To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Lubinianki II

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49
*Arleta*
inek dziękuję

maasad u nas tez były rytuały ale jak zachodziła jakaś zmiana to nie było problemu. Akurat Justynka jest dzieckiem które się nie boi nowych rzeczy i nawet jako noworodek nie starszne jej były ani wizyty zbyt dużej ilości ludzi,ani zmiana ryuału. jakoś szybko przystosowuje się do nowych warunków nawet jak sa bardzo drastyczne, np przeprowadzka do pokoju swojego, odstawienie od cycka, czy zmiana łóżeczka, czy zasypianie bez mamusi. Jakoś szybko się ta moja laska uczy. Wiem jednak ze sa też dzieci u których nagła zmiana pewnych rzeczy to dramat, nawet takie najmniejsze zmiany jak inna pora kąpieli może wywołać u nich dezorientacje. Najważniejsze żeby dobrze poznac swoje dziecko.

Mafia
Arleta, no to odliczam i ja icon_smile.gif Może czujesz się tak dobrze, bo zbierasz siły do porodu? Pewnie to już niedługo.

Adzi, witaj!. Napisz coś więcej o sobie.
dankin-82
Arleta zgadzam się z Tobą w 100% że "Najważniejsze żeby dobrze poznac swoje dziecko"... z tego co pamiętam to strasznie bałam się że nie dam sobie rady z rozpoznawaniem rodzajów płaczu u Kulki, naczytałam się masę o tym i byłam święcie przekonana że to ponad moje siły i że tego trzeba się nauczyć a to bzdura bo mamy coś takiego jak instynkt i to się po prostu wie..... gdybym ja to wszystko wcześniej wiedziała nie stresowała bym się tak po porodzie że sobie nie poradzę z małą... identycznie było np z przewijaniem tuż po porodzie bałam się jak cholera ale jak zostałam sama z małą i ta akurat mi zasadziła grubszą sprawę w pieluszkę to raz dwa i nie patrzyłam się że czegoś nie umiem albo że się boję ....samo wyszło 08.gif


.... wczoraj mężulek zaserwował mi kino i restauracje ....... a dziś mega zakupy i w końcu wyglądam jak człowiek 06.gif .....D poszedł właśnie na nockę, mała ululana i co tu robić hmmmm?
ATTA
cześć,
Długo, długo mnie tu nie było, pewnie zapomniałyście o mnie.
Przybyło dzieci i niedługo będzie następne na świecie.Arleta ja też na końcóweczce czułam się super, nawet chodziłam na spacery 2-3 godzinne do lasu, więc synuś to juz chyba zastanawia się jaki dzień tygodnia wybrać.Powodzenia icon_smile.gif
*Arleta*
Dankin sama wybrałabym się na zakupy, och kino. Oj mi się wydaje że jeszcze długo nie wyjdziemy nigdzie. No chyba że mąż mnie zaskoczy.Mój małżonek tez był na nocce. Nie lubie tych zmian. Tzn z jednej strony jest ok bo jest z nami cały dzień ale za to ja nie przesypiam nocy bo jakoś mi tak dziwnie jak go nei ma obok i nie mogę spac.

ATTA witaj ponownie. Co do mojego synusia to ma już tylko tydzień więc masz rację,że wybiera sobie dzien tygodnia. Ni eprzeszkadzałoby mi gdyby to był dzisiejszy dzień. Jest brzydka pogoda, wszyscy mają wolne więc chętnych do pomocy cała masa no i Arek ma wolne. No ale pewnikiem nic z tego nei będzie więc odliczam kolejny dzień

10,9,8,........
Choco.
Arleto- dołączam się do odliczania...10, 9, 8..icon_smile.gif Chyba nie dostałaś mojego priva, prawda?
*Arleta*
Daguś, zaraz sprawdzę.Bo przyznam się szczerze,że nawet nie Zwracałam uwagi czy coś dostałam a żadnego powiedaomienia nie dostałam.
dankin-82
Arleta my z Kulką nadal trzymamy za Was kciukaski

8 x &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
*Arleta*
Dagmaro napisałam wiadomość na privie do Ciebie.
Pysiaczek
Arletko 10, 9, 8...I aż Ci tego odliczania zazdroszczę bo ja musiałam iść na biegu!!!
A ja po weekendzie w szkole. Mała wczoraj była bardzo rozdrażniona i źle spała nawet w nocy. Bardzo sie męczyła biedulka i dała mężusiowi popalić. A dzisiaj właśnie zasnęła ale śpi niespokojnie. A ja szukam natchnienia na temat prezentacji!! Muszę zrobic na zaliczenie multimedii w szkole....i niestety zero pomysła.!
*Arleta*
Pysiaczku a moż eprezentacja dotyczaca własnej córeczki. Od chwili poczęcia do chwili narodzin - jeżeli masz dowolny temat. Co do wyliczanki to nei ma czego zazdrościć - wolałabym iść z biegu niż tak czekac każdego dnia.

A ja sie dzisiaj wkur...... Była moja szwagierka ze swoim głupkowatym synkiem, prawie 6 letnim. I jak zawsze po jego wizycie moje dziecko ma zabawkę do wyrzucenia. Wcześniej to olewałam bo nie były to jakies ważne zabawki a jakieś pierdołki ale teraz złamał jej wózek dla lalki który dostała do babci. Najgorsze jest to,ze ona uwielbia bawić się wózkiem, ukłądac lalę w nim itd Byłam zachwycona tym wózkiem pomimo,że był to tani wózek kupiny w biedrone, ale jakościowo był dobry i była to taka fajowa spacerówka. Ach szkoda gadać - czeka mnie kolejny wydatek i niestety nie taki tani bo ceny wózków dla lalek sa odstarszające. jestem po prostu wściekła na tego bachora. Zawsze po jego wizycie musi być coś zepsute i połamane. My Justynkę uczymy szacunku do zabawek a on niszczy wszystko na swojej drodze w ciągu kilku minut. wrrrrr normalnie chyba zaraz z nerwów urodze. A juz sobie obiecałam,że nic nie kupie Justyncwe bo dostała wystarczająco dużo. Niestety czeka mnie wydatek bo teraz niunia nie chce się już bawić misiem ani lalką i ciągle pyta o brum brum. I co mam jej powiedziec. Hmmm może zapomni.
Pysiaczek
Arletka a może by tak powiedziec szwagierce żeby odkupiła. Jest okazja- mikołaj się zbliza zwłaszcza, że jej synek popsuł wózek, mogłaby w ramach prezentu odkupić. Ja bym sie nie czaiła, że sie pogniewa bo w koncu to jej dziecko popsuło a ty masz teraz jescze inne wydatki na głowie. Poza tym ty jesteś w ciaży i wszystko ci wolno.
No własnie myslałam o mojej córci jako o głownej bohaterce prezentacji ale mam za mało fotek z ciązy i nie mam zdjęć z pierwszych lat z moim miskiem. Poza tym wiem, że jedna dziewczyna juz robi podobna prezentację. Nie chce małpować.
*Arleta*
Pysiaczku no właśnei to powiedziałam. PO tym jak zobaczyłam,że wózke jest pęknięty i nie da się go już naprawić to powiedziałam do niej " no no to ciocia nowy wózek kupuje" a ona na to,że kupi Justynce na 2 urodziny czyli za 6 miesięcy. Ona nie uznaje Mikołajek ani Choinki więc wydatek spadnie na mnie. Nie będę czekać 6 miesięcy żeby dziecko miało wózek dla lalki tym bardziej że jak się nim bawiła to przynajmneij miałam dziecko z głowy na godzinę bo wiziła w nim lalki i misie na spacery, dawała im jeśc w wózku i jakoś potrafiła się zając sama sobą. Ach wiesz co szkoda gadać. Po prostu nastęnym razem trzeba będzie siedziec z nimi w pokoju i nie odstępować bachora na krok. Rozpieszczony gówniarz któy nie ma żadnego poszanowania do zabawe bo od urodzenia ma wszystko co chce i nawet jak zepsuje jakąs zabawkę to leca mu od razu kupić nową i lepszą. Zamiast uczyć dziecka poszanowania do rzeczy to uczą,że bez względu na to co zrobi z zabawką to i tak dostanei nowa szczególnie jeżeli zniszczy tą starą. a tak w ogóle to ja już nie razp isałam że to głupie dziecko chociaż by pamiętna historia z jego tekstem do mnie " zabić nowe dziecko" To nikt więcej jak rozpieszczony gówniarz bez żadnego wychowania. Dla mnei to superniania by się przydała dla tego dziecka, bo on nie jest wychowywany a chowany na zasadzie masz wszystko czego chcesz tylko mi nie przeszkadzaj.


Jutro zaczynam 39 tydzien ciąży ihhiihih
Pysiaczek
Arletko 10, 9, 8, 7....
Oj współczuje takich gości co sie czlowiek denerwuje jak tylko sie zapowiedzą. A ta Twoja szwgierka to za grosz honoru nie ma. Ale trudno nie ma co gadac o tym bo to jej nie zmieni. Mam nadzieje tylko że kiedys pożałuje, że chowała synka bezstresowo.
Ale brzydka pogoda na dworze, pewnie dzis nie wyjde z Julcia na spacerek, bo widze że bardzo wieje. A jutro idziemy na szczepienie, oj bedzie płacz!!!
*Arleta*
10, 9, 8, 7, ....

Nadal w dwupaku hiihih.

Kurcze przez tą wczorajszą sytuację to zasnąć nie mogłam tak się zdenerwowałam no ale cóż zrobić. Justynka już dzisiaj się nei dopomina o wózek więc spokojnie może jakoś wytrzyma bez wózka. No a szwagierka niech sobie chowa dziecko jak chce ale ja osobiście takiego dziecka w domu bym nie zniosła. Oczywiście dzieci mają swoje prawa ale ona się zachowuje jakby wszystkie rozumy pozjadał. wrrrr Ale ja nigdy nie lubiłam tego dziecka, próbowałam się przemóc, bawić z nim, rozmawiać ale to jest naprawdę dzikie dziecko. Ja kocham dzieci ale do tego jednego mam wielką awersję.

Pysiaczku oj wstrętna pogoda. Co do szczepienia to się nie martw, im maluszke mniejszy tym lepiej przyjmuje szczepienie. Pierwsze szczepienie jest bardziej emocjonalne dla matki niż dla dziecka .Najgorsze są już starsze dzieci bo już rozumieją co się wokół nich dzieje. Julka dostanie zastrzyk i szybko uspokoi się w twoich ramionach. Justynka też była bardzo odważna na pierwszych szczepieniach ale już ostatnio jak zaczęła kojarzyć ból z lekarzem to Pan doktor dostał wielkiego kopniaka w genitalia a ona płakała jak oszalała i nie można jej było nawet zważyć i zbadać.
Mafia
Arleta, przykro, że tacy nierozsądni dorośli się trafiają icon_sad.gif W sumie zachowanie dziecka nie jest jego winą, tylko w dużej mierze rodziców. Skoro nikt chłopcu nie pokazał gdzie leżą granice to i biedak nie wie. Choć z drugiej strony są dzieci, które miszczą wszystko. Mój mały np. niszczy książeczki i w żaden sposób nie udaje mi sie temu zopobiec.
Godzina zero zbliża się. Siedem dni, niewiele czasu icon_smile.gif Już niedługo. Ciekawe jak Justynka zareaguje na brata.
*Arleta*
Macia no moja jUstynka to np rysuje po bajkach i też cięzko jej przetłumaczyć, ale Patryk ma parwie 6 lat więc już powinien znac granice. Masz rację, że to w dużej mierze jest zasługa rodziców. Widzisz to jest tak jak w jednym programie powiedziała super niania. U mojej szwagierki to dziecko jest chowane z dnia na dzien a nie wychowywane. On nie zna żadnych granic dobrego wychowania. No ale cóż zrobić nie da się na to nic poradzić, nastęnym razem będziemy ich pilnowac w pokoju i tyle. Co do godziny zero oj zbliża się zbliża i sama się zastanawiam jak Justynka zareaguje na braciszka. Mam jednak nadzieję,że dobrze. To grzeczna dziewczynka pomimo tego,że wielki nerwusek z niej. Jak na swój wiek i tak jest grzeczna i rozsądna i dużo rozumie. Ma swoje gorsze i lepsze dni ale mam nadzieję,że przyjmie braciszka z entuzjazmem (jak nową lalę ) ihihih. Nawet teraz w tv jak zobaczy dzidziusia to mówi lala. Ja jej na to,że to nie lala tylko dzidzia ale dla niej to i tak lala a dzidzie są większe (jak ona) ihihihihih
dankin-82
Arleta 7 X &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&


Gości faktycznie współczuję ale ja myślę że nie mam wcale lepiej, też zdarzają się egzemplarze 29.gif a dzieciak faktycznie rozwydrzony i niech może przynoszą ze sobą swoje zabawki; tylko Ty się już niczym nie przejmuj..... za to moja teściowa podczas ostatniej wizyty wyrzuciła Kulke zabawki z fisher price do kosza uznając że są dla niej nieodpowiednie, nie mówiąc już że ich nie kupiła 29.gif 29.gif 29.gif
adzi11
Witam i dzięki za miłe przywitanie, wpadam szybciutko bo byliśmy na pierwszym szczepieniu i inhalacjach a dzisiaj jeszcze usg bioderek i moja wizyta poporodowa więc chyba się zajadę.
Coś więcej o sobie postaram się napisać wieczorem jak tatuś wróci z pracy i zajmie się małym. Poza tym muszę nadrobić wasze posty icon_smile.gif
*Arleta*
Dankin kurcze zabiłabym teściową chyba. Co innego zepsuć a co innego uznac że sa nieodpowiednie i wyrzucić - taki erzeczy możesz sobei Ty jako mama robić, np uznać że coś jest nie odpowiednie i wyrzucić. wrrrrr

Adzi no czekamy na jakieś rewelacje czekamy. A nei za dużo na siebie wzięłas jak na jeden dzień hiihhiihhiih.
maasad
Areta 7

Ale wstrętne dziecko, bleee. A mamusia, szkoda słów.

Co do wózeczków to na giełdzie można trafić całkiem fajne i w dobrym stanie za 15-20 złotych. Sama taki kupiłam. Jest gęboki z możliwością przerobienia na spacerówkę. No i różowy. Asia zachwycona. A na narodziny Adasia dostała taką zwykłą spacerówkę z tesco za 15 złotych. I jeździłyśmy obie swoimi wózkami na spacerki 29.gif
Ten zepsuty wózeczek może dałoby się naprawić. Jeśli ma pękniętą rurkę to może dałoby się zespawać?

A u mnie źle. Byłam dziś na pierwszej zmianie i zaraz muszę znów jechać 21.gif
Do tego "ciche dni" w domu. Mój znów mnie wkurzył. Nie chce mi się teraz pisać o tym ale jest mi strasznie smutno. Zaczęłam myśleć o rozwodzie 32.gif
*Arleta*
maasad współczuję sytuacji w domu, mam nadzieję że to tylko przejściowy kryzys u was i po złych dniach nastaną znów piękne dni. Rozwód to naprawdę ostateczność, czasami coś udaje się jeszcze naprawić czego wam oczywiście życzę. Co do wózeczka to zaniosłam do siąsiada na górę. Powiedział,że pospawać się nie da ale jeżeliw piwnicy znajdzie taka małą rurkę to spróbuje zrobić z niej taki klin i może coś się uda ale mam się zbytnio nie nastawiac. Co do nowego to teraz przed Mikołajkami są niby wielkie promocje ale ceny zabawek zabijają więc wózek o którym mówisz może kosztowac 2x więcej. Mi zależy na tym,żeby to była spacerówka bo głębokim się nie umie bawić. Do spacerówki jej jest wygodniej powkładac wszelkie misie i lalki. Cóż trzeba będzie coś wykombinować.

Arek własnie wrócił z pracy nie dawno, zajął się małą i teraz szaleją w łazience.Nie znoszę tych jego zmian od 10-18 szlak mnie trafia. Zreo odpoczynku i cały dzień sama w domu z dzieckiem. Wykończyła mnie dzisiaj na całego a Adrianka nic nie rusza, nawet wożenie Justynki na koniku (moim plecach) ihihhiih. MOże jutro wybiorę się do Pani doktor na badanie i zobaczymy co tam słychać. W sumie to ciekawi mnie to. W zeszłym tyogodniu nie określiła dnia kiedy mam przyjść powiedziała tylko żeby przyjść w przyszłym tygodniu, zawsze chodziłam w środę ale jak pójdę we wtorek to się może nic nie stanie. Męczy mnie już ta ciąża pomimo,że zostało tak mało i staram się tym pocieszac ale mam juz dość wyglądania jak mamut. icon_smile.gif
dankin-82
Arleta 6 x &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&


Massad no u mnie podobna sytuacja i zobaczymy czy będą "ciche dzni" po powrocie D z pracy bo może łaskawca zechce się odezwać 29.gif Trzymam &&&&&&&&&&&& za Was
*Arleta*
Dankin alez Ty szybka z tym wyliczaniem a jakbym już na porodówce była hihihihih. No dobra co się u was dziewczyny dzieje z tymi cichymi dniami. Na czerwcówkach też było źle ale jakoś się unormowało i mam nadzieję,że u was też tak będzie. Może ta pogoda tak źle wpływa na facetów. Może trzeba usiąść przy dobrym winie i pogadać troszkę.

No to zapisuję kolejny dzień.

10,9,8,7,6 ......

A ja sama nie wiem co dzisiaj robić przez tą pogodę. Poszłąbym do tego lekarza ale jak patrzę co sie za oknem dzieje to aż w szoku jestem, nei chce mi się, ale z drugiej strony poszłabym sparwdzić co tam się dzieje. Ginka nie powiedziała w jaki dzien mam przyjść a Arek się smieje żeby do czwartku poczekała hiihihih. No zobaczę co zadecyduję. Ale to potem, jak mała się wyśpi bo musze ją do sąsiadki odstawić.
ATTA
cześć,

Arleta wyjdź z domu dotlenisz się icon_rolleyes.gif i może dowiesz się,że maleństwo juz się szykuje na drugą stronę brzuszka.Z tego co piszesz to w moich rodzinnych stronach pogoda nie zachęca do wyjścia.U mnie też nie jest ciekawie-słońca brak icon_sad.gif .Ja już była na dworze, musiałam zaprowadzić Karolka do przedszkola, bo męża nie ma do czwartku.

Dziewczyny -szkoda życia na "ciche dni', po co się zadręczać, trzeba sobie powiedzieć co nas boli i dojść do porozumienia.

pozdrawiam z Bydzi.
*Arleta*
Atta święte słowa i do dziewczyn i do mnie. A podoga rzeczywiście paskudna. Śnieg pięknie sypie ale ten wiatr jest okropny.
Pysiaczek
HEJ
JA DZISIAJ NA SZCZEPIENIE, DOBRZE ŻE PRZESTAŁO SYPAC I CHYBA WIATR UCICHŁ. A CO DO CICHYCH DNI TO NIE ZNEM TEGO I NIE DLATEGO ZE SIĘ NIE KŁÓCIMY ALE DLATEGO ŻE MÓJ MĄŻ NIE LUBI SIĘ GNIEWAĆ. I POPROSTU ZARAZ PO KŁÓTNI ZWYCZAJNIE ROZMAWIAMY. SZKODA CZASU NA GNIEWANIE.
6,,,, TO JUŻ TUŻ TUŻ ARLETKO!!!!!

*Arleta*
Pysiaczku to daj znać jak było na szczepieniu no i ile mała waży itd. A gdzie chodzisz do przychodni?????

A ja się chyba jednak wybiorę do lekarza dzisiaj, nie chce mi się z tym czekac do jutra.Zresztą jeden dzień w tą czy w tą to żadna różnica. Teraz Justynka śpi, jak się obudzi to zaprowadzę ją do sąsiadki i spokojnie sobie pójdę. Dam wam znać co i jak po powrocie.
*Arleta*
Cześć dziewczyny.

Oto relacja z wizyty u lekarza. A więc. Pani doktor zbadała i powiedziała że łożysko w stanie dojrzałości, szyjka skrócona i wyprostowana, rozwarcie na 1 paluszek. Adrian waży około 3300 g, jednak wód jest dużo i szyjka jeszcze nie gotowa. Powiedziała,ż emoże po badaniu coś się ruszy ale wątpi w to, bo teraz wyszedł jej już chyba z 5 raz inny termin czyli tym razem na 12 grudnia. Sama już nie wiem co o tym wszystkim sądzić. Powiedziała żeby w piątek przyjśc na kolejne tętno i ciśnienie ale watpi żebym urodziła w tym tygodniu 41.gif szczerze mówiąc zaczyna mnei dołować ta kolejna zmiana terminu. Kiedy ten mój maluszek wreszcie się zdecyduje wyjść.????
Pysiaczek
hej
A my po wizycie u lekarza i szczepieniu. Strasznie to przeżyłam zwłaszcza że musiałam patrzec jak moja malutka bardzo płacze, a kłuta była dwa razy. Na szczęście po szybciutko mała się uspokoiła i już w drodze do domku spokojnie spała. Jeśli chodzi o wage to Julka waży już 4760g i pani doktor była bardzo z tego faktu zadowolona zwłaszcza, że karmię piersią. Nastepna wizyta 15 stycznia.
Arletko chodze do przychodni na Gwarków do Łosiowej sie zapisałam. Wydaje mi się że pani doktor dlatego podała Ci znów zmiane terminu, żeby cie uspokoić. Pewnie chciała ci w ten sposób powiedziec że dzidzius ma czas i może urodzic sie później. Nie martw sie na pewno wszystko bedzie dobrze. Powiem Ci że ja po odejściu wód nie miałam wogóle rozwarcia i mi tez pani doktor mówiła że pewnie urodze po weekendzie a ja urodziłam po 8 godzinach od odejścia wód. Natura sama sobie to wszystko reguluje. Najważniejsze że łożysko juz dojrzałe. A Adrianek chce poprostu jeszcze pobyć w brzuszku u mamy, zwłaszcza że tam tak bezpiecznie i cieplutko. W sumie to ma chłopak racje, co sie będzie na takie zimno pchał.
ATTA
Arleta-termin z obliczeń wg ostatniej miesiączki jest najbardziej wiarygodny,a teraz jak masz już rozwarcie to kto wie.Proponuję chodzenie po schodach, może cieplejsza kąpiel, może przutulańsko z mężem wink.gif A czy miałaś robione KTG?

Ja mam już wolny wieczór, duże dziecko bierze prysznic, a malutki śpi juz od godziny, będę więc szukać kolejnych znajomych na portalu nasza klasa.

miłej nocki
maasad
Arleta 6 plus X
Nie martw się tą zmianą terminu. Wystarczy jeden, nawet malutki impuls i urodzisz. Zmienia ci termin byś się nie denerwowała że to już powinno być a nie ma.

Mój zaczyna gadać, ja mniej. Ale obiadów dalej nie ma 08.gif
Trafiło mnie dziś to, że wracałam z pracy, po drodze odebrałam dzieci i zrobiłam zakupy. Mój dzwonił że nie przyjedzie po mnie bo samochów jest w warsztacie i nie wie o której będzie gotowy. Wchodzę do domu a on siedzi przed TV i coś żre 21.gif .
Jutro zaraz po pracy lecę do przedszkola na jakieś andrzejki. Ciekawe co panie wymyśliły.
*Arleta*
Ach dziewczyny no też mam taką nadzieję, że tylko mnie uspokajała, Arek też tak uważa,że stąd te zmiany decyzji. Ciepła kąpiel nie pomogła hihihihih, a przytulańsko ojej - jakoś mi się nie chce ale może warto spróbować. Bóle mam ale po kąpieli trochę przeszły, nie zamierzam robić niczego na siłę, Adrianek sam będzie wiedział keidy wyjść tylko to oczekiwanie mnei zaczyna wkurzać. Niby tak mało dni mi zostało a ciągną się i ciągną.

Pysiaczku zawsze pierwsze szczepieni bardziej przeżywa matka niż dziecko - to normalne. A Julcia to rzeczywiście ładnie na wadze przybyła. No no chyba mały zarłoczek z niej co??

maasad Twój facet rzeczywiście jest wkurzający, czasami jak piszesz o nim to mam wrażenie,że Adaś bardziej rozumny niż on, ale z facetami tak cholera bywa albo po dobroci jak z niemowlakiem albo kijem przez łeb. Nie martw się na pewno wszystko pójdzie dobrze, może jakaśp owazna rozmowa (bez tv) pomoże. A z drugiej strony wiem,że próbowałaś nie raz i nie za wiele dało. No ale może trzeba powtarzać. ja słyszałam że dzieciom takim malutkim trzeba powtarzać kilkakrotnie pewne informacje zanim załapią o co rodzicom chodzi (może warto tak postąpić z Twoim mężem)
Choco.
Arletko- już tylko 5 dni i ślę fluidki...ach, nie mogę się doczekać...
dankin-82
Arleta Ty się niczym Kochana nie martw......będziemy dalej odliczać 06.gif ..... a na razie
5 X &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
trzymajcie się

Pysiaczek gratuluję ładnej Kluseczki 04.gif 04.gif 04.gif co do szczepień to potem będzie lepiej, widzę po swojej Kulce że teraz to z zaciekawieniem patrzy i nie płacze, najlepsza komedia jak krew jej babka pobierała to ta aż mało z siebie nie wyszła widząc że coś tam leci i wogóle niepłakała 04.gif
Pysiaczek
Hej
5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5,5
Arletko dasz radę jeszcze troszkę, a jak nie to bedziemy liczyc na nowo(Oby nie).
A fakt moja niunia to mały żarłoczek, jak jest juz bardzo głodna to tak sie drze, że nic nie jest wtedy ważne tylko trzeba jej szybko cyca dawać. Mój Rafał to na nią mówi "prosiaczek" 08.gif własnie ze względu na tę zachłanność. Powiem wam że się bałam troszke o badania bo Julka dość czesto jeszcze ulewa, ale jak połozyłam ja na wage i zobaczyłam ile przybrała to od razu sie uspokoiłam.
A dziś piekne słonko za oknem i trzeba wyjść na spacer.
*Arleta*
Cześć wam z rana

U nas kiepska noc tzn u mnie i u Arka bo Justynka ślicznie spała całą nockę. Całą noc potwornie bolał mnei ząb i jak na złość zabrakło mi Apapu. Myślałam,że umrę. Leżałam w łóżku i ryczałam jak głupia z bólu. Ani zimne okłady nie pomagały ani nic. W końcu zdecydowałam się wziąść Justynkowy czopek przeciwbólowy i na chwilke przeszło i było hurraaa 2 godzinki snu po czym znów ten piekielny ból. Byle do 6 rana az sklepy otworzą. Biedny aruś punkt 6 wybiegł z domku i przyniósł mi lek i dzięki niemu kolejne 2 godzinki przespane. Teraz treż bardzo boli ale już nei tak jak w nocy. Jejku wolałabym rodzić - nei znosze bólu zęba. Za każdym razem obiecuję sobie,że jak tylko urodze to zrobię wszystkie ząbki a potem sa inne wydatki itd i okazuje się,że ide dopiero z wielkim bólem. Ale tym razem naprawdę się zabiorę za te moje ząbki. Dobra już nie marudzę. Co do innego samopoczucie ta wieczorem po badaniu miałam silne skurcze ale przeszły i teraz jest już ok. Myślę że kolejny dzien minie psokojnie. Wstałam z dobrym nastawieniem i pomyślałam sobie,ze nie ma co czekac jak na szpilkach i co ma być to będzie. Jakoś inaczej się nastawiłam i już mnie tak nei denerwują mijające godziny. Ok to tyle u mnie z rana


Moje odliczanie dokładam do dzisiejszego dnia

10,9,8,7,6,5,......

Wiecie co lepiej niech ten Adi poczeka do przyszłego tygodnia bo chcę spokojnie finał You can dance obejrzeć. Więc nie ma bata czeka i tyle. Nawet niech mnei nie denerwuje.

Choco.
CYTAT(*Arleta* @ śro, 28 lis 2007 - 11:46) *
Wiecie co lepiej niech ten Adi poczeka do przyszłego tygodnia bo chcę spokojnie finał You can dance obejrzeć. Więc nie ma bata czeka i tyle. Nawet niech mnei nie denerwuje.

Padłam ze śmiechu..podziwiam Cię kochana, że w tej całej sytuacji masz jeszcze poczucie humoru.
Ściskam Cię bardzo, bardzo mocno!!!
*Arleta*
Dagmaro no bo nie opuściłam ani jednego odcinka a te dranie przerzucili finał na niedzielę, no myślałam że mnei cholera weźmie bo chciałam to obejrzeć. No i w spzitalu to gdzie ja znajde tv z tvn-em (nie ma szans) i będe musiała na jakies głupie powtórki czekac. Jak już tam siedzi to albo niech wychodzi dzisiaj cobym do niedzieli wróciła albo niech już sobie odczeka do poniedziałku. w sumie nieźle się czuję (gdyby nie ten ząb) więc co mi tam kilka dni w tą czy w ta. Tylko najbardziej wkurzają telefony od rodziny z ciągłym pytaniem czy to już. No cholery idzie dostać, jeszcze trochę i przestanę je odbierać i tyle będzie.
*Arleta*
z zobaczcie sobie

https://www.allegrofun.pl/item-3i260814087.html
maasad
Hihi Arleta, boska jesteś ! 06.gif
Odliczam 5

Zaczęliśmy rozmawiać. Ale tylko rozmawiać. Obiadów dalej nie ma.
Byłam dziś w tesco. Kupiliśmy dzieciom prezenty od świętego. Wydałam jedyne 179,80. Chyba mi na mózg padło ale będą mieli to co chcą. Najbardziej mnie rozbawiło to, że oni sobie po obejrzeniu wszystkiego wybrali co im się najbardziej podobało. Potem ja wysłałam do mikołaja sms 03.gif by zmienił zamówienie z listów. Następnie poszłam oglądać buty na pasażu a Mirek wrócił po prezenty i zapakował je do bagażnika.

Byliśmy też na tych andrzejkach w przedszkolu. Były wróżby, wosk, piosenki, kawka, ciasteczko i do domu. Dzieci chyba nie były zbyt zadowolone. Zaczęło się tak:

Potem było trochę weselej.
dankin-82
Arleta nie wiem czy widziałaś gazetkę realowską ale jest tam dziecięca spacerówka za niecałe 20 zł; nie wiem czy o taką Ci chodziło 08.gif
dankin-82
Arleta 4 X &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Mafia
Arleta, no to o kolejny dzień bliżej masz do spotkania z Adriankiem. Jak się czujesz?
*Arleta*
hej hej z rana. U mnie wszystko ok. Nic się na razie nbie dzieje - i dobrze

10,9,8,7,6,5,4.........

Maasad niezła historia z tym Mikołajem, za mioch czasów się listy pisało a nie smsy no ale i Mikołaj musi iść z postępem ihihihih. rozbawiałam się prawie do łez od samego rana. A zdjęcie zamyślonych maluchów hmmmmm rewelacja. Naprawdę. masz słodkie te maluszki, oj jak ja bym chciała,żeby moje już takie duże były. Dobrze,że w domku zaczyna się coś kroić i powoli idziecie do przodu. Oby tak dalej.

Dankin no włąśnei nei widziałam, chyba dzisiaj sobie podejdę i zobaczę, zresztą wejdę zaraz na stronkę reala i podpatrze. Dzięki za informacje.
*Arleta*
icon_smile.gif powtórzony post
maasad
Arleta 4

Jak się czujesz? Jesteś jeszcze 2 w jednym?

Ja widziałam w tesco spacerówki za 19,90zł. I to różowe. Ale do reala miałabyś bliżej.

Nie piszę bo mi się nie chce 08.gif
*Arleta*
maasad świetnie się czuję naprawdę i nadal jestem 2 w 1. icon_smile.gif Nie widziałam w realu w książeczce a przejrzałam na necie. Hmmm będe w tesco w sobote jak mi synek da to sobie pooglądam
dankin-82
Arleta 3 x &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&



a my dzisiaj jedziemy na bal andrzejkowy i jestem cała happy...... ojjj długo nigdzie nie byliśmy bo najpierw ciąża a potem maluszek w domu więc naprawdę się cieszę 06.gif
*Arleta*
Dankin strasznie ci zazdroszczę tego balu andrzejkowego, ja nigdy na takowym nei byłam i pewnikiem długo nie będę. bawcie się dobrze i wyszalejcie na całego. impreza.gif impreza.gif impreza.gif impreza.gif

10,9,8,7,6,5,4,3........

Co raz dłuższy ten mój paseczek do odliczania hiihihih
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.