Dziewczynki podsyłam dla wszystkich fluidki
Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39
Dziewczynki podsyłam dla wszystkich fluidki
wiolka no to ja już tak głośno ci POGRATULUJĘ!! I zapraszam na grudnióweczki.
klekotka bądź silna, w małżeństwie są lepsze i gorsze dni... Wiem, że czujesz się odtrącona, pewnie osamotniona.. W zyciu często bywamy samotni, ale też po takich chwilach powraca bliskość. Trzymam kciuki, żeby i do Was powróciła bliskość i zrozumienie... A jak chodzi o przytulank, wiele ciężrówek potwierdza 100% efekt przy mało intensywnych starankach
wiolka kreeczka jest, powoli będziemy się więc żegnać, ale oczywiście z radością cichutko gratuluję I złapię sobie trochę fluidków od naszej Oli cap! słoneczko czyli nie bierzesz nic poza kw foliowym i ekiem na prolaktne? niepokojace te Twoje objawy... truska, Olibg przytulam z powodu @ no ale działamy dalej truska a nie niepokoją Cie te dlugie cykle?
kochane dziekuje bardzo
oczywiscie będę Wam kibicowac i wspierać oby szybciutko wszystkie przeniosły sie na ciężaróweczki
Witajcie kochane
Klekotka, szkoda ,ze z wieczoru nici, ja też byłabym zła, ale tez staram się zrozumieć M. i przypominam sobie jak to ja jestem czasem zmęczona i zasypiam prawie równo z położeniem głowy na poduszce. Co prawda my kobiety potrafimy się zmusić do działań dla wyższego celu, a faceci nie, bo oni tak tego wszystkiego nie odczuwają. Tylko ,ze zanim to zrozumiałam ,to też naciskałam na męża i robiłam awantury, ze mu nie zależy. A to tylko przynosiło odwrotny skutek. Może jutro jeszcze jest szans na fasolkę on wróci w lepszym nastroju Ty też będziesz i miła i .... Słoneczko, pewnie już jesteś po wizycie, daj znać co Ci lekarz powiedział na te krwawienie. Wiolka, może zrób w poniedziałek betę to będziemy mogły już głośno gratulować Olu, łapię fluidki
cześć dziewczyny
my od niedawna się "staramy" (dwa cykle), ale podpinam się do Was, bo mam pytanie. pewnie macie większe doświadczenia niż ja, może któraś miała podobnie. otóż, co następuje. nie czekając na pierwszy dzień @, zrobiłam test 6 dni przed. przeczucia jakieś czy jak to nazwać. w każdym razie zrobiłam. pre test. krechy sztuk dwie, od razu obie widoczne, jedna jaśniejsza. tak było przy pierwszej ciąży, więc uznałam za pewnik. w środę to było. w piątek, dla upewnienia zrobiłam test ponownie. tym razem bobo test, innych nie było w aptece. krecha jedna. wysłałam męża po kolejne dwa testy, jeden powtórzyłam w piątek po południu - jedna kreska, a drugi dziś rano - jedna kreska. i dziś po południu dostałam okres dodam jeszcze, że przez te dwa dni: środa i czwartek miałam tak spięty brzuch, jak czasem w ciązy pod koniec, taki wiecei: stawiający się. nieprzyjemne uczucie, nie umiałam rozluźnić tego brzucha, pewnie też po części dlatego zrobiłam piątkowy test. czy komuś się zdarzyło? znaczy zafałszowany pozytywnie wynik? myślę, że może to jedna z tych "obumierających wczesnych ciąż", o których piszą w ulotkach testów, ale może jakiś inny powód. jak myślicie?
Zuzia już po wizycie i po pracy.
Lekarz zbadał mnie bardzo dokładnie i tak na prawdę nie wie co mi jest wszystko jest w porządku Powiedział że prawdopodobnie szaleją hormony kazał przyjść w poniedziałek na wizytę oraz na niej dostane skierowanie do szpitala Mój pęcherzyk ma 15mm w poniedziałek się dowiemy co dalej mamy robić... Olu łapię fluidy i jak zawsze chowam do wora aby przypadkiem nie uciekły cześć dziewczyny my od niedawna się "staramy" (dwa cykle), ale podpinam się do Was, bo mam pytanie. pewnie macie większe doświadczenia niż ja, może któraś miała podobnie. otóż, co następuje. nie czekając na pierwszy dzień @, zrobiłam test 6 dni przed. przeczucia jakieś czy jak to nazwać. w każdym razie zrobiłam. pre test. krechy sztuk dwie, od razu obie widoczne, jedna jaśniejsza. tak było przy pierwszej ciąży, więc uznałam za pewnik. w środę to było. w piątek, dla upewnienia zrobiłam test ponownie. tym razem bobo test, innych nie było w aptece. krecha jedna. wysłałam męża po kolejne dwa testy, jeden powtórzyłam w piątek po południu - jedna kreska, a drugi dziś rano - jedna kreska. i dziś po południu dostałam okres dodam jeszcze, że przez te dwa dni: środa i czwartek miałam tak spięty brzuch, jak czasem w ciązy pod koniec, taki wiecei: stawiający się. nieprzyjemne uczucie, nie umiałam rozluźnić tego brzucha, pewnie też po części dlatego zrobiłam piątkowy test. czy komuś się zdarzyło? znaczy zafałszowany pozytywnie wynik? myślę, że może to jedna z tych "obumierających wczesnych ciąż", o których piszą w ulotkach testów, ale może jakiś inny powód. jak myślicie? Powiem Ci jak było w moim przypadku, test zrobiłam parę dni przed @ bo czułam że jestem w ciąży, później poszłam na betę, ale nie rosła. No i w dniu spodziewanej @ ją dostałam. U Ciebie mogło być podobnie, czyli tak zwana ciąża biochemiczna lub test był popsuty. Dlatego ja teraz już nie robię testów przed @.
[quote name='niunia23' post='8360191' date='Sat, 17 Apr 2010 - 01:03']klekotko nie wiem czy pamietasz mnie z grudniowek 2007
ale zobaczylam ze starasz sie o dzidzke wiec wpadlam bardzo nismiale i pierwsze fluidki z dedykacja specjalna dla Ciebie i weteranek wątku : jakże bym mogła Ciebie nie pamiętać? Cieszę się, że kolejne dziecko macie w drodze i dziękuję za fluidki. Może się przydadzą - jak nie w tym cyklu, to w kolejnych milutka wiem, że złość na M. jest złym doradcą, ale zaczyna mnie już to wszystko męczyć. Może za bardzo się nakręciłam (prawdopodobnie), ale to JA mierzę tempkę, praktycznie nie piję alkoholu (w sensie wielu rzeczy, nałogów się wyrzekam), to JA łykam Castagnus i wiesiołek. Mój M. nie robi nic w kierunku fasolki - i to jest przykre słoneczko a p co masz iść do szpitala? Na jakies konkretne badania, czy też będziesz miała robione badania hormonów?
klekotka Będzie mi badać hormony...
Hej
krolewienka, witaj u nas podłączam się pod to, co pisała milutka, że mogła to być rzeczywiście ciąża biochemiczna, ale też test był zepsuty. Słoneczko, to dobrze ,ze wszystko jest ok, mam nadzieje ,ze i z Twoimi hormonami, będzie wszystko w porządku A pęcherzyk ładnie rośnie więc niedługo przytulanki
Zuzia u Ciebie też nie długo przytulanki wiec wszystko jest możliwe
Pozdrawiam
Cześć
Na początek proszę Zuzę o aktualizację ostatnia @ 16.04.2009. Wiolka272 - jeszcze raz gratuluję. Klekotka - No cóż, znam takie zachowanie jak Twojego męża z autopsji. Pozostaje nam tylko się z tym pogodzić i działać w następnym cyklu Zrobiliśmy Michasi badania - była dzielna i jestem z niej dumna. Nie znam się na tych wynikach ale jedno rzuciło mi się w oczy OB - 36 dość wysokie. Czyli jakiś stan zapalny cały czas w niej siedzi .
agnieszka 1108, Mam nadzieję, że szybciutko uda się Wam zdiagnozować na co mała choruje. Brawa dla niej ,ze taka dzielna. Przykro mi ,ze przylazła
Słoneczko, dopiero w środę się dowiem czy możemy działać w tym cyklu, bo może jest ciągle infekcja, chociaż wydaje mi się ,ze jest ok. Za radą Rosy przerzuciłam się na jogurty i konfiturę żurawinową i w połączeniu z kuracją chyba odnosi pożądany skutek
Witam się poniedziałkowo
agnieszka1108 brawa dla Michasi. Obyscie szybko zdiagnozowali stan zapalny i mogli zacząć leczyć Malą we właściwym kierunku. A co do M. To brak mi słów. Wczoraj oczywiście przytulanek nie było, bo.... M. stwierdził, że jest za późno No cóż - chyba spasuje na jakiś czas, a owu chyba była wczoraj, bo tempka dopiero dzisiaj rano wyraźnie podskoczyła zuza to trzymam kciuki za Twoje wyzdrowienie&&&&&&
klekotka -
klekotka nie mam doświadczenia żeby doradzać ale wiem że najważniejsza w związku jest rozmowa, porozmawiaj z mężem <ale nie naskakuj na niego że to jego wina że cykl stracony> o tym co dla WAS obu w tej chwili jest ważne. Mój mąż tez jak przychodziłam od lekarza i mówiłam że dzisiaj nie i że trzeba jutro się "kochać" to mówił że to jest takie sztuczne ale jak zaczął chodzić ze mną na wizyty to się zmieniło wie jakie jest moje poświęcenie i też zaczął się bardziej starać i nawet te wyznaczone terminy sprawiają nam przyjemność głowa go góry i trzymaj się
nie gratulowała jeszcze wioli więc GRATULUJĘ super cześć dziewczyny my od niedawna się "staramy" (dwa cykle), ale podpinam się do Was, bo mam pytanie. pewnie macie większe doświadczenia niż ja, może któraś miała podobnie. otóż, co następuje. nie czekając na pierwszy dzień @, zrobiłam test 6 dni przed. przeczucia jakieś czy jak to nazwać. w każdym razie zrobiłam. pre test. krechy sztuk dwie, od razu obie widoczne, jedna jaśniejsza. tak było przy pierwszej ciąży, więc uznałam za pewnik. w środę to było. w piątek, dla upewnienia zrobiłam test ponownie. tym razem bobo test, innych nie było w aptece. krecha jedna. wysłałam męża po kolejne dwa testy, jeden powtórzyłam w piątek po południu - jedna kreska, a drugi dziś rano - jedna kreska. i dziś po południu dostałam okres dodam jeszcze, że przez te dwa dni: środa i czwartek miałam tak spięty brzuch, jak czasem w ciązy pod koniec, taki wiecei: stawiający się. nieprzyjemne uczucie, nie umiałam rozluźnić tego brzucha, pewnie też po części dlatego zrobiłam piątkowy test. czy komuś się zdarzyło? znaczy zafałszowany pozytywnie wynik? myślę, że może to jedna z tych "obumierających wczesnych ciąż", o których piszą w ulotkach testów, ale może jakiś inny powód. jak myślicie? krolewienka - ja tak miałam. I napiszę za milutką - ciąża biochemiczna lub popsuty test (tak też się zdarza). Trzymam kciuki, lipcusie czekają na młodsze rodzeństwo! klekotka nie mam doświadczenia żeby doradzać ale wiem że najważniejsza w związku jest rozmowa, porozmawiaj z mężem <ale nie naskakuj na niego że to jego wina że cykl stracony> o tym co dla WAS obu w tej chwili jest ważne. Mój mąż tez jak przychodziłam od lekarza i mówiłam że dzisiaj nie i że trzeba jutro się "kochać" to mówił że to jest takie sztuczne ale jak zaczął chodzić ze mną na wizyty to się zmieniło wie jakie jest moje poświęcenie i też zaczął się bardziej starać i nawet te wyznaczone terminy sprawiają nam przyjemność głowa go góry i trzymaj się nie gratulowała jeszcze wioli więc GRATULUJĘ super Iwona987 wiem, że facetom wydaje się taki seks jest po prostu "mechaniczny" dlatego postanowiłam, że nie będę mu mówić kiedy sa "te" dni. Mierzę tempkę, obserwuję swoje ciało, łykam Castagnus i wiesiołek, itp. Jak widać efektów nie ma Gdy staraliśmy sie o Nadię, to też chodził ze mna na wizyty do lekarza, nie narzekał, że go "ciągam", robił badania, itp. Dlatego tak bardzo irytuje mnie już w tej chwili jego zachowanie. Wręcz odnoszę wrażenie, że się od siebie oddalamy i sama sie zastanawiam, czy gdzies nie jest mi pisane pozostać matką jedynaczki Sorry - ale mam doła i jednocześnie targa mną uczucie bezsilności i niezrozumienia
klekotka Czasami wydaje nam się że jest beznadziejnie a wcale tak nie jest Kochaniutka głowa do góry wszystko będzie dobrze zobaczysz za jakiś czas będziesz się z tego śmiać
Wiem jak to jest bo i ja tak mam ale stwierdzam że i na mnie przyjdzie pora i na każdą z nas... Zuza to w takim razie trzymam mocno za Ciebie i Twoją wizytę środową &&&&&&&&&&&&&&&&&
Dziewczyny, czy któraś z was podchodziła do zabiegów akupunktury w celu zwiększenia możliwości zajścia w ciązę? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
anulka 1979 Ja nigdy czegoś takiego nie miałam i nie sądzę żeby to pomogło,Ale w sumie można spróbować nie zaszkodzi
Agnieszka1108, szkoda, że przylazła
Klekotka a jednak mężowie wszyscy tacy sami, no ale cóż i tak ich kochamy Zuza trzymam kciuki &&&&&, za wizytę, za zdrówko, za szczęśliwy finał krolewienka ja w październiku, zeszłego roku też to przeszłam, choć jak się pomyśli jest smutno, to trzeba się z tym pogodzić a co do akupunktury, to może faktycznie warto spróbować, choć chyba z lekkim przymrużeniem oka ja natomiast jutro idę na usg, ciekawe jak tam moje pęcherzyki
Hej dziewczyny
Dzięki za kciuki jutro zobaczymy czy jest ok. Klekotka, kurcze tak mi przykro ,ze nie możesz się dogadać z mężem Chciałabym umieć Ci coś doradzić, ale nie potrafię przytulam Cie mocno i liczę ,ze uda się Wam dogalać. Może, rzeczywiście Twój mąż czuje presję, nawet jak nie mówisz mu kiedy masz owulację, to może wyczuwa z Twojego zachowania. A może nie czuje się gotowy na 2. dziecko tylko nie potrafi Ci tego powiedzieć. A może jest tak jak mówi, czuje się przemęczony i nie ma ochoty na przytulanki i nie rozumie, że ten dzień jest tak ważny. A jeżeli chodzi o uczucie bezsilności i niezrozumienia, to chyba Cie rozumiem, bo ja dziś też miałam spięcie z mężem, co prawda szybko się zreflektowaliśmy i zaczęliśmy rozmawiać, obojgu nam zależało na wyjaśnienie sprawy, która nad nami wisi już dłuższy czas i wraca ciągle. M. też bardzo starał, ale i tak wyszło, ze chyba rozmawiamy o dwóch rożnych rzeczach, niby o tym samym, ale zupełnie nie potrafiliśmy się zrozumieć, nawet przy szczerych chęciach. Czasami mam wrażenie ,ze jesteśmy tak rożni od siebie i tak inaczej patrzymy na te same sprawy, jakbyśmy mówili zupełnie innym językiem... Kasiuuu , &&&&&&&&&&& za pęcherzyki Hej dziewczyny Dzięki za kciuki jutro zobaczymy czy jest ok. Klekotka, kurcze tak mi przykro ,ze nie możesz się dogadać z mężem Chciałabym umieć Ci coś doradzić, ale nie potrafię przytulam Cie mocno i liczę ,ze uda się Wam dogalać. Może, rzeczywiście Twój mąż czuje presję, nawet jak nie mówisz mu kiedy masz owulację, to może wyczuwa z Twojego zachowania. A może nie czuje się gotowy na 2. dziecko tylko nie potrafi Ci tego powiedzieć. A może jest tak jak mówi, czuje się przemęczony i nie ma ochoty na przytulanki i nie rozumie, że ten dzień jest tak ważny. A jeżeli chodzi o uczucie bezsilności i niezrozumienia, to chyba Cie rozumiem, bo ja dziś też miałam spięcie z mężem, co prawda szybko się zreflektowaliśmy i zaczęliśmy rozmawiać, obojgu nam zależało na wyjaśnienie sprawy, która nad nami wisi już dłuższy czas i wraca ciągle. M. też bardzo starał, ale i tak wyszło, ze chyba rozmawiamy o dwóch rożnych rzeczach, niby o tym samym, ale zupełnie nie potrafiliśmy się zrozumieć, nawet przy szczerych chęciach. Czasami mam wrażenie ,ze jesteśmy tak rożni od siebie i tak inaczej patrzymy na te same sprawy, jakbyśmy mówili zupełnie innym językiem... Kasiuuu , &&&&&&&&&&& za pęcherzyki Ja w marcu tez miałam takie niezrozumienie z partnerem.właśnie wtedy kiedy miałam owulacje jemu zwyczajnie "sie nie chciało"i powtarzał mi,że żołnierz nie stanie na wysokości zadania można śmiało powiedzieć,że dosłownie stawałam na głowie,byłam uległa i zalotna jak kotka,nie tłumaczyłam mu,ze trzeba bo to "ten dzień" tylko starałam się go zwyczajnie uwieść i zainteresować mężczyznę zwyczajnie fajnym seksem a nie reprodukcją.Mówiłąm mu,że płone z miłości i pożądania i łasiłam się koszmarnie.A też nie było łatwo bo wrócił z pracy,była spocony i najpierw chciał się wykąpać,zjeść obiad-najmniej oczekiwał seksu...ale udało sie i pod koniec marca dowiedziałam się,że warto było w taki sposób podejść do sprawy bo będę mamą
Witam sie
Przesyłam fluidki od mojej 7 mm fasolinki
Łapu capu - mam
Pozdrawiam wszystkie dziewczynki wtorkowo - słonecznie i bardzo cieplutko
Wiolka serdeczne gratulacje !!!! spokojnych 9 miesięcy
Wiola...ale grube krechy..gratulacje:)
No wiolka - ale grubaśne superaśne krechy - gratulacje po raz kolejny
Wiolka ogromniaste gratulacje!!!!!!!! Spokojnych 9 miesięcy!!!!!!
Wiolka SUPER, gratuluję
Wiolka no krechy coraz mocniejsze
wiola po tych krechach to już nie ma nikt wątpliwości, jeszcze raz gratuluje
byłam dziś u gina i w 10dc na prawym jajniku 2 pęcherzyki po 10mm i taki sam jeden na lewym no i się trochę zasmuciłam bo wyjeżdża i na kolejne usg mam przyjść dopiero we wtorek, no i zastrzyku też pewnie nie dostanę..., chociaż w gabinecie miałam wrażenie, że jemu bardziej przykro niż mi
Wiolka gratulacje !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wiola Moje gratulację!!!!!!!! SPOKOJNYCH 9 MIESIĘCY!!!!!
Haniu łapię i zatrzymuję troszkę fluidów dla siebie...Może tym razem się uda
Wiolka super, Wielkie Gratulacje i Spokojnych 9 miesięcy
Witajcie!
Dołączam do grona starających się o dziecko. Od tego cyklu czynimy starania o rodzeństwo dla Michała, poniekąd na jego życzenie (wciąż słyszę: "mamusiu, chcę dzidziusia, proszę") a i we mnie zrodziło się pragnienie ponownego bycia mamą. O Miśka staraliśmy się 6- 7 cykli, nastawiam się na tyle i tym razem. Badania zrobione, usg dzisiaj też miałam- mam zgłosić się z ciążą, jak to powiedział lekarz. Łykam folik i staram się podchodzić do sprawy na spokojnie, bez przymusu- pierwsze starania nauczyły mnie cierpliwości,do końca roku daję sobie czas, jak się nie uda to będę coś kombinować. Niemniej pragnienie się pojawiło, i to dość mocne- widok kobiet w ciąży mnie mocno rozczula, szczególnie mojej przyjaciółki, która na dzisiaj ma termin ale póki co rodzić nie zamierza ;o) Pozdrawiam i powodzenia życzę! PS. Truska- miło Cię tu widzieć! Edit: Ostatnia @- 2 kwietnia
Witaj Choco w naszym gronie i jak najszybciej zmykaj na ciężaróweczki
Coś tu u nas cicho się zrobiło
Choko. witaj na forum i życzę Ci żebyś nie musiała się długo starać
witaj choco, obyś długo tutaj nie zabawiła
witaj Choco. życzę żevys szybko doczekała sie fasolki i zmykała na ciężaróweczki
witaj Choco
mam nadzieje ze tu dluugo nie zabawisz... wiesz ze bede Ci kibicowac, ale po cichu...
Dziękuję Wam za takie miłe przywitanie. Mam nadzieję, że i Wy razem ze mną, a nawet szybciej opuścicie ten wątek na rzecz ciążowego.
Majul- wiem, wiem Kochana:) Właśnie wczoraj przeglądałam moją skrzynkę i czytałam sobie ponownie niektóre privy od Ciebie:) Jak sobie przypomnę zwariowany czas pierwszych starań, to zastanawiam się, czy i tym razem tak będzie. Oj, wtedy czas od owulacji do dnia przewidywanej @ dłużył mi się w nieskończoność, cudowaliśmy jak się dało, łykałam wszelkie wyczytane na Maluchach specyfiki i również namiętnie pisałam na wątku starających się, wiele z nas nadal razem pisze, a gratulacje od nich z forum mam wydrukowane w "Albumie dziecka". Mąż przywiózł mi je do szpitala i pamiętam, jak się wtedy spłakałam ze wzruszenia. Takie chwile zapamiętuje się na zawsze. Wtedy też starania były inne, nie patrzyłam na swój czy męża humor, zmęczenie itd. Za wszelką cenę chciałam zajść w ciążę. Teraz (póki co) jest inaczej. Seks ma być przyjemnością i jako taki go traktujemy. Mamy zwariowany system zmian więc nawet gdybym chciała to nie zawsze mielibyśmy możliwość- tak więc pozostawiamy sprawę losowi, ale byłoby miło gdyby nie zwlekał zbyt długo:) Miłego dnia!
Choco witaj
Nie zasiedz się tutaj dlugo. Bo ja juz tutaj troszke siedzę Cykle mam strasznie nieregalne i strasznie długie Oszalec mozna Mam nadziję jednak ze dzidzi będzie w odpowiednim czasie dla niego więc pomału zaczynam się nie wkręcac w kolejne cykle choc jest to strasznie trudne zuzu13 mysle ze juz mozesz wykreclic wiolę272 z listy staraczek
Witaj choco.. Chyba nie wykażę się zbytnia popularnością, jeśli powiem Ci, żebyś jak najprędzej przeniosła się na wątek ciążowy
A propos "luźnego" podejścia do starań - wiesz, ja też sądziłam i miałam nadzieję, że przy staraniach o kolejne dziecko nie będę się już tak nakręcać, bo sama na sobie się przekonałam, że takie "luźne" podejście do tematu (przynajmniej w moim przypadku - choć pewnie nie jestem odosobniona) przynosi lepsze efekty niz nakręcanie się. Jednak trafiło chyba i mnie, bo pragnienie posiadania kolejnego dziecka jest ode mnie silniejsze
Dziewczyny ja to chyba najbardziej nakręciłam sie własnie przy trzecim
ale ze mnie krejzolka To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|