To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Zlocik i drugie urodzinki Czerwcaków 2002

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
baszka
U mnie Hipek tez gluci. Zaraził sie bo się całował. Ni i maruda na maksa chyba ze z babcia się bawi. Do tego zebrała mu sie ropa pod napletkiem i niedługo idziemy do chirurga urologa, aż sie boję co będzie. Do tego Adam miał egzamin na zielony pas i stłukł sobie ręke tak ze ma ochydnie souchnięta i nic niemoze na dzialce robic. jak pech to pech.

Ale na dzialce zebrałam truskawki i czeresnie które były przepyszne, piekne bordowe. Właśnie zajadam. Ale roboty ciągle pełno.

Spadam ciasto z truskawkami robic.
Dyska
Prawie nie bywam w domu i nie mam w ogole czasu, zeby do Was zagladac.
Jutro urodziny, impreza, a my nie kupilismy z Danielem jeszcze prezentu Tymkowi - nie wiemy co? Serio. Nie mam ohoty wydawac kupe kasy na cos, czym sie nie bedzie bawil. Ubran tez ma bardzo duzo, glownie takie "dzialkowe", bo glownie tam bywa.
O zdjecia prosimy tylko takie, ktore mozna mailem podeslac. Najlepiej na adres djurczak@atlantic.pl, bo najwiecej wejdzie. My jeszcze nie wywolalismy naszych, po prostu brak czasu icon_redface.gif Nawet na wejscie do fotografa.
Bylismy na bilansie, lekarka stwierdzila, ze Tymek jest "gosc" i zuch, wiec byl dumny jak paw i chetnie jej sie prezentowal w samej pieluszce i slarpetkach i powtarzal co powiedziala icon_smile.gif Wazy 11,6 kg, a wzrostu ma 87.
Od wczoraj jak chcemy, zeby cos zrobil (np. spac, jesc) toon mowi przekornie "chyba nieeee" icon_lol.gif
Wczoraj wstal o 4.15 nad ranem i zasnal dopiero przed 13 - nie wiem skad bierze sily. Ja polozylam sie spac przed 1 w nocy, wiec spalam 3,5 godziny. Na szczescie o 6.30 rano Daniel strzelil podmianke i poszlam spac jeszcze na 2 godzinki. Super jest wstawac przed 9 rano icon_smile.gif

Ines, mam dla Was adres od tych domow "gotowcow" www.praefa.pl

Wybaczcie, ze sie nie odnosze do tego co pisalyscie, ale szczerze przyznam, ze sie pogubilam. Spadam robic kotlety ziemniaczane.
katiek
Widzę że przygotowania do urodzin idą pełną parą icon_biggrin.gif . Jutro jedziemy do mojej babci wiec dziś już składam Tymkowi najserdeczniejsze życzenia i ślę moc buziaczków(od Kingusi też)
Składamy też spóźnione życzenia urodzinowe Karolince córci alatanty i Michasi córci Cleo-zdrowe i piękne rośnijcie dziewczynki icon_biggrin.gif
Wszystkiego najlepszego dla Żaby Berka icon_biggrin.gif
Dziś w Auchan kupiliśmy Kindze koszulki białe-takie podwórkowe po 0,50 gr i bluzę za 5,70-czyli dobry interes zrobiłam icon_biggrin.gif
Całuję i idę sprawdzić jak mój piekący się właśnie pasztet icon_biggrin.gif
Kasia
baszka
[size=18]Tymku kochany! Bądź zawsze taki słodki glutek, bądź słoneczkiem dla rodziców, niech żyje Ci się radośnie bez zmartwień i trosk. Miej duzo przyjaciól i wiele enrgii by poznawać każdy nowy dzień.


Niestety Hipek będzie mial operacje na sisiorku. Mamy termin na 29 czerwca i bardzo sie denerwuję. Nie wiem jak to przetrzymać i potem żeby hipek nie mial złych wspomnień. Nie wiem czy podjełam sluszna decyzje zgadzając sie na ta operację. Cały czas mam wątpliwości.
Przepraszam ale nie mam teraz glowy do urodzinek naszych maluchów.

Caluję.
mamadwojki
Dla wszystkich wczorajszych i dzisiejszych jubilatow - NAJSERDECZNIEJSZE ZYCZENIA!!!!
Tymcio wczoraj, a czy ktos dzisiaj ma????


Basia, o matko, wspolczuje. To znaczy najbardziej to tych nerwow, bo Hipek chyba nie bedzie pamietal zabiegu. A to bedzie w znieczuleniu, jakim??? Miejscowym????
mamadwojki
co do imprezy, to w tym roku nie wyprawiam wcale, wczoraj u mojej mamy byly tylko dwa male torciki (Ania jest z 15 czerwca), kazda dmuchala swoj, musialam im kilka razy zapalac swieczki. Baska dmuchala profesjonalnie. Ale nie byla to zadna specjalna impreza.
W srode wyprawiamy Ani urodziny w takiej sali jak Wasza Hula -Kula chyba. Dlatego zrezygnowalam ze specjalnej imprezy dla dziewczyn. Tam beda tylko dzieciaki z przedszkola i dzieciaki znajomych. Normalnie robilam w domu impreze i przychodzily babcie, dziadkowie, siostra Tomka z mezem.
prezent mamy tylko dla ANi, natomiast basi nic nie kupujemy.
baszka
Luna własnie w znieczuleniu ogólnym i dlatego sie denerwuję. Przed Toba tez to wszytsko więc sie rozumiemy. Najgorsze sa wątpliwosci czy slusznie postepuję.

My skromniutkie urodzinki z babciami i prababcią. Z dzieci zrezygnowałam bo i tak Hipek woli dorosłych.
mamadwojki
Basia, znaczy narkoza????
Jesli tak, to rozumiem Twoj strach, sama tez sie boje narkozy, ale dla dziecka to lepiej, bo nic nie bedzie pamietac. Poza tym pewnie bedzie mial taka krotkotrwala narkoze jak Ania do migdalow, moze nawet krocej. Ani zabieg trwal z usypianiem do wybudzenia okolo 40 minut. Teraz basia tyklo trzeci migdal - ponoc ma trwac tylko 15 minut wszystko.
No i jak narkoza, to dzieciak nie bedzie wierzgal, to i zabieg przejdzie sprawnie. Pociesz sie tym, sama tez sie tak pocieszam.
Zreszta nawet ten laryngolog mnie uspokajal, ze takie narkozy krotkotrwale w ogole nie sa niebezpieczne.
Basia, trzymajmy sie, bo to dla ich dobra!!!

impreza dla dzieci u nas tylko dlatego, ze Ania co chwile tez do kogos chodzi. W tym roku pierwszy raz takie cos wyprawiamy dla dzieciakow. basia oczywiscie bedzie jako gosc u siostry.
katiek
Tymeczkowi spóźnione sto lat !!!!!!
Basieńko współczuję Hipkowi tego zabiegu i rozumiem Twój niepokój-sama bym palce do krwi pogryzła z nerwów. icon_sad.gif icon_sad.gif
Lunka mam do ciebie pytanko-u mojej siostrzenicy (8 lat) laryngolog stwierdził 3 migdał i kazał zastanowić się nad jego usunięciem. Mała często ma infekcje dróg oddechowych często angino podobne. Ma też powiększone zwykłe migdały. Czy pytać o usunięcie wszystkich 3 naraz?? Czy skupić się na tym jednym i czy koniecznie trzeba usuwać???
Dziś byliśmy na spacerku z Kingą a mi słonko przygrzało i wianek dziecku uplotłam. W efekcie nosiła go Kinga Artur, jego mama, babcia i ja. icon_biggrin.gif
Kinga ostatnio jak coś jest nie po jej myśli mówi nam papa albo idź-już nie wiem jak z tym walczyć-dziś sobie poszłam-została z mężem-potem przepraszała ale za godzinę znowu to samo. Odsyłanie do pokoju też nie pomaga. Podrzućcie jakiś pomysł..
mamadwojki
Kasia, mozna usuwac wszystkie od razu, Ania tak miala. Dla mnie to bylo najlepsze, bo tylko raz narkoza. Wiesz, ja sie ani chwili nie zastanawialam, szkoda mi bylo dziecka, bo wciaz antybiotyki - do czego to moze doporowadzic??? Znam tez przypadki, ze rodzice byli przeciwni usuniecia migdalow u swoich dzieci i ostatecznie te dzieci jak dorosly, to same sie decydowaly na wyciecie w doroslym wieku. Wtedy taki zabieg jest juz powazniejszy niz u dziecka i chyba nawet kilka dni nalezy zostac w szpitalu.
Z trzecim jest tez tak, ze w pewnym wieku zanika - gdzies okolo chyba 11-go roku zycia, wiec jakby u tej dziewczynki juz nieduzo zostalo.
Ale jesli o mnie chodzi, to jestem jak najbardziej za usuwaniem, wlasnie zeby zaoszczedzic dziecku kolejnych chorob - po prostu szkoda wyniszczac organizm antybiotykami.
Moze przed zabiegiem warto zainteresowac sie czyms takim jak autoszczepionka, czyli szczepionka uodparniajaca wyhodowana z wlasnych bakterii. Nie taka gotowa w aptece, tylko taka wyhodowana, ktos na edziecku podawal ostatnio adres do laboratorium w warszawie gdzie to robil
mamadwojki
u nas na razie tez szpital, leczymy sie od piatku. Ania juz wychodzi, postawilam jej dwa razy banki.
Ale basia bardzo obrzydliwie kaszle krtaniowo. Byalam w sobote na pomocy doraznej osluchac i lekarka zapisala mi antybiotyk. Oczywiscie go nie wykupilam tylko lecze tak, jak moja pediatra leczyla ostatnio taki sam podly kaszel u Barki. Jutro ide na kontrole do mojej. Jesli ma miec antybiotyk, to niech go zapisze moja pediatra, a nie przypadkowy lekarz, ktory basi nie zna.
Ale moja pediatra wiele takich wstretnych laszli juz wyleczyla bez antybiotykow. nawet wtdy gdy schodzilo na oskrzela. Postawilam wtedy banki i dziecko wyszlo z tego
mamadwojki
Kasia, a Barka mowi do mnie "uciekaj mama" icon_lol.gif icon_lol.gif icon_lol.gif

a co do narkozy, to powiem Wam, ze te 40 minut jak Ania miala wyciecie migdalow, to byly chyba najgorsze chwile w moim zyciu. Stalam taka bezsilna pod sala zabiegowa i ryczalam z niemocy. Nie moglam nawet byc przy niej i chociaz trzymac za reke.
Natomaist dobre bylo to, ze Ania nie pamieta nic z zabiegu, ostatnia rzecza, ktora pamieta to jak dostala maseczke na twarz z narkoza.
Niestety za 1,5 miesiaca przyjdzie mi to samo przezywac z Barka, ale wiem, ze to dla jej dobra, bo ta niemoc jak wciaz choruje tez jest dobijajaca.
Dyska
Basiu, strasznie szybko ta decyzja o operacji. Dopiero co pisalas, ze Hipcio ma ta ropke pod napletkiem, a juz operacja. Bylas u jakiegos pewnego chirurga? Jesli nie jestes pewna, skonsultuj z innym, z Waszym pediatra, no nie wiem. Ale jesli okaze sie, ze operacja jednak jest niezbedna, to - jak napisala Luna - trzeba przetrwac, dla dobra dzieciaczka. Hipcio jest jeszcze malutki, wiec moze nie pozostanie mu to na dlugo w pamieci. I rzeczywiscie w takiej sytuacji znieczulenie ogolne jest najlepszym rozwiazaniem, nic nie bedzie czuc, widziec nerwowej krzataniny kolo niego. W ubieglym tygodniu kolezanki synek mial usuwany trzeci migdal wlasnie w znieczuleniu ogolnym i byla w szoku, bo juz 10 minut po wybudzeniu chcial wstawac i juz stad isc. Godzine po biegal jeszcze z dwoma takimi chlopaczkami jak on po usuwaniu migdala i szaleli. A rodzice lezeli padnieci na kanapie i odreagowywali stres. Smiala sie, ze chyba oprocz zabiegu dotlenili mu tez mozg icon_biggrin.gif Przeszedl to zupelnie bezstresowo. A strach byl najpierw ogromny, poniewaz maly jest alergikiem (na niektore rodzaje lekow rowniez) i mysl o narkozie przerazala moja kolezanke. Wazne jest tez, zeby bedac juz w szpitalu pilnowac, zeby personel dobrze odnosil sie do dziecka. Bez straszenia zastrzykami, przymuszania itp. Z ostatnich opowiesci wiem, ze niektore piguly wlasnie tak sie zachowuja wobec dzieci icon_sad.gif Zwlaszcza tych, ktore sa bez rodzicow icon_sad.gif Wierze, ze wszystko bedzie dobrze, ale wcale sie Wam nie dziwie, ze tak sie martwicie. To naturalne i chyba niezbedne.

Dzieki za zyczenia dla Tymka. Impreza sie udala. Przejasnilo sie i moglismy bawic sie na dworzu. Tymek byl zachwycony i co chwila krzyczal "hura!" - przy prezentach no i przede wszystkim jak spiewalismy mu sto lat. Musielismy zaspiewac 2 razy icon_lol.gif A swieczki dmuchal kilkakrotnie icon_smile.gif Nastepnego dnia po przyjezdzie na wies pierwsze kroki skierowal do lodowki i z zalem stwierdzil, ze nie ma tortu (czyli nie bedzie imprezy). Jesli chodzi o prezenty, to nie mielismy pomyslu co mu kupic. Nie chcielismy nic na sile za kupe kasy, bo nic takiego w tej chwili nie potrzebuje. Kupilismy mu wiec film "Malenstwo i przyjaciele" - bardzo sie ucieszyl i ma teraz cos nowego do ogladania przy sniadanku.

A ja dzis - jak to po urlopie - jakos nie mam weny do pracy. Poza tym poklocilam sie wczoraj z mama i jest mi bardzo zle. Kocham ja, doceniam jaka jest dobra, ale niestety, jest osoba, ktora niechetnie godzi sie z cudzym zdaniem. Ba, mnie zawsze traktuje tak, ze albo sie z nia zgodze i wtedy jest ok, albo w ogole nie chce ze mna rozmawiac - nawet wysluchac argumentow. Przykre to jest strasznie, bo traktuje mnie jak kogos bez wlasnego zdania. Najgorsze jest, ze zazwyczaj rozchodzi sie o jakies pierdoly. Atmosfera byla tak niefajna, ze po 2 godzinach bycia na wsi wrocilismy do domu icon_sad.gif Nie wiem czemu, ale obrazila sie tez na mnie moja siostra i mamy siostra. Nawet slowa z nimi nie zamienilam. Chyba mama zdala im relacje z naszej "rozmowy" i sie obrazily. Nawet do Tymka sie nie odzywaly. Rozsmieszylo mnie to, bo cenie ludzi z wlasnym zdaniem, nie mieszjacych sie w konflikty. Tymbardziej, ze poszlo naprawde o glupstwo, a konkretnie o to, ze chcialam, zeby Daniel wrocil sie do domu po obiad (robila kilka dni wczesniej, a ciagle jedlismy obiady na wsi i gdybysmy wczoraj go nie zjedli, to by sie w koncu zepsul). Mama sie zaperzyla - po co? przeciez ja gotuje. Po to - odpowiedzialam - zeby sie nie zepsul. Przeciez nie bedziemy go jesc zamiast Twojego, ale moze ktos po poludniu bedzie mial ochote jeszcze przkasic cos (mielismy kotlety ziemniaczane i gulasz). No i to moja mame tak rozwscieczylo, ze myslimy bez sensu i dzialamy bez sensu itp. A dla mnie wlasnie jej zachowanie bylo bez sensu. Nie mam zwyczaju wyrzucac jedzenia, a majac w perspektywie caly dzien pobytu na dzialce to chyba nie powinno byc problemem podjechanie 12 km i wrocenie. Jej, jak Wam to pisze, to czuje sie po prostu zazenowana cala sytuacja. Oczywiscie usluszalam, ze jestem niewdzieczna i sie tylko dre (nawet glosu nie unioslam). Slabo mi normalnie. Dobra, koncze ten temat, bo zaraz zaczne wywlekac uklady rodzinne, z kim sie liczyc, a kto jest czarna owca (zgadnijcie), kogo sie slucha, a kto powinien tylko przytakiwac. Przewage mama ma nade mna w jednym - siedzi mi z Tymkiem. Bardzo nie chcialabym tego zmieniac. Mam nadzieje, ze Was tymi brudami nie zanudzilam
baszka
Dysiu jakimi brudami, przeciez kazdy popada w konflikty z własnymi rodzicami, ja to juz wiem najlepiej. Rozumiem Cie i Twoje dylematy. To bardzo przykre że rodzice nie umieja sie pogodzic z tym ze ich dzieci maja swoje zdanie i moga byc madrzejsze. mam moja tez uważa ze tylko ze względu że jest starsza to nie moge sie na nią wkurzać i traktować tak jak rówieśników pod tym względem.

Co do chirurga to pleciła nam go moja zaufana pediatra, gośc wydaje się sensowny. Myslałam o konsultacji z innym ale wtedy byłabym w strasznym kłopocie jakby powiedział coś innego. Wolę mu zaufać. Szczególnie że dał nam wybór.

Kasiu Hipek nie mówi tak czesto ale tez czasem mówi idź. Wogóle to rządzi nami jak cos chce. Ja nie uwarzam żeby cos robić póki nie zaczyna sie wymuszenie. Wtedy nie ustępuję.
anonimowy
Najserdeczniejsze życzenia dla wszystkich dwulatków. Tymeczku żyj 100 lat i miej zawsze uśmiech na twarzy. Basieńko rośnij zdrowo na pociechę rodzicom. sto lat sto lat..........

Basiu jeśli możesz to napisz co bedą Hipkowi robić. Czy ma to coś wspólnego z nieodklejonym napletkiem? Przemkowi do końca sie nie odkleił i tez sie zastanawiam czy to się nie skończy zabiegiem.
Dodskonale Cię rozumiem , ze nie masz terałowy do niczego innego. Najważniewjsze, ze Hipcio jest malutki i nic nie bedzie pamietał. Tak jak Dysia pisze najbardziej zestresowani będziecie Wy a Hipcio nic nie bedzie pamietał. Trzymaj sie. Wszystko bedzie dobrze.

Co do prezentów to jeszcze Przemciowui nic nie kupiliśmy, imprezę bedziemy robić na działce pod koniec czerwca. Chcemy mu kupić taki domek- namiot ale nigdzie nie możemy spotkać.
feroMonik
Iwa, polecam domek-namiot z IKEA. Moze byc też z tunelem. Maja dostanie taki od jednej cioci. Tomek się wścieknie icon_biggrin.gif (Mieszkamy w bloku, mały metraż)

Basiu, strasznie ci współczuję, ale ja jestem za znieczuleniem ogólnym i za zabiegiem teraz, a nie jak będzie starszy. Będę trzymać kciuki 29 czerwca cały dzień!
Iwa.mamaprzemka
Monik właśnie byłam na stronie Ikea. Czy myślisz o tym namiocie igloo?
Wyglada fajnie , tylko się zastanawiam czy nie jest za mały ( 1,3 x1,3 wysokość 1,1) My go rozłożymy na dworze wiec przyszło mi do głowy czy nie kupić takiego normalnego małego namiotu- moze się jeszcze w przyszłości przyda ( ach ja jak zwykle praktyczna icon_redface.gif )

tu jest link do strony ikea
https://www.ikea.pl/webapp/wcs/stores/servl...Id=&cattype=sub
Dyska
Iwcia, ja mam taki namiot w domu, ale Daniela brat rozstawial go swojej 4-letniej corci na dworzu i chyba nie byl za maly. Bardzo wygodnie sie sklada i chyba jest jednym z wiekszych jesli chodzi o te dzieciece. Reszta to juz chyba zwykle namioty, ale oczywiscie nie jestem pewna
katiek
Jeśli chodzi o autoszczepionkę to ja takową miałam jako dziecię mocno nieletnie. A migdałki to do tej pory mam jak kilkulatek icon_confused.gif i przez to coraz wrażliwsze gardło icon_confused.gif .
Po naszym zlociku mi się przytyło icon_redface.gif i to w brzuszku-w efekcie jestem przekonana że moi rodzice myślą że w ciąży jestem icon_lol.gif
Na urodziny myślimy o koniu na biegunach ale taki drewniany jest drogi-ponad 200 zł. Nie wiecie czy gdzieś tańsze nie bywają???
Buziaki-Kasia
nedka
Wysłałam Wam zdjęcia, tzn. tym, które przysłały mi adres, czyli: Ines, Iwie, Reni, Basi, Kasi i Dysi. Dysiu, wiem, ze takich nie chciałaś, ale już za późno. Pieniędzy i tak od Was nie chcę, bo to tylko po kilka zdjęć dla każdego.
Czekam na fotki od Was.
Komu przesłać płytkę? Wiem już, że Basi nie.

Basiu, współczucia z tą operacją. Będę trzymać kciuki. Pociesz się, ze Hipek na pewno zniesie to lepiej, niż Wy.

Dysiu, a Ty wypisuj sobie, co chcesz - także o swoich problemach rodzinnych. My przecież bardzo chętnie to czytamy. Każdy ma jakieś swoje problemy rodzinne i nie ma to, jak wygadać się wśród czerwcówek.
Przykre jest to, ze Twoja mama tak się obraża w sumie bez powodu. Mojej też by się nie spodobał pomysł, gdybym wysłała Rafała do domu na obiad, ale postukała by się w czoło i tyle. A tu pół rodziny wciągnięte. Przykre to, ale szybko Wam ta złość przejdzie, zobaczysz.

Weekend spędziliśmy na działce. Było fajnie, tylko strasznie męczyły nas komary. Ja bardzo pilnowałam Natalii, częto ją smarowałam kremem przeciwko komarom, ale niestety ostatniej nocy jeden sk... ugryzł Natalkę pod okiem. Jestem wściekła, bo mała ma jakieś uczulenie. Znowu strasznie spuchła. Ale jak, żebyście ją widziały; łzy mi się zbierają w oczach. Ma wielką bulwę pod okiem, zupełnie, jakbym jej podbiła i patrzy tylko przez małą szparkę. A dzisiaj rano to nie mogła przez jakiś czas otworzyć tego oka i chodziła z zamkniętym. Jestem przerażona. Smaruję jej Fenistilem, ale niewiele pomaga. Tak mi jej szkoda.
Poza tym jestem wściekła, bo w piątek idziemy do fotografa (robię zdjęcie portretowe co roku), no i z takim okiem chyba nic z tego nie będzie. Opuchlizna na pewno do piątku trochę zejdzie, ale ślad pewnie jeszcze pozostanie.

Dzisiaj idę na USG 3D. Trzymajcie kciuki, żeby z dzidzią było wszystko w porządku.
nedka
Co do konia, to Natalka dostała na roczek takiego zwykłego plastikowego i to był jeden z najlepszych prezentów. Do dziś codziennie się na nim buja.
Basiu, wiem, ze pytałaś o prezent, ale jakoś nie mam pomysłu.
Wpisz w wyszukiwarkę hasło zabawki - może wtedy Ci się coś spodoba.

Ja kupię Natalce chyba po urodzinach. Myślałam o wózku dla lalek (takiej parasolce); może wtedy przestanie pchać swoją, bo nic zza niej nie widzi.
Dyska
Biedna Natalka icon_sad.gif
Kciuki za dzidziusia bedze trzymac na pewno (nie wiem o ktorej, wiec zaczynam za chwile) icon_smile.gif
Co do mojej mamy, to nie chcialam wyslac Daniela na obiad, tylko po obiad - tak jak pisalam, moze ktos po poludniu mialby ochote cos jeszcze podjesc (wiem, ze tak). Wszystko przez nasze gapiostwo, bo nie zabralismy tego od razu ze soba. Dzis rano ja si nie widzialam z mama tylko Daniel i mowil, ze jest bardzo obrazona, w ogole sie do niego nie odzywa. Znam ja i wiem, ze juz nie chodzi jej o ten obiad tylko o to jak sie zachowalam (ze niby krzycze). Kazda moja irytacje odbiera jak atak na siebie. A ja po prostu tez mam emocje - jak kazdy. Jak mnie cos denerwuje to o tym mowie. I na serio nie krzyczalam. Ale tak jest najprosciej - zrobic z siebie ofiare, ktora sie poswieca, a ze mnie - niewdziecznice. Normalnie rece mi opadaja. Mam ochote tym razem sie postawic i nie przechodzic nad wszystkim do porzadku dziennego (nie przeprosze, bo nie mam za co). Musi mama w koncu zrozumiec, ze nie mozna tylko dyktowac warunkow - co mozemy zrobic a co nie. To, ze siedzi z dzieckiem to jedno (podkreslam - jestesmy bardzo wdzieczni (zawsze jej to powtarzam)), a nasze zycie, plany, zakupy to nasz sprawa.
Znowu sie nakrecilam, a mam juz dosc icon_sad.gif
katiek
Beatko mały na pewno ma się dobrze-taką porządną "piąteczkę" od niego dostałam że inaczej być nie może.
A będziesz miała zdjęcia albo film-strasznie jestem ciekawa jak wygląda maluch na takim usg. I do kogo idziesz robić??
Beatko a jak wakacje się zaczną to moze się spotkamy na to zaległe spotkanko??
Kasia
baszka
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy, zaraz mi sie lepiej zrobiło i juz sie tak nie boję.

Iwa operacja jest dlatego bo ma jakby taka obraczkę na napletku i nie moze cały zejść. Nie tyle jest przyklejony co zwężony i trzeba go poszeżyć bo mastka nie wypływa. Można zrobic to ręcznie ale moze się spowrotem zrosnąc ni i Hipek by bardzo cierpiał.

Hipek mi niechce iść spac chociaż byłam z nim na działce. Chyba juz nie pójdzie. Siedzi na stole w kuchni i spiewa. Ja już się przyzwycziłam że on tam siedzi i ide do drugiego pokoju bo mnie to maksymalnie wkurza.

Na prezent kupilismy taki parking 1 pozimowy z myjnia itp. z Litle People. Mozna potem dokupic z tej serii farme kolejke itp.

Babcia z wujkiem kupia namiot domek z hipera jakiegoś. Będzie miał na działkę.

konia hipek bardzo lubi i prawie codziennie sie na nim buja i robi różne akrobacje. Karmił go i nawet szminka pomalował icon_rolleyes.gif

Beatko dziękuję z góry za zdjęcia ja wyślę jak najszybciej tylko musze na płytki zgrać.

Całuję was mocno
baszka


o taki garaż
nedka
Dysiu, a czy Ty w ogóle potrafisz krzyczeć? icon_lol.gif Twoja mama powinna dziękować Bogu, że ma takiego anioła. No powiedzcie dziewczyny, przecież Dysia chyba z nas wszystkich ma największe serce.

Kasiu, idę do Zwolińskiego. Czytałam o nim same dobre rzeczy. Dzisiaj się dowiem, jak jest naprawdę. Idę na 18.30.
Będę miała zdjęcia na CD. Filmu niestety nie. Mogłam iść do innego gabinetu i tam byłby też film, ale wizyta kosztowałaby min. 200 zł.

Kasiu, co do spotkania, to jeszcze zobaczymy, bo na razie 26.06 wyjeżdżamy do tej Łeby. Potem pewnie na działkę, ale dam znać.
Aha, w tej Łebie w każdym pokoju jest internet icon_lol.gif (oczywiście w naszym pensjonacie).
nedka
Basiu, fajny ten parking. Ja mam z tej serii farmę. icon_biggrin.gif
Dobra, idę coś zjeść i się przyszykować trochę, bo tak tu piszecie, ze nie mogę się oderwać.
A torby jeszcze nie rozpakowane. icon_redface.gif
Monika_P
Hej dziewczyny!
Gorace życzenia dla wszystkich maluszków - bądźcie zdrowe i szczęśliwe.
Cieszę się, ze zlot się udał, fajnie, że się spotkałyście - jeśli macie parę fotek cyfrowych to chętnie obejrzę (widziałam parę na "maluchowych spotkaniach").
Miło mi , że myśłałyście ciepło o mojej mamie, dziękuje. Mama jest po operacji i nie ma piersi - jest to dramat dla niej i dla nas, powoli dochodzi do siebie, musi ćwiczyć rękę. Fizycznie myślę, ze dojdzie szybko, psychicznie gorzej - mi tez ciężko, nie wiem co mam mówić, jak ma gorsze chwile. Czekamy jeszcze na wyniki pooperacyjne i ona tego się boi jak wyroku. Jestem jednak dobrej myśłi - lekarz stwierdził, ze guz był mały, a węzły niepowiększone. Niewiadomo jeszcze czy czeka ją chemia. To wszystko spadło na nas jak grom - zawsze się myśłi, ze takie choroby nas nie dotyczą, a jednak........Byłam z nią w domu, jak wyszła ze szpitala, trzeba jej pomagać prawie we wszystkim (nie moze nic nosić, ani przeciazać ręki) wiem, że nasza obecność dobrze na nią wpływa - Zosia szczególnie, przy niej się trzymam się jakoś, bo wiem, że muszę, tylko tam nie mogę się nigdzie schować i dać ujścia swoim emocjom, przyjechałam do siebie zrobić Zosi urodziny i odreagować i potem znowu do niej pojadę. Tak mi jej szkoda, tak mi źle, tak ją kocham.......
Dyska
Monika, ciesze sie, ze sie odzywasz. I dobrze, ze operacja juz za Wami. Jesli guz byl maly i lekarz twierdzi, ze wyniki prawdopodobnie beda pozytywne, to uwazam, ze jest to prawie pewne. W koncu on ma doswiadczenie, leczyl z pewnoscia juz setki kobiet i orientuje sie co kwalifikuje sie do dalszego leczenia, a gdzie mozna szczesliwie zaczac zyc dalej. Rozumiem jednak, ze uspokoi Was tylko wynik badania Twojej mamy. Dobrze, ze mama ma Ciebie no i przede wszystkim Zosienke - to dar dla Was wszystkich. Zadziwia mnie ile taka mala osobka moze zrobic dla rodziny, jak na nia wplywa, jak potrafi uspokajac, koic. To niesamowite.
Zdjec z cyfrowki nie mam, ale na pewno ktoras z nas Ci podesle. No i wierze, ze na kolejnym zlocie Was nie zabraknie icon_smile.gif

Nedka, jak usg? Widzialas swojego slodziaczka wyraznie? Duzy juz?
Co do krzyczenia, to niestety, potrafie sie pienic, unosic, krzyczec. Bardzo malo sie znamy w realu, wiec tej mojej natury nie mialas okazji poznac (i oby nigdy to sie nie stalo). Potrafie zrobic awanture na poczcie, w banku, w urzedzie. Czasami jak cos trzeba zalatwic to Daniel oferuje sie, ze pojdzie, ewentualnie prosi - nie daj sie zdenerwowac, nie warto, nic w ten sposob nie wskurasz, mozesz jedynie zaszkodzic. No i ma racje. Ciskam sie jednak czasami, bo jak ide cos zalatwic oczekuje profesjonanego obsluzenia, a jesli spotykam sie z tym, ze na zatloczonej poczcie jest tylko jedno okienko czynne to nie ma sily, ktora powstrzyma mnie przed kategorycznym zadaniem otwarcia wiecej stanowisk czy przerywaniem pogaduszek biurwom gdy czeka grupa petentow. A jesli chodzi o warunki domowe, to odkad mam Tymka znacznie sie wyciszylam, ale kiedys to Daniel miewal ze mna ciezko icon_wink.gif

Basiu, garaz super. Tymek ma po moim chrzesniaku Wadera trzypoziomowy. Chetnie sie nim bawi - zjezdzalnia, winda i chetnie wieczorem parkuje na nim autka. Podejrzewam, ze Hipcio wymieknie jak zobaczy to cudo icon_biggrin.gif
A propos samochodow, to Tymek ma coraz wiekszy odjazd. Kaze otwierac maske, zeby zobaczyc silnik (najlepiej, jak pracuje). W prospektach z autkami rozpoznaje garbusa, Hummera, labmorgini, mercedesa (pyta o nazwy i niektore zapamietuje). Na ulicy rozpoznaje zuka, cysterne, wywrotke, lawete, dzipa (hit!), poloneza, matiza. A najbardziej ekscytuje go, ze niektore auta nie maja dachu. Facet 200%

Ines, co dobrego?
baszka
Monika bardzo Wam współczuje to dla Ciebie trudny okres bo masz dwie osoby do zajmowania ale bedzie lepiej bo nie ma innego wyjścia. icon_smile.gif
Mama musi teraz uwierzyc że dalej jest kobieta mimo masektomii a to najtrudniejsze. Ważne jest to że jesteś kochająca córką.


Dysiu lepiej sobie wrzasnąc niż dusić w sobie, ja to jestem nerwus i wrzaskun a Adam dusi i chodzi z zacięta mina czego nie znosze.

Właśnie ktos wierci a Hipek ledwo zasnął, zaraz zabije sąsiada

A Dysiu czy ty chcesz płytkę? Zaraz będę przegrywać.
Kto jeszcze chce oprócz Monik, Beatki, Kasi?
Dyska
Basiu, poprosze jednak te plytke (choc wczesniej krzyczalam, ze nie icon_wink.gif ) Z gory dzieki
Renia
Basiu ja też chcę zdjęcia na płytce icon_razz.gif

Monika jesteś bardzo dzielna i wspaniała. Jesteś dla mamy opoką w tej trudnej chwili. My tu wszystkie jesteśmy z Wami, trzymamy kciuki i wierzymy, że wyniki będą pozytywne. Mamie napewno jest ciężko, ale wsparcie bliskich osób czynią cuda. Będzie dobrze icon_biggrin.gif

Basiu Ty również masz cięzkie dni, ale jesteś dzielna i masz wspaniałego męża. Hipek nie będzie pamiętał zabiegu, a skoro specjalista orzekł iż trzeba go wykonać to trzeba dla dobra dziecka.

Dysiu jestem lekko zszokowana, że Ty niby nerwus i wrzaskun jesteś icon_eek.gif Współczuję mamy, która chce Was ustawiać. Za kilka dni chmury się rozwieją, a Tymcio ma najwspanialszą opiekunkę na świecie- babcię kochającą.

Beatko jak Synek wygląda ?

Wyobraźcie sobie, że majka wczoraj pół dnia odstawiała histerie opiekunce. Nie wiem co w Nią wstąpiło. Z rana nie dała się przebrać, ryczała jakby Ją ktoś obdzierał ze skóry, na próby wzięcia na ręce było jeszcze gorzej. Sniadanie jadła przed południem. Na spacerku było dobrze, a potem znów szaleństwa. była padnięta, przebrać do spania się nie dała. W końcu zasnęła opiekunce na rękach po 15. Po niecałej godzince snu jak mnie zobaczyła była wesoła i pogodna. Nie wiem co to było. Może bunt 2-latka ?!

Wszystkim cudownym czerwcakom z okazji urodzin (minionych i przyszłych) wszystkiego NAJ...
My nie rozglądaliśmy się za prezentem dla Majki. Pełno zabawek ma, od rodziny dostaje na urodziny ubranka, więc narazie chyba nic Jej nie kupimy.

Pierwszą częśc urodzin robiliśmy w Boże Ciało. Był pyszny truskawkowy tort zrobiony przez moją mamę i gril. Maja pęknie zdmuchnęła świeczki i oczywiście kilka razy musieliśmy to powtarzać. Mieliśmy taką petardę do tortu, nie wiedzieliśmy czy Maja się nie wystraszy. Ale poszliśmy na żywioł, odsunęliśmy dzieci i zapaliliśmy. I to był gwóźdź urodzin icon_razz.gif
W tą niedzielę chyba będzie druga część urodzin u rodziców Tomka. Ale już bez tortu, bo ja nie zrobię a matka i babka Tomka tym bardziej.

Pogoda się popsuła, jest pochmurno i spać mi się chce, a na dodatek od czwartku mam straszny katar icon_sad.gif

Jutro idę prywatnie z Sylwią do laryngologa i prawdopodobnie będzie akcja wycinania trzeciego migdała. Ale to już lekarz musi zadecydować, więc napiszę we czwartek .

Zmykam zaraz po Sylwię odliczajacą dni do zakończenia roku szkolnego i pędzimy do Majki-buntowniczki. Pa do jutra icon_razz.gif
Iwa.mamaprzemka
czytam Was kochane tylko nie mam kiedy pisac.

Ale upomnieć sie o zdjecia to znalazłam czas icon_redface.gif .
Basiu nie zapomnij o mnie i przegraj mi na płytkę.
katiek
Mój komputer wariuje i wczoraj nie mogłam wejść na maluchy icon_evil.gif .

My urodziny robimy w 3 turach-w nd rano chrześni i teść w nd po południu babcie,prababcia i moja siostra a w poniedziałek dzieciaki.
No i moja siostra stwierdziła że oni są już na niedzielę umówieni i przyjadą w poniedziałek może. Ja że nie bo będą maluchy no i mam Kingi bilans. Ona że też ma dzieci (8 i 6 lat)i że odstawać nie będzie. Ja że nie wyobrażam sobie tego. Na tym się skończyło.
I nie wiem czy mam się upierać że w niedzielę albo wcale czy dać se luz.Ale nie wyobrażam sobie 5 2-latków z mamami (lub z rodzicami ) + moja siostra z mężem i dziećmi w naszym mieszkaniu-Beatko metraż jak Twoje.
Mój mąż się dziwnie na mnie patrzy-poszłam do sklepu po mleko i colę a wróciłam jeszcze z 2 puszkami ryby i półtorej zaraz po przyjściu zjadłam (ta zjedzona do połowy to paprykarz-udało mi sie znaleźć bez papryki icon_biggrin.gif ) Po czym wypiłam 2 szklanki koktajlu mleczno-truskawkowego.
Żebyście widziały jego spojrzenia icon_lol.gif icon_lol.gif icon_lol.gif icon_lol.gif icon_lol.gif
Tym optymistycznymakcentem kończę i wszystkich całuję
Kasia
Dysia
Kasiu, ja tam bym ustapila siostrze. A jaka maluchy beda mialy radoche ze starszego towarzystwa! icon_biggrin.gif A starszak i tak sie pewnie szybko znudza i beda chcialy isc do domu, wiec sprawa bedzie zalatwiona icon_wink.gif
Kasienko, blagam, zrobcie rodzenstwo Kingusi. Przeciez Ty cala jestes przesiaknieta mysla o dzidziusiu. Uszczesliw sie jeszcze bardziej. Juz nie moge sie doczekac, jak bedziesz pisala o swojej fasolce icon_smile.gif Moze ta zywieniowa mieszanka wybuchowa prorocza sie okaze icon_rolleyes.gif
Pisze sobie do Was, a Daniel usypia Tymcia - super uczucie! A chwalilam sie Wam juz, ze spie wreszcie w malzenskim lozu? Poki co (ok. tygodnia) wszystko idzie bezproblemowo icon_biggrin.gif No i poki co nie mam zachcianek, a czestotliwosc przytulania sila rzeczy sie znacznie zwiekszyla icon_wink.gif (Basiu, Ty nadal z Hipciem?)
katiek
Dysiu ale oni pewnie będą chcieli żebym im obiad zrobiła a ja nie będę miała na to czasu .
Co do dzidziusia-ja chętnie ale Artur mówi ciągle że nas nie stać itd itp.

Beatko synuś przepiękny icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif
Pogłaszcz go od cioci Kasi
nedka
Dziewczyny, dzwoniła do mnie wczoraj moja niania. Jej męża (od tygodnia był na wsi, na działce) zabrało pogotowie do szpitala. Podobno jest nieprzytomny. Niania nie wie, co się dzieje. Kazałam jej jechać do męża i nie przejmować się nami. Powiedziałam, że kogoś wymyślę dla Natalki do końca tygodnia.
Niestety nie mam nikogo. Babcie pracują, a przecież nie zostawię Natalki pod okiem obcej dla niej osoby. Tak więc idę dzisiaj do lekarza po zwolnienie do końca tygodnia. Powiem prawdę; mam nadzieję, że okaże się człowiekiem i nie będzie robił problemów.

Z pracy już dzwoniła koleżanka, bo jak na złość szukała mnie jakaś mama, żeby porozmawiać na temat terapii jej synka. Kurka, jak tak, to nikt się nie interesuje, a jak nie przyszłam, to od razu znalazł się jakiś zainteresowany.

Z urodzinami mi się udało, bo mamy powiedziały, zebym w ogóle nie myślała o obiedzie czy śniadaniu - one się wszystkim zajmą. Mam tylko zrobić tort. Moja mam powiedziała, że sama zrobi, ale bez przesady, musi być też jakiś mój wkład w to wszystko. icon_lol.gif
Zrobię więc tort, upiekę jedno ciasto (chociaż mamy mówiły, zebym już niczego więcej nie robiła), zrobię szyszki i sałatkę owocową.
Urodziny bedą na działce, wiec strasznie mi zależy na pogodzie.

Trochę mnie denerwuje zamieszanie z prezentami. Wszyscy robią z tego taki problem - z kim bym nie rozmawiała, to każdy się pyta, co kupić, bo oni nie wiedzą. Niech kupią coś zwykłego lub sami pomyślą, a nie żalą mi się, jaki to mają kłopot.

Monik i Mgiełko - prześlijcie mi swoje adresy domowe, a Mgiełka jeszcze internetowy!!!

Moniko P, jestem myślami z Tobą i Twoją mamą. Trzymam kciuki, żeby jak najszybciej wszystko się dobrze ułożyło. Jesteś kochaną córką.
Dyska
Nedka, dzieki za synusiowe zdjecie icon_biggrin.gif Fajnie Ci, ze moglas tak go sobie poogladac. A jaki juz z niego byczek icon_biggrin.gif Uglaszcz brzunio i ode mnie.

Kasiu, no to jak nie bedziesz miala czasu to nie zrobisz. Najwyzej zaprosisz siostre do kuchni i niech gotuje obiad dla swoich dzieciaczkow. Wiem jednak jak trudne sa uklady rodzinne czasami, wiec juz sie nie madrze. U mnie z mama nadal beznadziejnie. Zaskakuje mnie, ze bawi sie w przedszkole. Wczoraj jak zeszlam po Tymka po ich powrocie ze wsi, to rozmawiala ze mna przez niego (wez swoja torbe Niuniu, nie zapomnij, ze masz buteleczke w kieszonce). Strasznie mi bylo przykro. A dzis jak do niej zadzwonilam (w sprawie Tymcia) i poprosilam, zeby juz nie przesadzala to powiedziala, zebysmy ze soba nie rozmawialy i sie rozlaczyla. Strasznie mi zle, tymbardziej, ze nie dalam jej powodu do takiego traktowania mnie.

Monik, dzis odbieram od fotografa zdjecia, wiec nagram i jutro odesle plytke. Szczerze mowiac nie wiem jakie beda te zdjecia, bo 95% robil Daniel.
Renia
Kasiu słuchaj Dysi - zagoń siostrę do kuchni i niech sama gotuje dla swoich dzieci. Albo niech przyjadą ze swoim prowiantem obiadowym.

Dysiu napiszę może zbyt szczerze- Twoja mama przegina. A ta sytuacja wcale nie jest korzystna dla Tymcia. Ty się denerwujesz, a mama jest bardzo uparta. Z tego co pisałaś nie wydaje mi się, żeby miała powód do aż takiego ignorowania i stresowania Ciebie. No, ale różni są ludzie. Tylko trochę mnie dziwi, że mama tak traktuje własną córkę.

Beatko no i macie problemik z nianią. Mam nadzieję, że dostałaś zwolnienie. A synuś jest CUDNY icon_razz.gif

A u nas od wczoraj trwa akcja odzwyczajania Majki od smoczka. Jak wróciłam z pracy opiekunka mówi, że gdzieś smoczek zaginął. Obszukałam mieszkanie i jak kamień w wodę. Ale skorzystałam z tego i pomimo, że Maja się domagała nie dałąm zapasowego. A tu 22.30 dziecko śpiące marudzi. Zaczęła grzebać w poszewce poduszki (czasem tam wkładała smoka), a ja szybko wymacałam tam zgubę ! Odwróciłam Jej uwagę, zabrałam i koło 23 zasnęła zmęczona. Spała całą noc jak suseł. Rano powiedziałam opiekunce, że smoka znalazłam ale że nie dam. Nie wiem jak dziś Majka się zachowuje, ale koniec z moniem.

Opisałam się ale czekałąm na dogodny moment żeby skończyć ze smokiem i pewnie kilka dni będzie ciężkich, ale już nie ustąpię.

Renata - Matka sadystka icon_cool.gif
Renia
Słuchajcie, jestem w szoku icon_eek.gif Dzwoniłam do domu, jest prawie 10 a Majka śpi ! Matka sadystka taki stres dziecku zafundowała, że w nocy pięknie spało, nawet mleka się nie domagało i śpi smacznie do tej pory. Widać nie był ten smoczek taki niezbędny skoro i zasnęła i śpi bez niego.

Jeszcze tylko dodam, że wczoraj po znalezieniu smoka Tomkowi o tym nie powiedziałąm. Bo on by mi kazał dać Majce. jeszcze byśmy się pokłócili, że dziecko usnąć nie może a ja smoka dać nie chcę. a tak dobrze się skończyło i trzymam kciuki żeby tak zostało. Przykro mi było patrzeć na płacz Majki, serce się krajało, ale to przecież dla Jej dobra.
Dyska
No jasne Reniu, konsekwencja w takje sytuacji jest najwazniejsza. Znajac siebie tez bym wymiekala i byloby mi zal Maluszka, ale oddanie smoczka w tej sytuacji byloby bez sensu. Moze Majeczka zastapi smoczusia jaka sprzytulanka? Ale i tak jest zuch! A jaka cwaniara, ze szukala w poduszce icon_lol.gif Ucaluj ja ode mnie.

Wczoraj po poludniu zmienialam Tymkowi pieluszke i zwial mi z gola pupa. Wiec zaczelam sobie z nim zartowac i przynioslam nocnik. Czail sie, probowal siadac z przodu, z tylu, wchodzil do niego i co chwila przykucal. Puszczal co chwile baczki, wiec wiedzialam, ze chce kupke. No i w koncu zrobil - na dywan icon_redface.gif Szybko wzielam chusteczke i wrzucilam brzydactwo do nocniczka. I zawolalam z euforia, ze jest kupa w nocniku, ze tu jej miejsce i ze Tymcio bardzo sie staral, ze tym razem na dywan, a pozniej juz bedzie do nocniczka. Byl bardzo zadowolony i co chwila podnosil chusteczke i przygladal sie swojej produkcji icon_confused.gif Moze to pierwszy krok do nocnikowania? Musze wylapywac te momenty, kiedy Tymek jest sklonny "do wspolpracy".
Renia
Dysiu jak miło przeczytać, że i Ty być smoka nie oddała icon_razz.gif
Majka widocznie sobie przypomniała, że tam schowała po południu i dlatego szukała. Dodam tylko, że była bardzo zdziwiona, że nie wyciągnęła smoczka.

Tymcio zuch jest i zapewne następna produkcja wyląduje w nocniku icon_razz.gif
A Majkę muszę pochwalić, bo wczoraj ani razu nie zlała się w majtki. Kupę woła i robi na nocnik. Siku chyba już nauczyla się kontrolować i nie leci Jej nogach. Zresztą nasze maluchy kończą dopiero 2 latka, więc jeszcze mają czas na zupełną kontrolę potrzeb fizjologicznych.
feroMonik
Gratuluję sukcesów w odzwyczajaniu od smoka i nocnikowaniu. Jestem przeciwna smoczkowi, a jeszcze taka śliczna duża dziewczyna ze smokiem - eee.... Fajnie, że nie wymiękłaś!
Renia
Monik ja nie byłam zachwycona, że obie moje dziewczyny były smoczkowe. Ale niektóre dzieci mają potrzebę ssania i lepiej żeby to był smok a nie palec czy pielucha. Od smoka zawsze łatwiej i wcześniej da się dziecko odzwyczaić.
Nie dałam tego monia i już nie dam. W końcu Maja jutro kończy 2 latka.
Sylwię dokładnie w tym samym terminie odzwyczaiłam.

A z nocnikowania jesteśmy bardzo zadowoleni.
Monika_P
Dziewczyny dziękuję za dobre słowa i pamięć. Będzie dobrze, bo inaczej po prostu być nie może. Musi być.
Moja Zosia dzisiaj kończy dwa latka - strasznie emocjonalnie do tego jakoś podchodzę.
Muszę się pochwalić, ze może od tygodnia Zosia robi siusiu i kupę do nocnika lub kibelka z nakładką (w zależności od widzimisie) - jestem zaskoczona, że szybko załapała, bo jeszcze nie dawno nie chciała słyszec o tym - zdjęłam jej pieluchę i pierwszego dnia już kumała, ze musi wołać, bo parę razy wcześniej podmokła i bardzo jej się to niepodobało - oczywiście zdarzają się wpadki i popuszczania, ale i tak jest super, nawet na dworze (w pieluszce) informuje mnie- Mama sikam, (lub sisiam) i dopytuje, czy może. Zresztą ostatnio to o wszystko się pyta, czy może.
No nic lecę pościerać kurze, czeka mnie jeszcze odkurzanie i pieczenie udek, wpadnie wieczorem dosłownie parę osób, ale zrobić coś trzeba.
Zapraszam na stronkę - co raz jakieś nowe są zdjęcia i głupio zatytuowane działy, ale ...... można pooglądać.
Beatko piękny synek, niesamowite to USG.
Ponawiam prośbę o zdjęcia ze zlotu drogą emailową. Do piątku jestem jeszcze w Lublinie, potem jadę do mamy - Boże dodaj mi sił.
katiek
Moje śniadanie-kanapki z paprykarzem,majonezem i serem żółtym popijane kakao. Gdyby to Artur zobaczył toby po prostu wymiękł icon_lol.gif icon_lol.gif icon_lol.gif .
Renia i dobrze że smoczka nie dałaś-ja tak walczyłam o wymianę ustników w butelkach z miękkich na twarde-moja mama powiedziała że wstrętna jestem bo żeby ona Kindze miękkich nie dała to je wyrzuciłam do kosza na śmieci. Po 2 dniach Kinga pięknie piła z twardych,przeprosiła się z niekapkiem-luz blues.
Beatko mam nadzieję że lekarz zwolnienie ci dał.
[size=24]Zosieńce-sto lat, zdrówka i uśmiechu na buziaczku
Trzymajcie się-Kasia
PS Czy ktoś ma jakiś znajomych wśród policji???
Dyska
Zosienko, rosnij zdrowo, szczesliwie i miej zawsze usmiech na buzi icon_biggrin.gif

Monika, dobrze bedzie, zobaczysz.
Dzis odbieram plyte od fotografa, to jutro podesle Ci na maila fotki z nami.
[size=18][/size][color=darkred][/color]
nedka
Byłam u lekarza. Niestety właśnie wychodziła i powiedziała, zeby przyjść jutro. Szybko w drzwiach omówiłam problem i okazało się, ze wybrałam sobie fajną babkę - powiedziała, że nie ma sprawy, ze rozumie i bez problemu da zwolnienie. Widziałam ją pierwszy raz.
Cieszę się, że jest taka, bo poprzednia była beznadziejna. Jak raz Rafał poszedł do niej (do tej poprzedniej) po zwolnienie (także na poprzedni dzień), bo miał wysoką gorączkę, to nie chciała mu dać i powiedziała, że trzeba było przyjsć wczoraj. Wstrętny babsztyl. Rafałowi nie zależało, więc powiedział jej do słuchu. icon_lol.gif

Dzwoniła niania. U jej męża podejrzewają udar mózgu. Podobno ładnie się cofa, ale dzisiejsza doba ma być decydująca.

Z nocnikiem to u nas katastrofa. Natalia da się posadzić czasami, ale trudno trafić na odpowiedni moment. Ostatnio wie, ze robi kupę i jak tylko zaczyna, a widzi, ze ja to zauważyłam, to niemal przez łzy błaga mnie: "mamo, nie będziesz mnie ruszać? nie ruszaj" i za Chiny nie da się namówić na nocnik. Próbowałam w takiej chwili posadzić ją na siłę - nie dałam rady (fizycznie),
próbowałam namówić na wspólne załatwianie - nic z tego
próbowałam posadzić ją na nasz sedes - bez skutku.
Na działce puściam ją jednego dnia w samych majteczkach - w ciągu pięciu minut zasikała trzy pary majtek. Na dodatek dalej sobie biegała i nie zwracała na te mokre gacie uwagi.
Co robić???
baszka
Dysiu gratuluję ja spie nadal, jak juz mówiłam zajmę sie przeprowadzka w paxdzierniku. Wczoraj Hipek zazyczył sobie spanie z Adamem i spałam sama. O 5 zawołał mama i musiałam go wziąć. Ale wcale się nie wyspalam.
A jak szłam po ciemku do łóżka to weszłam bolesnie w ciężarówkę i wymksnęlo mi się "osz k...a" za przeproszeniem. Na co Hipek przez pół godziny zwijał się ze śmiechu i wołał "a kula!" icon_lol.gif bardzo go to rozbawiło.

Beatko zdjęcie syncia super, naprawę mi się podoba.

Kasia ty to chyba zaciążyłaś, a na dziecko to nigdy nie jest dobry moment trzeba robic póki się chce.

Reniu ja tez bym nie dała smoka. Dobrze ze wytrwałaś a najgorzej jest w 1 dzień. Koleżanki mówiły ze ich bable płkały tylko pierwszą noc. A potem spokój.


Zosiu duzo sloneczka, uśmiechów i szczęścia w zyciu na drugie urodzinki!

dzisaj wysłałam płytki priorytetem to dajcie znać czy doszły. Wysłałm do Reni, Iwy, Dysi, Monik, Luny, Kasi

Całusy
nedka
A do mnie???!!!
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.