Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Moja też w nocy przeżywa, kręci się, budzi,czasem i po 2x, normalnie mam dość. Dziś pobudka o 6 rano i koniec spania. Rano pierwsze słowa, to "nie chcę iść do przedszkola" i płacz, choć nie jest tragicznie. Nie ma histerii itd. Niestety, byłoby pewnie lepiej w p-kolu gdyby nie konieczność leżakowania - mówi mi, że ona nie chce spać itd. Choć ponoć śpi. Jak ją odbieram to widzę, że jest ok, chrypy też nie ma, je, tekstami rzuca paniom - mają z nią ubaw. Tylko jak pytam, czy jej się podobało, to słyszę, że nie. Ale piosenki śpiewai itd. coś tam czasem powie, jak było. NIestety, chyba jej ulubionej pani nie ma cały tydzień, bo też zachorowała. A ogólnie to potem w domu mama, mama, mama ma wszystko robić, stęskniona jest bardzo. Ja pod koniec września mam zabieg na kolanie i nie będę zbyt sprawna przez parę tygodni - aż się boję, jak damy radę z dodatkowym stresem
malgosia1968
Wed, 12 Sep 2012 - 22:20
Orinoko trzymam &&&&&&&&&&&&&& za kolano Mikołaj bardzo lubi leżakowanie, dziś był bardzo nieszczęśliwy, że pani go już obudziła dla niego ta godzina snu w dzień to zdecydowanie za mało budzony jest w sumie na siłę później płacze i jest marudny, nie chce jeść podwieczorku w nocy śpi choć czasami przez sen popłakuje
Orinoko
Wed, 12 Sep 2012 - 23:42
U nas jedyne zastrzeżenie jakie mam do p-kola, to godziny leżakowania - przed obiadem, o 11.30 do 12.30. I ewentualnie cały obiad, którego taki maluch nie jest w stanie zjeść, tj. I i II danie. Za dużo na raz. Ale to leżakowanie mnie dobija, bo sądzę, że lepszy system to leżakowanie po obiedzie, gdy dzieci są i najedzone i zmęczone. A po obiedzie mają na dywanie na leżąco bajkoterapię....
Blaszka12345
Thu, 13 Sep 2012 - 07:30
Orinoko rzeczywiście troche dziwnie z tymi godzinami do leżakowania odpoczywa sie po obiedzie a nie przed a mówili w przedszkolu dlaczego to tak jet ( i to państwowe przedszkole ) a rodzice sie nie buntuję
Orinoko
Thu, 13 Sep 2012 - 08:23
To jest przedszkole państwowe prowadzone przez prywatnego operatora. Jeszcze jedno zastrzeżenie - maluchy wychodzą na dwór po 9 rano. Normalnie by wychodziły albo przed II śniadaniem np. 10.30 albo po, ale ponieważ mają leżakowanie, to jest jak jest. Dla mnie totalna bzdura. Teraz rano jeszcze jest chłodno itd. Chyba zapytam, ale co ja jedna przewalczę? Taki mają porządek dnia. W średniakach i wyżej już tego leżakowania nie ma, więc program dnia też wygląda inaczej.
alecta
Thu, 13 Sep 2012 - 08:25
Ja się cieszę, że u nas nie ma przymusu leżakowania. Pani dyr powiedziała, że zdaje sobie sprawę, że nie każde dziecko śpi w dzień i te, które nie będą chciały będą bawić się w którejś z wolnych sal.
malgosia1968
Thu, 13 Sep 2012 - 08:45
u Mikołaja w przedszkolu są tylko trzy posiłki o 8 jest śniadanie o 12 obiad o 14.30 podwieczorek na spacer jak pogoda pozwoli wychodzą po zajęciach między godz 10.30 a 11.30 i później po podwieczorku leżakowanie jest po obiedzie dziś moje dziecko radośnie poszło do przedszkola mimo takiej brzydkiej pogody oby już nigdy mu się nie odmieniło na wystawie jest już druga praca mojego syna pierwsza to był kotek malowany kredkami a druga piłka pomalowana farbami, Mikołaj do piłki wybrał kolor niebieski a kotka pomalował na żółto brązowo prace wyszły mu naprawdę ładne
Zuzka80
Thu, 13 Sep 2012 - 09:29
Czyli nie tylko moja ma problemy ze snem. Niestety dzisiaj została w domu. Katar na całego i kaszel się zaczął. Powtórka z rozrywki, Zuza też w pierwszym roku po trzech dniach w przedszkolu, trzy tygodnie spędziła w domu. Zaskoczyła mnie jednak, bo płakała, że chce do swojej grupy jak wychodziłam z Zuzą z domu.
Orinoko faktycznie dziwny mają tam u Was plan dnia. U nas dzieci leżą na materacach przy muzyce relaksacyjnej po obiedzie. Leżakowania jako takiego nie ma. Obiadki też dwudaniowe ale porcje malutkie więc przejeść się nie da.
Małgosiu moja Paulinka też wczoraj pochwaliła się swoją pierwszą pracą. Ozdabiali talerzyki papierowe farbami. Nawet użyła dwóch kolorów! W domu zaczyna i kończy jednym
mlovea
Thu, 13 Sep 2012 - 14:33
Podczytuję was i jest mi smutno. Maja nadal "na służbie" u babci. Wiele z was ma już najgorsze za sobą, dzieci sporo się nauczyły (zazdroszczę prac plastycznych!), zdobywają nowe doświadczenia. A my czekamy - i tracę nadzieję, że przyjmą nas przed grudniem
Zuzka, Małgosia, jak wam się uda, zdóbcie zdjęcie prac i wstawcie tu. To takie wzruszające, jak dziecko coś stworzy
Jutro idę w odwiedziny do dziewczyny, która widziałam raz na spotkaniu dla rodziców. Ma dzieciaki w wieku moich, zaprosiła mnie do siebie, żeby starsze się poznały. I opowie mi o "naszym" przedszkolu.
alecta
Thu, 13 Sep 2012 - 21:22
mlovea fajnie by było jakby się udało. A w ogóle dlaczego dopiero w grudniu? Są pewni, że wredy będzie wolne miejsce?
Ja się już nie mogę doczekać jak Nikson zacznie chodzić. Jestem taka podekscytowana jakbym to ja miała iść Nikuś też o niczym innym nie gada nawet apetytu dostała, bo "w przedszkolu musi ładnie jeść żeby miała siłę bawić się z dziećmi"
A_KA
Thu, 13 Sep 2012 - 23:59
U nas: - śniadanie 8,30 - wyjście na dwór ok. 10,30 - obiad 12,00 - leżakowanie o 12,30 - podwieczorek ok. 15,00 chyba (nie wiem dokładnie, bo Młody jeszcze nie zostawał tak długo ) - wyjście na dwór (ale nie zawsze)
U nas też już pierwsze prace plastyczne za nami. Piękne słoneczko Młody wykleił (to nic, że promyki ma proste tylko z jednej strony, i tak jest piękne ). Panie dużo śpiewają z dziećmi. Adam zaczął już przynosić do domu zasłyszane kawałki piosenek (np. jestem sobie przedszkolaczek )
A jak z licznością grup u Was? U nas jakieś przeładowanie chyba - 27 dzieciaczków w grupie (i druga grupa maluchów tak samo liczna). 3 panie do opieki na stałe + panie dochodzące np. podczas obiadów...
Z leżakowania to ja się akurat bardzo cieszę, bo moje dziecko jeszcze sypia w dzień i bardzo tego potrzebuje. Karola też dłuuuugo w dzień spała - jeszcze na początku grupy 5-latków (w przedszkolu już nie spali, co było dla niej problemem, zasypiała mi w drodze powrotnej w komunikacji miejskiej )
agabr
Fri, 14 Sep 2012 - 08:21
Moje refleksje przedszkolne- znakomita wiekszosc przedszkolakow w szatni jest obslugiwana jak chirurdzy , sziedza sobie a mamusie w kucki zmieniaja buciki , przebieraja etc.Przy odbieraniu pierwsze pytanie do przedszkolanki "czy zjadl/a obiadek i co bylo na obiadek (nie wazne ze menu wisi jak byk) a czy śniadanko zjadl/a i czy ewentualnie kupe zrobil/a (who cares , ze stoi kolejka matek , ktora o zgrozo zada to samo pytanie) to wersja skrocona bo w rozszerzonej jest jeszcze jaki to on jest indywidualista , jak nie lubi buraczkow i co opowiadal wczoraj .I po wyjsciu standartowe pytanie do dziecka "co bylo na obiadek ". b
mlovea
Fri, 14 Sep 2012 - 08:21
CYTAT(alecta @ Thu, 13 Sep 2012 - 22:22)
mlovea fajnie by było jakby się udało. A w ogóle dlaczego dopiero w grudniu? Są pewni, że wredy będzie wolne miejsce?
Tak dokładnie to sama nie wiem. Chyba dlatego, że odrzucili sporo dzieci spełniających wszystkie kryteria (miejsce zamieszkania, wiek), a Majkę przyjęli. Od urodzin, żeby w oczy nie kuło. Bo my tak ciut po znajomości Ale są też znajomości tzw. bliższe, bo od mojego kuzyna chodzi do tej grupy córka, która 3 lata kończy po nowym roku! Wiem tyle, że jeśli nawet nikt nie zrezygnuje, to i tak od grudnia Maja idzie. Mojej mamie jest dość ciężko z dwójką maluchów, tym bardziej, że moja babcia wymaga opieki i tylko mama się nią zajmuje. Nie skarży się, ale ja mam wyrzuty sumienia.
Dabriza
Fri, 14 Sep 2012 - 08:30
Agabr-mam podobne obserwacje;) czasem czuję się jak dziwadło cierpliwie czekając,aż moje pociechy zmienią obuwie... Co do pytań zawsze umawiam się z Panią na początku, że prosze o sygnał jakby coś było nie tak, a jak nic nie będzie mówić to znaczy ,że wszystko ok. Natomiast bardzo boli mnie ostatnio wścibstwo niektórych rodziców(fakt to też mój czuły punkt) Pytania odnośnie mojej córeczki typu: -" Ona chyba musi być młodsza bo niemożliwe żeby była taka mala" - "Oj takie maleństwa to na pewno jeszcze do przedszkola nie chodzą" Bądź zbiorowe zdziwienie nad "takim malusienkim przedszkolakiem" Jest mi cholernie przykro to slyszeć, nie wiem jak reagować.. Czy wszystkie dzieci odstające pod jakimś względem od rówiesników muszą wzbudzać taką sensację? Bardzo mnie to boli...
niunia23
Fri, 14 Sep 2012 - 09:03
agabr - ja się czuje tak samo - moje starsze już drugi rok zaczęło w przedszkolu chociaż powinna pójść dopiero teraz rocznikowo , ale ona była po żłobku wiec bez problemu dostała się szybciej- była już gotowa na przedszkole a milion pytań do nauczycielki też mnie rozwala no ale co tam przecież każdy ma czas mi tylko panie mówią co się stało jak Magda ma jakieś widoczne siniaki albo strupy ..... a tak to ja wiem ze jest ok co do pytania co było na obiadek - to ja je zawsze zadaje bo nie chce mi się iść na drugi koniec przedszkola czytać menu
Arwena.
Fri, 14 Sep 2012 - 09:16
Agabr - ja mam podobne obserwacje - jestem jednym z nielicznych rodziców, który siada na ławkę i czeka aż dziecko się samo rozbierze/ubierze.
Na szczęście kolejka matek mnie omija - odbieram Rudą już po "godzinach szczytu". Natomiast Panie same z siebie mnie informują, że "obiadek ładnie zjadła" oraz z pretensją "nie chciała oddać łyżki, wolała jeść sama i dlatego ma takie brudne ubranie".
mama_do_kwadratu
Fri, 14 Sep 2012 - 09:41
Dodam jeszcze, że "świetnym" pomysłem jest zakładanie dzieciom nie umiejącym sznurować butów, obuwia na sznurówki. Widzę jak się dziewczyny miotają przed spacerem w szatni z maluchami- horror. BTW niektóre sześciolatki również butów nie sznurują (ani nawet nikt ich tego nie uczy, a sznurowańce są im zakładane), guzika nie zapną, wody z dzbanka nie naleją do kubka. Totalna niesamodzielność.
W przedszkolu, w którym mam zajęcia, dzieci przynoszą śniadanie z domu- musiałybyście zobaczyć te niektóre wypchane pudełka- trzy kanapki, dwa wafle, jabłko, winogrona i oczywiście aktimelek... Na zebraniu mówiliśmy rodzicom, że dzieci są sfrustrowane ("mama kazała mi wszystko zjeść") i czasem płaczą nad śniadaniem. Naprawdę. Są na szczęście również rozsądni rodzice, którzy rozumieją o co biega...
Starszaki wyśmiewają kolegów i koleżanki biegające w samych rajstopach (taaa, już zakładamy pod spodnie rajstopy bądź kalesony), a po aferach obserwacyjnych (jakaś mama zobaczyła w parku, ze jej dziecko nie ma czapki- dodam, że było bardzo ciepło i pani nie założyła tej czapki dziecku) biedne dzieci na spacer zakładają wszystkie dziesięć polarków i trzy czapeczki, żeby nie zawiało uszek... Katastrofa, pot się leje- dramat. No i okna w sali mają być szczelnie pozamykane, bo dzieci będą chore.
I śmieszne wydawało to, że kiedy na zebraniu obwieszczono, że nie można dziewczynkom malować do przedszkola paznokci, niektóre mamy były zbulwersowane Ja bym jeszcze zabroniła noszenia biżuterii, bo takie kolczyki/bransoletki/łańcuszki mogą stwarzać niebezpieczeństwo.
To trochę obserwacji, nie jestem nauczycielem przedszkola, od 4 lat prowadzę zajęcia dodatkowe 2 razy w tygodniu, przez 5 godzin dziennie, więc widzę troszkę
agapii
Fri, 14 Sep 2012 - 10:04
CYTAT(agabr @ Fri, 14 Sep 2012 - 09:21)
Moje refleksje przedszkolne- znakomita wiekszosc przedszkolakow w szatni jest obslugiwana jak chirurdzy , sziedza sobie a mamusie w kucki zmieniaja buciki , przebieraja etc.Przy odbieraniu pierwsze pytanie do przedszkolanki "czy zjadl/a obiadek i co bylo na obiadek (nie wazne ze menu wisi jak byk) a czy śniadanko zjadl/a i czy ewentualnie kupe zrobil/a (who cares , ze stoi kolejka matek , ktora o zgrozo zada to samo pytanie) to wersja skrocona bo w rozszerzonej jest jeszcze jaki to on jest indywidualista , jak nie lubi buraczkow i co opowiadal wczoraj .I po wyjsciu standartowe pytanie do dziecka "co bylo na obiadek ". b
A Ty o co pytasz?
Blaszka12345
Fri, 14 Sep 2012 - 10:18
Tak jak patrze jak ubierają matki dzieci rano jak idę do przedszkola to ręce mi opadają zastanawiam sie w czym będą chodziły jak będzie -15 stopni , dzisiaj jedne mama mnie rozbroiła w przedszkolu wyjęła chusteczkę do nosa zrobiła taki mały srubokrecik i czyściła dziecku( 4 latek ) nos pytam sie grzecznie czego rodzice uczą dzieci w domu , tez zauważyłam zakładanie kapci , zdejmowanie kurtek ,
Dabriza wiesz co ja bym odpowiedziała że głodzę dzieci i ze dobrze ze przyszły do przedszkola to chociaż sobie śniadanie i obiad zjedzą i dla tego są małe .
Boże co to kogo obchodzi dlaczego jest dziecko małe czy duże , grube czy chude nich się każdy zajmie swoimi sprawami nie w trąca w cudze .
Przepraszam coś dzisiaj jestem strasznie nabuzowanie to pewnie po wczorajszym zabraniu u córki w gimnazjum.
mlovea
Fri, 14 Sep 2012 - 11:27
mama_do_kwadratu, przeraziłaś mnie tymi kalesonami
Rozmawiałam dziś z dyrektorką (męczy mnie to przedszkole ), kazała się odezwać pod koniec września. Może uda się posłać Majkę od października, bo jedno dziecko sie nie stawiło do tej pory i nie mają kontaktu z rodzicem. Proszę o &
agabr
Fri, 14 Sep 2012 - 11:36
CYTAT(agapii @ Fri, 14 Sep 2012 - 10:04)
A Ty o co pytasz?
Zosie? Jak sie czuje, czy dobrze sie bawila, czy jest zadowolona.b
Dabriza
Fri, 14 Sep 2012 - 12:39
Blaszka-dobre:) Ja zaobserwowałam jeszcze jedno, zresztą gdzieś juz o tym pisałam-mianowicie przedszkolna rewia mody i biedne dziewczynki wystrojone jak lalki...a przy tym z trudnością radzące sobie w bardzo niewygodnej kreacji. Dla mnie podstawą jest, by ubranie było wygodne do zabawy, szybkie do zdejmowania w toalecie , bez zbędnych guziczków, zatrzasków tudzież innych cudenków. Spodnie, spódniczki , geterki tylko na gumce i zero rozpinanych bluzeczek. Wystarczył mi jeden raz, kiedy to Kinię wystroiłam w zapinaną na guziczki tuniczkę-czekałam dobre 15 min zanim po leżakowaniu pozapinała wszystkie(bo ona z tych co wszystko muszą same;)
niunia23
Fri, 14 Sep 2012 - 16:28
mama do kwadratu u nas w przedszkolu jest zakaz noszenia biżuterii i niektorym rodzicom sie to strasznie nie podoba bo " przecież ona takślicznie wygląda w kolczykach "
dzisiaj jak odbieralam Magde z przedszkola troche chlodno bylo ja mialam bluze i Magda byla tak samo ubrana taka bluzkÄ™ bawelniana z dlugim rekawem miala na t-shirt zalozona - a inne dzieci w czapkach i uwaga kurtkach juz takich jak na zime no nie wierzylam i pani mi mowi ze moze bym cos cieplejszego przyniosla dla MAdzi - to ja jej odpowiedzialam ze jak bedzie zimno to przyniose jej cieplejsze ubranka do przedszkola
mlovea no to & co by sie od października udało
mama_do_kwadratu
Fri, 14 Sep 2012 - 16:35
CYTAT(niunia23 @ Fri, 14 Sep 2012 - 17:28)
mama do kwadratu u nas w przedszkolu jest zakaz noszenia biżuterii i niektorym rodzicom sie to strasznie nie podoba bo " przecież ona takślicznie wygląda w kolczykach "
oooo, super! miałam okazję uczyć w szkole podstawowej w UK i tam dzieci również nie mogły nosić biżuterii
alecta
Fri, 14 Sep 2012 - 17:33
mlovea trzymam kciuki &&&&&& Fajnie by było jakby nasze córy w tym samym czasie zaczęły p-kole
agapii
Fri, 14 Sep 2012 - 18:04
Ja mam o tyle to "szczęcie" że nie muszę słuchać: a co było na obiad itp. bo pierwsza przyprowadzam i ostatnia odbieram młodego. Dziwi mnie fakt, że większość dzieci jest odbierana po obiedzie a w przedszkolu zostaje garstka. Nie wiem jak ludzie to robią, ale ja czasami czuję się jak jakiś ewenement bo tylko moje dziecko jest do 16.30
Orinoko
Fri, 14 Sep 2012 - 18:24
Cha cha cha, dla mnie bezpieczną opcją byłoby zapytanie o obiad z tego względu, że nie usłyszałabym 3x nie, ale może ja mam córkę malkontentkę, która nie chce chodzić do przedszkola, nie jest zadowolona i dobrze się tam nie czuje. Tak by wynikało z relacji, jakie zdaje w domu. Ale o obiad też nie mogę zapytać, bo dostaje z domu z powodu alergii. Na szczęście pani sama do mnie przychodzi i mi opowiada mniej więcej, co dziś było warte zauważenia, przy czym jestem mile zaskoczona, bo nie przywykłam do takiego traktowania wcześniej za czasów przedszkolnych syna sama musiałam się dopytywać, a potem jak pani nie przychodziła, to znaczy, że wszystko ok (lub jej nie ma )
Z tym ubraniem to faktycznie ciężko wyczuć, jak dziecko ubrać, ale kurtki zimowe to już przesada, no, chyba, że z oszczędności, bo u nas ostatnio sezon przejściowy jest czasem jak mgnienie oka. Ja ubieram Emi na cebulkę i liczę na zdrowy rozsądek pań, bo rano jest już chłodno, ale potem można polarka pod cienką kurtkę nie zakładać. Wybór mają. Natomiast z butami to, owszem, sznurowadła dla młodszego przedszkolaka to porażka, ale przez to, że u syna kazali w p-kolu kupować buty tylko na rzepy, to właśnie sobie uświadomiłam, że tylko takie obuwie mamy i de facto nasz 7-latek nie potrafi wiązać sobie sznurowadeł.
A_KA
Fri, 14 Sep 2012 - 19:41
CYTAT(agapii @ Fri, 14 Sep 2012 - 18:04)
Dziwi mnie fakt, że większość dzieci jest odbierana po obiedzie a w przedszkolu zostaje garstka. Nie wiem jak ludzie to robią, ale ja czasami czuję się jak jakiś ewenement bo tylko moje dziecko jest do 16.30
Nasza dyrektorka powiedziała, że tak właśnie wygląda sytuacja odkąd płaci się za każdą godzinę tzn. o ile wcześniej, przed zmianami dzieci często siedziały bardzo długo, tak teraz znajdują się ciocie/babcie itp. i okazuje się, że ok. 15,00 to już garstka dzieci zostaje. Teraz podobno czasem bywa tak, że rodzic przychodzący po dziecko nie da mu spokojnie zjeść posiłku - bo zaraz zacznie się następna godzina płatna
Sama odbieram Adama po obiedzie tylko i wyłącznie dlatego, że jeszcze jestem na urlopie wychowawczym. Urwie się to już za dwa tygodnie .
mlovea
Fri, 14 Sep 2012 - 19:54
CYTAT(A_KA @ Fri, 14 Sep 2012 - 20:41)
Teraz podobno czasem bywa tak, że rodzic przychodzący po dziecko nie da mu spokojnie zjeść posiłku - bo zaraz zacznie się następna godzina płatna
U nas czytnik kart jest przy drzwiach wejsciowych (kartą sie je otwiera), czyli liczy sie moment wejscia do przedszkola. I nawet jak czeka sie na dziecko 15 min. żeby zjadło obiad, to te dodatkowe minuty nie są liczone. Zreszta jest tolerancja 5-10 min. w każdą stronę, o ile nie będzie to nagmienne. Czyli jak wejdę do p-kola o 15:05, to nowej godz. mi nie policzą. PRzynajmniej tak mówią, zobaczymy, jak będzie w praktyce.
dorsim
Fri, 14 Sep 2012 - 20:01
hej pozwolicie że się przyłączę ? Moja Marysia też poszła do przedszkola. Więc temat dla mnie aktualny
Moja od dzisiaj siedzi w domu bo znowu ma katar i kaszel ;] a miałam cichą nadzieję że jak chodziła do żłobka i przechorowała poprzedni rok to może teraz będzie troszkę lepiej ;]
niunia23
Fri, 14 Sep 2012 - 21:05
mama do kwadratu ale u nas ten zakaz jest od kilku lat dopiero - z tego co pani dyrektor mówiła zaczął obowiazywać jak jedna dziewczynka miała rozerwane uszko bo zahaczyła gdzieś kolczykiem ... i karetka , szpital itd ......
asia_b
Fri, 14 Sep 2012 - 21:35
Krzyś leżakuje w godz 12:30-13:30, między zupą a drugim daniem. Nie wyobrażam sobie spania po obiedzie, czyli u nas byłoby to koło 14tej - nie wiem o której wówczas zagoniłabym go do łóżka wieczorem. Dzieci odbierane do domu wywoływane są przez domofon, nie zauważyłam, żeby rodzice oblegali wyprowadzające je opiekunki. Starszaki do szatni schodzą same i ewentualnie zgłaszają rodzicowi, że pani prosi o chwilę rozmowy. Kiedy to ja chcę rozmawiać z którąś z pań umawiam się, podobnie jak wielu innych rodziców, poza godzinami "szczytu".
I Krzysia prace zdobią już przedszkolną wystawę Są to kolorowe odciski rączek i wyklejany muchomor (Muchomorki to nazwa Krzysiowej grupy). Za niecałe dwa tygodnie odbędzie się uroczyste pasowanie na przedszkolaka, a bodajże dwa dni później Olimpiada Sportowa dla dzieci i rodziców. Żeby tylko choroby nas nie dopadły do tego czasu! Niestety Michała dwa lata temu pasowanie ominęło, na szczęście żałowałam głównie ja
dorsim
Fri, 14 Sep 2012 - 21:53
U mojej Marysi w przedszkolu właśnie nie ma leżakowania, po obiedzie dzieci odpoczywają na matach, a pani czyta bajkę. Jak się uda zasnąć to dzieci śpią, ale reszta bawi się później/ po czytaniu / na całego ,więc wiadomo ile się pośpi w takim hałasie. Z jednej strony wolałabym by jednak spała, bo jak wraca to widać że jest bardzo zmęczona, z drugiej strony dzięki temu że nie śpi w ciągu dnia wieczorem szybko i wcześnie zasypia. W czwartek po prawie całym tygodniu była taka zmęczona że zasnęła o 18, i spała do 6 rano . No a dzisiaj już została, bo ma kaszel, więc wolę zostawić ją na kilka dni w domu.
Dziewczyny a wasze dzieci lubią zajęcia dodatkowe ?? chodzą już na nie ? U nas jest angielski 2 razy w tygodniu, rytmika, taniec i plastyka. Ogólnie to chyba tylko plastykę polubiła. Znowu wiem że na angielski nie chciała iść, a na następne zajęcia pani mimo jej płaczu ją wzięła. Potem wyszła uśmiechnięta i powiedziała że jej się podobało. Ale teraz codziennie pyta, czy dzisiaj będzie angielski ? I nie wiem czy nie polubiła pani , czy coś innego się wydarzyło. A może to jeszcze dla niej za wcześnie ?
asia_b u nas pasowanie w październiku i bardzo chciałabym iść. Jak Marysia chodziła do żłobka to praktycznie ominęły nas wszystkie imprezy Mam nadzieje że teraz będzie inaczej, bo już nie mogę się doczekać
asia_b
Fri, 14 Sep 2012 - 22:14
Jeśli chodzi o zajęcia dodatkowe to Krzyś ma angielski, niemiecki i rytmikę. Chodzi chętnie, ale to taki typ, już w zeszłym roku bratu zazdrościł różnych zajęć.
niunia23
Sat, 15 Sep 2012 - 13:16
z zajęć dodatkowych Madzia miała w zeszłym roku angielski już i warsztaty plastyczne co miesiąc a w tym roku uparła się tez ze chce na tance chodzić .....
dankin-82
Sat, 15 Sep 2012 - 13:42
u mnie młode bez jakichkolwiek zastrzeżeń, chodzą szczęśliwe bez łezki płaczu, wszystko idealnie, tylko ... teraz nam nowa dyrektorka zaczęła ostro świrować i z ciepłego, domowego pkola zrobiła "przechowalnię" dzieci
malgosia1968
Mon, 17 Sep 2012 - 14:20
Mikołajek został dziś w domku już w nocy z czwartku na piątek spał niespokojnie w piątek musiałam jechać do szpitala na kroplówki więc zaprowadziłam go do przedszkola jak go odebrała moja siostra to już był bledziutki i nawet nie chciał iść na nóżkach tylko w wózku a ja sterczałam godzinę między jedną stacją a drugą w pociągu bo ten przed nami się zepsuł po powrocie do domu Mikołaj od razu poszedł spać (po 16) i spał z przerwami do rana pod wieczór 38,5 podałam Nurofen katar nadal jest i takie podkrążone oczy więc niech wydobrzeje w domu szlak mnie trafia, że rodzice są kompletnie nieodpowiedzialni i przyprowadzają chore dzieci do przedszkola powinien być całkowity zakaz, dowiedziałam się też, że niektóre matki dają czopek z Nurofenu rano i wio do przedszkola zaprowadzają a potem takie dziecko po leżakowaniu jest rozpalone a mamusia odbiera go późno i na drugi dzień abarot to samo przez co te zdrowe łapią infekcję i tak będzie w koło Macieje ile się nachodzi takie dziecko do przedszkola? dla mnie takie postępowanie to durnota do kwadratu co do odbierania dzieci po obiedzie nasza dyrektorka skwitowała tak przedszkole jest dla rodziców którzy pracują a nie siedzą w domu, miejsc jest mało i nie wszystkie dzieci rodziców pracujących się dostały, dlatego najkrótszy czas pobytu dziecka w przedszkolu jest do godz 15 innej opcji nie ma i zaznaczyła, żeby nie traktować przedszkola jako darmowej "przechowalni" bo niestety tak rodzice to traktują jeśli komuś takie argumenty się nie podobają, może zabrać dziecko do innego przedszkola
A_KA
Mon, 17 Sep 2012 - 14:41
Adam chory. Drugi raz już odkąd poszedł do przedszkola . Na szczęście pierwszy raz zakończył się na syropkach, teraz też na syropkach jedziemy. Płuca/oskrzela czyste, odpukać. I oby tak zostało. Dziś zaniosłam też mocz do badania, bo jakaś infekcja nam się przyplątała, a że Adam jest po zakażeniu układu moczowego - to musimy dmuchać i chuchać... Boję się jutrzejszych wyników
To prawda, tragedią jest przyprowadzanie chorych dzieci do przedszkola. Najgorsze, że nic właściwie się nie da z tym zrobić.
Adam też już bez najmniejszego problemu chodzi do przedszkola i jeszcze powtarza komu się da, że: "jest dzielny i nie płacze" . Zobaczymy jak będzie po przerwie chorobowej, jednak nie przewiduję dramatu...
Zuzka80
Mon, 17 Sep 2012 - 14:54
Mam własną działalność, pracuję w domu i bardzo się cieszę, że moje dziecko dostało się do przedszkola. W końcu przez te 5godzin dziennie mogę skupić się tylko na robocie a nie przerywać co chwilę, bo siku, bo kupa, daj serek, daj pić itp. To, że siedzę w domu nie oznacza, że leżąc na kanapie oglądam serial za serialem, chociaż wiem, że niektóre mamy z naszego przedszkola tak właśnie myślą. Nie mam zamiaru się jednak przed nimi tłumaczyć i wyrzutów sumienia też żadnych nie mam.
Paulina wykurowana poszła dzisiaj do przedszkola. Niestety nie chciała wejść do sali i zaczęła płakać. Znowu weszłam z nią do środka, chwilę poukładałyśmy klocki i poszłam. Ponoć potem już nie płakała a nawet dostała naklejkę za wzorowe zachowanie
U nas też nowa dyrektora robi rewolucję. Mieliśmy już drugie zebranie na którym poinformowała nas o swoich nowych pomysłach, których nie udało jej się przeforsować
alecta
Mon, 17 Sep 2012 - 14:55
CYTAT
przedszkole jest dla rodziców którzy pracują a nie siedzą w domu
A ja zawsze myślałam, że przedszkole jest dla dzieci Nie no tak serio wiadomo, że rodzice pracujący powinni mieć pierwszeństwo, ale problem polega też na tym, że swego czasu jak zaczął tworzyć się niż demograficzny to miasta/gminy zamykały przedszkola, a teraz kiedy dzieci rodzi się więcej jest brak miejsc i nikt nie pomyśli o tym żeby tych publicznych więcej pootwierać. Ja mam ten "komfort", że na razie nie pracuję, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której oboje z mężem pracujemy, nie mamy w pobliżu żadnej rodziny ani znajomych, a dziecko nie dostaje się do przedszkola. Co wtedy? Któreś musi zrezygnować z pracy... U mnie w mieście wkurza mnie to, że nie ma ŻADNEGO żłobka przez co zmuszona jestem do siedzenia w domu aż młodszy nie pójdzie do przedszkola Przedszkole owszem, ale tylko prywatne. Nie mam co narzekać, bo koszty nie są jakieś strasznie wysokie w porównaniu do innych miast. Wkurza mnie po prostu to, że polityka porodzinna jest w naszym państwie ZEROWA
malgosia1968
Mon, 17 Sep 2012 - 17:06
CYTAT(alecta @ Mon, 17 Sep 2012 - 15:55)
A ja zawsze myślałam, że przedszkole jest dla dzieci
źle się wyraziłam przedszkole jest dla dzieci rodziców pracujących moje dziecko ciągiem przespało prawie 4 godz ta nędzną godzina to za mało dla mojego synka Zuzka i ja to rozumiem, że masz własny biznes i pracujesz w domu i u mnie w przedszkolu też to jest argument do wcześniejszego odbioru dziecka masz tzw czas pracy nie normowany tylko to jest tak, że kiedyś dzieci były w przedszkolu do oporu bo inaczej było to liczone odkąd 5 godzin jest darmowe to dzieci są zabierane o 13
edit
CYTAT
Ja mam ten "komfort", że na razie nie pracuję, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której oboje z mężem pracujemy, nie mamy w pobliżu żadnej rodziny ani znajomych, a dziecko nie dostaje się do przedszkola. Co wtedy? Któreś musi zrezygnować z pracy...
wystarczy poczytać wątek o rekrutacji tu na przedszkolakach, bardzo dużo dzieci naszych Foremek nie dostało się do przedszkola a pracują, nie mam pojęcia co dziewczyny zrobiły
Dirty Diana
Mon, 17 Sep 2012 - 18:02
Mam w domu potwora... Mój najgrzeczniejszy i najmilszy pod słońcem synek (tak też mówią o nim panie), zamienia się w jakąś bestie po powrocie do domu. Krzyczy, płacze z byle powodu, na każde "nie" reaguje rzutem na podłogę ( ), a nie daj Boże, jak ma coś w ręku. Ostatnio powtarza się taki scenariusz: Jarema je widelcem obiad, w pewnym momencie ma problem z nałożeniem mięsa czy groszku, więc zdenerwowany rzuca widelcem w przestrzeń i krzyczy. Nie daj Boże, jak powiem:"Nie wolno!", wtedy talerz ląduje na podłodze. Witki mi opadły.... Nie miałam wcześniej doświadczeń tego typu.
niunia23
Mon, 17 Sep 2012 - 20:16
małgosia u nas dyrektorka 5 godzin rozwiazala robiac dwie dodatkowe grupy 5 godzinne jedna jest od 7 do 12 a druga od 12 do 17 i tylko tam sa dzieci zapisywane na 5 godzin w innych grupach takiej opcji nie ma
dorsim
Mon, 17 Sep 2012 - 20:31
malgosia1968 moja jak chodziła do żłobka to inni rodzice nagminnie przyprowadzali podziębione , z katarem i kaszlem dzieci . Też bardzo mnie to irytuje. Ja też pracuję i mąż też, czasami było bardzo ciężko bo mamy taką pracę że musimy bardzo się nakombinować jak mała choruje jak tu z nią zostać w domu. Wiele razy jak siedziałam na zwolnieniu, to przychodziła moja mama, a ja szłam po godzinach do pracy, bo musiałam. Ale jak Marysia chorowała to zostawała w domu, po czym szła zdrowa, a ja widzę kaszlące dzieci w grupie. Teraz niestety w przedszkolu jest to samo. odkąd poszła drugi raz jest chora. Siedzi w domu, bo co mam ją chorą zaprowadzić ? Z resztą sama pracuję w przedszkolu ( innym, niż obecnie chodzi moje dziecko ) i na ten moment prawie wszystkie maluszki w grupie mają katar , ale rodzice przyprowadzają. Wiem że są dzieci które cały pierwszy rok chodzenia do przedszkola mają katar, lub chorują 12 razy w roku. Podobno to norma .
Jeżeli chodzi o odbieranie dzieci wcześniej, niż w karcie się napisało, niestety to dość powszechny problem. Rodzice kombinują jak by tutaj najmniej płacić. I tak przez to wszystkie placówki w naszym mieście jak do tej pory działały od 6 rano, teraz są otwarte od 7 rano. Do tego wcześniej, zanim weszły karty, w okolicach 15-16 było jeszcze dużo dzieci, teraz jest to ok 5-10 dzieci na 130 w placówce. Dlatego całkiem prawdopodobne że przedszkole będzie w przyszłości zamykane o 16 a nie o 17. Bo po co ma siedzieć nauczyciel skoro nie ma żadnego dziecka. Więc będą cięcia etatów.
A_KA łączę się w bólu. Moja też już 2 raz chora. Miałam nadzieje że jak wychorowała się w żłobku to będzie teraz troszkę lepiej. Niestety na ten moment myliłam się. U nas straszny problem z katarem, który spływa do gardła. Teraz dostała Bactrim , bo w nocy bardzo mi kaszlała, i zwymiotowała z tego wszystkiego
Kaelsa też nie mam takich doświadczeń, więc nic mądrego nie napiszę. Pewnie w ten sposób odreagowuje przedszkole i rozstania z Tobą. Moja jak poszła do żłobka , też po powrocie dziwnie się zachowywała, wszystko na mnie wymuszała, mimo iż zadowolona była ze żłobka. Trzymaj się dzielnie
Orinoko
Tue, 18 Sep 2012 - 11:50
Kaelso, ja bym mu chyba ułatwiła i dała łyżkę i to plastikową. Znaczy w celu zminimalizowania strat. No i oczywiście upominać, zapobiegać itd. Niewiele więcej chyba się da zrobić. Moje dziecko po przedszkolu też jest trudne - oryczane o byle co. Ale to norma, syn też przez jakiś czas odreagowywał przedszkole w domu. Codziennie po 17 jak tata wracał, była jakaś awantura.
Do przedszkola Emi nadal nie chce chodzić. Dziś zostawiłam ją płaczącą. Ale nie ma wyjścia.
O smarkaniu i chorych dzieciach pisać nie będę, bo już temat przerabiałam 4 lata temu. Jest jak jest. Polityka prorodzinna w naszym kraju jest, jak któraś z Was napisała, ZEROWA, i nie tylko dotyczy to ilości żłobków, przedszkoli, kosztów utrzymania dziecka, ale też ułatwiania rodzicom opieki i wychowania poprzez np. tworzenie przyjaznych miejsc pracy dla matek czy rodziców małych dzieci...
Agnes84
Wed, 19 Sep 2012 - 11:46
Kaelsa cierpliwości... to minie. Może to wynik nowej sytuacji, chęć zwrócenia na siebie uwagi związany z "separacją"
A. miała "kryzys" przez dwa tygodnie... Doszłam, że wiązało się to z dołączeniem do grupy nowych dzieci i funkcjonowanie dobrze już zaadaptowanej Amelii w nieco "rozsypanej" grupie płaczących maluchów. W domu nie poznawałam własnego dziecka, miałam ochotę odwieźć ją z powrotem Po naradzie z dyrekcją, zaproponowano nam przeniesienie A. do grupy trzylatków i teraz jak ręką odjął.
malgosia1968
Wed, 19 Sep 2012 - 18:37
nie wiem co robić Mikołaj już dużo lepiej, przeziębienie opanowane przedszkole odespane gile lecą tylko wtedy kiedy płacze w ciągu dnia ze dwa razy oczyszczam mu nosek zaprowadzić go jutro do przedszkola? czy niech siedzi w domu do niedzieli i zacząć od poniedziałku? boję się, że się za bardzo odzwyczai, zapomni i w poniedziałek będzie jeszcze gorszy płacz niż jak pójdzie jutro a jak jeszcze ta infekcja nie przeszła całkowicie to czy nie narażę go na kolejną?
aisha1111
Wed, 19 Sep 2012 - 18:41
Gosiu, z pzreziębieniem nie pomogę, ale ostatnio natknęłam się na fajną bajeczkę, która oswaja z przedszkolem. Ja ją przerobiłam pod Damiana w zeszłym roku (zamiast "przedszkole" było "nursery", zamiast "ciocia jakaś tam" była wymieniona z imienia pani Damiana itd.). W tym roku pierwszy tydzień mieliśmy problem z przedszkolem, więc bajeczka znowu u nas zagościła. Wklejam linka, jeśli jest niezgodny z regulaminem to dajcie znać, to usunę: https://bajki-zasypianki.pl/dziecko-w-przedszkolu/
Orinoko
Wed, 19 Sep 2012 - 18:42
Jak masz możliwość przetrzymać go w domu, to ja bym pewnie zaprowadziła w poniedziałek. Jak nie będzie do końca zdrowy, to i tak nie będzie się dobrze czuł między dziećmi itd. Plus będzie bardziej narażony na kolejną infekcję. Tak mnie się wydaje.
malgosia1968
Wed, 19 Sep 2012 - 19:01
aisha1111 dziękuje za link, przeczytałam bajkę Mikołajowi przerabiając pod niego i słuchał jej z otwartą buzią i co chwilę wykrzykiwał że chce "tam"
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.