Agaami ja właśnie mam wózek Bartatina dla małego (który ma się urodzić za dwa tygodnie ).
Możesz mi coś więcej napisać o tym wózku, jak się sprawuje itp.
Agaami ja właśnie mam wózek Bartatina dla małego (który ma się urodzić za dwa tygodnie ).
Możesz mi coś więcej napisać o tym wózku, jak się sprawuje itp.
Brydzia co wicej mogę powiedzieć... No wózek jest super, chociaż mimo, że najlżejszy z tych w sklepie to ciężko się go znosi z 3 piętra. Ale wygodne jest to, że łatwo się odpina gondolę, no i że ma paski do noszenie po bokach. Jest bardzo miękki, więc dziecko się nie telepie na każdej nierówności. Można nim kołysać jak stoi a nie tylko jeździć w przód i w tył jak w wielu wózkach. Łatwo się wjeżdża na krawężniki bo nie jest ciężki. No i jest bardzo ładny
A i dla mnie zaletą jest to, że gondola po zdjęciu z kółek może robić za kołyskę bo ma płozy do bujania.
To może i ja coś dopiszę:
Hity: - pieluszki Huggies - krem i puder Nivea - oliwka - Oliwa z oliwek - szampon - z początku szare mydło później Johnsos lawendowy, nie szczypie w oczka i ślicznie pachnie - mydełko Johnsons lawendowe - mleko Humana, później Bebiko bananowe - chusteczki Dzidziuś, albo z Lidla niebieskie lub żółte - becik - wózek Queeni - leżaczek Chico - krem Bambino - skarpetki z Absem - smoczki uspokajacze - karuzela i mata edukacyjna Fischer Price dużo tego, jak mi się przypomni to dopiszę. Kity: - słoiczki owocowe, zupkowe itp. - maly nimi pluł, wolałam utrzeć prawdziwe owoce bo przynajmniej nie zawierającjemii - mleko Bebilon i NAN - dziwny smak - chusteczki pampers, co kupiłam to w połowie suche - chusteczki Johnsons - uczulają i śmierdzą - chusteczki Huggies - twarde, ciężko cokolwiek nimi zebrać - pieluszki Pampers - uczulają - pieluszki Happy Bella - przeciekają - pieluszki Huggies classic - przeciekają, słabe rzepy - puder Jonsons - zostają po nim grudki - ubranka zapinane z tyłu, albo z przodu na zamek - pajacyki i kaftaniki - smoczki lateksowe, rozciągają się i wszystko się do nich klei - przewijak - dziecko zbyt ruchliwe żeby na nim spokojnie poleżeć - kaszki Bobovita - robią się grudki - rożek - niewygodny, nieporęczny i dziecko się w nim za bardzo poci - oliwka Nivea - uczula niemowlęta - nożyczki do paznokci Canpol - nic się nie da nimi obciąć - kombinezon - ciężko się ubiera malucha a jeszcze gorzej rozbiera. Na razie tyle. Hity: - pieluszki Huggies Kity: - pieluszki Huggies classic - przeciekają, słabe rzepy To jakie Huggiesy polecacsz? Ja nawet nie wiedziałam, że są różne. Może po prostu kupiłam te gorsze i dlatego przeciekały. Hity: - chusteczki Dzidziuś, Również polecam Jeszcze słówko co do wózka Bartatina. Przypomniała mi sie wada Gondola ma podnoszone oparcie aż do pozycji siedzącej, niestety strasznie głupio to zostało wymyślone, bo jesli dziecko mi usnie w pozycji np. półsiedzącej to nie mogę go położyć na płasko bez wyciągania z wózka i budzenia go. Co do spacerówki sie na razie nie wypowiadam, bo jeszcze leży w szafie, ale niewątpliwym plusem jest możliwość rozłożenia jej na płasko.
Agaami, są Huggies Classic (w takich niebiesko-czerwonych opakowaniach) i Huggies Flexible (zielone paczki)
też uważam że te w zielonych paczkach są lepsze są elastyczne w pasie, przyjemniejsze w dotyku i zdecydowanie bardziej chłonne.
Dokładnie są dwa rodzaje pieluszzek Huggies jedne z rysunkami Disneya a drugie classic. Te z Disneya są super, mięciutkie, nie przeciekają, kupa ni wychodzi poza pieluszkę i co najważniejsze nie uczulają bo ie mają tej wkłądki aloesowej którą np. mają Pampersy. Cenowo też są tańsze.
- pajacyki i kaftaniki - kombinezon - ciężko się ubiera malucha a jeszcze gorzej rozbiera. Ja tylko zapytam w co ubierałaś w takim razie malucha? Mój Janek jest zimowy i chyba nie było innej opcji niż kombinezon.. Kurtka i spodnie? Bedzie się toto ciągle na plecach podwijało. A w co był ubrany w domu? bo opcje są takie: albo pajacyk (dla mnie super) albo śpioszki i kaftanik (tez ujdzie jeżeli śpioszki mają rozpinane w kroczku) chyba, że o jest jeszcze inny sposób ubierania. No dobra. Też zrobię wyliczankę, wątek był bardzo pomocny dla mnie, kiedy kompletowałam wyprawkę więc dodam swoje obserwacje. Hity -rożek - przez pierwsze dwa miesiące praktycznie tylko w tym leżał. Później zrobił się zbyt mały, ale dalej mógł robić za kołderkę. -pajacyki i body i inne ubranka rozpinane w kroku -prześcieradło z gumką - nie wyobrażam sobie życia bez niego -pościel do wózka a właściwie kołdra od tej poscieli- to troszkę później uzywane, ale pod standardową kołdra łóżeczkową młody mi ginie- za duża jest. -mata edukayjna -motylek Lamaze - pierwsza zabawka, która wziął do ręki i bawil się głównie tym przez następne kilka miesięcy. Nadal to lubi. -chusteczki do pupci Hoops (bywają w Selgrosie i Kauflandzie). Rewelacja, zawsze wilgotne i mają fajną "krateczkową" strukturę, która ładnie wszystko zbiera. -chusteczki Bella - chociaż kiedyś były lepsze, jeden rodzaj ma też niezbyt przyjemny zapach, ale ogólnie dobre. -pieluszki pampers, huggies z kubusiem, dada z biedronki (ale tylko te mniejsze) -krem Linomag, oliwka, mydełko i krem Bambino -ręcznik z kapturkiem -sterylizator Chicco do butelek i in. - kwestia sporna czy potrzebny, ale dla mnie super. -projektor wyświetlający na suficie obrazki z pozytywką -frida -podkłady do przewijania Bella (nie mamy przewijaka a jego funkcję pełni kocyk złozony na stole, na to ręcznik i na to taki podkład. Jak sie Mlodemu zdarzy niespodzianka ty tylko podkład trzeba wymienić. -pieluszki flanelowe- do wszystkiego a zwłaszcza wycierania kapiącej śliny. Kity -poduszki, były w kompletach pościeli, ale jeszcze ani razu nie zostały wykorzystane. -ubranka bez rozpinania w kroku - żeby zmienic pieluszke trzeba całego dziecia rozebrać. -prześcieradło bez gumki - zwłaszcza teraz jest wszędzie tylko nie na materacu -chusteczki do pupci bambino- suche jak pieprz i małe przy tym -pieluszki z Intermarche (ich firmowe)- masakra wkład sie tak zgrupia, że po chwili cały jest na dole pieluszki a tam gdzie powinien być jest pustka i przesikanie gotowe. Dobrze, żed mają tylko takie małe paczki, raz kupiłam i na szczęście nie było ich dużo. -kosmetyki Jonsona - u nas uczulenie -żele do kąpieli - sama nigdy nie dałabym rady wykąpać z tym dziecka. Skóra robi się tak sliska, że jeden musi trzymać a drugi myć... Kupiłam jeden i miałam kilka małych próbek różnych firm. -szampon- radzę kupić (jeśli już) jak będziemy pewni, że dziecko posiada włosy . Mój do dziś jest prawie łysy. - nożyczki do paznokci dla dzieci - standardowo. Obcianałm moimi do skórek. - butelki Avent. Młody za nic nie chciał z tego pić. -butelki Nuk szerokie -to samo co z Aventem. Załapał w końcu ze zwykłymi butelkami canpol z najzwyklejszym, profilowanym, lateksowym smoczkiem. Więcej nie pamiętam Aha, tez mamy Bartatinę, Nie miałam problemów z złożeniem podniesionego oparcia, wystarczyło podnieść troszkę do góry i spokojnie dalo się opuścić, ale je nie podnosiłam oparcia jak młody był taki mały, koło 5 miesięcy (na pewno skończonych) zaczęłam. Jemu nie spieszyło się do siadania to mu nie pomagałam. No i jeszcze muszę napisać, że spacerówki praktycznie nie używaliśmy, mamy teraz lekką parasolkę, która sprawdza się o niebo lepiej niż ta duża Bartatina. Nie ma problemu z wejściem do skllepu przykładowo. Jakbym miała jeszcze raz kupować wózek to kupiłabym gondolę z podnoszonym oparciem osobno i małą spacerówkę rozkładana na płasko.
Mój syn też jest zimowy bo z grudnia, ale jak ubrałąm mu ciepłe śpiochy np. welurkowe a na górę dwu częściowy polarowy z ociepleniem (nie wiem jak to sie nazywa) ale jest to bluza i spodnie, ocieplane. Do tego zawinęłam go do becika i an to kocyk to był aż gorący. A zimą mało się z dzieckiem wychodzi a do auta też nie trzeba dziecka grubo bierać. Przegrzanie jest gorsze od wychłodzenia. A w domu? Śpioszki na nóżki dodatkowo skarpetki, nieszczęsny kaftanik albo cieplejsza bluza dla niemowlaczków. W domu mamy ciepło więc też nie musiałam go ubierać za grubo.
ale jak ubrałąm mu ciepłe śpiochy np. welurkowe a na górę dwu częściowy polarowy z ociepleniem (nie wiem jak to sie nazywa) ale jest to bluza i spodnie, ocieplane. Do tego zawinęłam go do becika i an to kocyk to był aż gorący. tyle warstw ...to nic dziwnego,że się dzieciak mało nie zagotował Kombinezon, kocyk i wsio.Nad kocykiem to też się trzeba czasem zastanowić jeśli zakładamy "pokrywkę" materiałową na gondolę.Też stanowi dodatkową warstwę.Poniżej -5 nikt raczej nie będzie plątał się po dworze z dzieciakiem to nie ma co wariować z takim szczelnym opakowywaniem.
Te warstwy nie były aż takie grube! Lekki mrozik jest dla dziecka zdrowszy niż -5, więc razej wychodziłam jak nie padałśniegi było chłodniej. Spał jak aniołek ibył ciepły ale nie był zapocony!
A czemu zimą miało by się z dzieckiem mało wychodzić?
Agaami: pytałaś o Sleep and Play. Nie mają gumek na bokach, więc gorzej się je zakłada. Z chłonnością dosyc podobnie jak w normalnych Pampersach, ale kupiłam Sleep and Play tylko raz, bo jednak b. mi tych gumek brakowało...
A co myślicie o karuzelach nad łózeczko Canpola? Zastanawiam się nad kupnem takiej bo mi sie podoba, ale może to "szajs" i lepiej kupić innej firmy?
Ja kupiłam karuzelę Fischer Price i mimo tego że już gdy maluszek się nią bawił to nadal działa i będzie dla kolejnego maluszka. Fischer Price ma to do siebie że jest bardzo wytrzymały, przy takiej ilości upadków jakie miała nasza karuzela (służyła jako lampka nocna gdy syn skończł roczek) to nadal działa. Kuzynka miała canpola i wystarczyło jedno szarpnięcie córki i przestała działać. Moim zdaniem lepiej dołożyć i kupić coś solidnego.
Co do wychodzenia z dzieckiem zimą. Ja jestem na tym punkcie wyczulona bo mieszkamy w małej miejscowości gdzie już o 9 rano jest pełno smogu. Nie chcę żeby dziecko wdychało palone śmieci, plastiki itp. mnie to dusi co dopiero noworodka. Dobrze że teraz będę rodziła w kwietniu to będzie już po sezonie grzewczym.
Aaa, jeśli smog to co innego. A jakiś las jest, żeby iść? No, ale teraz to nie musisz się tym martwić
Urwis ma już skończone 21 miesięcy więc jest już dużo odporniejszy niż noworodek, owszem mamy park ale obok niego jest kurnik i jak zaczynają palić kury to smród jest niedo wytrzymania, czasem nawet okna nie można otworzyć.
Co do wyprwakowych Hitów do listy dopisuję: - Daleber Microspray do oczyszczania noska, mój urwis od początku miał kozy w nosku i ciężko było mu je usunąć, kupiłam daleber i to tej pory go używam, łatwie oczyszczanie noska bez płaczu - śpiochy zapinane w kroku - body z długim rękawkiem Poniżej -5 nikt raczej nie będzie plątał się po dworze z dzieciakiem to nie ma co wariować z takim szczelnym opakowywaniem. Dlaczego? Ja nie wychodziłam z niemowlętami dopiero przy -10 -5 nie robiło na nas wrażenia lekki mróz jest super dla dzieci alergicznych. Cassie, w domu macie ciepło - to po co aż cieplejsza bluza i skarpetki na śpioszki? Nie wiem jaka temperatura to dla Ciebie ciepło u mnie przy 24 stopniach niemowlęta były w body, pampersie i skarpetkach jeśli spały - dodatkowo przykryte bawełnianym pledem bo regułę "tak jak ja plus jedna warstwa" stosowałam tylko przy wyjściach na spacery, nie w domu.
Dlaczego skarpetki? Ponieważ w spiochach jak i w pajacykach synuś podwijał nóżki do góry i płakał bo było mu niewygodnie, gdy miał skarpetki nie mógł podwijać nóżek w górę bo skarpetki hamowały stópki.
Sprawy pogodowe to sprawa indywidualna dla regionu zamieszkania, podczas okresu grzewczego -10 jest zdrowsze dla dziecka, ponieważ np. -5 wszystkie zarazki, bakterie i choroby atakują podwójnie. Temp. w domu 18-20*C jest wystarczająca, przy 24*C chyba bym się udusiła Ale tak jak mówię to sprawa indywidualna i sprawa przyzwyczajenia.
to i ja dołącze do OT spacerowego. leo grudniowy, spacery uwielbiamy, w domu zatrzymywało nas -15, które w naszym klimacie (wtedy 50 metrów od plaży) bardzo dawało w kośc. To pierwsza zima. kolejną i pare następnych spędzaliśmy pod wschodnią granica, gdzie - 20 było na porządku dziennym, spacery były codziennie i to długie, bardzo długie-po kilka godzin-na raty. Leo nie chorował do ukończenia dwóch lat wogóle, a i potem do 5 rż niewiele, także polecam spacery:). W okresie niemowlęcym zima był w kombinezonie + koc.
No ale -10 stopni to może w ogóle nie być, bo u nas takie te zimy ostatnio, że szkoda gadać. To mam wtedy ogóle nie wychodzić? Pierwsze słyszę, że przy -5 się rozwijają bakterie..A przy -7 nie? Jakieś nierealne mi się to wydaje być
Temp. w domu 18-20*C jest wystarczająca, przy 24*C chyba bym się udusiła No niestety, na to mam niewielki wpływ tyle jest przy zakręconych grzejnikach (a nawet dwóch zdemontowanych w ogóle) i to jeszcze ja mam narożne mieszkanie z dużą szczytową ścianą tak mam ocieplony blok + sąsiedzi tak grzeją Bakteriami i ich rozwojem, jako że mam w domu 4 koty, nie zwykłam się przejmować
No tak agasi, ja przy 5 też daawno temu przestałam się przejmować rozwojem bakterii
My wychodziliśmy i w -10 stopni, tyle, że spacer był krótszy (mały miał ponad pół roku).
Do wyprakowych Kitów zapomniałam dopisać:
- szelki do nauki chodzenia, mój syn o mało się w tym nie połamał, był płacz, lament. Nigdy więcej. Dostałam je od teściowej i tylko raz ich użyłam i nigdy więcej! Do Hitów: - sztućce, kubki, talerzyki plastikowe Ikea. Super się je myje nawet w zmywarce, dziecko chętnie je widelce czy łyżeczką bo są bardzo poręczne i cenowo atrakcyjne ja kupiłam komplet za 7,99zł czyli calość 24zł ale z czystym sumieniem mogę je polecić każdej mamie
Jeszcze jeden kit dopiszę:
- body z zakładkami przy szyi. W lecie mi to nie przeszkadzało, bo był upał, ale teraz jak jest zimno to Majuś bardzo mi marznie w czymś takim, bo zakładki się rozciągają i ma dekolt "do pasa". Najlepsze są bodziaki z zatrzaskami na ramieniu, te rozpinane na całej długości mają czasem dekolt w lekki 'serek" co też nie jest dobrym rozwiązaniem na zimę.
Dokładnie najlepsze są bodziaki z zatrzaskami na ramieniu, ja też jak kupowałam mojemu body to te bez zatrzasków miały dekolty do pępak a na dodatek spadały z ramion, koszmar.
Do Hitów dopiszę: - śpiworek (nawet gdyby maluch chciał się odkryć to nie może bo śpiworek jest na zamek, a kołderkę co 5 minut wykopuje)
Agaami, a może po prostu czas mu kupić body rozmiar większe?
Ja miałam trochę takich z zakładkami i jak się robił za duży dekolt kupowałam rozmiar większe po prostu (nawet jeśli inne ubranka w danym rozmiarze nadal pasowały) wtedy były luźniejsze i dekolt się nie naciągał.
agasi, może masz rację, tylko te body w rozmiarze 68 są sporo szersze niż 62. Ale może faktycznie będą lepsze na Maję.
Dlaczego? Ja nie wychodziłam z niemowlętami dopiero przy -10 -5 nie robiło na nas wrażenia lekki mróz jest super dla dzieci alergicznych. chyba kwestia regionalnie odczuwalnego chłodu i wilgoci Agasi Pamiętam jak na studiach osoby z innych miast nie mogły się nadziwić,że w Szczecinie lekki przymrozek na termometrze a ręce odpadały z zimna.Szczególnie ludzie z okolic Lublina nie mogli się nadziwić,że u nich takie dokuczliwe zimno to dopiero przy -20 Myślę,że to zdecydowanie to. A paradoksem jest,że ta sama temp nad samym morzem jest o wiele znośniejsza.Nie ma takiego przenikliwego zimna.Dopiero jak wieje solidnie. Stąd moje graniczne -5
No fakt, Warszawa na pewno nie ma takiej wilgotności jak Szczecin
chociaż, powiem Ci że ostatnie święta Bożego Narodzenia spędzaliśmy z rodziną w Macedonii nad jeziorem Ohrid dosłownie nad jeziorem, bo dom naszych przyjaciół stoi jakieś 20 metrów od brzegu i w górach (jezioro jest położone na wysokości blisko 700 m npm, otoczone pasmami gór do ok. 1500-2000 m npm) i - co ciekawe temperaturę -5 stopni odczuwało się tam znacznie łagodniej niż taką samą w Warszawie
Hehehe - no widzisz
Owszem, pisząc tu o nieplątaniu się z dzieckiem przy -5 zastosowałam skrót myślowy na miarę swego grajdoła ale przysięgam - śmiem twierdzić,że w Szczecinie przy -5 zamarzają gałki oczne Do wyprakowych Kitów zapomniałam dopisać: - szelki do nauki chodzenia, mój syn o mało się w tym nie połamał, był płacz, lament. Nigdy więcej. Dostałam je od teściowej i tylko raz ich użyłam i nigdy więcej! Moze dlatego ze urzylas ich tylko raz.Moja Majka zalapala za 3 razem i teraz jest to dla nas wybawienie bo od prowadzania za raczki o malo nie trzasnal mi kregoslup a teraz zakladam szelki i smigamy po mieszkanku.Chociaz juz coraz wiecej puszczam ja sama bez szelek.
Zapytam, bo ciekawość mnie zżera
Dlaczego prowadzacie dzieci za rączki? Pytam, bo moje nieprowadzane też się nauczyły chodzić i to całkiem wcześnie, Justyna tydzień po skończeniu 11 miesięcy, Krzyśka na 3 dni przed skończeniem 10 wcześniej przemieszczały się na czworakach od mebla do mebla i przy meblach stawały same i szły aż pewnego dnia - puszczały się i najpierw pojedyncze kroki, potem coraz więcej w każdym razie nie prowadzałam, nie używałam szelek dla Krzyśki miałam taki samochód z wysokim oparciem, który mogła pchać przed sobą, ale w sumie to nauczyła się chodzić zaraz po tym, jak go dostaliśmy więc w ten sposób niewiele z niego korzystała. Chciałam po prostu wiedzieć czy takie prowadzanie za rączki cokolwiek daje poza zajęciem dla mamy/babci/itp.?
HIT: z chusteczek najpierw urzywaliśmy dzidziusia a potem przerzuciłam
się na as sanft comfort schleckera. są super nawilżone, sprawują się super a do tego cena niecałe 5 zeta za 80szt. KIT: bodziaki na zakładkę dekolt po sam pępek i wyglądu to nie ma i funcjonalności. Latem jeszcze uszło na zimę nie ma mowy. tak wogóle to kupiłam już kilka ładnych sztuk takich body cena świetna i jakość też
proponuje od razu kupic jak największa wanienką (my mieliśmy 80cm i niestety juz po 2 m-cach była mała ;-(
Z kitów to na pewno ceratka pod materac oraz kaftaniki wiązane na plecach. Zapytam, bo ciekawość mnie zżera Dlaczego prowadzacie dzieci za rączki? Pytam, bo moje nieprowadzane też się nauczyły chodzić i to całkiem wcześnie, Justyna tydzień po skończeniu 11 miesięcy, Krzyśka na 3 dni przed skończeniem 10 wcześniej przemieszczały się na czworakach od mebla do mebla i przy meblach stawały same i szły aż pewnego dnia - puszczały się i najpierw pojedyncze kroki, potem coraz więcej w każdym razie nie prowadzałam, nie używałam szelek dla Krzyśki miałam taki samochód z wysokim oparciem, który mogła pchać przed sobą, ale w sumie to nauczyła się chodzić zaraz po tym, jak go dostaliśmy więc w ten sposób niewiele z niego korzystała. Chciałam po prostu wiedzieć czy takie prowadzanie za rączki cokolwiek daje poza zajęciem dla mamy/babci/itp.? my też Tymka nie prowadzaliśmy... wolałam uniknąć posiadania "rąk orangutana" sam sprawnie raczkował, jak zaczął sam wstawać to i powoli sam zaczął przy meblach łazić... kończyły mu się meble to dawaj na cztery i dalej... któregoś dnia (miał ok 11 m-cy) puścił się i zrobił nieśmiałe kroki... potem to już tylko udoskonalał... i do dzisiaj za rączkę nie lubi chodzić... może właśnie dlatego że go nie prowadzaliśmy... albo taki niezależny typ...
Jako świeża mamuśka piszę świeże spostrzeżenia. Póki co dotyczyć będą one poporodowej mamy i troszkę dziecka
Kity Absolutna beznadzieja!!!! Kit nad kitem to laktator Premium Canpol Baby. Kosztuje ponad 100 zł, a nie uciągnął mi nawet kropli pokarmu. A nawał miałam niemiłosierny. Majtki jednorazowe z fizeliny. Wcale nie oddychają, wszystko się poci w zastraszającym tempie. Nakładki silikonowe na piersi. Znowu canpol baby. Ta firma to jeden absolutny kit. Przez nakładki mały miał trudności ze z złapaniem brodawki. Ręklawiczki niedrapki. Ciągle spadają. O niebo lepsze są skarpetki. Hity Jednorazowy laktator z apteki. Trzeba się trochę napracować ręką, ale cena 10 zł i łatwośc w obsłudze są naprawdę ok. Majtki wielorazowe z siateczki. Ciało oddycha, łatwo się piorą i szybko schną. Podpaski Naturella, chłonne i bawełniane. Stosowałam już w szpitalu, bo wielkie pieluchy bella były niewygodne. Tamtum rosa rozcieńczona w butelce z dzióbkiem. Super do przemywania krocza. Poduszka poporodowa z dziurką. Pozwala na bezbolesne siadanie. Bepathen maść. Świetna na zmolestowane przez dziecko brodawki. Maść witaminowa. Tania, ok. 2 zł a super regeneruje skórę dziecka. Wysuszony naskórek stópek i rączek mojego synka złuszcył się natychmiast po tej maści i już są idealnie gładkie. Super też do smarowania buzi przed wyjściem na dwór.
dla mnie hitem ostatnio jest krem na każdą pogode NIVEA BABY - rewelacja. Zuzinek miał ciągle jakieś kropki na twarzy, a po tym kremie buźka się ywgładziła, nie ma żadnych krostek i chroni przed wiatrem i zimnem.
chwalę też laktator avent isis - ręczny. jest super, jedyny, po użyciu którego nie bolą mnie piersi i jeszcze coś z ostatnich dni - Zuzka miała ciągle zimne stopki. nie pomagały kapciuchy z futerkirm, grube skarpety i inne cuda. kupiłam zwykłe buciki - takie jak czasem się kupuje na chrzest, ale czerwone w kratkę, zapinane na kostce. takie jakby kapcie. i cud - dziecko ma wreszcie cieple stópki co do chusteczek nawilżanych: dla mnie kit to dzidzius i pampers. pierwsze są za mokre - musiałam czekać az wyschnie pupa Zuzki po każdym przewijaniu, bo sie krem nie chcial rozsmarowac. a pampers - minus głównie za zapach, ale i za tą wilgoć też. używamy NIVEA pure&care - są rewelacyjne!! w ogóle jakoś tak mi kosmetyki NIVEA pasują. Zuzce tym bardziej nożyczki canpol do paznokci zepsuły się po dwóch miesiącach, więc zakupiłam kolejne. też canpol (dam im drugą szansę ) ale tym razem wzięłam te z plastikową rączką i zagiętym czubkiem. zobaczymy... aaa i jeszcze powiem tak - kupiłam dwa ręczniki z kapturkiem te mniejsze - i więcej tego nie zrobię. dostaliśmy później jeden taki ogromniasty jak dla dorosłego - też z kapturkiem - i ten jest super można Zuzę całą zawinąc i nie ma szans że wykopie a z tymi małymi - trzeba się spieszyć żeby nie zmarzła, bo się wierci i wszystko spada;) i nic z zabawy nie ma przy tym kąpaniu
Co do kosmetyków Nivea, to też polecam. Julka ostatnio jak miała odparzoną pupkę, nie zadziałały zadne sudocremy ani inne mazidła, które dotąd uważałam za niezawodne. No i jak sie skończyły w weekend, to zaczęłam smarować oliwką Nivea, z braku czegokolwiek innego pod ręką, nie oczekiwałam efektów, a tu proszę - do poniedziałku było po wszystkim! Sama w to nie mogłam uwierzyć!
I powiedzcie, jak tu komuś polecać cokolwiek, skoro każde dziecko jest tak inne... co do chusteczek nawilżanych: dla mnie kit to dzidzius i pampers. pierwsze są za mokre - musiałam czekać az wyschnie pupa Zuzki po każdym przewijaniu, bo sie krem nie chcial rozsmarowac. a pampers - minus głównie za zapach, ale i za tą wilgoć też. używamy NIVEA pure&care - są rewelacyjne!! Dla mnie akurat dobre nawilżenie chusteczek to plus, nie lubię zbyt suchych. Kupuje zazwyczaj właśnie dzidziusie albo Pampersy. Ale jak widać i każde i dziecko i kazda mama jest inna i co innego lubi Co do kosmetyków Nivea, to też polecam. Julka ostatnio jak miała odparzoną pupkę, nie zadziałały zadne sudocremy ani inne mazidła, które dotąd uważałam za niezawodne. No i jak sie skończyły w weekend, to zaczęłam smarować oliwką Nivea, z braku czegokolwiek innego pod ręką, nie oczekiwałam efektów, a tu proszę - do poniedziałku było po wszystkim! Sama w to nie mogłam uwierzyć! I powiedzcie, jak tu komuś polecać cokolwiek, skoro każde dziecko jest tak inne... Mój syn toleruje wszystkie kosmetyki Nivea ale z w wyjątkiem oliwki, jak go uczuliła po urodzeniu to do tej pory nie mogę jej stosować. Każde dziecko jest inne. Jełsi chodzi o Sudocrem to jest świetny ale lepsza jest maść robiona, poprawa jest natychmiastowa i cena 5zł.
WITAM!!!
Wreszcie znalazłam chwilę czasu żeby tu zajrzeć i podzielić się moimi doświadczeniami z przyszłymi mamami, kiedy ja oczekiwałam dziecka ten wątek i zebrane w nim informacje bardzo mi pomógł. Minął rok a moje refleksje są następujące: WAŻNA UWAGA: Moja Zuzka to dziecko z listopada czyli zimowe, stąd rożek, śpiworek, duża gondola wózka etc. dla nas miały duże znaczenie HITY:
to chyba na tyle po roku "zmagań" jeśli mnie oświeci to dopiszę resztę...
witajcie.
to mówicie że majtki jednorazowe poporodowe są niedobre? hmm. bo właśnie o takich myślałam. jestem po raqz pierwszy w ciąży i szykuje liste takich różnych rzeczy do kupienia. to chyba się jeszcze raz zastanowie nad tymi majtkami. Co do wózka to właśnie 2 dni temu kupiliśmy wózek coneco V3 i niewiem jak będzie się będzie zachowywał jak będzie w nim maluszek ale narazie z tego co zdąrzyłam zauważyć prowadzi się go super, ma fajne skrętne koła jest lekki, i w przystępnej cenie. mam jeszcze wątpliwości- kupowałyście laktator jak już dzidziuś był w domu w potrzebowałyście go czy jeszcze zanim się urodził?
Niedobre są majtki z fizeliny (takie zielone i niebieskie)- słabo przepuszczają powietrze i można się nieźle odparzyć. U nas w szpitalu położne je odradzają, ale są one za to najłatwiej dostępne w aptekach.
Fajne są za to również jednorazowe (ale tylko teoretycznie) majtki z siateczki, np Hartmann. Trzymają się tyłka jak szorty, i co ważne dla mnie było, można je spokojnie wyprać i nic się z nimi nie dzieje Miałam 3 sztuki i wystarczyło mi na pobyt w szpitalu i jeszcze kilka dni w domu (szybciutko schną ). Co do laktatora, to potrzebny jest po porodzie. Pewnie koło 3-4 doby, jak pokarmu przybywa szybkim tempie i trzeba jakoś sobie z nim radzić. [/list]KITY:
Wszystkie śpiochy rozpinane w kroku były super a rewelacyjne były półśpiochy, uwiebiałam je zakładać bo przy przewijaniu połowa mniej rozbierania. Smoczki warto mieć pod ręką bo zawsze się mogą przydać. Chusteczki dzidziuś u Nas poza tymi z Nivea i Bambino okazały się super. Termometr to fakt zbędny wydatek bo najlepiej łokciem zmierzyć temp. wody. Oliwka też jej nie lubiłam i zastąpiłam oliwą z oliwek a w późniejszym czasie balsamem. Podgrzewacz - masakra lepsza mikrofala. Odnioslam się do Twojego tekstu bo lista Hitów pokrywa się z moimi obserwacjami i w pełni się z Tobą zgadam;) Laktator najlepiej kupić przed porodem a będzie potrzebny na pewno w 2 dobie życia malucha bo wtedy jest nawał mleczny i dziecko ma nawet trudności w złapaniu piersi bo są tak obrzmiałe i twarde. Laktator najlepiej kupić przed porodem a będzie potrzebny na pewno w 2 dobie życia malucha bo wtedy jest nawał mleczny i dziecko ma nawet trudności w złapaniu piersi bo są tak obrzmiałe i twarde. A ja żadnego nawału nie miałam, a wprost przeciwnie. Ale laktator i tak był niezbędny właśnie do rozkręcenia laktacji. Tak czy inaczej warto kupić przed porodem. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|