Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rĂłwnolatki > rok urodzenia 2007
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
ziowik - jeszcze tylko dodam ze jak jest 75 na liscie to nie oznacza ze bedziecie 3 lata czekac. W złobkach jest ogromna rotacja. poza tym osoby które złozyły podania przed Toba moga sobie znaleźć inną formę opieki dla swoich dzieci. jka ja sie dowuiadywałam swego czasu o przyjecie Wiktora do żłobka mówiła mi kobieta ze czeka 60 osób ale zebym składała bo ona widzi spore szanse. moze nie od wrzesnia ale od grudnia/stycznia juz tak. takze moze i wam sie uda, za co trzymam kciuki
jaaga - dzieci spoza rejonu do szkoły podstawowej przyjmowane są w miarę wolnych miejsc i moze decydowac wtedy np. kolejnosc zgłoszenia. Decyzja tak czy inaczej nalezy do dyrektora szkoły, warto napisac podanie i uzasadnic dlaczego czesz doknac zmiany szkoły no i byc w stałym kontakcie chociazby z sekretariatem
kurcze jak czytam to wszystko to głowa mnie jeszcze bardziej boli:P
Nika co do żłobków zgodzę się, że pierwszeństwo mają dzieci rodziców pracujących, ale do przedszkoli już tak być nie powinno, oczywiście rozumiem ten argument, ale ja uważam, że przedszkole jest dzieciom bardzo potrzebne (tak piszę to ja, która nie przestąpiła nigdy progu przedszkola jako przedszkolaka), i tu kwestia pracy rodzica nie powinna być brana pod uwagę, bo jeśli rodzic nie pracuje, bo pracy znaleźć nie może, ba albo nie chce bo nie musi, to muzi "skazywać" dziecko na siedzenie z nim w domu?
"Skazywać" napisałam w cudzysłowiu bo nie każdy uważa siedzące dziecko w domu za coś złego, i pewnie ma rację, jeśli odpowiednio temu dziecku czas zajmuje....w moim przypadku byłoby to skazywanie na nudę. Wiem skąd te kryteria- brak miejsc- ale to raczej z tym rząd powinien coś zrobić..... Edit. Nika oczywiście, że pisałam takie podanie z uzasadnieniem .
Jaaga z jednej strony masz rację, ale z drugiej jak oboje rodzice pracują to przecież nie będą trzymać dziecka pod biurkiem, a jak jeden nie pracuje to może siedzieć z nim w domu. Chodziaż zgdadzam się, że lepiej dziecko rozwija się w przedszkolu
Nika nie mo, oczywiście masz rację.. ja pisałąm tylko z mojego punktu widzenia bo... mieszkam koło żlobka wiec dla mnie stanie całą noc w kolejce 2 lata temu to nie był taki straszny problem. ale z drugiej strony pamiętam matkę dwójki dzieci, jedno miała w wózku, drugie może 2 tygodniowe w chuście, która przyszła o 5 rano... i zrezygnowałą bo byłaby 40 na liście wiec praktycznie bez szans..
ja wiem że jest rotacja, wiem że część z tych dzieci odpadnie bo skończą 3 lata i będą sie nadawały do przedszkola, że ktos tam zrezygnuje.. ale wiem też że to bardzo oblegany żłobek, bo jedyny w centru miasta, wielu po drodze, świetna ma opinię.. kto by nie chciał tu dziecka zapisać, a rejonizacji przecież nei ma, warunek - zameldowanie w Krakowie i tyle.. sęk w tym wszystkim że uważam że poza samotnymi matkami (no ale też tymi naprawde samotnymi a nie bez ślubu..) pierwszeństwo powinno mieć rodzeństwo, jak w przedszkolach, dzieci obojga pracujących... ale takich jest naprawde sporo.. za dużo jak na tą konkretną malutką placówke.. no zobaczymy, na razie kombinujemy, może coś sie uda, a jak nie to będziemy szukać prywatnego żłobka chociaż wtedy finansowo będzie krucho... najtrudniej jak i to sie nie uda, bo opiekunka w Krakowie rząda ok 1500zł i to jest jakaś masarka przecież Pati ciesze sie że nie stałaś... i że tak sie udało, myśle że sie napewno dostanie, przecież tych uprzywilejowanych aż tyle nie będzie osób.. a jakie grupy?? u nas wyniki 13 kwietnia.. jeszcze miesiąc...
Ziowik Wyniki 9-15-20 kwiecień-coś koło tego. Wiesz "samotnych" matek jest niesety dużo, bo coraz więcej osób zyje bez ślubu.
Jaaga z jednej strony masz rację, ale z drugiej jak oboje rodzice pracują to przecież nie będą trzymać dziecka pod biurkiem, a jak jeden nie pracuje to może siedzieć z nim w domu. Chodziaż zgdadzam się, że lepiej dziecko rozwija się w przedszkolu Ja to wiem, przecież sama jestem w takiej sytuacji...ja tylko uważam, że rząd nie powinien tak kryteriować potrzebnych miejsc- trzeba budować nowe przedszkola...najlepiej takie jak w Ząbkach .
chyba nie trzeba zachwalać przedszkoli (chociaż powiem Wam że od kilku dni słysze w radiu reklame przedszkoli... ogólną, chyba ministerialną.. jakby mało było chętnych ) ale Pati ma racje. nie chodzi o to żeby rodzicom nie pracującym odmawiać przedszkola, ale skoro nie pracują, to mogą zostać z dzieckiem w domu jeśli sie nie dostanie, a co mają zrobić rodzice którzy pracują obydwoje, a nie dostaną sie do przedszkola? niańka im pozostaje, a nie każdego na to niestety stać... po prostu powinno być znacznie więcej miejsc dla przedszkolaków.. jacyć kretyni polikwidowali przedszkola jak był niż i teraz jest płacz.. a czytałam że ten wyż obecny moze trwać nawet kilkanaście lat... nie wiem jak w Warszawie, ale w Krakowie w zeszłym roku brakło chyba ok 1500 miejsc.. fakt zdarzały sie wolne miejsca w niektorych przedszkolach, ale jak przedszkole jest na drugim końcu miasta, daleko zarówno od domu jak i pracy, to zapisywanie tam dziecka mija sie z celem - jak tu zdążyć odebrać to dziecko w godzinach pracy przedszkola jak samemu sie pracuje do 16, przedszkole czynne np do 17, ale na drugim końcu miasta... przejechanie przez miasto zajmuje czasem 2 godziny...
troche to bez sensu napisałam tzn sens ma, ale tak oczywisty że przecież to wszyscy wiedzą a o co chodzi z Ząbkami?
jaaga - ja sie zgadzamw 100% ze przedszkole, w przeciwieństwie do złobka powinno gwarantować miejsce kazdemu dziecku. I w Warszawie generalnie tak jest, nie wiem jak u Was... na dzień dzisiejszy w m. st. warszawa jest ok 500 wolnych miejsc dla dzieci w kazdym wieku. Sa problemy w niektórych dzielnicach ale jak komus bardzo zalezy mozna zawsze dowozic.
Ziowik - kryterium rodzeństwa w jednej placówce z tego co pamietam jest brane pod uwagę w szkołach podstawowych i przedszkolach. To rozporzadzenie o żłobkach jest do dupy moim zdaniem Masz rację ze to poważny argument
W Ząbkach wybudowali piękne przedszkole- jest państwowe, zaraz wątek znajdę.....
Edytuję: O takie: https://www.maluchy.pl/forum/index.php?show...t=0&start=0
nika kurczaki musimy się kiedyś umówić na jakąś herbatę tak sobie pomyślałam właśnie zmieniając temat przedszkoli:P
pati a tym "bez ślubu" to jakoś mi się dziwnie zrobiło bo ja tez bez ślubu żyję.... ale to pewnie hormony:P
Odynko ale chyba nie wykorzystujesz tej sytuacji, żeby wyłudzić od państwa dprzywileje z tyt. samotnego macierzyństwa? , więc niepotrzebnie Ci się zrobiło dziwnie.
A jak samopoczucie, mnie już "haftujesz"?
Odi to napisałam ja... i nieslusznie źle sie czujesz, bo to kompletnie nie do Ciebie. Kraków jest specyficznym miastem, czy wiesz że były przypadki kiedy ludzie brali rozwód byle tylko ich dziecko dostało sie do przedszkola? nie mówiąc już o tych którzy dawnej jak nikt nie sprawdzał, a przynajmniej nie na taką skalę, kłamali po prostu wypełniając podania i zaznaczali że są samotnymi rodzicami..
Jaaga dobrze napisała.. mnie chodziło konkretnie o osoby które są samotne własnie tak na niby, a korzystają z tego co miało pomóc prawdziwie samotnym.. nie wiem czy jasno sie wyraziłam mam nadzieje Odynko ale chyba nie wykorzystujesz tej sytuacji, żeby wyłudzić od państwa dprzywileje z tyt. samotnego macierzyństwa? , więc niepotrzebnie Ci się zrobiło dziwnie. A jak samopoczucie, mnie już "haftujesz"? no właśnie kurcze moze powinnam? wogóle nie wykorzystuję żadnej sytuacji i czasem czuję się jak nienormalna haha - żart taki;) staram się życ w zgodzie ze sobą... a daj spokój nic nie przeszło - czasem mam wrażenie że jest gorzej, rano dwa razy, w południe, wieczorem - masakra jakaś... w pt mamy usg z przeziernością karku i ofc się denerwuję... a wogóle to jak byłam z żabą w ciąży to jakoś inaczej to wszystko wyglądało - teraz moja rodzinka tak jakby lekceważy to żem w ciąży;)
Odi to już chyba tak jest z tymi rodzinami i drugą ciążą... moją też bardziej przeżywali pierwszą, a drugą.... nikt sie nie emocjonował, nawet zbliżającym sie porodem dla mnie to była ulga, bo po co mają tak przeżywać? to moja ciąża, wystarczy że ja ją przeżywam (też mniej a jakże )
a co do wykorzystywania.. to uważam że jeśli ktoś potrzebuje, bo np ma nieciekawą sytuacje finansową lub np zdrowotną, to jest inna sprawa, chociaż można by sie i do tego przyczepić, dlaczego zatem nie inni... eh, dzisiaj to w ogóle jakoś cienko mi myślenei idzie Odi to już chyba tak jest z tymi rodzinami i drugą ciążą... moją też bardziej przeżywali pierwszą, a drugą.... nikt sie nie emocjonował, nawet zbliżającym sie porodem dla mnie to była ulga, bo po co mają tak przeżywać? to moja ciąża, wystarczy że ja ją przeżywam (też mniej a jakże ) nie no jasne.. mi chodzi bardziej o to że nie mogę się nigdzie ruszyć bo ciągle wymiotuję a nikt tego nie bierze pod uwagę i słyszę "przecież ciąża to nie choroba" nosz kurczaki niech sobie tak pożyją z mdłościami, zawrotami głowy, ciągła sennością i kamieniami na nerkach - swoją drogą w zeszłym tygodniu jeden urodziłam:P nie wymagam wiele - troszkę zrozumienia po prostu;)
Każdy patrzy ze swojej perspektywy...ja sie gotuję słysząc, że jak matka nie pracuje to może siedzieć z dzieciakiem....
Tylko jak znależć pracę - jeżdżąc z dzieckiem na rozmowy kwalifikacyjne? Zapożyczać się żeby ktos Ci sie zajął dzieciakiem? Naprawdę mam zamiar pójść do pracy i marzę o tym...ale jeśli moje dziecko nie dostanie sie do przedszkola, a mlodsze do żłobka to nie mam 2000 zeta ( albo więcej)na opiekunkę! A zanim zacznę zarabiac, żeby mieć tylko na opłacenie niani i bietu np to trochę czasu minie... A opiekunke muszę znależć przed podpisaniem umowy...bo co zrobię? dzieci wywiozę na parę miesięcy do babci aż mnie będzie stać na opiekunkę albo dostaną sie do przedszkola? Wszystko ok jak masz babcie do pomocy albo miejsce, żeby babcia mogła mieszkać w jednym domu...
odynko - no moze sie jakos uda z tą herbata...
edit bład ortograficzny
Odynko to chyba takie normalne, że w drugiej ciąży mniej zwracają uwagę i na ciężarną i na "nowe" dziecko. Samemu też ma się trochę inne podejście do macierzyństwa (przynajmniej ja taki trend zauważyłam), poprostu ma się większą wiedzę, więcej doświadczeń.....
Taką sytuację zauważyłam nawet u moich teściów, jak ja byłam w ciąży jakoś więcej ich interesowało....teraz szwagierka jest w ciąży...a nie są już tak żądni wiedzy...poprostu już raz to przeżyli..... Edytuję, bo Ziowik mnie ubiegła. Co do zrozumienia, Odynko może poprostu im powiedz jak się czujesz i czego oczekujesz....ja obydwie ciąże źle znosiłam, przy pierwszej nie bardzo miałam na kim się wspierać bo byłam sama "ze swoim problemem" ale też nie miałam nikogo pod opieką, w drugiej mnie za to miał kto wspierać ale i obowiązków było więcej- więc tu rodzina wykazała się zrozumieniem.
ludzie szyko zapominają jak to jest, o ile ktoś był w ciąży czasem trzeba po prostu ostro huknąć, że owszem da sie, nie choroba itd, ale ja akurat czuje sie fatalnie, gorzej niż jakbym była obłożnie chora i nie mam siły/ochoty/mozliwości.. odrobina asertywności sie czasem przydaje
a jak idzie interes? i jak budowa domu? buduje sie już???
Justa nie gotuj sie masz też swoją rację... z tego wszystkiego wynika jedna rzecz- przedszkola (już umówmy sie że złobki nie ) powinny być tak ogólnodostępne jak szkoły - żeby było miejsce dla każdego dzieciaka.. bez obowiązku, jak ze szkolnym, ale z możliwością... ale to chyba nierealne w naszym pięknym kraju
edit 1 - a żeby jeszcze ... ja miejsce dla babci/ ciotki czy innej klotki mam, gdzieś by sie wcisneła jakby miała mieszkać... ale nikogo kto mógłby sie podjąć opieki. bo albo praca zawodowa i daaaaaaleko do emerytury, albo wiek nie ten (jedna babcia 90lat, druga babcia 78lat ale z różnymi obciążeniami wiec nie do malucha) i jeszcze jeden edit - jaki ruch teraz sie zrobił od razu widać że coś sie dzieje edit3 - chyba tymi słowy przepłoszyłam towarzystwo
Ziowik chyba jednak przepłoszyłaś
wiem że nierealne w naszym kraju, żeby dostep był ogólny do wszystkiego....ale fakt- poliwidowali dużo placówek...a teraz wyż jest! JaAga mniejsze zainteresowanie ciążą jest- to potwierdzam...niestety także z mojej strony i strony M.....jakoś tak nikt nie jest już skłonny do pomocy a w sumie: ciężej troszkę jest bo trzeba się dzieckiem zająć czy się źle czujesz, czy dobrze- dom do ogarnięcia jest, pranie czeka i obiad trzeba zrobić..... tylko plus taki że czas szybciej leci...zostało mi ok 50 dni do porodu- jestem w szoku że tak malo.... zaczynam pololutku szykować rzeczy..... i myslec nad imionami.... A Ty? masz nam coś do powiedzenia czy @ się jednak zjawiła???
Odynko nie przejmuj się, ja też jestem tzw. "samotną matką", a naprawdę żyjącą w związku partnerskim. Ostatnio mówili w DDTVN, ze takie pary są wyjątkowe, bo są ze sobą dlatego że chcą, a nie dlatego że muszą Ja też nie korzystam z żadnych przywilejów. A w sumie mogłabym. Bo niby czemu nie? Każdy w tym kraju kombinuje jak może.
Publiczna służba zdrowia to fikcja. Wczoraj stalismy w kolejce na ostrym dyżurze w szpitalu 3 godz. Olaf znów ma wyciek ropy z ucha.... Po 3 godzinach przyjął nas lekarz, cała wizyta trwała może 1,5 minuty. Nawet Olafa nie obejrzał, tylko przepisał antybiotyk. Do Państwowego laryngologa nie pójdę, bo najbliższy wolny termin za 2 miesiące. Zostaje mi prywatny. I po co ja płacę skłądki??? a za przedszkole płacę 1000 zł i Olaf juz do końca miesiąca nie pójdzie.... Mówię wam, chętnie skorzystałabym z państwowego przedszkola. Ale nie zamierzam odgrywać samotnej matki, a potem dziecko z przedszkola bedzie odbierał tatuś
Kate ja nie czuje że musze być w tym związku bo mamy slub...wzięliśmy ślub bo dla nas obojga to było bardzo ważne, nie wiecie nawet ile nas kosztowało to wszystko żeby zorganizować ślub mieszany (i nie chodzi mi o finanse... ale o przeprawe z duchownymi..) ale chcieliśmy przypieczętować nasz wieloletni związek, stać się rodziną, a w naszym pojęciu tak to miało wyglądać.. nie twierdze że bez ślubu nie można być rodziną, można tak jak i po ślubie... i po ślubie mozna być dla siebie obcymi ludźmi, tak też sie zdarza... każdy wybiera co dla niego jest istotne i jaką drogą chce iść.. ja akurat chciałam wziąść ślub kościelny, stanęliśmy na głowie żebym mogła przystąpić do komuni (co sie praktycznie nie zdarza przy takich ślubach bo konieczny jest specjalny glejt z kurii) i jestem dumna z tego że jestem żoną, że mam męża... to jest moja rodzina.
co do przedszkola.. nie musisz przecież zaznaczać że jesteś samotną matką, nikt nie będzie chodził i pytał czy sie nie pomyliłaś chyba że u Was inaczej wygląda rekrutacja, ale kryteria wybiera sie na zasadzie dobrowolności, nie zaznaczysz, nie będzie "problemu"... przecież nikt nie mówi że musisz płacić za prywatne przedszkole. mnie na takie nie stać, wiec robie co mogę aby Kamilka dostałą sie do państwowego.. Justa już tylko 50dni? nie moge sie doczekać czy będzie synek czy córeczka a jakie masz typy imion jeśli mozna spytać moje młodsze dziecko ktoś podmienił albo przeżył jakis mega skok rozwojowy chichra sie, piszczy, śpiewa, cieszy sie z wszystkiego i ciągle, pogodny, radosny.. ale taki był i wcześniej, nie płakał zbyt wiele.. ale najważniejsze- od dwóch dni śpi pięknie w dzień, wreszcie moge coś zrobić, do tej pory spał kilka minut tylko po tym jak go odłożyłam po karmieniu, a dzisiaj godzinę, dwie... aniołek, jak sie obudzi to gada do siebie, dopiero po kilkunastu minutach mnie "woła" żeby tylko jeszcze jadł spokojnie a nie rzucał sie jak zwariowany, to byłoby idealnie
To ja teraz:
wczoraj w Interwencji na Polsacie był reportaż o maskrycznych przypadkach przyjęcia do przedszkoli w Ełku. I potem była dyskusja: był przedstawiciel Rzecznika Praw dziecka, Praw Rodziców i Związku nauczycielstwa. I jednogłosnie mówili o problemach, o braku miejsc. Że gdyby przedszkola nie były finansowane z gmin to byłoby ich więcej i ludzie nie musieliby sie rozwodzić, przemeldowywać i walczyc o miejsca. Poza tym potwierdzali, że przedszkola powinny byc dostępne dla każdego dziecka a miejsc jest stanowczo za mało.... Kate, odi-- myślę, że większości dziewczyn chodzi o takie przypadki, jak kiedys opisywałam u mnie w pracy. Dziewczyna zarabia bardzo dobrze, żyję z ojcem swoich dzieci- który jest dobrze sytuowany. Nie pobieraja się a ona korzysta ze wszystkich możliwych "promocji" dla samotnej matki. Wykazuje, że sa tylko jej dochody i ma zagwarantowane miejsca w przedszkolach, płaci połowę opłat, w pracy dostaje zapomogi itd. I to mnie bardzo bardzo wkurza. Nie twierdzę, że muszą zalegalizowac związek ale niech nie oszukuje. Bo ona mozliwe, że tak jest zabiera miejsce prawdziwej samotnej matce, która nie ma takiej siły przebicia i tupetu.... a w Bielsku nie brakuje miejsc w przdszkolach. na szczeście gmina nie polikwidowała kiedyś i teraz miejsca są bez problemu. ale na wszelki wypadek, bo zależy mi na konkretnym przedszkolu jestem zameldowana u Mamy:-) Jaaga-- bo zapisuję Werę w innej gminie- ja jestem zameldowana w BB z powodu żłobka i przedszkola. Co prawda pani w szkole zapewniała, że nie ma problemu ale i tak sie denerwuję. dodatkowo martwię sie świetlicą bo wera będzie tam musiała siedzieć.... echchch...
Ziowik pokrzepiający post
Zaczynam sie powoli bac jak to będzie ( poród i potem)...a co do imion.. hmm...mamy malo typów np. dla dziewczynki Gosia a dla chlopca Rysiek( to tak wsteonie bez przekonania)... Ryszard piekne imie ale przez ten głupi " klan" jakies takie skojarzenia z tym imieniem niedobre są....ogólnie burzę mózgów juz z M. robilismy ale nie możemy dojśc do porozumienia.... M. się podoba Patrycja a mi Inga np, a z nazwaniem chłopca ewentualnego mamy duzy problem....Wiktor nam sie podoba ale teraz jest chyba duzo Wiktorów.... Dawaj typy jakieś! MOże cos nam podpasuje!!!! KAte płacić 1000 zeta jak dziecko nie chodzi- Ale w sumie przedszkole państwowe bezpłatne nie jest i tez wyjdzie 400 zł.... Też oglądałm program o przedszkolach... a wczoraj o matkach pracujących, o pracodawcach i pracownicach, które zachodzą w ciążę..... Wyłączyłam co by mi ciśnienie nie skoczyło!
justa - w warszawie i owszem zlikwidowano swego czasu kilka przedszkoli - na palcach jednej reki mozna policzyc ale nie dlatego ze niż był. Miasto oddawać musiało budynki do których były roszczenia, poza tym 1 czy 2 zlikwidowano w dzielnicach takich jak wola czy śródmieście gdzie nie ma żadnego problemu żeby sie dostac do przedszkola więc mówienie że zlikwidował ktoś bo niz był nie jest prawdziwe. Nikt w miescie nie likwiduje placówki oświatowej ot tak sobie bo nikomu na tym nie zalezy. Problem polega na tym, ze trezba w chwili obecnej budowac przedszkola w takich dzielnicach jak bemowo, białołęka, wilanów. W tym roku otwarto w tych dzielnicach 5 rzedszkoli, zakłada sie kolejne w chwili obecnej. Nic nie robią w ursusie a powinni. To od nas wyborców zalezy kto jest w danej dzielnicy Burmistrzem, jak on zarządza finansami...
błagam Was nie powielajcie zdania w Polsce jest beznadziejnie, na zachodzie wszystko super. Nie prawda! kate - ziowik chyba napisała wystarczająco wszystko. Dodam tylko, że jestem z moim męzem w związku bo go kocham i świata poza nim nie widzę, obrączki nie nosze bo nie lubię jestem wolnym człowiekiem takim samym jak Ty a akt zawarcia małzeństwa niczego nie zmienia.... sory zmienia że nosze z dumą nazwisko mojego męza W kwestii samotnej matki - nie rozumiem zupełnie o czym piszesz. To, że nie jesteście w formalnym związku w żadnym razie nie powoduje ze bedziesz miała gorzej/lepiej dostać sie do przedszkola publicznego. To ze tata by odbierał Olafka tez nie świadczy o tym ze nie jestes samotną matką. Jednym słowem nic sie kupy nie trzyma Jedynie mogłabys byc ścigana przez prokuraturę za poświadczanie nieprawdy gdybys zadeklarowała sie jako samotna matka a Olaf by powiedział paniom że jego tata go wychowuje i wspólnie z wami mieszka a to chyba nietrudne jest przy gadulstwie naszych dzieci Każdy kij ma dwa końce a w przedszkolu debile nie pracują i czasem sie ludziom wydaje ze są tacy cwani a nie są Co do słuzby zdrowia - zgadzam sie ze to skandal zeby tyle do specjalisty czekać biedny Olafek pewnie cierpi bardzo na uszko
justa - jak dziecko nie chodzi do przedszkola płacisz w publicznym 120 zeta. jest róznica moim zdaniem.jak chodzi calutki miesiąc ok 350 . W innych miastach jest jeszcze taniej, tzn. w tych mniejszych, nie wiem jak w Krakowie czy Wrocławiu
nika ja akurat pisałam w kontekście innych dzielnic... np. koleżanka nie dostała się do 7 przedszkoli w okolichach Grochowa z braku miejsc....
na Kabatach tez nienajlepiej pare lat temu było z placówkami....a na obrzeżach Warszawy- tez nieciekawie.... są dzielnice gdzie przedszkoli jest dużo ...ale nie powiesz mi , ze żłobków jest wystarczająco chyba....JAkby było tak rózowo jak piszesz z ilościami miejsc to jak grzyby po deszczu nie powstawały by przedszkola prywatne.... Może się otwierają nowe przedszkola państwowe- i dobrze- oby tak dalej.... bo wynajmowac dodatkowo opiekunkę żeby dziecko odbierała z placówki w innej dzielnicy to w sumie wyjdzie tyle, że można by było prywatne przedszkole opłacić blisko domu lub pracy...
nika jak nie chodzi to się zgadzam, ze jest taniej...ale u nas sąsiadki płacą w sumie po 450 zeta co miesiąc....
dokładnych opłat za co - nie wiem.... ludzie szyko zapominają jak to jest, o ile ktoś był w ciąży czasem trzeba po prostu ostro huknąć, że owszem da sie, nie choroba itd, ale ja akurat czuje sie fatalnie, gorzej niż jakbym była obłożnie chora i nie mam siły/ochoty/mozliwości.. odrobina asertywności sie czasem przydaje a jak idzie interes? i jak budowa domu? buduje sie już??? hehe no może;) interes czasem lepiej czasem gorzej... czasem ludzie mają pretensje - np że zamówili coś czego jak byk nie było;) i tłumacz się tu o... a my nie mamy w planach póki co się budować przecież za to niedługo czeka nas zbrojenie działki... Kate ja na szczęście mam to szczęście że firma mi pakiet w prywatnym centrum medycznym opłaca;) ale kurcze rozumiem... ja do dziś pamiętam jak na mnie dziwnie ludzie patrzyli jak straciłam swoją pierwszą pracę i nie chciałam iść na bezrobocie - no normalnie głupio mi było - jakbym jakaś lewa była... wolałam pracy poszukać ziowik czasem tak jest jak u nas np że ślubu wziąć nie można:P justa na pw odpisz:P
justa - żłobki to zupełnie inna bajka, ich nigdy dla wszystkich potrzebujących nie było i wydaje mi sie ze to sie nigdy nie zmieni:( sa bardzio drogie w utrzymaniu dla miasta a poza tym wychodzi sie z założenia ze jak matce przysługuje wychowawczy to moze z dzieckiem w domu siedzieć niestety:|
Przedszkola niepubliczne są równie potrzebne jak publiczne. Niektórzy wolą takie placówki bo gwarantuja mniej liczebne grupy, dodatkowe ofert edukacyjne. Grono osób posyłających do nich swoje maluchy w ogóle nie startuje do placówek publicznych. Przesdzkola takie jak Zielona Ciuchcia są równie renomowane jak niektóre szkoły wyższe prywatne na grochowie tez moze byc problem aczkolwiek nie ma gdzie budowac z tego co wiem. nika jak nie chodzi to się zgadzam, ze jest taniej...ale u nas sąsiadki płacą w sumie po 450 zeta co miesiąc.... dokładnych opłat za co - nie wiem.... sporo kurcze moze jakies zajecia dodtakowe.... w tej kwestii sa róznice miedzy przedszkolami wiec cięzko mi sie wypowiadac
a w Bielsku maja nowy żłobek otworzyć) był w latach 70-tych, wielki budynek.. potem tam były rózne miejskie ośrodki- bo to kompleks kilku budynków z osobnymi wejściami. a że teraz jest boom na złobki- u nas ma dodatkowo bardzo dobrą opinię to podjęto decyzję i zaczęli remont i od wrzesnia dojdzie około 100 miejsc....
a co do państwowej słuzby zdrowia to masakra...
nika-- w bielsku opłata stała 197 zł....
nika-- w bielsku opłata stała 197 zł.... W Warszawie stała 127 + stawka zywieniowa ok 8 zł na dzień (2 zł sniadanie, 4 zł obiad, 2 zł podwieczorek) + zajęcia dodatkowe w zaleznosci od przedszkola. jak dziecka nie ma w przedszkolu stawke żywieniową sie odlicza w nastepnym miesiącu.
co za kaszana... podeślijcie mi jakis link do darmowego programu do rozliczania pitów, w którym nie narzucają mi gdzie mam wpłacić 1% podatku... już dwa ściągnęłam, ale sama chce zadecydować gdzie pójdzie moje 1% a nie wpłacać na jakieś fundacje o których nie mam bladego pojęcia...
na razie tyle bo Kacpik na kolanach już świruje, dzisiaj dla odmiany pospał pół godziny wiec wypełniał ze mną pity
Legalna ja ostatnio byłam na ostrym z Ala na chirurgii i byłam znowu miło zaskoczona..lekarz mruk w stosunku do doroslłych super sie zajął Alą
wszystcy mili, zero kolejek.... ale było małżeństwo z 5 tygodniowym dzieckiem...zostali wypisani ze szpitala ( 100 km od w-wy) niby na własne żadanie ( matka dziecka przeczytała to na wypisie) z zapaleniem płuc bez badań, leczenia soa fizjologiczną po 5 dniach.....przyjechali tutaj i mimo, że nie ma tam dyzuru takiego z oddziału szpitala zszedł lekarz i przyjeli ich na oddział bo "nie mieli serca ich odsyłac z chorym dzieckiem"!!! Lekarka która badała malucha na korytarzu powiedziala, że jej wstyd coraz częściej za innych lekarzy MAtka dzieciaka aż sie popłakała!
a z ciekawości..jak sie kasuje posty??
Odi ale ja nie twierdze ze sie musi brac ślub, przeciez to nie moja sprawa, każdy robi to co chce i moze,
co do domku.. kiedyś wspominałaś o czymś... hm... budowanym w kilka miesięcy.. dyskusja tu cała była, upierałaś sie że sie da, że fajne warunki etc, chociaż tu dziewczyny były sceptyczne. o ten domek mi chodzi
Justa @ przyszła, pierwszy raz w życiu z 4- dniowym opóźnieniem, ja miałam stres, megastres (choć na logikę patrząc mieć nie powinnam), a m. był spokojny, stwierdził, że się starzeję, i że takie opóźnienia będą już normalne .
Nika u nas przedszkole-to opłata stała 100 zł (płatna w całości zawsze), opłata żywieniowa to 4 zł dziennie i płatne tylko jak dziecko uczęszcza. Dodatkowo płatna jest rytmika i język angielski (akurat Julce w tym roku prezydent ufundował- tzn. nie samej Julce a sześciolatkom z kilku przedszkoli), basen jest gratis w zerówce. Justa wchodzisz w edycję posta i wykasowujesz, potem zatwierdzasz. (w prawym dolnym rogu swojego posta masz 2 opcje zmień i cytuj...klikasz - zmień i już) Kate...i znowu ucho- współczuję.
A u nas -tzn przyszłych nas opłata stała 60 zł (resztę dofinansowuje gmina) + 5 zł posiłki + zajęcia dodatkowe. A prywatne 1000 zł, więc poza naszymi możliwościami.
A pytania w kwestionariuszu odnośnie trzylatków-obecnie 2,5 latków: Moje dziecko jest wybitnie uzdolnione w ....... MOje dziecko potrafi grac na ...... Mój mąż mówił, że było zapisanych kilkoro dzieci z rocznika 2008. Orientujecie się jak to jest? Czy ma pierszeństwo rocznik 2007, a potem 2008 (marzycielka ) czy startują z tej samej pozycji. Czy te młodsze dzieci musza spełniac jakieś warunki, no np nie nosić pampersa, ale coś jeszcze. A jak to jest w przedszkolu z kupką? Bo Wiktoria sama zdejmie spodnie, majtki wysiusia sie ubierze, umyje rączki. Kupkę też sama zrobi, ale pupki sobie nie wytrze..... A ja zadowolona, wystawiałam tu zestaw za 15 zł ale nie poszedł, a na all na szt sprzedał się za prawie 30 Kate ja oglądałam program, że ludzie zyją bez ślubu to tak wygodniej, w razie czego każdy może iść w sowją stronę bez kłopotów i formalności Biedny Olaf z tym uszkiem.
pati - pierwszeństwo mają dzieci które w sa z rocznika 2007 roku, czyli nasze. Niewzne czy sie urodziły w styczniu czy w grudniu, wazny rocznik. dzieci z 2008 roku moga zostac przyjęte jesli skonczyły 2,5 rok zycia (na dzien 1 wrzesnia) oczywiscie tylko jak zostaną wolne miejsca w rekrutacji uzupełniającej biora udział i to dopiero we wrzesniu nie wczesniej. O przyjeciu decyduje dyrektor. U nas jest tak, ze Pani pomaga w czynnoscich z toaleta związanych. jest nauczycielka i jest pomoc od tego typu spraw technicznych ze tak powiem panie pomagają tez przy zakładaniu bucików, kurtki, szalika jak dzieci idą na dwór. Nie martw sie krzywda jej sie nie bedzie działa
Tak Pati- pani pomoże wycierać pupę.
Ja też mam miłe doświadczenie z allegro, na jesieni miałam buciki geoxy do sprzedania, na forum nie było zainteresowania, a na allegro poszły za 90 parę złotych...ale to moja jedyna sprzedaż na allegro narazie. Teraz sprzedam pewnie Bartki, bo kupiłam na jesieni i prawie nie chodzone, za małe kupiłam . pati - pierwszeństwo mają dzieci które w sa z rocznika 2007 roku, czyli nasze. Niewzne czy sie urodziły w styczniu czy w grudniu, wazny rocznik. dzieci z 2008 roku moga zostac przyjęte jesli skonczyły 2,5 rok zycia (na dzien 1 wrzesnia) oczywiscie tylko jak zostaną wolne miejsca w rekrutacji uzupełniającej biora udział i to dopiero we wrzesniu nie wczesniej. O przyjeciu decyduje dyrektor. Po cichu miałam nadzieję, że to napiszesz Nika
Aleście się rozszalały
ja własnie wróciłam z przedszkola - złozyłam papiery - a teraz to juz tylko ręka boska musi zamieszać w segregatorze a co się dzieje, jak jest np. 50 dzieci z dokładnie taka sama ilościa punktów??? ha - taka zagadka
decyduje kolor oczu???????? A tak na poważnie nie wiem. nika co decyduje?
decyduje dyrektor w praktyce powinien on przejrzeć dokładnie wnioski o przyjęcie dziecka wypełnione przez rodzica i zdecydowac. Dlatego wazne jest zeby wniosek wypełniony był starannie, pisałm juz kiedys w poscie do justy. Mozna wpisac ze dziecko jest bardzo samodzielne, uzdolnione w jakiejś dziedzinie. Np. przedszkole Wikuli specjalizuje sie w tańcach towarzyskich i jak rodzic napisze ze dziecko uzdolnione tanecznie do dyrektora moze to skusic. Warto zatem zrobic dokładny rekonesans w czym jest dobre przedszkole na którym na zalezy i pod tym kontem przygotowac formularz
ziowik no tak i dalej tak uważam ale... nie będzie nas stać na żadną budowę teraz... po prostu nie wpakujemy się w wielki kredyt póki nie wyjdziemy z długów które mamy - inaczej przyjdzie nam chyba sobie w łeb strzelić
wiec co i jak się dowiecie pewnie pod koniec lata hmm;) jej jaki ja mam dziś podły dzień wszystko idzie nie tak:( same wiadomości do d... niech się już skończy... To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|