapać (nazywa go PAM, stąd wiemy, że chce Puchatka) - ale wybrneliśmy kupując myjkę z Kubusiem. Żeby było ciekawiej, Pama widzi w książeczce, na torebce prezentowej, na piłce... na torcie też dojrzy, jestem pewna 37.gif

A w ogóle to problem mam - Ada jest potwornie odparzona. Moja wina - kupilam do mamy krem w Lidlu (cien) zamiast Sudocremu. A że Adka spędza cale dnie u Babci... Po tygodniu lidlowego kremu pupę ma cała w krostach. Jest jakiś sposób zeby sie tego pozbyć, czy cierpliwie smarować sudocremem i czekać, aż zejdzie?

Emilly, ochhhhhhh, żeby to już przeszło 41.gif
pati.n
My mamy mszę w kościółku, potem przyjęcie w domku-torcik, potem jakaś płyta, sałatki itd.
Wika miała urodzinki w niedzielę.

Nitro może Tormentiol-ale to jest dyskusyjne u małych dzieci-ale nam polecali - używać chwilowo - w szpitalu jak moje oba (tzn Wika kiedyś, potem Piotrek) mieli odparzone mocno pupy.
Anecznik
U nas na super zaognione pupy (choć zdarzyło się tylko pare razy) działa tylko i wyłącznie bepanthen...jak dla nas niezastąpiony i juz po pierwszym użyciu poprawa bardzo znaczna.

Kurcze, fajnie macie z tymi roczkami...tez bym była za taką"minimalistyczną" imprezę bo mimo tego, że gotowac uwielbiam to przy rocznym dziecku nie sposób spędzić tydzień w kuchni aby nakarmić 30 osób 37.gif ...tylko, że u mnie same przekąski nie przejdą niestety.
Nie wiem, pewnie będą de volaje, jakies roladki, gołąbki po meksykańsku, golonki po bawarsku, galantyna, zimne nóżki...itp z zimnych oraz jakies sałatki. Prócz tego tort i placki. Muszę dzwonić w następnym tygodniu do naszego kucharza bo nie jestem w stanę wszystkiego sama zrobić więc niech się nade mna ulituje i pomoże. Zrobię jeszcze flaczki i barszczyk bo w rodzince uwielbiają. Niby wiem co podać, ale kurcze ciągle szukam czegoś "innego". Dawajcie pomysły... blagam.gif
m4rusia
Ja kilka dni temu przeżyłam szok jak zobaczyłam tyłek Leny. Jak wróciłam ze szpitala, moje dziecko miało całą pupę czerwoną a na jednym pośladku az ranę 21.gif Najpierw zj.ebkę dostał mąż a potem teściowa. Okazało się że teściowa "zapomniała", że Lena jest uczulona na rumianek. Dwa dni zmieniałam pieluchy co chyba pół godziny, nawet jak nie były osikane ale przepocone. Do tego tubka linomagu i po półtora, dwóch dniach śladu nie było ale co się zezłościłam i namartwiłam to moje
Ika
Chyba nie ma reguły z kosmetykami do pupy. U nas idealnie działa maść robiona, a któraś z was pisała, że na jej dziecko nie działa. Choć to dziwne, bo ona zawiera balsam peruwiański, idealny do gojenia nawet ran. Ale widocznie co dziecko, to inne preferencje.
Nutka odparzona nie była ani razu, jak się pojawiało lekkie zaczerwienienie, to maść sobie radziła po jednym posmarowaniu, więc nic ponad to nie polecę... bo z czasów Oskarowych niewiele pamiętam icon_wink.gif Wtedy chyba tylko sudocremem sobie radziliśmy. Tormentiol mi wtedy odradzano, ale już nie pamiętam dlaczego...
m4rusia
Moja Lena odparzała się własnie tylko po rumianku (za dużo herbatki albo chusteczki z rumiankiem). Trochę czasu jednak minęło zanim namierzyłam "winowajce". Same z resztą mi tu pomagałyście dojśc do tego po czym Ona ma taką pupę, pamiętacie? icon_wink.gif Teraz czytam wszystkie składy produktów które stykają się z Lenką i to nie tylko te po polsku ale też po łacinie, bo zauważyłam kiedyś jedną herbatkę i chustki nawilżające gdzie po polsku ani mowy o rumianku a po łacinie było- canomile. Co do różnego działania tych samych kosmetyków na dzieci to u nas doskonale widać. Na Wiktorie cudownie działał sudocrem a Lence nie pomaga a nawet drażni jej skórę. W ogóle próbowałam też kilka innych kosmetyków z maścią cynkową i jest to samo. Jedziemy teraz na linomagu i jest rewelacja. Ja sobie podkradam go tez do pielęgnacji przesuszonych pięt icon_lol.gif
m4rusia
Poradźcie coś. Do tej pory Lenka bardzo lubiła jeździć autem . Miała swoje miejsce w samochodzie i tylko było ja tam posadzić.... Dziecka nie ma. Teraz kupiliśmy drugie auto. Wieeeelgachnego Plymoutha Voyagera. Miejsca ogrom, słonko juz nie świeci do środka bo sa przyciemniane szyby... Lena jednak nie lubi chyba nim jeździć. Fotelik zamocowaliśmy po tej samej stronie jak było w renówce... Dalej nic. Wczoraj była już taka histeria że miałam ochotę wysiąść z auta. Dopiero głaskanie przeze mnie po nodze pomogło. Musiałam siedzieć wygięta i smyrać Lenuta. Jakby się bała i musiała mnie widzieć/czuć... Co robić? Nie po to kupowaliśmy wielkie auto, żeby dalej na kupie wszyscy siedzieć i się gnieść ;(

I jak mam okiełznać automat skoro 13 lat jeździłam manualem ? 21.gif
Gio_vanna
hej kobitki, widzę że troszkę się tutaj działo, ale i u nas też się trochę wydarzyło niefajnych rzeczy. Od niedzieli nie mieszkam w swoim domu, zabrałam trochę rzeczy, dzieci i samochód i przyjechałam do rodziców, choć ich teraz nie ma. Trochę ciężko się mieszka samej z trójką dzieci w bloku, bez nieograniczonego i bezpiecznego dostępu do ogródka ale jakoś damy radę.Jak zwykle przyczyną była teściowa, która przeszła samą siebie wmawiając rodzinie że chciałam ją zabić - owszem miałyśmy mały wypadek samochodowy, PRZYPADKOWY, który skończył się zdarciem 2 cm skóry na jej kolanie. Ale gdyby tego nie było to i tak by się powód znalazł bo już dwa tygodnie czepiała się o wszystko. A tak jeszcze do tego przyjechał odwiedzić mnie brat to zaczęła się na nim wyżywać i o ile czepianie się mnie puszczam mimo uszy tak mojej rodziny nie i wara. Burza była niezła i mój mąż kazał w końcu swojej mamusi leczyć się i odp.... raz na zawsze od jego rodziny albo nie się sama dochowuje a on się wyprowadza. Ponieważ jak zwykle brak jej rozsądnych argumentów, poza wymyślonymi jak się naogląda tych swoich durnych seriali W 11 itp człapnęła drzwiami. Ale ja już miałam tak dosyć że się wyniosła jeszcze nie wiem na jak długo, bo wcale nie mam ochoty tam wracać i za parę tygodni przechodzić tego od nowa. wrrrr do tej pory mi nerw nie przeszedł i znowu zaczęłam popalać
icon_sad.gif
I jeszcze Karol do tego ząbkuje, marudny, płaczliwy i trochę przestraszony w nowym miejscu. Byle do Bożego ciała bo mama wtedy wraca i zawsze razem raźniej, a małż niech buduje szybciej nowy dom ( w tym roku tylko dach niestety to się wyprowadzimy.

Martucha przytulam cię mocno i rozumiem, bo miałabym takie same odczucia - nie chcę więcej dzieci, bo już mam nerwicę przez miejsce w którym mieszkam i ciągłe wtrącanie się w moje życie.

Emi jeszcze raz zdrówka dla Domiego
m4rusia
Ale to popie.przone, że człowiek w momencie jak widzi te dwie kreski to robi bilans, określa swoje warunki i na podstawie tego kształtują sie jego odczucia i (nie)chęć do ciąży. Życie powinno byc takie, że nowe życie wyzwala tylko pozytywne uczucia ;( Ja nie widziałam żadnego plusa (a nawet znaku obojętności) tej sytuacji. Mieszkanie ciasne, moje zdrowie liche, psychicznie jestem wykończona, fizycznie raczej też bo permanentne niewyspanie mi dokucza still, rzygam już siedzeniem w domu... Do tego strach o zdrowie malucha, bo tym razem depakiny bym nie mogła odstawić na czas ciąży. Po prostu nie wyobrażam sobie sytuacji, że znowu rodze dziecko!! Będę Wam czasami tu marudzić, bo nie widze sensu zakładania wątku na poronieniach. Tam pisza kobiety dla których to tragedia. Dla mnie to ............... (nie mam odwagi tego napisać wprost, więc kropkuję). Nie czuję się upoważniona zadawać tam pytania i oczekiwać odpowiedzi. Jeśli kiedyś zapytam o cokolwiek w związku z tym, to będzie to związane z łyżeczkowaniem ew. tylko i zrobię to na zdrowej mamie chyba

edit:
Mamy na lipcóweczkach ciężarne mamusie i nie chciałabym ich urazić swoimi postami. Mam nadzieję, że nasze podwójne lipcowo- wrześniowe mamuśki się nie gniewają
Anecznik
Giovanna współczuję sytuacji z teściową, wypadkiem i wyprowadzką. Ja też czasami mam ochotę wziąć dzieci i trzasnąć drzwiami tylko nie mam alternatywy na przyszłość...tym bardziej, że teraz to teściowa z teściem mieszkają w naszym domu. Mąż dostał dom od nich w spadku, płacimy rachunki i żywimy wszystkich. Teść jeszcze pomaga nam w gospodarstwie ( mam wyrzuty z tego powodu bo jest po operacji zastawki) a teściowa to ciężki typ. Jak to mówią "cicha woda brzegi rwie"...zaraza jedna. Teściowa nie kłóci się, ale szpile potrafi ostrą w serce wbić, jest uparta i egoistyczna, prócz gotowania obiadów (i to nie zawsze) nie robi zupełnie nic, nawet o ogródek nie potrafi zadbać...a podobno taka pracowita jest. Dziećmi się zajmie, ale bez entuzjazmu i gdy tylko ja pojawiam się na horyzoncie po pracy najchętniej "wrzuciłaby mi Igora w ramiona". Nie cierpię tej kobiety choć czasem patrzę na nią z sympatią, ale tylko wówczas gdy ona sama pała do mnie jakąś chęcią porozmawiania etc. Poza tym nie da się chwilami życ. Już nie raz rezygnowaliśmy z wyjazdu, ze spotkania ze znajomymi bo tak mi zalazła za skórę, że wyłam całymi dniami i nie nadawałam się do towarzystwa.
Trzymaj się kochana i nie poddawaj przytul.gif

Igo daje pierwsze kroczki...sam od siebie icon_wink.gif. Wczoraj puszczłl się kilka razy jak np stał przy czymś, ale kroku nie chciał zrobić bo się bał. Wieczorem z zachwytem puścił sie i zrobił 7 kroków...i bach na dupsko 06.gif Radochę miał niesamowitą, a ja pałałam dumą 06.gif
Gio_vanna
Anecznik mój mąż też dostał dom w spadku z całym dobrodziejstwem jako najmłodszy i też wszystko utrzymujemy a zdecydowanie wolałby jak pozostałe rodzeństwo pustą działkę i zacząć na własny koszt od zera. Nie dość że dom ruina, obok się budujemy to jeszcze cudowna mamusia na głowie. też nie mamy zbytnio alternatywy innej ale dla naszego bezpieczeństwa i dobra jak się nic nie zmieni to na stancję pójdziemy. Ja coraz częściej podejrzewam u mojej teściowej chorobę psychiczną, bo wiele rzeczy z tego co mówi to fikcja zasłyszana w telewizji. Podobnie zresztą zaczynała się dłuuga choroba mojej ciotecznej babci, która niemal doprowadziła rodzinę do rozpadu. Tutaj jest o tyle trudniej że pozostałe dzieci uważają że wszystko jest ok tylko synowa wredna, a jakoś nie zauważają tego że sami ograniczyli kontakty do minimum, wnuki babcie ledwo trawią ą żadna synowa czy zięć , a ma ich poza mną 6, nie jest odpowiedni dla jej dzieci. Normalnie szkoda gadać, idę spać póki czerada śpi, bo pobudka przed 6 zwykle u Karola.
m4rusia
Piszecie o przeniesieniu prawa własności w zamian za dożywocie??
Jak tu siedzę, to bym się w nic takiego nie wpakowała. Nawet w przypadku niektórych osób z rodziny które baaaardzo kocham, są mi bliskie i które są niekonfliktowe. Mieszkałam kiedyś z babcią ze strony mamy.Nie była to żadna umowa o dożywocie, po prostu babcia miała mieszkanie 150m2 , z dwoma osobnymi wejściami, samodzielnymi dwiema kuchniami a my z Exiem nie mieliśy gdzie mieszkać po śłubie. Były awantury, wyzwiska, alkoholowe libacje których byłam świadkiem (potem wmawiano mi urojenia) a finalnie skończyło się pobiciem mojego Exia przez babcię (niestety nie poszedł on na obdukcję Poszła za to babcia i pokazała spuchnięta rękę i siniaki jakie sobie zrobiła bijąc Daniela), potem była exmisja..... Masakra. Jakbym miała to znosić do końca życia to z pewnością ten koniec życia nastąpił by prędzej bo albo zabiłabym się z Exiem lub babcią lub sama zrobiła sobie krzywdę. Never ever. Swoim córkom tez będę wybijać z głowy mieszkanie z teściami/rodzicami
emilly
Giovanna wpółczuję sytuacji z teściową przytul.gif

Anecznik brawa dla Igusia za próby chodzenia! Mój leniwiec postawiony na nóżki tańczy bądź siada i ucieka raczkując 03.gif . Miki też zaczął późno chodzić,bo miał rok i 3 miesiące.

U nas już można powiedzieć,że dobrze. Przeszliśmy te paskudztwo wszyscy jak jeden mąż,dziś w nocy dopadło moją bratanicę po raz kolejny... Biedna spędziła noc w toalecie,a teraz odsypia...

Dziewczyny,niebawem stuknie nam setna stronka. Przygotować kolejną odsłonę,czy ktoś inny ma ochotę poprowadzić naszą stronkę?
Madzikred
O Jezu, już znowu setka, Emilly rób, rób. dobrze ci to wychodzi


Anecznik, brawo dla Igusia. Zuch chłopak.
m4rusia
emilly zakładaj icon_smile.gif będziemy Ci po mału chyba już wysyłac zdjęcia maluchów, co?? Ja poczekam do roczku i będzie roczkowe w III odsłonie ;D

A JA SIĘ WŁAŚNIE DOWIEDZIAŁAM, ŻE BĘDĘ CIOCIĄ!!!!! Brat zaciążył, (znaczy jego dziewczyna oczywiście) icon_lol.gif Cieszę się bo nareszcie będę miała malucha, którego będę z pewnością kochać jak swoje dziewczynki, takiego do pieszczenia, miziania, cmokania.....który jak mi się znudzi to będę mogła oddać icon_wink.gif
W głowie tylko taka myśl, że miałabym TP bardzo podobny, jeśli nie taki sam jak bratowa icon_confused.gif
emilly
Marta no to gratki dla brata!

No to poproszę o zdjęcia naszych pięknych lipcusiów,please !
anulek123
Hej laseczki,

Emily mnie wywolala, wiec po krotce pisze, co u nas:

Ja od lutego w pracy (do 14.30), Zuzia z Niania (wspaniala kobieta sie nam trafila)
Zuziak pieknie rosnie i jest chyba jedynym bezzebnym Lipcusiem icon_smile.gif
Odcycowana po 9 miesiacach, je wszystko, pije wode i soki, herbatki.
Chodzi przy meblach, raczkuje jak z motorkiem w pupci, w sobote podobno sama zrobila 3 kroki (czego nie widzialam, wiec biore poprawke na zeznania babci)
Od 2 miesiecy korzysta z nocniczka, kupki ani razu jej sie nie zdazylo od tego czasu zrobic w pieluszke.
Przesypia juz od dluzszego czasu całe noce (pewnie dlatego,że ząbkowanie nam nie znane)
Gada mama, tata, baba, daj (jak tylko jedzenie w zasiegu wzroku), nasladuje wiekszosc zwierzakow (najlepsza jest kura i grozny pies), fajnie umie już sporo pokazac.
zabójczo tańczy i daje autorskie koncerty na cymbałkach
Wogóle teraz jest taka kontaktowa, przytulaska i sympatyczna , że mam fioła na jej punkcie.
Ale pewnie w tej materii oryginalna nie jestem icon_razz.gif


m4rusia
ja myślałam, że dzisiaj padnę z mojej Leny. Wiki ją drażniła. Coś tam jej zabierała. Lena w końcu zaczęła ja bić i drapać. Wiki złapała ja za rączki, unieruchamiając na amen (NIBY!!). Lena tak popatrzyła na unieruchomione przez Wiktorie rączki i skoczyła do niej z zębami icon_lol.gif Wyszczerzyła swoje 12 zębów i zaczęła kąsać siostrę icon_smile.gif No bosko to wyglądało ;D Rozdzieliłam dwie wariatki ale Wiki pomimo, że gryziona i drapana to śmiała się do rozpuku z Leny icon_lol.gif
Anecznik
Martucha a no u nas dożywocie..chcąc nie chcąc.

Giovanna no ja akurat nie moge powiedzieć, że moja teściowa jest psychicznie chora bo ona tak jak pisałam z tych co "cicha woda...", ale kąsa i to czasami mocno. U nas D. dostał w spadku nie tylko dom, ale i cały majątek czyli całe gospodarstwo rolne. Tu się urodził, wychował i widać, ze kocha to co robi. Ja musiałam się wdrążyć i mimo, że czasami cholera mnie bierze to również pokochałam to miejsce...choć łatwo nie było. U nas jest o tyle trudniej niż u Ciebie (w sensie z ewentualnym wynisieniem się), że to co otrzymane w spadku to całe dziedzictwo...z pokolenia na pokolenie, mnóstwo pracy, ciężkiej pracy było włożone w ten cały dobytek. Poza tym mój mąż (jak wspomniałam) kocha to co robi i nie mam na tyle sumienia aby pozbawiać go tego wszystkiego. Mój tato namawiał mnie choćby na osobne kuchnie (i wcale nie był anty na moja teściową tylko po prostu przeczuwał, ze z czasem mogą być zgrzyty)...u nas to nie realne bo my wszystko i wszystkich utrzymujemy a kupowanie i gotowanie na dwie kuchnie to paranoja. Pewna jestem jednego, że gdybyśmy mieszkali osobno to z pewnością relacje między mną a D.były zupełnie inne, duże bardziej pozytywne. No cóż, jesteśmy "skazani" na teściów i mimo tego, że nie życzę mojej teściowej źle to jak sobie pomyślę, że jej ród jest długowieczny to mnie ściska 43.gif 29.gif (jej ojciec zmarł ja miał 86 lat, w tym wieku jest jej matka...i żyje, trzyma się rewelacyjnie).

Emilly cieszę się, że u Was już dobrze, ale współczuję bratanicy.

Anulek mnie też najbardziej podoba się ta kontaktowość z Igorkiem icon_wink.gif. A na nocniczek nie za wcześnie?
m4rusia
A mój brat po wczorajszej euforii załapał doła icon_sad.gif Właśnie się dowiedział, że pracuje tylko do końca miesiąca ;( Jego dziewczyna bez pracy równiez. Brother zarabiał na tyle, że jedno bez pracy mogło od biedy siedzieć.... Z resztą, w naszej okolicy rzadko w której rodzinie jest tak, że dwoje ma pracę. Bezrobocie oficjalnie wynosi ok 30% . Teraz kaplica zupełna icon_sad.gif Postanowiliśmy z mężem, że póki co pójdzie do nas do pracy ale to tymczas only bo brat zupełnie pojęcia nie ma o brukarstwie. "Pomocników" póki co staramy się nie przyjmowac za wielu bo to co by nie gadać jest luksus trzymac w pracy kogoś tylko do pomocy, nie mającego zbytniego pojęcia o tym co robi reszta. Póki co na ten luksus nas nie stać za bardzo, bo sami jesteśmy początkujący na rynku i wiadomo jak jest. Na razie zlecenia są ale też drże na myśl o zimie. Trzeba odłożyć parę tysiączków żeby ścian potem nie obgryzać jakby zima miała nas zaskoczyć tak jak drogowców icon_wink.gif
promyx
a ja mam pytanie tak na szybko:
jak oduczyć dziecko 11-miesięczne nocnego wstawania do cyca? Bo tak ze 3 razy budzi sie w nocy, napije się i zasypia, słyszałam że można oszukać wodą z butelki, ale Mateusz jak się budzi to wie po co i próby z butelką kończą się mega wyciem...

W ogóle ostatnio mój synek stał się płaczliwy, a jak tylko wrócę z pracy to raczkuje za mną krok w krok i ciągle chce do mnie na ręce.

No i z innej beczki:
co jedzą Wasze dzieci? O jakich porach? Bo mam wrażenie, a raczek wiem że tak jest! że Mateusz powinien jeść już wszysko a zjada głównie kaszę na gęsto łyżeczką, rano podciąga nam kanapki, na obiad jakiś słoiczek a czasem nie chce, nawet jak mu ugotuję warzywa i mięsko to nie chce, mleka pić nie chce, z owoców to je słoikowe i banany.
Ostatnio mu nawet królika załatwiłam ale pomimo iż gotowałam go 1,5 godziny to był twardy.
Poradźcie cośicon_smile.gif
m4rusia
A ja przestawiam się teraz na porę karmień jaką dyktuje Lena. Pilnuję tylko regularności śniadania i kolacji. W ciągu dnia je jak jest głodna. Przez te gorączki na dworze czasami urządza sobie głodówki niestety. Jak próbowałam jej dawać po swojemu to rzucała mi jedzeniem 37.gif Pierwszą łyżkę zwykle i tak wciskam jej na chama, zwykle jej wtedy posmakuje i zajada się resztą icon_wink.gif
Ewusen
Czesc Dziewczynki,
Wracam do swiata zywych!!! Hurraaaaa!!!
Wreszcie skonczyl sie ten koszmar... W tym tygodniu myslalam ze padne trupem z wycienczenia. We wtorek mialam I czesc egzaminu-3 godz I jakos jeszcze szlo wytrzymac. W srode bylo juz 8 godzin I sie zalamalam po wyjsciu ze nie dam rady dotrwac do konca. W czwartek 8 godzin egzaminu ale juz bylo blizej konca.
Najgorzej bylo wczoraj-10 godzin.. Po 8 godzinach juz nie mialam sily stukac w tego laptopa, kregoslup stwierdzil kapituluje, a glowa I nerwy niech robia co chca.
Ale jest juz koniec I musze odgruzowac dom I zaczac znowu dbac o dziecko tak jak trzeba.

Dzis koniecznie musze kupic spacerowke I fotelik do samochodu.az wstyd przyznac ale nie mialam kiedy kupic. Napiszcie prosze was mocno co polecacie, co sie u was sprawdzilo, bo domniemuje ze wszystkie juz te akcesoria posiadacie.
Buziaki dla Was I Waszych malenstw ode mnie I od Liwii:)
Ika
Jeśli chodzi o fotelik, to my nadal jeździmy w kołysce - Nutka ma ledwo 9,100 wagi i to nie jest jeszcze czas na przesadzanie do większego fotelika. Jeśli natomiast mam coś poradzić, to fotelik tyłem do kierunku jazdy - jest bezpieczniejszy dla naszych maluchów.

Tutaj jest akurat konkretnie o dwulatkach, ale problem dotyczy każdej grupy wiekowej.
promyx
my mamy fotelik bebe confory iseos neo https://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=2145499, zamontowany tyłem do kierunku jazdy, ma regulację do pozycji półleżącej i regulację w ramionach, więc na zimę będzie fajny no i rośnie z dzieckiem, a spacerówkę espiro metro, zdjęcia gdzies wyżej;) jest lekka, zwrotna, sklada się szybko i zajmuje mało miejsca, ja jestem z niego zadowolona
Anecznik
Ika a nie wystają Lence nóżki z fotelika? Pytam bo u nas jest właśnie problem tego typu. Mały opiera nogi o oparcie tylnej "kanapy" samochodu i nóżki w rezultacie sa podkurczone. Niedługo mamy zamiar kupić drugi fotelik, jakos tak po roczku bo w tej chwili już widać, że Igorowi jest nie wygodnie w tym foteliku 32.gif
Czyli co dla naszych dzieci najlepiej zakupic fotelik z przedziału wagowego 9-18 kg, tak? Niki z tego przedziału miał drugi fotelik i nawet jest w garażu, ale on strasznie niewygodny był, twardy, trzeba Igusiowi kupić inny.
Anecznik
Madzikred ucałuj proszę Duśkę od ciotki Ani...dzisiaj Igi i Daria kończą 11 miesięcy icon_wink.gif. Buziaki przytul.gif
Ika
Anecznik, wystają jej, opiera o kanapę, podkurcza - ale co z tego? icon_smile.gif Podkurczanie nóżek niczym nie grozi, w przeciwieństwie do zbyt "dorosłego" fotelika.
Jeśli dziecko nie mieści się wszerz, to inna sprawa, jeśli jest ściśnięte. Ale na długość? Są foteliki do 18 kilo montowane tyłem do kierunku jazdy - myślisz, że w takim dziecko ma nóżki wyprostowane? icon_smile.gif
Ania, podkurczone nóżki to nic złego, my też nie mamy w samochodzie prostych. Tylko mamy je w innej pozycji, bo bardziej prosto siedzimy.
Fotelik Nutki jest do 13 kilo, obecnie Nutka ledwo zaczęła 9 kilo, jeszcze długo w nim pojeździ - co najmniej do zimy. Zimą niestety może się nie zmieścić wszerz. Bo wagowo nie sądzę, żeby dobiła limitu icon_smile.gif
Ale na jakikolwiek się zdecydujesz - przodem czy tyłem - najważniejsze, żeby miał co najmniej ocenę 3 w testach.
Ika
Tutaj i tutaj jeszcze coś na temat tego, kiedy przesadzić dziecko w foteliku przodem do kierunku jazdy.

A tutaj FAQ, punkty 2 i 3: https://fotelik.info/pl/faq/index.html#faq10
Anecznik
Wiem, że podkurczone nóżki to nic złego mimo wszystko mam wrażenie, że mały się troche męczy, ale nie ukrywam, że jestem przewrażliwiona przez te szelki pawlika, w których biedak był ciągle podkulony. Nie ważne...patrzę na foteliki i zastanawiam się nad Maxi Cosi, w testach nie wypada tak źle, cena przystępna, ale kurcze jest montowany przodem do kierunki jazdy icon_rolleyes.gif
Ika może polecisz coś konkretnego, z dobra ocena w testach, w przystępnej cenie i z mozliwością montowania tyłem do kierunku jazdy?
W sumie ten a Maxi Cosi chyba nie jest zły, co?
TU LINK
Ika
Tam w jednym z artykułów masz wymienione foteliki tyłem do kierunku jazdy, które są dostępne w Polsce icon_smile.gif Niestety nie ma ich dużo, ale mimo wszystko warto. Życie dziecka jest nie do wycenienia dla mnie.
Ika
CYTAT(Anecznik @ Sat, 18 Jun 2011 - 14:01) *
W sumie ten a Maxi Cosi chyba nie jest zły, co?
TU LINK


Wiesz co, nie widzę go w testach icon_confused.gif Jest Priorifix, ale montowany systemem Isofix. Wy macie isofix w samochodzie, czy nie macie?
Ewusen
Promyx dzieki za twoje typy:)
Dalyscie mi do myslenia z tym fotelikiem tylem do kierunku jazdy.. Z drugiej strony, jazda przodem daje lepsze widoki:)
A co do zabawek, to jakie sie u was sprawdzaja? Mysle ze musze znowu zrobic jakies porzadne zakupy I zmienic Liwii zabawki, bo nasze maluchy juz niedlugo roczek beda mialy:)
pati.n
CYTAT(Anecznik @ Sat, 18 Jun 2011 - 16:01) *
Wiem, że podkurczone nóżki to nic złego mimo wszystko mam wrażenie, że mały się troche męczy, ale nie ukrywam, że jestem przewrażliwiona przez te szelki pawlika, w których biedak był ciągle podkulony. Nie ważne...patrzę na foteliki i zastanawiam się nad Maxi Cosi, w testach nie wypada tak źle, cena przystępna, ale kurcze jest montowany przodem do kierunki jazdy icon_rolleyes.gif
Ika może polecisz coś konkretnego, z dobra ocena w testach, w przystępnej cenie i z mozliwością montowania tyłem do kierunku jazdy?
W sumie ten a Maxi Cosi chyba nie jest zły, co?
TU LINK


Piotr jeździ w maxi cosi po Witce.
U nas fotelik tyłem by się przy Witce nie sprawdził, bo ona niestety po mamusi rzyga w aucie jak kot. Zobaczymy jak PIOTREK.

A JA 1 LIPCA DO NOWEJ PRACY IDĘ icon_wink.gif
Madzikred
CYTAT(Anecznik @ Sat, 18 Jun 2011 - 15:41) *
Madzikred ucałuj proszę Duśkę od ciotki Ani...dzisiaj Igi i Daria kończą 11 miesięcy icon_wink.gif. Buziaki przytul.gif


Ufff zdążyłam przed północą. Dziekuję bardzo w imieniu Darii. Dla Igusia też moc całusków.

A ja dostałam od matki natury takie prezent na 11 miesięcy Darii. Przyszła do mnie @. Buuuuuuu. A było tak pięknie.

Mamy fotelik Maxi Cosi Priori, ma 3 gwiazdki w testach. Tu Daria w podróży


Gio_vanna
My się w maju przesadziliśmy do większego fotelika, bo Karola już dłużej nie chciała jeździć w swoim, wyła ciągle, prostowała się, a teraz super dziecko do jazdy. Ustawiam fotelik na pozycje najbardziej leżącą i nie ma problemu z podróżą. Pewnie, że mogłaby pojeździć jeszcze tyłem, ale często jeżdżę sama z trójką i nie ukrywam, że mam mniejszego stresa jak mogę zobaczyć jej buzię, czy wszystko ok.

My z jedzeniem staramy się trzymać stałych godzin, podobnie jak ze spaniem, ale jak nie ma apetytu to za nic jej nie wcisnę jedzenia, A cyc niezastąpiony i chyba szybko się z nim nie pożegnamy.

Pati powodzenia w pracy icon_smile.gif
m4rusia
Moja młoda już na stałe przesadzona w fotelik 9-18. Wagą jeszcze co prawda łapie się na kołyskę (waży 11,5) ale z racji, że zmieniliśmy auto i Lena za bardzo go nie lubiła z początku, musieliśmy ją zacząć sadzac przodem do kierunku jazdy. Zaczyna być ok teraz. Ona chyba tych przyciemnianych szyb nie bardzo lubiła icon_wink.gif
walizka
Marta - nie wiem, dlaczego miałabym czuć się urażona Twoimi postami. Przeciwnie - wydaje mi się, że bardzo Cię rozumiem. Jestem co prawda w zupełnie innej sytuacji, niż Ty. Zdrowie mi dopisuje, finansowo jesteśmy w stanie "udźwignąć" kolejne dziecko, zresztą planowaliśmy mieć dwójkę. A i tak byłam mocno zaskoczona, jak zobaczyłam 2 kreski na teście. Psychicznie nie byłam gotowa na kolejną ciążę. Przez kilka dobrych tygodni oswajałam się z nową sytuacją i miałam potworne wyrzuty sumienia, że Filipina nie jest tak bardzo chciana i wyczekana, jak była Weronika. Skoro więc mi daleko było do euforii, domyślam się, że Tobie było jeszcze dalej.

Nie zadręczaj się ciężkimi myślami. Stało się to, co stać się miało. Każde doświadczenie jest dobre. Nawet jak jest trudne czy bolesne. Patrz przed siebie i ciesz się swoimi szatanami icon_smile.gif

Gio_vanna i Anecznik - współczuję akcji z teściowymi. Nic mądrzejszego nie przychodzi mi do głowy...

Ewusen - dobrze, że się odezwałaś. Myślałam ostatnio o Tobie. Kiedy wyniki egzaminu? Ja jeszcze nie mam parasolki ani nowego fotelika. Zabawek też nie mamy odlotowych. Ostatnio kupiłam drewniane cymbałki, a do kąpieli ryby do łapania w siatkę.

Nie pamiętam, która z Was pytała o jedzenie. Weronika jeszcze wielu rzeczy nie je. Cały czas gotuję jej zupki, ostatnio wprowadziłam (testowo) cielęcinę. Rozszerzam jej teraz owoce, bo pojawia się ich coraz więcej. Kilka dni temu dostała parę czereśni do zjedzenia. Nabiał i gluten jeszcze przed nami. Królika gotuję 20 minut i jest ok.


To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.