To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Lęk przed przedszkolem

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15
gozar
To już za 3 dni. A raczej dwa i pół. No i dopada mnie cykor. Tak ,mnie. Nie moje dziecko tylko mnie. Jak sobie przypomnę momenty kiedy jeszcze niedawno to ja podśmiewałam się z koleżanek, które przeżywały ( moim zdaniem przesadnie) pierwszy dzień pobytu swojego dziecka w przedszkolu, to ogarnia mnie jeszcze większy lęk i zbiera mi się na wycie. Moja kędzierzawa idzie do przedszkola. A ja się boję. Czego? Wszystkiego. Tego że za późno dotrzemy pierwszego dnia i nie zapiszemy się na obiadek, tego że ubiorę ją za gorąco lub za zimno, że będzie bardzo smutna jak będę wychodzić z budynku , a potem będzie miała żal że ją zostawiłam. Nie mam pojęcia o której mam po nią przyjechać. Głupia ja - wolne sobie zrobiłam tego dnia!!! Co ja zrobię przez tyle godzin??? Będę tylko myśleć co ona tam robi... Przedszkole czynne jest do 17. Przez co najmniej miesiąc nie będzie problemu z obieraniem jej o jakiejkolwiek porze. Boję się że o 14 bedę już stała pod drzwiami przedszkola.

Dziecko mi dorasta. Nie to ja się czuję stara. Nie. Dziecko młode i ja młoda. A to tylko atak paniki...

Wdech, wydech...
Anai_
Gozar, take it easy icon_smile.gif przedszkole fajna rzecz.
Julas ma za sobą trzy lata przedszkola, Tymi dwa. Przedszkolem jakoś się nie stresowałam. Jeść dadzą, zabawią, dopilnują by umył ręce przed jedzeniem, pomogą się przebrać jak się zmoczy lub pobrudzi.
Ja mam większy problem. Moje Dziecko idzie do szkoły. I tak jak wcześniej był ze mnie wielki kozak, to teraz jak patrzę na moje Dziecię z plecakiem, ogarnia mnie lęk icon_smile.gif.
asia_b
gozar czy będzie Ci odrobinkę łatwiej jeśli napiszę, że nie jesteś sama?
Myślałam o założeniu podobnego wątku tyle, że za dwa dni!
Mój pierworodny, oczko w głowie, wielki wrażliwiec także idzie do przedszkola. Myśli mam tysiące od "kiedy zleciały te trzy lata", przez "czy będzie mu tam dobrze, czy odnajdzie się w grupie", po "jak wypełnię tę pustkę i niewiedzę o tym co robi mój maluch icon_wink.gif w każdej chwili swojego dnia". Z drugiej strony jestem szalenie podekscytowana i dumna z niego. Przedszkolne życie, własne, przedszkolne sprawy - ale dużego mam synka!
Przyznam, że lęku specjalnie nie odczuwam, głównie dlatego, że zaliczyliśmy kilka dni adaptacyjnych dzięki czemu przekonałam się, że nie taki diabeł straszny. Przed adaptacją jednak też się nie stresowałam, czym zaskoczyłam samą siebie icon_wink.gif
Co będzie dalej - zobaczymy. Mam nadzieję, że dobrze będzie i za kilka tygodni będziemy się wymieniały przedszkolnymi doświadczeniami, wątpliwościami i przeżyciami naszych pociech, a za rok innym mamom świeżych przedszkolaczków napiszemy, że... przedszkole to fajna rzecz icon_wink.gif
Dirty Diana
Gozar, dacie radę obie. I Ty i Twoja śliczna i mądra córka. Na pewno przyjdziesz na czas, dobrze ją ubierzesz, a mała z uśmiechem pójdzie do sali pełnej dzieci, którymi będzie zajmować się wykwalifikowana i miła kadra.
Przedszkole to naprawdę świetna rzecz. Przecież wiesz o tym 08.gif
Trzymam kciuki.
pcola
gozar,

nawet jeśli nie będzie wszystko idealnie tego pierwszego dnia, to z czasem wszystko
się ułoży. Pamiętam jak pierwszy raz posyłałam Maksa do przedszkola, to okropne uczucie
ściskania w dołku, ten niepokój czy panie go dopilnują. Rzeczywistość mile mnie zaskoczyła,
zobaczysz, Ciebie też mile zaskoczy ! icon_smile.gif Głowa do góry.
Agga
Ja rok temu przeżywałam dokładnie to samo. Wcześniej Natalka była tylko z mamusią i jak oddaliłam się dalej niż zasięg jej wzroku,to była jedna wielka panika i płacz. Nawet na zlocie zrobiła aferę,jak tylko zniknęłam jej z pola widzenia.Więc w przedszkolu to jej nie widziałam,bo jak ona by dała rade bez mamusi icon_wink.gif . Z dwa dni przed 1 września,to mnie już czyściło z nerwów i prawie po nocach nie spalam 04.gif . Ona się niby cieszyła,ale ja byłam pewna że jak przyjdzie co do czego,to będzie jeden wielki ryk. Pierwszego dnia jak ją zaprowadziłam,to się cieszyła i została bez problemów. Myślę sobie za chwile sobie przypomni i będzie ryk,więc żeby nie skłamać to dzwoniłam chyba co 2 h do przedszkola icon_rolleyes.gif .Oczywiście byłam w pogotowiu i tylko jedno słowo,a za 5 minut bym była po nią w przedszkolu. Poszłam o 14 już po podwieczorku,a ona co do mnie...z pretensjami po co ja tak wcześnie przyszłam,bo ona chce się jeszcze bawić icon_eek.gif . I zamiast zostawać z rykiem przez pierwszy tydzień,to ona wychodziła z przedszkola z rykiem. Dopiero później zrozumiała że do oporu nie może się bawić,ale na drugie dzień też przyjdzie.

I proponuje od razu dokładnie jej powiedzieć kiedy przyjdziesz i się nie spóźnić,bo potem będziesz mieć przechlapane jak się spóźnisz. Tylko powiedz że będziesz jak zje obiadek,podwieczorek itp. A nie o której godzinie,bo tego i tak nie zrozumie. Głowa do góry,bo będzie dobrze i jeszcze może Cię ochrzanić, że za wcześnie przyszłaś icon_wink.gif .
LilySnape
Ja też mam stresa. A adaptacja to było 45 min. z małym w sali w czerwcu...

Też wrażliwiec i martwię się, jak on się w tym wszystkim odnajdzie. Staram się to traktować jako normalkę i nie pokazywać na zewnątrz, że mam stracha, żeby nie złapał tego ode mnie.
użytkownik usunięty
Miałam to samo rok temu. Mój mały wówczas dwuletni synek sam beze mnie przez tyle godzin. Przez cały czas jego pobytu siedziałam pod przedszkolem. Miałam olbrzymie wyrzuty sumienia. Teraz wiem, że niepotrzebnie. Przedszkole to świetna rzecz i dziecko bardzo skorzysta na pójściu tam.
Ja na początku odbierałam młodego szybko (chyba koło 14) teraz zostaje do 15;30, czasem nawet 16:30.
monte
To ja Wam wątpiącym napiszę coś ku pokrzepieniu serc. icon_wink.gif Sonia do przedszkola chodzi od roku, poszła w wieku niespełna trzech lat, adaptacja była błyskawiczna, raz z nią posiedziałam dwie godziny, raz sama poszła na cztery, a potem zostawała już na cały dzień. Chcieliśmy czasem odbierać ją wcześniej, nie zgodziła się bo popołudniami mają super zajęcia i drugi spacer.
Ale dziś przeszła samą siebie - wróciła z wakacji w środku nocy (byli w domu tuż przed 3.00), nie widziałyśmy się tydzień, a dziecko odmówiło zostania z mamunią, tylko po 7.00 zerwało się z łóżka i nie było mowy, żeby wybić jej z głowy pójście do przedszkola. Także uważajcie, dzieciom tak może spodobac się w placówkach, zę potem Wasze towarzystwo może okazać się mniej atrakcyjne. icon_wink.gif
Gruszka
Trzeba powiedzieć dzieciakowi, kiedy, po czym sie po niego przyjdzie. A jak obiad jest o 14, a potem jeszcze dwie godziny zabawy - to jak mam jej to obiecać? że po czym przyjde?
chaton
To ja niestety dodam pesymistyczna nutke do tematu przedszkole. Moja Ewa byla na adaptacji 3 dni przed wakacjami i byllo super. Wiec stwierdzilismy, ze po wakacjach dalej bedziemy pracowac w kierunku adaptacji. No i cos sie stalo, ie wiem dokladnie, co, bo niemaz ja odprowadzal. Jakas pani na nia nakrzyczala. Dziecko przyzwyczajone w zlobku, ze moze wychodic na podworkowy plac zabaw kiedy samo zadecyduje. W przedszkolu dzieci nie robia co chca. I pani sie na moje dziecko wydarla tak, ze teraz Ewa sie boi isc do przedszkola. Mowi, ze boi sie tej pani. Adaptacja obowiazkowa nie jest, niemaz na urlopie do konca tygodnia, wiec moze z nia posiedziec, ale w piatek juz sie normalnie przedszkolny rok zaczyna i bedzie musiala zostac, nie ma wyjscia!
Nie wiem, jak ja do tego przygotowac... gdybym chociaz wiedziala, ktora to pani i czy bedzie z nia miala do czynienia (to pani od tutejszej swietlicy, nie jej pani)... 32.gif Nie wiem, jak ja pocieszyc, dac wiare w to, ze bedzie ok. A tak sie swietnie zapowiadalo, drugiego dnia byla na wycieczce, jechala poltorej godziny autokarem, jechala na kucykach i plywala w basenie, odebralam ja wieczorem zachwycona! Jakbym tamta pania dorwala.... icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif
Saskia
CYTAT(b.jajko @ Mon, 30 Aug 2010 - 13:03) *
Trzeba powiedzieć dzieciakowi, kiedy, po czym sie po niego przyjdzie. A jak obiad jest o 14, a potem jeszcze dwie godziny zabawy - to jak mam jej to obiecać? że po czym przyjde?

po obiedzie i zabawie icon_wink.gif
dobrze będzie, dziewczyny, naprawdę
moje starszaki poszły do przedszkola nie mając 3 lat, Tosia do żłobka mając 2 i trochę, wszyscy przeżyliśmy i mamy się dobrze
najbardziej zestresowana byłam chyba 2 lata temu jak Michał zaczynał szkołę, a Agatka szła do nowego przedszkola - ale dali radę
teraz - za 2 dni Tosia do przedszkola, Agatka do szkoły (kurczę, zasuwa ten czas 06.gif ) a mnie tak spokojnie że aż się dziwię, może to już rutyna posyłania dzieci w świat
powodzenia dzieciakom i spokoju Wam życzę icon_wink.gif
LilySnape
Kurcze, Marcin i ja nie jesteśmy świeżynki jeśli chodzi o posyłanie do. Chodził przez 5 mies. do żłobka, z różnych względów przestał. Stąd mój stres. Ale, ale! Minęło 9 miesięcy od żłobka, on jest już na innym etapie, oby było lepiej niż myślałam...
truska
Tez mam stresa i juz bym chciala aby minely te pierwsze dwa tygodnie przedszkola.
Bo tyle akurat Weronika nam wyla jak ja odprowadzalismy, Panie musialy ja silÄ… wyrywac. 37.gif
Ale pozniej zaczal siÄ™ kolejny etap czekania na WeronikÄ™ w szatni,
czasem nawet pól godziny jej schodzilo zanim wyszla z przedszkola 04.gif
Mam wielka nadzieję ze z Wiktorem będzie tak samo , ze polubi przedszkole tak jak Weronika
polasia
W zeszłym roku przeżywałam pójście Stasia do "dużego" przedszkola ogromnie.
Podpisywałam poszewki na kołdrę i poduszkę oraz wszystkie ubranka, przygotowywałam kubeczki, szczoteczki kapcie, worki i było mi smutno.
Mimo zajęć adaptacyjnych na których Staś świetnie się bawił i przygotowania żłobkowego pierwszy tydzień był bardzo trudny.

Staś codziennie płakał rano : Nie zostawiaj mnie tu SAMEGO mamusiu 32.gif
ByÅ‚am zrozpaczona. ZdaÅ‚am sobie sprawÄ™, że pierwszy raz StaÅ› przestaÅ‚ być traktowany indywidualnie i on też to odczuÅ‚. Nie byÅ‚ już ukochanym synkiem ani ulubieÅ„cem PaÅ„ w „maÅ‚ym” przedszkolu. StaÅ‚ siÄ™ dzieckiem jednym z wielu w nowym miejscu gdzie sÄ… okreÅ›lone nowe zasady nie zawsze zrozumiaÅ‚e.
Płakałam bo wydawało mi się że Staś jest na to wszystko za mały.

Po jakimś czasie doszłam do wniosku, że jednak więcej jest plusów niż minusów. Staś poznał nowych kolegów, sam się ubiera, coraz lepiej rysuje, sam dopomina się o mycie zębów i tęskni kiedy przez jakiś czas nie chodzi do przedszkola.
Mnie tylko czasami zakÅ‚uje w sercu jak pytam siÄ™ co robili w przedszkolu i sÅ‚yszÄ™ „takie tam różne rzeczy mamusiu”

Dlaczego? Bo moje dziecko dorasta zaczyna mieć swój Å›wiat do którego ja już nie mam dostÄ™pu. Powoli go tracÄ™….

A to miał być wesoły post o tym że dzieciom w przedszkolu jest super. Tak jest. To my rodzice mamy problem.
chaton
QUOTE(Saskia @ Mon, 30 Aug 2010 - 15:13) *
po obiedzie i zabawie icon_wink.gif
dobrze będzie, dziewczyny, naprawdę
moje starszaki poszły do przedszkola nie mając 3 lat, Tosia do żłobka mając 2 i trochę, wszyscy przeżyliśmy i mamy się dobrze


Ale zlobek czy niania to jednak cos innego. Ewa chodzi do zlobka od 4-go miesiaca zycia i w ogole nie robilam sobie zadnego stresa w zwiazku z przedszkolem. A teraz widze, jaka diametralna jest roznica w traktowaniu dzieci, w przedszkolu w przeciwienstwie do niani czy zlobka sa anonimowe, nie sa traktowane indywidualnie. To duzy szok dla takiego malucha.
Wiem, ze sie zintegruje , ufam mojemu dziecku, ale perspektywa placzu i wyrywania mi jej z ramion srednio mnie relaksuje. Dzis rozmawialysmy i ona mi mowi, ze sie przedszkola boi, bo pani na nia krzyczy... 41.gif Jak ja mam na to zareagwac?
chaton
Polasia: pisalam jednoczesnie z Toba, zgadzam sie calkowicie z twoim pogladem na kwestie przedszkola. I chcialabym juz byc na tym etapie, o ktorym piszesz w drugiej czesci postu:

QUOTE(polasia @ Mon, 30 Aug 2010 - 16:58) *
Po jakimś czasie doszłam do wniosku, że jednak więcej jest plusów niż minusów. Staś poznał nowych kolegów, sam się ubiera, coraz lepiej rysuje, sam dopomina się o mycie zębów i tęskni kiedy przez jakiś czas nie chodzi do przedszkola.
Mnie tylko czasami zakÅ‚uje w sercu jak pytam siÄ™ co robili w przedszkolu i sÅ‚yszÄ™ „takie tam różne rzeczy mamusiu”

Dlaczego? Bo moje dziecko dorasta zaczyna mieć swój Å›wiat do którego ja już nie mam dostÄ™pu. Powoli go tracÄ™….

A to miał być wesoły post o tym że dzieciom w przedszkolu jest super. Tak jest. To my rodzice mamy problem.

eve69
CYTAT(chaton @ Mon, 30 Aug 2010 - 17:00) *
Ale zlobek czy niania to jednak cos innego. Ewa chodzi do zlobka od 4-go miesiaca zycia i w ogole nie robilam sobie zadnego stresa w zwiazku z przedszkolem. A teraz widze, jaka diametralna jest roznica w traktowaniu dzieci, w przedszkolu w przeciwienstwie do niani czy zlobka sa anonimowe, nie sa traktowane indywidualnie. To duzy szok dla takiego malucha.
Wiem, ze sie zintegruje , ufam mojemu dziecku, ale perspektywa placzu i wyrywania mi jej z ramion srednio mnie relaksuje. Dzis rozmawialysmy i ona mi mowi, ze sie przedszkola boi, bo pani na nia krzyczy... 41.gif Jak ja mam na to zareagwac?

porozmawiać z panią która krzyczy i z dyrekcją. Dzieci, niezależnie od wieku i zwyczajów panie mają obowiązek traktować indywidualnie i z szacunkiem. Ewie powiedziałabym prawdę - że pani nie powinna na Nią krzyczeć i że pewno inne panie tego nie będą robić. O ile byłabym tego pewna. 48.gif

Franio od piątku chodzi do przedszkola na zajęcia adaptacyjne, dziś robili wyklejanki, tańczyli, grali w piłkę. 3h. Mama w pokoju obok piła kawę 06.gif.
W środę zostaje pierwszy raz sam, chciałam Go zostawić na 2 h, ale dostałam reprymendę od niektórych nienie.gif
icon_wink.gif i zostanie na 3 - tak jak teraz chodzi. W domu będzie czekał na Niego "prezent przedszkolaka". Docelowo będzie chodzil na ok 5h dziennie.

Denerwuję się umiarkowanie. Właściwie głównie dlatego, że z jedną z dziewczynek mama zamierza chodzić cały miesiąc, ale mała jest w drugiej grupie. W grupie Frania jest 6cioro dzieci, Pani fajna, sale jasne i kolorowe. Myślę, że będzie fajnie.
chaton
Eve: dzieki za rade ale chyba niezbyt dostosowana do tutejszych realiow. W regionie paryskim jest po 30 dzieci w klasach przedszkolnych, nie 6. One musza mowic podniesionym glosem, zeby je ktokolwiek uslyszal.
Jesli ja od poczatku zaczne mieszac z dyrekcja, zaplaci za to dziecko. Poza tym Ewa jest w wieku, w ktorym nieprecyzyjnie wypowiada doznane krzywdy. Czasem sie na nia pogniewam, a ona mi mowi, ze jestem niedobra, bo ja uderzylam. Nie wiem absolutnie, co to za pani i czy na prawde krzyczy. Z tego, co zrozumialam, ze zabronila Ewie isc na plac zabaw, kiedy mieli inna aktywnosc. Nie mam zadnych podstaw, zeby sie stawiac dyrekcji i absolutnie nie chce stawiac od poczatku dziecka w trudnej sytuacji.
Z pewnoscia nie powiem Ewie, ze inne panie nie beda krzyczec. One sie dra, ja slyszalam to. Nie o*****zielaja dzieci, tylko mowia bardzo glosno, bo dzieci jest zbyt wiele, zeby mowic cicho.
To sa jej realia, ona tu bedzie mieszkac i musi sie do niej przystosowac. Moge jedynie byc, sluchac jej i wspierac... lecz nie bardzo wiem jak. Z pewoscia nie zaprzeczajac rzeczywistosci w kazdym razie.
eve69
CYTAT(chaton @ Mon, 30 Aug 2010 - 18:47) *
Eve: dzieki za rade ale chyba niezbyt dostosowana do tutejszych realiow. W regionie paryskim jest po 30 dzieci w klasach przedszkolnych, nie 6. One musza mowic podniesionym glosem, zeby je ktokolwiek uslyszal.
Jesli ja od poczatku zaczne mieszac z dyrekcja, zaplaci za to dziecko. Poza tym Ewa jest w wieku, w ktorym nieprecyzyjnie wypowiada doznane krzywdy. Czasem sie na nia pogniewam, a ona mi mowi, ze jestem niedobra, bo ja uderzylam. Nie wiem absolutnie, co to za pani i czy na prawde krzyczy. Z tego, co zrozumialam, ze zabronila Ewie isc na plac zabaw, kiedy mieli inna aktywnosc. Nie mam zadnych podstaw, zeby sie stawiac dyrekcji i absolutnie nie chce stawiac od poczatku dziecka w trudnej sytuacji.
Z pewnoscia nie powiem Ewie, ze inne panie nie beda krzyczec. One sie dra, ja slyszalam to. Nie o*****zielaja dzieci, tylko mowia bardzo glosno, bo dzieci jest zbyt wiele, zeby mowic cicho.
To sa jej realia, ona tu bedzie mieszkac i musi sie do niej przystosowac. Moge jedynie byc, sluchac jej i wspierac... lecz nie bardzo wiem jak. Z pewoscia nie zaprzeczajac rzeczywistosci w kazdym razie.


To w końcu nakrzyczała na Nią czy nie? Bo jednak mówienie podniesionym głosem - rzeczywiście niezbędne w tak dużej grupie - to zupełnie coś innego niż "wydarcie się" na dziecko.
Jeśli rzeczywiście "nawrzeszczała": na Ewę, to wydaje mi się że akceptacja takich postaw w imię uniknięcia bliżej niezdefiniowanego stawiania się dyrekcji jednoznacznego (dlaczego?) z stawianiem dziecka w trudnej sytuacji nie jest najlepszym pomysłem.
Ammm
Gozar, będzie dobrze! Karolina, która przez cały sierpień mówiła, że ona do żadnego przedszkola nie idzie właśnie teraz (po 4 dniu adaptacji) mi wyje, że ona chce do przedszkola! TERAZ!!!
chaton
QUOTE(eve69 @ Mon, 30 Aug 2010 - 19:08) *
To w końcu nakrzyczała na Nią czy nie? Bo jednak mówienie podniesionym głosem - rzeczywiście niezbędne w tak dużej grupie - to zupełnie coś innego niż "wydarcie się" na dziecko.
Jeśli rzeczywiście "nawrzeszczała": na Ewę, to wydaje mi się że akceptacja takich postaw w imię uniknięcia bliżej niezdefiniowanego stawiania się dyrekcji jednoznacznego (dlaczego?) z stawianiem dziecka w trudnej sytuacji nie jest najlepszym pomysłem.


Eve: nie wiem. Nie bylam przy tym. Slyszalam, jak krzycza w sensie mowienia podniesionym glosem na przyklad jak 30-osobowa grupe 3-latkow transportowali parami do autokaru na wycieczke. Nie sadze, zeby nawrzeszczala. To znaczy ja nie sadze, ze dzieje sie tam Ewie krzywda, w wypadku czego natychmiast udalabym sie do dyrekcji. Robienie igly z widly zawsze zle sie odbija na dzieciach, ktorych rodzice sa katalogowani jako histeryzujacy, mielismy przykladow wiele na forum. Jak juz, to trzeba bardzo dyplomatycznie i asertywnie.
Z relacji Ewy: nie chce do przedszkola, bo pani jest niedobra. Dlaczego niedobra? Bo na mnie krzyczy. Dlaczego krzyczy? Bo Ewa jest niegrzeczna. A dlaczego? Bo Ewa chce isc na hustawke a pani nie chce.

Po przemysleniu powiem jej, ze mama nie chce, zeby pani krzyczala. Ze czasami musi mowic glosno, bo jest duzo dzieci. Ze jesli Ewa uwaza, ze ktos byl dla niej niedobry, to ma mowic mamie. Ze ta pani to byla tylko w swietlicy w wakacje (mam nadzieje) i ze jej pani to Marie-Pierre, ona nie krzyczy (ma cichy piskliwy glosik). I jesli nie chce, to poczekamy do piatku na normalne rozpoczecie roku przedszkolnego.
gozar
Nawet nie wiecie jak miło jest mi czytać te wszystkie posty. Dziękuję Wam za słowa otuchy i wsparcie. Wiem, że durna jestem panikując tak. Toż to TYLKO przedszkole 29.gif A z drugiej strony moja mała kochana śliczna córunia idzie na 7-8 godzin w obce miejsce oddalone od domu więcej niż 10 m. 41.gif
Pociesza mnie tylko myśl, że ona chce iść do przedszkola. Mam nadzieję że jej się po pierwszym dniu nie odwidzi.
Boję sie tez tego, że Panie będą miały problem z komunikowaniem się z nią, bo z Polą jest taki problem , że ona strasznie boi się dorosłych. Z nawiązaniem kontaktów z dziećmi nie ma problemu, ale wystarczy że ktoś z dorosłych ( a tym bardziej obcych) odezwie się do niej to nie dość że nie ma mowy o jakiejkolwiek odpowiedzi, to jeszcze Pola robi tzw. dzika i ucieka chowając się gdzieś w kąt lub za czyjeś plecy. Ja jeszcze nigdy nie usłyszałam jak ona odpowiedziała komuś "dzień dobry".
Nie wiem jak to będzie. Oby przedszkole zmieniło jej podejście, bo będą z nią Panie musiały pracować podwójnie.

Mam nadzieję że za 2-3 tygodnie będziemy się wymieniać już tylko pozytywnymi emocjami z pobytu naszych dzieci w przedszkolu.

Joanna 81 - tobie również dziękuję icon_smile.gif
truska
Ja chyba póki co mam problem przedszkola z glowy bo Wiktormi dzisiaj zacząl bardziej kaslac 21.gif
wiec watpiÄ™ ze do srody wyzdrowieje 37.gif
LilySnape
Gozar, u nas jest odwrotnie. Nie wstydzi się dorosłych, za to nie przepada za dziećmi. Tzn. potrzebuje czasu, żeby się do dzieci przełamać, a jak się przełamie, to się cieszy z zabawy z rówieśnikiem. Ale ogólnie on woli dzieci starsze przynajmniej o rok.
asia_b
Lily u nas podobnie jak u Was icon_wink.gif

Zaprowadziłam Michała na ostatni dzień adaptacji po ponad tygodniowej przerwie. Popłakiwał przy rozstaniu, usłyszałam "bo ty mnie zostawisz na zawsze" ale udało mi się nie przedłużać pożegnania. Zresztą nie miałam szans z młodszym w chuście icon_wink.gif. Nim ułożyłam rzeczy na zmianę w Miśkowej szufladzie (30sek) nie słyszałam już płaczu mojego dziecka. Idę po niego koło południa...
Żoanna
Truska witam w klubie,Marcel kaszle i nawet rano zwymiotował.
Ja w pracy siedzÄ™ i siÄ™ zamartwiam.

Nie no oszaleje,ja chyba w nerwicÄ™ wpadnÄ™. 41.gif
szantrapa
Chciałam tylko przyłączyć się do klubu spanikowanych mamusiek i dodać, że moje obie malutkie córeczki idą po raz pierwszy jutro do przedszkola, więc ja już trzy noce nie spałam, mam szczękościsk i na wszystkich warczę...i żołądek mnie boli i w ogóle potrzebuję przytulenia. Nie dość, że obie, to do różnych sal icon_sad.gif Załamię się icon_sad.gif
BTW moje dziewczyny siÄ™ cieszÄ… icon_smile.gif
moniq
Miło chociaż poczytać, że nie jestem sama 06.gif Dzisiaj to pewnie w nocy nie pośpię, na samą myśl o tym, że jutro mój malutki synuś idzie do przedszkola boli mnie żołądek.
Ustaliliśmy, że będzie go zaprowadzał tata a ja odbiorę po podwieczorku czyli około 14.
Nasze spotkanie adaptacyjne trwało tylko godzinę, było nieźle, do domu nie chciał wracać icon_wink.gif (ale obok była mama więc jutro może być gorzej).
Dabriza
Ja również dołączam do klubu zestresowanych mam przedszkolną inauguracją ..moja Kinia przecież jest taka maleńka..jak ona sobie tam poradzi?! icon_wink.gif Do tego jak ten mój przytulas wytrzyma bez tradycyjnej mega dawki całusków i uścisków..bez swoich zabawek, ciągłego towarzystwa zakochanej w niej bez reszty młodszej siostry...wszystko dla niej będzie tam nowe i inne..a ja pewno będę spoglądać na zegarek co chwilę..a i obawiam się mokrych majteczek ( dobrze, żeby chociaż tylko były mokre 43.gif ), tego ,że nie będzie chciała, jeść, spać..i jak tak sobie siedzę i rozmyślam..to się nakręcam i nakręcam dalej...
Zatem nakazuje sobie samej-" Iza- stop! Będzie dobrze, będzie lepiej niż myślisz! masz wspaniałą dzielną córeczkę!
..no ciut mi lepiej, grunt to motywacja 06.gif a jutro..po godzinie 15..z cicha liczę na nowy temat..podekscytowanych i pozytywnie nastawionych mam przedszkolaków na starcie icon_biggrin.gif
joa133
drogie mamusie będzie dobrze-trzymam kciuki za dzielne dzieci, które jutro poradzą sobie wspaniale.

moja córcia tez idzie jutro do pkola (idzie już 2raz po 2 mc przerwie)też będzie jutro trudniejszy dzień, ona ma świadomość jak jest, cieszy się, ale chce też być w domu ...


trzymam mocno kciuki!
Gruszka
Myśłam, że ustrzegę się rozterek, ale no way icon_smile.gif

powiedzmy, że Emila ma być na 8 w przedszkolu. Musimy zatem wstać o 6, żeby o 7 wyjść z domu. Czy mam jej dawać o 6 śniadanie?? śniadanie w przedszkolu jest chyba o 8:30, więc jak zje rano (o ile w ogóle będzie chciała o takiej porze) to może nie chciec w przedszkolu. A jak nie dam - to co - tak na pusty żołądek targać ją w droge?

help icon_wink.gif
Żoanna
A my jutro nie wybieramy siÄ™ do przedszkola.
Marcel wymiotuje... bo boi siÄ™ przedszkola 41.gif
Ja zwariujÄ™ 41.gif
Inanna
Pawełek się dziś poryczał za mamusią, chociaż mamusia była za ścianą (chodzimy na zajęcia adaptacyjne). W ogóle jakiś smutny w ostatnich dniach jest, a jak rano nie znalazł mnie w łóżku to też się poryczał. No, nie wiem, jak to będzie. Idą obydwaj, do tego samego prywatnego przedszkola. Piotruś chyba nie będzie tęsknił, ale Pawełek... Najwyżej przesiedzę z nim dwa miesiące w szatni, jak w tym czasie się nie oswoi, to znaczy, że jeszcze jest dla niego za wcześnie. Dobrze że nie pracuję. Eh, a oczyma wyobraźni już widziałam, jak 1 września wręczam ich przedszkolankom i mam pół dnia luzu... A tu klops!
Joanna 81
Dziewczyny trzymam mocno kciuki za Was i Wasze pociechy.
Jestem całym sercem z Wami, a szczególnie z Tobą gozar i Tobą Madziu przytul.gif

Gruszka moja córka zjadała dotychczas codziennie rano przed wyjściem do przedszkola jogurt ( jogobelkę lub inny, który lubi icon_wink.gif ). Do śniadania w przedszkolu musiałaby czekać godzinę z pustym brzuszkiem, a tak nie szła głodna icon_smile.gif
OLA77
ja też z tych panikujących, ale rozpisywac się nie będę bo się poryczęicon_sad.gif
truska
Ja rano dajÄ™ dzieciakom po jogobelli lub actimelu i do przedszkola
Ale mam stracha 37.gif 03.gif
szantrapa
Powiem Wam, że nie wiem co mi dokucza bardziej, serce czy żołądek. Paskudnie się czuję, nerwica jakaś.
Dziewczyny w miarę ale Luśka odwaliła cyrk, że nie idzie spać, potem zasypiala z moją ręką a teraz co parę minut przychodzi. Śniadanie o 8.30, idziemy gdzieś na 8. Tylko ja nawet nie wiem gdzie Ola ma salę. Obłęd jakiś . Przytulam Was mocno mamuśki. Dzięki wszystkim za ciepłe słowa.
Justina
Wątek akurat dla mnie. Spanikowana jestem strasznie. Moja mała córeczka jutro idzie do przedszkola. Stresa mam wielkiego. Nie boję się, że sobie nie da rady, bo raczej jest z tych towarzyskich i komunikatywnych dzieci. Bardziej boję się, że inne dzieci jej nie polubią, bo ma zapędy dyktatorskie, że Pani będzie miała dosyć jej krzyków i wrzasków, ze wszystkich pobije i ją wyrzucą 43.gif Zwariuję.
Dobrze, że ona chętnie chce tam iść, bo jej kuzynka też tam będzie chodzić. Brakowało mi dni adaptacyjnych w tym przedszkolu. Julina będzie chodzić do wiejskiego przedszkola, którym plusem jest mała ilość dzieci. Tylko z założenia wychodzą, że wszyscy się znają i posyłają kolejne dzieci, to nie trzeba młodych rodziców przyzwyczajać do nowej sytuacji. A my jesteśmy tutaj nowi, nie znamy za bardzo innych rodziców, ani kadry nauczycielskiej. No mam srtacha, bo powierzam dziecko na 8 godzin w obce ręce, niezbyt znajome.

Trzymam kciuki za wszystkie spanikowane mamy, żeby było dobrze i nasze dzieci przyszły jutro z przedszkola uśmiechnięte i szczęśliwe, a my żebyśmy mogły odetchnąć z ulgą icon_smile.gif
asia_b
gruszko podobny problem zamierzam rozwiązywać bananem, tostem, jogurtem naturalnym...

Ja jakoś spokojna jestem. Dzisiejsze zajęcia podobały się Michałkowi, o dziwo pierwszy raz nie słyszałam z jego ust, że do przedszkola więcej nie pójdzie. Oby tak dalej.

Trzymam kciuki za wszystkie nasze dzielne maluchy i za nas oczywiście również. Dajcie jutro znać icon_smile.gif
gozar
No to czas przygotować ubranka na jutro. Dziewczyny trzymajcie się dzielnie icon_smile.gif Przeżyjemy. Jakoś.
ProszÄ™ jutro o relacje z pierwszego dnia icon_smile.gif
Justina
Jeśli chodzi o śniadanie, to ja planuję jej dawac, tak jak dotychczas kulki z mlekiem lub kakao może jogurt, jak będzie chciała. Coś na pewno, żeby głodna nie poszła, bo sniadanie dopiero koło 8.30
maminka43
O,to i my się zameldujemy:)Kuba jutro zaczyna przedszkole,ale u mnie zero paniki,dziecko też jak na razie jest nastawione entuzjastycznie(ale może zbyt różowo przedstawiłam obraz przedszkola: icon_biggrin.gif )
TrochÄ™ siÄ™ bojÄ™ bo z samodzielnosciÄ… u niego to trochÄ™ niebardzo.....z ubieraniem kiepskawo i zupe sam to niebardzo ...... 41.gif
Wszystko się okaże.
Jutro poczytamy o wrażeniach..... icon_wink.gif
Bibi:-)
To ja też wyleję swoje obawy....
boję się, bo Szymek nie ma jeszcze 3 lat, nie mówi prawie nic i co to będzie jak go nie zrozumieją, jak on nie zrozumie, dlaczego tam jest...Tłumaczyłam mu, opowiadałam, ale nie jestem pewna tak do końca czy on wie o co chodzi. Boję sie też tego przeklętego leżakowania, że nie będzie chciał, a Panie go zmuszą i może przez to się zniechęcić...dziś nocka bezsenna...
szantrapa
Powinnam iśc spac, prawda? To idę....trzymajcie się jutro!
gozar
Ja też powinnam...


może Reds mnie uśpi icon_wink.gif

Inanna
Jest 7.50 a moje są gotowe do wyjścia icon_smile.gif
Po powrocie napiszę o korzyściach z uzależnienia dzieci od komputera 06.gif
Justina
Julina jest już w przedszkolu. Byłyśmy pierwsze. Zaraz przyjechała Juliny kuzynka, to było jej raźniej. Poszłyśmy do środka, znalazłyśmy szafkę z jej imieniem. Ma znaczek motylka. Od razu dziewczyny poleciały na górę, gdzie urzędują starszaki i dzieci zbierają się tam do godz 8. Na górze była pani najprawdopodobniej? wychowawczyni starszaków i jeszcze jakaś chyba woźna?. Julina pewnie wkroczyła do sali i od razu przeszła do zabawek. Panie myślały, że już tu córa chodziła do przedszkola i nie mogły uwierzyć, że ona nie ma jeszcze 3 lat. Moją córkę jedna z pań kojarzyła z chodzenia na roraty. Wszyscy tam nas znają, a ja nie wiem, kto jest kto. 41.gif Po południu ma dyzur pani od 3 latków, to mam nadzieję z nią trochę pogadać i byc mądrzejsza, bo na razie mam stracha, bo mało wiem o tym przedszkolu. Julina wydawała się być szczęsliwa i bez problemu kazała mi iść do domu. Dobrze, że muszę zajmować się synem, bo najchętniej usiadłabym i wyła, że moje dziecko poszło do przedszkola 37.gif
LilySnape
Kurcze...
No niestety- mały się rozpłakał i płakał ostro, gdy zamknęły się drzwi sali. Wcześniej się mnie kurczowo trzymał.
Mam rozstrój żołądka normalnie - dziś przed 12tą go odbieram ale widzę już, że kiepsko się zaczęło...
Gruszka
Ja też już po. Emilka była punkt 8 w przedszkolu, poszlyśmy do sali, przywitała się z panią, a na pytanie jak się nazywa odpowiedziała - jak zwykle - Emilka dziewczynka icon_smile.gif

pooglądąła zabawki, porozglądała się i mówi - ja nie chcę tu być... więc dostałam palpitacji serca icon_wink.gif ale starałam się nie dać po sobie poznac i mówię: EEee tam, pobawisz się troche, bo mama musi iść do pracy. A ona: Acha, to idź icon_eek.gif - i cmoknęła mnie w policzek, żółwik i papa i poszłam icon_biggrin.gif

poszło gładko, ale z tego wszystkiego zapomniałam parasolki z przebieralni icon_wink.gif

PS. Acha, no więc nie zdążywszy przeczytać, co napisałyście o tym porannym jedzeniu - posłałam ja z pustym brzuchem icon_biggrin.gif w aucie tylko zjadła dwie mamby 37.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.