To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Lubinianki II

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49
Pysiaczek
Arletko nic Ci moje dane nie powiedzą, chociaż może? mam na imię Justyna, tak jak Twoja sliczna niunia. Jesteśmy z tego samego rocznika, tylko ja chodziłam do klasy "b". A co do doktor Iżyckiej to też mam super zdanie o niej, wiem że można się do niej zwrócic o każdej porze dnia i nocy.Weszłam na to forum żeby sie upewnić. jak czytałam sobie wcześniejsze posty to Ty bedziesz mieć synka a u mnie zanosi sie na córeczkę z czego ogromnie sie cieszę.
Jak tylko będę miała jakies moje fotki na kompie to wstawie może wtedy dokladnie bedziesz wiedziec kim jestem. icon_smile.gif)
ATTA
Pysiaczek, no to przybędzie kobietki, bo jak na razie w tym roku to przewaga chyba chłopców icon_biggrin.gif
*Arleta*
no ja wolałam dziewczynkę bo Justynka tez ma samych kolegów i kuzynów więc miałam nadzeję,że przynajmniej siostrzyczke będzie miała do zabawy a tu lipa


Pysiaczek to jak tylko będziesz miała ajkies zdjęcie to wklejaj. Tak będzie chłopczyk. Z jednej strony super - będziemy mieli parkę hihhih z drugiej cały czas łudziłam się,że może jednak będzie dziewczynka.

Dziewczyny odnośnie kopniaczków to wczoraj wieczorem mój synek dał znać mamusi o swojej obecności. Fajne uczucie, już zapomniałam jak to jest a to takie wspaniałe uczucie. Cieszę się,że maluszek dał znać o sobie.

Ata a u mnie ze staraniami sie było zupełnie odwrotnie, z Justynką szaleliśmy ponad rok za to z tym poleciało za pierwszym razem ihhihihhi.
maasad
CYTAT
Dziewczyny odnośnie kopniaczków to wczoraj wieczorem mój synek dał znać mamusi o swojej obecności

Hihi, przepowiedziałam to wczoraj rano 06.gif

CYTAT
no ja wolałam dziewczynkę bo Justynka tez ma samych kolegów i kuzynów więc miałam nadzeję,że przynajmniej siostrzyczke będzie miała do zabawy a tu lipa

No wiesz??? Jaka lipa? Chyba raczej dÄ…b!

Pysialek, witaj!!! Ja co prawda nie miałam terminu na 7 listopad ale właśnie w tym dniu urodziłam synka 08.gif
Pysiaczek
Cześć dziewczyny! A ja myslałam, że dziewczynek jest duzo, przynajmniej wśród moich znajomych. Na badaniach w lipcu sie potwierdzi, chociaż ostatnio jak byłam to moja niunia bardzo ładnie pokazywała swoje wdzięki icon_smile.gif.
Masad bardzo sie cieszę ja tez chciałabym w tym dniu urodzic bo 7 to moja szczęśliwa liczba, no i żeby dziecko było zdrowe, to chyba najważniejsze!
Arletko a który to tydzień? Ja swoje maleństwo poczułam w 17 tygodniu, nie ma chyba nic cudowniejszego niz czuc ruchy dziecka w sobie. Teraz jestem w 22 tygodniu.
Co do starań miałam farta długo nie czekałam, ale wiem że często problemy z zajściem związane są z psychiką, to aż 20 % niepłodnści. Wszystkim starajacym się życze powodzenia i owocnej pracy icon_wink.gif
Pysiaczek
08.gif To jeszcze raz ja icon_smile.gif Spróbuje wkleić moja fotkę ale mam z tym problem czy ktos mi powie jak to sie robi:-( jestem tu krótko i nie mam zielonego pojecia jak to sie robi????
*Arleta*
hej hej kobietki. Przepraszam,że się wczoraj nie dozywałam ale mój kochany małżonek z okazji moich urodzin zafundowal mi wczoraj dzien lenistwa i 1,5 godzinny masaż relaksacyjno-odżywczy na twarz u kosmetyczki. Skubaniec tak to przede mną ukrywał,że się później wstydu nabawiłam u babki. zapytał sie mnei czy chcę iść z nim i Justynka na spacer. Wiedział,ze się zgodzę bo sąsiad robi remont na górze i nie można wytrzymać. i w trakcie spaceru zaprowadził mnie pod gabinet kosmetyczne, zawołał jakąś kobietę i kazał mi wejśc do środka. Byłam zszokowana bo w ogóle nie wiedziałam o co chodzi. Pani do mnei mówi proszę się rozebrać i przygotować a ja do niej : ale do czego. ?n Ona mi mówi, że to masaż relaksacyjno- odżywczy. Więc ja sobie myśle jak ja ku....a wytrzymam 1,5 godziny leżąc na brzuchu tym bardziej,że ma już swój rozmiar. Kobieta podchodzi, śmieje się i mówi proszę pani ale to masaż twarzy. Bylo mi głupio jak cholera, wytłumaczyłam kobiecioe,że nie miałam zielonego pojęcia o tej wizycie i że dopiero ona mi powiedziała po co tu jestem. Zaczęła się śmiać, w takim bądź razie masaz był wspaniały. Czułam się totalnie zrelaksowana, czułam cały dzien niesamowitą energię na twarzy. Fakt,że byłam trochę zła na mojego męża bo to trochę kosztowało ale z drugiej strony taki pomysł mu przyszedł do głowy że nie mogłam sie na niego denerwować. W sumie mógł po najmniejszej lini oporu kupić mi bombonierkę i tyle, tym bardziej że już wcześniej kupił mi kolczyki z tej okazji. Kochany chłopak ale dobra juz kończę.


MaasadTy to mi zawsze humor z rana poprawisz, ten dąb mnie rozwalił. A rzeczywiście chyba jakąś wróżką powinnaś zostać.

Pysiaczek poczułam właśnie w 17 tygodniu tak samo jak Ty, bo z Justynką poczułam dopiero gdzieś w 22 tygodniu. A swoją drogę to masz fajny nick. Ja na swoją córeczkę mówię Pysia. hihihihihi. A mi też lekarka powiedziała że widać i to bardzo wyraźnie, nawet mi pokazywała ponoć tego ptaszka ale ja tam nic nie widziałam. Za miesiac idę na kolejną wizytę i się okaże czy się potwierdzi.

Dagmaro jest godzina 8,45 i cały czas się zastanawiamy czy umówić się na ten tydzień czy poczekac do wypłaty więc jeszcze na pewnos ię odezwę ale tym razem na sms. 08.gif
Pysiaczek
Hej dziewczyny, byłam wczoraj na imprezce w pracy. Żegnalismy dwie panie i jednego pana, kórzy w te wakacje odchodza na emerytury. Miałam być tak z dwie godziny a byłam do 1 w nocy icon_redface.gif.Ale jak się ubawiłam to nie macie pojęcia, ciagle mnie pytali co będzie, i jak mówiłam, że raczej dziewczynka to każdy kiwał głową i mówił, że wygladam na chłopaka. hm.... to po tym sie poznaje icon_wink.gif hehehee.
Arletko Pysiaczek to własnie od Pysi -Justysi. Ale póki co to dalej nie wiem jak mam tu wkleic fotki zwłaszcza, że mam takie wczorajsze jeszcze świerzutkie, ładnie widac na nich brzuszek.
Choco.
Arleto- z okazji urodzin składam Ci najserdeczniejsze życzenia zdrowia, radości, wspaniałego dzidziusia (szczęśliwego rozwiązania), wiele pociechy z Justysi i wiele miłości, aby Twój mąż robił Ci jak najwięcej takich niespodzianek. Ściskam Cię najmocniej i całuję....100 LAT!!!
*Arleta*
Dagmaro dziękuję bardzo, mam nadzieje,że szybko wrócisz do zdrowia.

Pysiaczek proszę bardzo oto program od ładowania zdjęc z którego ja korzystam

https://www.imageshack.us/

Najpierw musisz zmniejszyć zdjęcie żeby nie miało jak się nie mylę więcej niż 600 pikseli. POtem ładujesz go tym programem. Czyli dajesz na przeglądaj, wybierasz odpowiednie zdjęcie i dajesz otwórz. POtem tam gdzie pisze resize image dajesz strzałeczką w dół i wybierasz rozmiar 640X480. Nastęnie naciskasz host it i czekasz. POwinny Ci się pojawić linki z adresami obrazka. Kopiujesz ostatni link a nastęnie na forum tam gdzie są ikonki z wyborem czcionki, pogrubienie itd jest 5 takich kwadratowych obrazków z jakimś plusem obrazkiem, kopertą, dymkiem i czyms tam jeszcze. Wciskasz ten z obrazkiem czyli drugą ikonkę i powinno Ci się wyświetlić w ramce : podaj adres do tego obrazka i wtedy wklej to co skopiowałaś. Dajesz ok i powinno Ci wyjść.

POwodzenia i czekamy na zdjęcia.
Pysiaczek

To ja i mój dzidziuś w środeczku. Arletko wielkie dzieki! bardzo mi pomogłaś, moze teraz bedziesz wiedziała o kogo chodzi. chociaż zaznaczam że w ogólniaku inaczej troszkę wygladałam, niestety latka lecą!!:-(
Choco.
Pięknie wyglądasz Pysiaczku, do twarzy Ci z brzuszkiem:)
ATTA
cześć,

Arleta- Wszytkiego najlepszego z okazji urodzinek, zdrówka i książkowego przebiegu ciąży.A swoją drogą to mąż zrobił fajny prezent.Pochwała dla Bartusia, teraz już będzie tylko coraz mocniej ..... icon_lol.gif

Dziewczyny z brzuszkami-niech Wam te Maleństwa zdrowo rosną icon_biggrin.gif

Pysiaczek - ładne zdjęcie.
maasad
Arleto
wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, dużo zdrowia i cierpliwości do dzieciaczków, miłości, szczęśliwego rozwiązania no i jak najwięcej tak wspaniałych prezentów od męża!


Ale twój facet świetny pomysł miał na prezent. Sąsiad swoją żonę obdarował złotem i zaprosił na kolację do restauracji. Kurna czemu ten mój taki niekumaty? Ja z okazji urodzin dostałam wielkie nic plus kupę nerwów. Chyba go na jakieś szkolenie muszę wysłać 08.gif

Pysiaczek miło cię zobaczyć!

Dagmaro kuruj siÄ™!
*Arleta*
Pysiaczek no teraz to pewnie,że Cię pamiętam. Od razu wiem z kim mam od czynienia hiihhiih 08.gif 08.gif 08.gif Rzeczywiście troszkę się zminiłam ale moim zdaniem na plus, świetnie wyglądasz, bruszek śliczniutki. No i w życiu nie wiedziałam,że masz na imię Justyna - za co przepraszam hiihih.

Dagmaro mam nadzieję,że u Ciebie lepiej.

Ata a Ty byś sie pochwaliła swoimi pociechami.

maasad wiesz ja jak patrzę na to teraz to tez chyba wolałabym złoto hiihihih ale z drugiej strony to było raczej niesamowite przeżycie. Jakbym miala kupić sobie złoty pierścionek np sama to nei żal by mi było kasy, ale jakbym miała sama zadecydować o pójściu na taki masaż to w życiu bym nie poszła bo kasy by mi było szkoda. Cieszę się,że wpadł na taki pomysł. A Twojego to możesz wysłac do mojego na nauki hiihih, będa miloi wspólny temat bo mój tez taki informatyczo-techniczny 08.gif 08.gif 08.gif 08.gif
maasad
CYTAT
A Twojego to możesz wysłac do mojego na nauki hiihih, będa miloi wspólny temat bo mój tez taki informatyczo-techniczny


Gorzej jak twój nauczy się "czegoś" od mojego. Będziesz miała wtedy do mnie uzasadnione pretensje 08.gif 08.gif 08.gif
Arleta no właśnie. Fajny prezent bo sama byś sobie na ten masaż nie poszła. Mój niestety nie ma tak niepraktycznych pomysłów. Jeśli już wymyśli by mi coś dać to są to czekoladki lub coś w stylu suszarki do naczyń 13.gif


Muszę się pochwalić. Dziś odkręciłam Asi boczne kółka od rowerka by nauczyć ją jeździć na dwóch. I załapała prawie od razu! I jeździła dziś na dwóch kółkach! Ale byłam z niej dumna. Mój nie mógł uwierzyć! Jemu nie chciało się jej uczyć więc wmawiał mi że ona jest za mała. 06.gif
Pysiaczek
Hejka wszystkim! ja tylko na chwilkę bo zmeczona jestem, cały dzień na działce dał mi sie we znaki. jeszcze dzidzia szaleje i kopie na okrągło, ciekawe skąd ma siłę?
Arletko cieszę się, że mnie pamiętasz po tylu latach:-)) Ja Cię od razu poznałam hihihiii.
Pozdrawiam Buziaczki icon_razz.gif
ATTA
cześć
Arleta, no to wstawiam bo pomyślicie,że ich nie mam...
To są moi chłopcy.
*Arleta*
Dziewczyny zapomniałam podzięować za życzenia. Dzięuję bardzo.

Maasad może nie było by tak źle hhiihhihi. Mój tez zazwyczaj z czekoladką wyskakiwał albo wybierałam sobie prezent a on mi kupował. Ja sama raczej staram się mu coś praktycznego kupować hihihihhi i tez nigdy nie mam pomysłów urodzinowych więc totalnie nie mogłam sie tego spodziewać, no szkoda ż eminęło bo tak fajnie było. Gratulacje dla Asi, jaka tam ona za mała, to już duża i sprytna dziewczynka. Teraz Adaś będzie chciał ją naśladować i tez pewnikiem szybko się nauczy. Zdolna dziewczynka a tatuś nie wierzył w jej siły i umiejętności. :nie nie! :nie nie! :nie nie! Nie ładnie tatusiu.

Ata ale masz ślicznych synków. Ten starszy to już widać,ze łamacz serc. Na razie ni epodobni jeszcze do siebie ale śliczniutkie dzieciaczki. Dziękuję bardzo za przesłanie zdjęć. masz sporo pociechy chyba z tych dzieciaków co?

Pysiaczek no gdybyś mi zdjecie przesłała to też bym Cię od razu poznała czy no na ulicy po porostu codziennie się mijałyśmy a ja nie miałam pojęcia jak masz na imię. Fajne jest takie spotkanie po latach hhiihih i to jeszcze obie z brzuszkami i mamy podobny termin. Między naszymi dzieciaczkami będzie meisiąc różnicy - fajnie.
ATTA
Właśnie wróciłam z przychodni, byłam z małym na szczepieniu, moje trzymiesięczne szczęście waży 7,20 kg.Jaki był dzielny, nic nie płakał.Jeśli chodzi o podobieństwo to raczej zerowe , choć rodzice ci sami hi, hi. Karol tzw. 'Szkodnik' to potrafi mnie nawnerwiać a Konradkiem się rozkoszuję póki taki malutki.Starszy nie jest zazdrosny o młodszego, całuje go , przytula pomaga też , ale pewnie to do tego momentu dopóki mu nie narobi szkody w jego pokoju.
U nas dzisiaj bardzo gorÄ…co i parno.

Arleta i Pysiaczek -fajnie,że się teraz znacie icon_biggrin.gif .
Ja swoich znajomych z liceum nie widziałam kupę lat /skończyłam ekonomiczne/ i ludzi z którymi jeździłam na zjazdy do Zielonej Góry też dawno nie widziałam.Tak to jest jak się mieszka 300 km od rodzinnego domu i do rodziców też niezbyt często wpada.Mama mi już truje abysmy przyjechali, ale nam się nie usmiecha jechać tyle kilometrów z takim maluchem, może za miesiąc.Co tam była tu na początku czerwca to wnuki widziała.
Tak naprawdę to dobrze mieć rodziców daleko, przynajmniej nikt się nie wpierdziela /moja mama to taka dyktatorka, ale ja sięjej nie daję-swoje lata już dawno mam i swoje zdanie/, teściową też mam daleko bo pod Szczecinem.Czasami jest problem jak dziecko jest chore to trzeba wtedy brać opiekę.

miłego dnia!!!!
Pysiaczek
Ata24 śliczne chłopaki, a malutki taki słodki i jaki odważny-prawdziwy mężczyzna! Jej ja tez chcę już miec swoje maleństwo!! Wiem coś o wtracających się rodzicach, ja mam trudną w pożyciu teściówkę. Za to moja mama na szczęście się w nic nie wtrąca.
Arletko ja też się ciesze, że mamy teraz kontakt ze sobą. W sumie to z moim terminem jest tak, że powinnam już mieć swojego maluszka ale niestety pierwszą ciąże poroniłam. Na szczęście teraz wszystko jest dobrze i czekam na szczęśliwe rozwiazanie. Teraz od samego początku jestem na zwolnieniu lekarskim i nic tylko lenie się całymi dniami. Poza wieczornymi mdłosciami i wrażliwością na zapachy na początku ciąży to nic więcej się na szczęście nie działo i nie dzieje. teraz czuje sie bardzo dobrze i oby tak było do końca ciąży! Pozdrawiam BUZIACZKI
*Arleta*
Ata to prawda,że najlpiej być jak najdalej rodzicói jednych i drugich - sama jestem za, ale czasami tez ich brakuje szczególnie wtedy kiedy maluszkowi coś jest i przydałoby się nim zająć albo się chce gdzioeś wyjść. Ale my i tak nie możemy liczyć na takie pozostawianie Justynki pod opiekę dziadkom. I moi i teściowie uważają,że jak się ktoś decyduje na dzieci to musi się liczyć z tym że nie ma już wyjść do knajpek itd i że jak potzrebujemy zostawić dziecko to nei ma problemu ale tylko z waznej sprawy a nie żeby sie gdzies pobawić. Głupie myślenie ale co zrobić. Ja sie nie proszę i jak na razie świetnei sobie radzimy bez ich pomocy, niestety nie wiem tylko co będzie jak urodzi się maluch ale wtedy mam przykład Maasad która jest moim guru mamy i sama sobie z mężem radziła i nikt jej nie poamagał a też miałą taką róznice wieku jaka będzie u nas.

Pysiaczek najwazniejsze,że sied obrze czujesz i tym razem wszystko jest w porządku. Nie myśl o tym co by było gdyby i o tym,że miałabyś już swoje maleństwo, W tej chwili najwazniejsza jest ta ciąża i badzo dobrze,ze czujesz się dobrze. Musisz wypoczywać i dbac o siebie a wszystko będzie dobrze. ja też pierwszą ciąże kiedyś poroniłam. Z Justynką bardzo się bałam jak zaszłąm w ciąże ale urodziłą sie piękna i zdorwa dziewczynka. Będzie dobrze. Zresztą to już wysoka ciąża więc i ryzyko coraz mniejsze.

Domonia co tam u Ciebie, dlaczego siÄ™ nei odzywasz?

Co z resztÄ… brzuszkowych kobitek?

Dagmaro i jak tam zdrówko???
Choco.
Witajcie:)
Ja jak to ostatnio ja...na chwilę bo mam @ i padam, na dodatek kaszel nadal mnie męczy a najbardziej wieczorem.
Åšciskam Was!!!!
ATTA
cześć,

Moi chłopcy dziękują za komplemenciki.

Pysiaczek- do listopada juz niedługo, a swoje trzeba odczekać zeby maleństwo mieć przy sobie , póki co ciesz się tym stanem .

Arleta-Dasz radę ze swoja dwójką!!!Bartuś kopie?

Dagmara -zdrowiej , posyłamy Ci fluidki uzdrawiające ~~~~~~~~~~~~~

Domonia -co u Ciebie?

icon_biggrin.gif icon_razz.gif wink.gif

Pysiaczek
Hej dziewczyny!! Jak dzionek? Ja z takim pytankiem dzisiaj. Jaki wózek kupić? Macie juz doswiadczenie, wiec liczę na pomoc! Zaczęlismy sie rozglądac ale nie mamy pojęcia co kupić.
A co do dzidzi to czekam cierpliwie ale jak widzę takie słodkie maleństwa to ... same rozumiecie:-)))
Choco.
Witajcie!!!
Ja kaszle jak opętana i zaczyna mi to coraz bardziej dokuczać....wrrr
Michałek szaleje, bo odkąd zaczął się sam przemieszczać (pełzać) to skrupulatnie tą umiejętność wykorzystuje:) No i sam staje w łóżeczku co też szalenie mu się podoba:)
Pysiaczek- jeśli chodzi o wózek to trzeba wziąć pod uwagę kilka aspektów:
-kiedy urodzi się dziecko- czyli wielkość gondoli, ja nie musiałam mieć dużej bo Michał był listopadowy więc na zimę był mały a teraz już ma spacerówkę, jak dziecko ma jeździć zimą w gondoli to musi być jeszcze miejsce na kombinezon i np. jakiś kocyk
- waga- dla mnie ważna, bo sama wnoszę wózek a jestem po cc więc waga wózka + dziecko dla mnie są istotne
-koła- jestem zwolenniczką dużych (są np. piankowe i pompowane) ja mam oba rodzaje w moim wózku
- ile miejsca zajmuje w aucie- my jesteśmy bardzo mobilni a nasz poprzedni wózek nie mieścił się w bagażniku i wożenie go było udręką, w tej kwestii mój wózek jest super- mieści się nawet na przednim siedzieniu
- zawieszenie- ja miałam wózek na pasach i dla mnie był rewelacyjny
- czy lubisz skręcane koła- dla mnie to super sprawa ale nie każdy to lubi, trzeba pojeździć np. po sklepie
- akcesoria- czyli czy wózek ma budę, folię na deszcz, torbę, kosz na zakupy itp. teraz wiele firm każe za to dopłacać, warto popatrzeć co oferuje dany producent
-cena- przemyśl czy chcesz osobno wózek głęboki i spacerówkę czy też wielofunkcyjny np. ze stelażem na gondolę, spacerówkę i fotelik (stelaż plus fotelik to super sprawa). Ja robiłam tak, że wpisałam na allegro jaki przedział cenowy mnie interesuje i porównałam oferty
Pewnie dziewczyny coÅ› jeszcze dodadzÄ…
Ja mam Quinny Buzz (trójkołowy, dla mnie aktywnej do biegania, rolek czy przewożenia w aucie ten i żaden inny) jestem bardzo zadowolona i Miśko chyba też:)
maasad
Hej dziewczyny icon_smile.gif

Ata śliczne chłopaki, wcale się nie dziwię że pysiaczek już by chciała mieć swojego maluszka w ramionach icon_wink.gif a to spojrzenie młodszego - powalające!

Co do wózków to podpisuję się pod Dagmarską. Dodam tylko że dla mnie najważniejsza była spacerówka, mniej uwagi poświęciłam gondoli. Asia urodziła się w maju więc gondola służyła mi dłużej niż w przypadku Adasia (ur. w listopadzie). Więc musiała być odpowiednio duża. Odpadały więc te w których niemowlęta przewozi się w takich wkładkach - nosidłach. Są stanowczo za małe. Doradzam duże koła, lepiej wózek prowadzi się po śniegu czy błocie. I nie ważne czy piankowe czy pompowane. Zwróc też uwagę na wysokość rączki. Niewszystkie wózki mają regulowaną wysokość. Za niskie lub za wysokie są niewygodne. Najlepiej pojeździć sobie wózkiem po sklepie i sprawdzić jak się prowadzi.
*Arleta*
hej hej. Widzę,że znów temat wózka na tapecie. Ja zgadzam się z przedmówczyniami i też dodam ,że teraz uważam że jeżeli kupuje sie wózek wielofunkcyjny to trzeba zwrócić uwagę na spacerówkę która tak naprawde jets najwazniejsza i służy o wiele dłuzej niż gondola. Waga jest ogromnie ważna właśnie przy wózku spacerowym. Przy gondoli raczej wszystkie są lekkie bo i dzidzia malutka a przy spacerówce wiadomo dziecko rośnie waga jego też to i wózek robi się o wiele cięższy. DLa mnie skrętne koła to priorytet. Ni eumiem prowadzić wózka ze sztywnymi kołami i jest mi bardzo nie wygodnie. Ja mam drivera 4xl on ma przednie koła skrętne tylko troszkę nie w całości i jestem z niego zadowlona, choc teraz kupiłąbym na pewno inny wózek.Raz że nie mieści się do bagażnika, druga sprawa jest ciężki. Jednak jest bardzo wygodny szczególnei przy zimie. Musisz usiąśc i spokojnie najpierw przemyślec co do Ciebie jest ważne. Spisac to wszystko na kartce a dopiero potem wybrać się do sklepu. POnieważ w sklepach jest duży wybór i czasami można napalić się na coś co potem okaże się porażką. Dlatego spróbuj własnie spisac sobie wszystko co dla Ciebei wazne żeby w wózku było, gdzie najczęściej będziesz chodziła na spacery, czy gdzies po lasach czy tylko po mieście itd. I tak jak napisała Dagmara najlpiej pojeździć po sklepie chociaz wiem że to głupio bo się wszyscy gapią na Ciebie co Ty robisz, popatrzeć na forum tu też możesz znaleźć kilka fajnych opinii no i popatrz sobie na allegro najpierw jakie są ceny jakich wózków, jakie nowości itd. Na pewno wybierzesz coś co Cię zainteresuje. Zawsze możesz kupić tylko wózek głęboki (nie sa takie drogie) a jak maluszek podrośnie zainwestowac w fajną spacerówkę. Ja gdybym teraz cofnęła czas własnie tak bym zrobiła.

Dagmaro kuruj się kuruj. Przesyłamy tez cieplutkie fluidki na wyzdrowienie. A swoiją drogą to gdzieś Ty się tak załatwiła co??????
ATTA
Pysiaczek- zgadzam się z dziewczynami na temat kupna wózka.
My mamy trójkołowca X-landera XT, ma skrętne przednie koło, co naprawdę ułatwia prowadzenie, duże koła też ważne, u nas są pompowane.Wiele zależy ile pieniędzy możecie przeznaczyć na wózek.Myślę,że dla zimowego dziecka to chyba najlepsza jest tradycyjna gondola, bo dziecko+kombinezon+kocyk zajmują dużo miejsca. Ja mam grudniowego Karolka i wtedy z gondoli przeszliśmy na spacerówkę w maju.
Warto odpowiednio wcześniej pojeździć po sklepach i się zorientować, mozna wtedy spokojnie dokonać selekcji i wybrać coś odpowiedniego.

Pozdrawiam icon_razz.gif

U nas dzisiaj pada deszcz 21.gif
Pysiaczek
Hej dziewczyny! przytul.gif Dzięki serdeczne! Spisałam sobie wszystkie informacje i teraz już wiem na co zwracać uwagę.BARDZO mi pomogłyście. Co prawda mam jeszcze czas ale przynajmniej będe wiedziała jaką gotówke szykowac i czego konkretnie szukać. przytul.gif
PADA deszcz icon_sad.gif
domonia
hej! ja tylko na chwilkÄ™...
W tym tygodniu mam ograniczony dostęp do komputera... dlatego tak w skócie napiszę co u nas: Ano nic ciekawego - jestem na zwolnieniu już 1,5 tyg. = i czuję sie super na tym zwolnieniu- tego mi trzeba było. Mały jest strasznie ruchliwy- chyba brakuje mu miejsca w brzuszku. Czasami mam lepsze a czasami gorsze dni.... Ale jakoś leci.
Jutro zaczynamy 36 tydz.. coraz bliżej porodu i ... boję się tego dnia coraz bardziej.. tzn. tego czy ja sobie poradzę z tym porodem? czy będę potrafiła przeć? Matko - przeraża mnie to ... Najgorsze jest w tym wszystkim to, że boję się chwili kiedy bóle porodowe złapią mnie w domu gdy nikogo przy mnie nie będzie- wszyscy będą w pracy.. i co wtedy ???? Zachowam zimną krew? Poradzę sobie?? niewiem... Mam nadzieję, że to jakoś przeżyję.

Rodzice wrócili z urlopu - powiedzieli, że w ciągu tych 10 dni brzuszek mi urósł icon_smile.gif Fajnie....
Musimy jeszcze kilka rzeczy dokupić i będzie wszystko gotowe na przyjście na świat malca...
Już niedługo zacznę pakować torbę do szpitala... tak na wszelki wypadek...

W pon. wizyta u ginka... zobaczymy czy coś zaczyna się dziać... czy nie... Miejmy nadzieję, że nie.... bo chcę jeszcze z m-c pochodzić z brzuszkiem... icon_smile.gif

Tak poza tym to nic ciekawego ... Pozdrawiam wszystkich gorÄ…co! 03.gif
Choco.
Pysiaczek- dodam jeszcze tylko, że z moich obserwacji wynika, że u mnie w Polkowicach najpopluarniejsze wózki to Graco Quatro Delux https://www.allegro.pl/item208283687_graco_...amy_gratis.html
Implast Volant https://www.allegro.pl/item208368441_wozek_...rozowy_101.html
Implast Driver https://www.allegro.pl/item210581713_2o2_no...ys_gratis_.html
Domonia- rzeczywiście, dzieciątko tuż tuż. Rozumiem Twoje obawy, wizja porodu jest coraz bliższa i coraz bardziej realna więc częściej pojawia się w Twoich myślach. Będę trzymała za Ciebie kciuki i oczekiwała wiadomości i szczęśliwym rozwiązaniu. Pamiętam sama jak nie mogłam się z Arletką doczekać narodzin Michasia, a tu mój synek skończy na kilka dni 8miesięcy:) Nie chcę Ci nic doradzać, bo każda z nas jest inna i inaczej przechodzi poród. Chcę Ci tylko życzyć powodzenia i dużo siły. No i najważniejsze, żeby mama i dzidziuś czuli się jak najlepiej gdy nadejdzie czas tego wyjątkowego spotkania po długiej i niezwykłej drodze jaką razem przeszliście.
We mnie poród nie budził lęku, ja raczej oczekiwałam go i jechałam na porodówkę z uśmiechem na ustach. Bogu dzięki miałam super poród i praktycznie nie zaznałam bólu. A dziś mam po nim piękną pamiątkę...syna, i Ty taką będziesz miała:) Trzymam kciuki!!! Zaufaj lekarzom i położnym, współpracuj z nimi i pamiętaj,że działają dla Waszego dobra, nawet jeśli w pewnych momentach będziesz miała wrażenie, że ona są tam tylko po to,żeby Cię zadręczyć:)icon_smile.gificon_smile.gif Dasz sobie radę!!!
Na forum "ciąża i poród" Silije opisała narodziny swojego synka w domu- przeczytaj....aż chce się rodzić i wierz, że będzie TYLKO dobrze:)
Choco.
Arletko- złapałam od brata choróbsko, kaszlę jak opętana i żadne syropy nie pomagają. Wypiłam już chyba ze 3 fiolki, aż głowa mnie od kaszlu boli. Jak dzisiaj byłam na inhalacji z Michasiem to miałam ochotę sama sobie trochę powdychać:)
Dziękuję Wam za życzenia zdrowia:)
Choco.
A to moje dzieczko dzisiaj:

I wczoraj:
*Arleta*
Dagmaro Jejku jaki ten Michałek słodziutki, już nei mogę się doczekać kiedy wyzdrowiejesz i będę go mogła zobaczyć znów na żywo. Wracaj szybko do zdrowia. Och ten nie dobry brat.

Domonia dobrze,że się odezwałas bo ja już się martwiłam że poszłas rodzić. Nie martw się tym porodem. Będzie super. Mam taką koleżankę, ona rodziła 10 miesięcy temu. tez była okropnie przerażona wizją porodu, jak tylko mnie widziała musiałam jej za każdym razem opowiadac jaki miałam poród i jak to wygląda. Była tak przerażona,że wspominając o porodzie drgawek dostawała. W końcu normalnie miałam jej dość i ciągłego tłumaczenia,że to nic starsznego, ale ona nasłuchała się okropnych opowiśći od "dobrych" koleżanek. Co się okazało, to poszła do szpitala i w ciągu 30 min urodziłą zdrową dziewczynkę, urodziła szybko i bez żadnych problemów i teraz się z siebie śmieje. Nie martw się, zawsze jak złapią Cię pierwsze bóle to jest jeszcze troszkę czasu na wezwanie kogoś z rodizny, jak odejdą Ci najpierw wody to masz jeszcze więcej czasu. J ateż się bałam bo mój małżonek ciągle chodził do pracy i nawet jak mnei rano bóle złapały to go wysłałam do pracy.Przesiedziałam tak z tymi skórczami co 10 min az do jego przyjścia, pojechaliśmy jeszcze kupić krzesła, pojechałam do lekarza którego już nie było, wróciłam do domku, wykąpałam się, ogoliłam i spokojnie pojechałam do szpitala, poród miałam dopeiro nastęnego dnia. Nie musisz się obawiać chociaz to całkowicie normalne,że się o tym myśli i że się tego bardzo boi. Ja te si panicynie baam bo jestem mao odporna na bl a okazuje sie ze w takiej chwili kobieta potrafo zniesc najwiekszy bol,zebz tylko pomoc swojemu malenstwu w przyjsciu na swiat.
ATTA
Domonia- dobrze,że się odezwałaś icon_biggrin.gif Porodu nie ma się co bać, pewnie wiesz co Cię czeka, jakie są jego etapy.Trzeba być pozytywnie nastawionym, nie da się ukryć boleć musi, ale ten ból to ma CEL icon_biggrin.gif .Mój pierwszy trwał 4 godziny /najpierw odeszły wody w szpitalu dostałam oksytocynę/, drugi był jeszcze lepszy skurcze zaczęły się pojawiać ok. 10 rano i tak sobie czekałam aż będą co 6 minut, pojechaliśmy przed 18-stą , tam trochę czekałam przed Izbą Przyjęć potem pytania położnej i badanie i nawet nie zdążyłam przyzwyczaić się do sali porodowej bo po 25 minutach był już Konradek.Tak naprawdę to jeszcze troche i bym urodziła w domu, ale by był numer icon_razz.gif Wcale tak nie bolało, muszę jednak przyznać ,że skurcze po Oksytocynie są bardziej bolesne niż takie naturalne, o bólu się bardzo szybko zapomina jak maleństwo już się pojawi.

Życzę Ci szybkiego i szczęśliwego porodu.

Dagmara - Michaś taki śliczny i słodki,że chciałoby się go poprzytulać i wycałować.Zdrówka życzę!!!

pozdrawiam
Pysiaczek
Dagmara ten ostatni wózeczek z Implastu bardzo mnie zainteresował. Dzięki za linki!! Michaś prześliczny, cudny bobas.Wracaj prędziutko do zdrówka, Pozdrawiam!
maasad
Domonia, nie bój się porodu. Po pierwsze dziecko nie rodzi się tak szybko i nawet gdy skurcze zaczną się jak będziesz sama w domu to spokojnie zdążysz dojechać do szpitala. Przygotuj sobie wcześniej torbę tak byś nie szukała rzeczy w ostatniej chwili. Najgorsze są bóle parte a one pojawiają się na koniec porodu i trwają dość krótko. Wcześniej przy skurczach możesz normalnie chodzić, wziąść prysznic. Chodzenie nawet pomaga dziecku zejść w kanał rodny. Ja przez pierwszy etap porodu spacerowałam i nie dałam się położyć na sali porodów. A co do odczuwania bólu to każda z nas odbiera je inaczej. Może i ty nie dczujesz ich tak bardzo? Dla mnie tak naprawdę bolesne były ostatnie 15 minut porodu. Ale to szybko się zapomina.
I tak jak pisze Arleta. Nie słuchaj opowieści koleżanek-bohaterek, co to cierpiały jak nikt inny. To bzdury. Gdyby tak było to na świecie były by same jedynaki 08.gif

Dagmara ale ten Misiek słodki. I chyba coraz bardziej podobny do ciebie?

*Arleta*
Pysiaczek własnie ja mam tak wózek. Jak już pisałam jestem z niego bardzo zadowolona. Ma tylko kilka minusów a mianowicie: jest cięzki już jako spacerówka (jak masz go gdzieś wnosić to tragedia), nie da się go zmieścić w bagażniku. Ja musiałam wozić osobno stelaż a osobno gondolę. Było to nie lada wyzwaniem hiihhiihih. Ale za to ma swietne pompowane koła, których ani razu nie pompowałam. Jest zgrabniutki, malutki, ma dość sporą gondolę, świetna jest ta przykrywka na nózki i folia. Świetnie sie go czyści, no i te koła przednie sa rewelacyjne bo nei skręcają się wokół własnej osi więc wózek nie lata Ci po całej jezdni hiihihih. Zimą prowadzi się po prostu super. W tym roku jak już był śnieg i widziałam jak niektóre mamy się męcza z wóżkami a ja przejeźdzałam przez zaspy bez najmniejszego problemu.

Domonia dobrze,że już jestem na urlopie, tylko za dużo zaczynasz myslec to pewnikiem z powodu nadmiaru wolnego czasu co? 08.gif 08.gif 08.gif naprawdę nie ma się czego bać, to wspaniała chwila która kończy się przytuleniem do piersi swojego maleństwa. nie da się opisac szczęścia które temu towarzyszy. Nie myślisz o żadnym bólu bo to wszystko mija. Jak zabierają Ci maleństwo to nei możesz się doczekac kiedy znowu je zobaczysz, potrafi się pokonac najwięszy ból (ten już po porodzie) żeby tylko dostać się do swojego ukochanego dziecka żeby choc przez chwile nie był sam. Tego uczucie nai da się opisac dopóki się tego samemu nie przeżyje. jesteśmy tak niesamowicie silne dla naszych dzieci, z tej całej miłości że wszystko inne traci sens. Myśl tylko pozytywnie własnei o Kubusiu. Ni eo bólu, skurczach itd.Myśl tylko o tym jaki ten mały okruszek będzie musiał zniść ból żeby sięd o Ciebie wydostać. Ze ty jesteś dorosła i wiesz co to ból a to maleństwo ledwo zaczęło coś czuć a już musi przechodzić męki. Mi to pomogło. Cały czas myślałam o Justynce, o tym jak jej musi być cięzko, jak taka mała istotka musi teraz walczyć żeby się wydostać, jak ona wiele musi przejść a jest dopiero taka malutka i bezbronna i nie wazne jaki ból ja odczuwam, ważne żeby jak najszybciej pomóc mojej córce opuścić mój brzuszek i żeby wreszcie mogła spokojnie zasnąć w moich ramionach. I tylko to jest wazne. Spróbuj patrzec na to z tej strony - ze strony dzidziusia a wszystko inne minie. POproś małżonka,żeby napisał nam jak juz trafisz do szpitala o tym co i jak, albo podaj którejś z nas numer telefonu i poinformuj nas jak się zacznie i skończy. Na pewno wszystkie tu będziemy Cię mocno wspierać.
Choco.
Dziękuję za miłe słowa dla Michała:) Przekazałam, zarumienił sie chłopak i poszedł spać:)
Macie rację z tym, co piszecie o porodach, ja mój wspominam miło i czekam na chwile by nosić pod sercem drugie dziecko i wydać je na świat:)
Mój kaszel nie odpuszcza, najgorsze są noce a potem w dzień padam na twarz...tak to już jest:)
maasad
Oj Dagmara coś za długo kaszlesz? Nie wiem co na to bierzesz, może powinnaś zmienić leki?
Ja przy takim długim kaszlu brałam na noc acodin. Przynajmniej noce miałam spokojne bo ten lek hamuje odruch kaszlu.

*Arleta*
Dagmaro Maasad ma racje, może czas zmienić leki albo wybrać się do lekarza. To może być coś neibezpiecznego, zbyt długo trwa ten porywczy kaszel. Więc od lekarza marsz hihihih
Choco.
Melduję posłusznie, że jako grzeczna dziewczynka posłuchałam i byłam u lekarza. Dostałam antybiotyk i właśnie acodin, mam nadzieję, że pomoże bo w nocy jest mi bardzo ciężko.
Pozatym rano D. spiął się z moją mamą no i atmosfera w domu ciężka...no tak to jest:)
Buziaczki!
*Arleta*
Dagmaro nie przejmuj się atmosfera w domu, minie wszystkim. Tak to jest niestety że jak się mieszka z rodzicami to czasami musza być spęcia, 2 różne rodziny, inne wychowanie itd. Ciesz się,że to D mieszka z wami a nie Ty z teściową bo więcej pięć by było. Najważniejsze,że poszłas do lekarza i dostałas leki, mam teraz nadzieję,że Ci przejdzie ten cholerny kaszel.
Choco.
Masz rację Arleta- jakbym ja mieszkała z teściową, to dopiero by się działo.
Dziękuję za życzenia zdrowia- kochane jesteście!
domonia
Dzięuję wszystkim za miłe słowa.. za słowa otuchy... co ma być jednak to będzie... jakoś przeżyje - nie ja jedna i nie ostatnia 03.gif Tym bardziej, że ostatnio mój mąż zaczął coś przebąkiwać o porodzie rodzinnym ... icon_smile.gif Jak wiecie mam zamiar rodzić z mamą .. ale mogę i z nią i z mężem - nawet fajnie by było - najbliższe osoby by mnie wspierały... Wszystko jednak pozostawiam w rękach męża - jeśli powie, że chce rodzić ze mną - to proszę bardzo (nie mam nic przeciwko) ... a po drugie też zależy od tego czy będzie w pracy czy w domu w tym ważnym momencie.. jak w pracy to niestety nie będzie mógł być przy mnie - praca w kopalni na dole nie umożliwia wjzadu na górę kiedy się chce ..
Zobaczymy...

Póki co ja nadal 2w1 .. do porodu dzisiaj równiutki miesiąc impreza.gif

Dagmaro- życzę dużo zdrówka!!!
Choco.
Masz rację Domonia- z "dołu" nie da się tak na życzenie wyjechać. Co do porodu rodzinnego to ja sobie nie wyobrażam rodzić bez męża...daje mi tyle poczucia bezpieczeństwa i miłości, że przy nim skoczyłabym nawet w ogień. Poród z Damianem był najcudowniejszy w świecie, Michał zaraz po narodzinach wylądował w rekach tatusia- to dla mnie bardzo ważne. Dziś oboje szaleją za sobą:) Trzymam już kciuki....mocno!!!
domonia
Dagmara - mąż chyba wział sobie do serca opowiadanie jego kolegi z drużyny, ktyóry był 2 razy przy porodzie żony i przekonywał Marcina do tego samego icon_smile.gif Może i on by chciał tego samego .... nigdy nie mówił, że nie chce byc przy porodzie... więc kto wie... Na pewno miałby wspaniałe wspomnienia na całe życie!! icon_smile.gif
Choco.
Kto wie, może się uda jeśli rzeczywistość będzie sprzyjała. Bo dziecko samo zdecyduje kiedy chce wyjść a nam trudno jest to przewidzieć i może mąż być w pracy. Ale mam nadzieję, ze zdąży i będzie mógł uczestniczyć w tym cudzie. Po porodzie czujemy się jeszcze bardziej zżyci ze sobą...kochamy się jeszcze bardziej. Michał był grzeczny i wyskoczył akurat jak tata wziął urlop:) Najważniejsze, żeby było z Wami ok:) Reszta się ułoży:)
domonia
no cóż.. Dagmaro - nic dodać nic ująć! icon_smile.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.