To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

LUBINIANKI

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15
*Arleta*
Dagmaro sama bym sobie pojechała z moją małą i mężulkiem tylko z kasą krucho ale my pod koniec maja pojedziemy na mazury do Ełku do mojej rodziny. A tak na marginesie. Bardzo ładny nick. Franca niezbyt mi się podobała.Jakoś nie pasowało to do Ciebie. icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif
Choco.
Dziękuję Arleto- dziewczyny z mojego wątku też tak uważały i uległam:) A mój nowy nick pochodzi od mojego męża, który tak m.in. mnie nazywa:)
*Arleta*
Dagmarska wiem doczytałam na listopadówkach. Ale dużo lepiej niż poprzedni. Franca źle mi się kojarzy a Ciebie wcale za taką nie uważam.

A co się z naszą nową forumką? Nie odzywa się. Ciekawa jestem czy coś się stało czy może doszła do wniosku,że u nas to nudy.
agusia_27
witam ,witam icon_smile.gif

jestem i uwazam ze super milo i przyjemnie u Was/Nas icon_smile.gif

tylko jakos u Mnie z czasem nie wesolo.....ale z cyztaniem jestem na biezaco icon_smile.gif
agusia_27
jaki tu sie wstawia kod suwaczka icon_question.gif
Choco.
Agusia- widzę, ze paseczek już wstawiony- uroczy:)
Arletko- ta Franca to od nazwiska po mężu:)
My idziemy niedługo na usg bioderek- zdam relację po powrocie:)
*Arleta*
Agusia no widzę,że sobie poradziłaś.dzielna dziewczynka. A co się dzieję,że nie masz czasu na pisanie???

Dagmaro ojej to jakież to nazwisko musi być,żeby takie soś od nazwiska francowate było ? icon_question.gif 08.gif 02.gif Czekam na relacje z USG.

A ja się dzisiaj wkurzyłam. Byłam u mamy i zeszłam do sklepiku po chrupki dla małej i biszkopciki. Chrupki wzięłam na górę do mamy a biszkopciki wrzuciłam do samochodu.Już w domku okazało się,że chrupki mają dziwny smak i są przeterminowane, więc je sama zjadłam. Dałam sobie spokój bo to niecała złotówka ale jak wróciłam do domku to się okazało,że biszkopty tez są przeterminowane 2 miesiące. icon_twisted.gif icon_twisted.gif icon_twisted.gif No myślałam,że szlak mnie tarfi. jak można coś takiego wogóle sprzedawać. ja nie spojrzałam na datę bo miałam dziecko na rękach ale franca jakaś wstrętna mi takie gówno sprzedała (dagmaro to franca to nie o Tobie) jaśnista gromnista.No normalnie mnie cholera wzięła.Jak to człowiek na wszystko musi zwracać uwagę bo jak tylko się zaufa to Ci byle gówno wcisną.
agusia_27
Maly na specerku z dziadkiem a Ja odgruzowuje mieszkanko i gotuje obiadek dla moich Chlopakow icon_smile.gif

czasu nie mam za duzo bo moje kochane dziecko skutecznie mi ten czas zajmuje.....nie lubi byc sam i tyle icon_smile.gif

ale obiecuje poprawe icon_smile.gif

czekamy na relacje z USG
Choco.
My już po usg, spacerku i wyprasowaniu serii małych ubranek (po narodzinach Miska prasowanie naszych ubrań jakoś zeszło na dalszy plan).
Michaś ma bioderka jak najbardziej ok, zaraz wskakuję na allegro zamówić chustę do noszenia, wcześniej nie chciałam zamawiać, wolałam się upewnić czy nie ma przeciwskazan. Badanie mały przespał, wystawił pupkę jak go pani na bok przewróciła i słodko kimał, teraz tatuś go nosi po jedzeniu:) Damian na tydzień urlopu więc nie może nacieszyć się Miśkiem a ja mam więcej czasu na domowe obowiązki.
Agusia- Michał tez towarzyski i nie zawsze lubi być sam..
Arleto- oj, wkurzałbym się pewnie na Twoim miejscu- jak tak można robić? Ludzie to czasem żadnych oporów nie mają...szkoda słow...
Pozdrawiam!!!
*Arleta*
Dagmaro, bardzo dobrze,że Michałka bioderka są w porządku. Justynka niestety nie miała tego szczęścia i musiała nosić poduszkę na bioderka przez 6 tyg. Co do chusty to sama słyszałam,że jest świetna ale nie wszystkie dzieci ją akceptują. Im szybciej się maluszka w niej zacznie nosić tym lepiej i początkowo trzeba ponoć się troszke namęczyć. U nas dziewczyny kupowały ale po tym jak kupiły już więcej nikt nic nie pisał o nich, więc nie wiem jak postępy w noszeniu maluszków. Ja kupiłam zwykłe nosidełko, ale nie sprawdzało się na długo. Tylko jak szłam na szybkie zakupy to małą wkładałam i wkładam nadal do nosidełka i siup na zakupy.

Agusiu a widze,że my w tym samym wieku jesteśmy. Co do samotności naszych dzieci. to u nas jest tak samo.Justynka nie znosi być sama. Bardzo rzadko potrafi sie sama sobą zająć i to tylko na kilka minut. Oczywiście większość czasu marudzi w kojcu ale jak się już zajmie jakąś zabawką to chwilkę się bawi ale jak tylko zejdę jej z oczu np. idę do toalety to zaczyna się marudzenie. Nasze dzieciaczki mocno wyrażają swoje uczucia i nie znoszą jak mama je zostawia i np zajmuje sie pisaniem postu na maluchach - co właśnie u mnie się zaczyna, więc lecę do swojej kruszynki.
maasad
Hej dziewczyny!
No Dagamaro super że zmieniłaś ten nick bo ten wcześniej też mi się źle kojarzył icon_twisted.gif

Nad naszym wyjazdem jakieś fatum wisi. Miałam dziś iść na kontrolę z Adasiem bo Asia wreszcie zdrowa. W środę rano do pośredniaka i z tamtąd prosto do Karpacza. Pokoik znalazłam, przygotowałam potrzebne rzeczy. Dzwonię rano do przychodni a ta moja doktor wzieła na dziś urlop a jutro przyjmuje od 14. Ale mnie to wkurzyło icon_evil.gif Nie wyjedziemy jutro bo to bezzsensu wyjeżdzać po południu. Szlag by to trafił. A Adam jeszcze skarży się na bóle nóg, w nocy budził się i płakał. Najprawdopodobniej to bóle wzrostowe ale trzeba go przebadać. Coś pechowy ten rok 2007.
Ale koniec marudzenia.
Arleto i Agusiu, wasze maluszki przechodzą teraz taki etap że nie chcą się z wami rozstawać. Niedługo to się zmieni. Zapewniam!
*Arleta*
maasad mam nadzieję,że jej to przejdzie.denerwujące to trochę,że nie można nawet na chwilkę jej zostawić. Jak już pomarudzi a mnie dalej nie ma to się przyzwyczaja ale jak tylko gdzieś pojawię się na horyzoncie to znowu się zaczyna. dzisiaj moja mama nie mogła jej wziąść na ręce bo płakała a jak ja ją wzięłam to się zaczęła do mamy uśmiechać i ją zaczepiać ale jak mama ją znowu wzięła to się od nowa zaczęło. Co do Twojego wyjazdu.Kurcze no szkoda. Wlałabym jednak żebyś pojechała - mogłybyśmy Ci troszkę pozazdrościć. A powiedz mi co to są bóle wzrostowe???? Nie słyszałam o czymś takim nigdy.
maasad
Przejdzie jej. moi w tym okresie też tak mieli. To podobno pomaga raczkującemu już dziecku nie zgubić mamy (tak mi to kiedyś wytłumaczyła koleżanka). Ja miałam wyrzuty sumienia jak szłam do ubikacji bo mi dziecko przez drzwi wejść chciało a ten płacz ... Brrr1 Mam to za sobą icon_rolleyes.gif

Ja mam nadzieję że jednak wyjedziemy w czwartek.
Co do bóli wzrostowych to wyczytałam w internecie że niektóre dzieci tak mają. Są to bóle, które są związane ze wzrostem młodego organizmu, dotyczą dzieci do 10-12 roku życia. Odczuwane są głównie w nogach. Bolą mięśnie (nie stawy!) z przodu ud, w łydkach oraz z tyłu, pod kolanami, głównie wieczorem lub w nocy. Ból trwa z reguły 10-30 minut, ale może być dłuższy, nawet kilkugodzinny. Ma charakter napadowy - pojawia się co kilka dni lub miesięcy.
Ale trzeba wykluczyć chorobę.
*Arleta*
maasad ojej ale te dzieciaczki biedne. W życiu by mi nie przyszło do głowy coś takiego jak bóle wzrostowe. 37.gif 37.gif A z tymi napadami u takich maluchów to ja wyczytałam,że od 8 miesiąca do nawet roczku u dziecka może się udzielić tzw lęk separacyjny. dziecko zaczyna rozumieć,że mama i ono to dwie odrębne osoby (wcześniej traktują mamę i siebie jako jedność) i nie rozumieją,że mama wychodzi na chwilkę lub jest w innym pomieszczeniu - myślą,że mama zniknęła i już nie wrócą i dlatego tak reagują. Nie chcą iść do obcych bo już zaczynają rozróżniać kto jest obcy a kto nie. Może coś w tym jest co piszesz i w tym co wyczytałam bo u nas na forum już kilka maluchów zaczyna tak się zachowywać. Najlepiej jest u mamusi w objęciach, nawet sypia się lepiej przy mamusi. Ja widzę to u swojej.Jak w dzien ją kłade do łóżeczka to śpi nie dłużej niż 30 min a jak położę ją koło siebie to potrafi spać nawet 2 h. Przebudza się, zobaczy że jestem i śpi dalej.
maasad
Arleto, jeśli możesz to pozwól jej byc blisko siebie. Nie ma co na siłę jej uczyć że wychodzisz na chwilę i zaraz wrócisz. Baw się z nią w a kuku chowając swoją twarz. To ją rozbawi i nauczy że znikasz tylko na chwilę. Z czasem pozwoli wychodzić ci z pokoju i znikać jej z oczu na dłużej. Tylko trzeba jej dać trochę czasu. Ten lęk przechodzi. Dziecko im starsze tym chętniej bawi się samo.
Choco.
Witajcie:)
Na początek stawiam soczek za zdrówko mojego 3-miesięczniaka impreza.gif impreza.gif impreza.gif
Mieliśmy mieć dziś szczepienie, ale nie ma lekarza więc wybieramy się jutro. Michaś kolejny raz zasnął wieczorem samodzielnie i teraz kima sobie także po zaśnięciu bez ingerencji mamy czy taty. Jestem z niego dumna i mam nadzieję, że nie zapeszę tym chwaleniem:)
Maasad- co do tych bóli to pamiętam jak przechodził przez to mój kuzyn, oj nacierpial się on, więc nie zazdroszczę...mam nadzieję, że udało się Wam wyjechać.
Arleto- lęk speraracyjny...no własnie, uczono mnie na studiach że bardzo ważne jest, żeby dziecko właściwie przeżyło to stadium gdyż ma ono wpływ na dalsze relacje z matką, a potem z bliskimi osobami- niestety nikt z mądrych profesorów nie podał recepty, jak to zrobić. Z pewnoscią nic na siłę- trzeba dać sobie czas i dziecku też, ważne żeby czuło się bezpieczne. A sposób jaki podała Ci Maasad jest dobrym początkiem.
Ach, miałam się zapytać- czy wozisz już Justynkę w spacerówce czy nadal w gondoli?
Pozdrawiam!
*Arleta*
Dagmaro to ten Twój synek to istny aniołek. Jest grzeczny i widzę,że mamusi ajest z niego bardzo dumna i oby tak dalej. Co do wózka to już worze w spacerówce bo Justynka przestała się mieścić w gondoli. Teraz już jexdzi w wersji spacerowej i jest z tej opcji bardziej zadowolona.

napisze zaraz więcej bo Justynka marudzi[/b]
Choco.
Kochana, mam prośbę abyś spytała swoje lipcowe koleżanki czy używają chust i jak im się sprawdza, będę bardzooo wdzięczna:)
Pozdrawiam!
*Arleta*
Dagmaro zapytam tylko ja z czerwcówek jestem a nie z lipcówek ale nie ma problemu, zapytam zaraz. Justynka śpi sobie słodziutko. Dzisiaj była wyjątkowo grzeczna, tylko standardowo musiała być mamusia. Czasami aż było to denerwujące - do kibelka spokojnie wyjść nie można. No ale jak to taki okres to muszę przez niego przejść i już. Chcemy się wybrać do kina 16 lutego i z Justynką zostanie siostra Arka i zastanawiam się jak mała przez to przejdzie i mam nadzieję,że Justynka nie da za bardzo popalić cioci. Nie będzie nas ponad 2 godzinki. Szybko uciekną ale dla nas a dla niej? hmm na szczęście ona bardzo lubi swoją ciocię i ona zawsze znajduje jakąś fajową zabawę i mam nadzieję,że jej tez szybko zlecą te godzinki. A co umiejętności mojej córeczki to tylko wspina się na mamusię.Nie ma ochoty raczkować i z zazdrością patrzę na zdjęcia innych raczkujących dzieci. Pocieszam się tylko tym,że ma jeszcze dużo czasu i tym,że jeszcze nie musze ganiać za nią jak szalona po całym domu. Zaczyna dużo gadać - niestety jej ulubionym gadatliwym słowem jest babababa hmm miło by było gdyby to była mamama no ale to pierwsze chyba lepiej jej wypowiadać i raczej wątpię żeby wiedziała jakie to ma znaczenie. Pięknie siedzi sama, choć sama nie usiądzie. uda jej się jak podtrzymam jej nóżki lub jak ma w miarę wysoko podusie - to wtedy jej się uda. Jest wspaniała, chociaż straszny nerwus z niej jest. Potrafi zacisnąć mocno piąstki i aż sinieje ze złości jak nie jest coś po jej myśli. Przypomina mi samą siebie jak się zdenerwuję. Ma chyba nerwy po mamusi a szkoda. Musze nad tym mocno pracować bo później mogę mieć z nią problemy. Na razie próbuje nas, na co jej pozwolimy i bardzo skutecznie jej to wychodzi. Robi takie śliczne słodziutkie oczka i zawsze postawi na swoim. Silny charakterek ma moja córeczka ale musze się z tym pogodzić. No dobra już nie zanudzam i lecę na czerwcówki zapytać u chustę.
Choco.
Witaj:)
Mam nadzieję, że Justynka spisze się jako podopieczna u cioci i nie da się jej zbytnio we znaki w Wy spędzicie miło czas w kinie i nie będzie myśleli jedynie o tym, jak się miewa Wasza córcia:)
Co do umiejętności to rozumiem, że odczuwa się lekką zazdrość kiedy dzieci znajomych osiągają kolejne sukcesy rozwojowe a nasze dzieciaczki są jeszcze za nimi, jednak należy dać dziecku czas a pewnie i tak szybko Justynka zacznie nie tylko raczkować ale i biegać po domu:)
Wybacz pomyłkę, podczytywałam lipcowe słoneczka i chyba stąd moja pomyłka...icon_smile.gif
My byliśmy dziś na szczepieniu, Michaś waży 6500g...nie wiem kiedy zrobił się taki duzy a potem odwiedziliśmy moich znajomych, u których pracowałam kiedyś jako niania, spodziewają się teraz drugiego maluszka- Jasia. Było fantastycznie..
Oj, muszę uciekać do małej marudki...postaram się zaraz wrócić:)
*Arleta*
dagmaro wszystkiego dobrego dla Michałka z okazji 3 miesięcznicy. U nas dzisiaj był w odwiedzinach Maciuś- rówieśnik twojego synka. Maciuś waży 7 kg ale jest słodziutkim chłopcem i bardzo ładnie się uśmiecha. Justynka dzisiaj stanęła na kolanach w łóżeczku a to już duża umiejętność no i zaczęła dzisiaj pełzać. Podciąga się na rączkach do zabawki ale tyłek i nóżki prawie nie pracują. No najważniejsze,że coś działa i namiętnie kręci się wokół własnej osi.

Dagmaro pytałam u nas ale żadna się nie wypowiedziała, podejrzewam,że już nie używają chust albo po prosyu olały mój post i moje pytanie co może się oczywiście zdarzyć. Chyba lepiej by było gdybyś sama zapytała o to nasze dziewczyny albo majówki. A ja powiem wam coś. Czuję się gruba. patrze na siebie w lustrze i czuję się bardzo gruba. Znajoma u nas była z Maciusiem i ona bardzo wyszczyplała. Wyglada ślicznie, choć nie ukrywa że katuje się wręcz dietą mamy karmiącej a ja już sobie za dużo pozwalam ale nigdy nie byłam tak gruba jak teraz i jest mi z tym cieżko i nie mam motywacji żeby coś ze sobą zrobić. Jest mi źle i właśnie załapałam z tego powody doła.

Maasad chyba wyjechała jednak w góry.I dobrze niech odpocznie dziewczyna, mam nadzieję,że pogoda jej dopisze.
Choco.
Arleto- dziękuję Ci, że spytałaś swoje koleżanki:) Ja też podpytałam kilka osób i chyba się skuszę, ale ja kupuję taką prostą chutsę więc nie zapłacę majątku, bo niektóre chusty to prawie 200zł kosztują, a za tą kwotę to już spacerówkę prawie można kupić:)
Oj, ja też czuję się gruba....i to od dłuższego czasu, ja zawsze byłam pulchna, ale przed ciążą to już na dobre przytyłam. Kilogramy ciążowe mam już z głowy ale jak dla mnie to jeszcze z 15przydałoby się zrzucić. Staram się jak mogę...zobaczymy co z tych starań wyjdzie:)
Niesamowite jakie Justynka postępy robi...Misiu jest nadal na etapie leżenia i gadania icon_biggrin.gif ładnie trzyma główkę i długo wytrzymuje położony na brzuszku. Jestem ciekawa jak dalej będzie przebiegał jego rozwój.
Idziemy dziś na "randkę" czyli na spotkanie z Malwinką, córką znajomych, która ma 5 miesięcy i jest wprost piękna, jak laleczka. Duża z niej dziewuszka, bo ponad 8kg waży ale ładnie cycusia ciagnie więc przybiera:)
A jutro nwizyta u teściowej, sama wiesz jak to jest. Pozdrawiam serdecznie.
Ciekawe jak tam Maasad w górach:)
Choco.
Ach, znajoma poleciła mi tę stronę: https://www.szkola-atopii.pl/ jest ona sponsorowana przez LaRoche Posay ale może bedzie tam coś ciekawego, ja używam olejku do kąpieli Michałkowi i jest rewelacyjny, buźka
maasad
Cześć dziewczyny!!!!
Wasnie wróciłam z Karpacza! Boże jak było fajnie. Wreszcie odpoczęłam. Dzieci grzeczne, nie marudziły, nie wybrzydzały i nie naciągały na pierdoły. Aniołki. I co najwazniejsze przez cały pobyt, tj 3 dni nie słyszałam ani jednego kaszlu, zero kataru. Super! W Karpaczu jest dużo śniegu, najeździliśmy się na sankach i na jabłuszkach. Ach ..... Już tęsknię.

Dagmaro kiedy ten twój Misiu tak urósł? Przecież dopiero co się urodził.
Arleta, idzcie do kina. Justynce nic nie bedzie, z ciocią na pewno będzie dobrze się bawić.
*Arleta*
Dagmaro nie dziękuj, ja się zapytałam ale jak już pisałam dziewczyny nic nie odpowiedziały. U nas jest taka zasada,ze jak dziewczyny nie mają nic do powiedzenia to nie odpisują więc pewnikiem nie miałay nic do powiedzenia. Fajnie,że Michałek utrzymuje wysoko główkę i lubi leżeć na brzuszku. Niech sobie chłopak ćwiczy mięśnie. Ja dzisiaj też u teściowej na obiadku byłam ale ją olewałam i tyle. Jednym uchem wpuszczałam wszystko a drugim wypuszczałam. I tak najlepiej było. Dla poprawienia humorku kupiłam sobie farbę i podfarbowałam sobie włosy. Jeszcze czekam i właśnie zaraz pójdę je umyć i zobaczę co z tego będzie. Kupiłam osbie inny kolor, tzn też ciemny brąz tylko z innej firmy. MOże następnym razem zaszaleję a teraz jeszcze się bałam. Co do maasad to ja mam nadzieję,że dziewczyna wypocznie na całego.należy jej się po tych wszystkich chorobach dzieciaczków. Niech wypocznie i poszaleje troszkę na nartach albo jakiś sankach. Dobra lecę zmyć włosy. Buźka
Choco.
Ja dziś tylko na chwilkę żeby Ci Arleto komplement sprawić- widziałam na czerwcówkach fotki, jesteście obie z Justynką przepiękne:) Cud- miód:) Ściskam!
*Arleta*
oj dziękuje bardzo Dagmaro za komplement. Widzę,że nas podczytujesz to może sama zapytasz naszych czerwcówek o chustę, może Tobie szybciej odpowiedzą. icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif Zawsze lepiej się traktuje osoby nowe, które przychodzą do nas z konkretnym pytaniem. Czasami się zdarza,że stałych bywalców nie zawsze się doczyta lub przy tym ogromie informacji zapomina się odpowiedzieć na pytanie.

Maasad mam nadzieję,że się do nas odezwiesz i opowiesz jak było w górach.
maasad
CYTAT
Maasad mam nadzieję,że się do nas odezwiesz i opowiesz jak było w górach.

Już napisałam ale tego nie zauwazyłyście icon_cry.gif
Choco.
Maasad- a cóż to za smutna mina icon_sad.gif icon_question.gif Zauważyłam, że pisałyście z Arletką posta prawie w tym samym czasie więc pewnie później nie czytałam poprzednich postów, a ja zabiegana wczoraj wpadłam tylko na chwileczkę:) Mam nadzieję, ze przed Wami jeszcze nie jeden taki udany wypad w góry..ach, zazdroszczę:)
Co do pytania o Misia- to ja sama nie wiem, kiedy on zrobił się ze słodkiego bobaska takim kawalerem, dzieci zdecydowanie za szybko rosną:)
Arletko- będe miała szansę przetestować chustę, bo pożyczę od znajomej, jeśli się sprawdzi to kupimy, chybka tak będzie najlepiej bo przynajmniej zobaczę czy nie będą to pieniążki wyrzucone w błoto. I zazdroszczę spotkana z "dzieciatą" koleżanką, ja nie mam zbyt wielu koleżanek z dziećmi w te pozostałe jakoś nie mają czasu na rozmowy o maluszkach...
Lecę do mojego płaczka....wczoraj byliśmy na obiedzie u teściowej...przyjęłam Twoją strategię o słuchaniu jednym a wypuszczaniu drugim uchem icon_surprised.gif)....taka ze mnie niedobra synowa:)
Ściskam Was[/b]
*Arleta*
maasad przepraszam,ale wstyd się przyznac naprawdę nei zauważyłam,że już wróciłaś. icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif Kurcze ale Ci zazdroszczę takiego wypoczynku. Sanki, jabłuszko och przypominają się stare, młode lata. Och miłoby było tak sobie pośmigać na sankach z górki. Och jak ja Ci zazdroszczę. My się jakoś wybrać nie możemy, ale może w przyszłym roku jak Justynka będzie już większa to się wybierzemy na saneczki. Jak masz jakieś zdjątka to dawaj z chęcią sobie pooglądam te wasze zimowe szaleństwa.

Dagmaro to dobrze,że masz taką możliwość pożyczenia chusty, przynajmniej jak Michałkowi nie posodoba się leżenie w chuscie to nie wydasz pieniążków na marne. ja musze się zabrać za sprzedaż Justynkowych ubranek. Zebrało się troszkę i wypadałby się pozbyć już jakiejś ilości. Och a tak mi się nie chce. Muszę zejść do piwnicy, poprać wszystko jeszcze raz, poprasować, pocykać zdjątka i wystawić na allegro. Ależ mam lenia.
maasad
Arletko, nie przejmuj się. Pojedziecie w przyszłym roku. Justynce na pewno się spodoba.
Oto kilka fotek:
:[/url][/img]
[/url][/img]
[/url][/img]
Choco.
Oj..jak zazdroszczę, aż mi wstyd icon_redface.gif icon_redface.gif icon_redface.gif zdjęcia śliczne a dzieci przeurocze:)
*Arleta*
maasad widzę,że dzieciakom bardzo spodobał się wypoczynek. Już po buziuchnach uśmiechniętych widać. Śliczne zdjęcia naprawde. Och tylko pozazdrościć.


A ja zaraz ide na zakupy. Dzisiaj z okazji walentynek robimy sobie z mężulkiem miłą kolacyjke przy świecach. Musze zrobić jakieś zakupy z tej okazji.

Życzę wam,żeby wasi mężczyźni w ten dzień jeszcze mocniej pokazali wam jakie jesteście wyjątkowe i miłego, pełnego miłości i romantycznego dnia.
maasad
CYTAT(Arleta27)
Życzę wam,żeby wasi mężczyźni w ten dzień jeszcze mocniej pokazali wam jakie jesteście wyjątkowe i miłego, pełnego miłości i romantycznego dnia.

Dziękuję, Tobie oczywiście życzę tego samego. I wspaniałej, czułej kolacji!
Mój mąż niestety nie należy do tych romantycznych. Bardzo się dziś zdziwił że w każdej kieszeni ma czekoladowe sreduszko. No cóż, trudno. Może jeszcze go nauczę czegoś icon_rolleyes.gif
Choco.
No, to ja pochwalę się, że byliśmy z Micholkiem w naszej ulubionej knajpce na pysznych lodach, a synuś był grzeczny niesłychanie, nawet przy ubieraniu nie płakał, ja dostałam piękną białą różę a Michuś wielki balon-serduszko który bardzo mu się spodobał, oto my:
A to Misiu z mamą w knajpce

I z tatusiem


Kochane, życzę Wam cudownych Walentynek....dziś i zawsze kochajcie siebie i innych, ściskam- D.
Choco.
Arleto- najserdeczniejsze życzenia imieninowe ode mnie i moich mężczyzn..wszystkiego naj, naj, naj...lepszego:)

DLA CIEBIE:
maasad
Arletko od nas też przyjmij najserdeczniejsze życzenia!!!!!
*Arleta*
Dziewczyny icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif Ojej bardzo wam dziękuję za życzenia. icon_redface.gif icon_redface.gif icon_redface.gif No po prostu jestem zaskoczona. bardzo, bardzo dziękuję,

Dagmaro jejku ale Michałek jest już dużym chłopcem. Bardzo ładny.Cięzko zaobserwować do kogo jest podobny. Jak narazie to stawiam,że podobny jest do..........samego siebie. wink.gif Śliczny chłopczyk.

A my dzisiaj idziemy do kina. Jejku musze mieszkanie porządnie posprzątać bo szwagierka przychodzi a potem będzie relacje teściowej zdawać. Jejku normalnie mam stresa i chyba rozwolnienia dostanę. Nie okazuje tego mojemu mężowi, ale jestem przerażona. Pierwszy raz zostawię moją miśkę na tak długo, na szczęście nie z teściową tylko ze szwagierką a Justynka bardzo ją lubi. najgorsze jest to,że Justynka wieczorem jest bardzo marudna, mam jednak nadzieję,że ciotak sobie poradzi z małą marudą.Ale i tak mam stresa i pomimo,że bardzo chcę wyjść w końcu z moim małżonkiem to i tak mam stresa. A wczoraj spędziliśmy bardzo miły wieczór. justynka poszła szybko spać. ja zrobiłam żeberka w sosie barbecue a mój małżonek pyszny deser truskawkowy. Było miło i romantycznie. Hmm często musimy sobie robić takie wieczory.

maasad mój też nie zawsze był romantyczny ale nagle mu się zmieniło i nie raz potrafił mnie bardzo mocno zaskoczyć. Czasami zaskakuje mnie bardzo mocno swoim romantycznym nastawieniem. czasami to jest az śmieszne biorąc pod uwagę,że każdy mówi,że po ślubie wszystko się zmienia i koniec jest z romantycznością. U mojego męża jest zupełnie odwrotnie. Po ślubie zmienił się o 180 stopni ale na lepsze. Brawo mu za to. A odkąd Justynka się urodziła jest jeszcze bardziej kochany. Wydaje mi się że to wynik uczestniczenia przy porodzie. Widziłą ile mnie to kosztuje i jak to boli i jak się męczę, od tej pory jest niesamowity. Hmm ciekawe co będzie przy drugiem maluchu.
*Arleta*
icon_biggrin.gif
maasad
CYTAT
Pierwszy raz zostawię moją miśkę na tak długo

Jakie długo????!!!! Film trwa z półtorej godziny. Justynce nic nie będzie a wam dużo da takie wyjście. Chociaż ty zamiast o filmie będziesz mysleć o dziecku (skąd ja to znam icon_rolleyes.gif ).
Bawcie się dobrze!
Ps. A potem pisz jak było.
*Arleta*
hej, hej. Oj film trwał 2 godziny icon_smile.gif film bardzo mi się podobał. A dokładniej historia tego gościa. Ja oglądałam film z zaciekawieniem.
Najgorszy był moment kiedy zapaliły się światła w kinie.I tu mój szanowny małżonek się nie popisał. (na pewno to przeczyta ale mam to gzdieś bo mnie wkurzył). Twisted Evil Twisted Evil Gnał po schodach a ja musiałam w biegu szukać numerka od szatki bo przecież zaraz zrobi się kolejka i będziemy musili czekac a on się śpieszy do Justynki. Twisted Evil POtem kazał szybko jechać aż się śmiałam z niego,że może nas zabiję to wtedy wcale nie dojedziemy, po wyjściu z samochodu prawie biegłam za nim do klatki bo on się spieszy. Myślałam,że szlak mnie trafi. A Justynka grzecznie bawiła się z ciocia. Była bardzo grzeczna. jak weszliśmy do domku to prawie wyrwała się z rąk cioci do mamusi a była tak podniecona naszym powrotem że potem długo nie mogła zasnąć i bawiła się z nami jak szalona prawie do 22 - a nie spała od 17. karina mówiła,że Justynka już jest zmęczona i trze oczka, ale nagle całe zmęczenie jej przeszło po tym jak wróciliśmy do domku. Z chęcią częściej robiłabym t akie wypady sobie ale na pewno już nie z moim mężem. następnym razem pójdę do kina z koleżanką. Jeszcze rozumiem,że to ja bym się az tak bardzo martwiła, ale mój małżonek. Normalnie przegiął. Ja nie powiem, też zaglądałam na komórkę ptarzyłam czy nei ma jakieś wiadomości i która jest godzina, ale on nawet w trakcie filmu dzwonił do domku zapytac się jak tam mała. icon_twisted.gif icon_twisted.gif Normalnie jestem wściekła i już więcej nigdzie z nim nie pójdę, jeszcze dzisiaj mi nerwy nie przeszły.
maasad
Arleta przytul.gif
Dla faceta córka to księżniczka. To dobrze że tak spieszył się do niej. Szkoda tylko że nie pomyślał tobie. Następnym razem będzie lepiej. Przekonaliście się oboje że Justynka dobrze znosi waszą nieobecność i nie będziecie się już (czytaj: tatuś nie będzie wink.gif ) tak bardzo martwić.
A złośc ci minie wink.gif
Choco.
Arletko- no i tak to jest:) córusia tatusia:) U nas jest tak, że zawsze Damian namawia mnie na wyjście, a jak tylko zamkniemy drzwi, to zaraz przyspiesza kroku i robi wszystko byle jak najszybciej wrócić do domu, czuję sie wtedy przy nim jak wyrodna matka:)
My dziś sami, bo mama ma operację przepukliny i tato jest z nią w szpitalu- czekam na wieści do nich,
Ściskam Was
*Arleta*
Dagmaro mam nadzieję,że z Twoją mamą wszystko ok. Pewnikiem cieszyliście się z mężem że hata wolna no ale z drugiej strony operacja mamy, pewnikiem nie dawała az tak się cieszyć z chwilowej wolności.

Maasad no właśnie masz rację. Dobrze,że martwił się o Justynkę tylko szkoda,że o mnie nie pomyślał. Do tej pory nie ma pojęcia co źle zrobił i dlaczego mi smutno. Hmm chyba muszę odpuścić- chociaż dlaej mi z tym źle, bo on i tak nie wie o co chodzi,ale stara się chłopak żebym już sie nie smuciła, więc pora chyba odpuścić. Mam nadzieję,że następnym razem - jeżeli takoby będzie to pomyśli o mnie i nie będę musiała za nim biegać.
maasad
Dagmaro, jak mama? Mam nadzieję że dobrze.

Oj Arleto odpuść. Przy okazji możesz mu wytłumaczyć co zrobił źle, tak na przyszłość by się nie powtarzał icon_wink.gif

Ja też bym była zła na męża gdybym musiała za nim biegać. Lecz gdy to on biega za mną to ja nie zawsze odrazu wiem że przesadzam. Wydaje mi się to normalne. Tak było gdy my pierwszy raz zostawiliśmy Asię by wyjść we dwoje. Cały czas myslałam o córci i poganiałam mojego. On był zły a ja uważałam że mu nie zależy na dziecku. Teraz wiem że to nie było tak.
julita32
witam ja mieszkam GŁOGOW to niedaleko was moge dowas dołączyc pozdrawiam icon_razz.gif
maasad
Cześć Julita!!!!
Co u ciebie?
Choco.
Hej..ja tylko na chwilkę, bo u nas nieciekawie, mamy nie mogli obudzić z narkozy i leżała na intensywnej terapii, już nas wzywali żeby pożegnać się z mamą...nie będę opisywałam, bo same wiecie jak to jest- to ponad moje siły. Ale po południu się dużo polepszyło i mama jest już na oddziele pooperacyjnym.
No i odszedł od nas dziś nasz piesiek- po 15latach dom został bez czworonoga, trzymałam ją do ostatniej chwili na rękach....oczy mam jak królik i cały czas ryczę, tak chciałam żeby Michałek wychowywał się z psiakiem, szczególnie takim- jakim była nasza Sabka...
zmykam, ściskam Was
*Arleta*
czesć Julita. witamy i oczywiście zapraszamy,

dagmaro wiesz co wybacz mi mój nie takt. Tak jak pisałam Ci wczoraj w sms-ie byłam pewna,ż eto taki rutynowy zabieg i pozwoliłam sobei na mały żart a teraz męczą mnie wyrzuty sumienia. Ciesże się,że już z mamą lepiej. Co do pieska też Cię świetnie rozumiem.Ja pamiętam jak mój piesek odchodził (na moich rękach wydał ostatnie tchnienie) to nie mogłam się z tym pogodzić i całą noc ryczałam jak głupia. W końcu traktujemy zwierzęta jak członków rodziny.Sa z nami przez wiele lat. Przykro mi bardzo. Widzę miałaś bardzo przykry dzień a ja sobie głupie żarty urządzałam z wolną chatą, mam nadzieję,że Cie nie uraziłam i wybaczysz mi moją głupotę. Co do uczuleń Miśka to tak jak pisałam Ci już wczoraj. U nas niezawodny okazał się balsam z SVR o taki

https://www.svr.pl/index.php?id=122

taka oliwka do kąpieli

https://www.svr.pl/index.php?id=124
i mydełko.

https://www.svr.pl/index.php?id=123

To jest nowa seria sensitive. Bo jest jeszcze zwykła topialyse ale ten sensitive jest o dużo lepszy. No i ma bardzo duży krem do ciała. Jest wydajny a kosztuje tylko kilka groszy więcej niż ten zwykły krem do ciała i jest większy bo ten zwykły ma tylko 75 ml a ten sensitive ma 500 ml. Rozsmarowuje się go na ciałku i on Tworzy taka wartwę ochoronną. Jak Justynka ma rozgrzane ciałko to odnoszę wrażenie jakbym wodą ją smarowała. Właśnei na tych chorych miejscach tworzy taka fajną wodną konsystencje. Jesteśmy z tych kosmetyków bardzo zadowoleni tylko jest jeden minus - śmierdzi jak szare mydło. Ale im mniej substancji zapachowych tym lepiej. Oliwki już nie używamy. Była nam potrzebna przy tych największych zmianach al teraz już jest lepiej ze skóra Justynki więc przestaliśmy używać. Mamy tylko mydło (główkę tez tym myję i od tej pory Justynka ma ładną czyściutką główkę) i ten krem. Rewelacja - polecam.
Choco.
Arletko- jakbym się mogła na Ciebie gniewać? No coś Ty:) Ja sama podeszłam bezstresowo do tego zabiegu mamy (przechodziła go w zeszłym roku i było ok więc myślałam, ze teraz będzie tak samo i czekałam na tą wolną chatę) Sam zabieg się udał tylko po narkozie było kiepsko- w sumie to już 5 narkoza w życiu mamy do tego ona bardzo dużo pali papierosów więc poszło na oskrzela i było kiepsko- ale wieczorem już z nią rozmawiałam i ma się o wiele lepiej. Naprawde nie miej wyrzutrów sumienia- to ja powinnam je mieć, że niepokoiłam Cię wieczorem ale bardzo się zmartwiłam...tak mi szkoda Michałka. Czytałam własnie wieczorem o tych kosmetykach i zastanawiam się czy są one w aptece w Realu bo będę tam dzisiaj więc bym kupiła. Czytałam gdzieś że ludzie uzywają wazeliny lub ciekłej parafiny ale nie wiem czy to dobry sposób...chyba spróbuję z SVR...
Tak mi szkoda Michasia, szczególnie jak rano budzi się z podrapaną buzią...biedaczek. Teraz rozumiem jak się czujesz kiedy Justynka ma takie sytuacje....pojedziemy do pani dr i może coś nam doradzi
Ściskam Was bardzo....dziękuję bardzoooooo za kolejne bezcenne rady
[/url]
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.