To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Lęk przed przedszkolem

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15
Inanna
Dziewczyny, ktoś tutaj podawał tytuły książek pomagających dziecku polubić przedszkole... Nie mogę tego znaleźć.... Możecie podać jeszcze raz? Plizzzz icon_smile.gif
Saskia
CYTAT(Inanna @ Tue, 26 Oct 2010 - 11:56) *
Dziewczyny, ktoś tutaj podawał tytuły książek pomagających dziecku polubić przedszkole... Nie mogę tego znaleźć.... Możecie podać jeszcze raz? Plizzzz icon_smile.gif

Tosia uwielbia "Zuzia idzie do przedszkola" z serii Mądra mysz i "Tosia idzie do przedszkola" z www.olesiejuk.pl - to są proste historyjki o tym jak wygląda dzień w przedszkolu, w Zuzi jest trochę o uczuciach

u nas przy każdym dziecku dobrze się sprawdzało odprowadzanie przez tatę (na samym początku) i krótkie rozstania
generalnie moim dzieciom było chyba łatwiej przez to, że Agatka widziała jak Michał wychodzi do przedszkola, potem chodziła razem z nim, Tosia widziała rodzeństwo wychodzące do przedszkola i szkoły, więc pójście do żłobka, aczkolwiek bez wielkiego entuzjazmu potraktowała chyba jak naturalną kolej rzeczy, a przedszkola jako kolejny etap po prostu

nie wiem Inanna, co Ci napisać - na szczęście żadne z moich dzieci nie ryczało długo ani rozpaczliwie, ale jęczące czy popłakujące zostawialiśmy w przedszkolu i żłobku nie raz
wychodziłam od początku z założenia że ufam moim dzieciom, że sobie dadzą radę i ufam paniom że sobie z moim dzieckiem dadzą radę icon_wink.gif nie wiem czy się jasno wyrażam, chodzi mi o to, że zostawienie dziecka w placówce na kilka godzin nigdy nie traktowałam w kategoriach dramatu czy ewentualnej traumy na resztę życia, ot taki lajf, każdy gdzieś chodzi - ja do pracy, brat do szkoły, ty do przedszkola, młodsza siostra do babci (takie teksty nasze dzieci nie raz słyszały)
może Twój syn wyczuwa Twój niepokój? może, nie traktuje przedszkola jako miejsca, do którego się po prostu chodzi, tylko miejsce nieco niebezpieczne, skoro mama siedzi z nim tyle czasu w szatni?

w każdym razie powodzenia życzę icon_wink.gif
Joanna 81
Inanna zajrzyj tutaj - jest tu wiele przydatnych lektur dotyczących oswajania lęku przed przedszkolem. Polecam " Przedszkoludki .. ", ale też seria Mądra Mysz jest prosta, ładnie ilustrowana ( nie widziałam akurat tej książeczki o przedszkolu, ale miałam o dentyście, szpitalu i małym braciszku ).
CYTAT(Inanna @ Tue, 26 Oct 2010 - 10:29) *
Joasia, z Pawłem to nie było tak, że się przełamał. Pawłowi wypracowałam poczucie bezpieczeństwa - przychodziłam, gdy płakał (panie dzwoniły) i przychodziłam bawić się z nimi, gdy byli na placu zabaw. Pawełek się wtedy przełamał (wcześniej na placu zabaw siedział tylko skulony, a w pewnym momencie - przy mnie - zaczął się bawić i tak już zostało. On mnie w tej chwili nie potrzebuje, bo czuje się bezpiecznie w przedszkolu, jest mu tam po prostu dobrze. A Piotrusiowi jest ewidentnie źle icon_sad.gif

Inanno, przełamał się, przełamał icon_wink.gif Pomogłaś mu w tym, wypracowaliście wspólnie drogę do sukcesu. Gdy poczuł, że w przedszkolu może czuć się bezpiecznie nawet bez mamy, odtąd jest mu o niebo łatwiej icon_smile.gif
Rozmawiałaś z Piotrusiem o powodach jego niezadowolenia ? Jestem pewna, że Twój lęk, niepokój udziela się Twojemu dziecku 48.gif

Saskia mojej córce tłumaczę, że każdy gdzieś idzie - my do pracy, babcia do pracy, jej kuzynki do szkoły, a dzieci takie jak ona do przedszkola. To naturalna kolej rzeczy. Uważam, że powinna wiedzieć o tym. U nas jest o tyle prościej, że wszyscy wychodzimy z domu i wracamy niemal razem. Dziecko ma świadomość, że dom jest pusty, że nie ma z kim zostać, że mama nie wysyła jej do przedszkola, bo chce np. od niej odpocząć, tylko że taka jest kolej rzeczy. Myślę, że moja córka nie ma traumy z powodu przebywania w przedszkolu. Też płakała, teraz popłakuje, ale sama mówi, że w przedszkolu jest fajnie icon_wink.gif


LilySnape
CYTAT(Inanna @ Sat, 23 Oct 2010 - 21:32) *
Wczoraj Piotruś powiedział do Pawełka: przestań płakać, bo dostaniesz klapsa... Jakoś nie mam wątpliwości, że ten tekst usłyszał w przedszkolu...

U nas poleciał tekst: "Tata bo cię uduszę" i też jakoś nie mam wątpliwości że to tekst z przedszkola. Kurcze. Zaczynam się duchowo nastawiać, że pewnie jeszcze nie takie przyniesie 37.gif
mim
U nas poszło: "Zamknij sie" 37.gif 21.gif
Żoanna
Marcel nauczył się nowego słowa od Patryczka- smarkacz 48.gif

nie wiem czy to akurat był Patryk czy Pani W 37.gif
Joka
Ja ostatnio byłam świadkiem, jak moja córka do koleżanki z grupy, która płakała, bo coś tam zgubiła, zaczęła wołać : beksa lala. No i też nie mam wątpliwości skąd to wzięła.
Inanna
Dla równowagi (że nie tylko "złe" zachowania moje dziecko przynosi z przedszkola) dorzucę, z dumą, że moje starsze dziecko nauczyło się sylabizować wystukując łapkami rytm icon_smile.gif
Przy okazji okazało się, że ja NIE POTRAFIĘ POPRAWNIE SYLABIZOWAĆ!!!!! icon_redface.gif
LilySnape
No - u nas też są wielkie korzyści:
- większy ciąg do samodzielnego jedzenia, wyjmowanie sobie pewnych rzeczy z lodówki,
- nowe piosenki, wierszyki, zabawy,
- mówienie "proszę" i "dziękuję" oraz "przepraszam" - niby to już było, ale teraz z większym przekonaniem i wyraźnie widać, że panie kładą na to nacisk,
- sprzątanie zabawek po sobie, wieczorem często sam się do tego zabiera.
Justina
U nas też są spore korzyści z chodzenia do przedszkola. Przede wszystkim mówi Julina częściej magiczne słowa: proszę dziękuję przepraszam. Wcześniej też mówiła, ale najczęściej jak jej o tym przypominaliśmy. Teraz sama z siebie. Wiecej mówi, częsciej chce malować i rysować.

Niestety w dalszym ciągu mamy problem z płaczem przed przedszkolem. W samym przedszkolu nie jest źle. Sporadycznie zdarza jej się popłakać. Natomiast w domu przed wyjściem codziennie jest wielka histeria. Zaczęły się już wymówki, typu boli głowka, mam gorączkę, Kubuś ma iść do przedszkola, a nie Julia.
Wiem, że córa ma problem z zaakceptowaniem faktu, że ona idzie do przedszkola, a ja zostaję z jej młodszym bratem w domu.

Jak radzicie sobie mamy niepracujące? Te które pracują, to łatwiej mogą wytłumaczyć, że mama idzie do pracy i nie ma nikogo w domu. A jak tłumaczyć córce, że ja zajmuję się jej młodszym bratem, a ona ma chodzić do przedszkola??
LilySnape
Mówię, że mama też ma pracę, ale w domu, tłumaczę, co zrobię w czasie, gdy syn będzie w przedszkolu, gdzie pójdę... No ale mam jedno dziecko.
Saskia
CYTAT(Justina @ Sat, 06 Nov 2010 - 11:05) *
Jak radzicie sobie mamy niepracujące? Te które pracują, to łatwiej mogą wytłumaczyć, że mama idzie do pracy i nie ma nikogo w domu. A jak tłumaczyć córce, że ja zajmuję się jej młodszym bratem, a ona ma chodzić do przedszkola??

przerabiałam to dwa razy - Michał poszedł do przedszkola, kiedy byłam w ciąży z Agatką, ciąża była zagrożona więc byłam na zwolnieniu, potem jak już oboje chodzili byłam w ciąży i na macierzyńskim z Tosią
specjalnych problemów nie pamiętam, mówiliśmy dzieciom, że muszę leżeć w domu żeby dzidziuś urodził się zdrowy, a potem, ze zawsze niemowlę jest z mamą, a starsze dzieci chodzą do przedszkola
ale faktem jest że zarówno Michał jak i Agatka dość szybko się w przedszkolu zaaklimatyzowali i chętnie chodzili
myślę, że tylko spokój i czas pomogą
Joanna 81
Justina moja córka z kolei w domu ładnie sie ubiera, wychodzi zadowolona, a w szatni NADAL popłakuje, mówi że chce do mamy jak już pójdę,itd. I pomyśleć, że to nie jest jej debiut, że do przedszkola chodzi ponad 1,5 roku !
Natalii nie przekonuje fakt, że mama jest w pracy ( zabierz mnie do pracy ), a gdyby wiedziała, że jestem w domu to chyba codziennie byłyby histerie w szatni. Mała jest z pewnością mocno przywiązana do Ciebie i dlatego trudno jej wyjść do przedszkola. Ty ją odprowadzasz rano ?

alcia
Korzysci po miesiącu chodzenia do p-kola są u nas widoczne bardzo. Oliwia zaczyna nucić piosenki, z racji, że u nas z mową kiepsko z dnia na dzień coraz więcej słówek łapie, zna różne zabawy. próbuje się ubierać.


Pomimo, że ja zostaję w domu (macierzyński na Kubę) to Oliwia chętnie idzie do przedszkola. Raz nawet w sobotę zrobiła aferę jak mąż wychodził do pracy, że jej nie zawiózł do p-kola.

Justina
Joanna Julinę odprowadza szwagierka, która zawozi też swoją córkę do przedszkola na godzinę 7. Dwa razy miałam już taką sytuację, że przez jej histerię nie zdążyłam jej ubrac i nie wyrobiła się na 7. Musiałam ją wtedy sama zawieść, bo wiem, że jakbym ją w takiej sytuacji zostawiła w domu, to byłoby tak codziennie. W weekend była Julina wielce zdziwiona dlaczego nie idzie do przedszkola, bo ona chce iść. Zwariuję z tym moim dzieckiem 37.gif

A mam jeszcze pytanie odnośnie urodzin w przedszkolu?? Zanosicie jakieś cukierki, batony? Jak to u was wygląda??

Julina opowiada często, że ktoś miał urodziny. Przynosi wtedy gumy, lizaki, czekoladki, batony. Czasami jest tego naprawdę dużo rzeczy. W naszym przedszkolu jest zwyczaj, że przynosi się słodycze dla wszystkich dzieci (w sumie 37 osób to są dwie grupy maluchów i starszaków).
Inanna
CYTAT(Justina @ Sun, 07 Nov 2010 - 17:43) *
[A mam jeszcze pytanie odnośnie urodzin w przedszkolu?? Zanosicie jakieś cukierki, batony? Jak to u was wygląda??

Julina opowiada często, że ktoś miał urodziny. Przynosi wtedy gumy, lizaki, czekoladki, batony. Czasami jest tego naprawdę dużo rzeczy. W naszym przedszkolu jest zwyczaj, że przynosi się słodycze dla wszystkich dzieci (w sumie 37 osób to są dwie grupy maluchów i starszaków).


U Pawełka wystarczyły cukierki dla dzieci.
U PIotrusia zaczęły się niestety urodzinki w bawialniach 21.gif Wczoraj byliśmy na jednych, jutro idziemy na drugie. Zastanawiam się, czy to będzie ogólny trend i czy powinniśmy się w niego wpasować. Już sprawdziłam, koszt takich urodzin to ok. 500zł (15 dzieci po 22zł + tort + kawa/herbata i ciasteczka dla rodziców). Bunt się we mnie rodzi na perspektywę wydawania takiej kasy, a z drugiej strony myślę sobie, że może pogarszam szanse dziecka na zintegrowanie się z grupą....
Nie wiem, co zrobię (nasze urodzinki na początku stycznia) ale już mnie ten temat wkurza 21.gif
Saskia
Tosia urodziny miała w piątek, zaniosła do przedszkola ciastka upieczone razem z rodzeństwem (gdybym nie miała na to czasu, to bym kupiła jakieś cukierki, nie zawsze jestem taka ambitna icon_wink.gif), dostała papierową koronę, dzieci śpiewały sto lat, ogólnie była zachwycona icon_wink.gif
jeśli chodzi o urodziny w bawialniach, to u M i A zaczęły się w grupie 5-latków, to były pojedyncze imprezy, nigdy nie zdarzyło się, żeby była calutka grupa
grunt to nie dać się zwariować i robić coś wbrew sobie, bo reszta tak robi
jeśli organizowaliśmy takie imprezy dla dzieci, to nigdy nie przekroczyliśmy dziesiątki dzieci (razem z naszymi) - głównie ze względów finansowych ale też dlatego żeby spędu nie robić
kalarepa78
Nie urządzałabym dziecku urodzin, gdyby jedynym powodem była chęć zintegrowania go z grupą. Nasze przedszkole jest malutkie i dzieci są dosć mocno ze sobą zżyte. Bylismy zapraszani i na urodzinki w bawialni i na urodzinki domowe. Krzyś ma urodziny pod koniec maja, mieszkamy w domu, nie lubimy "kulkarni", więc zdecydowaliśmy się zrobić mu przyjecie w domu i ogrodzie + szukanie skarbu w lesie. Zaproszona była cała grupa (nie wszyscy przyszli), wiec już nic specjalnego w przedszkolu się robilismy.
Joanna 81
Moja córka ma urodziny w lipcu, więc grupa nie jest tak liczna jak zazwyczaj z uwagi na wakacyjny okres. Kupiłam jej tyle cukierków, ile jest dzieci w grupie i tyle. Żadnych wielkich imprez nie wyprawiam.
Xenna
Dawno już mnie tu nie było więc czas się poprawićicon_smile.gif
Pod względem chodzenia do przedszkola u nas nic się nie zmieniło tj. Mati uwielbia swoje przedszkole,dzieci,panie.
Niestety ciągle borykamy się z problemami zdrowotnymi,swego czasu miał bardzo brzydki,duszący i męczący kaszel. Świnka morska poszła do teściowej,chcemy zobaczyć,czy ten kaszel to faktycznie jest pochodzenia alergicznego bo na skierowanie do poradni alergologicznej nie mogę się doprosić.Od wczoraj synek jest inhalowany ale nie jest z tego faktu zadowolony.
U nas korzyści z chodzenia do przedszkola są takie:
-dziecko całkowicie samodzielnie ubiera się i rozbiera,do tego nauczył się składać swoje rzeczy,
-słowa dziękuję,proszę i smacznego są na porządku dziennym,mozna tylko powiedzieć,ze sobie to utrwalił,
-zaczął mówić wierszyki,śpiewać piosenki
-zaczął (nareście) malować kredkami,do tej pory nie lubiał,mówił,ze go to nudzi i za nic w świecie nie mogłam go przekonać do malowanek lub samodzielnego rysowania.
Ale żeby nie było tak pięknie Mati zaczął operować słowami typu "osioł" czy "głupek". Ciekawe co jeszcze usłyszę???
Obecnie robimy pracę na konkurs organizowany przez urząd miasta a dotyczący nadchodzących świąt.
Ogólnie jestem bardzo zadowolona ale wczoraj zdarzyła się sytuacja,o której nie mogę zapomnieć a mianowicie Mateuszek opowiedział coś co wydarzyło się w przedszkolu.
Najukochańsza jego pani uderzyła go po plecach.Jest tym faktem zdruzgany.Mówi,ze już jej nie lubi. Opowiedział mi,ze jego kolega krzyczał a pani myśląc,ze to on krzyczy podniosła na niego rękę.W dniu dzisiejszym idę na poważną rozmowę do pani.
Co jak co ale nikt mojego dziecka nie będzie bić. Wiem,ze takie sytuacje miały miejsce,rodzice mówią,ze pomimo,ze pani jest świetna w tym co robi,niestety od czasu do czasu nerwy ją ponoszą i ma problem z trzymaniem rąk przy sobie.
A poniżej wstawiam parę foteczek Mateuszka,który po raz pierwszy brał udział w występach na scenie podczas Święta ziemniaka.
Mój krasnal to ten chłopczyk malutki,ubrany w szarą bluzę w autka,białą koszulę w bordową kratę i czapeczką z daszkiem.
Pierwsze 3 zdjęcia są przed pokazem tanecznym:)Po kliknięciu zdjęcie otworzy się w pełnym rozmiarze.
,,
A tu Mati w akcji:)
,,,,,
gozar
Xenna - i jak, byłaś na rozmowie z panią ?
Xenna
Byłam i wszystko wyjaśniłam. Do przedszkola poszłam godzinę wcześniej abym spokojnie mogła porozmawiać z panią. Pani bardzo a to bardzo się zmieszała,dosłownie zaczerwieniła się.Nie zaprzeczała,poprosiła Mateuszka o potwierdzenie tego faktu,co uczynił.Powiedział pani twarz,ze go uderzyla i opowiedział jeszcze raz całą sytuacje. Po wysłuchaniu nas opowiedziała swoją wersję a mianowicie podczas zajęć,Mateuszek wraz z kolegą byli zajęci rozmową a nie wykonywaniem konkretnych poleceń pani.Pani z lekka się zdenerwowała i zamaszystym ruchem, ręką skierowaną na plecy przywołała dziecko do porządku .Tłumaczyła,ze napewno nie było to uderzenie tylko popchnięcie a synek musiał to odebrać jako uderzenie. Bardzo przepraszała mnie a przede wszystkim dziecko.Brała na ręce i całowała. Mówiła,ze jest jej bardzo przykro i zaręczała,ze nie stosuje przemocy,nie bije dzieci tylko należy do energicznych ludzi i czasami wykonuje takie ruchy,które w tym przypadku zostały odebrane jako uderzenie. Na drugi dzień podeszła do mnie pani i ponownie przepraszała.Zapewniała,ze bardzo lubi Mateuszka i ma nadzieję,ze jej wierzę. Na zakończenie rozmowy przypomniałam pani,ze Mateuszek ma problemy zdrowotne, o których już została poinformowana we wrześniu,przypomniałam jej o wadzie nerek,którą synek niestety ma i nalezy mieć to na uwadze.
Kolejny dzień w przedszkolu Mati bardzo dobrze wspominał,opowiadał co robił i że pani jest już kochana. Była miła i usmiechnięta.
Na znak tego wogóle nie chciał wychodzic z przedszkola,miał ochotę jeszcze się bawić.
Mam nadzieję,ze ta sytuacja nigdy nie będzie miała miejsca.Zapewne będę ostrożna i czujna.

Joanna 81
Xenna dobrze zrobiłaś wyjaśniając całą sytuację. Jak widać pani nie do końca była w porządku wobec dziecka. Takie tłumaczenie zupełnie mnie nie przekonuje, ale ważne, że synek już zadwolony. Ale masz fajnego tancerza icon_wink.gif

U nas tak sobie. Generalnie niby ok - Natala zadowolona z przedszkola, ale płacze codziennie rano icon_sad.gif Przemyślałam sprawę i mam wrażenie, że odkąd studiuję i wyjeżdżam z domu Mała się zmieniła, tęskni za mną i daje się to odczuć ... Ona boi się chyba, że pojadę i nie wrócę, że może mnie zabraknąć. Wczoraj mąż chciał ją zabrać na spacer ( pisałam pracę zaliczeniową ), ale ubrana w kurtkę, buty z podkową na ustach zrezygnowała z wyjścia, bo ona woli zostać z mamusią 41.gif Serce mi pęka, gdy widzę jak ona rozpacza, gdy wychodzę bez niej na szybkie zakupy czy idę do pracy ... Nie wiem co zrobić, by nie przeżywała tak rozłąki ze mną. Liczyłam, że wrześniowy start w kolejny rok przedszkolnego życia będzie formalnością, a tu klops. Problem moich wyjazdów, małej ilości wolnego czasu rzutuje na jej samopoczucie w przedszkolu. Staram się spędzać z nią czas, choć naprawdę bardzo ciężko mi go wygospodarować. Już prasowanie czy sprzątanie dawno odstawiłam na boczny tor, bo ważniejsze jest to, by pobyć z córką. Dużo z nią rozmawiam, czytam książeczki tematycznie związane z naszym problemem, razem robimy różne prace plastyczne, bawimy się, wygłupiamy ... ale wciąż mam wrażenie, że córka potrzega mnie jako osobę, która jest obok, ale nie z nią 48.gif 41.gif Boję się co będzie dalej ....
Xenna
Joanna 81,tak jak słusznie zauważyłaś,Natalka bardzo potrzebuję Ciebie. Jesteś bardzo dobrą mamusią,którą boli serduszko jak dziecko płacze ale zapewne przyjdzie ten moment,ze córcia nie będzie już z rana płakać a na jest pięknej twarzyczce zawita poranny usmiech.Tego Ci życzę z całego serca!!!!!
Masz rację,ze obowiązki domowe typu prasowanie schodzą na dalszy tor,lepiej zdecydowanie spędzić ten czas z córcią na zabawie,czytaniu itd.

Wracając do tematu urodzinowego to z całą pewnością nie zorganizuje mojemu dziecku urodzin w bawialni i to nie tylko ze względu na cenę ale przede wszystkim zdecydowanie wolę zrobić to sama na wlasnym podwórku, ogródku.
Pamiętam 3-urodziny Matiego,m-c sierpień,działka, zaproszeni zostali nasi bliscy znajomi z dziećmi. Zrobiłam torta,zorganizowałam grilla,z domu przyniosłam dużo zabawek plus te,które zawsze są na ogródku.Zorganizowałam konkursy m.in. plastyczne,taneczne. Na trawie rozłożyłam duuuże kartony po drzwiach,na kartonach ułożyłam kartki z bloku,dzieci malowały farbami,kredkami.Wydrukowałam kartki malowanki,które również cieszył się popularnością.W tle leciała muzyka dla malców,było ciepło i przyjemnie,wszyscy się świetnie bawili.
Nigdy,przenigdy nie zrobię urodzin w KFC i tego podobnych miejscach.Nie odpowiada mi ta forma urodzin,jedzenie w zupełności jak dla mnie niezjadliwe, uważam,że takie urodziny to pojście na łatwiznę.
Joanna 81
Xenna dziękuję za miłe słowa. Mam nadzieję, że już niedługo doczekam się dnia, kiedy moje dziecko pójdzie uśmiechnięte do przedszkola. Teraz zastanawiam się jak to uczynić ...
Świetny pomysł z ogrodową imprezką urodzinową. Sama bym się chętnie dołączyła icon_wink.gif
jacek placek
Moja córka bardzo lubi chodzic do przedszkola, a panią mamy super.Takie stesy i sprawy sa nam na szczęście obce.Życze wszystkim przedszkolakom i rodzicom milszych kontaktów z przedszkolem:)
Xenna
Joanna 81 jak dzisiaj Natalka,płakała czy było choć troszkę lepiej?
Mamusie i tatusiowe,czy już znacie szczegóły na temat organizowanych w przedszkolach Mikołajek?
U nas bedzie impreza mikołajkowa,pani zbierała po 22 zł na prezent,upominki będą jednakowe dla wszystkich chłopców i to samo dotyczy się dziewczynek.
Dnia 18 listopada Mateuszek ze swoją grupą mają wycieczkę do fabryki bombek,dzieci będą zwiedzać fabrykę,poznają tajniki produkcji bombeczek. Synek nie moze się już doczekać. Każdy przedszkolak dostanie w prezencie swoją bombkę!
Joanna 81
Xenna dziś nie płakała, ale minę miała nietęgą 48.gif Na temat Mikołajek nic jeszcze nie wiem, ale może jutro się coś dowiem, z pewnością napiszę jak jest u nas. Sama wybrałabym się na wycieczkę do fabryki bombek, z pewnością będzie to niesamowite przeżycie icon_smile.gif
Inanna
U nas zrzutka po 50zł na dziecko - na prezencik.
Eh.

Joanna 81
Inanna dość duża ta kwota jak dla mnie 43.gif Co będzie prezentem ? U nas dziś zebranie rady rodziców - będą rozmowy o tym ile jest pieniędzy i na co, co zostanie kupione dzieciom icon_smile.gif
Natalia mi dziś znowu płakała 32.gif
Inanna
CYTAT(Joanna 81 @ Tue, 16 Nov 2010 - 09:26) *
Inanna dość duża ta kwota jak dla mnie 43.gif Co będzie prezentem ? U nas dziś zebranie rady rodziców - będą rozmowy o tym ile jest pieniędzy i na co, co zostanie kupione dzieciom icon_smile.gif
Natalia mi dziś znowu płakała 32.gif


No, właśnie. Też uważam, że to dużo. Wiem tylko, że będą robić zakupy w hurtowni zabawek, więc mam nadzieję, że przynajmniej nie będzie w paczce słodyczy. Chociaż i na zabawkę wystarczyłaby zrzuta max 30zł (mój może dostać resoraka za 7 zł i też będzie wniebowzięty, albo puzzle - za 15zł).
Moje dzieci i tak dostaną prezenty pod poduszkę więc te 50zł to dodatkowy wydatek. No, cóż, najwyżej pod poduszkę dostaną resoraki...

Wczoraj spędziłam kilka godzin w przedszkolu z moimi dziećmi i wiecie co? Ja się nie dziwię, że one tam nie chcą chodzić. Są w obcym miejscu, razem z 15 innymi dzieciakami, przez wiele godzin, ani nie mają własnego miejsca, ani gdzie się położyć, żeby odpocząć. A co wezmą jakąś zabawkę to przyłazi jakieś inne dziecko i też chce. W domu dziecko ma własne miejsce, własne zabawki, którymi co najwyżej z rodzeństwem musi się dzielić (ale przecież o wiele łatwiej ustalić kompromis z jedną/dwiema osobami niż z 14), jest mama albo ktoś inny bliski do kogo można się przytulić, pogadać, pobiec po pomoc. A w przedszkolu malutki człowiek jest zdany sam na siebie, bo jakby się pani nie starała i tak nie da rady doglądnąć co się dzieje u każdego dziecka.
Xenna
Joanna 81 a ja już się cieszyłam,że Natalka nie płacze a tu masz ,znowu.Trzymam kciuki za córcię aby jak najszybciej pogodziła się z faktem,ze musi chodzić do przedszkola i żeby ten mus przerodził się w przyjemnośćicon_smile.gif

Inanna dla mnie również te 50 zł to dużo,zwłaszcza na ten moment. Jak dziewczyny opisują,ze za przedszkole płacą po 850 zł i znacznie więcej to jakoś w głowie mi się to nie mieści i czytając wybałuszam oczy.Z drugiej strony wyobrażam sobie,ze w takiej np. Warszawie płace nie wynoszą 900 zł netto.
Inanna
Xenna, ja też płacę za przedszkole dużo (ok.700 za dziecko). Dlatego szczególnie mocno wkurzają mnie wszelkie dodatkowe koszty.
Joanna 81
Inanna moja też się cieszy z małej zawieszki - baletnicy za 5 zł, ciekawa jestem co dostaną w paczkach w tym roku. W ubiegłym były słodycze i lalka, która miesiąca nie wytrzymała przy niewielkiej używalności 29.gif
Co do maluszków pozostawionych w przedszkolu - widzisz, dzieci w takich sytuacjach uczą się właśnie i kompromisów i zasad życia w grupie i ustępowania / walczenia o zabawkę, która się spodobała. Uczą się empatii, rozwijają się w naprawdę dużym stopniu ( oczywiście w domu też mogą mając ambitną pomysłową mamę icon_wink.gif ). Trochę i może zagubione te dzieciaczki, ale czy my tacy nie byliśmy w ich wieku ?
Dowiedziałam się, że Natalia taki koncert daje tylko przy wejściu na salę, potem jest ok. To już jakieś pocieszenie 08.gif
Inanna
U nas ospa. Piotruś cały szczęśliwy, bo nie idzie do przedszkola.
Joanna 81
CYTAT(Inanna @ Sun, 21 Nov 2010 - 21:40) *
U nas ospa. Piotruś cały szczęśliwy, bo nie idzie do przedszkola.

współczuję choroby. Rozbawiła mnie reakcja Twojego syna, nawet ospa mu nie straszna, ważne, że w domu może zostać 03.gif A jak znosi chorobę ?

Moja dziś z uśmiechem i pośpiechem pobiegła do sali, bo akurat na korytarzu spotkałyśmy się z jej ulubioną panią Olą, która niosła obrazki ( kolorowanki prawdopodobnie ) na zajęcia i ciekawość sprawiła, że zapomniała o płaczu icon_wink.gif
Inanna
CYTAT(Joanna 81 @ Mon, 22 Nov 2010 - 08:44) *
współczuję choroby. Rozbawiła mnie reakcja Twojego syna, nawet ospa mu nie straszna, ważne, że w domu może zostać 03.gif A jak znosi chorobę ?

Moja dziś z uśmiechem i pośpiechem pobiegła do sali, bo akurat na korytarzu spotkałyśmy się z jej ulubioną panią Olą, która niosła obrazki ( kolorowanki prawdopodobnie ) na zajęcia i ciekawość sprawiła, że zapomniała o płaczu icon_wink.gif


Znosi nieźle, tylko smarować się nie pozwala. Ale raczej nie drapie, od chwili gdy się zorientowaliśmy, że to ospa. Wcześniej rozdrapał kilka krostek - jedną nawet dość paskudnie. Zmyliło mnie jego dobre samopoczucie. Kilka krostek zauważyłam już w piątek, ale ponieważ nie przejawiał absolutnie żadnych objawów chorobowych to zlekceważyłam. Teraz też się tłuką w swoim pokoju - więc czuje się na pewno dobrze. Tylko apetytu nie ma.
Joanna 81
Sam śliczną masz córeczkę. Tak poważnie wyglądała, że nie wierzyłam własnym oczom, gdy zajrzałam ile ma lat icon_wink.gif

Innana a drugi syn też chory ?
Inanna
Sam, śliczna dziewczyneczka. U nas też było pasowanie. Ale nie mam zdjęć - kręciłam kamerą.
Joanna, Paweł na razie zdrowy. Ponoć zachoruje 17dni po Piotrku. Do nowego roku mam wyjścia z głowy.
Inanna
O! Znalazłam Pawełka w sieci icon_smile.gif
Zdjęcie nr 61 https://a_projekt.republika.pl/
Dabriza
Sam-cudne zdjęcie-piekną masz córeczke- i jaka dumna!
Inanna-super synuÅ›!
Joanna 81-czyli mała juz chętniej poyka do przedszkola?
a u nas listopad upłynął pod znakiem chorowania-Kinia w sumie 3 tyg w domu, tydzień w przedszkolu. dzis szła chętnie, wieczorem wypytywała mnie o wszystkie dzieci:) a ja zaczyna się zastanawiac nad sense posyłania jej do przedszkola przy takim chorowaniu..z drugiej strony ostatnio przy wieczornej modlitwie, pytana za co chce podziękować, wykrzyknęła: "Za przedszkole ! " 06.gif
na Mikołaja zrzutka po 30 zł. I jeszcze przedstawienie rodziców dla dzieciaków-mój mąz bedzie mysliwym i krasnoludkiem( bedzie o Królewnie Śnieżce)
Joanna 81
Dabriza nieco chętniej chodzi, aczkolwiek miewa gorsze dni, gdy płacze. Jestem dobrej myśli, czekam na te piękne dni, kiedy to biegła do sali zadowolona 08.gif
Czekam na zdjęcie myśliwego i krasnoludka 06.gif
Z przedszkolem tak to jest niestety, że dzieci często chorują. U nas początki były trudne, bo tak jak już wielokrotnie pisałam Natalia chodziła 2 tygodnie, po czym kolejne dwa siedziała w domu, bo to zapalenie górnych dróh oddechowych, to angina, to zmiany na oskrzelach, ciągle coś. A podajesz córce jakieś leki na uodpornienie ?

Innana jak chłopcy ? Pawełek uchronił się przed ospą? Piotruś chodzi już do przedszkola?

Czy Wasze przedszkolaki napisały listy do Mikołaja ? Co sobie zażyczyły Wasze dzieci ? Moja córka mało wymagająca - chciałaby jo-jo albo hula -hop, no i piłkę taką do skakania icon_wink.gif
Inanna
Paweł na razie zdrowy, ale okres wylęgania ospy to ok 17 dni do trzech tygodni. Ponieważ nie zachorował razem z Piotrusiem, to prawdopodobnie zaraził się od niego i wysypie go w przyszłym tygodniu. W ten sposób na półtora miesiąca mamy przedszkole z głowy.
Inanna
Pawełek w odsłonie świątecznej icon_wink.gif



Uploaded with ImageShack.us
tissaia
Fajne przedszkolaki! Jak malowane icon_smile.gif

Dziewczyny, prosze Was, zmniejszajcie zdjęcia do regulaminowego rozmiaru- w takiej postaci jak teraz, niemalże blokują niektórym icon_wink.gif komputer...
Joanna 81
Inanna piękne zdjęcie icon_wink.gif Robiłaś prywatnie ? Bo to chyba nie przedszkolne ??
Xenna
Inanna,bardzo ładny Pawełek w tej odsłonie:)
A jak pięknie pozował!

A mój Mati w domu,w przedszkolu panuje wirusowe zapalenie spojówek i niedługo idziemy do lekarza. mam nadzieję,ze do niedzieli wyzdrowieje bo idziemy na zabawę mikołajkową.
Inanna
CYTAT(Joanna 81 @ Thu, 02 Dec 2010 - 08:38) *
Inanna piękne zdjęcie icon_wink.gif Robiłaś prywatnie ? Bo to chyba nie przedszkolne ??


Kolega jest zawodowym fotografem - zrobił zdjęcia, a jego żona zrobiła fotomontaże.
Dabriza
Inanna piekne zdjęcie! jestem zachwycona twoim Aniołkiem!
Inanna
CYTAT(Dabriza @ Thu, 02 Dec 2010 - 20:56) *
Inanna piekne zdjęcie! jestem zachwycona twoim Aniołkiem!


To Wam pokażę jeszcze jedno icon_smile.gif



Uploaded with ImageShack.us
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.