Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
My zaczęliśmy porządki przedurodzinowe-wczoraj mąz posprzątał częściowo łazienkę i wreszcie zawiesił miski na ścianie dzięki czemu nie zabijam się o nie co chwila
I zamówiliśmy torty urodzinowe bo nie będę piekła . No murzynka upiekę ale to akurat niezbyt pracochłonne ciasto.
A te wafle smaruje się ciepłym czy wystudzonym kajmakiem?? I czy można je np też powidłami domowymi przełożyć??
Kończę bo Kinga zasiadła na nocniku
Kasia
Renia
Mon, 21 Jun 2004 - 10:32
Monika wielka to radość czytać, że wyniki mamy są dobre
Napiszę tylko tyle "Dzięki Bogu" wszystko jest dobrze.
A ja nie mogę wejśc na stronkę Zosi
Renia
Mon, 21 Jun 2004 - 10:37
Kasiu co do wafli to jest to przepis mojej mamy. Zawsze robiła tak: wystawiała gorącą puszkę na balkon żeby mleko ostygło (a ja kiedyś wstawiłam do zimnej wody). Nie należy więc otwierać puszki kiedy zawarość jest wrząca. Nie musisz czekać aż masa całkowicie ostygnie.Ja smaruję taką średnio ciepłą, wtedy lepiej i szybciej wnika w wafle.
Te wafle można przekładać czym kto lubi.
Dyska
Mon, 21 Jun 2004 - 10:49
Monika, jak cudownie czytac takie wiesci od Ciebie. Ciesze sie razem z Toba
Zdjecia z przyjemnoscia obejrze za chwilke
Ja tam leje ten kajmak na wafle chwile po wyjeciu z gara (przelewam najpierw zimna woda puszke. Bardziej lejace, lepiej sie rozsmarowuje, szybko wsiaka w wafelki i mozna szybciej zaczac jesc. Dzis przynioslam sobie na oslode do pracy
feroMonik
Mon, 21 Jun 2004 - 10:55
Moniko, tak się cieszę twoim szczęściem! Na pewno kamień spadł ci z serca! Ucałuj od nas mamę
Nasze urodzimki odbyły się w atmosferze chaosu - w sumie 18 osób na niespełna 50 m2. Od przyszłego roku nie zapraszam zgredów - tylko dzieci Maja zarzucona prezentami niemal oszalała. Taka była pobudzona, że szok. Wskutek zamieszania zrobiłam aż... 2 zdjęcia Ale będzie pamiątka... Na środku dużego pokoju stoi teraz namiot z IKEA, który okazał się ogromny!!! Nie sposób go rozłożyć w małym pokoju. Ale czad
Wykończona wróciłam do pracy.
Monika_P
Mon, 21 Jun 2004 - 11:54
Ja znam smak tych wafli, bo moja Mama też takie robi - ona gotuje hurtem ze trzy, czy cztery puszki (stoją zamknięte i się nie psują), potem jak się zechce to są gotowe. Mama miesza to mleko z masłem (tzn w mikserze), a Wy samo mleko tak? Bardzo je lubię.
baszka
Mon, 21 Jun 2004 - 12:10
Monik wykasuj sobie cyferki przed img to ci znowu wejda zdjecia na dole
My tez mamy namiot który ledwo się mieści, a do tego dziadkowie kupili inny niż chcieli czego nie zauważyli, niemoty jedne
A też za dużo zgredów i Hipek dostał świra i na końcu rzucał prezentami.
Byliśmy wczoraj w kinie na "Ladykillers" i dawno się tak nie uśmiałam, super film!
a już zaczyna się nerwówka przedsezonowa i mój mąż jest niedobry, znowu to samo. Jak ja nie cierpię sezonu.
Dyska
Mon, 21 Jun 2004 - 12:19
Monik, to macie wesolo na chacie
Basiu, czytalam Twoj wierszyk i oczywiscie lezki mi sie zaczely krecic w oku. Niby taki prosciutki, niewyszukany, a czuc w nim cala milosc, jak Hipciowi jest dobrze, ile ciepla go otacza. Super!
A tanczy Hipek rzeczywiscie rewelacyjnie. Pierwszy raz widzialam dwulatka poruszajacego sie w ten sposob
nedka
Mon, 21 Jun 2004 - 14:13
Witam po weekendzie.
Cieszę się, że u Moniki P. takie dobre wieści. Uściskaj mamę.
Basiu, ślicznie Ci dziękuję za zdjęcia. Są piękne. Oglądam je kilkanaście razy dziennie.
Kasiu, gratuluję postępów w pracy mgr.
Urodziny się udały. Pogoda dopisała, więc stoły stały na świeżym powietrzu. Zrobiłam te szyszki (poszły migiem), ciasto z truskawkami, tort i takie ciasto - motyl. Natalia zdmuchnęła świeczki i najbardziej się cieszyła, kiedy biliśmy jej brawo. Dmuchała oczywiście kilka razy, choć za pierwszym musiałam ja, bo się bardzo zawstydziła.
Byłam z Natalią u fotografa - ma kolejne zdjęcie takiego formatu, jak do dokumentów. Robimy co roku.
Dostała fajne prezenty: namiocik, arkę ze zwierzętami z serii Little People, układankę, kaczkę kwaczącą melodie (wszyscy dorośli się nią bawili), klocki Mega Blocks, plastikową kuchnię do zabawy (taką z mini półeczkami, piekarnikiem, zlewem, talerzykami, sztućcami, solniczką itp.). Gotowała nam obiady. . Jeszcze body, sukieneczkę, książeczkę, zabawki do piaskownicy. To tyle. Jeszcze chrzestny (mój brat) coś dla niej ma, ale poleciał na weekend do Hiszpanii (z pracy), więc da później.
Ja się strasznie najadłam, bo jedzenia było, jak na jakimś weselu. Każdy uważał, że skoro przyjeżdza na weekend na działkę, to wypada coś przywieść.
Niania przyszła dzisiaj do pracy. Jej mąż ma się lepiej, aczkolwiek leży jeszcze w szpitalu.
Ale mi się spać chce.
katiek
Mon, 21 Jun 2004 - 14:35
Beatko dziękuję za gratulacje i za zdjęcia
Moniko P ucałuj mamę-bardzo się cieszę że wynki okazały się dobre.
Za to ja się wściekam bo mi się Komenda stołeczna wymiguje że nie ma materiałów które są mi potrzebne a ja WIEM że je musi mieć. Rozmawiałam dziś z panią która mi napisała że nic nie mają i tłumaczę że skoro są takie zdarzenia zgłaszane to ślad po nich musi być i że jest to przestępstwo. A ona mi na to że ona się nie zna na kodeksie karnym . Szczęka mi opadła-zadzwoniłam do Komendy głównej i zaraz zadzwonię do rzecznika Komendy stołecznej. Jakby co to paczki mi podeślecie do miłego miejsca z kratami w oknach
Idę dzwonić bo mi już Kinga śpi i chcę to wykorzystać żeby móc sokojnie porozmawiać a nie-zostaw nie rusz chodź tu etc
Dysiu na czytanie o mojej drugiej fasolce to jeszcze poczekasz bo w ciąży nie jestem
Kasia
baszka
Mon, 21 Jun 2004 - 15:48
kasiu szewski poniedzialek poprostu, ja też mam. To przez pierwszy dzień lata który jest paskudny. Ciągle o czymś zapominam, musze zadzwonic do dentysty, na bilans się umówić, na grupę krwi a nie wiem gdzie robią. A do tego ostatnio cala rodzina sugeruje mojej mamie (mnie się boją) że Hipek powinien mieć rodzeństwo. A pytal sie go ktoś? Na pewno odpowiedziałby tak jak synek znajomej że woli koparkę. A na serio to mam dośc tego, może ja nie chcę drugiego, nie mam siły, chęci i miejsca. A drugie to "powinien juz na nocnik sikać" jeju no czy ludzie nie maja swoich problemów. Hipek na pytanie czy zrobi kupke do kibelka gwałtownie odpowiada nie i nie da sie wziąć, więc uprzejmie czekam i go nie stresuje. czasem powie że chce siku i sika ladnie do kibla. I się cieszę, poczekam co mi szkodzi.
Beatko my tez dostalismy kuchenke i Hipek robi pizze, a prababcia dał 200 zł i połowa pójdzie na wsparcie firmy adem a połowa na cos z serii little people ktora bardzo Hipkowi przypadla do gustu. Farmę dostal z serii mega bloks więc chyba domek albo pociąg. Na szczęście jeździmy do hurtowni na zabawkowe zakupy.
A daj Beatko przepis na te szyszki, a Katrin na murzynek.
katiek
Mon, 21 Jun 2004 - 17:31
Dalej nic nie załatwiłam-najpierw pan był gdzieś na terenie a potem wyszedł juz do domu . Zła jestem i już.
Basia jeśli ci Katrin przepisu nie da to może chcesz mój??
Kasia
baszka
Mon, 21 Jun 2004 - 20:43
Kasia na normalny murzynek mam, moja mam jest mistrzynią ale Katrin podawała taki wymyslny przekładany. bardziej tort.
nedka
Mon, 21 Jun 2004 - 20:53
Podaję przepis na szyszki:
olej do posmarowania blachy
250 g cukierków toffi
50 g masła
45 ml mleka
115 g cukrowych miękkich pianek
175 g preparowanego ryżu
Posmaruj lekko olejem blachę. Wrzuć do rondla cukierki toffi, masło, wlej mleko i podgrzewaj na wolnym ogniu, mieszając, aż cukierki się rozpuszczą.
Dodaj pianki oraz ryż i mieszaj tak długo, aż pianki się roztopią.
Przelóż na blachę, wyrównaj powierzchnię i odstaw ciasto, by stężało.
Pokrój na kawałki i podawaj w papierowych foremkach.
Jak już dosypiecie ryż z piankami, to wyjdzie tego sporo, więc od razu weźcie sobie większy garnek. Dość ciężko się miesza, bo wszystko się klei. Poza tym robi się to szybko i naprawdę kiedy bym nie zrobiła, to znikają błyskawicznie.
Wiem, że większość osób robi szyszki z krówek. Jeśli znacie przepis, to poproszę.
katiek
Mon, 21 Jun 2004 - 22:35
Basiu ale ja już widziałam co najmniej 5 przepisów na murzynka-moja mama ma 3-a ja mam mój ukochany,najprostszy i chyba najtańszy. I upiekę go na Kingi urodziny w podwójnej porcji i będę JEŚĆ
A potem będę się przez miesiąc odchudzać Przepis na szyszki fajny tylko czy to mleko da radę śmietanką zastąpić
Kasia
Dyska
Tue, 22 Jun 2004 - 08:35
Tez mialam slinotok jak Katrin napisala o tym murzynku - z masa truskawkowo-bezowa - jej, ale brzmi apetycznie!
Nedziu, dzieki za przepis na szyszki. Moj Daniel jest pierwszym lasuchem na takie slodkosci, wiec na pewno zrobie a on szybko pochlonie Mniam!
Jakas glodna sie zrobilam, a sniadanie zostawilam w samochodzie. Nie chce mi sie isc, ale jak sie nie rusze to za godzine truskawki beda tylko sfermentowanym sokiem, a pyszne miesko moze byc zielone (stoje na sloncu).
Wiecie, Tymek robi spore postepy jesli chodzi o mowe. Laczy juz wyrazy (na razie po dwa). Np. zobacz mama, choc mama, moze mama (ze niby cos moge ). I sprawia mu to ogromna radosc. Coraz piekniej tez pozwala sobie myc zabki (sam namawia) i uczy sie siadac na nocniku. Na razie w ubranku, bo z gola pupa nie chce. Zostawilam nocnik w pokoju i kiedy ma ochote to sobie do niego podchodzi. Zaczal opowiadac, ze boi sie nocnika, bo nocnik ma zeby Wiec niech sie oswaja.
Czy Wasze bable tez maja jakies leki? Nie wiem z czego to sie bierze, nikt Tymcia niczym nie straszy, nie opowiada glupot, a on wczoraj zrobil histerie po kapieli, ze boi sie pralki. Chyba chodzilo mu o dzwiek, jaki wydaje przy wirowaniu. Zawsze po kapieli klade go na kocu i na reczniku wlasnie kolo pralki. Uwielbia sie golutki kokosic, smarowac kremem (sam), wypinac brzuszek, boczki do posmarowania, jak mu sie masuje pachwinki (p. doktor kazala, bo jaderka mu ciagle wedruja, a w ten sposob sprowadza sie je do moszny). A wczoraj histeria i kurczowo we mnie wczepiony. Smarowal sie stojac na taborecie. Poza tym czesto zdarzaja sie takie sytuacje, ze czegos sie boi. Tez tak macie?
I jeszcze czy Wasze dzieci chodz platfusem? Tymek roznie - raz tak raz nie. Niepokoi mnie to. Oczywiscie zamierzam wybrac sie do ortopedy, ale i tak chcialabym wiedziec jak to jest u Was.
Iwa.mamaprzemka
Tue, 22 Jun 2004 - 12:33
[size=18]Michałek miał w poniedziałek urodziny więc zdrówka, zdrówka i radości kochany Michałku.
Oj nie mam czasu pisac więc tylko parę zdan.
Przemkowi kupiliśmy namiot z Ikea i okazał sie wiekszy niż przypuszczalismy. Do przemka pokoju się nie zmieścil wiec stoi na przedpokoju i żeby wejsć do WC trzeba go przesuwać . Na szczęśce w piątek na okres wakacyjny wynosimy się z namiotem do rodziców na działkę (pokój mamy zapewniony namit bedzie tylko do zabawy )
Wafle robiłam a jakże tylko , ze ja w piatek wyszłam prze pojawieniem sie informacji żeby nie otwierać puszki i gotowałam otwartą puszke. Wyszedł mi z tego taki karmelek (w kolorze i smaku)-pycha. Nastepne zrobię tak jak ma być to porównam, moze przez przypadek wyszły jeszcze lepsze
Basiu mnie tez cały czas pytają czy sika już do nocnika (w domysle oczywiście , ze już powinien) a najśmieszniejsze, ze są to osoby ,które albo nie mają dzieci/wnuków albo juz odchowały jakiś czas temu albo mają niemowlaczki.....
Żadna mama/babcia dwulatka jakoś się nie dziwi, ze raz na nocnik , raz do pieluchy ....
wpadnę później
Katrin1
Tue, 22 Jun 2004 - 22:07
Cześć Laseczki!
Sorry za opóźnienie z murzynkiem, ale na nie miałam wcześniej czasu.
Sterta prasowaia czeka od 4 dni, ale to poczeka i jeszcze jeden, bo juz dzisiaj nie mam siły. Wczorej były urodziny. Michasiowi najbardziej podobało sie śpiewanie sto lat. Był taki szcześliwy! Taczka-przebój sezonu. Dostał jescze koparkę, samochód z wyposażeniem do piaskownicy i kaskę.
Ja czyba jeszcze długo musze poczekać, aż mój synuś rozwinie się gadająco i nocnikowo.
Dzisij dostaliśmy zwrot podatku. Mariuszowi nic o tym nie mówiłam, bo zaraz kazałby wspomóc rodzinyy budżet ale ta kasa zostanie na wakacje (a jak nigdzie nie wyjedziemy to ja sobie zaszaleje). Mam nadzieję że uda mi się tu wkleić ten przepis.
Placek bezowy:
Biszkopt: ¾ szkl cukru, ¾ szkl mąki, 5 jaj, 3 łyżki kakao, płaska łyżka octu, łyżka proszku do pieczenia.
Masa: pół kostki masła,pół kostki margaryny, 2 jaj 6 łyżek cukru, kartonik małych bezów, 30dkg truskawek.
Polewa czekoladowa dowolna
Wykonanie: Białka i cukier ubić na sztywną pianę, dodać mąkę i lekko wymieszać. Żółtka utrzeć z octem, dodać kakao z proszkiem do piecz., połączyć z masą z białek i upiec biszkopt.
Jaja z cukrem ubić mikserem na parze na puszystą masę, wystudzić, następnie po łyżce dodawać do utartego masła z margaryną ciągle miksując. Do kremu dodawać po trochu truskawki, także ucierając. Ostudzony biszkopt przekroić w poprzek, posmarować połową kremu, wetknąć bezy (ile się zmieści), nałożyć resztę kremu i przykryć biszkoptem. Wierzch placka polać polewą czekoladową i przybrać pozostałymi bezami.
Życzę Wam smacznego!!!!!!!!!!!!!!
Udało się!!!
U nas nic się poza tym ciekawego nie dzieję. W czwartek wybiorę się chyba z Michasiem na bilans, bo musze wziąć przy okazji skierowanie na posiew i na mocz. Powinnam to robić co miesiąc, ale mi się nie chce. Z tymi próbkami musze jechać do szpitala, a tam przyjmują tylko do 10, a ja nie zawsze mogę się wyrobić. 35 lipca idziemy na kolejne badania do Centrum i muszę mieć aktualne wyniki.
Weronika rośnie jak na drożdżach. Niektóre ubranka zakładam jej na 80cm. Kawał baby.
Jakaś jestem dziajaj padnięta i idę już spać.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Kasia
katiek
Tue, 22 Jun 2004 - 22:40
Jestem zła i mam ochotę walnąć tłuczkiem w głowę mego męża. Za co?? Za jego zazdrość. Otóż nasze dziecko znalazło dziś u mojej mamy maskotkę którą dał mi z 7-8 lat temu mój były. I zapałało do niej miłością nagłą i wielką. W objęcia wzięła powiedziała że kocha i że zabiera do domu. No i zabrała. Jak mój mąż tę nieszczęsną maskotkę zobaczył i rozpoznał to oczywiście od razu humor podły i zły jak osa. A wiem że w dobrym wrócił bo różyczkę bezokazyjną dostałam . I tylko dlatego jeszcze nie stał się oiarą przemocy domowej
Kasia cieszę się że Weronika tak pięknie rośnie-ucałuj ją ode mnie bo to imienniczka mojej kochanej babci.
Buziaki idę się myć sama a mąż-niech jutro rano wstaje wcześniej
Kasia-wredna żona
katiek
Tue, 22 Jun 2004 - 22:42
Acha Beatce dziękuję za pozdrowienia-mąż przekazał. Tylko co to za potajemne schadzki Zazdrosna jestem
Buziaki-Kasia
Dyska
Wed, 23 Jun 2004 - 08:39
Katrin, dzieki za przepis. Przy pierwszej nadarzajacej sie okazji (wolnej chwili i checi postania w kuchni - z tym zdecydowanie gorzej) zrobie ten smakolyk.
Katiek, olej muchy w chlopskim nosie. Najwazniejsze ze dziecko sie cieszy. U nas w ruch poszly wszystkie misie, ktore sobie kiedys z Danielem dawalismy. Najwieksza miloscia Tymcio zapalal do wrony (nazwal ja Basia) Daniela. Ale wierszykow i liscikow nie oddam!
Kasiu, sciagnelam z Twojego watku wierszyk dla taty (ten najprostszy). Wczoraj po poludniu Tymek sie uczyl. Oczywiscie mowi tylko Tato, tato i ostatnie wyrazy. Juz po 3 razie zapamietal co gdzie ma mowic. Tak sie wczul, ze jak tylko Daniel wczoraj wszedl do domu, to Tymcio od razu zaczal "recytowac": Tato, tato! i bardzo z siebie zadowolony czeka na "moja" kwestie. A ja zaczynam tlumaczyc, ze to dopiero jutro. Tymek zniecierpliwiony wraca do swojej roli i triumfalnie krzyczy: dam! (Tato, tato co ci dam, tylko jedno serce mam. A w tym sercu duzy kwiat (nauczyl sie mowic kwiat specjalnie do wiersza). Tato, tato zyj sto lat! No wiec skoro tak sie wyrywal to powiedzielismy tyn wierszyk a Daniel, widzialam, o malo nie pekl z dumy i wzruszenia. Ja tez... A jako prezent kupilismy "Madre slowa i slowka Kubusia Puchatka" - skromnie, ale milo. Jak dla mnie to nie chodzi o szalone prezenty tylko o sprawienie sobie przyjemnosci, pamiec, cos cieplego.
Kurcze, prawdopodbnie na dachu w okolicach moich okien zagniezdzily sie szerszenie. Wczoraj wieczorem zadzwonila do mnie kolezanka (sasiadka zza sciany z ssasiedniej klatki) i mowi, ze juz drugi wieczor obserwuja jak sie wieczorem uaktywniaja. Dzwonili do strazy pozarnej i prawdopodobnie dzis przyjada. Strasznie sie przeleklam, ze wleci jakis (szerszen oczywiscie) do domu.
baszka
Wed, 23 Jun 2004 - 09:53
Kasiu dzięki za ciasto i ucałuj swojego malego solenizanta i kruszynkę.
Beatko zapomniałam podziekować za zdjecia, najlepsze jest jak Hipek dłubie w nosie.
Ja zrobiłam taki kolaż i odbiłam hipkowe łapki powycinałam z kartek napisy i baloniki i hipka oraz zdjęcia razem z tatusiem. oprawiłam w ramke i Hipek wręczył z subtelnymi słowami "masz!"
potem powiedział "kocham"!
Spadam bo mały ryczy
mamadwojki
Wed, 23 Jun 2004 - 18:07
wrocilam z bilansu: 87cm i 12kg
pozdrawiam wszystkie kochane kolezanki i wasze dzieciaczki
katiek
Wed, 23 Jun 2004 - 22:56
To mój wiekopomny TYSIĘCZNY post na maluchach
Na dzień taty była kartka z odrysowaną łapką, prezencik i wierszyk.
Więcej jutro bo idę zaraz spać
[size=18]Buziaki dla jubilata-Michałka Kasia
Iwa.mamaprzemka
Thu, 24 Jun 2004 - 14:11
zapomniałam napisac , ze byliśmy na bilansie 89 cm i 14 kg.
Teraz bedę tu zagladać tylko 2 razy w tygodniu . Jutro na okres wakacyjny przenosimy się na działkę do rodziców huraaaa
Dwa razy w tygodniu bedę przyjeżdzać do biura wiec będe miała i pracę i śiwięty spokój super. Zenek ma gorzej bo bedzie musiał 4 razy w tygodniu dojeżdzać 50 km
Przemek będzie u babci więc wreszcie widzę sens gruntownego posprzatania mieszkania
Beatko dziękuje za zdjecia. reporterki sa najlepsze
Tatuś dostał od przemcia breloczek do kluczy i wierszyk wyrecytowany wspólnie z mamą w osiedlowej piaskownicy
baszka
Thu, 24 Jun 2004 - 14:50
No chyba słońce wam do głowy uderzyło i się opalacie że tak mało piszecie. Idą wakacje i każdy myślami jest nad morzem.
Iwa strasznie ci zazdroszcze że rodzice mają taką działkę, chętnie sama bym pojechała do babci na wsi gdybym taką miała. To wielki skarb.
Ja wczoraj byłam z małym i mamą na działce, szalał jak głupi, bawił się w namiocie i na chwile się zgubił, był u sąsiada. Ja zgłupiałam że go nie ma i nie wiedziałam co robic, mama się skapnęla gdzie poszedł bo byli tam wczesniej a są tam małe koty.
Ostatnio wielką pasją Hipka są samochody, każe mi mówić jakie są marki, rozpoznaje juz volkswagena, opla, skodę, fiata, mercedesa, daewoo i trochę forda. Do tego sprzety robotnicze i taksówki. Jak tylko widzi to mówi "sówka, idziemy?" Bardzo mu się spodobało jeżdżenie taxi bo nie jest w foteliku.
Adama nie ma od rana do 21 i mnie to wkurza no i jego też. Ten sezon mnie dobija, pojechałabym gdzieś na wieś właśnie ale nie ma z kim i za co też. Nie wiem jak z Warszawą bo koleżanka Asia jest w depresji i trudno się z nią rozmawia i to długa historia zresztą.
Całuski
Iwa.mamaprzemka
Fri, 25 Jun 2004 - 09:35
Bardzo sie cieszę, że wyjeżdzamy. Przemek bedzie całymi dniami na dworze a ja nie będę musiała za nim latać z torba zabawek, herbatką, banankiem.........
Przemek ma ostatnio cieżki okres często płacze o byle co. Jak tylko coś nie idzie po jego mysli, a jeszcze rodzic na coś nie pozwoli, to zaraz zaczyna płakać i cieżko go uspokoić, potem jak już jest w transie to sam nie wie czego chce i wszystko jest nie, nie , strasznie mnie dobijają takie sytuacje. Przemcia tez mi szkoda bo widze że sam sobie nie moze poradzić , nie moze sie zdecydować co chce. Mam nadzieję, że szybko to minie .
Basiu współczuje Ci , ze Adam przychodzi teraz tak póżno. Jak Zenek pracował w weekendy to przychodził o 19 i ja już od 17 wariowałam. Fajnie, ze masz działkę, na dworze czas zawsze szybciej płynie.
Dziewczyny co to już wszyscy powyjeżdzali ? Odezwijcie sie
feroMonik
Fri, 25 Jun 2004 - 10:32
My też już jesteśmy po bilansie - a właściwie tata i Maja, bo ja pracowałam Waga 12,200, wzrost 92, zębów kompleti i zdrowe Podobno Maj jest na 50 centylu wagi i 97 wzrostu - ??? Coś mi się nie wydaje...
feroMonik
Fri, 25 Jun 2004 - 10:36
A w ogóle to ja nie piszę, bo znów nie mam humoru... Chciałam się wczoraj pocieszyć rozmową telefoniczną z Baszką, ale ona nie chciała podnieść słuchawki...
A w ogóle to dziś obchodzimy 10. rocznicę ślubu Jesteśmy ze sobą równo 16 lat!
Tym razem nie było przygotowań i planów - chcemy wreszcie pobyć sami. Postanowiliśmy, że będzie bez pompy. Pojedziemy do restauracji (małej i cichej) i może do kina. Jestem jakoś taka zmęczona, że chciałabym znaleźć dziś w sobie romantyczny nastrój i psychiczny luz.
mamadwojki
Fri, 25 Jun 2004 - 10:58
Monik, waga na 50-tym ok, moja tez -ma 12kg
amoja przy wzroscie 87cm jest na 50-75 centylu wzrostu, wiec jest prawdopodobne, ze Maja jest tak wysoko
Gratulacje z okazji rocznicy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja dzisiaj tez wyjezdzam z dziewcyznami, tylko na weekend, do takeigo zadupia w lesie ))
a tylko napomkne, ze u nas tragicznie, tzn wlasciwie definitywny koniec bez szans na cokolwiek (o mezu pisze oczywiscie)
feroMonik
Fri, 25 Jun 2004 - 11:34
Luna, ja Cię bardzo chcę na żonę - gdybyś reflektowała kiedykolwiek, to daj znać
mamadwojki
Fri, 25 Jun 2004 - 11:52
hehehe Monik, dobre
nie jestem jakos zalamana, raczej juz przyzwyczajona, to wszystko nie stalo sie nagle, tylko nawarstwialo
jedynie boje sie jak dam rade fizycznie jesli Tomek sie wyprowadzi. To znaczy wiem, ze sobie poradze, tylko bedzie mi znacznie ciezej.
Nie rozmawiamy, nie wiem jakie ma plany, na razie mieszkamy razem, tzn pod jednym dachem ale osobno. Mysle, ze sam zdecyduje sie wyprowadzic za jakis czas. pogodzilam sie juz z ta sytuacja, naprawde nie jestem juz zalamana, generalnie nie chce z nim byc, wiec nawet nie bedzie juz zadnych prob ratowania tej agonii.
No nic, zegnam sie powoli, na weekend wyjezdzam z dzieciakami do lasu, Tomek nas zawozii przywozi,a tam bede z kolezanka z pracy i jej rodzina
baszka
Fri, 25 Jun 2004 - 14:44
Monik nie słyszalam jak za Hipkiem latam to nie słysze telefonu. A wczoraj byłam z nim na polu do 20.30. U mnie stuknie w tym roku 10 lat "chodzenia" a ślubu dopiero 4 i to w grudniu. Ty to jestes doświadczona zona, a chyba tyle samo lat miałysmy jak zaczynałysmy łażenie z męzami?
Życzę Ci miłego spędzenia czasu we dwoje, a nie myslłaś o pokoiku w hoteliku wiem juz za późno ale t byłoby fajnie, jeszcze wanna z bąbelkami i winko.
Luna nie wiem co powiedzieć, dla mnie jako dziecka nie było straszne rozstanie rodziców bo często krzyczeli na siebie. Gorsze były kłótnie o pieniądze po opuszczeniu nas przez ojca. Dobrze że u was to samo przez się wyszło tylko żal tych lat koło siebie. A że jestes atrakcyjna pod każdym wzgledem kobieta to na pewno poznasz druga połowę. Będziemy Cię wspierać w tym najtrudniejszym okresie. możesz nam się wyżalać a my cię wysłuchamy. Trzymam kciuki.
Hipek ma ostatnio problemy z pójściem spac po południu, bardzo się ociąga, odwraca uwage że chce siusiu chociaż nic nie robi itp. W gruncie czego zasypia o 14.30 i śpi 3 godziny. A potem szaleństwo do 22. mam nadzieje że nie zbliża się koniec spania, bo nie jestem na to gotowa.
Całusy na weekend.
A Beatka juz wyjechala?
nedka
Fri, 25 Jun 2004 - 15:34
Jestem, jestem, tylko jakoś nie mam czasu pisać. Ciągle urwanie głowy.
Czytam jednak wszystko regularnie.
Może coś napiszę z Łeby , bo tam internet ma być w pokojach.
Kasiu, gratuluję tysięcznego postu!
Luna, przeprowadzaj się do Warszawy. Będziemy sie spotykać na piwku. A na żonę to też bym Cię chętnie wzięła. Monik miała fajny pomysł z tą żoną.
Dzisiaj było zakończenie roku. W końcu wakacje.
Wyjeżdzamy jutro, a dzisiaj mama (teściowa) zabiera Natalkę. Już tęsknię za nią.
Muszę zmykać, bo czeka mnie pakowanie Natalki i nas.
Pożegnaliśmy się z nianią na okres wakacji. Ciekawe, jak Natalka zareaguje na nią za 2 m-ce.
nedka
Fri, 25 Jun 2004 - 19:49
Dziewczyny, siedzę i ryczę.
Nie mogę sobie poradzić.
Teściowa przed chwilą zabrała Natalkę. Dosłownie "zabrała". Chciałam się z nią jakoś pożegnać; powiedzieć, ze jedziemy nad morze, że długo się nie będziemy widzieć, żeby była grzeczna itp, a teściowa się spieszyła, bo w samochodzie czekał dziadek z prababcią Natalki i tak szybko wybiegły z domu, ze Natalia mi tylko buziaka w locie dała.
Rafał pojechał do fryzjera, a ja ryczę.
Wiem, że jak sobie do Was napiszę, to mi szybciej przejdzie, bo to działa, jak dobra terapia.
Jak ja ją kocham!!!
katiek
Fri, 25 Jun 2004 - 23:45
A ja znowu powiadomień nie dostaję
Beatko nie płacz-wiadomo że jest trudno ci zostawić Natalkę na kilka dni i że ci źle że ona tak tego nie przeżywa, ale dla niej to lepiej że nie przeciągałyście pożegnania-potem byłoby jej trudniej. Ale jeśli chciałaś się z nią dłużej pożegnać i utulić to trzeba było się postawić teściowej i tupnąć nogą .
Lunka trzymaj się i pamiętaj że tu jesteśmy i że mozesz nam się wyżalić w mankiet wypłakać i wykląć ród męski.
Basia Kinga też ciężko po południu mi zasypia ale to pewnie przez te upały. I pije mi jak smok wawelski po nadzianym baranie-2 litry wypija jak nic.
Wczoraj yły mojej babci imieniny i chyba babcia niedługo... Zapominała kto do niej przyszedł, zapomniała ile lat ma Kinga ,jak ma na imię synek mojej siostry, zapominała z kim rozmawia. Wcześniej nigdy tak nie było-zawsze jasno myślała o wszystkim pamiętała.. Mimo że często z nią byłam na wojennej ścieżce i że bardziej jestem związana z drugą babcią to jakoś tak mi źle ,niewyraźnie,tak ciężko na sercu ....
baszka
Sat, 26 Jun 2004 - 13:44
Beatko ja myslałam ze z małą jedziecie, a to rzeczywiście niefajnie zrobiła z Nati. Ale tak szybko Ci minie że wrócisz naładowana na cały rok. A Nati tez odpoczynek od mamy dobrze zrobi
Ja chciałam złożyć Kindze zyczenia i widze że ma 28 urodziny a mi się pomyliło że dziś. A może z inna czerwcówką mi się pomerdało.
Ja zdjęłam Hipkowi pampersa i nie odpuszcze bo woła tylko kupy nie chce do kibelka robić i jak zrobił do majtek to się rozpłakał. I tu pytanie doLuny, jak wróci - ile Basia robiła kupe do majtek?
Nawet na polu hipek zauwaza że robi siku i każe się wysadzać pod krzak chociaz ma pieluchę, musze się skupic na tym i nie bagatelizować sygnałów jak trzymanie się za sisiorka. Nie wiem tylko co będzie po operacji, ale chyba lepiej bedzie mu bez pieluchy.
Trzymajcie kciuki.
katiek
Sat, 26 Jun 2004 - 22:35
O ile dobrze pamiętam [size=18]dziś mają urodziny trojaczki Agnieszki-100 lat dla trzech przystojnych kawalerów-niech wyrosną na szarmanckich dżentelmenów A jutro czeka nas najazd-rano teść i chrzestna Kingi, po południu babcie i moja siostra
Idę dalej sprzatać
Dyska
Mon, 28 Jun 2004 - 08:25
Kingusi, Trojaczkom i wszystkim pozostalym Jubilatom z ostatnich dni zycze wszystkiego co najlepsze. Zdrowka, spelnienia marzen i zeby byly prawdziwa osloda dla rodzicow
Nie pamietam, kiedy Alusia Mgielki ma urodziny, ale chyba 29. Caly czas chodzilo mi po glowie, ze 26, ale raczej nie.
Nedka, mam nadzieje, ze humor juz lepszy, nadmorskie powietrze Ci sluzy, a Natalka dzielnie radzi sobie z dziadkami
Lunka, nic nie moge powiedziec, bo zwiazek mozna naprawiac do pewnego momentu, czyli dopoki sie tego chce. Gdy zaczynasz czuc, ze Ci nie zalezy, nie kochasz, to nikt Cie do niczego nie zmusi. Najwazniejsze, zebys szczesliwie poukladala dalej swoje zycie.
Basienko, kiedy z Hipkiem idziecie do szpitala?
Jestem w beznadziejnej kondycji psychicznej. To chyba sprawa pogody.
feroMonik
Mon, 28 Jun 2004 - 08:43
Dysia - to tak jak ja. Co prawda po miłym weekendzie trochę mi się poprawiło
Muszę teraz napisać coś w tonie autorytarnym, chociaż to będzie tylko MOJA OPINIA a nie ocena kogokolwiek:
Jestem absolutnie przeciwna wyjazdom bez dziecka na dłużej niż jeden dzień. Zwłaszcza "na wakacje". Oczywiście chodzi mi o dziecko w tym wieku.
I bardzo Cię proszę Beatko - nie obraź się na mnie! To nie jest ocena ciebie jako matki, tylko moje zdanie. Ja bym nie pojechała "odpocząć od dziecka".
Po drugie: jestem absolutnie przeciwna oszukiwaniu, wychodzeniu po kryjomu itp. Jeśli wychodzę wieczorem do kina i wrócę późno, to tłumaczę Mai wcześniej - w takich słowach, by to zrozumiała, że wychodzę i że WROCĘ. Nigdy nie zagaduję i nie wymykam się, gdy nie widzi.
To mi się przypomniało zupełnie nie a propos. Po prostu jestem ciekawa, jak wy robicie.
A teraz nie będę się odzywać przez tydzień, bo połowa się pewnie na mnie obrazi.
Renia
Mon, 28 Jun 2004 - 09:05
Dość długo siedziałam cicho, ale miałam nastrój do d... i jeszcze urwanie głowy z Majką.
Ja też byłam przekonana, że Beata jedzie z Natalką!
Zgadzam się z Monik-nie mogłabym odpocząć z dala od moich dziewczyn. Uważam, że nie powinno się zostawiać 2 latka na dłużej niż 1-2 dni. Ale to też zależy od charakteru i dziecka. Monik może my to już takie stare jesteśmy, że wszędzie z ogonkami się wybieramy ?!
Nastrój mam już lepszy, a właściwie miałam dopóki nie przeczytałam postów Luny Nie wiem co napisać... ale wydaje mi się, że czasami wszystko się wypali i nie ma sensu trwać na siłę w takim związku. Lunka jesteś ekstra babka i zasługujesz na szczęście i odwzajemnione uczucie, trzymaj się i pisz
Przez ostatnie 2 tygodnie Majka dostawała napadów histerycznego płaczu (ryku raczej ). Z rana było pół godzinne ryczenie, potem humory i dąsanie na każdym kroku. Taka była nieznośna, że nie raz miałąm ochotę Ją zbić.Ale całe szczęście, że się opanowałąm bo pewnie jeszcze gorzej by było.
Dyska
Mon, 28 Jun 2004 - 09:07
Hehe, Monik, juz Cie widze jak sie nie odzywasz gdybysmy zaczely cos na Ciebie zlozeczyc
Mam dokladnie taki sam stosunek co do wyjazdow bez dziecka i co do potajemnego wychodzenia z domu. I tez jest to oczywiscie moje osobiste zdanie i nie odsadzam od czci tych, ktorzy robia inaczej Wynika to po prostu z mojego charakteru i w pewnym sensie zazdroszcze osobom, ktore potrafia sie wyluzowac psychicznie do stopnia, ktory dla mnie jest nieosiagalny.
baszka
Mon, 28 Jun 2004 - 09:17
generalnie sie z Monik zgadzam co do wyjazdów bezdzietnych czasem chetnie bym na weekend pojechała sama bez ipka ale bardzo bym się martwiła co ktos z Hipkiem wyprawia. Co do dłuzszych wakacji to jestem za tym że skoro swiadomie się ma dziecko to wakacje spedza sie z nim, na poczatku byłam w szoku jak Beatka chciała zanim była w ciąży jechac sama ale potem zrozumiałam że każdy ma inne odczucia. Co do wychodzenia z domu to robię papa i mówię że wróce niedługo. Chyba że Hipek fajnie się bawi to mu nieprzeszkadzam albo jak śpi.
dzisaij Hipek zazyczył sobie spać z tatusiem no i z nim spał do rana. Zawolał mie jak juz tata poszedł do pracy koło 6 i spalismy dalej.
Wiecie nie mogłam bez niego zasnąc, takie dziwne uczucie.
Co do sikania, to nawet hipek woła ale za Chiny Hipek nie chce kupy robic do kibla, wali w majty a potem płacze że śmierdzi i ma kupę, no i płacze jak mu myje pupe pod prysznicem
Wczoraj jak bylismy na działce to chodził bez majtek i wstrzymywał kupe i płakał do 16 az załozyłam mu pampersa. nie wiem ile to bedzie trwało i czy po operacji nie będzie gorzej.
operacja jutro, cały czas nie myślałam o tym i jakoś w to nie wierze. jeszcze nie wiem o której bo lekarza złapac nie mozemy.
potem dam znać
Renia
Mon, 28 Jun 2004 - 09:24
A ja wysłałam posta, bo mi klawiatura cuda wyprawiała a nie skończyłąm napisać co z Majką.
2 tygodnie cuda wyprawiała, o smoku zapomniała a mi nerwy zszargała. W sobotę rano wstała bez płaczu, zadowolona i uśmiechnięta.W niedzielę tak samo.Bawiła się grzecznie, nie ryczała, w miarę posłuszna była i mam nadzieję, że znów będzie taka kochaniutka i słodka jak wcześniej. Bo te Jej histerie z rónowagi mnie wyprowadzały. To tyle.
Tyle tylko, że od momentu kiedy zabraliśmy smoka majka wcale nie śpi w dzień. Co gorsze raczej już tak zostanie
Basiu trzymam kciuki za operację Hipka
baszka
Mon, 28 Jun 2004 - 09:30
[size=18]Kinguni od nas wszystkiego najlepszego bo za 3 minuty stanie sie dwuletnia panienką. Żeby była szczęśliwa, wesoła i usmiechnieta co dnia.
feroMonik
Mon, 28 Jun 2004 - 09:34
Majka też mi już raz nie spalła w dzień. Ale to dlatego, że wstała o 9.00 i potem przez cały dzień miała atrakcje - podwórko, goście, zakupy. Padła o 20.00. Ale przed snem wpadła w histerię. jeszcze nie jest na to gotowa (na szczęście).
Basiu, przecież wiesz, że dzieci zwykle nie chcą robić kupy inaczej niż do pampersa. Po prostu to olej - wkładaj mu, kiedy chce tą kupę i już. Po co ma się nabawić jakiegoś problemu z wypróżnianiem na tle nerwowym.
Cieszę się, że nie ja jedna uważam, że jak chciało się mieć dzieci, to teraz trzeba ponosić konsekwencje
katiek
Mon, 28 Jun 2004 - 10:03
Dziękujemy za życzenia-już od ponad 10 minut Kingusia ma 2 latka
Wczoraj była rodzina-rano teść po południu reszta, torty zamówione były, ja upiekłam ciasto i wieczorem jeszcze zrobiłam bitą śmietankę z jagodami. W ramach niepożycznia goście jedli na talerzykach plastikowych co w sumie przy 3 dzieci się sprawdziło bo 2 razy talerze upadały na podłogę. Dziś przychodzą dzieciaki.
Jestem zła na chrzestnego Kingi-mieli z żoną dziś przyjechać wieczorem wysyłam im sms-a z adresem a oni mi przysyłają że sobie przedłużyli podróż poślubną tylko że chyba wiedzieli o tym wcześniej i mogli zawiadomić. Ciekawe czy dziś Kindze życzenia przyślą
Buziaki Kasia
Iwa.mamaprzemka
Mon, 28 Jun 2004 - 10:22
Monik gratuluje rocznicy !!!!!!! W sierpniu nam stuknie dopiero połowa waszego stażu., a znajomości 7 lat.
Kingusi życzymy sto lat , zdrówka i żeby miała same powody do radości
Luna trzymam za Ciebie kciuki zebyś najttrudniejsze okresy przeszła najłagodniej jak to tylko możliwe. Luna jesteś wielka i na pewno sobie wszystko ułożysz po Twojej mysli choć pewnie nie bedzie łatwo. Trzymam kciuki z całego serca życzę ci żebys była szcześkliwa.
Co do wychodzenia z domu to tez nie uznaję wymykania sie po kryjomu. Co doo wyjazdów bez dziecka to ja dopuszczam takie rozwiazania ale zależy to od dziecka, długosci wyjazdu i najważniejsze z kim będzie w tym okresie. Ja osobiscie myslę o wypadzie z Zenkiem na weekend (2 noce) ostatnio jesteśmy bardzo znużeni codziennymi zajeciami, monotonia i myslę, ze taki wyjazd dobrze by nam zrobił. Na dłuzej nie pojedziemy bo byśmy o niczym innym nie mówili tylko o Przemciu i zastanawiali się co robi.
Iwa.mamaprzemka
Mon, 28 Jun 2004 - 10:32
troche za wcześnie mi się wysłało
Ostatnio była mowa o kleszczach i ledwo przemko wyjechał na wiecś a już zaliczył pierwsze spotkanie z tym ochydztwem W piątek wieczorem prze4d kąpielom znalazłam mu kleszcza na pleckach. Był jeszcze taki suchy, nie opity krwią , jeszcze sie dobrze nie wkrecił. Wyrwałam go pincetą . Kurcze on w piątek nawet mało chodził po dworze i był dość grobo ubrany gdzie to cholerstwo na niego wskoczyło?
Jutro jestem Z prezmciem cały dzień wiec zaczynamy na poważnie nocnikowanie czyli nie założę mu pampersa i zobaczymy co bedzie
Basiu bedę trzymać kciuki za zabieg. Wszystko będzie dobrze.
baszka
Mon, 28 Jun 2004 - 15:23
Net mi padł i nie moglam odpisać. Zabieg jest jutro na 16 więc chyba jeszcze do was napiszę A wogóle to lekarze są niepoważni, ten gościu dzień przed kazał nam wziąc z przychodni skierowanie do szpitala no i poszłam chociaż pielęgniarka powiedziała ze nie ma miejsc na zdrowe dzieci na bilans. Ale po skierowanie oststecznie moge. jako że byłam pierwsza szybko weszłam, pani doktor miała kłopot z wypisaniem skierowania bo lekarz każe na szpital a tam trzeba nazwe, a jest w Medidicnie ktora szpitalem nie jest. Ona się zezłościła na lekarza jeszcze o to że nie tam jest zabieg gdzie on pracuje Na koniec pytam kiedy przyjśc na bilans to mówi czemu nie teraz a ja że pilęgniarka odmówiła a ona "eeeetam" i zrobiła.
Hipek wazy 14 (chyba najwięcej) i mierzy 90 cm.
reszta w pożądku, ładnie chodzi, tylko ma tą stulejkę. Do jutra ja ma.
Co do kupy to nie chodzi o to ze on woli pampersa, jakby poprosił to bym dała, ale on zdejmuje pampersa prosi o majtki tylko jak wychodzi kupa to jest mu przykro i się wstydzi ze zrobił no i płacze. Nie wiem co robic bo tłumacze że nic sie niestalo, to tylko kupa itp. Nawet jak na polu ma pampersa to mówi że sika, więc nie chce tego zaprzepaścić. jestem w kropce.
Calusy
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.