To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Planowanie dziecka a nerwica!!!

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13
Carrie
sq8jlx wszystko to co napisala gdamalena to prawda

od siebie dodam,ze to co ci sie przytrafilo - zdaza sie, jest trudne i przykre ale jest tez do opanowania
Moje leki zaczely sie niemal nastepnego dnia po pogrzebie osoby znajomej.Zadna bliska osoba - ot po prostu znajoma.
Paralizowaly mnie te napady w kazdej chwili.Nie bylo reguly.W kosciele tez nie moglam wyrobic, dostawalam palpitacji, dusznosci i paniki.
Po paru tygodniach przestałam wychodzic z domu, bo balam sie,że umre na ulicy w strasznych meczarniach.

Dlugo zajelo lekarzom dojscie do tego,ze to nerwica i napady lekowe. ( co charakterystyczne - zaraz po napadzie chcialo mi sie siku i robilam sie strasznie senna)

Ale tak jak napisala gdamalena - idz do lekarza pierwszego kontaktu - powinni Ci zbadac poziom hormonow tarczycy, zrobic usg tarczycy - bo czasem sa tam takie guzki, ktore zaburzaja wyrzucanie hormonow - i dlatego raz sie ma napady a raz jest calkiem ok.Oczywiscie poziom magnezu, poziom potasu.

Ja sama w miare opanowalam leki ziolami-chmielem,dziurawcem i kozlkiem lekaskim.

Nerwica raczej nigdy nie jest efektem jednego bodzca - dlatego biegnij do lekarza i domagaj sie pomocy.Nalezy Ci sie.Nikt nie bedzie sie smial.To co masz - jest bardzo popularne niestety.Ale z tym nie nalezy sie meczyc.To trzeba wyleczyc.

H_aniu, co tam u Ciebie?
Wlasnie zaczelam urlop, az do wyjazdu mam wiecej czasu - odezwij sie.Czekam
sq8jlx
Dziękuję bardzo Wam za odzew. Z wykształcenia jestem pedagogiem i niektóre rzeczy staram się sobie tłumaczyć i właśnie wieczorami jest ok a najgorzej rano. W czasie ataków boli mnie brzuch, jest mi niedobrze i wydaje mi się że musze się położyć bo zaraz zasłabnę. A po tym tak popołudniu jak już niby czuję się dobrz to właśnie czuję się strasznie zmęczona, senna jeszcze raz bardzo Wam dziękuję. Piję melisę ale jakoś mi nie smakuje i się bardziej zmuszam.

Teraz jestem szczęśliwa, mam 3 letnie dziecko ale tak w skrócie tylko:dzieciństwo w nerwach z powodu mijego ojca alkoholika, mama nas kocha ale bardzo wymagająca jest i apodyktyczna, pierwsza ciąża pozamaciczna, potem obawy przed następną, jak już było ok to poród przedwczesny i wielka niepewnosć o życie i zdrowie dziecka a teraz jak jest dobrze to ja chyba w ten sposób to zaczęłam odreagowywać, spróbuje jeszcze z magnezem i większą ilością ruchu. Naprawdę bardzo dziękuję.

sq8jlx
Dzis popołudniu byliśmy na lodach i kababie ale po tym porannym lęku to czułam się bardzo zmęczona , wyczerpana i senna no i czułam się dumna że wyszłam z domu.
Carrie
aaahhhh, te apodyktyczne mamy....oprocz mnie jeszcze na pewno h_ania ma cos do powiedzenia w tym temacie....
sq8jlx
Stosuję się do Waszych rad. Dziś rano było o wiele lepiej ale boję się że to przez to że z góry wiedziałam że będziemy na podwórku i nigdzie nie pójdziemy. Jednak czułam się na tyle dobrze że poszliśmy na spacer. Rano i wieczór piję melisę, w południe dziurawiec. Piję też dużo wody mineralnej i u nas dziś zdecydowanie chłodniej. Z lekarzem poczekam do przyszłego tygodnie bo mam spory kawałek do centrum a od 3 września mały idzie do do przedszkola i wtedy na spokojnie popytam. Mam nadzieję że będzie lepiej. Zauważyłam też że ten spacer mi dobrze zrobił, postanowiłam sobie że codziennie gdzieś będę wychodzić.
h_ania
Witajcie Kochane,

ale miałam męczący i zabiegany tydzień - pomagałam przy organizowaniu wesela no i w sobotę byłam na nim:). Ale powiem Wam, że dobrze mi to zrobiło, miałam czas wypełniony, nie myślałam o nerwicy. Przez cały tydzień sama jeździłam samochodem, byłam poza domem praktycznie 10 godzin i w ciągu całego tego tygodnia tylko dwa razy złapały mnie ataki, ale udało mi się je przetrwać i opanować - jeden z nich oczywiście podczas ślubu w kościele..........icon_sad.gif
Byłam też u lekarza, jeden z leków zaczęłam już odstawiać - teraz biorę go tylko rano, od czwartku wcale. Drugi lek na razie pozostaje bez zmian.

pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie
Asik 75
Witajcie, dawno tu nie zagladałam, bo opieka nad wdwójką dzieci jest strasznie czasochłonna.

Malinka, gratulacje!!!!!!!

Ojciec alkoholik, apodyktyczna matka, skąd ja to znam! Teraz też mama robi mi ostatnio przykrość opowiadając tylko o mojej siostrez, a moje problemy to nic, przecież sobie poradzę.

Ostatnio miałam trudne dni, na szczęście lęki nie powracają, jednak łapię jakieś doły. Za dwa tygodnie wracam do pracy i to tez mnie dołuje.

Trzymam kciuki, abyście uporały się z paskudną nerwicą. Ja czuję, ze mnie bardzo pomogła psychoterapia (na początku z lekami), a teraz miewam tylko małe kryzysiki. Moja psycholog doszła do tego co spowodowało moje nerwicowe problemy i długo nad tym pracowałyśmy i może to mi pomogło, zresztą nauczyłam się walczyć o swoje. W razie potrzeby łykam magnez i ziołowe tabletki.
sq8jlx
A co sądzicie o takim leku KALMS albo coś w tym stylu, jest ziołowy i podobno na nerwy dobrze działa. Może któraś z Was go stosowała.

Popołudniu też się wybrałam do znajomej ale coś mi się tam zaczynało dziać, typu duszno i takie tam, ale opanowałam to. Zobaczymy jak będzie jutro.

Pozdrawiam, bardzo mi pomagacie, dzięki wielkie. Pa
h_ania
oj, na temat apodyktycznej matki i ojca alkoholika, który mnie nie uznaje, na ulicy mija bez słowa i ogólnie nie chce mnie znać też mogłabym godzinami mówić. U mnie też liczy się tylko moja siostra i jej problemy. Ona może rodzicom wejść na głowę, nic jej nie powiedzą. Ja natomiast zawsze byłam karcona o byle co.
Osobiście nie zażywałam tabletek Kalms, nie mogę więc o nich nic powiedzieć. Brałam natomiast Persen, początkowo pomagał, później już niestety nie wystarczał:(
Asik 75
Mnie Persen też pomagał na lekkie dolegliwości.
malinka1978
A jqa mam dola po porodzie. maly nie chce jesc z piersi wiec odciagam pokar i daje z butli. 32.gif 32.gif 41.gif

mam wyrzuty sumienia z tego powodu ale niestety bede musiala sie z tym pogodzic. polozna przychodzi i dostawialysmy go i nie chce jesc. w szpitalu polozne tez sie ze mna i znim meczyly. jedna sutke mam do bani a a z jednej to sie tylko bawi jedzac a nic nie poj sobie tym. a tyle roboty przy dziecku ze glowa boli.
sq8jlx
malinka 1978 przy dziecku jest masa roboty. To że nie karmisz piersią to o niczym nie świadczy. Mój wcześniak wychowany na butli i bardzo rzadko choruje, natomiast kuzynka karmiła swoje piersią 3 lata i alergik jak się patrzy i drugie dziecko to samo. Teraz taka moda na karmienie piersią, ja nie karmiłam bo po prostu to dla mnie nie wygodne było i z tego powodu nie mam wyrzutów sumienia.
h_ania
Witajcie,

Miałam dziś wyniki rozmowy kwalifikacyjnej do tej szkoły pomaturalnej, o której Wam kiedyś pisałam. Dostałam się:) Tak się cieszę i boję jednocześnie. Boję się, czy z moją nerwicą dam radę. Bardzo bym chciała.

Malinko, nie przejmuj się, ważne żeby maluch był zdrowy i nie rób sobie wyrzutów sumienia.
Asik 75
h_aniu gratuluję!

Malinko, nie przejmuj się, ja też musiałam zrezygnować z karmienia piersią, bo miałam malo pokarmu. Teraz mała jest na butli, ładnie przybiera, a ja sie nie martwię, że jest głodna.
Pamiętaj, macierzyństwo jest trudne, ale daje tyle radości. Zobaczysz ile uciechy daje pierwszy świadomy uśmiech dziecka. Nie poddawaj się, trzymam kciuki!
Honey*
Czesc
Mam pytanie
Biore Cilest.
Zaczelam brac tez leki antydepresyjne Setaloft i Oxazepan.
Dzis zaczelam plamic, co nigdy mi sie nie zdazylo. Okres powinnam dostac za jakies 10 dni po skonczeniu Cilestu.
Czy to moze miec jakis zwiazek ??
W piatek ide do gina
Carrie
H_ANIU

ogromne gratulacje



Życzę Ci nerwusku z całego serca samych piątek i wyróżnień, masy zajeć - coby zajęły Twoją głowę i żeby myślała tylko o kolokwiach, a nie jak Cię tu nastraszyć.Życzę Ci abyś z utęsknieniem czekała pierwszej przerwy po pierwszej sesji.Życzę Ci, by to nowe zajęcie jakie właśnie się rozpocznie było dla Ciebie światelkiem ( a potem i pochodnią) w tunelu.Byś już nigdy nie zwatpiła w siebie.Aby pomogło Ci to rozwinąć skrzydła.Wierzę w Ciebie i trzymam kciuki.

PS - a jak jeszcze w między czasie postanowisz zostać mamą - tym bardziej Twoje życie nabierze nowych kolorów



Carrie
malinko


sztuka karmienia piersią czasem każe na siebie troszkę czekać, troszkę pouczyć się siebie na wzajem.A czasem robi psikusa i odmawia wspólpracy.
Mnie mama nie mogła karmić - bo podobno nie umiałam jeść, za mała byłam ( urodziłam się w 8 miesiącu).Nawet smoczka nie próbowali mi dawać bo natychmiast wymiotowalam ( za duży był) Więc karminie butelką przynosiło odwrotny do zamierzonego skutek.W końcu jakoś tam mnie karmili.I mniej chorowita niż brat byłam ( on przenoszony, dorodny i na cycu kilka miesiący).Nie załamuj sie - poradziłaś sobie przez te 9 miesięcy z samą soba i z dzieckiem jednocześnie - to z takim karmieniem nie poradzisz sobie??? Poradzisz.

PS - więcej kobiet ma problemy z karmieniem niz się przyznaje do tego. To tak jak z nerwica prawie.A ty juz zaprawiona w boju
gdamalena
CYTAT(gaby @ śro, 29 sie 2007 - 19:25) *
Czesc
Mam pytanie
Biore Cilest.
Zaczelam brac tez leki antydepresyjne Setaloft i Oxazepan.
Dzis zaczelam plamic, co nigdy mi sie nie zdazylo. Okres powinnam dostac za jakies 10 dni po skonczeniu Cilestu.
Czy to moze miec jakis zwiazek ??
W piatek ide do gina



Niestety nie mogę Ci na to odpowiedzieć, ponieważ ani nie brałam nigdy tych leków antydepresyjnych, ani nie miałam plamień, gdy brałam jakiekolwiek inne leki (zatem wizyta u lekarza jak najbardziej wskazana).
sq8jlx
Rano i wieczór piję melisę a w południe dziurawiec. W tygodniu jest ok to znaczy od niedzieli. Wczoraj byłam na zakupach tzn. z bratem pojechałam bo on pracuje w hipermarkecie a mąż jak wracała z pracy mnie odebrała z zakupami. Jak już zakupy zrobiłam to poczułam jakąś panikę ale zaczełam sobie tłumaczyć to co Wy mi pisałyście i przeszło. Częste wychodzenie mi pomaga. Po ziołach czuję się lepiej. Tylko już się boję niedzieli.
Honey*
I pomyslec ze tyle ludzi cierpi na taka przypadlosc. Ja tez sie panicznie boje wyjsc. Dzis ide do ginekologa a juro wesele mamy. I na sama mysl az mnie trzepie. Wiem ze po wszystkim juz poczuje sie lepiej ale przed jest cholernie ciezko.
Ja biore leki bo sama juz sobie nie radzilam
flotka
Cześć dziewczyny. Podczytuje Was sobie od dawna, dziś postanowiłam się ujawnić, chociaż z niektórymi z Was już się spotkałyśmy, gdy bodajże monia zainicjowała ten wątek w innym dziale. Ja znowu w ciąży i znowu nerwica i lęki dają o sobie znać, chociaż nie tak dramatycznie jak w pierwszej ciąży. U mnie najgorszy jest lęk przed lękiem, bo ciągle sobie wkręcam, że coś co ma się wydarzyć, na pewno wywoła u mnie taaaaaaki atak paniki, że po prostu nie do opanowania, i w ogóle nie wiem co! Najchętniej zatrzymałabym świat w miejscu, bo skoro w tej chwili nic się nie dzieje, to niech tak zostanie, niech nic się nie zmienia (niech nikt nie wyjeżdża, niech ja nie muszę nigdzie jechać, niech najlepiej nic się nie dzieje), ale tak się nie da. Świat idzie naprzód i tylko ja zostaję coraz bardziej z tyłu skuta kajdanami swoich lęków.
h_ania
U mnie ostatnio też nie najlepiej. Zaczęłam chodzić na zajęcia i się zaczyna..............Za mną dopiero jeden dzień zajęć, dziś już mam zawroty głowy i najczarniejsze myśli. A tu zaraz trzeba wyjść.
Pogoda mnie dobija, u nas cały czas leje, od dwóch dni...........
gdamalena
Witam!
Gdy człowiekowi wydaje się, że ma jeden problem z głowy, to szybko orientuje sie, że inne ustawiają sie już w kolejce, żeby dać o sobie znać. Od tygodnia mam reemisję zespołu jelita drazliwego. Tylko że teraz cholerstwo mnie terroryzuje jak nigdy. Zgubiłam moją magiczną kartkę z dietą już chyba kilka lat temu, teraz sciągnęłam ją ponownie, ale w zasadzie jest tam tyle sprzeczności, ze trudno mi sie w tym rozeznać. Jedyne uczucie, które mi towarzyszy, to: "zaraz eksploduję". Jeśli któraś z was cierpi na tę dolegliwość i ma swoje własne "domowe sposoby", to radźcie, bo ja - pomna na ostatnie zmagania - trochę opadam z sił na sama myśl o dwóch miesiącach koszmarnej walki z bólem jelit, kolakami jelitowymi i zapaleniem uchyłków.

Mam tylko cicha nadzieję, że to wcale nie reemisja, tylko jakieś nietrawności, bo mój mąż uniósł sie honorem i gotuje od trzech dni icon_wink.gif
Carrie
Gdamalena - a to nie jest związane z rozpoczęciem kolejnego roku szkolnego?
Loperamid - tym się posiłkował mój biedny mąż w stanach krytycznych.Nawadniaj się,pij zioła rozkurczające mięśnie gładkie przewodu pokarmowego ( czyt. herbatkę z kopru włoskiego), siemię lniane na ratunek podrażnionej śluzówce no i kefir - żeby Ci się odbudowała PRAWIDŁOWA flora bakteryjna

A tak na marginesie - kiedy bierzesz ostatnią dawkę szczepionki WZW? Ja dopiero w styczniu....

H_aniu? Jak zajęcia w szkole? Jestem po urlopie - dlatego tak późno się odzywam.Pierwsze strachy na lachy.Nie dawaj się.A zobaczysz jaka będziesz miała satysfakcję.Trzymam kciuki
gdamalena
CYTAT(carrie @ śro, 12 wrz 2007 - 10:48) *
Gdamalena - a to nie jest związane z rozpoczęciem kolejnego roku szkolnego?


Też tak mi się wydaje (choc myslałam, że już takie rzeczy mnie nie sa w stanie stresować - widac podswiadomie cały czas sie denerwuję). Poza tym jest chyba tez jeszcze inna przyczyna, doczytałam, ze w niektórych przypadkach niewskazane jest przyjmowanie nabiału. Ja ostatnio (od trzech tygodni) jem serek wiejski z miodem na śniadanie. (Wczesniej nabiał spozywałam w ilościach sladowych - po prostu nigdy nie miałam ochoty). Dzis skatowałam sie parówkami, zastosowałm kasze na obiad i jest troche lepiej. Przynajmniej teraz wieczorem. Do krótkotrawałych zaburzeń sie przyzwyczaiłam, ale ten tydzień dał mi bardzo popalić.


Co do szczepionki - ostanią dawke mam na około 20 grudnia. Choć cały czas mam cicha nadzieję, ze jej nie wezmę w grudniu tylko po porodzie, ale to tylko moja cicha nadzieja.
gdamalena
przepraszam, zrobiłam dubla
h_ania
Witajcie,
u mnie czas ostatnio płynie w zastraszającym tempie. A wszystko przez to że mam masę zajęć w szkole. Póki co jest mi jeszcze trochę ciężko przestawić się znowu na "system szkolny", tzn. codzienne zajęcia, systematyczna nauka z lekcji na lekcję - w tej szkole zaliczenia są cząstkowe, jak w szkole, są oceny, z których później wystawia się średnią, nie ma sesji jak na studiach. Z jednej strony to dobrze, bo mniejsze partie materiału, ale jak od października dojdą mi jeszcze studia to nie wiem jak podołam.....icon_sad.gif
Wczoraj niestety dopadł mnie w szkole dość silny atak, a na zajęciach raczej musiałam wysiedzieć - bardzo pilnują frekwencji. Było ciężko, jakoś dotrwałam, ale już mąż musiał po mnie przyjechać po szkole. Przez wcześniejsze dni było nawet ok, na początku lekka panika ale dałam radę. Natomiast wczoraj już nie było tak lekko.
Martwię się, czy dam sobie radę. Bardzo chciałabym skończyć tę szkołę.
A co u Was?

pozdrawiam
Carrie
H_aniu,
pamiętaj - ja cały czas trzymam kciuki za Ciebie icon_wink.gif

Zacznij pić herbatkę z dziurawcem i kozłkiem lekarskim w składzie.Systematycznie.Wiem,że to będzie długo trwało - nawet baardzo- ale sama przetrenowałam ( tak bardzo nie chciałam brać chemicznych pigułek) i dało to efekty.Człowiek nie jest po jakimś czasie taki "podrażniony",że na każdą błachostkę wytacza pancerne działo.
Tak było u mnie.Doświadczenia dnia normalnego były taką traumą dla mojego organizmu,że oczyszczał się dreszczami, potami, wymiotami, fiksacją serca i ...szkoda gadać.Dziurawiec potrafi zdziałać cuda.( tylko wtedy musisz zrezygnować z solarium jeśli korzystasz ) Aha - ja napady paniki miałam nawet podczas leżenia 5 min na solarium.Żadne tam klaustrofobiczne. Po prostu leżałam i nagle moje ciało zaczynało odmawiać posłuszeństwa a myśli dostawały galopu.Koszmar mówie Ci. 29.gif Nagle wydawało mi sie,że mnie coś rozerwie, albo że nie czuję własnych nóg albo,że mam zdrętwiałą połowę ciała.
To było coś 06.gif
Buziaki
malinka1978
czesc.
U mnie dom i dziecko i tak w kółko. ale jestem szczesliwa ze mamy synka.
A nerwica dalej jest i lęki też, na ulicy w Kosciele w domu. jem rudotel 2 x dnia. I nie wiem kiedy przestane jesc te tabletki by funkcjonowac normalnie bez nich. a na razie znimi tez trudno mi jest.

Pozdrawiam wszystkie dziewczyny, jesien nadchodzi wiec dolegliwosci lubia sie nasilac...
malinka1978
Haloo hallo, gdzie dziewczyny sie podzialyscie???
Czyzby jesienna depresja???
Ja mam pogorszenie nastroju gdy widze taka pogode za oknem
h_ania
Witajcie kochane,
rzeczywiście, jaka tu cisza nastała.................
jeśli o mnie chodzi to mam masę zajęć, obie szkoły pochłaniają mnie niemal bez reszty. przyznam, że trochę szkoła farmaceutyczna "wyciągnęła" mnie z doła, mam cel, nowe obowiązki, tylko cały czas zamartwiam się czy podołam........Miałam chwile zwątpienia, chciałam rezygnować, ale z drugiej strony jak sobie przypomnę siedzenie w domu, to brrr, nie chcę do tego wracać.
Od 4 tygodni zażywam też nowy lek - fluanxol - i jak dla mnie okazał się rewelacją, znacznie zmniejszył lęki i depresję - zdarzają się cięższe momenty, ale nie takie straszne i nie tak często - ogólnie jest o niebo lepiej.
A co u Was kochane, jak się czujecie??
Mnie też pogoda dobija........icon_sad.gif(
a do tego wszystkiego to siedzę teraz w domu, na antybiotyku - zapalenie gardła, krtani i oskrzeli mam:((, szkoda gadać............

pozdrawiam
h_ania
irenka78
Witajcie icon_smile.gif
No faktycznie dawno mnie tu niebyło ale nie tylko mnie.
U mnie w miare ok, troche serce daje znać o sobie chyba pojawiła mi sie jakas arytmia albo coś w tym stylu icon_sad.gif a może to wina ciąży no bo serducho to teraz musi sie porządnie napracować. To już 35 tc a więc już niewiele do końca, niestety leki i strachy związane z porodem mnie nie opuszczają, w sumie nietylko z porodem, ja taka przewrazliwiona jestem i każdy mały sygnał z organizmu a już panika i strach o dziecko icon_sad.gif ale to chyba nietylko u nerwicowców. Jesli chodzi o leki to ratowałam się jedynie relanium i to w najgorszych chwilach, może zużyłam 8 tabl przez całą ciążę a więc chyba nie jest źle, najgorsze były początki.
pozdrawiam i buziaki
h_ania
deprecha, deprecha i jeszcze raz deprecha................a pogoda dobija mnie już całkowicie.
w ogóle nie wiem co się dziś ze mną dzieje, od rana strasznie kręci mi się w głowie, czuję się fatalnie, dopiero co wychodzę z choroby, też nieźle dała mi popalić. chciałabym już wyjśc bo mam dość siedzenia w domu, ile można.....!!
a co u Was?
Carrie
h_aniu, wczoraj wędrował przez Polskę front niżowy i gwałtownie spadało ciśnienie.Mało głowa mi nie pękła.Jeszcze dziś jakieś pokłosie tego czuję,ale jest lepiej....Może dlatego kręciło ci się w głowie i byłaś nieswoja.Nie trzeba mieć 80 lat żeby pozwolić mówić o sobie meteopata.A propos czy któras z Was kiedys korzystała z takiego specyfiku "Meteo" coś tam? Takie niby cudo właśnie dla meteopatów, którzy reaguja na wszelkie zmiany pogodowe....

irenka - twarda jesteś - dasz rade - w sumie to już sama końcóweczka.Nie wiem co Ci poradzić na te lęki - sama w końcu tak się nakręcam,że aż miło....Jak juz wyeliminuję z życia jedno paskudztwo-natychmiast pojawia się kolejny wyimaginowany problem.Koszmar.Ale z drugiej strony popatrz, jesień będzie w pełni, ciemne popołudnia i wlekące sie w nieskończoność wieczory...a ty będziesz tak zaabsorbowana maleństwem,że nie zdążysz nawet pomyśleć o depresji....i tak co roku.... 06.gif

malinka - ja też brałam rudotel, na te wstrętne hipohondryczne lęki.Brałam go może miesiąc, albo 2 - fajnie działał,bo gdy pojawiał się lęk - natychmiast pojawiała się też myśl- "eee, i co z tego".Odlot.Ale bałam się tego,że uzależnia więc stopniowo go wyeliminowałam - ale za to w jaki sposób.Jeżdził ze mną na uczelnie w torebce.Dopóki był w torebce - było ok - bo wiedziałam,że zawsze moge go wziąc.Gorzej jak go tam zapomniałam wsadzić 43.gif

Ale i tak Wam wszystkim polecam szczerą rozmowę z terapeutą lub pisanie listów do "wirtualnego" terapeuty - aby poznac co jest przyczyną lęków.Moje dramatycznie się ograniczyły jak wyprowadziłam się od rodziców.Bywa.Toksyczne relacje z rodzicami to jedno.Drugie - nie wiem skąd - a mianowicie lęk przed przedwczesną śmiercią w boleściach.Nad tym nie potrafię zapanować.I zamiast np leżeć spokojnie na solarium i cieszyć się,że nie będę trupioblada-oczyma wyobraźni widzę,jak tworzy mi się skrzep,wędruje naczyniami do płuc albo głowy i w dramatycznych okolicznościach umieram i mnie tam znajdują.No jak pokręconym trzeba być????Płakać mi się chce, jestem bezsilna....Czuję sie osaczona tymi lękami...

Pozdrawam was cieplutko kochane, wbrew wrednej pogodzie

h_ania
CYTAT(carrie @ sob, 10 lis 2007 - 19:08) *
No jak pokręconym trzeba być????Płakać mi się chce, jestem bezsilna....Czuję sie osaczona tymi lękami...


Nie trzeba wcale być pokręconym, ja też mam schizy odnośnie śmierci tyle, że np. nagłej i przedwczesnej..........często też strasznie mnie to paraliżuje, gdy tylko czegoś dosłucham się niepokojącego w organizmie już odbieram to jako śmiertelną chorobę......... i nic na to nie poradzę:(( bo to jest silniejsze.
Mnie ostatnio dobija fakt tego jak powodzi się mojej siostrze, która jest 5 lat młodsza, pracuje, mieszka z rodzicami do niczego się nie dokłada nawet studia jej sponsorują - takie beztroskie życie i kasa dla siebie. Ja przy niej czuję się życiowym, schorowanym, nic nie wartym nieudacznikiem. Zastanawiam się dlaczego ja od zawsze dostaję po dupie od życia a nie np. ona?? Ona nie ma pojęcia co to lęki, nerwice, depresja, nie mówiąc już o innych poważniejszych niejednokrotnie schorzeniach. Nie zna pojęcia szpital, itp, nie chodzi po lekarzach, nie bierze leków...........dlaczego to życie jest aż tak niesprawiedliwe?!
flotka
Cześć dziewczyny. Widzę, że Wam chyba lepiej, bo taka tu cisza 06.gif . U mnie wręcz przeciwnie, czyli: zawroty głowy, lęki, klapki na oczach, skrócony oddech itp. Dobrze że nie wymiotuję i jakoś jeść jeszcze mogę. Ale jazdy mam ostatnio takie, że sama sobie się dziwię, co to jestem w stanie sobie wkręcić. 41.gif
malinka1978
h_ania ja tez czuje sie podobnie, ze niesprawiedliwe jest to wszystko... a śmierci sie boje i też czesto chodze po lekarzach czy czsami nie jest to jakas powazna choroba... i uwazaja mnie za przewrazlwiioną...
A mysli ze umre mnie tez nachodza czesto... nie wiem dlaczego, ze jak pojde spac to sie nie obudze, ze jak sie jedzie samochodem to tez wypadek..itd.

Jesienią i wiosną nasilają sie objawy nerwicy czy depresji... ja reaguje na slonce strasznie jak swieci musze miec okulary bo mam wtedy blyski przed oczami czerwone, zółte zielone. rózne kolory... tez mam dolka pogoda taka i caly czas siedzenie i zajmowanie sie dzieckiem...
h_ania
oj źle, źle, znowu nerwica, lęki i depresja dają znać o sobie.............niestety nie idzie mi w każdej dziedzinie życia, zawalam sobie i uczelnię, i szkołę, nie mam zwyczajnie siły, rano nie chce mi się wstawać nie widzę sensu każdego kolejnego dnia, nie żyję, tylko wegetuję................nie cieszą mnie nawet nadchodzące święta:(
malinka1978
h_ania ja tez nudy, zajmowanie sie dzieckiem, koniec przyjemnosci, wypadów itd. wszystko sie zmienilo i mnie tez dopadaja zlosci, leki, deprecha, i do tego ta pogoda. a swieta tez mnie nie bawia tylko mysle jak ja wytrzymam z rodzinka 41.gif
Mikunia
Kochane jestem z Wami. Ja już sama ze sobę nie wytrzymuję, chciałaby zacząć starania o drugie dziecko, ale przeraża mnie to wszystko, bo ja z jednym nie mogę sobie poradzić. Chciałam iść do lekarza, ale nie znajduję w sobie siły. nie wiem już co począć...ściskam Was gorąco

Mikunia
h_ania
a ja zaczęłam odstawiać leki i nie jest dobrze:( lekarka pozwoliła mi tylko jedną tab a ja czując się dobrze poszłam za ciosem i odstawiłam trzy. Teraz biorę tylko jedną dziennie od trzech dni i już czuję objawy nawracającej depresji, jestem ciągle niewyspana i zmęczona, niestety, nie chcę jednak wracać do tego leku bo po nim tyłam i to tylko pogarszało mój stan, błędne koło......icon_sad.gif
irenka78
Witajcie,
A ja wpadam tylko na chwilkę pchwalić się, ze 17.12. przyszła na świat nasza corunia Gabrysia. Narazie nie jest łatwo bo dopiero się siebie uczymy ale mam nadzieję ze bedzie coraz lepiej icon_smile.gif
Przy okazji wszystkim składam Najlepsze Życzenia Noworoczne, aby ten nadchodzący Nowy Rok 2008 był bardziej szczęśliwy i pozbawiony lęków z_choinka.gif
malinka1978
Wszystkiego Najlepszego W Nowym Roku !!!

irenka78 gratuluje dzidziusia... dużo cierpliowsci, milosci życzę i przespanych nocy icon_smile.gif
h_ania
a mnie znowu dopada depresja, nic mi się nie chcę, na nic nie mam siły. Rzuciłam szkołę pomaturalną nie mam siły uczyć się na studia, dziś mam egzamin, który pewnie zawalę...........od 1 stycznia nie biorę jednego leku ale za nic do niego nie wrócę bo bardzo po nim tyłam, teraz próbuję to zrzucić. ogólnie bardzo źle...icon_sad.gif
malinka1978
Mnie tez samopoczucie sie pogorzylo, mam nawrot nerwicy, lęków i satnu depresyjnego. dostalam stary lek od lekarza lexotan i nowy ktorego jeszcze nie jadlam Velafax 37,5 mg 1 raz dziennie
ogólnie 41.gif 41.gif 41.gif
isllandia
a ja na odwrót, super sie czuje od 2 miesiecy jestem wolna od leków:)
malinka1978
evwlina gratuluje ze jstes bez lekow...

jakies pustki nastaly tutaj... czyzby wszyscy wyleczeni icon_smile.gif

ja jem lexotan 2 x 3 mg ...
maly daje mi w kosc wiec siestersuje i czuje sie uwieziona z nim w domu...wiec psychika pada i mam dolka.
sq8jlx
Dziewczyny mam zamiar wybrać się do lekarza ale chciałam zapytać czy te leki są tzn. powodują tycie czy nie?
Magdula
sq8jlx To zależy od leku. Pierwszy lek jaki dostawałam powodował że przybrałam trochę na wadze, ponieważ poprawiło się moje samopoczucie i zaczęłam chętniej jeść, za to potem zmieniłam lek i w pól roku schudłam około 15 % swojej wagi.
isllandia
ja po tranxenne chudłam na maksa - to już prawie 5 mc jak jestem wolna od tych leków:)
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.