To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Lęk przed przedszkolem

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15
Bibi:-)
U nas niestety kiepsko. Szymka odebrałam zapłakanego. Cały dzień nic nie jadł poza skibką chleba rano, leżakował, ale nie spał i popłakiwał cały dzień z przerwami. Liczę, że mu minie. Boję się jednak jutra, bo teraz już wie co go czeka...

Beti, tulam.

Musimy być silne, bo to pewnie kwestia czasu i nasze dzieciaki w weekendy będę chciały pędzić do przedszkola.
Dabriza
Oczywiście mocno kciuki zaciskam , za wszystkie mamy przedszkolnych debiutantów! Niech przedszkolna przygoda będzie czymś cennym dla naszych dzieciaków, jak najmniej łez i jak najwięcej uśmiechów, wspaniałego apetytu i coraz większej sprawności w samoobsłudze, zero mokrych majteczek 06.gif .. A dla nas samych, tak jak Szantrapa napisała dużo spokoju i zdrowego podejścia ( głównie piszę to do samej siebie icon_biggrin.gif ) Wszak to jeszcze nie uniwersytet, tylko przedszkole 06.gif
Żoanna
Natalka Joasi 81 miała 1,5 rokujak posżła do przedszkola 06.gif

u nas ok... marcel ma jelitówkę i karierę rozpocznie w pon. ja chyba zwariuję 41.gif

Natomiast pierwsyz dzień był mały szfagier mojego brata.ta sama grupa.

Pani Wandzia 21.gif 21.gif - dzieciak spał na krześle nie przykryt nie położóony- komentarz- jak caly dzień ryczał to zasnął,tak to jest jak się wychowuje bezstresowo.
Mały Kamilek- wielki żarłok nie zjadł dziś nic- bo nie chciał

zamorduję 41.gif
Joanna 81
Anusia pani Wandzia to hetera jakaś diabel.gif z takim podejściem nie chciałabym jej widzieć w grupie Natalki 48.gif Dużo zdrówka dla Marcelka icon_smile.gif

Bibi tego weekendu nie byłabym tak pewna 48.gif Natalia z utęsknieniem czekała na piątek, bo wiedziała, że będzie nas miała 2 dni dla siebie, będzie mogła się wyspać ( do 7.30 43.gif , bo jak może i tak dłużej nie śpi ), a w ponidziałek było znowu marudzenie, że wstawać trzeba, że ona nie chce do przedszkola .... w końcu minęło, ale sporo się tego nasłuchałam .... Życzę Ci, żeby Twój synek szybko się zaklimatyzował, wtedy będzie miał humor, dobry apetyt i chęci do zabawy icon_wink.gif

Dabriza moja Natalka miała 1,5 roku, gdy poszła do przeszkola ( to przedszkole z grupą żłobkową ), była w grupie maluchów które miały od 1,5 roku do 3 lat. Rozpiętość wiekowa wielka, ona najmniejsza w grupie, jeszcze w pieluszce, nie potrafiąca mówić ( tylko pojedyncze słowa ), a po roku mówiąca biegle, odpieluchowana, świetnie radząca sobie w przedszkolu, w grupie rówieśniczej, na zajęciach ... Początki były bardzo trudne. Mała płakała przez długi czas niemal codziennie ( raz krócej, raz dłużej z powodu rozłąki, z powodu lęku przed tym, że ją zostawiam na zawsze ). Powroty po weekendach i chorobach ( co 2 tygodnie była chora i 2 tygodnie siedziała w domu )do przedszkola były najgorsze ... w czwartek i piątek szła wesoła,pochlipała czasem trochę i potem było ok, za to od poniedziałku od nowa .... przeżywałam każde jej rozpaczliwe wołanie, płacz .... W gardle gula, w oczach łzy, rozmyślanie czy dobrze zrobiłam zapisując ją do przedszkola, aż w końcu minęło ... nie pamiętam dokładnie ile miała taki kryzys, jak długo trwało zanim się przyzwyczaiła, ale pewnie z miesiąc 48.gif Mała tęskniła, ja tęskniłam, było mi jej żal .... teraz z perspektywy czasu widzę jak bardzo była dzielna, jak pięknie sprostała nowej sytuacji będąc takim maluszkiem ...
W lipcu minęło 1,5 roku jak jest przedszkolakiem i powiem Ci, że jak widzę z jaką radością uczestniczy w życiu przedszkolnym, jak pięknie się rozwija to aż serce rośnie icon_smile.gif
Wiadomo, małemu dziecku trudniej wyjaśnić pewne rzeczy, dlatego potrzebuje więcej czasu, by się odnaleźć, ale nie ma co się zniechęcać. Trzeba zachęcać dziecko, nagradzać, rozmawiać z nim i samemu mieć w sobie dużo siły, a w bliskich wsparcie, bo samemu można osiwieć 37.gif
moniq
Moje dziecko mnie zaskoczyło 06.gif ale po kolei. Poszłam go odebrać o 14, byli na placu zabaw, Maciuś bawił się zadowolony i roześmiany więc sobie poszłam na spacer. Wróciłam po kwadransie, zbierali się na podwieczorek więc znowu sobie poszłam (oczywiście nie widział mnie). Pojawiłam się ponownie przed 15, gdy mnie zobaczył rozpłakał się, powiedział, że nie chce iść ale jednak zmienił zdanie. Podobno raz zdarzyło mu się zapłakać bo jakieś inne dziecko płakało. Nie wiem jak się zachowywał i czy jadł bo nie zapytałam. Sam niewiele chciał mówić ale do wieczora trochę się dowiedzieliśmy 03.gif
I najlepsze: po powrocie do domu powiedział: jedźcie sobie do pracy a mnie zawieźcie do przedszkola 04.gif
I potem jeszcze wieczorem mówił, ze on chce do przedszkola. W szoku jestem, mam nadzieję, że to na stałe.
blanka-tychy
O rany...

Myślałam że tylko ja tak strasznie przeżywam że mój synuś idzie do przedszkola ale widzę że jest nas więcej icon_smile.gif to pocieszające. Mój Kuba idzie do przedszkola dopiero w poniedziałek bo nie wyrobili się z remontem budynku i wszystkie dzieci zaczynają z poślizgiem. Chodziliśmy na zajęcia adaptacyjne ale byłam wtedy z Kubą na sali więc było super. Gorzej pewnie będzie jak go zostawie na tyle godzin samego... Nie wiem jak mój synek ale ja na pewno będę płakać bo jak sobie o tym pomyślę to już mam kule w gardle. Poczytam sobie jutro i w piątek wasze relacje i może trochę mnie to przygotuje na starcie z rzeczywistością w poniedziałek. 

Życzę żeby wasze dzieciaczki niedługo zaczęły czerpać radość z przedszkolnego życia - bo o ile pamiętam dobrze z mojego dzieciństwa - przedszkole to fajna sprawa icon_smile.gif

Xenna
Dziewczyny! wszystkie posty przeczytałam jednym tchem i bardzo a to bardzo Was rozumiem.Nie jesteście same bo ja również zamartwiałam się o mojego Mateuszka.
Przedwczorajsza noc była dla mnie koszmarem,śmiało mogę powiedzieć,że nie spałam i tylko myśli mi krażyły po głowie.Wstałam o piątej,wypiłam kawę a o śniadaniu nie było mowy,totalny ścisk żołądka.Wzięłam czysty kajet do ręki i postanowiłam napisać do Pani Grażynki(przedszkolanki) swoje cenne mysli,uwagi,informacje,które mogą pomóc mojemu synkowi w przyzwyczajeniu się do pobytu w przedszkolu a Pani w poznaniu synka i jego przyzwyczajeń.
Ze względu na problemy żywieniowe dziecka najwięcej informacji podałam właśnie na temat jedzenia i picia dziecka.Do przedszkola Matiego zaprowadziłam przed pierwszym śniadaniem.Tak naprawdę pierwszy posiłek zjadł w domu na wypadek,gdyby jedzenie przedszkolne było "niezjadliwe".
Pokazałam synkowi jego szafkę,sam się rozebrał i dał susa do sali. Po Mateuszka przyszłam po 14.Pani była zachwycona zachowaniem Matiego.Nie płakał,integrował się z innymi dziećmi,które od roku chodzą do przedszkola.W grupie synka jest 6 nowych dzieciaczków w tym Mati.Brał czynny udział w zabawie: "stary niedżwiedź mocno śpi",z jedzeniem było gorzej ale tego mogłam się spodziewać.
Weszłam do sali z gębą uśmiechniętą,szczerzyłam zębiska jak tylko mogłam a reakcja Mateuszka była taka,ze spojrzał się na mnie i poszedł do półki z zabawkami.W tym momencie szczęka mi opadła.Synek chciał jeszcze się bawić i nie miał zamiaru wychodzić z przedszkola.Promieniał ze szczęścia,już myślał o następnym dniu w przedszkolu.Miałam wrażenie jakby przez ten jeden dzień mój synek z poważniał,wydoroślał.Przyszedł do domu i zaczał robić prace plastyczne.
A tu kolejna noc ciężka,znowu nie mogłam spać!!!Już się przejmuję na zapas,ale po co???Sama nie wiem????
Najwyższy czas obudzić synka.
Drogie mamusie,zyczę powodzenia w kolejnym dniu pobytu Waszych pociech w przedszkolu!!!
Gruszka
U nas spoko loko. Przyszłam o 16 (jak na zimny wychów przystało icon_wink.gif ) i okazało się, żę od razu jest zebranie rodziców, więc jak kto nie ma z kim dzieciaka zostawić (czytaj drugi rodzic) to dziecko musi wrócić do sali i zaczekać. Bałam się, że Emilka poczuje się zdezorientowana, że dopiero ja odebrała i teraz każę wracać do sali. Ale o dziwo nie było problemu - najwyraźniej czuła się pewniej, że jstem w sali obok. Zebranie trwało 1,5 godziny! - po której nie mogłam zaciągnąć jej do domu icon_smile.gif

Dzis rano szklące oko było, bo pani za szybko chciala ją zaprowadzić, a jeszcze nie zdazyłysmy sie pożegnać, ale udało się szybko nadrobić i mimo niepewnej miny poszła z panią, a ja zwiałam szybko - na wszelki wypadek.
gozar
Dzisiaj znowu histeria i wyrywanie się Pani. Tym razem lepiej ze mną, nie rozwyłam się i nie jest mi ogólnie źle. Dzisiaj mam więcej zajęć więc nie będe tak intensywnie o niej myśleć.
Dabriza
Joasiu- najpierw to bardzo dziekuję Ci za to co napisałaś, jakoś nastawiło mnie to bardziej optymistycznie. Masz bardzo dzielna córeczka i sama Jesteś dzielną mamą! pewno po czasie każda z nas spojrzy na to wszystko inaczej.
Kinia zasnęła wczoraj bardzo późno, dopiero przy usypianiu opowiedziała wszystko..jak biedulka przeżyło to, że zgubiła naklejkę z imieniem z bluzeczki, że jakaś Zuzia zabrała jej pieska a Filipek nie chciał się bawić bo płakał. Na obiadek było "mniam mniam" i "papu"-do tej pory nie używała takich słów icon_biggrin.gif
Rano oznajmiła mi :"mamusiu ja nie chcę być w domku, idę do przedszkola" i z tego co mąż mówił, została bez problemu. A pani dyrektor bardzo pochwaliła Kinię, że poza tym ,że biega i nie słucha, nie ma z nią żadnych problemów i jest chętna do każdego zajęcia. A do leżakowania musi się przyzwyczaić i tyle. Także wczorajsza reakcję wychowawczyni zrzucam na karb jej zmęczenia.
No to mocne kciuki za wszystkie nasze przedszkolaki&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
MoniZ
anusia normalnie az noz w rekach sie otwiera jak sie czyta o takich wychowawcach 21.gif i jak tu nie miec awersu do przedszkola
gozar 41.gif przytul.gif przytul.gif

u nas odbylo sie bezproblemowo tylko odbior byl problemowy bo niechcial isc Michal do domku... ale obiecalam ze dzisiaj pojdzie znow do przedszkola i dzisiaj rano bylo "pa mama" 03.gif no ale zobaczymy czy tak kolorowo bedzie np. za 2 tyg. moze mu sie odmieni 37.gif 48.gif 48.gif
szantrapa
Przytulam Was wszystkie mocno. Nie rozklejajmy się baby icon_smile.gif Będzie dobrze. Moje poszły dziś bez oporów, no szczęśliwe nie były, ale nie płakały. Oddasłam rączkę Laury pani do rączki i wyszłam, Ola sama poszła do swojej sali. Do końca tygodnia Laurę mam o 12 odbierać. Narazie nic nie wiem, ani ile wynoszą opłaty, ani co kupić, nic. 8 albo 9 bedzie zebranie. Idę załatwiać sprawy. Trzymam kciuki za Was, piszcie icon_smile.gif
LilySnape
co dziecko to inna historia icon_wink.gif

Odebrałam wczoraj młodego przed 12-tą, wybiegł z sali jakby rozdygotany z nadmiaru wrażeń, ale nie płakał. Ogólnie wydawał się w miarę zadowolony, ale najbardziej zadowolony z faktu, że wraca do domu. Nie zjadł śniadania, nic nie wypił. dobrze że przed przedszkolem zapodałam mu serek homogenizowany chociaż. No i się nie bawił z dziećmi, siedział z boku, za to rysunek dla mamy namalował icon_smile.gif

Dziś się dopytałam wychowawczyni i mówiła, że wczoraj dzieci z początku jakieś 2 godz. płakały. Jak jedno zaczęło, to zarażało tym drugie. Praktycznie żadne nie przełknęło śniadania.

Marcin rano popłakiwał, że nie chce do przedszkola, po czym przypomniał sobie, że będzie tam rysował i zmienił zdanie icon_smile.gif Wprowadziłam go do sali bez płaczu, za to gdy stałam w drzwiach by się o leżakowanie i jedzenie dopytać, zauważył mnie i w ryk. Głupi pomysł z tym staniem w drzwiach, trzeba szybko zmykać... dziecko ma chyba łatwiej wtedy.
Beti_
Ale bym chciała byc na miejscu tych z Was którym dziecie robi "papa"
U nas tragedii ciąg dalszy, przytrzymywanie małej żebym mogła wyjśc. Czułam że tak będzie z tym moim małym charakterkiem.
Nastawiałam się na taki ciąg wydarzeń ale jednak przerasło to mnie.

Oby Waszym pociechom się nie odmieniło !!!!

Mi za 2 miesiące kończy się macierzyński na Lene i tak już kombinuje co ja zrobie z dwójką 43.gif

trzymajcie kciukasy za Maje blagam.gif
tissaia
CYTAT(Inanna @ Wed, 01 Sep 2010 - 17:37) *
Beti, owszem, nie wszystkie dzieci się nadają do przedszkola. A w głupawe tłumaczenia "kto jest silniejszy" nie wierz. Dziecko płacze, bo jest z jakiegoś powodu nieszczęśliwe. Jakby jej tam dobrze było, toby nie płakała.



Tłumaczenia, ze to postepowanie "kto jest silniejszy" nie sa głupawe, to naprawdę w 9 na 10 przypadków tak własnie działa.

Dziecko płacze, bo przeżywa mnóstwo emocji, z którymi nie moze sobie poradzić - od separacji z matką po nadmiar bodźców ( nowe zabawki, koleżanki, otoczenie itp. itd. ). Często dzieci płacza "dla towarzystwa" z innymi dziećmi, często wiedza - nauczone domowym doświadczeniem - że w ten sposób skoncentrują na sobie uwagę całego otoczenia, a w nowym, chaotycznym świecie przedszkolnym to jedyna pewna "ostoja" dla nich.

Dzieci nie zawsze płaczą, bo sa nieszczęśliwe. Przykładem wyjątkowym może tu być chłopczyk z przedszkola, w którym pracowałam, który płakał do listopada. Wnikliwe pytania rodziców i nasze pozwoliły na ustalenie przyczyny płaczu. Jemu było smutno i wstyd, że jest dobrze bez mamy 37.gif 37.gif 37.gif

I naprawdę najgorsze co mozna zrobić w takiej sytuacji to zabranie dziecka z przedszkola w takim apogeum płaczu.
Beti_
CYTAT(LilySnape @ Thu, 02 Sep 2010 - 07:41) *
co dziecko to inna historia icon_wink.gif

Głupi pomysł z tym staniem w drzwiach, trzeba szybko zmykać... dziecko ma chyba łatwiej wtedy.



Chyba tak, banjmniej przekonywała mnie do tego dzisiaj Pani.
Tylko jak to zrobi jak dziecko nie odstępuje Cię na krok.

No nic siedzę teraz z telefonem w ręku- jakaś czarna masakra.
OLA77
a u nas tak jak przypuszczałam było kiepsko. Rano Lena była bardzo chętna na przedszkole, tyle że ja mam iść z nią bo ona mi chce pokazać jak tańczy, ale jak zobaczyła że nie wchodzę za nią do salki, zrobiła podkówkę z usteczek i zaczęła płakac i tulić się we mnie. Przyszła Pani i zabrała mi moje dziecięicon_sad.gif
Dabriza
Beti-mocno kciuki zaciskam za Twoją córeczkę!
a może któraś chętna na założenie wątku w stylu "jestem mamą przedszkolaka"..chętnie się do takiego przyłączę icon_biggrin.gif
LilySnape
CYTAT(Beti_ @ Thu, 02 Sep 2010 - 08:52) *
Chyba tak, banjmniej przekonywała mnie do tego dzisiaj Pani.
Tylko jak to zrobi jak dziecko nie odstępuje Cię na krok.

Pani powinna odebrać dziecko i zaprowadzić je do sali, czymś zająć, chyba tak by było najlepiej. Zresztą nasza wychowawczyni też dziś mówiła o tym, żeby nie stać w drzwiach. W sumie fakt bo to przeciąganie nieuchronnego...
tissaia
Dziewczyny - nie stójcie pod drzwiami, nie nasłuchujcie, nie zaglądajcie do sali(!!!!!!), nie podglądajcie na placach zabaw... Buziak i szybko do wyjścia. Wiem, że to trudne, ale też przerabialiśmy - najpierw w złobku, potem w pierwszym przedszkolu, potem w obecnym... A teraz, po roku, Maksa nie mozna wołami z przedszkola wyciągnąć.

Naprawdę lepiej przyjąć założenie, że panie wiedzą co robią niż składać wotum nieufności na starcie. Bo jak mozna zostawiać dziecko z kimś, komu się nie ufa?

Będzie dobrze, byle wrzesień zleciał!
Silije
Dominik zadebiutował bez problemu, żadnego płaczu, ani jednej łezki. Wczoraj odebrałam go już przed 13, ale dzisiaj pracuję do 16, więc też szybko na głęboką wodę. Dziś może mu się dłużyć, dostał zatem swego króliczka-przytulankę dla wsparcia.
Jakoś to jednak przeżywa, bo w nocy się obudził i przyszedł spać do mnie, co już dawno mu się nie zdarzało.
Jest oczywiście w grupie bez leżakowania, więc połowa stresu mniej icon_wink.gif Oczywiście nie śpi w dzień od drugiego roku życia. Dla mnie leżakowanie to była masakra i na szczęście żadne z moich dzieci nie musiało tego przechodzić.

Generalnie niepokój związany z debiutem Domisia i Emilki w szkole jest niczym w porównaniu z moim stresem dotyczącym nowego miejsca pracy. Po prostu słabo mi się robi jak pomyślę o tych pierwszych dniach. Mam wizje, że dziecko wypuszczone ze świetlicy do toalety ginie mi na korytarzy szkolnym na dobre i tym podobne dramaty.
Beti_
CYTAT(tissaia @ Thu, 02 Sep 2010 - 07:49) *
Tłumaczenia, ze to postepowanie "kto jest silniejszy" nie sa głupawe, to naprawdę w 9 na 10 przypadków tak własnie działa.

Dziecko płacze, bo przeżywa mnóstwo emocji, z którymi nie moze sobie poradzić - od separacji z matką po nadmiar bodźców ( nowe zabawki, koleżanki, otoczenie itp. itd. ). Często dzieci płacza "dla towarzystwa" z innymi dziećmi, często wiedza - nauczone domowym doświadczeniem - że w ten sposób skoncentrują na sobie uwagę całego otoczenia, a w nowym, chaotycznym świecie przedszkolnym to jedyna pewna "ostoja" dla nich.

Dzieci nie zawsze płaczą, bo sa nieszczęśliwe. Przykładem wyjątkowym może tu być chłopczyk z przedszkola, w którym pracowałam, który płakał do listopada. Wnikliwe pytania rodziców i nasze pozwoliły na ustalenie przyczyny płaczu. Jemu było smutno i wstyd, że jest dobrze bez mamy 37.gif 37.gif 37.gif

I naprawdę najgorsze co mozna zrobić w takiej sytuacji to zabranie dziecka z przedszkola w takim apogeum płaczu.



Też jestem tego zdania, ja byłam typem kuląco trzymającym się mamy, trwało to 2 tygodnie,
dziękuje że nie odpuściła (zresztą nie miała wyjścia - była sama i musiała pracowac) ponieważ później jak byłam chora nie znosiłam siedziec w domku.

Tyle tylko że to bardzo ciężko, jak to napisała Ola "gdy nam nasze dzieci wyrywają z rąk".
tissaia
CYTAT(Beti_ @ Thu, 02 Sep 2010 - 09:03) *
Też jestem tego zdania, ja byłam typem kuląco trzymającym się mamy, trwało to 2 tygodnie,
dziękuje że nie odpuściła (zresztą nie miała wyjścia - była sama i musiała pracowac) ponieważ później jak byłam chora nie znosiłam siedziec w domku.

Tyle tylko że to bardzo ciężko, jak to napisała Ola "gdy nam nasze dzieci wyrywają z rąk".


Cholernie ciężko.

Ale naszym dzieciom też może być ciężko -to one ida " w świat" a naszą rolą i naszym zadaniem jest maksymalnie im to ułatwić. Nawet za cenę popłakania sobie potem w kącie. ale nigdy - przy dziecku.
Beti_
CYTAT(Silije @ Thu, 02 Sep 2010 - 08:03) *
Generalnie niepokój związany z debiutem Domisia i Emilki w szkole jest niczym w porównaniu z moim stresem dotyczącym nowego miejsca pracy. Po prostu słabo mi się robi jak pomyślę o tych pierwszych dniach. Mam wizje, że dziecko wypuszczone ze świetlicy do toalety ginie mi na korytarzy szkolnym na dobre i tym podobne dramaty.



Porozmawiaj może z Panią która siedzi na świetlnicy o swoich obawach, niech chociaż na początku zwróci większą uwagę.

przytul.gif
Beti_
CYTAT(tissaia @ Thu, 02 Sep 2010 - 08:11) *
Cholernie ciężko.

Ale naszym dzieciom też może być ciężko -to one ida " w świat" a naszą rolą i naszym zadaniem jest maksymalnie im to ułatwić. Nawet za cenę popłakania sobie potem w kącie. ale nigdy - przy dziecku.




No , no - od tego płakania jak już dziwczyny spały - dzisiaj mam oczy jad denka - ha ha ha ha
Gruszka
CYTAT(Beti_ @ Thu, 02 Sep 2010 - 11:03) *
Tyle tylko że to bardzo ciężko, jak to napisała Ola "gdy nam nasze dzieci wyrywają z rąk".

Bo trzeba znaleźć w sobie odrobinę siły, żeby samemu oderwac dziecko od siebie i nie czekac aż przedszkolanka zacznie nalegać na rozstanie. Tak jest łatwiej - jasność komunikatu z obu stron. Zarówno Ty jak i pani chcecie tego samego. A nie ściskać jeszcze mocnniej, a z drugiej strony "ciągnąca" za rękaw pani. Tez bym się zgubiła na mniejscu dzieciaka icon_wink.gif
Silije
QUOTE(Beti_ @ Thu, 02 Sep 2010 - 11:13) *
Porozmawiaj może z Panią która siedzi na świetlnicy o swoich obawach, niech chociaż na początku zwróci większą uwagę.

przytul.gif


Beti chyba się źle wyraziłam. To ja jestem właśnie panią, która siedzi w świetlicy i nie o własne dziecko się obawiam tylko o te, które będę miała pod opieką i za które biorę odpowiedzialność.
03.gif
chaton
Dziewczyny, jak ja wam zazdroszcze, ze juz jestescie po!
U nas sa dwie grupy i bylamozliwosc wyboru, wiec Ewa idzie do przedszkola jutro.
Dalej nie chce. Dla przypomnienia: pani na nia krzyczy. Nic nie daje mowienie, ze tamta pani to nie jest jej pani, a jej pani nie krzyczy. Nie chce i juz. Zostaje ostatni wieczor, zeby ja przygotowac... a w zlobku tak ladnie wszystko szlo...
Na szczescie idziemy z tata, wiec bedziemy sie wspierac nawzajem. Ale jak dzis do pracy jechalam i przejezdzalam kolo przedszkola i widzialam pierwsza grupe rodzicow z trzymajacymi sie ich kurczowo dziecmi... to mi sie zeladek scisnal, ze szok.
Pomyslcie o mnie jutro, tym bardziej, ze poniewaz Ewa adaptacji odmowila, jutro jest rzucana na gleboka wode. 41.gif Nawet sie wamnie przyznam, o ktorej ja odbieram.
Beti_
CYTAT(Silije @ Thu, 02 Sep 2010 - 08:17) *
Beti chyba się źle wyraziłam. To ja jestem właśnie panią, która siedzi w świetlicy i nie o własne dziecko się obawiam tylko o te, które będę miała pod opieką i za które biorę odpowiedzialność.
03.gif



no w końcu dzisiaj się uśmiałam
nie zaskoczyłam 04.gif
Beti_
chaton zaciśnięte
Gruszka
CYTAT(chaton @ Thu, 02 Sep 2010 - 11:26) *
Pomyslcie o mnie jutro, tym bardziej, ze poniewaz Ewa adaptacji odmowila, jutro jest rzucana na gleboka wode. 41.gif Nawet sie wamnie przyznam, o ktorej ja odbieram.

Bądź dzielna! icon_smile.gif
Chaton, weź spróbuj jakoś sposobem ją wziąć - zaprowadź do docelowej sali, czy gdzie tam, pokaż, że tu jest INNA pani, zobacz jaka fajna, może naewt powiedz jej wprost (pani), że córka przestraszyła się innej i teraz się boi - może to jakos pomoże, może pani pokaże się z dobrej strony icon_wink.gif
Inanna
U nas jak na razie super! icon_smile.gif
chaton
QUOTE(Gruszka @ Thu, 02 Sep 2010 - 11:36) *
Bądź dzielna! icon_smile.gif
Chaton, weź spróbuj jakoś sposobem ją wziąć - zaprowadź do docelowej sali, czy gdzie tam, pokaż, że tu jest INNA pani, zobacz jaka fajna, może naewt powiedz jej wprost (pani), że córka przestraszyła się innej i teraz się boi - może to jakos pomoże, może pani pokaże się z dobrej strony icon_wink.gif


Niezly pomysl, Gruszka, tym bardziej, ze my to od kilku dni walkujemy, ale ze niedociera, to moze jak na wlasne oczy zobaczy pania, to pomoze.
Dzielna to ja se moge byc, a raczej udawac, moje dziecko ma radary, i tak wyczuje, co w srodku sie kotluje!
A propos, Gruszka, sorry za OT, ale udalo wam sie zakonczyc wspolne spanie? Nam sie udalo, ale baaardzo stopniowo.
Żabolek
Dziewczyny, wiem ze łatwo to pisac ale nie odpuszczajcie nawet jak dziecko bardzo płacze. Moja kolezanka tak zrobiła. Po 3 dniach płaczu zrezygnowała.Stwierdziła że poczeka jeszcze rok bo Julka bedzie starsza i na pewno bedzie lepiej. Lepiej i tak nie było.
Ja jako dziecko podobno tez straszne sceny robiłam przez pierwszy miesiac w przedszkolu a później uwiebiałam tam chodzic 06.gif

Dabriza nie martw sie że Twoja córcia taka nieposłuszna. mój Kuba tez taki jest. W zeszłym roku w 5 dniu chodzenia do przedszkola zostałam wezwana na rozmowe z panią 43.gif I poinformowana że Kuba jako pierwsze dziecko w grupie miał karę bo biegał po łazienc icon_redface.gif Teraz jest jakis duzo spokojniejszy (chociaż swoje musi w ciągu dnia wylatać)

Beti bedzie ok! Za miesiąc Majka z usmiechem dzielnie pomaszeruje do przedszkola! A w ogóle to szkoda że do nas na majuski juz nie zaglądasz!

Chaton kciuki zaciskam! A tak przy okazji wspólnego spania to masz jakąś sprawdzoną metodę? U nas było ok - Kuba spał sam w swoim pokoju. poźniej zaczęło sie przedszkole i czesto chorował (czesciej był chory niz w przedszkolu) no i wtedy zaczął coraz czesciej spac z nami. Po kilku miesiącach przestał a od momentu jak urodziła sie Natalia to wędruje do mnie każdej nocy (spie teraz w pokoju z Małą)
LilySnape
Z mojej obserwacji wynika, że im bardziej matka zdenerwowana, tym bardziej dziecko to wyczuwa, i myśli, że to przedszkole to może jakaś tragedia jest skoro nawet mama się boi?
Oczywiście wyolbrzymiam ale w porównaniu ze żłobkiem ja jestem jednak mniej zestresowana prowadząc go tam i mniejsze mam poczucie winy - słynne matczyne - a zatem spokojniejsza, prowadzam go tam z większym przekonaniem, odbieram starając się traktować wszystko jako normalkę, tyle że wiadomo, możesz popłakać bo to dla ciebie nowość synku ale jestem z ciebie dumna - i on jest jak na razie spokojniejszy niż był w żłobku. Na pewno też ciut bardziej "gotowy" na takie rozstania, bo wie, po co tam idzie i wie na pewno, że go odbierzemy. Obym go dziś nie zastała zapłakanego...
alcia
Pójście dziecka do przedszkola to jak dla mnie stres porównywalny z maturą czy obroną 37.gif Dobrze sie stało, że ja po cc jeszcze nie doszłam i wczoraj pierwszy raż mąż zaprowadził Oli bo było bez łez, fajnie i miło. A ja w domu gule miałam w gardle i jak wyszli to poryczałam się 41.gif
Mam nadzieję, że Oliwia nadal będzie dzielna i jak teraz pięknie zostaje tak zostawac będzie.

Czytam na szybko wątek ze ssakiem na ręku i naprawdę w niektórych przypadkach oczy mi na wierzch wychodza bo nie mam pojęcia, gdzie te panie doświadczenie zdobywały
Gruszka
CYTAT(chaton @ Thu, 02 Sep 2010 - 11:51) *
A propos, Gruszka, sorry za OT, ale udalo wam sie zakonczyc wspolne spanie? Nam sie udalo, ale baaardzo stopniowo.

Tak, udało się i to dość szybko, skoro nawet nie pamiętam kiedy. Ale niestety metody nie podam, bo chyba wyszło tak, że sama przestała przychodzić któregoś dnia - tak samo jak i sama nagle zaczęła wcześniej icon_smile.gif
a teraz mam nowy postęp w spaniu - bo jak już wróciła normalnie do swoijego łóżka to i tak z godzine trzeba było siedziec przy niej, żeby zasnęła. A potem wyskradywac icon_wink.gif się z pokoju.
Zaczęłam więc inny sposób, położyłam spać, zostawiłam uchylone sporo drzwi i mówiłam, że musze się isć załatwić, czy pomieszac zupę icon_wink.gif
Zagdaywała na odległość, gdzie jestem i co robię - opowiadałam i zawsze kwitowałam "poleż sobie, jak skoncze to przyjde" (ale nie: "śpij" tylko "poleż soobie", bo na hasło "spij" był ryk, bo spac sama nie chciała - ale poleżeć to i owszem) - i w takiej porze mocno wieczornej to "poleż sobie" zawsze skutkowało, że z nudów i z ciemności, a dwa, że przy usypiającym odgłosie z reszty domu (bo drzwi otwarte) poprostu usypiała.
Tera oficjalnie siadam w drugim pokoju zostawiając jej uchylone drzwi. Zasypia sama, potem tylko zamykam.
Xenna
CYTAT(Dabriza @ Thu, 02 Sep 2010 - 08:57) *
a może któraś chętna na założenie wątku w stylu "jestem mamą przedszkolaka"..chętnie się do takiego przyłączę icon_biggrin.gif

Ja również icon_biggrin.gif
Jesli chodzi o dzisiejszy ranek Mati poprosił mnie,zebym z nim została w przedszkolu.Bardzo chce w nim przebywać ale.....ze mną!
spokojnie wyjaśniłam,ze nie ma takiej mozliwości,wszystkie dzieci są bez rodziców za to pod opieką wspaniałych pań.Naprawdę mają cierpliwość,są grzeczne i miłe a przede wszystkim mają bardzo dobre podejście do dzieci.
Szybko pożegnałam się z Matim bo wydawało mi się,ze zaczyna się rozklejać i ja również.Pani momentalnie to zauważyła i zajęła się synkiem.Rozstanie było bez płaczu!
brzózka4
U mnie wczoraj - w pierwszy dzień było bez płaczu, ale dziś już nie. Dziś było blaganie o zabranie z sobą, płacz, trzymanie drzwi, itp. Prowadził mój mąż i będzie tak robił przez cały wrzesień. Stres straszny, ale dajemy sobie czas i tłumaczymy, że każdy ma swoją pracę - ja szkołę, Julia szkołę, tata biuro a Natalka przedszkole. Które ona zresztą chwali - mówi, że jest super. Paniepowiedziały mi dziś, że dzieci wzajemnie na siebie wpływają z tym placzem - jedno płacze i reszta się łączy w bólu.
OLA77
Lenka odebrana. Pani powiedziała, że szybko się rano uspokoiła. Jak mnie zobaczyła to oczka znowu jej się zeszkliły- ale nie płakała:) Moja zuch dziewczynka!
moniq
Cały czas myślę co tam synek porabia w przedszkolu:szczerbaty usmiech
Bardzo się bałam tego dzisiejszego ranka bo wczoraj zaprowadzał go tata a dzisiaj ja i siostra.
Przy ubieraniu i raz w drodze powiedział, ze nie chce iść do przedszkola. Płakał przy rozstaniu ale przyszła po niego Pani i jakoś wspólnie udało się go zagadać i poszedł a ja szybko zwiałam 37.gif
Najgorsze jest to, że muszę go okłamywać, że chodzę do pracy a siostra do żłobka bo boję się, że nie chciałby chodzić w ogóle wiedząc, ze jesteśmy w domu. Na dodatek mąż pracuje w domu icon_rolleyes.gif Mam wyrzuty sumienia, że wszyscy sobie siedzimy a on biedny musi rano wstawać i tam iść. Chyba jednak muszę szybko wrócić do pracy.
OLA77
zapomniałam napisać że na pytanie- jak było w przedszkolu, Lenka odpowiedziała mi, że super i że płakała tylko raz- ja : a dlaczego płakałaś- bo martwiłam się o ciebie:)
AniaEL
Kinga rano na mnie sie obraziła, bo odprowadziłam ją do sali, a ona chciała iść sama.
Nawet nie chciała się za mną pożegnać, tylko od razu pobiegła do zabawy.
Ciekawe, czy będzie stroić fochy, jak po nią przyjdę.
moniq
CYTAT(AniaEL @ Thu, 02 Sep 2010 - 12:57) *
Kinga rano na mnie sie obraziła, bo odprowadziłam ją do sali, a ona chciała iść sama.
Nawet nie chciała się za mną pożegnać, tylko od razu pobiegła do zabawy.
Ciekawe, czy będzie stroić fochy, jak po nią przyjdę.

Każdy by tak chciał 06.gif Pozazdrościć.
asia_b
Michał usnął zaraz po powrocie z przedszkola, co upewniło mnie w tym, by od poniedziałku zostawiać go do 14, tak żeby zaliczył leżakowanie i drugie danie.
Ogólnie jest ok. Rano było trochę marudzenia, że tylko po misia pójdzie (wczoraj zostawiliśmy), że tam się boi itd... ale w szatni skończyło się na podkówce, bez łez. I chyba jego ciepłe uczucia do wychowawczyni są już znane innym paniom, bo na jego widok rano któraś zawołała "pewnie szukasz pani Ani, już jest" icon_wink.gif. Z rozmowy z panią dowiedziałam się, że Michał naprawdę dobrze sobie radzi, więc kamień spadł mi z serca.
On sam, choć mówi, że w przedszkolu jest świetnie, dodaje, że smutno mu beze mnie, że boi się, że na zawsze go tam zostawiam, czyli z emocjami nie odbiega od innych dzieci icon_wink.gif

Generalnie podobnie jak tissaia, Gruszka, Lily i nie pamiętam kto jeszcze icon_wink.gif jestem zdania, żeby nie sterczeć w drzwiach, oknach, nie zaglądać. Szybki buziak, "przyjdę wtedy i wtedy" i papa. Panie sobie poradzą, a przynajmniej powinny icon_wink.gif Emocje rodzica (bo jak tu nie emocjonować się taką sytuacją) pogarszają tylko nastrój dziecka.

Silije u nas podobnie nocne wędrówki, więc wiem, że Michał przeżywa przedszkole bardziej niż widać icon_wink.gif Ale i u nas nic to w porównaniu z moim stresem związanym z powrotem do pracy 37.gif
Ola77 widzę, że nie tylko mój Michaś się o mnie martwi...
Chaton myślę o Was

Więcej może w kolejnym wejściu bo młodszy wstał i obiadu się domaga ;

edit: ort 37.gif
Gruszka
Kurde, jak Was tak czytam, to to moje przedszkole takie jakieś siermiężne i starodawne się wydaje - pani nie potrafiła wiele powiedzieć na temat poszczegolnych dzieci, bo przez jeden dzień nie nauczyła się wszystkich imion i nie kojarzyła imion z twarzą... nie dowiedziałam się nic nt. obiadu, toalety czy zachowania... a na zebraniu zostałam przegłosowana (jako jedna kontra 25 innych mam) na temat wychodzenia na dwór w kiepską, jesienną pogodę icon_wink.gif i w ogóle ja to się tam czuje jak w fabryce... chodź niby nie ma się do czego przyczepić
LilySnape
U nas było OK icon_smile.gif Tzn. rano popłakał przy zostawianiu go, ale potem się uspokoił. Nadal nie jadł, ale jest postęp w porównaniu z wczorajszym dniem: pił icon_smile.gif Odebrałam go o 13. 15, wybiegł zadowolony, po jakimś czasie sam z siebie stwierdził, że w przedszkolu jest fajnie icon_surprised.gif
Jaki to kontrast w porównaniu ze żłobkiem icon_surprised.gif
Pochwalił się, że chciało mu się siku i pani go zaprowadziła do ubikacji.

Spotkaliśmy panią dyrektor na korytarzu, mówiła, że rano zawsze jest największy płacz, ale dziś było na tyle OK, że pani zdołała poprowadzić zajęcia icon_smile.gif I że trudno bywa, gdy dziecko wraca po chorobie...

Normalnie wychodzi na to, że często rodzice mają większą traumę niż dzieci ;P

Gruszka, ciekawe czy dalej będzie tak samo, czy może się zmieni na lepsze...
Joanna 81
Agga jak Twoja Natalka dziś ? Pytam, bo moja płakała 1,5 godziny 37.gif bo - mama poszła .... Później było już ok, ładnie się bawiła, pospała troszkę, jadła samodzielnie. Nie pozwoliła zawiesić na tablicy przed salą swojego obrazka, bo jak twierdziła - bała się, że ktoś go zabierze icon_wink.gif Dostałam do rąk własnych icon_smile.gif

Gozar najważniejsze to przetrzymać najgorszy okres, potem będzie z górki przytul.gif

gozar
Przyjechałam o 14:30 ale okazało się że Pola 5 minut wcześniej usnęła !!! Szok! moje dziecko już z półtora roku nie miało drzemki icon_smile.gif
Ale niestety przed spaniem zsikała się na leżaczek. Panie pytały się co chwilę czy chce ale ona zaprzeczała. Dzisiaj było ponoć lepiej. Już chętniej bawiła się z dziećmi, nawet zagadywała je. Ładnie zjadła śniadanko i zupkę. Martwi mnie że nie robiła już 3 dni kupki.
Pani zadzwoniła po mnie o 16 informując że Pola się już obudziła. Kiedy przyjechałam ta leżała na leżaczku z głową schowaną w rękach . Nie dała żadne Pani się dotknąć. Jak mnie zobaczyła to się rozpłakała. Finał dzisiejszego przedszkola był smutniejszy niż wczoraj. Nie bardzo chciała opowiadać jak w przedszkolu.
Zobaczymy co przyniesie trzeci dzień.
Ja na szczęście wróciłam do równowagi i ten ogromny lęk mi minął. Został tylko lekki niepokój.
Dabriza
Kinia dziś dużo lepiej, nawet ładnie spała, więcej od zabieganej pani nie udało mi sie wyciągnąć..Jak po nią przyszłam podbiegła ucałowała Anusię, powiedziałam jej ,że ma jeszcze iść zjeść podwieczorek, bo w tu w przedszkolu ma słuchać pani a ja poczekam. I moje dziecko bez problemu pobiegło..apetyt to ona ma! 06.gif w zestawie zwrotnym dostałam posikane spodenki 43.gif ..zawsze to lepiej niż wczorajsza kołderka..siku przydarzyło się rano, jak przychodziły dzieci do przedszkola i nikt nie słyszał, że ona chce 32.gif . Generalnie Kinia w przedszkolu nie płacze..ale kryzys pewno przyjdzie..na teraz mówi, że jest fajnie icon_biggrin.gif

To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.