Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rĂłwnolatki > rok urodzenia 2007
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40
Silije - zdjęcia cudne! ja też lubię szwajcarię, ale bardziej chciałabym jechać do irlandii.
Witam z wczasów Brat przywiózł bezprzewodowy internet na weekend U nas pogoda boska 39 stopni Po burzach troszke temperatura spadła na...26 ale dziś wróciła do normy ponad 30 znowu Wypoczywamy sobie. Wiki przesikuje sie po 5-6 razy dziennie bo lata bez pieluchy, nie chce wołać, że chce siusiu. Ale tak ma tu raj na ziemi otwiera oczy i leci do dzieci Wczoraj niestety pojechała jej psiapsiółka do domku - trzyletnia Oliwia. Fotorelacja po pozwrocie.
Trzymam kciuki za chorowitków i pozdrawiam serdecznie
hejka..
ja na chwile tylko, padam po dzisiejszym dniu.. babcia M wróciła ze szpitala do domu, była cała akcja załatwiania i przywożenia łózka rehabilitacyjnego, takiego na pilota z bajerami, materacem p/odlezynowym... a babcia co? babcia jest nieszczęśliwa, bo gdzie jest jej łózko, to jest niewygodne, a to twardo, a to gniecie, a to to siamto owamto.. przyznam że straciłam w którymś momencie cierpliwość i wyszłam, bo jeszcze jej najstarsza córka sie nakręciła podobnie jak sama babcia i to już było nie do zniesienia.. potem oliwy do ognia dołozył jeszcze jej mąz twierdząc że pod żadnym pozorem babci na noc samej zostawić nie można i że trzeba przy niej czuwac, a jak zapytałam go jak sobie to wyobraża (w domu jest wprawdzie sporo ludzi, ale ja - cieżarna z dzieckiem, siostra M - małe dziecko, siostra druga - za mała, brat - pracuje, mąż siostry - pracuje... nie tak łatwo o dyżury...) to powiedział że nie wie, on załatwiał pielęgniarkę na noc do szpitala (jedna noc, chociaz twierdzi że wiecej) i jeszcze coś tam głupiego gadał.. potem Kamilka troche sie zniegrzeczniła znowu, wiec na koniec dnia jestem wy-koń-czo-na totalnie.. zaraz ide spac... Kamilka zasneła dopiero po 22, awanturnica mała, nie chciała sie połozyć w body, tylko wołała o swoją piżamkę.. w końcu dałam jej do wyboru chyba z 5 bodziaków żeby sobie wybrała który chce to wreszcie padła Aguutko trzymaj sie Pati wypoczywajcie fajnie że pogode macie dobrą Lalicja dobrze że już masz urlop, odpoczniesz troche wreszcie a drzwi do domu kupiliście? Joana i jak tam na imprezie było?
Ten wątek już prawie nie żyje...
Póki co trzymam się dzielnie, brzuch obniżył mi się masakrycznie, obniżał mi się już od jakiegoś czasu, ale teraz to mnie zdziwiło bardzo, nie wiem gdzie to dziecko się mieści bo brzuch obniżył się o jakieś 13 cm, wczoraj byłam na usg Michałek waży już 3 kg, więc tym bardziej nie wiem gdzie on się teraz mieści. Ale spoko w weekend urodzić nie mogę, bo w weekendy ma dyżury lekarz, któremu pociąć się nie dam, więc do poniedziałku MUSZĘ wytrzymać Kurcze no, to co się teraz ze mną dzieje jest mi zupełnie obce, z Dawidkiem brzuch miałam wysoko do samego końca, no i urodziłam go przez cc, więc wstęp do porodu sn jest dla mnie abstrakcją! Ziowik mam nadzieję, że poradziliście sobie z opieką nad babcią, a Ty mogłaś się wyspać
Aguutko już niedługo, jak będziesz tym razem rodzić, bo powiem szczerze, że trochę się pogubiłam po ostatnim poście .
Ziowik współczuję przejść z babcią, niestety starzy i cierpiący ludzie są trudni . Lalicja to jak zahaczysz o Zamość?
Jaaga będę mieć cc (wysoka krótkowzroczność, w ciągu ostatnich tygodni dosłownie tracę wzrok, ale lepiej o tym nie mówić , liczę na poprawę po porodzie i cukrzyca), ale by mieć teraz musi zacząć się akcja porodowa (o ile znowu jej nie zahamują)- bo nikt mnie nie potnie przed terminem
Aguutko a na kiedy masz termin cesarki? bedziem kciuki trzymac i juz po smska slac:)
Aguutko Już końcóweczka... zobacz jaka jesteś dzielna!
Ziowik- makabra.. współczuję przejśc, ale co zrobic... Dobrze, że wyszłaś, przynajmniej ochłonęłaś.. Nikomu nie dogodzisz Może dzisiaj jakoś się dogadaliście?
wybaczcie-
Mój pierwszy ( mam nadzieję) tysięczny post
Aguutko jesteś bardzo dzielna! Jeszcze troszkę i będziesz już tulić swojego maleńkiego Michałka
Iwonka gratuluję tysięcznego postu Rzeczywiście coś u nas zastój ostatnio, ale w końcu są wakacje, urlopy i te sprawy Ostatnio coraz częściej rozmawiamy z Ł. o drugim dziecku. Rozważyliśmy wszystkie za i przeciw, i negatyw jest tylko jeden - nadal nie będę mogła na razie zacząć pracy. Ale mieszkanie już mamy, jest super, i możemy wynajmować ile tylko będziemy chcieli. Tak więc jesteśmy już coraz bardziej zdecydowani.. Starania zaczęlibyśmy w październiku, albo we wrześniu Jakoś tak się trochę boję, ale przecież tak można by w nieskończoność.. Jak by się tak zastanawiać to nie prędko był by taki naprawdę idealny moment.. Najlepsza byłaby teraz wpadka, cieszyłabym się jak nie wiem Naprawdę bardzo chcę mieć kolejne dziecko! No nic, trzeba będzie działać
Kamcia no to nie ma na co czekac
ziowik wspołczuje problemów Wiktoria dziś zawołała 3 razy, że chce siuisu i raz na kupke!! Pozdrowionka
Pierwsza
HEJKA
słaby ruch u nas ostatnio faktycznie ja przyznaję się bez bicia że po prostu nie mam głowy do netu, i czasu.. cały dzień zajmowania sie Kamilką, jak śpi to pomagam teściowej w kuchni, a wieczorami Kamilka ostatnio chodziłą spać ok 22 wiec ledwie uśpiłam, jadłam kolacje i zaraz do spania sie zbierałam... poza tym tu sporo ludzi, zawsze o czymś sie pogada.. teraz znowu absorbuje nas babcia, ja ciągle też myśle o wyjeździe, bo to już za kilka dni przecież mam nadzieje że nie będę po powrocie z wakacji szukać naszego wątku na 3 stronie.... Aguutko no to trzymam kciuki żebyś przetrwała ten tydzień. ja też kompletnie inaczej przechodzę i czuje sie wtej ciąży, aczkolwiek ja mam teraz chłopaka, Ty masz drugiego chłopca wiec ciekawe skąd takie różnice.. no ale też przy Dawidku nie miałaś takich problemów, wiec pewnie to nie pozostaje bez wpływu.. Pati gratuluję Wiktorii czyli jednak sie da, dopiero pisałaś że nie chce.. dobrze że coś ruszyło, mam nadzieje że nam też sie uda, byle tylko było w miare ciepło na tych wakacjach.. a Wam pogoda dopisuje? Leilong no to nie zastanawiajcie sie już tylko do roboty Ty jesteś stworzona do macierzyństwa wiec na pewno będzie super jak już będziecie mieli drugiego malucha Iwona nie było tak źle znowuż w końcu dogadaliśmy sie z babcią, mama Marka śpi w jej pokoju i jak trzeba to coś jej podaje, ale babcia coraz lepsza, nie załamuje sie, współpracuje mniej lub więcej je tylko ma brzydką odleżynę na kości krzyżowej... miejmy nadzieje że to sie będzie goiło jakoś bo będzie masakra.... wczoraj cały dzień byliśmy w KRakowie, Marek malowal pokój Kamilki, a ja sprzątałam, moja mama zajeła sie chwile Kamilką, potem opchnełam ją mojemu tacie, ale z nim wytrzymała tylko pół godziny i zaczeła płakać "mamuuuuusia" ostatnio jest straszna córunia mamuni, nic tylko mama i mama.. zwariować czasem można, bo do kibla ciężko wyjść, znowu histeryzuje i próbuje wymuszać, ale nie daje sie.. efekty tego są różne, ale z reguły sie uspokaja w koncu. dzisiaj zrobiła głupią awanture o to że M wyniósł 2 dywany do piwnicy, chciałą iść z nim, ale tam jest stromo, zimno i ciemno, miejsce kompletnie nie dla dzieci... wiec potarzala sie z 5 minut po podłodze.. po czym zażyczyła sobie smoczka i poszłą spać, co było o tyle dziwne, że wstała zaledwie 3h wcześniej, sądziłąm że do 14 wytrzyma, a ta poszła spać o 12.... plus tego jest taki że dzisiaj kąpiemy o 20 a nie o 22 poza tym to tak jak pisałam - ciagle zajmuje moją głowe teraz myślenie o wyjeździe... powoli gromadzę ciuszki dla Kamilki i wszelaki inny tzw staff... sporo tego, nei wiem jak to sie zmieści, M straszy że połowe wywali.. tylko że przy takiej niepewnej pogodzie to ja musze mieć spory zapas ciuchów przeróżnych dla niej... troche mnie to przeraża jak ja sie spakuje.. a tu wyjazd za 5 dni....
od dwóch dni wiki ma sucha pieluche najpierw nie chciała o tym słyszec, a teraz woła oby nie zapeszyc pogoda ogólnie boska ponad 30 stopni cały czas, dzis pół dnia deszczu, ale juz słońce
Ja od paru dni dziecka nie mam i za duzo mi wolnego czasu Shane caly dzien lata z moja siostrzenica i ,,zapomina,, o mamusi Wola mnie tylko jak jest glodny
pati- gratulacje dla Wiki
witam urlopowo
teściowie wzięli dziewczynki na 3 dni więc sprzatałam, szorowałam, prasowałam, gotowałam... do kina łaziliśmy, winko popijaliśmy i .... (ziowiku) wybraliśmy drzwi teściowie chcieli jeszcze dziewczynki zatrzymac ale moja Wercia już zaczęła płakac za nami. nadrabiam zaległości forumowe ... Aguutko-- witaj w klubie oślepionych przez dzieci. jak zachodziłam w ciażę z wera to miałam 0,5 dioptrii.. a teraz ech krecik.. ale uzbieram na laserową korektę!!!! jaaga-- chyba nie pojedziemy przez Zamość.. jechałabym gdybym sama wyjechała dzisiaj.. ale że wyjeżdżamy w czwartek to Bartek chce jak najwięcej w Augustowie posiedzieć.. a do Zamościa to powiedział moge sobie na weekend pojechać ale muszę wam napisać: bo z teściową jej siostra jeden dzień była i z dziewczynkami. i powiedziały, że skoro ja pracuję i mam dziewczynki na swojej głowie i jeszcze dom i się wyrabiam to normalnie szacun one dwie na zmiane coś robiły bo móią, że obiadu by nie było... a ja of course odpowiedziała, że ja się córkami nie zajmuję to wyrabiam
Lalicja i nic a nic nie poprawiło Ci się po ciąży? Z tego co nie widzę, wnioskuję, że wadę mam już z -8, -9. ciężko mi w soczewkach przeczytać cokolwiek, myślałam, że to wina tego, że są stare, ale w nowych nie widzę tak samo Ciągle się łudzę, że zejdę do -7 po ciąży, czytałam, że czasami to się zdarza
Leilong do roboty
Aguutko cieszę się, że nadal jesteś w dwupaku, choć termin coraz bardziej bliski donoszenia. Mam nadzieję, że wzrok trochę się poprawi po porodzie, choć nie znam się na tym kompletnie.
Rzodkiewko hop, hop-podpowiesz z tymi testami? A ja się narazie nie chwalę, żeby nie zapeszyć.
Aguutko-- po pierwsze od ciąży i po niej nie moge nosic soczewek. dwa razy dokładnie mnie zbadano i koopa: mam uczucie piasku, od razu zaczerwienione oko i teraz to juz tylko okulary.
Wada to mi się pogorszyła własnie na końcówce i niestety ale zmalała minimalni. ale może to tylko u mnie.... jaaga-- trzecia córa?????????????
Pati gratulacje odpieluchowania ! Jak już woła to teraz będzie "z górki" . A wakacji zazdroszczę
Jaaga czyżby tym razem syn . No chyba że zmieniasz pracę - oczywiście na jeszcze lepiej płatną. Mnie niestety wzrok po ciążach też sie pogorszył. Wybieram się do okulisty i chyba teraz będe musiała okulary na stałe nosić.
Jaaga nie no, teraz to musisz powiedzieć!
A no trzymam się, dziś obliczyłam sobie, że jak wytrzymam jeszcze 3 tyg to będę mieć macierzyńskie dłuższy o 2 tygodnie, a że obecnie czuję się nie najgorzej kto wie, kto wie...
Jaaga, co to za wieści?
jaaga- skoro mieszkanie zmieniliscie, masz wszystko co najwazniejsze w zyciu.....to stawiam teraz na ...syna
Najpierw Shane byl chory a teraz mnie dopadlo
Eeeee, to nie żadna rewelacja-choć dla mnie spore ułatwienie, skoro już takie pomysły przychodzą Wam do głowy to napiszę- Karinka prawie nie potrzebuje pieluchy i śpi sama - z Julką w pokoju....ale chwalę się narazie po cichu, bo to może być tylko przejściowa radość .
Ja Wam dam trzecie dziecko! Na dwójkę ledwo mi starcza czasu . Aguutko te 2 tygodnie...przydałyby się, więc zaciskaj nogi .
jaaga-- a brzydkie Ci wychodzą?
Mój Dominik odpieluchowany, woła na czas, nawet śpi bez pieluchy, a ja wyrodna matka jeszcze mu majtek nie zakupiłam chodzi w krótkich spodenkach, których mam masę.
Nie mówi ciągle zbyt chętnie, ale chyba już mu tak zostanie - mój syn jest (o zgrozo) wcielonym stereotypem chłopca brzydzą go lalki i kucyki, rwie się, żeby zabijać osy, a w łebku ma tylko pojazdy, narzędzia i gwoździe.
Jaaga a nie byłoby fajnie, tak trzecie mieć? Ponoć trzecie wychowuje się samo
gratuluję odpieluchowania!!
Witam was mamusie!
Aguutko - cieszę się że jeszcze jesteś w dwupaku to dobrze że czujesz się nie najgorzej! oby tak dalej. Jaaga - gratuluję - po cichu! a u nas tak: kamila od soboty odpieluchowuję. goni po domu z gołą pupą. łóadnie siada na nocnik i robi siku. wypadek był w sobotę bo posikał się w ubraniu, ale go nie przebierałam tylko gonił mokry żeby wiedział że się posikał. wczoraj było dobrze, a dziś rano, jak miał na sobie spodnie (bez pieluchy i majtek) to zrobił siku i kuupę musiałam prać. ale cieszę się że idzie mu coraz lepiej. na imprezie integracyjnej byłam, wróciłam o 1.00 w nocy. było ok. pojadłam, wypiłam 2 piwa, pobawiłam się. acha, zgadnijcie kto u nas grał??? - - De Mono . fajnie grali, poskakałam trochę. dziś rozmawiałam z dyrektorem, jako że się sprawdziłam, to od 1.08 bedę mieć umowę na czas określony (do 25.08 miałam mieć próbną) , dostanę dodatkowe obowiązki, i prawdopodobnie osobne biurko z kompem. zobaczymy. pozdrawiam.
Ja tylko na momencik. O 20.30 mam wizytę ginekologiczną. Lecę pod prysznic.
Rzodkiewko- dziękuję bardzo !
hejka
Lalicja prosze jak sie dzisiaj rozpisałaś nie poznaje koleżanki narobiliscie sporo no i ciesze sie że drzwi wreszcie wybraliście tylko czy kupiliście, bo od wyboru do zakupu czasem jeszcze kręta droga nie mówiąc o montarzu hahahaha no tak, one dwie i nie potrafiły zająć sie dwójką dzieci i obiadem.. to niezbyt dobrze raczej o nich świadczy jak dla mnie Jaaga czytam i czytam i myślę sobie, że to jednak nie o dziecko chodziło, w sensie kolejnego bo nie raz pisałaś że poprzestaniesz na dwójce i chyba tak z mety byś nie skakała z radości pod sufit ale Karince bardzo gratuluję i prawie pożegnania pieluchy i spania z siostrą w pokoju to śpi na tym łóżku z ikei? wygodnie jej? Aguutko widzę że jesteś w dobrym nastroju to super, bardzo sie cieszę mam nadzieje że dotrzymasz jak najdłużej tylko nie przeterminuj sie 2 tyg plis najwyżej kilka dni Joana no no, to moze tez jakąs podwyżkę Ci dadzą Kamil też dzielny chłopak.. Kamilka ostatnio zrobiła kupe do majtek, przy mnie praktycznie, świeżo przebrana.. po jednym dniu mialam dość, wiec odpuściłąm znowu, powalczymy na wakacjach, bo nie mam siły.. Agata kuruj sie.. coś Ci zdrowie szwankuje ostatnio Iwona trzymam kciuki!!!! koniecznie sie odezwij jak wrócisz!!! u nas w miare ok, chociaż dzisiaj Kamilka mocno dała mi sie we znaki i jestem lekko mówiąc wykończona... dobrze że już śpi (chociaż trwało jej usypianie prawie godzinę, bo jak nie "doda" to "pupa", "kosik" "kosiek" i inne cuda na patyku.. a w pokoju obok spał już Kubuś wiec musiałąm ją pacyfikować żeby go nie obudziła cholera mała... M maluje pokój w Krakowie, wiec do środy nie przyjedzie.. Kamilka ma teraz jakiś okres mamusiowo tatusiowy i płakała dzisiaj że go nie ma smutne to, ale nie mamy specjalnie wyboru, pokój pomalowac trzeba, i to przed wyjazdem bo potem to nie będzie już kiedy.. dobrze że w piątek już jedziemy, Kamilka przez 2 tyg będzie miała dwoje rodziców 24h na dobę to mam nadzieje że skorzysta a w ogóle to gdzie jest Odi?? pisała coś o jakiś wyjeździe (ja nie mam pamięci do miejsc), ale wydawało mi sie że w kontekście weekendu....
joanna-- gratulujemy małych kroczków w pracy!!
ziowiku- jak drzwi wybrane to teraz sama mogę zamówić a montują oni- mam złe doświadczenia z samodzielnego montażu, teść mi drzwi do kotłowni popsuł ( bo on jak pamięta to ta pianka bla bla bla).. sklep jest 300m ode mnie to juz teraz podjadę i kupię. ważne że mąszsz sie wypowiedział a co do teściowej to one ciągle mówią jaka to kuzynka umęczona - siedzi na macierzyńskim, mam chodzi z dzieckiem na spacery, facet zakupy i sprzątanie ona ciągle zamęczona... to sie przekonały jak ja mam- akurat Laura ma fazę na nie:-P silije-- no w końcu masz chłopca.. z drugiej strony ja wolałam chłopięce zabawki..
Ziowik tak śpi na tym materacu pod łóżkiem z ikei , wieczorem muszę z nią chwilkę poleżeć, a jak zaśnie to śpi do rana, tzn. dziś się obudziła w nocy na siku i mówiła, że boli ją gardło, popsikałam więc tantum verde, ale martwię się, bo i mnie i M. boli, więc może się zaraziła. A wpadki jej też się zdarzają, dlatego napisałam "prawie", tzn. chodzi cały czas w majteczkach, czasem popuści troszeczkę w czasie jak mówi siku , a resztę zrobi na nocnik, gorzej jest z kupą, bo jej nie potrafi powstrzymać, wczoraj miałyśmy "przykry" wypadek, bo byłyśmy na dworze (siusiu robi bez problemu na trawkę), no i ona woła kupkę, no to ja mówię, idziemy do domu-na co ona, że jednak nie chce kupki, za chwilę to samo, za trzecim razem zrobiła w majtki, bo nie zdołała powstrzymać . Ale ja jestem cierpliwa, nie złoszczę się, chwalę non stop i to chyba działa, po nocy pielucha sucha, oby żłobek tego nie popsuł-ale to dopiero od sierpnia, więc może wpoi sobie na stałe zasady "czystości".
Odynka chyba jest, bo na n-k wstawia zdjęcia, chyba tylko od nas odpoczywa, to samo Lily napisała coś na forum, ale u nas nie.... Aguutko trzecie może i się wychowuje samo, ale ja źle znoszę ciąże, po drugim porodzie mam problemy z podwoziem, no i nie wiem czy miałabym pracę po macierzyńskim. Więc póki co- jestem bardzo na nie! Ale lubię obce malusie dzieci i cieszę się z kolejnych ciąż innych osób . Lalicja i męski zawód wybrałaś . Iwona i jak po wizycie? Joana bardzo się cieszę z Twojej pracy, tak długo się starałaś i w końcu sukces-super! Agata zdrowia życzę, ja też kaszlę . Silije no a czego oczekiwałaś, że będzie lalki woził w wózku , gratuluję odpieluchowania i zakup mu majtasy!
Zapmniałam napisać, że przed wyjazdem na wakacje Olaf zaliczył fryzjera. Pozbył się swoich loczków. I co? I wszyscy dalej biorą go za dziewczynkę
Silije-- a aaa przypomniałao mi się: co u Ciebie? bo zdjęcia wskazują że OK
Kate świetne zdjęcia.
A ja myślę, że wspólne wakacje nic tak naprawdę nie oznaczają-tzn. może dzięki nim się poprawić ale wcale nie musi-nadal są rodziną i mają wspólne dzieci, więc takie wakacje się im poprostu należą. Ale życzę Silije wszystkiego najlepszego i jak zechce to sama napisze jak tam.
hejka
Kate fajne nadmorskie fotki mam nadzieje że i ja niedlugo podobnymi Was uraczę Kamilke za to biorą wszyscy za chłopca, chyba że ma sukienke.. jak ma spodnie, to nie ważne czy rózowe, w kwiaty czy serduszka czy co, zawsze - piękny chłopczyk ale ona już umie powiedzieć że jest "dziecinka" wiec mówi nie raz Jaaga wpadki to chyba nieunikniona sprawa.. ale i tak super Wam poszło.. ile czasu było fatalnie? ja aż sie boje.. teraz kiepsko z moją cierpliwośćią, a Kamilka nie współpracuje, odpuściłąm do wyjazdu. Lalicja to już wszystko rozumiem obyś zdania nie zmieniła z tymi drzwiami, jak już wybrane to kupujcie i miejcie z głowy ja już teraz żyje tylko wyjazdem, ciagle myśle o tym co spakować, co będzie potrzebne, jak to będzie po drodze.. jutro jade do lekarza na kontrolę (znowu faszeruje sie oddolnie nystatyną, bo coś sie przyplątało, troche mam dość, ale nic nie poradzę...) i po kontynuacje L4, czekają mnie jeszcze zakupy przedwyjazdowe w rossmanie.. chętnie też bym sobie coś kupiła, ale mamy malutko kasy, obawiam sie że na wyjazd nam może braknąć chyba że użyje swojej magicznej karty kredytowej, tylko to potem trzeba spłacić....
jaaga- to gratulacje dla Karinki No ale trzecie ( synek ? ) by ci sie przydalo
ziowik- zazdroszcze wakacji. Ja tez karty kredytowej nie lubie uzywac- tylko gdy nastapi naprawde taka duza potrzeba- bo ciezko to sie pozniej oddaje kate- piekne zdjecia. Sliczna z was rodzinka
A ja kredytową lubię używać , zawsze jak mam niedużo kasy na koncie i nie wiem czy na coś potrzebniejszego nie będą potrzebne to używam kredytowej, potem po wypłacie ściąga mi z rachunku zadłużenie karty i mam z głowy, czasem się przydaje taki ponadmiesięczny nieoprocentowany kredyt .
Ziowik zazdroszczę wyjazdu, urlopu, widoku morza (w tym roku mi nie dany ), do mnie zjeżdża 5-osobowa rodzinka i będzie wesoło przez tydzień, tylko szkoda, że ja będę musiała chodzić do pracy . Ziowik wpadkę zaliczamy mniej więcej 1 dziennie, a nauczyła się szybko, zaczęła w zeszły poniedziałek jak została z babcią-założyłam, że w 3 tygodnie musi się nauczyć, bo potem znowu żłobek, a tam nikomu się nie chce "walczyć" . Zobaczymy jak to będzie, poproszę, żeby jej na drezmkę zakładali narazie pieluszkę. Agata wypluj te słowa .
Jaaga tak Ci tego synka wmuszają, a Ty pewnie na córę się skusisz, co?
Kate ależ tam musiało być fajnie, na pewno odpoczęliście, ze zdjęć to widać Ziowik pamiętam jak do wakacji miałaś 3 mc, patrz jak szybko to minęło, moja ciąża ma się rozwiązać, kiedy Ty tam będziesz KArty kredytowej używamy, a mieliśmy nie, ale to takie łatwe pieniądze... a ja mam patową sytuację, Tomek odmówił pożyczenia samochodu mojej przyjaciółce, dodam, że wcześniej pożyczał jej wielokrotnie, ostatnio przy myciu zauważył wgniecenie i zdarty lakier i postanowił nie pożyczać więcej, by w razie co mieć pretensje tylko do siebie, w dodatku dziś lekarz powiedział, że gdybym mc temu miała taki stan szyjki to by się załamał, co świadczyć miało o tym, że już mało czasu mam, więc samochód musi być w pogotowiu. Niestety ona odebrała to jako złą wolę, pokłóciła się z Tomkiem, odebrała to jako brak zaufania i przyjaźni.Nieźle mnie załatwili oboje przed porodem, nie? I co ja mam w tym wszystkim zrobić
Aguutko-- kurcze sytuacja patowa ale przyjaciółka powinna zrozumieć Twoją sytuację. sama bym Ci moje auto pożyczyła...
jaaga-- tak zapytałam Silije bo widzę, że pisze, a wakacje i urlop to dobry czas na rozmowy... zwłaszcza w takich okolicznościach przyrody... ja kredytowej nie używam- wystarczą mi bieżące kredyty.. poza tym z tym terminem spłaty jakaś wajcha jest...
Aguutko w pełni rozumiem Tomka i Ciebie. My mielismy przez podobną sytuację jeden dzień urlopu całkiem zchrzaniony. Pośredniczylismy w pozyczeniu Przemka siostrze auta do ślubu. Auto było od Przemka kolegi. Dodam że drogie. Po oddaniu okazało się ze jest porysowane. Jedna strona twierdzi, ze takie juz było, druga strona że nie. Koniec końców za lakierowanie zapłacić musieliśmy my. Wkurzona byłam strasznie i obecałam sobie ze nigdy nikomu nie pozycze drogich rzeczy. Co najwyżej kase mogę pozyczyć. Bo jak coś się stanie z taką pożyczoną rzeczą to potem nie wiadomo jak sprawę zalatwić i niesmak zostaje....
A nam na urlopie zepsuło się Przemka auto. Zabrali nam z Pobierowa na lawecie, a po zastepcze musielismy jechać do Szczecina.
hej!
Wróciłam Kilka słów dla Aguutki może to przykre co napiszę, ale Twoja przyjaciółka powinna zrozumieć w jakiej sytuacji jesteście... w każdej chwili samochód może być potrzebny... w tej chwili myślała tylko o sobie a nie o Was niestety..... jutro napiszę więcej...dobra wiadomość jest taka, że smoczek się zepsuł i Ala zasypia bez niego.... poszło całkiem gladko- moj sposób zadziałał!!!! Kate własnie dlatego wyznaję zasadę" dobry zwyczaj nie pożyczaj'! i wiem, że to może być przykre dla innych...ale sama tego nie robię i jak coś kupię- niechętnie komuś pozyczam... aaaa i moja siostra urodziła przeslicznego chłopaka...od pierwszych skurczow do pojawienia się brzdąca .... UWAGA!!!! godzina i 10 minut!!!! chłopak 4510 ważył i jak go zobaczyłam to się rozpłynęłam! więc nie zdziwcie się jak za jakiś czas napiszę że będzie nas więcej
HEJKA
Aguutko co to za przyjaciółka która w momencie kiedy na dniach możesz rodzić oczekuje pożyczenia samochodu który jest Wam potrzebny, mało tego- obraża sie.. pogadałabym z nią na Twoim miejscu szczerze, mówiąc ze teraz po prostu jej potrzebujesz bo wkrótce Twoja rodzina sie powiększa, i nie potrzebujesz jeszcze na głowie problemów sztucznie nadmuchiwanych.. w temacie będąc.. mąż siostry Marka wjechał nam w tylne drzwi jechał wieczorem w niedziele do sklepu po jakieś picie, tłumaczył sie potem że tu sie klima włączyła tu coś tam, ciemno było... no i zachaczył ostro o nasze auto... wgniecenie nie małe, chociaż bez pęknięcia lakieru.. miał wziaść do serwisu, bo pracuje w salonie samochodowym, ale M chciał jeszcze odkazić klimatyzacje przed wyjazdem, więc nie zdążymy wyklepać auta.. pojedziemy więc pogniecionym.. środek drzwi wiec sie normalnie otwierają, ale mnie to denerwuje jak nei wiem co... już kiedyś pożyczył (też do sklepu dwa kroki od domu) auto od nas na chwile, to wjechał w studnie i porysował nam połowe zderzaka... już nie mówie o tym że jeździ jak wariat i w ciagu roku kiedy mają auto (dostali passata wypasionego od teścia mojego) to miał już z 5 stłuczek... trudno, mamy nauczke, będziemy parkować po drugiej stronie domu, bo nam w koncu rozwali auto doszczętnie... Jaaga 5 osób? no to będzie faktycznie wesoło ale Ty chyba tak lubisz Justa fajnie że jesteś, choć z drugiej strony pewnie chciałabyś jeszcze tak ze 2 tyg gratulacje dla Ali za pożegnanie ze smoczkiem.. co z nim zrobiliście? (ja mam wszystkie Kamilki smoczki schowane w pudełku chyba z 10 ) serdeczne gratulacje dla Twojej siostry!!!!!! czy to ta która miała taką gromadkę? spory chłopak i to urodzony naturalnie- szacuneczek czekam zatem na dobre wieści od Ciebie wiesz, musi być jakaś kontynuacja, ja mam chyba najmłodszą ciążę w tej chwili, ktoś musi przejąć pałeczke Kate dlaczego Wy płaciliście? nie pojmuje, nie używaliście auta.. powinni sie jakos dogadać, a jak nie to niech płaci pozyczający... to są trudne do rozstrzygnięcia czasem sprawy, bo wystarczy że auto postało gdzieś np na jakimś parkingu, czy nawet pod kościołem, godzinę i ktoś zupełnie obcy mógł porysować niechcący i pech chciał że akurat pożyczone auto.. jutro kontrola u gina.. mam nadzieje że nadal wszystko gra pięknie, dostane 3tyg L4 i będę mogła szczęsliwie wyruszać w Polskę
Aguutko sytuacja patowa, fakt, ale ja bym się odcięła, jak chcą się kłócić niech robią to między sobą, Ty możesz im obojgu wyłożyć swoje zdanie/argumenty i na tym poprzestań. Pamiętaj-Tobie nie można się denerwować, masz jeszcze trochę wytrzymać w ciąży, tak ?
Gruszko co było Twojej Emilce, bo nie dokończyłaś, wtedy co wymiotowała.... Ziowik no wesoło będzie, tylko żal, że ja w pracy no i już kombinuję jak ja ich spać położę...ale damy radę, w końcu trójka to małe dzieci . Obstawiamy kto następny będzie w ciąży....Kamcia, Justa, Kate, Agata..? Justa fajnie, że smoczek już odstawiony i gratuluję siostrze synka, staraj się zatem o swojego i ogłoś nam w krótkim czasie dobrą nowinę. Kate ja bym nie zapłaciła, żadna wina w tym Wasza, stwierdziłabym, że muszą się sami dogadać, najwyżej obraziliby się na mnie, no ja taka uparta jestem (choć pewnie mój M. skłaniał by się do opcji jaką wybraliście dla świętego spokoju).
hejka
witam sie z gorączka przedwyjazdową.. tzn. ja mam luz bo wszystko poprane, poprasowane i tylko do walizek pakować ale jest problem z Werą w ustaleniu co i w jakich ilościach ma zabrać ( mówimy o ksiązeczkach lakalch i *****ólkach), z Mężem bo do wieczora w pracy i w polu z wyjazdem, z laura ogólnie bo łobuzuje.. Także jakbym nie napisała juz dzisiaj to... paaa.. boszszszszszsz ja nie przezyję bez netu tyle czasu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kate-- głupia sprawa... justa-- gratulacje wielkie!!!
Jaaga no prawda jest taka że to my prosilismy o pozyczenie tego auta. Oni się dogadać nie mogli, bo każda ze stron uważała się za niewinną. Można było to dalej tak ciągnąć, ale niesmak w relacjach P. z tym kolegą by był (szczególnie ze to wspólnik Przemka w trzech firmach). Więc dla swietego spokoju....
Lalicja słonecznego urlopu ci życzę
Lalicja, to wypaśnego wypasu na urlopie Ci życzę - żebys miała choć 5 minut oddechu i słońca
Fajny temat z pożyczaniem auta - bo jak wiecie, to mój konik - ale mam stosunek do aut wybitnie... nie wiem jaki brakuje mi słowa chodzi o to, że jak się zżyję z jakimś autem (jak z moim seacikiem ostatnim) to kocham go normalnie, ale jak się porysuje to mówię... trudno. Jasne, że powazniejsza stłuczka to już mi nie w smak - zwłaszcza, gdyby puknął go ktoś inny, komu pożyczyłam, ale ogólnie nie stanowi to dla mnie jakiegoś mega problemu. W końcu to tylko rzecz... może tak mówię, bo nigdy nie miałam bardzo drogiej fury - może jak się ma nówkę z salonu to każda rysa to rysa na sercu ale tego jeszcze nie doświadczyłam a tak - albo się wyklepie, zamaluje, zapastuje i JAZDA fakt jest jednak faktem, że komuś, kto nie umie jeździć (a to pojęcie szerokie, bo zaliczam tu równiez kretynów popisujących się zdolnościami, ofermy, niedzielnych kierowców, chłopców z drogimi furami od taty itp. ) nie pożyczam, bo moje auto nie będzie robić za wózek treningowy Jaaga, Emilek miał coś wirusowego, ale dok nie nazwała tego jakoś konkretnie - nie mówiła, że rota, bo w sumie były zbyt łagodne objawy chyba na rota. Coś w rodzaju grypy żołądkowej - przeszło jej samo po 2 dniach, potem rozłozyłam się ja, przeszło po 2 dniach, a potem M tak że oczyścilismy się rodzinnie To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|