Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rÄ‚Å‚wnolatki > rok urodzenia 2007
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
o Iw!!! A może wybierzemy się razem???
znów powraca temat Dominikany... inny świat!
Ziowik jaka trzylatka? spokojnie Kamilka ledwo dwa skończyła, początki nie są łatwe niestety. Dodziu wszystkiego najlepszego! Po wstępnej konsultacji z dr z Gdańska, wiem, że operacja w przypadku Michałka jest konieczna, zastanawiam się jak szybko będzie ją chciał wykonać, w każdym razie zlecił usg z dopplerem by się upewnić czy to na pewno to, a tu w Szczecinie ŻADNYCH badań nie zlecił, żadnych- piękna spychologia w moim mieście jest, w związku z tym, że w szczecińskiej przychodni nie zlecił usg, muszę iść na nie prywatnie i zupełnie nie wiem gdzie... Asiu wiesz gdzie mogę wykonać naprawdę dobre usg z dopplerem?
hejka
Aguutko przykro mi że tak Was potraktowali spycholożnie trochę.. widać jak bardzo trzeba sie samemu interesować swoimi sprawami a nie liczyć na to że ktoś wszystko powie jak trzeba..w każdym razie cieszę sie że trafiliście na kogoś kto Wam wszystko wyjaśni, odpowie na pytania i potraktuje powaznie... przykro mi że bez operacji sie nie obędzie, ale wierzę że będzie ok.. ciągle pamiętam jak Alusia Anik musiała mieć operację i jak wszystkie czekałyśmy na wiesci i wszystko dobrze sie skonczyło.. teraz też na pewno tak będzie! a co do Kamilki to chodzi mi o to że trzylatka, bo w zimie to odpieluszanie łatwe nie jest chyba, bo zimno.. poza tym jak miałąbym sobie z nią poradzić jak pół dnia będzie w żłobku a ja będę z drugim krasnalem którym trzeba będzie sie zajmować... w temacie pieluch.. choć może to nikogo nie interesuje.. nie chodzi o to że jak sie zsika to od razu sie pochoruje.. wczoraj byłą badziewna pogoda u nas, lało cały dzień.. Kamilka zubierana, w domu tysiąc dywanów - na samą myśl o tym że będzie zsikana x razy i zasika na bank kilka dywanów odechciało mi sie czegokolwiek.. a popołudniu jak wyszlismy na pole to wiało, a ona wcale nie wołała do tej pory jak sie posikała- mogła pół godziny gonić z mokrymi spodniami i majtkami.. dzisiaj ładna pogoda wiec od rana trenuje.. cwana bestia jest, wie o co kaman- rano ubrałam od razu majtki i pytam co to jest, "matki", pytam co Kamilka ma wołać "siiiiiiku!" no to pochwaliłam i zeszłyśmy na dół.. do południa zsikała dwa komplety plus kupa w majtki.. zaczeła wołać owszem, ale w trakcie.. ale to chyba już jakiś postęp jest?? popołudniu najpierw goniła 2h sucha po spaniu, sadzałam na nocnik może ze 3 razy, nic.. raz posadziłam, proszę - zrób siku Kamilko - Kamilka stęka stęka.. i robi mikro kupę.... ależ byłam dumna.. dałam lizaczka w nagrodę, oczywiście rytuał wyrzucania do wc, spłukiwania wody etc.. za 5 minut zsikane spodenki na całego.. i tak do wieczora jeszcze 4 komplety sadzałam jak wołała, ale to już po fakcie.. nie wiem... kompletnie sie nie znam, w tej kwestii jestem niedouczona kompletnie, nie mam nawet za bardzo gdzie poczytać i poszperac bo nie mam czasu na net.. a przydałaby sie jakąs porada... nie wiem nawet czy dobrze z nią postępuje, staram sie, ale wydaje mi sie że to do nikąd nie prowadzi.. a znowu za chwile wydaje mi sie że jest lepiej, bo skoro woła jak już robi to znaczy że coś chyba zaczyna kumać.. tylko jak jej wytłumaczyć skutecznie że ma wołac zanim zrobi... na razie nic to nie daje.. mamy jeszcze 2 dni, potem żłobek i nie wiem.. pozostaną mi weekendy. tylko czy takie uczenie co kilka dni ma jakiś sens??? Pati przykro mi że Witka zarwała Tobie i sobie noc.. już nie raz pisałam że dla mnie temp 37 plus kilka kresek to żadna temperatura, wiec ja bym sie nie przejmowała zupełnie.. katarek.. może coś pyli bardziej?? mam nadzieje że przejdzie jej i że dzisiaj będzie spała ładnie. myśle że spokojnie możesz z nią jeździć, chyba że leje u Was i wieje... Marek wczoraj do 1 w nocy skręcał szafę i łóżko dla Kamilki.. został tylko regał... nie mogę sie doczekać efektu końcowego mam nadzieje że Kamilce sie spodoba pokój
Kate Dziękuję bardzo za miłe słowa! Kochana jesteś
Ziowiczku to może puszczaj ją po domu bez majteczek? Ja pamiętam, że Mati kiedyś robił identycznie jak Kamilka, jak miał majteczki to wołał już w trakcie, a jak latał bez to ciągle pamiętał o tym, że jak mu się zachce to ma iść na nocniczek. No to go puszczałam bez majteczek, i jak już tak naprawdę załapał zaczęłam go puszczać w majteczkach. Potem pokazywałam mu jak się ściąga majteczki, jak się zakłada itd I teraz już długiego czasu nawet już nie mówi że chce siusiu czy "e e", tylko idzie na nocniczek, zrobi co ma zrobić i bawi się dalej, tylko jak kupkę zrobi to przychodzi do mnie żebym mu pupcie umyła To może w domu spróbuj najpierw bez majtusi Trzymam kciuki za Kamilkę A Mati i tak chociaż już od tak dawna jest "nocnikowy", to znowuż mamy przed sobą kolejny etap, bo w domu jak mu założę spodnie to już nie pójdzie na nocnik Na spacerze nawet 4 godziny potrafi wytrzymać i siusia dopiero w domu, ale jak go puszczę po mieszkaniu w spodniach to już musi je zsiusiać Więc chodzi na razie w samych majteczkach, sam sobie je ściąga, sam zakłada i jest git Od jakiegoś czasu też wdrapuje się na sedes jak akurat jestem w łazience, chyba czas kupić nakładkę i podnóżek Aha, na noc zakładam pieluchę, bo rano jest zasikana na maksa, więc poczekam, aż zacznie się rano budzić z suchą pieluszką
Aguutko- aż nie warto komentowac decyzji niektórych lekarzy. Olewatorstwo- to chyba tak najłagodniej można nazwac, no chyba, że się nie znają. A rodzinka z Was pierwsza klasa! Synkowie -- bajka!!!
Ziowik- wyrozumiała jesteś Fajnie, cieszę się Co do odpieluchowania to na pocieszenie powiem Ci, że F. nadal na pampersach (głównie z mojej winy). Zawsze kupowaliśmy duuuży zapas pieluch- zapasy nam jeszcze zostały. A konkretnie dwa kartony pampersów czyli ok. 222szt I co tu począc? Aleeeeeeeeee !! Zauważyłam, że Filip od jakiegoś już dłuższego czasu, wstaje rano z suchym pampersem. Dlatego od dwóch tygodni śpi w nocy bez pieluszki. Rano sadzam go na nocnik, a potem niestety ubieram w pampersa Także Kamilka nie będzie ostatnia!
No proszę Iwonka nam oszalała Ty daj sobie Kochana spokój z tymi pieluchami, oddaj komuś albo odsprzedaj za połowę ceny, nie wiem, ale na pewno nie zakładaj mu ich już Filipkowi jak sobie tak dobrze chłopak radzi
Aguutko biedny Michaś z ta operacją Ale na pewno wszystko się dobrze skończy! I najważniejsze, ze znalazłaś kompetentnego lekarza, który wszystko Ci wytłumaczy i w ogóle. A focie cudne nam tu wklejasz! Super popatrzeć sobie na taką wspaniałą szczęśliwą rodzinkę
Leilong- tak szczerze i w tajemnicy mówiąc to mam dużego i okropnego lenia na odpieluchowanie Mogę z dzieckiem wszystko robic, ale jak mi się nie chce (!) go 1000 razy rozbierac i ubierac.... Wiem, okropna jestem i mam nadzieję, że mi to przejdzie A tymczasem pampersów całe dwa kartony
Ah, jak mogłam zapomniec skomentowac twe mieszkanko (!) No to powiem, że jestem pod ogromnym wrażeniem i nie mogę z siebie słowa wydusic bo mnie zatkało !
heh ciekawe czy Kate zostawi jutro Olafka
Iw jutro jadę, w poniedziałek mam wrócić. Więc pytanie czy w poniedziałek wrócę sama czy z nim:) Gdyby nie to że kusi mnie perspektywa paru dni tylko we dwoje, to w zyciu bym go nie zostawiła. Z drugiej strony za rok czy dwa czy pięć nie bedzie mi wcale łatwiej się z nim rozstać. Ja jestem taki typ mamy - mamusia synusia:) Nie cierpię się z nim rozstawać, szczególnie teraz jak ma taki cudowny okres i tyle mówi.
Pytam go dziś: Olafku kogo kochasz najbardziej? Olaf: tatusia!!!! Ja: a kogo jeszcze Olaf: bacie teskę kocham (babcię tereskę) A dziś jak wychodzilismy z przedszkola Olaf mówi do Pani "widzienia psijde jutro"
Iw ale ja serio pytałam o ten wyjazd. Nie wybierasz się jeszcze gdzieś w tym roku?
No kto ze mną pogada? P. wyjechał. Własnie jest w Międzyzdrojach. Idę się przytulić do mojego śpiącego królewicza:)
Kate ja mam tak samo jak Ty Mi tez ciężko Mateuszka z kimś zostawić, ale i tak nigdy jeszcze nie zostawiałam go dłużej niż na pół dnia Właśnie tak samo jak ty martwiłabym się czy ząbki będą dobrze umyte, czy będzie dobrze nakarmiony, a nawet czy będzie ładnie ubrany
Idę Mateuszkowi dać śniadanko bo właśnie wstał
Kate-
we śnie byłam dziś na Dominikanie - dzięki Tobie, bo mi o niej przypomniałaś - dzięki, dobre i to Na razie nie przewiduję dłuższego wyjazdu (chociaż myślę o Karpaczu na weekend, ale musiałabym znów jechac sama bo P. bardzo zajęty i jeszcze nie wiem czy samochód bedzie wolny bo mamy jeden i musimy się dzielic) A pozatym MUSZĘ dopilnowac końcówki remontu u teściów naszego pokoju. Jak byłam w Międzyzdrojach mój P. nie tak pomalował ściany. Wymyśliłam sobie paski na ścianach i suficie, a on je porobił nie w takich rozmiarach i ilości jakiej chciałam.. Dlatego muszę podkombinowac jakiś szablon na ścianę bo jest goła. W takim razie życzę miłego odpoczynku na weekend a przede wszystkim łatwiejszej decyzji w zostawieniu Olafka dziadkom. Oj wyobrażam sobie jakie to trudne jest, chociaż zostawia się w najlepszych rękach świata Pochwalę się jeszcze: Poniżej ostatnie zdjęcie Filipka ze smoczkiem. Sam się odstawił tak jak od piersi. Kupiłam sobie kolorowego kręconego loda (Aguutko ) nad morzem, umoczyłam w nim smoczka, a że lód ( moje dziecko nie cierpi lodów!) miał kolor różowy, Filip zobaczył i rzucił nim jak najdalej się da. I do tej pory smoczka do buzi nieweźmie, ma odruch wymiotny i zaczyna udawac, że kaszle CIESZY MNIE TO OGROMNIE chociaż miał go tylko do spania to nad morzem przez dwa dni nie mogłam go mu wyjąc z buzi. Ale już się zraził Tu już był bardzo śpiący, przed drzemką:
Iwonko to może mi trochę odsprzedaj, na noc będą jak znalazł .
Ziowik to dobra droga, Karina też najpierw informowała juz po fakcie, potem w trakcie, następnie trzeba było gonić sprintem jak tylko oznajmila potrzebę, a teraz potrafi nawet wstyrzymać jak jest potrzeba, a tak wogóle to ona najbardziej lubi na trawkę . A cała nauka trwała u nas 3 tygodnie, trzeba było się sprężyć przed żłobkiem, i w zasadzie to duża zasługa babć i ich cierpliwości, ja byłam wtedy w pracy . Trzymam kciuki za Kamilkę. A Karina od wczoraj ma gorączkę, i to dosyć wysoką, bo do 39 dochodzącą, innych objawów narazie brak, czasem mówi, że ją gardło boli, jutro lekarz-a narazie daję nurofen na przemian z panadolem, ale mam nadzieję, że to jakiś 3 dniowy wirus, w piątek przy odbiorze pani w żłobku mówiła, że dwoje dzieci odesłała do domu po drzemce, bo obudziły się z gorączką....więc wirus jak się patrzy na moje oko.
Zdarzały się dni bez słoneczka.
Ale i tak moczyłem się w morzu. https://img8.imageshack.us/i/midzyzdrojesierpie20093.jpg/ https://img8.imageshack.us/i/midzyzdrojesierpie20092.jpg/
Iwona świetne zdjęcia! Ach...chce morza!
Pozwolicie, że się wyżalę??
CZYTANIE NIEOBOWIĄZKOWE Na początku ciąży T. kupił aniołka, gdy zaczęły się problemy ciążowe poświęcił go i miało być wszystko dobrze, bo aniołek ten miał stróżować jeszcze wtedy nienarodzonem u...dziś znalazłam tego aniołka i wiecie co? Aniołek ten nie ma rączki, ułamała się- dziwny zbieg okoliczności, że tej samej na której Michałek ma guza... Ciężko mi, nie umiem już udawać i głupio uśmiechać się mówiąc- będzie dobrze, to nic takiego- bo tak nie jest, widzę, jak ten guz rośnie każdego dnia coraz bardziej, perspektywa operacji przeraża mnie okropnie, nie wiem co jeszcze jest mojemu dziecku nie wiem czy nie ma też guza na głowie, ma coś na pewno, nie wiem co to jest... Pewnie to wszystko moja wina, wiem, że ta malformacja powstaje w pierwszych 5-6 tygodniach życia płodowego, pewnie wzięłam jakieś leki, na pewno zrobiłam coś co przeszkodziło w tworzeniu się układu chłonnego, powinnam bardziej dbać o siebie, uważać- ten krwiak i wszystkie inne problemy ciążowe pewnie były tego następstwem. Jak bardzo chciałabym mieć zdrowe dziecko, wysyłając sms-y po porodzie pisałam- jest ZDROWY, jak bardzo się myliłam i jak szybko sprowadzono nas do rzeczywistości wiem, wiem inni mają jeszcze gorzej...
Aguutka, cóż ja Ci mogę napisać, życzę wam z całego serca, żeby synkowi się poprawiło, żebyście trafili na dobrych i kompetentnych lekarzy, którzy wam pomogą i żebyś Ty mogła w pełni cieszyć się macierzyństwem.
Ja mogę się tylko za was modlić i trzymać kciuki. I nie pisz, "wiem, wiem inni mają jeszcze gorzej" ja strasznie przeżywam to, że Eryk ma słabe napięcie i związane z nim problemy, a to jest przecież drobnostka. Jesteś matką, masz prawo się żalić. Przytulam wirtualnie. Wiem, że łatwo to powiedzieć, ale bądź dobrej myśli. Pozdrawiam.
HEJKA
meldujemy się już z Krakowa na razie próbuję ogarnąć chaos w domu jaki zrobilismy po powrocie z prawie 2miesięcznych wakacji.. Kamilka śpi pierwszy raz w swoim nowym pokoju... kompletnie zwariowała jak wszystko zobaczyła... skakała i wołała "bebelki, pokoik" i tak w kółko fajnie, ciesze sie że sie jej spodobało jak przyszedł dziadek to od razu ani cześć ani nic tylko "zobasiś pokoik Kaiki" chwaliła sie dumna jak paw, rzucała po łózku, chichrała... jutro pstryknę jakieś fotki, na razie jest twórczy bałagan, w komodzie ciuchy wrzucone bylejak, bo przyjechaliśmy zbyt późno żebym mogła coś już rozkładać, wrzuciłam wiec z torby jak leciało jutro będzie masakra przy szukaniu ciuchów do żłobka właśnie... jutro żłobek.. mam nadzieje że uda mi sie ją dobudzić w ogóle rano, bo zasneła późno (pokłóciłam sie z M po jej kąpieli o jakieś głupoty, bo nie tym tonem coś powiedziałam i sprzeczka gotowa, ja już padnięta, wiec na złość mi chyba powiedział że uśpi Kamilke, co trwało godzinę... w efekcie zasneła po 21.30, nie wiem jakim cudem ją zedrę z łóżka o 7.30...) i ciekawa jestem czy w ogóle będzie chętna żeby pójść... sie okaże na przekupstwo mam nowe pantofelki do żłobka wkakujemy w rozmiar 22.. z pieluchami narazie z przymusu chyba zrobimy przerwę.. nie wiem czy zapomni wszystkiego, czy potem będzie jakoś łatwiej.. ale nie udało sie a ja nie mam siły żeby jeszcze tydzień czy dwa trzymać ją w domu... trudno, troche mi raźniej wiedząc że nie tylko Kami na czerwcowych dzieciakach chodzi z pieluchą... już nie mówie o tym że w nocy już codziennie zmieniam pieluche ok północy zsikaną na maksa, rano tez mocno posikana... Aguutko przykro mi że tak Cie doświadcza teraz życie.. głęboko wierzę że operacja choć konieczna to będzie krótka i skuteczna... nie szukaj już niczego, na główce jeszcze.. Michałek będzie zdrowym chłopczykiem, za kilka lat już o tym wszystkim zapomnisz... a teraz życzę Wam dużo sił i modlę sie o zdrowie dla całej Waszej rodzinki, szczególnie dla Michałka!!!! dobra, na razie tyle.. jutro może uda mi sie troche zdjęć wrzucić.. dobranocka wszystkim...
Aguutko mnie zawsze denerwuje zdanie, że inni mają gorzej, bo my nie wejdziemy w skórę innych, dla nas ważne jest to co dotyczy nas, więc zupełnie zrozumiałe, że martwisz się guzem Michałka, jak również całkiem zrozumiałe jest dla mnie martwienie kogoś innego katarem własnego dziecka. Jesteśmy matkami, każdy problem urasta czasem w głowie rodzica do wielkiej tragedii, ja nie raz miałam wizje śmiertelnej choroby swoich dzieci...niestety tak już jest, Tobą targają dodatkowo hormony, jesteś przecież jeszcze w połogu, więc i na to weź poprawkę. Jak możesz myśleć, że to przez Ciebie ta zmiana, albo przez aniołka , ja jestem wierzącą osobą, wierzę w różne znaki i cuda, ale wiem, że Bóg nie karze za życia. W tej chwili miotają Tobą emocje, jesteś rozżalona ale ja wiem, że to minie, bo po dzisiejszej niewiedzy w końcu wszystko się wyjaśni, a jak już znamy powody łatwiej jest podejmować leczenie i wyleczyć. Tego Wam życzę, przede wszystkim spokoju i cierpliwości. Będę o Michałku pamiętała podczas mojej jakże niedoskonałej modlitwy.
Ziowik życzę pomyślego "debiutu" w żłobku. A co do spania, to śpiochem jest Kamilka, albo Karina mało śpi, bo ona codziennie zasypia po 21.00, czasem i po 22.00 a budzi się sama ok. 7.00. A Karina nadal gorączkuje, biedna jest taka wymęczona, nawet pielucha sucha po nocach, chyba jej woda paruje skórą , dziś popołudniu idę do lekarza z nią, wiem zwlekłam, ale dziś 3 dzień gorączki i jeśli to wirus to powinno już przechodzić, a ja bardzo chcę uniknąć antybiotyku (nie ma naszej lekarki a inne raczej ładują bez oporów). Karina nie kaszle, nie smark, nie ma biegunki, czasem mówi, że boli ją buzia (więc pewnie gardło), psikam tantum verde i tyle, ja gorączka spada to jest wszystko cacy, bawi się ładnie, je, pije.....Ehhhh choróbsko precz! No i wracając do wizji, wczoraj wieczorem Julia popchnęła niechcący Karinę z krzesła i ta spadła uderzając głową o szufladę i jej metalowy uchwyt.. no i w nocy bardzo marudziła, przez sen jęczała, że ją boli.....więc jaka moja wizja była....same wiecie, to prawdopodobnie od gorączki ją główka bolała-tego się trzymam, bo objawów innych wstrząsnienia brak .
Aguutko--- no głupoty piszesz kobieto!!! ja cie skrzyczę!!!! nie wierz w żadne takie przypadki... i na 100% będzie dobrze z Michałkiem. masz juz dobrego lekarza, nawet jesli będzie operacja to będzie dobrze!!!!!
Aguutko nie wolno tak mówić - wiesz tak to można zacząć i się umartwiać, np dlaczego przez całe moje dzieciństwo byłam szykanowana przez dzieci i nauczycieli w szkole za mój wszechobecny azs, dlaczego straciłam dziecko, dlaczego mój mąż był taki jaki był, dlaczego mój facet z którym wiązałam nadzieje porzucił mnie w pewnym momencie, dlaczego miałam cieżką ciążę, dlaczego ciągle wiatr w oczy itp... myślę że każdy znajdzie coś dla siebie ale... nie wolno! gdyby to wszystko się nie wydarzyło nie wydarzyły by się inne ważne i piękne rzeczy w moim życiu i choć to ciężkie i trudno w to uwierzyć wszystko ma jakiś cel... życie nas uczy pokory... musisz poćwiczyć pozytywne myślenie - ja wiem że cieżko bo to o dziecko Twe chodzi, ale... musisz być silna dla siebie dla Niego i dla Was - to ważne... nic złego nie zrobiłaś, jesteś wspaniałą matką i cudownym człowiekiem... nie trać wspólnych chwil zamartwiając się - niech Twoi chłopcy widzą że jesteś szczęśliwa że ich masz... narośl zostanie usunięta i nie ma żadnych innych... kobieto wdech wydech idź do lekarza, niech malucha zobaczy i Cię uspokoi... będzie dobrze bo bardzo mocno za Was sie modlę a uwierz mi nie modlę się za wszystkich...
buźki od nas wszystkich...
Aguutko[/ bedzie dobrze. Musi być
[b] ziowik ciekawa jestem jak wyglądaja te mebelki kamilki Iwona śliczne zdjęcia z wakacji. ... aż mi się zatęskinło za morzem Kate ja z tych co bardzo chetnie zostawiają dziecko z babciami ale nie dłużej niż na trzy godzinki Dłużej to już chodzę i miejsca sobie nie mogę znaleźć. Ale za to juz nie mogę doczekać się dnia, w którym moje chłopaki będą sie razem bawić a my wyciągniemy nogi przed TV
Aguutka na pewno będzie dobrze Ja jak byłam zaręczona to spadł mi w pokoju pierścionek zaręczynowy szukałam go ponad 3 godziny i też myślałam, że to znak. Ale wcale to nie był znak, to była po prostu niezdarność! Na pewno wszystko będzie dobrze-nie martw sie na zapas
Ziowik pokoik Kamilki!! PLIZZZZZZZZZZZZZ Jaaga biedna Karinka, Wiki też miała 3 dni gorączkę i katar - nie spałam 3 noce - padam na nos. Wiki spała 15 min - pół godz płaczu, bo nos zatkany. Wiem co przeżywasz. A Wiki tak kiepsko śpi bo chora, poza tym wczoraj nie umiała zasnąć i dziś rano pojechała do Babci-bo Babcia ma wolne za 15tego- w piżamie!! Bo nie mogłam jej dobudzić!! Ale co tam wozem to można Całą drogę powtarzała-Ciocia nie, Ciocia nie- boje się jutrzejszego żłobka-co rano paznokciami sie we mnie wczepia i płacze A dzwonie pół godziny później i już jest OK. A dziś mój mąż wyjechał i powinien być ok środy wieczorem w domu Meldował, że wiezie lale i koko Wiki nie mogła się zdecydować na co tatuś pojechał zarabiać i najpierw standardowo pojechał pracować na lalę- u nas w rodzinie wszyscy pracują na lalę mamusia codziennie chodzi do pracy żeby pracować na lale, babcia itd - potem zmieniła na koko, no to jej mówię, zdecyduj się co mam napisać Tatusiowi co ma Ci kupić lalę czy koko. Zdecydowała się na koko. Pół godziny później przylatuje i woła-"mama, mama dzyn dzyn tata- koko nie, lala tach"
Wczoraj zajęliśmy się poszukiwaniem odłamanej rączki, Tomek już ją skleił...
Tymczasem zajmuję się poszukiwaniem lekarza, który zrobiłby usg Michałkowi- NIKT w tym mieście, nie podejmie się tego, przepraszam, podejmie się jeden lekarz tylko, że...on jest ginekologiem- położnikiem, więc jak mniemam na malformacji limfatycznej niekoniecznie może się znać, zatem na dobre usg, będziemy musieli wybrać się również do Gdańska...
agutko przytulam Cie bardzo bardzo mocno. Jesteś baarzdo dzielną kobietą i wspaniałą mamą, nie obwiniaj się, odganiaj złe mysli. Teraz medycyna leczy niemalże wszystko. Będzie dobrze. MUSI!!!
A ten dr z Gdańska nie robi usg??? moze jednego dnia by Wam sie udało spotkac z nim i to usg wykonać. Jak nie u niego to u kogoś innego ale jedna podróz... kate - ja osobiscie bym nie odpoczęła na takim wyjezdzie tygodniowym bez dziecka bo uczucie tęsknoty by przewazyło radość z tych spotkań, kina, kawiarni... ale kazdy jest inny, pisane było to tutaj juz niejednokrotnie, takze musisz zdecydować sama
to ja PONOWNIE wypowiem sie w temacie rozstań z dzieckiem.
Zmieniłam zdanie. Dzisiaj dałam teściowej Mikołaja ponieważ wymieniaja nam w domu okna i jeszcze musiałam dzisiaj pobiegać po urzędach. Jak Go P rano zostawiał u babci to płakał. Później jak dzwonił ponoć było ok. Wyszłam do urzędu z Mateuszkiem i spotkałam na mieście babcię z Mikołajem w wózku. Jak mnie zobaczył to strasznie się rozpłakał. Tłumaczenie, uspokajanie nic nie pomagało. Mikołaj krzyczący w wózku odjechał z babcią a ja poszłam załatwiać sprawy Wiem, wiem....przesadzam. W końcu jest w dobrych rękach ale jednak Jutro już Go nie oddam. Jakoś poradzimy sobie w tym sajgonie. No to się pożaliłam edit: edytuje literówki bo ja zawsze piszę z Matim na rękach
iwonka - obejrzałam sobie fotki, super jest nad polskim morzem za rok koniecznie musimy pojechać!
ifonko- wierzę, ze Ci sie smutno zrobiło jak zobaczyłas płaczącego synka ale takie krótkie rozstania własnie uswiaamiają nam jak barzo kochamy nasze maluchy i ze swiat bez nich byłby pusty i smutny. ja tez wolę zabierac Wikule wszędzie ze sobą niż sie zamartwiac ze płacze ale z drugiej strony czasem potrzebuję chwili spokoju i odpoczynku...eh!
no dokładnie ja Nellke też wszędzie ze sobą ciągnę i choć to łatwe nie jest nie będę zostawiać dziecka z nikim jeśli tego nie chcę a jak chcę to nie ma problemu akurat bo żaba u dziadków nie płacze - oni wokół niej latają bardzo i nie ma czasu tęsknić
ych gardło boli okrutnie... auto w serwisie - jakiś zły dzień... szafki do kuchni (kupiłam takie stare w sensie antyki;) ) poszły nie na ten adres, teraz zamieszanie z odbieraniem... magazym pakę z Nuby też wysłał nie na ten adres - już mamy na szcżęście w domku i powiem Wam ze na nowo się zakochałam w produktach tej firmy:) piękne kolory i bardzo ładna linia - trochę pozmieniali wygląd i wszystko super jest:) mam nadzieje że jutro będzie lepiej...
witam was po weekendzie.
Odynko - współczuje problemów, czasem zdarzają się takie dni.
Joasiu ja to wiem i wcale nie mam zamiaru się załamywać jakby tylko to gardło i zatoki nie bolały:P
no dziś wieczorem to będę miała rozkminkę bo chusty musze zamówić
Odynko - a jak wogóle ci idzie w biznesie? Kręci się?
A u nas leje od rana, ehh ta pogoda, wczoraj był upał nie do wytrzymania.
Karina ma wirusowe zapalenie gardła, ale już jest lepiej, psikamy tylko gardełko i jeśli nic się na gorzej nie zmieni to jutro pomyka do żłobka. Uff jak ja się cieszę, że się douczyłam, że potrafię wytrzymać 3 dni gorączki bez wizyty u lekarza i że nie daję sobie wcisnąć antybiotyków i to chyba w większości zasługa forum , że też nie korzystałam z tego medium za maleńkości Julki . I wogóle jakaś skóra kariny ładna, nie wiem czy się mogę cieszyć, czy to krótkotrwały efekt po xerialu. Ziowik jak pierwszy dzień Kamilki w żłobku?
hejoo
zaraz poczytam bo kurcze jakiÅ› zaspany dzien mam dzisiaj
Wrociłam wczoraj a Olafek został. Chciał zostać, a ja w duchu chciałam żeby chciał ze mną wracać. Ale on tam ma raj, cały dzień na powietrzu, plaża, jezioro, babki z piasku, gra w piłkę z dziadkiem, wieczorem robią ognisko, no i wiadomo dziadkowie go rozpieszczają i organizują mu cały dzień. To tylko cztery dni, w piątek juz po niego jedziemy. Ale naryczałam się wczoraj... jakbym go juz tam na rok zostawiała:) Za to wczoraj poszliśmy z P. na kolacyjkę, potem do kina, po kinie jeszcze na drinka. Super było, tak bez pospiechu, spokojnie, bez patrzenia na zegarek... Ach... Dziś też idziemy na kolację i do kina. Wykorzystujemy kazdą minutkę
Kate proszÄ™ CiÄ™
Może któraś z Was przygarnie moje DWA KROPKI na tydzień ??
Aguutko- podpisuję się pod każdą dziewczyną. Nie możesz się obwiniac, jesteś wspaniałą mamusią!!! Nieba byś przychyliła, ale my na pewne rzeczy nie mamy po prostu wpływu. Operacja się powiedzie, zobaczysz i szybko zapomnicie! Życzę Wam tego z całego serca! Nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem- to było jeszcze tak niedawno ...
Co do tematu rozstań dziecka.. Dwa razy zdarzyło nam się zostawic na noc u dziadków. Bawiliśmy się wtedy na weselach. W dzień, owszem dużo razy. Biegaliśmy załatwiac swoje ważne sprawy, a F. szczęśliwy, że nie musi w innym mieście męczyc się z nami wyśmienicie bawił się z dziadkami.
Kate, a jednak Odpoczywaj i bądź spokojna (hihi łatwo mówic)
My wczoraj (P. dostał wolne bo cały weekend pracował )zaliczyliśmy aquapark i park Krasnala na świeżym powietrzu. Zdjęc nie mam, aparat pożyczyłam rodzicom którzy pojechali na wesele w piątek i jeszcze ich nie ma Ale spokojnie, zahaczyli o jezioro
A Wiktorii nikt nie chce na noc Jak zasypia to wyje ponad godzinę, jak wstaje to też wyje, to ponad wytrzymałość wszystkich innych niż mama Pamiętacie jak się martwiłam, że będzie mi wyła w wozie-wyje zawsze Trafił mi się jakiś niezadowolony model
Pati Karinki też nikt nie chce, a obie naraz to można się pochlastać, zawsze jak organizuje czas kiedy nie możemy się nimi zająć, że jedna idzie do jednej babci, do drugiej przychodzi druga babcia-we dwie naraz są koszmarne. Tzn. dla nas rodziców są OK, zresztą przy nas Julka nie strzela popisówek, których nienawidzę, tylko obcym serwuje takie atrakcje.
Kate zazdroszczę, ale ja chyba nie potrafię zostawić małego dziecka na dłużej niż 1 noc-potem bym non stop myślała co tam u niej, czy nie płacze...ona ostatnio taka mamusiowa.
a Nellke chcÄ… wszyscy:P
Joasiu jakoś się kręci;) źle nie jest:) ale za to choram bardzo - nie wiem czy anginy od bratowej nie złapałam ech... trzymajcie kciuki co by małe się nie zaraziło... To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|