są tu taki z tak pięknego rocznika 82?
Narazie ja a co dalej skoro tyle o rocznikach jest to może i ten wątek ruszy?
Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > czas dla mamy > forumowiczki - rÄ‚Å‚wieśniczki
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36
są tu taki z tak pięknego rocznika 82?
Narazie ja a co dalej skoro tyle o rocznikach jest to może i ten wątek ruszy?
Hej
Ja co prawda przykleiÅ‚am siÄ™ do tych z rocznika ’80 ale tak naprawdÄ™ to ja jestem ’81, wiÄ™c i tu siÄ™ przyklejam.
To witam i ja Listopad 82 się kłania Jedna córka, jeden mąż. Jestem egoistyczna i po jednej sztuce mi wystarczy
U mnie lipiec 82 jeden mąż i syn+pies=troje dzieci
Ja też z 82 styczeń 82.
jeden mąz, jedna córka, zwierzaków brak
No halo dziewczęta co się tak ociągacie:) w statystykach wypadamy najgorzej
No to i ja! jeden mąż + jedna córka + jeden synek. Zwierzaków brak ( chwilowo ). luty 82.
To ja też się przykleję, choć nie wiem czy mogę ze stanem: jeden (na razie jeszcze nie)mąż, jeden kot, dzieci jeszcze brak. Ale za to rocznik 82 jak najbardziej
Halo halo podnoszę temat jesteście czy nie???
Jestem z '85, ale co tam Też sie chcę wkleić! Jak na razie na stanie jedna córka
Pozdrawiam, Magda
jedna córka, męża 0, zwierzaków brak.
albo nas tak mało, albo nikt wątku nie zauważa. ja zauważylam dopiero dziś. No i jeszcze ja- grudzien '82 heh.. stan: 1 mąż + dzidzia w brzuchu u mnie !!! Pozdrawiam!!!!!!!!
No i ja. Sierpien 82. Maz, coreczka w drodze, pies 9 miesiecy,
No jak miło cos się ruszyło nie bądzmy z tyłu
maj 82 sie klania
na stanie w domciu mam jeszcze meza i od niedawna synka.
To i ja się wkleję lipiec '82 Super zestaw: mąż+córcia
Ja oczywiście też 1 czerwiec 82r, 1 mąż, córka no i syn w drodze
No dobra to i ja, 7 sierpień, 1 mąż, dzieciątko w brzuchu z datą dostawy 22 grudnia - czyli prawie 2 dzieci.
Zwierzaków brak jeszcze przez 1,5 roku aż wprowadzimy się do domku z ogrodem
lipiec 82 staz malzenski 3 lata i corcia 10,5 miesiaca i pelno zwierzakow
No to jeszcze ja Czerwiec 82 1 mąż dzici ah jak chciałabym Kot i stadko żab
no to i ja za pozwoleniem sie przykleje.
szukałam rocznika '82 ale chyba chwilowo utraciłam wzrok i dzis go odzyskałam jestem maj '82 a na stanie mam 1-maż,1-córeńka,1-kot i kilka rybek w akwarjum. fajnie,ze jestescie '82
jako, ze dyskusja bardzo żywa to pozwolę sobie zapytać, czym się zajmujecie piękne '82?? jakieś studia jeszcze, ćzy już tylko dom, praca...
w ogóle coś o sobie napiszice Ja kończe studia - ostatni rok mi został- teraz zaoczne, matematykę. Jestem sobie samotną mamą, mieszkam z rodzicami, którzy mnie namówili, zeby jeszcze rok posiedzieć w domu z małą i nie iść dopracy. Z jednej strony szkoda mi tego czasu, z drugiej wiem, że to niezapomniane chwile. Nadal czuję się młodo, za młodo na to wszystko, choć już "stara baba" ze mnie.
Ja też 82-listopad.Siedzę w domu patrzę jak moje maleństwo rośnie,gotuje,sprzatam i studiuję zaocznie-3 rok filologia angielska.Mój synek 4.5 roczku od września ruszył do przedszkola wiec duuuuzo wolnego czasu..Jakos się kręci
no a ja z zawodu jestem fotografem,jednak nie pracuje w swoim zawodzie choć bardzo bym chciała.ułozyło sie jednak inaczej i tez nie załuje.pracuje w firmie kosmetycznej,a po pracy mam czas dla rodziny,dla której lubie bardzo gotować.
Witam
Coś tu zaczęło się dziać Ja w lipcu się obroniłam i jestem mgr filologii angielskiej A obecnie pracuję, pracuję i pracuję No i czekam na upragnionego dzidziolka
widze,że wiekszosć teraz jest zaganiana,a ta praca..........
fajnie,że jest ale czasem tez by sie przydało tak porzadnie poleniuchować. no ale sa tez w życiu bardzo fajne rzeczy takie jak oczekiwanie na te istotki,które przez 9 miesiecy mieszkaja w brzuszkowym domku i czekaja na spotkanie z nami. ja mysle,ze to jedna z najwspanialszych rzeczy i cud,co potrafi ludzkie ciało
to i ja trochę więcej o sobie.
staż małżeński 4 lata - z czystej miłości, mąż - starszy pan tuż przed 30-stką Na dzieciątko trochę się naczekaliśmy ale wreszcie sie udało. Właśnie kończę pisać pracę i w październiku mam zamiar się bronić, mam nadzieję, że zdążę oddać pracę Prowadzę działalność więc pracuję w domku, chyba wymarzona praca dla mnie, pracuję kiedy mi sie podoba i w przyjaznej atmosferze, nikt mnie nie ustawia i nie udowadnia, że czegoś tam nie wiem. Projektuję drogi, ulice, kanalizację, gaz, etc. Od zawsze chciałam być budowlańcem, do kwietnia pracowałam dodatkowo przy budowie autostrady (przez 3 lata), a co najśmieszniejsze w mojej szafie same szpilki (no i z musu 1 para butów roboczych) także widok niecodzienny
Oj, jak bym chciałabyć niezaganiana i opiekowac się moim maleństwem. A już czekam, czekam, czekam.............................
hi, hi niedzielna pewnie te twoje buty rzeczywiście robią wrażenie
[quote="Anek"]Witam
Coś tu zaczęło się dziać Ja w lipcu się obroniłam i jestem mgr filologii angielskiej Ja też bym juzchciała być pani magister a tu nawet licencjatu nie ma
Ja studiuję filologie angielska, dziennie. Jeszcze mi troche do końca zostało Jestem prawie 5 lat po slubie (rocznica w grudniu), maz rocznik 83, pracuje i studiuje zaocznie. Ja dorabiam korepetycjami, od października będe miec kilka godzin w szkole językowej. Dziecko nieplanowane, ale wyczekane Zaczęło właśnie przedszkole.
i ja sie dolanczam grudzien 82
Witam Sylwię coraz nas tu więcej
Ej fajni coś się ruszyło
Ja pracuję mąż również czasu mało ale dajemy radę Staż:w grudniu minie 5 lat marzenie to nasz mały domek z ogródkiem i wszystko układa sie po mojej myśli. CYTAT(Moniczka_r) marzenie to nasz mały domek z ogródkiem i wszystko układa sie po mojej myśli.
chyba część z nas,a może nawet każda z nas ma takie marzenia.ja również marzę o małym domku z wielkim ogrodem blisko przyroda i spokój.życie tak pedzi,ze chciałabym mieć dla swojej rodziny taki azyl,do którego wszyscy chca wracać i czuja sie spokojnie i bezpiecznie.
my akurat mieszkamy w domku z wielkim ogrodem, tyle ze to dom rodzicow ale ja wolala bym swoj domek z ladnym trawniczkiem i tyle.
Kindziorku właśnie o taki azyl mi chodzi aby nikt nie mógł niepowołany wejść
Powiedzcie czy macie tak ja: potrzebuję mojego męża i syna ciągle na okrągło tęsknię nawet jak śmieci idzie wywalić, mam wrażenie, że mam jakąś obsesję ale nikt mi nie jest potrzebny poza nimi
nie ja az tak to niemam!
CYTAT(Moniczka_r) Powiedzcie czy macie tak ja:
potrzebuję mojego męża i syna ciągle na okrągło tęsknię nawet jak śmieci idzie wywalić, mam wrażenie, że mam jakąś obsesję ale nikt mi nie jest potrzebny poza nimi Moniczko świetnie cię rozumiem... ja nieraz bardzo długo pracuję i przez ten cały czs tęsknie za moją Niunią i mężem. czasem gdy się pokłócimy,to i tak tesknie,bo mimo kłótni chcę żeby był obok mnie i żebyśmy byli w kąplecie choć wiem,że oboje pracujemy i nie jest to zawsze mozliwe
ja odnosnie meza jestem nauczona odkad sie poznalismy non stop go niebylo zawod kierowca wiec przywyklam!
Sylwia kochana ja wiem,że człowiek jest w stanie przyzwyczaić się do wszystkiego i dla niego,to rzecz najzwyklejsza w świecie ale i tak ci współczuje,że nie masz męża przy swoim boku.
ale za to masz przy sobie największego skarba synka,który jest jakąś częścią twojego męża Pozdrawiam...
teraz juz jest lepiej tzn jest codzien bynajmniej na noc.
ale byl okres kiedy byl przez pare mies non stop w domu i niemoglam tego zniesc~!
Przykro strasznie
Ja mam w takim razie komfortową sytuację bo pracujemy razem ale ale za maluchem to tak tęsknię, że ....
moj nie nadaje sie do siedzenia w domu bo non stop zgrzedzi.
a bez dorianka to max wytrzymujemy 1 dzien!
Dziewczyny tak zaczełysmy pisac o swoich małżonkach,to moze napiszcie jak sie poznaliscie.
Ja bardzo milo to wspominam. Poznlismy sie z Mackiem w internacie,mieszkał równo pokój pode mna. Nigdy w nim nie widziałam ani chłopaka ani męza a tym bardziej ojca mojego dziecka.On zakochał sie od pierwszego spotkania(tak przynajmniej mówi do dziś-zobaczyma za 40 lat,co powie ) Starał sie i dawał mi sygnały ale ja byłam ślepa i głucha jakas. Potem on wyjechał do innego miasta,a ja zostałam.Przez 5 lat utrzymywalismy bardzo sporadyczny i chłodny kontakt.Ja przez ten czas byłam z kims z kim sie wogóle nie układało,on tez miał jakies dziewczyny i tak czas leciał,az do tego dnia gdy nieznajomy głos w słuchawce zaprosił mnie na kawe.Nie od razu sie zorientowałam,że to Maciek tak głos mu zmężniał,a że stara znajomosc sie zakończyła pomyslałam czemu nie. Maciek nie próżnował...dowiedziawszy sie,że juz nie jestem z tamtym chłopakiem od razu zakasał rekawy i do działania... Był wtedy w wojsku wiec nie spotykalismy sie task czesto ale te spotkania przynosiły mi tyle spokoju i radości,ze to mi wystarczało.Potem spoitykaliśmy sie czesciej.Przyjechał za mna do Warszawy i pewnego razu nagle kleknoł i poprosił mnie o reke...ja byłam tak oszołomiona,ze zamiast ładnie i kulturalnie odpowiedzieć,to wypaliłam...NOOOOOOO i tak powolutku,powolutku....pobralismy się.Potem na swiat przyszło nasze najwieksze szczescie Agatka,która przynosi nam co dzień wiele radości...............
My to dłłłługa historia
Ja robiłam prawo jazdy i jak na złość bardzo nie chciałam jechać na jazdy (nie chciało mi się bo była niedziela 8 rano..)ale pojechałam Jadąc ulicą Żeromskiego(Warszawa) stanęłam za czarnym audi czekając na skręt w lewo i co zrobił owy kierowca audi ... włączył wsteczny i cofnął prosto w mój samochód(ale mu wiąchę posłałam)i wylazł wielki chłop zaczął się tłumaczyć, że o n nie z Wawy i nie zna okolicy itp Spisaliśmy umowę i tak po tygodniu nieznajmoy zadzwonił później po miesiący spotkalismy się (kiepskie spotkanie) ale po 10 miesiącach stanęliśmy na ślubnym kobiercu a po 3 latach urodziłam nasze pierwsze dziecko i jak tu nie wierzyć w przeznaczenie... A tak nawiasem mówiąć to jak wydarzył się ten wypadek gdy wróciłam wściekła do domu powiedziałam mojej mamie, że poznałam mojego przyszłego męża Kocham go całym sercem!!!
ja wracalam ze szkoly z kolerzanka i przejechal autem fajny gosc taki spoko z buzki mowie jej ze chyba fajny a ona ze go zna ale nr.niema a po paru krokach spotykamy jej kolege ktury jest przyjacielem "goscia z auta" dal mi nr do niego napisalam mu sms potem jeszcze pare i zadzwonil i w ten sam dzien sie spotkalismy a na drugi dzien wiedzielismy ze chcemy byc razem i jestesmy nadal!! w czerwcu minely 4 lata jak sie znamy.
no i tak...
ja wiezę w przeznaczenie i w to,że sie czuje,ze to własnie ten jedyny-moze nie zawsze tak od razu np.w moim przypadku,no ale to ja byłam jakas przycmiona my z Maćkiem moze nie mamy bardzo długiego starzu małzeńskiego ale znamy sie juz 8 lat i to jest miłe... CYTAT(Moniczka_r) Kocham go całym sercem!!!
Moniczko życzę ci zeby tak zawsze miedzy wami był....mieć siebie,kochac sie,szanowac i isc razem przez zycie,to cos wyjatkowego o co trzeba dbac i nawet czasem walczyć,a jak pojawia się dziecko to juz niczego wiecej chyba nie trzeba tylko życzyc sobie szczescia,zdrowia i cieszyć sie kazdą chwilą choc nie zawsze jest to łatwe...
a tak odbiegajac od tematu,to fajnie dziewczyny,ze piszecie,bo jak narazie piszemy tylko we trzy jak zauważyłyscie.....
gdzie te dziewczyny z 82 CYTAT(kindzior) no i tak...
ja wiezę w przeznaczenie i w to,że sie czuje,ze to własnie ten jedyny-moze nie zawsze tak od razu np. my na pierwszej randce opowiadalismy sobie o sobie a potem gadalismy ogolnie o zyciu rodzinie dzieciach (jak my to widzimy,jak bysmy chcieli itp) zgadzalismy sie we wszystkim. a nasza rozmowa strasznie sie przeciągła!!! bo noc nas zastala! To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|