Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Zapraszam wszystkie mamy debiutujących przedszkolaków do dzielenia się obawami, opowieściami z przygotowań i z pierwszych dni w przedszkolu!
My póki co specjalnie się nie przygotowujemy. Niania chodzi czasem z M. pod przedszkole, opowiada mu, jak tam będzie fajnie. Ja nie robię z tematu sensacji, chociaż im bliżej 1.09 tym serce szybciej mi bije Ale ponieważ dzieci doskonale wyczuwają emocje rodziców, staram się chować swój strach głęboko w kieszeni i cieszyć tym, że mam już takie duże dziecko
Carrie
Mon, 22 Aug 2011 - 12:22
Dominik chodzi do żłobka.Właśnie zastanawiam się czy posyłać go normalnie 29, 30 i 31 bo wtedy naagle obudzi się 01 wrzesnia i ...pójdzie do całkiem innego miejsca.
Od dzisiaj przez 3 dni jego grupa przedszkolna ma dni adaptacyjne ( takie 1, 5 godzinki zabawy z dziećmi, panią i rodzicami).Idzie z tatą.On generalnie z tatą jest odważniejszy.
Dominikowi najbardziej potrzebne jest nasze przekonanie,że miejsce jest bezpieczne, znane.Tak było ze żłobkiem.Wbrew bezdusznym żlobkowym zasadom wchodziliśmy z nim wielokrotnie "za drzwi" i wspólnie zwiedzaliśmy sypialnię, korytarze, łazienkę ( łącznie ze skorzystaniem), oglądaliśmy ręczniczki i na końcu salę zabaw.Było wspólne siedzenie przy stoliczku.Omówienie gdzie są jego ubranka, że cokolwiek będzie potrzebował to ma iść do cioci wskazanej przez mamę i tatę palcem.
Teraz też tak będzie.Tzn tak będą wykorzystane przez nas te dni.Na oprowadzenie po budynku, pokazanie łazienki, ogrodu, stolików.Mam nadzieję,że przez to pierwszy dzień ( ten na stałe) będzie lżejszy.
Mamy doświadczenia z dwiema placówkami. Tam gdzie obsługa jest nastawiona "pro dziecko" a nie "my wiemy lepiej" aklimatyzacja przebiegała zupełnie inaczej.
Mila też chodziła do złobka, niestety więcej jej tam nie było niz była i w konsekwencji tego od kwietnia jest z nianią. Z adaptacja do żłobka nie było problemów i mam nadzieję, że podobnie bedzie z przedszkolem. Póki co poznała tylko teren wokół przedszkola a mianowicie cały czerwiec i lipiec chodziliśmy tam na plac zabaw i młoda wie, że to będzie jej nowe przedszkole, nowe dzieci, zabawki i ciocie. Póki co najwiekszym moim stresem jest myśl o ciągłych chorobach, no ale jak będzie to zobaczymy.
Dodorka
Mon, 22 Aug 2011 - 15:03
u nas przedszkolny debiut,do tej pory była ze mną w domu
Boję się najbardziej chorób
Tośka
Mon, 22 Aug 2011 - 16:10
My od środy mamy mieć tydzień adaptacyjny- 1,5 h dziennie. Przez pierwsze 3 dni adaptacja z rodzicami w miejszych 10cioosobowych grupkach; od poniedziałku dzieci będą już wszytskie razem bez rodziców.
Carrie, ja też jestem dumna z mojej małej przedszkolanki, a Ona jaka z siebie jest dumna...
Artola
Mon, 22 Aug 2011 - 19:26
U nas adaptacji nie ma, bo przedszkole robiło remont. Przed wakacjami panie zgodziły się, żeby Maciek wchodził na kilka minut w ciągu dnia, obejrzał sale, czy się pobawił. On się bawił, ale...jak nikogo nie było w sali Jak jakaś pani go zagadywała, to w ogóle nie chciał wejść Jednak przez wakacje sporo się zmienił, dojrzał, mam nadzieję, że w przedszkolu da się to zauważyć. Ja zdecydowanie bardziej przeżywam jego lęk przed ludźmi, obcym miejscem, jego "wycofanie" niż choroby. Na choroby się chyba psychicznie nastawiłam, wiem, że trzeba przez to przejść
krolewienka
Mon, 22 Aug 2011 - 20:37
dołączę do klubu
Zula jak na razie wie z czym się przedszkole je, byłyśmy kilka razy, wszystko dokładnie obejrzała. ale żeby entuzjazm... no cóż, nie zarejestrowałam. będzie w grupie ze swoją kuzynką i koleżankami, które znamy z placu zabaw, może to plus, a może minus - się okaże. zawodow trochę jestem związana z przedszkolem, znam wszystkie wychowawczynie i panią dyrektor i mam o nich dobre zdanie, więc nastawiona jestm pozytywnie. ale mam lekkie obawy, co do tego jak Zulina sobie poradzi w grupie - czy nie będzie z boku. w nowym środowisku trochę się tak zachowuje.
no i mam nadzieję, że ja nie będę mieć problemów z odpępnieniem choć już od tygodnia pracuję po macierzyńskim, może to mi pomoże w razie czego założymy grupę wsparcia.
acha - i jeszcze się obawiam jedzenia w przedszkolu. Zuźka ma na maksa ograniczony cukier i słodycze, a tam ponoć słodkie napoje, mleko smakowe i inne cuda wianki są w diecie. wyjdzie w praniu...
asia_b
Mon, 22 Aug 2011 - 21:08
I mnie duma rozpiera, że maleńki Krzyś praktycznie jest już przedszkolakiem, lada moment będzie miał kolegów i przedszkolne sprawy! U nas adaptacja trwa od minionego czwartku do końca miesiąca. Wydawało mi się, że wszystko fajnie zaplanowałam: niania miała prowadzać Krzysia na 3-4 godziny itd, a tymczasem dopadła ją jelitówka i z braku innego rozwiązania już w czwartek osobiście zaprowadziłam Krzysia na 6 godzin, a w piątek i dziś został na prawie 8. Przyznam, że mimo, że nie spodziewałam się większych histerii i od początku byłam raczej podekscytowana myślą, że mój maluch zostanie przedszkolakiem nieco przed czasem, to jestem i tak bardzo pozytywnie zaskoczona, bo wszystko przebiega u nas zupełnie bezproblemowo, a Krzyś zdołał już podbić serca całego przedszkolnego personelu. Trzeba jednak przyznać, że mamy o tyle łatwiej, że od roku do przedszkola chętnie uczęszcza Michał (płakał przy pożegnaniu przez niecały tydzień), więc Krzyś nie mógł się doczekać kiedy dołączy do brata i od kilku tygodni wołał "ja tes ja tes idę do pseckola" kiedy wychodziłam ze starszakiem. Ciekawa jestem bardzo jak młodszy zaakceptuje przedszkolną rutynę i reguły. Liczę na to, że przeniesie je na domowy grunt
Artola
Tue, 23 Aug 2011 - 08:32
Krolewienka, ja tego bycia z boku właśnie się obawiam. Ale dałam sobie na luz, nie będę namawiać, zmuszać, jak dojrzeje, będzie brał udział w zajęciach. Z tego co wiem, nasze przedszkole nastawione jest na pomoc dzieciom w adaptacji i panie nie namawiają dzieci na wspólne zabawy. Podobno były i takie, które przez pół roku i dłużej siedziały przy stoliku i robiły coś cichutko w czasie, kiedy inne wspólnie się bawiły.
Ile godz dziennie będą wasze maluchy w przedszkolu? Maciek, dzięki kochanej niani, która zgodziła się na mniejszą ilość godz pracy u nas i to z przerwą! będzie przez nią odprowadzany na śniadanko na 8.30 i odbierany po obiedzie czyli ok. 12. Nie będzie leżakował. W domu nie śpi od dawna w dzień, poza tym oszczędzę mu na razie dodatkowego stresu.
Carrie
Tue, 23 Aug 2011 - 08:50
CYTAT(krolewienka @ Mon, 22 Aug 2011 - 21:37)
acha - i jeszcze się obawiam jedzenia w przedszkolu. Zuźka ma na maksa ograniczony cukier i słodycze, a tam ponoć słodkie napoje, mleko smakowe i inne cuda wianki są w diecie. wyjdzie w praniu...
oj, ja tez jedzenia siÄ™ obawiam
W żłobku musieliśmy interweniować w czerwu/lipcu bo młody wypadał z sali spragniony jakby na Saharze siedział.Trzeba było zawsze mieć bidon przy odbiorze i jak się przyssywał to do samego dna pił.Ciocie twierdziły,że dzieci dostają pić.No więc po burzy mózgów w domu doszliśmy do wniosku,że picie pewnie za słodkie i mały nie może ugasić pragnienia.Było wielkie zaskoczenie jak kategorycznie poprosiliśmy o wodę dla dziecka w ciągu dnia.Napady pragnienia ustały. Normalnie dzieci dostawały sok typu Paola rozieńczony z wodą.Samo zdrowie.
Mamy zaświaczenie od alergologa,że ma mieć dietę bezmleczną.Musze porozmawiać jak wobec powyższego będzie wyglądał jego jadłospis.Bo w żłobku nie za bardzo mieli koncepcję i w efekcie nie przyprowadzalismy go na śniadania bo tylko mleczne zupy były.W przedszkolu poprosili o zaświadczenia bo wtedy będą karmić inaczej.Chcę dowiedzieć się szczegółów.Generalnie mam nadzieję,że przedszkolne kucharki mają więcej wyobraźni i zacierka na mleku na jest wstępem do jedzenia parówki i kanapek z pastą majonezową jak było w menu żlobkowy.Od samego czytania tego zestawu rosło mi w ustach. I nieśmiertelny kotlet rybny w sosie pomidorowym w piątki.Kiepsko tam, oj kiepsko.
joa133
Tue, 23 Aug 2011 - 12:15
drogie mamy to i ja dołączę z moim strachem/ obawami do Was....
jak córka szła do pkola, to tak się nie martwiłam jak teraz, kiedy idzie syn do pkola.......
jako mama mam więcej obaw, niż synek. Sebastian mówi,że to jest nasze pkole, moja Pani.... dni adaptacyjne były w maju i czerwcu,ale nie chodziłam z nim tam..generalnie chce iść do pkola, nie boi się, mam szczęście,bo będzie w grupie z siostrą, u nas są grupy mieszane wiekowo (celowo), do tego pkole bardzo zwraca uwagę na jedzenie, nie ma słodyczy, nadmiernego słodzenia itd.... zobaczymy jak to będzie 1 wrzesnia i później, bo te gorsze chwile u córki były w październiku....
ja obawiam się mojego powrotu do pracy, a pójścia dzieci do pkola, wtedy będę miała mało czasu dla dzieci.....
Artola
Wed, 24 Aug 2011 - 09:44
Joa, to duża rewolucja wam się szykuje, nie dziwię się stresowi... Jakie macie opcje rezerwowe przy chorobach dzieci? Bo z doświadczenia wiem, że na pocz. to tydz w przedszkolu, dwa w domu
katarakta
Wed, 24 Aug 2011 - 11:55
Ja mialam isc w zeszlym roku do pracy ale sskonczylo sie tym ze jestem w domku bo jak zaczal chorowac to po tyg, dwa siedzial w domu a w grudniu jak zachorowal to w kwietniu poszedl dopiero. TO kto by mi dal urlop. A babci, ciociow tutaj nie mamy.
Artola
Wed, 24 Aug 2011 - 12:45
Właśnie, to jest problem. Przy pierwszym tak pracowałam: tydzień w firmie, dwa w domu Teraz tak nie chcę (mam taką możliwość, bo własna firma), dlatego zostawiam nianię. Trochę mnie to kosztuje, ale coś za coś
asia_b
Wed, 24 Aug 2011 - 20:51
Opcji rezerwowych w razie choroby nie mam. Ustaliliśmy z M, że będziemy chodzili na zwolnienia na zmianę, w ostateczności (ostateczniej ) będę musiała prosić o pomoc teściową. Pozostawienie niani nie wchodziło w grę z powodów finansowych, zresztą od przyszłego tygodnia zaczyna pracę w szkole, a poprzednia otworzyła właśnie prywatny żłobek.
Carrie pamiętam, że kiedy Michał zaczął chodzić do przedszkola bardzo poprawił się z piciem (wcześniej pił mało, co mnie martwiło). Szybko wyśledziłam, że powodem było rozcieńczanie soli spożytej w przedszkolnych posiłkach. A żłobkowe menu rzeczywiście kiepskie.
mrw111
Wed, 24 Aug 2011 - 21:01
Ale czego tutaj się bać ? Na pewno dziecko odżyje, gdy będzie mogło sporo czasu spędzać z rówieśnikami:)
krolewienka
Wed, 24 Aug 2011 - 21:01
moją opcją rezerwową jest moja mama, która zajmuje się młodym. na razie oboje są pod jej opieką, do 1.09 daje radę, ale na dłuższą metę będzie jej ciężko. na razie jest jeszcze mój mąż w domu (szuka pracy), więc mam komfort zdecydowanie. (finansowy już mniej )
dziewczyny, jutro mam zebranie, napiszę po nim czego się dowiedziałam. jestem ciekawa, jak będzie z opłatą, bo ościenne gminy zrobiły stawkę godzinową , co jest podobnież niezgodne z prawem tak do końca.... mam artykuł z wczorajszego dziennika gazety prawnej, muszę przeczytać. bosz, doba mi się skróciła, czy jak? ostatnio się nie mogę do koooopy zebrać
katarakta
Wed, 24 Aug 2011 - 21:56
My nie chcielismy zadnej niani. Raz ze uznalismy ze do czasu pojscia do przedszkola jestem z nim w domku a nie ktos obcy, a dwa ze to my bysmy musieli wozic do niani. Mieszkamy z babcia ponad 90 letnia i sama wymaga opieki i do tego na bank by sie wcinala w opieke niani, w placz i inne.
Artola
Thu, 25 Aug 2011 - 09:55
Zacma, każdy wybiera opcję dla siebie najkorzystniejszą
Artola
Thu, 25 Aug 2011 - 09:57
CYTAT(mrw111 @ Wed, 24 Aug 2011 - 22:01)
Ale czego tutaj się bać ? Na pewno dziecko odżyje, gdy będzie mogło sporo czasu spędzać z rówieśnikami:)
Na pewno Siedząc w kącie Akurat na brak rówieśników moje dziecko nie narzeka i na pewno to nie jest element potrzebny mu żeby "odżyć"
cydorka
Thu, 25 Aug 2011 - 09:57
a ja właściwie nie wiem czy gotowi niby młody się wszystkim chwali i opowiada, że będzie chodził, że mama i tata w pracy, brat w domu a on w przedszkolu i pościel razem wybieraliśmy i po kapcie z tatą poszedł do sklepu, ale coś tak czuje przez skórę, że nie pójdzie nam tak łatwo jak z pierwszym straszy wszedł w przedszkole jak czołg, zero problemów, kryzys zaliczyliśmy nietypowo bo przed 2 grupą ale tez jakoś mało bolesny młody w kontaktach z dziećmi problemów nie ma, szybko się "zakolegowuje", natomiast jest mega wycofany w stosunku do dorosłych, których nie zna jego ulubiony tekst "no co będę z nią / nim rozmawiał jak jej nie znam", chowanie się za nas itp i tu się razcej obawiam problemów pomimo, że przedszkole zaznajomione
zobaczymy, u nas od pon 3 dni adaptacji i od 1 do boju
natomiast ja nie jestem kompletnie gotowa mentalnie na chorowanie, logistycznie jakoś tam damy pewnie radę ( jak ja to mówię najgorzej ogarnąć ten pierwszy dzień jak dzieć w nocy dostaje temperatury) ale ja tak źle znoszę chorowanie moich dzieci, wyszłam tez z wprawy bo miedzy chłopakami te 6 lat różnicy, starszy chorował głównie 1 grupa a teraz już od kilku lat prawie wcale (tfu, tfu) te gorączki w środku nocy, te duszności ( my krtaniowi) jesuuuuuuuuuuuuuuu, no to mnie rozwala jak sobie pomyśle
mam też pytanie do mam "leżakujących", leżakujecie od samego początku od 1.09? pamiętam, że starszy sobie zażyczył leżakowanie od początku i tak było a tu nie wiem jak rozegrać niby mam możliwość 1 i 2.09 odebrać po obiedzie, ale już po niedzieli musi być pełen wypas i tak sobie kombinuje zostawiać na całość tak z marszu czy jednak dopiero od poniedziałku
cyd
Artola
Thu, 25 Aug 2011 - 10:16
Chyba lepiej zostawić od początku na leżakowanie, żeby nie poznał innej opcji i potem nie oczekiwał mamy po obiedzie...Takie jest moje zdanie. Po co mieszać w małej główce.
Carrie
Thu, 25 Aug 2011 - 10:44
Dominik miał równo 2 lata jak poszedł do żłobka.Kilka pierwszych dni oswajał się z pobytem w nowym miejscu, uzyskiwaniem pomocy, opieki i poleceń od nowych osób.Dopiero gdzieś tak na 4 dzień uprzedziliśmy go,że tego dnia zostanie dłużej.Ciocia założy piżamkę i będzie tam spał.A potem tata go odbierze.Wziął ukochanego psa i poszedł. Ale to było niemal rok temu.
Jeżeli młody nigdy wcześniej nie zostawał na dłuzej w takim miejscu to dałabym czas na oswojenie się z nowymi okolicznościami.To może być lekko przytłaczające zmienić tak drastycznie miejsce pobytu i jeszcze założyć piżamę i iść spać.Nie wiem jakie usposobienie ma twój i syn i jak reaguje na takie sytuacje.Nasz stopniowo buduje zaufanie.
asia_b
Thu, 25 Aug 2011 - 10:59
Pamiętam, że Michałka odbierałam początkowo przed leżakowaniem. Wcześniej był ze mną w domu przez 3 lata, bardzo przeżywałam jego pójście do przedszkola, jak wyszło w praniu: bardziej niż on. Szybko się zaadaptował, a leżakowanie stało się ulubionym punktem dnia, bo pani przytulała Teraz w starszakach leżakowania nie ma, więc mój smyk zasypia ponoć na podłodze Krzyś od pierwszego dnia (czyli już tydzień) zostaje na 7-8 godzin i chyba raz tylko zdrzemnął się. W naszym przedszkolu podczas adaptacji nie ma przebierania się w pidżamki, żeby nie stresować maluchów. Panie wystawiają tylko leżaczki, oswajają z nimi dzieci. To, że Krzyś zasnął uznaję za dobry znak.
cydorka
Thu, 25 Aug 2011 - 11:04
CYTAT(Artola @ Thu, 25 Aug 2011 - 09:16)
Chyba lepiej zostawić od początku na leżakowanie, żeby nie poznał innej opcji i potem nie oczekiwał mamy po obiedzie...Takie jest moje zdanie. Po co mieszać w małej główce.
no się właśnie miotam bo z jednej strony na zdrowy rozsądek masz racje, no bo jak to mama mogła odebrać po obiedzie a teraz już nie może, ale z drugiej kumaty jest ten mój syn i tak jak zakumał, że 3 tygodnie 24h jestem z nim bo mam urlop tak urlop się skończył i wracam do pracy to może zrozumie, że dwa dni mama może odebrać go wcześniej i że to wyjątkowa sytuacja, ale już po wickendzie nie może jesu taka stara baba ze mnie, cyniczna a tu takie dylematy chyba puszczę na żywioł zaniesiemy normalnie 1.09 pościel i wybadam grunt
cyd
joa133
Thu, 25 Aug 2011 - 11:57
jak dobrze,że u nas nie ma przymusu do leżakowania, bo mój synek nie śpi już od prawie 2lat.... ale pani ,jak widzi,że dziecko jest śpiące,to mają leżaki i tam można zasnąć, a pozostałe dzieci odpoczywają na swoich podusiach ,a Pani wtedy nie pije kawy, a czyta dzieciom bajkę i śpiewa.... w 1 pkolu córki, Panie przez 2 godziny miały pogaduszki i czas na kawę....
katarakta
Thu, 25 Aug 2011 - 12:10
U nas tez nie ma lezakowania. Fajne to jest dla mlodszych dzieci i dla dzieci ktore naprawde tego potrzebuja. Moj chlopak od dawna w dzien nie sypia wiec po co ma na sile.
Artola
Thu, 25 Aug 2011 - 12:13
U nas leżakowanie jest tylko w maluchach, w I gr. Akurat ten rok planuję odbieranie M. po obiedzie ze względu na nianię, żeby ją zatrzymać na czas choroby (nie zgodziła się być tylko "w pogotowiu" i nie dziwię się nawet...)
asia_b
Thu, 25 Aug 2011 - 12:35
U nas leżakowanie jest obowiązkowe tylko w maluchach. Od drugiej grupy jest tzw relaks. Moi chłopcy także nie śpią w dzień od dawna... kiedy są w domu. W związku z tym w zeszłym roku spodziewałam się problemu z leżakowaniem właśnie, a tymczasem, jak pisałam wyżej, okazało się w przedszkolu to co innego i Michał chętnie przebiera się pidżamkę i zapada w drzemkę. Myślę, że i Krzyś będzie spał bez problemu, zwłaszcza, że w tygodniu wstajemy 6:30.
Ciekawe jak dzisiaj radzi sobie mój przedszkolak...
Carrie
Thu, 25 Aug 2011 - 13:09
CYTAT(asia_b @ Thu, 25 Aug 2011 - 13:35)
Ciekawe jak dzisiaj radzi sobie mój przedszkolak...
Domiś wyszedł wczoraj z trzeciego (już) dnia adaptacyjnego, podbiegł do mnie i mówi z buzią uśmiechniętą :"Byłem w nowym seskolu". ( znaczy załapał,że to nie przypadkowo odwiedzony plac zabaw) Tata twierdzi,że synu nie daje sobie w kaszę dmuchać. Wczoraj grupa ćwiczyła przebywanie z panią bez rodziców.Poszedł.Trochę się rozglądał, bo nowe miejsce, ale poszedł.
Dobrze,że jest leżakowanie bo Domi potrafi i ze 2 godziny spać w dzień.Inaczej strasznie marudny.
an.tośka
Thu, 25 Aug 2011 - 13:16
Krzesi przez 2 lata chodził do żłobka, adaptacja przebiegała bez większych problemów. Teraz pójdzie do przedszkola - nie przejawia szczególnego entuzjazmu (jednego dnia mówi, że chce iść a drugiego, że nie). Przedszkole (budynek) już poznał, poznał już też swoją panią. Planuję, że 1. i 2. września odbiorę go po obiedzie, od poniedziałku zostanie do 15.30. Mam nadzieję, że obędzie się bez większych problemów - choć to mały wrażliwiec jest Starszy poszedł do przedszkola jak miał 3,5 roku - praktycznie "z marszu", od drugiego dnia leżakował na własne życzenie ale on bardzo otwarty jest i wszędzie mu dobrze - takie "cygańskie" dziecko Oj, jakoś mocniej przeżywam debiut młodszego
an.tośka
Thu, 25 Aug 2011 - 13:17
Carrie brawa dla Dominika
cydorka
Thu, 25 Aug 2011 - 13:49
CYTAT(mama.miła @ Thu, 25 Aug 2011 - 12:16)
Oj, jakoś mocniej przeżywam debiut młodszego
no aż wstyd się przyznać ale mam dokładnie to samo
asia_b
Thu, 25 Aug 2011 - 13:55
A u mnie odwrotnie... bardziej przeżywałam w zeszłym roku... Głównie dlatego, że Michał to wrażliwiec wielki, zanosiło się, że będzie miał spore trudności z odnalezieniem się w grupie, dopiero niedawno zauważył dzieci dookoła. Na szczęście poszło gładko. Przy Krzysiu nie odczuwam nawet w połowie takiego stresu, bo on jest bardzo towarzyski, chętnie nawiązuje znajomości i łatwo się przystosowuje do zmian.
Tośka
Thu, 25 Aug 2011 - 14:12
My już po drugim dniu adaptacyjnym i póki co jest super Dziś nawet nie wchodziłam do sali z Tyśką, a jak wyszła po prawie 2 godzinach to z takim uśmiechem... Wolę nie zapeszać, ale mam chyba odwazne dziecię i ciekawe tego przedszkolnego zycia
Co do diety to też się obawiam, bo moa Tyśka na diecie niskocholesterolowej, ale w naszym przedszkolu dzieci piją tylko wodę, do obadu są kompoty,-ponoć. A z dietą ma nie byc problemu- tak twierdzi pani z kuchni
krolewienka
Thu, 25 Aug 2011 - 19:35
jestem po zebraniu. podoba mi siÄ™. na razie.
ale zachorowałam i padam. jak się doczołgam do łóżka i wyśpię, to napiszę
a z tą opłatą - nie jest tak źle po nowemu.
aaa i jestem w radzie rodziców doprawdy nie wiem jak to się stało, mam gorączkę
asia_b
Fri, 26 Aug 2011 - 08:18
U nas zebranie na początku września będzie. Tymczasem wczorajszy dzień udany. Byłam miło zaskoczona kiedy zobaczyłam, że Krzyś bez żadnego przypominania, o proszeniu nie wspomnę, sam odkłada zabawki na miejsce przed wyjściem z sali. Paniom udało się w tydzień coś czego ja nie mogę osiągnąć przez rok I jeszcze... Krzyś przyniósł fragmenty pierwszych przedszkolnych piosenek! Śpiewa coś o wielkiej dżungli i drugą o witaniu się
Carrie
Fri, 26 Aug 2011 - 08:46
CYTAT(asia_b @ Fri, 26 Aug 2011 - 09:18)
Śpiewa coś o wielkiej dżungli i drugą o witaniu się
a nie wymachuje spektakularnie jak machają ogonami małpy?
asia_b
Fri, 26 Aug 2011 - 08:50
CYTAT(Carrie @ Fri, 26 Aug 2011 - 09:46)
a nie wymachuje spektakularnie jak machają ogonami małpy?
nie, ale zatacza rączkami krąg, żeby pokazać jaka ta dżungla wielka
Carrie
Fri, 26 Aug 2011 - 09:05
dzięki tej piosence mieliśmy kilkutygodniową fazę na "Ambo-Sambo" ciężko było inne słowa wyłapać
asia_b
Fri, 26 Aug 2011 - 09:11
Krzyś jeszcze do Ambo Sambo nie doszedł. Na razie tłucze pierwszy wers i bardzo jest z siebie dumny
Mam nadzieję, że po weekendowej przerwie wróci do przedszkola z podobnym entuzjazmem jaki przejawiał w tym tygodniu...
cath
Fri, 26 Aug 2011 - 10:51
1 i 2 września zamierzam odebrać mloda z przedszkola po obiedzie. Od poniedziałku już zostanie do 16ej. Młoda rzadko śpi w dzień, zobaczymy jak będzie w przedszkolu (z tego co dowiedziałam się na drzwiach otwartych, to leżakowanie jest ale nie w piżamkach tylko w rzeczach), bo w żłobku bywało, ze zasneła.
Artola
Fri, 26 Aug 2011 - 10:54
CYTAT(mama.miła @ Thu, 25 Aug 2011 - 14:16)
Oj, jakoś mocniej przeżywam debiut młodszego
ja też, ale mam całkiem różne dzieci...
cydorka
Fri, 26 Aug 2011 - 11:15
CYTAT(Artola @ Fri, 26 Aug 2011 - 09:54)
ja też, ale mam całkiem różne dzieci...
z dokładnie tego samego powodu przeżywam, wczoraj podzieliłam się moimi wątpliwościami dotyczącymi leżakowania 1 i 2.09 z moim małżonkiem wysłuchał dzielnie moich wywodów , podumał, podumał i zapytał : "a właściwie to dlaczego Ty nie chcesz żeby on leżakował te dwa pierwsze dni?" hmm..... no faktycznie musiałam się zmierzyć z odpowiedzią na to pytanie i wiecie co, ze wstydem muszę przyznać, że sobie wydumałam, że może większość rodziców zadecyduje jednak, że te pierwsze dwa dni dzieci wrócą wcześniej do domu i jak ja tak zostawię mojego syna na cały dzień samego albo tylko z kilkorgiem dzieci i......................... mój maż wysłuchał mojej tyrady - jego mina bezcenna
no i co ja mam zrobić ?
P.S. tak miewam w życiu większe problemy ale chwilowo ten jakoś mocno mnie zaabsorbował
asia_b
Fri, 26 Aug 2011 - 11:22
cydorko to co sobie wydumałaś u mnie jest faktem od tygodnia przeszło. Rodzice tak bardzo do serca wzięli sobie, że to adaptacja tylko, że odbierają maluchy po 3-4 godzinach, więc kiedy przychodzę koło 15 zastaję Krzysia w towarzystwie pani... bawiącego się w najlepsze Dwa pierwsze dni ścisnęło mi się serce na ten widok, nie powiem, ale skoro młody wydaje się zadowolony...
katarakta
Fri, 26 Aug 2011 - 18:42
Jak bylo malo dzieci u nas to Pani zawsze bawila sie z nimi tzn czytala, bawila sie przy stoliku. Jak jest wiecej to nie zawsze ma czas dla kazdego dziecka. Dzieci tez sa bardziej skupione bo nie maja kolegow do wygłupow.
krolewienka
Fri, 26 Aug 2011 - 20:11
CYTAT(cydorka @ Fri, 26 Aug 2011 - 12:15)
P.S. tak miewam w życiu większe problemy ale chwilowo ten jakoś mocno mnie zaabsorbował
cyd z tego się uchachałam najbardziej
moja była dziisaj z tatą podpisać umowę i poznała swoją panią która jest "fajna" jest też "fajna" sala. i "zakątek poduskowy" (nie wiem skąd to wzięła, ale już mnie kilka razy pytała czy takowy będzie w sali no i zagadała sama do pani: "plose paaaaaaniiiiiiiiiiiiii, a cy ja moge zobacyć nasom sale?"
zaczynam wierzyć, że przeżyjemy łaaaaaa
no i najważniejsze - nasza gmina finansuje godziny podstawy programowej, czyli od 8-13 dla wszystkich dzieci, także maluszków - więc płacę tylko za wyżywienie i godziny dodatkowe, po 13 bardzo mnie to cieszy z perspektywy chwilowego jedynego żywiciela rodziny....
edit: przypomniało mi się jak dzisiaj młoda mówi do Micha: " nie mozes malować kledkami jesce, tylko pseckolaki takie jak ja mogom"
agnese
Sat, 27 Aug 2011 - 02:30
my też mamy dni adaptacyjne, dziś zostawiłam go na godzinę samego i po powrocie nie chciał iść do domu u nas nie ma leżakowania
Dodorka
Sat, 27 Aug 2011 - 14:45
u nas jest leżakowanie, w domu śpi w dzień ale nie z własnej woli,tylko wtedy jak ja powiem że ma iść się położyć to idzie ,zobaczymy jak to będzie .Może jak zobaczy że inne dzieci leżą to i ona się połozy ?
aha i zebranie jeszcze mamy 30 sierpnia i nie wiem czy ją zabrać ze sobą ( może niech idzie bo my nie chodziliśmy na dni adaptacyjne- tak wyszło )
mama_do_kwadratu
Sat, 27 Aug 2011 - 15:41
CYTAT(cydorka @ Fri, 26 Aug 2011 - 12:15)
sobie wydumałam, że może większość rodziców zadecyduje jednak, że te pierwsze dwa dni dzieci wrócą wcześniej do domu i jak ja tak zostawię mojego syna na cały dzień samego albo tylko z kilkorgiem dzieci
Z moich obserwacji wynika (pracuję w przedszkolu, co prawda nie jestem nauczycielem wychowania przedszkolnego, jednak widzę, jak to wszystko działa), że to, co wydumałaś ma sens. 1 września jest w czwartek, więc te pierwsze dwa dni odpuściłabym dziecku leżak. Twój syn ma dopiero trzy lata, więc będzie jednym z najmłodszych przedszkolaków, weź to pod uwagę. Choć z drugiej strony, można się nie rozczulać i zostawić. Wtedy syn nie pozna innej opcji i rzeczywiście, będzie mu łatwiej w kolejnym tygodniu.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.