To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Planowanie dziecka a nerwica!!!

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13
h_ania
oj, Lily, jak ja będę w ciąży to użlaniom nie będzie końca....................icon_smile.gif
ale niech o mnie dbają, a co tam.

aha, a jak maleństwo zacznie kopać to daj znać:)
gdamalena
witam!
ja też chciałabym taki złoty środek icon_smile.gif) a na razie trzeba sobie radzić samemu - ale to czasami cięższe niż się wydaje, bo jak sobie wytłumaczyć , żecoś jest białe, skoro łudząco przypomina czarne, choć nawet kilka osób mówi , zę białe, a ja widzę czarne, no jak.....mnie już sie tylko jedno wydaje, zę dziecko byłoby "złotym środkiem".
Poza tym dziewczyny[size=18] h_ania jak tam samopoczucie???
[size=18]LilySnape wiesz , zę kiedyś bałam się dotknąć brzuch kobiety w ciązy, pozdrawiam małego aniołka niech kopie ile wlezie, to musi być dopiero ciekawe przeżycie....icon_smile.gif
Asik 75
Witam dziewczyny! Ale się rozpisałyście. Ale to dobrze.

Ja teraz też mam jakiegoś doła. Boję się zeby z tego nie wpaść w objawy nerwicowe. Ale staram się p tym nie myśleć. Denerwuje mnie mój mąż, który jest teraz ze mną w domu na L4. Wolałbym żeby chodził do pracy. Ja niestety nawet jak narzekam to nie mam już takiego zrozumienia z jego strony. Niby cieszy się, że będzie miał córkę, ale niezbyt to okazuje. Nie dotyka mojego brzucha, nie pyta jak się czuje, a jak się "walnie" na kanapie to muszę się sama prosić, żeby mnie też puścił, bo ja jak siedzę na fotelu to źle mi się oddycha. A wogóle zrobił się dziwny odnośnie pieniędzy. A ja się denerwuję, bo nie chcę, żeby chłop zaczął mi wyznaczać na co mogę wydać na co nie. Albo robi wyrzuty: żebyś potem nie miała pretensji jak ci braknie na znieczulenie itp. Wogóle jakoś nie bardzo się dogadujemy.
Bardzo chciałam tego dziecka, ale jak nie mogłam zajść w ciążę zrezygnowałam z myśli o nim, bo też wtedy nie było między nami najlepiej to akurat w nią zaszłam. Oczywiście nie żałuję.

No , ale się wyżaliłam. Może trochę was zanudziłam, ale mnie jest odrobinkę lepiej.
LilySnape
CYTAT(h_ania)
oj, Lily, jak ja będę w ciąży to użlaniom nie będzie końca....................icon_smile.gif
ale niech o mnie dbają, a co tam.

pewnie! icon_lol.gif

Jak miałam te ataki, to też miałam takie schizy, że ludzie się będą na mnie gapić i że wszyscy na pewno wiedzą co mi jest icon_confused.gif

CYTAT
 
zrozumienia z jego strony. Niby cieszy się, że będzie miał córkę, ale niezbyt to okazuje. Nie dotyka mojego brzucha, nie pyta jak się czuje, a jak się "walnie" na kanapie to muszę się sama prosić, żeby mnie też puścił, bo ja jak siedzę na fotelu to źle mi się oddycha. A wogóle zrobił się dziwny odnośnie pieniędzy. A ja się denerwuję, bo nie chcę, żeby chłop zaczął mi wyznaczać na co mogę wydać na co nie. Albo robi wyrzuty: żebyś potem nie miała pretensji jak ci braknie na znieczulenie itp. Wogóle jakoś nie bardzo się dogadujemy.

Widocznie ma stresa przed 2-gim dzieckiem. Ach, te chłopy... A co kobiety mają powiedzieć? icon_evil.gif
Pewnie się boi, że za mało zarabia, że forsy nie starczy i oszczędza icon_razz.gif
malinka1978
gdamalena jak sie czuje? o to pytanie? jakos dziwnie i nie wiem czy ja tez nie mam urojonej xciązy... dół brzucha czuje jakis wypchany i jakby mnie bolał ale to nie taki typowy ból, a do okresu jeszcze ok 11 dni... i czuje 1 jajnik, juz nie wiem, oczy mi sie podkrążyły i temperatura dzi była 36,7, a wczesniej przez 5 dni bylo 36.3, wiec podskoczyła i pewnie bedzie sie tak utzrymywac albo jeszcze wzrosnie troche... jak miesiac był do bani to przydzie @, a jak owocny to nie przyjdzie. testowac bede po 18 XII, wiec przed swietami bede wiedziec co i jak...
Asik 75 odpoczywaj i nastaw sie pozytywnie na wszytko, będzie dobrze.
Faceci potzrebuja czasu aby oswoic sie z myslą ze będą tatusiami. Zawsze bedzie brakowalo to pracy , to kasy i nigdy nie ma czasu na dziecko i pieniedzy. takei tłumaczenia ludzi mnie smieszą, bo dziecko jest najważniejsze i sobie trzeba odmówić by zapewnić dziecku ok. warun ki.Pozdrawiam już weekendowo. Odpoczywajcie Dziewczyny!! z_choinka.gif
Asik 75
Nastrój powoli mi się poprawia. To chyba za sprawą zakupów na których dzisiaj byliśmy. Kupiliśmy synowi parę ciuszek i dla dzidziusia śliczną bluzeczkę. Już nie mogę się doczekać zakupów w styczniu kiedy będziemy powoli kupować dla małej ubranka itp.

Malinka cały czas tzrymam kciuki, żeby się udało.

LilySnape jak dziecko kopie to naprawdę fajne uczucie, chociaż niekiedy bolesne, jak np. dzidzia kopie po pęcherzu. Oj to wtedy ból promieniuje w różne strony.

Tak wogóle trzymam kciuki za wszystkie starające się, bo znam ten ból. Jestem z wami!
h_ania
Asik, trochę Cię rozumiem, bo u mnie też np. kasę trzyma mąż i wsumie ja nie korzystam z pieniędzy, które on zarobi, tzn, nie mam karty do bankomatu i nie wybieram z jego konta. zakupy robimy wspólnie ale i tak skneruje..................dlatego tak bardzo zależy mi na stałej pracy, na etat, - pomimo mojej nerwicy:( - żeby po prostu mieć swój grosz i nie być od nikogo uzależnioną.

Malinko, mam nadzieję, że jeszcze przed Świętami zobaczysz upragnione II kreseczki:) i życzę Ci tak wspaniałej świątecznej niespodzianki
PS. przeczytałam, że jesteś z Krakowa; chciałam Ci tylko powiedzieć, że czuję ogromny sentyment do tego miasta, mieszkałam w Krakowie ponad trzy lata:)

Gdamalena, pewnie, że miło ponarzekać będąc w ciąży, w końcu jest się w bardzo szczególnym stanie:)

pozdrawiam Was bardzo serdecznie
gdamalena
witam Malinko mam nadzieję, ze temp bedzie taka calutki czas a nawet wyższa !
[size=18]Asik niestety faceci nie rozumieją niektórych rzeczy, a przy okazji oni też przeżywająten stan, problem polega w tym , że jak się jest z kimś non stop, to nie można być non stop miłym, tak to jest. a z tym brzuchem, to może po prostu się boi, ja kiedyś naprawdę nie mogłam nawet dotknąć brzucha koleżanek, czy też kogoś z rodziny, po prostu mnie chciałam i się bałam (czego powiedzieć nie potrafię, ale nie mogłam tego zrobić, co wcale nie znaczy, że miałam do nich złe nastawienie). Nie smutaj się i dużo rozmawiaj, jak nie z nim , to z dzidzią - poczytaj jej bajkę, podobno to uwielbiają, sama się zrelaksujesz.
LilySnape
Swego czasu też nie dotykałam brzuchów. Wydawały mi się dziwaczne, było mi głupio tak je macać icon_biggrin.gif

Kiedyś to ja zarabiałam więcej forsy więc teraz, gdy nie pracuję, mąż mi daje jak trzeba, w sumie to sama się ograniczam, bo wiem, że mamy niewiele...

Dziewczyny, ale mnie mdli przy śniadaniu. Nie mogę go zjeść. Już dawno tak nie miałam, ostatni raz mdliło mnie chyba z miesiąc temu...
Asik 75
Dzięki za miłe słowa. U nas to nie jest tak, że chłop trzyma kasę. Ja pracuję on też. JA mam nawet swoje konto, on niestety dostaje pieniądze do ręki. Zawsze się jakoś dogadywaliśmy, ale ta ostatnia sytuacja mnie starsznie zdenerwowała. Ale już jest dobrze, może faktycznie źle odczytałam jego intencje. Tylko, że zrobił to w niewłaściwy sposób.
h_ania
Asik, cieszę się, że się trochę wyjaśniło:)

Lily, uuuuuuuuuuu dzidzia przypomina o sobie:). a nie próbowałaś takich specjalnych herbatek właśnie dla kobiet ciężarnych, m.in. p/mdłościom? moja koleżanka na początku ciąży miała straszne mdłości i mówi, że te herbatki troszkę to łagodziły........
Asik 75
Lily Snape niestety taka nasza teraz dola. Żołądki mamy wrażliwe. mnie też czasem po czymś zmuli. A może bierzesz jakieś witaminki lub leki które mogą czasem spowodować nudności?
LilySnape
CYTAT(h_ania)
Lily, uuuuuuuuuuu dzidzia przypomina o sobie:). a nie próbowałaś takich specjalnych herbatek właśnie dla kobiet ciężarnych, m.in. p/mdłościom? moja koleżanka na początku ciąży miała straszne mdłości i mówi, że te herbatki troszkę to łagodziły........

Nic takiego nie brałam bo solidne mdłości w trakcie tej ciąży można jak do tej pory zliczyć na palcach jednej ręki icon_biggrin.gif

Asik: wiesz co, nie wiem... Biorę Urosept, hormony na tarczycę i witaminy. To wszystko. Nie jestem specjalnie wrażliwa jeśli chodzi o objawy uboczne leków. To chyba faktycznie dziecko dało o sobie znać. Może mu się szynka na kanapce nie podobała icon_lol.gif
malinka1978
Witam Poniedziałokowo!
U mnie średnio z nastawieniem fizyczno-psychicznym! jeden dzien Ok, a inny jakis dołowaty. A juz jakies ostatnie miesiace lepiej sie czułam, objawy tak nie dopadały. Wczoraj w kosciele bylo lepeij, siedzilam spokojnie, tylko wiecie, przyszlo małżeństwo co ma 2 dzieci, oni jakis czas wynajmowali mieszkanie obok nas. I starszy synek jest niepelnosprawny pod wzgledem ze nie ma nóżek , jedna est do kolana, druka w polowie od kolana do kostki, ma 2 protezy, i palcow tez nie ma tylko kciuka i jest dlon zakonczona tak zaokrąglona. Podobnie jak jego mama byla zagranica byla w ciazy i pracowala w chemmi i dlatego takie chore dziecko. I przerazilo mnie to ze ja moglabym miec chore dziecko, od jakiegos czasu mnie to przesladuje. Dziewczyny mialyscie cos takiego , takie mysli?
h_ania
Ja też jak sobie pomyślę, że mogłabym mieć chore dziecko to aż mnie ciarki przechodzą..........tym bardziej, że kuzynka mojego męża ma zespół Downa, a siostra teściowej jest lekko upośledzona. Czsami myślę, że przecież gdzieś w genach "krążą" takie nieprawidłowości...........Nie chcę się nakręcać takimi myślami ale czasami się nie da.
A u mnie samopoczucie też ostatnio nie najlepsze, siedzę w domu, bo mnie jakieś przeziębienie dopadło, czuję się fatalnie. Z nerwicą może odrobinę lepiej.
Asik 75
Każda kobieta boi się, że urodzi chore dziecko. Tym bardziej jak w rodzinie jest już jakieś chore. JA bardzo przeżywałam początek tej ciąży, bo w pierwszych badaniach USG wychodziło, że będę miał bliźniaki. Ok.10-12 tyg okazało się, że jedno cię wchłania. I zostało jedno. Na początku rozpaczałam, bo mówiłam sobie, że jak miały być dwa to ja je chcę. Przyzwyczaiłam sie w końcu do myśli, że jest jedno, ale zaczęłam się bać czy z tym drugim jest wszystko ok albo czy go nie poronię. Na szczęście jest wszystko w porządku, dzidziuś jest po dokładnym USG.

Za to po pierwszej ciąży miałam natrętne myśli odnośnie śmierci. Bałam się jej i wogóle same mi się nasuwały. Ale na szczęście to przeszło.

Teraz co jakiś czas męczy mnie takie przeczucie świadomości choroby (nerwicy). To też jakby natrętne myśli. Hm nie potrafię tego wytłumaczyć. P prostu nagle mi się to pzrypomni, a za jakiś czas mija. Sama nie wiem czy to jest forma lęku czy coś innego. Czy u was też coś takiego jest?
h_ania
Ja też męczę się z tymi atakami; często jest gorzej kiedy uświadamiam sobie, że jednak cierpię na nerwicę, że w każdej chwili może złapać mnie lęk, że akurat będę wtedy sama i co ja zrobię.....??? Nie potrafię ich jeszcze zwalczać na tyle skutecznie, aby normalnie funkcjonować, a bardzo mi to przeszkadza i denerwuje mnie bo kiedyś byłam pełną życia, optymistycznie nastawioną dziewczyną a teraz................
Czasami podczas ataków wydaje mi się jakbym umierała co też zaczęło wywoływać u mnie paniczny lęk przed śmiercią. Kiedy o tym nie myślę jest ok, ale jak tylko czuję atak, i że te okropne myśli znowu mnie opanują jestem bezsilna.
LilySnape
Oj, też miałam natrętne myśli o śmierci... Też się balam. To chyba jakiś inny sposób na wywołanie u nas strachu. To cholernie trudne, ale dobrze jest próbować to olać, wtedy jest tego mniej.

Ja oczywiście też się obawiam choroby dziecka - dlatego też męczę sie z różnymi bólami bez tabletek (czekam, aż dziecko będzie ciut starsze). Ciąża jest - nie oszukujmy się - okresem radości przemieszanej z obawami. Ale nie warto unikać życia.
malinka1978
To dobrze ze nie jestem sama z tymi lękami o chorobie i śmierci..
Ja tez mam coś takiego że umre , kiedys nie mogłam zasnąć i bałam sie zasnąć ze jak zasne to sie nie obudze i po prostu umre, te mysli są okropne... Utrudniaja zycie rzecywiscie,, pełno lęku ma człowiek w sobie , a na pewno to sie wiaze z naszym zyciem i cos to wywoluje, mimo ze chodzilam na terapie i tak dalej to jest, a wiele sie zmienilo w moim zyciu i sama tez pozmienialam.niecierpie tłumu, ciasnych pomieszczen zamknietych, otwartej przestrzeni, stać na srodku sali i przemawiac, wtedy sie zacinam i nie wiem co mam mowic i w ogóle przed oczami milata jakbym miala zasłabnąć, albo boje sie ze jak zaslabne to mi nikt nie pomoze i nie przezyje...
malinka1978
Wady cewy nerwowej
Kiedy i jak powstają wady cewy nerwowej?
Wady cewy nerwowej powstają w pierwszym miesiącu życia zarodka. Cewa nerwowa kształtuje się z płytki nerwowej i początkowo ma postać „rynienki”. Zamyka się między 16. a 28. dniem życia płodowego. Z jej przedniej części powstaje mózg płodu, z tylnej – rdzeń kręgowy. Jeśli cewa nie zamknie się prawidłowo, na różnych jej poziomach mogą powstać szczeliny, które określa się ogólnym mianem wad cewy nerwowej (WCN). Do powstawania tych wad przyczyniają się czynniki genetyczne i środowiskowe. Przyczyną powstawania WCN może być także zbyt niski poziom lub wręcz niedobór kwasu foliowego w organizmie przyszłej mamy.

Wady cewy nerwowej – co złego może się wydarzyć?
W zależności od tego, na jakim poziomie cewa nerwowa nie zamknie się prawidłowo, u płodu mogą rozwinąć się następujące wady:

Bezmózgowie – to najcięższa z wad, tzw. wada letalna, czyli taka, która nie daje szans na przeżycie dziecka. Polega na braku mózgu lub większości jego struktur i spowodowana jest niezamknięciem cewy nerwowej w odcinku przednim.
Rozszczep kręgosłupa – powstaje, gdy nie zamkną się (są rozszczepione) tylne „ramiona” cewy. Może przybierać postać:
przepukliny oponowej kręgosłupa

przepukliny oponowo-rdzeniowej

przepukliny rdzeniowej

Przepukliny mózgowe – należą do nich: przepuklina oponowa czaszki i oponowo-mózgowa.

Czemu to takie ważne – następstwa WCN
Następstwa wad cewy nerwowej są bardzo poważne. Ich zakres zależy od konkretnej wady lub ich współistnienia. Zawsze są źródłem cierpień dla dziecka, ogromnego wysiłku rodziny oraz opiekujących się maluchem lekarzy.
Zazwyczaj obejmują:

upośledzenie w dużym stopniu czynności kończyn (często całkowity paraliż);

nieprawidłowe unerwienie pęcherza moczowego i odbytu;

wodogłowie.
Jeszcze kilkanaście lat temu dzieci z WCN miały niewielką szansę na przeżycie, i w zasadzie zerową na funkcjonowanie w społeczeństwie. Dziś rozwój diagnostyki prenatalnej, pomoc neurochirurgów i chirurgów dziecięcych, urologów, ortopedów, rehabilitantów i psychologów pomaga dzieciom na znacznie lepsze niż kiedyś funkcjonowanie. Nie zmienia to faktu, że będą to dzieci o dużym stopniu niepełnosprawności.

Kwas foliowy – szansa dla twojego dziecka
Nie mamy wpływu na czynniki genetyczne. Nie do końca poznane są wpływy środowiskowe na rozwój wad cewy nerwowej. Badania wskazują jednak, że 50-70% tych wad można uniknąć, dbając o prawidłowy poziom kwasu foliowego w organizmie przyszłej mamy. Ponieważ znaczny odsetek (przyjmuje się, że nawet 50%) ciąż jest nieplanowany, każda kobieta współżyjąca w tzw. okresie koncepcyjnym (od pokwitania do menopauzy) powinna przyjmować profilaktycznie kwas foliowy w dawce 0,4 mg/dobę. W uzasadnionych przypadkach, gdy ryzyko wystąpienia wad cewy nerwowej jest zwiększone, kwas foliowy podaje się w zwiększonej dawce (nawet do 4 mg/dobę).

Zwiększone ryzyko WCN
Niektóre kobiety są bardziej od innych narażone na urodzenie dziecka z WCN. Jeśli należysz do tej grupy, porozmawiaj ze swoim ginekologiem. Zaleci on przyjmowanie kwasu foliowego w większej niż profilaktyczna dawce. Na powstanie WCN u płodu narażone są zwłaszcza kobiety:

które urodziły już dziecko z wadą cewy nerwowej;

z rodzin, w których występowały WCN (do czwartego pokolenia wstecz);

chore na cukrzycę i przyjmujące leki przeciwpadaczkowe;

stosujące bezpośrednio przed zajściem w ciążę hormonalne środki antykoncepcyjne;

palące papierosy;

ciężarne z podwyższonymi poziomami AFP (alfafetoproteiny) w surowicy krwi.
WCN w Polsce
Polska należy do krajów o najwyższej (w Europie) umieralności dzieci z powodu WCN. Rocznie rodzi się w naszym kraju około 2000 dzieci z wadami cewy nerwowej, ok. 2-3 dzieci na 1000 żywych urodzeń. W 95% przypadków dzieci z WCN rodzą się w rodzinach, w których podobne wady nie występowały.
Najwięcej dzieci z WCN rodzi się w regionach:

białostockim,

bielsko-podlaskim,

łomżyńskim,

siedleckim.
Umieralność z powodu tych wad sięga 0,89 na 1000 żywo urodzonych. Ponad dziesięciokrotnie większą częstość tych wad stwierdza się u płodów poronionych.
Asik 75
Tych myśli o śmierci na dobre pozbyłam się jak zaczęłąm pracować w szpitalu. Mam z nia do czynienia często i jakoś mnie teraz to nie wzrusza. Oczywiście każda śmierć pacjenta nie jest mi obojętna, ale nie boję się jeśli chodzi o moją osobę.
gdamalena
u mnie jakoś leci, nawet lepiej (mąż wrócił)[size=18]Malinko nie rozmyśłaj o tym tylko kup sobie kwas foliowy i go łykaj będziesz wtedy spokojna, a poza tym jak myślisz, czy jak będziesz o tym wiecej czy mniej myślała to to zmienisz. więc łykaj folik i nie myśl o tym. A lęk przed śmiercią odczuwa każdy ( takie prahistoryczne odczucie ), tylko że przy nerwicach on się potęguje. POza tym dziewczyny ostatnio rozmawiałam z koleżnaką (psychologiem) na ten temat i powiedziała mi coś ciekawego, lęk to instynkt, źle jeśli przejdzie to w fobię, ale jeszcze gorzej jak go nie będzie i zapragnie sie śmierci, wtedy podobno niezwłocznie trzeba udać się do specjalisty. więc pomyślcie - wszystko z nami w porzadelu, a wszystkie i tak kiedyś umrzemy... wiem, zę takie tam piszę żłote rady, a czasami trudno się tego pozbyć - nie jesteście same, to tylko nasza świadomość!!
A poza tym poniedziałki zawsze są trudne....,ale dziewczyny jutro już wtorek, czyli do piątku co4raz bliżej:)
gdamalena
no i święta coraz bliżej icon_wink.gif
Asik 75
Malinko myślę podobnie jak gdamalena łykaj Folik i nie przejmuj się na zapas. Nie warto!
malinka1978
Dzieki dziewczyny!
Łykam ten kwas foliowy jakies 3 miesiace. i zastanawiam sie czy sobie kupic jakies witaminy, materne itp? chyba ze udam sie w pzryszlym tygodniu do ginka i sie zapytam> albo dopiero sie umowie po @, jak ja dostane. bo mam takie przeczucie ze nie bede wciazy po tym cylu, nie wiem dlaczego tak jest?
LilySnape
Wiem jedno.

Po tych wszystkich nerwicach zrozumiałam, że jedną z głownych przyczyn, dla których się pojawiają, jest zamartwianie się na zapas, które kompletnie nic nie daje, a tylko rujnuje zdrowie.

Dziewczyny, martwcie się wtedy, gdy naprawdę coś złego się wydarzy! Zamartwianie się na zapas tylko was zdołuje i po co, jak wszystko może być dobrze?

Ja tam mam przeczucie, że z dzieckiem jest OK icon_smile.gif
h_ania
CYTAT(LilySnape)
Wiem jedno.

Po tych wszystkich nerwicach zrozumiałam, że jedną z głownych przyczyn, dla których się pojawiają, jest zamartwianie się na zapas, które kompletnie nic nie daje, a tylko rujnuje zdrowie.

Dziewczyny, martwcie się wtedy, gdy naprawdę coś złego się wydarzy! Zamartwianie się na zapas tylko was zdołuje i po co, jak wszystko może być dobrze?

Ja tam mam przeczucie, że z dzieckiem jest OK icon_smile.gif


Lily, też tak myślę, do takiego samego wniosku dochodzę tylko jak to trudno sobie wbić do głowy............Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie ma co rozstrząsać nic na zapas, bo może akurat wszystko ułoży się pomyślnie tylko w praktyce jest inaczej.
Malinko, tez się boję o ryzyko urodzenia chorego dziecka, i zapewne każda kobieta ma takie myśli niezależnie od tego czy jest już w ciąży, czy ją dopiero planuje. Nie pozostaje zatem nic innego jak łykać folik - sama stosuję go już od kilku miesięcy, cóż nic więcej chyba nie mogę póki co zdziałać...................
LilySnape
Ja bym wam radziła podleczyć te lęki zanim zaczniecie się starać, tak, jak ja to zrobiłam.

Zdaję sobie sprawę, że wiele z nas nie chce ich brać tylko jakoś samemu sobie radzić. Ale po ostatniej kuracji doszłam do wniosku, że nie ma sensu sie męczyc. Brałyście kiedyś leki najnowszej generacji? Ja miałam Zoloft, który był niczym innym jak sztuczną serotoniną. Działał antydepresyjnie i przeciwlękowo. Po ok. 7 dniach dawało się odczuc jego działanie. To taki lek, co się łyka i nie jest sie przymulonym - działa jak witaminka icon_lol.gif Powoli wyprowadza ze stanów lękowych, 2 tyg. i jest większa poprawa. Brałam go ze 4 miesiące i gdy go odstawiłam, w ogóle nie czułam potrzeby powrotu do niego. Zero objawów z odstawienia jak po np. Clonazepamie. I można się starać icon_cool.gif
Asik 75
Na mnie dobrze działał Cital (Citalopram). Też lek nowej generacji, bez działań ubocznych w trakcie brania i po odstawieniu. Po kilku dniach czuć jak działa. Odstawiłam po ok.2 miesiącach. Nie biorę go już ponad rok.
h_ania
No ja niestety brałam tylko takie, które otumaniały - Tranxene, Xanax, Zomiren, Seronil, Hyrdoxyzynę - czułam się po nich jak naćpana albo pijana, a i z odstawianiem były problemy, raz, że ciężko bo organizm się przyzwyczaił, a dwa, że objawy zawsze wracały.
Z tych o których mówicie nie zarzywałam nawet o nich nie słyszałam.
Asik 75
Początki nerwicy leczyłam Hydroxyxyną, ale działanie było kiepskie i chwilowe. Przed Citalem dostałam Seronil, ale miałam po nim wstręt do jedzenia, dużo objawów ubocznych, wogóle pogarszał dolegliwości nerwicowe. Po kilku dniach go odstawiłam. Z tego co wiem każdy reaguje inaczej na poszczególny lek przeciwdepresyjny. Ważne żeby dobrać ten właściwy, a nie męczyć się zażywając zły.
LilySnape
Hydroksyzyna... też to kiedyś wzięłam. raz, bo wydawało mi się, że po niej było jeszcze gorzej.

Lekarz przepisał mi właśnie Zoloft plus, gdybym miała wyjątkowo silne lęki, Pernazinum. Tyle, że leki nowej generacji nie działają od razu, trzeba czekac, aż się trochę skumulują w organizmie. Potem odstawienie jest b. łatwe. Bo z psychotropami starszego typu zwykle jest ogromne uzależnienie. Pernazinum dodatkowo było na wszelki wypadek, gdyby jeszcze Zoloft nie działał w pełni a był silny atak lęku.

Zoloft jest drogi, kosztuje coś koło 60 zł, ale są o połowę tańsze zamienniki - Luxeta i Asentra.

Całkowicie bez lęków nie jestem, ale są tak małe, że spokojnie da się żyć, dlatego polecam podleczenie się przed ciążą - skoro są takie leki, które skutkują a nie uzalezniają...
malinka1978
Czesc Dziewczyny, mialam dzis troche goniony dzien..
Dzieki ze wymienilyscie te leki nowej generacji, bo ja zyżywalam i zazywam do tej pory z grupy benzodiazepin ( rudotel, lexotan, lorafen itp. ) po ok. 4 dniach juz calkowicie dzilaja i nie czuc lękow czy zdenerowania ale niestety uzalezniaja i trudno sie je odstawia i maja uboczne takie podobne jak nerwicowe, jak sie je odstawia to zwariowac mozna czlowiek sie koszmarnie czuje jakby byl na detoksie icon_sad.gif
jak pojde na wizyte kontrolna do mojego lekarza to zapytam o te leki co wymienilyscie. Nigdy mi ich nieprzepisywal. a np. na seronil czy xanax zle reagowalam, w sumie zawsze zle reagowalam na leki przeciwdepresyjne, lepiej na uspokajajaco- przeciwlekowe...
Milego wieczorku..
U nas w Krakowie snieg sypie i tyle kolizji bylo ze ho ho..
Asik 75
Ja też czasem stosowałam Lexotan, ale dość sporadycznie. Tylko w razie potrzeby np. jak nie mogłam spać, albo przy lęku. Muszę przyznać, że to dość dobry lek, ale niestety nie do stałego stosowania, bo uzależnia.
gdamalena
witam dziewczyny u mnie w świętokrzyskiem takze sypie, przynajmniej atmosfera przypomina trochę tę świąteczną. Ja nigdy nie brałam leków (dłużej) oprócz ziołowych (kalms, ale to raczej jak placebo miało działać icon_wink.gif. dobrze wiedzieć, zę są takie, które działaja w ten sposób (bez uzależnień).
malinka1978
[size=18]Cześć 13- stego!
U mnie odpukac troche przeszly dolegliwosci nerwicowe...
Jak ja niecierpie tych ataków. Milego dnia.
gdamalena to dobrze ze nie bierzesz tych leków uzalezniajacych bo potem odstawic je to katastrofa a jesli funkcjonujesz w miare co ci nie przeszkadzaja objawy to lepeij nie brac, bo oprocz fizycznego uzaleznienia jest tez ten psychiczny icon_sad.gif
No to z_choinka.gif
LilySnape
Dokladnie - po benzodiazepinach - gdy się je odstawi - są reakcje jak u narkomana icon_confused.gif Dlatego w tym roku bardzo się broniłam przed lekami, ale w końcu nie dałam rady. Poszłam do psychiatry - a co się będę wstydzić, połowa społeczeństwa ma problemy z psychiką i nawet nie jest tego świadoma - i powiedziałam, że chciałabym taki lek, od którego się nie uzależnię. Nie uzależnilam się icon_razz.gif

Mój gin powiedział mi ostatnio, że często psychika działa w głupi sposob: nie wezmę leku, to zaraz się coś stanie. I tak jest.
Asik 75
Ja właśnie strasznie boję się dłuższego brania benzodiazepin. Wogóle boję się jakichkolwiek uzależnień, a od leków najwięcej. Dlatego albo próbowałam ratowac się ziołowymi, albo jak pisałam sporadycznie stosowałam Lexotan , albo jak nerwica dopadła porządnie wolałam brać leki p/depresyjne.

Ostatnio mój humorek jest nie najlepszy. Mąż mówi, że jestem zmierzła. Prawda wszystko mnie drażni, a on najwięcej. Nawe mój syn czasem oberwie, ale myślę, że to też przez hormony. W końcu mówi się, że marudzi jak baba w ciąży.
malinka1978
Tak to jest z tymi prochami, ale dobrze ze sa te nowej generacji bo te starego typu podobno dzialaly barzdiej na organizm i wątrobe , i na główke. icon_smile.gif
A tak chcialabym nic nie brac aby sie nie bac, moze keidys bedzie tom mozliwe.
Asik 75
Witam dziewczyny!

Jak samopoczucie dzisiaj? Ja na razie ok, słoneczko zagląda przez okno, mam nadzieję, że poświeci troszkę, bo bez niego smutni i ponuro.
malinka1978
[size=18]Czesc Asik!!! Za Twój 200 pościk Wiwat!

z_choinka.gif impreza.gif impreza.gif impreza.gif
Asik 75
Dzięki Malinka, nawet nie zauwazyłam. icon_wink.gif
gdamalena
witam dziewczyny, powoli stwierdzam, zę chyba czlowiek bardzo szybko się uzależnia od niektóch rzeczy, ja np. wpadam zobaczyć , co tam na forum, czy któraś zasadziła już moze las i takie tam. Ciekawe i bardzo wciągajace. icon_smile.gif
gdamalena
u mnie też pięnki, teraz zachodzi (choć ta jesień nie była najgorsza, tyle słońca rzadko kiedy w listopadzie się trafia). Ale juś niedługo święta, laba icon_wink.gif Mam nadzieję, zę samopoczucie u wszystkich w porząsiu, ze dziaciaczki kopią i w ogóle sprawiają wiel radości.
malinka1978
Witajcie Dziewczyny w piątek, weekend tuż tuż!
Gdzie wy sie podziewacied, jakos malo tych naszych stronek nerwicowych, pewnie nie macie objawów skoro nie piszecie o nich, z drugiej strony to dobrze.
Ja czuje się ok. Czasem dopada mnie odczucie niepokoju jak jestem gdzies na miescie ale to mija.
Miłego Dnia! Wstałam tak rano bo musze pare rzeczy w domu zrobic bo wieczor mam zajety na Wigilii w firmie męza. z_choinka.gif z_choinka.gif z_choinka.gif z_choinka.gif
Na pewno choinka w Swieta musi byc, wczoraj kupilam oświetlenie na choinke takie kolorowe kuleczki, nie takie sopeli tylko kuleczki, bedzie kuleczkowo w Święta icon_smile.gif
Asik 75
Witam!
Ja właśnie wróciłam z przedszkola z jasełek w których występowała grupa mojego syna. Fajnie było, czasem śmiesznie, dziecie dały z siebie wszystko.

Jeśli chodzi o samopoczucie to ostatnio oprócz humorków czuję sięnaprawdę super. Oby tak dalej.
h_ania
A ja od dwóch dni nie mogę znaleźć sobie miejsca. Przeczytałam na forum o nerwicy, że każda nerwica, depresja, każde schorzenie psychiczne to nic innego jak nawiedzenie przez ducha/duchy. Nie wiem co mam o tym myśleć. Autor postu pisze, że to co dzieje się z ludźmi w jakiś sposób dotkniętymi schorzeniem psychicznym to właśnie poczynania tego ducha.
Nie wiem czy dobrze zrobiłam pisząc tutaj o tym ale musiałam się tym z kimś podzielić, nie wiem co myśleć.
A co Wy o tym sądzicie? Czy to jest możliwe?
malinka1978
Moim zdaniem mozna roznie myslec o tych duchach, ja dawno temu myslalam ze jestem nawiedzona przez zlego ducha i jestem zla albo mam zle mysli albo niedobre czy jakos tak, a to mialm gdy nerwica mnie dopadla i nie umialam sobie poradzic z natlokiem mysli.... to jest koszmarne.. nie chce sie myslec o czyms a same mysli kotłują w glowie..
nieraz pare minut, nieraz pare godzin..
A duchy moze da sie odgonic modlitwą, pojsciem do spowiedzi, nie wiem nie znam sie na takich myslach za duzo, moze trzeba udac sie do psychologa i pogadac o tym
Milego popoludnia h_ania, nie mysl tyle tylko moze zajmij sie czyms interesujacym dla c iebie.
Asik 75
Mnie te duchy nie przekonują. Uważam , że nerwica to choroba wywołana przez nas, niemożność poradzenia sobie z problemem lub samym sobą.
gdamalena
Zupełnie zgadzam się z[size=18] Asikiem, nerwica to raczej nasza sprawa, myślę, że duchy chyba nie mają aż na nas tekirgo wpływu (zwłaszcza jeśli chodzi o myśli). To raczej natręctwo myśli powoduje, że mamy zły dzień, napady itp. ( do tego jeszcze jakieś nieciekawe zdarzenia, przykrości)
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.