To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Lubinianki II

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49
Choco.
Arleto- masz rację, że nie da się Michasia na chwilkę spuścić z oka. Szaleje na macie i swoim namiocie. Musiałam też obiżyć łożeczko i łapał się za szczebelki. Podoba mi się, że robi się taki aktywny- lubię się z nim bawić i wygłupiać, ale czasem padam..
Oto dzisiejsze poranne szaleństwa




Justynka musiała mieć świetny ubaw na działce w baseniku. My także sprawimy sobie taki- Michał uwielbia się chlapać i jak będzie ciepło to można to wykorzystać. Zrób koniecznie zdjęcia swojej ślicznocie:)

Maasad- dziękuję za pamięć kochana. Mam nadzieję, że Adaś już lepiej..zdrówka życzę!

Domonia- ja też zazdroszczę weselicha, u nas póki co nic się nie szykuje...a szkoda, bo poskakałabym:) Udanej zabawy i czekamy na fotki

Jutro dziadkowie mają dla nas niespodziankę (chyba wiem jaką ale udaję, że sie nie domyślam) i gdzieś nas zabierają:)

Moi rodzice też mają działkę, oni ją uwielbiają i dużo czasu tam spędzamy. Fotki działki są na fotosiku:)

Miłego weekendu, zmykam kończyć sprzątanie bo wczoraj i dzisiaj kładli u nas płytki w przedpokoju więc jest bałagan totalny:) Pozdrawiamy!
*Arleta*
Dagmaro ależ Michałek wyrósł i zmężniał. ładny chłopczyk z niego. To niesamowite jak takie małe dzieci szybko się zmieniają.

oto zdjęcia Justynki.





Dzisiaj mamy w planach grilla z przyjaciółmi ale pogoda taka sobie i zastanawiam się czy to w ogóle wypali.
Choco.
Dziękuję i z wzajemnością zasyłam komplementy dla Justysi...oto obraz słodkości i uroku:) Śliczna!!!
maasad
Hej!

Z Adasiem już całkiem dobrze. Asia dziś gorączkuje icon_evil.gif
Weekend miał być wolny i długi. Jutro muszę iść do pracy icon_evil.gif
Poszłam dziś do mamy i już w progu usłyszałam: Ach to ty, myślałam że to Agnieszka do mnie idzie (moja siostra) icon_evil.gif
W domu bałagan, ja gotuję na jutro zupę, usmażyłam kotlety, obrałam ziemniaki, nawet ciasto im upiekłam a mój się przewala z jednej wersalki na drugą, ćwicząc pilota. icon_evil.gif

Dagmarska, ale ty ślicznie wyglądasz z Michałkiem.
Justynka boska. A ty Arleta odwazna by ją puścić do basenu.
Małgosia, my chyba też na razie do Wrocławia nie pojedziemy. Asia nam się rozkłada.
domonia
Cześć dziewczynki! icon_smile.gif

Jestem już jestem po weselu...

Było fajnie... przetańczyłam całą noc... a raczej całe wesele... a tańcowałam do ostatniej piosenki icon_lol.gif Świetnie się czułam, nic mnie nie bolało, ani nogi ani kręgosłup, ani brzuszek. Nie skakałam, ale ostrożnie tańcowałam, nawet przy tych szybkich tańcach!... Mam mnóstwo fotek... ale musze je najpierw zgrać a potem Wam pokażę jak się prezentowałam z mężem.. Każdy był zaskoczony moim wyglądem (małym acz ślicznym brzuszkiem), moją kondycją icon_redface.gif i wogóle....

Co do samego wesela, organizacji.. to już było gorzej... niestety... bo to moja świadkowa... No ale prawdę mówię. Jakoś to wszystko tak bez żadnej składni... Bo np. totalnym nieporozumieniem było to, że czekaliśmy na parę młodych pod restauracją ponad 40 min. (na dworze). A oni w tym czasie się fotografowali. Mógł nas ktoś do środka wpuścić i byśmy sobie czekali w lokalu.. a nie... każdego nogi bolały od tego sterczenia.
Orkiestra nie była zbyt profesjonalna( troszkę się rozczarowałam.. tym bardziej że ona miała grać u nas... na szczęście mieliśmy inną - o wiele lepszą!). Jakoś gościu się motał we wszystkim i później nudą zawiało...
A jedzenia... było strasznie mało... (do domu to ja głodna przyjechałam)... Dobrze, że obiadu się najadłam bo inaczej nie wiem jakbym przeżyła... Ale dobre były lody - zjadłam podwójną porcję. No i tort był dobry (zamawiali tam gdzie my - czyli w Biedronce - polecam!).
Na poprawinach było już lepiej. Jedzenia było więcej i praktycznie wszystkiego skosztowałam. Jedynie ciasto mi niezbyt smakowało- jakies takie suche.. (za wyjątkiem serniczka). Dziwnym rozwiazaniem były owoce... bo dali np. całego ananasa - nie pokrojonego - wiadomo nikt go nie zjadł (a u nas na weselu wszystkie owoce były pokrojone i wystarczyło wziąć je do buzi i już.).
Generalnie - to najlepsze wesele na jakim byłam - to moje wesele. Beż żadnej ściemy z mężem tak stwierdziliśmy. Orkiestrę mieliśmy w 200% rewelacyjną, jedzenie wyśmienite, no i organizacja wesela super! Oczywiscie były wpadki, ale malutkie i nikt na nie nie zwracał uwagi.

Narobiliśmy mnóstwo fotek... a w dodatku na weselu był Fotograf co u nas był (ten sam) no i oczywiście nam porobił też duuużo zdjeć (a było co fotografować hehe).
Aha - dodam jeszcze że jestem zadowolona z fryzurki jaką miałam i z makijażu (byłam po raz pierwszy w tym salonie gdzie miałam robiony i chyba już będę tam cały czas chodzić... miła i profesjonalna obsługa no i makijaż rewelacyjny!). icon_smile.gif
No to tyle...

Dagmaro - gratuluję awansu dla Damiana! icon_smile.gif śliczne fotki.

Miłego tygodnia wszystkim życzę!!!
A ja do pracy niestety.... Buziaczki!
Choco.
Witajcie!
Domonia- no zazdroszczę rewelacyjnej zabawy. Ja pamiętam jak byłam na weselu kuzyna na początku 9miesiąca i też skakałam do samego końca:) Niektóre ciotki patrzyły na mnie z desaprobatą ale ja czułam sie rewelacyjnie i nie miałam zamiaru robić z siebie obłożnie chorej. Wybawiłam się za wszystki czasy. Czekamy na fotki. Ach, i spytam z ciekawości- gdzie byłaś u fryzjera i na makijażu?
Maasad- ale Ty sie masz (a raczej Twoje maluszki) z tymi chorobami icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif szkoda starsznie, że taki szpital się u Was zrobił. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
A nas wczoraj rodzice zabrali do hodowli psów i pokazali nam niespodzinkę- małego pieska który zamieszka z nami za 2tygodnie icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif nazwaliśmy ją Suzi, to mały york- fotka jest na fotosiku icon_biggrin.gif bardzo się cieszymy
Arleto chwaliłam się rodzicem jaką piękną masz córcię i tak im się spodobała fotka w basenie że kupili też Misiowi- czekamy na pogodę i heja icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif
domonia
Dagmaro - byłam w salonie fryzjerskim "u Eli" - na Budowniczych- chodze tam ponad rok czasu i jestem zadowolona.

A makijaż robiłam w Salonie Alain (nie wiem jak się dokładnie pisze) na ul. Magnoliowej 15 (w domkach koło ul. parkowej). Wiem, ze dużo dziewczyn z mojej firmy tam chodzi do fryzjera (bo to salon kosmetyczny i fryzjerski).

Na mnie też się ludzie gapili na weselu.. ale co miałam siedzieć na tyłku i sie nudzić i patrzec jak inni sie bawią ..??? bezsensu... A ty w 9 m-cu skakałaś... no ładnie icon_smile.gif
Choco.
Domonia- ja chodzę tylko do A'line na Magnoliową. Kiedyś pracowała tam siostra mojego eks icon_biggrin.gif Marta czesała mnie do ślubu a zazwyczaj chodzę do Andżeli no i Daria (kosmetyczka) to moja znajoma- malowała mnie do ślubu, świetna dziewczyna:) Niedługo się do niej znów wybieram:)
*Arleta*
cześc dziewczyny. Jejku sorki ale ledwo żyję. Mdli mnie tak,że ledwo jem kolację. Szok po prostu.

Dagmaro Justynka dziękuje za wszystkie komplementy. Fajnie,że będziecie mieli pieska, dzieci sie bardzo dobrze chowają ze zwierzętami.



Domonia najwazniejsze,że się wybawiłaś. Sama bym tak poszalała. Czekam z niecierpliwością na zdjęcia i dziękuję za taką wyczerpująca opowieść z wesela.

maasad współczuję szpitala w domku. Co do mamy to sie nie martw ja też nie żyję ostatnio dobrze,ze swoimi. Niby się uśmiechają i robią dobrą minę do złej gry ale rozmawiają ze mną jak z obca osobą.

Dziewczyny ja przepraszam że tak ogólnikowo dzisiaj pisze.Ale naprawdę kiepsko się czuję. Od dwóch dni dopadają mnei jakies mdłości i w głwoei mi się kreci. Jestem teraz tak padnięta że ledwo na oczy patrzę pomimo,że położyłam się z Justynką po południu. Jakoś patrze na swój talerz z kolacją i wmuszam ją w siebie. Nie czuję się najlepiej. Normalnie nie mam sił na nic.Ale wszystko przeczytałam dokłądnie - tylko już mi się pisać nie chce.Mam nadzieję,że mi wybaczycie.Miłej nocki wam wszystkim życzę.
maasad
Arleto biedaczko. Współczuję. Mdłości w ciąży to raczej nic nowego ale za to mocno męczące. Staraj się więcej odpoczywać. Ja też tu wczoraj czytałam ale nie miałam nic do napisania. Normalnie mi się nie chciało.
Wczoraj byłam w pracy i teraz mam już wolne do wtorku włącznie. Chcieliśmy jechać do Wrocławia ale Asia dalej ma gorączkę. Na festyn nie ma po co iśc bo z tego co czytałam nic tam ciekawego niebędzie. NUDA!!!! Oszaleję tak siedząc w domu icon_confused.gif
domonia
Dagmaro - hihi to super!!! Ja byłam tam tylko raz i jestem naprawdę zadowolona. A Daria mnie też malowała i efekt super!
Może kiedyś wybiorę się tam na baleyage??? A wiesz mniej więcej jak sie tam ceny kształtują????

Arleto - współczuję mdłości.. mam nadzieję, że szybko miną!

U mnie nic ciekawego. Wczoraj cały dzionek w domku przesiedziałam i sie pobyczyłam. Dzisiaj w pracy, a od jutra 4 dni wolnego - kolejne dni na byczenie się icon_smile.gif
Może w weekend grilla zrobimy - ma byc ciepło....

Uciekam pracować icon_smile.gif
Malgorzata
Maasad dużo zdrówka dla dzieci, zobaczysz już niedługo to się skończy. Ja miałam arsz chorób od stycznia do lutego. Teraz tylko ten katarek. Z Wrocławiem się wstrzymaliśmy, ale pojechać pojedziemy, tylko jeszcze nie wiem kiedy wink.gif
Choco.
Witajcie!!!
U nas spokojnie, nic ciekawego ostatnio się nie wydarzyło. Planowaliśmy na jutro wyskok na basen ale zadzwoniła teściowa i oznajmiła, że jutro przyjdzie więc nici z wysoku.
Arleto- oj, nie dziwię Ci się. Pamiętam że miałam taki okres w ciąży że wogóle nie wchodziłam na forum, generanie na nic nie miałam siły i nic mi się nie chciało. A mdłości w moim przypadku to było nieustanne ganianie do kibelka przez całą dobę. Więc życzę Ci spokoju i dobrego samopoczucia. Sciskam Cię!!!
Domonia- makijaże Darii zawsze mi się rewelacyjnie spisują. Ja miałam sesję ślubną o świcie po weselu a makijaż wyglądał perfekcyjnie, na fotkach wygląda jak prosto od kosmetyczki:) W ciąży chodziłam do niej żeby zajmowała się moimi stopami icon_biggrin.gif zawsze pięknie wymalowała mi paznokcie a potem drObara je podziwiała (swoją drogą ona też jest stałą klientką i wielbicielką A'line icon_biggrin.gif ) Ceny mają wysokie jak dla mnie, bo ja farbę i podcięcie krótkich włosów płaci się 110zł, z balayage płaciłam chyba 140zł ale nie pamiętam już dokładnie bo ostatnimi czasy zawsze robiłam całość. Jednak Andżela zawsze rewelacyjnie zajmuje się moimi włosami, robi super masaż głowy i używają bardzo dobrych kosmetyków. Jak leciały mi włosy po porodzie to dała mi szampon i teraz jest już o niebo lepiej. Ach..jak się zdecydujesz na wizytę u niej to proponuję wcześniej zadzwonić, ja najdłużej czekałam chyba 6tygodni.
Maasad- zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka dla dzieci. Daj znać jak się miewają.
domonia
mi makijaż też się trzymał długo - nawet go na noc nie zmywałam a rano na poprawiny tylko pudru troszkę naniosłam sypkiego i oczka poprawiłam.
A ceny - faktycznie droższe niż tam gdzie chodzę, ale tłumaczę sobie to tym, że za świetną usługę trzeba troszkę zapłacić...
Dagmaro - a Daria też robi jakieś zabiegi na twarz? jakieś maseczki? Przydałoby mi sie pójść...
Polecała mi kilka podkładów które wg niej są bardzo dobre - jak mi sie skończy to co mam- to może się skuszę na jej propozycję - polecała mi bardzo podkład z REVLONa COLORSTAY... korci mnie zakup tego podkładu hihi ale poczekam aż wykończe to co mam

Mój mąż właśnie zarobił 50 zł u mnie w firmie - i był tylko 17 min. icon_smile.gif Potrzebowali 2 facetów do przeniesienia mebli z jednego pokoju do drugiego, bo ekipa sie spiła i nie była w stanie przyjechać...
Drugie tyle dostanie w piątek. Fajnie jest tak zarobic sobie icon_smile.gif

Słoneczko wyszło - ponoć jest cieplej niz wczoraj... icon_smile.gif

Ah zapomniałam Wam o czyms powiedzieć: wczoraj jak sobie wieczorem leżałam na łóżku i masowałam brzuszek nagle w okolicy pepka poczułam coś... aż mnie ciarki przeszły... normalnie wyczułam rączkę (albo paluszki nogi) Kubusia... Bo było to chudziutkie, malutkie i ruszające się... Nie była to cała noga, czy głowa albo pupa - bo za duże... ALe miałam przeżycie!!... Niesamowite... myślicie że mogłam wyczuć coś takiego... Trwało to kilka sekund i się nie powtórzyło... a szkoda...
*Arleta*
Cześć kobiety, jestem cały czas i podczytuje. Mała tylko dzisiaj bardzo trudny dzień. Justynka cały dzień marudna. Wstała o 5,30 i od tej pory marudzi i marudzi. Nie chce nic jeść i do tego wczoraj miała rozwolnienie i dzisiaj ma odparzony tyłek. Miałam oczy na zapałki więc udało nam się położyć po południu i teraz ma już troszkę lepszy humorek ale zjeść też nie chciała. Biedna Pyśka widać,ze coś ją męczy - podejrzewam,że może kolejny ząbek gdzieś się przesuwa i stąd te jej marudzenie. Cały dzień tylko się przytula. Normalnie straciłam doniej dzisiaj cierpliwość od bardzo dawna. Chyba zmęczenie i ciąża wzięła górę. Zaczęłam żałowac dzidziusia i wszystkiego. Zamknęłam się w pokoju i ryczałam jak głupia. Teraz jest już lepiej. Przeszło mi jak sobie popłakałam.Potem jak wróciłam do pokoju i Arek położył Pyśkę koło mnie to wzięły mnei od razu wyrzuty sumienia bo mała się do mnie mocno wtuliła i tak zasnęła, POpłakałam się znowu ale tym razem z powodu wyrzutów sumienia,że tyle powiedziałam rzeczy których wcale nie myślałam.

maasad jak Ty sobie dawałaś radę w ciężkich dniach. Ja nie wiem. NIe wiem jak czasami przez to wszystko przejdę. Nie mam pojęcia, czasami jestem tak bezsilna i pełna obaw że szok.

No dobra już nie zanudzam.Poopowiadajcie co tam u was, może mi się humorek poprawi.
maasad
U nas dzień lenia.
Wstałam o 9.30. Dawno mi się już tak długo pospac nie udało. I wcale nie byłam ostatnia! Dzieci wstały po 10. Jak nigdy. Chyba ich ten festyn (czytaj karuzele i wata cukrowa) tak wymęczył bo zasneły przed 20 i tak długo spały.
Potem pojechaliśmy do sklepu rowerowego gdzie po raz kolejny usłyszałam że czekają na dostawę rowerków. Pojechaliśmy na ustronie i tam kupiliśmy Asi rower. Ochydnie słodki wink.gif Wygląda tak:

Asia szczęśliwa. Adam też choć dostał rowerek po Asi. Baliśmy się że będzie zawiedziony ale nie.

Arleta, mi też czasami było ciężko. Ja miałam ten plus że będąc w ciąży z Adasiem chodziłam do pracy. Nie chciałam siedzieć w domu z dzieckiem. Tam odpoczywałam od domu, dziecka. Pracowałam do 8 m-ca ciąży. Poza tym część obowiązków zrzuciłam na męża, sprawcę ciąży icon_twisted.gif Ja ci się nie dziwię że jesteś zmęczona, rozdrażniona. Czytam twoje posty i sama cofam się w czasie. Przypominam sobie jak ja to wtedy przeżywałam. Też zauważyłam że dużo nas łączy. Mamy podobne przeżycia. Szkoda że nie poznałyśmy się 4 lata temu. We dwie byłoby nam dużo łatwiej.
*Arleta*
maasad rowerek prześlicznie ohydny hhiihih. Widać Asia jest teraz na etapie różowego koloru. Dzięki za słowa otuchy. Masz rację, razem pewnikiem byłoby nam łatwiej. TYlko ja 4 lata temu byłam jeszcze mało doświadczona w tym wszystkim. Wtedy byłam jeszcze tylko narzeczoną i świat wyglądał inaczej. Głupia jeszcze wtedy byłam i pewnikiem bym Cię nie zrozumiała. icon_smile.gif icon_biggrin.gif Dopiero teraz wydoroślałam i stałam sie prawdziwą mamą tylko czasami mam wrażenie,że zupełnie się do tego nie nadaję. Jak patrze na swoje koleżanki, które (ponoć) mają anielską cierpliwość do dzieci, bo przeciez to,że taki maluszek płacze to nie jego wina - to szlak mnie trafia i wydaje mi sie,że jestem kiepską mamą (dzisiejszy dzionek) Ach brak mi słów. Dobrze,że Arek był dzisiaj w domku. On naprawdę bardzo mi pomaga ostatnio przy Justynce. Praktycznie jak on jest to ja w ogóle nic przy małej nie robię. Ale i tak sa sytuację w których nie jest w stanie mnie wyręczyć.
maasad
Arleta do ciąży też trzeba się przyzwyczaić. Nie odrazu jest wspaniale. Mnie też niektórzy uważają za osobę bardzo cierpliwą (jeśli chodzi o dzieci). Ale i mnie zdarzają się chwile ze nie daję rady. Nikt nie jest ze stali i ma prawo do złego nastroju. Musisz mieć trochę czasu tylko dla siebie. My mieliśmy taki dzień w tygodniu. Mój zostawał z Asią a ja szłam do koleżanki, na spacer lub zamykałam się w drugim pokoju i udawałam ze mnie nie ma.
A co do tych 4 lat temu to miałam na myśli ciebie dziś i mnie sprzed czterech lat icon_wink.gif Dwa maluszki i dwa brzuszki.
domonia
Arleto - bardzo Ci swpółczuję.. moje słowa pewnie na nic Ci nie pomogą, dlatego tylko tak wirtualnie postaram się Cię mocno, mocno przytulić! icon_smile.gif

A to są zdjecia z wesela i mój brzuszek (skromny lecz kochany)... icon_smile.gif






wymacana przez koleżanki icon_smile.gif




poprawiny


ja z mężem w objęciach icon_smile.gif








z Panną Młodą ..


*Arleta*
Cześć dziewczyny. U mnie już lepiej. Mam dzisiaj totalnego lenia ale z humorkiem jest dużo lepiej. Justynka już lepiej sypia.Wydaje mi sie,że to wszystko wina wychodzącego ząbka. Mała nie chce zbyt dużo jesc ale czytałam że jak jest gorąco dziecko może jesć mniej ale za to więcej pije. Mała moze nie chce jeść obiadku trochę pocimka i koniec za to owocki jada i je lubi. Potrafi zjeść dużego banana - wiec sie tak bardzo nie przejmuję jej brakiem apetytu. Na razie jest lepiej i ja czuję się lepiej tylko starszny len mnie dopadł.

domonia bardzo ładnie wyglądasz. Normalnie szok. Gdybym zobaczyła Cię na ulicy tak ubraną to w życiu bym nie powiedziała,że jesteś w ciąży. Fajnie bo po urodzeniu będziesz wyglądała nadal szczupło. Chciałabym tak wyglądac w ciąży jak Ty. Wyglądasz super. Tak patrze na te zdjęcia i wydaje mi sie,że z widzenia to ja Cię normalnie skądś kojarzę taks amo jak Twoją koleżankę, która została mężatką.Ale to tak z widzenia tylko. MOże gdzies się kiedyś widziałyśmy i po prostu zapamiętałam twarz - bo jakoś nie mogę się oprzeć wrażeniu że skadś Cię znam.
Choco.
Hej, ja tylko na chwile bo ostanio bardzooo nieczasowa jestem.
Domonia- pieknie wygladasz, pieknie!!!Brzuszek malutki ale zgrabniutki!!! Ach, urody pozazdroscic:)
Atletko- a jak Twoj brzusio? Zaokralga sie juz? Ucaluj Justysie!!!
Maasad- wiesz, chyba kazda dziewczynka musi przejsc okres fascynacji kolorem rozowym-ale lepiej teraz niz w wieku 35lat:) Jak dla mnie rowerek bomba:)
*Arleta*
Dagmaro co do mojego brzuszka to ciężko powiedzieć. nie wiem czy to dalej brzuszek po Justynce czy już się zaokragla na drugiego bobaska. Ale coś tam widać. Czytałam,że przy drugiej ciąży brzuszek zaczyna pojawiac się szybciej i już w 12 tyg ciąży zaczyna być widoczny. Więc nie wiem czy to brzuszek justynkowy jeszcze czy już nie. Co do samopoczucia to jest różnie. Są dni kiedy bardzo kocham maluszka w brzuszku i bardzo się z niego cieszę,ale są dni kiedy nie nawidze swojego nowego stanu, męża i wszystkiego naokoło. Wtedy pojawiają się wątpliwości,że sobie nie poradzę,że nigdy tego nie wytrzymam, że nie dam rady z dwójką takich małych szkrabów. Ten stan jest przede wszystkim wtedy kiedy Justynka da mi popalić. Najgorsze jest to,że ona uwielbia rano się budzić gdzies koło 5 i czeka az ją zabiore do swojego łóżka i za żadne skarby nei chce z powrotem zasnąć w swoim łóżeczku. To samo jest w nocy. Jak idzie spac już po 20 nie zaśnie w swoim łóżeczku tylko ze mną. Staram się ją tego oduczyć bo jak przyjdzie maluszek to ja osbei tego nie wyobrażam,ale wymiękam jak moje dziecko pół godziny drze się w łóżeczku z wyciągniętymi rączkami. Normalnie szok, jak ja ją oduczę tego mamusiowego zasypiania. W dzien nie ma najminiejszego problemu ale wieczorem jest koszmar. Mam złe dni i dobre. Chyba jak każda kobieta w ciąży mam wzloty i upadki z tym,że tym razem jest trudniej niż jak byłam w ciąży z Justynką.
No dobra nei zanudzam.

Miłej soboty wszystkim wam życzę.
Malgorzata
No i udało się, wczoraj byliśmy w ZOO icon_biggrin.gif Poszliśmy jeszcze na spacerek po pergoli i odwiedziliśmy Park Japoński. Do domu śviągneliśmy na 18 zmęczeni ale zadowoleni icon_wink.gif

Domonia
śliczne zdjęcia, oby humorek i dobre samopoczucie dopisywały do końca ciąży icon_biggrin.gif

Maasad ja chciałam podobny kupić dla Weroniki ale mąż się nie zgodził icon_biggrin.gif icon_wink.gif
maasad
Gosia, byliście wczoraj w zoo? Bo my też. Szkoda że się nie spotkałyśmy. Łaziliśmy ponad 3 godziny. Adaś wpadł w histerię gdy byliśmy w tej małej zagrodzie z małymi kozami. Ona tak strasznie beczały i mały się zdenerwował. Nie zdąrzyłam nawet pstryknąc fotki.

Domonia, ty lasko!!! Pozazdrościć tylko wyglądu. Wyglądasz wspaniale.

Arleta, nie przejmuj się tak bardzo. Justynka jest jeszcze malutka. Chce być z mamą cały czas, także w nocy. Asia spała z nami aż do dnia, gdy poszłam do szpitala. Potem spała z tatą a ja z Adasiem w drugim pokoju. Potem stopniowo uczyliśmy ją spania we własnym łóżku. Udało się bez większych problemów. Adam spał w swoim łóżeczku odkąd skończył miesiąć.
anulka22
Cześć Dziewczyny! jestem z Legnicy,więc bardzo bliziutko:) dopiero niedawno odkryłam tą stronę a szkoda,bo jestem w szóstym miesiącu ciązy a już od dwóch m-cy jestem na zwolnieniu,mąż pracuje do 22 a ja nie mam z kim poplotkować i podzielić się rozterkami.Miło Was poznać icon_smile.gif
maasad
witaj Anulko!
Fajnie że do nas dołączyłaś. icon_biggrin.gif
Choco.
Witaj Anulko, zapraszamy do nas jak najczęściej!!!
*Arleta*
maasad staram się nie przejmowac ale czasami jest mi ciężko. Ale to chyba hormony mnie dopadają więc czasami gadam od rzeczy. Justynk śpi w swoim łóżeczku bez najmniejszych problemów. Tylko wieczorem przy mnie zasypia i ja ją wynosze do pokoju do jej łóżeczka i nad ranem domaga się dlaszego spania z mamusią. W dzien nie mam z nią żadnego problemu. Kładę ją do łóżeczka, włączam karuzelę a ona zasypia sama. Ja marudze czasami i gadam pierdoły bo jest mi źle. Ale potem wszystko mija. Więc przepraszam was jak pisze pierdoły. icon_lol.gif

anulka witaj. Pisz z nami jak najczęściej. Masz tu domonię która tez jest w podonym stadium ciążowym, mnie początkująca ciążówkę z 10 miesięczną córeczką, Maasad ze starszymi maluszkami i Małgorzatę też, no i oczywiście Dagamarę z uroczym Michałkiem. Jest nas mało ale tworzymy fajną grupę. Pomagamy sobie, wspieramy się ismiejemy się razem. Jest fajnie.

Maasad poprosimy o jakies fotki,Jakiekolwiek. Ostatnio coś ukrywasz swoje maluszki.
Malgorzata
Maasad szkoda, że isę wcześniej nie zgadałyśmy. Moje w zagrodzie z kozami wpadły w panikę, bo te napadły na nie zaczęły gryść ubrania, też szybko uciekałyśmy.
Choco.
Witajcie!
Maasad i Małgorzata- zazdroszczę wyprawy do zoo, ja uwielbiam to miejsce. Kiedy mieszkałam we Wrocławiu to bardzo często tam chodziliśmy,
Arletko- jak tak czytam Twoje posty to bardzo chciałabym Cię przytulić...wiem, że jest Ci łatwo, podziwiam Cię...i napiszę z drżeniem rąk, że wczoraj powinnam była dostać okres, a tu ciszaaaaaa. Czekam do jutra, nawet boję się o tym myśleć...
My dziś byliśmy na basenie, Michał był wniebowzięty...zachwycony, pływak maly z niego. Na fotosiku są fotki, a tu wstawię skrót

1. Tata, tata wstawaj-idziemy na basen!


2. Jesteśmy z mamą pod Aquaparkiem


3. To ja w kąpielówkach...dziewczyny, nadchodzę!!!


4. Pierwsze chwile na basenie


5. I już poderwałem dziewczynę, patrzcie jakie ma piękne włosy


6. Z tatą na wielorybie


7. Rozglądam się


8. Musimy już iśc


9. Napiłem się i zasnąłem na stole w knajpce


10. Idę do domu..ale jeszcze tu wrócę


Zapraszamy do albumu na fotosiku, tam jest więcej fotek:) Pozdrawiamy
*Arleta*
Dagmaro no świetnie zdjęcia. Michałek zadowolony z basenu az sama nagrałam ochoty na wyjście z Justynką na basen. Wszystko przez Ciebie hiihhiih i twoje zdjęcia. Michałek bardzo urósł, już duży chłopczyk z niego, jeszcze troszkę i zacznie Ci biegac po mieszkaniu na czworakach. Bardzo fojowe zdjęcia a koleżanka z Korei ma ślicznego maluszka. No ale niestety Michałek przebija wszystkich, jest uroczy. Zazdroszczę wypadu do aquparku, jak tylko pani doktor zezwoli mi już wyjścia na basen to się wybiorę z Justynką.
maasad
Dagmara super fotki. Michas jak rybka. Widać że mu się podobało.

Arleta przytul.gif I pisz pierdoły! Dużo pierdół!!! Jak się wygadasz będzie ci lżej. Bardzo mi przypominasz mnie sprzed 4 lat. Miałam podobne odczucia.

Małgosiu, no szkoda że nie dogadałyśmy się wcześniej. Pewnie gdybyśmy były u tych kózek razem to byśmy się wypatrzyły. Moi tak się darli że pewnie całe zoo ich słyszało. W tamtym roku też ich kozy "napadły" ale im to specjalnie nie przeszkadzało. Niewiem co im się stało że tak się wystraszyli.

Trzy fotki z zoo.
Zaraz po "miłej" wizycie u małych kózek:



Potem było lepiej, Asia karmiła inne kozy:



Adaś jak to Adaś. Do zoo jeździ by:
domonia
Witajcie kochane! icon_smile.gif

Troszkę mnie nie było - korzystałam z wolnego i jakoś tak wyszło że nie siedziałam na necie.. a w sobotę pojechałam z rodzinką do Wrocławia do naszej rodziny - był grill i ogólnie bardzo przyjemnie.
Dziękuję za wszystkie komplementy icon_smile.gif Aż się zarumieniłam... icon_redface.gif icon_wink.gif
Arleto - pewnie z widzenia mnie znasz albo z inną osobą jakoś kojarzysz...
A ja dzisiaj jakoś tak nijak sie czuję, nic mi się nie chce... i spać mi sie chce.. a pracy jest full....
Dzisiaj idę na wizytę kontrolną do lekarza.. Ciekawe co tam u mojego Kubusia... pewnie urósł sobie...
Odebrałam morfologie - wyniki mam bardzo dobre! uffff....

I jeszcze 4 dni i wskakuję w 7 m-c! icon_eek.gif Matko - jak ten czas zapitala.... jeszcze 2 m-ce i pół ... do porodu... Normalnie szok... Czyli z 12 tygodni (te liczby zaczynają przerażać...)...

Tak poza tym to u mnie wszystko ok. Bez większych zmian. Czuję się nadal dobrze - jedynie w nocy mnie ból kręgosłupa łapie... i musze zmieniać pozycję...

śliczne fotki dzieciaczków.
A ja chciałabym sie wybrać na basen w Lubinie... (pisałam już kiedyś, ale jeszcze raz się spytam - bom sklerotyczka). W Lubinie w jakiej szkole jest basen? I czy trzeba mieć karnet czy można sie wybrać kiedy sie chce? Jak to jest? Może mi ktoś to wyjaśnić???? Z góry dziekuję. icon_smile.gif

Anulka - witaj icon_smile.gif
maasad
Hej domonia. Basen jest przy szkole nr 7 i przy dawnej 13. Jest też przy szkole górniczej. Można iść bez karnetu. Ale z karnetem jest taniej.

No czas szybko leci. Ani się obejrzymy i będziemy tu podziwiać zdjęcia Kubusia icon_wink.gif

Byłam dziś u lekarza. Dzieci mają zapalenie oskrzeli. Oboje rycze.gif
Do tego z Asią byłam u laryngologa. Dostałam skierowanie do szpitala na wycięcie trzeciego migdałka rycze.gif
anulka22
Hej Dziewczyny! dziękuję za miłe przywitanie icon_biggrin.gif oczywiście będę do Was zaglądać codziennie.

Arletko dziękuję za przedstawienie mi waszej gromadki;)

Ja mojego synka,Kacperka urodzę w sierpniu. Mam pytanie czy rodziłyście może w Feminie,albo jakie macie zdanie na jej temat? byłam tam ostatnio i bardzo mi się podobało.Super warunki: cicho,miła atmosfera,osobna łazienka w pokoju,a w Legnickim szpitalu warunki są niestety kiepskie,a personel chyba też niezbyt miły...to moja pierwsza ciąża i bardzo się boję... nie chcę,żeby jakaś położna na mnie wrzeszczała,bo chyba się popłaczę icon_cry.gif i nie chcę rodzić w sali gdzie rodzi kilka kobiet naraz,trochę się wstydzę,bo tam będą ich mężowie. No sama nie wiem. Ale szpital to jednak szpital... gdyby coś złego zaczęło się dziać z dzieciaczkiem,albo ze mną to na miejscu jest fachowa pomoc,sprzęt.Błagam poradźcie mi coś,bo ostatnio tylko o tym myślę...
*Arleta*
maasad masz piękne dzieci, już nie mogę się doczekac kiedy moje będą takie duże.

domonia a no czas zapitala i to szybko. Jeszcze chwilke i będziemy podziwiac małego Kubusia. Już nie mogę się doczekać.Co do basenu to tak jak pisała maasad jest na górniczej (tam nie znam warunków) w szkole nr 7 zamknięty basen - chyba remont no i w byłej 13. Tam karnetów nie ma chyba,że pracownicze. na bilety wchodzi się we wtorki na 16 i czwratki na 16 i 17. Cena biletu 4,50 no i bilet musisz kupić na portierni w szkole a nie bezpośrednio na basenie. Wiem bo tak chodziłam.

anulka co od Feminy to są podzielone opinie. Jedni są zadowoleni a inni nie. Fakt jest jeden, że gdyby cokolwiek działo się z maluszkiem to tam nie mają jak maluszkowi pomóc i wiozą do szpitala a dla takiego maluszka najważniejszy jest czas. Co do Legnicy to ja nie wiem jak jest. U nas na Bema w spzitalu jest tak: Masz dwie sale porodowe: jedna do porodów rodzinnych a drugo do porodów pojedynczych. Sa tam dwa łóżka jak się nie mylę ale odgrodzone ścianką. POdczas porodu naprawdę będzie Ci obojętne kto wchodzi do sali.Ja tez należę do tych nieśmiałych a nic mi nie przeszkadzało. POłożne są rewelacyjne i jeżeli z nimi współpracujesz i robisz to co Ci każą to sa bardzo pomocne i nie krzyczą na nikogo. świetne babki. MOżesz też wykupić sobie pojedynczą salę poporodową, jest ich chyba 2 lub 3. Masz swój pokój i łażenkę z prysznicem. Wszyscy są bardzo pomocni i mili. Ja swój pierwszy poród wspominam bardzo miło jeżeli chodzi o personel.położne pomogły mi podczas porodu i po nim też, nie mówiąc nic o czasie przed porodem kiedy całą noc leżałam w bólach to właśnie położne pomagały mi radzić sobie ze skórczami, co chwilę do mnie przychodziły i sprawdzały jak się czuję. Sale są przyjemne te pojedyncze tylko jak jest dużo porodów to ciężko się załapać. Dagmara się nie załapała pomimo,że miała zarezerwowaną salę bo było akurat trochę porodów i nie było wolnej sali. Ja się załapałam bez problemu, Jak tylko przyszłam do szpitala to od razu przenieśli mnie do tej sali. Szpitale nie są takie straszne a przynajmniej jesteś pewna,że gdyby cokolwiek się działo z Tobą czy z maluszkiem to będziesz miała najlepszą opiekę. Jak chcesz rodzić w Lubinie to szczerze polecam szpital na Bema. Zresztą myślę,że inne dziewczyny tez się ze mną zgodza.
domonia
Czyli teraz w Lubinie to do byłej 13-tki na basen? A warunki jakie tam panują? tylko na 16:00 i 17:00 można chodzić? A inne godziny nie wchodzą w grę? To mi pozostaje w czwartki na 17:00 bo wcześniej nie zdążę. Ja chcę się wybrać w tym tyg. bo w Aqua-Parku raczej sobie nie popływam...

Anulka- tak jak piszą dziewczyny - zdania są podzielone co do Feminy. Ja na 200% będę rodzić na Bema w szpitalu w Lubinie (chyba, ze nie daj Boże jakieś komplikacje będą i wywioza mnie gdzieś indziej.. tfu tfu). Co do Feminy to są podzielone zdania... ale w szpitalu będziesz sama rodzić - bez innych kobiet (dziwnie w tej Legnicy). A Femina - kusi wnętrzem, miłą obsługą, wyglądem itp. Gorzej jeśli chodzi o fachowość - choć są osoby bardzo chwalące tę klinikę. Moja koleżanka tam pracje na recepcji i bardzo poleca Feminę. Jednak ja nie mam przekonania do niej.. ze względu na te ,,wypadki" co były w niej, bo gdy z porodem i mluszkiem jest wszystko ok to karzdy sobie chwali Feminę - co innego gdy jest inaczej. Mi mąż nie pozwoli rdzic tam- jego sąsiadka tam poroniła...
Jedni narzekają na pielęgniarki w Szpitalu że są wredne (niektóre są... ale szpital to szpital). Oprócz tego szpitalowi i tym salom niczego nie brakuje... moze tego że łazienek pokoje nie mają - ale czy to jest aż taki luksus? przecież w szpitalu będziesz kilka dni (3 doby jeśli sie nic nie dzieje) i do domu Cię wypuszczą. Sale porodowe są wyremontowane, sprzet odp. jest, lekarze też. Czego można więcej??

A ty co oczekujesz od kliniki/szpitala? Na czym Ci najbardziej zależy? Bo nie wiem czym tak naprawdę chcesz sie w wyborze kierować?

Ja będę w szpitalu rodzić. Będę mieć mamę przy sobie. Wolę leżec z innymi kobietami - bo można się wymienić poglądami, opiniami doświadczeniem itp. A samemu to troszkę smutno... przynajmniej ja tak twierdzę..
Choco.
Witajcie w nowym tygodniu!
Arleta-dziękuję za miłe słowa dla Michasia. Już nie mogę doczekać się kolejnego wypadu na basen, bo teraz kiedy już wiem, że Michaś lubi pływanie będę spokojniejsza i będziemy spędzali miło czas. Jak będziesz miała ochotę wybrać się tam z Justysią to daj znać...skoczymy razem. Ach, za dzieci do 5lat się nie płaci.
Maasad- fotki rewelacyjne, dzieciątka śliczne. Mój brat był ostatnio w zoo i karmił sławetne kózki paluszkami..ze swojej buzi, no ale on ma 28lat icon_biggrin.gif
Anulka- ja także polecam Bema, rodziłam właśnie tam i jestem bardzo zadowolona. Ja mam przykre wspomnienia z Feminą (na tym podforum jest wątek o Feminie, poszukaj bo tam wypowiadali się też inni). Na Bema rodziłam ze swoją położną...było lekko, łatwo i przyjemnie. Lekarze super, położne bardzo miłe, wyrozumiałe i pomocne. Pielęgniarki z noworodków to rzeczywiście inna bajka...i nie sądzę, żeby to była kwestia tego, że jak to napisała Domonia szpital to szpital, tylko tego, że większość tych babek jest wredna i leniwa...w ciągu dnia właściwie nikt do nas nie zaglądał poza porannych i wieczornym obchodem. Jedyną pomocą była dla mnie mama, która leżała ze mną na sali i mój mąż, kiedy poprosiłam o pomoc w przystawieniu do piersi to usłyszałam, że jestem matką i sama mam umieć. Ale za to w nocy pielęgniarki były niektóre bardzo miłe, pomagały mi jak Michaś płakał i jedna chyba ze 20 razy z uśmiechem na ustach pokazywała mi jak wiązać rożek:) Więc jak będę rodziła drugi raz to tez na Bema. Co do wystroju itp. w Feminie to wierz mi, jak dadzą Ci maluszka na ręce to kolory ścian ani łóżek nie będą mialy dla Ciebie żadnego znaczenia bo tylko ono bedzie ważne. A inna sprawa to że Femina to centrum zdrowia kobiety..nie dziecka więc już z doświadczenia wielu znajmoych i kuzynek wiem, że w razie problemów maluszka wypiszą do domu bez Ciebie lub jak coś z nim będzie to zwiozą go do Legnicy samego...ja bym tego nie zniosła. Więc wybór nalezy do Ciebie.
Ściskam Was i lecę bo mam koleżankę z USA na linii:)
maasad
Hej, dzięki dziewczyny!
Anulka ja też rodziłam na Bema. Nie spotkało mnie tam nic niemiłego choć słyszałam że niektóre dziewczyny narzekały na personel. Ja byłam miła i dla mnie były miłe. Co do Feminy zgadzam się z poprzednimi opiniami. W razie problemów nie ma możliwości udzielenia specjalistycznej pomocy maluszkowi. Przewożą dzieciaczki do szpitala.
Sala na Bema jest z dwoma łóżkami ale rozdzielonymi parawanami. Też jestem raczej z tych wstydliwych ale nie przeszkadzało mi w czasie porodu kto jest na sali. Nawet nie zwróciłam uwagi kiedy i ilu praktykantów weszło na porodówkę w czasie gdy rodziłam. Zauważyłam ich jak wychodzili już po wszystkim. Warunki nie są najwspanialsze ale to wynagrodzi ci dzidziuś.
Malgorzata
No cóż ordynator z Bema po założonej sprawie w sądzie wylądował w szpitalu w Głogowie, zarówno wpadki są w Feminie (z tym, że tu zawsze robi się głośno) jak i w szpitalach. Przed moim drugim porodem tak było właśnie na Bema, kazano kobiecie rodzić naturalnie choć dwa pierwsze porody miała cc i trzeci też ze wskazaniem (miała niewydolność szyjki macicy), niestety nieudało się dziecko kaleka do końca życia, a pomoc była tak blisko. Ja mam zastrzeżenia jedynie do lekarzy nie do miejsc. W Feminie zaczęła mnie wnerwiać rządza pieniądza. Wizyta 110 zł, a poród 700. Na szczęście oba porody mam już za sobą i dylemat wyboru też.
Anulka nie martw się, wybierz Legnice, tam rodziła moja kuzynka i złego słowa nie słyszałam. Z tego co pamiętam leżała sama na sali, czy płaciła nie wiem.
Choco.
Małgorzata, czy chodzi o drObare? znów coś nawywijała?
anulka22
Dziewczyny naprawde Wam serdecznie dziękuję za to co napisałyście. Oczywiście najbardziej mi zależy na fachowej opiece - na dobru dziecka. Pomogłyście mi bardzo.Obawiałam się tego o czym napisałyście i jestem pewna,że w feminie nie będę rodzić.To fakt,że pierwsze wrażenie było super jak tam pojechałam,ale z tego co widzę szpital to jednak szpital.
Wczoraj byłam na pierwszych zajęciach ze szkoły rodzenia w legnickim szpitalu.Prowadzą je położne i myślę,że są całkiem miłe. Jeszcze raz dzięki za mądre rady.Tego mi trzeba było icon_smile.gif
Choco.
Anulka- będzie dobrze, zobaczysz. Bez względu na to, gdzie zdecydujesz się rodzić to będzie co ma być, czyli zdrowy i piękny synuś:)
PS. Ja od kilku dni czekałam na @ i juz miałam robić dzisiaj test..ale nie muszę. Z dzidziusia nici, może to nawet lepiej, jeszcze się doczekamy naszej "Zośki" icon_smile.gif
Malgorzata
CYTAT(Dagmarska)
Małgorzata, czy chodzi o drObare? znów coś nawywijała?


Aktualnie nie wiem co się dzieje zarówno w Lubińskim szpitalu ani w Głogowie (nie ma nikogo w ciąży w rodzinie icon_wink.gif ), to o czym pisałam tyczyło się czasów gdy mnie to interesowałoi i właśnie wtedy na Bema nie było ciekawie. Ceny w Feminie jak najbardziej aktualne i ciągle rosną icon_wink.gif
domonia
Ceny rosną - fakt... Dzisiaj się dowiedziała,ze Femina dysponuje od niedawna usg trójwymiarowym - koszt badania 150 zł. Normalnie mnie zatkało... bo 120 zł płaciłam we Wrocławiu... No ale cóż... w Medicusie myślałam, że będzie taniej.. ale się przeliczyłam - tyle samo to usg kosztuje.
A czy to prawda że w Feminie za cesarkę 2 tys. trzeba zapłacić? Gdzieś tak usłyszałam... ale nie wiem czy to prawda...

I nie pozostaje mi nic innego jak pójść na to badanie i zapłacić te 150 zł.

Babki na noworodkach są wredne.. ale nie wszystkie (i tego się trzymam). icon_smile.gif

Anulka - ja na razie nie słyszałam złych opini o położnictwie Legnickim... wiem, że tam trafiają noworodki z Lubina... a jeśli coś bardziej skomplikowanego to do Wrocławia zawożą. Wiem, że podejmiesz właściwą dla siebie i maluszka decyzję! icon_smile.gif
A że tak sie spytam - w Feminie byłaś robić sobie zwykłe usg? Czemu akurat do Feminy pojechałaś?

Dagmarska - pewnie ZUZIA zawita do Was.. ale chyba nie chce Was zaszczycić teraz swoją obecnością.
anulka22
Znajoma poleciła mi Femine.Opowiadała straszne historie o legnickim szpitalu,o tym jak na nią krzyczeli,a ponoć jej znajoma ostatnio rodziła i kazali jej iść pod prysznic,chociaż ona czuła,że już rodzi,a pod prysznicem główka dziecka wyszła... mówiła,że ostatni poród miała w feminie i było super. Ale powiem szczerze,że tylko od niej słyszałam takie ochy i achy...bo większość kobiet tak jak Wy mówiła mi o braku profesjonalizmu w feminie i ja w to wierzę,bo też odniosłam takie wrażenie jak tam byłam.

domoniu do feminy trafiłam właśnie przez tą znajomą, szukałam poprostu najlepszego rozwiązania,bo boję się nie ukrywam porodu...
Sala dwu osobowa kosztuje tam teraz 700zł,a pojedyncza 1000zł także sporo... odrazu dowiedziałam się,że jest tam usg trójwymiarowe i się zapisałam 16 maja na 13stą. Tak koszt 150zł.O cesarce nic nie wiem ile kosztuje. Wiem tylko tyle,że już nie chcę tam rodzić i dziękuję za radę wszystkim icon_smile.gif
anulka22
w legnicy nie robią nigdzie usg 3D i dlatego się zdecydowałam.

dagmarska no cóż chyba jeszcze nie czas icon_wink.gif ale może za miesiąc icon_biggrin.gif
domonia
Ok - rozumiem. Ja chyba też się wybiorę do nich na to badanie. Wstępnie jestem zapisana na 29 maj (dopiero na ten dzień jest wolny termin - czyli Femina jest teraz bardziej oblegana...)
Bo chyba nawet między 28-32 tyg. ciąży trzeba też zrobić takie badanie szczegółowe? Orientuje się ktoś?
Malgorzata
CYTAT(anulka22)
...bo większość kobiet tak jak Wy mówiła mi o braku profesjonalizmu w feminie i ja w to wierzę,bo też odniosłam takie wrażenie jak tam byłam.


Nie można zarzucić Feminie braku profezjonalizmu, to troszkę przesadzone. Pracują tam wykwalifikowani lekarze jak i personel jest ok. Ja rodziła dwa razy właśnie w Feminie i nie zmieniłam bym tego, jedynie te koszty mnie przerażają, ja rodząc 1 raz nie płaciłam nic, 2,5 roku później już musiałam dać tzw. cegiełkę w wysokości 400 zł (za 1 było 600), teraz po kolejnych 2 latach to już 700 zł, co będzie dalej ?
Tylko jak napisałam wcześniej rządza pieniądza mnie denerwuje, a nie jak napisałaś brak profesjonalizmu, to ewentualnie mogłabym przypisać szpitalowi po historiach, które usłyszałam, a i tego nie zrobiłam.
Choco.
No ja właśnie z brakiem profesjonalizmu się tam spotkałam, nie będę opisywała drugi raz, bo pisałam o tym w wątku o Feminie, wymyślano mi tam wszystko od ciąży po raka, szkoda słów. Zafundowali mi niezłą traumę i ładnie opędzlowali z kasy. Na szczęście trafiłam na czas do odpowiednich lekarzy...w mojej rodzinie już kilka mam i dzieci tam przebywało i też podziękowały za dalszą współpracę, a szczytem wszystkiego było odmówienie przez lekarza pomocy mojej przyjaciółce- chodziła do niego w ciąży, była chora i dostała leki, które jak się okazały zostały niesłusznie przepisane i spowodowały częstoskurcz napadowy serca u jej dziecka, na usg pani doktor twierdziła że jest ok, ale gdy robili usg we Wrocławiu okazało się co innego. Mikołaj był leczony już w brzuchu mamy i po narodzinach lekarz na kardiologii dziecięcej we Wrocławiu. Lekarz z Feminy jak się dowiedział, że dziecko ma problemy z sercem to nie odbierał telefonów od koleżanki a jak osobiście do niego przyszła to spławił i powiedział, że jak wierzy lekarzom z Wrocławia to niej tam jedzie....cóż, to świadczy samo o sobie. Inna sprawa to leczenie niepłodności, znam 4 pary które od lat tam chodzą w tym celu i póki co żadna dziecka nie oczekuje...beznadzieja.

A co do naszego dziecka to chyba jednak poczekamy jeszcze...nie wiem co nas napadło:) Właśnie robię granolę wg przepisu Nigelli:)

Miłego wieczoru!
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.