To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

psychoterapia

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28
domi
CYTAT(chaton @ Fri, 06 Aug 2010 - 19:35) *
A napisalam, ze nadajesz sie na ten watek, bo kazda z nas robi terapie zamiast ktoregos (lub obydwu) rodzicow.
A to, co opisujesz w stosunku do mamy to typowe odwrocenie rol. Ty zajmowalas sie ja a nie ona Toba, jak normalnie byc powinno. Moglabys zostac psychologiem. 08.gif . Wiekszosc z nas interesuje sie psychologia z tego powodu, a duzo psychologow zostaje nimi z powodu podswiadomej checi pomocy matce.

Trafione w dziesiątkę!!! Nawet nie muszę nic dodawać.
chaton
Dziewczyny, lece jutro wczesnym rankiem do Polski. Bede zagladac na pewno, ale mam nadzieje, ze bede miala wiele innych rozrywek.
Pozdrawiam, trzymajcie sie mocno. przytul.gif
Carrie
CYTAT(Carrie @ Wed, 04 Aug 2010 - 17:51) *
Czuję,że coś mnie gniecie tylko nie umiem tego określić.Stąd mój dyskomfort.


Siedząc na ostatnim spotkaniu - olśniło mnie.Otóż wobec własnego męża zastosowałam schemat relacji z dzieciństwa - relacji z matką. To o czym wcześniej pisałyście - o partnerze podobnym lub różnym w stosunku do ojca - u mnie okazało się być lekko zdeformowane - przeniosłam wzorzec układu z matką, nie ojcem. Kanał.Teraz już mogę domyślać się dlaczego zaczęło nam się układać tak a nie inaczej.Jak sie z tego wyplątać?Zapytam o to na następnym spotkaniu - ale co robić doraźnie?Co robić z tą świadomością?Nie podoba mi się to.Nie służy nam to w ogóle.

edit: w pewnych momentach schodzę na samo dno rozgoryczenia i poczucia nieszczęścia ale jednocześnie ranię go niemal "z automatu".Bo mam takie a nie inne doświadczenia i tak a nie inaczej projektuję swoje emocje.
tuLena
CYTAT(Carrie @ Sun, 08 Aug 2010 - 11:47) *
ale co robić doraźnie?Co robić z tą świadomością?Nie podoba mi się to.Nie służy nam to w ogóle.


to ważny krok- uświadomić sobie, zobaczyć dlaczego niektóre sytacje wyglądają tak, a nie inaczej. Jest to duży krok naprzód. Potem jest już praca,zeby zmienić pewne schmaty zachowania, a z doświadczenia wiem,ze to najtrudniejsze, wszak przyzwyczajenie itd... trzeba czasu, a i tak w chwilach "gorszych" wracają stare schmaty. Ale to już nie jest to samo, bo towarzyszy temu refleksja.
harkon
Bez swiadomosci nie ma wyzwolenia.. NIkomu z nas sie nie podobalo. Najgorsze bylo zobaczyc siebie i taka siebie zaakceptowac. I pokochac. Przeciez wlasnie o to chodzi, ze nie akceptujemy siebie w pelni - z calym naszym bagazem rodzinnym, zachowan itd. Stad ten dysonans.A zeby byc szczesliwym, trzeba siebie pokochac, zadbac o siebie, przyjac z calym dobrodziejstwem inwentarza. A dopiero wtedy mozna sie zmieniac. Bo to nie jest juz wtedy walka, wojna ze sama soba.
Bianka
Dziewczyny piszecie wszystko to co ja sama moglabym napisac ale nie potrafie tego tak ladnie ubrac w slowa.
Pokrecone relecje rodzicow ich zle zachowanie w moim dziecinstwie rzutuje na moje obecne zycie.Problem sobie uswiadomilam poddalam sie terapii to nie llatwe to nieprzyjemne ale chyba bardzo bardzo mi potrzebne.
domi
CYTAT(harkon @ Mon, 09 Aug 2010 - 09:46) *
Bez swiadomosci nie ma wyzwolenia.. NIkomu z nas sie nie podobalo.

O tak! Jak ja ryczałam, wyłam, szlochałam i nie wiem co jeszcze. Z jednej strony czułam się wyzwolona bo wreszcie znalazłam źródło swoich problemów, odkryłam siebie...a z drugiej strony w ogóle mi się to nie podobało bo nagle musiałam przeprogramować swoje życie, zmienić siebie, stosunek do bliskich, bo nie jestem taka nieskazitelna jak myślałam.... . Oj jak to bolało... 37.gif .
Bianka
Tak bardzo chcialabym wylac to wszystko co lezy mi na sercu ale wszyscy tak sie dystansuja boja forum otwartego i mnie to rowniez sie udzielilo.

Byla u mnie siostra myslalam ze ona w miare mnie rozumie ale widze ze nie ze jest calkiem z innej bajki cala moja rodzina jest z innej bajki bardzo mnie to frustruje czuje sie calkiem z innej planety niezrozumiana i zle oceniana.

Brakuje mi bardzo terapii chciabym zeby byl juz wrzesien.
harkon
Nie wiem, kto sie boi forum otwartego, ale ja sie nie boje 06.gif I tak na zamkniete dlugoo, dlugo mnie nie wpuszcza.
xxyy
Dziewczny czym sie rozni praca z psychologiem i terapeuta? Czy tym , ze terapeuta "grzebie glebiej" icon_wink.gif ?
Czy nowy pacjent powinien byc poinformowany, ze terapia na pewnym etapie zacznie "bolec", moze wystapic pogorszenie nastroju itp?
Carrie
CYTAT(Leni @ Tue, 10 Aug 2010 - 16:13) *
Czy nowy pacjent powinien byc poinformowany, ze terapia na pewnym etapie zacznie "bolec", moze wystapic pogorszenie nastroju itp?


Tak, ja zostałam poinformowana,że może być nieprzyjemnie,że mogę odczuwać ogromny dyskomfort,że mogę raz wyjść naładowana pozytywną energią a raz ledwo wyczłapać się z gabinetu a czasem nawet czuć agresję wobec terapeuty.
Ja kiedyś cierpiałam na napady paniki i zostałam poinformowana o tym,że może się zdażyć w trakcie terapii że lęki wrócą i wtedy trzeba będzie poprosić o pomoc lekarza psychiatrę - farmakoterapia - by móc kontynuować terapię.

Głęboka relacja z terapeutą poniekąd jest narzędziem do tego by pacjent przeniósł "zdeformowane części swojej nieświadomości" na terapeutę a on w procesie przeciwprzeniesienia - pomaga rozpracować problemy.
malinka1978
ja tez czytam i tez nie zawsze umiem ubrac w slowa to co chce przekazac 32.gif

ostatnio na terapii dowiedzialam sie , ze boje sie ludzi jako ludzi i bliskości z nimi...
dotyku, rozmowy, emocji, ale to jest głupie i bezsensowne.
bo przeciez rozmowa i kontakt z ludzmi jest podstawowa funkcjÄ… komunikacji i porozumiewania sie itd....

i tez do tego doszedl fakt, ze kocham osobe w jakims stopniu ktorej nie powinnam kochac 37.gif i jest mi z tym zle bo po 14 latach nie romawiania, nie widywania sie kocham faceta tak po prostu, ale nasze drogi rozeszly sie i mamy odrebne zycie i rodziny.

ile lat mozna kogos kochac.... 41.gif 21.gif 21.gif 21.gif 48.gif

malinka1978
carrie ja ostatnio tak mialam ze pogorszyl sie moj stan, mialam takie napady paniki i lęku i zawroty glowy ze popedzilam do lekarza po leki,....

ale to zwiazane bylo z omawianiem tematu bliskosci, milosci
Carrie
CYTAT(malinka1978 @ Tue, 10 Aug 2010 - 22:50) *
ostatnio na terapii dowiedzialam sie , ze boje sie ludzi jako ludzi i bliskości z nimi...
dotyku, rozmowy, emocji, ale to jest głupie i bezsensowne.
bo przeciez rozmowa i kontakt z ludzmi jest podstawowa funkcjÄ… komunikacji i porozumiewania sie itd....

malinka ale kontakt z ludźmi i bliskość wymaga odsłonienia się, zaangażowania, pozwolenia sobie na ściągnięcie swojej zbroi, pancerza, uniformu, maski...a jeśli potrzeba ukrycia i strach przed obnażeniem się ( a więc i przed tym,że ktoś naszą szczerość i ufność może wykorzystac przeciwko nam) są bardzo silne i na dodatek tak w nas wrosły,że nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy - to to już nie jest takie głupie i bezsensowne

to jest prawdziwe
malinka1978
carrie i pewnie dlatego i niestety przekazy z dziecinstwa moich rodzicó tak we mnie sie zakorzenily ze teraz boje sie bliskosci
Carrie
CYTAT(malinka1978 @ Tue, 10 Aug 2010 - 23:13) *
carrie i pewnie dlatego i niestety przekazy z dziecinstwa moich rodzicó tak we mnie sie zakorzenily ze teraz boje sie bliskosci

ale umiesz już rozebrać to na czynniki "pierwsze"?wiesz jakie konkretnie zachowania, sytuacje spowodowały takie lęki i wstręty u Ciebie?

malinka1978
carrie tak do końca nie wiem, po częsci. bede jeszcze to analizować na terapi icon_sad.gif
tuLena
CYTAT(malinka1978 @ Tue, 10 Aug 2010 - 20:50) *
ostatnio na terapii dowiedzialam sie , ze boje sie ludzi jako ludzi i bliskości z nimi...
dotyku, rozmowy, emocji, ale to jest głupie i bezsensowne.
....


i tak się zdarza,że w związku z powyższym dzieje się to :

CYTAT
i tez do tego doszedl fakt, ze kocham osobe w jakims stopniu ktorej nie powinnam kochac 37.gif i jest mi z tym zle bo po 14 latach nie romawiania, nie widywania sie kocham faceta tak po prostu, ale nasze drogi rozeszly sie i mamy odrebne zycie i rodziny.

ile lat mozna kogos kochac.... 41.gif 21.gif 21.gif 21.gif 48.gif


tylko pytanie- czy to jest miłość, czy własnie objaw naszych problemow, gdyż osoba, która nie jest z nami/ nie może/ nie chce/ nie ma nawet świadomosci naszych uczuć jest "bezpieczna", bo nie musisz/ nie możesz nawiazywac bliskiej relacji, czyli Ci "nie zagraża"....


malinka1978
tuLena kurcze, ja juz sie w tym pogubiłam, osoba nie wie o uczuciach, ale ostatnio chcial sie skontaktować ale nie odbieralam telefonu, po tylu latach....bo sie po prostu balam, co powiem, co bede czuc itd
pcola
malinka1978,
może i lepiej, że nie odebrałaś, po co Ci teraz dodatkowe problemy ? Czasami, jak człowiek
ma gorszy dzień, a partner go wkurzy to zaczyna gdybać: co by było gdybym jednak związała
się z X albo Y ? No ale tak analizować można w sumie w nieskończoność, a życie biegnie dalej
swoim torem.

malinka1978
21.gif tylko ze nie dowiedzialam sie co chcial i to tez jest intrygujÄ…ce 29.gif
mmlliinka
tuLena
w jakim sęsie ta osoba może sie czuć "bezpieczna" ?
czy nam "nie zagraża"?
to jakbyśmy broniły się przed własnymi uczuciami, przed dążeniem do bycia szczęśliwą...


malinka 1978
a czy Wy oboje wiecie że czujecie do siebie "mięte" czy to tylko Twoje utajone uczucie?
Czasem jest tak że ta druga osoba też coś czuje ale oboje tego przed sobą nie ujawnili z różnych powodów - czasem urojonych.
malinka1978
mmlliinka na terapii psycholozka powiedziala ze mozna czuc do kogoÅ› , nawet jesli tyle lat minelo...

co do tego czy on wie ze czuje miete, to dawniej wiedzial bo sie spotykalismy, potem go odtracilam z uwagi ze nie pasowalismy mojej mamy zdaniem ; bylam mloda mialam 20 lat.

do tej pory jako fizycznie jest atrakcyjny i pociagajacy, wiec sexualnie nic sie tu nie zmienilo.... 48.gif

tuLena
CYTAT(mmlliinka @ Thu, 12 Aug 2010 - 10:14) *
tuLena
w jakim sęsie ta osoba może sie czuć "bezpieczna" ?
czy nam "nie zagraża"?
to jakbyśmy broniły się przed własnymi uczuciami, przed dążeniem do bycia szczęśliwą...


bo własnie paradoksalnie podświadomie bronimy się czasami, gdyż znamy jedynie "nieszcześliwe" skrypty, co pozwala nam czuć się bezpiecznie, gdyż nie musismy sprawdzac co by było gdyby. Bo moze wtedy trzeba by się było zaangażowac i być naprawdę blisko? a tego często nie umiemy. Poza tym takie niespełnione miłości bywaja wytłumaczeniem dla nas samych rożnych rzeczy, na wspominaniu czas nam płynie, tak ,ze nie zauważamy kiedy, nie ma nas tu i teraz, a jednocześnie nic nie robimy w kierunku zrealizowania tego uczucia.
malinka1978
tulena ale gdybym byla wolna bez rodziny i on tez to pewnie bardziej zastanawialabym sie nad tym aby odnowic kontakty, a tak to nie ma to sensu.
a jako znajomego nie chce go taktowac bo nie umiem
tuLena
to co napisałam nie dotyczy wyłącznie Ciebie- było cześciowo odpowiedzią na postawione przez inną użytkowniczkę pytanie czy nie postępujmy wbrew właśnemu szczęściu. Owszem- czesto postępujemy.
Ja nie chciałabym się wypowiadać co do Twojej sytuacji bardzo szczegółowo, bo jej nie znam. Tylko zauważyłam pewną analogię z Twoich wypowiedzi- kedyś matka Cię odwiodła od tego związku, teraz jesteś związana. W efekcie jakby ciągle coś temu przeszkadzało. Czy na pewno ktoś ? Jednocześnie piszesz,że odczuwasz lęk przed bliskoscią. Tak naprawde sami często jesteśmy tym czymś co przeszkadza ( podświadomie). Zresztą na terapii zapewne sama zrozumiesz pewne mechanizmy. Ja zrozumiałam i pomimo szoku jaki ta wiedza we mnie wywołała, to jednak poczułam ulgę, bo poskładały się elementy układanki mego życia:)


edit : ort icon_wink.gif
tuLena
CYTAT(malinka1978 @ Tue, 10 Aug 2010 - 20:50) *
ile lat mozna kogos kochac.... 41.gif 21.gif 21.gif 21.gif 48.gif


oj wiele wiele lat, czasami całe życie... takie sytuacje często są określane mianem " syndromu Barbary Niechcic" , co to w głowie miała całe życie jak ten Tolibowski w białym garniturze nenufary w stawie jej rwał .... fajny film
malinka1978
tuLena postanowilam na razie nie myslec o tym, w przyszlym tygodniu mam terapie, amma kontynuowac ten temat, wiec pewnei bede sie pocićicon_sad.gif
malinka1978
Hey.
ja po swoich urodzinach, dziwnie sie czuje, czesc osob zlozylo mi zyczenia, rodzina jak zawsze obojetnie icon_sad.gif. a moz powiedzial tylko wszystkiego najlpeszego i w sumie nic ...nie dostalam:(
malinka1978
ja mam dołka, nie moge wyleczyc bakterii paciorkowca grupy B icon_sad.gif(((( znow w posiewie wyszla mi bakteria, jutro odbiore antybiogram, i przenosi sie z pochwy do cewki moczowej:(
do tegpo strasznie ciezko sie jÄ… leczy:(
tuLena
CYTAT(malinka1978 @ Mon, 16 Aug 2010 - 07:24) *
Hey.
ja po swoich urodzinach, dziwnie sie czuje, czesc osob zlozylo mi zyczenia, rodzina jak zawsze obojetnie icon_sad.gif. a moz powiedzial tylko wszystkiego najlpeszego i w sumie nic ...nie dostalam:(


dobrze, ze chodzisz na terapię przytul.gif czasami jest tak w życiu,że mamy tylko terapeutę. Ale to bardzo ważne. Pomaga poradzić sobie z trudnymi dla nas sytuacjami, zrozumieć siebie w nich. Jak poukładasz sobie w głowie rożne sprawy to na pewno pomoże Ci to też fizycznie.

Wszystkiego dobrego Wirtualna Koleżanko !!!!
zadbaj o siebie i spraw sobie przyjemność ! I bądź dla siebie dobra!
Agalu
Malinka - przytul.gif przytul.gif

spóźnione życzenia urodzinowe, dużoooooooooooooo zdrowia i uśmiechu na twarzy!!!
malinka1978
dziekuje za zyczenia icon_smile.gif

dzis dostalam anyubiotyk na 7 dni. + globulki i krem na paciorkowca wrrrrrrrr.

do tego nie wiem jak to jest ze skierowaniem na wymaz pochwy w kierunku bakterii czy grzybów. moj elkarz nie dal mi bo powiedzial ze nie ma umowy z NFZ a takie badania sa drogie i musialam placic, po 60 zl wrrrrrrrr.
nie moglam sie dodzwonic do NFZ
pcola
Malinka,
spóźnione życzenia wszystkiego najlepszego przytul.gif
Zdrowia i zadowolenia z życia !
domi
Dopiero weszłam na ten wątek po kilkudniowej przerwie. Dlatego tak późno dołączam się do życzeń dla forumowej koleżanki.

Chciałam w poniedziałek wyżalić się z kolejnej kłótni z mamą, z żalu jaki do niej mam....ale nie mogłam wejść do netu. A dziś już mi sie nie chce stukać.... . Widocznie tak miało być... .
malinka1978
domi dobrze ze zale mineły icon_smile.gif
domi
CYTAT(malinka1978 @ Wed, 18 Aug 2010 - 07:48) *
domi dobrze ze zale mineły icon_smile.gif

Nie minęły i chyba nie miną do czasu gdy moja mama nie będzie sobie i mi wmawiać nieprawdy. Tylko, ze mi się tego wszystkiego opisywać nie chce ...ot co icon_rolleyes.gif .
malinka1978
rozumiem ze duzo opisywania,

a ja dzis po terapii, wgłebianie sei w temat bliskosci, powoduje u mnie dolegliwosci i lęk...
jeszcze mam nad tym pracowac i rozmawiac...
na razie nie wyciaglam wniosków od czego tak mam...
chaton
Witam z Trojmiasta. Nie mam zbytnio czasu pisac i ten rodzaj klawiaury doprowadza mnie do szalu.

Malinka, wszystkiego naj naj naj i zwyciestwa w walce z choroba.

QUOTE(domi @ Wed, 18 Aug 2010 - 18:03) *
Nie minęły i chyba nie miną do czasu gdy moja mama nie będzie sobie i mi wmawiać nieprawdy. Tylko, ze mi się tego wszystkiego opisywać nie chce ...ot co icon_rolleyes.gif .


Napisz. Ja tez tak mam. Napisze wiecej po powrocie, ale mam mniejszy dystans do rodziny, niz myslalam. Wciaz chce wytlumaczyc, sprawic, zeby zrozumiala, i nie moze do mnie dotrzec, ze ona nie chce rozumiec. Ona chce zyc z swoim wyimaginowanym swiecie, w ktorym emocji mozna sie pozbyc wpychajac je do kata.
domi
CYTAT(chaton @ Thu, 19 Aug 2010 - 11:29) *
Napisz. Ja tez tak mam. Napisze wiecej po powrocie, ale mam mniejszy dystans do rodziny, niz myslalam. Wciaz chce wytlumaczyc, sprawic, zeby zrozumiala, i nie moze do mnie dotrzec, ze ona nie chce rozumiec. Ona chce zyc z swoim wyimaginowanym swiecie, w ktorym emocji mozna sie pozbyc wpychajac je do kata.

Może się kiedyś wezmę za pisanie ....jak będę mieć więcej czasu i chęci. Tego się nie da wytłumaczyć i opisać w kilku zdaniach, by być dobrze zrozumianym.
domi
Wybłagałam w pracy tydzień urlopu. Cieszę się bo mam go dużo do wykorzystania a jestem nieco zmęczona nawałem pracy. Od maja mam zwiększony etat, przejęłam obowiązki jednej zwolnionej osoby. Należy mi się bo w lipcu nie wypoczęłam zbytnio....tydzień to zdecydowanie za krótki urlop!
Tak więc niby się cieszę, ze mam urlop a z drugiej strony nie mam żadnych konkretnych planów. Kilka dni temu doradzałam innej forumowiczce co można robić w czasie urlopu, a teraz samej mi się nie chce nic z polecanych rzeczy 29.gif . Na działkę tym razem nie pojadę bo tam wczasują moi rodzice. Sama mama to za wiele dla moich nerwów, a oboje razem to mieszanka wybuchowa. Zdecydowanie podziękuje za taki urlop. Posiedzę trochę w domu lub pojadę do Gdańska na kawę do przyjaciółki a potem pojadę do Gdyni do oceanarium (podobno mają nowe okazy). Żeby tylko pogoda dopisywała (niedeszczowa), to jeszcze gdzieś pojedziemy z Dominisią.
chaton
Hej dziewczyny.
Wrocilam.
I czuje sie, jakym znow nosila na barkach tonowy ciezar. Juz na lotnisku w Paryzu mialam wrazenie, ze brakuje mi powietrza, ten smrod spalin...
W domu czuje sie osaczona. W nocy budzili mnie 3 razy sasiedzi, ostatni raz o 5-tej rano wracajac z imprezy. Jutro do pracy i mnostwo obowiazkow.
Bylam zaskoczona tym, jak w Polsce po raz pierwszy czulam sie u siebie. Dostepne jest juz dzis wszystko, nowoczesne domy towarowe, knajpki i kina kontrastuja z komunistycznym chodnikiem zostawionym gdzieniegdzie jeszcze... lubie ta mieszanke. Nowoczesny drapacz chmur w Gdyni, przy odrapanym porcie. Kolezanka z roku, dzis psycholog i psychoterapeuta zaproponowala mi wspolprace. Nie wiem, czy to dlatego, ze wydaje mi sie to niemozliwe ze wzgledu na sytuacje rodzinna, wlasnie mnie pociagalo. Blagalam ja, zeby przestala mnie kusic, bo rzuce wszystko i to zrobie. Ciekawe, ze we Francji nie odwaze sie na ten krok. Brakuje mi poczucia bezpieczenstwa. Tak jakby moje kompetencje byly tam mniejsze, tylko ze wzgledu na to, ze jedynie zaliczylam tam dyplom z psychologii pracy, co i tak daje mi status psychologa. Tak, jakbym nie pracowala pnad 10 lat z ludzmi i to, co studiowalam w Polsce zupelnie sie nie liczylo.
Musze zaczac przyzwyczajac sie do tutejszych realiow i powaznie pomyslec o planach na przyszlosc.
Dzis zaczne malymi krokami, musze najpierw zrobic pozadek w domu, zeby zwalczyc to wrazenie braku powietrza, musze poczuc sie u siebie. Brakuje mi przetrzeni no i widoku horyzontu, w Paryzu nigdy go nie widzisz, wciaz jakies budynki go zaslaniaja.
Brakuje mi swiezego morskiego powietrza.
Musze sie przyzwyczaic, ale i zrozumiec, co moge zmienic w swoim srodowisku, zeby czuc sie bardziej na miejscu.
Przyjechalam tu po lepsze zycie, moi znajomi zyja lepiej ode mnie. W kazdym razie maja ladniejsze wieksze domy, musze sie przeprowadzic, dusze sie tu.
Pomalu, pomalu, najpierw porzadki, musze jasniej myslec, nie moge w tym burdelu.
Odgonic zblizajaca sie ciezkimi krokami depresje.

QUOTE(domi @ Sat, 21 Aug 2010 - 20:05) *
Wybłagałam w pracy tydzień urlopu. Cieszę się bo mam go dużo do wykorzystania a jestem nieco zmęczona nawałem pracy. Od maja mam zwiększony etat, przejęłam obowiązki jednej zwolnionej osoby. Należy mi się bo w lipcu nie wypoczęłam zbytnio....tydzień to zdecydowanie za krótki urlop!
Tak więc niby się cieszę, ze mam urlop a z drugiej strony nie mam żadnych konkretnych planów. Kilka dni temu doradzałam innej forumowiczce co można robić w czasie urlopu, a teraz samej mi się nie chce nic z polecanych rzeczy 29.gif . Na działkę tym razem nie pojadę bo tam wczasują moi rodzice. Sama mama to za wiele dla moich nerwów, a oboje razem to mieszanka wybuchowa. Zdecydowanie podziękuje za taki urlop. Posiedzę trochę w domu lub pojadę do Gdańska na kawę do przyjaciółki a potem pojadę do Gdyni do oceanarium (podobno mają nowe okazy). Żeby tylko pogoda dopisywała (niedeszczowa), to jeszcze gdzieś pojedziemy z Dominisią.

Szkda, ze nie zostalam tydzien dluzej, bysmy sie spotkaly. Przez 10 dni nawet nie wyrobilam sie z przyjaciolmi i z rodzina. Szkoda, ze tyle czasu stracilam z ta czescia rodziny, ktora akurat nic nie wnosi do mojego zycia, jedynie zzera moj tlen. Zrozumialam, ze nie znosze fizycznej bliskosci mojej matki, musze to przepracowac na terapii. Ona oddaje mi swoj stres.

W Gdyni mozesz zrobic mnostwo ciekawych rzeczy z corka. jest ladnie, mozecie pojsc na plaze. Bylam zaskoczona, jaka jest czysta i niezatloczona. Potem mozna zjesc obiad na jednej z knajpek na plazy, polecam Del Mar. Do akwarium jest zazwyczaj kolejka, nigdy nie mialam cierpliwosci w niej wystac. Mozna przeplynac sie statkiem przez przystan.

Boze, ja nie wiem, jak ja jutro wroce do pracy i zamkna sie w tym hermetycznym biurze z klima, w ktorym okna sie nie otwieraja. 37.gif
A widok, do wyboru: na brudne centrum handloe lub zakorkowana obwodnice.
domi
CYTAT(chaton @ Sun, 22 Aug 2010 - 13:33) *
W Gdyni mozesz zrobic mnostwo ciekawych rzeczy z corka. jest ladnie, mozecie pojsc na plaze. Bylam zaskoczona, jaka jest czysta i niezatloczona. Potem mozna zjesc obiad na jednej z knajpek na plazy, polecam Del Mar. Do akwarium jest zazwyczaj kolejka, nigdy nie mialam cierpliwosci w niej wystac. Mozna przeplynac sie statkiem przez przystan.

Niestety od jutra pogoda ma się popsuć, ma być podobno stopniowo coraz zimniej, deszczowo, wietrznie. Nie wiem więc co z tej plaży wyjdzie....chociaż Dominika bardzo na to liczy. uwielbia też plac zabaw na plaży. Ja byłam w Akwarium 2 razy i nie trafiłam na kolejki, chociaż słyszałam, ze są. Moze trzeba przyjść z samego rana lub po południu. A ludzie najczęściej wychodzą do miasta w południe.
Agalu
Hej hej

Rzadko się pojawiam, czułam się dużo lepiej podczas wakacji w górach ,a teraz coraz gorzej jak siedzę w domu z dziećmi i cągle sprzątam bawię sie i tak w kółko
przypomnę bo pewnie nie pamiętacie już mnie ,że biorę tylko pół tabletki Softalot leku na nerwicę i chyba to nie za bardzo działa, ale jak braąłm cala tabletkę to myślałam ,że oszaleję,teraz po wakacach zadzwoniłam do mojej lekarki z nadzieją na wizytę bo nie wiem co dalej robić a ta ma urlop do 1 września, dla mnie to wieczność, momentami to się czuję fatalnie, trzęsę się cała i mam wrażenie że oszaljeę zaraz
hmmm nie mogę tego zrozumieć, bo mam kochanego męża który mi okazuje bsardzo swą miłość, rodziców, siostrę ,sytuacja finansowa ok, zdrowotna też, nie wiem czemu ja tak wariuję 32.gif
jutro mąż wyjeżdża na 5 dni może już się martwię że cale dnie i noce będę miała dzieci na głowie, co mnie ostatnimi czasy przerasta trochę, bo normlanie to mąż jest o 16 w domku i mi dużo przy dzieciach pomaga
sama nie wiem
jestem zdecydowana na terapię tylko muszę czekać na tę lekarkę bo to ona zapisuje ,musze też uwierzyć że ta terapia mi pomoże bo jakos często sie łapię na tym ,ze jednak nic mi już nie pomoże

Domi - ja też jestem z trójmiasta, czy Twojego terapeutę mogłabyś polecić, pomógł Ci? mogłąbyś mi napisać ile płaciłaś za taka terapię?

chaton - doczytałaś książkę do końca ,tę co Inana polecała?
warto było czytaćicon_wink.gif?

czy ktoś znalazł w polskiej wersji u nas tę książkę?

pozdrawiam Was wszystkie
chaton
QUOTE(Agalu @ Sun, 22 Aug 2010 - 23:19) *
chaton - doczytałaś książkę do końca ,tę co Inana polecała?
warto było czytaćicon_wink.gif?

czy ktoś znalazł w polskiej wersji u nas tę książkę?


Hej Agalu!
Doczytalam; warto bylo. Inanna czytala ja w polskiej wersji.

A twoje problemy z emocjami nie sa zwiazane z obecna sytuacja ani finansowa, ani osobista, tylko z twoim dziecinstwem i jak nauczono Cie (lub nie nauczono) radzic sobie z emocjami.
Carrie
CYTAT(Inanna @ Thu, 22 Jul 2010 - 11:11) *
Każdemu, komu wydaje się, że z tego nie można wyjść polecam książkę "To trzeba wyrazić..." Marie Cardinal.

właśnie znalazłam w mojej bibliotece - złożyłam zamówienie i będę czytać

ponieważ męczą mnie koszmary senne - postanowiłam spisywać je przez kilka miesięcy( o ile po obudzeniu będę pamiętać) mam nadzieję,że uda się znaleźć wspólny mianownik i dojść do przyczyny bo czasem czuję sie mocno przerażona i wyczerpana
czasem wracam w snach do tych samych miejsc, do podobnych scenariuszy - bardzo nieprzyjemne to jest

edit; jeśli macie jeszcze inne godne polecenia pozycje, które albo pomogą mi się pozbierać albo jeszcze głębiej uświadomią mi problemy - podajcie proszę
domi
CYTAT(Agalu @ Sun, 22 Aug 2010 - 23:19) *
Domi - ja też jestem z trójmiasta, czy Twojego terapeutę mogłabyś polecić, pomógł Ci? mogłąbyś mi napisać ile płaciłaś za taka terapię?

Owszem jestem z 3-miasta ale od 11 lat mieszkam i pracuję na Kaszubach i tam tez się leczyłam. Jeśli ci odległość nie przeszkadza to podam namiary. Z tym, ze ja leczyłam się na NFZ. Poszłam do psychiatry i poprosiłam o skierowanie na terapię. Zapisano mnie do pewnej pani-psychologa klinicznego. Nie znałam żadnych innych psychologów ani terapeutów. Psychoterapeuta, psycholog a psych. kliniczny to inne rzeczy ale mimo tego, że Pani doktor nie miała w tytule "terapeuta", bardzo mi pomogła. Wiem, ze przyjmowała tez gdzieś w Gdańsku. Tylko jakie ona miała nazwisko icon_question.gif . Jak będziesz chciała to zajdę do przychodni i się dowiem nazwiska.

Chaton> do Akwarium nie było żadnej kolejki o 10.00 jak wchodziłyśmy ani w południe gdy wychodziłyśmy, ani też ok 14.00 gdy tamtędy ponownie przechodziłyśmy. Miałaś chyba kulawe szczęście z tą kolejką. Jest tam teraz taka rewelacyjna ośmiornica. Po prostu czad!!! Musiałam ja nagrać taka była świetna.
Agalu
CYTAT(domi @ Mon, 23 Aug 2010 - 17:06) *
Owszem jestem z 3-miasta ale od 11 lat mieszkam i pracuję na Kaszubach i tam tez się leczyłam. Jeśli ci odległość nie przeszkadza to podam namiary. Z tym, ze ja leczyłam się na NFZ. Poszłam do psychiatry i poprosiłam o skierowanie na terapię. Zapisano mnie do pewnej pani-psychologa klinicznego. Nie znałam żadnych innych psychologów ani terapeutów. Psychoterapeuta, psycholog a psych. kliniczny to inne rzeczy ale mimo tego, że Pani doktor nie miała w tytule "terapeuta", bardzo mi pomogła. Wiem, ze przyjmowała tez gdzieś w Gdańsku. Tylko jakie ona miała nazwisko icon_question.gif . Jak będziesz chciała to zajdę do przychodni i się dowiem nazwiska.

Chaton> do Akwarium nie było żadnej kolejki o 10.00 jak wchodziłyśmy ani w południe gdy wychodziłyśmy, ani też ok 14.00 gdy tamtędy ponownie przechodziłyśmy. Miałaś chyba kulawe szczęście z tą kolejką. Jest tam teraz taka rewelacyjna ośmiornica. Po prostu czad!!! Musiałam ja nagrać taka była świetna.


jednak Gdańsk to mi za daleko,kurczę ale fajnie że na NFZ ci się udało
dziękuję muszę jednak szukać najdalej z okolic Gdyni
domi
CYTAT(Agalu @ Mon, 23 Aug 2010 - 21:51) *
jednak Gdańsk to mi za daleko,kurczę ale fajnie że na NFZ ci się udało
dziękuję muszę jednak szukać najdalej z okolic Gdyni

Tobie się też uda. Ludzie nie zdają sobie sprawy, ze można na NFZ. Nie wiem czy teraz tez można, bo w medycynie sie co roku coś zmienia. Inni się wstydzą iść do psychiatry po to skierowanie i wolą zapłacić. Mnie nie byłoby stać na terapię płatną bo popadłam w depresję m.in. poprzez trudną sytuacje finansowa.
W Gdyni niestety nikogo nie znam.
malinka1978
41.gif 41.gif ja juz nie mam sily.
na wtorek w nocy sie obudzilam z potwornymi zawrotami glowy, starszne lezalam i mi sie krecilo. potem wstalam do Wc i dalej tez w sumie od 2 rano do rana nie spalam tylko tak lezalam, chwilami myslaam ze zemdleje albo strace swiadomosc.

potem lezalam , mama zajmowala sie dzieckiem. nied alam rady nie moglam ustac. do popoludnia utrzymywal sie taki stan. ale jakies 6 godizn bylo koszmarne.

potem bylam u lekarza, wykluczym błednik.
przypuszcza spadek cisnienia i lęk 21.gif 32.gif 32.gif 32.gif

do tego mam niskie cisnienie 70/100 21.gif

i juz mam dosc takiego samopoczucia.

a to co dzialo sie w nocy, zawroty glowy mnie przerazily.


mial ktoras takie nieprzyjemne doswiadczenie
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.