To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Lubinianki II

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49
Choco.
Hej ho...my także korzystamy z pieknej pogody, oby się nie popsuła- chociaż w telewizji zapowiadają co innego. Ja również reflektuję na spotkanie...
Niestety nie mam teraz możliwości odpisania bo muszę lecieć do babci, która wczoraj wróciła ze szpitala a potem z Michaszkiem na spacer ale jak wrócimy to się odezwę..
Miłego dnia!
Malgorzata
Pogod jest wprost przesliczna icon_biggrin.gif , szkoda tylko że ma się popsuć icon_cry.gif
Choco.
Wróciliśmy ze spacerku, który trwał bagatela 5 godzin icon_biggrin.gif świetnie się czuję przy takiej pogodzie i Michał chyba tez jest zadowolony bo humor ma świetny icon_biggrin.gif Dzisiaj to jego z 6osób pomyliło z dziewczynką ale miał taki dresik i czapkę, że wcale im sie nie dziwię icon_biggrin.gif Arletko, cóż pozostaje nam się cieszyć bo mamy 2w1 icon_biggrin.gif córki i synków jako jedno dziecko icon_biggrin.gif
Co do spacerku to u mnie wszystko zależy od transportu, Damian zaczął dziś nową pracę i nie wiem czy będzie mógł mnie zawieźć do Lubina, ale mam nadzieję, że coś wykombinuję icon_biggrin.gif I nadal zapraszam do nas- do Polkowic, jeśli tylko macie ochotę to chętnie pokażę Wam moje małe miasteczko icon_biggrin.gif
Maasad- oj Ci mężczyźni, tacy oni właśnie są- pozostaje mieć nadzieję, że z czasem Twój ukochany przywyknie do nowej sytuacji i będzie lepiej..
Domonia- zazdroszczę wyjazdu, pewnie było super...tak wnioskuję z Twojego postu, mam nadzieję że nam na długi weekend uda się gdzieś wyjechać

No to się napisałam..Michas się obudził...pozdrawiam ciepło icon_biggrin.gif
*Arleta*
ja też byłabym za spotakniem. Na weekend ma się przepogodzić więc zobaczymy co będzie.

Ja jestem padnięta. Siedziałam cały dzień u znajomej na działeczce.Justynka była wniebowzięta bieganiem po trawie. Zmęczyła się bardzo i poszła spac juz o 20. Ja też jestem bardzo zmęczona. Brakuje mi popołudniowej drzemki.Jednak musze sie popołudniu położyć żeby miec więcej energii na resztę dnia. Byle do czwartego miesiąca potem będzie już lepiej i więcej energii będę miała a przynajmneij mam taką nadzieję.

maasad nie martw się to dla neigo też nowa sytuacja. Zawsze miał żonkę przy sobie. Wracał do domu wszystko posprzątane, ugotowane, dzici nakarmione, szczęśliwe a teraz przez większość dnia on musi się wykazać. Myślę,że musi wydorośleć do tej sytuacji. Daj mu troche czasu,rozmawiajcie dużo czego od niego oczekujesz jak wracasz z pracy. Faceci nei wiedzą co to domysły, musisz mu dokłądnie powiedzieć co ma zrobić - sam się nie domyśli. Będzie myślał,że skoro nic mu nie powiedziałas to nie musi tego robić. Głowa do góry to dla obojga nowa sytuacja.
maasad
Wczoraj wróciłama mój czekał na mnie z kolacją icon_lol.gif Tylko że ja, nauczona poniedziałkowym doświadczeniem kolację zjadłam w pracy i nie byłam głodna icon_twisted.gif Kobiecie nie dogodzisz - coś w tym jest icon_wink.gif Jednak się przymusiłam i zjadłam. Też mam nadzieję że się nauczy.

Coś nam się z pogodą stało. Zimno brrrr.
Co do weekendu, to w sobotę będziemy jeździć za rowerkiem dla Asi. Teściowa sponsoruję więc nie grymaszę co do terminu. Mam jej pokazać palcem który i ona kupuje. Asia wymysliła że ma być różowy, z koszyczkiem, z bagażnikiem, z miejscem na fotelik dla baby borna, najlepiej z naklejkami barbie itd itp. Jednym słowem rower-landrynka.
Może w niedzielę?
Choco.
W niedzielę ma być 20stopni (wg. tvn) więc może by tak w niedzielę:)
MAsz rację Maasad, że kobiecie trudno dogodzić, ale cóż...taki naz urok:)
Choco.
W Polkowiach wydarzyła się tragedia https://wiadomosci.onet.pl/1521138,11,item.html ta osoba którą podejrzewają mieszkała kiedyś w moim bloku, znam ją...brak mi słów, biedne dziecko....
[*]
Malgorzata
CYTAT(Dagmarska)
W Polkowiach wydarzyła się tragedia https://wiadomosci.onet.pl/1521138,11,item.html ta osoba którą podejrzewają mieszkała kiedyś w moim bloku, znam ją...brak mi słów, biedne dziecko....
[*]


Poprostu brak słów icon_eek.gif diabel.gif
*Arleta*
maasad jednak to prawda kobiecie nie dogodzisz, dobrze że chociaż zdecydowałaś się zjeść kolacyjkę bo małżonkowi mogłoby byc przykro.

Dagmara szok normalnie. Jak tak można. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego normalnie. Dla mnie to najwyższy wymiar kary powinien być.

A ja mam dzisiaj dość. Justynka jest strasznie marudna. Ciągle płacze i marudzi. Chwilkę się pobawi a potem marudzi i spać chce. Jak śpi to często się wybudza i sprawdza czy jestem przy niej. Normlanie padam na twarz. Nic tylko się tula i marudzi. Albo to jakiś ząbek jej przeszkadza albo jakaś choroba chociaż temperatury nie ma i mam nadzieję,ż enie będzie miała. MOże ma tylko taki zły dzień.Odkąd z nami jest nie pamiętam takiego dnia. Oj już się boję ile jeszcze trudnych dni przed nami.

Co do spotkania to zoabczymy czy pogoda się zmieni. My zamierzamy poszukac jakiejś działki ogrodowej więc zobaczymy czy będziemy mieli czas. Mam nadzieję,że się uda - spotkac oczywiście.

Sorki za błedy ale Pyśka siedzi na kolanach i przeszkadza w pisani. Dzisiaj chyba padnę razem z Justynką chociaż mam jeszcze góre zmywania w zlewie. Wrrr nie znosze myć naczyń.
*Arleta*
a może któras się skusi na mały czajniczek. Już raz był wystawiony na allegro i osiągnął cenę prawie miliarda złoty. Aukacja została usunięta przez allegro. Ciekawe ile teraz osiągnie

https://www.smieszneaukcje.pl/piekny-malutk...dkiem,368.html#
maasad
Dagmara, straszne. Biedne dziecko. Dla takich ludzi nie ma adekwatnych kar.

CYTAT
Jak śpi to często się wybudza i sprawdza czy jestem przy niej. Normlanie padam na twarz.
Arleta, trzeba się było z nią położyć. Sama byś też odpoczęła. Może Justynce rzeczywiście jakiś ząbek się wyrzyna. A brudne gary nie zające, nie uciekną wink.gif

Ciekawy ten czajniczek. icon_biggrin.gif
domonia
Cześć dziewczynki icon_smile.gif

Słyszałam i ja o tym wypadku w Polkowicach.... straszne....

U nas ostatnio było kiepsko.... we wtorek strasznie się czułam... miałam jakieś bóle w okolicy kręgosłupa - i tylko w jednym miejscu... -przeszło jak zażyłam no-spę.... ale ledwo funkcjonowałam... W dodatku coś mnie brzuch bolał... tak jakby mi coś siedziało na żołądku...
Teraz już dobrze się czuję icon_smile.gif
Mały sie ostatnio rozbrykał za bardzo i mnie torpeduje kopniakami ... icon_smile.gif na razie nie są one bolące... ale coraz bardziej odczuwam jego kopniaki.

Mieszkam teraz u teściów.. i jedyne co mnie drażni to to, że teściowa obchodzi się ze mną jak z jajkiem... sama szykuje mi śniadania .... Fajnie, tylko ja mam ręce i nogi i sobie potrafię sama przyszykować... a nie bardzo mam ochotę na jej propozycje.... Ech..... Przestałam to brać tak mocno do siebie... a Marcin się tylko z tego śmieje... Ale ja nie jestem dzieckiem... i mówię jej za każdym razem że nie musi mi robić tych rzeczy, że sama sobie zrobie jak będę chciała itp. - to mi odppowiada, że jak nie będę chciała to mogę nie wziąć... i koniec... Wiem, że chce jak najlepiej dla mnie.... ale troszkę przesadza z nadopiekuńczością... (wczoraj specjalnie dla mnie poleciała do sklepu kupić mi sok hehe)... Ech te teściówki....

No nic... lecę pracować.
Miłego dnia! icon_smile.gif
maasad
CYTAT
ale troszkę przesadza z nadopiekuńczością... (wczoraj specjalnie dla mnie poleciała do sklepu kupić mi sok hehe)... Ech te teściówki....
Hihi i znów się potwierdza, że kobiecie nie dogodzisz. wink.gif
Domonia, dobrze że już lepiej się czujesz.
Choco.
Hej ho...
Rozmawiałam z D. i nie będę miała jak dojechać do Was w niedzielę, niemniej życzę Wam aby spotkanie wypaliło i było równie udane jak moje z Arletką icon_biggrin.gif
Domonia- no, tak to bywa z teściówkami....a wesoło będzie jak się dziecko urodzi... icon_biggrin.gif Życzę Ci dobrego samopoczucia.
Arleta- oj kobietko Ty to dla mnie teraz bohaterka jesteś, domyślam się, że nie jest Ci łatwo...ja czasem przy Miśku wysiadam, a tu jeszcze samopoczucie czasem daje się we znaki...pociesze Cię, że gdy Ty będziesz miała odhowane dzieci to ja będę latała z brzuchem i zazdrościła Ci, że masz już luz icon_biggrin.gif
Maasad- z tym,że kobiecie się nie dogodzi to święta racja...taki nasz urok

Miłego dnia:)
*Arleta*
hej U nas dzisiaj ładna pogoda była i cały dzień jeździliśmy i szukaliśmy działki ogrodowej co by mieć swój własny azyl od blokowisk. Ceny mnie dobijały biorąc pod uwagę standart niektórych altanek a cena wzięta z kosmosu. W końcu udało nam się znaleźć wspaniałą działeczkę w fajowym miejscu.Altanka ful wypas i w sumie nic nie musimy na niej robić, na pewno nie w tym roku. Justro jedziemy podpisac umowe i myślę,że jutro też przez dłuży czas dnia nas nie będzie. Jestem bardzo zadowolona. Kurcze zawsze chciałam miec kawałek swojego miejsca z dala od blokowisk i udało się. Już się nie mogę doczekac aż będzie moja.


Własnie z powodu tej małej działeczki ja tez nie wiem jak będzie z niedzielą bo być może będziemy się urządzać w naszym małym azylu. Teściowie moi jednak sa kochani, pozyczają nam pieniążki i nawet nie marudzili. Moi rodzice to ględzili by cały tydzien gdybym jej w ogóle powiedziała o działce a teściowie jeszcze się ucieszyli,że będziemy mieli gdzie z maluchami jeździć. Chyba nie doceniam swojej teściowej. Jaka jest taka jest ale do każdej naszej decyzji odnosi się z szacunkiem, natomiast moi rodzice przeginają na całej lini do tej pory się mama nie odzywa no chyba że ja zadzwonię ale rozmowa tra nie całe 5 min i jest totalnie bez sensu, nawet się nie zapyta jak się czuję.Kiedyś mogliśmy gadać godzinami a teraz??? a szkoda gadać nie chcę sobie humoru popsuć

Domonia najważniejsze,że już się lepiej czujesz.czasami bywają ciężkie dni ale miną. Wszystko będzie dobrze. A z teściową hmm no cóz. moja tez taka była jak u niej mieszkałam. Nie mogłam tam dłuzej wytrzymac niż 3 miesiące i powiedziąłam Arkowi że jak sie zaraz nie wyprowadzimy to się z nim rozwiodę hihihihih. Nawet szklanki nie pozwoliła mi po sobie umyć. Masakra. Ale tak już z nimi bywa. Minie jej. A dlaczego miszkasz u teściowej???
Malgorzata
Arleta27 w którym miejscu ta działeczka. Ja też jeżdżę na swoją z dzieciaczkami jak tylko ładna pogoda icon_biggrin.gif
maasad
Właśnie, dziewczyny. Gdzie macie działeczki? Ja mam "Pod Lubczykiem".

Arleta, najwyżej przeniesiemy spotkanie na inny dzień. Ja też nie wiem czy będę mogła w niedzielę. Może pojedziemy do Wrocławia. Kuzynka urodziła drugie dziecko. Maluszek ma już 2 miesięce a my jeszcze go nie widzieliśmy icon_redface.gif Nie mamy jak pojechać bo albo ktoś chory, albo praca albo leń. icon_rolleyes.gif Aż wstyd.
Malgorzata
CYTAT(maasad)
Właśnie, dziewczyny. Gdzie macie działeczki? Ja mam "Pod Lubczykiem".


To tam gdzie i ja icon_biggrin.gif
No chyba, że coś pomyliłam icon_wink.gif
*Arleta*
Hej dziewczyny, ja mam dzisiaj wisielczy humor. Jest mi strasznie smutno. właśnie przez tą działkę.Mam ochotę faceta zabić. Wyrolował nas. Umówiliśmy się z nim na podpisanie umowy dzisiaj na 16.Gość zadzwonił przed 12 ,że żóna mu powiedziała,że już sprzedała działkę wczoraj.Jakby nie mógł nam wcześniej o tym powiedziec. Podejrzewam,że ktoś się napalił na ta działkę i powiedział,że zapłaci więcej. Dlatego facet koniecznie chciał się nas pozbyć. Jestem wściekła. Szukaliśmy cos innego ale niestety nic nie ma. Najeździliśmy sie znowy dzisiaj jak idioci.Są dziąłki ale albo w ogóle bez altanki albo w takim stanie że szok. Podobała nam się jeszcze jedna ale facet dużo chce. Zadzwoniłam do niego i powiedziałam ile mam i ile mogę mu dać, i jeżeli zdecyduje się sprzedać w takiej cenie to ma do mnei zadzwonić. Raczej wątpię,że zadzwoni ale cóż. Kurcze tyle działek u nas a nic nie ma, szok. Objechałam dzisiaj cały Osiek. Tragedia. Tak bardzo sie cieszyłam na myśl o tej działce. Już planowałam co kupić i jakie krzewy sobie posieję. Arek chciał już Justynki basen pakowac do autka żeby zawieść na działeczce. Wiecie co żeby facetowi się normalnie myszy wylęgły na domku. Naprawdę brak mi słów żeby opisac jak się teraz czuję. icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif Coś nam się ostatnio nie układa, wszystko nam się wali.Nie wiem dlaczego.
Malgorzata
Arleta27 tylko spokojnnie, widać nie było to miejsce najlepsze dla Was. Jeszcze znajdziecie fajną działeczke, czego Wam życzę i oczywiście spokoju dla Ciebie icon_biggrin.gif
Choco.
Arleta- a już miałam wpaść i pogratulować zakupu, co za facet
icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif
A ja coś ostatnio bez humoru, na nic nie mam siły ani ochoty- dzisiaj idę na pogrzeb małego Andrzejka, o którym Wam pisałam...nie wiem, jak to będzie.

Trzymajcie siÄ™
Malgorzata
CYTAT(Dagmarska)
A ja coś ostatnio bez humoru, na nic nie mam siły ani ochoty.


To tak jak ja icon_sad.gif Nawet pisać mi się nie chce icon_wink.gif
*Arleta*
Dziewczyny kupiłam działeczkę.Odezwała się dzisiaj kobieta.Zostawiłam przy altance swój numer telefonu. Sąsiedzi mowili,że bardzo dużo za nią chce bo jest wszystko bardzo dobrze zrobione. W sumie nawet nie liczyłam,że ją kupimy.KObieta jednak zgodziła sie na naszą cenę chociaż 500 zł więcej niż ta poprzednia co nas gość wyrolował. Jak przyszliśmy do nich z zaliczką okazalo się,że to sąsiedzi którzy mieszkają nad nami. Gdybym wiedziała o tym od razu to walczyłabym o niższą cenę bo to ludzi którzy lubią sobie wypić. No ale cóż moja strata.Za to działeczka przednia. W poniedziałek zapłacimy resztę pieniążków i dostaniemy klucze. Fajnie. Umowa już spisana więc gość nie może już nas wyrolowac. Zresztą to sąsiad więc nie sądzę aby coś kombinował. Ja tam lubię bardzo grzebac się w ziemi więc to dla mnie raj na ziemi. Mamy tam fajny krzaczek porzeczko-agrestu, no i milka krzaczków poziomek i truskawek dla małej. No i jeden krzak malin. W sumie drzewa owocowe są ale na jesień będziemy je wycinać. Cieszę się,że się trafiło.

Maasad działeczka jest jak sie jedzie w kierunku Ścinawy to te pierwsze ogrody działkowe. Fajne miejsce bo te dalsze sa na przeciwko wysypiska śmieci.

Dagmaro ja to nie mogę sobie tego wszystkiego wyobrazić.Pewnikiem będzie mnóstwo ludzi. Ja wczoraj Uwagę oglądałam o tej tragedii. Szok normalnie. Opowiedz jak wrócisz czy dużo ludzi bylo?
maasad
CYTAT
Dziewczyny kupiłam działeczkę.
Fajnie i nie fajnie. Koło mnie chcą sprzedac działkę, miałybyśmy przez płot do siebie.
Jeździliśmy dziś za rowerkiem dla Asi i lipa. Był jeden różowy ale miał zbyt niską kierownicą. Ale pani spodziewa się w przyszłym tygodniu dostawy i ma być taki jaki szukamy.
Jadąc przez m iasto prawie potrąciliśmy rowerzystę. Szok. Jechał za nami i nawet nie wiem kiedy chciał nas wyprzedzić i skręcić (!). Wpadł nam na maskę, dobrze że wogóle go zauważyłam i krzyknęłam bo mój nie widział go wcale. Facet nas przeprosił i pojechał dalej. Wyobrażacie to sobie?

Dagmarko jak po pogrzebie?
Choco.
Trudno mi to opisać...oczy mam jak królik. Biedne dziecko, naprawdę nie rozumiem dlaczego zdarzają się takie tragedie. Było bardzo dużo ludzi, kaplica pękała w szwach i na zewnątrz też był tłok. Chyba nikt nie pozostał obojętny na los Andrzejka, były łzy, pytania "dlaczego?" i modlitwy za jego duszyczkę. To było jedno z najtudniejszych doświadczeń w moim życiu...
Proszę, szepnijcie słowo o jego duszy w modlitwie....

Arleto- gratuluję zakupu działki. To super sprawa przy dzieciach. My, kiedy jest pogoda spędzamy na naszej działce całe dnie...

Musze zmykać kąpać Michasia, pozdrawiam...
Choco.
Maasad- nie zazdroszczę przejść z rowerzystą, pewnie żołądek miałaś w gardle...dobrze,że nikomu nic się nie stało.
*Arleta*
jejku Maasad ale musiałaś się wystraszyć. Ja bym chyba zawału na miejscu dostała. Jeszcze nigdy nie miałam nawet stłuczki najmniejszej.Naprawdę współczuje przeżyć.

Dagmaro widziałam ten pogrzeb w tv. Wczoraj pokazali w wiadomościach. To straszne jak chłopczyk zakonczył swoje króciutkie życie. Tak nie powinno być, ale co zrobić. Naprawdę mam nadzieję,że ta kobieta która to zrobiła poniesie naprawdę wysoką karę. uważam,że powinna dostac najwyższy wyrok który jej grozi czyli te 25 lat.

My w poniedziałek dostaniemy klucze od działeczki.dzisiaj pewnikiem sąsiad pojedzie tam uporządkować. Ma pozabierać jakieś ubrania robocze i takie pierdułki. Jutro dajemy resztę kasy i idziemy zrobić przepis. Justro już tam pewnikiem posiedzimy troszkę. Tym razem już nas nie wyrolują bo umowa sprzedaży już sporządzona. Maasad szkoda,że nie mówiłaś wcześniej pewnikiem byśmy pojechali zobaczyć. A tu altanka ma aneks kuchenny, toaletę, wodę doprowadzona do altanki, ładny duzy pokój (tylko go przemalujemy bo jest różowy a ja nie znoszę tego koloru chyba że na mojej córci) Naprawdę fajna działeczka. Justynka będzie miała poziomki, truskaweczki, porzeczko-agrest. Będzie miała co wcinać jak wszystko zaowocuje.
Choco.
Arleta- bardzo się cieszę, bedziecie mieć swoje miejsce, swoj azyl icon_biggrin.gif Na lato jak znalazł. Justynka będzie miała gdzie poszaleć. My chcemy zrobić u siebie piaskownicę dla Michała i kupić taki dmuchany basen, żeby mógł się pluskać w upalne dni- ale to jak będzie straszy. No i można sobie grilla urządzić- super sprawa! Cieszę się razem z Wami!

Co do sprawczyni tego tragicznego wypadku to jest długa historia, dziewczyna pochodzi w patologicznej rodziny, gdzie 90% osób jest chorych psychicznie, mieszkali kiedyś w moim bloku a potem przeniesli ich na tzw. slumsy bo to, co urządzili w swoim mieszkaniu uniemożliwiało normalne funkcjonowanie innym lokatorom. Miałam też z nimi styczność gdy pracowałam w OPS, naprawdę to co dzieje się w tej rodzinie przekracza ludzkie wyobrażenie- gwałty (wśród członkow rodziny) alkohol, przemoc i narkotyki to dla nich codzienność. Dla mnie jest nie do pojęcia dlaczego nikt się nimi porządnie nie zaopiekuje, czasem ich podleczą, dadzą trochę ubrań i jedzenie, to wszystko- aż wydarza sie koleja tragedia. Tak to jest w naszym kraju...dopiero jak wydarzy się coś takiego to ludzie zastanawiają się dlaczego...brak słów...

Spokojnej niedzieli Wam życzę, ściskam cieplutkooooo
maasad
CYTAT
Maasad szkoda,że nie mówiłaś wcześniej pewnikiem byśmy pojechali zobaczyć.
Nie wiedziałm że szukasz działki a poza tym nie jestem w 100% pewna czy oni ją chcą sprzedać. Ale fajnie że już macie swoją "ziemię". My mamy na działce piaskownicę, huśtawkę, rozkładany namiot no i basen dmuchany na gorące dni. Też mam porzeczkoagrest ale jakoś mi smak tych owoców nie podchodzi.

Dagmara, to co piszesz o tej rodzince to jakiś koszmar. Tam naprawdę potrzebna jest pomoc. Może teraz, po śmierci tego maluszka ktoś zrobi porządek z tym towarzystwem. Szkoda tylko dziecka.

Ten rowerzysta śnił mi się w nocy. Dziś jak jechaliśmy przez miasto to mój mąż tylko na boki ciągle zerkał. Przeżył to jeszcze gorzej niż ja. Ale to naprawdę nie była nasza wina, dobrze że nic się nie stało.
*Arleta*
Maasad no ja się wcale nie dziwię z tym rowerzystą. ja to pewnikiem bałabym sie po takim przeżyciu w auto wsiąść. Na szcęście nic się nikomu nie stało.

Co do działeczki. To ja tez mam basenik dmuchany dla Justynki. Zakupiliśmy jej po to,żebyśmy mogli jej rozłożyc na balkonie albo gdybyśmy gdzies nad wode pojechali. Ale teraz się przyda bardziej na działeczce. Co do piaskownicy to tam jest juz taka mała, ale razcej będziemy robic większą no i koniecznie huśtawka ale to może w przyszłym roku bo teraz jesteśmy całkowicie spłukani i zastanawiam się jak przeżyjemy do wypłaty hiihihiih.

dagmaro co do tj rodziny to masz całkowitą rację,że państwo nic nie robi z rodzinami patologicznymi dopóki nie zdazy się jakaś tragedia. To straszne. Ale może kiedyś coś się zmieni bo i znieczulica ludzka tez panuje. Ludzie nie chca się wtrącac w "nieswoje" sprawy a tak nei powinno być. Jednak nic się na to nie poradzi, może ludzie w końcu zmądrzeja. Wczoraj na Onecie też wyczytalam,że facet zabił 2 letnie dziecko,żeby żonei na złośc zrobić. Przeciez to jest okropne. Co te małe dzieci winne. Ledwo życie zaczęły a tu taka tragedia.Niektórym rodziną powinni zabaraniac rodzić dzieci i najlepiej od razu takim baba jajniki powiązac albo coś. To okropne że jedni starają się latami o dzieci a inni moga miec na zawołanie a tego nie szanują. szkoda słów normalnie. No ale dosyć o przykrych sprawach. Napisz lepiej jak tam Michałek.????

Co do mojego samopoczucia (jakby to kogoś ineteresowało ) to czuję sie bardzo dobrze. Zdecydowanie druga ciąża jest lepsza niż pierwsza.nie panikuję tak ze wszystkim, dużo spaceruję i żyje normalnym tryubem nie tak jak przy Justynce,że na wszystko uważałam i bałam się dosłownie wszystkiego. Nie siędzę już w internecie i nie czytam całymi dniami o objawach, przeciwskazaniach itd. Może to dlatego że już wiem czego się spodziewać - co powoduje ze jestem o wiele bardziej spokojniejsza. No i przy Justynce raczej nie da się żyć w wolniejszym tępie tym bardziej,że Justynka coraz szybsza. Jedyne od czego mnie trochę odrzuciła to wszelkiego rodzaju wędlina i kiełbasa. Jak czuję zapach kiełbasy czy wędliny to od razu mnei ściska w żołądku;
domonia
Cześć dziewczyny icon_smile.gif

Znowu mnie troszkę nie było... a bo weekend taki zalatany.... W sobotę byłam na panieńskim - małemu średnio się podobała tak głośna muzyka... ale za to dziewczyny miały ubaw z jego kopniaków icon_smile.gif a później uspokoiłam go tańcząc.
Wczoraj nie miałam wogóle ochoty wchodzić na kompa... cały dzień przeleżałam sobie - jedynie na 18:00 przeszłam się do Kościoła...
Remont prawie skończony (dlatego mieszkam u teściów...) - dzisiaj idę pomagać w sprzątaniu - a jest co sprzątać... cały dom zasyfiony...

Bóle w okolicy kręgosłupa mam od czasu do czasu... Nie wiem od czego to jest (przy najbliższej okazji spytam się lekarza). A tak poza tym to cały tamten tydzień był dziwny (jakoś brzuch mnie bolał tak jakbym miała coś na żołądku...)... o dziwo złoto mi "brudzi" ręce na czarno - może coś w tym jest... bo czytałam że to jest oznaka problemów żołądkowych....

W sobote idziemy na wesele ... pobawimy sie troszke... no i będzie dużo znajomych icon_smile.gif Ledwo zdążyłam się umówic do fryzjera i makijażystki - bo już miejsc nie ma...

Arleto - gratuluję działeczki icon_smile.gif Fajna sprawa w cieplejsze dni!

Lecę pracować.
P.S. Już niedługo u mnie stódniówka icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif
*Arleta*
Domonia alez ty szalejesz. Paniejskie, studniówka, sprzatnie. Widzę,że korzystasz póki możesz i bardzo dobrze. Co do bólów kręgosłupa to normalne. Bóle krzyżowe się zaczynają tak w tym okresie ciązy no bo w sumie jest co dźwigać i to spore obciążenie dla kręgosłupa.Nie ma się co przejmować - w końcu jeszcze troszke i Kubus zawita na tym świecie więc i daje znac o sobie. Co do żołądka to może zjadłaś coś co mu nie pasowało. Ale najlepiej będzie jak zapytasz lekarza, przynajmniej będziesz spokojniejsza. Zazdroszczę Ci normalnie tych szaleństw - u mnie to już sie dawno pokończyło a i powiem szczerze,że już nawet nie chce mi się tak imprezować. Biorąc pod uwagę tez jaka muzyka teraz króluje na dyskotekach to wcale mi się nie chce bo nie znosze muzyki klubowej - chyba się starzeję.

Co do internetowego lenia to świetnie Cię rozumiem. Mi się tez nie chce włączać tego kompa, szczególnie przy takiej pogodzie. Dlatego odpisuję tylko czewcówkom i wam a z grudniówek zrezygnowałam.nie jestem w stanie ciągnąć wątka ciążowego bo dziewczyny za dużo piszą i pod koniec dnia mam tyle nadrabiania,że mi się nie chce.Tam przeważnie wszystkie są w ciąży z pierwszym dzidziusiem więc mają psoro czasu do pisania a ja niestety nie mam go aż tyle przy moim pedziwiatrze Justynce.Wszędzie jej pełno i nie można nawet chwilę zwolnić tempa.
Choco.
My po całym dniu na działce, właśnie włączyłam komputer i czytam, że dzisiaj przed 19-tą moja koleżanka z listopada Piątka- straciła swoje dziecko...tak mi przykro strasznie...ach, ostatnio ciągle doły łapię. Cóż można napiać w takiej sytuacji.
Życzę Wam drogie przyszłe mamusie jak najlepszego samopoczucia...wybaczcie, że taki krótki post ale mam dużo pracy w domu więc zmykam-ale jestem blisko myślami.
Åšciskam!!!
domonia
Arleto - ja tam nie szaleję... icon_smile.gif już dawno nie byłam na żadnej imprezie.. a teraz nadarzyła się okazja aby pójść na panieńskie... bo inaczej to bym przeleżała w łóżku cały dzień. A studniówka (miałam na myśli 100 dni do nadejścia Kubusia hihi). Fakt faktem, że to nie koniec zabaw - bo w sobotę wesele. Szczerze powiedziawszy to mam jakoś mniej sił na zabawy... jakoś przyzwyczaiłam sie do błogiego leniuchowania.... cud że ja tam wytrzymałam do 2:00 ... (ale byłyśmy tam po 21:00). Tak to ja wogóle nie chodze na dyskoteki.. jakoś mnie specjalnie nie ciągnie... męża tym bardziej.

Wczoraj sprzątałam właśnie w domku - i sie narobiłam strasznie (choć sprzątałam tylko mój pokój i męża...). Ale wszystko musiałam odsuwać bo wszędzie kurz z remontu się dostał. Rodzice zabronili mi myć podłogi i ścierać górze na samej górze mebli... więc się poddałam..
Jak wracałam do domu teściów to odezwał sie ten ból w okolicy kręgosłupa icon_sad.gif myślałam już że nie dojdę do domku... Nie wiem czy to miednica mi coś uciska podczas chodzenia.. bo jak przyszłam i się położyłam to minął i nic nie czułam... hmmm...

Ale wczoraj był ładny dzień... normalnie chętnie w krótkim rękawku bym sobie pochodziła.. ale rozsądek wziął górę... i tak ludzie się na mnie inaczej patrzyli.. bo brzuszek było widać.. z jednej strony to miłe a z drugiej... dziwne... takie spojrzenia ukradkiem....

Dzisiaj już pakujemy się i wracamy do moich rodziców. icon_smile.gif

Dagmarska - strasznie mi przykro z powodu dziecka Twojej koleżanki... to straszne... icon_sad.gif
*Arleta*
CZeść kobietki. U nas wczoraj cały dzien na działeczce. Dzisiaj porobię może jakies zdjecia to prześlę na forum. Justynka była wniebowzięta. Cały dzionek na trawce, w piasku i w kwiatkach. Jedyny minus to,że przyszła teściowa i się rządzić zaczęła. Przyniosła mi jakies tulipany a mam ich po prostu mnóstwo i i teak będę musiała połowę usunąć. Evil or Very Mad Jeszcze ciągle mi gadała jak i jakimi kwiatkami jak się mam opiekowac jakbym sama nigdy nie miała działki i jakbym nic nie wiedziała. Evil or Very Mad Ciągle kazali Aronowi coś robić z tekstem " chciałeś mieć działkę to na niej haruj" Bez sensu bo nei po to kupiliśmy działkę, tym bardziej,że wcale dużo na niej nie jeste do robotu i będziemy sobie po troszkę tam grzebać. Oczywiście teściowa wprosiła się na środę.Powiedziałam jej że jak cche przyjechać to może boz ajmie się Justynką a ja będe sobie plewiła.Ona sie zgodziła a do Arona powiedziała,że nie wie jak sięp odzielimy tym plewieniem bo nie ma się kto Justynką zająć. Evil or Very Mad Evil or Very Mad Ale mam to gdzies jak se chce plewić to niech se plewi przynajmniej ja sobie rąk nie pobrudzę. Do tego wszystkiego teściu powiedział. No mama sprzedała działkę na Legnickiej to teraz ma tu robotę. Evil or Very Mad Evil or Very Mad Myślałam,że szlak mnie trafi i w końcu powiedziałam im kilka słów. Normalnie zapominają się czyja to działka i traktują ją jak swoją. No dobra ale już nei przynudzam.

Dagmaro bardzo mi przykro z powodu Piątki. Jejku chyba musze zacząc bardziej na siebie uważać, bo na razie to trochę się folguję za bardzo. Czuję się dobrze i z tego powodu czasami zapominam o tym,że w moim brzuszku rozwija się małe zycie. Naprawdę bardzo mi przykro.

Domonia ja wczoraj ganiałam w krótkim rękawku. Nie szło normalnie wytrzymać. Dzisiaj tez jest ciepło ale tak słoneczko nie pali więc myślę, że dzisiaj będzie nam lepiej. Co do 100 dniówki to wybacz - nie zrozumiałam. Najważniejsze,że dobrze się czujesz a z tymi bólami jak się martwisz to zadzwoń do lekarza. na pewno Cię uspokoi.

Ja dzisiaj znowu na działeczkę uciekam, ale dzisiaj tak bardziej spokojnie. Będziemy same z Justynką więc bardziej będę z nią odpoczywac niż coś robić. MOże jedną grządkę z kwiatami poplewię - jak Pyska da. Jak tylko będzie ładna pogoda to zaproszę was wszystkie z dzieciaczkami. Będa miały gdzie poszalec a my sobie grillka zrobimy.
Choco.
Arletko- Ty to się masz...u mnie pewnie byłoby tak samo, czasem sama nie wiem co począć w takiej sytuacji. Teściowe i mamusie bywają bombowe. Ach, i masz rację- dbaj o siebie kochana. Dzieciątko, które nosisz w sobie to największy skarb- dbaj o niego.Jestem bardzo ciekawa jak Justynka będzie reagowała na rosnący brzuch i później na dziecko.
Ja pewnie też już bym nie pisała na wątku ciężarówek, przy pierwszym dziecku to co innego- wszystko jest takie nowe i człowiek strasznie się wszystkim przejmuje...a życie i tak uczy go potem czego innego. Swoją drogą fajny jest tam teraz wątek dla cynicznych ciężarówek- ja przyjmuję go z przymrużeniem oka i śmieję się czasem z dziewczyn do łez icon_biggrin.gif

Domonia- ja też już na krótki rękaw, po całym dniu z Michałem na działce mam "piekną" opalenizę czyli opalone ręce i szyję a reszta blada- wygląda to fatalnie a najgorzej ślady po noszeniu okularów icon_biggrin.gif I Ty też się nie przepracowuj, wiem że są takie dni że energia człowieka roznosi ale to może być złudne-uważaj na siebie

Michałek znów zaczął gadać, przez jakieś 2-3 dni ani razu nie zagugał, śmiał się, piszczal itp. ale nic pozatym- teraz już ok:) Apetyt ma super- lubi jabłko (lobo najbardziej), marchewkę, banana, dynię i zupkę jarzynową-krem z hippa. I uwielbia też sinlac- nie dziwię się, posmakowałam i mniam mniam icon_biggrin.gif

Jego fascynację wzbudził kolejny pies- york naszych działkowych sąsiadów, strasznie wesoły piesek, szlał wczoraj z Michałem ze 2 godziny- tak moje dziecko jeszcze się nie cieszyło...tak mi brakuje psa w domu. Moi rodzice myślą o zwierzaku...zobaczymy.

Czekam na wieści z Irlandii- moja kuzynka miała termin na zeszły piątek ale mały Damianek (jej synek będzie miał śliczne imię- mój mąż takie ma icon_biggrin.gif ) strajkuje i nie chce mu sie wychodzić na świat- wszyscy na niego czekamy.

Miłego dnia, lecimy na spacer
*Arleta*
Dagmaro to dobrze,że Michałkowi smakują inne jedzonka. A Sinlac rzeczywiście jest pyszny.W porównaniu do tego nutramigenu który wcinał to sinlac jest przepyszny - sama bardzo go lubiłam.Lubiłam tez Justynce robić przepisy na Sinlacu, ale potem uznałam,że jest troszkę za drogi a Justysia go wcina jak szalona,ale chyba od niego powróce. jak chce top masz tu kilka przepisów z sinlaca.

https://dziecko.nestle.pl/nasze_przepisy1a.asp

Na tej stronie są w ogóle fajowe przepisy.

Dzisiaj idę z teściową na działkę 29.gif Ale na szczęście będzie tylko 2 godzinki ale ja też szybciej się dzisiaj zmyje, wczoraj trochę przefolgowałam z tym plewieniem i dzisiaj mam potworne zakwasy więc postanowiłam dzisiaj wcześniej wrócić i poleniuchowac w domku. Chociaż pogoda piękna i trudno będzie mi wrócić do 4 ścian. jednak musze na siebie troszkę uważać i trochę odpocząć.

Dagmaro a jak mogę zapytać to co się stało,że Piątka straciła swojego dzidizusia i w którym tyg to było. Nie chcę wchodzić na listopadówki i przechodzić przez kilka stron i dlatego pytam , więc jak możesz to napisz mi co się stało. Biedna dziewczyna. Naprawdę jej współczuję.

Co do piseków to Justynka się ich raczej boi. Koleżanka ma i Justynka niby się do niego cieszy ale jak psiak podejdzie to ona zaczyna płakac. Nie przyzwyczajona jest bo normalnie na codzień to przecież kotek w domu więc pies wygląda obco i się ich boi.Staram się jej tłumaczyć,że piesek nie zrobi krzywdy i żeby sie nei bała ale tez raczej nie pozwalam jej dotykać psów bo wiadomo to tylko zwierzę a Justynka jest jeszcze mała i pies może różnie zareagować.

Maasad a Ty co sie nie odzywasz do nas? jak tam spotkanie weekendowe we Wrocku.
Choco.
Arletko- szczerze mówiąc nie wiem jaka była przyczyna tego nieszczęścia. Karolina miała termin tak jak ja z Michasiem, była w 11tygodniu. Przykro mi bardzo. Może organizm jeszcze zbyt słaby...sama nie wiem.
Dziękuje za linka, pewnie skorzystam icon_biggrin.gif
My też kupimy chyba działkę, ale pod budowę. Jak dobrze pójdzie to postawimy z rodzicami bliźniaka, no ale to dalekosiężne plany,niemniej już się cieszę icon_biggrin.gif
Co do obawy Justysi przed psami to ponoć standart u dzieci, myślę że z czasem może się to zmieni ale nic na siłę icon_biggrin.gif
Miłego działkowania- ale uważaj na siebie, my też lecimy na nasze "rancho"- ściskam
maasad
Witajcie!
Nie mam czasu by częściej tu zaglądać. Arleta, dzięki że o mnie pamiętasz icon_wink.gif
Ja albo w pracy, albo w kuchni albo na placu zabaw z dziećmi. Do Wrocławia nie pojechaliśmy. Przełożyliśmy to na długi weekend który mam wolny icon_lol.gif Asia strasznie kaszle rano, zaraz po wstaniu, aż do wymiotów a potem spokój. Zero innych objawów choroby. Byłam z nią dziś u lekarza i nic jej nie jest. Kupiłam sinecod i może przejdzie jej ten kaszel. Oby bo nie mam pojęcia co to jest a pani dr sprawia wrażenie że też nie wie i ją to nie obchodzi icon_evil.gif Myslałam że nam da jakieś skierowanie na badania czy do alergologa ale po co? Osłuchowo czysta więc ok.
W pracy urwanie głowy, nie miałam czasu nawet zjeść kanapki. Ale to akurat dobrze bo mam co stracić z wagi icon_rolleyes.gif

Arleta, co do działki to zupełnie jak u nas. Też mi teściowa ją próbowała zagospodarować. Zarządziła gdzie co mam posadzić i co potem z tym zrobić. Jak jej powiedziałam że nie będę sadzić buraków i ziemniaków to najpierw się obraziła a potem zaczęła doradzać by tego nie sadzić bo po co. Zgłupieć można ale to u nich (teściowych) norma. Nie były by sobą gdyby nas nie wkurzały. Są najlepsze i niezawodne na podnoszenie ciśnienia icon_lol.gif
Dagmarko, śliczne zdjęcie w paseczku wink.gif
Czytałam o piątce, strasznie jej współczuję.
Domonia, oszczędzaj się! Energia ci się przyda już niedługo.
*Arleta*
maasad domyślam się,że masz urwanie głowy, szczególnie przy takiej pogodzie. Co do kaszlu Twojej córeczki to sprawdź czy nie ma jakiegoś paskudztwa w gardle. ja po ospie (miałam ją w wieku 24 lat) musiałam szybko wrócić do pracy i w pracy sie przeziębiłam.Od tej pory strasznie kaszlałam i nie mogłam się tego pozbyć. Żadne syropy nie pomagały nic. Wreszcie prawie po roku moja mama wygoniła mnie z tym do lekarza. Pani doktor wysłała mnie na wymaz z gardła i okaząło się,że mam gronkowca w gardle. Teraz jak zaczynam kaszleć a nie czuję bólu gardła to lece do lekarza z tym wynikiem i on od razu wie co mi podać.W ciągu kilku dni przechodzi. Najgorsze jest to,że tego cholerstwa nie można się pozbyć a można jedynie zaleczyć. Jednak można z tym spokojnie żyć. Teraz bardzo dużo osób żyje z gronkowcem. Jak mi pani doktor powiedziała,że co druga czy trzecia osoba ma gronkowca to aż mnei zatkało. Więc może to jest przyczyna.


Co do dzoiałeczki (wiem przynudzam już) Wczoraj Justynka szalła w krótkim rękawku na działeczce i pomimo ciągłego smarowania troszke sobie spiekła rączki. dzisiaj chyba jej odpuszczę krótki rękaw i założe jej jakąś cieniutka bluzeczkę żeby już jej tych rączek nie wystawiać na słoneczko. Teściowa była i zabrała się za plewienie. Mósiałam jej zwrócić uwagę,że samymi grabkami to ona tu nic nie wskóra bo z tego co mówią sąsiedzi poprzednia własnicielka nigdy nie plewiła tylko obcinała te wysokie chwasty.Szok. Ziemia tak twarda że musiałam zlewac przez trzy dni grządkę z kwiatami żeby ją poplewić. Więc powiedziałam o tym tęsciowej i żeby zajęła sie Justynką a ja sobie powoli będe plewiła. Zgodziła się. W pewnym momencie odwracam się a tesciowa dalej sobie plewi a Justynka wcina brudną rękawiczkę i bawi sie trójzębem.Myślałam,że szlak mnie trafi. Aż musiałam sobie pójść do altanki coby się uspokoić.Teściowa chyba to zrozumiała bo poszła sobie do piasku z Justynką i wreszcie zrobiła to co miała robić czyli zajmowac się małą. icon_evil.gif icon_evil.gif Ach szok

Moja mama ma dzisiaj urodziny, więc dzisiaj odpuszczaam sobie działeczkę i jade do mojej mamy. Zerwałam jej wczoraj najładniejsze tulipany i kupię jej jakiś drobniutki prezencik albo bombonierę.

Justynka jest zachwycona działeczkę.gania po grządkach i wcale się nie przejmuje niczym. Szaleje jak pijany zając w kapuście ale widać,że jest szczęśliwa i uwielbia te nasze działkow wypady. Ma tam kawałek piasku.Musi,my tylko zlikwidować to plastikowe oczko.Jest tam trochę owdy ale mamy pompę więc usuniemy wode i oczko.Na razie jest nam nie potzrebne a tylko niebezpieczne dla dziecka. Kiedyś jak dzieciaczki podrosną to może wstawimy sobie na nowo.

Dobra dziewczyny już nie przynudzam z tą działką. Po prostu jestem sama wniebowzięta tą działką i najchętniej całymi dniami bym tam siedziała i nie wychodziła z tamtąd. W domu sie bałagan zrobił więc trzeba trochę posprzątać i poprasowac górę prania.

Dziewczyny fajnie,że was mam. MOgę się wygadać i pochwalić mnóśtwem rzeczy. Śmieję się,że nawet z najbliższą przyjaciółką nie rozmawiam tyle co z wami. icon_lol.gif icon_lol.gif icon_lol.gif Pozdrawiam serdecznie.
domonia
Dagmaro - pisz ile wlezie - ja chętnie poczytam i doradzę! icon_smile.gif

Co do działki.. ja nie mam. ale teście mają i zawsze jak jest ładna pogoda to sobie tam jeździmy. Teraz podłączyli prąd więc jest fajnie. Czeka jeszcze teścia remont kibelka, bo się zawala... Dlatego Marcin będzie jeździł tam i pomagał.. A ja gdy będzie ładnie tez się dołączę.
W tamtym roku gdy teście wybyli na wakacje sami sobie jeździliśmy - leżakowaliśmy, obijaliśmy się itp. Teraz pewnie jak mały się urodzi to też będziemy jeździć. Cały dzień na świeżym powietrzu icon_smile.gif eh...

Ja się staram nie przemęczać... pracę mam siedzącą, więc nie mogę sie w niej narobić... Ale wczoraj musiałam zażyć dwie tabletki no-spy bo mnie tak strasznie napierdzielał bok icon_sad.gif , że myślałam już że wykituję... no i jakoś funkcjonowałam... icon_rolleyes.gif

Dzisiaj po pracy zrobię sobie spacerek dłuższy (o ile ból się nie odezwie...) z pracy do Reala.. a to będzie z jakieś 3 km ... icon_smile.gif (dodam, że już nie raz sobie tak chodziłam). Muszę zakupić sobie kolczyki na ślub i pończochy... bo w rajstopy nie bardzo mam ochotę się wciskać...

Lecę pracować, bo normalnie nas zawalili robotą przed wolnym weekendem... aż sie odechciewa wszystkiego ... icon_confused.gif icon_evil.gif

P.S. Jak tak dalej będzie z tą pogodą to zaczniemy już w klapeczkach szusować icon_smile.gif Dzisiaj ma być 25 stopni! icon_eek.gif
Malgorzata
CYTAT(domonia)
P.S. Jak tak dalej bÄ™dzie z tÄ… pogodÄ… to zaczniemy już w klapeczkach szusować icon_smile.gif Dzisiaj ma być 25 stopni!  :shock:


Szkoda, że pogoda na przyszły tydzień ma się pogorszyć, mam tylko nadzieję, że niezbyt drastycznie, planowaliśmy wyjazd do zoo we Wrocławiu. Jak na razie jeździmy tam co roku i jeszcze nam się nie znudziło. Uwielbiam patrzeć na moje dziewczyny wręcz zachwycone zwierzątkami icon_biggrin.gif

Pozdrowionka dla Was icon_biggrin.gif
maasad
Arleta, mnie nie przynudzasz pisząc o działeczce. Podziwiam za pasję grzebania się w glebie bo ja tego nie znoszę! Plewienie i inne takie zostawiam mężowi. On twierdzi że a ten sposób odpoczywa. Więc mu pozostawiam tą czynność. Ja tam wole z dziećmi się pobawić lub poleniuchować.
Domonia - 3 km? icon_eek.gif Ty uważaj bo jeszcze po drodze urodzisz. icon_wink.gif Ciekawe czy jakbyś urodziła w realu to dostałabyś np darmowe pieluszki na rok dla dzidziusia?
Małgosia, ja też myślałam o zoo w weekend. Pogoda nie musi byc taka jak dziś. Byleby nie padało. Ale...
Kurna, Adam wstał dziś z temperaturą 38,5. Angina. Ściągneliśmy do niego dziadka, Asia do przedszkola a my do pracy. Dziadek dzwoni że nie wie co robić bo mały zwymiotował, przebrał się w piżamę i poszedł spać do swojego łóżeczka. Nie wiem co on myslał. Kazałam mu czekać aż się obudzi i gdyby miał temperaturę to podać paracetamol. Mój mały dzielny chłopczyk, nawet bym nie przypuszczała że on tak zrobi.
*Arleta*
cześć dziewczyny. Wczoraj byłam u mamay i przygotowałam ją na myśl,że kupujemy dziełeczkę. (a my już ja mamy) Bałam się im przyznac bo oni też mają działkę tylko zaniedbali ją i cały czas mówili że chcą jej się pozbyć.Namwiałam,żeby ją zostawili albo mi dali ale oni ciągle mówili,że chcą jej się pozbyć. Nawet w dzięń w którym szliśmy oglądac działkę dzwoniłam do mamy i pytałam co robią z działką ale decyzja się nie zmieniła. Chciałam już odkąd ciepło się zrobiło jeździć do nich i tam sobie grzebać. Ale oni nie chcieli i ciągle przekładali wizytę na działce. Więc dlatego żeśmy sobie kupili swoją. A wczoraj jak zaczęłam do mamy mówić,że napaliliśmy się na działkę i najprawdopodobniej ją kupimy to mama się przyznała,że już jeździ na swoją działkę od kilku dni i że zdecydowali się ją zostawić. Wkurzyałam się na mamę i powiedziałam jej że teraz najwyżej będziemy mieli dwie i każdy będzie robił na swojej. mama miła nie tęga minę ale naprawdę wkurzyłam się bo tyle ile ja się narobiłam na tamtej ich działce, mieli nam ją dac a jak przyszło do decyzji to podjęli ją bez mojej wiedzy więc teraz niech sobei sami na niej zapierdzielają. Wrrr z tymi moimi rodzicami idzie dostać normalnie szoku macicy.

Domonia zazdroszcze tego wesela, tylko Ty tam uważaj na siebie. Weź ze sobą nospę. jednak to świetna tabletka. Pomaga w nie jednej sytuacji. A spacerki fajna sprawa - sama je uwilebiam. Jak byłam w ciąży z Justynką to lekarz mi zabronił długich spcerów - on w ogóle mi wszystkiego zabraniał. Teraz mam fajną lekarkę. Już nie mogę się doczekac wizyty u niej a mam 14 maja. Musze jeszcze tylko badania zrobić.

Maasad biedny Adaś. A jaki samodzielny podczas choroby. To bardzo dobrze,że tak sobie dobrze radzi. Mówią że chłopcy sa mniej poradni a Twój synek to ewenement i zachował się bardzo dzielnie i odpowiedzialnie. Nie martw się,może coś zjadł co mu zaszkodziło i dlatego takie wymioty i gorączka, a może w przedszkolu za długo był na słoenczku.

Co do pogody to dzisiaj jest wyjątkowo pięknie. Już o 5 rano było wyjątkowo ciepło.Wiem bo Justynka się obudziła i miała dzisiaj problemy ze spanirem.straciłam na chwilę cierpliwość i zostawiłam ja w łózku a sama poszłam dokuchni trochę odetchnąć. Otworzyłam okno zrobiłam kilka wdechów i wróciłam do niej już spokojniejsza. Coś było nie tak bo jak zasnęła to znowy w ryk i tak w kółko a położyłam się z nią. Zasnęła dopiero około 6 i tak pospała do 8. jestem padnięta ale to nic położę się z nią jak tylko pójdzie spac i odeśpię. Mała teraz szaleje na balkonie i nawet nie myśli,żeby z niego wyjść. A ja przynajmniej mam wolną chwilę dla was.
domonia
HEJ!

Małgorzato - oglądałam pogodę i wcale nie ma się tak pogorszyć pogoda... ma byc w granicach 20-23 stopnie... w porównaniu z tym co dzieje się teraz (czyt. 27 tsopni dzisiaj) to rzeczywiście się pogorszy hihi

Maasad - 3 km to wcale nie tak dużo... tak się tylo wydaje... (np. z Feminy na rynek potem do Reala, z Reala do domku)Ja pomalutku sobie idę.. wolniutko, słuchaweczki w uszach... icon_smile.gif takze spoko.

Po wczorajszym spacerku byłam happy. Wszak ledwo żyłam z tego gorąca... ale jakoś wytrzymałam... i szłam w krótkim rękawku, bo inaczej bym sie zapociła... W dodatku suszyło w buzi że hej... dlatego sie opiłam w domku napoju hehe No i żadnego bólu nie było icon_lol.gif

Dzisiaj też wyruszam na spacerek. Muszę dokupić pończochy samonosne na wesele... myślałam, ze znajdę tańsze.. a tu niestety najtańsze sa za 14 z Gatty... Może na bazarze znajdę tańsze? co??

Mąż dzisiaj cały dzień na działce z rodzicami będzie... szkoda, ze muszę na miasto iść, bo bym i ja po pracy tam pojechała... ale jak pójdę na miasto to w domku będę ok 18:00... także za późno....

Jutro oczywiście wezmę ze sobą no-spę! Taka mała tabletka - a jak pomaga! icon_smile.gif Od 12:30 będę się szykować (fryzjer, makijaż)... Jestem ciekawa efektu ... Biorę aparat- także zdjątka będą! icon_smile.gif

Do zobaczenia po weekendzie! icon_smile.gif
Malgorzata
Maasad dużo zdrówka dla Adama. Dominika ma okropny katar, na razie tylko ten katar no i nie wiem co będzie z tym zoo, ale to niedaleko więc można się szybko zebrać i pojechać icon_smile.gif
Domonia szmpańskiej zabawy na weselu icon_biggrin.gif
Arleta działeczka fajna sprawa i pisz, pisz i jeszcze raz pisz wink.gif
maasad
Arleto z tą działką rodziców to zupełnie jak u mnie. Mama też miała działkę, bardzo ją zaniedbała. Wprost mówiła że już jej się nie chce jej uprawiać. Poprosiłam by ją nam przepisała to odremontujemy altankę no i oczywiście klucze jej damy, bo gdyby ją naszła ochota to by mogła sobie iśc. Czekałam trzy lata ale nie mogła się zdecydować. Postanowiliśmy kupić sobie własną. Ona dalej nic. Kupiliśmy działkę a ona swoją porzuciła. Zarząd pozbawił jej działki za nieuregulowane opłaty. Szok macicy, jak to fajnie nazwałaś wink.gif Ale za to mamy własną i robimy na niej co chcemy.
Domonia, ja też chcę na wesele!!! Tak bym sobie potańczyła icon_confused.gif

Małgosia jedziecie do tego zoo? Kiedy? Nie możemy spotkać się w Lubinie to może we Wrocławiu się uda icon_lol.gif Bo my się wahamy. Adam niby gorączki już nie ma. Ale jak będzie zimno (a tak zapowiadają) to trochę niebardzo ten wyjazd.

Dagmarska, hallo? Gdzie jesteÅ›?
Choco.
Hej, hej...jestem:) Wybaczcie ale ostatnio mam masę roboty a Michaś nie znosi jak się nim nie zajmuje więc nie mam na nic czasu. Mam taki Meksyk w domu, ze hej. Może dziś uda mi się wreszcie posprzątać.
Pochwalę się, że Damian dostał awans i jest kierownikiem a ja w nocy zostałam ciocią- moja kuzynka urodziła synka.
Wpadnę jak tylko będe mogła...ściskam Was bardzo ciepło!
Malgorzata
Maasad nie wiem czy będziemy jechać, pano doktor powiedziała dopóki kaszle tylko krótkie spacery, a nie całodniowe wypady. To było wczoraj, więc póki co obserwuję i zobaczymy, tydzień jest długi wink.gif
*Arleta*
maasad my to się mamy.zauważyłas,że normalnie mamy podobne życie hihhi. Już się śmieję,że pewnikiem drugi dzidziuś to będzie synek - tak jak u Ciebie. W takim bądź razie ja tam wole mieć swoją a przynajmniej nikt mi nic nie ględzi co mam robić i jak.

dagmaro no tylko pogratulowac Damianowi. Uściskaj go od nas i pogratuluj awansu. MOże teraz będzie wam lżej i kto wie może jakieś samodzielne mieszkanko albo domek. No i dla kuzynki tez wielkie gratulacje. Co do Michałka to nie martw się - jest w takim okresie teraz że wszystko go ciekawi i najchętniej bawiłby się z mamą całymi dniami. TYlko,że najgorsze jest to,że na chwilkę zostawić n ei można.Wiem coś o tym. Justynka tak miała dopóki nie zaczęła raczkować i teraz sama szaleje, chociaż ma ciężki dni jak wczoraj i cały dzięń marudzi i tylko tulić się chce.

A wczoraj było upalnie. Na działeczce Justynka kąpała się w baseniku. Także już sezon letni otworzyła. Sąsiedzi działkowi dziwnie się na mnie patrzyli, ale w końcu pani powiedziała że medal mi się należy, bo takie małe dziecko na trawkę puszczam i do tego jeszcze się mała w baseniku kąpie. Justynka była zachwycona. Pluskała sie jak głupia. Jak tylko zaczeła sie chłodna robić to ją ubrałam i dalej ganiała po trawie. Tylko głupia mama aparatu nie wzięła.Może dzisiaj to nadrobię. Jak też będzie tak ciepło to na pewno też się wykąpie.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.