To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

CZERWCOWE POCIECHY

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41
Anilka
My po wizycie u pediatry, obadał Paulę, posłuchał, uszy sprawdził i wszystko ok, a to furczenie w nosku, to jakaś wydzielina jej tam zaschła z tyłu i ona sama sobie z tym nie może dać rady, ale dał nam krople i powiedział w jaki sposób to usunąć. Kamień spadł mi z serca icon_smile.gif

Co do wędzidełka to Karola też ma za krótkie ale nie ma problemu z wymową i na razie mamy z tym nic nie robić.

Oczko jak ropiało i łzawiło przemywałam solą fizjologiczną i masowałam, bo przeważnie przyczyną takiego stanu jest zapchany kanalik łzowy. Uważajcie na rumianek bo może uczulać i nie wiem dokładnie ale może mieć zły wpływ bodajże na siatkówkę.
Ola J
JA JUŻ WYMIĘKAM....
justyna-8
CYTAT(Ola J @ Fri, 17 Oct 2008 - 08:02) *
JA JUŻ WYMIĘKAM....


przytul.gif przytul.gif przytul.gif i na koniec pijak.gif pijak.gif pijak.gif (może pomoże)
kinga1
hej
u nas troszeczke lepiej
ale za wczesnie zeby mowic o tym ze juz dobrze
jak narazie jest lekka poprawa
mam nadzieje ze juz tylko bedzie lepiej.............
Ola J
Dzięki Justyna icon_smile.gif

Alkohol już nie pomaga 08.gif

Mam popękane bębenki i coś mi dżistło w kręgosłupie. Moje Zwierze ma insomnie.

Chyba zacznę wcierać w dziąsła amfę...
Anilka
Ola nie poddawaj się przytul.gif
enigma
Oj dziewczyny ja Wam max współczuję i poważnie chyba na ogół chłopcy są bardziej nieznośni...

Nie mówie, że też czasami wydaje mi się, że wyjdę z sibie i stanę obok, jednak Nikola nie płacze...oczywiście krzyczy żeby po prostu zwracać na nią uwagę i żeby była wiecznie w centrum zainteresowania:/.... tylko w sumie to. Tak poza tym jest całkiem spokojna (omijając sporadycznie humorki związane chyba z ząbkowaniem) bo tak strasznie szura dziąsłami o kostki z dłoni, że ma całe czerwone.

Trzymam kciukasy żeby wszystko z Waszymi maluchami było ok i ze zdrowiem jak i z samopoczuciem...Pozdrawiam e-ciocie icon_smile.gif
Agaami
Dzięki za rady icon_smile.gif niestety przemywanie nie pomaga, a oczko wygląda coraz gorzej, wiec dziś wybieramy się do lekarza.
czamaris
Ola dobrze będzie, dasz rade icon_smile.gif Mnie mąż zawsze pyatm jak wychodzi do pracy a mały ma kiepski dzień czy dam rade a ja mu odpowiadam, ze musze. A on mi na to, ze mnie nie pyta co musze tylko czy dam icon_wink.gif Masakra! No ale pewnie ze jak musze to dam, no bo jak mozna nie dac? nie czasem na ratunek mama pędzi, ale zwykle jak po niz dzwonie to Mati ma lepszy dzien, grrrr, a w te złe sie sama bujam icon_wink.gif
edi29
młoda sie wlasnie przebudzial z drzemki wiec krótko

asik teściowa robila ten zabieg Błazejowi jak miał 3mce. Ponoc to nic takiego, nawet krewki nie było widac. Tesciowa twierdzi, ze wieksza szkode moze wyrządzic nie robienie z tym niczego, aniżeli podcięcie wędzidełka... - jesli chodzi o wymowe. Szwahier musiał miec podcięte tak wczesnie bo dodatkowo nie mógł płakac przez to bo mu sie język jakos dziwnie zawijał. Z kolei moja teściowa jak była mała miała to samo i tez miała miec podcinane - juz jako kilkletnia dzieczynka bo miała problemy z wymową "r" przede wszystkim... i jak usłyszała co ją czeka to sie rozchorowała - sraczka, gorączka i odwlekli to w czasie, a ona na chama ćwiczyła poprawną wymowe no i udało jej sie - rozciągnęła sobie to wędzidełko i było OK bez zabiegu. Kumpela która jest logopedą na razie Hubisiowiu nic z tym nie robiła - czeka co bedzie jak zacznie gadać.... Ja bym sie jeszcze poradziła indywidualnie jakiegoś fachowca, ale skoro można to ćwiczeniami rozciągnąć... zapytaj o taką możliwość... no i oczywiscie moze u Was jest jeszcze jakis inny aspekt tej sprawy?

Ola co do USZU Ninę nie boli uszko przy naduszaniu, je chętnie, nie ma gorączki a jaednak cos tam sie działo.... być moze krople z antybiotykiem podawane wczesniej do nosa juz troche zniwelowały ból... ale moja kumpela której MARYSIA czesto na uszy choruje i chorowała mówi, ze nigdy nie było takich oczywistych objawów - nadusisz i płacz... w październikowym wydaniu gazety RODZICE jest super artykuł o zpaleniu ucha - polecam.... u mnie z objawów potwierdza sie to, ze Nina nie mogła znieść pozycji leżącej... bo przy niej własnie dzieciak odczuwa najwiekszy ból....

co do OCZU - ja tez przemywam zwykła herbatką. po rumianku mała miała całe oko w chrostkach...

no i wyje - lete. pa laski

p.s. miałam zjebaną noc - pobuska co godzine!!! icon_sad.gif wiec OLA - uszy do góry i CZAMARIS - to nie tylko chłopcy dają do wiwatu:)
yagiw
Michał miał problem z oczkiem jak był mały. Miał katar i jakoś łapką najpierw nosek potarł a potem oczko i następnego dnia miał tak zaropiałe że nie mógł otworzyć. Przemywaliśmy zwykłą herbatką i solą fizjologiczną, do tego dostaliśmy jakieś kropelki z antybiotykiem a potem sulfacetamid i po kilku dniach wszystko wróciło do normy.

No właśnie nie tylko chłopcy dają w kość - nie ma reguły bo mój Michaś był super - pierwszy do spania i do jedzenia, zero problemów przy ząbkowaniu i jedynie pierwsze dwa miesiące były kolki - tak to idealne dziecko było.... za to teraz nadrabia i już mu rogi i ogonek urosły icon_twisted.gif . Młoda dziś dokładnie co pół godziny darła mordkę - a to cycka, a to smoczek wypadł, a to się rozkopała, a to na drugi boczek i apiać od nowa. W związku z tym że i tak nie spałyśmy bo o 5tej moje dziecię stwierdziło że ma ochotę pogadać, odwiozłyśmy tatę do pracy - przynajmniej nie tłukł się tramwajem do roboty - no i on mógł sobie pospać o jakieś 40minut dłużej. Bydlątko oczywista zasnęło w samochodzie więc teraz tylko ją przełożyłam do wyrka i śpi w kombinezonie - tylko jej okno otworzyłam. Młodego sprzedaliśmy na weekend do dziadków więc mam troszkę luzu. Oczywiście mała terrorystka pewnie nie da spokoju, bo ostatnio jest wrrrredna. tylko na łapach i chodź z nią po mieszkaniu - w jednym miejscu za długo: bek - usiądę: bek - a bicepsy to niedługo jak Pudzian będę miała bo młoda już swoje waży (w poniedziałek idziemy na szczepienie to się zważymy). Aż się boję bo jeśli ona już teraz maruda-paskuda to co to będzie po szczepieniu??!! Chyba jej dam od niedzieli meliskę albo nie nie jej SOBIE icon_smile.gif

Dobra spadam póki bestia śpi to i ja skorzystam. Buziaki i trzymajcie się.
Ola J
Dzięki za wsparcie blagam.gif

Kurcze Edi to mi teraz dałaś do myślenia... Lekarka jak badała Łukasz to też mu tylko naciskała i powiedziała, że wszystko w porządku, bo nie reaguje na to. A Łukasz właśnie tak jak piszesz nie da się położyć na plecy. Nie mówię o łóżeczku, bo z tym często ma problemy, ale nawet na macie edukacyjnej, na której zawsze wytrzymywał kilka minut teraz jest wrzask. Ma apetyt, nie ma gorączki ale od kilku dni jest nie do wytrzymania. Dzisiaj łapiemy mocz i zobaczymy co będzie.

I tak jak piszesz Yagiw noszenie na rękach musi być połączone z chodzeniem. Nie ma mowy, żeby się zatrzymać, albo już tym bardziej usiąść!!

Jestem sterroryzowana 37.gif Czuję się jak koń swojego "Dzidziusia". Jeszcze wygina się w stronę, w którą ma ochotę na mnie pogalopować 21.gif
Agaami
CYTAT(Ola J @ Sat, 18 Oct 2008 - 08:40) *
I tak jak piszesz Yagiw noszenie na rękach musi być połączone z chodzeniem. Nie ma mowy, żeby się zatrzymać, albo już tym bardziej usiąść!!

U mnie jest to samo 21.gif I jeszcze mała cały czs się wierci, muszę ją mocno trzymać, żeby nie spadła, a jak się zsunie trochę (co się zdarza co chwilę) muszę ją poprawiać, bo mało wtedy widzi i płacze. czuję się jakbym miała siłownię w domu.
czamaris
Ola ale to swiadczy o jego inteligencji, wie czego chce i umie ci to pokazać icon_wink.gif

Ja - nie zapeszając - mam od kilku dni małego aniołka, sam sobą sie umie zająć, płacze jak za długo jest sam albo ma problemy z kupą, no jeszcze czasem jak puszcza bączki, hmm. Bawi się łądnia na macie, siedzi sobie w leżaczku, nawet na spacerach jest spokojny i juz bez smoka, którego wczesniej musiałam mu bez przerwy do buzi wciskac bo był ryk.
Infekcje sie go jakos nie imają, nie wiem czy ma odpornosc po moim mężu, czy to te wszystkie witaminy, które w niego pakuję, bo od drugiego miesiaca dostaje 5 kropli dzienni cebionu multi, tak mi kazali dawac i oprócz tego od jakiegos miesiaca 5 kropli cebionu czyli witaminy C, a to kazał nefrolog przy furaginie podawać. A oprócz tego, poniewaz tyle leków dostaje to raz na dobe jeszcze lacidobaby, czyli żywe kultury bakterii. Tam tez cos o odpornosci pisza.
Mam nadzieje ze nie zapesze icon_wink.gif

U nas najgorsze jest tylko to, ze mały nawet nie ma zamiaru próbowac sie przewracac na boki, jak lezy na plecach to tylko wierzga nogami i wykrzykuje cos sobie. Wprawdzie nigdy wczesniej go na pechach nie kładlismy przez refluks i dopiero gdzies od tygodnia to on sam chce tak lezec, wiec moze nie ma pojecia ze mozna cos robic, nie mial kiedy popróbowac, ale jak nie zacznie w ogóle??? Ech , zawsze coś...
Ola J
Czamaris spoko spoko, Łukasz też ominął ćwiczenia przewracania się na boki. Leżał i wierzgał. Aż pewnego razu majtnął nóżkami i znalazł się na brzuchu. Te dzieciaki po prostu to wiedzą 06.gif

Oj, Łukasz wie czego chce...

Kiedyś czytałam artykuł o tym, że udowodniono, że matki chłopców żyją krócej niż dziewczynek, są bardziej wykończone i częściej chorują... Chłopcy podobno już podczas życia płodowego wysysają z matki więcej niż dziewczynki 29.gif
Ola J


Ola J
Oto fragmenty artykułu ....

"Po pierwsze, z córkami żyje się lepiej. A już na pewno dłużej. Z Programu Badań Polskich Stulatków prowadzonych w Międzynarodowym Instytucie Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie wynika, że łatwiej dożyć setki, mając córkę. Przypuszczalnie córki chętniej opiekują się swoimi rodzicami. Dzięki temu starsi ludzie są w lepszej kondycji psychicznej i fizycznej.

A więc córka wydłuża życie. A syn? Pół biedy, gdyby po prostu był obojętny dla przewidywanego wieku swej matki. Jednak z badań fińskich uczonych wynika, że tak nie jest. Zespół pod kierunkiem Samuli Helle z Uniwersytetu w Turku w Finlandii zebrał dane z ksiąg parafialnych z lat 1640–1870 na temat rodzin lapońskich żyjących na północy Finlandii. Dlaczego badano akurat Lapończyków? Bo nie znali oni żadnych metod profesjonalnej opieki medycznej, które mogłyby wpływać na naturalną śmiertelność. Dlatego łatwo można było stwierdzić, jak i czy wpływa na nią liczba i płeć posiadanego potomstwa.

A więc okazało się, że liczba dzieci nie miała wpływu na długość życia matki. Kiedy jednak przeanalizowano, jak miała się do tego płeć dziecka, a... to już była całkiem inna historia. Otóż urodzenie chłopca, w przeciwieństwie do urodzenia córki, wiązało się ze skróceniem życia matki. I tak posiadanie jednego syna skracało je średnio o 34 tygodnie (od 4 do 64 tygodni). Wydanie natomiast na świat córki wpływało korzystnie na długość życia matki, ale statystycznie nie był to znaczący wynik. Gdy jednak badacze przeanalizowali wyniki pod kątem liczby dorosłych już synów i córek, wpływ tych ostatnich na wydłużenie życia matki stawał się bardziej widoczny. Córki wydłużały życie matki o więcej lat, niż skracał je syn. Nie zaobserwowano przy tym, by płeć dziecka była związana z długością życia ojca.

– Nasze wyniki wskazują, że urodzenie i wychowywanie syna związane jest z większymi kosztami dla organizmu matki – podsumowują badacze. Autorzy podkreślają, że może to być związane zarówno z poniesionymi kosztami w czasie ciąży i porodu, jak i z tym, że dziewczynki pełnią społecznie¬ inną funkcję i często muszą pomagać matce w co¬dziennych pracach.

Chłopcy krwiopijcy

To, że synowie są dla organizmu ciężarnej kobiety bardziej wyczerpujący, potwierdza wiele innych badań. Dlaczego tak się dzieje? Ano dlatego, że chłopcy statystycznie rodzą się więksi (są ciężsi średnio o 200–300 gramów), więc, będąc jeszcze w brzuchu, więcej jedzą, trawią, oddychają. Są przy tym delikatniejsi. Jeśli matka jest nie¬dożywiona – męskie płody częściej niż żeńskie ulegają poronieniu, a męskie noworodki łatwiej umierają.

Na dodatek nosząc w łonie chłopca, kobieta jest narażona na wyższy poziom testosteronu, czyli męskiego hormonu płciowego. Testosteron natomiast obniża odporność organizmu kobiety. Urodzenie większej liczby synów może zaowocować mniejszą odpornością matki w starszym wieku. No i jakby tego było mało, chłopcy, którzy statystycznie są więksi od dziewczynek, rodzą się trudniej.

Ciężko się zatem dziwić wynikom badań, z których wynika, że ryzyko depresji poporodowej jest wyższe po urodzeniu chłopca. Francuscy naukowcy przebadali pod tym kątem 181 matek. Wyszło im, że trzy czwarte matek z ciężką depresją urodziło syna, a depresja o średnim nasileniu była częstsza wśród kobiet, które urodziły córkę.

No dobrze, a co dzieje się, kiedy już chłopcy się urodzą, a ich matka wykaraska z depresji? Synowie dalej są wymagający. Rosną szybciej od córek, osiągają większą masę ciała, potrzebują zatem więcej pożywienia niż dziewczynki. Do tego, z racji większych rozmiarów, są bardziej narażeni na kontakt z pasożytami. Częściej więc chorują i szybciej umierają.

Syn uczula

Trudno się więc dziwić, że wysiłek związany z urodzeniem i odchowaniem chłopca jest na tyle duży, że kobieta po urodzeniu syna potrzebuje więcej czasu, by zajść w kolejną ciążę niż po urodzeniu córki.

Nawet jeśli się jej to uda, to sprawa wcale nie jest pewna. Badacze z Danii odkryli, że kobiety, które jako pierwsze dziecko urodziły syna, znacznie częściej niż matki pierworodnych córek roniły kolejne ciąże. – Wiem z mojej praktyki lekarskiej, że więcej kobiet nie może urodzić drugiego dziecka, wówczas gdy ich pierworodnym potomkiem jest syn – komentuje kierujący badaniami doktor Ole Christiansen z kliniki Fertilitetsklinik szpitala Rigshospitalet w Kopenhadze. Zdaniem badacza za to zjawisko odpowiedzialna jest reakcja układu odpornościowego matki na obecność płodu męskiego. – Komórki odpornościowe tych kobiet mogą silniej reagować na obecność tkanek specyficznych dla zarodków męskich – mówi Christiansen. Są one obecne w łożysku, które powstaje z tkanek matki i zarodka i umożliwia wymianę składników pokarmowych i produktów przemiany materii oraz wymianę gazową między nimi. Układ odpornościowy matki może reagować, produkując odpowiednie przeciwciała, które będą skierowane przeciwko komórkom łożyska. W czasie pierwszej ciąży nie dochodzi jednak tak często do komplikacji, bo układ odpornościowy uczy się powoli reagować agresywnie na obecność łożyska. Jak spekuluje Christiansen, w czasie kolejnych ciąż „przeszkolony” układ odpornościowy reaguje szybciej i szybciej produkuje przeciwciała, które atakują i niszczą łożysko.

Jaki płynie z tego wniosek? Ze wszech miar lepiej mieć córkę. Dziewczynki są odporniejsze, silniejsze, mniej wymagające. Rodzą się w ciężkich czasach i łatwiej je przeżywają. No dobrze, tylko jak to zrobić? Czy istnieje jakiś „przepis na dziewczynkę”? Czy płcią potomstwa da się sterować?

Wiele badań pokazuje, że tak. Można na przykład zadbać o właściwego partnera. Ze statystyk wynika, że mężczyźni o wysokim statusie społecznym częściej płodzą synów. Wystrzegać się ich. Szukać takich „z odzysku”, którzy już sprawdzili się jako ojcowie córek. Stwierdzono, że w spermie ojców samych córek 70 procent to „dziewczyńskie” plemniki.

Można też poszukać kandydata na ojca wśród panów szczególnie narażonych na stres. Na przykład nurkowie i kierowcy Formuły 1 częściej mają córki. Kolejna rada – nie warto ponaglać partnera. Im starszy ojciec, tym większa szansa na córkę. Inna: nie kochać się przed owulacją, ale raczej w jej trakcie (termin pomogą ustalić specjalne testy owulacyjne do nabycia w każdej aptece). Uważa się, że tuż przed szczytem płodności organizm kobiety „woli” plemniki z chromosomem Y, a więc te „chłopackie”. Częstszy seks może więc preferować chłopców – wcześniej dochodzi do zapłodnienia."
Agaami
Fajny artykuł icon_smile.gif Wię, jesli teraz chcę syna to skazuję sie na krótsze życie? Nie, wyrownuję tylko to co przedłuzyła mi dziewczynka, wiec wrocę do punktu wyjścia icon_biggrin.gif
asik36
Czesc laseczki

Ola - nie wymiękaj proszę icon_smile.gif W razie czego jesteśmy tutaj i na pewno nie damy Ci zginąc. Faceci od urodzenia są u*****liwi i tyle....Dałaś mi do myślenia z tym artykułem. znaczy, że ja co?? Jak Agaami będę żyła do śmierci i nie wiadomo ile bo najpierw byłacórcia a po 14 latach synuś...hmmm....ale coś w tym artykule prawdziwego jest icon_smile.gif A Łukaszek to aniołek przecież a nie jakiś potworek icon_smile.gif Mój potworek podobnie jak Twój odwraca się nagle na moich rękach, ze muszę gadzinę łapac bo jak nie to się złamie. I natycjmiast muszę galopowac tam gdzie chce bo jest krzyk. 29.gif Indywiduum mi się trafiło i tyle. Nic nie jest w stanie go zabawic jak sobie coś ubzdura. Musi byc jak on chce bo w przeciwnym razie jest rykowisko i warczenie. Dosłownie bo Młody warczy jak się wścieka. 06.gif

edi - dzięki kochana za to co napisałaś. Zobaczymy co powie w środę laryngolog. Ale wygląda na to, że im wcześniej tym lepiej jeśli diagnoza pediatry się potwierdzi. Mam jednakowoż nadzieję, że może narazie nic a później jedynie wiczenia. Się zobaczy. W razie czego zawsze można zasięgnąc opinii innego specjalisty.

Agaami - z tym noszeniem to ja też wymiękam. Muły będę miała jak jakiś kulturysta kurde mol. Ale przez to całe zamieszanie z młodocianym schudłam nieźle. Nawet mi to mówią inni, znaczy chyba rzeczywiście schudłam....co mnie oczywiscie cieszy.

No i już sie napisałam. Młody wyje męzowi jakby go tam bili co najmniej. idę z odsieczą....JESSSOOOO!!!!!
czamaris
Ola ciekawy artykuł icon_wink.gif Ja mam jako pierwsze dziecko syna i chce jeszcze jedno, mając nadzieje na dziewczynkę. Ale pomimo tego co naukowcy wykryli ja tam bym mojemu gagatkowi płci nie zmieniała, żyć do setki to ja nie zamierzam wiec o te kilka tygodni o które mi mój gagatek życie skrócił rwać włosów z głowy nie zamierzam icon_wink.gif

A łukasz nie wyglada na 4,5 miesiąca, spokojnie bym mu pół roku dała, tym bardziej ze on sam siedzi! Mój przy nim to jak bobas wyglada icon_wink.gif

A teraz zaczyna sie gimnastykowac i chyba ma ochote sie przewrocic na brzuszek, glowe w bok odwraca i nogi podnosi do góry i nimi macha, lae na razie nic mu jeszcze z tego nie wychodzi. Pewnie dlatego ze na macie nie chce tak cwiczyc, tylko na lozku mu sie spodobalo a tam jest za miekko i marne szanse na powodzenie, ale coz zrobic, on ma swoje pomysly, ech icon_smile.gif
kinga1
hej
u mnie porazka
znowu wczoraj bylismy z malym w szpitalu bo mial atak
okazuje sie powoli ze te ataki dusznosci to jednak obturacja astmatyczna
juz mi rece opadaja
nie mam sily,chce mi sie plkac i wogole chyba zdechne z placzu i nerwow
asik36
kinga - przytul.gif przytul.gif będzie dobrze, nie poddawaj się.

A mój dzisiaj od 4 rasno popisówki strzela. Wiercił się, kręcił, popłakiwał i spac już nie dał. Po czym o 6 na żarcie się obudził. Dobrze, ze zasnął jeszcze na trochę po jedzeniu. Wywlokę dzisiaj gadzinę na dwór bo pogoda niezła jest. Do lasu wyjca wywiozę i niech wyje do woli. Moze go jakieś stado wilków przygarnie 29.gif 04.gif
czamaris
kinga w końcu dobrze bedzie, trzymam kciuki za małego.

asik ja miałam pobudke o 3, niby zjadł i ok ale oczy sie skubancowi nie chciały zamknac icon_confused.gif
Wzięłam go troche do siebie i zakneblowałam smokiem, no to na godzine usnal, tylko ja nie moglam bo sie bez przerwy wiercił i zwijał, ja juz nie wiem co mu jest, znów kupa??? Musiałam smoka spowrotem pakowac do uzi to spał dalej ale ja nie bo musiałam byc czujna, przynajmniej mogłam lezec a nie nosic go po domu icon_rolleyes.gif
Dopiero potem delikatnie go do łóżeczka połozylam ale i tak sie wiercil jakby miał owsiki...
Właściwie to do rana taki sen przerywany miałam bo sie wybudzał bez przerwy.

A teraz lezy na macie i juz popłakuje, chyba czuje sie samotny, bo jak siadam koło niego to juz jest ok i dalej sie bawi, ech... A pisza ze mata jest wytchnieniem dla rodziców, tia icon_wink.gif
Ola J
A dzisiaj Kalinka kończy 4 miechy!!! Wszystkiego Najlepszego!!!!

Ja tez dzisiaj miałam pobudkę co godzinę od 1.00 w nocy... Coś się nam dzieciaki zmówiły 06.gif 06.gif


Kinga przytul.gif
justyna-8
CYTAT(Ola J @ Sat, 18 Oct 2008 - 12:12) *
Inna: nie kochać się przed owulacją, ale raczej w jej trakcie (termin pomogą ustalić specjalne testy owulacyjne do nabycia w każdej aptece). Uważa się, że tuż przed szczytem płodności organizm kobiety „woli” plemniki z chromosomem Y, a więc te „chłopackie”. Częstszy seks może więc preferować chłopców – wcześniej dochodzi do zapłodnienia."


U mnie się to sprawdziło. Antoś "powstał" w samą owulację, a Kalinka przed. Ale ja znam jeszcze inne wytłumaczenie. Plemniki z chromosomem Y są słabsze i jeżeli do stosunku dojdzie przed owulacją to nie przeżyją.
justyna-8
Kinga przytul.gif przytul.gif przytul.gif , dobrze że macie tak szybko diagnozę, przynajmniej wiadomo co to jest.
A wiecie, ze ja nie zauważyłam, że Kalinka już skończyła 4 miesiące... Ola, dziękuję za życzenia.
A Kalinka to standardowo nie śpi w nocy. Teraz się wysypiam bo ma tylko 4-5 pobudek. Jak miała koło 10 to była jazda. W ogóle nie spałam bo mi się nie opłacało zasypiać.
yagiw
a moja dziś w miarę spokojna w dzień była i o zgrozo boję się nocki i jutrzejszego dnia. W nocy to Martucha ostatnio tak co 30minut, co godzinkę pobudkę robi i tak jak pisze justyna-8 nie opłaca się zasypiać. No a jutro szczepienie.... A i niestety mamy uczulenie - zmieniłam proszek z OMO na Persil i niestety mała cała zsypana.

A tak wyglądamy teraz icon_smile.gif

czamaris
Ja na szczęście tym razem nie miałąm nocnej pobudki, usnął ok 19:30 i wstał o 5 wyspany i nie miał zamiaru paść... Zwykle po dwóch godzinach odlatuje, teraz dał rade trzy, za 10 ósma padła bestia. Idę zaraz do niego też sie troche przespac, o 10 ma byc u mnie moja mama, a niech sie troche wnukiem pozajmuje i przyzwyczaja, bo za 1,5 miesąca zostanie juz z nim sama.

Dzisiaj pewnie będzie znowu problem z kupą, dobrze mu idzie jak zje zupę a wczoraj przy ostatniej łyzeczce wszystko wyrzygał... A właśnie pierwszy raz miał zjeść zupkę z mieskiem, ech. Dzisiaj sama mu ugotuję, tylko musze isc jakas piers i warzywka świeze kupic.

Miłego dnia mamuśki! I duuuuużo sił i wytrwałości icon_wink.gif
kinga1
hej u nas narazie lekka zmiany
troszke lepiej sie zrobilo ale to nic nie znaczy bo jednego dnia dobrze a drugiego klops
mojemu synkowi to najlepiej wchodzi banan z jablkiem
zupki to zalezy od jego humorki
no a soczki mmmmmmmmmmm pysznosci moglby tylko pic
zabwnie wyglada jak sie smieje bo takie dwa kielki mu wystaja na dole 06.gif
slini sie potworek jeden niemilosiernie,po pare razy musze go przebierac bo mokry do pasa,sliniak tez juz nie pomaga bo jak wypadnie mu z raczki gryzak to sliniak obrabia i tez mokry
teraz padl spac,ciekawe ile pospi 43.gif
no nic ide i ja sie poloze troszke co tak bede sama po chalupie latac 08.gif
Ola J
Czesio!

Asik Twój "Aniołek" warczy, a mój jak mu sie coś przestaje podobać wydaje dźwięki typu " khe khe" Mój mąż komentuje to "boże, a ten już kaszle". trzeba być przy nim bardzo twórczym, żeby się chłopak szybko nie znudził... wallbash.gif

Czamaris, Łukasz faktycznie trochę odbiega od normy, ale niestety nie jest to dla mnie powód do dumy... Lekarka powiedziała, żeby nie pozwolić mu za bardzo siadać, bo to jeszcze nie jest jego czas, ale jak to kurna zrobić, jak próbuje go eknąć z powrotem to jest wrzask. No i ta jego waga: 8300 g!! Przez to, że szybko rośnie ma tę cholerną anemię!!! Wszyscy mówią mi że jest strasznie blady, wręcz przeźroczysty 32.gif
Ja też mam nadzieję na jeszcze jedno dziecko. Fajnie jakby to była dziewczynka, ale chłopak będzie też jak najbardziej mile widziany 03.gif

Yagiw ślicznego masz Krasnoludka!! A w ogóle to na zdjęciu wygląda jakby Martusia stała!!! Co do proszków to my też tylko musimy używać Jelpa...

Kinga wstaw no jakąś fotkę Twojego Scerbaka 06.gif 06.gif

A my odstawiamy nocne karmienie. Już drugą noc nie podaję mleka. Efekt jest taki, że od 1.00 w nocy do rana mam z 10 pobudek. Ale nawet się nie budzi jak mu szybko wcisnę smoka.

asik36
No nareszcie mogę na momentcik.....

czamaris - ja juz wymiekam. Ten mój gadziniec regularnie od 4 rano daje popisówy w stylu: popłakuje, wierci sie, nos ma zatkany, chwile znowu sie wierci i spi. Tyle<ze ja juz nie spie. O 5 to samo i tak do 6 kiedy to łóżeczko na mnie patrzy i woła "eee" czyli coś w stylu " jakby co to ja nie spie i głodny jestem" A NIECH SIE ŻARCIE OPÓŹNI I BEDZIE MUSIAŁ ZE TRZY RAZY TO SWOJE EEE ZAWOŁAC 29.gif MASAKRA!!!!! A ja zje to łóżeczko dalej gada przez dobra godzine. I tak od jakiegos czasu wstaje sobie o 4 rano icon_smile.gif Aż sie boje co bedzie po zmianie czasu 37.gif A jak tam ugotowana zupka?? Mój wcina z mięskiem aż mu się te małe usiska trzęsą. icon_smile.gif A wiesz co ja robię żeby codziennie nie gotowac?? Gotuję więcej, wrzucam w słoiczki ( dwa bo na dwa dni ), pasteryzuję, do lodówki i mam obiadek na dwa dni. I tak gotuję co drugi dzień. Wczoraj ugotowałam mu z ryżem. Całkiem nieźle wcinał.

Ola - mój "aniołek" to juz etatowy warkot. Jak sie tylko cos nie podoba zaczyna warczec jak pies. Śmieszny jest okrutnie, ale trafił mi się egzemplarz niesamowitego złośnika i kaprysa. A jak warczenie nie skutkuje to jest wrzask, że uszy chcą popękac. Moja twórczośc jesli chodzi o mojego syna już mi się konczy. Chyba pójdę do sąsiadów pokazywac mu ich chałupę żeby coś nowego było. 04.gif

kinga - no własnie wstaw no jakąś fotę zębacza małego icon_smile.gif

yagiw - piękny krasnal icon_smile.gif
Ola J
Asik z tym odwiedzaniem sąsiadów to masz zarąbisty pomysł!!! 03.gif Mieszkam w bloku 6 piętrowym, więc trochę ich mam. Kiedyś to w czasie obchodu po mieszkaniu miał otwartą japkę z ciekawości, teraz już nuuudaaa, więc czas przejść za ściany 06.gif
kinga1
hej
no wczoraj polowalam na jego dwa zabki ale jak tylko zobaczy aparat to sie patrzy i oczy zakrywa........
hmm chyba nie bedzie z niego model bo sie fleszy wstydzi hehehehe 04.gif
ale jak tylko dziabne jego zebulki to wrzuce

dzisiaj idziemy na wizyte do lekarza dowiem sie juz mam nadzieje jakie leki jeszcze mi sa potrzebne
maly z powodu zabkow mniej mi je
w dzien to po 100 a juz sukces jak 120 zje
za to w nocy budzi mi sie po dwa razy i glodny i wtedy 140 wciaga

probowalam go oszukiwac herbatka ale to nie pomaga placze i sie wykreca jak mu w nocy mleka nie dam
widocznie jeszcze nie gotowy na odstawianie zarelka po nochach 08.gif
Anilka
Moje dzieciątko od kilku dni ma ciężki noce, budzi się kilka razy i do cycka chce. Mam nadzieję, że to przejściowe icon_sad.gif Ubaw miałam z niej wczoraj niesamowity 04.gif leżała na brzuszku i podnosiła pupę do góry icon_smile.gif Komicznie to wyglądało 03.gif

Ja używam albo Vizira sensitive albo Persila sensitive i Pauli nic nie jest.
asik36
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA 29.gif 29.gif 29.gif 29.gif 29.gif 29.gif 29.gif 29.gif i tyle.....ufff ufff uffff uffff...10,9,8,7....albo lepiej. 1000, 999, 998...i tak do zera...ufff ufff uffff uffff AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA.....CZY JEST NA SALI EGZORCYSTA????? diabel.gif diabel.gif diabel.gif diabel.gif diabel.gif diabel.gif diabel.gif
yagiw
Szczepienie przeżyliśmy ciężko (3 kłucia - niestety nie stać nas na zintegrowaną szczepionkę płatną icon_evil.gif ) Marta od wczoraj płaczliwa jak diabli i dziś wmusiłam jej tylko jedną butlę 260ml mleka, z regóły 3 w ciągu dnia są icon_sad.gif Śpi jak zając pod miedzą i tylko na rękach i broń boże nie dotykać prawej łapki.

No ale wagę ma ok 7kg i 66cm. Uczulenie na 100% od proszku - wyprałam ciuszki w Jelpie i schodzi. Pediatra nam powiedziała że maluchy często mają uczulenie na Persil - no cóż nasza się załapała na te uczulone.

A Marta faktycznie na zdjęciu stoi bo małpa się rwie do stawania i nie źle jej to wychodzi.

Niestety musimy ją ograniczać w tych zapędach ze względu na kręgosłup i bioderka. Nawet nasza pediatra powiedziała, że silna z Marty baba - bo jak chciała sprawdzić jak niuńka podnosi głowę to młoda hyc i biodra do przodu wyrzuciła i na nogi i oczywista banan na gębie icon_smile.gif nie mniej jednak musimy ją ograniczać z tym stawaniem i ubezwłasnowolniać w pozycji leżącej na kocyku - co oczywiście bestyji się nie podoba icon_rolleyes.gif

Buziaki i nie dajcie się małym terrorystom (łatwo mówić a sama kapituluję....)
Anilka
A ja znowu jestem złą matką 29.gif Teściowa mi dzisiaj nawtykała, że nie dobrze, że Paulinka tak śpi na podwórku i na pewno będzie chora. Bossszzzzeeee trzymaj mnie, bo ja jej kiedyś coś zrobię. Najlepiej jakbym się na następne 5-6 miesięcy zamknęła z dziećmi w domu i broń Boże uchylić okno!! To co jak wychodzimy na spacer mam ją budzić jak zaśnie?? 21.gif Normalnie nie mam siły nic sensownego przez babę napisać. Trzymajcie się dzielnie dziewczyny i nie dajcie się tym małym terrorystom icon_wink.gif
czamaris
Anilka moja sąsiadka ma dzieciaka w wieku 8-miu miesięcy i on w ogóle w domu spać nie umie, żeby troche pospał w dzien jak juz marudzi to musi biedna z nim własnie na dwór iść. No i tym sposobem ma dwa spacery dziennie, po dwie, trzy godziny i zastanawia sie co zrobic zeby sie mały w domu spac nauczył icon_wink.gif
Mati tez przewaznie na dworzu przynajmniej z pół godziny śpi i wtedy sobie moge spokojnie klapnac gdzies na ławce. Ale babcie juz tak maja, ja tez od mojej mamy wiecznie cos słysze. Dzisiaj jej dziecko usneło i nie poszedł niestety na dwór bo sie bała ze jak go zacznie ubierac t bedzie płakał 21.gif potem marudziła ze wieje i ze to nie jest dobry czas na spacer. Kurde a ja z nim i w deszczu raz szłam bo nas po drodze złapał i jak wieje tez chodzimy, przeciez po to budka jest w wózku, zeby go zasłonic, ech. A u mnie na osiedlu przewaznie wieje i nigdy by na dwór nie wychodził jakbym na to tylko patrzyła. To ja juz czuje ze jak ona z nim zacznie na dobre zostawac od grudnia to moje dziecko w ogóle nie bedzie chodziło na spacery bo przeciez za zimno bedzie, no chyba ze ja go po pracy bede wyciagała, bo chyba inaczej to sie nie da.

yagiw 260ml???? Bosze, Mati by chyba pękł icon_wink.gif To on jak po 130 pije to jest dobrze, bo w dzien jest tyle ciekawszych rzeczy do robienia ze nawet tyle ciezko mu wcisnac icon_wink.gif No ale fakt, ze je tak srednio co 3 godziny, wiec czesciej i troche mniejszy jest. Ale jakby nie było swoją wage urodzeniowa juz podwoił wiec jest dobrze.
My sie szczepiliśmy skojarzoną szczepionką i problemów nie było, troche odespał a potem juz ok. Odchorował tylko przeciw rotawirusom, ale to juz wczesniej było. Teraz mamy spokój juz do lipca ze szczepieniami. My też już srednio z kasa stoimy, uruchomilismy nawet linie kredytowa i czasem z nij juz korzystamy. A szczepienia w sumie kosztowały nas ok 1200 zł, ale w tym 600 to rotawirusy. Pneumokoki na razie sobie darujemy, rodzenstwa ani kontatku z dziecmi Mati ne ma, do złobka nie idzie wiec nie ma za bardzo jak sie zarazic, a jak bedzie szczepiony później to i dawek mniej i kasy równiez, no i oczywiscie mniej kłuc .

asik żyjesz ? icon_wink.gif

Ja przeważnie od kilku dni srednio spie od 3, bo mały sie strasznie kreci i nawet jesli sie nie obudzi to tak sie rzuca w kołysce ze bez przerwy musze mu pozycje zmieniac, czasem ponosic a zwykle i tak konczy sie na tym, ze ląduje z nami w łózku, jesli sie jeszcze nie rozbudzi to zakneblowany smokiem troche pospi, ale jak sie spóźnie i oczeta sie otworza to koniec, moge okmbinowac jak nie wiem co a on i tak juz nie usnie, a przewaznie sie ostatnio o 5 budzi i do 8 nie ma zamiaru spac.

kinga jest jakies mleko bebilon dobra noc, bardziej kaloryczne, zeby dzieci dłuzej spały w nocy. Ja sie pediatry jak bede sie z nia widziała, czyli pewnie gdzies za 3 tygodnie zapytam co ona o tym sądzi. Dla mnie byłoby to wybawienie jakby mały mógł to jesc, bo po powrocie do pracy ciezko bedzie z zarwanymi nocami...
enigma
Anilka Nikola robi dokladnie to samo z tą pupcią w górze leżąc na brzuszku hehe... robi to cały czas icon_razz.gif

Ta zmorka też stoi a najlepiej to by cały dzień skakała odbijając się od moich nóg. Już mi ręce odlatują.icon_razz.gif

A szczepienie mieliśmy dzisiaj i też strasznie płakała... waży 5340 gram i 63 dluga...heh kruszynka po mamusi jest:P
A co do spacerów... to ja nie wiem co jest niby w tym złego, że dziecko śpi na spacerze?? Jak wychodzę z Nikolą na spacer to obojętnie ile bym z nią nie była zawsze mi śpi...ostatnio nawet pobiłam rekord>>> 7 godz spaceru...w tym z 6 spała...a jeszcze co chodzi o zimno na dworze to co?... w zime nie macie zamiaru wychodzić na dwór? Co to za różnica czy jest zimno, przecież dziecko jest ubrane ciepło, opatulone kocykami a wiatru pod daszkiem z wózka nie ma wcale. Mi się też czasami wydaje, że może być jej zimno, ale jak tylko wsunę rękę do wózka pod daszek to bije mi ciepło stamtąd. Dlatego nie rozumiem czemu dziecko ma siedzieć w domu. Świeże powietrze powinno zarzywać codziennie. Przynajmniej troszkę.

czamaris a nie dajesz kaszki na noc??... ja daję Nikoli kaszke do butelki na mleku modyfikowanym i ona jest taka gęściejsza tłuściejsza i jest o wiele lepiej. Nikola mi w ogóle w nocy nie je. Jej ostatni posiłek jest o 21:00 zasypia koło 21:30 i śpi mi tak do 7:00 i oczywiście jej smakuje bo jest smakowe icon_smile.gif daję jej z bananem:) uwielbia ją.
czamaris
enigma ja pytałam gastrologa o kaszke i pokrecił głowa, powiedział ze to za wczesnie i ze jak na razie mamy sie na zupkach skupic. Ale jeszcze z pewdiatra porozmawiam o tym. Ja musze przez refluks uwazac co mu daje, nie moze pic soków ani dostawac owoców bo maja wkasny odczyna my musimy tego unikac, potem zarzucałoby mu to do przełyku. Wszystko co je musi byc zasadowe a takie sa warzywa. A Nikola faktycznie malutka, nie wiem ile Mati ma długości ale waży 6240 i to juz mało w porównaniu do chłopów na forum icon_wink.gif
yagiw
A i Marta dupencje zadziera do góry i odpycha się nóżkami a pyszczkiem po ziemi sunie, bo rączki jeszcze nie kumają że powinny się do przodu przesuwać.

No niestety młoda 260 wciąga - jak jej zrobię mniej to wrzask jest jak się skończy i muszę jej dorabiać więc od razu całą butlę jej robię. Zdarza się że całości nie wypije - ale to z regóły wtedy jak uda mi się ją złapać że zaczyna być głodna i dać jej wcześniej jakieś mięsko lub zupkę. Bardzo lubi też kanapeczki (środek bułki z masełkiem) lub flipsy, najlepiej maczane w jabuszku.

My też czasem zamiast mleka na noc kaszkę bananową pijemy icon_smile.gif wtedy robię jej 200ml i jest ok. Z tym że u Marty nie sprawia to iż śpi do rana - jak zje kaszę około 20tej to o 24 i tak cycka woła a potem to już tak co 2-3 godziny cyc. No ostatnio częściej do tego cyca w nocy bo i szczepienia i jak się okazuje powoli idą ząbki. Trzeba się będzie w jakiś żel zaopatrzyć.

Spadam młodego do przedszkola odprowadzić. Miłego i spokojnego dnia mamuśki icon_smile.gif
czamaris
Coś jest w tym podnoszeniu pupy, jak małego położe na brzuszku to od razu łapki wzdłuż ciała pupsko do góry i sie grajdoli, steka, jeczy i wkurza sie bo własciwie nie wiadomo o co mu chodzi. Ciezko go karmic na rekach, bo kładzie sie dopiero z butla w buzi, inaczej ostro siada, no i jak jest na kolanach to jak baletnica na palcach staje i sie odpycha. Mały diabełek ale siłę to ma icon_wink.gif
Anilka
enigma no właśnie ja wychodzę z tego samego założenia, że dziecko powinno być codziennie na dworzu, nam tez już zdarzyło się być jak padało. No i tak jak mówisz, maleństwo jest cieplutko ubrane, osłonięte. I ja nie zamierzam przerywać jej spacerów, bo zima idzie. Z tego co zauważyłam to większość niemowląt śpi na spacerze.
My Paulę szczepiliśmy skojarzoną 5w1 i też jedynie spała prawie cały dzień. Po rotawirusach nic jej nie było.
Paulinka też silne babsko, staje na tych kuloskach i nie chce usiąść.
Ola J
Kurcze, mój Kurczak nie podnosi dupki do góry i do stania też się nie rwie... 32.gif 32.gif

Ostatnio udało nam się złapać jałowo mocz i na szczęście nic nie wyrosło i badanie ogólne moczu też OK. I dzisiaj idziemy na szczepienie.. 37.gif

Łukasz wciąga 4 x po 210 i pewnie jak bym mu dała więcej też by wymiótł. Żarłok i tyle icon_smile.gif Niczym nie zagęszczam na noc i jak na razie przesypia bez jedzenia. Tzn budzi się w nocy ale po podaniu smoka dalej zasypia. Chyba że ten nutriton tak mu zapełnia żołądek...

Co do spacerów to jestem tego samego zdania co Wy. Nie tylko, że nie szkodzą, ale nawet powinno się jak najczęściej. Podobno chłodne powietrze jeszcze zdrowsze. Niestety moja teściówka też zamknęłaby nas w dusznym mieszkaniu w zimę, a w lato jak było ponad 30 stopni to radziła mi ubierać go w kilka warstw...

Asik jak tam egzorcyzmy???
Marylga
czesc dziewczynki, wreszcie was znalazłam, wszystkie mocno sciskam i pozdrawiam! icon_biggrin.gif
asik36
Niniejszym melduję, że moje zwłoki nadaja się do niczego a moja polszczyzna może byc cokolwiek niepolska 29.gif Mój syn przechodzi sam siebie. Wczoraj jakby dostał nie powiem czego, w nocy sie darł a dzisiaj jak mu sie przypomni. 37.gif Dobrze, że u laryngologa sie nie darł. Cały happy patrzył co robi. Swietnie. Wymiękam. A jeszcze mnie uraczono grzybkami do przerobu 21.gif o które nie prosiłam bo wiedziałam co będzie i od dwóch dni nie moge ich w zalewe włozyc przez mojego zgagulca. Uffff.... No a dzisiaj po wizycie już wiemy, że 14.11 będziemy mieli cięte wędzidełko. Im szybciej tym lepiej bo podobno później trzeba by plastykę robic ( nie wiem z czym to się je i co to jest, ale pani doktor powiedziała żeby nie czekac ). No i takim oto sposobem mój mz już dostał spazmów na myśl, ze syna mu będa kaleczyc. Faceci to sa dziwne stwory. Wrrrr... mam w domu troje dzieci ( córka, Kuba i maż ) i psa. I się dziwic, że jak mnie moja fryzjerka dzisiaj zobaczyła to zapytała kiedy do niej przyjdę farbę zrobic. Muszę nieźle wygldac 29.gif Z ta siwizna, blada i niewyspana zapewne bardzo zachęcajco. A jeszcze mi każa na rozmowę iśc w sprawie pracy. No to chyba najpierw generalny remont przeprowadzę bo sama bym się nie zatrudniła gdybym się zobaczyła. 37.gif

Co do spacerków - popieram Was w całej rozcigłości. Jedynie dzisiaj Małoletni nie wyjdzie bo muszę w koncu te grzyby zrobic a jestem sama jak kołek. Poza tym codziennie wietrzę gada. Chyba, ze teściowa przyjdzie i zabierze mordę na spacer.

A w ogóle moja bestia ostatnio zasmakowała w szcebelkach od łóżeczka. Przekręca się na bok i obrabia szczebelki. I wścieka się jak głupek. Że o innych figurach nie wspomnę, które to figury nieraz kończ się rykiem bo coś niewygodnie jest. .

Marylga - gdzie byłaś jak Cię nie było?? Dobrze, ze wreszcie nas znalazłaś icon_smile.gif
czamaris
Marylga witaj!!!! Kobieto gdzieś ty sie podziewała ??? icon_wink.gif Opisuj co sie dzieje u was icon_smile.gif wszystkie jestesmy ciekawe, bo co u nas to włąsciwie na biezaco icon_wink.gif

asik zupki smaczniejsze niz te kupne wychodza icon_smile.gif Tylko nie wiem gdzie ja mam warzywa na nie kupowac, nie ma koło mnie sklepów z żywnością ekologiczną, ech...
I przeczytałam właśnie ze jak sie zupkę zapasteryzuje to moze stać nawet trzy dni, no i pasteryzuje bo wyszły mi dzisiaj dwa słoiczki a moja bestia juz dzisiaj jadła wiec szkoda wyrzucic bo nawet dobra wyszła, wiec bedzie na dwa dni icon_smile.gif Dodałam tez troche buraczka, zeby miał lepsze hemoglobine icon_wink.gif
A jak wróce do pracy to kupuję parowar, zeby witaminy nie uciekały. Na razie niestety musze blender nowy kupic, mielismy takiego dziadka juz od tesciowej i iestety dzisiaj ducha wyzionął. Zupke ładnie zmiksował, a potem strzelił, zadymił i zdechł... Se kurna wybrał moment... No i dziecko mi przy okazji obudził, a on i bez tego spi dzisiaj jak zając, nawet domofon go obudził i w ryk od razu, cholerni swiadkowie jehowy i jeszcze niby mam z nimi o pokoju na swiecie gadac jak mi małą wojne domowa wywołali???

Ja moze wyjde z bąblem wieczorem, jesli sie odpowiednio wczesnie obudzi. Koło mnie mniej wieje wtedy chociaz powietrze jest troche ostrzejsze. Ale jak wróce do pracy, to jesli moja mama nie wyjdzie z nim wczesniej to mnie wieczór zostanie.

Kurtka nooo, musze sie chyba w jakies małe słoiczki zaopatrzyc bo te pieprzone po zupkach sie rozwalają, grrrr. I **** z zupka na dwa dni, kurde, zła jestem. Ide na allegro blendera szukac, ech...

Coś tu podejrzanie cicho icon_wink.gif My sie idziemy kąpać, jest 18:46, pisze bo zegar z forum oszalał icon_wink.gif Jak dobrze pójdzie to o 20 moje dziecie powinno już smacznie spac a ja musze ogarnac mieszkani etroche bo wyglada jak pobojowisko, zwłaszcza kuchnia icon_wink.gif No to lece, moze jak wróce to juz któraś mamuśka coś dopisze icon_smile.gif
enigma
czamaris jak Ty coś napiszesz to normalnie zrywać boki można ..hahahah

..................""""""nawet domofon go obudził i w ryk od razu, cholerni swiadkowie jehowy i jeszcze niby mam z nimi o pokoju na swiecie gadac jak mi małą wojne domowa wywołali??? """""....................
kinga1
hejka
a my sie leczymy dalej........
dostal zwiekszone dawki sterydow i czekamy na poprawe
zapalenie oskrzeli wyleczone wiec uff ufff ufff
kaszka manna z owocami jak najbardziej wchodzi mojemu synowi
jutro kaszke ryzowa z bananem bede testowac
moj mleka je 150 i koniec
chyba na diete przeszedl chlopak 04.gif
picia 200 dziennie i tez ani grama wiecej
za to calego banana pochlania w 5 minut
tylko mu zmiksuje z jablkiem i ciach nie ma hehehehe
a jeszcze sie okazalo ze jakas bakterie ma w moczu i wogole znowu jestem wsciekla wrrrrrrrrrr
jak jeden lek skonczy to nastepny trzeba brac
nie mam pojecia za co ten moj synek tak musi cierpiec................................
wsteetne chorobska chlip chlip
edi29
a ja nawet nie mam czasu do Was napisac icon_confused.gif(

dostałam oferte pracy i jak dobrze pojdzie od poniedziałku zaczynam... ciesze sie... a boje jeszcze bardziej ;( mała zostanie z teściową, a tej ostatnio w kuble sie miesza i Ninie krupniku chciała dac na spróbowanie!!! juz mnie brzuch boli... gdyby nie te pieprzone pieniądze.... icon_sad.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.