To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Lęk przed przedszkolem

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15
Inanna
Dziś zostawiłam płaczącego Piotrusia. Pawełkowi łezki się zbierały, ale nie płakał. Umówiliśmy się, że nie będzie płakał, ale jak będzie mu smutno, to powie pani żeby zadzwoniła po mamę i mama przyjedzie. Piotruś twierdzi, że on już nie chce żadnych zabawek, cukierków ani lodów, żeby nie musieć chodzić do przedszkola.
Niech mi ktoś wyjaśni, dlaczego specjaliści twierdzą, że dzieci przedszkolne lepiej się rozwijają???

PS> Pawełek zsikał się wczoraj w nocy, zsikał się i dzisiaj. Jak się zsika jutro, to będzie znaczyło, że mamy moczenie nocne i z przedszkolem koniec.
LilySnape
No- to u nas jest właśnie coś jakby rozładowanie negatywnych emocji w domu, pocieszyłyście mnie.

Choć muszę przyznać, że najgorzej z tym było w poniedziałek i wtorek, po weekendzie icon_wink.gif Wczoraj już lepiej trochę... Ale nadal nie chce tam chodzić dłużej niż "tylko na godzinkę" albo "tylko na dwie" - tak mówi icon_wink.gif Choć wydaje mi się, że lubi swoją panią i zabawy, i grupę.
Dabriza
Kinia.moja pełna energii córeczka-opanowała nowa umiejętność -tzn uciekanie z sali, uciekanie przed panią
powiedziała mi ,że ona tak sobie goni z chłopakami i uciekanie jest fajne 37.gif a słuchać pani tez nie będzie i już!!!!
a i kolejny dzień bez wpadek..
a po powrocie do domu ma tak jak wiekszość..jest nieposłuszna, dokucza Ani...nie pozwala mi jej przytulic..bo tylko Kiniusię mam tulić i całować..i tak beczą obie na zmianę- w zależności od tego która akurat przytulam..przytulanie wspólne- odpada, bo każda chce mamę tylko dla siebie!
Inanna
Dzwoniłam do przedszkola. Ponoć na razie jest ok. Jakby co, zadzwonią. Kocham to przedszkole icon_biggrin.gif
Dabriza
Inanna-kciuki mocne żeby małemu moczenie nocne przeszło!..u nas na szczęście jest poprawa...a dlaczego tak kategorycznie mówisz o końcu przedszkola w razie powtarzania się "mokrego problemu"?
Dabriza
Gozar! dużo zdrówka dla Was1 oby wypad wakacyjny sie udał!
basiau-oby córeczka z każdym dniem coraz mnie płakała..a najlepiej wcale icon_wink.gif
Joanna-ależ rezolutna jest Natalii!
jak reszta przedszkolaków?
szantrapa
Mój młodszy przedszkolak dobrze, starszy nadal źle. Mam doła jak stodoła icon_sad.gif
Żabolek
Kuba podobnie jak wiekszosc gdy wraca do domu musi jakos odreagowac przedszkole. Chociaz on bardziej w ten sposób ze musze znaleźc czas tylko dla niego bo inaczej buczy. Wszelkie zakupy po odbiorze z przedszkola odpadaja bo wtedy jest mega marudny. Chce wracac prosto do domu i koniec.

eve69 Franek rewelacyjny! Wyobrazam sobie mine pani 03.gif

Inanna ale jak zabierzesz jednego to drugi pewnie tez nie bedzie chciał chodzic 32.gif

Magda a Olisia juz zdrowa?

Gozar duzo zdrówka! Teraz taki paskudny wirus krąży: zielony katar i gorączka (my w domu wszyscy go przechodzilismy tydzien temu)


CYTAT
Kinia.moja pełna energii córeczka-opanowała nowa umiejętność -tzn uciekanie z sali, uciekanie przed panią
powiedziała mi ,że ona tak sobie goni z chłopakami i uciekanie jest fajne a słuchać pani tez nie będzie i już!!!!


Dabriza ale pomysłowa ta twoja Kinia 03.gif 03.gif 03.gif

A u nas z ta szatnia faktycznie tragedia. Panie w grupie sa 2 i jedna rano siedzi w sali z dziecmi a druga w szatni. Juz to widze zimą jak Maluchy w kurtkach beda czekały na swoją kolej przebierania - zgrzane i spocone 21.gif
szantrapa
CYTAT(Żabolek @ Thu, 16 Sep 2010 - 10:28) *
Magda a Olisia juz zdrowa?



Nie wiem icon_sad.gif GorÄ…czkuje, ale stawiam na nerwy, nie idzie jej aklimatyzacja, bardzo mocno nie idzie icon_sad.gif.

A w przedszkolu wszystkie dzieci kaszlą i mają katary, cała szatnia chorych dzieci była dziś. Tylko moja Lu przedszkolak idealny, ani nie mruknie, zero kataru, grzecznie daje łapkę pani i nawet się nie ogląda .

Inanna jak Pawełek?
Żabolek
Kurcze Magda nie wiem co ci poradzic. Biedna Oli 32.gif No ale nie mozesz jej odpuscic przedszkola. W przyszlym roku juz zerówka a za 2 lata szkola i tam juz po prostu musi chodzic wiec chyba lepiej zeby teraz przez to przejsc
Mafia
szantrapo, czy w przedszkolu jest pedagog lub lepiej psycholog? Bardzo pomocna mogłaby być taka osoba. Pokazałaby jak rozmawiać z Oliwką, jak Ją przeprowadzić przez ten stres. Czy Oliwka rozmawia z Tobą na temat przedszkola i swojego strachu? Potrafi okreśłić, dlaczego tak płacze?
szantrapa
CYTAT(Żabolek @ Thu, 16 Sep 2010 - 10:39) *
Kurcze Magda nie wiem co ci poradzic. Biedna Oli 32.gif No ale nie mozesz jej odpuscic przedszkola. W przyszlym roku juz zerówka a za 2 lata szkola i tam juz po prostu musi chodzic wiec chyba lepiej zeby teraz przez to przejsc



Wiem icon_sad.gif Ona sobie nie poradzi jak nie będzie chodzić Błędne koło. Nie mamy dzieci z rodziny na miejscu, nie zna rówieśników, nie jest przebojowa jak Lu, musi się powoli oswajać ze światem, ale jej grupa się zna, chodzi razem od roku, ona nie zna nikogo dodatkowo to jej pierwszy raz. Boję się tylko, że nie odróżnię choroby od nerwów, ona gorączkuje i fatalnie wygląda, ale lepiej się czuje na każdą wzmiankę, że nie idzie do przedszkola, jak dziś kiedy zdecydowałam, że idziemy do lekarza. Od razu twierdziła, że lepiej się czuje. Ale na myśl, że może lekarz zleci jakieś badania, krew itp. zdecydowała, że czuje się lepiej i zostaje w przedszkolu ( próbowała wymusić siedzenie w domu, ale postawiłam ultimatum, albo zostaje w przedszkolu albo jedziemy do lekarza). Dziś jej odpuściłam, nasza lekarka przyjmuje dzieci zdrowe-dzień szczepień, ale jutro nie wiem co robić. Nie wiem, po prostu nie wiem.

CYTAT(Mafia @ Thu, 16 Sep 2010 - 10:41) *
szantrapo, czy w przedszkolu jest pedagog lub lepiej psycholog? Bardzo pomocna mogłaby być taka osoba. Pokazałaby jak rozmawiać z Oliwką, jak Ją przeprowadzić przez ten stres. Czy Oliwka rozmawia z Tobą na temat przedszkola i swojego strachu? Potrafi okreśłić, dlaczego tak płacze?



Nie wiem, porozmawiam dzisiaj o tym jak je będę odbierać.
Rozmawia ze mną, powroty są dobre, zastaję ją w dobrym stanie, ubiera mi Laurę do domu itd. Podczas dnia tez podobno nie jest źle, ale nie bawi się z innymi, oni się znają a ona nawet boi się zapytać " tą śliczną dziewczynke w okularach" jak ma na imię. Jest po prostu skrajnie nieśmiała. Pod wieczor ma gorączkę i rano też, rano jest w bardzo złym stanie.
Mafia
Szantrapo, a może przetestuj tę wizualizację z Oliwką. Wieczorem, leżąc, wyobrażajcie sobie różne schematy spotkania Oliwki z ta dziewczynką i niech Oliwka planuje jak pyta o imię itd. Coś krótkiego, ale na mnóstwo wariantów, żeby pokazać, że można. Może wtedy lepiej pójdzie? U mojego syna się to super sprawdzało. A może zasugeruj Pani, by zaaranżowała spotkanie, skoro Oliwka ma ochotę poznać akurat tę dziewczynkę. Może dostałyby jakieś wspólne zadanie?
LilySnape
CYTAT(Inanna @ Thu, 16 Sep 2010 - 07:58) *
Dziś zostawiłam płaczącego Piotrusia. Pawełkowi łezki się zbierały, ale nie płakał. Umówiliśmy się, że nie będzie płakał, ale jak będzie mu smutno, to powie pani żeby zadzwoniła po mamę i mama przyjedzie. Piotruś twierdzi, że on już nie chce żadnych zabawek, cukierków ani lodów, żeby nie musieć chodzić do przedszkola.
Niech mi ktoś wyjaśni, dlaczego specjaliści twierdzą, że dzieci przedszkolne lepiej się rozwijają???

PS> Pawełek zsikał się wczoraj w nocy, zsikał się i dzisiaj. Jak się zsika jutro, to będzie znaczyło, że mamy moczenie nocne i z przedszkolem koniec.

A sypiał bez pieluchy w nocy i teraz zaczął siusiać?

Dlaczego lepiej się rozwijają... myślę, że o samodzielność chodzi, umiejętność radzenia sobie w grupie od wczesnych lat dziecięcych. Pewnie są dzieci, które mogłyby zacząć edukację przedszkolną później, takie bardzo bardzo wrażliwe. Ale wydaje mi się, że w każdym wieku jest dziecku trudno, zawsze będzie musiało przejść przez tą rewolucję. Ja do przedszkola nie chodziłam i gdy patrzę teraz z perspektywy, myślę "szkoda".
Inanna
CYTAT(Dabriza @ Thu, 16 Sep 2010 - 11:06) *
Inanna-kciuki mocne żeby małemu moczenie nocne przeszło!..u nas na szczęście jest poprawa...a dlaczego tak kategorycznie mówisz o końcu przedszkola w razie powtarzania się "mokrego problemu"?


Bo jeśli się moczy, to znaczy, że problem jest baaardzo duży i może spowodować zaburzenia emocjonalne, które odezwą się w życiu dorosłym. Absolutnie w żadnym wypadku nie zamierzam dziecku fundować nerwicy lękowej.

Lily, Pawełek sypiał od dawna bez pieluchy i nigdy nie było wpadek (odpieluchowaliśmy go dopiero, jak przestał moczyc pampersa w nocy).
Żabolek
Magda no wlasnie a co na to wszystko pani? moze ona jakos pomoze zaangazuje Ole w zabawe z innymi dziecmi itp Przeciez miedzy innymi od tego tam jest!
Justina
Mój przedszkolak wstał dzisiaj z fochem, bo musiałam ją obudzić. Poszła późno spać, bo wróciliśmy dopiero o 22 od lekarza. Popłakała, ale dała się ubrać. Sama chce chodzić rano do cioci, która ją wozi. To jest dom obok naszego, ale i tak muszę zerkać, czy nie strzeli jej coś i nie skręci na drogę. W przedszkolu jest juz w miarę ok. Czasem trochę popłacze, ale to chyba z tęsknoty, bo rano zawsze przypomina, że tatuś ma pamiętać, żeby ją odebrać.

Joanna dzięki za kciuki. Przydały się, bo lekarka stwierdziła, że Kubol nie ma problemów tarczycowych. Miałam pół roku temu nosa, żeby nie dawać mu hormonów. Późniejsze badania tylko potwierdziły moje przeczucia. Jeden lekarz odpadł,ale trwają poszukiwania kolejnego, bo mamy duże problemy z niskim żelazem. Udało mi się umówić do hematologa do Wrocka za dwa tygodnie. Wtedy kciuki też jak najbardziej potrzebne.

Jesli chodzi o nadmiar negatywnej energii, to tez u nas bylo to widoczne. Staram sie, zeby po powrocie z przedszkola była jeszcze z godzinę lub dwie na podwórku.
Mafia
szantrapo, jeszcze mi się przypomniało. A może jakieś odpowiednie bajki terapeutyczne? Nam bardzo pomogały w różnych sytuacjach.
szantrapa
CYTAT(Mafia @ Thu, 16 Sep 2010 - 11:05) *
szantrapo, jeszcze mi się przypomniało. A może jakieś odpowiednie bajki terapeutyczne? Nam bardzo pomogały w różnych sytuacjach.



Pomyślę. To nasz pierwszy raz i nie mam w tych sprawach żadnego doświadczenia. Panie owszem, powiedzą mi jak się dziecko zachowywało, ale widzę z ich strony raczej średnie zaangażowanie żeby to zmienić.
Martwi mnie że posyłam do przedszkola dziecko z gorączką, ale intuicja mi mówi, że to nerwy, że nic jej nie jest.
Inanna
CYTAT(Żabolek @ Thu, 16 Sep 2010 - 12:28) *
Inanna ale jak zabierzesz jednego to drugi pewnie tez nie bedzie chciał chodzic 32.gif


Trudno. Założenie było takie, że dzieci chodzą do przedszkola pod warunkiem, że nie będzie się to dla nich wiązało z negatywnymi emocjami. Oczywiście będę jeszcze próbowała ich przekonać do przedszkola, ale jeśli nie będą chcieli chodzić - trudno. Zatrudnię opiekunkę. Z własnej psychoterapii wiem, jak byle *****oła (z perspektywy osoby dorosłej) potrafi zniszczyć człowiekowi życie. Nam się wydaje, że dziecko musi chodzić do przedszkola, bo tam się rozwinie, bo musi być wsród rówieśników etc. a dla dziecka to jest dramat porzucenia, odrzucenia i braku poczucia bezpieczeństwa. Jasne że się przyzwyczają. Dzieci w domach dziecka też się przyzwyczajają i nie płaczą, co nie znaczy, że jest im dobrze. Każde dziecko w końcu zrozumie, że na rodzica nie może liczyć, że matka nie rozumie jego tragedii, że nie ma sensu płakać, bo i tak NIKT mu nie pomoże - trzeba się dostosować. Ale to niestety wróci - w dorosłym życiu. Tylko że takie wczesne zranienia trudno się leczy, bo trudno do nich dotrzeć, trudno je sobie przypomnieć, aby znaleźć źródło lęków i zaburzeń. I dlatego ja na ten przykład mając 35 lat choruję na lęk separacyjny. Niby jestem dorosła, powinnam być w stanie sama sobie wytłumaczyć, że nie ma się czego bać... A jednak, są takie momenty, że mój mózg zalewa fala paniki... Dlaczego? Nie wiem, bo źródło tego lęku leży gdzieś w zamierzchłym dzieciństwie... Ciekawe, gdzie i kiedy "porzucili" mnie rodzice, że do dziś mój mózg na sytuację osamotnienia reaguje obłędną paniką...
Mafia
Inanno, ale robisz błędne założenie, że Twoi synowie są dokładnie tacy jak Ty. Mi z kolei wielokrotnie pokazywano, że ucieczka przed danym stresem i unikanie go, nie jest na dłuższą metę dobrym wyjściem. Najlepiej jest "przepracować", ale nie należy czekać aż dziecko sobie samo poradzi, tylko umiejętnie nim kierować. Mało tego, popełniłam kiedyś ten błąd i wycofałam pewne sprawy z życia syna, z perspektywy czasu, uważam, że to nie było dobre, lepiej byłoby gdybym wtedy nauczyła jak sobie poradzić z takimi sytuacjami, bo przecież i tak podobne sytuacje były, odwlekliśmy tylko w czasie. Nie twierdzę wcale, że to jest jedyna słuszna i zawsze najlepsza metoda, ale warto mieć to w głowie.
Gdy takie emocje będą towarzyszyć im w zerówce co zrobisz? Postawisz na naukę w domu? Czasem 8 godzin to jest zbyt długo, czasem wystarczy skrócić pobyt dziecka w placówce, jeśli jest możliwość.
Inanna
CYTAT(Mafia @ Thu, 16 Sep 2010 - 13:17) *
Inanno, ale robisz błędne założenie, że Twoi synowie są dokładnie tacy jak Ty. Mi z kolei wielokrotnie pokazywano, że ucieczka przed danym stresem i unikanie go, nie jest na dłuższą metę dobrym wyjściem. Najlepiej jest "przepracować", ale nie należy czekać aż dziecko sobie samo poradzi, tylko umiejętnie nim kierować. Mało tego, popełniłam kiedyś ten błąd i wycofałam pewne sprawy z życia syna, z perspektywy czasu, uważam, że to nie było dobre, lepiej byłoby gdybym wtedy nauczyła jak sobie poradzić z takimi sytuacjami, bo przecież i tak podobne sytuacje były, odwlekliśmy tylko w czasie. Nie twierdzę wcale, że to jest jedyna słuszna i zawsze najlepsza metoda, ale warto mieć to w głowie.


Niezupełnie. Robię użytek z wiedzy, którą posiadam. Stawiam dzieci w sytuacjach, które mogą być dla nich trudne i obserwuję reakcje. Gdyby tylko płakały trochę przy rozstaniu a potem ładnie się bawiły, to by znaczyło, że jest ok. Radzą sobie. Ale jeśli moje dziecko zaczyna się moczyć (czego nie robiło nigdy dotąd), chowa się w łazience skulone na podłodze, to znaczy, że jest źle. On ma dopiero trzy latka, najwyraźniej jest za mały na takie atrakcje. Z Piotrkiem jest inaczej. Jest już dość duży, żeby z nim rozmawiać, tłumaczyć, jest w stanie sam sobie zapewnić poczucie bezpieczeństwa, sam zadbać o zaspokojenie potrzeb emocjonalnych - trzeba go ew. nauczyć, jak to zrobić. Paweł jest na to jeszcze za mały. On potrzebuje zapewnienia poczucia bezpieczeństwa z zewnątrz.

CYTAT(Mafia @ Thu, 16 Sep 2010 - 13:17) *
Czasem 8 godzin to jest zbyt długo, czasem wystarczy skrócić pobyt dziecka w placówce, jeśli jest możliwość.


One chodzą na krótko - od śniadania do obiadu, w sumie jakieś 5 godzin.
chaton
Wpadam pochwalic sie, ze u nas dzis rano wszystko przebieglo ok, mimo taty w terenie. Ewa budzac sie zwolala tate, potem juz zaczela robic sceny, ze ja do niej przyszlam, a ona chce tate. Kiedy zapytalam sie, czy jest smutna, bo nie ma taty, potwierdzila i zaproponowalam przytulic ja i powiedzialam, ze rozumiem, ze jest smutna, ze tata o niej mysli i jutro wroci. Potem musialam ja caly czas przytulac, ale jakos sie dala nakarmic, wysiusiac, ubrac i uczesac.
Wpadlysmy w ostatnim momencie do swietlicy (zamyka o 8.30, potem przedszkole juz w klasie od 8.45), buzi i pa pa. Zero lez.
Staram sie ja oddawac najpierw do swietlicy chociaz na kilka minut, bo jak ja oddaje od klasy od razu, to rodzice nie wchodza, tylko zostawiaja w drzwiach. Wydaje mi sie to bardzo brutalne dla trzylatka, niestety tutaj stosowane regularnie i nikogo nie dziwi, wiec nic na to nie moge. Co za kraj. 43.gif

A teraz wazne wiadomosc do Inanny: uwazaj, bo projektujesz swoje wlasne emocje na synow. Koniecznie omow to z terapeuta. Traume dzieci spowodowana separacja nie mozna wytlumaczyc jedynie samym faktem pojscia do placowki, lecz kontekstem. W przeciwnym wypadku wiekszosc ludzi by miala taka traume. Zobacz ja siedzialam w domu do 5-go roku zycia, a traume mam. Mysle, ze jesli tak u Ciebie bylo, to pewnie nie zostalas przygotowana do rozstania, lub twoje emocje nie zostaly wysluchane, wrecz negowane. Ty o tym wiesz i starasz sie postepowac inaczej z synami. To swietnie. Ale teraz uwazaj, zeby im nie zaserwowac wlasnej traumy. Dlatego nalegam, zebys przepracowala to ze swoim psychologiem, to jest bardzo wazne.
LilySnape
CYTAT(Inanna @ Thu, 16 Sep 2010 - 11:08) *
Trudno. Założenie było takie, że dzieci chodzą do przedszkola pod warunkiem, że nie będzie się to dla nich wiązało z negatywnymi emocjami. Oczywiście będę jeszcze próbowała ich przekonać do przedszkola, ale jeśli nie będą chcieli chodzić - trudno. Zatrudnię opiekunkę. Z własnej psychoterapii wiem, jak byle *****oła (z perspektywy osoby dorosłej) potrafi zniszczyć człowiekowi życie. Nam się wydaje, że dziecko musi chodzić do przedszkola, bo tam się rozwinie, bo musi być wsród rówieśników etc. a dla dziecka to jest dramat porzucenia, odrzucenia i braku poczucia bezpieczeństwa. Jasne że się przyzwyczają. Dzieci w domach dziecka też się przyzwyczajają i nie płaczą, co nie znaczy, że jest im dobrze. Każde dziecko w końcu zrozumie, że na rodzica nie może liczyć, że matka nie rozumie jego tragedii, że nie ma sensu płakać, bo i tak NIKT mu nie pomoże - trzeba się dostosować. Ale to niestety wróci - w dorosłym życiu. Tylko że takie wczesne zranienia trudno się leczy, bo trudno do nich dotrzeć, trudno je sobie przypomnieć, aby znaleźć źródło lęków i zaburzeń. I dlatego ja na ten przykład mając 35 lat choruję na lęk separacyjny. Niby jestem dorosła, powinnam być w stanie sama sobie wytłumaczyć, że nie ma się czego bać... A jednak, są takie momenty, że mój mózg zalewa fala paniki... Dlaczego? Nie wiem, bo źródło tego lęku leży gdzieś w zamierzchłym dzieciństwie... Ciekawe, gdzie i kiedy "porzucili" mnie rodzice, że do dziś mój mózg na sytuację osamotnienia reaguje obłędną paniką...

Inanna, ja nie chodziłam do przedszkola, a temat nerwicy lękowej nie jest mi obcy.
Rodzice zawsze kiedyś muszą zostawić dziecko choćby na noc u dziadków. Pobyt w szpitalu -odpukać- inne przykre życiowe sytuacje, a nawet konieczność - kiedyś zawsze "zostawia" się dziecko. Nie myśl, że nie miałam problemów z zostawieniem syna na noc. Zostawiłam go u dziadków po raz pierwszy, gdy miał 2 lata 11 miesięcy. Ale świetnie mu poszło - to ja miałam większy problem. Byle go do południa odebrać na następny dzień.
Przedszkole to nie jest dom dziecka... czy ty aby nie podchodzisz trochę negatywnie do tej instytucji? może jeden z synów trochę to "łapie"? (miałam tak ze żłobkiem). Piszesz o lęku separacyjnym. Boisz się zostawić dziecko w przedszkolu- to też separacja...

Jednak moczenie nocne może być problemem. Trzeba poradzić się specjalisty. A może jeszcze skrócić pobyt, choćby o 2 godz. jeśli się da. Ogólnie zgadzam się z chaton.
Inanna
Chaton, nie nie projektuję. Ja już wystarczająco długo jestem w terapii, żeby wiedzieć, kiedy projektuję, co i na kogo icon_wink.gif
Lily, mój lęk separacyjny dotyczy osób starszych ode mnie - muszę mieć wokół siebie kogoś, kto będzie mógł (potencjalnie) pełnić wobec mnie funkcję rodzica. A najlepszym specjalistą w sprawach dot. moich dzieci jestem ja sama. Weź pod uwagę, że coraz więcej pediatrów wyznaje tę zasadę, że to matka najlepiej zna dziecko i to matka jest w tej kwestii expertem. Otóż z mojej experckiej pozycji stwierdzam, że jeśli mimo moich wizyt w przedszkolu zawsze, gdy moje dziecko płacze i nie daje się uspokoić paniom w dalszym ciągu będzie się moczył, to znaczy, że jest za wcześnie na przedszkole - spróbujemy za rok, albo i dwa. W przypadku Piotrka kwestia jest inna. Tu położę większy nacisk na przełamanie oporów, ale też nic na siłę. Jeśli nie da się przekonać, jeśli nie polubi kolegów i przedszkola to trudno, choć bardzo chcę, żeby był w grupie rówieśników.
I jeszcze odpowiadając na pytanie: nie nie jestem uprzedzona do tego przedszkola - uważam że jest fantastyczne.
LilySnape
CYTAT(Inanna @ Thu, 16 Sep 2010 - 14:57) *
Weź pod uwagę, że coraz więcej pediatrów wyznaje tę zasadę, że to matka najlepiej zna dziecko i to matka jest w tej kwestii expertem. Otóż z mojej experckiej pozycji stwierdzam, że jeśli mimo moich wizyt w przedszkolu zawsze, gdy moje dziecko płacze i nie daje się uspokoić paniom w dalszym ciągu będzie się moczył, to znaczy, że jest za wcześnie na przedszkole - spróbujemy za rok, albo i dwa. W przypadku Piotrka kwestia jest inna. Tu położę większy nacisk na przełamanie oporów, ale też nic na siłę. Jeśli nie da się przekonać, jeśli nie polubi kolegów i przedszkola to trudno, choć bardzo chcę, żeby był w grupie rówieśników.
I jeszcze odpowiadając na pytanie: nie nie jestem uprzedzona do tego przedszkola - uważam że jest fantastyczne.

Do instytucji przedszkola...
Uwierz mi, że mam podobne doświadczenia choć oczywiście trochę inne z dzieckiem. Pisałam, że moczenie jest nieciekawą sprawą. Matka najlepiej zna dziecko - to fakt, jeszcze zależy jaka matka- nie piszę o tobie! - zrobisz co chcesz przecież, mnie bardziej chodzi o to, że czasem niepokój matki może udzielać się dziecku. Poza tym jest to temat o lęku matki przed przedszkolem więc uznałam, że mówisz o swoim lęku separacyjnym. Chciałam ci pomóc icon_wink.gif
tissaia
Szantrapo - tak myślę i myślę o tej Twojej Olince.. co by tu zrobić, żeby jej jakoś pomóc...

A może zaproście "tę sliczną dziewczynkę w okularach" do Was do domu albo gdzieś na spacer, na lody, do bawialni -no nie wiem. Namierz jej mamę, wyczuj, czy sensowna i powiedz, ze Ola b. polubiła jej córeczkę ale że jest piekielnie niesmiała a chciałaby ją lepiej poznać. Że jest nowa, ze jej trudno.
Może w ten sposób popróbujcie? Może jak tam będzie miała jakieś bratnie dusze to jej łatwiej będzie?

Daj mi swojego maila- mam takie opowiadanie nt bycia nowym w przedszkolu, przepracowałam je z "moimi dziećmi przedszkolnymi" i z moim dzieckiem osobistym. Zeskanuję i Ci wyślę - a nuż się przyda.

I jeszcze jest taka książka terapeutyczna, cholera, tytuł mi umknął.. własnie o problemach przedszkolaków... poszukam zaraz i dam znac.

EDIT: Barbara Gawryluk; Przedszkolaki z ulicy Morelowej.
Książka o problemach dzieci - różnych, głównie przedszkolnych. Polecam - nie tylko szantrapie icon_wink.gif
Inanna
Lily, nie wiem, jaki jest mój stosunek do przedszkola jako takiego. Myślę, że pozytywny, jeśli przedszkole jest przyjazne dziecku. Ja chcę, żeby Piotruś chodził do przedszkola i postaram się, zeby chodził tam chętnie. Ale jeśli dla niego to ma być, "jak za karę" to to nie ma sensu, bo więcej szkody przyniesie niż korzyści. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że jemu jest trudno, bo wchodzi do grupy, która już istnieje (jest tylko troje nowych dzieci), wiem, że on jest indywidualistą, który źle znosi, gdy mu się coś każe (mamo, pani mi kazała robić różne rzeczy, ale ja nie chciałem), wiem, że trudno mu się dostosować, ale z nim można rozmawiać, można mu w realny sposób pomóc odnaleźć się w grupie, sprawić, żeby poczuł satysfakcję z robienia różnych rzeczy razem z innymi dziećmi, a w rezultacie polubił przedszkole i chciał tam chodzić. Ale z Pawłem sprawa wygląda zupełnie inaczej. Zastanawiam się, czy 3 lata, to jest w ogóle odpowiedni wiek, żeby dziecko "sie rozwijało" w grupie. Z tego co zaobserwowałam, te dzieci nie bawią się razem (mimo, że Paweł fantastycznie bawi się z PIotrkiem), każde jest jakoś tak oddzielnie. Ja rozumiem, że to jest wystarczający wiek, żeby dziecko mogło pójść do przedszkola, jeśli rodzice nie mogą się nim zająć. I nawet uważam, że lepsza pani w przedszkolu i towarzystwo kolegów niż byle jaka niania. Ale przestaję wierzyć w opowieści o znaczeniu "wczesnego" przedszkola dla rozwoju dziecka. Coś mi się wydaje, że to naciągane jest...
Inanna
Znalazłam w sieci taki cytat:

"Domy starców są zemstą dzieci na rodzicach za przedszkole"
Ciekawam, kto to wymyślił...

A w kwestii merytorycznej znalazłam coś takiego:
" PiÄ™ciolatek powinien iść do przedszkola, czterolatek – może pójść, ale posyÅ‚anie tam mÅ‚odszych dzieci jest dobre tylko dla rodziców, którzy muszÄ… iść do pracy i na ten czas gdzieÅ› umieÅ›cić dziecko – mówi Bogna Neumann, pedagog, wieloletni pracownik warszawskich placówek oÅ›wiatowych. – Trzyletnie dziecko jest za delikatne na to, by ugrzÄ™znąć na wiele godzin w gromadzie dzieci. Nie potrafi siÄ™ odciąć, ma za wiele bodźców, to jest dla niego zbyt mÄ™czÄ…ce."
lornetka
Inanna ale Ty się negatywnie nakręcasz, spróbuj znaleźć coś pozytywnego- na pewno tego jest więcej!
Inanna
Aguutka, ale po co? Mam przekonywać samą siebie, że - wbrew oczywistym sygnałom - przedszkole jest dobre dla mojego młodszego dziecka?
lornetka
Inanna widzę, że decyzję już podjęłaś- ale może zastanów się jeszcze- minęły tylko 2 tygodnie, może daj mu i sobie jeszcze szansę- poczytaj o pozytywach i w nie uwierz.
Inanna
Proszę o źródła z tymi pozytywami.
Dorott
Innana chyba dużo negatywnej energi jest w Tobie jeżeli chodzi o przedszkole...rozumiem Cię bardzo dobrze...sama przez to przechodziłam rok temu...po pierwsze tylko spokój i realne bez emocji (choć to mega trudne) ocenienie sytuacji pozowi Ci podjąć słuszną decyzję...
Weronika zaczęła przedszkole w zeszłym roku jako 3 latek...po 2 pierwszych dniach, które były super zaczął się mały koszmarek icon_sad.gif Weronika bardzo płakała przy rozstaniu, na siłę była brana do sali, zdarzyły się Jej nawet wymioty icon_sad.gif wszystko to byleby tylko Ją zabrać żeby nie musiała chodzić do p-la...przez całe 8 godzin, które spędzała od początku w p-lu stała pod ścianą albo z Panią za raczkę i tuliła swojego misia, nie bawiła się z dziećmi wogóle...zarówno na sali jak i na placu zabaw...dla mnie to był jakiś kosmos bo Ona uwielbiała dzieci i chętnie się z Nimi bawiła...doatałam taki kubeł zimnej wody, że myślałam że się nie otrząsnę....
nigdy nie zapomne widoku jak podjchała pod przedszkole i wszystkie dzieci radośnie biegały po placu zabawa a Ona jedna jedyna stała z Panią za rączkę z taką miną "zbitego małego człowieka" trzymającą swojego misia pod pachą...myślałam, że mi serce pęknie..
po powrocie do domu wogóle z nami nie rozmawiała, na słowo przedszkole chowała się

oczywiście chciałam ją zabrać ale na opiekunkę mnie nie stać i mama też już dłużej nie mogła nam pomagać w opiece nad Nią...więc męczyliśmy się tak grupo ponad miesiąc chociaż codziennie pękało mi serce i zamarwiałam się przez 8 godzin w pracy....i z każdym tygodniem zaczynało być coraz lepiej

piszę Ci to po to, żeby pokazać że niektóre dzieci potrzebują więcej czasu na aklimatyzację...teraz Weronika jest najszczęśliwszym przedszkolakiem, pomaga innym dziecio i pociesza "płaczków"

bardzo się cieszę, że udało się nam przejść ten trudny okres bo teraz są same pozytywne efekty tej decyzji icon_smile.gif

życze Ci aby Wam tez się wszystko ułożyło icon_smile.gif
lornetka
Dorot dziękuję Ci za ten post- na pewno doda wiary niejednym rodzicom icon_smile.gif

Inanna tego w necie pełno-może to warto poczytać https://www.przedszkola.edu.pl/_publikacje06/pub_023.htm
chaton
Inanna: ja Ci moge przytoczyc wiele autorow, ktorzy twierdza przeciwnie. Ja sie z reszta konsultowalam z psychologiem dzieciecym przy okazji problemow Ewy z samodzielnym spaniem, bardzo kompetentna kobieta, Ewa byla wtedy w zlobku, (czy mam wnioskowac, ze jestem wyrodna icon_wink.gif )?
Ja wtedy usyszalam to, co dziewczyny probuja Ci wytlumaczyc i rozumiem, co czujesz. Ja tez nie chcialam tego slyszec, ze tak na prawde to moje emocje powoduja, ze Ewa placze. Bo jaka matka chcialaby przekazywac negatywne emocje dziecku?
Zrozumialam po czasie i przepracowalam to sama na terapaii i przysiegam Ci ze od kiedy zlobek nie stanowil juz dla mnie problemu, przestal byc problemem dla corki.
Nie chce ingerowac w twoja decyzje, to sa twoje dzieci i zrobisz, jak uwazasz za stosowne.
Ale jednak chcialabym, zebys odpowiedzial sobie na pytanie, jak uzupelnilabys nastepujace zdania:
- Przedszkole jest dla mnie symbolem...
- Kiedy zostawiam dziecko w przedszkolu...
- Matki, ktore zostawiaja dziecko w przedszkolu...
Fajnie, ze masz mozliwosc wyboru i oczywiscie, ze wybierzesz, co lepsze dla twoich synow. Ale mysle, ze nic sie nie stanie, jesli postarasz sie oddzielic swoje uczucia od ich. Dlatego jednak sugerowalabym przerobienie sprawy z psychologiem, zaszkodzic nie zaszkodzi, a mozesz sie sporo o sobie dowiedziec.
Oczywiscie to sa tylko sugestie, nie twierdze wcale, ze jestem w twojej glowie i wiem lepiej, co tam sie dzieje. Tylko jakos znajomo mi brzmia twoje slowa...
Żabolek
Dorott pamietam co przechodzilyscie z Werka! Dobrze ze sie tu odezwałaś! Mysle że Twój post da nadzieje wielu rodzicom przedszkolnych placzkow! 06.gif

A u nas dolina bo Kuba chory 32.gif Niby tylko katar i 37,5 ale to pewnie poczatek i przez wekend sie rozkreci 21.gif
Mam tylko nadzieje ze Natalia sie nie zarazi blagam.gif
lornetka
a ja przychodzę się pochwalić, że doczekałam się pochwał na temat Dawidka!!!
Oczywiście nie ma tak kolorowo by nie płakał przy rozstaniach, ale dziś nie płakał w ogóle w przedszkolu, aktywnie brał udział w zabawach i był bardzo grzeczny!!!od razu serce się raduje!
Magawit
Dołączam do matek zatroskanych. Ola debiutuje w przedszkolu jako 5-latek. Po 7 dniach w przedszkolu, gdzie były same radości i fajerwerki Ola sie pochorowała, a po chorobie dramat. Do tego nie ma najbliższej koleżanki, pewnie też choruje. Ola płacze, po przedszkolu odreagowuje nerwowością i płaczliwością, posiusiała się w przedszkolu. Działają na nią: opowiadanie przeze mnie bajeczek relaksujacych w aucie (w korkach stoimy godzinę), a w domu-króciutkie zabawy, np. "Czarodziejski klej"-wyobrażamy sobie, że sklejam czarodziejskim klejem nasze dłonie/ramiona, kolana, plecy, pięty i tak chodzimy po domu. Ubaw po pachy. Oli bardzo się podoba zabawa w ślepy samochód-ona zamyka oczy,ja trzymam ręce na jej ramionach i oprowadzam ja po pokoju. A potem zmiana-ona oprowadza mnie. To ja uspokaja, pokazuje, że ona ma władzę, że może się opiekować, że ma moc decyzyjną. Pomysły czerpię z książek Klausa W. Vopela pt.: "W cudownej krainie fantazji" i "Podróże w nieznane" z serii "Dzieci bez stresu". Co prawda te ksiązki sa adresowane do nauczycieli-zabawy nadaja się na zajęcia integracyjne,ale zawsze można je przerobić na własne potrzeby. Zresztą tego typu ksiązek ostatnio ukazało się sporo.

Zastanawia mnie gdzie przebiega granica między byciem wrażliwym a przewrażliwionym dzieckiem. Cała rodzina uczy Olę delikatności, wrażliwości.

I jeszcze jedno-ja nie zabraniam płakać. Kilkulatek ma prawo płakać, gdy mu źle na świecie. Gdyby mi ktoś zabronił się popłakać w trudnych dla mnie chwilach to...wybuchnęłabym płaczem jeszcze większym icon_smile.gif Gdy Olka popłakuje z powodu przedszkola, to przytulam, a po chwili pokazuję jasne strony przedszkola (ulubione zajęcia, ulubione potrawy, to, że zbiża się weekend).

Dorott
CYTAT(Aguutka @ Fri, 17 Sep 2010 - 12:50) *
a ja przychodzę się pochwalić, że doczekałam się pochwał na temat Dawidka!!!
Oczywiście nie ma tak kolorowo by nie płakał przy rozstaniach, ale dziś nie płakał w ogóle w przedszkolu, aktywnie brał udział w zabawach i był bardzo grzeczny!!!od razu serce się raduje!


brawo dla dzielnego przedszkolaka...teraz bedzie już tylko lepiej icon_smile.gif
moniq
Aguutka bardzo się cieszę, że Dawidek zaczyna lubić przedszkole.
My w pn zaczynamy na nowo adaptacjÄ™, Maciej w przedszkolu a ja w pracy 37.gif
chaton
A ja sie dowiedzialam, ze mam corke indywidualistke. icon_eek.gif
Ponoc Ewa nie miesza sie z grupa, jest sobie grupa i z drugiej strony jest Ewa.
Co sie stalo z moja zlobkowa leaderka? icon_idea.gif

Czy wasze dzieci tez tak szaleja w domu, zeby odreagowac przedszkole? 37.gif
LilySnape
CYTAT(chaton @ Fri, 17 Sep 2010 - 12:15) *
Czy wasze dzieci tez tak szaleja w domu, zeby odreagowac przedszkole? 37.gif

Tak - choć ostatnio mniej, ciekawe jak dziś będzie.

Też zebrałam pochwały a jaka jestem dumna z nowych piosenek icon_smile.gif
szantrapa
GratulujÄ™ wszystkim dzielnym przedszkolaczkom. I trzymam kciuki za te jeszcze nie przystosowane.
U nas tragedii ciąg dalszy. Dziś podobno obie robiły cały dzień za syreny strażackie icon_sad.gif
Joanna 81
szantrapa możemy podać sobie rękę. U nas nie ma poprawy. Dziś w sumie nie płakała jak ją odprowadziłam do sali, ale gdy wróciłam z pracy do domu powiedziała mi, że "trośkę płakała" icon_wink.gif ).... Zdziwiona jestem że Lu też dziś płakała, ale i tak dzielna jest bardzo 08.gif A jak Oliwka, gorączkuje nadal ?
Ja mam inny problem. W dużej mierze wewnętrzny ( o tym na razie nie będę pisała, może się jakoś uporam z nim sama ), ale też i wychowawczy. Natalii poświęcam cały swój czas, dużo z nią rozmawiam, tłumaczę, bawię się itd i ona mnie nie odstępuje na krok 32.gif Wczoraj poszłam na zebranie, a ta płakała tak za mną, że na chodniku po drugiej stronie ulicy już za płotem posesji słyszała ją moja znajoma 37.gif ( " chcę do mamyyyyyyyyyyy " ) .... Z mężem pobawi się, ale woli ze mną ( on chyba mniej kreatywny i generalnie bardziej wymagający, stanowczy i moim zdaniem oczekujący od 3-latki trochę jednak za wiele w kwestii posłuszeństwa i dobrego zachowania ... ), a ja od października zaczynam studia i co 2 tygodnie przyjdzie mi wyjechać w piątek i wrócić w niedzielę wieczorem. Szczerze - jestem przerażona ... boję się jak to będzie 41.gif

chaton to pewnie chwilowe u córki icon_wink.gif Wszystko wróci do normy jak się rozkręci i pozna dorze inne dzieci, zobaczysz icon_wink.gif Pisałam kilka dni temu LilySnape, że moja córka gdy wraca do domu jest głośna, zdarza się, że krzyczy, piszczy, popycha mnie 29.gif Ma masę energii, jest dosłownie wszędzie 43.gif

Aguutka brawo, dzielny, mądry chłopiec icon_smile.gif

Magawit świetny pomysł na odreagowanie, dużą dawkę uśmiechu i wiary w siebie i swoje możliwości icon_smile.gif Masz rację z tym nie-płakaniem icon_wink.gif

Żabolek dużo zdrówka dla synka!

Inanna myślę, że Ty wiesz najlepiej co dla Twoich dzieci jest / będzie najlepsze. Ważne jest to, by rozgraniczyć swoje lęki, odczucia i wyobrażenia od trudnej adaptacji przedszkolnej dziecka. Nie wszystkie maluchy idą z uśmiechem na twarzy do przedszkola. I jak widać tu na wątku jedno z dzieci z rodzeństwa może być zadowolone i przedszkolna edukacja będzie dla niego super przygodą, a dla drugiego niekoniecznie ... dziecko, które w sumie zna przedszkole jak własną kieszeń też może mieć problem z odnalezieniem się w nowej sytuacji ... ile dzieci, tyle emocji, wrażeń, lęków .... Plusów przedszkola nie będę wymieniała, bo wszystko co najważniejsze i najbardziej przekonowujące przynajmniej dla mnie można przeczytać w linku podanym przez Aguutkę icon_wink.gif



basiau
Ja tam nastroje maluchów przed jutrzejszym dniem?
U nas temperatura prawie 39 bez innych objawów wallbash.gif
Joanna 81
basiau u nas rewelacja - mała maluje farbami, miała ukochane kuzynki przez 3 godziny, więc się wyszalała i wesoła. O przedszkolu nie mówi. Wie, że jutro idzie. Nie ma marudzenia, nawet mówi, że płakać nie będzie, zobaczymy 08.gif
Dowiedziałam się wczoraj, że w jej grupie nie ma już większości nowo zapisanych dzieci, wszystkie chore 48.gif
OLA77
ja jutro pierwszy raz zostawiam Lenę na leżakowanie, boję się bo ona od ponad roku nie śpi w dzieńicon_sad.gif
gozar
My dzisiaj w nocy wyjeżdzamy na urlop, więc Pola będzie miała dwa tygodnie przerwy w przedszkolu. Po przyjeździe będzie adaptować się od nowa...
Joanna 81
gozar miłego wypoczynku icon_wink.gif

Ola moja też już od dawna nie śpi w domu, a w przedszkolu tak 02.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.