To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Lubinianki II

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49
ATTA
domonia- ze mną mąż też był przy każdym porodzie, choć też obawiałam się czy akurat będzie w domu bo jego praca wymaga częstych wyjazdów.Jestem z niego dumna,że ze mną był.Przy nim czułam się pewniej i bezpieczniej.Ja mu tylko powiedziałam,że chciałabym aby był wtedy ze mną, nie zmuszałam go , sam chciał. Wiadomo nie zawsze się tak da bo maleństwo samo wybiera czas.Ja mówiłam swoim chłopakom,że mają wychodzić jak będą słyszeć taty głos, śmieszne ale się dostosowali.Wam pewnie też się uda być wtedy razem.

Torbę do szpitala masz już przygotowaną? icon_smile.gif
Choco.
Racja Domonia- pora pakować torbę, wiesz co masz ze sobą zabrać? Jak masz jakieś pytania to podpowiem Ci co ja zabierałam
maasad
Domonia, trzymam kciuki by twój mąż jednak podjął męską decyzję i byście to ważne wydarzenie jakim są narodziny waszego dzidziusia przeżyli razem. Wydaje mi się że taki poród mocno wiąże ojca z dzieckiem. Do dziś żałuję że mój M nie zdecydował się być ze mną. Obiecałam mu że przy drugim nie będę go pytać tylko wezmę ze sobą za rączkę. Ale upiekło mu się bo miałam cc.

Dagmara bardzo dobrze że poszłaś dolekarza. Mam nadzieję że leki pomogą.
Choco.
Dziękuję Maasad!
maasad
CYTAT
[Dziękuję Maasad!

Ty nie dziękuj tylko zdrowiej 08.gif

Arleta a ty gdzie się podziewasz? Halo!!!!
domonia
Na razie torby nie mam jeszcze spakowanej... brakuje mi kilka rzeczy ... W tym tyg. postaram się wszystko spakować .
Brakuje mi: podkładów, podpasek, wkładek laktacyjnych, dokupię jeszcze majtki poporodowe, staniki do karmienia, Tantum Rosa do podmywania.

Wydaje mi sie, że wiem co zabrać... ale mogę o czymś zapomnieć.... W każdym razie spakuję (oprócz tych rzeczy w/w):
- klapki, kapcie,
- piżamke do karmienia
- koszulę do karmienia
- skarpetki
- majtki
- szlafroczek
- poduszkę
- ręczniki
- ręczniki jednorazowe
- mydło
- kosmetyki (m.in. szczoteczkę do zębów, paste, grzebień etc)
- coś do picia, jedzenia
- jakąś gazetke do czytania...
- słomkę do picia
- dokumenty
- sztućce, kubek do picia
- coś na wyjście

o czymś zapomniałam ????
ATTA
domonia - o ubrankach dla synusia icon_smile.gif .Jesli chodzi o coś do picia to czytałam,że najlepiej wodę w butelce z dzióbkiem - sprawdziłam i zgadzam się z tym, bo wtedy można się napić w każdej pozycji.Nie zapomnij też mieć zawsze naładowanej komórki.
Choco.
W lubińskim szpitalu nie potrzeba nic dla dziecka. Ewentualnie weź kilka pieluszek jednorazowych bo np. na weekendu czasem brakuje i chusteczki do pupki. Sudocrem, ubranka i rożek dziecko będzie miało ze szpitala. Weź tylko ubranka do wyjścia do domu (ach, to będzie wspaniały dzień icon_smile.gif ). Papier toaletowy radzę wziąć, bo też braki się zdarzają. Ach, ja bardzo się pociłam po porodzie (podobno wiele mam tak ma) a Michałek nie akceptował żadnego zapachu więc kupiłam bezzapachowy antyperspirtant. Mi przydał się jeszcze laktator ale nie musi tak być w Twoim przypadku. Ach, weź koniecznie aparat (kamerę) cudownie uwiecznić pierwsze chwile życia dziecka, a woda rzeczywiście najlepiej z dzióbkiem. Ja wzięłam sobie z domu sucharki (chociaż te szpitalne smaczniejsze) zupy mleczne mi nie wchodziły a nie chciałam objadać szpitala z sucharów bo mają limity:) Mąż przywiózł mi też herbatę lakatcyjną (miałam z Hippa i dolewałam do wody niegazowanej). Sama nie wiem, co jeszcze...ach, najważniesze to dokumenty :książeczka ubezpieczeniowa (ważna!), dowód, karta ciąży i jak masz to ostatnią morfologię. Ja zrobiłam w 39 tygodniu ciąży i nie musieli mi od razu pobierać.
Ach..czekam już z niecierpliwością na przybycie maluszka:)
*Arleta*
cześć dziewczyny, jestem jestem i nei znikam. Wczoraj zrobiłam sobei dzien odwiedzin.Najpierw byłam u mamy a jak wróciłam to sąsiad wymieniał drzwi więc tzreba było się ewakuować, więc wylądowaliśmy u szwagierki na grillu. Czuję się bardzo fajnie, tylko jakoś nei mogę uwierzyć że ten czas tak szybko leci. Ogólnie mam totalnego lenia za to wszystkich bym odwiedzała. dzisiaj np chciałam męża namówić na wyjazd do Kamiennej Góry do mojej babci, albo koło Świeradowa do takiej zaprzyajźnionej rodizny ale na pytanie czy cchce jechac mój małżonek poszedl zmywać naczynia, więc potraktowałam tą odpowedź jako negatywną.Pozostanie siedzenie w domku albo na działce.Dobrze że chociaz ta działka jest. ihihihihih

Dagmaro mam nadzieję,że z Tobą już lepiej.

Domonia ja nigdy w życiu nei chciałabym rodzić z mamą, wolałabym sama. Jeżeli chodzi o męża to bardzo żałuje że nie będzie mógł być teraz przy porodzie. Przy Justynce był ale ponieważ poró zakończył się cc to nie był ze mna do końca, ale najwazniejsze że był przez ten najtrudniejszy dla mnei okres. Jego przyjaciel się nei zdecydował i siedział jak ten pajac na korytarzu i nie miał zielonego pojęcia co się dzieje z jego żoną a potem wielkie zdziwienie że pojechała na cc. Wielki twardziel teraz z niego ale nei odwazył się żonę wspierać w tych trudnych chwilach, bo niewątpliwe jeśli jesteś na pordówce i wiesz ze dziekco już wychodzi bo Ci to mówią położne a mimo parcia i sałej Twojej siły maluszek nei chce wyjść to jest to wielkie przeżycie i strach o życie dziecka. A co do zjazdu. mój Arek też pracuje w kopalni na dole ale jak ja miałam z rana te bóle to jego sztygar pozwolił mu zostać na górze, robił coś tam sobie w biurze i czekał na moją wiadomość. Akurat ma fajnego sztygara i jak tylko przyszedł i powiedział jaka jest sytacja to poszedł mu na rękę. Jestem z niego bardzo dumna i cieszę się,że był przy mnie. Nie widziałabym tam nikogo innego. Dzięki temu widział przez co ja przechodzę, pomagał mi, wspierał co oczywiście bardzo zbliżyło nas do siebie i jego do córeczki. Z największa chęcia i przyjemnością zajmuje się małą od samego początku i oczywiście nie omieszka powiedzieć jej że to on ją pierwszy zobaczył jak była taka ciup ciupka prosto z brzuszka mamusi.

Co do torby to nic się nie martw przeciez nei rodzisz na drugim końcu Polski, w razie co małżonek Ci wszystko doniesie. Co do kubka z dziubkiem to rewelacja, po cc świetna sprawa. U nas nic dla dzidziusia się nie bierze z ubranek, położen nawet narzekaja jak masz coś swojego. Justynka była starsznie obsypana i lekarka kazała przynieść swoje ubranka i ciągle dostwałao mi się opiernicz od pielęgniarek na norworodkach bo krzyczały że nie będą pilnowac moich rzeczy, dopeiro jak poskarżyłam lekarce to się uspokoiły. Oczywiści ekilak rzeczy mi znikło, szczególnie pieluchy tetrowe.
maasad
Domonia ja też uważam że nie musisz nic dla dziecka brać do szpitala. Tylko chusteczki nawilżane chociaż te akurat każdy noworodek dostaje. Szpital zapewnie ubranka. Są to tylko kaftaniki a dziecko zaija się jak w rożek w ich kocyki. Nie jest to śliczne ale wystarcza. Dzieci po każdej kąpieli są przebierane w świeże ciuszki a używane idą do prania. Możesz mieć problem z upilnowaniem swoich rzeczy.
Ja przed pujściem do szpitala spakowałam rzeczy dla dziecka na wyjście i mąż je przywiózł gdy wychodziliśmy. Było tego sporo za dużo i pielęgniarka przy ubieraniu śmiała się ze mnie że mam ciuszków dla dwójki 08.gif Ale przynajmniej sama wybrała co potrzebne bo ja nie bardzo miałam pojęcie w co i w ile rzeczy ubrać takiego małego człowieczka wink.gif

Podpisuję się pod Dagmarą. Koniecznie weź se sobą aparat fotograficzny. Pierwsze zdjęcia które zrobisz w szpitalu są super. Ja przy Asi nie miałam i dziś żałuję. Pstrykałam Adasiowi ile się dało. Najfajniejsze są te z kąpieli. Pielęgniarka która go akurat myła "pozowała" z nim by zdjęcia fajnie wyszły.
I tak jak napisałam Arleta, nie jesteś sama. Gdy będzie ci czegoś brakować to mąż, mama lub ktoś inny zawsze ci doniosą. Nie zapomnij komórki i ładowarki! Jakoś szybko baterie od telefonu w szpitalu się rozładowywują icon_rolleyes.gif

Zapomniałam: Dagmara nowy nick i avatar? Oj zmienna ty jesteś kobieto icon_smile.gif
Pysiaczek
Hej dziewczyny! Dobrze, że moge czasem poczytać te wszystkie wiadomości i rady jakie sobie dajecie. To bardzo pomaga zwłaszcza gdy czeka się na pierwsze dziecko. I tak przy okazji chciałam spytać gdzie można tak porządnie zaopatrzyć sie w rzeczy dla dzidziusia? Ja mam blisko Jacka i Agatkę, ale może macie jakis sprawdzony sklep, gdzie jest szeroki asortyment i ceny przyzwoite? Bo szczerze mówiąc nie moge sie już doczekac pierwszych zakupów dla mojego maluszka.
*Arleta*
Pysiaczek w Jacku i Agatce masz w miarę duży asortyment ale ubranka są dość drogie, najlepiej tam się opłaca zaopatrzyć w rzeczy z firmy canpol babies , jeżeli interesuję Cię ta firma. mają ceny tańsze niż na allegro.Już sparwdziłam.Oni biora bezpośrednio od producenta i maja najtańsze rzeczy z tej firmy w Lubinie. Jeżeli chodzi o ubranka to tanie kompleciki są w podkowie i na ulicy Sportowej, za Cezarem. Dużo rzeczy i w miarę przystępne ceny. Jeżlei chodzi o wózki itd to najtaniej masz w Piotrusiu koło Beatki ale ja osobiście nie lubię tego sklepu ze względu na nie miłą obsługe. Dodatkowo w tesco opłaca się kupowac body w wielopoakach bo wychodzi ok 4 zł za sztukę a jakościowo są bardzo dobre, nie rozciągają się i td,To samo dotyczy wszystkich ubranek z cherokee, pajacyków. Teraz są bardzo fajne promocje i wyprzedaże, możesz się wybrać. Ja tylko tam kupuję body i pajacyki. MOżesz też wybrać się do Wrocławia i pojeździć po hurtowniach. Zaraz tez powinny siępojawić przeceny w sklepach typu h&m itd - też można wychaczyć parę dobrych promocji. Ale moim zdaniem w Lubinie jest spory wybór i naprawdę można znaleźć coś ciekawego.

Co do zdjęć to mój małżonek z wrażenia jak zadzwoniłam do neigo,że ide rodzić i ma się natychmiast pojawić w szpitalu to zapomniał aparatu więc nie mam zdjęc bezpośrednio po porodzie. Dopiero kiedy się obudziłam i pojechał do domku na chwilkę coś zjeść to przywiózł aparat więc zdjęcia sa dopiero po kilku godzinach, ale nie żałuję. Mam nadzieję,że tym razem go nie zapomni. Co do pampersów to jak ja byłam to było ich mnóstwo i nigdy nie było żadnych braków. Ale chusteczki nawilżane się przydały więc polecam ze sobą zabrać i koniecznie papier toaletowy, przyda się w 100%.

Jejku jak ja nie znosze takiej pogody, nie można nawet z dzieckiem na pscer wyjść gdzies dalej bo co chwila pada. wrrrrr. Nudy na pudy. Pójdę chyba do sąsiadki na góre. Mała sie pobawi z Ernestem a ja troszkę poplotkuję. Do tego nad nami remont trwa i wiercenie na całego. Już mi głowa pęka. Dobrze że Justynka zdążyła się wyspać. TYlko nic mi jesć nie chce. Nawet dzisiaj zrobiłam jej ulubiony kalafiorek a ona i tak nie chce jesc. Nie to nie, zgłodnieje to zje. Najwazniejsze,że pije.
Pysiaczek
Arletko Dzieki za podpowiedź, bo szczerze mówiąc to zapomniałam o tym sklepie w podkowie a tam pracuje moja koleżanka więc na pewno sie tam wybiore. O "Piotrusiu" to słyszałam, że robia problemy z ewentualnymi reklamacjami więc nawet sie tam nie wybieram. O sportowej słyszałam ale nie wiedziałam gdzie to jest, nie znam za bardzo Przylesia bo żadko wypuszczam się w tamte rejony. Wrocław odpada bo nie mamy autka a nie usmiecha mi sie jazda busem. Mysle że w Lubinie znajdę sporo fajnych rzeczy. I prawdę mówiąc nie spodziewałam sie, że w Tesco może być taki wybór bo np Real to nie ma nic specjalnego. Jeszcze raz dziekuję!! Buziaczki
A co do remontu to u mnie ocieplaja blok i wszystko byłoby fajnie gdyby tylko nie wiercili o 6 rano. A na dodatek własnie po 6 wiercą a potem to juz robia tylko cichą robotę, a ja ostatnio źle sypiam i potem chodzę rozdrażniona całymi dniami. A dziś znów boli mnie głowa bo pogoda fatalna:-( I masz racje Arletko NUDY NA PUDY!!!! 13.gif
*Arleta*
Pysiaczek to Ty sie ciesz,że teraz robią blok a nie jak maluszek się urodzi. Wtedy to byś szału dostała. Mi tam osobiście remont sąsiada nie przeszkadza tylko żal mi mojej córeczki która nie może spać i potem marudzi całymi dniami a ja mam wszystkiego serdecznie dość. Na szczęście Justynka już zasnęła więc mam wolny wieczór. Troszkę posprzątałam a teraz zajdam kolację. Mam straszną zgagę i jak zwykle zapomniałam sobie dzisiaj kupić coś na tę przypadłość. Z Justynką zgaga meczyła mnie tylko pod koniec ciąży i wtedy myślałam,ze nie ma nic gorszego ale teraz jest jeszcze gorzej bo zgaga sie zaczęła bardzo wcześnie i nie daje mi spokoju. Tą ciąże w ogóle źle znoszę. Niby czuje się dobrze ale w porównaniu do tego co było z Justynką to teraz jest tragicznie. Zgaga, bóle kręgosłupa, skurcze w nogach - normalnie szok. Na szczęście już mdłości minęły i bóle głowy ale to dopiero 4 miesiąc i az się boję pomyślec co będzie później.
ATTA
Arleta-moja druga ciąża też była trudniejsza do zniesienia, zaczęła się można powiedzieć rok temu, lato, gorąco, było mi duszno, nie mogłam jeździc samochodem bo bolała mnie głowa i miałam wrażenie,że nie mam czym oddychać, chodziłam senna i zmęczona przez kilka miesięcy, do 20 tygodnia bolały mnie więzadła i plecy ale, ale im było bliżej końca nawet do samego porodu tym lepiej się czułam, co było dla mnie aż dziwne.Do ostatniego dnia śmigałam po schodach, chodziłam na dość długie spacery, nic mnie nie bolało i samopoczucie było super. Może i Tobie będzie coraz lepiej..... icon_smile.gif
*Arleta*
Ata mam nadzieję, bo na razie po wejściu na 3 piętro na którym mieszkam dostaję takiej zadyszki że ledwo oddycham po wejściu. Nie wiem co sie dzieje, spacerować mogę do woli i też rzadko mnei ciś boli ale schody mnei wykańczaja tak samo jak pchanie wózka wietrzny dzień. Naprawdę mam nadzieję,że będzie lepiej hiihhi.


A dzisiaj znowu paskudnie. jejku neich już ta pogoda się zmieni proszę. masakra, zanudzimy się w domku.
maasad
Hej dziewczyny!!!

CYTAT
Tą ciąże w ogóle źle znoszę

Tak to jest z facetami. Jeszcze się nie urodzą a już potrafią dokuczyć i umilić nam życie 08.gif Chociaż ja akurat drugą ciąże i to z chłopkiem zniosłam rewelacyjnie. Zero dolegliwości. I przytyłam tylko 7 kilo z czego dzidziuś miał 4 08.gif Ale na to nie ma reguły i trzeba to przeżyć.

Pogodna paskudna. Nawet nie żal mi że nie ma urlopu. Chyba bym bardziej cierpiała będąc w tej chwili nad morzem niż w domu. Dzieci jeszcze chodzą do przedszkola i są w jednej grupie. Pani nie może się nadziwić jaka ta moja Asia grzeczna i spokojna. I jak pomaga Adasiowi hihi. Mała mamusia mi rośnie. W sierpniu nasze przedszkole będzie zamknięte więc muszę ich zostawić w domu. Panie odradzają nam zastępcze przedszkole dla Adasia. Będę musiała importować z Wrocławia ciocię. Nie wiem tylko co ona na to 08.gif

Pysiaczek co do ciuszków to jak pisze Arleta. Ja też obeszłam kilka sklepów, porównałam gdzie co mają i za ile i dopiero wtedy zaczełam zakupy. Wziełam też sobie siostrę by mi pomogła wybrać co lepsze. Strasznie bałam się rzeczy zakładanych przez głowę ale nie ma problemu z kupieniem takich rozpinanych na całej długości. Pani w jednym sklepie bradzo namawiała mnie na rzeczy w rozmiarze 54 i ja już powybierałam ale siostra się wtrąciła na całe szczęście. Moje oba "maluszki" miały po 58 cm i jedyny śpioszek na 54 który miałam nosi lala.
domonia
Cześć! icon_smile.gif

To widzę, że praktycznie niczego nie zapomniałam...jeśli chodzi o torbę. Oczywiście żadnych ciuszków i akcesoriów do szpitala dla maluszka nie biorę, bo faktycznie nie trzeba. Wszystko zapewnia szpital - już mnie mama uświadomiła kilka m-cy wcześniej icon_smile.gif Aparat, komórka - rzecz jasna!!! icon_smile.gif

Byliśmy wczoraj na wizycie kontrolnej u ginka.
Szyjka jest troszkę skrócona - no ale na tym etapie ciąży to już normalne.... Tak poza tym to wszystko ok. Dno macicy w miejscu prawidłowym, ruchy dziecka prawidłowe, ciśnienie ok. Wyniki kri mam dobre. Jedynie badania moczu wykazały kilka leukocytów.... icon_sad.gif ale nie ma powodów do paniki, czy złego samopoczucia... Dr przepisał mi Urosept doustnie - jakiś ziołowy lek.. bo szprycować sie lekami na tym etapie nie ma już sensu.
Brzuszek się troszkę stawia, ale lekarz powiedział że teraz to już tak będzie - bo jestem już na etapie przedporodowym icon_smile.gif

Zrobiliśmy wczoraj zakupy dla małego - i mogę powiedzieć że już wszystko mamy zakupione. Zakupiliśmy kosmetyki, termoopakowanie do butelek, ceratki do łóżeczka i do pieluch, waciki, kilka śpiochów, wanienkę, prześcieradełka etc.
Łóżeczko zostało przywiezione i złożone - ładnie się prezentuje icon_smile.gif

Dzisiaj jeszcze jadę z rodzicami po pieluszki flanelowe i tetrowe + rożek (mama mi radzi nieusztywniany.. więc taki będzie).
Jeszcze pozostaje mi poprać te wszystkie rzeczy. Mama mi zakazała samej prać je... bo będziemy te ciuszki ręcznie prać, aby je nie zniszczyc w pralce...

To tyle z nowości icon_smile.gif
Buziaczki
domonia
Oto łóżeczko icon_smile.gif




Choco.
Domonia- łóżeczko wygląda super!!! I ja też obstaję za rożkiem bez usztywnienia. A ceratki do pieluszek po co się używa? Pytam, bo się nie znam w tej kwestii:) No...już niedługo, coraz bliżej:) Właściwie od 38-go tygodnia to już wszystko może się zdarzyć:)
Arletko- mam nadzieję, że samopoczucie Ci się poprawi..masz dużo obowiązków na głowie więc zmęczenie odczuwasz pewnie podwójnie. Ściskam Cię ciepło!!!! A może spotkamy się w sobotę jeśli pogoda dopisze?
Ja już prawie zdrowa...zaraziłam małżona:) Ale się nie gniewa:)
Maasad- masz powody do dumy z Asi. Super!
Co do ubranek to ja rozm 56 nie kupowałam, Michał się taki urodził więc 2 koszulki, które miał w tym rozmiarze były już przykrótkie:) Stawiam na 62:) A teraz jesteśmy na etapie rozm80 icon_smile.gif Michał waży już 10kg i noszenie go bywa męczące:) Pełza mi właśnie pod nogami, ach i przyjmuje pozycję do raczkowania....hmmm, zobaczymy co z tego wyniknie:)
Ach, na fotosiku są nowe zdjęcia- zapraszam:)
Mafia
Polecam Wam jeszcze hurtownię w Krzeczynie Wielkim. Są tam wszelkie akcesoria dla maluchów. Można kupić wózki (ale mają chyba tylko z tych tańszych polskich), łóżeczka, foteliki, ubranka, pieluszki, kosmetyki. laktatory (choc Aventu nie mają).

Często można cos taniego kupić w Coccodrillo (na Armii Krajowej, za jamnikami), teraz są wyprzedaże, a ich bawełna jest naprawdę fajna.
magda29
Witajcie!
U mnie coraz gorsza kondycja i jak dla mnie ciąża mogłaby trwać 8 miesięcy. Strasznie dokuczają mi bóle pleców i to tak paskudnie, że wręcz nie mogę chodzić czy wstać z łożka.

Wczoraj miałam przechlapany dzień. Od południa bardzo bolał mnie cały brzuch, a do tego doszły jeszcze wymioty i stan podgorączkowy. Myślałam, ze to może zwiastuny porodu, albo że coś dzieje się z dzidziusiem, bo jakoś wydawało mi sie, że w tym wszystkim jakoś mniej się porusza.
O 20h jak mój mąż wróciła z pracy pojechaliśmy do Feminy- tam mnie podłączyli na zapis KTG i okazałao się, że są pewne systematyczne skurcze, ale bardzo słabe, a tak poza tym to wszystko jest ok. Dostałam jakieś dwa domięśniowe zastrzyki, przy czym po jednym to myślałam, że odlecę, wręcz nie mogłam sama iść do domu. Lekarz powiedział, że jeżeli to są już te własciwe skurcze to zastrzyki nie pomoga, a jeżeli nie to powinno przejść. No i przeszło, ale dopiero nad ranem. Praktycznie całą noc nie zmrużyłam oka, ciąglę wymiotowałam, a dzisiaj jestem nie do życia. Prawie cały czas leżę w łóżku i drzemie.
No i z tego wszystkiego przyszła dzisiaj do mnie moja teściowa, żeby mieć na mnie oko i przy okazji ugotowała mi przepyszny obiad, ale niestety tylko troszkę go spróbowałam, bo jakoś nie mam apetytu. Także narobiła sobie i wszystkim wokoło stracha. Ja sama podejrzewam, że może czymś sie strułam... ale co tam ,najważniejsze, że przeszło.
A tak poza tym to teraz bardzo uważnie obserwuje swoje ciało. Jak tylko cos brzuszek mnie zakłuje, zaboli lece do toalety aby sprawdzić, czy cos sie nie dzieje. Czuje sie jakbym siedziała na bombie zegarowej. ok- kończe i dalej idę położyć sie do wyrka.
Pysiaczek
CZEŚĆ icon_smile.gif
Magda29 jeszcze troszkę musisz wytrzymac dla dobra dzidziusia. Trzymam kciuki na pewno doasz radę!!!
Wracając do ubranek to własnie bardzo dużo osób radzi mi nie kupować tych na rozmiar 54 czy 56 bo dzidzius szybko wyrasta, zamierzam kupic tylko jeden komplet na wyjście ze szpitala a potem to już od razu 62.
Od wczoraj gorzej sie czuję przez tą paskudną pogodę i wogóle cos brzuch mnie boli, a co do zgagi to własnie wczoraj miałam potworną. No i do tego głowa potwornie mnie rozbolała. Dobrze chociaz że dzis z rana juz niewiercili. Oczywiście ciesze się że ocieplają mój blok ale idzie im to bardzo wolno.
Arletko moja sąsiadka tez jest w ciązy już z drugim dzieckiem i czuje sie tez fatalnie. Bardzo wam współczuję, bo ja tylko troszkę wymiotowałam i tylko miałam okropne migreny a teraz juz dobrze. Ale może pogoda tak na Ciebie wpływa i mała marudna i niskie ciśnienie. Ja jestem rozdrażniona a dziś rano sie poryczałam bo mój misiek na mnie nakrzyczał o jakąś głupotę. Potem oczywiście przeprosił ale złe samopoczucie pozostało. A na zgagę mi pomogła soda oczyszczona. Pozdrawiam was cieplutko
Choco.
Maasad- zmieniłam avatar:) Róża jakoś takoś do mnie nie pasowała:)
*Arleta*
cześć dziewczyny, ja mam mnóstwo pracy bo musze kilka rzeczy sprzedać na allegro i męczę się z wybielaniem tła itd. Do tego mała wczoraj cały dzien marudna i musiałam skakac koło niej. Wieczorem padłam jak zabita a brzuch mnei tak bolała,że musiałam sobie 2 nospy zadawkować i po kilkunastu minutach przeszło. Niestety na tę kurację musiałam poczekać aż mała zasnie, brzuch miałam twardy jak skała ale po odpoczynku przeszłi i maluszek nawet znów zaczął swoje wieczorne harce. Na szczęście już o 20 spała więc miałąm wolne. Ona ostatnio robi sobei tylko jedną drzemkę i przez to wieczorem jest marudna jak cholera a Aron w pracy, ja zmęczona, pogoda paskudna nie ma jak z dzieckiem na spacer wyjść. Jej się nudzi a ja już nie mam pomysłu na zabawy bo wszystko jej się nudzi w ciągu kilku minut. Masakra.

Dagmaro ach kobieta rzeczywiście zmienną jest hihiihihih. ładny avatarek. Dagmaro Ty nie wiesz do czego służą wkładki ceratkowe do pieluch. Ja takie mam bo jak byłam w ciąży to uparłam się że będę używac tylko pieluch tetrowych i dlatego kupiłam wkładki do pieluch ceratowe. ihhiihih oczywiście szybko zrezygnowałam z tego pomysłu, jak tylko Justynka zaczęła się okropnie odparzać bo było jej strasznie gorąco i do tego n ie nadążałam z praniem pieluch to zrezygnowałam szybko z tego pomysłu.

maasad ja mówiłam,że Twoje dzieci to w ogóle fajowe są. Asia to istny aniołek. Gratulacje dla mamy za takie dobre wychowanie. Nie martw się tym,że dzieci będa w domku. Małż ma chyb aprzecież teraz wakacje a w razie co podrzuć do mnei dzieciaki to przynajmniej Asia zajmie się Justynką hihihihihihihih. 08.gif 08.gif

Domonia łóżeczklo rzeczywiście się ładnie prezentuje, co do rożka to ja też jestem za zwykłytm i nie usztywnianym. Potem przyda Ci się jako kołderka albo kocyk na którym dzidziuś będzie sobie leżał. A tak w ogóle to nei wiem czy jak pędą upały to będziesz używac rożka. Ja kupiłam ale u mnei się nie przydał własnie z powodu pogody. Były upały i małej było za gorąco. Zresztą ona nie znosiła jak ją się ściśle wiązało, ale sa dzieci które uspokajają się włąsnie jak się je ciasno zawinie w rożek. W sumie nei ma się co martwić tak czy siek się przyda do czegoś. Co do ubranek to mi też każdy mówił żeby prać w rękach ale chyba bym oszalała. Raz że nie lubię i nie umiem a po drugie szlak by mnei trafił jakbym jeszcze do wszystkich obowiązków przy dziecku jeszcze ubranka w rękach prała. Mi się wydaje że właśnei w rękach się bardziej psują ubranka bo je rozciągasz w rękach jak trzesz. ja od poczatku prałam w pralce. Justynce nic nie było a ubranka wyglądają jak nowe i nawet nie są rozciągnięte. Naprawdę nie warto Domoniu marnować swojego czasu na wiszenie przy misce. Do tego w rękach jak płuczesz nigdy nie wypłuczesz tak dobrze proszku jak w pralce. W pralce możesz wstawić podwójne płukanie a w rękach zawsze zostanie jakaś część proszku i może uczulić dziecko. Moim zdaniem akurat tu mama nie miała racji. Ale Ty oczywiście zrobisz jak uważasz.


Madziu współczuję przeżyć. pewniekiem mocno się przestraszyłaś. Ja w szpitalu jak poszłam rodzić też dostałąm taki zastrzyk, tyłek bolała mnie jeszcze długo po porodzie po tym zastrzyku. Mi tez lekarz powiedział,że jak to skurcze przepowiadające to przejdzie a jak porodowe to nic nie pomoże. No i nie pomogło a tylko tyłek mnie bolała po tym hiihihhiihih. Spróbuj się teraz nei denerwować i dużo leżeć. Trzymam kciuki.
Choco.
Arletko- dzięki za uświadomienie odnośnie tych ceratek:) Michał pampersowy był od urodzenia więc się nie znam:) Dobrego samopoczucia Ci życzę!!!

Ja też prałam w pralce, ustawiłam ją na niskie obroty i na podwójne płukanie- ciuszki są super do dziś. Spakowane czekają na drugiego dzidziusia:) Postawiłam na ubranka dobrej jakości, z dobrej bawełny...body cocodrillo czy early days są jak nowe mimo częstego noszenia i prania. Pozatym jeszcze w ciąży miałam czas na ręczne pranie...a teraz mogę o tym zapomnieć:) Michu rządzi:) Wolę potarzać się z nim na podłodze niż jak to ujęła Arleta "wisieć nad miską" icon_smile.gif Tym bardziej, że starsze dzieci (a przynajmniej moje) brudzą się na maxa:)
Miłego dnia:)
maasad
CYTAT
a w razie co podrzuć do mnei dzieciaki to przynajmniej Asia zajmie się Justynką hihihihihihihih.

No proszę! Jak to apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jeszcze drugiego nie urodziła a już chce mieć czwórkę! Ja się nie martwię tym że dzieci będą w domu tylko tym że nie mam dla nich opieki na 1 tydzień. Mąż ma wakacje ale pracuje też w biurze. Przełom miesiąca to dla niego dużo pracy i nie może zostać z nimi w domu.

CYTAT
U mnie w takich sytuacjach zawsze sprawdzała się wanna. Nie wiem dlaczego ale moje dzieci, najpierw Asia a później oboje, zawsze lubili i lubią siedzieć w wannie. Wystarczy zrobić im pianę nawrzucać tonę zabawek i nie mam dzieci 08.gif Pamiętam że jak byłam w ciąży z Adasiem Asia często była dobrze odmoczona 03.gif

Domonia łóżeczko super. Co do prania ręcznie to chyba bym odpuściła. Ja prałam w pralce na programie do prania ręcznego plus płukanie ekstra. Ciuszki chyba lepiej się wypiorą i wypłuczą niż w misce. Ale wybór należy do ciebie wink.gif
Madziu przytul.gif

A tak wogóle pododa nam się poprawia 06.gif I mam nadzieję że wszystkie, nie tylko ciężarówki czujecie się wyśmienicie!!!!!
domonia
Rzeczywiście nie ma sensu prać ręcznie te rzeczy, ale mama się uparła i już... zresztą powiedziała że to pranie to będzie głównie polegać na płukaniu tych rzeczy w płynie dla niemowląt,bo one są przecież "czyste".... Później to ja nie mam zamiaru też prać ręcznie - toż to kupę czasu zajmuje ...

Rożek - pewnie nam sie na krótki okres czasu przyda... ale przez 1 m-c to raczej postaramy się go często używać (zgodnie z zaleceniami lekarzy), a potem faktycznie może służyć do przykrycia itp.

Ceratki do pieluch Dagmaro mój mąż sobie zażyczył (wychowywał trochę dzieci w swoim życiu -siostry i chrześnice). Służą one do pieluch tetrowych - aby nie pielucha nie przepuszczała bardzo siuśków ... icon_smile.gif)

Ja z poprawy pogody to sie średnio cieszę, tym bardziej że widziałam prognozę na przyszły tydzień - ma być 36 stopni - porażka....- nie mam zamiaru wychodzic z domu w te upały...

Madziu - współczuję fatalnego samopoczucia.... Jeszcze troszkę wytrzymaj icon_smile.gif

Na obiad dzisiaj smażę naleśniki - oj będzie wyżerka icon_smile.gif 08.gif
Buziaczki
*Arleta*
maasad czwórka oj nie, nie na stałe, ale na parę godzin raczej by mi to nie przeszkadzało tym bardziej,że liczyłam na opiekunke dla Justynki hiihhihihi. Masz takie grzeczne dzieci że tej tonie zabawek na pewno miałyby w czym poszlaec a w razie czego wrzuciłabym całą trójke do wanny pełnej piany hiihihih.

Domonia to prawda,że taki niemolaczek nei brudzi się w ogóle, bardziej brudzą je te osoby które przyłaza i nie spusczają dziecka z rąk. hihihi. Jednak ja to jestem okropny len i nawet tego by mi się nie chciało ihihihih. Ale jak się mama upiera to niech sobie sama pierze w ramach pomocy swojej ukochanej córeczce hhiihhii.

dziewczyny ja dzisiaj byłam z Justynką na szczepieniu, następne będzie dopiero w październiku. Justynka była bardzo dzielna, płakała ale już po wyjściu cała uśmiechnięta. mam tylko problem i nie mam pojęcia co z tym zrobić. Mojej Justynce od prawie pół roku utrzymuje się obrzek lewego sutka. Lekarz ostatnio kazał mi go obserwować bo powiedział,że to wynik hormonów i niczego więcej. najpierw mówił,że to dlatego że karmiłam piersią, potem jak przestałam że jej hormony buzują i kazał obserwować,że dopóki się nei zwiększy to nei ma powodów do obaw i mam czekac aż się wchłonie. Okazało się jednak że obrzęk troszeczkę al enie bardzo się powiększył. Lekarz powiedział,że jestem troszeczkę przewrażliwiona i dla mojego własnego spokoju ( zważywszy na mój obecny stan) dał mi skierowanie do poradni endykronologicznej we Wrocławiu. Powiedzial,że jak chce to mogę pojechać ale pewnikiem lekarz mnie tam wyśmieje i tu cyt.: że nie dosłownie ale pewnikiem sobie odpowiednio źle o mnie pomyśli. Nie mam pojęcia co robić, bo w sumie z tego co on mówi, to rzeczywiście może to być jakaś nadprodukcja hormonu i po jakimś czasie to zejdzie ale z drugiej strony nei wiem czy coś takiego może być szkodliwe czy nie. Na necie nic nei mogę znaleźć i nei wiem czy się wstrzymac i ewentualnie wybrać się do jakiegoś lekarza prywatnie i się go poradzić czy pojechać do tego Wrocławia ale osobiście bardzo mi się nie chce.
maasad
Arleta nie wiem co zrobiłabym na twoim miejscu. Na pewno bym się martwiła. Być może nie jest to nic strasznego ale jak nie? Nie wiem ile u nas kosztuje wizyta u endokrynologa ale do Wrocławia też za darmo nie pojedziesz. Więc może warto byłoby się wybrać? Z ciekawości spróbuję coś sama poszukać na necie.
Malgorzata
CYTAT(Arleta27 @ śro, 11 lip 2007 - 11:42) *
Dagmaro Ja takie mam bo jak byłam w ciąży to uparłam się że będę używac tylko pieluch tetrowych i dlatego kupiłam wkładki do pieluch ceratowe. ihhiihih oczywiście szybko zrezygnowałam z tego pomysłu, jak tylko Justynka zaczęła się okropnie odparzać bo było jej strasznie gorąco i do tego n ie nadążałam z praniem pieluch to zrezygnowałam szybko z tego pomysłu.

Weronika wychowała się na pieluchach tetrowych i wcale nie uważam aby to było aż tak męczące, choć drugą już na pampersach chowałam 08.gif Jedna nie wyszło jej na zdrowie bo jak przyszły upały to zaczeły się zapalenia pęchęrza jak to pani doktor stwierdziłą odpieluszkowe. Trza było pilnować i jak tylko zsikała, zmieniałam, aż w koncu zdjełam całkiem i teraz tylko wspominam.
Arleta Dominika też miała powiększony jeden sutek, też bardzo się martwiłam, tylko ona była troszkę mniejsza gdy to zuważyłam i zupełnie nie pamiętam kiedy jej zeszło, ale teraz już wszystko ok. Jak długo już nie karmisz? Może podpytać jakiegoś innego lekarza?

U mnie szykują się zmiany, prawdopodobnie od września pójdę dzieci w gimnazjum uczyć, ale to się okaże dopiero w drugiej połowie sierpnia, bo przygotowania pedagogicznego nie mam i muszę czekać na zgodę z kuratorium.
*Arleta*
Małgosiu ja nie karmię Justynki tak gdzieś już prawie 4 miesiące. Sama nie wiem co robić. Zauważyłam to u niej jak miała tak około 6 miesięcy a teraz ma już prawie 13 miesięcy. Być może rzeczywiście jeszcze poczekać,albo spróbuję skontaktować się z innym lekarzem. MOże zadzwonię do tej kliniki we Wrcoławiu i podpytam co nie co.
POdziwiam Cię za używanie tylko pieluch tetrowych. MOja Justynka strasznie się latem odparzała. Nie wiem co zrobię przy Maluszku, wiem tylko tyle że na pewno będzie podwójne pieluchowanie i tak czy siak, ale jak długo to potrwa to nie wiem. W sumie Justynka dostała wkładkę między nóżki bo lekarz znalazł jakieś uchybienie w bioderkach i czasami się wściekam na siebie że być może to moja wina bo nie pieluchowałam jej szeroko a jednak to jest bardzo ważne.
Pysiaczek
Cześć dziewczyny!!!
Arletko jak moge doradzic to lepiej chuchać na zimne, idź do innego lekarza. Wiem, że na gwarków dobrym lekarzem od dzieciaczków jest pani Barbara Łoś. Moja koleżanka chodzi do niej z polecenia Iżyckiej i sobie chwali.
Nudy okropne i na dodatek załapałam takiego lenia, zwłaszcza że mój misiek jest w domku i duzo pomaga więc wszystko robiĘ szybciej. I oczywiście nie biore się za to co powinnam, bo mi sie nie chce. A powinnam poprawiać mojego licencjata i kwestionariusz wywiadu, który powinnam tego lata przeprowadzić. Lato sie skończy i będe gonić w piętkę- jak to ja icon_smile.gif.
Oj Małgosia nie zazdroszczę pracy choć sama studiuje pedagogikę. Życze powodzenia i witrwałości A PRZEDE WSZYSTKIM CIERPLIWOŚCI!!
maasad
CYTAT
czasami się wściekam na siebie że być może to moja wina bo nie pieluchowałam jej szeroko a jednak to jest bardzo ważne.


Nawet tak nie myśl. Ja swoją Asię od początku szeroko pieluchowałam i to nic nie pomogło. Nie zawsze da się wszystkiemu zapobiec. Najważniejsze że teraz wszystko jest ok.

Małgosiu, gratuluje pracy! A w którym gimnazjum masz uczyć?

Pysiaczku leń się póki jeszcze możesz 08.gif
Malgorzata
Arleta Weronika nosiła również wkładke, natomiast ja twierdzę, że ta mała niedoskonałoś wzieła się prawdopodobnie z tego, że była duża (4400 i 57), a mój brzuch nie , miała mało miesca i panewka nie mogła się wyrobić prawidłowo. Druga córka choć niewiele mniejsza (4150 i 56) miała więcej miejsca w brzchu (do końca wywijała fikołki) i takich problemów nie było. Dominika na pewno była starsza niż 13 miesięcy gdy guzek zniknął, ale w moim przypadku wiązało się to z karmieniem, zeszło gdy przestałam karmić tylko nie tak z dnia na dzień. Nie pamiętam ile czasu to trwało. Wszystko co odbiega od normy w przypadku naszych dzieci sprawia, że mocno się deberwujemy.
Jeżeli chodzi dr. Łoś no cóż mam zdecydowanie inne zdanie na temat tej lekarki. Do Lubina przyjeżdża z Wrocławia endokrynolog w Medicusie, może go podpytać. Ogólnie sam lekarz nie jest w stanie określić ze 100% pewnością czy guzek jest winikiem zmian tarczycowych itd jak również zaprzeczyć, jedynie badania. Ja choruję na tarczyce i jeżdziłam do endokrynologa do Legnicy na NFZ, tylko może chodzi o specjalistów dla dzieci?

Maasad jeżeli się uda to będę uczyć chemii w gimnazjum w Chocianowie.
*Arleta*
Ja też nie wierzę dr Łoś. Mi poleciła koleżanka dr Owerko i w sumie mam bardzo mieszane uczucia co do niego. Czasami jest szczery do bólu i nie zawsze zastanowi się co mówi. O dr Łoś słyszałam mało pozytywnych opinii. Zresztą myślę że cała ta trójka pediatrów na Gwarków jest siebie warta.

Małgosiu gratuluję pracy. Muszę się jezscze podpytac i wtedy podejmę decyzję odnośnie tego endokrynologa. Na razie sama mam mieszane odczucia.

Ja spadam na działeczkę.
domonia
ja wpadłam sie jedynie zameldować nadal 2w1 icon_smile.gif))
Pozdrawiam serdecznie! icon_smile.gif
Pysiaczek
Cześć dziewczyny
Czyli wychodzi na to, że potwierdza sie reguła -ile ludzi tyle opinii. Ja osobiscie się nie wypowiadam ale po tym co czytam to mam teraz mieszane uczucia. No cóż na razie się nie martwię na zapas.
Arletko nie martw się na pewno wszystko będzie dobrze.
*Arleta*
czesc dziewczyny. Ja widzę że nic się tu nie działo, a ja miałam was przeprosić za nie pisanie bo miałam okropny netowstręt. Wczoraj byliśmy w Zielonej Górze. Jejku cały dzień w skwarze ale jakoś wytrzymałam. Szczerze mówiąc wolę te słońce niż te okropne deszcze. Mała szalała jeszcze wczoraj w wanience na balkonie a dzisiaj wieczorkiem uciekniemy na działeczkę. W sam upał nie ma sensu zresztą mam sporo sprzątania i nie mam pojęcia jak ja to wszystko zrobie.

Justynka to mały kaskader. Ma już obtarty nosek, leciutko czoło, kolanko i do tego wszystkiego wczoraj nabiła sobie małe limo pod okiem. Nie wiem jak to dziecko chodzi hihiihih Ledwo nauczyła się chodzić a już biegać jej się zachciało i nie nadążyła z zaprzeć się rękoma i upadła prosto noskiem na chodnik. Oj pewnikiem nie ostatnie takie otarcie ale trzeba już się zabezpieczyć w jakąs wodę utlenioną i plasterki. hihihih.

Ja czuję się świetnie a brzucholek rośnie. Mały cały czas szaleje i czuć już go coraz wyraźniej. Lubi jazdę samochodem bo w aucie był raczej spokojny. W przyszłym tygodniu ide na kolejną kontrole i zobacze jak tam mój aniołek. Imie się zmieniło już nie jest Bartuś. Postanowiliśmy zrobić prezent mojej przyjaciółce (zresztą Arka też) Ona ma urodziny 2 grudnia a maluszek ma sie urodzic jakos w tym czasie wiec postanowilismy dac mu na imie po cioco i pewnikiem zostanie Adrian,l chociaz i tego nie jestesmy pewni bo do porodu jeszcze wszystko moze sie zmienic.

pysiaczku to prawda im wiecej osob zapytasz wiec wiecej bedzie opinii, tak jest ze wszystkim. Nie martw sie, wybierz sobie tego lekarza ktorego chcesz. Jak Ci nie bedzie odpowiadal to sobie zmienisz i juz. A moze byc tak jak w przypadku Justynki ze ona nam w ogole nei choruje i lekarza widze tylko podczas badan na szczepienia wiec nie ma si eczym przejmowac i go najnormalniej w swiecie olewam.
Choco.
Arletko- czytałam o przebojach Justysi na czerwcowym wątku:) Rzeczywiście kaskaderka z niej ale pocieszę Cię, że córka znajomych, młodsza o 2 miesiące od Pysi ma już drugi raz rękę w gipsie bo biega jak szalona. Naprawdę jak zobaczyłam ją w akcji to dech zapiera:) Zaczęła chodzić jak miała 8miesięcy a teraz to pędzi jak błyskawica. Na dwór to ją tato bierze w takich szelkach bo on chodzi o kulach i nie nadąża za nią...uf, jeszcze wiele przede mną:) Adrian też mnie sie podoba:) U nas jak będzie drugi syn to będzie Tymek:)
Szykuję się upały więc życzę Wam (szczególnie ciężarnym) dobrego samopoczucia, uważajcie na siebie. Ja w zeszłym roku miałam takie dni, że nawet na dwór nie wychodziłam tylko siedziałam w domu przy wiatraku i zasłoniętych oknach:)
U nas też miły weekend, z ciężarną kuzynką (ma termin na ten sam dzień co ja), jej mężem i cudownym synkiem. Chłopcy fajnie sie bawili. Michał zaczyna przybierać pozycję raczkową ale jeszcze nie chce sie ruszać:) Teraz śpi słodko:)
Pozdrawiam
anulka22
Cześć Dziewczyny! widzę,że już o mnie zapomniałyście 08.gif ,ale to nic i tak do Was napiszę 06.gif

Od dzisiaj mam komputer icon_biggrin.gif Wkońcu naprawiony. W piątet 13go wylądowałam w szpitalu.W zasadzie już w czwartek wieczorem.Zasłabłam w sklepie i lekarz kazał mi zostać na patologii ciąży. Co 2 godz robili mi badania. Opieka rewelacyjna. Okazało się,że wszystko dobrze i już jestem w domku. Muszę tylko bardzo na siebie uważać i nie chodzić nigdzie sama. Dowiedziałam się,że dzidziuś waży już 2900g,ma jeszcze prawie miesiąc,żeby podrosnąć. A wielka chwila zbliża sie wielkimi krokami... Raczej się nie boję,tylko nie potrafię sobie tego wyobrazić.Jak to będzie jak położą mi maluszka na piersi.Jak tylko o tym pomyślę to strasznie się wzruszam.To chyba najpiękniejszy moment w życiu... Jak byłam w szpitalu to dwie dziewczyny z mojej sali zaczęły rodzić.Także już troszkę wiem jak to wygląda. W piątek 13go rodziło 6 kobiet(kazda chciała z mężem) a na porodówce są trzy lożka.Do tego większosć zakończyło się cc.I na świat przyszli tylko chłopcy icon_smile.gif
Mam nadzieje,że jak będę rodzić to temperatura nie przekroczy 20'C bo to co się dzieje teraz to przesada!
Ja już spakowałam torbę( w l-cy nic nie dają,wszytsko trzeba mieć ze sobą) i kupiłam wszystko. Fotelik z firmy Coneco w Piotrusiu( faktycznie obsługa okropna!!!! ) a wózek w l-cy wybraliśmy trójkołowy Implast Volant w kolorze zielonego jabłuszka.Zresztą wszystko mamy na zielono.

Arletko podaj mi swój numer telefonu,żebym mogła Was powiadomić jakby coś icon_smile.gif
anulka22
Kurcze wysłałam dwa razy ale chyba już usunęłam.
Malgorzata
CYTAT(*Arleta* @ pon, 16 lip 2007 - 10:05) *
pysiaczku to prawda im wiecej osob zapytasz wiec wiecej bedzie opinii, tak jest ze wszystkim. Nie martw sie, wybierz sobie tego lekarza ktorego chcesz. Jak Ci nie bedzie odpowiadal to sobie zmienisz i juz. A moze byc tak jak w przypadku Justynki ze ona nam w ogole nei choruje i lekarza widze tylko podczas badan na szczepienia wiec nie ma si eczym przejmowac i go najnormalniej w swiecie olewam.


Święta prawda, gdy dziecko zaczyna chorować zawsze wtedy lekarz okazuje się nie taki jak na początku icon_wink.gif Ja pomimo, że ostatnio chrób dzieci trochę przeszły jestem zadowolona. Weronika prawie nie chorowała do czasu gdy poszła do przedszkola, a Dominika wtedy zaczęła łapać oniej i tak było na okrętke icon_smile.gif
Pysiaczek
Cześć
Arletko to cudnie, że Twoja Justysia taka żywa, teraz chyba wszystkie dzieci takie:-). Byłam kiedys z moją przyjaciółką i jej 2 letnim synkiem na spacerze. Sergiuszek tak szalał, że ja prawie zawału dostałam, a on jak tylko sobie coś zrobi to mówi "au" i idzie dalej.
Dzieci muszą szaleć bo wtedy w naturalny sposób sie rozwijają i trzeba im na to pozwalać i zapewniac własnie jak najwiecej ruchu! A lekarzem dla dzidziusia juz sie nie martwie, bo tak jak piszesz Arletko zawsze moge zmienić.

A co do pogody to ja zmiane odczułam bardzo boleśnie. Od soboty miałam potworna migrene, całą noc okładałam sie zimnymi okładami a i w niedziele czułam sie fatalnie. No i ten remont za oknem!! Z jednej strony super bo na zime będzie cieplutko ale z drugiej mam przechlapane - musze mieć wszystkie okna zamknięte bo straszny syf leci do domu. Na dodatek musieliśmy sciągnąć talerz z balkonu i teraz tylko net mi został:-(. Mój misiek sie cieszy bo w końcu obejrzymy wszystkie filmy jakie mam w komputerze.

A mój dzidziuś szaleje, coraz mocniej i mocniej. W środę idziemy do ginka, mam nadzieje, że się potwierdzą poprzednie badania i jednak bedzie to córeczka. Ja osobiscie bardzo bym chciała, i tak juz do niej gadamy po imieniu a ma być Julia. Jeśli jednak będzie chłopak to ma być Kacperek.
POZDRAWIAM wink.gif
*Arleta*
anulka nikt i Tobie nie zapomniał, nie myśl sobie. Strasznie mi przykro, że wylondowałaś w szpitalu. Szkoda tylko,że nie miałas jak nas powiadomić. 13.gif Ale najwazniejsze,że do nas wróciłaś i że z wami wszystko w porządku. Cieszę się,że byłas zadowolona z opieki - przynajmniej masz juz zadatek tego co Cie może czekać. Tel pod na priv i następnym razem pisz, bo jak nie to....... hihiihihih Co do wózka to ja też miałam manię zielonego. Znam ten wóżek bardzo dobrze, bo to nowsza wersja mojego no i ja też wybrałam zielone jabłuszko. Uroczo wygląda szczególnie zimą kiedy wszystko jest takie szare.

Pysiaczek fajnie,że mała tak szaleje w brzuszku. U mnie jest podobnie chociaz Ty na pewno mocniej odczuwasz ruchy bo jednak mamy miesiąc różnicy. Ja czuję się dobrze tylko czasami bardzo słaba jestem i tylko bym spała. Ponoć normalka w drugiej ciaży jak jest tak szybko jedna po drugiej bo organizm nie był jeszcze przygotowany do kolejnej ciązy. Nie dość,że poprzednie 9 miesięcy ciąży, ciężki poród, długie karmienie i nagle znowu musi się wysilać. no cóż kiedyś dam mu odpocząć. Nie przejmuj się remontem, jeszcze trochę i Ty będziesz miała go z głowy a u mnei się zacznie. Widzę jak powoli zbliżają sie do nas i aż ciarki mnie przechodzą - chyba wyprowadzę się z domku na ten czas z maluchami. Co do filmów na kompie to oglądaj dziewczyno bo potem nie będzie już tyle czasu i będą zalegać tak jak u mnie.
Choco.
Anulka- popieram Arletę- nie zapomniałyśmy:) Volanty u mnie w Polkowicach bardzo popularne, podobają mi się. Michał ma fotelik coneco i jest rewelacyjny, teraz większy do 18kg też kupimy z tej firmy. Dobrego samopoczucia:)
Pysiaczek- bardzo ładne imię a kopniaczków zazdroszczę:)
Michał padł po spacerze... śpi ostatnio z gołą pupą w ciągu dnia:) Daję podkłady do przewijania na łożeczko i dupka się wietrzy:)
*Arleta*
Dagmaro fajny pomysł z tą gołą pupą, mi to nie przyszło do głowy żeby dać do łózeczka podkłady i kłaść tak małą z gołą pupinką. Oczywiście po domku lata bez pampka bo nawet jak jej się coś przytrafi to mał problem a przynajmniej nie parzy się w tych pampersach. Musze zastosować twój patent.
Choco.
icon_smile.gif W takim razie życzę Pysi miłych snów na golaska:) Michaś to uwielbia, wygląda komicznie ale zdjęć wstawiać nie będę bo raczej się nie nadają do publikowania:)icon_smile.gificon_smile.gif
*Arleta*
Dagmaro na razie to ona uwielbia ganianie na golaska. na działce to nei ma problemu ale w domku często jej się coż przydazy i biedna biegnie do mnei i krzyczy przez całe mieszkanie beeeeeee. Wczoraj jak nie usłysząłam telefonu to Pysiunia przybiegła do mnei do kuchni i pokazuje na telefon - myślę sobie o co temu dziekcu chodzi, idę za nią a tu telefon dzwoni. Już jest dużą i sprytną dziewczynką. Dzisiaj po raz pierwszy dostanie płatki śniadaniowe. Ciekawa jestem czy jej posmakują. na razie czekam aż mleczko ostygnie.

A ja staram się rozkręcić mały interes na allegro. Na razie musze poczekac az zejdą mi pierwsze aukcie a potem musze zainwestowac pieniążki w towar. Już znalazłam sobei fajną hurtownie. Musze coś robić bo oszaleję w tym domku a i z pieniążkami u nas nie najlepiej. Mam nadzieję,że mi się uda zarobić chociaz parę groszy miesięcznie na pampersy dla dzieci hiihihihihih a i mi to dobrze zrobi. Pozdrawiam wszystkie kobietki przed porodem. Wiem,że jest wam ciężko w te upały. Ja w zeszłym roku rodziłam w taki upał, nie było łatwo normalnie pot mi nie p owiem gdzie spływał hihihih. Ale i teraz jak brzunio rośnie nie jest łatwo. Dobrze,że to ostatnia ciąża więc ciesze się nią jak małe dziecko. Korzystam sobie z kas pierwszęstwa jak oszalała. Przy Justynce miałam opory wpychac się do kas a teraz robię to i mam gdzies co ludzie powiedzą. W końcu mam swoje prawa prawda? ihhihih
Pysiaczek
Hej Dziewczyny
Przegięcie z tym upałem ... ale trudno sie mówi i żyje dalej. Dzisiaj spytałam panów za oknem jak długo ten remont potrwa? i dowiedziałam sie, że jeszcze tylko miesiąc.. uff. Oby tak szybko im poszło.

Arletko tak te kopniaczki mojej dzidzi to fajne ale czasem zaboli ... hihihhhii wyżywa sie na mamusi. Mi spać też się czasem chce i szybko sie męcze no i te migreny na zmianę pogody a reszta dobrze. Brzuszek rosnie,moja waga też. Teraz przy 1,60m ważę 65 kg, z tym że schydłam na początku do 60kg.Przed ciążą ważyłam 64 kg. A Twoje słoneczko to bardzo sprytna dziewczynka, poczekaj jak zacznie dobrze mówić ... to na pewno nie raz sie ździwisz:-).

To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.