Chaty nie dostaliśmy
Matko kochana chyba jakiegoś pecha macie do tych domów, ale napewno znajdziecie wymarzone gniazdko dla Waszej rodzinki .
Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rÄ‚Å‚wnolatki > rok urodzenia 2010
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
Emilly trzymaj się i nie poddawaj, w końcu traficie na kogoś normalnego i fajny dom.
Alolna kciki zaciśnięte za fasolkę.
Alona, trzymam kciuki ...
Ale mnie Milka gryzie. Już się boję jej pierś dawać. Chyba w końcu jakiegoś zęba będzie miała ... Bo ciągle jest bezzębna
Dziewczynki w imieniu alonki dziękuję za kciuki. Wczoraj na forum wrześniówek napisała ze szpitala, że jest już lepiej. Fasolce bije serduszko i nie ma skurczy.
Emi zwariowali normalnie w tej Anglii! żeby robić problem z ilości posiadanych dzieci i od tego uzależniać wynajęcie domu? No w głowie mi się to nie mieści! Strasznie współczuję i mam nadzieję, że niebawem jednak coś odpowiedniego znajdziecie. Ika przypomnisz mi jakie masz schorzenie kręgosłupa? No i na czym będzie polegała rehabilitacja? Fajnie, że udało Ci się znaleźć porządnego lekarza bo z nimi ostatnimi czasy coraz gorzej. Ja też miałam się udać do lekarza po ciąży żeby sprawdzić jak tam moja dyskopatia i zapisać się na rehabilitację. No cóż będę musiała jeszcze rok poczekać. mam tylko nadzieję, że mój kręgosłup wytrzyma kolejną ciążę Kurcze słuchajcie dziewczyny mam problem z Frankiem. Od przedwczoraj przestał mi pić mleko No do ust wogóle nie chce wziąć. Nawet kaszka smakowa ryżowa przygotowana na Nutramigenie mu nie smakuje zje kilka łyżek na siłę i płacz Nie wiem co się stało, bo nie mielismy wcześniej takich problemów wogóle. Fakt, że w dzień mleka już Franek nie pije, dopiero na podwieczorek jest właśnie kaszka na mm i butelka na noc + jedna lub dwie w nocy. A teraz nie chce nawet tego Budzi się w nocy co chwilę z głodu i płacze, a mleka nie wypije, wypycha butelkę i pluje. Próbowałam mu dosładzać je glukozą i nic a ja nie mam mu co innego dać no bo co? Wczoraj ratowaliśmy się soczkiem, ale z marnym skutkiem. Nie wiem co robić przecież nie zmienię mu mleka.... już tak myślę, że może ta puszka, którą ostatnio otworzyliśmy jakaś zepsuta czy cuś? Sprawdzałam datę wrzności i jest ok. Dziś otworzę mu nową puszkę i zobaczymy. Jak dziś znowu sytuacja się powtórzy to ja nie wiem co robić? Może to sytuacja przejściowa? miałyście już takie przeboje???
Miałam podobnie z Kacperkiem, tyle że był trochę starszy. Byłam nawet u pediatry i powiedział, że jak nie będzie pił miesiąc, czy dwa, to nic się nie stanie. Jakoś samo przeszło.
A u Was może ząbki? może mleko z niekapka? kubeczka?
Alona modlę się gorąco o Ciebie i fasolkę. Dobrze, ze jest już lepiej...trzymaj sie kochana
Emilly niech ich szlag jaśnisty trafi...olej ich choć tak naprawdę wierzę, ze fatalnie sie czujecie. Nic się nie dzieje bez przyczyny i wierzę, że w końcu znajdziecie swoje miejsce by być szczęśliwą rodzinką. A tym dupką kij w oko. Trzymaj się Iwona jak przeczytałam twój post to też pomyślałam, że może żabki u Frania. Igi też mało wypija ostatnio mleka i nie zjada całych posiłków stałych. Jemu akurat to nie zaszkodzi bo ma zapasy, aczkolwiek w tym wieku mleko to jednak podstawa. Udaj się może do pediatry...może akurat zmieni mleko... Madzikred no zobaczymy czy ospa się wybije...dzisiaj na razie cisza w eterze i mam co raz większą nadzieję, ze jednak małego ominie. A potem jak już będzie starszy niech sobie ma ospę . Lyssa napisałam do Ciebie priva i nie mam odpowiedzi a bardzo jestem ciekawa jak tam "te" sprawy . Miałam podobnie z Kacperkiem, tyle że był trochę starszy. Byłam nawet u pediatry i powiedział, że jak nie będzie pił miesiąc, czy dwa, to nic się nie stanie. Jakoś samo przeszło. A u Was może ząbki? może mleko z niekapka? kubeczka? Kurcze azumi a dawałaś mu coś wtedy w zastępstwie? Bo widzisz gdyby chodziło tylko o brak apetytu i niechęć do takich porcji jak jadał dotychczas to ok. Szczuplinka jakaś specjalna z niego nie jest więc się nie martwię, że mi schudnie. Problem jest w tym, że on jest głodny a ja nie wiem co mogłabym mu w alternatywie podać. Jeszcze w dzień jakoś damy radę, spróbuję sinlack albo jakąś kaszkę na wodzie. Ale co mu podać w nocy? on jeszcze co najmniej 1,2 razy w nocy je i teraz też się budzi z głodu i zasnąć biedny nie może. Jak mu daję coś do picia herbatkę albo sok to zasypia na 15 min i znów się budzi z płaczem
Emilly - wierzyć mi się nie chce... Nie załamuj się tylko. Trzymam kciuki za nowy, bardzo fajny dom. Uda się w końcu coś znaleźć i na pewno będzie to miejsce, które zrekompensuje Wam trudy poszukiwań.
Iwona - nie wiem co to może być. Może inne mleko rozwiąże kłopot? Widziałam dziś przez chwilę Filipa. Dziewczyny, zapomniałam już, jakie to rozczulające.... leży sobie w moim brzuszku i macha rączką.. aaaaaaaaaaaa!!!!
Nie wiem co się porobiło z Piotrkiem. Zasypia koło 24 wstaje o 4 ciągle płacze Wyje mi w aucie, płacze na rękach. Masuje brzuszek, daje kropelki, smaruje dziąsełka, czyszczę nosek. Już nie wiem co mam robić. Padam na twarz. Macie pomysł co się mogło stać. Ja już nie wiem co robić. Trwa to około 10 dni.
iwonadancer, mi było łatwiej bo Kacper miał wtedy rok i już więcej jadł. Chyba po miesiącu mu przeszło. Tylko nie mogę sobie przypomnieć jak to było w nocy. Ale chyba jednak jadł w nocy mleko. Bo piersią już nie karmiłam.
A może rzeczywiscie to ząbki, może pleśniawy w buzi? uszy (wtedy też może go boleć przy ssaniu, zwłaszcza)? może warto go jednak lekarzowi pokazać. pati.n, a uszy? U nas było tak. Milka cały dzień nie za bardzo chciała jeść, całe noce wisiała na cycu ale mało w sumie jadła. Ale bez piersi nie chciała spać, coś ją bolało. Myślałam ząbki, trudno trzeba przeżyć. Potem po ponad tygodniu zaczeła mi gorączkować i dostała kataru. Pojechaliśmy do lekarza, lekarz ją pooglądał, nawat uszy posprawdzał. Wszystko oki. Ściągać z nosa i podawać leki przeciwgorączkowe. Po kilku dniach obudziła mi się popołudniu ze strasznym płaczem i tarła uszko. Pojechałam z nią na IP i miała perforację w obu uszkach. Czyli miała przedtem zapalenie uszu (ponoć to nie jest takie łatwe do zobaczenia u małych dzieci) i teraz pękły te błony bębenkowe. Mamy teraz antybiotyki na 10 dni i z dnia na dzień jest coraz lepiej. edit: w między czasie coś mi jeszcze Milenkę męczyło po zupkach. Przez dwa dni jadła tylko mleko (i tak nie miała apetytu) i zaczełam od początku wprowadzać warzywa i ma uczulenie na marchewkę. Tzn. może to nie uczulenie ale ewidentnie męczy ją brzuszek, pręży się i wzdyma ją. Na razie wycofałam marchewkę i jest dużo lepiej.
ja dziś podałam pierwszego wafelka ryżowego. Ale fajnie go wsysała
ja sama wolę kukurydze od ryżu, ale akurat ryżowe mamy Jak znajdę fajne kuku, kupię
Widziałam dziś przez chwilę Filipa. Dziewczyny, zapomniałam już, jakie to rozczulające.... leży sobie w moim brzuszku i macha rączką.. aaaaaaaaaaaa!!!! Oj, pamiętam - narastający dreszczyk emocji w poczekalni, a później niesamowita radość i telefony do wszystkich zainteresowanych, że Maluch ma się dobrze To były czasy... Aż trudno uwierzyć że ta Fasolka dziś ma już prawie 8 miesięcy! Iwonka, a może franek się podziębił? Ada podczas choroby nie jadla prawie nic, na widok butelki płakała. U nas już wszystko zupełnie dobrze - Ada wsuwa zupy z ogromnym apetytem - co drugi dzień zamiast mięsa (kuropatwa lub królik - to drugie zamawiamy w sklepie mięsnym) do zupy dodajemy żółtko. Na podwieczorek kaszka z deserkiem owocowym - i mleko zostało ograniczone do 3 x na dobę.
Miałam kiedyś wstawić fotki Karoli:
Padam, bo mi starsze dzieci chorujÄ….
Gio_vanna mała przesłodka. Na pierwszym zdjęciu ma rewelacyjną minkę
Dawno mnie tu nie było, ale nie mam czasu ostatnio, pracuję po 9-10 godzin i synka rzadko widuję więc na komputer już prawie nie mam czasu... Nie czytałam Was ostatnio a wpadłam tu żeby sie pożalić, bo niania zrezygnowała , bo myślała że wyjdzie jej cały etat i zarobi z 1000 zł, a my jej nigdy nie obiecywaliśmy całego etatu bo mój mąż pracuje w systemie 12-12-48, czasem mam dyżur zdjęty i wychodzi więcej dni wolnego, a ona teraz sie obudziła, kurczę, jaki pech no i mamy mały problem. W marcu jeszcze obiecała przyjść, muszę szukać kogoś nowego, może jakąś studentkę wezmę, widziałam taką stronę niania.pl i tam jest sporo ogłoszeń, ale jak ktoś jest polecony to zawsze to pewniej. Myślałam już nawet o bratowej męża, tylko musiałaby dojechać do nas ok 70 km, ale dojazd jest dobry a na 5 dni w miesiący mogłaby sie wysilić, sama ma córkę 2,5-letnią i pochodzi z wielodzietnej rodziny to by sobie poradziła, ale jak mąż dziś do niej zadzwonił z propozycją to zaraz zaczęły się wymówki, że to sezon ziemniaczany, że to że tamto, kurde i licz tu na rodzinę to się przeliczysz.
Jutro moja mama wyjeżdża (była u nas dwa tygodnie bo miałą ferie) a mąż idzie do pracy 7-19 i jeszcze ta wieść ze niani nie bedzie, to będzie ciężki dzień dla mnie... Co do Mateuszka to siedzi też jak się go posadzi a sam tylko ciągnie głowę do pewnego momentu, ostatnio zaczął też w łóżeczku przewracać sie na brzuch i nawet tak śpi trochę. Może wrzucę jakieś fotki. A w pracy dużo pracy że tak sie wyrażę, kierowniczka nieczuła jakby sama dzieci nie miała i wykorzystuje mnie na maxa, ale godziny pracy mi tu odpowiadają i dni w tygodniu, wiec chyba zostanę i się przemęczę kilka lat Pozdrawiam Was i mam nadzieję że w końcu przeczytam zaległości.
azumi o uszach nie pomyślałam......
giovana a mi się rzuciło w oczy na pierwszym zdjęciu, że widać że ma starszych braci promyx ja szukałam kiedyś dla wiki na niania.pl ale musiał mnie mąż trzymać żebym później potencjalnych kandydatek przez zamknięte okno nie wyrzucióła. Ale na 5 dni w mcu to może uda się coś znaleźć. Wika z n o w u chora Ani ja ani mąż nie możemy wziąć L4 - ja się załamię Co do Mateuszka to siedzi też jak się go posadzi a sam tylko ciągnie głowę do pewnego momentu Ale to ciągnięcie głowy nie prowadzi do siadania, dzieci inaczej siadają Z leżenia przewracają się na bok, podpierają ręką i bokiem siadają, tak to prawidłowo się odbywa. A skoro już siedzi posadzony, to niedługo odkryje samodzielne siadanie, zobaczysz Z Nutką tak było, posadzona siedziała świetnie, stabilnie - ale sama nie wiedziała, jak usiąść. Jak jej się raz udało zrobić "klapen dupen", tak teraz notorycznie siada - wystarczy na przykład, że się przebudzi w nocy, to od razu siad, a dopiero potem nawoływanie rodziców Gorzej, że próbuje stawać w łóżeczku. Wolałabym, żeby się tak nie spieszyła.
Promyx, moja koleżanka niedawno znalazła opiekunke na niania.pl i jest zachwycona, sama zresztą mam takie samo zdanie o niej. Myślę, że wiele zalezy od Twojej czujności. Ona wybrala sobie kilka ofert i po rozmowach tel. od razu wybrała tą, z tym, że kobitka nie chciała sie zdecydować (ze wzgle na dojazdy - mieszkamy kawalek od Torunia) ale w końcu dała się namówić i chyba wszyscy sa zadowolenia a przede wszystkim mała. Życzę powodzenia w poszukiwaniach.
Ika, masz rację, taka jest prawidlowa kolej rzeczy. Ja też wolałabym, żeby moja mała tak się nie spieszyła ale wiesz ... my to sobie możemy jedynie pomarzyć. To one decydują. Darię tylko włóż do łóżeczka a od razu stoi i ani raczy usiąść. Od dwóch dni zaczęła pełzać, no czasem to nawet można nazwać raczkowaniem, takie 2 kroczki do przodu na rączkach u gory a pozatym to się podciąga ale z dupką u góry. Śmieszna jest. Jakos osobie radzi i szura po domu z konta w kont. Gio_vanna mała super. Walizka, nie wiem czy czegos nie przeoczyłam. Juz wiesz, ze Filipek czy to Twój wewnętrzyny "czuj"?
Ika dzięki za uświadomienie, a ja cału czas myślałam że podciągnie się z plecków;) matik jak leży na brzuch, co bardzo polubił ostatnio to też sie przemieszcza po swojemu, prostuje ręce w łokciach i odpycha się do tyłu, potrafi tak spory kawałek się przemieścić. Albo dookoła się obróci, bo jedną ręką mocniej się odpycha. Pupę też podnosi do góry ale nie umie tego jeszcze zgrać do raczkowania.
Wczoraj moja mama wsadziła go do wanny, wrzuciła zabawki i tak to wyglądało: A co do niani to polecacie starsze czy młodsze? Bo ta nasza to tak ok 50 lat miała ale teraz zastanawiam sie nad młodszą, moze jakaś studentka pedagogiki? Co Wy na to?
sorki za literówki ale od 5 nie śpię i zamiast teraz spać z mały, to nadrabiam forumowe ploteczki, bo chcę wiedzieć jak tam Wasze dzieciaczki;)
Ja też nie wiedziałam, że prawidłowe siadanie jest z leżenia na boku.... Weronika leży na plecach i wyciąga rączki. Jak jej podam swoje, podciąga się na nich. No i teraz nie wiem... przestać jej tak pomagać? Weni już chyba od miesiąca siedzi stabilnie. Na boku prawie nie leży, więc marne ma szanse wpaść na rozwiązanie, o którym piszecie. Nie mam pojęcia, jak jej pomóc w prawidłowym rozwoju fizycznym. Znacie jakieś książki z ćwiczeniami czy podpowiedziami?
promyx - starsza pani może mieć mniej siły na zabawy z dzieckiem i może mieć w pamięci stare metody na karmienie czy w ogóle opiekę nad dzieckiem. Ale pewnie będzie miała doświadczenie, bo jest matką i może nawet babcią. Z kolei studentka będzie lepsza w teorii i pewnie nie będzie miała złych nawyków, ale doświadczenia z dziećmi może nie mieć. Może nie ograniczaj się wiekowo? Spotykaj się z różnymi paniami i wybierz tę, która wzbudzi Wasze zaufanie? Moja mama ma bardzo fajne podejście do dzieci. Super się z nimi bawi. Maluchy przepadają za nią. Jest trochę wyedukowana, bo moja siostra ma synka 1,5 roku starszego od Weroniki i mama sporo nauczyła się na Mikołaju. Ale czasem muszę jej, czy teściowej tłumaczyć, że pewnych rzeczy nie robi się dziś tak, jak 30 lat temu. Mam też koleżankę, która skończyła edukację początkową i teraz pracuje w przedszkolu. Dużo wie o rozwoju takich maluchów i też ma rewelacyjne podejście do dzieci. Spokojnie oddałabym jej małą. Chyba właśnie dobry kontakt z dzieckiem jest najważniejszy. Madzikred - nic nie wiem Mówię na bobasa-bis Filip, bo ta ciąża wyskoczyła nam jak Filip z konopii Może za dwa tygodnie maluch się pokaże. Na razie faktycznie używam rodzaju męskiego i podskórnie czuję, że to chłopak, ale z Weroniką było tak samo. Nie nastawiam się płciowo
Dziewczyny, ale o czym Wy piszecie? Kobieta 50-letnia to nie starsza pani Na pewno za opiekunkę nie brałabym typowo starszej pani czyli takiej około 70-tego roku życia;). Wiadomo, ze siły już nie te a i pamięć zawodzić może. Mimo to kwapiłabym się przy kobiecie dojrzałej niż np studentce no chyba, ze ta młodsza miałaby rewelacyjne kwalifikacje i automatycznie rewelacyjny kontakt z dziećmi. Myślę jednak Promyx, że rzeczywiście nie powinnaś się sugerować tu wiekiem a rzeczywistymi kompetencjami i podejściem do brzdąca .
MAti w wannie wygląda rozkosznie. Igusia jak posadziłam jeden dzień do wanny to położył się na plecy i "chlupał" nóżkami bo myślał, że ma wodę Pati.n mój Igi też strasznie kaszle i na pewno jutro pojadę z nim do lekarza, ale prywatnie bo przychodnie są zawalone po brzegi, a po co mam małego narażać na niepotrzebne choroby. Dzieciaki jak zwykle słodko wyszły. Iguś nie siedzi sam, też sam nie próbuje na razie siadać. Kula się o wołamy na niego Kulek...pełza, ale do tyłu. Próbuje też raczkować, ale jakoś nie potrafi w jedno wszystkiego zgrać. Ja też nie wiedziałam, że prawidłowe siadanie jest z leżenia na boku.... Weronika leży na plecach i wyciąga rączki. Jak jej podam swoje, podciąga się na nich. No i teraz nie wiem... przestać jej tak pomagać? Weni już chyba od miesiąca siedzi stabilnie. Na boku prawie nie leży, więc marne ma szanse wpaść na rozwiązanie, o którym piszecie. Nie mam pojęcia, jak jej pomóc w prawidłowym rozwoju fizycznym. Znacie jakieś książki z ćwiczeniami czy podpowiedziami? Ale czekaj, siadanie z podciągania za rączki to co innego. Walizka, a Ty usiądziesz sama z leżenia na wznak? Tak bez złapania się za coś? Bo ja chyba nie No i nasze dzieciaki też raczej nie. Ale jak mi ktoś poda ręce, to się podciągnę i usiądę, tylko to nie jest to samo co wtedy, kiedy muszę usiąść sama. Z tym leżeniem na boku to tez nie tak, że dziecko musi LEŻEĆ na boku. Chodzi o to, ze ono z leżenia na wznak przekręca się lekko na bok, żeby się podeprzeć rączką, nogi podciąga do boku i wtedy podnosząc się na rączce - siada na pupie Nie wiem, jak to wytłumaczyć, kurczę, na dziecku bym Ci pokazała, a tak, to mam problem. Zerknę jeszcze na nasze zdjęcia, bo wydaje mi się, że Kocur uchwycił gdzieś jeden z pierwszych Nutkowych siadów...
Ika, potrafię mniej więcej wyobrazić sobie ten ruch. Weronika jak leży, to w zasadzie się nie przekręca. Próbuję zachęcić ją do tego, kładąc po bokach zabawki, ale rzadko daje się na to złapać. Po prostu nie ma zwyczaju zmieniać pozycji, kiedy leży. I jedyną słuszną pozycją jest leżenie na plecach.
Ale może nie jest taka stracona, bo załapała już, że pomocne jest podpieranie się jedną ręką: - czasem, jak pomagam jej wstać z pozycji na wznak, trzymam ją za jedną rękę, a ona drugą odpycha się od podłoża - kiedy traci równowagę i przechyla się na boki, też używa ręki, żeby się podeprzeć i nawet próbuje się tą ręką odpychać, żeby wrócić do pionu.
No, to jest pewnie na dobrej drodze, żeby załapać, że to pomaga w siadaniu
Pati.n mój Igi też strasznie kaszle i na pewno jutro pojadę z nim do lekarza, ale prywatnie bo przychodnie są zawalone po brzegi, a po co mam małego narażać na niepotrzebne choroby. Dzieciaki jak zwykle słodko wyszły. tata był z Wika na pogotowiu, tzn nie na ostrym dyżuże tylko w ambulatorium mieli dyżur
Gio_vanna, pati.n, Promyx dzieciaczki słodkie Piotruś jakie ma fajne ząbki . Mam nadzieję, że Wika szybko wyzdrowieje.
Co do siadania to moja mała czasami jak ją posadzę i straci równowagę to przekręca się właśnie na bok do leżenia na brzuchu i wtedy właśnie podpiera się rączką, ale jeszcze nie załapała, że tak łatwiej będzie usiąść. Będę z nią ćwiczyć. Zośka mi się strasznie rozgadała. Krzyczy "ba-ba" i "ta-ta no i wkońcu zaczęła wołać "mama", a ja się cieszę jak dziecko. Zaczyna też mówić np baba jak widzi moją mamę czasami patrząc na mnie woła mama. Wczoraj próbowaliśmy BLW dałam małej na miseczce brokuła, ziemniaka i marchewkę wszystko ugotowane na parze. Zosia zaczęła od brokuła cyba jej smakował oczywiście nie wiele zjadła bo wszystko było w jedzeniu. W pewnym momencie strasznie się rozpłakała i nie wiem dlaczego, może się ugryzła, albo coś.
Wpadłam na chwilkę żeby się pochwalić, że Ada nauczyła się robić papa - i robi zapamietale od 2 dni Wystarczy jej powiedzieć, lub pomachać i odmachuje i krzyczy a-a-a-a-a Poza tym cały czas mówi, teraz np odłozona do łóżeczka zaczęła wołać Mama! - tak mam prawie co wieczór - M. nie może mnie zastąpić, ma być mama i juz - wystarczy żebym chwilkę postała, dała jej misia, i już jest ok, idzie spać
Ruchowo też jest lepiej - kręci się, czołga, siedzi posadzona - ale do Lipcusiów siadających, stajacych czy raczkujących jej daleko No nic, grunt że po zastosowaniu się do rady lekarza są postępy. Jedzeniowo też się u nas pozmieniało: - rano mleko - II śniadanie - kaszka mleczno-ryżowa z połową deserku owocowego - zupa - raz z mięskiem, raz z żółtkiem, zawsze z kaszką manną, czasem jest dokładka - utarty owoc lub powtórka z II śniadania - na dobranoc znów mleko Ada bardzo zadowolona, my też No, to teraz lecę expresem podczytać Was, a później Wrześniówki.
Miałam napisać wczoraj, że byliśmy z Karolą na szczepieniu w czwartek. Mała waży 8 kg i u nas mierzą i ma 75 cm. Z ciekawości zajrzałam do książeczek chłopaków i byłam zaszokowana: chłopaki mając 6 miesięcy i 15 dni ważyli Dominik 9kg i 80 cm, a Adi 8700 i 76 cm. Karolina przy nich to drobina widać to zresztą po ubrankach jakie mam po chłopakach.
Mojej małej do samodzielnego siedzenia też brakuje ale posadzona siedzi super. Wasze skraby są śliczne a ząbki super. Pati dużo zdrówka dla Wiki.
Wika nosiła 74 na roczek
Mój Niki mając roczek nosił też 74/80...Igi teraz wchodzi w ten rozmiar
- kiedy traci równowagę i przechyla się na boki, też używa ręki, żeby się podeprzeć i nawet próbuje się tą ręką odpychać, żeby wrócić do pionu. Jest na dobrej drodze. A Daria nabrała ochoty na raczkowanie. Unosi pupę do góry i staje na rączkach. Nóżki już raczkują, gorzej z rączkami. Jej rekord to 2 'kroczki" a tak to lapie się podlogi i podciąga do przodu z dupką u gory. Śmiesznie to wygląda.
Właśnie zrobiłam bardzo podobne zdjęcie Igorowi jak Madzikred swojej Duśce. Igi jednak najwięcej to robi może jeden kroczek na kolankach potem rozczapi sie jak żaba i sunie do tyłu Jak pokazuję na nim jak ma raczkować to śmieje się w głos
Do Ciebie bardzo podobny!
Madzikred, Anecznik dzieciaczki super na zdjęciach wyszły. Moja Zośka narazie czołga się wokół własnej osi i pełza do tyłu, ale tak jak Wasze dzieciaczki nie potrafi się podnieść.
Madzikred, Anecznik super im idzie
A mój najstraszy a nie umie się nawet przemieścić mnie martwi, że z plecków na brzuszek od ręki myka, a z powrotem nie umie Madzikred, Anecznik super im idzie A mój najstraszy a nie umie się nawet przemieścić mnie martwi, że z plecków na brzuszek od ręki myka, a z powrotem nie umie Mnie martwi, że moja Zośka wogóle nie chce, nie umie przekręcić się na brzuch, za to jak ma ochotę to z brzucha na plecy ładnie się przekręca. Może mace jakieś sposoby, żeby Ją tego nauczyć. Próbowałam już trurlać małą trak jak pisała chyba Madzikred, ale Ona nie bardzo chce wtedy rączki do przodu wyciągać, mam wrażenie jakby się bała.
u nas tak samo, z pleców na brzuszek Mati przewraca sie w mgnieniu oka, bawi się tak dosyć długo i podoba mu sie ta pozycja ale jak sie znudzi to nosem trze o podłogę i nie umie się obrócić na plecy, a jak próbuję mu pomóc to nie podoba mu się to. Też jakby się bał.
Ostatnio zauważyłam że coraz wyżej pupę unosi i dziś na łóżku prawie mu się udało wstać do raczkowania tylko ręce by musiał jeszcze wyprostować, ale jest coraz silniejszy. A ja dziś ciężki dzień miałam bo akumulator w samochodzie się rozładował i musiałam lecieć na autobus który się spóźnił 6 minut i w efekcie ja też sie spóźniłam do pracy, no i jeszcze chciałam wyjść godzinę wcześniej żeby zmienić męża bo miał iść na noc do pracy a moja kierowniczka jak zwykle stanęła do mnie okoniem i musiała pomarudzić, ale znalazłam na nią spposób, straszę że zadzwonię do naszej koordynatorki i zapytam o pozwolenie;) hihi dziś poskutkowało, zgodziła się natychmiast, ale ogólnie baba jest okropna, rzadko ją o coś proszę a przy małym dziecku to normalne że coś wypadnie a to tylko kwestia dogadania się między nami, ale nie, ona musi być górą i musi być zawsze jej na wierzchu a jak ja coś chcę to zawsze jest na nie, nawet nie zapyta dlaczego chcę się zamienić czy wyjść wcześniej. WRRRR... A jeszcze M mnie wkurzył dziś na maxa ale za dużo by pisać... No i szukamy nowej niani, na razie cisza w temacie, bo pytaliśmy znajomych ale trzeba bedzie w końcu skorzystać z serwisu, już sie tam zrejestrowałam i nawet zapłaciłam za dostęp, ale zdziercy! Może jutro bedzie lepiej..
Dziewczyny, spokojnie, dajcie dzieciakom czas! Jeśli wasi pediatrzy nie widzą nic niepokojącego w rozwoju maluchów, to nie urządzajcie im wyścigu szczurów, tylko dlatego, że inne lipcusie już coś tam robią. Każde dziecko ma swój rytm! Jedno rozwija się szybciej motorycznie, inne szybciej będą gadać, a jeszcze inne szybciej nauczą się czytać. Luuuuz!
Ika, łatwo powiedzieć Ja mam luz, ale jak czytam, co Wasze dzieci wyprawiają, zaczynam się stresować
popieram [bwalizkę][/b] ja mam to samo i tylko patrzę na paski i na wiek, a co do gadania, to raz Matiś wiecej mówi, czyli sylabizuje, raz mniej, ale ze dwa razy wyszło mu mama, no kilka razy słyszałam baba, i moja mama też to słyszała i była przeszczęsliwa
Słodki jest ten mój mały "zięć" i znów te same pozycje mają maluchy. Ja skonam. Hahahah Ika ma całkowitą rację, nie ma co porównywać dzieci. Każde ma swój rytm i już. Ja z Duśką to jestem w szoku, nigdy jej nie zachęcałam a raczej ograniczałam ale to i tak nic nie dało. Tak już jest i nic nie poradzę, a jak porównuję Miłosza to on np. samodzielnie ukląkł w łóżeczku jak skończył 8 mies., więc w porównaniu z małą duzo później, bo to prawie 2 m. różnicy a mimo to zaczął chodzić mając 10,5 mies. Duśka z kolri nie mówi ma-ma, ta-ta czy ba-ba jak inne lipcusie i nie martwi mnie to nic a nic. Widocznie nie jej pora. Dołączam do Iki, wrzućcie na luuuuuuuuz. Wszystkie maluszki są super. A bratanek niech sobie sika, oby później się nie moczył w nocy, bo słyszałam o takich przypadkach, że dzieci za szybko zmuszane (nie wiem jak było u nich) mają problemy w późniejszym wieku. Walizka, nie stresuj się, bo nie masz czym. Widzę, że mamusie pierwszych dzieci mają z tym problem, prawda? Za drugim razem to przejdzie. Hahah MAMY 1 ZĄBEK I się nie stresuję, ze dopiero pierwszy jak niektóre wasze maluchy maja już po 5. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|