To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

LUBINIANKI

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15
domonia
Dziękuję dziewczyny za Wasze odp. odnośnie wózka... czytałam je kilka razy... i już sama nie wiem...
Ten wózek teściowej byłby ok, gdyby nie był trochę stary - wyglada na takie zwykłe żelastwo... ja wiem, że nie patrzy sie na wygląd... no ale co zrobić...
Moi rodzice też chcą nowy kupić...

A widziałam właśnie na allegro wózek wielofunkcyjny, który kosztuje 372 zł i waży ok. 12 kg - to chyba nie jest dużo.. a jak się zrobi z niego spacerówkę to będzie jeszzce lżejszy icon_smile.gif))

W sumie to nie mam zamiaru dźwigać wózka... a kwestia tylko kilku schodków wchodzi w grę ... (mówię o tym 12 kg) .. poza tym czasami ktoś może pomóc znieść... A widziałam, że łądnie się ten wózek składa... poza tym gdybym miała samochód to bym się zastanawiała inaczej. A tak to mam problem z głowy, bo go nie mamy (jedynie pożyczamy od teściów i Mąż sobie jeździ na treningi i na zakupy itp.)... Poza tym nie mam na razie możliwości jeździć z dzieckiem i wózkiem gdzieś dalej... wszystko mam blisko icon_smile.gif)
A co do wutobusów- jestem za spacerkami ... Wolę się poruszać icon_smile.gif)
Może wydać się Wam, że tłumaczę sie jakoś.. ale zbieram po prostu za i przeciw... Na razie jakos tych przeciw nie mam ...

Chciałabym kupić taki wielofunkcyjny aby nie kupować właśnie później spacerówki... myślicie że ten wózek 12 kg byłby zły i cieżki ???

Koleżanka ma podobny tylko, że cięższy o 5 kg.. i jest zadowolona jak na razie...
Ech...

A u mnie tak poza tym to wsio ok.
Brzuszek sobie rośnie - choć dużych rozmiarów to on nie ma... icon_smile.gif
Waga jedynie pozakuzuje ok. 3 kg na plusie (suwaczek powinnam zmienić o tydzień - czyli powinien pokazywać 23 tydz,)... nie wiem czy to dużo czy mało - ale ważne że malec rośnie prawidłowo!icon_smile.gif)))

Pozdawiam wszystkich - mam nadzieję, że pogoda się popołudniu nie popsuje bo teraz ładnie słoneczko świeci icon_smile.gif))
*Arleta*
maasad aaa ta firma co spodnie szyje, ale ona też na rynku jest kupę lat, więc myślę,że będzie ok i trzymam mocno kciuki za to żebyś już tam została.

domonia 12 kg to nie dużo, rzeczywiście jak dołączysz spacerówkę to będzie mniej ale i dzidziuś będzie większy więc się wyrówna. Prześlij może linka do tego wózka to się zobaczy i będziemy mogły lepiej się wypowiedzieć. Bo z tego co piszesz to i cena nie duża i wózek fajowy.
Co do brzuszka to się nie przejmuj, najważniejsze,że Kubuś dobrze się rozwija i prawidłowo - to najważniejsze. widać tyle miejsca ile ma mu starcza a brzuszek jeszcze zdąży urosnąć albo będziesz jedną z tych kobiet które mają uroczego arbuzika z brzuszka.

Dziewczyny pamiętacie jak pisałam wam o tym co zrobił mój małżonek około misią temu?To co opisałam,że stwierdził że robi Kubusia? Najgorsze jest to,że od okres mi się spóźnie już 2 dni. Mam nadzieję,że to wynik wzmożonych treningów na basenie,ale powiem wam że jestem przerażona, nie mogę spać po nocach i ciągle myślę o tym,że jednak mogę być w ciązy. Boje się nawet zrobić test. Modlę się,żeby jednak okres przyszedł. wiem,że o tym mówiłam,wiem że zastanawialiśmy sie czy nie miec drugiego dzidziusia zaraz po Pysi i że ma to swoje plusy ale teraz jestem po prostu okropnie przerażona. Już po tej sytuacji miesiąc temu powiedziałam do męża,że nie powinien tego robić, byłąm na niego wściekła bo w głebi serca czułam,że trafił i że z tego coś będzie ale teraz to mnie to okropnie przeraża, jestem pełna obaw, nie mogę przestać o tym myśleć. Nie mam żadnych objawów ciązy ale też przy Pyśce nie miałam, żadnych mdłości ani nic w tym stylu. wiecie co z jednej strony może i bym się cieszyła ale teraz kiedyn o tym myśle to sie piekielnie boje - tym bardziej,że wbrew pozorom nie mam nikogo oprócz męża kto mi pomoże.

Sorki,ze o tym pisze ale nie mam z kim o tym pogadac.Wczoraj coś tam napomniałam Arkowi,ale on sie wkurzył i powiedział,ze teraz to i on nie chciałby dzidziusia skoro ja mam takie podejście i dzidzius byłby nie chciany i nie kochany.Mi nie chodzi o to,Ze nie kochałabym tego maluszka czy bym go nie chciała tylko po prostu jestem przerażona i to bardzo.
domonia
Arleto - podaję linki na allegro na te wózki :

https://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=178874713

a to drugi - różnica chyba w rączce (i masa większa o 0,5 kg)

https://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=178872406

Ocencie icon_smile.gif

Arleto - nie wiem co powiedzieć... Jesteś przerażona... to normalne. Wiem że boisz się pewnie czy sobie z drugim dzieckiem sami poradzicie... teraz może dla was nie jest najodpowiedniejszy moment na drugiego szkraba. ale jak bedzie rzeczywiście? to co wtedy? Myślę, że dacie sobie radę! Jestem tego pewna - nie jedno małżeństwo sobie poradziło to dlaczego nie WY???
A może brak @ to efekt tych treningów???
P.S. Zabezpieczacie sie ? (przepraszam za tak obcesowe pytanie...)

Co ma być to będzie- a myślę, że każda sytuacja będzie dla was dobra! Trzymam kciuki za Ciebie! icon_smile.gif
Będzie dobrze!
Choco.
Arletko- nie zazdroszczę stresa, doskonale Cię rozumiem bo sama co miesiąc czekam z niecierpliwością na @. Jedno wiem, Twój mąż chyba się myśli skoro sądzi że dziecko będzie niechciane czy niekochane, bo myślę że właśnie dlatego,że jesteś kochającą i wspaniałą mamą to wiesz jakim wysiłkiem jest zaangażowanie w wychowanie i pewnie martwisz się czy dla obojga byłabyś równie dobrą mamą, o sferze materialnej już nie wspomnę. Może @ spóźnia się ze względu na jakieś pociążowe zawirowania hormonalne, a jeśli masz obawy to zrób test, bo stres to niezbyt fajna sprawa. Trzymam kciuki aby ułożyło się tak- jak chcesz.
Domoniu- wózki całkiem fajne, i cena atrakcyjna, jeśli chodzi o wagę to12kg jest ok, mój Buzz waży jakieś 10 i nie mam problemów ze dźwiganiem go, więc myślę że 12kg to spokojnie można sobie poradzić. Podobały mi się też kolory jakie można dobrać..więc jeśli macie finase, to można się skusić:) A czy mały Kubuś daje się już mamie we znaki....kopie już? Ja bardzo nie mogłam się doczekać tych pierwszych ruchów, niesamowite uczucie icon_biggrin.gif

Mój D. uważa, że kropla drąży skałę nie siłą lecz częstotliwością spadania i wciąż mi maurdzi, że chce drugiego dzidziusia....więc jedziemy z Arletką na tym samym wózku icon_biggrin.gif Jednak ja póki co upieram się przy jedynaku...a mężowi marzy się Zośka, bo tak nazywałaby się nasza ewentualna córeczka icon_biggrin.gif Ach, Ci mężczyźni:)
*Arleta*
hej

domonia wózek całkiem niezły, jest na pasach ale to też ma swoje plusy, nie jestem jednak przekonana co do spacerówki z tego wózka. Moja sąsiadka ma podobny wózek i jako spcaerówka jak kiedyś od niej pożyczyłam to bałam się jechac z Justynką bo miałam wrażenie,że jest bardzo niestabilna,ale w brew moim obawą Justysia była w nim bezpieczna.Cena nie duza, wiec wrazie co zawsze będziesz mogła go wymienić.

Dziewczyny dzięuję za słowa otuchy. Dagmaro po namyśle jednak zrobiłam test ciążowy. Nie mogłam dłużej życ w niepewnosci. Co się okaząło hmm możecie zgadnąć. Na teście są dwie kreseczki. RYczałam, ryczałam i jeszcze raz ryczałam ale co zrobić - nic nie zrobię. Oby ciąża przebiegała tylko pomyślnie. Nie wiem tylko czy iść do swojego lekarza czy prwyatnie do dr Izyckiej. Fajna kobieta z niej bo z Justynką chodziłam do niej na usg. Z drugiej strony wolałabym żeby mój lekarz prowadził ciąże ale z drugiej strony u Iżyckiej mam na miejscu i katg i uag i wszystko. Nie wiem muszę się teraz porządnie zastanawić. Mam bardzo duży problem ale jakoś muszę go rozwiązac.Narazie oswajam sie z myślą dwóch kreseczek. Nawet czerwcówką nie pisałam o tej sytuacji tylko wam i teraz nawet nie wiem jak im o tym powiedzieć. Jejku dziewczyny jestem przerażona,ale musze szybko uspokoić skołatane nerwy bo dzidzius wszystko czuje. No cóz Justynka będzie miała rodzeństwo. Sorki za błedy ale ręce mi jeszcze chodza we wszystkie strony.
maasad
No tak ja tu piszę i piszę a ty już test zrobiłaś.
GRATULUJĘ! Arletko wiem że się martwisz ale dasz sobie radę. Przeżywałam to samo.

Czytając twój post od razu przypomina mi się luty 2003 r. Też czułam że mój trafił i że z tego coś będzie. Objawów ciążowych nie miałam, nawet krwawienia miałam (myslałam że to miesiączki). Bałam się zrobić test. Mam Adasia. Mimo że do końca nie planowany (chcieliśmy mieć drugie dziecko) to bardzo kochany.

Domonia wózki wyglądają całkiem całkiem. Za tą cenę lepszego raczej nie kupisz. a co do autobusów to j też wolę spacerek ale nie zawsze się tak da. Autka nie masz ale kto wie. Wózka będziesz używać przez 3 lata więc może sobie kupicie wink.gif
maasad
Zapomniałam dodać.
Dzis w lubinexie dostałam propozycję PRACY!!!!!! Sprawdziłam się po 3 dniach praktyki i mnie chcą!!!! icon_biggrin.gif
Choco.
Arletko- jejka, nie wiem co napisać kochana....wspaniała wiadomość. Życzę Ci spokojnych, zdrowych i magicznych 9miesięcy. Widzisz, tak się zastanawiałaś nad drugim dzieckiem a tu los sam zadecydował...ja bardzo się cieszę i życzę Ci wszystkiego dobrego. Napisz nam proszę jak Arek zareagował. Co do drIżyckiej to wiele dobrego o niej słyszałam, ale sama jej nie znam. No nie mogę uwierzyć...ach, gratuluję!!!

Maasad- i Tobie zdolna kobietko gratuluję, oby praca dawała Ci wiele satysfakcji i korzyści materialnych też:)

Dzień cudownych wieści:)icon_smile.gificon_smile.gif
maasad
CYTAT
Dzień cudownych wieści:)


Czekam na twoje Dagmara i na Domoni!!!!
Choco.
Cóż, u mnie dwóch kreseczek póki co nie będzie:) Ale jak przeczytałam wieści od Arlety to troszkę pozazdrościłam, ach miłe chwile przed nią! Strasznie się cieszę!!!
Choco.
Właśnie napisałam mojemu D. że Arletka będzie miała drugie dziecko a on mi odpisał tak: "Ja też będę miał, to tylko kwestia czasu jak Cię złapię icon_smile.gif" Zaczynam się bać icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif
*Arleta*
Dagmaro bój sie bój bo jest czego, oni jak sobie cos ubzdurają to tego dopną.

domonia tak odpowiadając na Twoje pytanie, nie zabezpieczałam się, bo karmiłam piersią i mój lekarz odradził mi antykoncepce hormonalną. Używaliśmy tradycyjnych metod i po prostu uważaliśmy, Ale ja dobrze znam termin, wiem jak to się stało i dlaczego.

A zresztą. Narazie boli mnie głowa. Dzięki za miłe słowa, ale jakoś narazie nie ma humoru i jakoś bezosobowo do tego podchodzę. Nie to,że się nie ciesze ale raczej narazie bez entuzjazmu do tego podchdzę. Musze oczywiście wziąść się w garść bo dzidziuś odczuwa wszystkie moje emocje i jeszzce pomyśli że nie chciane.Kocham tego maluszka ale narazie jakoś to wszystko do mnei nei dociera i jakoś nic mi się nei chce. Mam typową depresję i nawet kupno dwóch ślicznych bluzeczek nie poprawiło mi humoru, tym bardziej że jedna z nich szczególnie pasuje do rosnącego brzucholka.
maasad
Oj Arletko kochana, główka do góry przytul.gif
Oswoisz się z ta myslą niedługo. Nie myśl o tym, że będzie ci ciężko itp. Justysia będzie miała rodzeństwo, wy drugie wspaniałe dziecko. Reszta ułoży się sama. Uwierz mi, bo wiem o czym mówię. Tez mi się wydawało ze nie dam sobie rady nie było tak źle. Ciesz się teraz ciążą, postępami Justynki.

CYTAT
Zaczynam siÄ™ bać  
icon_mrgreen.gif
domonia
hihi - a jakie fajne wieści można u mnie usłyszeć??? icon_smile.gif
W zasadzie u mnie nic ciekawego ... JEm sobie śniadanko - mały rozrabia w brzuszku - zwykle to puka mnie między 9:00-11:00 i 19:00-21:00.
Fajna pogoda się zapowiada, więc pewnie na spacerek popołudniu pójdziemy icon_smile.gif

Ah - z ciekawości:
- mamy juz karnety na basen icon_smile.gif
- kupiłam sobie wczoraj okulary przeciwsłoneczne (bo te co miałam się rozwaliły...)

Arleto - głowa do góry - będzie dobrze zobaczysz!!!!

Masaad - moje gratulacje!!! Fajnie, że Cię doceniono icon_smile.gif

Dziękuję za rady odnośnie wózków! Jest mi juz jaśniej w główce!
Choco.
Wiesz Arleto- całą noc myślałam o Tobie, wiem że nie jest Ci łatwo pogodzić się z tą sytuacją. Wiem, że kochasz swoje maleństwo w brzuszku i pewnie to właśnie z tej miłości wynikają Twoje troski. Mam nadzieję, że wszystko się Wam ułoży i radość z podwójnego macierzyństwa szybko przyjdzie. A póki co dobrego samopoczucia życzę. Moje listopadowe koleżanki kazały przekazać gratulacje. A jak Arek?

Domonia- no, to teraz masz na naszym wątku ciężarną koleżankę:) Pogłaskaj brzuszek ode mnie:)

Miłego weekendu dziewczyny![/img]
*Arleta*
hej.

Maasad nie wiem czy już Ci gratulowałam. Więc gratuluję. Super będziesz miała pracę

domonia fajne sa te ruchy. Ja mam nadzieję,że u mnie też wszystko będzie w porządku.

Dagmaro już jest trochę lepiej chociaz jeszcze to wszystko do mnei nei dociera. Myśle,że dopeiro po wizycie u lekarza coś do mnie dotrze, narazie jeszcze jako tako. Co do Arka to on oczywiście uszczęśliwiony od ucha do ucha. Jest bardzo szczęśliwy i szaleje z radości, szkoda,że ja naarzie nie podzielam jego entuzjazmu. No ale nie marudze, kocham maluszka w brzuszku i teraz musze włączyć pozytywne myślenie.
Choco.
Daj sobie czas, spokojnie..wiem, że z czasem będzie coraz lepiej. Pewnie jak maluszek się urodzi to pomyślisz sobie, że nie wyobrażasz sobie, że mogłoby go nie być, ale na wszystko potrzeba czasu. Przesyłam masę uścisków...trzymaj się i dbaj o siebie!!!
maasad
Arleta, nie zamartwiaj się już. Stało się, los zdecydował że już teraz będziecie mieli drugiego maluszka. Mała różnica wieku między dzieciaczkami ma dużo plusów. Kuzynka miesiąc temu urodziła synka, mają już 3,5 letnią córkę. To co oni mają w domu, tj wybuchy histerii małej, jej gryzienie, kopanie i inne okazywanie zazdrości jest po prostu straszne. U mnie tego nie było. Justynka też pewnie łatwo zniesie pojawienie się w domu rodzeństwa. Taki maluszek nie wie co to zazdrość.
Życzę ci byś szybko zaczęła się cieszyć brzuszkiem i byś nie miała żadnych dolegliwości ciążowych.
*Arleta*
Dziewczyny, dziękuję za wsparcie. Już jest lepiej i z dnia na dzien coraz lepiej.

Maasad wczoraj spotkałam kuzynkę. Między jej maluchami jest 4 lata różnicy, też mi powiedziała to co Ty, czyli że kiedyś podziękuję Arkowi za to,że dzidziuś trafił się już a nie tak jak chciałam czyli za około 3 lata. Bo to przez co ona przechodzi z tą różnicą wieku to jest katastrofa. Tak jak mówisz, agresja, wybuchy złości i cofanie się w rozwoju do młodszego brata. Najbardziej martwię się tylko samym początkiem. jak maluszek będzie już taki jak Pysiunia teraz to myślę,że już będzie łatwiej,ale poczatki na pewno będa bardzo trudne.

Dzisiaj była pierwsza noc Justynki bez cycunia i musze przyznać,że jednak ona jest kochana. Bez żadnego problemu i protestu przyjęła w nocy butelkę z mlekiem zamiast cycuinia po czym grzecznie poszła spać. Była zaskoczona i gdybym mogła to bym ją wczoraj uściskała ze szczęścia,że jest taka kochana - ale nie chciałąm jej budzić. Jeden plus tego wszystkiego to to,że Justynka jest w sumie bardzo grzeczna, umie się sama bawić i zająć się sobą. Arek już jej obiecał wielką fajową zabawkę jak dzidziuś się urodzi. szczerze mówiąc nie mogę się już odczekac jutrzejszego dnia. jak dostanę już książeczkę ciązy i zobaczę małą fasolkę na zdjęciu to myślę,że wtedy wszystkie obawy znikną. Muszą zniknąć bo to dla dobra "Kubusia" choć czuję,że to będzie druga babka. Ale dobrze od początku używac jakiegoś imienia. Co do dolegliwości ciążowych to przy Justynce oprócz zgagi na końcu ciązy nie miałam żadnych dolegliwości i tu jak narazi etez się na nic nei zapowiada. Narazie nie reaguje na nic mój żołądek i raczej wolałabym żeby tak zostało. icon_smile.gif No coż zawsze chcieliśmy mieć dwójkę dzieci tylko później niestety całe życie trza uważać. najchętniej podwiązałabym sobie jajniki ale wiem,że u nas się tego nie praktykuje. No coż trza się będzie truć do końca tabletkami.

maasad Ty bierzesz tabletki czy inaczej się zabezpieczasz no i powiedz mi jak Ty sobei ardziłaś na samym początku? Kto Ci pomagał oprócz męża?Miałam pomoc ze strony rodziców? Sorki za pytanie ale Ty byłaś w takiej samej sytacji jak ja, więc teraz zostaniesz moim forumowym guru. icon_smile.gif))
Choco.
Wiesz Arletko jak tak czytam Twoje posty to aż mi serduszko zmiękło i pomyślałam sobie o "Zośce"...pewnie czułabym się tak samo jak Ty, czyli karuzela emocji ale mimo wszystko jednak szczęście. Też myślę, że jak pójdziesz do lekarki, zbada Cię i zobaczysz taką śliczną małą kropeczkę na monitorze usg to wybuchną wszystkie pokłady miłości jakie w sobie masz. Zapewne trudne chwile przed Wami, ale uśmiech Justysi i "Kubusia" wszystko Ci wynagrodzi- zobaczysz. Pewnie się nie obejrzymy jak będą mijały miesiące i Twój brzuszek będzie się powiększał a potem tak jak ja Tobie- tak Ty mnie wyślesz smska o narodzinach dzieciątka.
Super pomysł z używaniem imienia nawet jeśli nie pasuje do płci, której przecież się nie zna w tej chwili, to czyni dziecko mniej bezosobowym, ja też nazywałam Michała "Miśkiem" nim poznałam płeć. A Justynka będzie zapewne wspaniałą siostrzyczką, ważne aby nie zeszła na drugi plan choć łatwo mówić szczególnie w pierwszych dniach życia drugiego dziecka kiedy jesteśmy pochłonięci nowymi obowiązkami. Jednak z czasem zapewne staniecie się świetnie współgrającą 4-osobową rodzinką. Najważniejsze, aby dzieciątko było zdrowe...czego z całego serca Ci życzę. Mam nadzieję, że i teściowie ucieszą się z kolejnego wnuczka.
Trzymam za Ciebie kciuki...bardzooo mocno!
Choco.
Ach...i jeszcze jedno, Justysia to aniołek nie dziecko, naprawdę miło się czyta jaka jest kochana, będzie cudowną starszą siostrą:)
*Arleta*
Och Dagmaro dziękuję za wszystkie miłe słowa. Teściowe przyjęli wiadomość lepiej niż moi rodzice. Ucieszyli się, choć zdają sobie sprawę z tego że będzie nam ciężko. Szwagierka też się ucieszyła i bardzo mnie wspomogła i przekonała dlaczego powinnam się uśmiechnąć. zaczyna być naprawdę fajowo. zaczynam się powoli przygotowywać do macierzyństwa nr 2. Justynka na pewno będzie dobrą siostrzyczką i nigdy nie zejdzie na dugi plan bo zawsze będzie moją pierwszą, wyczekiwaną i ukachaną córeczką. Nie może być inaczej.

Ja dzisiaj pojechałam do szwagierki. Pochodziłyśmy sobie po lasku i poszłyśmy do nich na budowę zobaczyć jak tam postępy, wzięłam od niej spacerówkę. Nie jakąś tam super bo nawet nie ma skrętnych kółek przednich ale jest dużo lżejsza niż mój driver i można go spokojnie zostawić na klatce bo tego złomu to raczej nikt nie ukradnie a nawet jeśli do będzie powód do kupienia lepszego Razz Razz PO wypraniu całej tapicerki wózek nie wygląda już tak tragicznie a jest zdecydowanie lżejszy, ma regulowane oparcie do pozycji lezące i ma pasy więc nei jest źle,mieści mi się do bagażnika i lekko się składa. Biorąc pod uwagę,że nie powinnam już tyle dźwigać to codziennie ganianie po schodach do piwnicy z wózkeim jakoś mi się nie uśmiecha. Właśnie się zastanawiam czy jeszcze sie z małą nie wybrać na mały spacerek.
Choco.
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wszystko idzie ku dobremu. Z każdym dniem będzie lepiej...a wkrótce poczujesz, że tak właśnie miało być, że taki los jest Wam pisany i da on Wam wiele, wiele szczęścia. Naprawdę zaczynam nabierać ochoty na Zośkę:)icon_smile.gificon_smile.gif Właśnie się zastanawiałam jak poradzisz sobie z dwoma wózkami, może ktoś będzie chodził z Tobą na spacery np. mama lub teściowa. Dobrze, że wszyscy się cieszą, to budujące.
Nie wątpię, że Justysia zawsze będzie kochana i bardzo ważna, to jak ją kochasz widać po każdym Twoim poście, fantastycznie będzie, strasznie się cieszę Twoim szczęściem!!!
Planuję odwiedzić koleżankę (tę którą urodziła 8marca) w tygodniu- może spacerek? Pasuje jakiś konkretny dzień? Muszę obgadać z nią termin i dam znać, byłoby super się spotkać-no, o ile pogoda dopisze:)
maasad
Arleta, strasznie się cieszę że poprawia ci się humor.
Ja zaraz po urodzeniu się Adasia mogłam liczyć tylko na męża. Dr. I. wystawiła mu na mnie zwolnienie na miesiąc. Bardzo mi wtedy pomógł bo zajął się Asią, domem no i mną. Potem gdy już wrócił do pracy zostałam sama. Ale uwierz mi, spokojnie dałam sobie radę. Czasem bywało ciężko, zdarzało mi się płakać ze zmęcznia. Ale takich sytuacji było niewiele. Czasem było nie posprzątane ale to przecież szczegól. Asia, tak jak Justynka była i jest bardzo grzeczna, spokojna. Ja starałam się ją wciągać w opiekę nad Adasiem. Pozwalałam jej posypywać mu pupę pudrem, dawać smoczek itd. Ona traktowała go jak zabawkę. Na spacery wychodziłam z nimi sama jak mały skończył miesiąc.
Nie wiem jak jest u ciebie. Czy mąż będzie mógł wziąść takie długie L4. Ale jeśli nie to może mama mogłaby ci pomóc?

Ja obecnie biorę pigułki, tylko im ufam. Metody naturalne u mnie się nie sprawdziły icon_rolleyes.gif
CYTAT
więc teraz zostaniesz moim forumowym guru.
hihihihi
*Arleta*
Dagmaro ja tam sie na spacerek piszę.I tak siedzę w domku i raczej nigdzie się nie wybieram. Napisz tylko kiedy gdzie i jak i ja tam odtrę. Może kiedyś umówimy się w Polkowicach, ja tam mogę do Ciebie tez dojechać, nie ma żadnego problemu.


maasad dziękuję za info. Ja raczej też mogę liczyć na męża, nawet jeżeli nie na długie L4 to na długie urlop. Tez gdzieś tak miesiąc spokojnie będzie ze mną. Potem na spacerki będziemy jakos musieli się umawiac albo razem albo z rodziną. - To odpowedź dla dagmary Nie wiem na jakim etapie będzie Justynka i jaki będzie maluszek. Bo jak będzie w miarę grzeczny a Justynka będzie juz taka dość samodzielna to zawsze mogęs ię z nią wybrac z tyłu na plac zabaw. Ja też mogę liczyć tylko na męża. Niby moja mama i wszyscy znajomi mówią że mi pomagą, wezmą Justynke czy maluszka na spacerek,ale jak byłam w ciąży z Justynką to też tak wszyscy mówili a teraz nie ma nikogo do pomocy.Więc wiem,że mogę liczyć tylko na siebie i mężulka.

domonia mam do Ciebie pytanie. Ty ostatnio byłas we Wrcoławiu na usg 3/4 d. Powiedz mi gdzie Ty byłaś dokładnie. Na Joanitów może? Pisałaś,że to jakaś polecona klinika. No i nie było to tylko 3 D tylko 3/4 D. proszę o info.jak nie chcesz pisać na ogólnym to dawaj namiary na priv.
*Arleta*
a zapomniałam wam napisać. Justynka bardzo dobrze znosi odstawienie od piersi, na pewnolepiej niż ja. Mi jest jakoś tak smutno i dziwnie ale myślę,że to kwestia przyzwyczajenia.W sumie od 9m miesięcy przytulałam ją do swojej piersi.Teraz dopiero widze jakie to wspaniałe uczucie karmić piersią i jakoś tak mi dziwnie. Justynka za to dobrze znosi tą zmianę. Tylko podczas zabawy często łapie mnie za cycusia i próbuje go pociągnąć ale staram się pożądnie zakrywać i nie pozwalac jej na to.
domonia
Arlet - ja byłam w Klinice MEdycznej MEDEX na ul. Św. Mikołaja 51. u dr Fuchsa .... ta klinika i ten lekarz został mi przez 3 znajome polecony. Jestem bardzo zadowolona - lekarz jest nie dość ze bardzo sympatyczny, to dokładny i szczegółowy. To badanie to było w 3/4 D.
A słyszałam że takie badanie robią też w Medicusie - dr Wojtasik - teść gdzieś w ulotce przeczytał....

Wiecie co? Wózek jednak chyba kupimy, bo moi rodzice wczoraj nam oświadczyli, że oni wnukowi zasponsorują go. Wystarczy że wybierzemy a oni wyłożą kasiorkę icon_smile.gif Ale fajnie...

Mi weekend minął bardzo sympatycznie. W sobotę wybrałam się na długi spacer z mężem - aż mnie później nogi bolały. A wczoraj poszliśmy do teściów - bo teściowa miała imieniny ... Każda sąsiadka która przyszła pytała się jak się czuję itp. Bardzo to miłe.. a tym bardziej to, że taka jedna zauważyła brzuszek i powiedziała, że mam taką piłeczkę z przodu i że mam się cieszyć, bo pewnie nie przytyję tak jak ona hihi
A dzisiaj idÄ™ na wizytÄ™ kontrolnÄ… do ginka.
Jak ja nie cierpię tych wew. badań ... no ale cóż - trzeba się poświęcić... tym bardziej, że znowu zobaczę mojego synka icon_smile.gif

W środę wybieramy się na basen!!! Mam nadzieję, że nic nam nie stanie na przeszkodzie... i popływam sobie .... to nic, że mam strój dwu częściowy.... jakoś jednoczęściowego nie miałam okazji zakupić...

Pozdrawiam wszystkich.
*Arleta*
domonia dzięki wielkie za informacje. Fajnie,że dobrze się czujesz. ja też nei lubię tych wszystkich badań no ale co się nie orbi dla dzidziusia. A zapytam Cie jeszcze ile płaciłaś za to badanie?

A ja już po pierwszym spacerku i wizycie u pani doktor. Dzidziuś jest na 100%, i jak na tym etapie to wszystko ok. Ok 5 tygodnia. Termin porodu 3 grudnia. Na 100% będzie kolejna cesarka. pani doktor powiedziała,że ponieważ nie minął jeszcze rok od poprzedniego cięcia to nie będziemy ryzykować a przede wszystkim mnie męczyć.Będzie planowane cięcie i już.Z jednej strony się cieszę,że z tego co wiem to planowanie cięcie jest ze znieczuleniem w kręgosłup i przynajmniej będe widziała maluszka. Pani doktor bardzo mi pomogła i nastawiła mnie bardzo pozytywnie do tej ciąży. Moim rodzice są nadal załamani i źli na Arona.Ciągle gadają i marudzą że sobie nie poradzę ale ja teraz mam to gdzieś co oni mówią i bardzo się cieszę. Widziałam małą fasolkę i poczułam się naprawdę szczęśliwa.
Choco.
W pierwszych słowach...ale śliczny paseczek!!! No i nie mogę nacieszyć się Twoimi wrażeniami z wizyty u pani doktor, cieszę się że oprócz tej medycznej strony swojej pracy potrafiła jeszcze Cię pocieszyć i napawić optymizmem. To dużo znaczy bo skoro już złapałyście dobry kontakt to przed Wami super 9miesięcy. Niesamowite, że widziałaś małą fasolkę, która już za parę miesięcy będzie ślicznym małym bobaskiem, który rozkocha w sobie całą rodzinkę- Twoich rodziców też, zobaczysz. Pewnie też potrzebują czasu a potem zwariują na punkcie wnusia:) Oby szczęście rosło dalej:)

A co do naszego jutrzejszego spacerku...moja teściowa mieszka na M.C. Skłodowskiej i tam niedaleko PKS są takie górki i miejsce do spacerowania, może kojarzysz. Ja nie znam się zbytnio na Lubinie to jeśli Ci pasuje, to może tam- chyba że masz inną propozycję, to jestem otwarta:)

Miłego dnia dziewczyny!!!
*Arleta*
Najbardziej w moich rodzicach wkurza mnie to,że mają pretensję do Arka. Teraz żałuję bo mówię mojej mamie stanowczo za dużo. Mogłam jej powiedzieć,że chcieliśmy i nie było by problemu a ja jej wszystko opowiedziąłam i teraz ona mówi mi ciągle,że nie mogę ufać własne,mu mężowi, że on chce ze mnie zrobić kurę domową, że myśli że ja jestem jakąś maszynką do robienia dzieci. Nie rozumie tego,że i tak chcieliśmy mieć dójkę dzieci,że od początku zawsze tak mówiliśmy. A ona na to,że jesteśmy dopero 3 lata po ślubie a już dwójka dzieci i co to będzie za 30 lat? Tak jakby Arek miał mi robić dzieci rok po roku przez całe małżeństwo. Nie wytrzymałam dzisiaj i nagadałam trochę moje mamie. Zrobiło mi się bardzo przykro. 41.gif 41.gif 41.gif Mama powinna mnie wspierać a nie dołować.To już teściowa pod tym względem lepiej zareagowała. Ja rozumiem że moja mama mnei kocha i się o mnei martwi ale nie powinna robić mi takiej przykrości, tym bardziej,że wie że teraz nie powinnam się stresować. Powiedziała mi dzisiaj też coś takiego: no co się stało to się stało, gdyby można było coś z tym zrobić to można by było zrobić albo cofnąć czas ale jak już jest to już niech sobie będzie. Odebrałam to tak jakby mi sugerowal,że gdyby to było możliwe to mogłabym usunąć ciąże. 41.gif 41.gif szlak mnie trafił. Ok już nie zanudzam.

Dagmaro wiem gdzie jest ten plac zabaw, podjadę tam samochodem bo niby nie mam daleko ale Justynka mogłaby nie znieść drogi powrotnej wózkiem, więc wezmę wózek i podjadę samochodem. Mam być na 12 tak???
Choco.
Może być 12 icon_biggrin.gif Bardzo się cieszę!!! Przykro z mi z powodu tego, jak Twoi rodzice odbierają teraz Arka, szkoda...przecież oboje uczestniczyliście w tym i to Wasza sprawa, a tak robią z niego jakiegoś "dziecioroba"...mam nadzieję, że z czasem wszystko minie....
Do jutra w samo południe icon_biggrin.gif Oby nam tylko pogoda dopisała:)
maasad
Oj Arleto, współczuję ci. Daj mamie trochę czasu, oswoi się z tematem i będzie lepiej. Też tak miałam. Ale już przy pierwszej ciąży. Mama mi nagadała że marnuję sobie życie itd. A przecież Asię urodziłam mając 29 lat. O Adasiu dowiedziała się gdy byłam w 7 miesiącu. Sąsiadka jej powiedziała bo ja nie miałam ochoty znów wysłuchiwać. A poza tym ja z mamą nie mam najłatwiej. O dziwo przyjeła to lepiej niz za pierwszym razem.
Fajnie tak zobaczyć fasolkę. 5 tygodni. Trzymam za was kciuki! Szkoda, że nie mogę z wami się spotkać na spacerku icon_sad.gif Ja przecież już pracuję wink.gif
*Arleta*
Dzięki dziewczyny, miło was podczytawać. ja tam juz jestem bardzo bardzo pozytywnie zastawiona. Szkoda tylko kolejnej cc ale cóż, a rodziców mam gdzieś, przejdzie im, najważniejsze że mam dobrego męza i wcale nie jest maszynką do robienia dzieci tylko moim ukochanym facetem. icon_lol.gif icon_lol.gif icon_lol.gif

Dagmaro więc będe na 12, gdyby cos się zminiło zadzwonię. Oczywiście zmieniło co do godziny.Czasami Pyśka pada i długo śpi, mam nadzieje,że nie pokrzyżuje nam planów. W takim bądź razie gdyby coś to dam znać.

maasadszkoda,że nie możesz z nami pójść,ale nie martw się jeszcze nie raz będziesz miała okazję.
maasad
Też tak myślę.
Dziwi mnie tylko decyzja o kolejnym cc. Naprawdę nie da się urodzić naturalnie? Chociaż ja po takim naturalnym, 12-sto godzinnym porodzie marzyłam o cc. Do jakiego lekarza poszłaś?
Choco.
Arletko-ok icon_biggrin.gif A co do cc to powiem Ci co mówiła mi dr Obara jak się spotkamy bo teraz lecę pod prysznic a potem atakujemy na Lubin do teściowej:)
*Arleta*
maasad poszłam do dr. Iżyckiej. Ona powiedziała,że ponieważ nie minął rok od ostatniego cięcia to nie będziemy ryzykować naturalnego porodu. Od razu powiedziała,że będzie kolejne cięcie.Z jednej strony nawet się cieszę,bo jak pomyślę o tych bólach porodowych i braku akcji porodowej (brak rozwarcia, silne skurcze) męczarnie przez 24 godziny wrrrr to chyba wolę pójść konkretnego dnia pociąć się i już. Bez meczarni i ryzyka,że coś się może stać.

Dagmaro jestem ciekawa bardzo co Ci powiedziała dr Obara,ale myślę,ż o tym to już opowiesz na naszym wspólnym spacerku.
*Arleta*
hej, hej spotaknie wyszło rewelacyjnie. Dagmara to bardzo fajna dziewczyna i nam przypadła do gustu icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif Michałek jest słodziutkim bobaskiem i zupełnie bardziej uroczym niż na zdjęciach.

dagmaro musimy się wymienić zdjęciami. Arek powiedział,że następnym razem bierzesz Damiana, Michałka i przyjeźdzacie do nas. Czyli nic innego jak tylko zaproszenie. icon_lol.gif icon_lol.gif
Choco.
I ja mam wspaniałe wrażenia ze spotkania a zaproszenie bardzo chętnie przyjmiemy.
Oto Arletka, śliczna Justynka (w rzeczywistości jest jeszcze piękniejsza) i Michaś- prawda, że pasuje jej dwójeczka?
Choco.
I druga fotka:)
maasad
Zdjęcia śliczne, Arlecie pasuje parka bobasków. Mam tylko pytanie gdzie twoje zdjęcie, Dagmaro? Też bym chciała zobaczyć, czy pasuje ci dwójka wink.gif
*Arleta*
drugie zdjęcie zdecydowanie lepsze. Dagmaro proszę mi wysłać je na pocztę.
szularl@poczta.onet.pl

a już maasad spełniam Twoje zyczenie.

Tu Dagmara z maluszkami, prawda,że jej też pasuje dwójka bobasków. No dagmaro nic tylko posłuchaj męża i daj się skusić na dzidziusia.



A Tu dwa wózki a Justynka z pięknym ogromnym króliczkiem od forumkowej cioci. A tak na marginesie to jest nim zachwycona.

domonia
icon_smile.gif no pewnie, że pasuje Wam dwójeczka! Ślicznie foteczki - tak ładnie wyglądacie - tylko pozazdrościć.

A ja witam Was w środku tygodnia! icon_smile.gif

Byłam w pon. na usg - wszystko w porządku. Szyjka ok. Po raz pierwszy słyszałam na żywo serduszko małego - cudowne uczucie! icon_smile.gif Było 150 uderzeń.
Mam jednak uważać na brzuszek - bo jest troszkę spięty i twardy... (ale ja sobie to tłumaczę tym, że podczas badania mi się malec wykręcił tyłkiem i dlatego tak było...poza tym miałam od kilku dni problemy z opróżnianiem icon_redface.gif ) Jestem teraz bardziej wrażliwa na brzuch - nie staję gwałtownie i nie napinam go.

Dzisiaj jedziemy z mężem na basen - już się nie mogę doczekać. Tę godzinkę na basenie muszę w pełni wykorzystać. Troszkę mogę czuć się głupio, bo mam kostium dwuczęściowy ... icon_rolleyes.gif

Jak na razie mam 3 kg na plusie... A do końca jeszcze 4 m-ce... Ciekawe do ilu dobiję.... hihi A to już prawie początek 24 tyg. I przede mną święta ... icon_eek.gif Trzeba się pokontrolować... bo inaczej w żadne spodnie nie wejdę hihi
Nie mogę sie doczekać lata, bo wtedy w sukieneczki wskoczę - i będzie o wiele luźniej...

A co do badania usg 3/4 D - ja płaciłam 120 zł.
Jak już pisałam ponoc w Medicusie robione są też takie badania - słyszałyście coś o tym???

Dagmaro - czy ty wczoraj przypadkiem nie szłaś w okolicy MErcusa z wózkiem ??? (koło Lutni) ? Bo szła właśnie jakaś kobieta z takim wózkiem - rzuciło mi się to szczególnie w oczy.. Może to ty byłaś??? icon_smile.gif Jak tak to się minęłyśmy icon_smile.gif
Choco.
Domonia- szłam, szłam icon_biggrin.gif Najpierw po 14-ej i chyba rozmawiałm wtedy przez telefon a potem po 16-ej jak leciałam do przyjaciółki. Wow, szkoda że nie miałyśmy okazji porozmawiać, ale mam nadzieję że wybierzemy się na spacerek w większym gronie icon_biggrin.gif Co do kostiumu to nie masz powodów do obaw bo jak ja latem byłam w ciąży to widywałam na basenie czy nad jeziorem kobiety z wielkimi brzuszkami w bikini i wyglądały super icon_biggrin.gif Pozaty 3kg na plusie to pestka:) Życzę Ci dobrego samopoczucia.
Arletko- dziękuję za wstawienie fotek:) Bardzo się ucieszyłam, zaraz podeślę Ci na maila i proszę o to samo icon_biggrin.gif Damian ucieszył się z zaproszenia, i Wy czujcie się zaproszeni do nas:)
Maasad- jak mi się miło zrobiło że i mnie chciałaś zobaczyć na zdjęciach icon_redface.gif dziękuję:)
domonia
Dagmaro - właśnie po 16:00 i też chyba rozmawiałaś przez telefon - przechodziłaś po pasach koło tego sklepu (Mercusa)... Nie zaskoczyłam, że to możesz być TY, bo ja praktycznie mało Waszych zdjeć widziałam... ale jak zobaczyłam Tutaj zdjecia ze spacerku to tak skojarzyłam - bardziej po wózku icon_smile.gif

3 kg to pestka - wiem... ale teraz zacznie się okres, kiedy się najwięcej tyje... choc są i wyjątki, gdzie waga nie rośnie tak bardzo... No ale co ma być to będzie- po ciąży sie zrzuci icon_smile.gif (chyba hihi)...

Dziewczyny powiedzcie mi: gdzie kupujecie ciuszki dla swoich pociech??? Polecacie jakieÅ› miejsca?? jakieÅ› sklepy ???
Choco.
Pochwalę się Wam jeszcze najmłodszym kolegą Miśka- oto Mikołaj, który był pięknym prezentem na Dzień Kobiet dla swojej mamy- urodził się 8marca. My razem się wychowywałyśmy w teraz juz obie mamy dzieciątka...ach:)
*Arleta*
domonia 3 kg to tylko pozazdrościć. Musisz uroczo wyglądać.Ja w ciązy przytyłam 18 kg i to właśnie najwięcej przytyłam w poczatkowych fazach ciąży. 3 kg to dobry wynik. Co do serduszka to musiałaś być zachwycona. To wspaniałe uczucie. ja do tej pory mam nagrane ktg Pyski bo w szpitalu przemyciłam komórkę do szlafroka żeby to nagrać. To było wspaniałe uczucie móc słyszeć jak ona żyje. Zazdroszczę, ale za kilka miesięcy i ja przez to pzrejde. Co do ubranek to w miarę tanio mają tam w podkowie jest taki sklep Tobi. Dużo ubranek tam Justynce kupowałam. Mają tańsze komplety bo pojedyncze rzeczy zabiją ceną, a kompleciki maja w miarę za rozsądną cene. Ja tez kupowałam w Jacku i Agatce na Ustroniu koło pętli jest taki markecik cały dla dzieci. No i jeszcze na sportowej tam za Cezarem jest tez fajny, tani sklep z ubrankami i nie tylko. Duży wybór akcesoriów dla dzieci, wózków,łózeczek itd. NIe polecam tego sklepu kolo byłego bazaru tam przy Gruszeckim. Wstrętna obsługa, nic ni epotrafią poradzić, bucowaty facet i okropne ceny. Jak się nie mylę to skle Piotruś. Można też trafić na fajne prmocje w tesco ubranek z cheeroki. Teraz jest mnóstwo body, pajacyków itp za małe pieniądze. W Jacku i Agatce jest dość drogo. Najbardziej polecam tesco, Tobi w podkowie i na sportowej.

Dagmaro dzieujemy bardzo. Powiem Arkowi, może nastęnym razem wybierzemy się całą rodzinką do was a potem wy do nas. icon_smile.gif Misiek bardzo duży w porównaniu do kolegi. Widzicie jaką różnice robi kilka miesięcy? szok.

maasad jak tam w pracy?Przyjęłas ofertę pracy?
Choco.
Domonia- oj tak, rozmawiałam wtedy z mężem, musiałam mieć niezbyt miły wyraz twarzy, bo żaliłam mu się że teściowa robiłami afere, że nie chce Michała z nią zostawić...długo się tego nie doczeka. Co do bicia serca,ach była to moja ulubiona część badania. Podobnie jak Arleta mam nagrane bicie serca Michałka, z usg 3D które robiliśmy we Wrocławiu, oglądaliśmy tą płytę kilka dni temu i obojgu nam łzy stanęły w oczach icon_biggrin.gif Ja w ciąży przytyłam7,5kg ale jak Ty i Arletka widziałyście ja i bez ciąży jestem okrąglutka więc Michaś miał się gdzie zmieścić icon_biggrin.gif
Arletko- czy zdjęcie dotarło? Z wielką radością ugościmy Was u nas i zaprosimy na pyszne lody na ryneczek do Verony icon_biggrin.gif Już się nie moge doczekać. Uściskaj Justysię ode mnie- jestem nią zauroczona:)

Co do ubranek to ja też jestem fanką Cheeroke z Tesco, właście zestawy body czy pajacyków bardzo się opłacają. Michał ma kilka ubranek i zawsze jak tam jestem to coś mu kupjemy, ceny przystępne a jakoś super. Nie znam zbyt wielu sklepów w Lubinie, czasem kupiłam coś Michałowie w Cocodrillo (nie wiem czy dobrze napisałam, to sklep koło jaminików), kilka rzeczy mam ze sklepu "Bobas" na Przylesiu w domkach, a byłam w tym sklepie którego nie polecała Arleta i ja w sumie kupowałam tam tylko kocyk ale facet rzeczywiście jest bucowaty...nie mogłam się z nim dogadać:) No i ja jeszcze czasem kupuje na allegro, można trafić tam prawdziwe perełki:)

Mroźno dzisiaj...pewnie Wielkanoc nie będzie zbyt ładna, a pamiętam w 2000 roku w Lany Poniedziałek pływałam w jeziorze...w tym roku nie powtórzę tego wyczynu:)

Ach, Arletko- od kiedy Justysia zaczęła interesować się piaskownicą? Bo mój tata chce taką małą urządzić dla Misia na działce i nie wiem czy w tym roku jest sens to robić czy poczekać do następnego lata?
*Arleta*
dagmaro zdjęcie dotarło, dziękuję. Zaraz prześle Tobie jak tylko Justynka da mi troche więcej czasu bo narazie bawi się z Arkiem a przy okazji włazi mi na plecy.

co do zaproszenia to oczywiście,że przyjedziemy na lody jak tylko zrobi się cieplej. Już ja arka zaciągne do Polkowic na pyszne lody. A z teściową to świetnie Cie rozumiem, ja tez staram się unikać takich sytuacji żeby Pyśkę z kimś zostawić. Chociaż podjerzewam,że będe musiała jakoś zacisnąć zęby i w końcu pozwolić babci się wykazać, szczególnie jak drugi maluszek przybędzie, ale i tak będę się starała unikac takich sytuacji zbyt często, nie mam ochoty żeby którakolwiek z babć wychowywała moje dziecko. Co innego zobaczyć raz na jakiś czas i porozpieszczać a co innego wychowywać. A po drugie Ty szłas do koleżanki która też ma dzidziusia i to normalne,że chciałas być z Miśkiem.

Co do piaskownicy to pierwszy raz posadziłam małą w piaskownicy jak zrobiło się teraz tak ciepło. Najpierw po zimie było ze dwa dni takie po 17 stopni ( to jeszcze nie) a potem był taki okres,że było cieplej to wtedy pierwszy raz poszła do piaskownicy. W sumie jak policzyć wszystkie razy to może z 5 razy była w piasku (łącznie) A Justysia wyściskana od Ciebie, buziak od Pyśki dla Michałka.
domonia
hihi - to fajnie, że się minęłyśmy icon_smile.gif

No ja mam 3 kg i nawet nie drgnie aby było mniej... już tak zostanie i będzie dodatkowe kg gromadzic, bom szczupła..

A pokażę Wam mój obecny brzuszek... Początek 6 m-ca icon_smile.gif









KtoÅ› mnie rozpoznaje ?? icon_smile.gif
*Arleta*
DOMONIA nie, ja Cię na pewno nie znam. A brzuszek masz piękny. Na pierwszym zdjęciu widać,że troszke nawet go wypięłas żeby lepiej wyglądało.- też tak robiłam. icon_lol.gif Ale naprawdę bardzo dobrze wyglądasz w ciązy. No i jesteś piękną kobietą.

dagmara zdjęcia poszły.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.