To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Lubinianki II

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49
*Arleta*
Dziewczyny, ja tylko na chwilkę. Chciałam wam napisać,że dzisiaj dostałam informację iż na świecie pojawiła sie mała JULKA, czyli córeczka naszego Pysiaczka. Justyna urodziła swoją córeczkę siłami natury dzisiaj o godzinie 16,05. Rano o 8 odeszły jej wody o 15 zaczęła rodzić i już o 16,05 mała była na świecie. Pysiaczek jest przeszczęśliwa. Julka waży 3500 i mierzy 56 cm. Urodziła się według obliczen lekarzy w szpitalu w 38 tygodniu ciąży. Fajnie. Najpierw miała termin na listopad, który został zmieniony na 25 październik. zskoczyła mnie totalnie tym smsem,ale bardzo sie z cieszę razem z nią. dzwoniłam do niej i naprawde słychac że jest przeszczęśliwa. No to ja spadam oglądac debate.
maasad
Gratulacje dla Pysiaczka!!! Witaj Julciu!!!!!

Arleta dzięki za wieści. Pozdrów młodą mamusię od nas!!!

Ja już spadam . Głowa boli mnie tak bardzo że zwymiotowałam. Idę lulu!
Choco.
Serdeczne gratulacje PYSIACZKU!!! Juleczko witaj na świecie!!!
Jaka wspaniała wiadomość, przyznam że i mnie zaskoczyła:) Oby zawsze były takie szczęśliwe!!!

Ja dzisiaj jestem nie w formie...wczoraj była impreza z okazji Dnia Nauczyciela, więc same rozumiecie. Mamy świetną ekipę w pracy i bawiłam się z nimi bardzo dobrze, naprawdę nie pamiętam już tak udanej imprezki:) Tylko dzisiaj pęka mi głowa...

Michasiu rośnie, wyzdrowiał- pomogła drCzekańska z Głogowa, wiele osób mi ją polecało. Cieszę się, że wyleczyła Michała homeopatią, większość dzieci moich koleżanek dostało na to samo antybiotyki, nawet dużo młodszych...a to zawsze jednak większy stres.

Jest kochany, bardzo pogodny. Wciąż uczy się nowych rzeczy. Nie wiem, o czym Wam już pisałam, ale pokazuje jaki jest duży, jak się rozmawia przez telefon, jakie ma zmartwienia:) daje buźki, robi papa, robi kosi kosi i ślicznie klaska. Zaczyna sam stać i przy meblach ładnie drepta. Mówi mama, tata, hej, daj icon_smile.gif Ząbków na wylocie nie widać:)

Przygotowania do roczku idą pełną parą. Jutro zawozimy ostatnie zaproszenia, tort upatrzony, prezent też (krzesełko- uczydełko FP) i generalnie czekamy na to wielkie święto:)

Maasad-życzę Ci dobrego samopoczucia! Ściskam!
Arletko- a jak Ty?
domonia
Witajcie! icon_smile.gif

dawno mnie nie było, no ale nie mam wogole czasu - mały w dzien nie zabardzo chce spac, a jak juz to tylko z 30 min. Maly rosnie jak na drożdżach - waży ponad 6 kg. Ladnie gaworzy, puszcza śliczne uśmiechy icon_smile.gif
Czasami jest z niego wielki krzykacz - płacze i się wydziera ze cała klatka go słyszy, no ale cóż taki z niego ancymon icon_smile.gif
U mnie nic ciekawego - siedzę sobie z małym cały czas do południa, potem dziadkowie i mąż mi pomagają przy małym. Czasami jest mi naprawdę cieżko, kochamy baaardzo misiaczka choć czasem puszczają nerwy ale da się przeżyc.
Nasz misiu ma już skończone 2,5 m-ca - ale ten czas leci, co? Ubranka musimy mu już zakładać w rozm. 68! reszta już za mała ....
Fajnie jest jak nie płacze ... gorzej jak jest śpiący i trzeba go lulać do spania... wtedy ryczy i trzeba go lulaniem przełamać, bo niestety sam nie zaśnie... najgorzej to to: że mały przyzwyczaił sie chyba do noszenia na rękach i usypiania, choć czasem na poduszce go bujamy i też zaśnie... Ale tzrymać sobie takiego klocka na rękach to już prawdziwy wyczyn, łapki boleją .... Noce ma mały i ładne i złe... czasami prześpi 5-6 h i jest wtedy karmiony i dalej śpi z 2h, a czasem śpi tylko po 2 h ....Do wstawania w nocy się przyzwyczaiłam, ale dzisiaj mi dziadki pomogli z małym i spałam sobie do 10:00.
Mały też czasem wbrzydza i nie chce cycka... woli butelkę.... nie wiem czemu.... chyba już wie że z butelki łatwiej mleczko leci... Ale staram sie go karmić tak często piersią jak tylko sie da, czasami też oszukuję - raz butelka a raz cycek.
Mały ostatnio dostał małej wysypki na brzuszku - bo zjadłam sobie loda z polewą z orzeszkami i go chyba uczuliły - więcej juz nie zjem orzeszków. Oprócz tego nie ma na nic uczulenia, ani na prozek ani na art. spożywcze.

A to nasz kaczorek icon_smile.gif















Pysiaczek - moje gratulacje!!!

Dziewczyny - wszystkie Was gorąco pozdrawiam, jak będę miała więcej czasu to napiszę coś więcej.
maasad
Dagmaro, dzięki. Już mi lepiej.
Ciebie głowa boli ale przynajmniej ma po czym a moja? To niesprawiedliwe 08.gif

Domoniu, twój Kubuś jest przesłodki. Miło na niego popatrzeć.

Arleta jak się czujesz? Odpoczywasz choć trochę?
Malgorzata
CYTAT(*Dagmara* @ sob, 13 paź 2007 - 10:51) *
Ja dzisiaj jestem nie w formie...wczoraj była impreza z okazji Dnia Nauczyciela, więc same rozumiecie. Mamy świetną ekipę w pracy i bawiłam się z nimi bardzo dobrze, naprawdę nie pamiętam już tak udanej imprezki:) Tylko dzisiaj pęka mi głowa...


My dopiero będziemy jutro imprezować icon_wink.gif i okaże się czy też mam super ekipę czu też nie icon_wink.gif

CYTAT(*Dagmara* @ sob, 13 paź 2007 - 10:51) *
Michasiu rośnie, wyzdrowiał- pomogła drCzekańska z Głogowa, wiele osób mi ją polecało. Cieszę się, że wyleczyła Michała homeopatią, większość dzieci moich koleżanek dostało na to samo antybiotyki, nawet dużo młodszych...a to zawsze jednak większy stres.


Dagmara daj mi proszę namiary na tą panią, choć pochodzę z Głogowa nic nie wiem na jej temat icon_smile.gif
maasad
CYTAT
pomogła drCzekańska z Głogowa

Słyszałam dużo dobrego o niej. moja siostra jeździła do niej z córką.

Gosia fajnie że do nas zajrzałaś. Jak w pracy? Nauczyłaś czegoś swoich uczniów? 08.gif
Choco.
Gosia- udanej imprezy:)
Podaję stronę dr Czekańskiej https://www.czekanska.pl/ i choć tam jest głównie o jej drugiej specjalizacji, to przyznam że nasłuchałam się o niej dobrych opinii, tania nie jest (pierwsza wizyta stówkę, potem 70zł) ale mi pomogła..a raczej Michałowi. Jak koleżanki dzieci chorowały długo i często jeździła to kasowała tylko za jednego lub nie brała nic. Więc to też ok.
Maasad- oj, miała po czym boleć:)
Domonia- KubuÅ› super:)
Mafia
Pysiaczku, gratulacje! Czekamy na szczegóły.

Dankin, jak po wizycie u kardiologa?

Arletko, odpoczęłaś przez weekend? Jak samopoczucie?

Domoniu, ślicznego masz synka. Włoski mu się kręcą?
*Arleta*
Cześć dziewczyny, odoczywam odpoczywam i dzięuję za troskę.

Przede wszystkim składam wszystkim naszym nauczycielką wszystkiego dobrego, dużo zdrówka i jeszcze więcej cierpliwości do dzieciaków. brawo_bis.gif brawo_bis.gif brawo_bis.gif

Dzisiaj Pysiaczek najprawdopodobniej wyszła ze szpitala z Julką, więc może doczekamy się jakiś fajnych zdjęć Julki. Wczoraj do niej pisałam.

Dziewczyny sorki,że się nie odzywałam przez weekend ale jakoś mi się nie chciało pisać. Oczywiście was podczytałam ale jakoś mi się nie chciało najnormalniej pisać. Czuję się znacznie lepiej, leki pomagają ale jak za duż stoję to brzuszke jednak boli i dalej robi się twardy, przed wczoraj wieczorem już myślałam że urodze tak mnie brzuszek bolał w podbrzuszu ale przeszło i już rano było w porządku. Wzięłam sobeo mocno do serca to,że musze odpoczywać, męzulek bardzo mi pomaga.

Jakbyście szukały jakiegoś prezentu dla siebie albo dla męża typu skórzany porfel to zapraszam w środę albo w czwartek na moje aukcje 02.gif 02.gif 02.gif Ach nei ma to jak reklama.

Domonia bardzo się cieszę,że się odezwałaś. Kubuś jest supernacki fajną ma taką zawadiacką minkę na ostatnich zdjęciach. Dobrze,że jest grzeczny. Pisz do nas częściej. Mam nadzieję,że uczulenie szybciutko zniknie. Ja sama sie zastanawiam czy Adrianek też będzie miał uczulenie, bo Justysia miała i szczerze mówiąc wolałabym tego uniknąc u maluszka.

Dagmaro oj wreszcie się troszkę wybawiłaś, pewnikiem głowa nieźle bolała co??? Co do Michałka to ja w niego zawsze wierzyłam. Mądry chłopczyk po mamusi rośnie. Ja uwielbiam jak Justynka uczy się czegoś nowego a to jaka jest duża do tej pory pokazuje z takim entuzjazmem albo jaki ma problem,że az łzy do oka same idą. Nie dziwię Ci się,że jesteś z niego dumna. Jezscze troszkę i pewnikiem zacznie orbic swoje pierwsze samodzielne kroczki. Przygotowania do raczku są zawsze takie fajne- to przeciez pierwsze urodzinki naszych maluszków.

Maasad a jak Twoje maluszki i czemu nie widzimy ich zdjęć?????


No a ja się wreszcie zmobilizoewałam i wyprałam wszystkie ubranka Adrianka, mam jeszcze parę rzeczy do kupienia ale chyba nie wydole finasowo i zrobimy to dopiero jak mały się urodzi, na razie najwazniejsze rzeczy są. Musze tylko jeszcze pościółkę mu wyprac i wyprasować, przygotowac torbę do szpitala i jestem gotowa. To wszystko przze Pysiaczka bo zaskoczyłą mnei tym porodem i jakoś wreszcie i ja się zmobilizowałam.
maasad
CYTAT
To wszystko przze Pysiaczka

Chyba raczej dzięki Pysiaczkowi bo cię swoim porodem zmobilizowała 29.gif I dobrze!!!!


CYTAT
jak Twoje maluszki i czemu nie widzimy ich zdjęć?????

Nie mam swojego aparatu więc nie cykam tylu zdjęć ale sobie kupię. Na gwiazdkę. W prezencie 08.gif
Ale pokaże ich z wycieczki na Szklarkę:
AdaÅ›

Asia
*Arleta*
maasad fajne te Twoje maluszki, lubię na nie patrzeć bo mam nadzieję,że moje maluszki też będa tak ze soba trzymały jak Twoje. Gratuluję udanych maluszków. Acha na pw wymusze od Ciebie kilka porad księgowych, jakbys miała czas to prosze Cię o sparwdzenie tego, bardzo potzrebna mi pomoc w tej sprawie
Malgorzata
Maasad wszystkich nie jestem w stanie nauczyć, ale cieszę się tymi jednostkami, które widzę, że coś łapią. Niestety fizyka do najprzyjemniejszych przedmiotów nie należy i czuję w uczniach opór na wiedzę icon_smile.gif Chemia choc wydaje się łatwiejsza niestety nie daje zadowalających wyników. Ale nie poddaje się i ciągle próbuje icon_smile.gif
Dagmara dzięki za namiary.
Pysiaczek
Hej 06.gif wyszłam dopiero cooo!! Mała miała żółtaczkę i cos z krwią ale już jest oki. Teraz sobie słodko spi w łózeczku. Jak tylko opanuje dom to wkleje fotki mojej królewny.
Wszystkim dziekujÄ™ za zyczenia i pozdrowienia!!!Malutka tez dziekuje!!
*Arleta*
pysiaczku witaj w odmku i wklejaj zdjęcia. Już nie mogę się doczekać az ją zobaczę czuję się podekscytowana. Dawaj zdjęcia JULKI !!!!!!!!!
maasad
CYTAT
witaj w odmku i wklejaj zdjęcia. Już nie mogę się doczekać az ją zobaczę czuję się podekscytowana. Dawaj zdjęcia JULKI !!!!!!!!!

I JA TEÅ»!!!!!!
Choco.
I ja..i ja:)
A ja pochwalę się, że mamy na naszym listopadowym wątku trzecią ciężarną, w tym jedną z bliźniakami:) Hm..ja póki co do nich nie dołączę:)
*Arleta*
no ja nie mogę. Nic tylko wielka cisza u nas. Pysiaczku Ty mnei zdenerwowałaś normalnie. Nastawiłam sie na zdjecia Julci a tu cisza od kilku dni a ja wchodze ciągle na forum i zawiedziona jestem na maksa, nie ładnie nie ładnie.

A my wczoraj wybraliśmy się na małe zakupy. Kupić Justynce kozaczki bo juz w nóżki marznęła do tego okazało się,że jednak kombinezon z zeszłego roku pomimo,że dobry niby w nogawce i w raczkach to w korpusie nei za bardzo. MIędzy krokiem a szyją ledwo dziecku założyłam kombinezon na ramiona i od razu ją zaczął w pupę piłowac. POjechaliśmy na miasto żeby sprawdzić ceny - załamka. Kupiliśmy na allegro za całe 50 zł. Ciekawe jaka jakość ale nie ważne jaka byleby przetrwał ten sezon. W tesco kupiliśmy pajacyki do spania dla naszej damy bo już wyrosła, pajacyki dla naszego synusia i kilka fajowych rzeczy dla niego. Trochę rzeczy do szpitala. No i wreszcie powoli jestem gotowa. Jeszcze tylko jakaś kosmetyczka, woda z dziubkiem i mogę rodzić icon_smile.gif Maluszek ma chyba już wszystko co potrzebuje, a resztę kupi się ewentualnie po powrocie do domku.

Dzisiaj oczywiście wyciągnęłam męża jeszcze do ogrodniczego kupić sobie rododendrona na działkę i buty bo zimno się zrobiło moje stare buciki juz przemakały a adidasy arczej nei pasuja do płaszcza. Kozaki na zimę tez mam na szpilce bo ja ogólnie to tylko w butach na wysokim obcasie chodze ale w moim stanie to nie realne, więc w ccc kupiłam dzisiaj sobie takie za kostkę na kwadratowym małym obcasie (no przeciez jakiś musiał być) PO powrocie do domu cały czas grzecznei leżę i odpoczywam. Męzulek wyszedł teraz do sklepu więc usiadłam na chwilkę żeby cokolwiek napisac na tym forum. W środę do Pani doktor - zobaczymy co mi powie.

Dagmaro to wspaniała nowina, mam nadzieję że i Ty za niedługo dołączysz do grona brzuszkowych mam.
maasad
CYTAT
mam nadzieję że i Ty za niedługo dołączysz do grona brzuszkowych mam.

No ja też się przychylam do powyższego 08.gif

Arleta fajnie że ci się zakupy choć w części udały.
Jak ty się wogóle czujesz?
Ja też za kurtkami biegałam. Miałam jechać do Tuszyna, bo tam taniej. Ale odechciało mi się bo koszty paliwa, czas itp Przejrzałam im rzeczy z zeszłej zimy i nie jest tak źle. Większość ubrań jeszcze dobrych. Kupiłam tylko kurtki. Teraz jeszcze tylko grube czapki, rękawiczki i wsio. Kozaki dostali.
Czy jeździcie do Głogowa na ten bazarek? Opłaca się? I gdzie to dokładnie jest? icon_rolleyes.gif

Ps. Pysiaczku, ja też czekam za zdjęcia małej damuni!
*Arleta*
maasad czuję się nieźle tylko szczerze mówiąc jestem już solidnei zmęczona i mam dość, ale wiem że muszę doczekac jeszcze te kilka tygodni. Co do tego bazarku w Głogowie to nigdy tam nie byłam jakoś nei chciało mi się jechac. ja kupiłam małej kombinezon na allegro i jednej babki dwuczęsciowy za 50 zł. Babka podaje dokładne wymiary no i co najwazniejsze jest nowy. Nie podejrzewam nei wiadomo jakiego gatunku jezeli chodzi o jakość ale mam nadzieję,ze zimę przechula. W zeszłym roku kupiliśmy jej kombinezon z Wójcika, daliśmy prawie 200 zł a teraz będzie czekał na Adrianka tylko nei wyobrażam go sobie w zielonym kombinezonie z różową podpinką, ale chyba trzeba będzie dzieciaczka przemęczyć.szkoda mi go sprzedawać bo kombinezon jest w idealnym stanie a jako używany pewnikiem pójdzie za grosze. KOmbinezon wygląda jak nowy bo w zeszłym roku zima była tragiczna a mała leżała w wózku więc nie jest zniszczony. Dobra konczę bo moja lala wyszła z kąpieli.
Pysiaczek
Pysiaczek
to my!!!




reszta potem bo padam z nóg, wybaczcie!!!
maasad
OOOOO !!!! Jako słodziutka!!!! Pysiaczku śliczna córunia!!! Jeszcze raz gratuluję!!!! A jak się czujesz? Pewnie w domu lepiej niż w szpitalu icon_wink.gif
Pysiaczek
hej
No oczywiście że w domku najlepiej. a czuję się dobrze i wszyscy twierdzą że wogóle nie widać po mnie sladów po porodzie. A nie było tak źle. W godzinke się uwinęłam. Miałam przy sobie świetną połozną, no i w pamięci słowa Arletki, że musze się pomeczyc dla dzidzi, zeby jak najszybciej urodzić.
Więc parłam ile sił było i efekt widać. Tylko byłam zła na jedengo doktora na noworodkach, bo mogłam być szybciej w domku gdyby nie jego opieszałość. Ale wszsytko co złe mamy już za sobą.
*Arleta*
Pysiaczku no wreszcie się doczekaliśmy zdjęcia Juleczki. Jest śliczna, naprawdę.Ma fajowe włoski - taki mały blondasek chyba co? czy tylko tak na zdjęciu wyszło???? Widzę,że malutka ma jakiegoś malutkiego krwiaczka na usteczkach tak??? A co sie stało i od czego to???? No ale musze się pochwalić, wglądasz na tym zdjęciu kwitnąco, naprawdę. Fajnie,że masz już niunię przy sobie u mnie jeszcze troszkę, niech się malutki jeszcze pognieździ w brzuszku. Na razie strasznie włazi pod żebra ale jest ok.
maasad
CYTAT
Tylko byłam zła na jedengo doktora na noworodkach, bo mogłam być szybciej w domku gdyby nie jego opieszałość.


No musisz mieć co wspominać 08.gif

CYTAT
no i w pamięci słowa Arletki, że musze się pomeczyc dla dzidzi, zeby jak najszybciej urodzić

Ja nie miałam takiej Arletki co by mi coś podobnego powiedziała i rodziłam dłużej. Zdecydowanie dłuuuuuużej 29.gif

Ten krwiaczek na ustach zejdzie i to szybko. Widać jeszcze ślady żółtaczki. Ale bym takiego maluszka przytuliła icon_rolleyes.gif

Ps. Odradzam zakładanie tego typu spodenek, z gumką w pasie. Mogą jej uciskać brzuszek i nie będzie wesoło.
*Arleta*
maasad ale fakt jest taki,że mimo wszystko jest piękna ta nasza Juleczka.

Co do takich spodenek to rzeczywiście mogą ugniatać brzuszek ale moze mają luźną gumkę to będzie ok. icon_smile.gif Chociaz oczywiście,że najlpesze są śpioszki albo pajacyki ale jak też mam takie spodentaski na gumce taki epół spioszki ale mają starszliwie luźną gumeczkę i ciekawe czy Adrianka będą uciskac czy nie.

Mam leniucha okropnego dzisiaj.
maasad
CYTAT
ale fakt jest taki,że mimo wszystko jest piękna ta nasza Juleczka.

Nie no to oczywiście że Juleczka jest śliczniutka! Jak laleczka!!

CYTAT
Mam leniucha okropnego dzisiaj.
Ja też 08.gif
Pysiaczek
Hej dziewczyny
Dzieki za komplementy!!!!!
Rozwiewam pierwszą sprawę - spodenki sa super luźne i małej nic nie jest bo one sa poprostu jeszcze duze na nią. Jak byłyby za ciasne to szybko bym je zdjęła, tak wiec spokojnie panuje nad wszystkim. A jesli chodzi o usteczka to Julka ma naczyniaczka na dolnej wardze - juz sie taka urodziła i ponoc zejdzie. Włoski ma ciemny blond i na dodatek z przodu troszkę łysa ale za to z tyłu główki to szok jakie ma kudełki. Ponoc mój Rafał miał takie jak sie urodził i wogóle bardzo podobna jest do męża. Mój ma tylko nosek i uszka hihiii (czyli to co ja mam najładniejsze). I powiem wam, że jak chodziłam w ciaży to tak sobie mysłałam żeby moje miała uszka i nos i kolor oczu a Rafała usta i włosy.
A jesli chodzi o szpital i tego opieszałego doktora to poprostu juz w niedziele widział i stwierdził że mała jest zółta ale nie dał żadnych badań. A jakby dał to bylibysmy dzień szybciej w domku. Wogóle to mnie wkurzył bo nic nie zrobił tylko stwierdził, że zółta- tyle i ja widziałam.
No ale teraz już jest oki, powoli zaczynamy łapac co i jak.
*Arleta*
Pysiaczku mimo tego naczyniaka wygląda pięknie, jest urocza. Co do lekarza (ciekawa jestem który to) to jestem w szoku bo niektórzy lekarza zachowują się tak jakbyśmy były wszech wiedzące, przecież to naormalne że przy pierwszym dziecku nic się nie wie i wszystko bardzo martwi a lekarza są od tego,żeby rozwiać nasze wątpliwości i wszystko nam spokojnie powiedzieć. No cóż niestety nic się na to nie poradzi, raz się trafi na takiego a raz na drugiego a jeszcze i tak wszystko zalezy od tego jaki akurat ma facet dzień.

Co do żółtaczki to wiem ż epowinna zniknąć szybko tylko będziesz musiała chodzić do okulisty (mojej znajomej synek miał) a kuzynki Arka synek tez miał i musiała jechac do spzitala bo za długo się utrzymywała żółtaczka ale i tak szybciutko wróciła. Myślę,że nie masz się czym martwić - tak mi się przynajmniej wydaje. Lada dzien powinien być u Ciebie lekarz z przychodni i położna więc oni Ci wszystko wytłumaczą na spokojnie.

A ja dzisiaj idę do lekarza. Ciekawe co mi powie. Czuje się lepiej, normalnie coś mnei wzięło jakbym w ciązy nei była.Odczuwam tylko mocne ruchy Adrianka i ból w kroczu a tak poza tym jest ok. Mimo wszystko uważam na siebie. Zobaczymy co mi powie. 2 tygodnie temu długość szyjki był 4 cm mam nadzieję,że to się nie zmieniło. Mam 34 tydzien i maluszke musi jeszcze troszkę posiedzieć sobie w brzuszki i pomeczyć mamusię.
Mafia
Pysiaczku, Juleczka jest słodka bardzo. Jeszcze raz gratulacje!

Arleto, trzymam kciuki, żeby pani doktor pochwaliła Cie za leżenie icon_wink.gif
*Arleta*
hej. ja po wizycie. Wszystko jest ok, szyjka wróciła do odpowiedniego,że tak powiem rozmiaru ihhihiihhihi. pani doktor była ze mnei bardzo dumna, powiedziała że od razu widac że leżałam i odpoczywałam. Mam tak jeszcze 4 tygodnie odpoczywać a potem mogę zacząć szaleć, chodzić na długie spacerki i nawet wreszcie "poprzytulać" się do meża. W takim bądź razie cieszę się z wizyty i to bardzo.

Przyszedł dzisiaj kombinezon dla niuni. ładny i nawet materiało całkiem niezły, szczerze mówiąc nei spodziewałam się takiej jakości za taką cene. Byłam miło zaskoczona chociaż wewnętrznej strony kurteczki raczej cieniutkim polarkiem nazwac nie można ale ogólnie jestem zadowolona. Za tą cenę obawiałam się gorszej jakości.

macia a pochwaliła pochwaliła i mojego męza za pomoc też.
Pysiaczek
Hej
Arletko
to dobre wieści, oby tak dalej i wszystko bedzie dobrze. Ja po urodzeniu Julki wysłałam esa do doktorki i potem Rafał był po zwolnienie to ponoc mnie chwaliła, że ja odwazna jestem. Chyba dlatego tak sądzi, bo nie spanikowałam i wtedy w piatek poszłam jeszcze do niej na kontrol. Jeśli chodzi o lekarza to jest taki jeden ruski straszy kulejący i to on mnie tak wnerwił bo nic nie zadecydował tylko stwierdził na obchodzie, że zółta. Dopiero na nastepny dzień pani doktor Pietras (super babka) szybko podjęła odpowiednie decyzje i wogóle zaimponowała mi podejsciem do pacjenta. Wszystko spokojnie mi objasniła i uspokoiła że bedzie dobrze. Ponoc na oddziale noworodków zaraz po pani ordynator to najwazniejszy lekarz.
Powiedzcie kiedy mozna z niunia wyjsc na pierwszy spacerek, oczywiście najpierw wyniosę ją na balkon kilka razy? Była juz połóżna ale zapomniałam spytac.
maasad
Arleta super wieści!!! Gratuluję i życzę dalszego leżenia 08.gif I nie przytulaj się po porodzie za bardzo do męża bo z tych czułości rodzą się synkowie 29.gif

A ja dziś wkurzona. I to na maxa. W pracy kupa roboty. Większość osób na zwolnieniach. Nie mam czasu na kawę.
Adaś kaszle. I to strasznie. Ale tylko wieczorem i w nocy. Po leku który dostał wcześniej od alergolog boli go głowa. To znaczy myślę że po tym leku bo bolała go przez 4 dni. Przestałam dawać syrop i głowa ok. Dzwonię dziś do alergolog by mnie dziś przyjeła a tam tradycyjnie tekst dziś nie da rady, proszę przyjechać w przyszłym tygodniu Uznałam że to żart i pojechałam zaraz po pracy. Weszłam do środka i stanowczo poprosiłam o przyjęcie. Pani dr wątpi by bóle głowy były skutkiem ubocznym leku bo (!) takie skutki zdarzają się niezwykle rzadko!! Przepisała jednak leki wziewne, Adaś nawet wypróbował inhalatorek i mu się spodobał. Pojechałam do apteki. Najpierw zrobiło mi się gorąco jak zobaczyłam ceny na pudełkach: 63 zł i 25 zł. Ale leki są refundowane i miałam zapłacić 5,29 zł. Pani odmówiła mi przyjęcia karty bo kwota za mała a ja w portfelu tych śmiesznych 5 złotych nie miałam. Musiałam ganiać do domu i z powrotem 21.gif
A w domu standard. Ja do garów i sprzatania a ten dureń ucioł sobie drzemkę. Zwyzywałam go i obiecałam że pożałuje duren jeden. icon_evil.gif
Idę spać!
*Arleta*
Pysiaczku a to ja nie wiem który to lekarz, ja tarfiłam własnie na dr Pietras i taką grubą babę. Rzeczywiście dr Pietras jest fajna, też mi dużo wytłumaczył i pokazała jak przebierać mała, jak jej nózki podtrzymywac i jak zakładać bluzeczki. Oczywiście pielęgniary mnei olały i tego nie pokazały i jak ona zobaczyła jak mi idzie nie poradnie to wtedy spokojnie wszystko wyjaśniła. To ona też zadecydowała o tym żeby przynosić własne ubranka dla małej z powodu uczulenia i opierdzieliła pielęgniary,że nadal kąpią dziecko w Jonsons baby zamiast w innym środku specjalnie dla dzieci uczulonych. Miałam przynajmniej satysfakcję bo zrobiła to przy mnie ihihihihih. Co do spacerków to ciężko mi powiedziec bo ja rodziłam latem Justynkę, myślę,że jak kilka dni powerandujesz małą to możesz spróbowac wyjść z nią na jakieś 15-20 min i stopniowo wydłużać ten czas. Mi połozna zawsze mówiła że przeciwskazaniem do wyjścia z dzieckiem jest albo okropny upał albo mróz powyżej -10 stopni, żadna inna pogoda nie przeszkadza wychodzić z maluszkiem - trzeba tylko odpowiednio ubrać. A jak Ty się czujesz????

maasad to chodziło o przytulanie się przed porodem czyli po 4 tygodniach leżenia 08.gif A po porodzie chyba nie dopuszczę swojego męża do siebie do końca życia hiihihihih. Co do twojego faceta to żal słów. Na szczęście mój małżonek jest inny bo bym go chyba zabiła. Biedny ten Two Adaś, kurcze ta nasza służba zdrowia to masakra. Szlak mnei trafia normalnie. Dobrze zrobiłaś,że pojechałaś do tej alergolog. Tak to jest że jak dzieckku jest coś już w tej chwili to oni każą Ci przyjechac za tydzień albo za miesiąc a dziecku jest coś teraz a nie za tydzien czy za miesiąc. Dobrze zrobiłaś. Godne wielkiej pochwały. Chylę czoła przed Tobą. Co do apteki to często jest tak,że przyjmują karty dopiero od 10 zł. Zdązyłam się już do tego przyzwyczaić. Z chęcią napiłabym się z Tobą piwka na rozluźnienie ale musisz jeszcze troszkę poczekac.
maasad
CYTAT
ale musisz jeszcze troszkÄ™ poczekac


Ja zawsze na coś czekam 29.gif Taka moja dola. 08.gif Może się doczekam??!! 06.gif

*Arleta*
Maasad no ja z największą przyjemnością wybiorę się z Tobą na piwko, nawet osobiście przyjadę na przylesie. Myślę,że miło spędziłybyśmy czas bez dzieciaków i na pewno miałbyśmy trochę wspólnych tematów.Myślę też,że nie tylko ja zapisałabym się na te wspólne piwko, prawda dziewczyny z Lubina i nie tylko???
Pysiaczek
Hej
J
ak tylko wiosna nastanie to ja tez ide na piwko!!! A panów zostawimy z dzieciaczkami, niech poczują tego miodu. Chociaz ja nie narzekam mój mężulek stara sie jak może, godnie przyjmuje obowiazki taty( pampersy wynosi bez zmrużenia oka)i nawet w zeszła sobote został sam na 4 godziny bo ja do szkoły musiałam jechać.
Co do dr. Pietras to mi tez dała dodtakowe próbki kosmetyków dla małej bo Julka od tej fototerapii na żóltaczkę uczulenia dostała. A piguły na noworodkach tragedia!! Tylko dwie były uprzejme, reszta na odstrzał.
A co zrobic jak sie małej ciągle ulewa?? cos nie moge sobie z tym poradzić. Julka je bardzo zachłannie i nie odchodzi od cyca aż wszsytko wypije a potem nawet po pół godzinie potrafi sie jej ulać i nic nie pomaga noszenie na ramieniu żeby jej sie odbiło. Co prawda staram sie ja teraz karmic krócej i cześciej ale i tak efekt marny.
*Arleta*
pYSIACZKU no mam nadzieję,że u Ciebie obowiązki taty nei ograniczają się tylko do wynoszenia pieluszek 08.gif 08.gif Co do ulewania. Moja Justynka tez starsznie ulewała i to bardzo długo. Nic nie pomagało, ani noszenie az się odbije ani układanie na brzuszku. Po prostu taki był jej urok. Lekarz powiedział,że mi za mocno pokarm leci a ona za bardzo łapczywie je a dzieci karmione piersią nie zawsze odbijają (bo ona czasami wogóle nie odbijała nawet po długim noszeniu) Na szczęście przeszło to po jakimś czasie, ale niestety musiałm się przyzwyczaić do tego,że ona ulewa bo taki był jej urok. Może Twoja Julka tez tak ma. Myślę,ż enastęnym razem jak przyjdzie położna albo lekarz możesz o to zapytać. Najlepiej żeby nie zapomnieć to najlepiej jak tylko przyjdzie Ci jakies pytanie do głowy to zapisz je sobie na kartce i jak przyjdzie położna labo lekarz to z karteczki niczego nie zapomnisz.

A u nas był koszmarny dzien i nocka. Justynka ma straszliwy katar. W nocy często się budziła, czyściłam jej nosek (frida się w koncu przydała) ale i tak po jakimś czasie budziła się znowu. Marudna dzisiaj była chociaż też wesoła i mimo wszystko rozrabiała. Kupiłam jej Otrivin i zobaczymy jak będzie wyglądać nocka.zasnęła ładnie i nawet po kroplkach nieźle jej się oddychało ale zobaczymy co będzie. Dobrze że popołudniu udało mi się zdrzemnąć.

Macia a Ty czemu nie przyjechałs dzisiaj po parasolki??????


maasad jak tam Adaś, lepiej już

Dagmaro odezwoj się co tam u Ciebie??????Jak tam Michałek i co się dzieję,że tak rzadko do nas zaglądasz.

Domonia obijasz się , nie odzywasz się do nas, normalnie trzeba Cię skarcić. Jak tam spcerki w taka brzydką pogode z małym Kubusiem.
Pysiaczek
Hej Arletko myśle, że masz racje z tym ulewaniem. Bo pokarmu mam dużo aż mi leci ciurkiem, poza tym mała łapczywie pije i duzo, więc pewnie nie miesci się jej w brzuszku. A wyciagac cyca z buźki nie da rady bo jak złapie to nie chce puscić az sie naje. No i to odbijanie to nie zawsze wyłapie czy to już czy jeszcze nie.A jesli chodzi o tatusia to chetnie przy wszystkim pomaga i chetnie zostaje z małą sam w domku. Co prawda ubieranie mu jeszcze nie wychodzi ale za to doskonale sie sprawdza przy kąpaniu.
Teraz taka pogoda nie bardzo i grypka sie pałęta, moja mama i brat mieli. A ja dzisiaj pierwszy raz wystawiłam malą na dworek na 10 minut. Jutro znów spróbujemy, moze nawet na troszkę dłużej.
Pysiaczek
A to moja Julka z bliskiego bliska:-))

*Arleta*
Pysiaczku jejku jaka ona maleńka, ja już normalnei zapomniałam co to jest tak małe dziecko, ma takie slodziutkie malutkie raczki, nic tylko wycałować. jest naprawdę śliczna i nie pamiętam jak wygląda twój małżonek ale jak to z dziewczynkami bywa pewnikiem do tatusia podobna. Justynka jak się urodziła to cały tatuś byała a teraz każdy mówi,że podobna do mnie (nie powiem cieszy mnie to) ale wysokością to chyba po tatusiu poszła bo rosnie jak na drożdzach, Dobrze,że małżonek robi coś przy małej będzie miał z nią lepszy kontakt jak podrośnie. Arek wszytsko robił przy Justynce i nawet niektórzy (moja teściowa) dziwili się,że ja mu na to wszystko pozwalam i na dobre to wyszło bo od początku bardzo się udzielał przy niej i teraz ma z nią świetny kontakt i wszytsko potrafi przy niej zrobić a przede wszystkim dobrze zna wszystkie jej nawyki i to bardzo pomaga. Maż mojej znajomej na początku nic nie robił przy swojej córeczce bo się bał. Jedyne co robił to właśnie wynosił pieluchy i przynosił wanienkę z woda do kąpania. zawsze mwoił,że jak mała podrośnie to się nią zajmie bo będzie większa. On nadal nic nie robi przy dziecku a jego żona wpadła w ogromną depresje. Jak wróciła do pracy to trochę odżyła ale on pomimo że był w domu (pracował na rózne zmiany w kopalni) to i tak musiała oddawać dziecko do teściowej bo on nic nie potrafił przy dziecku zrobić i nie chciał bo po co, jak tylko próbował przebrac Ulę to ona płakała bo mu to nie wychodziło i dziecko się denerwowało. Skończyło się to wszystko rozwodem. Ja uważam,że ojciec dziecka powinien się od samego poczatku bardzo angażowac w wychowywanie dziecka, raz że pomaga mamie się troszke odstresowac bo mieć dziecko to słodki elae po pewnym czasie bardzo męczące i flustrujace a po drugie ma lepszy kontak z dzieckiem i nie stresuje się kiedy musi zostac z dzieckiem sam.
Pysiaczek
Hej
Arletko
mój Rafał musiał już zostac sam z małą i to nie na pól godzinki a na 4 godz bo miałam szkołe. A i ja uważam,że to nie tylko moje dziecko ale również jego i nie da się ukryć bo skóra zdjęta z taty. Poza tym sam mi proponuje żebym wychodziła z domu na spacer czy do sklepu i chetnie z małą zostaje. Np wczoraj poszłam sobie na małe zakupy do reala i kupiłam sobie sweter i spodnie. Rafał sam wie co to znaczy jak tato nie zajmuje się dzieckiem i że potem nie ma sie kontaktu bo jego ojciec był taki, że nie bardzo się garnął do opieki nad nim. Dlatego sam teraz chce aktywnie uczestniczyc z życiu małej. Zwłaszcza że zakochał się w niej od pierwszego spojrzenia.
A dzisiaj nawiedziła nas pani doktor z przychodni i głupio wyszło bo akurat zaczęliśmy jeść obiad. jednak najważniejsze jest to, że Juleczka wypadła bardzo dobrze i nawet nie płakała podczas badania. Dopiero później przypomniała sobie, że mogłaby coś zjeść i zaczęła marudzić.
A reszta towarzystwa gdzie siÄ™ podziewa?????
maasad
Juleczko, zakochałam się w tobie icon_redface.gif

Adaś nie dobrze. Po tych lekach jest chyba gorzej. Nie wiem co zrobić. Zastanawiam się czy ich nie odstawić ale nie wiem czy nie jest jeszcze za wcześnie na taką decyzję. Chyba pójdę jutro do pediatry. Może ona coś mi doradzi.
*Arleta*
Pysiaczku i chwała twojemu Rafałowi za takie podejście.

maasad to nie dobrze, bardzo nie dobrze, żal mi tego Twojego brzdąca. MOże lepiej idź do pediatry jutro, w weeknedy maja chyba jakies dyżury. Biedny maluszek się męczy nie potrzebnie a może rzeczywiście lepiej by było odstawić te leki.

A Justysia wczoraj ładnie spała, o budziła się tylko dwa razy ale w sumie pod rząd, koło 23. Fajne te kropelki do noska bo momentalnie zaczyna po nich ładnie oddychać, ale daję je tylko 2 razy dziennie na noc i po tym jak wstanie. Je trzeba dawac co 8 godzin więc jak dla mnie to prawie jak antybiotyk, dlatego nei przeginam bo za dnia to ładnie oddycha po sili morskiej.Ona bardzo ładnie dmucha nosek i za to musze ją pochwalić. Dzielna dziewczynka bo syn mojej szwagierki ma 5 lat i dalej nie umie nosa wydmuchac, zresztą to w ogóle dzikie dziecko. Jak ja lubie dzieci tak jego nei znoszę, dzikus straszliwy. Tylko by bajki calymi dniami oglądał a jak szwagierka z pracy przychodzi to nawet na nią nie spojrzy bo cartoon network ważniejszy. Mam nadzieję,że moj acórka taka nie będzie.

Zastanawiam się tylko jak moja księżniczka zareaguje na braciszka.
maasad
Arleta powiem ci jak to było u nas. Asia nie widziała mnie przez tydzień bo nie pozwoliłam mojemu przyprowadzać jej do szpitala. Bałam się jej i swojej reakcji przy wychodzeniu. I chyba to była dobra decyzja. Widziałam starsze dzieci które bardzo rozpaczały musząc wyjść i zostawić mamy. Ale do rzeczy. Wróciłam i położyłam Adasia na wersalce by Asia mogła go sobie obejrzeć. Usłyszałam: lala? Po czym zabrała mu spod główki podusię i tyle ją to interesowało. Traktowała go jak coś najnormalniejszego w naszym domu. Nie była ani specjalnie nim zainteresowana ani też zazdrosna o niego. Był i już.
Pysiaczek
hej
Maasad
bardzo wspólczuje Twojemu Adasiowi, mam nadzieje że wizyta u pediatry i zmiana leków coś pomoże.
Arletko moja sąsiadka ma taki sam problem co Ty. Ma już 3 letniego, dość rozpieszczonego synka a teraz jest wciąży i nie wie jak to bedzie. Na razie mały chodzi na 3 godz do żłobka. Ale nie wiadomo jak zareaguje na dziecko, bo jak do tej pory tu był oczkiem w głowie mamy. Zobaczymy co powie na moją Julke, bo do tej pory to mówił, że zje dzidziusia. I w sumie to nie wiemy w jakim on to sensie mówił. Czas pokaże. A póki co to zapraszam do mnie, to zobaczymy jaka bedzie reakcja na małe dziecko!!!!
Pysiaczek
A to dumny tato!
maasad
CYTAT
A to dumny tato!

No to teraz wiemy po kim Julcia taka pyzata 08.gif Super!!!

Arleta nie martw się reakcją Justki na braciszka. Na pewno nie będzie zła. Taki malec jeszcze nie będzie zazdrosny o rodzeństwo. Bo już np trzylatek to pokaże co potrafi.

U nas trochę lepiej. Adaś przespał noc, w dzień kaszle też trochę mniej. Może będzie dobrze.
*Arleta*
maasad no właśnie ja tez wolałabym żeby Justynka nie przychodziła do szpitala bo na pewno cięzko będzie jej wyjść i zostawić mamusie, ale z drugiej strony chyba się za nią zatęsknię. Mam nadzieję,że Justynka zareaguje tak włąśnei jak mówisz. Też słyszałam że dzieci w tym wieku nie rozumieją co to jest nowy członek rodziny i traktują takiego kogoś bardziej jako lalę i rzecz niż kogoś kto jest częścią rodziny. Ponoć dzieci w tym wieku co Justynka w ogóle wszystkich oprócz rodziców traktuja przedmiotowo i tzreba uważac zeby nie chciała np nakarmić Adrianka swoim melczkiem czy innymi rzeczami. Słyszałam,że gorzej jest włąśnie jak dziecko ma już tak ze 3 lata. Wtedy już zaczyna być zazrdrosne i często wręcz nawet moze być zagrożeniem dla młodszego braciszka czy siostrzyczki bo to właśnie tego malucha obwinia za wszystko co się w domu dzieje.

Pysiaczku słodziutkie zdjęcie z mężulkiem. A powedz mi ile będzie się jeszcze utrzymywać ta żółtawa skórka???Ktoś Ci mówił ile to powinno trwać.????
Ale Juleczka jest naprawdę słodziutka i taka pyzata.Fajniutka dziewczynka, tylko pozazdrościć.

Co u nas: masakra. Nie przespana noc, biedne dziecko się męczyło okropnie. Dzisiaj Arek poleciał do apteki i kupił taki olejek do inhalacji który można dac nawet na podusie czy kołderkę i pomaga dziecku w oddychaniu i kupił tez maść majerankową i zobaczymy jak będzie dzisiaj. W takim bądź razie popołudniowa drzemka już była pokojna i mała wreszcie pospała jak aniołek.

A mnie starsznie boli (nie powiem co) czuję się tak jakby ktoś mi wsadził nożyczki i rozrywał po kawąłku. Najgorsze są zmiany pozycji z siedzącej na leżąca i odwrotnie. Dopóki stoję, leżę albo siedze to jets ok ale jak tylko próbuję zmienić pozycję to czuję się tak jakby mnei coś rozrywało w środku. Do tego wszystkiego bardzo spuchły mi palce u nóg i stopy. WErrrrr nie znosze tego. Ok kładę się do łóżka.

maasad dużo zdrówka dla Adasia. Niech dochodzi szybciutko do siebie.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.