To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Lubinianki II

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49
*Arleta*
maasad my to sobie rece mozemy podac. Moim rodzicom nie przeszło, nawet jak pożaliłam sie ze zostałam brzydko zszyta to usłyszalam,ze na wlasne zyczenie tak mam i złosliwie powiedzieli,ze juz mozemy starac sie o nastepne to akurat w przyszlym roku bedzie nastepne.Do tego nawet nie przełamali się ze mną opłatkiem - nic potraktowali mnie tak jakbym po prostu przyszła na obiad. Ach szkoda słow, było mi strasznie przykro bo nawer jak poprosiłam mame zeby mi cos przygotowała bo karmie cyckiem to powiedziała,ze ona nie umie i że nie chce jej sie specjalnie dla mnie czegoś szykować, musiałam sama przygotowac sobie sos a mama łaskawie po moim przyjściu wstawiła kilka ziemniaków. Mój ojciec cały dzięn nie dał mi zapomnieć jaka to ja zła jestem i jakim prawem mój maz jest dla mnie wazniejszy niż on. mama go tylko uspokajała ale w miarę picia wina gadał coraz gorsze rzeczy nawet takie,że wnuki kocha bardziej niz mnie a ja jestem zła bo mu ograniczam widzenie wnucząt. Wcześniej oczywiscie powiedział,ze po co zachodziła w ciąże. Oj widzę,że u Ciebie nie było lepiej. To smutne ale co zrobić, ja się chyba musze z tym pogodzić. Dobrze,że teściowa u Ciebie okaząła się nawet jako tako moja też, specjalnei dla mnei zrobiła uszka z mięsem i przyprawiła je sama solą, do tego barszczyk czerwony własnej roboty,k jabłecznik (wszystko jak to powiedziała dla mnie, żebym miała co jeść u niej) wbrew pozorom kochan akobieta nawet pomimo tego,że zaglądała mi w cycki jak karmię Adrianka.

Chyba zaczniemy spędzac Święta razem ihihihihihihhiih. na szczęscie to tylko 6 dni w roku - liczac Wielkanoc.
dankin-82
no niestety dziewczyny ja też się muszę do Was dołączyć.....święta minęły nam ok, ale dziś na koniec teść dał nam taki koncert że włos się jeży.... przy okazji dowiedziałam się wiele o sobie, D i naszym wychowaniu Kulki.... długo się trzymałam by nic mu nie powiedzieć, ale się nie dało i wiecie co....W KOŃCU ODCZUŁAM ULGĘ....koniec z dobrocią........ a wszystko zaczęło się od tego że jak ja mogłam naciągnąć mu pas w samochodzie na 2 metry, przecież nie musiałam zapinać nim fotelika małej, tylko trzymać....ale mnie wqr....ł...pas ważniejszy od wnuczki wrrrrrr
maasad
Arleta zobaczysz, że z czasem wszystko się ułoży. A co najważniejsze - ty zrobisz się bardziej samodzielna. Dzieci będą starsze i łatwiej będzie ci coś samej przygotować czy wyjść gdzieś z nimi samej. Już za rok święta będą dla was łatwiejsze. A co do ważności osób. Mąż musi być bardzo ważny bo to z nim mieszkasz, wychowujesz dzieci itd. Dziwne że twoi rodzice tego nie rozumieją. Powinni się cieszyć że się wam układa. Choć ja czasem odnoszę wrażenie ze mojej mamie też się to akurat nie podoba 08.gif
Ja marzę o tym by zrobić święta w domu. I byśmy byli wtedy sami, we czwórkę. No ale to pewnie nie szybko.
maasad
Widzę że i dankin ma super nastrój. 29.gif

*Arleta*
no ja to mam nadzieję,że Dagmara spędziła te Święta w świątecznej atmosferze.

Dankin no widzisz tak to właśnie bywa, szkoda tylko że dołaczyłas do mnie i maasad z niezadowoloeniem z Świąt. Te dni powinny być radosne i szcześliwe a rodzina chociaz na pozór powinna pozostać rodziną. To bardzo przykre.

Maasad
no widzisz moim rodzicom chyb atez się mało podoba to że mi się w życiu układa. Już mi się zaczęło wydawać że gdybym miała męża który codziennie się awanturuje, bije mnie, nie pomaga itp to bardziej by się im to podobało bo przynajmniej czuliby się potrzebni a tak szlak ich trafia,że radze sobie sama. Co do pomocy to teściowa się zaoferowała. Ma przyjeźdzac i mi pomagać 29.gif 29.gif Mam nadzieję,że nie będzie tego robić za często. Wiesz u mnie byle tylko do wiosny.Potem z maluchami na cały dzień na działkę na powietrze i będzie fajnie. Dzisiaj sobie też podjedziemy na spacer na działkę zobaczyć czy wszystko tam ok. Wiesz ja mam nadzieję,że nie będę taka dla swoich dzieci jak juz się wyprowadzą z domu i założą rodziny. Najlepsze jest to,że jak dzisiaj zadzwoniłam do mamy to usłyszałam że tato nic takiego nie mówił, że tak mu się tylko powiedziało, ale ni eo to chodziło a ja jak zwykle jestem przewrażliwiona i sobie dopowiadam hmmmm. Nieźle. Powiedziała mi też na koniec cyt " no to niech Ci się dzieci dobrze chowają i zdrowo, a mały może w koncu przestanie Ci płakać bo wiecznie płakać nei będzie" Ja to odebrałam jakby nie miała ochoty widzieć sie ze mną przez kilka miesięcy hihihih ale moze jestem przewrażliwiona.

Postanowiłam sobei,że i tak będe do niej jeździć ale już nei co tydzień tylko jak Arek będzie miał drugie zmiany. Wtedy nei ma go cały dzień w domu więc można sie wybrać a te zmiany wychodzą raz w miesiącu, nei zamierzam jeździć częściej za bardzo ich przyzwyczaiłam że jestem u nich zbyt często i na każde zawołanie. Koneic z tym i juz.A wnuki musza widzieć więc raz w miesiącu im starczy.
Malgorzata
Oj dziewczyny, gdzie ta magia Świąt ?
To może ja, żeby tak smutno na forum nie było........
Wigilia w tym roku u teściów, był Mikołaj, mnóstwo prezentów, choć i rózgi dwie, tak na wszelki wypadek dał 06.gif Pierwszy dzień Świąt w Głogowie u moich rodziców, a drugi znów u teściów. Jestem rozleniwiona, dzieciaki hasają, a ja nie wiem kiedy się za swoją pracę zabiorę, w lutym egzamin.
Trzymajcie się cieplutko i nie dawajcie się smutkom.
Pysiaczek
hej witajcie moje bidulki, wspólczucia z powodu takiej smutnej atmosfery świątecznej. U nas oki, wigilia u tesciów, potem oni do nas przyszli a w drugi dzien świąt przyjechała moja mama. Spokój i miła atmosfera.
*Arleta*
Małgosiu i Pysiaczku tylko pozazdrościć miłej swiątecznej atmosfery

Jejku jestem juz zmeczona, wybaczcie nie mam sił juz pisac wiecej dzisiaj, ledwo patrze na oczy i do tego ssaczek wisi na rekach bo inaczej nie da rady hihihihihi
dankin-82
melduję się i ja.......teść był na drugi dzień z fochem na cały świat i się do mnie nie odzywa, bardzo dobrze...choć o*****zielił mnie że zrobiłam mu kawe w złej filiżance a jak poszłam zrobić w tej co chciał to wypił z pierwszej 29.gif

Zostałam sama z Kulką w domu bo D musiał zastąpić kolegę na stacji ratowniczej..nie wspomnę już że mamy dziś druga rocznicę ślubu a na pierwszej też go nie było bo był właśnie na Sobinie ehhhh z Sylwestra również doopcia......teściowa mi bardzo wyrażnie podkreśliła że w razie czego na nich liczyć nie mogę, na nią raczej tak (ale nie chce) ale teść wykluczone!

Kulka mi się rozchorowała i to wieczorem, zobaczymy rano jak będzie, dałam jej leki i czekamy może zwalczy.

Muszę jednak pochwalić córkę bo przyjechał dziś mój brat z żoną z Gdyni i mała "poszła, tzn. zrobiła 4 kroczki do niego...no chrzestny paw na całego
dankin-82
Dziewczyny mam prośbę.....w chwili wolnej wklejajcie zdjęcia, bo dawno nie było
dankin-82








dankin-82







dankin-82










Ps. Jak Was męczę tymi zdjęciami to po prostu napiszcie 08.gif
Malgorzata
Dankin-82 mała księżniczka Ci rośnie.
Pysiaczek
Julka w wersji świątecznej











dankin-82
Pysiaczek no sama słooooodycz 06.gif
domonia
Witamy i my
Skończyliśmy 5 m-cy kilka dni temu. Na ostatnim szczepieniu ważylismy 8000 kg - słodkie kilogramki Szczepienie po raz pierwszy przeszliśmy wyśmienicie- pani pielęgniarka powiedziała, że Kuba to pierwsze dziecko w dniu szczepienia, które nie płakało Podczas wkluwania igły misiek puścił usmiech a potem nawet nie zamruczał
Jemy już deserki - wszystkie smaki - mały pod tym względem nie wydziwia... je zupki - i domowe -dla maluszka i takie ze słoiczka. Jemy też jabłuszko i kaszki -zwłaszcza bananowa miśkowi zasmakowała. Herbatki i soczki też pijemy.
Kubuś potrafi już siedzieć, ale z podporą za plecami - do siadania samodzielnego jeszcze daleko.... Ale już sam się podnosi do pozycji półsiedzącej i lubi jak sie go rękami podnosi.
Co jeszcze? Mały wybadał sobie nózki i łapie się za nogi kiedy tylko może. Znalazł też uszko - i sie po nim czasami głaszcze.
Śmieje się w głos i jest ubóstwiany, aż do przesady przez dziadków.
Nasz mały grubasek jest kochany - mimo iż czasami daje nam popalić. Niestety nie lubi sie ubierac na dwór - zakładanie czapki to dla niego obdzieranie ze skóry - piszczy jak mało kto.
Troszkke tez wytarly sie małemu wloski z tylu glowy..
Wyczekujemy ząbków - mały potwornie sie slini i wsadza wszystko co popadnie do buziaka. A na dodatek zaczyna gryzc mnie w cycka
Ciuszki nosi w rozm. 68, ale bodziaki ma na 74. Wydaje mi sie, że jakos się zatrzymał na dłuższy czas w tym rozmiarze...
Nocki są różne - ale ostatnio generalnie wstaję do niego na 15-20 min dwa razy w nocy. Teraz od środy wracam do pracy i z małym będzie 2 m-ce Marcin. W nocy chcemy mu podawac chociaż raz herbatkę - aby oszukać go troszkę - ale zobaczymy czy to wypali.... Troszkę sie boję powrotu do pracy i tej rozłąki z małym, ale mam nadzieję ze jakos to bedzie... najgorsze to to, że cały czas bedę się zastanawiała co z małym, czy jest grzeczny czy płacze co robi itp.
Kochamy naszego kaczorka ponad życie i nie wyobrazamy sobie zycia bez niego ...
A na koniec kilka fotek.





































maasad
Domoniu Kubuś jest prześliczny i przesłodki! Sama rozkosz!!! Aż miło na was popatrzeć.

A u nas tak sobie. Asia chora. niezgodziłam się na antybiotyki więc latam z nią 2 razy dziennie na inhalacje. Postanowiłam, że w przyszłym roku (ale to fajnie brzmi hihi) kupię inhalator. Naczytałam się że pomaga na przeziębienia, zapalenia oskrzeli. Podobno dzięki niemu można uniknąć antybiotyków. Upatrzyłam już sobie dwa modele na allegro.
Mafia
Mam nadzieję, że świąteczne dołki już minęły. Przykro, gdy czyta się o takich relacjach z rodzicami icon_sad.gif Trzymajcie się dziewczyny. Im mniejsza zależność tym lepiej icon_wink.gif

masad, inhalator serdecznie polecam. To świetne urządzenie. U mnie od 4 lat pracuje bardzo często. Wiele razy udało się ominąć antybiotyk.

Dzieci śliczne, uwielbiam oglądać Ich zdjęcia.
*Arleta*
cześć dziewczyny, wybaczcie że mało do was zadglądam ale nie mam sił. To i ja dołącze trochę do smutnych historii. Na razie mam wszystkiego dość, staram się wyciszyć i jakos się odstresowac. Jestem nei wyspana, kręgosłup mi wysiada, ręce mi wysiadają i wszystko mi wysiada. Popadłam w totalną depresje. jak Adrian się budzi to juz mnie szlak trafia,daje mu cyca i szlak mnie trafia i modlę sie żeby w końcu przestał płakac i poszedł spac na dłuzej niż godzinę. W nocy tracę już wszelką cierpliwość i zaczęłam znieczulać się na płacz własnego dziecka bo po prostu mam gdzieś że znów się drze. Całymi dniami trzeba go nosić na rękach lub przy cycku, do tego kochana Justynka też chce sie przytulać i pobawić z mamą która jest totalnie wykończona. Każda kąpiel małego to traumatyczne przeżycie, nawet przestaje mi się chcieć go kąpać, do tego wkurza mnei nawet kot, tracę totalnie siły i dołuję się bo Arek w środę wraca do pracy a ja nei wiem jak sobei poradzę. Nie ma pomocy od nikogo tylko od niego. MOja mama ostatnio zaproponowała pomoc, ze ja mam do niej jeździć to ona mnie odciązy z dzieciakami i obiad ugotuje ale przyjeźdzac do mnie nie będzie. A w du.... już to wszystko mam. Więc nawet na kompa mi się siadać nie chce ale staram się was podczytywac regularnie, przynajmniej poczytam u was same fajne historyjki i jakoś tak lepiej się na sercu robi. Muszę sobie jakoś poukładać własną psychikę bo inaczej oszaleję jak Arek wróci do pracy.Wiedziałam,że będzie ciężko ale nei wiedziałam że aż tak, nawet kąpac mi się wieczorqmi nie chce bo szkoda mi czasu, wolę szybko pójść spać żeby spać kilka minut dłużej - masakra. Tracę chęci do wszystkiego i o tego góra prania i prasowania i pomimo,że robię wszystko regularnie to nei mogę sie pozbyć tej góry prania wrrrrrr Dobrze że Arek sprząta i myje naczynia bo bym brudem zarosła. Psychika tak mi wysiada że powoli nie mam ochoty zajmowac się własnymi dziećmi. Dziewczyny przepraszam ze o tym piszę, ale jakoś musiałam to z siebie wyrzucić. A mały już zaczyna się wiercić w łóżeczku spał 30 min tyle ile Arek odkurzał aaaaa w tym momencie znowu się drze, bojciu jak ja nie nawidze jego płaczu.

no to teraz trochę przyjemniej

dziewczyny macie śłiczne dzieciaczki, Juleczka jedna i druga to jak księzniczki w wersji świątecznej.

Dominia jejeku jak Kubuś urósł,normalnie nie wiem kiedy Ci tak synek wydoroślał. bardzo się zmienił. Ty rónież wyglądasz prześlicznie.

maasad pozytywne fluidki dla Asi, niech szybko zdrowieje.
Mafia
Arletko, trzymaj się. Pogoda nie nastraja optymistycznie, do tego czas świąteczny też nie był dla Ciebie relaksem, stąd pewnie baby blues. Poradzisz sobie z dzieći jak mąż pójdzie do pracy. Tylko wypracujesz sobie jakiś system. Może poproś teściową by zabierała dzieci na spacery? Wtedy Ty mogłabyś odpocząć psychicznie od nich? Bałaganem się nie przejmuj, najważniejsi jesteście Wy. Adriana nie musisz kąpać każdego dnia. Filip miał duże problemy skórne i wręcz zalecano nam kąpać co kilka dni. Jak Ci pomóc? Podjechać wyprasować? To poważna oferta. Mogę jutro pod wieczór - tak 17 czy 18. A na inny termin (jak Twój mąż będzie w pracy) zmówić się możemy jak poznam grafik męża.
dankin-82
domonia no no przystojniaczek Ci rośnie !!!!!!

maasad my inhalator mamy bo też latałam z Kulką do przychodni i był to koszmar, ale jakoś go nieużywamy za często, odkąd go kupiliśmy przestał być potrzebny tfu tfu, popatrz po aptekach bo tam też są rewelacyjne modele a ceny porównywalne z allegro........... dużo zdrówka dla maleńkiej


Arleta niczym się nie przejmuj i nie dołuj się, przecież taki stan jest normalny, z tego co napisałaś to nie jest u Ciebie aż tak źle jak było u mnie, ale to wszystko z czasem minie i nie będziesz pamiętać o tym....jak coś zawsze możesz podrzucić starszą do mnie, damy sobie radę, więc się nie krępuj jak potrzebujesz odpocząć.....życzę Ci dużo sił i cierpliwości, a na pocieszenie to ja też chodzę niewyspana i jak zombi Macia ma racje bałagan zostaw w spokoju niech troszkę popanuje, ostatnią rzeczą jaka jest Ci teraz potrzebna to sprzatanie, staraj się jak najwięcej odpoczywać



dankin-82




Gdy Nowy Rok staremu cyfrę zmienia,
Wszyscy - wszystkim ślą życzenia!
Przy tej pięknej sposobności,
Życzę Wam dużo miłości i radości !!!!








Niech nowy 2008 rok pozbawiony bedzie przykrości,
a składa się jedynie z sukcesów i szcześliwych chwil.








Na wszystkie dni Nowego Roku
Życzę Ci wiary w sercu i światła w mroku
Obyś jednym krokiem mijał przeszkody
Byś czuł się silny i wiecznie młody.




tego i wiele więcej życzy: Kinga, Daniel i Julka Kulka
*Arleta*
dziewczyny jesteście kochane naprawdę, łzy mi poleciały jak przeczytałam wasze posty. Moja mama powinna przeczytać je to może by ją sumienie ruszyło,że obcy ludzie tyle pomocy mi oferują a jej się nie chce.

Macia wezmę Twoją ofertę pod uwagę, na razie dopóki jest mój małżónek to jakoś daję radę i moze macie rację,że zmęczenie bierze góre, do tego problemy z rodzicami i zbyt dużo spadło mi na głowę i zamiast cieszyć się macierzyństwem i moimi maluszkami ja się zadręczam. Jeszcze moja szwagierka potrafi przyjść i się wymądrzać jak mam postępować z własnym synem, wkurzyłąm się bo w sumie teraz mam troszkę większe doświadczenie jako mama niż ona ach szkoda słów dziewczyny. Jesteście kochane że chcecie mi pomóc to dobrze wiedzieć że w razie co ma si e kogoś kto Ci pomoże z chęcią a nie z łaską


Dziewczyny ja wam też życzę Wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2008, wiele radości i żeby ten rok był jeszcze lepszy niż ten obecny i przyniósł wam i nam jeszcze więcej pięknych i niepowtarzalnych chwil. Szampańskiej zabawy Sylwestrowej
Mafia
Arleto, jakie zmiany będzie miał teraz Twój mąż? Wproszę się, więc tylko podaj dogodny termin i nie sprzątaj przed moją wizytą. My tu wiemy najlepiej co to znaczy mieć malucha w domu. Wpadnę do Ciebie jak będzie miał drugą czy trzecią zmianę. Prasuję dobrze icon_smile.gif

Szampańskiej zabawy, a w Nowym Roku zdrowych dzieci, szczęścia, wolnych chwil, miłości.
maasad
Arleta, ty wiesz że ja bardzo dobrze rozumiem co teraz przechodzisz.
Jeszcze nie dosżłaś dobrze do siebie po ciąży i cc, do tego zmęczenie i brak snu - efektem jest to co opisujesz. Ja też pierwsze tygodnie życia Adasia wspominam nieciekawie. Wiecznie się darł i chciał na ręcę. Ale przypomnij sobie, Justynka miała podobnie. Jeszcze trochę a mały się unormuje i będzie lepiej. Wypracujesz sobie system by mieć chwilę dla siebie. U nas zaczęło się mniej więcej uspokajać gdy Adaś skończył miesiąc i dostał smoczek. A na razie olej sprzątanie. Popatrz na rzeczy do prasowania? Czy wszystkie napewno tego wymagają? Ja przekonałam się że wiele ubranek bez prasowania wygląda całkiem dobrze. Zresztą do dziś staram się kupować takie, których nie trzeba prasować. Pieluszki tetrowe dobrze strzepnięte przed powieszeniem po praniu też nie wymagają prasowania. Wystarczy je trochę pognieść przed złożeniem.
Teściową możesz poprosić by wzięła choć Justynkę na spacer. Może gdybyś położyła się Adriankiem to przespalibyście choć z godzinkę?

Co do pomocy. Ja mogę podjechać i pomóc gdy mam II zmiany. Czyli co drugi tydzień licząć od tego. Mam też podobno w grafiku jakieś wolne środy. Służe wtedy swoimi wolnymi rękami 08.gif


a teraz życzę Wam wszystkim i waszym rodzinom wszystkiego najlepszego w nowym roku, by dzieci były dla was największym skarbem a mężowie kochającymi połówkami. I przede wszystkim dużo dużo zdrowia! A dla Arlety dodatkowej porcji snu 08.gif
Pysiaczek



KOCHANE WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM 2008 ROKU!!!


Arletko wiem co czujesz i mimo ze mam tylko Julke to nie raz jak ona tak długo plakała miałam chec ubrac sie i wyjsc jak najdalej od problemów. Ale to na szczescie mija. olej porzedki w domu i rób tylko to co najpotrzebniejsze. Jak Adrianek podrosnie i sie wszystko unormuje to nadgonisz.````````
dankin-82

*Arleta*
Witam was kobiety w Nowym Roku i w trochę lepszym nastroju. Nowy Rok zaczął się nawet całkiem nieźle.Justynki nie obudziły fajerwerki a mały grzecznei spał i budził się tylko na karmienie (oczywiście spał z nami ale to nie wazne, ważne że spał) to oczywiście spowodowało lepszy mój nastrój do tego kiedy zadzwoniłam do swojej dobrej kolezanki z zyczeniami dowiedziałam się że jest w ciązy i to bardzo poprawiło mi nastrój, poszłam szybciutko spac obudziłam się o 23,40 po czym przywitałam Nowy Rok i poszłam spac dalej. Hmm już nie pamiętam kiedy tak spędziłam Sylwestra chyba jako mała dziewczynka ihihhiihih.
bardzo chciałabym żeby mały juz tak spał jak dzisiejszej nocy tzn budził się co 2 godziny ale po nakarmieniu i przewinięciu zasypiał jak aniołek i nie płakał a to wielki komfort psychiczny.

Macia mi się bardziej towarzystwo przyda niż pomoc. Co do zmian to teraz Arek będzie miał od jutra pierwsze zmiany a potem nocki nie pamietam tylko co potem albo drugie albo trzecie. No i jutro już idzie do pracy i zastanawiam się jak to będzie hiihih

dankin-82
Stawiam kolejeczkę impreza.gif impreza.gif za...............

8 miesiąc JULKI KULKI






















............... ale ten czas leci...............
dankin-82
Arleta mam nadzieję że troszkę Ci już lepiej i że dajesz sobie radę z maluszkami; pamiętaj tylko że gdybyś czegoś potrzebowała to po prostu daj znać Trzymamy mocno &&&&&&&&&&&& z Kulką za Twoje lepsze samopoczucie



a ja chwilowo jestem unieruchomiona, coś mi ścięgno w nodze nawaliło i chodzić nie mogę ale muszę bo przecież sama jestem z małą, najgorzej jak muszę dźwigać te słodkie kilogramki ehhhh
*Arleta*
cześć. U nas pierwszy dzień bez Arka, jakoś poszło. Justynka pospała troszkę dłużej bo Adrianek nie płakał jak się obudził o 5,30. Najadł się, przewinęłam go, pobawiłąm się z nim troszkę i poszedł spac po godzinie. Miałam 30 min na przygotowanie wszystkie dla Justynki bo ona obudziła się o 7. Nie jest dzisiaj źle mogłoby byc tak codziennie. Dzisiaj też zadzwoniła moja mama po tym jak porozmawiałam z tatą dlaczego nie chce do mnei przyjeźdzac to zaoferowała swoją pomoc. Hurrraaaa. Jutro do mnie przyjedzie i będzie się starała przyjeźdzac do mnie tak dwa razy w tygodniu i mi troszkę pomóc. Strasznie się cieszę,że pogadałam z tatą chociaz to nei było łatwe. No ale pomoc będzie i bardzo mnei to cieszy, mam nadzieję,że mama dotrzyma slowa. Powiedziała że tak dopóki Adrianek nie będzie miał 6 miesięcy to postara się przyjeźdzać a czasami ja będe przyjeźdzac i jakos sobie poradzimy. Nowy Rok zaczął się całkiem fajnie i oby tak dalej.Mam nadzieję,że realcjee z rodzicami troszkę się poprawią.

Dankin
dołączam się z piwkiem za pierwszy skonczony miesiąc Adrianka impreza.gif impreza.gif
dankin-82
Arleta za młodziana niech się zdrowo chowa
dankin-82

*Arleta*
Dankin czyżbym widziała na zdjęciu pierwszego siniaka hiihihih ???? To i ja wkleję swoje maluszki.









*Arleta*
powtórzony post
dankin-82
Arleta to już drugi siniak 37.gif a Twoje dzieciaczki są po prostu przesłodkie gratuluje!!!!
*Arleta*
Dankin czyli nei pierwszy i nie ostatni ???? ihhiihihihih A co do moich maluszków to wiem,że sa przesłodkie i szczególnei dzisiaj to do mnei dotarło. Ciekawe tylko jak długo będzie trwała moja sielanka bo wydaje mi się,że to tylko dzisiejszy dzien maluszki dały mi odetchnąć jakby czuły że dzisiaj mam stresa hhihihii a od jutra mi na głowe wejdą hiihihih.
Pysiaczek
Hej dziewczyny!!
Czytam co sie dzieje regularnie ale nie mam kiedy odpisywać bo przewaznie zajmuje się Julką.
Kubuś prześliczny mały kaczorek, bardzo mi sie podoba. Jest naprawdę uroczy. Julka kulka też sliczna, i widac że to mała łobuziara hihihiii. Moja tez zreszta juz się robi coraz cwańsza hehehe, skutecznie wymusza żeby ja brać na rączki, a jak sie pieknie żali hihihii wie co mnie łapie za serce.

Arletko a Twój Adrianek juz taki duzy, kiedy on tak wyrósł????Śliczny maluszek. Bardzo podobny do tatusia icon_smile.gif).
A ja dzisiaj jadę na USG- no zobaczymy co dało noszenie poduszki.

dankin-82
Arleta Pysiaczek &&&&&&&&&&&&&&&&&&&& za dziś żebyście miały duuużo radości
Pysiaczek
Pysiaczek
Jest już lepiej, prawe bioderko jest prawidłowe - tylko lewe jeszcze troszke nie bardzo. Ale najwazniejsze ze jest juz poprawa:-)).
*Arleta*
Pysiaczku to wspaniale,że jest poprawa oby tak dalej



Mi dzisiaj maluszki trochę dały popalić i zero czasu dla siebie bo jak jedno spało drugie płakało i tak w kółko. Dobrze,że mama przyjechała jednak bo było cięzko, nawet nei miałam czasu się umyć, mama trochę mi poprasowała ale głównie zajmowała się maluchami co mi trochę pomogło. Fajnie było i było mi miło że przyjechała już samo jej towarzystwo było miłe, dawno z nią nie gadałam i fajowo było. Mama teraz przyjedzie za 2 tygodnie kiedy Arek będzie w pracy od 17-1 w nocy, pomoże mi uspac maluszki a potem pojedzie do domku. Fajnie. A jutro może teściowa przyjedzie. Chciała zabrać Justynkę na spcaer ale dzisiaj jak poszłam z mamą i maluszkami to szybko wracaliśmy do domku bo dość mocno zaczęło wiać i pizgało a jutro ma być jeszcze gorzej więc nie puszcze dzieciakow na spacer ale powiedzieliśmy teściowej,że jak m a ochote posiedziec i pomóc to może przyjechać
Pysiaczek
Arletko cieszę się, że u ciebie zaczyna sie wszystko układać. Pomalutku wszystko sie unormuje, potem bedziesz się śmiała wspominając te chwile. Ja na przykład śmieje się z pierwszej kapieli Julki. Wszystko pływało tylko Julka była nie wykąpana. Zalało mi wtedy mieszkanie- wyskoczył nam zawór od kaloryfera i woda lała mi sie na pokój ostrym strumieniem. I jak juz wszystko opanowaliśmy to nie mielismy siły kapać Julki więc nie była wykąpana. teraz tez nie brakuje zmartwien ale za jakis czas będą tylko wspomnieniem. Dzis np Julka przed kapiela odstawiła taka histerie, że normalnie nas to przeraziło- tak strasznie płakała az się zanosiła. A po kapieli cycu i szybciutko zasnęła. Nie wiem co sie stało. Najgorsze jest to że ona jeszcze nie powie że ja coś boli. A jak płacze to serce żal ściska.
No to sobie pospała, budzi się już ochhh....
maasad
Arleta super wieści. Oby było jeszcze lepiej albo przynajmniej zostało tak jak jest. 08.gif

Śliczne masz maluszki. Jak patrzę na zdjęcia to mi się coś przypomina 29.gif
Mam takie same tylko mata inna hihi!
*Arleta*
czesc. Wczoraj na szczęście Arek wrócił wcześniej z pracy wiec miałam chwilkę spokoju. Justynka po domku chodzi w samych majteczkach, jak zrobi siusiu na podłoge to się tym nie przejmujemy,wiec opowiem wam co się wczoraj stało. Adrian zasnął, Justynce vwłączyłam kubusia puchatka a sama poszłam szykować obiad. Nagle przybiega Justynka cała okupana i krzyczy : mamo be. No to ja ją szybko do wanny, porozbierałam , umyłam i idę do pokoju zobaczyć gdzie ona tą kupkę zrobiła i okazało się że na wersalce. Poszłam nalac sobie wody do wiadra a tu się mały rozpłakał. No to ja zostałam z mieszkaniem całym opkupkanym, wersalką w kupie, płacz acym Adriankiem który też zrobił kupkę, do tego Justynka zaczęła płakać bo Adrian płacze i do tego zrobiła siusiu na podłogę. Wyobraźcie sobie jaki miałam sajgon hiihihhhi nie wiedziałam czy mam zacząć się śmiać czy płakac hiihihiih, no ake podszłam do tego z humorem i jakoś się z tym uporałam, po tem poszłam usypiać Justynkę z Adrianem na rękach następna niezła komedia. jak niunia zasnęła trzeba było upać Adriana i akurat jak wreszcie zaczęłam myć podłoge wrócił Arek a za chwil przyszła teściowa z wnuczkiem hihiihhiih, niezły sajgon był, potem przyszła sąsiadka i zabrała mi Justynkę żeby pobawiła się z jej synkami a potem jeszcze mieliśmy gości. Przyszedł Arka kuzyn z żona i bliźniakami 5 letnimi. Fajnie miałam wczoraj a Justynk awyszalała się strasznie z dzieciaczkami. Dlatego nie miałam już wczoraj sił na nic i już nie wchodziłam na neta.

maasad no zdjęcia są świetne, praktycznie na każdym Justynka się ładuje hiihihihhi. Wiesz najgorsze jest to,że u mnei te maluchy jak bliźniaki, jak Adrian płacze to Justynka płacze, jak on się budzi to ona się budzi i odwrotnie, jak on się bawi to i ona się bawi, jak on zrobi kupke to i ona i odwrotnie, jak on je to i ona głodna i jak ona je to on się budzi bo głodny i tak błedne koło. Czasami to zamiast się załamywac to staram się po prostu z tego śmiać bo to już naprawdę jest komiczne hiihihhi.

A my zaraz wyskakujemy na maly spacerek.
Choco.
Ach...jak ja się za Wami stęskniłam..
U mnie było wciąż coś, różne problemy...i jakoś nigdy nie mogłam się zebrać żeby napisać...
Dzieciątka macie ślicznościowe...
Arletka- Adrian to CAŁY tata:) A właśnie, macie na jutro plany? Może jakieś spotkanko?
*Arleta*
Dagmaro jak masz ochotę nas otwiedzić to serdecznie zapraszamy, zgadamy się moze telefonicznie jak się zdecydujecie. Tylko bardzo przepraszam,ale nie chce mi się nic wielkiego szykować więc mam nadzieję,że mi to wybaczysz, niestety brakuje sił. Jednak z chęcia was zobaczę a Justynka na pewno będzie szalała razem z Michałkiem. Daj znac co i jak.
Choco.
Arletko- spokojnie, NIC nie szykuj. Chcemy się zobaczyć z Wami a nie najeść czy napić. Idziemy na basen a jak wrócimy to sprawdzę czy mamy jutro wolne auto i dam znać. Pozdrawiam:)
*Arleta*
Dagmaro dobrze,czekam na jakąś informację.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.